• Nie Znaleziono Wyników

Podstawy władzy kościelnej z punktu widzenia teologiczno-kanonicznego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podstawy władzy kościelnej z punktu widzenia teologiczno-kanonicznego"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Żurowski

Podstawy władzy kościelnej z punktu

widzenia teologiczno-kanonicznego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 5/3-4, 139-159

(2)

KS. MARIAN Ż U R O W S K I

PODSTAWY WŁADZY KOŚCIELNEJ

Z PUNK TU WIDZENIA TEOLOGICZNO-KANONICZNEGO

Dwa pojęcia: „w ładzy” i „au to ry tetu ” są sobie bardzo po­ krew ne, w żadnym jednak w ypadku nie można powiedzieć, że są identyczne. W edług J. M aritaina 1 a u t o r y t e t e m na­ zywam y zdolność kierow ania i rozkazywania, która sprawia, że się jest słuchanym i polecenia są wykonywane. W ł a d z a natom iast jest siłą dysponującą środkami, dzięki którym mo­ żna innych zobowiązać do posłuszeństw a i' uległości.

Można by postawić sobie pytanie, czy odnośnie władzy i au to ry tetu kościelnego, rozważanego w świetle teologii i p ra ­ w a kanonicznego, te właśnie definicje m iałyby zastosowanie, czy też należałoby sformułować nowe, specyficzne ujęcie. Na

to pytanie będziemy się starali dać stopniowo odpowiedź.

Sw oisty charakter społeczności kościelnej i istniejącej w niej władzy

Nie ulega najm niejszej wątpliwości, że Kościół w całej swej historycznej przeszłości tak samo jak i w chwili obecnej jest wielką, w ścisłym tego słowa znaczeniu, społecznością. Od sa­ mego początku jest wielkim zespołem ludzi z pew ną określoną ideą przewodnią: Zespołem, który przez wieki przekazuje i zachowuje swój stały w swej istocie program . Dokonuje tego pomimo, że z każdym pokoleniem w chłania wielkie ilości no­ w ych członków. Nie przeszkadza jego istnieniu i działalności fakt, że przebyw ają oni na różnych kontynentach, w rozm a­

1 M a rita in J. P rin c ip e s d ’u n e p o litiq u e h u m a n iste , N ew -Y ork, 1944, 49, c y tu je : J o u r n e t Ch. L ’E glise du V erb e Incarné, B ruges, 19552I.

(3)

140 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I

[2] itych państw ach i narodach. Ojciec św. Jan X X III w swym przem ówieniu 11 października 1962 r., stw ierdza, że Kościół wśród tylu i tak wielkich przem ian, dokonujących się na ze­ w nątrz, jest stale czymś niezmiennym. Oczywiście należy to odnosić wyłącznie do rzeczy istotnych, esencjonalnych. Ko­ ściół tę samą stale opowiada naukę, zachowuje ten sam spo­ sób patrzenia i rozstrzygania rzeczy zasadniczych, te same posiada środki i używa ich w działalności swej społecznej. W rzeczach natom iast nieistotnych dla zespołu o swej specy­ ficznej struk turze stale chce dostosowywać się i dostosowuje do wymogów aktualnie przeżywanych czasów.

Jest więc Kościół społecznością, naw et rozpatryw aną jedy­ nie z pu n ktu widzenia czysto naturalnego. Każda natom iast społeczność, choćby tylko n aturalna, domaga się jakiejś w ła­ dzy. Każdy bowiem większy zespół wymaga organizacji, h ar­ m onijnego zespolenia w spólnych wysiłków i pew nej subor- dynacji, by zamierzone dobro wspólne mogło być osiągnięte. Czynnikiem w prow adzającym ład i koordynującym wysiłki jest autorytet, władza. Rodzaj władzy zależy oczywiście od charakteru społeczności, ale w każdym w ypadku władza jest dla większego zespołu czynnikiem nieodzownym, „conditio sine qua n on” do osiągnięcia celu, tj. zamierzonego dobra wspólnego.

I taka władza istnieje w kościele od pierwszych chw il jego istnienia. Gdy jednak patrzym y na całą współczesną nam rze­ czywistość tej społeczności, na jej dw utysięczną historię, stw ierdzić musimy, że ani samego Kościoła, ani naszego w nim stanowiska, a ty m bardziej jego w ładzy i specyficznej dzia­ łalności, nie zrozumiemy, jeżeli nie sięgniemy do samych źró­ deł, do podstaw samej społeczności i zasadniczych fu nda­ m entów jej władzy. — Tam jednak stanąć musim y przed postacią pytającą: „a wy za kogo mnie macie?” 2. Na to odpo­ w iada św. Piotr: „Tyś jest C hrystus, Syn Boga Żywego”. 3 Stajem y więc na fundam encie w iary — w iary, dzięki której

2 M at. 16, 15. 3 ibid.

(4)

[3] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 141 w depozycie objaw ienia ukazują się nam szerokie perspekty­ wy obiektyw nej rzeczywistości. Dopiero opierając się o tę podstaw ę patrzym y na C hrystusa i słucham y Go mówiącego: „Ty jesteś opoka, a na tej opoce zbuduję kościół mój...” 4 — On więc jest tym , który Kościół założył. Sam jednak zespół ludzi, wszelkie środki i organizowane w ysiłki byłyby niczym bez Niego samego, k tóry jest niew idzialnym fundam entem , nie tylko skałą jak Piotr, ale czymś więcej, czymś, co daje życie, co daje trwałość, niezniszczalność i nieśmiertelność. C hrystus jest stale w swoim kościele — aż do skończenia św iata — zgodnie z danym p rzyrzeczeniem 5. Choć sam po W niebowstąpieniu jest dla żyjących na tej ziemi niewidzial­ nym, dał w obrębie ludzkiej historii Kościołowi widzialne swoje zastępstwo. I tym w idzialnym zastępcą, w idzialnym fundam entem jest P io tr i zespół kolegium apostolskiego. Ko­

ściół żyje więc na Bosko-ludzkim fu n d am en cie6. Kościół można porównać do Bosko-ludzkiej b u d o w li7. I tym ludziom, którzy mieli zostać w idzialnym i zastępcami Chrystusa, tym właśnie, a nie innym , przekazuje swą władzę. Przekazuje, bo ją posiada 8. W pierw przyrzeka:

„A ja ci pow iad am , że ty je ste ś opoka, a n a tej opoce z b u d u ję K o ­ ściół m ój i b ra m y p ie k ieln e n ie zw yciężą go. I to b ie d am klucze k r ó ­ le stw a niebieskiego; a cokolw iek zw iążesz n a ziem i będzie zw iązane i w n iebiesieeh, a cokolw iek rozw iążesz n a ziem i, będzie i ro zw iązan e w n ie b iesiee h ” e.

„ Z a p ra w d ę p o w iad a m w am , cokolw iek zw iążecie n a ziem i, będzie zw iązan e w n iebiesieeh, a cokolw iek rozw iążecie n a ziem i będzie i ro z ­ w ią z a n e w n ie b iesiee h ” 10.

A następnie definityw nie ją przekazuje: „... to czyńcie n a m o ją p a m ią tk ę ...” 11.

4 ibid. 5 M at. 28, 20.

6 Cfr. Efez. 2.20; Cfr. S e m m e l r o t h O. Das G eistliche A m t,

F r a n k f u r t a/M. 1957, 86. 7 Cfr. I. P io tr 2, 5.

8 „D ana m i je s t w sze lk a w ład z a n a niebie' i n a ziem i” M at. 28, 18. « M a t 16, 18.

10 M at. 18, 18. 11 Ł u k . 22, 19.

(5)

142 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I

[4] Ja k o m n ie posłał O jciec ta k i ja w as posyłam . To pow ied ziaw ­ szy tc h n ą ł n a nich i rze k ł im : w eźm ijcie D ucha Sw., k tó ry m odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a k tó ry m za trzy m a cie są im z a trz y m a n e ” lla.

„Id ąc te d y n au c za jc ie w szy stk ie naro d y , chrzcząc je w im ię O jca i S y n a i D ucha Sw., n a u c za ją c je zachow ać w szystko, cokolw iek w am p rzy k a załem ...” 12. „P aś b a r a n k i m oje...” „...paś owce m o je ...” I2a.

Już w zaraniu istnienia Kościoła znajdujem y w Piśmie św., tj. w Dziejach Apostopolskich i w Listach Apostolskich, w dzie­ łach ojców i w zbiorach najstarszych pseudoapostolskich tę samą wszędzie myśl, tę samą świadomość, że są w tej nowo tw orzącej się społeczności ludzie, którzy są praw dziw ym i zwierzchnikam i, nie jakoby sami sobie tę władzę zagarnęli, ale posiadają ją jedynie dlatego, że ich C hrystus w ybrał i nad innym i postawił. Nie tylko im samym to stanowisko przy­ sługuje, ale z rów ną powagą i tym, którym oni swą władzę przekazali i na swych następców naznaczyli. Oni to, a nie kto mny, mieli z ustanow ienia Bożego nauczać praw d w iary, kie­ rować w iernym i i ew entualnie rozsądzać spory, jakie by w Ko­ ściele powstały. Nie tylko wierni, ale i sami Apostołowie i ich następcy świadomi byli posiadania takiej w ładzy i z poczuciem godności tego stanow iska taką funkcję sprawowali.

Wszyscy należący do Kościoła są „Ludem Bożym”, w iernym i w yznawcami C hrystusa. O nich zawsze mówi się z szacunkiem, jako o tych, którzy są z grona „św iętych” w ówczesnym tego słowa znaczeniu. Spośród tych w iernych jest zawsze w ybra­ nych kilku w każdej gminie, którym została przekazana wyżej w spom niana władza, by nad w iernym i funkcję zwierzchności sprawowali. Nie mogą jednak spełniać jej jako samowładcy, ale jako upoważnieni w ysłannicy 13. Od początku istnieje więc jasny podział na duchownych i w iernych.

Cały Kościół jest społecznością Bożą, „K yriake”, jak mówi S em m elro th 14 (wprawdzie w ty m miejscu podkłada pod to słowo znaczenie analogiczne w stosunku do właściwego z pwych

n a J a n 20, 21. 12 M at. 28, 19. 12a J a n 21, 15.

18 Cfr. S e m m e l r o t h o. c. str. 40. 14 S e m m e l r o t h o. c. str. 42.

(6)

[5] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 143 czasów, jednak sama myśl jest oddana trafnie). Społeczność ta jest dziwna, niecodzienna ■— mistyczna. Św. P aw eł nazywa tę społeczność m istycznym Ciałem C hrystusa i jako taką ją w listach swoich opisuje 15. Paw łow y obraz tej społeczności przedstaw ia i kom entuje Ojciec św. Pius X II w encyklice „My­ stici Corporis” :

„Pism o św. często w y sła w ia K ościół ja k o ciało. „C h ry stu s — uczy A postoł — je s t G łow ą C iała K ościoła” . Je że li K ościół je s t ciałem , w in ie n być czym ś je d n y m i niepodzielnym , w ed le słów tegoż św. A postoła: „W ielu nas, je d n y m ciałem je ste śm y w C h ry stu s ie ” . W szakże nie ty lk o czym ś je d n y m i n iepodzielnym w in ie n być K ościół, ale ta k że czym ś k o n k re tn y m , dostrzegalnym ... S tą d też w ro zb rac ie są z B oską p ra w d ą ci k tó rz y w y o b ra ż a ją sobie K ościół w te n sposób, iż nie m ożna dotrzeć doń zm y słam i an i go w idzieć i p o w ia d a ją , że je s t on czym ś czysto d u ­ chow ym (pneum aticum ), czym ś co n ie w id zia ln y m w ęzłem łączy w ielo ­ r a k ie społeczności ch rześcijań sk ie, choćby się ró żn iły w ia rą m iędzy sobą.

I ciału ró w n ież p o trz e b n a je s t w ielo ra k o ść członków , ta k je d n a k z sobą sk o jarzo n y ch , iżby się w za jem n ie w sp ie ra ć mogły... W K ościele żaden z członków nie żyje w yłączn ie d la siebie, lecz je d en d ru g iem u o k az u je pom oc, w szy stk ie zaś słu ż ą sobie w za jem n ie k u obopólnej uldze i k u p ełn iejsze j b udow ie całego C iała.

N adto, ja k w przy ro d zie, ciało tw o rzy się nie z ja k ieg o k o lw iek zbio­ ro w isk a członków , ale m u si być w yposażone w ta k zw ane n arz ąd y , czyli w członki m o g ą c e s p e ł n i a ć o d r ę b n e c z y n n o ś c i w c e l o w y m p o r z ą d k u z sobą złączone, ta k i K ościół z tego p rz e d e w szy stk im pow odu n az y w a się ciałem , że sk ła d a się z części, odpow iednio i w łaściw ie zestaw io n y ch i sp ojonych i w yposażony je s t w p rze ró ż n e członki, k tó re o d p o w iad a ją sobie w zajem nie...

B y najftm iej nie trz e b a sądzić, że ta celow o w zniesiona, czyli ta k zw a n a o rg an ic zn a b u d o w a ciała K ościoła, zasadza się w yłączn ie na sto p n iac h h ie ra rc h ic zn y ch ... Otóż trz e b a stw ie rd z ić , że ci, k tó rz y w tym św ię ty m C iele św ię tą p o sia d ają w ładzę, są naczeln y m i i głów nym i członkam i, p o n iew aż m ocą n a k a z u sam ego B oskiego O d k upiciela przez n ic h uw ieczn ia się u rz ą d C h ry stu sa nauczycielski, k ró lew sk i, k a p ła ń ­ ski...” 16.

15 Rom. 12,4 ns.; K or. 10, 16 ns.; 12, 12 ns.; Efez. 1, 22 ns.; 4, 1—4; 5, 22—32; K ol. 1,18.

18 AAS. 35/1943/199, ss. T łu m aczen ie polsk ie w edług w y d a n ia k ie ­ leckiego 1946, str. 8 i n astęp n e .

(7)

144 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I

[6] „W pow yższych ro zw aż an ia ch poznaliśm y, C zcigodni B racia, że K o­ ściół dzięki u stro jo w i jego m ożna upodobnić do C iała. W ypada n am te ra z w yłożyć p ro sto a d o k ład n ie, czem u to K ościół n az y w a się n ie jaKim ś bądź ciałem , ale zow ie się C iałem Je z u sa C h ry stu sa. P rz y cz y n a je s t ta , że P a n nasz je s t T w órcą, O sto ją i Z baw cą tego C iała M istycz­ nego”.

„... B udow ę bow iem św ią ty n i K ościoła rozpoczął B oski O dkupiciel ju ż w ów czas, k ie d y głosząc słow o, po d ał sw oje p rzy k a zan ia. B udow y te j d o p ełn ił w ted y , gdy u w ielb io n y za w isn ą ł n a krzyżu. W reszcie u ja w ­ n ił ją i obw ieścił, k iedy w sposób w id zialn y zesłał n a uczniów D ucha P ocieszy ciela”.

„P ełn iąc sw ój u rzą d n auczycielski, C h ry stu s P a n w y b ra ł A postołow i d ał im p o słan n ictw o , ja k sam był p o sła ń przez O jca, iżby w społecz­ ności w ierzący ch byli n auczycielam i, rzą d cam i i sp raw ca m i św iętości w yznaczył k sięcia ich, a sw ego za stę p cę n a ziem i...”

„Z w ycięstw em bow iem n a k rzy ż u — uczy d o k to r an ielsk i i p o w ­ szechny — w y słu ży ł on sobie w ładzę i p an o w a n ie nad narodam i... Na d rze w ie krzyżow ym zdobył on sobie kościół sw ój, to je s t w szystkie członki sw ego m istycznego C iała, gdyż n a w e t obm ycie w e chrzcie św ię­ ty m nie zdołałoby sk o ja rz y ć ich w Ciało M istyczne, gdyby tego nie s p ra w iła zbaw cza m oc krzyża. D zięki niej p o d le g a ją one ju ż całkow icie w ład zy i p a n o w a n iu C h ry s tu s a ” 17.

Zespolenie C hrystusa z Kościołem przedstaw ia św. Paw eł w obrazie m ałżeństwa. Ta dwoistość w obrazie oblubieńca i ob­ lubienicy schodzi się z jednością drugiego obrazu św. P aw ia — Głowy i reszty członków. W jedności zostaje pew na dwoistość, w dwoistości jest jedność 18, konieczność jedności, bez której życie nadprzyrodzone w Kościele nie jest m o żliw e19. Jeśli poszczególne członki nie mogą przynieść owocu, to tym bar­ dziej cały ich zespół. Dlatego konieczność jedności z C hrystu­ sem. Tajem nicza jedność organizmu Kościoła. Ponieważ nie tylko sam organizm, ale i głowa organizm u pow inna być wi­ dzialna dlatego m am y w Kościele urząd zastępców Chrystusa, któ ry przez w szystkie w ieki był, jest i będzie widzialny. Łącz­ ność z C hrystusem Niewidzialnym dokonuje się przez C

hrystu-17 AAS. 35/1943/204, ss. T łum aczen ie o. c. str. 12 i n ast. 18 S e m m e l r o t h o. c. s tr. 47.

(8)

m P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 145 sa widzialnego. Więc i na tej płaszczyźnie jest ta dziwna dwoistość i jedność — jedność w dwoistości.

Konieczność au tory tetu i władzy rozpatryw anej nie z pu nk ­ tu widzenia czysto naturalnego, ale już konkretnie w Kościele Chrystusow ym , nie tylko w ynika z konieczności widzialnej re­ prezentacji, ale również z konieczności kontynuow ania dzieła Chrystusowego. A m a być ono prowadzone dalej w sposób do­ celowy z uw zględnieniem elem entów i naturaln y ch i nadprzy­

rodzonych tej specyficznej społeczności.

Istnieje więc konieczność elem entu nadrzędnego koordynu­ jącego w ysiłki społeczne. Istnieje bowiem wiele stopni i wiele funkcji, które jedynie przy współudziale w zajem nym potrafią osiągnąć zasadniczy cel. Trzeba pracę zsynchronizować, poroz­ dzielać stanowiska, zaznaczyć pole pracy, trzeba nauczać, kie­ rować, napominać, udzielać wskazówek, by w ierni mogli osiąg­ nąć to, czego słusznie w Kościele szukają. Jest wreszcie po­ trzebny elem ent wymuszający, niezbędny przeciw ten d en ­ cjom egocentrycznym i odśrodkowym poszczególnych jedno­ stek czy poszczególnych m niejszych zespołów. Jest potrzebny czynnik, który nie dopuściłby, by swawolne jednostki mogły przeszkadzać zasadniczemu dziełu, pozytywnej w spółpracy lub też indyw idualnym wysiłkom zm ierzającym do właściwego celu 20. P otrzebny je st więc autorytet, nie tylko ten najwyższy, ale rozczłonkowany w swych poszczególnych funkcjach, mię­ dzy sobą proporcjonalnie zestawionych i zgranych, ta k by w rzeczywistości wszystko tworzyło harm onijną całość zobra­ zowaną w wyżej cytowanych słowach encykliki.

Porów nanie władzy i au to ry tetu kościelnego z władzą w jej ujęciu czysto naturalnym i z jej pojęciem w stopniu absolut­ nym prow adzi do stw ierdzenia, że w ładza Kościoła jest czymś z n atu ry swej relatyw nym — nie w znaczeniu jakiejś niesta­ łości, bo to w Kościele m iejsca mieć nie może, ale w sensie stałego odniesienia, stałej relacji do właściwego jej źródła. Nie jest to bowiem w ładza właściwa społeczności wyłącznie n aturaln ej. Nie jest też upraw nieniem udzielonym w sposób

20 Cfr. D i e c k m a n n H. De Ecclesia I. F re ib u rg i Br. 1925, 256.

(9)

146 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I

[ 8 ]

absolutny i stały w sensie swobodnego i niezależnego z niej korzystania.

Władza i au to ry tet Kościoła są w swoim zasadniczym fu n ­ damencie i w swoim aktualnym stanie istotnie zależne od swego zasadniczego i jedynego źródła — i mogą istnieć tylko w stałej zależności i w stałym odniesieniu do C hrystusa 21. Nie wolno zapominać, że władza kościelna w zasadniczej swej stru kturze nie jest z tego świata, nie rezygnuje jednak z tego wszystkiego, co daje prawo n atu raln e każdej społeczności ludzkiej. Kościół składa się bowiem z ludzi, a dzieło zasadnicze Kościoła m a być spełnione przez ludzi. Misja otrzym ana od C hrystusa jest re­ alizowana „łącznie” w sposób n atu ra ln y i nadprzyrodzony. Kościół m a więc władzę używ ania swych kom petencji w ra­ mach organizacji natu raln ej, z równoczesnym włączeniem tego wszystkiego, co m u przysługuje z praw a Bożego pozytywnego, na mocy — jeśli tak wolno powiedzieć — „aktu fundacyjnego” . „To, co dźwiga społeczność chrześcijańską na wyżyny, zupełnie przekraczające wszelki porządek przyrodzony”, jak mówi ency­ klika Mystici C o rp o ris22, „jest dziełem Ducha św.” Kościół „stoi daleko wyżej od wszelkich społeczności ludzkich, góruje nad nim i tak dalece, jak łaska przewyższa naturę, jak rzeczy nieśm iertelne wznioślejsze są od tego wszystkiego, co zni­ kom e”.

Istnienie władzy w Kościele m a miejsce tylko dzięki istnie­ niu założonej przez Boga społeczności. Nie m a więc sensu prze­ ciwstawianie tych, co posiadają władzę, całej masie tej władzy nie posiadających. Byłoby to uzasadnione, gdyby spraw ujący władzę byli spoza społeczności. Tymczasem w Kościele ci, co posiadają najwyższą władzę, są z ludzi należących do Kościoła i spraw ując tę władzę pozostają nadal w Kościole. F ra n s e n 23 u jm u je to zagadnienie w następujący sposób: w ładza kościelna istnieje w Kościele, a nie nad Kościołem — Papież m a władzę

21 P a i 11 e r A. R é fle x io n s su r l ’a u to rité de l ’Eglise, — P ro b lèm e de

l’a u to rité (praca zbiorow a), P a ris, 1962, 27.

22 AAS. 35/1943/222, T łum aczen ie о. с. s tr. 31.

-s C fr. F r a n s e n , L ’a u to rité des conciles. P ro b lèm e de l’a utorité

(10)

[9] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 147 w kolegium biskupów, a nie nad kolegium, jakby sam do ko­ legium nie należał. Kolegium Biskupów m a władzę w Kościele, a nie nad Kościołem, jakby było czymś spoza Kościoła. Władza poza ty m ma sens jedynie w tedy, gdy są podwładni. Całość do­ piero tw orzy społeczność. Zupełnie natom iast pozbawione jest wszelkich podstaw wyżej w spom niane przeciwstawianie, gdy się rozważy dzieło, jakie m a być dokonane, sposób, a przede wszystkim funkcję władzy w edług intencji Założyciela.

Jedno jest dzieło C hrystusa, które spełnia w dalszym ciągu Kościół jako społeczność. Wielość urzędów ostatecznie skupia się w jednej władzy, tj. władzy C hrystusa Pana („dana m i jest wszelka władza na niebie i na ziem i” 24). Wszyscy, którzy jak ą­ kolwiek władzę posiadają w Kościele, posiadają ją jako cząstkę władzy Chrystusow ej 25. To złączenie wszelkich odcieni i stop­ ni w ładzy we władzy Chrystusow ej sprowadza wszystko do jedności. I dlatego z ty ch racji wieloczłonowa organizacja w ła­ dzy w Kościele nie jest klasą, której by można przeciwstawić cały laikat. Takie postawienie spraw y świadczyłoby o niezro­ zum ieniu problem u, i niezgłębieniu m yśli Chrystusow ej.

W Kościele w ładza jest i kolegialnie i monarchicznie w y­ konyw ana pod zw ierzchnictwem jednego nam iestnika C hry­ stusowego. Dzięki niej istnieje Kościół taki, jaki jest, ale nie można powiedzieć, że ci, co tę władzę posiadają, stanowią Kościół.

Jedna władza spływ a z C hrystusa na Kościół. W Nim jako w Bogu musi ona być czymś jednym : jedną władzę posiada Ko­ ściół, choć używ a jej — zgodnie z intencją Założyciela — do różnych funkcji. Jedna jest ta władza w istocie swej w edług św. Tomasza 26. Podzielona jest o tyle, o ile jest zastosowana do w y­

24 M at. 28, 18.

25 Cfr. S e m m e l r o t h о. с str. 103.

26 „A d p rim u m ergo d icen d u m e s t quod ad duo q u o ru m u n u m est ca u sa a lte riu s, u n a p o te sta s o rd in a tu r: sic u t in igne calo r ad ca le fa cie n ­ d um e t disso lv en d u m . E t q u ia om nis g r a tia e t rem issio in co rp o re m y s­ tico ex ca p ite suo p ro v e n it, ideo eadem po te sta s esse v id e tu r p er essen tiam q u a sacerd o s co nficere p o te st, e t q u a p o te st so lv ere et lig a re si iu risd ic tio adsit, nec d iffe rt n isi ra tio n e se cu n d u m quod ad diversos

(11)

148 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I [10]

wołania rozm aitych skutków. Jest więc czymś jednym w isto­ cie, a jeśli istnieje podział to jest dziełem rozumu, na podsta­ wie obiektywnego uzasadnienia.

Władza zatem kapłańska i w ładza kluczy (związywania i roz­ wiązywania) w swej istocie jest czymś jednym, ponieważ jest czymś jednym w Chrystusie. C hrystus zaś swoją władzę, a nie czyjąś inną, przekazał Kościołowi. W konkretnej rzeczywisto­ ści władza ta jest podzielona. W ymaga bowiem tego ludzki sposób realizacji dzieła Chrystusowego. Podstaw ą zasadniczego podziału jest złączenie władzy święceń z charakterem sakra­ m entalnym . I mamy tradycyjny podział na władzę kapłańską i jurysdykcyjną, czyli rządzenia albo jak obecnie chętniej się mówi, pow racając do dawnego trafnego określenia — władzę pasterską. Ta ostatnia dzieli się na władzę nauczania i na w ła ­ dzę rządzenia w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jest jednak rzeczą charakterystyczną, że wszyscy ci, którzy w Kościele m ają władzę zwyczajną nad jakim ś terytorium , m ają w jego granicach i w norm alnym stanie rzeczy, skupioną w swoim ręku pełnię w ładzy kapłańskiej i pasterskiej, oczywiście z uw zględnieniem kom petencji P rym atu. Czyli jest niejako rzeczą n atu raln ą w Kościele jednoczenie całej władzy w rękach głównych pasterzy.

Fundam entalne stanowisko władzy kapłańskiej

Podział w ładzy w konkretnej rzeczywistości wprowadza nas w nową problem atykę. Jeśli chodzi o naukę św. Tomasza, nie ulega wątpliwości, że św. Doktor najw iększy nacisk kładzie na władzę kapłańską. W ładza w Kościele nie tylko uzdalnia według niego do spraw ow ania Eucharystii, ale również musi być zdolna do tego, by w iernych uczynić godnymi Jej przy­

e ffe c tu s com paratur; sicu t etia m ign is dicitu r secu n d u m aliam ration em c a le fa c tiv u s et liq u e fa c tiv u s. E t q u ia n ih il aliud e s t ch aracter ordinis sa cerd o ta lis quam p o testa s e x e r c e n d i illu m ad quod p rin cip a liter ordo sa cerd o tii ord in atu r (su stin en d o quod sit id em guod sp iritu a lis p o ­ testa s). Ideo ch aracter et p o te sta s c o n ficien d i e t p o testa s c la v iu m est u n u m et id em per essen tia m , sed d iffé r t r a tio n e ”. S. T h o m a s , Suppi.

(12)

[11] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 149 jęcia 27. Również inni teologowie sygnalizują związek między

władzą święceń a wszelką inną w ładzą w Kościele. Część spo­ śród nich mówi o jakiejś zdolności, o dyspozycji, o zdol­ ności podmiotu do formy. Czyli posiadanie ch arakteru k a­ płańskiego niejako sprawia, że również inna władza kościelna w tym podmiocie może być przyjęta w sposób, jakby on był już do niej z n atu ry swojej przysposobiony 28.

Inni znowu teologowie odmiennie rzecz przedstaw iają: władza kościelna jest, jeśli tak wolno powiedzieć, dalej żyjącą (w sensie stałej odnośni do żyjącego Założyciela) władzą C hry­ stusa. Organiczna stru k tu ra władzy kościelnej m usiała już nie tylko w C hrystusie istnieć, ale też być widzialną, czyli być ujaw nioną w założycielu Instytucji Kościelnej. Sam C hrystus tw ierdzi, że posiada wszelką czyli całą władzę na niebie i na ziem i29. Posiada tę władzę jako pośrednik między Bogiem a lu d ź m i30. Zadaniem C hrystusa jako pośrednika było dopro­ wadzenie do łączności między Bogiem a ludźmi — złączyć to, co było rozdzielone. To zadanie, łącznie z odpowiednimi upraw ­ nieniam i reprezentow ania i jednej i drugiej strony, przekazane zostało widzialnej w ładzy apostołów i ich następców.

Odnośnie C hrystusa należy powiedzieć, że Jego pośred­ nictwo, Jego K apłaństw o, musiało być położone jako

funda-27 „... Q uum ig itu r p o testa s ord in is ad hoc se e x te n d a t u t sa cra m en ­ tu m corporis C h risti co n ficia t e t fid elib u s trad at, o p ortet quod ead em

p o testa s ad hoc se e x te n d a t quod fid e le s aptos red d a t et con gru os ad h u iu s sa cra m en ti p ercep tion em ... O portet ig itu r quod p o testa s ordinis se e x te n d a t ad re m issio n e m p ecca to ru m e t d isp en sa tio n em illoru m sa cra m en to ru m q u ae ord in an tu r ad p ecca ti r em issio n em ; cu iu sm o d i su n t b a p tism u s et p o e n ita n tia u t e x d ictis p a tet...”.' S. T h o m a s S u m m a C. G ent. I V 74.

28 F u c h s J. W eih e sa k ra m e n ta le G rundlegung k irch lich e r R e c h ts­ gew alt, S ch o la stik 16/1941/496. Cfr. B i l l o t L. T ra c ta tu s de Ecclesia

C hristi, II, 1899, 23.

29 Mat. 28, 18.

30 „Bo jed en je s t B óg, je d e n i p o śred n ik m ięd zy B o g iem i lu d źm i, c zło w ie k Jezu s C h rystu s, k tó r y w y d a ł sa m eg o sie b ie n a okup za w ie lu ...” I T ym 2,5.

„...teraz jed n a k o trzy m a ł ty m w y ż sz e k a p ła ń stw o , im w y ższeg o p rzy ­ m ierza sta ł się p o śred n ik iem ...” H eb r. 8,6 cfr, 9, 15. 12, 24.

(13)

150 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I [12] m ent Jego zbawczego dzieła. Wśród teologów katolickich nie ulega wątpliwości, że przez ofiarę krzyża zbawienie się doko­ nało — a dopełnił tego C hrystus jako Najwyższy K apłan. Wszelkie inne funkcje, jeśli tak wolno powiedzieć, czy urzędy C hrystusa m ają swój sens jedynie w całości Jego misji, a szcze­ gólnie w świetle O fiary Krzyżowej. Do czego zmierza całe nauczanie Chrystusa, jeśli nie do tego, by ludzi przygotować do zrozum ienia i przede wszystkim do skorzystania z ofiary krzyżowej. Jego władza królew ska rządzenia, tak jak ją C hry­ stus w ykonyw ał i rozum iał ma sens tylko w połączeniu i w od­ niesieniu do kapłaństw a Chrystusowego. Z Krzyża zapanował nad światem.

Nie zaprzeczył uprzednio, że jest królem — że ma władzę królew ską — ale dodał, że królestw o Jego nie jest z tego świa­ ta 31, o inną więc władzę królew ską tu chodzi.

Jest to w yraźne stw ierdzenie, że Jego w ładza nie jest i nie może być rów nana z żadną inną władzą ziemską. I nie czyją inną, ale Swoją władzę C hrystus przekazał Kościołowi po to,

by Jego Chrystusowe dzieło było kontynuow ane.

Jakiż inny jest cel Kościoła, jeśli nie zbawienie w iernych, ich doskonałość i przez to Chwała Boża? Innego też istotnego celu w ładza konkretne istniejąca w kościele mieć nie może. „Salus anim arum suprem a lex” . Jeżeli w wielu przypadkach obser­ w ujem y używ anie w ładzy do innych celów, (pomijamy tu wszelkiego rodzaju nadużycia), to tylko po to, by pomagać, przygotowywać, ułatw iać. Jest to wprowadzona w życie zasada pomocniczości.

Do realizacji swego dzieła używ a Kościoł środków dla siebie specyficznych, a przede w szystkim sakram entów . Ośrodkiem życia sakram entalnego jest Msza św., jak mówi św. Tomasz 32. Na ofierze krzyżowej opiera się chrzest, a bez chrztu o czymże można mówić w kościele? U podstaw y ofiary krzyżowej jest kapłaństwo.

31 Jan 18, 36.

(14)

[13] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 151

Dopełnienie dzieła zbawienia każdego człowieka dokonuje się przez Kościół i przy pomocy Kościoła. W ty m jednak dziele Kościół nic nie zrobi bez władzy kapłańskiej. P a s t e r s k a w ł a d z a n a u c z a n i a , p a s t e r s k a w ł a d z a p r a ­ w o d a w c z a , w ł a d z a a d m i n i s t r a c y j n a , n i e j a ­ k o w c h a r a k t e r z e s i ł y p o m o c n i c z e j w y c h o ­ d z ą n a p r z ó d i p r z y g o t o w u j ą p o ś r e d n i o l u b b e z p o ś r e d n i o j a k n a j w i ę k s z ą s k u t e c z n o ś ć w ł a d z y ś w i ę c e ń 33. Wszystko zaczyna się i zmierza do realizacji zasadniczej zbawczej woli Bożej, k tó ra ma swój może najlepszy w yraz w kapłaństw ie, a w tórnie i rela­ tyw nie w innych rodzajach władzy kościelnej. Przez charak­ te r kapłański człowiek staje się zastępcą C h ry s tu s a 34. W osobie C hrystusa staje kapłan przed Bogiem i między Bo­ giem a w iernym i. Dzięki kapłaństw u staje więc człowiek jako zastępca C hrystusa w hierarchicznym swym stanow isku. I tu znajduje swe uzasadnienie zarezerw owanie w kościele władzy dla tych, którzy są, względnie m ają być kapłanam i.

Władza pasterska

Doniosłość w ładzy kapłańskiej nie pow inna nam jednak przesłaniać faktu, o którym w spom inaliśmy wyżej, że władza przekazana Kościołowi jest jedna. N atu ra jednak ludzka nie zdoła ani wszystkiego objąć, ani wszystkiego na raz dokonać. Dlatego też ze względu na rozm aite funkcje, rozm aite zadania, czyli dla w yw ołania rozm aitych skutków , władza została po­ dzielona na części. Dokonało się to nie tylko w oparciu o boskie ustanow ienie sakram entu kapłaństw a, ale również i pozostała jej część, jeśli wolno tak się wyrazić, została po części rozłożona na wielu ludzi pod naczelnym zw ierzchnictwem Następcy św. Piotra. Nie wolno jednak zapominać, że chociaż władza jest rozdzielona pomiędzy wielu ludzi, z racji ch arakteru i n atu ry samej społeczności m usi być zachowana jedność także zew­

33 Cfr. F u c h s J. 1. c. 502. 34 S. Th. III. 82, 1.

(15)

152 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I [14]

nętrzna. Uzyskuje się to przez organizację, koordynację i sub- ordynację. O rganizacja m a w sobie coś specyficznego; różne funkcje, różne zadania wzajem nie się zazębiają, wzajemnie zostają skoordynowane tak, że w w yniku dają efekt wspólnego dzieła.

Powyższe rozważania wprowadziły nas już w zakres władzy pasterskiej. Władza pasterska czyli jurysdykcyjna jest odpo­ w iednikiem władzy w społeczności czysto n atu raln ej. Prze­ wyższa ją o tyle, o ile prócz elementów natu raln y ch posiada jeszcze elem ent bardzo ważki, a mianowicie upoważnienie C hrystusa do reprezentow ania Go i działania w Jego imieniu ,,Kto was słucha, m nie słucha” 35. Ma też w ładza kościelna specjalne zlecenie: „Jako m nie posłał Ojciec, tak i Ja was po­ syłam ” 36. Dla spełnienia tego posłannictw a zapewniona zo­ stała skuteczna pomoc Ducha Św. P rzejaw ia się więc we w ła­ dzy pasterskiej Kościoła nie tylko au to ry tet ludzki, ale prze­ de w szystkim Boży. Jest więc ta władza kierowniczą w spo­ łeczności kościelnej z ustanow ienia Bożego. I dlatego nie może być rozbieżności ani sprzeczności między tą władzą, jaką C hry­ stus 2000 lat tem u przekazał, a tą władzą jaką dziś Kościół spraw uje. Nie może też być rozbieżności między niewidzialną m isją Ducha Św., a rzeczywistą w ładzą pasterzy 37.

35 Ł uk. 10, 16. 36 Jan 20, 21.

37 „B oski O d k u p iciel za k ła d a ją c zgrom ad zen ie lud zi... ch ciał aby ono sta n o w iło ... d la o sią g n ięcia celu d o sk o n a łą w sw o im rod zaju sp o łeczn o ść i p o sia d a ło w s z e lk ie p ra w n e i sp o łeczn e w a ru n k i. W ty m te ż celu sp ra ­ w ił, że D u ch P o c ie sz y c ie l w zb o g a ca tę sp o łeczn o ść daram i i ła sk a m i z n ieb ios... N ie m o że w ię c w r z e c z y w isto śc i is tn ie ć sp rzeczn ość lu b ro zb ieżn o ść m ięd zy tak zw a n y m n iew id zia ln y m p o sła n n ic tw e m D u ch a Ś w . a otrzym an ą od C h rystu sa iu r y sd y k c y jn ą w ła d zą p a sterzy i d ok to­

rów . Oba te czyn n ik i, p od ob n ie jak w n as cia ło i dusza, w z a je m n ie u z u p e łn ia ją się i d o sk o n a lą oraz poch od zą od teg o sa m eg o n aszego Z b aw cy, k tó ry n ie ty lk o rzek ł tch n ą c B o sk im T ch n ien iem : „W eźm ijcie D u ch a św .”, lecz ta k że w y r a ź n ie n akazał: „Jako m n ie p o sła ł O jciec i ja w a s p o sy ła m ”, i zn ow u : „K to w a s słu ch a, m n ie słu c h a ”. M ystici

(16)

[15] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 153'

Z w ładzy pasterskiej w yłania się funkcja nauczania, czyli dawanie pokarm u duchowego w iernym , przekazywanie p ra­ wdy objawionej, w yjaśnianie obowiązków m oralnych, upomi­ nanie, zachęta itp. Nauczanie to jednak nie jest podobne do nauczania, jakie spotykam y w życiu codziennym, ale jest to nauczanie autorytatyw ne. C harakter i władza nauczania spra­ wiają, że jest to nauczanie, które zam ienia się na ,,lex cre­ dendi”, jeżeli wychodzi z u st m agisterium zwyczajnego, a prze­ de w szystkim nadzwyczajnego. Kościół m a prawo i w ym aga naw et w ew nętrznego posłuszeństw a dla urzędu nauczyciel­ skiego Kościoła, jak to w ynika z kan. 1323 i 1324. Szczególnie pierwszy kanon opiera się na dekretach soboru Nicejskiego II, Soboru Trydenckiego i soboru W atykańskiego I 38. Oprócz tego jest cały szereg dowodów w źródłach objawienia, na k tó re pow ołują się orzeczenia soborów 39. Obowiązek ten w ynika też ze wszystkich sankcji, jakie sobory stosują względem nie przyjm ujących orzeczeń, szczególnie nadzwyczajnego urzędu nauczycielskiego Kościoła. Posłuszeństwo w tej m aterii na­ leżne jest Kościołowi, ponieważ Kościół z praw a Bożego ma praw o i obowiązek strzeżenia autorytatyw nego, w yjaśniania praw d objawionych oraz niedopuszczenia do ich zaciem niania przez mieszanie z fałszem. Dzięki asystencji Ducha Św. strzeże

ten depozyt nieskażony.

F unkcja w ładzy pasterskiej rządzenia polega w ogólnym zarysie na auto rytatyw nym kierow aniu działaniem zarówno indyw idualnym , jak i zespołowym w relacji do celu nadprzy­ rodzonego. Do zakresu tej władzy należy, ogólnie mówiąc, to wszystko, co się odnosi do adm inistracji i dyscypliny, czyli karności kościelnej. N akłada ona obowiązek zorganizowania

38 Cone. N ica en . II, actio V III, de im a g in ib u s, h u m a n ita te C hristi, tra d itio n e; Cone. T rid en t., sess. IV , d e ca n o n icis scrip tu ris, de ed itio n e, e t u su sacroru m lib roru m , C one. V atican . I sess. I l l c. II d e r e v e la tio n e , c. III de fid e; c. IV d e fid e et ra tio n e; d e re v e la tio n e , can. 4; d e fid e can. 6; de fid e e t ration e, can. 3; sess. IV c. IV, de R om an i P o n tific is in fa llib ili m a g isterio .

39 Cfr. B o g a c k i H. P o słu szeń stw o n a le żn e p a p ie sk ie m u n a uczaniu zw y c z a jn e m u . R o c zn ik i T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e K U L , 9(1962)22, 18— 20.

(17)

154 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I [16]

życia społecznego Kościoła, przeprow adzenia podziału adm i­ nistracyjnego, adm inistrow ania poszczególnymi częściami Ko­ ścioła, czuwania nad całością, czyli koordynow ania poszcze­ gólnych relacji, kom petencji i wreszcie działalności — udzie­ lania środków adm inistracyjnych dla niesienia pomocy, uspra­ w nienia i zapewnienia odpowiedniej kontroli w spełnianiu poszczególnych funkcji.

Przedm iotem tej władzy będzie w szczególności wszystko to, co się odnosi do adm inistrow ania sakram entów , wyboru i ustanaw iania biskupów, wybór, ustanaw ianie, wychowanie i form acja kleru, troska i opieka, zasadnicze kierow nnictw o wszystkich stanów dążenia do doskonałości, czuwanie nad wszelkiego rodzaju studiam i kościelnymi, ustanaw ianie miejsc i czasów świętych, troska o to, by odnośne przepisy były za­ chowywane, adm inistracja dóbr kościelnych będących w ła­ snością Kościoła, w ydaw anie i egzekwowanie odpowiednich norm praw nych odnośnie rzeczy m aterialnych, nie będących w praw dzie własnością Kościoła, ale służących do k u ltu i m a­ jące związek ze spraw am i religijnym i, wszelkie relacje na zew nątrz z innym i społecznościami etc.

Od razu rzuca się w oczy ogrom zadań, szczególnie biorąc pod rozwagę koordynację w skali światowej. Nie jest to dzieło możliwe do w ykonania przez poszczególnych ludzi, jeśli nie będzie odpowiedniego podziału zadań, całej stru k tu ry norm, k tó re w sposób jasny określają i rozgraniczają kom petencje, obowiązki i upraw nienia, łącznie z całym szeregiem dyrektyw właściw ych poszczególnym problemom. Dlatego jasną jest rze­ czą, że uzasadniony jest podział na władzę prawodawczą, są­ downiczą i wykonawczą.

Podstaw y władzy prawodawczej zaw ierają się w wyżej cy­ tow anych tekstach: „Cokolwiek zwiążesz (zwiążecie) na ziemi, będzie i związane w niebiesieeh” 40, „Kto was słucha, mnie słucha, kto wami gardzi, m ną gardzi” 41. P recyzuje ten obo­ wiązek rów nież Sobór Trydencki:

40 M at. 16, 19; 18, 18. 41 Ł uk. 10, 16.

(18)

[17] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 155

„G dyby k to ś tw ie r d z ił, że och rzczen i są w o ln i od w sz e lk ic h n a k a zó w K ościoła, k tó re albo są sp isa n e, albo b ezp ośred n io p rzek azan e w ten sp osób , że n ie b y lib y zo b o w ią za n i do p rzestrzeg a n ia ich, ch yb a że sa m i d o b ro w o ln ie, by się im p od d ali, n. b. w .” 4S.

Podobnie stw ierdza sobór W atykański I. Po stw ierdzeniu, że prym at władzy jurysdykcyjnej został św. Piotrow i nad całym Kościołem przyrzeczony i przekazany i że tę samą w ła­ dzę posiada w edług ustanow ienia C hrystusa każdy, kto jest następcą św. Piotra, mówi:

„W ładza rzy m sk ieg o b isk u p a je s t w ła d z ą b ezp o śred n ią w sto su n k u do p a sterzy ja k ie jk o lw ie k g o d n o ści i obrządku, a ta k że w sz y sc y w ie r ­ ni, zarów n o k a żd y z osobna, ja k i w sz y sc y razem , są zo b o w ią za n i do h iera rch iczn ej u le g ło śc i i są z w ią za n i p ra w d ziw y m p o słu sz e ń stw e m nie ty lk o w ty ch rzeczach , k tó re się od n oszą do sp r a w w ia r y i m oraln ości, a le ta k że do tych , k tó re n a leżą do k a rn o ści i zarządu k o ścio łem na c a ły m ś w ie c ie .” 4S.

Również wiele innych dokum entów kościelnych można by w tej kw estii przytoczyć, które tylko innym i słowy tę samą praw dą podają 44.

D rugim zasadniczym działem władzy pasterskiej jest w ła­ dza sądownicza. Przedm iotem jej są wszystkie spraw y doty­ czące rzeczy duchow nych i z duchow nym i związane: więc w szystkie spraw y dotyczące sakram entów , jurysdykcji ko­ ścielnej i urzędów kościelnych, -»wiary, obrzędów, wszelkie spraw y dotyczące przekroczenia praw kościelnych, jeśli cho­ dzi o ustalenie winy, wyznaczenie pokuty lub kary, wszystkie spraw y, w jakich jako m om ent decydujący w ystępuje elem ent grzechu, w szystkie spraw y sporne lub k arne dotyczące osób, o których mówi kan. 120 oraz wszystkie sprawy, w których zarówno w ładza cyw ilna jak i kościelna jest kom petentna zgo­ dnie z kan. 1553, kiedy to na podstaw ie praw a kościelnego ma m iejsce prew encja.

Uzasadnienie swoje znajduje ta w ładza w Kościele poza w szystkim i racjam i w ynikającym i z n atu ry każdej społeczności

42 Conc. T rident, sess. 7 can 8. D en zin g er nr. 864. 43 Cone. V atic. I C onst. P a sto r A etern u s с. 3.

(19)

156 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I

[18] również w tekstach Pism a św. i w nieprzerw anej trad y cji i praktyce, w rzeczach istotnych niekwestionowanej od czasów apostolskich.

Spośród tekstów Pism a św. na szczególniejszą uwagę zasłu­ gują teksty M ateusza 18, 15— 18:

„ Jeśli b y zg rzeszy ł p rzeciw k o T ob ie brat tw ó j, idź u pom nij go w cztery oczy..., je ś li c ie b ie n ie u słu ch a , w eźm ij ze so b ą jeszcze jed n eg o albo d w óch , aby n a zezn a n iu d w óch albo trzech św ia d k ó w o p iera ła się w sz e lk a sp raw a. J e ż e li by ich n ie u słu ch a ł, p o w ied z K o ścio ło w i. A j e ­ żeli by K o ścio ła n ie u słu ch a ł, n iech ci b ęd zie jak o p o g a n in i c e ln ik ” .

Na podstawie tego tek stu w nioskuje się, że Kościołowi przy­ sługuje prawo rozsądzać w sposób uroczysty i definityw ny w spraw ach krym inalnych w iernych swoich. C ytuje się jesz­ cze inne miejsca Pism a św.: Listy św. P aw ła I Kor. 5, 1; I Tym. 5, 19; i I Kor. 6, 1—4. W cytow anych tekstach m am y dowody, że w jednym w ypadku św. Paw eł sam osądził konkretny w y­ padek, w drugim daje radę Tymoteuszowi, by nie przyjm ow ał skargi przeciw kapłanow i prócz w ypadku, gdy się opiera na zgodnym świadectwie dwóch albo trzech świadków, i wreszcie zachęca w iernych, by się nie udaw ali ze swoimi sporami do sędziów nie należących do kościoła, ale żeby cała spraw a zo­ stała rozstrzygnięta w ew nątrz gminy chrześcijańskiej.

Z władzą sądowniczą i adm inistracyjną łączy się nierozdziel- nie władza karania. D w utysiącletnia p rak ty k a Kościoła w y­

kazuje, że konieczną jest nieraz rzeczą zastosować sankcje karne, jeśli wszelkie inne sposoby zawodzą. Pięknie odzwier­ ciedla myśl Kościoła w tej spraw ie sobór T ry d en c k i45, a za nim pow tarza Kodeks w K an. 2214:

„ N iech p a m ię ta ją B isk u p i i in n i o rd y n a riu sze, że są p a sterza m i, a n ie eg zek u to ra m i i że tak n a leży p o d w ła d n y m p rzew o d n iczy ć, aby nie p a n o w a li nad n im i, lecz ich jak d zieci i braci m iło w a li, i n iech się s ta ­ rają, aby ich za ch ętą i n a p o m in a n iem od rzeczy n ied o zw o lo n y ch o d ­ w ie d li, aby n ie b y li zm u szen i ich karać, gd y b y rze c z y w iśc ie z a w in ili. J e ż e li by jed n a k p rzez lu d zk ą sła b o ść k to ś upadł, n iech z a sto su ją nakaz A p o sto ła m ó w ią ceg o : „p rzekonuj, proś, karć, z w sz e lk ą d obrocią, c ie r p

(20)

[19] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 157

liw o ś c ią i u m ie ję tn o ś c ią ”, a lb o w iem częściej do p op raw y p om oże ż y ­ c z liw o ś ć n iż su ro w o ść, w ię c e j n a p o m n ien ie n iż grożen ie, w ię c e j m iło ść a n iż e li w ła d za . J e ż e li b y jed n a k z p o w o d u w ie lk o ś c i p r z e stę p stw a z a ­ ch o d ziła p o trzeb a u k aran ia, w te d y z ła g o d n o ścią n ieu g ięto ść, z m iło ­ sie r d z ie m sąd, z ła g o d n o ścią su ro w o ść n a leży za sto so w a ć, ażeby bez szo rstk o ści k arn ość d la lu d ó w tak z b a w ie n n a i k o n ieczn a b y ła za ch o ­ w a n a i ci, co z o sta li u k aran i, aby s ię p o p ra w ili, albo je ś li b y n ie c h c ie li s ię o p a m ięta ć, in n i, m a ją c n a w z g lę d z ie ten m ocn y p rzyk ład , od p r z e ­ w in ie ń b y li o d str a sz e n i”.

Ten sam kanon, który cytuje ten piękny tek st soboru T ry­ denckiego, w paragrafie pierw szym stw ierdza, że w ładza ka­ rania jest w kościele czymś w ynikającym z samej n atu ry ta ­ kiej społeczności. Niezależnie od tego można się jeszcze po­ wołać na konsekw encje w ynikające z władzy „kluczy” i na teksty wyżej cytowane odnośnie w ładzy sądowej, wreszcie na odstraszającą karę A naniasza i Safiry oraz nieprzerw aną p rak ­ ty kę stosowaną stale w całym kościele.

Pasterska władza adm inistracyjna, czyli władza zarządzania jest koniecznością w ynikającą z n atu ry każdej społeczności. W swych relacjach nadprzyrodzonych opiera się ona na sło­ wach Chystusa: „paś baranki moje, paś owce m oje” 4P, i w ła­ dzy kluczy oraz na innych wyżej omówionych podstawowych fundam entach władzy kościelnej. M ożna“żatem powiedzieć, że jest bezpośrednim wnioskiem w ynikającym z tych istotnych założeń, lub może lepiej: że się w nich zaw iera w te n sposób, że nie można jej zaprzeczyć, nie zaprzeczając równocześnie innych właściwych kom petencji tejże władzy. Funkcje jej już zostały naszkicowane przy wyliczeniu zadań w ładzy paster­ skiej rządzenia, nie ma więc potrzeby ich tu taj powtarzać.

„D iakonia”

W praktycznym w ykonyw aniu w ładzy istnieje pewne nie­ bezpieczeństwo. N iejedne funkcje władzy kościelnej na pozór stw arzają wrażenie, jakoby nie było wielkiej różnicy między nimi, a podobnymi stanow iskam i w innej społeczności. Na

(21)

158 K S . M A R I A N Ż U R O W S K I [20]

dobieństwo więc tam tej władzy, szczególnie przy pew nym przeroście biurokracji, istnieje nieraz pokusa zam ienienia także aktualnie posiadanej cząstki władzy kościelnej w pano­ wanie. Tymczasem zwierzchność w Kościele istnieje nie po to, aby panowała, ale by w sobie właściwy sposób służyła z pole­ cenia Boskiego Zleceniodawcy 47.

Podobnie jak C hrystus wszedł między ludzi jako Bóg i nie został przez wielu zauważony, tak i Kościół wszedł między społeczności ludzkie jako społeczność nowa, inna niż wszystkie dotychczasowe. Kościół jako całość m iał zawsze świadomość swej odrębności, innego przeznaczenia i innego ch arakteru swej władzy niż to m a miejsce w społecznościach świeckich, pomimo, że w historii w ielokrotnie poszczególni ludzie tej w ładzy nadużyli. W ładza kościelna m a inny charakter. Opiera się na Chrystusie, jego mocą spraw uje wszystko to, co w Ko­ ściele przy asystencji Ducha Św. się dokonuje.

Jeżeli więc władza istnieje i działa dzięki Chrystusowi, jest partycypacją w Jego władzy i zmierza do celu przez Niego wytkniętego, m usi więc rów nież dostosować się do sposobu przez Niego słowem lub przykładem podanego. Sem m elroth w cytow anym dziele na str. 50 cytuje uw agę uczynioną z okazji w ykładu K arola Rahnera, że najlepszym określeniem jakiego­

kolwiek urzędu w Kościele jest „Diakonia”. Można by więc powiedzieć, że wszystkie urzędy w Kościele w inny mieć na uwadze zasadę pomocniczości, wszystkie one bowiem są nie­ jako w służbie laikatu 47a, podobnie jak C hrystus nie przyszedł aby m u służono, ale aby służyć 4S. Papież nazywa się „Servus servorum D ei”. Cała H ierarchia istnieje po to, by przekazywać to, co Boże, ażeby dawać Boże środki pomocy, Boże lekarstw a i prowadzić swych w iernych do Boga. Każdy więc rodzaj w ładzy w Kościele, jakikolw iek by był, jest odpowiedzialną przed autorytetem Bożym służbą. Postać „dobrego pasterza” jakże trafnie i wymownie oddaje ten rodzaj władzy według

47 Cfr. S e m m e l r o t h o. c. str. 50— 57. 4,a Cfr. S e m m e l r o t h o. c. str. 50 i 54 ns. 48 M at. 20, 28; cfr. M at. 20, 25; Jan 13, 16.

(22)

[21] P O D S T A W Y W Ł A D Z Y K O Ś C I E L N E J 159 myśli ewangelicznej. Tylko w ewangelicznym sensie w ładza w Kościele jest w ładzą C hrystusową, i o tyle może liczyć na pełną i skuteczną pomoc asystującego Ducha Św., o ile sp ra­ w uje tę władzę w duchu i w edług woli C h ry stu sa 49.

Na zakończenie dobrze byłoby powrócić do postawionego na początku pytania, czy sform ułow anie M aritaina mogłoby mieć swoje zastosowanie odnośnie w ładzy i au to ry tetu kościelnego. W świetle powyższych rozważań należy powiedzieć, że poję­ cie władzy i auto ry tetu , jakie nam podaje ten autor, może mieć swoje uzasadnienie w sferze czysto natu raln ej, chociaż z de­ finicją w ładzy można polemizować. N atom iast w stosunku do au to ry tetu i w ładzy w Kościele elem ent osobistych właściwości osoby rokazującej oraz elem ent posiadania siły i środków do wyegzekwowania wydanego polecenia są niew ątpliw ie czymś drugoplanow ym w stosunku do istotnych w artości w ładzy i auto ry tetu kościelnego. M ają ońe bowiem bosko-ludzki fu n ­ dam ent i ostatecznym ich źródłem i uzasadnieniem jest Bóg- -człowiek.

40 S t r i g 1 A . G run dfragen d er kirchlich en Ä m terorgan isation , M ü n ­ ch en I960, 5.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po obliczeniu głosów poselskich okazało się, że na ogólną liczbę 703 wybranych do Sejmu było przeszło czterystu przedstawicieli interesów chłopskich;

Pow ołując się n a wagę owych wydarzeń, stwierdza: „(...) kryzysy te oraz sposoby ich rozwiązywania stanow ią zasadnicze m om enty zwrotne w historii

Praca własna: Wykonaj trzy przykłady (jeden wiersz)

c) państwa religijne i ich znaczenie we współczesnym świecie.. Polityczne aspekty kultury we współczesnych stosunkach międzynarodowych:2. a) różnice kulturowe i ich wpływ

Celem wystawy było stworzenie uczestnikom możliwości zapoznania się z aktualną ofertą liczących się dziesięciu wydawnictw, wydających książki z zakresu socjo- logii oraz

- opisz podróże Kordiana z aktu II: gdzie był, z kim się w dantm miejscu spotkał , czego dowiedział się o życiu. - podsumowaniem jest monolog na Mont Blanc – jaki cel

Co to jest czwarta władza? Dlaczego środki masowego przekazu są nazywane czwartą władzą? W jaki sposób wpływają one na rządzących? Jakimi metodami kształtują poglądy

Genetycznie zasada kadencyjności wywodzi się z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, który sformułował ją po raz pierwszy w 1996 r., a następnie rozwijał w