• Nie Znaleziono Wyników

Ukrywanie się - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ukrywanie się - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SOKOŁOWSKI

ur. 1941; Komarów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ukrywanie się

Ukrywanie się

To zorganizowała moja siostra [Bogna], która się podjęła tego wszystkiego ze swoim mężem, Jackiem Górką. Początkowo myśmy sami nie wiedzieli, jak to zrobić, żeby się ukrywać dobrze i żeby mnie nie złapali. Ukrywałem się przeważnie w Lublinie, w mieszkaniach przebywałem maksimum dwa, trzy tygodnie, [później] starałem się zmieniać mieszkanie. Mieliśmy przygotowane kilka mieszkań. Starałem się, żeby to były mieszkania na parterze, dla takiego psychicznego [komfortu], że w razie czego, gdy ktoś puka, można będzie przez okno wyskoczyć czy coś takiego. Nie zawsze się to udawało, bo raz byłem na ósmym piętrze aż. Moje ukrywanie [miało miejsce] w Lublinie już od pierwszych chwil, bo przyjechałem do Lublina chyba jeszcze przed Nowym Rokiem, przed świętami nawet, czyli gdzieś koło 20 grudnia [19]81 roku już byłem tutaj, zaraz po strajku w Świdniku. W okolicach Świdnika byłem kilka dni i już tutaj w Lublinie się ukrywałem przez całe święta, Nowy Rok. Byłem w kilku mieszkaniach u znajomych tak na przyczepkę, jak to się mówi, przez święta czy Nowy Rok, żeby ten dzień, dwa jakoś przeleciały i to nie były docelowe moje miejsca ukrywania. Dopiero później siostra rzeczywiście znalazła takie mieszkania. Jedna z naszych dalekich kuzynek kończyła studia, pisała pracę magisterską i mogła to robić w domu. Miała tutaj mieszkanie w Lublinie, wyjechała do domu na kilka tygodni, a ja byłem tam trzy tygodnie. Przyjechała na kilka dni, wtedy mieliśmy zorganizowane tych kilka punktów i mogłem się przenosić z punktu do punktu. To było w okolicach Czechowa, bliżej centrum też na Wieniawskiej ukrywałem się, w okolicach stadionu Lublinianki też tam takie są wysokie bloki. To tak trwało gdzieś do połowy czerwca.

Data i miejsce nagrania 2005-08-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ubierały się w korale i zawsze mówiły do mojego ojca: – Sorger, szczob meni wse buło widko, żeby mi wszystko było widać.. On się zawsze śmiał

Pamiętam oni tam wynosili chleb z tego domu, kto tam późni się okazało co tam było, no i jak tak patrzyłem, to się schowałem za te topole, bo se myślę nie

W domu chodziłem ubrany, no przynajmniej w jakieś spodenki, w koszulę, a tam jak kazali mi się rozebrać, to po prostu po kilku godzinach, to już miałem porządne oparzenia.

Ja mogę kupić gdzieś te stare swetry, co się je sprzedaje na rynku i ty będziesz robiła, ja mogę sprzedawać, mogę mieć dochód” „W porządku” To zaczęła przynosić te

A jeszcze rok przez pójściem do wojska odbyłem kurs samochodowy w Lublinie i zdałem egzamin.. Tak że już trochę byłem obeznany

Jest [w niej] opis właśnie strajku, pacyfikacji strajku i wcześniejszy opis tego wydarzenia, tego właśnie zastraszenia załogi i mojej reakcji, tam właśnie ktoś opisuje

Zamość już był Judenrein, już był koniec tych z getta z Izbicy też.. Koło tego śmietniska było jakieś pole kapusty, to ja w nocy złapałem jedną kapustę i tak siedziałem

W pewnym momencie, myślę, że pod koniec 1943 roku, mój ojciec bał się, że nie będzie grosza i co się wtedy zrobi.. Przecież ci ludzie nie mieli dość dla siebie, żeby nie