• Nie Znaleziono Wyników

Tor saneczkowy w ogrodzie miejskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tor saneczkowy w ogrodzie miejskim"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Kurjer Lubelski 1932-03-10, Nr 70, s. 3 z rubryki KRONIKA

- Tor saneczkowy w ogrodzie miejskim. Ogród Saski, jedyne miejsce wytchnienia dla mieszkańców naszego grodu, wzbogacony został o jeszcze jedną miłą i zdrową rozrywkę, a mianowicie urządzony został tor saneczkowy dla dzieci i młodzieży. Trudno jest opisać zadowolenie młodzieży korzystającej z tej godziwej rozrywki. Ogród od wczesnego rana do późnego wieczoru rozbrzmiewa miłym rozgwarem.

Bawią się wszyscy, starzy, młodzi i dzieci, zacierają się szarże społeczne, giną gdzieś kłopoty i smutki, królują tylko śmiech i niezgłębiony humor, a choć ktoś guza otrzyma, czy kozła wywróci, czy w śniegu po pas zagrzebie, to tylko powodem do nowej salwy śmiechu. A wieczorem całą gromadą ze śpiewem na ustach rozpływają się rzesze rodzimych sportowców – ogród pustoszeje, zamiera i tak codziennie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

W Ogrodzie Saskim, pamiętam, jak się wchodziło główną bramą, była sodówka, a po lewej stronie znajdował się duży termometr.. Gdy ludzie szli Alejami Racławickimi, to

W parku była duża waga, na której za pieniądze można było się zważyć.. Siadało się i jakaś pani czy pan dawała wydruk ile

Pięknie utrzymane ścieżki, tam się cudownie oddychało, był zapach kwiatów, czasem skoszonej trawy, zapach czegoś, to to się zapamiętało.. I to, że zawsze bałam się

Pamiętam, bo mama do sklepiku na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Wieniawskiej – od Wieniawskiej był sklepik pana Jaśnikowskiego – przywoziła mleko czy inne nabiały

Ostatnio widziałam deptak, to taki żywy, ale był okres, że ta ulica była bardzo zaniedbana po wojnie, zrujnowana, zaniedbana, nie te same sklepy.. Naprzeciw naszego domu był bardzo

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Ogród Saski, kino przy Domu Partii, kawiarnia Pod Jesionem, kawiarnia Minerałka, czas

To się szło Krakowskim Przedmieściem i potem gdzieś tam na lewo była ta Sądowa, o ile się nie mylę, tak że dosyć często nią wędrowałam – nigdy się nie jechało.. To