• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo w Pawłowie - Stefan Leonhardt - fragmnent relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo w Pawłowie - Stefan Leonhardt - fragmnent relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STEFAN LEONHARDT

ur. 1931; Pawłów

Miejsce i czas wydarzeń Pawłów, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Pawłów, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, rodzina, siostry, wypas gęsi, gęsi

Dzieciństwo w Pawłowie

Z przyjemnością wracam do tych pięknych czasów mojego dzieciństwa. Kiedy się urodziłem, w 1931 roku moja rodzina stała już dobrze na nogach, była względnie zamożna i dawała sobie radę. Jako najmłodszy z rodziny byłem chyba najbardziej kochany, takie najmłodsze dziecko łączyło całą rodzinę. Byłem kochany, wielbiony, dobrze ubierany i wszelkie dostępne w tym czasie gry i zabawy były i moim udziałem.

Miałem dwie kochające siostry, które się mną bardzo interesowały i mnie kochały.

Dzieciństwo upływało mi całkiem przyzwoicie, ale oprócz przyjemności miałem i obowiązki. Jak już szedłem do szkoły i rok wcześniej, moja mama hodowała duże stado gęsi. Zresztą nie tylko moja mama, większość mieszkańców. Była rzeczka, były łąki, był piękny wygon, więc ja te gęsi tam pasałem. Dziś z największą przyjemnością wróciłbym do tych spraw. Z tych gęsi był pieniądz. Skubało się je, darło się pierze, które można było bardzo korzystnie sprzedać, nie mówiąc o samych gęsiach, które były bardzo dobre w sensie spożywczym – kupowano je na targu i w sklepach.

Data i miejsce nagrania 2009-10-14, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Kraśnik, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt Ostatni świadkowie, dwudziestolecie.. międzywojenne, życie codzienne, Kraśnik, Żydzi, Żydzi

Jeszcze byłam taka młoda, ale nie miałam czasu, bo nie było nawet za co kupić chleba, bo była wojna.. Po wojnie było

Naprzeciwko tego kościółka, co jest na górce, to tam same żydowskie sklepy były, żydowskie domy, a jak szło się to prawie nie widziało się Polaków.. Mało sklepów polskich

Gdzieniegdzie był tylko jakiś mały domek, malutkie domki jednorodzinne były, a teraz to są gmachy. 36 lat mieszka się w tym domu, późno żeśmy ten

Był pan Polak czy pan Kędzierzawski – to byli ludzie, którzy stali się pawłowiakami, wrośli w to środowisko, bo tam mieszkali przez wiele lat, tam rodziły się ich dzieci,

Ale tak, tych świąt [przedwojennych], to ja dużo nie pamiętam, bo byłam za mała, a później to już jedne, dwa może te święta były.. A jeszcze po wojnie w Lublinie też

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

I krzyknęła na mnie, to tylko raz było, że krzyknęła na mnie: „Marta, skup się!”–bo błąd robiłam. Napisałam „Piłsucki” a później „Piłsudzki” a to i tak nie