• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Wodzisławskie. R. 2, nr 9 (77).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Wodzisławskie. R. 2, nr 9 (77)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Godów Gorzyce Lubomia Marklowice ■ Mszana Pszów ■ Radlin Rydułtowy ■ Wodzisław ■ Pow. Raciborski

Wodzisławskie

Rok II Nr 9 (77) 28 LUTEGO 2001 NR INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena 1,80 zł (w tym 7% VAT)

Uczniowie powiesili na budynku szkolnym protestacyjne transparenty

POWIAT

Naruszony filar

WODZISŁAW

Władze powiatu zrezygnowały z planów likwidacji Zespołu Szkół Ekonomicznych i włączenia go do Zespołu Szkół im. 14 Pułku Powstańców. Zadecydowała o tym akcja protestacyjna, przeprowadzona przez uczniów „Ekono­

mika” oraz ich rodziców.

OBRONILIŚMY SZKOŁĘ

Starosta Jerzy Rosół zapewnił, że również w przyszłości nie będą po­

dejmowane próby łączenia obu szkół.

Uchwała o likwidacji „Ekonomika”

miała zostać podjęta na sesji Rady Po­

wiatu, która odbyła się w poniedzia­

łek 26 lutego. Włączenie ZSE do „Po­

wstańców” uzasadniane było wzglę­

dami ekonomicznymi i demograficz­

nymi. Społeczność szkolna „Ekono­

mika” uznała jednak, że przedstawio­

na argumentacja nie uzasadnia likwi­

dacji szkoły i stanęła w obronie jej sa­

modzielności. Budynek szkolny zo­

stał obwieszony przez młodzież trans­

parentami a uczniowie domagali się spotkania z władzami powiatu. Zde­

cydowanie na plany Starostwa zare­

agowali również rodzice powołując Komitet Protestacyjny i występując w obronie „Ekonomika”.

Oficjalne pismo z informacją, że Starostwo chce zorganizować spotka­

nie z Radą Pedagogiczną i rodzicami w sprawie włączenia do Zespołu Szkół im. 14 Pułku Powstańców otrzymaliśmy podczas ferii 13 lutego - wyjaśnia Bogusława Piechaczek, za­

stępca dyrektora Zespołu Szkół Eko­

nomicznych. Część nauczycieli do­

wiedziała się o tym już podczas ferii, ale większość dopiero w poniedziałek po rozpoczęciu zajęć, był to dla nich szok. Zostaliśmy postawieni przed faktami dokonanymi, bo Komisja Oświaty Rady Powiatu zaopiniowała

to pozytywnie, a projekt uchwały zna­

lazł się w porządku obrad sesji. Do­

szliśmy do wniosku, że trzeba wał­

czyć, nie można pozwolić zniszczyć jedną decyzją dorobku szkoły budo­

wanego przez ponad 30 lat.

Informacje o planach likwidacji

„Ekonomika” dotarły do rodziców już w czasie ferii i postanowili oni podjąć akcję ratowania szkoły. Z inicjatywy Rady Rodziców zebrały się Komitety Rodzicielskie wszystkich klas i po­

wołany został Komitet Protestacyjny.

Na los szkoły nie pozostali obojętni również uczniowie. Spotykały się sa­

morządy klasowe, na budynku szkol­

nym zawieszone zostały transparenty w obronie szkoły. Nauczyciele nawet starali się hamować zapał uczniów, namawiano ich do zachowania spoko­

ju. Jednak młodzi ludzie odpowiadali, że są pełnoletni i mogą decydować o swoich sprawach.

Cały czas decyzję uzasadniano względami oszczędnościowymi, ale nigdy nie wyjaśniono jakie to będą oszczędności - mówi Roman Owczar- czyk, jeden z nauczycieli, prezes Za­

rządu Fundacji Szkolnej „Ekono­

mik”. Twierdzono, że usprawni to działalność obu szkół i poprawi wa­

runki dydaktyczne. Myśmy się z tą ar­

gumentacją od początku nie zgadzali.

Nie rozumiemy jaki jest cel tworzenia takiego molocha, tym bardziej, że za rok i tak w związku z reformą będzie

trzeba zmodernizować całą sieć szkół ponadgimnazjalnych w powiecie.

Najbardziej nas zabolałe, ze szkołę dużą i dobrze funkcjonującą włącza­

no do mniejszej, która ma problemy.

Liczyliśmy, że Starostwo nie wycofa się z podjętej decyzji i poprosiliśmy o pomoc radnych, których na spotkanie zaprosili rodzice. Naszym celem było ratowanie Zespołu Szkół Ekonomicz­

nych, nie chcieliśmy angażować się w rozgrywki polityczne.

Komitet Protestacyjny zorganizo­

wał spotkanie w sali gimnastycznej, na które przyszło kilkuset rodziców.

Atmosfera była bardzo gorąca, a gdy przedłużało się posiedzenie Rady Pe­

dagogicznej z udziałem władz powia­

tu, zniecierpliwieni rodzice domagali się, by uczestnicy tego posiedzenia zjawili się w sali gimnastycznej.

Prowadzący spotkanie Mieczy­

sław Jóźwicki, członek Rady Rodzi­

ców wyjaśnił, że 20 lutego podczas zebrania tego organu odczytane zosta­

ło pismo podpisane przez naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Donatę Malińską a w czasie dyskusji zdecy­

dowano o powołaniu Komitetu Prote­

stacyjnego. Uchwałę Rady Rodziców w sprawie protestu przeciwko likwi­

dacji Zespołu Szkół Ekonomicznych odczytał przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Paweł Kowol.

Dokończenie na stronie 5

„Nie ulega kwestii, iż Zarząd Po­

wiatu może skutecznie i efektywnie działać wówczas, gdy zaufanie, jed­

nomyślność i należyty nadzór nad po­

wierzonymi każdemu z członków Za­

rządu działami stanowią jego filary.

W przeciwnym wypadku powiat przestaje być jednostką, która ciągle rozwija się, a staje się strukturą staty­

styczną” - te podstawowe założenia funkcjonowania organu wykonaw­

czego posłużyły wnioskodawcy do dalszego uzasadnienia o odwołanie Czesława Karwota z funkcji wicesta- rosty powiatu.

W pisemnym uzasadnieniu stwier­

dza się m.in., iż wicestarosta:

- utracił zaufanie Zarządu w wyniku publicznych wystąpień na sesjach Rady Powiatu przeciwko wcześniej podjętym przez Zarząd ustaleniom;

- publicznie negował działania Staro­

stwa oraz starosty w wystąpieniach na sesjach, jak i w mediach;

- nie sprawował należytego nadzoru nad własnymi działami (pomoc spo­

łeczna, edukacja, zdrowie, mienie po­

wiatu) - powodując w efekcie naru­

szenie dobrego imienia powiatu wo­

dzisławskiego i utratę zaufania miesz­

kańców do wybranych przedstawicie­

li władz samorządowych;

- powinień wziąć pod uwagę kwestię ilości 22 radnych, występujących z wnioskiem o odwołanie go z zajmo­

wanego stanowiska, gdyż wielkość ta zbliża się do połowy ustawowego składu Rady;

- nie może też pomijać utraty poparcia politycznego. A sposób powołania nowej struktury politycznej - trudno nawet komentować.

Wniosek został skierowany do rozpatrzenia przez Komisję Rewizyj­

ną.

Odpowiadając na złożony wniosek i uzasadnienie, Czesław Karwot repli­

kował, iż „są tu dwa wnioski”.

Pierwszy - podpisany przez 22 radnych, gdzie w lapidarny sposób sformułowano zarzuty wobec wice- starosty oraz drugi - podpisany przez Kazimierza Trzonkowskiego, który zarzuty te stara się „rozpisać”. We­

dług występującego - radny przedło­

żył kilka fałszywie postawionych ogólników. Z tego wicestarosta wy­

ciągnął wniosek, że jeśli radny - w swej głębokiej wierze - uważa, iż pod­

nosi ważkie argumenty i oficjalnie je zgłasza - obraża tym samym podpisu­

jących się pod wnioskiem, jak rów­

nież tych, którzy mieliby ten wniosek głosować.

W dalszym, długim wystąpieniu, wicestarosta analizował i obalał

„pseudoargumenty”, mające - każde z osobna - być tzw. gwoździem do trumny dla niego. Czesław Karwot podniósł również kwestię izolowania, niedoinformowania go jako wicesta- rosty, „zdalnego sterowania jego wy­

działami z pominięciem jego osoby -

przez co dochodziło między nim a starostą, Jerzym Rosołem, do iskrze­

nia, o czym na ogół wiadomo.”

Wicestarosta odniósł się też do zdarzeń z 22 lutego - twierdząc, że

„warto było narażać się na zarzuty radnego Trzonkowskiego. Warto było sprzeciwiać się niektórym pomysłom, by osobiście nie mieć udziału ani w tworzeniu, ani w upadku tej koncep­

cji.” (mowa tu oczywiście o proteście przeciwko projektowi rozwiązania Zespołu Szkół Ekonomicznych - red.)

Rekapitulując wicestarosta poddał w wątpliwość właściwe zrozumienie przez radnego pojęć: „obiektywizm”

oraz „kompetencje”.

Według opinii zaprezentowanej w kuluarach przez Jarosława Szczęsne­

go, członka Komisji Rewizyjnej, prawdopodobnie może dojść do zgło­

szenia wniosku o nieudzieleniu abso­

lutorium Zarządowi Powiatu.

J.A.B.

W numerze

Rozmowa z Jerzym Kłosokiem, pierwszym prezesem Towarzystwa Miłośników Marklowic. Ze swą ukochaną miejscowością związany jest od kolebki. Tu się urodził, oże­

nił i pracował.

Marklowiok z urodzenia i z serca

strona 4

Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Rydułtowach jak zwykle nie zawio­

dło dzieci i młodzieży w czasie wiosenno-zimowych ferii. Czynny wypoczynek zorganizowano dla ponad 550 młodych mieszkańców naszego miasta.

Wiosenna zima w mieście strona 12

(2)

.INFORMACJE ■ —--- ---

rocie

WODZISŁAW

Podczas posiedzenia lutowej se­

sji zgłoszono pod oficjalne głoso­

wanie kandydaturę Rady Miasta na wakujące stanowisko prezesa Wo­

dzisławskiej Strefy Aktywności Gospodarczej. Wśród przymiotów, którymi powinien cechować się przyszły prezes wymieniano: fa­

chowość, doświadczenie, niezależ­

ność myślenia i podejmowania de­

cyzji. Tym wymogom zdawał się odpowiadać, jedyny zgłoszony podczas debaty, kandydat - Paweł Szczurek. Inżynier elektryk, zwią­

zany zawodowo przez lata z kopal­

nią,,! Maja”. Według opinii Irene­

usza Serwotki, prezentującego ze­

branym sylwetkę Pawła Szczurka, wśród cech predystynujących kan­

dydata na to stanowisko należy wy­

mienić - jego niezależność finanso­

wą (emerytura), ukończone kursy m.in. rzeczoznawcy S1TG oraz wieloletnie doświadczenie w pracy dołowej na terenie kopalni „1 Maja”. W wyniku głosowania, rad­

ni 15 głosami „za”, 4 „przeciw” i 4

„wstrzymującymi się” zaakcepto­

wali kandydata Rady Miasta na prezesa WSAG. Obecne głosowa­

nie otwiera drogę do negocjacji i ewentualnego zaakceptowania przez RSW SA Pawła Szczurka na stanowisku prezesa.

Przedszkole nr 10, które - no­

men omen - 10 lat temu otwierało swe podwoje dla wodzisławskich maluchów, musi być wraz z koń­

cem roku szkolnego zamknięte.

Przyczyną, jaka pada w rozmo­

wach na ten temat z ust miejskich włodarzy, to olbrzymie koszty utrzymania i eksploatacji obiektu:

200 tys. zł podnajem i 68 tys. zł opłaty bieżące - w skali roku. Licz­

ba dzieci uczęszczających obecnie do „10-tki” - to 68 przedszkolaków w różnych grupach wiekowych, w tym 32 sześciolatków. Ponadto - jako, że przedszkole cieszy się bar­

dzo dobrą renomą - z różnych stron Wodzisławia dowożonych jest tu 22 dzieci. W świetle tych niepeł­

nych danych wynika, iż przedszko­

le nie ma „teoretycznie” szansy na przepełnienie podopiecznymi od września 2001 r., zwłaszcza, że już teraz‘jest wykorzystane w 75 %.

Argument rodziców o możliwości zamknięcia przedszkola w przy­

padku, gdy liczba dzieci spadnie poniżej 60% przewidywanego

„obłożenia” - nie wytrzymała pró­

by w zwarciu z przepisami kodek­

su pracy. Wynik głosowania brzmiał - 17 głosów za zamknię­

ciem przedszkola, a 6 głosów - przeciw.

RADLIN

Spektaklem zespołu teatralnego z Zespołu Szkół Zawodowych w Pszowie rozpoczął się koncert laureatów „Radlin- skich Betlejek”, który odbył się w Miejskim Ośrodku Kultury. Jak już informowaliśmy, grupa z pszowskiej szkoły zdobyła betlejkowe Grand Prix za widowisko „ Wstaje nowy dzień

Wstaje nowy dzień

Burmistrz Magiera

Również rok temu Zespół Szkół Zawodowych zdobył uznanie jurorów za swój nietypowy spektakl jasełko­

wy, którego autorzy posłużyli się no­

woczesnymi środkami artystycznymi - tańcem i pantomimą. Sukces udało się powtórzyć a spektakl w wykona­

niu pszowskich uczniów również tym

braliśmy pod uwagę, że podczas ferii wiele dzieci wyjeżdża ze swoich ro­

dzinnych miejscowości. A uczestnic­

two w „ Betlejkach "jest dla dzieci du­

żym przeżyciem, mogą się tu zapre­

zentować na scenie, pokazać swoją pracę. Z Przedszkola nr 5 w Racibo- rzu-Sudole przyjechały do Radlina

Jasełka w wykonaniu uczniów z Kuźni Raciborskiej ________________

dzanie spotkań wigilijnych i zawsze z tej okazji odbywa się przedstawienie bożonarodzeniowe - tłumaczy Mirela Chodyko, która prowadzi grupę te­

atralną w pszowskim Zespole Szkół Zawodowych. Dwa lata temu przygo­

towaliśmy tradycyjne jasełka, nato-

Nowiny Raciborskie sp. z o.o

Wydawnictwo Prasowe

Redakcja:

44-300Wodzisław Śląski, ul.Powstańców Śl. 5,

tel. 0-32/455 68 66, fax 4556687;

e-mail: nowiny@netpol.pl

Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot

Redaktor naczelny Marek Jakubiak

Sekretarz redakcji Ewa Halewska

Redakcja techniczna Paweł Okulowski.Piotr Palik

© Wszystkieprawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Ogłoszenia przyjmuje

sekretariat redakcji w Wodzisławiu Śl., w godz. od 8.00 do 16.00.

Za treść ogłoszeń,reklam itekstów płatnych redakcja nie ponosiodpowiedzialności.

Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. zo.o.

Druk: PRO MEDIA, Opole

RYBNIK

„Śląsk - moje miejsce na ziemi” to tytuł międzyszkolnego konkursu zorganizowanego przez II Liceum Ogólnokształcące im. A. Frycza Mo­

drzewskiego z Rybnika, adresowane­

go dla uczniów szkól ponadgimna- zjalnych. Wzięło w nim udział 27 osób, w tym uczniowie z Wodzisła­

wia i Rybnika.

razem wyróżniał się wśród wielu in­

nych, często do siebie podobnych.

Koncert laureatów prowadziła Lucy­

na Szłapka, wice-Ślązaczka roku 1997, która przypomniała, że celem przeglądu jest kultywowanie zwycza­

jów i tradycji związanych ze świętami Bożego Narodzenia. Nagrody dla naj­

lepszych zespołów wręczali burmistrz Barbara Magiera i przewodniczący Rady Miejskiej Eugeniusz Branny.

Miejski Ośrodek Kultury, który miał duży wkład w przeprowadzenie prze­

glądu i koncertu laureatów, ufundo­

wał też nagrody dla najlepszych ze­

społów - radiomagnetofony i książki.

Koncert odbył się już po zakończeniu okresu bożonarodzeniowego, ale pa­

dający za oknami śnieg stwarzał świą­

teczną atmosferę.

W przyszłości trzeba zrobić to wcześniej, przed świętem Matki Boskiej Gromnicznej - mówi Piotr Cybułka, inicjator i główny organiza­

tor „Radlińskich Betlejek”. Przegląd odbywał się na zakończenie semestru, tak żeby umożliwić uczniom uczestni­

czenie i obserwowanie występów. Wy­

znaczając termin koncertu laureatów

dwa autobusy z rodzicami, babciami i dziadkami. Goście i obserwatorzy byli zaskoczeni poziomem prezento­

wanych widowisk, nie spodziewali się, że zobaczą prawdziwą sztukę a nie tylko śpiewanie kolęd.

W naszej szkole tradycją jest urzą-

WODZISŁAW

W Zespole Szkół Zawodowych w Wodzisławiu przeprowadzono w połowie lutego pierwszą w tym roku akcję honorowego dawstwa krwi. Pełnoletni uczniowie oraz nauczyciele jak zwykle tłumnie stawiłi się na apel PCK.

Kropla życia

Wodzisławski Oddział Terenowy HDK zorganizował kolejną akcję krwiodawstwa przewidzianą w tym roku szkolnym. Nad jej sprawnym przebiegiem czuwała Sabina Korda.

Słowa uznania należą się też tutejszej dyrekcji, która już nieraz udowodniła w praktyce swe wysokie zdolności or­

ganizacyjne. ■

Gdy około godziny 15 odwiedzi­

łem „połowy punkt”, akcja trwała już ponad cztery godziny. W tym czasie pobrano krew od blisko 70 krwiodaw­

ców. Spory tłumek dawców czekał jeszcze na badanie lekarskie. Swo­

istym novum jest coraz większa liczba dziewcząt zgłaszających się w czasie tej akcji do honorowego oddania krwi.

Do końca czerwca przewidziano zor­

ganizowanie jeszcze dwóch takich ak-

Paweł Galas czeka aż pielęgniarka Grażyna Maciończyk wbije igłę, później wystarczy już tylko „pompować"__

cji. O jej wynikach poinformujemy Państwa na łamach naszej gazety.

J.A.B.

miast w zeszłym roku położyliśmy na­

cisk na nowatorskąformę. Tym razem postanowiliśmy zrobić przedstawie­

nie o poszukiwaniach współczesnego człowieka - motywem stały się słowa Tadeusza Różewicza: „Szukam na­

uczyciela i mistrza Postać fałszywe­

go proroka ukazywała współczesne­

mu człowiekowi nowych bogów - tele­

wizję, pieniądze, supermarket, ale po­

szukiwania nauczyciela i mistrza koń­

czą się u żłóbka Jezusa. Po zeszło­

rocznym sukcesie postanowiliśmy spróbować jeszcze raz zaprezentować się na „Betlejkach". Przygotować spektakl było dużo trudniej, trzeba było zrobić coś innego. Dziewczęta zrobiły duży krok do przodu, zaczęły recytować.i interpretować tekst co jest trudne. Duży udział w opracowaniu przedstawienia ma ksiądz Bogdan Michalski, który' zajmuje się opraco­

waniem muzyki i światłem. Scenogra­

fię przygotowała Blondyna Porąbka.

Dyrekcja szkoły wspiera naszą dzia­

łalność teatralną, na organizowane spektakle zapraszane są władze po­

wiatu i miasta. Goście są często za­

skoczeni, że młodzież naszej szkoły w dojrzały sposób odbiera tak nowator­

skie przedstawienia, ogląda je w sku­

pieniu. Uczniowie bardzo chętnie włączają się w pracę teatru. Teraz chodzi mi po głowie kolejne przedsta­

wienie wielkanocne, nie wiem, czy uda się je zrealizować.

Wodzisław górę

Wyniki eliminacji świadczą o tym, że wodzisławianie rozłożyli wszyst­

kich na łopatki. Dwa pierwsze miej­

sca zajęły uczennice Zespołu Szkół im. Powstańców Śląskich w Wodzi­

sławiu Śląskim. Dla jury w składzie:

Grzegorz Walczak, Anna Stronczek i Bettina Zimończyk w kryterium oce­

ny najważniejsze były walory tekstu a w nich zgodność z tematem, orygi­

nalność i stylistyka oraz sposoby pre­

zentacji czyli dykcja, płynność wypo­

wiedzi, ekspresja. W sumie do zdo­

bycia było maksimum 108 punktów.

Pierwsza w eliminacjach Justyna Langer zdobyła z nich aż 101, czyli była niezmiernie blisko ideału, druga w eliminacjach Iwona Baraniec uzy­

skała 95 punktów. Kolejne miejsca zajęli: trzecie Alina Słomka z I LO w Rybniku, czwarte wspólnie Aurelia Ludwik, Krzysztof Lorek z II LO w Rybniku oraz Małgorzata Tytko z I LO w Rybniku, piąte Rafał Wojak z LO w Rydułtowach, szóste Magdale­

na Orlik z Zespołu Szkół Ogólno­

kształcących z Żor, siódme Michali­

na Wołosianka z I LO w Rybniku oraz ósme Aneta Mazurek w II LO z Rybniku.

Przepustkę do finału otrzymało więc 10 osób, spośród 27 występują­

cych. Każda z nich miała 5 minut na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony w wygłaszanym monologu.

Tematy były różnorodne, od rodziny, tradycji, poprzez wszelakie rozrywki na współczesności kończąc. W finale prócz monologu sprawdzana będzie ich wiedza z zakresu historii i tradycji Śląska.

Konkurs zorganizowały nauczy­

cielki języka polskiego: Justyna Mi­

kuła i Katarzyna Nogły. Nie jest to ich pierwszy konkurs. W 1997 r. Justyna Mikuła przeprowadziła konkurs na Ślązaka Śzkoły.

Finał konkursu odbędzie się w ostatnich dniach marca, prócz wystę­

pów konkursowiczów organizatorzy szykują bogaty program artystyczny.

Prócz tego Justyna Mikuła i Kata­

rzyna Nogły ogłosiły także konkurs fotograficzny „ Śląsk zatrzymany w kadrze”, na który do 15 marca można jeszcze nadsyłać zdjęcia. Warunkiem są 3 zdjęcia formatu 10 x 18, doty­

czące oczywiście tematu. Można wy­

syłać je na adres II Liceum Ogólno­

kształcącego w Rybniku, koniecznie z dopiskiem „Konkurs fotograficz- ńy”. Jego rozstrzygnięcie odbędzie się również podczas finału konkursu gwarowego.

(amk)

REKLAMA 1

SW» W

V. / NAJ

(jak)

2 ŚRODA, 28 LUTEGO 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

(3)

■ INFORMACJE ■ ---

RYDUŁTOWY

Sąd o delegacje

REGION

22 lutego w Raciborskiej Galerii Twórczości Dzieci i Młodzieży „Gawra"

mieszczącej się w budynku bibliotki przy ul. Kasprowicza otwarta została wystawa pt „Sprawne ręce”.

W zeszłym roku burmistrz Alfred Sikora wystąpił z powództwem do Sądu Pracy w Rybniku przeciwko by­

łemu wiceburmistrzowi Leonowi Tatu- rze o zwrot nienależnie wypłaconych pieniędzy za delegacje. Nieprawidło­

wości stwierdzili inspektorzy Regio­

nalnej Izby Obrachunkowej podczas kontroli przeprowadzonej w marcu 2000 r. Podczas nieformalnego spotka­

nia radnych przed styczniową sesją większość opowiedziała się za wyco­

faniem pozwu z sądu. Jednak nie ma to żadnej mocy wiążącej dla burmistrza.

Podczas styczniowej sesji został złożony wniosek o podjęcie przez Radę Miejską uchwały upoważniają­

cej Zarząd do wycofania pozwu z sądu. Tłumaczono, że dałoby to bur­

mistrzowi podstawę do podjęcia ta­

kiego działania. Jednak Lidia Chrzan, radca prawny Urzędu, stwierdziła, że Rada nie ma kompetencji do podej­

mowania takiej decyzji. Każda uchwała Rady musi mieć podstawę prawną. Radni mogą uchwalić takie stanowisko, ale nie będzie to miało żadnych konsekwencji prawnych.

Sprawa ta wywołała wiele dyskusji, niektórzy z radnych upierali się, żeby jednak podjąć uchwałę o wycofaniu, pozwu sądowego.

Ja nie będę działał niezgodnie z prawem - uciął dyskusję burmistrz Si- kora. Proszę o zakończenie tego wszystkiego.

W marcu zeszłego roku przeprowa­

dzona została w rydułtowskim Urzę­

dzie Miasta kontrola Regionalnej Izby

WODZISŁAW

„Na początku było słowo" to tytuł spotkania z ks. prof. Jerzym Szymikiem, kierownikiem Katedry Teologii Dogmatycznej KUL, rodowitym pszowiani- nem, które 16 lutego odbyło się w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicz­

nej w Wodzisławiu Śląskim.

Śmiech i płacz w jednym

Nawiązanie do prologu Ewangelii św. Jana skłoniło do szerszego spoj­

rzenia na odwieczne pokrewieństwo literatury i chrześcijaństwa.

Na spotkanie przybyło duże grono osób, w tym jak z radością stwierdził ks. J. Szymik, wielu jego przyjaciół.

Miłośnicy poezji ks. J. Szymika przy­

jechali z Rydułtów, Pszowa a nawet Turzy. Była również mama ks. prof., która zawsze wspaniale towarzyszy mu w tego rodzaju spotkaniach.

W pierwszej części spotkania mło­

dzież ponadgimnazjalna recytowała wiersze z bogatej twórczości ks. Szy­

mika. W drugiej sam autor raczył ze­

branych interpretacją i recytacją swych wierszy. Pochodziły one głów­

nie z tomiku „Śmiech i płacz”, które­

go egzemplarz można było nabyć po

Za poezję w wykonaniu ks. J. Szymika zawsze z radością się dziękuje

Młodzież śpiewała i recytowała wiersze głównego bohatera spotkania

spotkaniu. Dodatkowo organizatorzy też dyskusja, która trwała jeszcze po przygotowali też do kupna jego inne zakończeniu spotkania.

pozycje książkowe, które autor okra­

szał własnoręcznym podpisem. Była Tekst i zdj. (amk) Obrachunkowej. Podejrzenia kontrole­

rów wywołały delegacje, z których ko­

rzystał były wiceburmistrz Leon Tatu- ra - m.in. do Warszawy oraz urzędów w innych częściach kraju. Odbywały się one w terminach sobotnio-niedziel­

nych, gdy instytucje te zazwyczaj nie urzędują. Łącznie w latach 1997 i 1998 tytułem zwrotu kosztów podróży służbowych były wiceburmistrz pobrał ponad 9,6 tys. zł. RIO wystąpiło do Prokuratury Rejonowej w Wodzisła­

wiu o podjęcie działań w celu wyto­

czenia powództwa cywilnego przeciw­

ko byłemu wiceburmistrzowi. Nato­

miast Prokuratura wystosowała pismo z taką sugestią do władz miasta. I bur­

mistrz Sikora skierował powództwo o zwrot nienależnie pobranych pienię­

dzy do Sądu Pracy w Rybniku. W sprawie tej odbyły się już pierwsze rozprawy. Władze Rydułtów wystąpiły też przeciwko byłemu burmistrzowi Zbigniewowi Seemannowi i wicebur­

mistrzowi Taturze o zwrot nienależnie pobieranych diet za uczestnictwo w se­

sjach. Kontrolerzy RIO uznali bo­

wiem, że było to nieprawidłowe, za pracę we władzach miasta obaj pobie­

rali wynagrodzenia, diety więc im się nie należały. Sprawa ta została już roz­

strzygnięta przez sąd, który nie po­

dzielił zdania kontrolerów RIO. Ów­

cześnie obowiązujące prawo nie regu­

lowało precyzyjnie kwestii wypłacania diet radnym. A byli burmistrzowie Ry­

dułtów otrzymywali je zgodnie z obo­

wiązującą wówczas uchwałą Rady

Miejskiej. .. ,.

(jak)

Wyrazić siebie

Jest to wystawa integracyjna uczniów Specjalnego Ośrodka Szkol­

no-Wychowawczego w Wodzisławiu Śląskim, wychowanków Domu Dziecka w Gorzyczkach, pensjonariu­

szy Domu Pomocy Społecznej i Za­

Autorzy prezentowanych prac wraz z opiekunami

kładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gorzycach. Autorami prezentowa­

nych prac plastycznych i technicz­

nych są zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe. Wystawa jest dowodem współpracy i przyjaźni między cztere­

ma odrębnymi placówkami, która na­

wiązała się przed laty. Zamysł utwo­

rzenia ekspozycji powstał podczas

Listy do Redakcji

Kilka miesięcy temu opisywali­

śmy ciężki żywot mieszkańców II klatki bloku stojącego przy ul. Mar- klowickiej 1 (nr 46 z dnia 15 XI. 2000 - „Macosza klatka”), mimo to sprawą nie zainteresował się dotąd nikt z kie­

rownictwa Spółdzielni. Mieszkańcy wystosowali list do kierownictwa Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”

i zwrócili się z prośbą o jego publika­

cję do naszej redakcji.

Do Zarządu Spółdzielni Mieszka­

niowej „Marcel”

Zwracamy się z prośbą o podłą­

czenie naszych mieszkań do central­

nego ogrzewania. W naszym bloku są dwie klatki, w pierwszej jest centralne ogrzewanie podłączone do Stacji Ra­

towniczej, prosimy również o podłą­

czenie i naszej klatki. Sytuacja taka jest nie do zaakceptowania aby w jed­

TO JUŻ PRAWDZIWY SZOK

* kredyt bez poręczycieli preferencyjny pakiet ubezpieczeń PZU jazda próbna

* samochód w rozliczeniu

otwarcia podobnego przedsięwzięcia, którego organizatorami byli pensjo­

nariusze DPS Krzyżanowice.

Wystawa integracyjna „Sprawne ręce” ma na celu ukazanie zdolności plastycznych oraz technicznych osób

przebywających w placówkach biorą- cych udział w wystawie.

Celem wystawy w bibliotece jest integracja placówek powiatu, bliższe poznanie się, nawiązanie współpracy w różnych dziedzinach i wzajemne inspirowanie się.

Ewa Halewska

nym bloku mieszkalnym była tak rażą­

ca różnica w standardzie mieszkań.

Jesteśmy emerytami i rencistami, ludźmi starszymi i schorowanymi.

Noszenie węgla z piwnic oraz miesz­

kanie w niedogrzanych mieszkaniach wpływa ujemnie na nasze zdrowie i kondycję fizyczną.

Prosimy również o wymianę okien, ponieważ obecne mają ponad pięć­

dziesiąt lat i są bardzo zniszczone i nieszczelne. Wpływa to również bar­

dzo negatywnie na poziom ciepła w naszych mieszkaniach.

Prosimy o pozytywne załatwienie naszej prośby.

z poważaniem: Sztakowy Damian, Se- rafMarek, Lupa Stefan, Koler Janina, Paszek Roman, Kużniarska Marta, Sacharska Pelagia, Kalisz Małgorza­

ta, Kowalski Krzysztof

Ufjskrócie

W Miejskiej Bibliotece Publicz­

nej trwa konkurs „Zgadywanki lite­

rackie”, zorganizowany przez wy­

pożyczalnię dla dzieci i młodzieży.

Uczestnicy odgadują tytuły i na­

zwiska autorów wierszy, które są umieszczone na tablicy w wypoży­

czalni. Odpowiedzi wrzucają do skrzynki, znajdującej się w biblio­

tece. Konkurs organizowany jest od kilku miesięcy, autorzy prawidło­

wych odpowiedzi otrzymują drob­

ne upominki.

POWIAT

Od 1 marca zaczną obowiązy­

wać wyższe opłaty za wodę i od­

prowadzanie ścieków. To już druga podwyżka wprowadzona w tym roku. Jest ona uzasadniana ko­

niecznością opłacenia wprowadzo­

nych w tym roku podatków od sieci wodno-kanalizacyjnej, które wyno­

szą 1% ich wartości. Przedsiębior­

stwo Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu zapłaci władzom sa­

morządowym z tego tytułu ok. 1,1 min zł, co spowodowało koniecz­

ność podwyższenia opłat za wodę o 15 groszy. A można oczekiwać w najbliższym czasie kolejnego ich wzrostu. Górnośląskie Przedsię­

biorstwo Wodociągowe, dostawca wody hurtowej również musi za­

płacić podatki gminom za swoje ru­

rociągi i wliczy je w hurtową cenę wody. Od 1 marca mieszkańcy gmin należących do Międzygmin­

nego Związku Wodociągów i Ka­

nalizacji będą płacić 2,79 zł/metr sześcienny za dostarczanie wody i 2,05 zł za odprowadzane ścieki.

Natomiast mieszkańcy radlina, któ­

ry do MZWiK nie należy zapłacą 2,99 zł za wodę i 2,20 zł za ścieki.

Do opłat tych doliczony zostanie podatek VAT.

MARKLOWICE

W skład powołanej przez wójta Tadeusza Chrószcza Rady Konsul­

tacyjnej wchodzą przedstawiciele stowarzyszeń, działających na tere­

nie gminy, dyrektorzy szkół i inne osoby znaczące dla lokalnej spo­

łeczności. Spotkania organizowane są dwa razy w roku w Urzędzie Gminy i są one okazją do wysłu­

chania uwag i pomysłów członków rady na temat działalności gminy.

Rada Konsultacyjna jest nieformal­

nym ciałem, działającym od 1996 r.

RADLIN

W najbliższy czwartek Rada Miejska zajmować się będzie pro­

blemami wodociągów i kanalizacji.

Zarząd Miasta przedstawi radnym uchwałę o przystąpieniu do Mię­

dzygminnego Związku Wodocią­

gów i Kanalizacji. Jest ona uzasad­

niona głównie tym, żeby mieszkań­

cy Radlina nie byli pokrzywdzeni koniecznością opłacania wyższych opłat za dostarczanie wody i odpro­

wadzanie ścieków. Obecnie korzy­

stający z usług Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji ( głów­

nie w dzielnicach Głożyny i Obsza­

ry) muszą płacić więcej.

REGION

W marcu Śląski Fundusz Sty­

pendialny przyzna pierwsze sty­

pendia dla uzdolnionej młodzieży.

Podania można kierować na adres:

Śląski Fundusz Stypendialny, Al.

Korfantego 79, 44-166 Katowice.

Do podań należy dołączyć zaświad­

czenia uczelni lub szkoły o wyni­

kach w nauce uzyskanych w ubie­

głym semestrze oraz zaświadczenie o dochodach rodziców.

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 28 LUTEGO 2001 r. 3

(4)

■ LUDZIE TEJ ZIEMI ■

Jerzy Kłosok został pierwszym prezesem Towarzystwa Miłośników Markłowic. Ze swą ukochaną miejscowością związany jest od kolebki. Tu się urodził, ożenił i pracował.

Marklowiok

z urodzenia i z serca

Z Jerzym Kłosokiem rozmawia Aleksandra Matuszczyk - Kotulska

- Kiedy jechałam na Walne Zebra­

nie Towarzystwa Miłośników Mar­

klowic drżałam potwornie, by ktoś nie zwinął mi przed nosem asfaltu.

A tu i asfalt i światła świeciły i świetny budynek Urzędu Gminy.

- Tak. Marklowice znane były niegdyś z popularnych, mniej lub bardziej

Z żoną Elżbietą

udanych żartów. Mieszkańcy nie ob­

rażają się na te żarty. Sami się z nich śmieją. Jeden z największych ich pro­

pagatorów - Masztalski został nawet honorowym obywatelem miasta. W wydawnictwach dotyczących miej­

scowości zawsze znajdzie się miejsce na dobry żart, pośmiać się z nich moż­

na czytając wydawnictwo Parafii Marklowice „Ach, te Marklowice”.

Mało kto chyba wie, że żarty te dopa- dły Marklowice już w końcu lat 50 - tych. Dziś to całkiem inna gmina, zwłaszcza od kiedy Marklowice uzy­

skały ponowną samodzielność.

- I skorzystały na niej pełną gębą.

- To co dzieje się z miejscowością od tego czasu kiedy, jak to nazywam, wy­

biły się na niepodległość, jest niepo­

równywalne z okresem „niewoli” wo­

dzisławskiej. Byłem wtedy radnym i mogę coś na ten temat powiedzieć.

Wszelkie inwestycje były tu nie do przeskoczenia, były wstrzymywane, zawsze był inny cel. Próby wybudo­

wania sali gimnastycznej spełzały od lat na niczym. Kiedy usamodzielnili­

śmy się, pierwsza powstała sala. Jako mieszkaniec mam porównanie i mogę powiedzieć, że jest o wiele lepiej niż przedtem.

- Marklowiczaninem jest pan z dziada pradziada.

- Tak. Ze strony ojca Józefa, który urodził się w Marklowicach. Matka Irena pochodzi wprawdzie z Piotrko­

wa, ale w wieku 6 lat przeprowadziła się najpierw do Kończyc, później do Marklowic. Mieszkała tu więc od

1920 r. Razem z ojcem poznali się u dr. Alojzego Pawelca, słynnego dzia­

łacza plebiscytowego, powstańca i le­

karza, senatora i wicemarszałka Sena­

tu, u którego matka uczyła dzieci jako prywatna nauczycielka.

- Okazuje się, że zawód pedagoga jest u was rodzinnym zawodem.

- Tak, dla przykładu oprócz mnie, dwóch moich młodszych braci też jest

Dzieci we krwi mają obozowe życie

nauczycielami, córka Sonia również.

No i oczywiście żona Elżbieta, z którą poznałem się w szkole podstawowej w Marklowicach. Razem tam uczyli­

śmy. Siostry mojego ojca, czyli moje ciotki także były pedagogami.

- Ciężko się chyba uczyło w-fu jeśli nie było w szkole sali gimnastycznej.

- Wyszliśmy z tego obronną ręką, w 1998 r. założyliśmy sekcję narciar­

stwa klasycznego. Novum wtedy na tym terenie. Biegaliśmy zwykle w ja­

rze za szkołą, zw. Berglond. Od 1976 r. zdobywaliśmy każdego roku I miej­

sce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży. To powodowało, że repre­

zentowaliśmy województwo na Igrzyskach Ogólnopolskich. Zorgani­

zowaliśmy nawet Igrzyska Woje­

wódzkie w Marklowicach, co było ewenementem żeby miejscowość bez sali organizowała jakieś igrzyska. Do­

datkowo wytyczyliśmy dość trudną trasę. Niejeden, który naśmiewał się, że trasa bez gór będzie łatwa, pocało­

wał później ziemię.

- Narciarstwo było pana drugą mi­

łością, a trzecią?

- Trzecią było harcerstwo. Razem ze Stanisławem Ośliźlokiem w 1964 r.

założyliśmy drużynę harcerską, która później stała się drużyną wodną.

Była to jedyna wodna drużyna w okolicy. Pływaliśmy na Ośrodku Wodnym w Bukowie, który sami bu­

dowaliśmy. Jeździliśmy też na co­

roczne spływy kajakowe i obozy.

Moje dzieci wychowały się na obo­

zach. To moja najprzyjemniejsza for­

ma wypoczynku, uwielbiam też gór­

skie wędrówki. Jestem przewodni­

kiem górskim i pilotem wycieczek.

Na zwykłych wczasach byłem tylko dwa razy w życiu. Jeśli tylko można się ruszać, to trzeba.

- Jako miłośnik Marklowic na pew­

no uważa pan, że wiele jest tu miejsc wartych zobaczenia. Proszę nam coś zachwalić.

- Zawsze powtarzam, że usytuowanie terenu na płaskowyżu sprawia że, kra­

jobrazy są kapitalne, duża zieloność, liczne, wspaniałe jary. Z budowli war­

to odwiedzić kościół św. Stanisława, zameczek z 1 poł. XIX w., siedzibę właścicieli Marklowic.

- Marklowice mogą poszczycić się też znanymi postaciami.

- Prócz wspomnianego już wcześniej dr. Alojzego Pawelca z naszej miej­

scowości pochodzi Józef Grzego­

rzek, współautor POW Górnego Ślą­

Jerzy Kłosok

Jerzy Kłosok - urodzony w 1939 r. w Marklowicach, w 1958 r. ukończył Liceum Pedagogiczne w Rybniku,

w 1975 r. studia na AWF we Wrocławiu, nauczyciel, w latach 1975 - 1988 kierownik obecnej Szkoły Podsta­

wowej nr 1, gospodarz sali widowiskowo - sportowej Z ramienia Urzędu Gminy, retman Komendy Hufca dla drużyn wodny, ostatnio wybrany pierwszym prezesem

Towarzystwa Miłośników Marklowic, żonaty, troje dzieci: Sonia, Anna i Jarosław.

Złote Wesele Józefa i Ireny Kłosok, rodziców pana Jerzego ska, przywódca peowiacki i działacz

plebiscytowy, jego nie znałem ale brata Feliksa bardzo dobrze. Znany jest także Paweł Musioł noszący przydomek „król polskiego”, dzia­

łacz społeczny i narodowy, który przed I wojną światową i w okresie plebiscytu prowadził tu ożywioną działalność narodową.

- Cele Towarzystwa są ambitne, gdzie zaś mają zgłosić się chętni do wstąpienia do Towarzystwa?

- Dokładnie jeszcze nie wiemy kiedy i ile razy będziemy się spotykać.

Ustalimy to na spotkaniu Zarządu.

Na razie punktem spotkań będzie gmina. Nie mamy swego lokalu, ale żywię nadzieję że takim stanie się

tzw. budynek Grzonki. Chętni mogą zgłaszać się do mnie osobiście lub będą mieli okazję zapisać się na pre­

lekcjach, czyli spotkaniach jakie mamy zamiar przeprowadzać z cie­

kawymi ludźmi. Mamy w głowie dużo zadań. Chcielibyśmy otworzyć np. Izbę Pamięci.

- Jeden z ostatnich dowcipów mówi, że w Marklowicach przed kościo­

łem, w posadzce, jest zaszklona i pokazywana kropla krwi. Tyle zo­

stało podobno po tym ostatnim, który opowiadał kawały o Marklo­

wicach.

To ja już o nic nie pytam i siedzę ci­

cho.

NOWINY WODZISŁAWSKIE

4 ŚRODA, 28 LUTEGO 2001 r.

(5)

■ INFORMACJE ■

RYDUŁTOWY

Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe „Radoszowik” zorganizowało ko­

lejne otwarte zebranie informacyjne. Odbyło się ono 22 lutego w Domu Parafialnym w Radoszowach.

Kulturalny Radoszowik

Omawiano na nim sukcesy ale i bolączki prowadzonej działalności.

To już prawie 3 lata działalności, ale na tapetę wzięty został ostatni rok.

Dokonano sprawozdania z działalno­

ści za 2000 r. oraz przedstawiono plan działania na 2001 r.

Stowarzyszenie Kulturalno Oświatowe „Radoszowik” zarejestro­

wane zostało w 1998 r. w Sądzie Wo­

jewódzkim w Katowicach. Jego zada­

niem jest min. szersze wy­

korzystanie znajdującego się w Radoszowach wspa­

niałego domu parafialnego.

Pomimo dużych możli­

wości, których niejedna pa­

rafia mogłaby Radoszo- wom pozazdrościć, użytko­

wany był w niewielkim stopniu. Dodatkowo jego utrzymanie obciążało para­

fię znacznymi wydatkami (ogrzewanie, koszty eks­

ploatacji).Pojawiły się na­

wet propozycje wydziele­

nia części pomieszczeń na pocztę czy bank, lecz cho­

ciaż mieszkańcy byliby bardzo zadowoleni z takie­

go rozwiązania, to Urząd Pocztowy nie wyraził zain­

teresowania, a bank wyco­

fał się z inwestycji. Cieka­

wy projekt wysunął więc jeden z mieszkańców - Pa­

weł Cieślik, który zapropo­

nował powołanie na terenie Radoszów stowarzyszenia kulturalno - oświatowego.

Stało się to faktem.

Jego siedzibą jest użyczona przez parafię część wspomnianego budyn­

ku. Na dziś do Stowarzyszenia nale­

ży 51 członków. Na jego terenie sto­

warzyszenie prowadzi działalność

Stowarzyszenie nie doszły do skutku ze względu na brak chętnych. Podob­

nie stało się z kursami językowymi.

Jako, że w swej działalności Stowa­

rzyszenie chce pomagać w zdobywa-

Edward Klimek, niezwykle zaangażowany w działalność „Radoszowika"

kulturalną, oświatową i gospodarczą, z której zyski przeznacza na cele cha­

rytatywne. Stowarzyszenie może za­

trudniać pracowników, prowadzić kursy komputerowe, językowe i inne.

Imprezy okolicznościowe stały się już w okolicy bardzo popularne.

Przeprowadzono dotąd 146 imprez, przez które przewinęło się 6840 osób. Uzyskane dochody pozwoliły już na pomoc biednym dzieciom. Or­

ganizowane są przyjęcia okoliczno­

ściowe jak komunie, wesela, stypy, jubileusze małżeńskie a nawet uro­

dziny, spotkania barbórkowe, kursy prawa jazdy i inne. Ostatnio dużą po­

pularnością cieszą się spotkania eme­

rytów i rencistów. Na pierwszym z nich obecnych było 40 osób, na dru­

gim już 50.

Jak dotąd nie zdarzył się ani jeden przypadek awantury czy kłótni na or­

ganizowanych tu przyjęciach. Myślę, że powaga miejsca skłania do tego.

Sądzę, że jest to jakiś czynnik kulturo­

twórczy - powiedział prezes Stowa­

rzyszenia Paweł Cieślik.

Nie wszystko wygląda jednak tak różowo. Organizatorzy narzekają zwłaszcza na brak inicjatywy miesz­

kańców, apatię społeczeństwa zwłasz­

cza w uczestnictwie w imprezach kul­

turalnych. Niektóre ogłoszone przez

Jeden z inicjatorów powstania Stowarzyszenia, prezes Paweł Cieślik przedstawił wyniki działalności za ubiegły rok

niu wiedzy biedniejszej części społe­

czeństwa, zorganizowało kurs za 1 zł od godziny! Chętnych było jak na le­

karstwo. Czyżby tego co za przysło­

wiową złotówkę ludzie sobie nie ce­

nią?

W zamyśle jest zorganizowanie kursów komputerowych, pomoc w zdobyciu wiedzy z tego zakresu, a także zdobycie odpowiedniego „pa­

pierka”. Najpierw jednak przed sto- warzyszenicm analiza finansowa tego pomysłu.

Postanowiono oczywiście kontynu­

ować to co dobre, zwłaszcza imprezy okolicznościowe, a w planach jest m.in. wycieczka w góry. Organizato­

rzy serdecznie zapraszają wszystkich do uczestnictwa w imprezach. I nie trzeba być koniecznie radoszowikiem.

Tekst i zdj. (amk)

WODZISŁAW

Dokończenie ze strony 1

Obroniliśmy szkołę

Cenimy i szanujemy ponad 50-let- nią tradycję i dorobek dydaktyczno- wychowawczy Zespołu Szkół im. 14 Pułku Powstańców Śląskich, ale nie możemy się zgodzić na przekreślenie ponad 30-letniej tradycji i dorobku dydaktyczno-wychowawczego Zespo­

łu Szkół Ekonomicznych. Bronimy tożsamości i autonomii naszej szkoły - stwierdzili rodzice w uchwale. Iluzo­

ryczne korzyści, które pragnie osią­

gnąć Starostwo łącząc w jedno różne placówki oświatowe nie są w stanie zrekompensować start społecznych, które mogłyby zostać spowodowane tą decyzją. (...) Protestujemy przeciw­

ko argumentacji zamieszczonej w uzasadnieniu do projektu uchwały.

Czy wspólna kotłownia a szczególnie wspólny numer posesji (sic!) uspra­

wiedliwiają takie nieroztropne posu­

nięcia?

Rodzice stwierdzili, że powołanie szkoły-molocha nie poprawi pracy dydaktycznej, opiekuńczej i wycho­

wawczej. Zwracali uwagę na zagroże­

nia problemami, związanymi z narko­

tykami, chuligaństwem i innymi pato­

logiami w anonimowym, prawie trzy­

tysięcznym tłumie uczniów. Argu­

mentowali też, że uchwała o likwida­

cji ZSE i włączeniu do Zespołu Szkół im. 14 Pułku Powstańców jest nie­

zgodna z prawem oświatowym.

„Dlatego też gorąco apelujemy jako rodzice wraz z pedagogami i na­

szymi dziećmi o zdjęcie z porządku obrad tak nieprzygotowanego i nieroz­

ważnego projektu, który szkodzi śro­

dowisku oświatowemu w naszym mie­

ście - zwrócili się rodzice do władz po­

Sala gimnastyczna była pełna rodziców wiatu i radnych. - Prosimy, by państwo radni rozważyli wszystkie nasze argu­

menty. Zlikwidowanie nierozważną decyzją szkoły o takiej tradycji, o tak ukształtowanej kulturze środowisko­

wej będzie bolesnym ciosem zadanym naszej malej Ojczyźnie.”

To nie do końca jest tak, że chcieli- śmy postąpić nierozważnie - tłuma­

czył starosta Jerzy Rosół. Reforma oświaty jest sprawą trudną. Nie chce- my, żeby Zarząd Powiatu był postrze­

gany jako organ, który myśli tylko o swoich sprawach a nie przyjmuje ar­

gumentacji z zewnątrz. Po konsultacji z członkami Zarządu ustaliliśmy, że wystąpimy do przewodniczącego Rady o zdjęcie z porządku obrad tej

uchwały. To nie jest sytuacja, że się wycofujemy pod wpływem emocji. Ta­

kie rozwiązanie jest uczciwe wobec uczniów i rodziców.

Również przewodniczący Rady Powiatu Antoni Motyczka zapewnił, że będzie wnioskował o zdjęcie tego punktu z porządku obrad sesji. Oba

Przewodniczący Rady Powiatu Antoni Motyczka zapewnił, że uchwała o likwidacji ZSE zostanie wycofana z porządku obrad

oświadczenia zostały przez rodziców nagrodzone owacją. W trakcie spot­

kania doszło do otwartego spięcia między starostą i wicestarostą, naocz­

nie można było się przekonać o tym, o czym wiadomo od dawna - konflik­

cie istniejącym w Zarządzie Powiatu.

Dyrektor szkoły Józef Kucza

Wicestarosta Czesław Karwot wyja­

śniał zebranym, że likwidacja „Eko­

nomika” nie była jego pomysłem. Ze­

spół do spraw opracowania sieci szkół średnich nie przewidywał li­

kwidacji ZSE i włączania go do Ze­

społu Szkół im. 14 Pułku Powstań­

ców. Mówił, że w Zarządzie ścierają się różne warianty a on swoje zastrze­

żenia złożył podczas jednego z posie­

dzeń.

Nie widziałem żadnych meryto­

rycznych powodów likwidacji i powo­

ływanie się na względy ekonomiczne i reformę oświaty jest nadużyciem - tłu­

maczył wicestarosta Karwot. Konsul­

tacji tego projektu nie było, bo poja- wił się on nagle i nie z mojej inicjaty­

wy. O tyle czuję się winny, że nie dość energicznie się sprzeciwiałem tej kon­

cepcji.

Na tę wypowiedź replikował staro­

sta Jerzy Rosół, który stwierdził, że projekty wicestarosty zmierzały do li­

kwidacji ZSE i oddania budynku na

cele powołania filii szkoły wyższej.

To co się dzisiaj stało jest ogrom­

nym sukcesem - mówiła Leokadia Pluta, jedna z rodziców. Jestem pełna uznania dla tych decyzji, które pań­

stwo podjęli. Przygotowywaliśmy się na'długą batalię a wszystko zakończy­

ło się szybko.

Rodzice jednak byli nieufni i pyta­

li na jak długo Starostwo wycofa się z likwidacji ZSE. Benedykt Sanecznik z Komitetu Protestacyjnego przypo­

minał, że rodzice mają duży wkład w utrzymywanie szkoły, wykonują re­

monty i wspierają „Ekonomik” finan­

sowo. Starosta Rosół zapewniał, że kroku do tyłu nie będzie i dopóki on będzie sprawował tę funkcję, uchwała o likwidacji „Ekonomika” nie wróci do porządku obrad sesji Rady Powia­

tu.

Dziękujemy wszystkim za pomoc w obronie naszej szkoły - mówiły Agnieszka Operacz i Agata Tomkę, przedstawicielki uczniów. Chcieliśmy pokazać, że my też coś możemy, cie­

szymy się, że wszystko skończyło się tak a nie inaczej.

(jak)

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 28 LUTEGO 2001 r. 5

(6)

" ■ POWIAT WODZISŁAWSKI ■

Na szczęście nie zabrakło śniegu

wiły się w śniegu zjeżdżając i lepiąc bałwany. W następnych dniach zorga­

nizowano jeszcze dwa wyjazdy - na basen i lodowisko. Odbył się również turniej tenisa stołowego, który cieszy

CZYZOWICE

Feryjne figlowanie

Ponad 350 dzieci skorzystało z zi­

mowego wypoczynku organizowane­

go przez Wiejski Dom Kultury w Czyżowicach. Tradycyjnie zajęcia w czasie ferii rozpoczęto od „Baliku przebierańców”, w którym wzięły udział dzieci w bardzo zróżnicowa­

nym wieku - najstarsze miało 9 lat a najmłodsze - zaledwie półtora roku.

Zabawa była bardzo udana a rodzi­

ce zadbali o to, żeby ich pociechy wy­

glądały jak najpiękniej - uczestnicy baliku byli poprzebierani w kolorowe stroje - były wróżki, królewny, czer­

wone kapturki, myszki, króliki, bie­

dronki i inne zwierzęta a także posta­

cie z bardziej nowoczesnych „bajek” - jak np. batman. W organizowanej również co roku dyskotece walentyn- kowej uczestniczyły dzieci z całej gminy Gorzyce. Dzieci z niecierpli­

wością czekały jednak na wyjazd w góry - do Wisły na kulig. Czyżowi- czanie mają tam znane sobie ścieżki i szlaki, na których nigdy nie brakuje śniegu. Tak też było tym razem. Dzie­

ci saniami zajechały na ognisko, ba-

PSZÓW

Andyjska msza

Z dużym zainteresowaniem spo­

tkał się koncert w wykonaniu arty­

stów Opery Śląskiej, Teatru Muzycz­

nego w Gliwicach oraz studentów Akademii Muzycznej, w którego re­

pertuarze znalazła się m.in. „Msza kreolska” Ariela Ramireza. Pszowska Bazylika wypełniła się miłośnikami muzyki, którzy gorąco oklaskiwali

ganizowania koncertu Leonowi Po- rwołowi, kierownikowi pszowskiego USC. Zapewne dla wielu słuchaczy muzyka sakralna, oparta na moty­

wach andyjskich, argentyńskich i bra­

zylijskich była czymś nowym i rzad­

ko spotykanym. Artyści wykorzysty­

wali instrumenty, które raczej kojarzą się z innymi rodzajami muzyki. Do-

Podczas kuligu w Wiśle

Msza kreolska została nagrodzona przez

Śpiewakom towarzyszyły instrumenty raczej nie kojarzące się z muzyką sakralną wykonywane utwory. Koncert zorga­

nizowany przez Zarząd Miasta, para­

fię Narodzenia Najświętszej Marii Panny oraz Miejski Ośrodek Kultury prowadziła Danuta Węgrzyk, jak zwykle ciekawie opowiadając o mu­

zyce. Dziękowała za inicjatywę zor-

datkową atrakcją był występ Aleksan­

dry Stokłosy - solistki Operetki Ślą­

skiej, która otrzymała ogromne brawa za wspaniałe wykonanie „Ave Maria”

Franciszka Schuberta przy akompa­

niamencie pszowskich organów.

Mini-Playback-Show ściągnął do domu kultury miłośników muzyki

się zawsze zainteresowaniem chłop­

ców oraz dziewcząt.

Tradycyjnie też w czyżowickim Domu kultury odbywa się „Mini-Play- back Show”, w którym wzięły udział głównie dziewczęta, naśladując swoje ulubione gwiazdy piosenki. Ostatnie­

go dnia ferii zorganizowano wyjazd do

W dobie połączeń satelitarnych, Internetu oraz coraz większej umowno­

ści granic państwowych - należy zwrócić większą uwagę na wzajemne po­

znanie się i zrozumienie. Można ten cel osiągnąć poprzez podróże. Choć, jak ktoś złośliwie powiedział, turysta nie znający historii i realiów zwiedzanego kraju jest ślepy. Dlatego należy rozpocząć od nauki Najlepiej za miodu.

Dzieci Europy

Oprócz tych oczywistych powo­

dów, organizatorom - czyli komisji oświaty Rady Miejskiej Wodzisławia, Klubowi Europejskiemu UW oraz młodzieży i dyrekcji SP 9 - zależało

Gustowną scenografię, która ozdabiała scenę, zaprojektowała Danuta Boenisz na krzewieniu idei jednoczącej się Europy. W tym celu zaprosili uczniów klas V і VI szkół podstawo­

wych oraz klas І і II gimnazjów do udziału w konkursie „Europa show”.

Było to połączenie artystycznych pre­

zentacji, obrazujących kulturę i kli­

mat wylosowanego kraju-członka UE z rozwiązywaniem testów, związa-

nych tematycznie z Unią Europejską i państwami członkowskimi.

Trzyosobowa reprezentacja SP 9, na terenie której odbywał się mię­

dzyszkolny turniej, w sposób bardzo udany połączyła taniec ze słowem, by zaprezentować wszystkie walory Francji. Jeszcze bardziej starannie, przemyślanie i przy użyciu przepięk­

nej polszczyzny, przedstawili kulturę Grecji uczniowie 4 Gimnazjum. Na słowa uznania za artystyczne mini, spektakle należą się zresztą wszyst­

kim 7 reprezentacjom szkół. W ich występach i folderowych anonsach widać było wiele pracy i zaangażowa­

nia, włożonego w osiągnięcie osta­

tecznego efektu. Nierzadko ucznio­

wie w swych przygotowaniach opie­

rali się na pomocy ambasad prezento­

wanego przez siebie państwa.

Takie rzetelne przygotowanie mu- siało zaowocować wysokimi notami, uzyskanymi za rozwiązywanie te­

stów. A pytania zawarte w nich - 30 dla podstawówek i 50 dla gimnazjali­

stów - nie należały do najłatwiej­

szych. Ich twórcy, Jarosławowi Szczęsnemu, organizatorzy wypomi­

nali nawet zbytnią szczegółowość wielu pytań. Okazało się jednak, że uczniowie świetnie dali sobie radę z testami i oddawali je rozwiązane na długo przed wyznaczonym czasem. O wyrównanym poziomie wiedzy może świadczyć ostateczna punktacja, uzy­

skana przez zawodników ze szkół

„Figloraju” w Rybniku. Dzieci mogły tam poszaleć w basenach z piłeczkami, na zjeżdżalniach, torach przeszkód i innych urządzeniach do zabawy. Pobyt w „Figloraju” przyniósł dzieciom wie­

le radości i następny wyjazd zaplano­

wano na marzec.

Przedstawicielka SP 9 odbiera dyplom z rąk Jarosława Szczęsnego

podstawowych: SP 1 uzyskała ich 25, SP 9 i SP 6 - 24,5 a SP 2 - 23, jak rów­

nież przez reprezentantów gimna­

zjów: Nr 4 - 35, Nr 3 - 32, Nr 2 - 31.1 choć tylko po dwie szkoły z każdego poziomu nauczania zostały zakwalifi­

kowane do finału powiatowych elimi­

nacji - to wszystkim uczestnikom na­

leżą się szczere słowa uznania za po­

ziom wiedzy, daleko wykraczający poza zakres nauczania na tematycz­

nych zajęciach szkolnych.

Gospodarzem powiatowego finału, który odbędzie się w kwietniu, będzie szkoła z Turzy. Ten zaszczyt przypad- nie jej w udziale za ubiegłoroczne osiągnięcie. Wtedy bowiem to placów­

ka oświatowa z Turzy zajęła I miejsce w Turnieju Wiedzy o Unii Europej­

skiej. Czy jej tegoroczni przedstawi­

ciele pokuszą się na powtórzenie tego sukcesu? Czas pokaże.

J.A.B.

6 ŚRODA, 28 LUTEGO 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

(7)

— ■ POWIAT WODZISŁAWSKI ■

GORZYCE

Polsko-bułgarskie klimaty

Pod takim hasłem została w Gorzy­

cach zorganizowana kolejna biesiada z cyklu przedstawiającego kultury in­

nych narodów. Tym razem gośćmi za­

proszonymi przez Stowarzyszenie Promocja, Integracja i Rozwój Gminy

Polsko-bułgarskie klimaty to impreza z cyklu „Poznajemy kultury innych narodów’

Gorzyce byli bracia Wasilewowie - Bułgarzy mieszkający w okolicach Szczyrku. Uczyli oni uczestników im­

prezy bułgarskiego tańca i piosenki.

Ilian, Sokol i Walery Wasilewowie założyli zespół muzyczny „Sokoły”, w którym występują również dwaj Pola­

cy - Witold Kubczak i Gracjan Frydel.

Przygrywał on uczestnikom biesiady prezentując oprócz ogólnie znanych przebojów również swoje utwory, w których starają się połączyć folklor bułgarski z polskim. Zaproszenie braci Wasilewów do Gorzyc było zasługą Barbary i Piotra Rupców, którzy pro­

wadzą kawiarnię w Wiejskim Domu Kultury. Poznali oni polsko-bułgarski zespół podczas jednej z imprez organi­

zowanych dla City Banku. I wtedy wpadli na pomysł zorganizowania wieczoru polsko-bułgarskiego. Inicja­

tywę tę podjęło Stowarzyszenie P1R - organizator cyklu biesiad pod hasłem

„Poznajemy kultury innych narodów”.

Nasza rodzina jest związana z Pol­

ską od dawna - opowiada Ilian Wasi- lew. Dwadzieścia pięć lat temu siostra wyszła za mąż za Polaka, którego po­

znała nad Morzem Czarnym. Ja trzy­

______________________________ ■ ŚLĄSKIE CODKI

Od dzisio żur i harynek!

Pamyntej człowiecze żeś je proch i we proch sie zaś zwyrtniesz tak dzi­

sio, no mono ni gynał tak, we wszy- skich kościołach godajom kapelonki.

Ku tymu kryślom na czole znak krzi- ża. Hań downo pokutnicy oblykali w tyn dziyń skromne lonty, posypywali łeb popiołym i jodła prze sztyrdziści dni żodnego do gymby nie dowali.

Yno woda a chlyb. Nie było to łatwe, tóż pomalućku na palcach jednej ryn­

ki szło już porachować takich wiel­

kich ludzi. Kto by to tera strzimoł ? Chocioż niedowno kamratka moji wnuczki godała , że w jejich Kościele Zielonoświontkowym (chybach to dobrze napisoł?) kożdy se czegoś tam odkłodo od giymby dlo Pómbóczka, skuli Wielkigo Postu. Jedyn snich przez szterdziści dni jodła w gymbie nie trzimoł, yno sama woda piył.

Schudnył ponoć 10 kg. Tóż yno skuli Pómbóczka taki coś idzie strzimać.

Dzisio ostało sie tela, że we po­

pielcowo szczoda nie jy sie miynsa i wusztu. Downij jedli my yno jedyn roz w tyn dziyń, gynał jak we Wielki Piontek. Mamulka Uwarzyła żuru z kartoflami. Roztomańte te żury były.

Z maślónki, z kwaski z kapusty abo kiszone. Nieskorzi, już z Jadwigom

naście lat temu poznałem swoją żonę - Polkę spod Szczyrku. Zamieszkaliśmy w rodzinnej miejscowości żony. Trzy lata temu zaprosiłem braci do siebie i stworzyliśmy polsko-bułgarski zespół, którego solistą jest Gracjan Frydel -

ubiegłoroczny Mister Podbeskidzia.

Nasza rodzina zajmuje się muzyką od 50 lat, już nasz dziadek stworzył zespół muzyczny. Wszyscy moi bracia grają.

Nasz zespół w swoim repertuarze ma utwory latynoskie i bałkańskie - grec­

kie, bułgarskie, rumuńskie i jugosło­

Nauka tańca „prawo horo’

jedli my kartofle ze bratharynkom.

Pamiyntom jeszcze, że moja mamul­

ka wrawom wodum parzyła górki w kierych w tyn dziyń warzyła obiod, a nikierzi czyściyli ich i hasiym. Coby ani jedyn gramek tłuszczu nie dostoł sie do jodła. Downi pościyło sie jo- dłym a dzisio szło by se tyż odmówić mono i czego inkszego do Pómbócz­

ka. Nie yno myni maszkiecić ale i myni telewizora oglóndać, radyjoka suchać. We paliczce sie mi nie mieści jako idzie muzyki we post robić.

Wnuczki mi godały, że tera i te karto­

teki, abo jako sie tam na to godo dys­

koteki som we Wielkim Poście. To sie downij nie godziyło. We chałupie ostuda by była jak diosi kiejby sie mamulka dowiedziała, żech był na jaki muzyce. A zresztom na jaki mu­

zyce, kiedy żodyn by sie nie opowo- żył taki zrobić. Kiery by mu na to prziszoł. Chyba yno dioboł kiery i w piontek tańcuje, jak dycki moja star­

ka godała. Pamiyntom też jednego starzika ze wsi, kiery ze starości nie chodziył już we popieleć do kościoła.

Wnuczka od niego ni mogła tego strzimać toż zawsze robiyła mo na czole znaczek hasiym z popielnika.

Mono boroka myślała, że Pómbóczek

wiańskie. Staramy się połączyć folklor bałkański z polskim. Gramy takie utwory’ na różnych imprezach i obser­

wujemy reakcję publiczności. Jeden z naszych utworów „Daj, Boże daj"Jest bardzo dobrze odbierany.

Piosenka ta napisana po bułgarsku zabrzmiała również w sali Wiejskiego Domu Kultury w Gorzycach. Zespół nie tylko wykonał ją dla zaproszo­

nych gości, ale również uczył śpie­

wać. Ilian Wasilew pokazywał też bu­

łgarski taniec „prawo horo” - znaleźli się ochotnicy, którzy wspólnie z nim go zatańczyli. Gościom podano rów­

nież bułgarską potrawę kebabcze oraz wino „Sofia”. Kebabcze to paluszki z mielonego mięsa wieprzowego i wo­

łowego. Dodaje się do niego jajko oraz przyprawy i piecze na grilu. Ka­

zimierz Szypuła, który prowadził ubiegłoroczną biesiadę polsko-grecką wraz z Ilianem Wasilewem opowiada­

li różne ciekawostki na temat Bułga­

rii. Przez pięć wieków kraj ten był pod panowaniem tureckim, a Turcy zmuszali Bułgarów do przyjmowania wiary muzułmańskiej. Z tego okresu ma wywodzić się zwyczaj odmienne­

go niż u innych narodów potakiwania i zaprzeczania głową. U Bułgarów ki­

wanie głową oznacza „nie” a kręcenie - „tak”. Gdy Turcy pytali Bułgara czy

sie nie do pozór i weźnie to za byci w kościele.

Wiym, że nikierzy sypali też po­

piołym ze szczody popielcowej ob- sioty reż i flance kapusty. Coby sie im podarzyło. My tego nie robiyli.

Popielec napoczyno Wielki Post, my na to godali czas Mynki Pański.

Kożdo nastympno niedziela aż do Wielkanocy mo swoji swojski miano:

niedziela sucho (chudo), głucho (tu- sto), czomo, bioło (środopostno), ma- rzanio i palmiano (kwietno). Tydziyń po ni bydzie piyrsze świynto Wielka­

nocy. Wtedy to nas dopiyro bydzie puczyć od przejedzynio.

Karlik

Kazimierz Szypuła opowiada o Bułgarii przyjmuje islam on kiwał głową - prześladowcy rozumieli to jako po­

twierdzenie, gdy tymczasem oznacza­

ło to zaprzeczenie. W ten sposób Bu­

łgarzy mogli zachować swoje życie i wiarę chrześcijańską. Najwyższym szczytem na Bałkanach jest Musała w górach Riła położonych na terenie Bułgarii. Mierzy on 2925 metrów i jest o 10 metrów wyższy od greckiego Olimpu. Podobno Grecy chcieli zni­

welować tę różnicę przy pomocy ka­

mieni i zrezygnowali z tego zamiaru po interwencji Bułgarów. Ilian Wasi- liew mówił, że w Bułgarii istnieje po­

nad 120 różnych odmian folkloru (są tacy co twierdzą, że jest ich nawet po­

nad 200), co wynika z burzliwej hi­

storii. Bułgarzy chętnie przyswajali

GODOW

Obcięty budżet

Niedawno władze Godowa otrzy­

mały pismo z Ministerstwa Finansów informujące o zmniejszeniu docho­

dów gminy o 380 tys. zł. Konieczne będzie więc zrezygnowanie z pew­

nych wydatków już przyjętych w te­

gorocznym budżecie.

Zmniejszenie dotyczy subwencji z budżetu państwa oraz udziału gminy w podatku dochodowym od osób fi­

zycznych. Władze Godowa znalazły się w takiej sytuacji nie po raz pierw­

szy, podobne decyzje, już po uchwa­

leniu budżetu gminy, przychodziły z Warszawy również w poprzednich la­

tach. Trudno więc nawet mówić o za­

skakiwaniu władz samorządowych tego rodzaju pismami.

Uchwalony w zeszłym roku bu­

dżet przewiduje wydatki w wysokości ok. 12,7 min zł. Z tego ponad połowa zostanie przeznaczona na oświatę i

MARKLOWICE

Bezdyskusyjne gimnazjum

Jedną z najważniejszych inwestycji przewidzianych w tegorocznym bu­

dżecie gminy będzie budowa nowego gimnazjum, które powstanie w pobliżu SP 1. Władze gminy już wcześniej wy­

kupiły grunty pod budowę od prywat­

nych właścicieli. Strategiczne znacze­

nie dla gminy ma również uzbrojenie terenów budowlanych po zachodniej stronie ul. Wiosny Ludów oraz przy­

gotowanie strefy aktywności gospo­

darczej przy ul. Wyzwolenia. Jest to inwestycja wieloletnia.

Sprawa budowy gimnazjum jest bezdyskusyjna - mówi wójt Tadeusz Chrószcz. Gotowy jest już projekt i niedługo odbędzie się przetarg, prace mają się rozpocząć jeszcze w tym roku. Ważną sprawą dla gminy jest wykonanie kanalizacji po zachodniej stronie ul. Wiosny Ludów, gdzie znaj­

dują się tereny przeznaczone pod bu­

downictwo mieszkaniowe. Jest to re­

jon nie dotknięty szkodami górniczy­

mi i tam nasi mieszkańcy mogą sta­

sobie muzykę innych narodów - Gre­

ków, Rumunów czy Serbów.

Między Polkami i Bułgarami jest duża różnica kultur, nasza muzyka bar­

dzo się różni - tłumaczy Ilian Wasilew.

Polski folklor, zwłaszcza góralski bar­

dzo nam się podoba. Muzyka nie jest dla nas trudna, łatwo się w niej znaj­

dujemy. To nasze granie łączące w so­

bie elementy polskie i bułgarskie bar­

dzo się podoba. Górale wśród których mieszkam, obcych przyjmują na po­

czątku z pewną nieufnością. Jednak po bliższym poznaniu odnoszą się do nas z życzliwością. Dobrze się wśród nich żyje, atmosfera jest wspaniała, podoba się im to co robimy i chcą żebyśmy grali swoje utwory.

(jak)

wychowanie. Inwestycje oświatowe - m.in. budowa gimnazjów w Gołkowi­

cach i Skrzyszowie - są w całości fi­

nansowane z pieniędzy gminnych.

Subwencja oświatowa wystarcza tyl­

ko na płace pracowników oświato­

wych. Ponadto wśród najpoważniej­

szych wydatków znajdują się: konty­

nuacja budowy kanalizacji sanitarnej na co przeznaczono 750 tys. zł, inwe­

stycje i roboty drogowe - 745 tys. zł oraz opieka społeczna - 700 tys. zł.

Na kulturę przewidziano w budżecie 680 tys. zł, kulturę fizyczną i sport - 195 tys. zł a bezpieczeństwo publicz­

ne i ochronę przeciwpożarową ok. 70 tys. zł. Na dokończenie planu zago­

spodarowania przestrzennego gminy przeznaczono 82 tys. zł. Bieżące utrzymanie dróg kosztować będzie 200 tys. zł.

(/«*>

wiać domy w ramach budownictwa zastępczego. Pierwsze budynki już powstają, ale stan uzbrojenia jest nie­

wystarczający. W zeszłym roku gmina przejęła za zadłużenie Rybnickiej Spółki Węglowej 23 hektary gruntów w tym rejonie. Na kanalizację otrzy­

mamy środki z funduszu PHARE, pod­

pisaliśmy już odpowiednią umowę.

Mamy obiecane również pieniądze na strefę aktywności gospodarczej.

Strefa ta ma powstać na gruntach należących do Skarbu Państwa, gmi­

ny oraz częściowo prywatnych w re­

jonie dawnej Stacji Hodowli Roślin przy ul. Wyzwolenia. Jeśli gminie uda się uzyskać dotacje z funduszy euro­

pejskich, to pierwszy etap prac roz- pocznie się jeszcze w tym roku. Wła­

dze Marklowic liczą, że inwestorów do strefy przyciągnie jej położenie w pobliżu przyszłej autostrady i zjazdu z węzła planowanego w Świerklanach.

(W

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 28 LUTEGO 2001 r. 7

Cytaty

Powiązane dokumenty

zowano wielki festyn i potrzebną kwotę udało się uzyskać. Przed wojną w Rogowie działał jeszcze jeden klub - Strzelec. Jednak SMP cieszyło się większą popularnością

– Liczymy, że dzięki temu komunikacja między UM a mieszkańcami będzie o wiele łatwiejsza i uda nam się jak najszybciej reagować na problemy sygnalizowane przez

– Po wy- borach okazało się, że osoby te chcą działać wspólnie, by nie zmarnować potencjału, który jak się okazało jest bardzo duży.. To była ich inicjatywa

Przy okazji tego małego zamieszania rodzi się pyta- nie czy boisko nie jest użyt- kowane tylko i wyłącznie przez zrzeszone drużyny piłkarskie, które mają swoje

– Zainteresowa- nie mieszkańców jest bardzo duże i, jak się okazuje, nie tylko mieszkańców naszego miasta.. Codziennie dzwonią lub przychodzą do nas miesz- kańcy

Impreza odbywa się co roku i jest okazją nie tylko do rywa­.. lizacji, ale i

Spotkania takie będą odbywać się co roku, łub jeśli będzie taka potrzeba to nawet częściej. Mieliśmy dużo informacji do przekazania, więc może tym razem dyskusji

połatana na wszystkie możli- we sposoby to jeszcze bardzo wąska. Dodat- kowo część jej odnogi nie jest w ogóle wyasfaltowana. Trud- no się zatem dziwić, że miesz- kańcy