• Nie Znaleziono Wyników

Koła wodne i turbiny : z 29-ma rycinami w tekście

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Koła wodne i turbiny : z 29-ma rycinami w tekście"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

/

Koła wodne i turbiny.

Z 2^<iną7.rysunkam i w tekście;

Cieszyn.

NAKŁADEM KSIĘGARNI B. KOTULI.

\

\ k k

---

- Y ‘

(2)

SAMOUCZEK TECHNICZNY.

W y d a w n i c t w o P o p u l a r n o - N a u k o w e .

N r . 17. 3

Koła wodne i turbiny.

Z 2 9 -m a rycin am i w tek ście.

C I E S Z Y N .

N ak ład em k sięgarni B. Kotuli.

(3)

D r u k a r n i a P. Mitręgi w Cieszynie.

(4)

Siła fizyczna człow ieka nie jest duża, i gdy­

byśm y sic musieli k o n tentow ać tern tylko, co w łasn ą si i a potrafim y zebrać czy chw ycić, przynieść-, przyrządzić i obrobić, to życic n a­

sze nic byłoby w iele bogatsze i w ygodniejsze od życia tych ludów pierw otnych, które dziś jeszcze po różnych krańcach ziemi w egetują, nie n auczyw szy się uciekać do pom ocy sit p rz y ro d y , nie n au c zy w szy się osw ajać zw ie- S z ą t: słonia, w ielbłąda, konia, wołu, osła, reni­

fera, naw et psa. i używ ać ich do pociągu lub pod w ierzch, nie n au czy w szy się k o rz y sta ć z siły w iatru, k tó ry posuw a statki żaglow e po falacfy jezior i mórz, i obraca sk rz y d ła w ia tra ­ ków, — i z siły w o d y płynącej lub spadającej, która unosi ciężkie kłody d rzew a i tra tw y , i z biegiem sw ym dostaw ia je wr dalekie strony, albo też pędzi koła w odne, poruszające m ły n y i tartaki. W najnow szych czasach do sił p rz y ­ rody, ujarzm ionych przez człow ieka, .przy b y ła para i elektryczność. Znalazł też człow iek nie­

przebrane źródło energji w w ęglu kam iennym i brunatnym , w torfie, w ropie, w gazach ziem ­ nych.

W tej w alce, k tó ra się od zarania dziejów toczy m iędzy narodam i o lepsze „m iejsce w słońcu“, jak ktoś pow iedział, o posiadanie i p a­

nowanie, i k tóra ponoś po koniec św iata będzie

(5)

4

w ypełniać k a rty historii ludzkości, - w tein -wielkiem .w spółzaw odnictw ie' ludów i stuleci, ten naród w y g ry w a, ten bierze górę, któ ry po­

trafi lepiej w danej chwilj siły sw oje podw ajać, potrajać. — co m ów ię? — do setnej i do ty ­ siącznej podnosić potęgi — p rzez umiejętne w yzyskanie dostępnych m u sil i zasobów p rz y ro d y . Na czele dziś kroczą Anglja, S tany Zjednoczone, F rancja, Japonja i powalone, lecz ciągle jeszcze straszne sw a niezm ożoną tw ó r­

czością Niemcy, k ra je ,, w k tórych najw yżej stoi m echanika i sztu k a inżynierska. M alutka, lecz p raco w ita Belgja usiłuje im dotrzym ać kroku, .leszcze m niejsza, uboga, skalista S zw aj­

ca ria na w y k o rzy stan iu siły w odnej sw ych niezliczonych potoków górskich funduje swój d o hrobyt i sw ą niezależność ekonom iczną. S ą­

siedni nam Czesi silnym rozw ojem przem ysłu, opartego o zużyw anie drzem iącej w węglu energji, stara ją się zdobyć sobie w świecili zna- ' czenie o w iele w iększe, niż to, k tó reb jr im w edle liczebności i w edle pow ierzchni ich k ra ­ ju przypadało.

A m y ? — M am y Jcraj niezw ykle zasobny w u k ry te siły p rzy ro d y . M am y nieprzebrane p o kłady węgla, niew yczerpane źródła- ro p y i g azó w ziem nych. W rozległych rów ninach polskich zaprzągnięcia do p ra cy czekają nie­

okiełznane w iatry . Z K arpackich Gór sp ły w a­

jące potoki i rzeki p rzed staw iają siłę setek ty­

sięcy koni p a r o w y c h . Jeśli posiadając te w szystkie bogactw a, nie potrafim y się W w spółzaw odnictw ie z innęmi narodam i w y su ­ nąć na jedno z pierw szych miejsc, to winni te­

(6)

mu będziem y my sami tylko. Do. niedaw na nie­

wola k rępow ała sw obodę naszych ruchów , najeźdźcy nie pozw alali nam k o rz y sta ć w p eł­

nej m ierze z tych w szystkich środków , k tó re nam podaje nasza ojczysta ziemia. Dziś je ste ­ śm y gospodarzam i u siebie sam ych, jesteśm y wolni. i niema takich szczytów , na k tó re b y nam było w zbronione się w spinać.

Szybki rozw ój m aszy n y parow ej w pier­

w szej połow ie XIX w ieku dat zupełnie w y ­ jątkow e stanowiskto węglow i i zupełnie w cień z a su na f inne ź ró d ła energji naturalnej jak w iatr i wodę. P a r a .stała się siła popędow ą p a r e x c e l l e n c e now ożytną. M alow nicze w ia ­ traki i żaglow ce z o stały skazane, na zagładę.

D udniące m ły n y w odnei ta rta k i z d a w a ły się p rzeżytkam i innego w ieku. Ale zw łaszcza w oda m iała się ry ch ło doczekać odw etu. Miał go jej przynieść dalszy postęp techniczny, a mianowicie bujny w ostatnich dziesiątkach lat rozwój elektryczności. E lektryczność ma tę za­

letę, że się da m agazynow ać i następnie, w miarę potrzeby, p rz e sy ła ć po drutach na b a r­

dzo znaczną n aw et odległość. P rą d , w y tw o ­ rzony w silnikach elektrycznych poruszanych spadkiem w ody \v odległej górskiej dolinie, miedzianemi przew odam i przebiega do m iasta i pchli, tam tram w aje, św ieci się w żarów kach

; lampach łukow ych, pędzi m otory fabryczne.

Kiedy tę w łaściw ość elektryczności odkry to i nauczono się ją sto so w ać ; kiedy skądinąd za­

częto obliczać pokłady w ęgla i zdano sobie spraw ę z tego, że przy dzisiejszem zużyciu zo ­ staną one w Wielu krajach w niezbyt dalekiej

(7)

_ 6 _

przyszłości, za lat sto czy dw ieście zupełnie w y c zerp a n e; kiedy w reszcie zaw ziętość w sp ó ł­

zaw odnictw a m iędzynarodow ego k az ała sięgać po w szystkie dostępy siły p rzyrody, — w tedy, zw ła szcz a w krajach ubogich w węgiel albo bardzo bogatych w siłę w odna, zaczęto p raco­

w ać nad zm odernizow aniem silników w odnych.

P o starośw ieckich kołach drew nianych, o w y - datności około 35%, objęły spadek udoskona­

lone koła najróżniejszych ty p ó w : P oncelet‘a.

S agebien‘a, Zuppinger‘a, o w ydatności 55—

85%. Na granicy m iędzy kołam i w odnem i a turbinam i stoi koło P elto n a, o specjalnie skon­

struow anych łopatkach, w y k o n y w a n e n ajcz ę­

ściej w całości z żelaza i pozw alające na w y ­ zyskanie bardzo m ało obfitych żył w odnych, o ile tylko m ają bardzo Wielki spadek. O statnim w yrazem techniki w zakresie silników w odnych są tu rb in y : m iew ają one w y daność 95—98%, t. zn. zużytkow ują praw ie w zupełności siłę ży w a w ody, a przytem dadzą się zastosow ać n aw et do całkiem niedużych spadków . Ponie­

w aż ilość obrotów turbin b y w a zazw yczaj ogrom na, m ożna w ięc sprzęgać je w p ro st osia­

mi, bez żadnych transm isji, z genratoram i ele- ktrycznem i. W Alpach francfiskich i szw a jcar­

skich, nad w odospadem N iagara w S tanach Zjednoczonych — istnieją już olbrzym ie stacje h ydro -elek try czn e p rz etw arzając e tym sposo­

bem, bezpośrednio niemal, energję w odną na energję elektryczną.

Siłę hydrauliczną polskich stoków łańcucha karpackiego obliczają na 800--850 tysięcy koni parow ych. S iła ta jest dotąd p ra w ie zu p e łn ie

(8)

niew yzyskana. Ująć ją na pożytek rodzim ego przem ysłu, oto zadanie godne m łodego poko­

lenia naszych hydrotechników .

Poniżej przedstaw im y sposoby • zbudow a­

nia zw ykłego ko ła w odnego, k o la P elto n ‘a i turbiny.

Koła w ódne dzielimy na nadsiębierne, śród- siębierne i podsiębierne, zależnie od tego, czy strum ień w ody pada na nie z góryj czy też w le­

w a się na łopatki mniej w ięcej na w ysokości osi koła, czy w reszcie popycha łopatki podpły­

w ając pod nie. Na stronie 14 uw idoczniono k o ­ lo nadsiębierne i śródsiębierne: rysunek na stro n ie 12 zaś pokazuje kolo podsiębierne. Kon­

strukcją sam ego koła, którą tu podajem y, da się rów nie dobrze z a sto so w ać do każdej z tych trzech odmian.' T ylko łopatki będziem y musieli różnie n astaw ić: p rz y kole podsiębiernem na­

staw im y je prom ieniście, t. zn. prostopadle do obwodu, jak na rysunku pierw szym na s tro ­ nie 10, podczas g d y p rz y dw u innych odm ia­

nach w ypadnie nam je nachylić w edług ry su n ­ ku czw artego, i to w przeciw nych kierunkach:

inaczej dla kola nadsiębiernego. inaczej dla śródsiębiernego. Z porów nania pierw szego i czw artego ry su n k u n a stronie 10 w ynika, z<s

dzięki nachyleniu łopatek przedziały , p rzez nie utw orzone wolniej się opróżniają, ciężar w o d y dłużej działa, a zatem w y d atność koła się zw iększa.

Koło składa się z dw u p i e r ś c i e n i d re ­ wnianych, połączonych m iędzy sobą d n e m z wąskich, ściśle do siebie przylegających d ese­

czek. Jeden i drugi p i e r ś c i e ń jest osadzony

(9)

8 -

/P y -5 . /

T a b lica i.

(10)

9

2ici dw u parach skrzy żo w an y ch s z p r y c h . P r z e z skrzyżow anie s z p r y c h przechodzi o ś czyli w al. M iędzy p i e r ś c i e n i a m i w paso- wuje się dookołci dna ł o p a t k i .

P i e r ś c i e n i e \v< naszym w ypadku spo­

rządzono z dw u w atfstw d z w o n ćw ierćkoli- 5tych, naprzem ian bitych. D z w o n a te w y ­ krojono z desek. P rz y bardzo wielkich kolach w y p ad n ie podzielić p i e r ś c i e n i e na Wię­

k sz ą ilość d z w o n, bo inaczej potrzebow ali­

b yśm y zbyt szerokich desek do w ykro jen ia ich.

D z w o n a te zbija się gw oździam i m osiężne- mi lub m iedzianemi, k tó re nie rdzew ieją, albo też ześrubow uje się je. P rz y w ielkich kolach u ż y w a się p rz y ześrubow aniu podkładek z p ła­

skich ^felaz, k tó re usztyw niają połączenia.

R ysunek drugi na s tro n ie ,8 pokazuje k ształt s z p r y c h ó w i sposób ich skrzy żo w an ia. O d­

stęp m iędzy s z p r y c h a m i ró w n a się g ru ­ bości w a ł u . W ycięcia na obu końcach każdej s z p r y c h y są przeznaczone do osadzenia p i e r ś c i e n i . P rz y osadzaniu p i e r ś c i e n i na s z p r y c h a c h trz e b a bard zo uw ażać, b y je osadzić zupełnie centrycznie, t. zn. żeb y środek sk rzy żo w an ia s z p r y c h odpow iadał dokładnie środkow i obw odu p i e r ś c i e n i . P odczas gdy d z w o n a , d n o i ł o p a t k i m o­

żna sporządzić z d rz ew a św ierkow ego albo z sośniny, na s z p r y c h y trz e b a użyć d rz e w a tęższego: jasionu, orzecha lub dęba.

T aksam o w a ł musi b y ć zrobiony z tw a r­

dego d rz ew a. Ma on przekrój k w a d ra to w y ; i tylko w m iejscach (A), gdzie spoczyw a na ło­

żyskach, musi b y ć gładko w y to czo n y (zobacz

(11)
(12)

11

rusunki 3 i 5 n a stro n ic 8). Ł ożysko, uw idocz­

niono n a rysunku 4 n a stronie 8, powinno b y ; m etalow e, najlepiej m osiężne. W a i czyli o ś służy do przeniesienia ruchu obrotow ego, k tó ­ rego kołu udziela w oda, na m echanizm , (który, pragniem y poruszać. W tym celu um ocow uje­

my na o s i koło transm isyjne albo przenośnię

> śru b o w ą (zobacz ry su n ek 5 n a stronic 8).

D n o sporządza się z w ąskich deseczek, przybitych do p i e r ś c i e n i od środka. Dłu­

gość tych deseczek ró w n a się odległości p i e r- ś c i e n i pom nożonej o ich grubość,, odległość z a ś p i e r ś c i e n i przyjm ujem y najczęściej . ró w n ą średnicy koła. B y d n o możliwie uszczelnić, łączy się składające je deseczki na pióro i w pust, jak na ry su n k u 3 n a stronie 10.

P o zo staje nam już tylko um ocow ać ł o p a t ­ k i, pionowo do obw odu p rz y kołach podsię­

biernych, skośnie p rzy śródsiębiernych i nad- siębiernych. C zynim y to za pom ocą listew ek podpierających ł o p a t k i albo naw et trz y m a ­

jących je z obu stron. L istew ki te przybija się lub p rzyśrubow uje do p i e r ś c i e n i od śro d ­ ka (zobacz- rysunek 2 na stro n ie 10).

R ysunek 5 na stro n ie 10 pokazuje nam go­

tow e koło w perspektyw ie.

W edług podanego tu planu możecie zbudo­

wać zarów no m ałych w y m iaró w model, np. o średnicy 30—50 cm, jak te ż i duże koło o ś r e ­

dnicy półto ra lub dw u m etrów , k tóre m oże już dostarczyć znacznej siły popędow ej. Zacznie­

cie niezaw odnie od skonstruow ania m ałego, Precyzyjnego modelu. Ale później, w w akacje, jeśli się znajdziecie ¡w m iejscow ości, k tó rę d y

(13)

12

T a b lica III.

(14)

13

przep ły w a strum yk, rzeczka, m łynów ka, z któ- nych W am wolno będzie korzystać, pokusicie się napew no o zbudow anie dużego koła, zdol­

nego poruszać już to m ałą pom pkę ciągnącą z rzekł w o d ^ d o polew ania ogrodu, już też dy n a­

mo ośw ietlające W asz pokój, już w reszcie m a­

ły tartak, k tó ry W am pozwoli zrobić zapas rżniętego d rz e w a opałow ego na zimę, albo sa ­ mym sobie ciąć z pni deski i łaty, potrzebne Wam do dalszych konstrukcji.

R ysunki 2 i 3 na stronie 12 uw idoczniają in­

ny, p ro stszy sposób zbicia koła w odnego, bez s z p r y c h o w, bez d z w o n i bez d n a.

Bodaj jeszcze łatw iej sporządzić koło przed­

staw ione na rysunkach 4 i 5: głów ną jego czę­

ścią skład o w ą jest beczka, na k tó rą z obu stron nabito koliste tarcze z desek, w ystające o jakie 25—30 cm, tj. o szerokość ł o p a t e k , poza dno beczki. Ł o p a t k i m ają długość ró ­ w ną w ysokości beczki i m uszą być z jednej

■ strony w y c ię te stosow nie do jej kształtu.

Na tejże stronie.... podano sposób, dość p ry ­ m ityw ny, ale zupełnie dobry, um ieszczenia nad biegiem w ody koła podsiębiernego. D w a drze­

w a ścięte położono na poprzek rzeczułki p rze­

pływ ającej na tyłach ogrodu, a na nich um oco­

wano na szto rc dw a dyle, w których są osa­

dzone łożyska (porów naj rysunek 4 na stro ­ nie 8). D yle podbito klinami, sta ra ją c się usta­

wić je tak, b y oba ło ży sk a b y ły na tym sam ym / Poziomie i dokładnie jedno naprzeciw ko dru­

giego. Koło powinno b y ć um ieszczone tak, by najgłębiej zan urzona łopatka była cafą sw oją 'pow ierzchnią w y staw io n a na ciśnienie w ody.

(15)
(16)

1 5

T rudniej jest urządzić dopływ w ody dla ko­

ła nadsiębiernego. T rzeba tu przedew szyśtkiem mieć różnicę poziomu w ody dopływ ającej a od­

pływ ającej rów ną~średnicy koła. O trzym uje się ją albo spięti zając w odę zapomo'cą jazu, albo też p row adząc ją m ł y 11 ó w k ą, kanałem bo­

cznym m ającym spad znacznie m niejszy niż głów ne k o r y t o rzeki, aż do miejsca, gdzie po ­ ziom m ł y n ó w k i w zniesie się już do state­

cznie ponad łożysko rzeki. W puszcza się w odę na koło t. zw. ł o t o k i e m, t. j. korytem drew nianęm o rów nej szerokości koła. Dno i ściany boczne łotoku w ykonuje się z desek łączonych na pióro i w pust, podobnie jak d n o koła (porów naj rysunki 1 i 3 ma strom e 14).

Jeszcze w ięcej staranności w ym aga u rzą­

dzenie dopływ u do kół śródsiębiernych. C ała końcow a część m łynów ki, w' k tó rą koło musi być dość ściśle w pasow ane musi być albo w y ­ łożona deskam i albo też w ykonana np. z b eto ­ nu. Ujście musi być dostosow ane dokładnie do kształtu koła, tak by w o d a nie m ogła się w y ­ m ykać popod łopatki, zam iast naciskać na nie i tym sposobem, w p raw iać je w' ruch. Poziom dopływ ającej w ody, oznaczony na rysunku ■ 4, strona 14 linją punktow aną, musi sięgać blisko do osi koła i musi być regulow any śluzą, w i­

doczna na rysunku 4, a przedstaw ioną szcze­

gółowo na rysunku 2. N adm iar w o d y odp ro w a­

dza się położoną pow yżej boczną śluzą.

Tam gdzie rozporządzam y strum ieniem w o­

dy nie dość obfitym, b y w ypełnić przedziały między łopatkam i, ale zato spadającym ze zna­

cznej w ysokości i m ającym w sk u tek tego du­

(17)

l e ­

żą silę żyw ą, zastosujem y kolo (Pelton*a, do którego w odę doprow adzim y m ctolow ą rurą.

Kola tego typu w ykonuję się dziś za zw y ­ czaj w całości z żelaza, albo z żelaza i bronzu.

M ożna jednak skon stru o w ać zupełnie u ży te­

czne koto P clto n ‘a z drzew a, robiąc tylko ło­

patki z m etalu i p rz y śru b o w u ją c je do d rew n ia­

nego kręgu. Takie koto przedstaw iono na stro ­ n ie 16. R ysunki 2 i 3 podają k ształt dw udziel­

nych, w ąskich m etalow ych ł o p a t e k . P onie­

w a ż w oda, dopły w ająca przew odem A zam y­

k an y m na ku rek B (porów naj rysunek 1), ude­

rza o koło z w ielką siłą, trze b a je w ięc osadzić na rusztow aniu z silnych bali. O znaczona linją punktow aną, blaszana p o k ry w a nie pozw ala w odzie rozp ry sk iw ać się ku górze.

(18)

1 7

B ardzo łatw o nam przyjdzie zbudow ać m a­

łych w ym iarów model kola Pelton‘a. Obejdzie­

my się bez ł o p a t e k odlanych z bronzu: w y ­ starczą nam łopatki sporządzone z odpow ie­

dnio w ykrojonych kaw ałków blachy cynkow e}

(zobacz rysunki 4—6). R ysunek 4 przed staw ia przedziałkę, którą z jednej stro n y przynitow uje-

T ż y s . l .

się do blaszanej ł o p a t k i , z drugiej p rz y śru - bowuje się lub przybija do obw odu koła. Jeśli naw et o blachę nam trudno, to sobie dam y ra ­ de zbijając łopatki z cienkich deseczek, jak na rysunku 7. Do poruszenia takiego modelu uży­

jemy w o d ir w odociągow ej, skierow ując ją na kolo zapom ocą w ęża gum owego, zam ykanego rcałym kureczkiem .

(19)

18

Ideahtemi m otoram i wodnem i są turbiny,

■spożytkowuią one bow iem praw ie ca łą energię przepływ ającej przez nie w ody, a p rz y te m da­

dzą się za sto so w ać do całkiem nieznacznych spadków .

B udow a ich o p arta jest na zasadzie zupeł­

nie podobnej do w iatra k ó w i do propelerów . zarów no okrętow ych jak i aeropląnow ycb.

Ś ruba o k rętow a lub aeroplanow a (porów naj tomiki Nr. 8 i 15 niniejszego zbioru) sam a się porusza i obrotem sw oim , w k rę ca się w o ta ­ czające ją medium, t. j. w w odę lub w pow ie­

trze. O dw rotnie ma się rz e c z z w iatrakiem lub 2 turbiną: tutaj medjum się porusza, a p rz ep ły ­ w ając pom iędzy sk rz y d ła śru b y naporem sw ym ją zm usza do w irow ania.

Nieduża sk rz y n k a posłuży nam do w y p ró ­ bow ania tej zasady. U góry zao p atrzy m y ja w kanał d o p ły w o w y zb ity z deszczułek (A); ka­

nał dolny (B), któ ry skierujem y w ylotem albo w tym sam ym .co górny kierunku, albo też w stro n ę p rzeciw ną lub w bok, z a k in ie od w a­

runków m iejscow ych, służy do odpływ u w o ­ d y : powinien on być trochę pojem niejszy niż g órny (zobacz ry su n ek na stro n ie 19). T uż po­

nad w lotem kanału odpływ ow ego, na listw ach (P ) um ocow ujem y w sk rzy n ce drugie dno z w yrżniętym w środku kolistym otw orem , odrobinkę szerszy m ni? p rzy gotow ana śruba wodna. Ś rubę tę sporządziliśm y sobie z denka blaszanej puszki od kon serw albo z krążka cienkiej blachy, nacinając go prom ieniście t skręcając otrzy m an e p rz e ; nacięcia sześć czy ośm skrzy d eł pod pew nym k ątem do po-

(20)

T a b lica VII,

(21)

2 0

, ziomu. W sam ym środku krążka zrobiliśm y krzyżow e nacięcie (porów naj rysunek 3): od­

gięte c z je ry końce .(zobacz rysunek 2) posłużą nam do przym ocow ania śru b y na wale, któ ry w części tej wfaśnie m oże mieć przekrój k w a ­ d ratow y. Cliodid jeszcze o dolne łożysko dla w ału (E). Przy. m ałej m odelowej instalacji w y ­ starczy niezaw odnie niska buteleczka od tu ­ szu lub od czerw onego atram entu, p rzym oco­

w ana do dna listew kam i i drutem : będzie ona dość głęboka, b y oś nie w ysk ak iw ała, a opory tarcia o szklany brzeg będą nieznaczne. Górne łożysko (F) w yposażym y, o ile możności, w m etalow y pierścień, któ ry i tu będzie zm niej­

szał tarcie. G dy teraz zalejem y w odą drew nia­

ną kom orę, 'zaimprowizowania w ten sposób turbina zacznie szybko w irow ać. Zapom ocą : nabitej na w ał szpulki łatw o przeniesiem y taśm ę lub sznurkiem ruch o b ro to w y turbiny na koło o osi poziomej.

N iezaw odnie konstrukcja rzeczyw istej tu r­

biny jest bez żadnego porów nania bardziej skom plikow ana. Oprócz turbin ośnych. jakich nader uproszczonym przykładem jest opisany pow yżej model istnieją turbiny' prom iennicze dośrodkow e i odśrodkow e, p rzy których parcie w ody na łopatki w y w ie ra się nie rów nolegle do osi lecz w zdłuż promieni turbiny, i to już od środka ku obw odow i, już też od obwodu ku środkowi.

D ośrodkow ą prom ienniczą turbinę uzm ysło­

w iliśm y na stronach 21 i 22. R ysunek 3 n a s tro ­ nie 21 pokazuje ogólne jej założenie: jest ono podobne poniekąd do założenia ; poprzedniego

(22)
(23)

2 2

modelu. S trzałki w skazują bieg w ody, która tu­

taj p rzep ły w a poziomo i dośrodkow o przez t.

zw . s t a I k ę (A), zanim się oprze o łopatki ru­

chomego w i r n i k a (B), będącego w łaśc iw a turbiną. S t a ł k a jest to płaska sk rzy n k a o rzucie kolistym , zam knięta od' góry, ku doło-

*

Tablica IX.

w i zaś o tw a rta na caią szerokość w i r 11 i k a.

T ak że i boki s t a 1 k i są o tw arte . Najistotniej­

szą jej częścią są k i e r o w n i c e , pionow e od­

pow iednio w y g ięte ścianki działow e, k tóre n a­

p ły w ając ą w odę skierow ują, tak, b y pod naj­

korzystniejszym kątem u d erzała o łopatki w i r ­ n i k a . R ysunek n a stronie 22 uw idocznia taką s t a ł k ę w przek ro ju : literą K oznaczono k i e ­ r o w n i c e . T uż obok, ry sunek 2 podaje spo- } \ s *

2 .

(24)

23

sóh sporządzenia k i e r o w n i c z blachy;

cztery rożki służą do um ocow ania ich. W i l ­ ii i k osadzony jest na moc na wale, k tó ry przy rzeczyw istych turbinach b y w a zaw sze wryto-- czony z żelaza. P rzedziałki 'w i r n i k a nm szą być o tw a rte ku doiowi, tak żeby w oda, ude­

rzyw szy o ł o p a t k i , m ogła opaść i odpłynąć..

T rzeba w ięc ł o p a t k i , przynajm niej od dołu zm ontow ać nie na pełnym k rę p i, lecz na dw u w spó łśfo d k o w y ch w ąskich pierścieniach (po­

równaj rysunek 1 na stronie 22). P ierścień w e ­ w nętrzny, zapom ocą sześciu lub ośmiu szpry- chów, osadzoiiy jest na osi turbiny. Nadmienić tu jeszcze należy, że s t a ł k a pow inna zupeł­

nie szczelnie przy leg ać do dna kom ory, w któ- rem się w ycina kolisty o tw ó r o w ym iarach w i r n i k a. Najlepiej osadzić s t a ł k ę na as­

falcie. R ysunek 1 na stronie 21 pokazuje sposób rozłożenia' kierow nic w stałce i ł o p a t e k w w i r n i k u. Jeśli się zadow olim y w ykonaniem drew nianego modelu opisanej pow yżej turbiny, to k i e r o w n i c e i ł o p a t k i ustaw im y w e­

dług rysunku 2: oczyw ista rzecz w ydatność takiej turbiny będzie mniejsza. P o n iew aż oś turbiny bardzo silnie się opiera o dolne łoży­

sko, zastosow uiem y w ięc zazw yczaj dla- zmniejszenia tarcia i ułatw ienia obrotów łoży­

sko kulkow e, w idoczne w przekroju na ry lu u - ku 3, stro n ie 22. T ak że górne łożysko (L n a r y ­ sunku 3, strona 21) robim y z gładko w yszoro­

wanego pierścienia m etalow ego.

' / ’ ----

(25)

Nr. 3, ja k sifl fo to g ra fu j« ,

Z 8 ry cin am i.

S A M O U C Z E K T E C H N I C Z N Y .

- - - WYDAWNICTWO POPULARNO-NAUKOW E. —

D otąd w y sz ły 3 dru k u następujące tom iki;

N r. 1. . r K r. 5. N r. 9. _

In d u k to r. P rzy rząd do D y n am o . M achina d o - T e leg raf M o rse o.

w y tw arzan ia Iskier z 4 w y tw arzan ia elek try k i 7. 7 rycinam i, ry cin am i. z 18 ry c in a m i.

*Nr,’ 2. N r. 6 . "V “ N r. 10,

łak sie b u d u je a p a ra t O g n iw a i b atery o g al- T eleg raf b e t d ru lu ,*

fotogroficzny. 7. ll* r y - w an ic zite , Z 16 ry cin a- Z 21 rycinami.-.*} 3

c in o m i. m i.

N r. 7.

M otory elek try czn e.

Z 18 ry cin am i.

N r. 11.

A k u m u lato ry . Z 7r ry cin am i.

C iąg. d a f s z y n x 4. s ir . o k ła d k i.

/ ' N r. V le le fo n d o m ow y.

:Z U ry cin am i.

N r. 3, - B u d o w a la ta w c a .

Z 40 ry cin am i.

N r. 12.

P o m p y w o d n t.

Z 11 ry cin am i.

HA K Ł A D E M K S i ę a A M l B. K O T U L I , C I E S Z Y N . P O L .

(26)

S A M O U C Z E K T E C H N I C Z N Y .

= WYDAWNICTWO POPULA RNO -NA UK OW E. = =

f i r. 14. Nr. 15.

P rzy rząd d o Elektrolizy. .je d n o p ła to w c e Z 8 ry c łn a jm - L d w u p ła to w c e . ' t 16 ry cin am i.

N r. 16.

C am era o b s c u ra . Z 6 ry cin am i.

N r. 17.

Kola w o d n e i tu rb in y . Z 29 ry cin am i.

W druku:

A parat d o p o w ięk sza n ia fotografii.

K inem atograf.

A kw arium . T erariu m . H erbarium ,

M otory b e n zy n o w e.

M a sz y n a parow a.

T urbin a p arow a.

K olej je d n otorow a.

L o k om otyw a elektryczna.

E lek tryczn a kolej lin ow a.

Z egary elektryczne.

B alo n y .

M ło d y elektrotechn ik . M o to ry prądu stałego.

M otory prądu p rzem ien ­ n e g o .

D y n a m o o prądzie p r z e ­ m ien n ym ,

D y n a m o o prądzie stałym . C iem n ia fotograficzn a.

D o m ek zakopiań ski.

Z agroda w łościań sk a.

M o sty żelazn e.

Starożytn e m a sz y n y oblęż-

nlcze.

Okręt w ojen n y.

R o b o ty d rzew n e.

Tartak w o d n y . W iatraki.

Z bieran ie n ieu ży tk ó w . P udełka na o w a d y .

Dalsze tomiki w przygotow aniu.

N * k t i d c m k s i ę g a r n i B. K O T U L I v r C ie s z y n ie p o ls k im ,

Cytaty

Powiązane dokumenty

ziom tego mecenatu nie był już tak wysoki i szlachetny, jak za renesansu, może patronowie w dworskiej i pańskiej epoce XVII stulecia byli nieraz zbyt wyniośli,

Właśnie ta forma konferencji dominowała w naszym środowisku inżynierii rolniczej i cechowała obydwa cykle naszych imprez naukowych.. Wprowadzane czasem zmiany nazw wyni- kały

równać z szeregiem prędko powtarzanych skoków w powietrzu.” Borelli wyjaśnia następnie nietylko utrzymanie się ptaka w powietrzu ale także i jego pęd, który

żytkowany do kształtow ania tonu.. Słynny śpiewak 1 nauczyciel śpiewu don Manuel G a r c i a, ten sam, który pierwszy zapomocą wynalezionego przez siebie lustra

Lucerna siew na.. arv en sis).. F irletka pospolita... Lychnis loscuculi... B odziszek

tw crzunia

graficznych tam ują dostęp św iatła: zaw sze się znajdzie jakaś szpara, przez którą w dzierają się do pokoju niesforne promienie, i trzeba się dodatkow o

Aż do roku 1840 telegrafy optyczne były w powszechnem użyciu, a i dotąd jeszcze ludzie posiłkują się nimi, zw łaszcza podczas wojny.. Jakkolwiek próbowano