• Nie Znaleziono Wyników

Miałam koleżanki prawosławne, ewangeliczki i Żydówki - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Miałam koleżanki prawosławne, ewangeliczki i Żydówki - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Frampol

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, szkolnictwo, młodość, wielokulturowość

„Miałam koleżanki prawosławne, ewangeliczki i Żydówki”

W szkole miałam koleżanki prawosławne, ewangeliczki. Nawet taka córka kuratora, Lewicka Hania, była ewangeliczką. I w klasie miałam koleżankę, z którą do dziś utrzymuję kontakt. No i Żydówki były. Prawosławna była taka, pamiętam, chyba córka wojskowego, którą do szkoły odprowadzał ordynans. Teraz już nie ma takiej funkcji w wojsku, ale kiedyś oficerowie mieli ordynansów. Zresztą Tamara niestety w czasie okupacji chyba podpisała volkslistę. Gdzieś zniknęła w ogóle. Tak że nie było żadnych różnic, żadnych absolutnie. I jak koleżanki miały po prostu swoje lekcje religii tam, czy przy kościołach swoich, albo przychodzili, chyba nawet właśnie jeśli chodzi o tą religię mojżeszową, tak się mówiło, to przychodziła taka pani, która miała w szkole lekcje. Ale jak ktoś chciał być na religii naszej, to zostawał. Ksiądz nie miał nic przeciwko temu. Jak to było w sobotę? Nie pamiętam czy Żydówki przychodziły.

No, w każdym razie jak były takie większe święta, to też automatycznie były zwalniane z lekcji.

Nie byłam w cerkwi i powiem, że nie byłam tak zainteresowana, jak potem, bo mój mąż był prawosławny. Ale na przykład moja koleżanka, która chodziła do Urszulanek i miała mamę prawosławną, to mówiła, że w niedzielę mama szła do cerkwi, one z ojcem do kościoła i potem spacerowały. Ona była u Urszulanek i mówi, że po prostu jej zabroniono wchodzić do cerkwi. Zresztą tutaj to naprawdę są wspaniałe osiągnięcia tego synodu watykańskiego drugiego dlatego, że mój mąż się śmiał, że najpierw był heretykiem, potem był bratem odłączonym, więc coraz wyższe notowania, prawda, aż w końcu już prawie, prawie zrównany, prawda. A wiem, że właśnie mego ojca proszono o pewne śpiewaczki, które podtrzymywały chór. I chodziły tam, i śpiewały takie właśnie pieśni w cerkwi.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-07-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze

I to było rzeczywiście jakieś takie przeżycie, że się zakończył jeden etap życia i zaczyna się drugi. Ja pamiętam, że

Tak że myśmy chodziły razem do szkoły i miałam bardzo bliską koleżankę, Sulińska się nazywała, mieszkała też na Lubartowskiej, róg Lubartowska i… już zapomniałam te

Fiszman taki też bogaty Żyd tu miał gdzie teraz jest sklep, jaki tu jest sklep, bo to już tyle lat... tam bardzo bogaci Żydzi mieszkali w

Kilkoro z nich jest tutaj w kraju – córka Edelistów, córka Ratnowskich, Heskel Tancman, jeszcze kilka [osób] przybyło do kraju. Data i miejsce nagrania

A mówię od trzeciej, bo te wioski miały swoje dwuklasówki, trzyklasówki – to było bardzo mądre, bo przygotowywały te małe dzieci, bez potrzeby udawania się [do

A chłopskie dzieci i żydowskie [żyły dobrze], nie wiem jak tam Żydzi, bo Żydzi może sobie nawet lepiej radzili, ale nie było żadnych różnic, bo to się mówi, że

Jedna była córką adwokata, Marychna Rechtszaft, widać było, że jest zamożna, mamusia zawsze przychodziła do szkoły, pytała – nie tylko Marychnę, córeczkę – jak