• Nie Znaleziono Wyników

Pan jej odpowiedzia³: Marto, Marto, troszczysz siê i niepokoisz o wiele, a ma³o po- trzeba, albo jednego, Maria najlepsz¹ cz¹stkê obra³a, której nie bêdzie pozbawiona.” (£k 10, 38-42)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pan jej odpowiedzia³: Marto, Marto, troszczysz siê i niepokoisz o wiele, a ma³o po- trzeba, albo jednego, Maria najlepsz¹ cz¹stkê obra³a, której nie bêdzie pozbawiona.” (£k 10, 38-42)"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

„W dalszej ich podró¿y przyszed³ do jednej wsi. Tam pewna kobieta imieniem Marta przyjê³a Go do swego domu. Mia³a ona siostrê, imieniem Maria, która siad³a u nóg Pana i przy- s³uchiwa³a siê Jego mowie. Natomiast Marta uwija³a siê ko³o rozmaitych pos³ug. Przyst¹pi³a wiêc do Niego i rzek³a: Panie, czy Ci obojêtnie, ¿e moja siostra zostawi³a mnie sam¹ przy us³u- giwaniu? Powiedz jej, ¿eby mi pomog³a. Pan jej odpowiedzia³:

Marto, Marto, troszczysz siê i niepokoisz o wiele, a ma³o po- trzeba, albo jednego, Maria najlepsz¹ cz¹stkê obra³a, której nie bêdzie pozbawiona.” (£k 10, 38-42).

Powy¿sze s³owa Jezusa z Nazaretu, adresowane do cz³owie ka wszystkich czasów, warto przypomnieæ w Jubileuszo- wym Roku 2000. Dlaczego? Po to, by zrozumia³, ¿e „nie sa- mym chlebem ¿yje cz³owiek, ...” (Mt 4, 4). Tymi s³owy podkre-

œlona zosta³a psychofizyczna natura cz³owieka – z pierwszeñ- stwem ducha nad cia³em.

Ten chleb jest wszak¿e cz³owiekowi tak¿e do ¿ycia potrzeb- ny; wo³a on: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”

(Mt 5, 11). Trzeba pamiêtaæ, ¿e kuszenie nieprzyjaciela jest jed- nak zawsze aktualne: „... rozka¿, ¿eby te kamienie sta³y siê chle- bem” (Mt 4, 3).

Od zarania dziejów ludzie martw¹ siê o to, aby mieli co jeœæ i co piæ, czym swe cia³o przyodziaæ (Mt 6, 25) – o dobra docze- sne. Lecz s³ysz¹: Nie gromadŸcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszcz¹ i gdzie z³odzieje w³amuj¹ siê i kradn¹ (Mt b, 19) (nb. – jak bardzo to ostatnie pasuje do naszej dzisiejszej rzeczywistoœci). Powinni uwierzyæ, ¿e to, co im jest do ¿ycia niezbêdne, bêdzie im dodane (Mt 6, 33).

Tym niemniej, proza ¿ycia wymaga od cz³owieka codzien- nej, wywa¿onej troski o prze¿ycie w sferze cia³a. Od wieków – jednym z podstawowych warunków ¿ycia ludzi jest zapewnie- nie im „dachu nad g³ow¹”. Stopniowo, w miarê rozwoju cywi- lizacyjnego, bêd¹ tu dochodziæ coraz to nowe elementy mate- rialnego bytu - ³¹cz¹ce siê zreszt¹ tak¿e z równoleg³ym postê- pem w sferze ducha – prowadz¹ce do rozwoju ca³ej dzisiejszej infrastruktury, do powstania tego, co nazywa siê „krajobrazem pobudowanym”. Od czasów podzia³u pracy, dbali o to w prze- sz³oœci budowniczowie; dziœ jest to domena in¿ynierów, in¿y- nierów budownictwa, a tak¿e architektów – w szczególnoœci.

Od czasów Rudyarda Kiplinga (1865-1936; Nobel 1907) istnieje opinia, ¿e dzia³alnoœæ in¿yniera jest jakoœciowo podob- na do zabiegania ewangelicznej Marty. Napisa³ on wiersz pt.

„The Sons of Martha”, w którym przedstawia in¿ynierów jako

tych, którzy umo¿liwiaj¹ ca³ej reszcie spo³eczeñstwa wybieraæ

„najlepsz¹ cz¹stkê”. W swoim wierszu poeta eksponuje nastê- puj¹ce cechy in¿yniera:

• zaufanie do swej w³asnej czujnoœci jako gwarancji przeciw- ko pojawieniu siê niepowodzeñ;

• tendencjê do wykonywania raczej stosownego rozumowa- nia, ni¿ do opierania siê na samej wierze;

• sk³onnoœæ do kierowania siê w swej robocie raczej racj¹ za- koñczenia dzie³a, ani¿eli zakoñczenia dnia pracy;

• wolê do zachowywania w swojej pracy szczególnej troski o swoich bliŸnich, do poœwiêcenia siê s³u¿bie spo³ecznej.

Ostatnia zwrotka tego wiersza ma nastêpuj¹ce brzmienie (t³um. Z. C.):

„A Synowie Marii uœmiechaj¹ siê i s¹ b³ogos³awieni

– wiedz¹ oni, ¿e anio³owie s¹ po ich stronie.

Wiedz¹, ¿e w nich mieszka wyznawana £aska, i dla nich zwielokrotnione jest Mi³osierdzie.

Siedz¹ u stóp – s³uchaj¹ S³owa

widz¹ jak prawdziwie toczy siê Obietnica:

Na³o¿yli swój ciê¿ar na Pana, a Pan, On k³adzie go na Synach Marty!”

Niew¹tpliwie, ocieramy siê tu o tajemnicê ³aski – tak trudno zrozumia³ej dla wspó³czesnego cz³owieka. Czy jednak mo¿e- my powiedzieæ, ¿e wszystko w naszym ¿yciu wynika³o tylko z przes³anek rozumowych, czy nie by³o w nim zdarzeñ „irracjo- nalnych”? Mo¿e warto w tym miejscu siêgn¹æ do Encykliki

„Fides et Ratio”? Jej pierwsze s³owa g³osz¹: „Wiara i rozum s¹ jak dwa skrzyd³a, na których duch ludzki unosi siê ku kontem- placji prawdy."

Tutaj wypada znowu cofn¹æ siê do in¿ynierów - Synów Marty.

Otó¿ wydaje siê, ¿e dzisiaj nie mo¿na ju¿ – tak jednoznacznie – przypisywaæ ich synostwa tylko Marcie. W swojej pracy zawo- dowej dzisiejszy in¿ynier musi coraz czêœciej zajmowaæ stano- wisko w kwestii piêkna, dobra i prawdy (Platona), czy te¿ teo- rii, dzia³ania i twórczoœci (Arystotelesa). Wyra¿a siê to w poja- wieniu siê na drodze in¿yniera budownictwa takich nietechnicz- nych pojêæ, jak: œrodowisko, estetyka, dziedzictwo i etyka, lub bardziej ogólnie – krajobrazu kulturowego.

W rozwa¿aniu tych spraw nie wystarczaj¹ ju¿ tylko nauki techniczne (Marta) – trzeba siêgaæ do humanistyki (Maria).

Nierzadko pojawiaj¹ siê tu pytania natury filozoficznej – choæ- by przy wartoœciowaniu tzw. rozwoju zrównowa¿onego.

Dlatego, w zawodowej krz¹taninie dnia codziennego, in¿y- nier powinien mieæ tak¿e czas na refleksjê – na „krzywe zwier- ciad³o”, w którym dojrzy swój jednostronny racjonalizm. Niech za³¹czony tu obraz historycznego, starego mostu w Tczewie – ukazuj¹cy zdeformowan¹, nieprawdziw¹ postaæ wytworu rozu- mu technicznego – bêdzie tu wyrazist¹ tego „krzywego zwier- ciad³a” ilustracj¹.

Autor wyra¿a pogl¹d, ¿e praca in¿yniera powinna mieæ w³a-

œnie taki - duchowo-materialny – wymiar. Propagowaniu takie- go odczytywania tych spraw s³u¿y³a niedawna miêdzynarodo- wa konferencja „Preservation of the Engineering Heritage – Gdañsk Outlook 2000", zorganizowana przez nas w Gdañsku, we wrzeœniu 1999 r. Szczegó³y tej imprezy opisane s¹ jednak ju¿ osobno – w relacji dr. Waldemara Affelta.

Zbigniew Cywiñski Wydzia³ In¿ynierii L¹dowe

SYNOWIE MARTY

(2)

DARY UMYS£U

Cz³owiek wspó³czesny jest zadufany w sobie i w bie¿¹cym stuleciu; w¹tpi wiêc, i¿by jego poprzednicy mogli go czegoœ nauczyæ.

Adam Synowiecki

Wspania³a pogoda, jaka towarzyszy³a trzeciej ju¿ miêdzy narodowej konferencji „Preservation of the Engineering Heritage – Gdañsk Outlook 2000” ponownie nie zawiod³a jej uczestników. W blasku wrzeœniowego s³oñca goœcie ze œwiata obejrzeli zespó³ Grodzy Kamiennej, zwiedzili Stoczniê Gdañ- sk¹, Twierdzê Wis³oujœcie i Port, odbyli niezapomniany spacer po historycznym Moœcie Lisewskim – zamkniêtym wówczas dla pieszych, podziwiali ogrody biskupie w Pelplinie, a po ob- radach obejmuj¹cych prezentacjê 52 referatów za¿yli wypoczyn- ku na pok³adzie stateczku niespiesznie przemierzaj¹cego Ka- na³ Ostródzko-Elbl¹ski. Trochê cienia zaznali, zwiedzaj¹c Dom Uphagena, spichlerz „B³êkitny Lew”, poddasza koœcio³ów Œw.

Trójcy i œw. Anny, budynek pompowni „Grodza Kamienna”, Kaplicê Królewsk¹ podczas prac konserwatorskich, podziemia Zamku Malborskiego, Katedrê Pelpliñsk¹ oraz wyj¹tkowe w nastroju wnêtrze Muzeum Zegarów Wie¿owych. Strawê dla ducha podano na O³owiance, gdzie po zwiedzeniu obiektów by³ej elektrociep³owni wys³uchano sonaty fortepianowej a-moll Chopina w wykonaniu Jana Gudela. Ostatni akord oficjalnego programu konferencji zabrzmia³ na s/s „So³dku”, gdzie niestru- dzeni przybysze ze œwiata w s³owach zachwytu dziêkowali or- ganizatorom za tak udan¹ prezentacjê dziedzictwa Gdañska i okolic, nie szczêdz¹c pochwa³ za utrzymanie wysokiego pozio- mu naukowego, nazywaj¹c ca³oœæ przedsiêwziêcia „skutecznym ambasadorem polskiej kultury”. Profil konferencji zaintereso- wa³ kilkudziesiêciu naukowców i ekspertów zza granicy, a w tym równie¿ z innych kontynentów: z Australii, Japonii, Kana- dy i USA. Plon konferencji obejmuje tom abstraktów, ksiêgê referatów oraz publikacje specjalne poœwiêcone towarzysz¹cym wystawom i jubileuszowi prof. Zbigniewa Cywiñskiego, który przewodniczy³ konferencji wespó³ z prof. Edmundem Wittbrod- tem. Wszystko to daje obraz ró¿norodnych dzia³añ na rzecz zachowania dziedzictwa techniki, podejmowanych nie tylko w Europie, zaœ podjêcie trudu promocji tych d¹¿eñ przez Poli- technikê Gdañsk¹ poœwiadcza uczestnictwo przedstawicieli jej spo³ecznoœci w procesie transformacji w¹skich specjalizacji w kierunku holistycznego paradygmatu nauki i edukacji.

Motyw przewodni

jest tradycj¹ gdañskich konferencji. I tak pierwsza w 1993 r.

poszukiwa³a wspólnego mianownika œwiata techniki i humani- styki, wprowadzaj¹c obrady w goœcinne podwoje gdañskich muzeów, zapraszaj¹c do udzia³u przedstawicieli literatury, mu- zyki i sztuk plastycznych. Poprzednia konferencja zajê³a siê dziedzictwem morskim, znajduj¹c ¿yczliwego partnera we w³a- dzach Gdyni, obchodz¹cej wówczas uroczystoœci 70-lecia nada- nia praw miejskich. Specjalny miêdzynarodowy program „Kul- tura i technika” w Milenium Gdañska zrealizowa³y, wspó³pra- cuj¹c ze sob¹, instytucje Muzeum Techniki i Pracy w Mannhe- im, Muzeum Historii Miasta Gdañska, Miêdzynarodowe Targi Gdañskie SA oraz niektóre wydzia³y PG: Mechaniczny, Oce- anotechniki i Oceanografii oraz Zarz¹dzania i Ekonomii. Tym razem motywem przewodnim sta³ siê Most Lisewski przez Wi- s³ê w Tczewie – wyj¹tkowe dzie³o in¿ynierskie z po³owy XIX stulecia, z którego pierwotnej substancji budowlanej dotrwa³y

do dzisiaj trzy przês³a. Rezultatem kilkuletniej wspó³pracy Wydzia³u Budownictwa L¹dowego Politechniki Gdañskiej z Fachgebiet Massivbau und Baukonstruktion Universität Kaiser- slautern sta³a siê monograficzna ekspozycja poœwiêcona histo- rii mostów tczewskich, obejmuj¹ca 50 bogato ilustrowanych plansz z opisem w jêzykach angielskim, niemieckim i polskim.

Koszty materia³owe i transportowe poniós³ partner zagranicz- ny. Zdecydowano o czasowym depozycie wystawy w Muzeum Wis³y w Tczewie, gdzie te¿ dokonano jej uroczystego otwarcia w dniu 10 wrzeœnia 1999 r. Prof. Wieland Ramm przekaza³ akt darowizny prof. Ryszardowi Krystkowi, dziekanowi Wydzia³u In¿ynierii L¹dowej PG (dawniej: Wydzia³ Budownictwa L¹do- wego). Tym sposobem Politechnika Gdañska wesz³a w posia- danie unikatowej pomocy dydaktycznej, a zarazem materia³u promuj¹cego sztukê in¿ynierii l¹dowej oraz wartoœci kultural- ne jej zabytku o randze œwiatowej. Nie mia³ w¹tpliwoœci w tym wzglêdzie uczestnicz¹cy w konferencji prof. Alan Prasuhn, za-

³o¿yciel Komitetu Dziedzictwa w Amerykañskim Towarzystwie In¿ynierów L¹dowych (American Society of Civil Engineers).

Trwa³ym dorobkiem tej organizacji jest utworzenie listy zabyt- ków in¿ynierii oraz ustalenie procedury nominacji i przyzna- wania tego miana obiektom amerykañskim i zagranicznym. Ma to na celu przede wszystkim zachowanie tych obiektów dla przy- sz³ych pokoleñ, ale te¿ i wynikaj¹ inne skutki, jak np. uœwiado- mienie spo³ecznoœci lokalnej wartoœci kulturalnych dawnych budowli lub budynków, nie zawsze oczywistych, szczególnie w przypadku zaprzestania u¿ytkowania lub utraty pierwotnej funk- cji. Rehabilitacja takich obiektów albo rewitalizacja terenów poprzemys³owych staj¹ siê tematem programów o¿ywienia tu- rystycznego, pobudzania przedsiêbiorczoœci deweloperskiej oraz tworzenia nowych miejsc pracy, s³u¿¹c zarówno bezrobot- nym, jak i seniorom, nadal gotowym podejmowaæ pracê spo-

³ecznie przydatn¹. Mamy nadziejê, i¿ podobnie zadzia³a mate- ria wiedzy zawarta w ilustracjach i informacjach na tczewskiej wystawie, a w³adze wszystkich szczebli w³aœciwie wykorzysta- j¹ ten dar umys³u jej twórców.

Dzieje Mostu Lisewskiego

bior¹ pocz¹tek w 1844 r., gdy in¿. Carl Lentze, doradca pru- skiego rz¹du ds. budownictwa, otrzyma³ zlecenie zaprojekto- wania trasy kolei Berlin-Królewiec wraz z mostami przez Wi- s³ê w Tczewie i przez Nogat w Malborku. W tym celu odby³ podró¿e studialne do Francji, Wielkiej Brytanii i Irlandii, zmie- niaj¹c kilkakrotnie koncepcjê wraz z obserwowanym szybkim postêpem mostownictwa. Obliczenia statyczne wykonywa³ in¿.

Rudolf E. Schinz. W 1847 r. na placach budowy pracowa³o ju¿

Mosty przez Wis³ê w Tczewie wysadzone 1 wrzeœnia 1939 r.;

fotografia publikowana dziêki uprzejmoœci Centralnego Muzeum Morskiego w Gdañsku

(3)

7,7 tys. robotników i jednoczeœnie wykonywano regulacje rzecz- ne. W latach 1850-52 zrealizowano murowane fundamenty fi- larów mostowych, wykonywane w œciankach szczelnych, za- g³êbianych kafarem parowym. Do wytwarzania zaprawy mu- rarskiej i mieszanki betonowej u¿yto energii m³yna wodnego.

Elementy metalowe scalano w miejscowej fabryce, wykupio- nej i specjalnie przystosowanej. W 1854 r. ukoñczono central- ne przês³a jako pierwsze z szeœciu planowanych, przês³a nad- wodne – w nastêpnym roku, a przês³a nad terenem zalewowym

– w 1857 r. Friedrich A. Stüler zaprojektowa³ budynek dworca i portale bram mostu, korzystaj¹c z inspiracji architektur¹ zam- ku malborskiego. ¯ó³t¹ ceg³ê elewacyjn¹ wyprodukowa³a ce- gielnia w Knybawie. Most Lisewski otwarto 12 paŸdziernika 1857 r.; wówczas rozpiêtoœæ jego ¿elaznych przêse³ z krato- wych dŸwigarów równoleg³ych, wynosz¹ca 130,88 m, by³a naj- wiêksza w Europie. Rozwój kolejnictwa sprawi³, ¿e parametry techniczne tego mostu przesta³y wystarczaæ, a z czasem jego eksploatacjê zamieniono na drogow¹. W latach 1888-1891, w odleg³oœci 40 m, wzniesiono dwutorowy most kolejowy, sytu- uj¹c fundamenty w osiach istniej¹cych filarów dla unikniêcia dalszego zwê¿ania koryta rzeki. Oba mosty przed³u¿ono o trzy

przês³a w 1912 r., w wyniku czego ich d³ugoœæ przekroczy³a kilometr. Na mocy Traktatu Wersalskiego mosty przejê³a Rze- czypospolita Polska, wraz z odcinkiem trasy kolejowej do No- gatu, przez który bieg³a granica Prus Wschodnich. Pierwszy dzieñ II wojny œwiatowej przerwa³ eksploatacjê tych budowli;

polscy ¿o³nierze, po otrzymaniu z Szymankowa sygna³u o po- dejrzanym transporcie przyby³ym z Malborka, wysadzili we wczesnych godzinach rannych portale i niektóre filary, unie- mo¿liwiaj¹c podstêpny wjazd na teren Polski poci¹gu z woj- skiem przysz³ego okupanta. Za swoj¹ czujnoœæ kolejarze z Szy- mankowa ponieœli œmieræ – zostali rozstrzelani w polu, nieopo- dal stacji. Dzisiaj wiêc Most Lisewski jest nie tylko zabytkiem in¿ynierii, ale te¿ i œwiadkiem historii. Gdyby jego dalszy los mia³ przypominaæ smutny koniec drewnianego mostu w Wy- szogrodzie - jak technokratycznie orzekaj¹ eksperci: ekonomicz- nie uzasadniony – to by³by gestem barbarzyñstwa wobec wspól- nego dziedzictwa kulturowego jednocz¹cej siê Europy.

Opus Caementitium

to nazwa towarzysz¹cej konferencji wystawy o historii beto- nu rzymskiego, otwartej w Pracowni Materia³oznawstwa Bu- dowlanego Wydzia³u In¿ynierii L¹dowej PG i czynnej do 10 listopada. By³a to ju¿ pi¹ta ekspozycja na Politechnice Gdañ- skiej (patrz: PISMO PG nr 2/93, 4/94, 8/95, 10/97 i 1/98), a szósta w Gdañsku, która przyby³a do nas w wyniku wspó³pracy prof. Zbigniewa Cywiñskiego z prof. Lotharem Suhlingiem, dyrektorem Landesmuseum für Technik und Arbeit in Mannhe- im oraz dziêki wsparciu finansowemu partnera zagranicznego, którym tym razem by³ Südwest Zement Leonberg. Na piêædzie- siêciu czterech planszach pokazano i opisano dzieje betonu, który – wymyœlony i w imponuj¹cym zakresie stosowany przez Rzymian – uleg³ zapomnieniu wraz z upadkiem Imperium i wygasaniem kultury staro¿ytnej. Nawet dzie³o Witruwiusza, odnalezione w XV wieku i szybko upowszechnione, mimo szczegó³owych przepisów sporz¹dzania mieszanki i wytycznych wykonywania robót betonowych nie przywróci³o tego tworzy- wa praktyce budowlanej. Renesans betonu dokona³ siê dopiero w XIX wieku po wynalezieniu cementu portlandzkiego. Wysta- wa obejmowa³a artefakty – próbki owego staro¿ytnego budul- ca, fotografie najdawniejszych potwierdzonych przyk³adów jego u¿ycia (III w. p.n.e.) oraz liczne ilustracje ró¿nych zastosowañ w staro¿ytnym budownictwie drogowym, hydrotechnicznym, morskim, instalacjach grzewczych, wodoci¹gowych i kanaliza- cyjnych, akweduktach, mostach i budynkach. Zwiedzaj¹cych zaskakiwa³a istota monolitycznej konstrukcji Panteonu (118- 135 r.), gdzie sk³ad mieszanki zró¿nicowano a¿ 6-krotnie, za- le¿nie od wymaganych w³aœciwoœci, a betonowy fundament ma kszta³t pierœcienia o gruboœci 4,5 m i szerokoœci 7,2 m. Kolo- seum – symbol Rzymu, jest równie¿ budowl¹ o monolitycznym korpusie, osadzonym na betonowym pierœcieniu wysokim na 12 m i szerokim na 52 m. Mimo ¿e dzisiaj na polu areny wid- niej¹ resztki murów, to w pierwotnej koncepcji by³ to basen obejmuj¹cy jezioro na terenie Domus Aurea, prywatnej rezy- dencji Nerona, maj¹cy umo¿liwiaæ spektakle naumachii - bitew morskich. Prawdopodobnie systemy regulacji poziomu wody okaza³y siê zawodne i po eksperymentalnym widowisku za ce- sarza Domicjana zaniechano podobnych pomys³ów. Koloseum wykorzystywano jako amfiteatr w latach 80 - 523, jednak¿e ju¿

w IV wieku rozpoczêto rabunek budulca kamiennego. Struktu- rê budowli narusza³y ¿ywio³y: po¿ar w 217 r. oraz trzêsienia ziemi w latach 443 i 508; w VI wieku przebudowano Koloseum na mieszkania, a w VIII wieku wzd³u¿ wiêkszej œrednicy po- prowadzono przelotow¹ drogê. Nadwerê¿ona tym wszystkim Model fragmentu zabytkowego Mostu Lisewskiego po raz pierwszy

prezentowany w Muzeum Techniki w Warszawie (fot. M. Malinowski)

28 czerwca 2000 r., Muzeum Techniki w Warszawie; otwarcie wystawy “Historyczne mosty w Tczewie”; od lewej: J. Jasiuk –

dyrektor Muzeum, prof. R. Krystek – dziekan WIL PG, M.

Modrzejewski – starosta tczewski (fot. M. Malinowski)

(4)

konstrukcja uleg³a najpowa¿niejszej katastrofie podczas trzê- sienia ziemi w 1349 r., ale mimo to nadal mo¿emy podziwiaæ jej zachowan¹ bry³ê, dziêki wytrzyma³oœci, któr¹ zapewni³ rzym- ski beton.

W powszechnej historii techniki betonowy w¹tek wiedzie do Polski, gdy¿ we Wroc³awiu znajduje siê wyj¹tkowy w œwie- cie przyk³ad wczesnego zastosowania ¿elbetu w publicznym budownictwie monumentalnym – Hala Ludowa (Jahrhunder- thalle). Mimo ogromu i pionierskiego rozwi¹zania konstrukcji, realizacja trwa³a krótko, a œrednica ukoñczonej w 1913 r. kopu-

³y po raz pierwszy od stuleci przekroczy³a wymiary osi¹gniête przez staro¿ytnych in¿ynierów – budowniczych rzymskiego Panteonu.

Dobry znak

przekazali zwiedzaj¹cy wystawê uczniowie szkó³ œrednich, w skupieniu ch³on¹c wiadomoœci z historii budownictwa, notu- j¹c, fotografuj¹c i filmuj¹c. Byæ mo¿e jest to zwiastun zmian w mentalnoœci i zachowaniach m³odego pokolenia – zapowiedŸ

apetytu na wiedzê i szacunku dla niej. Ka¿dy nauczyciel akade- micki zna ów klimat intelektualny, w którym s³owa s¹, zdawa-

³oby siê, sczytywane wprost z ust wyk³adowcy, a uwa¿ni s³u- chacze maj¹cy w¹tpliwoœci umiej¹ zadaæ sensowne pytania.

Jednakowo¿ bywaj¹ i inne klimaty... Wszechobecny konsump- cjonizm k³adzie siê z³owró¿bnym cieniem, pauperyzuj¹c naukê i jej wyrobników. W dodatku wygl¹da na to, ¿e sternicy kraju, bez umiaru u¿ywaj¹c wolnorynkowych zaklêæ, postawili na import wszystkiego, nie wy³¹czaj¹c dóbr intelektualnych. Ich tworzenie coraz wyraŸniej zale¿y od darczyñców – prominen- tów biznesu i finansjery, o których ³askê wypada zabiegaæ. A przecie¿ wiedza – subtelny zbiór idei, wytwór ¿mudnej pracy umys³u, czasami znaczony ¿arem natchnienia – jest darem dla wszystkich, lecz nie dla ka¿dego. Otrzymuj¹ go ci, którzy trwa- j¹ w poszukiwaniu prawdy i dobra. Wiedza jest dobrem, mog¹- cym uczyniæ dzieñ jutrzejszy lepszym od dzisiejszego, wpra- wiaj¹c w ruch mechanizmy postêpu i spo³ecznego rozwoju. Z³y to by³by znak, jeœliby kolejne „dziœ” jawi³o siê jako gorsze od

„wczoraj”...

Badanie to¿samoœci miejsca

uœwietnionego dzie³em techniki wyznacza obszar zaintere- sowania gdañskich konferencji. Domena dóbr kultury material- nej stworzonych przez in¿ynierów nie ma licznego grona bada- czy. Gdañskie konferencje swoim dorobkiem wype³niaj¹ bia³e plamy, jakie wci¹¿ charakteryzuj¹ miejsce Polski na mapie œwia- towego dziedzictwa techniki. S¹ one ju¿ dobrze rozpoznawane

nie tylko przez mistrzów, ale i czeladników tych interdyscypli- narnych badañ, wspieraj¹cych identyfikacjê kulturow¹ lokal- nych spo³ecznoœci. Wraz z amerykañskim globalizmem umac- nia siê na starym kontynencie lokalizm – powrót do korzeni – poszukiwanie wartoœci miejscowego krajobrazu i swoistych dóbr lokalnej kultury w rozmaitych kontekstach. Zachowanie mate- rialnej substancji dziedzictwa dla przysz³ych pokoleñ jest jed- nym z postulatów strategii rozwoju zrównowa¿onego, zatem warto mieæ na uwadze wezwanie sprzed lat „aby Polska by³a Polsk¹”; tym razem w przysz³ym krajobrazie zunifikowanej pop- globalnej wioski. W czerwcu br. prof. R. Krys- tek, dziekan WIL, otworzy³ w Muzeum Techniki w Warszawie wystawê

„Historyczne mosty w Tczewie”, wspomnian¹ na wstêpie. Pla- nuje siê tak¿e jej dalsz¹ prezentacjê w innych oœrodkach akade- mickich. BliŸniacza wersja tej ekspozycji rozpoczyna w³aœnie podró¿ po uniwersytetach niemieckich. Jest wiêc nadzieja, ¿e dary umys³u pozyskiwane dziêki gdañskim konferencjom na- dal bêd¹ wzbogacaæ zasoby wiedzy i inspirowaæ dalsze bada- nia. Oby dot¹d niezawodni partnerzy kontynuowali to dzie³o.

Waldemar Affelt Wydzia³ In¿ynierii L¹dowe M³odzie¿ zwiedza wystawê Opus Caementitium

Studenci WETI w Pary¿u

W dniach 19-22 lutego br. w Pary¿u odby³a siê 108 kon wencja Audio Engineering Society. Uczestniczyli w niej wspólnie pracownicy, doktoranci i studenci Katedry In¿ynierii DŸwiêku Wydzia³u Elektroniki Telekomunikacji i Informatyki PG. Podczas trwania konwencji mo¿na by³o zwiedzaæ wysta- wê, uczestniczyæ w sesjach naukowych i obejrzeæ paryskie stu- dia radiowe i telewizyjne. Podczas imprezy inauguracyjnej roz- dano nagrody wybitnym naukowcom z ca³ego œwiata. Wœród nagrodzonych by³ równie¿ pracownik naszej Politechniki, kie- rownik Katedry ID Prof. Andrzej Czy¿ewski. Nagroda ta jest uhonorowaniem za liczne publikacje oraz intensywne prace ba- dawcze prowadzone pod jego kierownictwem w dziedzinie in-

¿ynierii dŸwiêku. Tak¿e w trakcie trwania paryskiej konwencji przedstawiane by³y 4 referaty, których wspó³autorem by³ na- grodzony.

Po oficjalnym otwarciu uczestnicy z PG udali siê na wysta- wê, gdzie prezentowa³o siê kilkaset firm z ca³ego œwiata, dzia-

³aj¹cych w zakresie techniki fonicznej. Prezentowane by³y naj- nowsze osi¹gniêcia rejestracji i obróbki dŸwiêku. Odbywa³y siê liczne prezentacje. Do najciekawszych mo¿na by³o zaliczyæ demonstracje nagrañ w systemie DTS oraz SACD. Obok wszyst- kich wielkich tego œwiata, takich jak Sony, Neumann czy Moto- rola prezentowa³y siê i mniej znane firmy, które oferowa³y sys- temy i urz¹dzenia bêd¹ce interesuj¹c¹ alternatyw¹ w stosunku do kosztownego asortymentu wielkich koncernów. Oprócz wspa- nia³ego sprzêtu spotkaæ mo¿na by³o równie¿ ciekawe osoby na co dzieñ bêd¹ce odpowiedzialne za monta¿ i nagrania dŸwiê- kowe w amerykañskich superprodukcjach filmowych. Du¿ym zainteresowaniem cieszy³o siê stoisko firmy ProTools, gdzie mo¿na by³o porozmawiaæ ze specjalist¹ od efektów specjalnych, pracuj¹cym przy kolejnych czêœciach „Gwiezdnych wojen”.

W trakcie trwania wystawy odbywa³y siê sesje naukowe po-

œwiêcone aktualnym pracom w dziedzinie akustyki fonicznej, wielokana³owej rejestracji dŸwiêku oraz cyfrowego przetwa- rzania sygna³ów. Mo¿liwoœæ uczestniczenia w nich pozwoli³a na zapoznanie siê z dorobkiem naukowym innych uczelni oraz na bli¿sze poznanie osób zainteresowanych podobnymi proble-

(5)

mami. Prace przedstawiane przez pracowników i doktorantów z naszej Uczelni cieszy³y siê du¿ym zainteresowaniem s³ucha- czy.Podczas konwencji organizowane by³y liczne wyjazdy do studiów nagrañ, postprodukcyjnych, stacji radiowych i telewi- zyjnych oraz do studia stadionu pi³karskiego. Celem tych wizyt by³o zapoznanie siê z praktycznymi rozwi¹zaniami techniczny- mi i zastosowaniem sprzêtu nag³oœnieniowego. W jednym z najs³ynniejszych koœcio³ów paryskich zorganizowany zosta³ tak¿e koncert organowy.

Na szczególn¹ uwagê zas³uguje aktywnoœæ studencka. W ramach sekcji studenckich AES organizowane by³y liczne spo- tkania. Uczestniczyliœmy w nich jako cz³onkowie Polskiej Sek- cji Audio Engineering Society. Poza oficjalnymi posiedzenia- mi, gdzie dokonano prezentacji poszczególnych krajowych sek- cji i wybrano nowe europejskie w³adze studenckie, odby³ siê konkurs na najlepsze nagranie studenckie oraz forum eduka- cyjne. Silna konkurencja sprawi³a, ¿e nagranie przedstawiane przez studentów z naszej Katedry nie przebi³o siê do czo³ówki, choæ z pewnoœci¹ zas³ugiwa³o na uznanie. Podczas forum edu- kacyjnego mo¿na by³o spotkaæ i porozmawiaæ z przedstawicie- lami innych uczelni z ca³ego œwiata, przy których dzia³aj¹ stu- denckie sekcje AES. Znajomoœæ ze studentami z innych krajów mo¿na by³o tak¿e zawieraæ w specjalnie przygotowanym cen- trum studenckim, a tak¿e podczas licznych wieczornych spo- tkañ w paryskich kawiarniach.

Podsumowuj¹c wyjazd w ramach zorganizowanego Labora- torium pozwoli³ nie tylko na poszerzenie naszej wiedzy, ale by³ dla nas wspania³ym prze¿yciem. Mieliœmy równie¿ okazjê na zwiedzenie Pary¿a. Wyjazd nie by³by jednak mo¿liwy, gdyby nie pomoc sponsorów, ale przede wszystkim szczególnie cenne okaza³o siê zaanga¿owanie w tê sprawê Pani Docent Marianny Sankiewicz. Podziêkowania nale¿¹ siê równie¿ Pani Prorektor Prof. Alicji Konczakowskiej i Panu Dziekanowi Prof. Józefowi WoŸniakowi.

Jacek Czerniawski Student Wydzia³u Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki

Pracownicy i studenci Katedry w Pa³acu Kongresów w Pary¿u

Przemys³ studentom

Z wizyt¹ u Henkla

Na zaproszenie firmy Henkel Bautechnik (Polska) sp z o.o., Katedra Materia³ów Budowlanych i Technologii Betonu Wydzia³u In¿ynierii L¹dowej zorganizowa³a swoim studentom ciekaw¹ wycieczkê. W oœrodku szkoleniowym w St¹porkowie (województwo œwiêtokrzyskie) zosta³ wyg³oszony cykl wyk³a- dów na temat zastosowania materia³ów Ceresit. Ka¿demu wy- k³adowi towarzyszy³a czêœæ praktyczna – krótki pokaz omó- wionego uprzednio materia³u. Dla studenta pogr¹¿onego w morzu teoretycznych informacji bardzo interesuj¹ca okaza³a siê mo¿liwoœæ zwiedzenia zak³adu produkcyjnego i siedziby firmy Henkel. Kurs, trwaj¹cy od 2 do 4 kwietnia, zosta³ zakoñ- czony wrêczeniem pami¹tkowych dyplomów, dokumentuj¹cych œwie-

¿o nabyte wiadomoœci.

Jednak nie sam¹ nauk¹ student ¿yje – ta wycieczka nie nale-

¿a³a do wyj¹tków, je¿eli chodzi o bogactwo imprez towarzy- sz¹cych: zwiedzenie ruin w zamku w Chêcinach, podziwianie najstarszego w Polsce wielkiego pieca w Samsonowie, czy cho- cia¿by wieczór spêdzony na basenie „Pere³ka” z fantastyczn¹ zje¿d¿alni¹ – to tylko niektóre atrakcje. W oœrodku szkolenio- wym znajdowa³a siê ponadto sala bilardowa i sauna, tak ¿e na brak zajêcia po wyk³adach studenci nie mogli narzekaæ.

Zarówno pracownicy, jak i studenci bior¹cy udzia³ w wy- cieczce pragn¹ serdecznie podziêkowaæ firmie Henkel oraz panu Markowi Wysockiemu za zaproszenie. Mamy nadziejê na dal- sz¹ owocn¹ wspó³pracê i kolejne ciekawe inicjatywy.

Piotr Wilkoszewski Wydzia³ In¿ynierii L¹doweJ

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z Siekierek wędrujący udali się na Czerniaków, gdzie na chwilę zatrzymali się przy bernardyńskim kościele pw.. Antoniego Padewskiego, parafi i

GDZIE CO JEST – CZYLI O CZYTANIU ZE ZROZUMIENIEM, CZ. Połącz w pary rysunki i ich opisy. Opisz w podobny sposób ten rysunek... GDZIE CO JEST – CZYLI O CZYTANIU ZE

2. Opisz ten rysunek w taki sposób, aby można go było, korzystając z tego opisu, narysować.. GDZIE CO JEST – CZYLI O CZYTANIU ZE ZROZUMIENIEM, CZ. Zrób rysunki zgodnie z

RGZLQRJURQLQLHOHİ\RERNMDEâND.. GDZIE CO JEST – CZYLI O CZYTANIU ZE ZROZUMIENIEM, CZ. Przyjrzyj się uważnie, jak na tej półce ułożone są owoce. a) Przeczytaj te cztery

2. Opisz ten rysunek w taki sposób, aby można go było, korzystając z tego opisu, narysować.. GDZIE CO JEST – CZYLI O CZYTANIU ZE ZROZUMIENIEM, CZ. Zrób rysunki zgodnie z

10 paŸdziernika 2002 roku odby³a siê uro- czystoœæ, której do tej pory nie by³o na Naszej Uczelni – Politechnice Gdañskiej.. Pomys³ zrodzi³ siê w g³ówce Doroty

firmy sukcesu naszego regionu, w tym: Intel Technology Po- land (dzisiaj najwiêksze laboratorium komputerowe firmy In- tel w Europie, zbudowane z inicjatywy 5 informatyków –

Pierwszy zapis powodzi spowodo- wanej przez przyp³yw dostaj¹cy siê poprzez wody Tamizy do Londynu mia³ miejsce w 1236 r, kiedy to dosz³a ona do Pa³acu Westminsterskiego i