• Nie Znaleziono Wyników

Kalinowska Danuta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kalinowska Danuta"

Copied!
54
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

S P IS ZA W A RTO ŚCI TECZKI — ...3 S p P / ^ f r . ... ...

~ K fj- u ,p ro ^stA

-8 ^ ^ , ...

£)Cuku

A...

a

...

1/1. Relacja

I/2. Dokumenty (sensu stricto) dotyczące osoby relatora l/ - Q

I/3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora

II. Materiały uzupełniające relację v/

111/1 - Materiały dotyczące rodziny relatora —

III/2 - Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. —

III/3 - Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945) — III/4 - Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 r . —

III/5 -in n e ...

IV. Korespondencja \J

V. Nazwiskowe karty informacyjne —

VI. Fotografie 4 C©K,^) p M J T , s A , k$WO

2

(3)

3

(4)

1 n

.

W Y C I Ą G

" ■■' ‘ o' 1^

1 0 9 2 /9 1 /-J Z z S p ra W y nr R « ,g ^ 7/ 46 p rz e c iw k o Janow i 1 3*

08.1

99 1 r 6 Si -ł -i S 2. __ __ _ __ __ _ st ro n a 14 8 Pr o to k o łu p rz e s łu c h a n ia p o d e jr z a ­ n e g o : E m il ia M a le s a , } ; ■ . * ■ I ' f *' s tro na 20 - z a n 1 _ s_ .

.

" D a n u si a / K a li n o w sk a D a n u ta / łą c z n ic z k a o g ó ln a w c z a s ie I I I a lb o IV ,4 5 do I 5 * o 8 0 4 5 r 0 - o d c h o d z i na w ła sn e ż ą d a n ie " ,

m

Po d s ta w a : S y g n ,a k t H 8 / 9 I /3 54 9 k* l57 o Za z g o d n o ś ć :

KIEROWNIKARC1HIWUM WarszawskiegoOkręjjuTbjskowęgo FiliiNł 2 l Csntralnoga Arciilwi^i^Liskowego **’ C^l0r" sz*ub-

4

(5)

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

9

(10)

10

(11)

11

(12)

12

(13)

13

(14)

14

(15)

LI 'Xi~AO

KOŁO BYŁYCH ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ POLISH HOME ARMY EX-SERVICEMEN ASSOCIATION

240, KING STREET, LONDON, W6 ORF

Londyn dnia 14.11.1982.

ZAŚWIADCZENIE WERYFIKACYJNE /Wyciąg z akt personalnych / KALINOWSKA Danuta, ur.04.07.1923r. w Kaliszu.

Córka Stanisława i Marii.

St.Sierżant z cenz.A.K.

Pseudonim: "Danka".

Przydział: Okręg A.K. Warszawa.

Odbyła służbę wojskową w szeregach "Szare Szeregi"- A.K.

Przebieg służby:

- 02.1941. - Zaprzysiężona w Warszawie.

02.1941. - 03.1942. - Przydzielona do "Szarych Szeregów" na Mokotowie. Po przeszkoleniu prowadziła

"Mały Sabotaż". Ukończyła kurs łączności.

03.1942. - 31.07.1944. - Przydzielona do VI O.Kom.Gł. B.I.P.

Rozprowadzała tajną prasę do różnych miast. Pełniła funkcję łączniczki - kurierki.

01.08.1944. - 05.10.1944. - Czynny udział w Powstaniu Warszawskim w Śródmieściu. Przydzielona do B.I.P.

Rozprowadzała prasę - utrzymywała łączność na odcinkach. Funkcję swą pełniła do kapitulacji Warszawy.

Odznaczenia : Medal Wojska.

0

l .

9551/82.

Our ref.

Czeki i przekazy pieniężne prosimy wystawiać na: Polish Home Army Ex-Servicemen Association

15

(16)

16

(17)

17

(18)

X l a t M a Q U 15 IŹ O h J O iO :)

r

10 a r iza m a Sróel m ielcie 1973 - 1983

JCależanka DCalega ^ e m u f a & a f i n o w & ń a l i ) d n ia jululeasza p o w o ła n ia JCoła s k ła d u tu g DColeżaaee DC&ledze serdeczne p o d zięko w a n ie za a k ­ ty w n y a d z ia t to pracach DCota to m in io n e j ka dencji w Latach 1980 1983.

rf)ratjn iem g p rzg tijn i podkreślić, te nee o sią g ­ nięcie p ozijt g to n tj eh w g n ik ó m dzLaŁaLnoici DCota m ia ła dąży, w p ły w o{iarna i zaangażow ana, praca DCo leża n ki DCo leg i na rzecz czło n ko m DCata.

i 2 o k a z ji jnhilenszti ż y c zy m y DColeżan ce DCoUdze da lszej ow ocnej pracij m gro nie a k ty w a DCota, w iele szczęścia osobistego, dobrego zd ro w ia i sp ełnienia zam ierzeń.

lOanzaioa, dnia 27 marea 1983 r.

18

(19)

19

(20)

20

(21)

URZĄD DO SPRAW KOMBATANTÓW I OSÓB REPRESJONOWANYCH 0 0 -9 2 6 W arszaw a 63, ul. W sp ó ln a 2/4

tel. centr. 661 81 11 fax 661 90 73

D E C Y Z J A

K i e r o w n i k a U r z ę d u d o S p r a w K o m b a t a n t ó w i O s ó b R e p r e s j o n o w a n y c h z d n i a 0 8 . 0 1 . 1 9 9 2 N r D 0 _ l / K 0 6 1 7 / 0 0 2 6 4 0 5 / 0 0 1

o r o z s z e r z e n i u o k r e s u d z i a ł a l n o ś c i k o m b a t a n c k i e j

N a p o d s t a w i e :

A r t . 0 1 u s t . 0 2 p k t . 0 3 l i t . ; A r t . 0 1 u s t . 0 2 p k t . 0 5 l i t . ;

U s t a w y z d n i a 2 4 s t y c z n i a 1 9 9 1 r . o k o m b a t a n t a c h o r a z n i e k t ó r y c h o s o b a c h b ę d ą c y c h o f i a r a m i r e p r e s j i w o j e n n y c h i o k r e s u p o w o j e n n e g o

( D z . U . z 1 9 9 7 r . N r 1 4 2 , p o z . 9 5 0 z p ó ź n . z m i a n a m i ) s t w i e r d z a m , ż e

P a n i DANUTA KALINOWSKA

i m i ę o j c a STANISŁAW

u r o d z o n a 0 4 . 0 7 . 1 9 2 3 / K ALISZ

z a m i e s z k a ł a 0 0 - 4 3 2 WARSZAWA GÓRNOŚLĄSKA

s p e ł n i a w a r u n k i , o k t ó r y c h m o w a w a r t . 2 1 w y ż e j w y m i e n i o n e j u s t a w y i w z w i ą z k u z t y m p r z y z n a j ę u p r a w n i e n i a k o m b a t a n c k i e

z n a s t ę p u j ą c y c h t y t u ł ó w :

O k r e s m i e s r o k

1 1

R o d z a j d z i a ł a l n o ś c i k o m b a t a n c k i e j l u b r e p r e s j i

! A r t y k u ł

! u s t a w y

o d 0 2 . 1 9 4 1 i Z W I Ą Z E K W A L K I Z B R O J N E J - A R M I A ! 0 1

d o 1 0 . 1 9 4 4 i K R A J O W A i

o d 0 4 . 1 9 4 5 d o 0 4 . 1 9 4 5

i 1

R U C H O P O R U A R M I I K R A J O W E J I 0 1 i

o d 0 5 . 1 9 4 5 1 D E L E G A T U R A S I Ł Z B R O J N Y C H ! 0 1

d o 0 8 . 1 9 4 5 i N A K R A J ;

ł ą c z n i e : l a t 0 4 m i e s i ę c y 0 2

S t r o n a n i e z a d o w o l o n a z d e c y z j i m o ż e z w r ó c i ć s i ę w t e r m i n i e 1 4 d n i o d d n i a j e j o t r z y m a n i a d o K i e r o w n i k a U r z ę d u o p o n o w n e r o z p a t r z e n i e s p r a w y .

E R / B / 0 5 3 / 0 0 2 6 4 0 5

D A N U T A K A L I N O W S K A

G Ó R N O Ś L Ą S K A 2 5 / 1 7

u p . d o i O

0 0 - 4 3 2 WARSZAWA

21

(22)

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

•—" i - y i-.-. - . — ... ii,... .. , mrvti,mr nu. ir i i, u - . "

'*'4S

ZARZĄD GŁÓWNY \

ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWE]

uchwalą nr

6/98 z

dnia

9.Q £.98r.

NADAJE

ZA Z A S Ł U G I

DLA Ś W I A T O W E G O Z W I Ą Z K U Ż O Ł N I E R Z Y A R MII K R A J O W E J

W RA Z Z PO D ZIĘKO W ANIEM

Z A AKTYW NĄ I WYBITNĄ D Z IA Ł A L N O Ś Ć D LA DOBRA ŚRO D O W ISK A A K -O W SK IE G O W DZIELE UTRW ALANIA PAMIĘCI I TRADYCJI

ARMII KRAJOWEJ

WARSZAWA, DNIA .. 10 ..ęz.er.W.C.a.J.. 9 9 8 .r,

26

(27)

W O B L IC Z U B O G A W S Z E C H M O G Ą C E G O

I N A JŚ W IĘ T S Z E J M A R II P A N N Y - KRÓ LO W EJ K O R O N Y PO LSK IEJ K Ł A D Ę SW E RĘCE N A TEN ŚW IĘTY K R Z Y Ż

Z N A K M ĘK I I Z B A W IE N IA

I PRZYSIĘGAM

BY Ć W IE R N Y M O JC Z Y Ź N IE M EJ - R Z E C Z Y P O SP O L IT E J P O LSK IE J, ST A Ć N IEU G IĘC IE N A S T R A Ż Y JEJ H O N O RU

I O W Y Z W O L E N IE JEJ Z N IEW O LI W A L C Z Y Ć Z E W SZ Y ST K IC H SIL - A Ż D O O F IA R Y M E G O Ż Y C IA .

P R EZY D EN T O W I R Z E C Z Y P O SP O L IT E J PO LSK IEJ

I R O Z K A Z O M N A C Z E L N E G O W O D Z A O R A Z W Y Z N A C Z O N E M U P R Z E Z E Ń D O W Ó D C Y A RM II 'K R A JO W EJ

BĘD Ę B E Z W Z G L Ę D N IE P O S Ł U S Z N Y , A T A JE M N IC Y N IE Z Ł O M N IE D O C H O W A M

C O K O L W IE K B Y M N IE S P O T K A Ć M IA Ł O .

27

(28)

28

(29)

29

(30)

30

(31)

SIŁY ZBROJNE

RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

PREZYDENT

RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

m ianow ał

n ie b ę d ą c e g o w c z y n n e j s ł u ż b i e w o js k o w e j

szer. KALINOWSKA Danuta c. Stanisława r. 1923

na stopień

PODPORUCZNIKA WOJSKA POLSKIEGO

z dniem

9 MAJA 2001 r.

Zbigniew L 1$V AN IX) WS K I (n. bryg.

Z E F

WOJEWÓpŻKI^GO SZTABtf WOJSKOWEGO WARSZAWA

09. 07. 2001 r.

(data)

MON' — Kadr-rcz/7 WZGraf. Zam. 30359

31

(32)

W Y C I Ą G

Z DECYZJI NR 274/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ

z dnia 26 listopada 2001 r.

Na podstawie art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 25 października 1991 r. o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 113, poz. 491) i § 4 ust. 1 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 15 maja 1992 r. w sprawie określenia szczegółowych zasad i trybu postępowania oraz organów właściwych do uznawania stopni wojskowych (Dz. U. Nr 43, poz. 188), uznaję niżej wymienione stopnie wojskowe nadane przez władze Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie:

- stopień starszego sierżanta

9. Danucie KALINOWSKIEJ c. Stanisława r. 1923

(rozkaz Dowódcy Okręgu AK z września 1944 r.)

Pouczenie prawne:

Zainteresowanemu przysługuje, w terminie czternastu dni od daty doręczenia mu niniejszej decyzji, prawo wystąpienia z wnioskiem do Ministra Obrony Narodowej o ponowne rozpatrzenie przedmiotowej sprawy.

MINISTER OBRONY NARODOWEJ /-/ Jerzy SZMAJDZIŃSKI

32

(33)

33

(34)

Data i miejsce

cŁ'

urodź

podpis posiadacza zaświ

34

(35)

35

(36)

36

(37)

37

(38)

38

(39)

39

(40)

nr. 1923 r., Liceum M. Konopnickiej, Ann leni. - fizyczne/. Żeńska Szkoło Architektury w W -w ie. Polil.W arsz■ Wydz. Elektr..

Harcerstwo/S WŹDH/. Slow. SEP. "Niepodległość" , PIO' VI Oddz.

KG AK Bil1 - kolporlat po całym kraju. m. in. do partyzantki.

Powstanie - VI Oddz KGAK Śródmieście.

Danuta Kalinowska “Danka ”,

“Ruda Danka ”, “Danusia ”

KOLPORTAŻ KRAJOWY BIP I POWSTANIE WARSZAWSKIE

We w rześniu 1939 r. jako harcerka 5 W ŻDH przy G im nazjum Państwowym im. Marii Konopnickiej w W arszawie w czasie działań wojennych prowadziłam z koleżankami kuchnię połową dla żołnierzy.

Do 1940 r. włącznie podejmowałam (jako harcerka) prace społeczne w ra­

mach Rady Głównej Opiekuńczej. W lutym 1941 r. przeszłam do organi­

zacji młodzieżowej PET (do której wprowadziła mnie Wanda Czeczerda

“Wanda”) na M okotow ie, biorąc udział w akcjach małego sabotażu i podejmując samokształcenie w duchu demokratycznym w zakresie spraw społecznych i politycznych - polskich i międzynarodowych. W lutym 1942 r. zostałam przerzucona do jednej z grup żoliborskich (skład grupy ulegał zmianom), w której zetknęłam się z następującymi koleżankami z PET: Wandą L eopoldow ą “Wandą”, “Joanną”, Haliną Grabowską

“Zetą”, Janiną Lenczewską-Samotyją “Jaśką”, Haliną Ziemiańską “Lusią’, Barbarą Bormann “Basią”, “Czarną Basią”, Wandą Biernacką “Wandą”, Zofią Olszewską “Zosią”, Zofią -W adim owie/ "Zosią”, Barbarą Grzesło Dn

“Adą-Basią”. Przeszłam jako szeregowiec kurs sanitarny pod kierunkiem Zofii Krassowskiej “Dużej Z osi”, kurs wojskowy z nauką strzelania i terenoznawstwa, ukończyłam także kurs samochodowy Prylińskicgo.

Poza tym przeszłam szkolenie związane z akcją “Ziemie Powracające”

40

(41)

41

(42)

270 Danuta Kalinowska "Ruda D anka"

w zakresie pełnej znajomości terenu Pomorza i Prus Wschodnich (kurs ten prow adził kapitan z II O ddziału). Organizacja sam okształceniow a młodzieży szkół średnich - “Pet-Przyszłość” została podporządkowana Szarym Szeregom , a od marca 1943 r. otrzym ałam wraz z kilkoma koleżankam i z P E T -u (W andą L eop old ow ą, Janiną L e n cze w sk ą - Samotyją, Haliną Ziemiańską i Barbarą Bormann) przydział do grupy kol­

portażu k rajow ego k ie ro w a n eg o p rzez W andę K r a sz e w sk ą - -Ancerewiczową “Lenę”. Jej zastępczynią była Aniela Rosier-Siedlecka

“Anielka”, a łączniczką do specjalnych poruczeń (m.in. wyszukiwania

“skrzynek” na terenie Warszawy) - Anna Zaręba z męża Szyler “Mała”,

“Anna”. W tym czasie kolporterkami były: Gabriela Kraszewska “Fela”

(siostra “Leny”), “Halinka” (nazwiska nie znam), Kazimiera Peraj“Kazia”, Lichtenbaum -Lejecka “Lilka”, “Maria”, Jadwiga M ikulicz “Jadzia”, Barbara Rewkiewicz (z męża Sadowska) “Biała Basia” (“(grecka”), Maria Sommerfeld “Murka”, Zofia Klimontowicz “Zosia Kapelusz” oraz inne kolporterki pracujące dłużej lub dołączone później, które słabiej pamiętam.

Organizacja pracy w kolportażu krajowym

Do naszych obow iązków należał raz w tygodniu (a zdarzało się, że i dwa razy) wyjazd do różnych regionów GG oraz terenów wschodnich, znajdujących się poza granicami GG. Jeździłyśm y do następujących miejscowości: Lwów, Kowel, Rawa Ruska, Hrubieszów, Chełm Lubelski, Krasnystaw i Krasnogród (i do wsi w tym rejonie),Lublin, Sandomierz,

^Małkinia, Skarżysko Kamienna, Piotrków Trybunalski, Kraków a także

\k£o oddziałów partyzanckich na Łubolagczyźmc: Do niektórych miejsco­

wości (tzw. swoich) kolporterki jeździły częściej, ale była też przestrze­

gana zasada, aby nas wymieniać ze względu na możliwość zauważenia i zdem askowania. D latego też każda z nas obsługiw ała różne trasy na zm ianę. W o z iły śm y g łó w n ie takie c z a so p ism a jak: “B iu letyn Informacyjny”, “Rzeczpospolita” i “Żołnierz Polski”, ale poza prasą zda­

rzało się wozić wydawnictwa książkowe, jak np. “Kamienie na szaniec”, instrukcje wojskow e, czasem mapy sztabowe, a nawet części maszyn drukarskich (“Murka” i “Wanda”). Z instrukcji wojskowych wymienię

“U zbrojenie n iem ieck ie”, które zapam iętałam , gdyż w ykonywałam do niego niektóre rysunki. Poza wożeniem prasy nadawałyśmy odpowied­

nio zamaskowane paczki z prasą jako przesyłki kolejowe (na dworcu Głównym i dworcu Wschodnim) polecając je szczególnej opiece kolejarzy.

42

(43)

Kolportaż krajowy D1P i Powstanie Warszawskie 271

Miałyśmy zaufanie do kolejarzy tak na dworcach, jak też w pociągach, co nas nigdy nie zawiodło. Wynajdowaniem skrzynek w terenie zajmowały się łączniczki “Leny”. Skrzynki były stałe lub też zmieniające się, jak np.

w Krakowie, gdzie zn osiło się paczki z prasą do różnych zakładów rzemieślniczych lub składów, czekając na ich otwarcie przeważnie w koś­

ciołach. Wiem od “Feli”, że do Krakowa woziła także pakiety z prasą, od­

bierała je od niej umówiona łączniczka. W oziłyśmy prasę najczęściej wprost w walizkach, ale zdarzało się wozić mniejsze pakiety lub ukrywać prasę w różnych opakowaniach po towarach. Przewoziłyśmy również mel­

dunki ukryte w różny sposób, np. w termosach. W Dęblinie - na linii do Chełma Lubelskiego - z reguły zatrzymywano pociąg na godzinę, a nawet na dłużej i przeprowadzano szczegółową rewizję. Dziś trudno w to uwierzyć, że nasze walizki udawało się bez otwierania przeszmuglować, chociaż zdarzały się i wpadki. Trzeba było zachow ać zim ną krew, by w obec żandarmów nie demaskować się niepewnością czy lękiem.

W Chełmie Lubelskim był punkt w mieszkaniu pewnego małżeństwa

“ochrzczonego” przez “Murkę” nazwiskiem Szujów. Na Lubelszczyźnie (na wsi) przyjmował nas mgr prawa “Janek”, oficer z BCH, który był łącznikiem m iędzy BCH a AK w czasie akcji scaleniow ej. Jeżdżąc po wsiach lubelskich poznawałam organizacje wojskowe i sanitariaty u tw orzon e p rzez m ie jsc o w e k o b iety . Pam iętam dobrze skrzynkę w Kam ieńsku w domku państwa S trzeleck ich , których dw ie córki

| s /< tł-

rozprowadzały prasę wśród mieszkańców Kamień&a- oraz dostarczały ją do punktu rozdzielczego w Chrzanowicach i do innych inspektoratów AK.

W Skarżysku była skrzynka na przedmieściu w skromnym domku rodziny kolejarskiej. Po zaginięciu “Kazi”, “Murka” i ja otrzymałyśmy od “Leny”

lub “Halszki” ampułki z cyjankiem, gdyż obawiano się że “Kazia” mogła trafić do domu publicznego “na kółkach” (pociągi dla żołnierzy fron­

towych), co i nas mogło spotkać. “Jaśka” i “Czarna Basia” w drodze do Chełma L ubelskiego przeżyły w D ęblinie wpadkę, która jednak skończyła się szczęśliw ie. Żandarmi przyczepili się do walizki z pod­

wójnym dnem, którą przewoziła “Jaśka” i wyciągnęli ją wraz z walizką na peron. Pod liśćmi tytoniu znajdowała się prasa, do której już się dobie­

rali. “Jaśka” w tym czasie wskoczyła do pociągu, przebiegła na drugą stronę torów i w siadła do innego pociągu, jak się okazało, jadącego właśnie do Warszawy. “Czarna Basia” też zbiegła z pociągu i tułała się po okolicy do następnego dnia, kiedy udało się jej odjechać pociągiem w kierunku Warszawy. “Murka” przewoziła na wschód walizkę pełną

43

(44)

cc c c

Danuta Kalinowska "Ruda D anka"

prasy. Na wierzchu rozrzucone były wizerunki przywódców ukraińskich opatrzone apelami w języku ukraińskim o wspólną walkę z Niemcami (!).

Żandarmi zapytali, co to za wizerunki, “Murka” odpowiedziała, że wiezie święte obrazki i i na tym się skończyło. Trudno uwierzyć, aby nic zorien­

towali się, że kłamie. Może obawiali się obstawy tej pasażerki lub uznali Ukraińców za “sw o ic h ”. Inna koleżanka została zdekonspirow ana w pociągu - żandarm od w in ął pakiet z prasą, potem zam knął go z powrotem i wyszedł. W tym przypadku był to chyba odruch ludzki wobec młodej, przystojnej dziewczyny. Kolportcrka ta została od razu wycofana z kolportażu lwlcjowogo (pseudonimu nie pamiętam). Fatalnym punktem była też stacja końcowa Małkinia. Gdy raz Wiolłam walizkę z prasą, żandarmi z psami urządzili klasyczną obławę. Bałam się wysiąść z pociągu ale pozostanie w nim leż nic by nie dało; pozostawienie walizki w wagonie naraziło by innych na zbiorową odpowiedzialność lub mnie raczej na przyznanie się, poza tym utratę prasy. Wysiadłam z pociągu i stanęłam oko w oko z żandarmami z psami; owczarek zaczął mnie obwąchiwać, a ja przełamując przerażenie poklepałam go po łbie zachwy­

cając się jakie to mądre stworzenie i na dodatek uśmiechnęłam się do żan­

darmów, odpow iedzieli tym samym i pozw olili iść dalej (pewnie to chodziło o inny szmugiel). Były też inne niebezpieczeństwa. Jechałyśmy z “Murką” do partyzantki na Zamojszczyźnie tuż po akcji wykolejenia pociągu z amunicją. Z nami w przedziale jechał żandarm - jeden z ekipy śledczej wysłanej w ten region (zwerbowany przez Niemców Gruzin, z którym zabawiałyśmy się rozwiązywaniem zagadek matematycznych).

Wobec zatarasowania torów pociąg musiał skończyć bieg, a my z walizka­

mi szłyśmy przez las do umówionej leśniczówki. Po drodze napotkałyśmy oddział partyzantów w mundurach Wehrmachtu przyczajony w zaroślach.

Po oddaniu prasy i przenocowaniu bryczka partyzancka odwiozła nas na przystanek w lesie, gdzie stacjonował oddział wlasowców. Byli oni kompletnie pijani, a oficerowie zaczęli nas zaczepiać. Zrobiło się niewe­

soło. Na szczęście nadjechał pociąg towarowy, a jeden z przygodnych to­

warzyszy podróży porozumiał się z maszynistą, aby nas - młode dziew­

czyny - uratował z opresji i zabrał z tej stacji.

Kiedyś po nadaniu paczki na Dworcu Wschodnim w Warszawie wsia­

dłam do tramwaju “obciążona” tylko jednym egzemplarzem “Biuletynu Informacyjnego”, który zostawiłam dla siebie po rozdziale prasy i wło­

żyłam do górnej kieszeni kurtki. Nim tramwaj ruszył, żandarmi otoczyli go i wrzeszcząc “Raus” “zachęcali” do wyjścia. Była to klasyczna obława.

44

(45)

Kolportaż krajowy HIP i Powstanie Warszawskie 273

Powoli przesuwałam się do przednich drzwi i tak wahając się co czynić, w pewnym momencie zostałam sama w przedziale “nur fur Deutsche”.

Żandarm z pistoletem wymierzonym wprost w drzwi nadal wrzeszczał

“Raus”. Nie wiem, co mną kierowało, chyba tylko desperacja gdyż wysia­

dłam “wprost na lufę”, nie oglądając się minęłam żandarma i poszłam przed siebie. Być może, żandarmi wzięli mnie za Niemkę, gdyż miałam rude włosy i byłam w sportowej, gabardynowej kurtce. Tak szłam do rogu ulicy, ale za rogiem nogi się pode mną ugięły. Potem na następnym przystanku wsiadłam do kolejnego pustego tramwaju jadącego od strony dworca.

W czasie okupacji przeprow adziłyśm y się z matką i siostrą z ul.

Chmielnej na ul. Twardą 16. W pewien lutowy dzień 1944 r. wracałam do domu, gdzie czekała na mnie paczka z prasą do zawiezienia, a tu cała , dzielnica otoczona żandarmerią. D owiedziałam się, że z naszegcyteż\£^^ft wywlekli ludzi, m.in. kobietę z młodą dziewczyną. Ogarnęła mnie roz­

pacz, bo to mi wyglądało na moją matkę i siostrę (harcerkę, członkinię WSK). Okazało się, że w sąsiednim domu (pod numerem osiemnastym) N iem cy w ykryli tajną drukarnię PPR i dlatego obław a. W naszym mieszkaniu byli również, ale matka zorientowała się wcześniej, co się święci, zrobiła w domu “swoją” rewizję i znalazła paczkę. Zaczęła palić prasę pod kuchnią i spuszczać w ubikacji; część wepchnęła do przewodu kominowego. Gdy żandarmi wkroczyli do mieszkania, matka stała przy kuchni i na gazetkach (w praw ic zim nej w od zie) gotow ała kluski kładzione. Cały czas tak stała mając pistolet przystawiony do skroni.

Siostra, która podobnie jak matka znała język niemiecki, czyniła “honory dom u” przy sz c z e g ó ło w e j rew izji. W reszcie ten, który rew idow ał mieszkanie, poszedł, a do strażnika matki siostra powiedziała, że kolega już opuścił mieszkanie i len drugi również wyszedł. Krótko przedtem koledzy z “Parasola” zabrali od nas z domu karabin ćwiczebny kbk, który - zapomniany przez instruktora - długo był przechowywany u mnie.

R o d zin y n a sze b y ły n arażon e tak sam o jak m y, to te ż p óźn iej otrzymałyśmy do użytku w podróżach fałszywe kenkarty.

Raz postąpiłam wbrew regulaminowi, gdy jadąc wręczyłam dwóm młodzieńcom z organizacji Todla , gdy w ysiadałaś p a k iecik i/$ fe^ fo się, że zdążyli polecić mnie opiece kolejarzy, którzy przyszli do przedziału i radzili mi wysiąść w Skarżysku pod sygnałem, Przyznałam się do tego

“Lenie” i nie obeszło się bez upomnienia.

45

(46)

274 Danuta Kalinowska “Ruda Danka"

Powstanie Warszawskie

W czasie Powstania tylko część kolporterek z kolportażu krajowego dotarła do grupy “Leny” . M iałyśmy działać wspólnie z kolportcrkami z k olp ortażu w a r s z a w s k ie g o . Z a p a m ięta ła m s z c z e g ó ln ie panie Sm oleńskie, matkę Janinę Sm oleńską i córkę Jadwigę S m oleń sk ą- Jankiewiczową “W isię”, które poległy 30 września trafione pociskiem artyleryjskim . N aszą p ierw szą kw aterą było m ieszk ań ic w domu narożnym u zbiegu ulic Szpitalnej i Przeskok. Na kwaterę dotarłam 2 sierpnia wieczorem , a nad ranem 3 sierpnia rozegrała się tragedia:

pocisk z czołgu trafiając w nasz dom ciężko ranił koleżanki leżące bliżej okna i na środku pokoju. Przeniesiono je do szpitali pow stańczych, a ocalałe otrzymały kwaterę przy ulicy Boducna, gdzie dołączyły też kolporterki ulokow ane w innych punktach. Grupa, którą utworzyła

“Lena”, na okres Powstania została znacznie okrojona i uzupełniano ją zgłaszającymi się ochotniczkami i ochotnikami. Z kolportażu krajowego uratow ały się: W anda L e o p o ld o w a “W anda” , H alina Z iem iańska

“L u sia ”, która w k rótce p rzeszła do batalionu " K iliń sk i” , Maria Sommerfeld “Murka”, oraz Anna Bromirska “Cecylia”, związana częś­

ciowo z kolportażem warszawskim (znałam ją z rozdziałów prasy); po masakrze uznała, że grupa została rozwiązana i poszukała nowego przy­

d z ia łu . Z e tk n ę ła m s ię z nią na k w a terze przy ul. B o d u en a , gdy w spółpracowała z W awrzyńcem Żuław skim . Poza tym działały dwie młode harcerki, które dołączyły do grupy “Leny” od początku P ow stania: M aria Z agrobska “M a ry sia ” i K rystyna B asiak ów n a

“K r y sia ” . Po zb o m b a rd o w a n iu k w atery przy u lic y B oducna przeniosłyśmy się na ulicę Szopena, potem na ulicę Mokotowską. Może były jeszcze inne kwatery ale nie zapamiętałam ich. Naszym zadaniem w czasie Powstania było kursowanie z prasą, rozkazami, meldunkami między Śródm ieściem , a placówkami w różnych dzielnicach. Dzięki temu znałyśmy rozwój wypadków od pierwszych dni Powstania (jak np.

prawie jeszcze sielankową sytuację na Starym M ieście), poprzez walki aż do momentu, gdy kontakt z daną dzielnicą stawał się niemożliwy.

Pamiętam początkowe kontakty z Wolą, Starym Miastem, docieranie do Hal M iro w sk ich , C h łod n ej, K rochm alnej, G rzyb ow sk iej, na plac Grzybowski, Pańskiej, Twardej oraz częste kontakty z placówkami na Powiślu (szpital Sw. Łazarza, ulica Ludna, Okrąg). Później kursowałam w rejonie Śródm ieścia przed i za A lejam i Jerozolim skim i. “-L-G-n-a"

I , llAcifr "

46

(47)

3~l

K o lp o rta ż k ra jo w y B IP i P ow stanie W arszaw skie 275

w początkach sierpnia została wysłana na Żoliborz, dokąd dotarła idąc z p od n iesion ym i rękami i tak leż pow róciła. Inne koleżanki prze­

dostawały się kanałami na M okotów, jak np. Wanda W ojciechowska

“Kora” i Danuta Dąbrowska-Sokołowska “Danka”.

O ile w kolportażu krajowym tybsiłyśmy najczęściej duże i ciężkie walizki wypełnione prasą i innymi materiałami propagandowymi, o tyle w czasie Powstania przeniosłyśmy znacznie mniej prasy, wykorzysty­

wano nas bowiem także jako łączniczki. Poza legitymacjami miałyśmy przepustki pozwalające nam na poruszanie się bez ograniczeń. Więk­

szość prasy (na różnych odcinkach) przerzucana była odrębnie. W mo­

mencie kapitulacji mogłyśmy pójść do niewoli jako jeńcy wojenni lub wyjść z ludnością cywilną. W iększość z nas wybrała tę drugą ewentual­

ność, choć nie wiedziałyśmy co się z nami stanic. Myślałyśmy, że uda nam się odszukać nasze rodziny, co uważałyśmy za swój obowiązek.

Dnia 5 października opuściłam Warszawę z ludnością cywilną. Wraz z koleżankami: Barbarą Bormann, Marią Zagrobską i Krystyną Basia- kówną, znalazłyśmy się w pociągu jadącym do Pruszkowa. Gdy prze­

ciążony pociąg zwolnił bieg, w miejscu, gdzie pokazały się jakieś zabu­

dowania, w yskoczyłyśm y z transportu. Ostrzelano nas, ale bez powo­

dzenia. Byłyśm y wolne.

Pierwsze lata i*> Polsce Ludowej

Po Powstaniu nic zajmowałam się już kolportażem. Do Warszawy powróciłam 19 stycznia 1945 r. i przez krótki czas pracowałam w Biurze Odbudowy Stolicy (jako technik architektury - przy inwentaryzacji).

Z braku domu, spalonego już po Powstaniu, przeniosłam się do Krakowa i rozpoczęłam pracę w PCK. Tu zetknęłam się z Em ilią M a lessą - -Piw nikow ą, szefem Wydziału Łączności Zagranicznej AK, “Macysią”, która wciągnęła mnie ponownie do konspiracji jako łączniczkę ogólną (pseudonim “Danusia”) w organizacji NIE (Niepodległość) od kwietnia do sierpnia 1945 r. włącznie. Z Krakowa “M atysia” przeniosła się do Warszawy zabierając mnie ze sobą. Ponieważ pragnęłam podjąć studia na Politechnice, do czego odnosiła się przychylnie, zerwałam z konspir­

acją i rozpoczęłam studia na Politechnice Łódzkiej. Utrzymywałam się p o c z ą tk o w o z k o r e p e ty c ji, a p otem p od jęłam pracę zaw od ow ą.

Po aresztowaniu Emilii M alessy-Piwnikow ej - w związku z procesem pułkownika Jana Rzepeckiego i towarzyszy - nie byłam przesłuchiwana,

47

(48)

276 Danuta Kalinowska “Ruda D anka"

ja k k o lw iek figuruję w aktach teg o procesu (z im ien ia, nazw iska i pseudonim u) jako łą czn iczk a . W id oczn ie uznano m nie za mało znaczącą i ponadto nie zw iązan ą ju ż (w Ł od zi) ze środow iskiem akowskim (moja poprzednia działalność w AK zostałaaflajona). Udało mi się pracując w dalszym ciągu zawodowo, ukończyć w 1952 r. studia na Politechnice Warszawskiej, na którą przeniosłam się jcsienią 1949 r.

Warszawa, 7 listopada 1992 r.

48

(49)

49

(50)

r U N D A C J A

‘Archiwum i Muzeum Pomorsk'3

Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek*

Toruń, dnia 18.03.2003 r.

87-100 Toruń, ul. W. Garbary 2 teł.: 65-22-186, e-mail: archAK@um.tcajn.pl

REGON 870502736

Pani Danuta Kalinowska

l . A z . Ć Z J J u j s u - ą t y & j

00-432 W arszaw a

(V*,'

Szanowna Pani,

Bardzo serdecznie dziękuję za dar pieniężny w wysokości 100 zł. K ażda pom oc finansowa je st dla nas bardzo ważna. Dzięki tem u mamy pewność, że nasza praca je st potrzebna.

W naszej Fundacji nie posiadam y m ateriałów dotyczących Pani działalności konspiracyjnej. Wiemy, że służyła Pani w O ddziale VI KG AK BIP. M oże zechciałaby Pani sporządzić relację według załączonego schem atu? K ażda now a relacja je st dla nas bardzo ważna.

Jeszcze raz dziękuję i serdeczne P anią pozdrawiam.

Z wyrazami szacunku

$[A a .sv\

ą, AlAaUtW K

A nna Jurkrewicz

Dokumentalistka Działu: Archiwum WSK

Zał.:

1. Schemat relacji.

50

(51)

Toruń, dnia 1)^.04.2003 r.

M Ę M 0 K I A Ł

General Marii Wltit k

l.dz.ZGęei^-Wic^

Szanowna Pani,

Pani Danuta Kalinow ska ul. *

00-432 W arszaw a

D ziękuję serdecznie za list i miłe życzenia. Przesłane materiały: kopie dokumentów, artykułów i opracowań, zostały w łączone do Pani teczki osobowej.

Stanow ią one dla nas cenne źródło informacji. Bardzo dziękuję i łącze serdeczne pozdrowienia.

Z wyrazami szacunku

/ V w v {LfiU

A nna Jurkiewicz

D okum entalistka Działu: A rchiw um W SK

51

(52)

F U N D A C J A

'Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wo|skoweJ Służby Polek*

87-100 Toruń, ul. W. Garbary 2 tel.: 65-22-186, e-mail: archAK@um.torun o’

REGON 87050?73«

Toruń, dnia 10.06.2003 r.

M E M O R I A Ł

Generał Mn Hi Wittek

Pani Danuta Kalinowska ul.

00-432 Warszawa

Szanowna Pani,

Bardzo serdecznie dziękuję za przekazane materiały: kopie dokumentów i legitymacji oraz uzupełnienia do przesłanej wcześniej relacją Z^gtały cyie włączone do Pani teczki osobowej o numerze inwentarzowym T.248-K/Zagr. Sa to dla nas bardzo wartościowe materiały, które stanowią cenne uzupełnienie posiadanych przez nas informacji.

Mam jeszcze jedną prośbę. Czy mogłaby Pani przekazać nam swoje zdjęcie, z czasów wojny, jeśli się zachowało, lub współczesne?

Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę dużo zdrowia.

Z wyrazami szacunku

/ V V V V ^ W U ( . ^ k

Anna Jurkiewicz

Dokumentalistka Działu: Archiwum WSK

/Tir M ' e j 1 u

TćClt'*. Z<afo1oh<*- * UtJ* nr. /Aa 1<X<

52

(53)

53

(54)

54

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ojciec od razu znalazł miejsce, posadził mamę w jednym miejscu, posadził mnie pośrodku, posadził mego brata przy drzwiach i on też znalazł miejsce.. I ten pan, co z

A ja dowodu osobistego nie miałam, ja miałam tą metrykę, to on zabrał tą metrykę i powiedział: „Jak pociąg się zatrzyma w Warszawie, pani się zgłosi do mnie”..

Ukrywanie się w Lublinie i ucieczka pociągiem z Lublina do Warszawy Ja byłam w Zaklikowie do 42 roku, później byłam krótki czas w Lublinie, aż wyjechałam do

Niezależnie od tego, czy wasza wyprawa zakończyła się sukcesem, czy klęską, zastanówcie się nad sposobem podejmowania decyzji.. Przedyskutujcie to w grupach, zapiszcie odpowiedzi

Mówię, iż dzisiaj zajmiemy się porównywaniem władzy, jaką sprawowali w Rzymie: Gajusz Juliusz Cezar oraz Oktawian August.. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie zawarte w

Wskaż rzeczowniki mające tylko liczbę mnogą:.. Wskaż przymiotniki, które się

Jak podkreślił SądApelacyjny w swym uzasadnieniu, odwołanie obwinionej podlega odrzuceniu z uwagi na niedo- puszczalność drogi sądowej, która wyklucza rozpatrywanie przedmioto-

zrekrutowa- nych wolontariuszy, oni odwiedzali już rodziny, reprezentowali Paczkę i bałam się, że na nich wyleje się cała niechęć ludzi, choć przecież nie oni zawinili.