• Nie Znaleziono Wyników

Żona profesora Ludwika Flecka - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żona profesora Ludwika Flecka - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EWA PLESZCZYŃSKA

ur. 1929; Sandomierz

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, żona profesora Flecka, współpracownicy, Danuta Borecka

Żona profesora Ludwika Flecka

[Była] sympatyczna, bardzo miła, grzeczna, ale czuło się jakąś taką przepaść intelektualną między nią a profesorem. Nie wiem, może to były takie złudzenia, bo ja mało ją właściwie [znałam]. No owszem, stykałam się [z nią] w zakładzie, ale ona raczej siedziała w tym swoim pokoiku. Rzadko się udzielała. Lepiej znała ją Dziunia Borecka, zwłaszcza już w tym okresie warszawskim się zbliżyła jakoś z nią. Wiem, że długi czas korespondowała z nią, jak państwo Fleckowie byli już w Izraelu, wysyłała im książki. Ja taka jeszcze byłam wtedy młoda i taka skrępowana troszkę.

Data i miejsce nagrania 2914-09-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Sandomierz, Magnuszew, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, rodzice, ojciec, matka, babcia, dziadek, Klimontów, Bruno Jasieński, Stanisław Młodożeniec..

Notabene wcześniej starał się o jej rękę syn pradziadka, też Andrzej, ale ponieważ się długo nie oświadczał, pradziadek się zdenerwował i powiedział: „Nie oświadczasz

I on wtedy mi zaczął opowiadać o leukergii chyba, że jest taki odczyn, który polega na zlepianiu się leukocytów w stanach zapalnych i że on może zaproponowałby mi,

Polsce jest dużo gospodarstw pasiecznych, takich po dwieście, trzysta, czterysta rodzin i oni już dysponują porządnym sprzętem, tym bardziej, że też pszczelarze dostają pomoc z

Zeszyty się kupowało w sklepiku, były różne sklepiki, gdzie można było kupić zeszyty, ale najważniejszy był sklepik pana Biskupskiego, męża jednej z naszych

Potem już tak zaczęło się przyspieszać to wszystko, pamiętam, że pojawili się uchodźcy z Wielunia chyba, bo Wieluń był tym pierwszym miastem bombardowanym, i gdzieś

Ja przed komisją z warszawskiego gimnazjum zdawałam z klasy do klasy – komisja przyjeżdżała do Zamoyskich do Trzebienia i tam można było zdać, tak że kto chciał, to się

Bardzo się zrobiło pusto, naprawdę, bo wydaje mi się, że [przed wojną] Żydów było więcej niż Polaków, tak że zrobiło się pusto.. Ale wkrótce przyjechali do Magnuszewa