• Nie Znaleziono Wyników

Przedwojenny Lublin - Joseph Tauber - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedwojenny Lublin - Joseph Tauber - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOSEPH TAUBER

ur. 1919; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Szeroka 37, synagoga, praca, koledzy, Ogród Saski, kino, rozrywki, zapachy

Przedwojenny Lublin

Józef Tauber, urodziłem się 11 czerwca [19]19 roku w Lublinie na ulicy Szerokiej 39.

Ojciec był szewcem, pracował w domu.

Ukończyłem siedem klas [w szkole] na Czwartku i poszedłem pracować jako kamasznik. Przed świętami [gdy] była praca, to pracowaliśmy dłużej, nawet do północy. A jak nie było pracy, to siedzieliśmy na łące, na Krawieckiej, tam były koledzy, koleżanki.

W soboty nie pracowaliśmy, [a] w niedziele tak. Sklepy były zamknięte w sobotę, a w niedzielę [Żydzi] sprzedawali nielegalnie.

Chodziliśmy do Ogrodu Saskiego, ale [trzeba było uważać], bo studenci napadali tam na Żydów. Ładny park był, zimą robili tam ślizgawki, na sankach jeździli.

Pamiętam, przed wojną, [jak] studenci stali koło sklepów na Krakowskim Przedmieściu, nie wpuszczali [Polaków]do żydowskich sklepów, żeby [u Żydów] nie kupowali.

Pamiętam zapach chleba, jak przechodziłem [obok] piekarni. Była olejarnia, jak [się przechodziło obok] to ten olej pachniał. Ulica z której można było przejść na Zamek, nazywała się „śmierdząca” ulica. Trzeba było iść kilka schodów na górę, [ponieważ]

Podzamcze znajdowało się wyżej niż ulica Szeroka.

[Pod numerem 37, na Szerokiej] była taka mała synagoga. [Po] drugiej stronie trochę dalej, też była synagoga. Wtedy chodzili częściej do synagogi niż teraz. Rodzice chodzili do dużej synagogi, to było blisko.

Ulica Jateczna, tam znajdowała się Talmud Tora, [obok] braliśmy wodę, dobra woda była.

Kino było przed Bramą, przed zegarem, [na] ulicy Nowej. Chodziłem jako dziecko tam, wtedy można było wejść bezpłatnie, żeby pójść do ubikacji, trzeba było wyjść na ulicę – [przy wyjściu] dawali taki numerek, to nieraz oddał ten [numerek komuś], żeby wszedł do kina. Zimą jak nie było gdzie chodzić, to chodziliśmy do tego kina,

(2)

siedzieliśmy tam cały dzień.

Data i miejsce nagrania 2011-04-05, Paryż

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na ulicy Grodzkiej od Krakowskiego [Przedmieścia] jak się weszło, był Rynek po prawej stronie, tam był teatr kiedyś też, zdaje się, i później była Grodzka aż do drugiej

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Lublin,.. dwudziestolecie międzywojenne,

Było jeszcze wejście takie drugie, od Króla Leszczyńskiego można było sobie przejść do parku, to chodziłyśmy, chodziłyśmy. Były i dla małych dzieci piaskownice i

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Jeszywas Chachmej Lublin, jesziwa.. Jeszywas

Stamtąd chodziliśmy na obiad na Krawiecką, tam gdzie była fabryka Hessa, wtedy [już] nie działała, tam gotowali jeść dla dzieci. To był stary budynek, tam [już] nikt nie

W naszym domu była piekarnia, zawsze jak przechodziłem późno, to trzeba było płacić za bramę, bo zamknięta była, a ja zawsze przechodziłem przez tą piekarnię, żeby nie

Jak ktoś wychodził do ubikacji, to [wtedy] dawali kartki, można było poprosić kogoś, żeby oddał [tą] kartkę [i wejść za niego do sali]. [Zimą] nie było dokąd iść,

Ja wiem, że nasz lekarz, który był Żydem, nazywał się Grynszpan, też tam mieszkał, ale to raczej ciągnęło się w stronę koszar.. Bo tam były koszary, tam już stało