• Nie Znaleziono Wyników

Matura - zawsze miałam ambicje, by zajść wyżej - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Matura - zawsze miałam ambicje, by zajść wyżej - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA MARCINEK

ur. 1939; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, szkoła, matura, Marek Kotański

Matura - zawsze miałam ambicje, by zajść wyżej

Poszłam do szkoły w wieku sześciu lat, więc mając siedemnaście lat przystąpiłam do matury. Byłam przeciętną uczennicą i jak wychodziłam na egzamin powiedziałam do matki: „Mamo jak nie wrócę to znaczy, że chyba sobie życie odebrałam, że nie zdałam matury” Wówczas mama zaczęła mi tłumaczyć, co ty tu mi opowiadasz, przecież jeszcze masz rok rezerwy, że ewentualnie możesz mieć poprawkę. Moją ambicją było jak najszybciej się usamodzielnić, nie być ciężarem dla mamy.

Ciągle miałam marzenia, stawiałam sobie takie szczeble i zawsze wyżej chciałam. Na przykład zazdrościłam koleżankom, których rodzice byli w trójkach klasowych.

Myślałam sobie, że jacy oni są szczęśliwi, jacy oni są dumni. I później już doszło do tego, że jak się moje dzieci porodziły, byłam mało tego że w trójce klasowej, byłam w komitecie rodzicielskim i miałam stanowisko zastępcy przewodniczącego do spraw pedagogicznych. Wówczas w szkołach był problem z paleniem, więc usiłowałam nawet [Marka] Kotańskiego do szkoły ściągnąć, bo to jednocześnie w grę wchodziły sprawy narkotyków. Nie udało mi się, a syn później skończył szkołę i ja z tego komitetu rodzicielskiego wystąpiłam

Data i miejsce nagrania 2010-04-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Maciejewska

Redakcja Justyna Maciejewska. Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo wtedy, nie pamiętam co to było takiego, że tyle ludzi się zebrało i każdy chciał zobaczyć to krematorium.. I ja z koleżanką byłam, ale to się rozproszyło wszystko, bo

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, PRL, praca w cegielni, cegielnia Helenów, cegielnia Rekord, praca w restauracji, projekt Lubelskie

Ja muszę mieć przed sobą ten obraz, który ja zmieniam, i nigdy nie robię dokładnie to co jest na tym obrazie, który jest.. Zawsze coś dodaję,

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani

Drugi wyjmuje nóż, niedługi i wchodzi like this w pierzynę, a ja leżę w środku i ja widzę, jak te pióra latają, ale ja szczerze mogę powiedzieć, że z tego co pamiętam, ja

A mama mamy zmarła, mama miała 9 lat, była dzieckiem, też było ich troje rodzeństwa i później ten dziadek –ojciec mamy –ożenił się ponownie i znów mieli troje dzieci. Data

Wówczas wiele spraw rodzinnych przetaczało się przez zakład pracy, ponieważ ludzie nie posiadali tylu telefonów, więc taką łącznością przeważnie był zakład pracy..

A mama mamy zmarła, mama miała 9 lat, była dzieckiem, też było ich troje rodzeństwa i później ten dziadek –ojciec mamy –ożenił się ponownie i znów mieli troje dzieci. Data