Andrzej Woszczyk
Marian Kaczmarek 1908-2004
Rocznik Toruński 31, 243-250
R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 31 R O K 2004
Marian Kaczmarek 1908-2004
Andrzej Woszczyk
M arian K aczm arek urodził się w P o znaniu 8 X I 1908 r. Ja k o h a r c erz w raz z braćm i brał u d z ia ł w P o w stan iu W ie lk o p o lsk im , pełniąc słu żb ę łączn ik a i g o ń ca przy K o m en d zie M iasta. M atu rę uzyskał w K o rp u sie K adetów w e L w ow ie, skąd z o stał sk iero w an y d o S zkoły P odchorążych w T o ru n iu (p ó ź n ie jsza W S W R iA ), g d zie stu d io w ał w latach 1 9 2 8 -1 9 3 0 . P o p rom ocji o fice rsk ie j, ja k o p o d p o ru czn ik a r tylerii słu ż b y stałej, z o stał p rzy d zielo n y do 22 P ułku A rtylerii Lekkiej w Przem yślu. W roku 1935 p o w ró c ił do T o ru n ia i słu ż y ł w 31 Pułku A rtylerii Lekkiej na Podgórzu. B ył żołn ie rzem k am panii w rześniow ej w k o rp u sie A rm ii Pom orze, później w ielo letn im w ięźn iem O flagu M u m au w połud n io w y ch N iem czech . Po w y z w o len iu d o sta ł się do S ztabu II K orpusu W o jsk a P olskiego w e W ło szech , a stam tąd do A n glii. N astęp n ie p raco w ał w A m b asad zie P olskiej w L ondynie. W ojsko o p u śc ił w sto p n iu kap itan a w roku 1948, a później zo sta ł a w an so w an y d o sto p n ia m ajora. D o T o ru n ia, g d zie p rzeb y w ały je g o żo n a i córka, p o w ró c ił z A nglii w gru d n iu 1951 r. P o czątk o w o p ra co w a ł w T o ru ń skich Z akładach G astro n o m iczn y ch ja k o k iero w n ik D ziału A d m in i stra cy jn o -G o sp o d a rc ze g o (1 9 5 1 -1 9 5 4 ), a n a stęp n ie p o d jął p ra cę w W arszaw ie w D epartam encie Inw estycji M in isterstw a S zkół W yż szych. Jeg o zadaniem by ło m .in. p rzejęcie o d R o sjan , b u d o w n iczy ch P ałacu K ultu ry i N auki w W arszaw ie, o sie d la ro b o tn iczeg o Jelo n k i i u czy n ien ie z nieg o o sied la ak ad e m ick ie g o dla stu d en tó w w arszaw skich szkół w yższych. W yw iązyw ać się z tego z a d a n ia m u siał zn ak o m icie, skoro o fiaro w an o m u je d e n z d o m k ó w teg o o sied la i p ropozycję
stałej pracy i m eldunku w W arszaw ie. S tały m eld u n ek w W arszaw ie w tam ty ch czasach to było dla zainteresow anych coś tak b ard zo p o żą danego, j a k dzisiaj zielo n a karta d la pragnących w y jech ać n a sta łe do U SA . N ie sko rzy stał z tej oferty, głów nie ze w zględów ro d zin n y ch , ale też i d lateg o , że zan o siło się n a to, że ru s z ą ja k ie ś inw esty cje u n iw e r sy teck ie w T o ru n iu .
Z a n a m o w ą rek to ra prof. H enryka Szarskiego M arian K a czm arek zg o d ził się podjąć no w e w yzw anie i w kw ietniu 1957 r. ro zp o czął pracę w U niw ersy tecie M ik o łaja K opernika ja k o kiero w n ik D ziału Inw esty cji U M K . S zybko też o b jął stanow isko Z astępcy D y rek to ra A d m in istracy jn eg o , którym p o zo staw ał p rzez przeszło 20 lat. W yżej aw an so w ać nie m ógł, bo nie m iał o dpow iedniej legitym acji p artyjnej. W czasie, gdy M arian K acz m arek rozpoczął pracę na U M K , re ak ty w o w an y zo stał W yd ział Praw a, ale brakow ało dla niego pom ieszczeń, k a d ry , fin an só w . D obre ro zezn an ie M arian a K aczm ark a w biu rach , kom ó rk ach i ludziach M in isterstw a o raz je g o lw ow ska przeszło ść sta no w iły n ieo cen io n y atut i pom oc w staraniach o rg an izato ra W ydziału prof. W o jciech a H ejn o sza o u sunięcie tych braków . W tedy te ż U n i w ersy tet ro zp o czy n ał bu d o w ę kolejnych dom ów akad em ick ich , p ó ź n iej nazw an y ch dom am i studenckim i, w rejonie ulic M ick iew icza, M oniuszki i S łow ackiego. B yły to DS nr 3, nr 2, nr 5 n a m iejscu sp a lonego baraku i n r 6. M arian K aczm arek b ył w sw oim żyw iole: o rg a nizo w ał prace, szukał p ien ię d zy i p rojektantów , u z g ad n iał pro jek ty (po to w szy stk o trze b a było je ź d z ić do W arszaw y i B ydgoszczy), szukał w y k o n aw có w i n eg o cjo w ał z nim i różne w arunki tec h n iczn e, fin an so w e i term in y w ykonania ko lejn y ch inw estycji itd. W tym czasie b u d o w any był też przy ul. K raszew sk ieg o dom m ieszkalny d la p ra co w n i ków U n iw ersy tetu tzw . „ M ąd ralin ” . M iał to być początkow o dom c z te ro p iętro w y , trzy k latk o w y i na ta k ą inw estycję M in isterstw o p rzyznało fundusze. D zięki sw ym znajom ościom w M in isterstw ie M arian K a c z m arek d o w ie d ział się, że w danym roku sw ych środków in w esty cy j nych nie w y k o rz y sta ją ośrodki n au k o w e K ra k o w a i Śląska, a prem ia d zia łu inw esty cy jn eg o w M in isterstw ie zależała od w y k o n an ia planu p rzerobu. W ykonaw ca „ M ą d ra lin a ” zg o d ził się przyjąć i w ykonać do k o ń ca roku tzw . drugi etap budow y. W y starczyło w ięc, ja k m ów ił
M arian K aczm arek , „ o d p o w ied n io p o ch o d zić koło sp raw y i U M K zy sk ał d o datkow e m ieszk an ia, a ktoś tam p rem ię ” . I „ M ą d ralin ” został od d an y do użytku (ro k 1960) j a k o blok pięcio k latk o w y , co zn ak o m i cie pom ogło ro zład o w ać bardzo tru d n ą sy tu ację m iesz k an io w ą p ro fe so ró w U niw ersytetu.
Poznałem go lepiej, gdy w 1958 r. P o lsk a A k ad em ia N auk, w espół z M in isterstw em S zk o ln ictw a W yższego, zam ów iły telesk o p Schm id- ta-C a s s e g ra in a , a astro n o m o w ie zd ecy d o w a li, że w o czek iw an iu na realizację plan o w an eg o C en tra ln eg o O b serw ato riu m A stro n o m iczn eg o P olskiej A kadem ii N au k stan ie on czaso w o w O b serw ato riu m U M K w P iw nicach. O d 1959 r. zaczął się intensyw ny okres p rzygotow ań do budow y o d p o w ied n ieg o p aw ilo n u , w którym m iał stanąć ten n a jw ię k szy do dzisiaj w P olsce telesk o p optyczny. P ro b lem ó w było dużo: w ytrzym ałość gruntu i je g o sta b iln o ść, o d w o d n ien ie , p rzenoszenie drg ań m urów sp o w o d o w an y ch ru ch em kopuły n a fu n d am e n t tele sk o pu, ja k o ś ć w y k o n an ia m urów , których zw ień czen ie p o w inno z ac h o w y w ać k ształt k o listy i poziom z d o k ład n o ścią do pojed y n czy ch m ili m etrów , ja k o ś ć i ciąg ło ść d o sta w prądu elek try cz n eg o itp. N ad tym w szystkim czu w ał M arian K aczm arek i w je g o o so b ie m ieliśm y g w a ranta, że potrafi w y eg zek w o w ać od w y k o n aw cy nie ty lk o term in w y konania, ale i o d p o w ied n ie param etry budow y. C zasy były takie, że n aw et, by zdobyć cem en t odpo w ied n iej klasy, płytki czy b lach ę trzeba było w y konyw ać p raw ie cyrkow e ak ro b acje. P o d o b n ie było w czasie m ontażu telesk o p u . T y lk o dzięki M arian o w i K aczm arkow i m ieliśm y w Piw nicach o d p ow iedni dźw ig, k tóry z m ilim e tro w ą d o k ład n o ścią w p ro w ad ził kilk u to n o w e elem en ty tele sk o p u d o w n ętrza budynku przez w ą sk ą szczelinę kopuły i um o żliw ił de lik atn y m ontaż tego tele skopu. Inżynierow ie i tec h n icy z firm y Z eissa byli zachw yceni o p e ra ty w n o śc ią i um iejętn o ściam i o rg an izacy jn y m i d y re k to ra K aczm arka.
L ata sześćd ziesiąte, zw łaszcza od czasu kad en cji rektorskiej prof. A nto n ieg o S w inarskiego, to ok res przy g o to w ań do obch o d ó w 500 roczn icy urodzin K opernika. Przez sp o łeczn o ść u n iw e rsy teck ą p rze szła fala dysk u sji nad tym , ja k U n iw ersy tet m a się rozw ijać. K oncepcji było w iele. A le n ajp ierw trzeb a p o w ied zieć, że w p lan ach p ersp ek ty
w icznych rozw oju T o ru n ia m iasto nie p rzew id y w ało od ręb n y ch te re nów dla U niw ersytetu. Z resz tą niektórzy p ro feso ro w ie uw ażali, że teren y pom iędzy d z is ie jsz ą ul. O drodzenia a ul. G ru d z iąd z k ą o raz n ad b u d o w a n iektórych bud y n k ó w (np. tzw . „H arm o n ijk i” ) ro z w ią ż ą p ro b lem p o trzeb U niw ersy tetu . Plan P ersp ek ty w iczn eg o R o z w o ju T o ru n ia o p raco w y w ał zesp ó ł z P o litechniki W arszaw skiej pod kieru n k iem doc. R y szard a K arłow icza. D otarł do tego zespołu M arian K aczm arek i, w w ielu p o d ejściach , razem z nim szukał kieru n k ó w rozw o ju U n iw e rsy tetu i je g o ulo k o w a n ia w m ieście K opernika. Szybko górę w z ięła idea o d ręb n eg o m iasteczk a u n iw ersyteckiego na w zó r zac h o d n ich „cam p u só w ” . Jako lok alizację ro zw ażan o tere n y n a P odgórzu (po lik w id acji p o lig o n u ), o b ecn eg o o sied la N a S karpie, o sied la n a W rzo sach . W o jsk o o fero w ało teren y w o k ó ł hali b alonow ej, ale w zam ian za w y b u d o w an ie now ych o biektów dla w ojska n a p o ligonie d ra w sk im i po n iesien ia w szy stk ich kosztó w zw iązanych z przeprow adzką.
D z isiejsza lok alizacja M iasteczk a U n iw ersy tec k ieg o w lasku b ie lańskim , na zachodnich rubieżach m iasta, p o jaw iła się na końcu tych poszukiw ań i szczęśliw ie zw yciężyła. N ie było to je d n a k rozw iązanie o czy w iste dla w szystkich, n aw et dla p ro feso ró w . N a je d n e j z n arad w sp raw ie rozw o ju U niw ersy tetu urzędujący p ro rek to r U M K o ficjaln ie i w obecności w ład z m iasta zażąd ał od re k to ra o d su n ięcia M arian a K aczm ark a od p rac n a d ro zw o jem U n iw ersy tetu , bo „ten Pan chce w y p ro w ad zić U n iw ersy tet z T o ru n ia i w yrzucić go g dzieś do lasu pod B ydgoszczą” . Z p rzyjętej w końcu w środow isku un iw ersy teck im k o n cepcji rozw o ju toru ń sk iej A lm a M a ter M arian K a cz m arek cie sz y ł się ogrom nie! B ył w tedy w pełni szczęśliw y i nie szc zęd ził sw ych sił, czasu i um iejętn o ści, aby tę ideę w prow adzać w czyn. P rac o w ał p ra w ie 24 godziny na dobę, j a k sam w spom inał, do d om u w ra ca ł ty lk o po to, aby się um yć i p rzebrać, ale ju ż w czerw cu 1963 r. m ia ł gotow y, op raco w an y po raz pierw szy w Polsce, k o m pleksow y, d łu g o falo w y pro g ram ro zbudow y U niw ersy tetu . T o w szystko n a p o d sta w ie d an y ch i w y tycznych M in isterstw a, d otyczących planow anej liczby stu d e n tó w i zap o trzeb o w a n ia na a b so lw en tó w o ra z w y n ik a ją cy ch stąd potrzeb m iejsc w akadem ikach, w ielkości o b iek tó w so c jaln o -b y to w y ch , r o dzaju i w ielkości o b iek tó w dydaktycznych i to w a rzy szący c h . C hoć
o g ran iczo n e m in isterialn y m i w ytycznym i, były to je d n a k k o n cep cje i p ro jek ty w izjo n ersk ie rozw o ju K o p ern ik o w sk iej U czelni. N a ich p o d staw ie re k to r prof. A ntoni S w inarski zlecił, w m arcu 1964 r., o p ra co w anie p ro jek tu m ia stecz k a un iw ersy teck ieg o U M K W ydziałow i A r c h itek tu ry P o litech n ik i W arszaw sk iej. O p raco w an y p ro jek t z atw ier dziły w ład ze U M K w czerw cu 1965 r., a w e w rz eśn iu teg o sam ego roku M in isterstw o O św iaty i S zk o ln ictw a W yższego. W dniu 23 III 1967 r. R ząd PR L w łączy ł budow ę m iasteczka u n iw ersy teck ie g o w T o ru n iu do p ro g ram u o b ch o d ó w 5 0 0 -le c ia urodzin M ik o łaja K o p e rn i ka i na p ierw szy etap bud o w y p rzyznał 215 min zł.
B u d o w a p ierw szy ch ak ad em ik ó w w lesie b ielańskim (sy m boliczny akt ro zp o częcia bud o w y m ia stecz k a uniw ersy teck ieg o i kam ień w ę g ieln y w m u ro w an o 9 V I 1967 r.), później bu d o w a stołów ki, p rz y ch o d ni lek arsk iej, h otelu asy sten ck ieg o , gm achów C h em ii, B ib lio tek i, B io logii, R ektoratu z A u lą p o c h ło n ę ły bez reszty M arian a K aczm arka, w tedy ju ż m ag istra p raw (stu d ia praw n icze o d był w latach 1 9 5 8 -1 9 6 3 ) i P ełn o m o cn ik a R ek to ra ds. R ozw oju U M K . M arian K aczm arek pisał kolejne op asłe tom y założeń p rojektow ych, u zgadniał j e z przyszłym i u żytkow nikam i, p rzerab iał i popraw iał. P otem były niek o ń c zące się n arad y z p ro jek tan tam i, prezen tacje na różnego szczeb la K om isjach O ceny P ro jek tu Inw esty cy jn eg o , uzg o d n ien ia z w ładzam i z M in ister stw a Szkół W yższych i „ w ład zam i” w o jew ódzkim i w B ydgoszczy, z w ykonaw cam i itd., itd. Jak o o d ręb n e zad an ie inw esty cy jn e p o sta n o w io n o realizo w ać na R ocznicę K o p ern ik o w sk ą budow ę „ O śro d k a R a d io astro n o m ii” w P iw n icach . Jeździłem w tedy w ielo k ro tn ie, ja k o w i ced y rek to r Insty tu tu A stro n o m ii U M K , z d y rektorem K aczm arkiem do W arszaw y , aby m .in. w M in isterstw ie S zkół W yższych i w K om itecie O b c h o d ó w K o p ern ik ań sk ich uczestniczyć w o bradach różnych k om isji i ciał w y p o w iad ający ch się w spraw ach zakresu i k ształtu tej inw esty cji o raz d e cy d u jący ch o środkach p rzyznaw anych na ten cel. M iałem w tedy o k azję uczy ć się od niego sztuki n eg o cjacji i p rzek o n y w an ia do sw ych racji.
Szczyt tych działań przy g o to w aw czy ch i n astęp n ie rozbudow y U M K n a B ielanach p rzy p ad ł n a ok res ko lejn y ch kad en cji rek to rsk ich prof. W ito ld a Ł u k asze w icz a w latach 1 9 6 5 -1 9 7 5 . R ektor Ł u k aszew icz
m iał o d p o w ie d n ią p ozycję w K W i w K C P Z PR , znajo m o ści w M in i sterstw ie i innych in stytucjach, był posłem . W y k o rzy sty w ał to z p o w odzeniem dla d obra U czelni. Z ałatw iał środki i d ecyzje. Jed n ak bez d y rek to ra M arian a K aczm arka, w ó w czas ju ż P e łn o m o cn ik a R ek to ra ds. R ozw oju U niw ersy tetu , śm iem tw ierd zić, że re k to r Ł u k aszew icz nie zd ołałby ani zbudow ać M iasteczk a U n iw ersy tec k ieg o , ani z o rg an i zow ać u niw ersyteckich O b ch o d ó w K o p ern ik o w sk ich tak ja k to zrobił. D u szą w szy stk ieg o i w szęd zie był M arian K aczm arek. D oskonała zn ajo m o ść jęz y k ó w niem ieck ieg o i a n g ielsk ieg o o ra z „ za ch o d n ia” ogłada u łatw iały m u pełn ien ie funkcji w sp ó łg o sp o d arza i reży sera tych spektakli. M ów ię o tym aspekcie działaln o ści M a rian a K aczm arka z przekonaniem i zn aw stw em , bo praw ie p rzez 3 lata z nim w s p ó łp ra cow ałem . W latach 1970 -1 9 7 3 byłem p rzew o d n iczący m tzw . L o k aln e go K om itetu O bchodów K o p ern ik o w sk ich w T o ru n iu z ram ienia P o l skiej A kadem ii N auk. F orm alnie PA N p o d e jm o w ała w P olsce tzw . N ad zw y czajn y (K o p ern ik o w sk i) K on g res M iędzynarodow ej Uni i A s tro n o m iczn ej. W K rakow ie, T o ru n iu i W arszaw ie od b y w ały się sym pozja naukow e z udziałem przeszło 2000 a stro n o m ó w ze w szystkich praw ie k rajów św iata. Przez T oruń p rzew in ęło się w ciągu 10 dni przeszło 1000 gości u czestniczących w sym pozjum na tem at B adań S ystem u S łonecznego i w tzw . C o llo ą u ia C o p ern ican a o ra z setki in nych gości w ędrujących „S zlakiem K o p ern ik a” . M arian K aczm arek był m oim w spółpracow nikiem , któ ry p o m ag a ł ro zw iązy w ać p rzeróżne problem y logistyczne K ongresów K o p ern ik o w sk ich i w ycieczek na S zlaku K op ern ik a oraz takie, ja k np. tran sp o rt (m .in. z i d o W arszaw y czy K rakow a) bardzo w ażnych, a n iez ap o w ied z ia n y ch gości, ich p rzyjęcie z o dpow iednim i honoram i w T o ru n iu itp. Były to p rzecież czasy, gdy na połączenie telefo n iczn e do W arszaw y czekać trze b a było naw et parę godzin (!), a p ap ie r to aleto w y w m iejscu je g o „ k o n su m p c ji” był sp ra w ą „w agi p ań stw o w ej” . Z d arz ało się, że „cy w il” o b ser w u jący naszych gości w stołów ce na B ielanach, d o n o sił drogów ce M O , że któryś z u czestników K o n g resu w y p ił do o biadu k ieliszek w ina, a potem w siad ł do sam ochodu i p o jec h ał do rektoratu. O czy w i ście przy naszym gościu przed rek to ratem m eld o w ał się „stró ż praw a” , aby eg zekw ow ać resp ek t d la polskiej ustaw y anty alk o h o lo w ej i p rze
pisów ruchu d rogow ego. W tedy p otrzebny był dyr. K aczm arek, aby g o rą c ą sy tu ację zażegnać. T akich i b ardziej pow ażnych sytu acji było w iele.
M arian K aczm arek p raco w ał na U n iw ersy tecie M ik o łaja K opernika p rzez b lisko 30 lat, p óźniej, ju ż na em eryturze, p rzez d łu g ie praw ie 2 0 lat, aż do śm ierci, żyw o interesow ał się rozw ojem i p roblem am i U czeln i. Był dosk o n ały m dyrektorem . Z je d n e j strony b ył au to ry tetem , kom p eten tn y m fachow cem i w ym agającym szefem , z d rugiej zaś był skrom nym , ciepłym i o tw artym człow iekiem , dla którego sp raw y d ru gieg o czło w iek a były bardzo w ażne. W obec sw oich p rzełożonych był lojalnym i całk o w icie o ddanym w sp ó łp raco w n ik iem . N ie w iem , czy d zisiaj nie nosiłb y ty tułu asy sten ta, sek retarza czy ad iu tan ta. P rzeszedł na em ery tu rę w roku 1979, ale aż do roku 1985 p raco w ał na pół etatu „ sp e cjalisty ” , a później je s z c z e w sp ó łp ra co w ał przy ro zw iązyw aniu różnych spraw . D o k ońca je g o pracy na U n iw ersy tecie, zaw sze gdy m ieliśm y w Instytucie A stronom ii tru d n e problem y, w których ro zw ią zaniu p otrzebny był udział A dm in istracji U M K , w ied zieliśm y d o kogo się udać i kto p o trak tu je nasze spraw y z n a leży tą ży c z liw o ścią i d o prow adzi do p o m yślnego końca w m ożliw ie najkrótszym czasie.
Z a sw e zasługi d y rek to r K aczm arek był w ielo k ro tn ie w y ró żn ian y o d zn aczen iam i państw ow ym i, resortow ym i, sam orządow ym i i w o jsk o w ym i. Był K aw alerem K rzyża O ficersk ieg o O rderu O d ro d zen ia P ol ski, Z asłużonym D ziałaczem K ultury, Z asłużonym dla W o jew ó d ztw a T o ru ń sk ieg o itd. Za dzia łaln o ść sp o łeczn ą dla d obra i popularyzacji m iasta T o ru n ia T o w arzy stw o M iłośników T o ru n ia p rzy zn ało m u (w 1981 r.) Z łote A strolabium . T o o d zn aczen ie spraw iło m u w ie lk ą p rz y je m n o ść , bo T o ru ń , ob o k U niw ersy tetu M ikołaja K opernika, był p raw d ziw ie je g o m iłością. C złonkiem T o M iT o był od 1957 r. W kilku kad en cjach b ył członkiem Z arządu T o M iT o , ale n ajbardziej zasłużył się T o w arzy stw u ja k o d ługoletni p rzew odniczący K om isji R ew izyjnej. W czasie sw ej p racy na tym stanow isku nadał po czy n an io m K om isji R ew izy jn ej a u te n ty cz n ą w arto ść m erytoryczną.
M arian K aczm arek zm arł w T o ru n iu w dniu 21 I 2004 r., p rzeży w szy 95 lat. Z o stał p o ch o w an y z honoram i w ojskow ym i na cm entarzu św . Je rzeg o w T o runiu. W im ieniu U niw ersytetu nad je g o grobem
przem aw iał Z astęp ca D y rek to ra A dm in istracy jn eg o , K w esto r U M K , H en ry k H eldt.
Więcej szczegółów można znaleźć w:
Marian Kaczmarek, Akta osobowe, Archiwum UMK, nr K-37/88.
Marian Kaczmarek, G eneza p ow stania m iasteczka uniw ersyteckiego na B ie lanach, [w:] U niwersytet M ikołaja Kopernika. W spom nienia p ra c o w n i ków, red. A. Tomczak, Wyd. UMK, Toruń 1995, s. 167.