• Nie Znaleziono Wyników

Relacje polsko-niemieckie w czasie wojny - Dominik Fijałkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Relacje polsko-niemieckie w czasie wojny - Dominik Fijałkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DOMINIK FIJAŁKOWSKI

ur. 1922; Huta Borowska

Miejsce i czas wydarzeń Halle, II wojna światowa

Słowa kluczowe Halle, II wojna światowa, praca przymusowa w Niemczech, stosunki polsko-niemieckie, wyżywienie w pracy

Relacje polsko-niemieckie w czasie wojny

[Niemcy] cenią człowieka, jeżeli ktoś, pracuje, jeżeli ktoś leni się, albo coś tam gada przeciwko władzy, to tacy są bezwzględnie tępieni. Przecież nawet jakieś kontakty między Polką na przykład i Niemcem albo odwrotnie, jakie tam czasami się zdarzały, to od razu Polaka zabierali do obozu koncentracyjnego i stamtąd nie wracał, a Niemce obcinali włosy i oprowadzali po ulicach. Jak pracowałem dali mi takiego folksdojcza, który wyszedł z obozu koncentracyjnego i w ogrodnictwie pracował u mnie. Dostaliśmy tak zwany Bezugschein na zakup materiału na ubranie, teraz trzeba było zrobić sobie garnitur. Poszliśmy razem do jednego krawca, folksdojcz po uszyciu podziękował temu krawcowi i wręczył mu kilka ogórków szklarniowych, a ja dałem mu marki. Ten Polak, jeszcze nie zdążył wrócić do miejsca pracy, a już go zabrali hitlerowcy do obozu. On ukradł te ogórki i od razu donieśli [na niego], nawet się nie mógł przebrać. Płacili [nam za pracę], chyba to było siedem marek na tydzień, bo to pensja była tygodniowa, a Niemcy dostawali dziesięć razy tyle. [Żeby] kupić chleba, zaopatrzenie z kartek, to trzeba było samemu mieć. W takim zakładzie był inspektor rolny, to dawał z łaski mleko albo ziemniaki, a tak trzeba było samemu przygotowywać sobie posiłek. Takie były kominki w Niemczech żużlowe czy koksowe i miały ruszt metalowy, i tam się przygotowywało w garnkach jedzenie, zupa i drugie danie. Można tam włożyć kawałek mięsa, jak się miało jakieś warzywa. Na kilkadziesiąt osób była jedna kobieta, która pilnowała jak się coś ugotuje już, to odstawiała. Na kolację, śniadanie to ten chleb był co się dostawało, Oczywiście tego chleba było mało, człowiek by zjadł drugie tyle co najmniej albo trzy razy tyle. Też dawali, na przykład zamiast kiełbasy, to takie coś zielonego, coś zbliżone do pasztetówki, ale dosłownie zielona była cała ta kiełbasa. To się nie nadawało nawet do jedzenia.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-05-25, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No więc przedostałem się z rzeczami, jakie miałem, a miałem książki zwłaszcza w języku niemieckim, bo w wolnych chwilach czytałem również zawodowe książki i uczyłem się

Później udało mi się, dzięki temu, że znałem język niemiecki, dostać do zakładów ogrodniczych.. Tak przetrwałem okres wojny, trwający przez

Niestety musiałem jednak mieć dużą maturę, ażeby dostać się na pierwszy rok studiów.. Małą maturę zdobyłem eksternistycznie przy komisji złożonej z pracowników

Staraliśmy się o uzyskanie nowego terenu pod ogród botaniczny, mieliśmy w zakładzie takiego pracownika, magistra [Kazimierza] Bryńskiego i on zajął się uzyskaniem terenu

Takie zbiory maja duże znaczenie naukowe, bowiem pozwalają nie tylko poznać gatunki jakie występują na danym obszarze, ale również dają możliwość opracowania

Ja, żeby znaleźć jakąś roślinę, znając ekologię tej rośliny, szukałem jej tam, gdzie ona ma dobre warunki występowania w siedliskach naturalnych i zawsze znajdywałem w

Profesor Krzyż – wtedy był magistrem znanym już w świecie naukowym matematycznym – też musiał poddać się, tak jak i ja, egzaminom w

Musiałem się oczywiście, jeżdżąc po terenie, na wsi meldować sołtysom, sołtys dawał skierowanie, gdzie tam siano jest w stodołach, tam chciałem, żeby mnie dano na spanie..