• Nie Znaleziono Wyników

Opiekun Młodzieży : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1927.05.19, R. 4, nr 19

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opiekun Młodzieży : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1927.05.19, R. 4, nr 19"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok IV. Wąbrzeźno, dnia 19. maja 1927. Nr. 19<

Przybylski.

RANEK MAJOWY.

Skoro zaświta ranek majowy, I błysną złote słońca promienie, A już przez puszcze, łany, dąbrowy, Na chwałę Marji — Jej uwielbienie, Z wieży kościółka dzwon się odzywa, Dźwięcznem się echem w koło rozpływa.

Budzi się ptactwo i senne sioła, Skowronek słodką dzwoni piosenkę.

Ludek zaś spieszy tam, do kościoła, Żeby pozdrowić świętą Panienkę.

I żeby przed Nią wylać swe serce, By Jej się oddać w życia rozterce.

W ten ranek złoty, taki liljowy, bwiat taki cudny — fiołkowotki.

Rozlały w słońcu swój czar dąbrowy.

Puszcze i knieje i górskie stoki, A wszystkie dęby, brzozy i sosny, Wielbią poszumem Królowę wiosny.

A gdzieś przy zdroju — czystej krynicy, Srebrne narcyzy i lilje białe,

Garną się do stóp Bogarodzicy I najwonniejszą oddają chwałę.

Zioła puszcz leśnych — wonne kielichy, blą niebios Pani swój pacierz cichy.

Tak Pani nasza — co tylko żyje,

W hołdzie do stóp Twych świętych się garnie.

Wszystko miłością ku Tobie bije.

Modły serc czystych składa ofiarnie.

Ty Matko zato wszystko pocieszycz,-

Nic nie odmówisz — w pomoc pospieszysz.

(2)

J u g o s ł a w j a .

J u g o s ł a w j a z a j m u j e n a j w i ę k s z ą c z ę ś ć p ó ł w y s p u B a ł k a ń s k ie g o , l i c z y 2 6 8 0 0 0 k m 2 z 1 3 m i lj o n a m i m i e s z ­ k a ń c ó w . J u g o s ła w ja j e s t p a ń s tw e m t r z e c h s ł o w i a ń s k i c h s z c z e p ó w : S e r b ó w , C h o r w a tó w i S ł o w e ń c ó w , k t ó r z y ż y l i p o d r ó ż n e m i p a ń s t w o w e m i w p ł y w a m i w o d r ę b n y c h , h i s to r y c z n y c h w a r u n k a c h , a c z k o l w ie k S e r b o w i e i C h o r ­ w a c i m ó w i ą j e d n y m i t y m s a m y m j ę z y k ie m , a S ł o w e ń c y t y l k o o d r ę b n y m j u g o s ł o w i a ń s k i m d j a le k t e m . O b s z a r y d z i s ie j s z e g o p a ń s tw a j u g o s ło w i a ń s k i e g o z a m ie s z k iw a l i d a w n ie j R z y m ia n i e i s z c z e p I llir ó w , k t ó r z y z n i k n ę l i z u ­ p e ł n ie p o n a j ś c i u S e r b ó w i C h o r w a t ó w w V I I , s tu l e c i u i s t a l i s i ę z p r z y b y s z a m i .

N a j w i ę k s z a p o t ę g a S e r b ó w d a t u j e s i ę w X I , X I I i X I I I w i e k u , w t y m c z a s ie p a n u j ą n a j w ię k s i w ła d c y c a r N e m a n j a i c a r D u s a n .

T r a g e d j ą n a r o d o w ą s e r b s k ą t o j e s t c z a s , k i e d y S e r - b o w d e u t r a c i l i n i e p o d le g ł o ś ć , j e s t b i t w a z T u r k a m i n a K o s o w e m p o l u w 1 3 8 5 r . T r a g e d j a t a w r y ła s i ę g ł ę ­ b o k o w d u s z y s e r b s k ie g o n a r o d u , k t ó r y j ą o p ł a k iw a ł c a łe s t u l e c i a , d o p ó k i w p o c z ą tk u X I X w . w ó d z K a r a - d ż o r d ż e w i c z , p r a d z i a d d z i s ie j s z e g o k r ó l a A l e k s a n d r a n i e u r z ą d z i ł p o w s ta n i a i n i e w y r w a ł n a r o d u z p o d tu r e c b ie - g o j a r z m a .

P a ń s t w o S e r b s k i e b y ł o s a m o d z ie l n e m p r z e z c a łe X I X . s t u l e c ie i w p o c z ą tk a c h X X . w i e k u i s t a ł o s i ę j u g o s ł o w i a ń s k i m P i e m o n t e m , n a k t ó r e g o p a t r z a ł y w s z y s t k i e j u g o s ło w i a ń s k i e s z c z e p y , j a k o n a s w o j e g o p r z y s z ł e g o o s w o b o d z ic i e l a , k t ó r y m t e ż z o s ta ł o p o d c z a s ś w ia t o w e j w o jn y . — C h o r w a c i , j a k i S e r b o w i e o s i e d li w z a c h o d n i e j c z ę ś c i p ó ł w y s p u b a ł k a ń s k i e g o i p ó ł n o c n ą c z ę ś ć d z i s ie j s z e j J u g o s ł a w j i.

P i e r w s z y m k r ó l e m c h o r w a c k im b y ł T o n i i - s ł a w I , k t ó r y w r o k u 9 2 5 b y ł u k o r o n o w a n y n a L i w a r y j s k i e m p o l u . K r ó le s tw o c h o r w a c k i e o b e j m o w a ło d z i s ie j s z ą D a lm a c j ę i z o s t a w a ł o p o d w p ł y w e m w ę g ie r s k im i w e n e c k im . W X I I I w . u l e g ł a C h o r w a c ja s i l n i e js z y m w p ł y w o m w ę ­ g i e r s k i m i u t r a c i ła s a m o d z ie l n o ś ć , o k t ó r ą o d ­ t ą d s t a ły p r o w a d z i b ó j . W p o c z ą t k a c h X I X s t u l e c i a L j u d e w it G a j r o z p o c z ą ł w i e l k ą a k c ję w c e l u z j e d n o c z e n ia d u c h o w e g o i p o l i ty c z n e g o w s z y s t k i c h J u g o s ł o w ia n w t. z w . I llir s k i P o k r e t . W t y m s a m y m d u c h u p r a c o w a ł z n a n y b i s k u p j u g o s ł o w i a ń s k i S t r o s s m a g e r , k t ó r e g o " u w a ż a j ą z a j e d n e g o z n a j w i ę k s z y c h p r o p a g a t o r ó w j u g o ­ s ł o w ia ń s k ie j m y ś li . P r a c y t e j o d d a j ą s i ę f tlo z o f - p o e t a P e ta r , P r e r a c h o w i c z , S z e n o a i t . d . T a p r a c a p r z y g o to w a ła t e r e n d o z u p e ł n e g o z j e d n c - j c z e n ia C h o r w a t ó w z S e i b a m i .

S z c z e p S ł o w e ń c ó w z a m i e s z k a ł w p ó ł n o c n o - , z a c h o d n i e j c z ę ś c i t e r a ź n ie j s z e j J u g o s ła w j i l i c z y P / a m i lj o n a l u d n o ś c i . S ł o w e ń c y p o d l e g a li s i ln y m w p ł y w o m n i e m i e c k i m i w ł o s k im . P o ­ m i m o t e g o i c h n a r o d o w e o d r o d z e n i e d a t u je s i ę o d c z a s ó w i l l ir s k i e g o P o k r e tu . W t y m c z a s ie l it e r a t u r a b o g a c i s i ę d z i a ła m i p o e t y P r e s e r e n a , k t ó r y j e s t t ł u m a c z o n y n a w i e le o b c y c h j ę z y ­ k ó w . W t y m c z a s ie S ł o w e ń c y p r o w a d z ą w o j­

n ę z W i e d n i e m z p o w o d u z a k a z u o t w ie r a n i a ś r e d n ic h s z k ó ł . P o z d o b y c iu n i e p o d le g ł o ś c i , S ł o w e n ja w z m a c n ia s i ę e k o n c m i c z n ie i k u l t u ­ r a l n ie , o t w ie r a j ą c u n i w e r s y t e t z w y k ła d o w y m j ę z y k i e m s ł o w e ń s k im .

Wesoły umysł działa korzystnie na ciała,

jak promienie słońca na mieszkanie. W e L w o w i e o d k r y t o o b e c n i e 2 4 r y s u n k i g e n j a ln e g o D i i r e r a ( H 7 X H 3 1 8 ) , P o d a j e m y j ę d ę j j z p i ę b .

Czy istnieją ludzie na Marsie*?

T a k d ł u g o j u ż o m a w i a n ą k w e s t j ę s p o r n ą , c z y i s tn i e ją n a M a r s i e i s t o ty , p o d o b n e d o c z ło w ie k a , m o ­ g ł a r o z s tr z y g n ą ć t y l k o a n a li z a s p e k t r a l n a , j a k w i a d o m o b o w i e m , p r o m ie n i e g a z ó w d a n e g o c i a ła , p r z e c h o d z ą c p r z e z p r y z m a t s p e k t r o s k o p u , r z u c a j ą n a e k r a n w id m o r ó ż n o b a r w n e , z k t ó r e g o m o ż n a w n i o s k o w a ć o s k ł a d z i e c h e m i c z n y m t y c h g a z ó w .

W t e r n j e d n a k r z e c z , ż e p r o m i e n ie M a r s a , d o s t a ją c s i ę d o s p e k t r o s k o p u , m u s z ą p r z e j ś ć t a k ż e p o w ł o k ę p o ­ w i e t r z a , o t a c z a ją c ą z i e m ię . L i n je w i ę c w i d m a w s k a z u j ą t e ż ś l a d y k o n i e c z n y c h d o ż y c i a l u d z k i e g o : t le n u i p a r y w o d n e j , n i e ty l k o M a r s a , a l e i n a s z e g o p o w i e tr z a .

O b e c n i e j e d n a k p o w io d ł o s i ę b a d a c z o w i a n g i e l s k ie ­ m u , A d a m s o w i, z n a l e ź ć ś r o d k i r o z r ó ż n ia n i a o b u t y c h d w ó c h w i d m , a w y n i k i, j a k i e o s i ą g n ą ł z a p o m o c ą s w e j m e t o d y , d o p r o w a d z i ły g o d o w n i o s k u , ż e t le n i p a r a w o d n a z n a j d u ją s i ę w a t m o s f e r z e M a r s a w t a k m a ł y c h i lo ś c ia c h , i ż w y ł ą c z o n a j e s t z u p e łn i e m o ż l i w o ś ć r o z w o j u n a M a r s i e i s t o t o r g a n ic z n y c h t a k ic h , j a k n a z i e m i .

M o ż e i n n i b a d a c z e z b i ją j e s z c z e t w ie r d z e n ia A d a m s a .

Tęsknota.

J a k b a b i e l a t o s n u j e s i ę t ę s k n o t a , P ł y n i e w p o w i e tr z u w b ł o n i a i k n i e j e

D o l u d z k i c h m i e s z k a ń , c h o ć z a m k n i ę t e w r o ta I d o d u s z l u d z k ic h , c h o ć z w a r ł y w i e r z e j e . J a k b a b i e l a to s n u j e s i ę t ę s k n o ta ,

O w ij a s e r c a i d u s z e o p l a t a ,

A g d y s w ą p r z ę d z ą d o k r w i j e o m o t a , S n u j e s i ę s e n n i e d a l e j w k o ło ś w ia t a ...

Rysunek Albdrta Diirera z 1493 r,

SONNN-łUs *-► N <■ O n » b» s o « S < 2

(3)

Dzwonki anielskie.FEDCBA

N i d iltk o flin ta O ftad citń ca w pow iacie «lkr- akiai stał ptzad baidzo daanenii laty na pobliakitm w ztdrza klaazter, w którym pobożna zakonnice w iodły aarow y, am artw ieay żyw ot. Podczas w ajan azw adzkich w targnął oddz ał szw edzkich żołdaków na ów pagórek, żaby zająć i splądrow ać klasztor. K lasztor ale był otaczany grobam i, m ccflesi m aram ’. G dy aarow i żołdacy dotarli do bram klaazleraytb, zna It źli je m ocno zabarykadow ana i nie byli w stanie w targnąć od podw órza klasztornego. P ele żyli sią w iąc na craty, zw artym pierścieniem otoczyli klaazter, ażeby m ieszkańców jego głodem i pragnieniem zm asić do otw arcia bram .

W tej w ielkiej nądzy i niebezpieczeństw ie udały sią w szystkie zakonnica do kaplicy, rzociły s:ą przed ołtarzem na kolana i gorąco błagały B oga, żeby je obronił przed w półdzikiem i bardam i w ojsk szw edzkich i w skazał im órodki i drogi, jakby ujid greżącem n nieszcząścin.

G dy tak tonące w łzach klączały i błagały, w lecała przez okno biała gołąbica i przyniosła w dzióbka m ały koszyk, a postaw iw szy go na cłtarzn, odleciała z po­

w rotem .

W idziały to w szystkie zakonnice. P rzeorysza przy­

stąpiła do ołtarza i otw orzyła kosryk. Leżały w nim dw a dzw onki, jeden złoty — dragi srebrny. W ziąla najpierw ten złoty i zadzw oniła, który m itł słodki, czarow ny dźw iąk. W tej chw ili stanął przed nią aniół z złotem i skrzy d li m i i pyta, czego sobie życzy. Trw oga i radeść razem ją napełniły, gdy zirazem odpow iada:

.życzym y sobie obrony przed naszym i prześladow cam i, stojącym i przed bram am i klasztorn*.

A niół zaś trzym ał w rąkn złotą laską, którą aderzył w ziem ią, która sią w tej chw ili rozw arła i do jej w nątrza zstąpił ów aniół, w zyw ając zakonnice, by szły za nim , co też czem prądzej nczyniły. A niół zapro­

w adził je do w ielkiej groty, eśw ieC enej setkam i św iateł, a po jednej stronie stal cłtarz. P rzed tym ołtarzem padły zakonnice na tw arz i dziąkow ały B egn za to cadow ne w ybaw ienie z niebezpieczeństw a. G dy sią podniosły, aniśł był jaż znikł.

Tersz dokładnie rozejrzały sią w sw e jem now em siedlisko. P o jednej stronie groty stało kilka postych stołów i krzeseł, po drogiej stronie stałe tyle łóżek, ile było zako nie.

Jakby przypadkiem zacząła przeorysza dzw enió dzw onkiem srebrnym , bo tajem niczy koszyk trzym ała zaw sze jeszcze w rąko.

W tej chw ili stanął przed nią znów aniół, lecz tym razem z srebrnem i skrzydłam i i zapytał sią o jej życzenie.

.A ch * — rzeki?, .sto ły, które tam stoją są p o ste;

chciałabym dla m ych kochanych sióstr i dla m nie nieco czegoś do pożyw ienia i picia. .Z araz okazał sią aniół z w ybernem i potraw am i i napojam i i postaw ił w szystko na atole, poczem zniknął.

S iedem dni ciągnąło sią joż to życie w podziem - niacb. N araz nsłyszały nad sw em i głow am i potążny hak. Żołdakom zdało sią w reszcie w ysadzić bram y i w targnąć do kościoła. Zborzyli w szystko, co nie było dosyć silne w obec ich rąk. P rzeklinając i złorzecząc przeszokali w szystkie pokoje i zakątki, aby znaleźć zakonnice. N iestety I trad ich był darem ny. .Z ły dach m nsiał ich pew nie gdzie oprow adzić* pow iedzieli sobie i opnścili klasztor.

Teraz w yszły znów zakonnice z sw ego okrycia.

P ierw sze sw e kroki skierow ały do kaplicy, gdzie po- daiąkow ały B ogn za to endow ne kratow anie. W okolicy zaś znalazło sią w icia dobrsczyńców , dziąki którym ,

szkody w yrządzone przez serow ych żcldaków , w net napraw ione. P óźniej klasiter zniesiono, tak że zaniedbany, opoatoszały popadł zbiegiem czasn w m iną, a dziś przedstaw ia tylko zw alista, które m ożna oglądcć na w zgórza epedał m iasta O gro?zitńca.

P rzybylski.

N adzieja jest żyw icielką stareici.

Rozmaitości.

Sąd bociani.

Znany jest przyrodnikom fakt trsgedjt m ałżeńskich w śród zw iersąt, najlepiej jednak obserw ow ane były » jak pisze A nnie France-M »'rar na łam ach .R eelam s- U nivarrnm * — tragedje takie a bocianów , zakcńczone sądem bocianiem nad w inną w iarołom stw a m ałżonką, nigdy jednak nad m ałżonkiem , i n bocianów bow iem m ałżonkow ie zdają sią posiadać praw o silniejsze.

S zczegółow e spraw ozdania z sądów bod. ich znaj­

dujem y jeż w kronikach z 16-go w ieko, a pochodzą one z iśżnych krajów . N ajbardziej jednak znam ienny jest opis takiego sądo, obserw ow anego niedaw no w greckiem m iasteczka porto w era S tsPds, pod Lam ią, przez niem ieckiego lekarza O .

Lekarz ten zauw ażył w ielkie zebranie bocianów , krążące nad m iastem . W szystkie klekotały i zdaw ały sią ogrom nie ^podniecone. W szystkie prżytem gniazda bcciśnie na dachach m iasta stały próżne. N a jednem tylko siedziała z pochylaną głow ą sam ica, w idocznie w yłączona z społeczeństw a bocianiego. G ly O . zapy­

tał m ieszkańców S tulidy o przyczyną tego niezw ykłego zjaw iska, to otrzym ał odpow iedź, że jest te bociani sąd nad m ałżonką w inną w iarołom stw a, jaki już nieraz tam obserw ow ano. Siedząca na gnitździe sam ica m usi być w idocznie oskarżoną.

A tym czasem krążenia, spotykanie sią bocianów i jakoby w ym iana pem iądcy niem i zdań w locie trw ały jeszcze czas pew ien, poczem w szystkie bociany spadły na gniazdo sam otnie siedzącej sam icy i z głośnym klekotem rzuciły sią na n’ą, po chw ili ztś krw ią zbro>

czona, w prost posiekana dziobam i sw ych sądziów , le­

żała biedaczka na bruku ulicznym , gdzie w net zakoń­

czyła życie n stóp grom adki ciekaw ych m ieszkańców S talidy.

W ykonaw szy sw ój w yrok, rąd bociani rozleciał sią na w szystkie strony i znów zapanow ał spokój w pow ietrzu.

Symulowanie śmierci.

N iektóre zw ierząta w razie niebezpieczeństw a udają śm ierć. Lis ściginy, przew raes sią, w yciąga łapy i leży nieruchom y, od czasu do czasu otw ierając jedno oko.

D opiero upatrzyw szy chw ilą stosow ną, um yka. N ieraz sią zdarzyło, że lis, uw ażany za zabitego i w łożony w w orek, uciekał po rozw iązaniu w orka. W śród ow adów zauw rżono śm iirć pozorną u bąka. Jesiotr złow iony, leży w sieci bez ruchu, okoń pływ a na grzbiecie, jak gdyby m artw y. G rzechotnik i jaszczurka am erykań­

ska także udają śm ierć.

(4)

Międzyklubowy bieg na przełaj o puhar st. m. Warszawy.

Zawodnicy idąc klubami rozwijają się po starcie; na przedzie zwycięzca indywidualny j Sarnacki z K. S. Warszawianka.QPONMLKJIHGFEDCBA

K sżdy ! z aat o U le Bfecżasy, o ile nif na w idzi, a o tyła bogatuy, o ik kccha.

W s z k o lt:

N anetydal: — W iecie tedy, it kaidy z sta m a zB yiiiw ; gdyby tak yrzy-

szłt, któstgt zm yslH M fłąfił by4, Kteba?

Koka: Uczacia, bo gdybym tak, jak dz ś w akdrg ed pana naaczy- ciela dostał, to*

bym nie czat ba­

tów . S zarada

■ 1. .Czarna perełka" z W 0fi.

Czy tak ęay owak, jedna znaczę, Raz tylko byłem na ziem i.

By zm ieni sw aw olę w płacze, Uczynić ładzi dobrym i.

Zagadka

af. .K ról Prerji" z Lubawy.

Z niżej pcdanych aylab ukżyć 26 w yrazów , któ­

rych pierw aze litery czytace z góry na dół, utworzą nazwiako, im ię i przydom ek bohatera z w ojen Pa­

nick ich.

Znaczenie w yrazów:

2. Nazw a pewnej grapy fikzcfiw . 3. Im ię ałew iańekie.

4. Przylądek w Aastralp.

5. Nazw a jednej planety, 6. Pastach górski.

7. Najpotężniejszy bóg egipski.

8. M ieazkr fky póła. Francji.

8 Ptak z rodiicy kaczek.

9. Rzeka w półw.-zacb. Am eryce.

11. Sam ogłoska.

12. Pow ieóciopisarz sm eryksński.

13. Sław na m iejscow oić z pow ie ód .Pan W elo*

dyjewski".

14. Zdrebaiałe im ię żeńskie.

15. Rzeka w Police.

16. Nazwa bazyliki Trojana.

17. Ryby.

18. D opływ rzeki w Syberji.

19. M entis.

20. Farson egipski.

21. Sim ogkska.

22. Jedna z ziem ie Polski.

23. Nsjw yższy rąd grecki w Atensch sUreżytnycb.

24. Spółgłoska m iękka.

25. G atunek ryby.

26. Najbardziej używany napój u nai.

27. Jeden z głoinyęh m ówców ateńskich, nauczy*

ciel Dem ostenesa.

Sylaby: A , a, sn, chaa, cken, ci, cze, d, da, de, don, don, ed, fi, fra, gs, gi, i, i, jam , jn, k, k, ka, kow , kra, la, le, len, m a, m a, n, na, na, no, ner, ń, e, o,

or, peg, pan, sia, pcl, ra, rem , r?, re, rew , rw, ryz, ul, us, w a, w ie, y, y, zes,.zie, zy.

R ozw iązanfe łam ig łó w ki krzyżyko w ej z N r. 13.

nadedali: ,Affiaz<nkaa ze Zw im arrs, .Arab". .Aw ja- torka", .B alladyna" z Now egrm iasts, .Jagienka*, .K ryda" z W ieli. Bałów ełr, .Lil;ana*. .Pogrom ca boa z A uatnlji", .S elm M rża" z Lidzbarka, .W ilk m orski"

z Nowegem iasta.

R ozw iązanie łam ig łó w ki z N r. 13.

1. Lesso 7. K a^łańtki 13. T ab j

2. Urna 8. O ra 14. O a b t

3 D ęblin 9. N trcyz 15. W ołga 4. W aga 10. D snizos 16. Ida j«

5. Ikcna 11. R ow er 17. Cheopra

6. Kes.ńaki 12. Anubis 18. Zenit L u d w ik K o n d ra to w ic z

ni de tł»li trifrie : .A tom y" z Ltbzw y, .Arab", .Aw jatcr- ka", .BrH adyna" z New egom iaata, .M yóliw y z nad D rwęcy", .Żalu" z Lubawy.

G óral z ped Tatr przyjechał do Tarnowa po syna sw ego, kleryka i trefił w leżnie na egram iu. Ka’ądc powiada do górala: O jcze, połóżcie 1 złoty, ja drugi i będę was pytel, jak odpow iecie, to złoty otrzym acie, a jak nie, to przegracie. G óral się zgedził... Ksiądz pyta : Jak się nazywsł św iekr M ojżesza ? — Je... Jatro I .

odpow iada dobrze góral, a ośm ielony kładzie znów:

złetego i m ów i: Jegem oóć teraz ja będę waa pytał Jak aię m ój ówiekr nazywał. » A czy ja twego świekra znał ? — A ja M ojżeszowego znoł ? — w ola górsl — a w iem jak się nazywał — ta m etryka po ki że, co przed W am i leży. G dtieś aię podział W isa uczućść ? Śm iech ogrom ny, góral zgarnąwszy dwa złote, pokłonił się i w yszedł.

Druga wersja, że go kanoe ik zapytał, jak się na­

zyw ała M atka Pana Jezusa ? Ten odpowiada: M arjs, A jak się nazyw ała m oja m atka ? Kanonik nie w iedział. .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Widzieliśmy w jesieni w lesie jak gdyby dywan puszysty, kolorowy utworzony z opadłych liści drzew, na które przedzierające się słońca promienie po przez konary i krzewy

Gdy cię pochłania złość tego świata, Gdy duch ciemności w kół ciebie lata, Gdy piekło rzuca na cię swe sidła, I świat przedstawia różne mamidła, Gdy* zdaje ci się, iż

Wielką kryje szczęśliwość w sobie, kto jest mały, którego dusza zdała stąd, w przestrzenie sięga — w niewidome się światy przedziera tęskniąca, Lecz stokroć marny

Lecz, przybywszy do tego miasta, dowiedział sią, te tam ani kościoła, ani kapłana katolickiego wcale niema 1 te najblitszy kościół, w którymby świąte Sakramenta mógł

Łowy urządza się w ten sposób, że w oznaczonym dniu udają się myśliwi na wskazane miejsce, poczem naganka otacza legowisko kołem, a część jej wraz z tym, który

Oby tedy po szumnych zapustach, stał się nam popieleć początkiem zbawiennego zastanowienia się nad sobą i początkiem prawdziwego odrodzenia ducha w czasie wielkiego

W rocznicę 110-letnią, na wdzięczne wspomnienie potomności zasługuje zapoznać czytelników z kilku rysami z życia czcigodnego męża, którego imię nie może być

Polska Liga Przeciwalkoholowa istnieje od roku 1922, ma przeszło 500 członków w całej Polsce, przyj­.. muje każdego pełnoletniego Polaka-chrześcijanina, każdą instytucję