• Nie Znaleziono Wyników

Problematyka obyczajowa w pismach Adama Gdacjusza — autora śląskiego z XVII w.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problematyka obyczajowa w pismach Adama Gdacjusza — autora śląskiego z XVII w."

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H ISTORICA 2, 1981____________________

A licja K u czyń ska

PROBLEMATYKA OBYCZAJOW A W PISM ACH ADAM A GDACJUSZA — AUTORA SLĄSKIEGO Z XV II w.

Jedny m z n a jw y b itn iejszy ch siedem nastow iecznych au to ró w z a j­ m u jących się p ro b le m aty k ą oby czajo w ą był p isarz śląski Adam Gda- cjusz. P ostać lu te rań sk ieg o p asto ra z K luczborka, piszącego stale po polsku i w y ra ź n ie ak c en tu ją c e g o sw ą polskość, b yła przedm iotem badań ju ż w ielu u c z o n y ch 1. W b ardzo m ałym jed n a k stopniu zw raca­ no uw agę na p ro b lem aty k ę obyczajow ą, poru szaną przez niego w pis­ m ach, po św ięco n ych głów nie zagadnieniom teologicznym lub

etycz-1 Por. np. A . B r ü c k n e r , P r z y c z y n k i d o s ł o w n i c t w a p o l s k i e g o , „R ozpraw y W y d zia łu F ilo lo g ic z n e g o A k ad em ii U m iejętn o ści" ^904, t. 38, s. 372— 373i T. G r a ­ b o w s k i , Lit era tura lu te r s k a w P o ls c e w i e k u X V I , P ozn ań 1920, s. 174 176; z K. K o l b u s z e w s k i , P o s t y l l o g r a l ia p o l s k a X V I i X V I I w i e k u , K raków 1921, s. 230— 259; К. В a d e c k i, L it era tura m ie s z c z a ń s k a w P o ls c e w X V I I w., L w ów 1925, s. 38— 40; S. K o t , Z a n i e d b a n ie p o l s k i e w o b e c k u l t u r a ln e j p r z e s z ł o ś c i Śl ąsk a, „Za­ ranie Ś ląsk ie" . 1929, s. 280; P. M u s i o 1, Rzut o k a na lit e r a t u r ę ś l ą s k o - p o ls k ą , „Pa­ m iętn ik W a rsza w sk i" 1930, z. 6, s. 62; K. L. K o n i ń s k i , K a r t k i z d z i e j ó w p o l s k o ś ­ c i G ó r n e g o Ś lą s k a , „P rzegląd W sp ó łc z e sn y " 1У35, t. 53, s. 245— 246; W . O g r o - d z i ń s k i , D z i e j e p i ś m i e n n i c t w a ś l ą s k i e g o , t. 1, K a to w ice— W ro cła w 1946, s. 172; S. R o s p o n d, Z a b y t k i j ę z y k a p o l s k i e g o na Śląsk u , W ro cła w — K a to w ice 1948, s. 101— 105; T. M i k u l s k i , G d a c iu s A d a m , [w;] P o ls k i s ł o w n i k b i o g r a l ic z n y t. 7, K rak ów 1948— 1958, s. 359— 360; J. G i e r o w s k i , M i e s z c z a ń s t w o p o l s k i e na Śląsku 1 j e g o w a l k a o j ę z y k i k u ltu r ę p o l s k ą w X V I i X V I I w ., (w ;] S z k ic e z d z i e j ó w Śląsk a, p o d red. E. M a l e c z y ń s k i e j , W a rsza w a 1953, s. 261— 294; J. L e s z ­ c z y ń s k i , A u t o r ś l ą s k i e g o d y s k u r s u o s z la c h c i e i ch ło p a ch , „Sp raw y i L u d zie’ (dod atek do „G azety R ob otniczej" ) 1955, nr 2, s. 2; t e n ż e , N a j w y b i t n i e j s z y p is a r z ś l ą s k i X V I I w i e k u , „G łos znad Odry" 1955, nr 9; M. P i ę t a , Z y c i e r o d z in n e o r a z w y k r o c z e n i a p r z e c i w m o r a l n o ś c i s e k s u a l n e j na Ś lą sk u w o ś w i e tl e n i u p i s m A. Gd a- c ju s z a , „K w artalnik O polski" , 1964, z. 1, s. 31— 41; H. B o r e k i J. Z a r e m b a , Z y c i e i d z i e ł o A d a m a G d a c ju s z a , [w;] A . G d a c j u s z , W y b ó r pi sm , W arszaw a — W r o cła w 1969, s. 7— 110 i in.

(2)

nym . T akże a u to rz y zajm u jący się h isto rią o b y czajó w w d aw nej Polsce w stosunk o w o n iew ielk ich ro zm iarach w y k o rz y sty w ali m ateriał za­ w a rty w pism ach G d acju sza2. N a tu ra ln ie m ateriał te n w znacznie w iększym sto pn iu dotyczy ł Śląska, nie w chodzącego w ów czas w skład pań stw a polskiego, niż ziem daw nej R zeczypospolitej. N ie m ożna je d ­ n ak pom ijać faktu, że ów śląski a u to r k ształcił się na te re n ie R zeczy­ pospolitej, przez w iele też lat tu m ieszkał i pracow ał. Z naczne frag ­ m enty jeg o p rac dotyczą w ięc zarów no ów czesnego Śląska, ja k i Rze­ czypospolitej. Pam iętać też trzeba, że o d dzielony politycznym i g ra n i­ cam i od re sz ty ziem polskich, Śląsk pozostaw ał pod ich silnym w p ły ­ w em obyczajow ym , a różnice w tym zak resie w XVII w. b y ły jeszcze stosu nkow o nieznaczne.

W w ieku XVII, na k tó ry przy p ad a życie i tw órczość A dam a G dac­ jusza, podobnie jak w XVI, m am y do czynienia ze ścieraniem się dw u o d ręb n y ch ten d en cji św iatopoglądow ych.

R enesansow e carpe diem nadało w arto ść lekcew ażonym przedtem radościom doczesnego życia, z ain tereso w an iu człow iekiem , jego p rze ­ życiam i i otoczeniem . Dla w y rażen ia h u m an isty czn y ch poglądów często sięgano do w zorców k u ltu ry an ty czn ej. Jed n o cześn ie zaś reform acyj- ny prąd um ysłow o-społeczny p ro p o n o w ał inny sty l życia, niosąc ze sobą ele m en ty reflek sy jn y ch rozw ażań, p ołączone z ry g o ry sty czn y m spojrzeniem na rzeczyw istość.

W iek XVII, choć w tro chę innej postaci, k o n ty n u o w ał obydw a te n u rty św iatopoglądow e. Barok p o d trzy m y w ał tra d y c je sw obodnego sty lu bycia, n ierzad k o pro w ad ząceg o do rozw iązłości; p ły n ą c e z F ra n ­ cji „alam odzkie zw y czaje" opan ow ały życie tow arzy sk ie i tw órczość a rty sty c z n ą . O bok teg o — n u rt zw iązany z przem ianam i ko n trrefo rm a- cyjnym i p refe ro w a ł przy w iązan ie do tra d y c ji, p o d k reśla ł w artości m o­ raln e, tro sk ę o zbaw ienie w ieczne. P roblem y w y n ik łe ze ścieran ia się ty ch dw u m odeli życia o d n ajd u jem y w tw órczości p asto ra kluczbor- skiego. N iem alże w całości je s t im p ośw ięcon y n a jb a rd zie j znany jego u tw ó r Postilla popularis...3

Z a stan aw iające jest, dlaczego w XVI— XVII w. rozw inęła się tw ó r­ czość postyllograficzna. J a k się w y d a je jed n ą z p rzy czy n było zaos­ trzen ie się w alki re lig ijn ej i pły n ąca stąd konieczność znalezienia jak najbliższego k o n ta k tu z w iern ym i oraz duża w zw iązku z tym p rzy ­ datn o ść kazań, k tó re m iały nau czać i w y chow yw ać, k sz ta łtu jąc m odel

2 J. S. B y s t r o ń , D z i e j e o b y c z a j ó w w d a w n e j P o ls c e X V I — XVII I w ie k u , t- 1— 2, W a rsza w a 1960, W z n a c z n ie szerszy m stop n iu u w z g lę d n ił pism a G dacjusza Z. K u c h o w i c z , O b y c z a j e s t a r o p o l s k i e , Łódź 1975.

3 A. G d а с j u s z, P o s tilla p o p u la ris , to j e s t k a z a n ia na E w a n g e lie ś w i ę te , L eszno 1651.

(3)

człow ieka tam ty ch czasów . Zw róćm y też uw agę na ok reślen ie postylli G dacjusza — ,,popularis". Były to u tw o ry przeznaczone dla szerokiego k ręg u odbiorców . Pisane b y ły jasn y m stylem , w y k o rz y sty w ały p las­ tyczność opisu obyczajow ego, b rak w nich było zaw iłości filozoficz­ nych.

G dacjusz nie ganił „alam odzkich zw yczajów " tak zdecydow anie jak w ielu innych autorów , za to p rzep row ad zana przez niego k ry ty k a c h a ra k te ry z o w a ła się sw oistą k o n sek w en cją. K ry ty k o w ał on nieres- p ek to w a n ie określo n y ch norm e ty czn y ch u przedstaw icieli w szystkich stanów . Ze w zględu na to b o h a te r jeg o w ypow iedzi nosi sporo cech ponadętanow ości, co n iew ątpliw ie u łatw iało w y o drębn ienie ogólnego m odelu p ostępow ania i zw iązanego z nim ideału człow ieka. Stw orzenie tego id ea łu b yło dla a u to ra celem i jed no cześn ie w ynikało z o b ser­ w ow ania rzeczyw istości. G dacjusz zw racał szczególną uw agę na p ro ­ blem y m ałżeństw a, w ycho w an ia dzieci, życia codziennego (mody, zw y­ czajów , p rzy w a r ludzkich). N adzw yczaj dużo m iejsca pośw ięcał p ięt­ now aniu tak ich w y stęp k ów , jak g rzech p rzeciw szóstem u przykazaniu, p ijań stw o i m ężobójstw o.

P ro b le m a ty k a obyczajow a była obecna nie tylk o w kazaniach G da­ cjusza, je j elem en ty o d n ajd u jem y także w tra k ta ta c h iego autora, ta ­ kich jak: O pań skim i szlach eckim albo rycerskim stanie dyszku rs.

W sw ych p racach k o rzy sta ł on obficie z dzieł innych pisarzy. Św iadczy o tym w ielo k ro tn e cy to w an ie K ochanow skiego, K rom era, W u jka, K raińskiego, D arabrow skiego. Przy czym w łaśnie w p rzed sta­ w ianiu p ro b lem aty k i obyczajo w ej w y k azał dużo sam odzielności. O p ie­ rał się bow iem przy je j om aw ianiu w dużym stopniu na w łasnych dośw iadczeniach i obserw acjach .

Będąc zw olennikiem spoko ju i um iaru w życiu, G dacjusz ostro k r y ­ tykow ał w szystko, co zagrażało osiągnięciu takiego stanu. Celem ży ­ cia w ed ług niego było w łaśn ie dążenie do rów now agi. Choć nigdy nie używ ał tego słow a, tak pojm ow ał szczęście. M ożliw ość realizacji tego ideału w idział w życiu rodzinnym , czyli — jak to nazyw a — „w stan ie dom ow ym ".

Punktem w y jścia do rozw ażań na ten tem at był dla niego w łaściw y dobór w spółm ałżonków . Sugerow ał w ięc G dacjusz potrzobę rów nego dobieran ia się pod w zględem religii, stanu, w ieku, „osiadłości". N a pierw szym m iejscu stawiały sp raw ę w iary : „[...] sta ra jż e się o taką żonę, k tó ra b y tak ie j w ia ry była, jak ie j ty je s te ś ”4. Pam iętać zresztą m usim y, że w o k resie k o n trrefo rm acji relig ia o d gry w ała w życiu je d ­ n ostki podstaw owrą rolę. Przecież i p rzedstaw iciel katolickiego obozu,

(4)

Szym on S tarow olski, tak pisał na ten tem at: także człow iek ch rześcijań sk i nie może się łączyć m ałżeństw em z ludźm i inszej w ia­ ry [...], że w takim sta d le n ig d y zgoda i m iłość praw dziw a b yć nie m oże1'5.

Z naczenie rów ności stan u i bogactw a p o d k reślał G dacjusz w sło ­ w ach: „[...] bo zw ykło się w stan ie m ałżeńskim źle pow odzić, kiedy się osoby różnego stan u p o jm u ją " 6. Z w racał także uw ag ę na n iek o ­ rzy stn y w p ływ dużej różnicy w iek u w m ałżeństw ie, co zdarzało się w ow ym czasie głów nie w sfe ra ch zam ożnej sz la c h ty i m agnaterii, a n iek ie d y rów nież i w ro d zinach m istrzów cechow ych7.

P ro b lem atyk a d ob o ru m ałżonków była zresztą w cen tru m z a in te re ­ so w ania rów nież innych poetó w i p isarzy XVII w. W acław Potocki, dla p rzy k ła d u głosił:

A k to sta n n ie r ó w n y

Z żo n ą b ierze, s ły s z a łe ś i c z y ta łe ś o tem, Że te g o d o ż y w o tn im p rz y p ła ca k ło p o tem .

R ów ni, r ó w n e g o w tym z w ią zk u nap rzód szu k a ć trzeba. , Kto c h c e z a ż y ć po k o ju , sw o b o d y i Chleba1.

C zy też: ,

Zoną n iech so b ie k a ż d y dla sy n ó w rodzen ia W e d le s w e g o p rzyb iera — rad zę — przyrodzenia*.

Dużo uw agi pośw ięcił G dacjusz om ów ieniu roli k o b iety w m ałżeń­ stw ie. N a jb a rd z ie j cenił n a stę p u ją c e przy m io ty ducha: pobożność, bo- gobojność, cnotliw ość. Z resztą podobnie p atrzy li na to inni autorzy postylli, na p rzy k ła d W u je k 10 czy K raiński. Ideałem b y ła dla nich k o ­ bieta cicha, spokojna, p ośw ięcająca ca ły sw ój czas dom owi i w y c h o ­ w aniu dzieci11. W y b ieran a, ja k stw ierd zał Potocki, „dla synów ro d ze­ n ia ” k o b ieta pow inna b y ć nade w szystko cnotliw a. R ów nież J a n M or­ sztyn, znany ze sw ej fry w olności/ c h a ra k te ry z u ją c żonę pisze jednak:

5 S, S t a r o w o l s k i , R e lo r m a c j a o b y c z a j ó w p o ls k ich , K rak ów 1859, s. 69. 6 G d а с j u s z, op. cit., s. 227.

’ K u c h o w i c z , op. cit., s. 166.

0 C yt. w g C. H e r n a s , Barok, W a rsz a w a 1973, s. 418. * Ibidem, s. 418.

N p. W u jek tak p rz ed sta w ia ł id e a ł k o b iety : ..T rzy k le jn o ty m iew a b ia ło g ło w a , urod ę albo g ła d k o ść, c z y s to ś ć , a dobrą sła w ę . Lecz te n ig d zie n ie są b e z p iec zn ie jsz e , ja k o g d y sie d z i doma."; por. J. W u j e k , P o s t y l l a m n i e j s z a , 1690 — c y t. w g K o l ­ b u s z e w s к i, op. cit., s. 591.

11 P rz y sło w ie p o c h o d zą c e z ok r esu d a w n ej R z ec z y p o sp o lite j m ó w iło : „Ż ebyś b yła dobrą żoną / s ie d z ia ła b y ś z d ziećm i doma",- por. J. K r z y ż a n o w s k i , M ą d r e j g ł o w i e d o ś ć d w i e s ł o w i e , t. 1, W a r sz a w a 1958, s. 414.

(5)

Strój tw ój frasu n ek , g ła d k o ść i p ie sz cz o ty W sz y stk o to na nic, c n o ty -m ja c h c ia ł, c n o ty 12.

G dacjusz w y p o w iadał się n a ten tem at dość szeroko. Rozróżniał trzy ro d zaje cnoty: p anieńską, m ałżeńską, duchow ą. M ów iąc o p anień sk iej pisał: „[...] [panna] któ ra czystego m łodzieńca należć pragnie, niechże sam a czy stą będzie aż do w esela". Dom agał się tego jedno cześn ie i od oblubieńca: ,,[...] k tó ry m łodzieniec nie je s t czysty aż do w esela, nie je s t godzien bło gosław ień stw a Bożego” 13. Na uw agę zasługuje tu fakt jed n ak o w eg o tra k to w a n ia k o b iety i m ężczyzny, co rzadko m ożna s p o t­ k ać w ów czesnej lite ra tu rz e 14.

G dacjusz p rezen to w ał odosobniony, i trzeb a pow iedzieć — dość now oczesny — pogląd na sto su n ek do p rac y obojga m ałżonków . Po­ w ołując się n a postać C h ry stu sa obarczał on m ężczyznę koniecznoś­ cią p racy , ale n ie dozw alał próżnow ać i kobiecie. K ry ty k u ją c zamożne m ieszczki, szlachciank i i m agnatki pisał: „ [...] n iek tó re żonki rozum ie­ ją że jeno m ężow ie ich pow inni pracow ać. N ie tak. Nie tak [...] bo stan m ałżeński naąyw a się sprzężeniem albo związaniem , a kto nie robi, ten nic nie m a"ls. K obieta u G dacjusza — to ko bieta-przyjaciel. A p rze­ cież tra d y c ja obyczajow a n ajczęściej przed staw ia k o b iety jak o istoty um ysłow o ograniczone, przeznaczone w yłącznie do rodzenia dzieci i zadań dom ow ych.

W y p o w iad ając się o m ałżeństw ie p a sto r kluczborski zalecał roz­ sądek w podejm ow an iu do ty czącej go decyzji. Dużą rolę przyp isyw ał rodzicom i tym, k tó rzy, jak pisze: „są na m iejscu rodziców ". N iejak o w spółbrzm iała z jego poglądem w ypow iedź Potockiego w A rg e n id zie :

Jak om dziś n isk o , jak om z w y s o k a z le c ia ła . Żem stan sw ó j od m ien ia ją c w zg a rd ziła rodzice, W y w r ó c iłe ś w s z y s tk ie m e p o c ie c h y na n ic e 16.

G dacjusz w y stę p o w a ł jed n a k przeciw ko bezw zględnem u podpo­ rząd kow an iu się woli rodzicielskiej. W y raźn ie zaznaczał, że chodzi o dobre rad y , a nie o ślepe posłuszeństw o.

12 J. A. M o r s z t y n , M i ł o ś ć z e r w a n a — c y t. w g H e r n a s , op. cit., s. 283. 13 A. G d a c j u s z , D y s z k u r s o g r z e c h a c h s z ó s t e g o p r z y k a z a n i a Boże go, j a k o ż to są: c u d z o ł ó s t w o , w s z e t e c z e ń s t w o , n i e c z y s to ś ć , ni erząd, etc., k t ó r e ,,Pismo" z o w i e u c z y n k a m i ciała, B rzeg 1682, s. 34.

14 W u jek p isa ł w sw e j p o s ty lli n a ten tem at: „I bo i sam o o w o sp o łe c z n e w i­ d zen ie b ia ły c h g łó w z m ężc zy z n ą n ig d y sn ad ż bez sz k o d y [...] b y ć n ie m oże. A cóż, g d y k' tem u je s z c z e p rzy stą p ią r o zm o w y , z a le ce n ia , sz e p ty , żarty, tańce, b iesia d y , o b ła p ia n ie i in sz e p rzy m io ty szatańsk ie." ; por. W u j e k , P o s t y l l a m n i e j s z a — cy t. w g К o 1 b u s z e w s к i, op. cit., s. 121.

15 G d a c j u s z , P o stil la popularis..., s. 47.

(6)

T ra d y c y jn y nato m iast by ł jego sto su n ek do bezżeństw a. Piętnow ał je z całą surow o ścią pisząc: n[...] [ludzie] żenić się nie chcą, chocia d a ru w strzem ięźliw ości nie m ają i tak , żon nie m ając, w nierządzie ż y ją " 17- O dm ienne zdanie na ten tem at m iał Szym on S tarow olski, k tó ­ ry p ow o łując się na św. P aw ła tak pisał: „ Je st ted y m ałżeństw o s ta ­ nem św. [...] dla w spólnej pom ocy i pociech y i dla rozm nożenia ro ­ dzaju ludzkiego u stan o w ion y m [...] W szakże, acz stan m ałżeński dob­ ry je st, ale lepszy bezm ałżeński, w dow i i p a n ie ń s k i" 18.

Rów nież problem ow i w ielo żeń stw a G dacjusz pośw ięcił cały d y s ­ kurs, w k tó ry m czytam y: „[...] w ielożeństw o spó lne n a g a n y godne, k ied y oraz jed n e g o czasu je d e n m ąż dw ie albo trzy, albo w ięcej żon m a"19. W tym w y p a d k u S tarow olski, podobnie ja k i inni m oraliści k r ę ­ gu k atolickiego, zgadzał się z G dacjuszem , pisząc: „A lbow iem żeby jed na żona m iała dw óch albo w ięcej m ężów , to je s t przeciw sam em u p rzy ro d zen iu "20. Pochw alał n ato m iast G dacjusz inny rodzaj w ielo żeń ­ stw a, tzw. w ielo żeń stw o chw alebne: ,,[...] k ied y m ąż, k tó rem u żona um rze, drugi, -trzeci raz w stan m ałżeński w stą p i”21. Podkreślić jed n ak należy, że ikilkakrotnego ożenku nie zalecał a u to r kobietom .

Problem ow i n ied o b ran eg o m ałżeństw a, k tó re może p row adzić do zdrady pośw ięcił sp ecjaln y D y szk u rs o grzechach szóstego p rzyk a za ­

nia, p rzed stw iając m iędzy innym i sy tu ację, kiedy: ,,[...] żona ma

cnotliw ego męża, na k tó ry m nie p rz e sta ją c i Boga się nie bojąc, z in ­ szymi się gacham i liże”22, i n a odw rót, gdy: „ [...] mąż ma cnotliw ą żonę, k tó rą się nie k o n te n tu ją c , innych p a trz y " 23. G rom iąc w b ez­ w zględny sposób ludzi g rzeszący ch przeciw szóstem u przyk azaniu , p o ­ tępiał także: ,,[...] k ied y kto na tajem n e, zakazane, p o d e jrz an e m iej­ sca [...] dom ów n ierz ąd n y c h ch od zi”24.

Surow y w ooenie tych sp raw pasto r z K luczborka u p a try w a ł przy czy­ ny „w szeteczeństw a" w e fryw o ln ych piosenkach, żartach, tańcach: je st to podpał do w szeteczeń stw a, jeśli m ężczyzny bądź białe głow y m ow ą plugaw ią i w szetecznie ż a rtu ją , n iep rz y sto jn ie rym ują, sz p e t­

17 G d a c j u s z , P o s tilla pop ularis ..., s. 236. 18 S t a r o w o l s k i , op. cit., s. 66.

18 A. G d a c j u s z , K w e s t y j a o p o l i g a m l j e j a lb o w i e l o ż e ń s t w i e .. . j e ś li w S t a r y m T e s ta m e n c ie p a t r y ja r c h o w ie . . . w p o l i g a m l j e j żyli... a j e ś l i i teraz... m i ę d z y k r z e ś - c i j a n y p o l ig a m ija a lb o w i e l o ż e ń s t w o p la c a lb o m i e j s c e m ie ć m oże , B rzeg 1684, s. 4.

го S t a r o w o l s k i , op. cit., s. 67.

S1 G d a c j u s z , K w e s t y j a o p o lig a m ije j.. ., s. 4. 22 G d a c j u s z , P ost il la popularis..., s. 242. гз Ib idem, s. 242.

(7)

nie czy tają, bądź czytać sobie każą z książki albo inne pism a sp ro ś­ n e " 28.

Szczególnie w ażny w kontek ście cudzołóstw a był problem dzieci n ieślu b n y c h 26, k tó re w tam ty ch czasach nie posiadały pełnych praw i k tó ry m jed n o cześn ie odm aw iano zdolności um ysłow ych. G dacjusz pisał w ięc: ,,[...] synow ie dziatki cudzołożników nie p rzyda to dosko­ n ałości (a plem ie nierządn eg o łoża zniszczeje)"27. Przeciw ny też był p a sto r dopuszczaniu tych dzieci do k o rzy stan ia z m ajątk u : „[...] nie je st to srom o ta (bo krzyw da w ielka), że n iek tó ra cudzołożnica żona m ężow i sw em u cudze dzieci [...] do m ajętności w sadza i do domu jak o b y w prow adza, że je w ych o w y w ać i o nie się sta ra ć m usi"-3.

Pam iętać zresztą m usim y, że w w ieku XVII cudzołóstw o surow o było k a ra n e w środo w iskach ludności ch łopskiej i m ieszczańskiej2®. Zgodnie z tym obyczajem G dacjusz p o d k reślał konieczność n ap ię tn o ­ w ania g rzech ów przeciw szóstem u p rzykazaniu: „[...] niech cudzołoż­ nik w zględem sta n u sw ojego będzie zacny [...], ludzie jed n a k m ało co, albo nic o nim nie trzy m ają, ale p alcem n ań w sk a z u ją "30.

N atom iast nie tak o stre j jak cudzołóstw o naganie społecznej pod­ legało w XVII w. pijaństw o . O pinie te b y ły pow szechne i by ły w y ­ razem p rz y ję te g o w śród szlachty sty lu życia31. Żadna u roczysto ść nie odbyła się bez p ija ń stw a 32. G dacjusz ubolew ał: ,,[...] są tedy uczty, w esela, b iesiad y (pokaż mi k to trzeźw i do dom u p rzyd zip)''3'1. Zjaw isko to m iało, zdaniem au to ra, c h a ra k te r społeczny: „[...] panow ie, szlach­ ta i inni p rzełożeni rozm iłow ali się w o p ilstw ie”34. Szczególnie p iętn o ­ w ał p a sto r z K luczborka p ijań stw o i obżarstw o duch ow n ych 3-1, pisząc:

25 Ib id e m , s. 49.

26 B y s t r o n, op. cit., t. 1, s. 153; K u c h o w i c z , op. cit., s. 174.

21 A. G d a c j u s z , K o n t y n u a c y j a a lb o k o ń c z e n i e d y s z k u r s u o g r z e c h a c h sz ó s- t£ g o p r z y k a z a n i a , B rzeg 1682, s. 7.

u Ibidem , s. 8— 9.

29 B. B a r a n o w s k i , S p r a w y o b y c z a j o w e w s ą d o w n i c t w i e w i e j s k i m w P o ls ce w i e k u X V I I i XV II I, Łódź 1955, s. 46— 58. O d n o śn ie do sto su n k ó w ślą sk ich por. P i ę t a , op. cit., s. 31— 41.

30 G d a c j u s z , K o n t y n u a c y ja . .. , s. 17. 31 B y s t r o ń, op. cit., t. 1, s. 184.

32 Por. S. G r z e s z c z u k , P o ls k a lit e r a tu r a p l e b e j s k a , K rak ów 1970, s. 12. 33 A. G d a c j u s z , O p a ń s k im i s z l a c h e c k i m a lb o r y c e r s k i m s ta n ie d y s z k u r s , B rzeg 1679, s. 98.

34 A. G d a c j u s z , D y s z k u r s o p i ja ń s t w i e , w k t ó r y m się z b i b l i j e j ś. ... p o k a z u ­ je , ż e o p i l s t w o sp r o s n y m ... w i e l c e s z k o d l i w y m g r z e c h e m jes t, B rzeg 1681, s. 42.

35 W a c ła w P o to ck i w ten sp o só b szy d zi! z p ija ń stw a w śród kleru: Pil p leb an w W ielk i C zw artek z w ik a ry m od św itu , W ięc g d y w e d le sta r e g o na am bon ę k w itu Iść p rzy szło , r ze cz e pleban ; ,,M ój k s ię ż e w ik a ry , Ż al mi Pana J e zu sa bez k o ń ca bez m iary,

(8)

,, [...] gw ałt się tak ic h n a jd u je [...], k tó rz y się radzi o p ijają, i barzi brzuchow i niż Bogu słu ż ą "38. P ijań stw o i o bżarstw o, zdaniem G d a c ju ­ sza, podobnie zresztą ja k i S taro w o lsk ieg o 37, prow adziło do „niepoboż- ności", było także p rzy czy n ą „rozm aitości ch orób", „srogości i o k ru ­ cień stw a", „g łu po ty".

N ajb ard ziej jed n a k bo lał G dacjusza — zw olennika u m iaru i zacho ­ wania sp o k o ju — b ra k w sto su n k u do p ijak ó w szero k iej n ag a n y sp o ­ łecznej: „[...] i co gorsza, co by ludzie se rd eczn ie za ten grzech żało­ w ać m ieli, to się jeszcze nim bezpiecznie p rz e c h w a la ją " 38. Szczególnie gorszyło p a sto ra z K luczborka to, iż tem u w szystkiem u p rzy g lą d ają się dzieci.

G dacjusz, podobnie ja k w ielu innych a u to ró w postylli, w tym ta k ­ że jego m istrz D am brow ski, przy w iązy w ał dużą w agę do w ych o w y ­ w ania dzieci. Rodziców obarczał pełnią odpow iedzialności za złe w y ­ chow anie, za b ra k a u to ry te tu i n ieu m ie ję tn o ść w po jen ia dzieciom w ła ś­ ciw ych zasad p o stęp o w ania. G łów nym obow iązkiem rodziców było w edług niego przy zw y czajan ie dzieci do pobożności: ,,[...] z nimi do kościoła chodząc, one w bojażni P ań sk iej w y c h o w u ją " 39.

Poprzednio już D am brow ski zw racał u w ag ę na inny w ażny e le ­ m ent w y ch o w ania dzieci — ko n ieczność ich k ształcen ia. Tego p ro b ­ lem u G dacjusz w sw y ch p rac a c h nie po ru szał. N atom iast zalecał ra d y ­ k aln y śro d e k p o stęp o w an ia z dziećmi, pisząc: ,,[...] rodzice p rzez spa- ry na zbrodnie d ziatek sw oich p atrzą, a on ych rózgą [...] po grzbiecie nie s m a ru ją " 40. Był bow iem zw olennikiem ry g o ry sty cz n e g o w y c h o w a ­ nia dzieci, o stro k ry ty k o w a ł ich rozpieszczanie, szczególnie przez m at­ ki, uw ażając, że to je s t p rzy czyn ą ich późn iejszeg o złego sto su n k u do rodziców .

W ielk ą w agę p rzy w ią z y w a ł do h arm o n ijn eg o życia w rodzinie. O stro k ry ty k o w a ł to, co m ogło zakłócać sp o k ó j w „stanie dom ow ym ". Z resztą je g o sp o jrz e n ie na tę p ro b lem aty k ę b yło dość tra d y c y jn e . U w a­ żał, iż w rodzinie pow inny p an o w ać sto su n k i p a tria rc h a łn e .

Jednocześ-________ \

Że s ło w a rzecz n ie m ogą; p ro szę m iły p a n ie C h c ie jc ie ż za m n ie tak sm u tn e p o w ie d z ie ć kazanie". T en też, g d y g ło w ę strud zi g o r z a łcz y n y m dym em ; „1 m ieć g o żal, i m ieć b y ł — p o w ie — n ie ojczym em ". T ak n ic n ie p o w ie d z ia w sz y o b a w a p rzed żalem , P oszli sp a ć do k o m o ry m iasto Jeru zalem .

W . P o t o c k i , K a z a n i e w i e l k o p i ą t k o w e , [w;] W y b ó r w i e r s z y , W a rsza w a 1948, s. 166. 36 G d a c j u s z , D y s z k u r s o p ija ń s tw ie, .. , s. 29. 37 S t a r o w o l s k i , op. cit., s. 52— 54. 38 G d a c j u s z , O pańskim ..., s. 98. 39 G d a c j u s z , P o s tilla popularis..., s. 207. « I b id e m , s. 215.

(9)

nie jednak — co było now ato rstw em — zw racał uw agę na rolę ko­ biety. P od k reślał także w ychow aw czy c h a ra k te r kom órki rodzinnej. Było to zresztą stanow isko typow e dla p isarzy k ręg u protestanck iego .

T w órczość A dam a G dacjusza obfituje w opisy życia codziennego sp o łeczeństw a. A u to r zajm u je się głów nie tym, co — m ając znam iona now ości — m ogło podlegać k ry ty c e . Przede w szystkim są to sp raw y m ody. P roblem p o ru szany przez W u jka, K raińskiego i in n ych autorów g an iących stro je , tańce, zabaw y zn ajd u je u niego p ełn e odbicie. N a p rzy k ład „n iep rzy sto jn em u ta ń c o w i'41 pośw ięcił au to r całe stronice. W jeg o m niem aniu taniec „lek k om y śln y " byw ał często przyczyną i pow odem „ n ie c z y sto śc i1'. M łodzi ludzie nie pow inni tak tańczyć, mo­ gą n ato m iast spędzać czas na „tań cu uczciw ym ", k tó ry odbyw a się „na w eselach, ucztach i b ankietach w obecności ludzi cnotliw ych Słow a te praw dop o dob n ie nie p rzy n o siły pożąd anych skutków i za­ w iedziony tym a u to r pisał: ludzie św iatow i taniec p rze k lęty tak sobie ulubili, że żaden b ankiet, żadne w esele bez niego być nie m oże"43.

Z ob urzeniem stw ierd zał G dacjusz, że niedzielne przychodzenie do kościoła b yw ało dla w ielu okazją do p rezen tow ania now ych to alet44. K obiety, szczególnie szlachcianki i m ieszczki, lub iły się stroić. N osiły w ym yślne suknie, k osztow ne obuw ie. Ganił je przeto pasto r w sło­ w ach: „[...] nogi sw e aż nazby t stro ją (...) i drogie trzew'iki drogiem i kam ieniam i i' perłam i hafto w ane n o sz ą"45. N ie podobało m u się także, zgodnie z m odą baro ko w ą, o d k ry w an ie szyi i ram ion. I o tym więc pisał: „(...] panny i panie, k tó re nagiém i i o dkrytym i szyjam i, ram io­ nam i, piersiam i p y c h ą po sobie p o k a z u ją "10. K rytykow ał rów nież d e ­ lik atne czepce: „[...] m ężatki na poły tylko głow y n a k ry w a ją i czepce tak su b teln e m ają, że tru d n o jeśli pan ną albo m ężatką rozezn ać’ 47.

W X V II w. ogrom ne zgorszenie budziło używ anie kosm etyków (nie tylk o zresztą przez kobiety), z w y raźn ą w ięc dezap robatą stw ie r­ dzał G dacjusz: „[...] oblicza albo tw arzy sw oje bielidłam i i rum ieni- dłam i m a lu ją " 48. Poniew aż „alam odzkie z w y c z a je 1 opanow ały także

41 Por. np. B y s t r o ń , op. cii., t. 1, s. 214. 42 G d a c j u s z , O pańskim..., s. 146.

43 A. G d a c j u s z , A r d e n s irae d i v i n a e ignis, to j e s t tr z e c ie k a z a n ie p o k u t n e o o g n iu g n i e w u Bo żego... prz ez.. . s ł u g ę s i o w a B o ż e g o w K lu z b o r k u , Toruń 1645, s. 25.

44 B y s t r o ń, op. cit., t. 1, s. 470.

45 A. G d a c j u s z , A p p e n d i x , to j e s t p r z y d a t e k d o d y s z k u r s u o p a ń s k im i s z l a ­ c h e c k i m a lb o r y c e r s k i m stan ie, B rzeg 1680, s. 37.

46 G d a c j u s z , O pańs kim ..., s. 50. 47 G d a c j u s z , A p p e n d ix .. ., s. 42.

48 G d a c j u s z , A rd en s irae..., s. 26. P od obn ie ja k G dacjusz, k r y ty k o w a ł te z w y ­ c za je K raiński, p isz ą c w sw e j p o s ty lli: „[...] a l e ' n a rum ienid la, п з b ielid ła , na

(10)

bar-fry zu ry , z n iezw ykłą zaciętością grom ił m ężczyzn: „[...] n iek tó re [...] chłopy c z u p ry n y sobie jak ieś na przodku czy n ią"49. U w ażał zresztą, że grzeszyli rów nież i ci, k tó rzy w łosy zapuszczali, albo nosili zbyt długie. A b so lu tnie nie do p rzy ję cia b y ły w ed łu g niego w łosy tre fio ­ n e 30. N ie należy się ted y dziw ić, że w chodzące w życie p e ru k i (często pudrow ane) sp o tk a ły się z jeg o o strą k ry ty k ą . Tak jak i golenie bród. Dla G dacjusza po siadanie b ro d y b yło bow iem synonim em d o sto je ń ­ stw a. Pisał: ,,[...] nie tylko księża, ale i po lity k o w ie w bro dach kochać się m ają, ile se n ato ro w ie i inne osoby u rz ę d o w e " 31. N apom nienia nie o dnosiły w idać spodziew aneg o sk u tk u , sk o ro stw ierdzał: ,,[...] ma to jak iś now y alam odzki m u ster być, k tó ry n ied aw n o nastał, że się teraz m ężczyzny, brodam i b rzy d z ą "52.

W iele m iejsca w sw ej tw órczości pośw ięcał śląski a u to r pro blem o ­ wi pych y i h ardości, k tó re jeg o zdaniem nie ty lk o pow odow ały p rz y j­ m ow anie złych zw yczajów , ale b y ły tak że pow odem niezg o d y 53, ta zaś prow adziła do n iep o trzeb n eg o ro zlew u krw i i zaniedbania sp ra w p u ­ blicznych: „[...] przez nic inszego, tylko przez niezgody k łó tn ie panów i k siążąt ch rześcijań sk ich , k tó rz y sami ze sobą w alczą, pożaru pospo­ litego nie g a szą "34.

N iezgoda b yła także p rzy czyn ą po tęp ian y ch przez niego p o jed y n ­ ków, bo przecież ,,p raw ego szlachcica serce jak o b y na rapierze w is i" 55. Uw ażał je za czyny, „niecnotliw e i z u ch w ałe”, p ow ołując się na Biblię, k tó ra zab raniała ,,m ordów , zabijania i krw ie p rz e la n ia '’36. Stąd zalecał u n ik anie p o jed y n k ó w pisząc: „ [...] jeślib y kto kogo w y ­ w abiał, ted y tak ie w ab y niezbożne ma w zg ard zać i lekce p o w ażać”57. T rudno stw ierd zić jednoznacznie, czy p a sto r w ogóle w y stęp o w ał przeciw p o jedyn k om , czy też, ja k zw ykle, zalecał rozw agę. Z resztą w szerok ich w arstw ach społeczeń stw a szlacheckieg o po jed y n k i b y ły k ry ty k o w a n e . Szlachta, ja k pisał B ystroń „[...] ostro potępiała form al­ ne pojedynki w edług m ody fran cu sk iej [...] Nie dopuszczano [...] by

w lc zk i, k tórem i tw arz ty n k u ją [...] w ie lk i k o szt c zy n ią . B ow iem [...] n ierzą d n ic to jest rzecz tw a rzy s o b ie ty n k o w a ć ”; por. К. К r a i ń s к i, P o s t y l l a k o ś c i o ła p o w s z e c h ­ nego..., Ł aszczów 1608— 1611 — c y t. w g К o 1 b u s z e w s к i, op. cit., s. 205.

1,9 G d a c j u s z , A p p e n d ix ..., s. 42. 50 B y s t r o ń, op. cit., t. 1, s. 464.

51 G d a c j u s z , D y s z k u r s o pija ń s tw ie... , s . 9. 52 G d a c j u s z , O pa ńskim ..., s. 51.

53 Por. np’. S t a r o w o l s k i , op. cit., s. 13. 54 G d a c j u s z , D y s z k u r s o pija ń s tw ie... , s. 13.

85 A. G d a c j u s z , K w e s t y j a o p o j e d y n k a c h , Brzeg 1674, s. 7. 56 Ib idem, s. 20.

(11)

m ożna było na trzeźw o, spokojnie z w yrachow aniem [...] na zimno rąbać się lub też strzelać do p rzeciw nika jak by do oelu"ijS.

Z innych zajm u jący ch go problem ów w y pada w spom nieć o mężo- b ójstw ie. Podobnie, jak w y p o w iad ający się w tym samym czasie Sta- row o lsk i59, żądał G dacjusz dla m ężobójcy k a ry śm ierci, bez w zględu na jeg o stan i sy tu a c ję społeczną.

J a k o duch ow ny bardzo ostro piętnow ał bezbożność i m yślenie w y ­ łącznie o sp raw ach ziem skich: każdy niem al w ięcej m yśli o tych d oczesnych i cielesny ch [...] rzeczach, niż o onych w iecznych i n ie ­ bieskich d o b ra c h "60. G anił ty ch sp o śró d szlachty i „prostaków , „[...] k tó rz y o piekle m ałe co, albo nic nie trz y m ają "61. Przyczyn zaś tego stanu u p a try w a ł m iędzy innym i w lekcew ażen iu k azań i napom nień, w niesłuch aniu słów kaznodziei w kościele: w k ącie szlachcic usiądzie, a tam albo śpi, albo o p ro śn y ch now inkach rozm aw ia i n ik ­ czem ne plotki o bliźnich sw oich ro zsiew a"62. N iesłuchanie kazań i brak refleksji na ich tem at b y ły w jeg o m niem aniu pow odem nag annej „ p ły tk ie j w ia ry ", p rze jaw ia ją ce j się w zew nętrznych tylko prak ty k ach relig ijn y ch .

N ie uszli uw adze G dacjusza ludzie, „któ rzy [...] przez lekkom yślne k lą tw y diabłu się o d d aw ają [...] ", ale też k tó rzy „w potrzebach, w do­ legliw ościach [...] do czarow ników [...] do guślarzy [...] o pomoc i ra tu n e k się u d a w a ją " 63. Z p rak ty k am i tym i podjęła ostrą w alkę k o n trrefo rm acja (procesy o czary), a rozpow szechnione one były głów ­ nie na w siach, gdzie relig ia chrześcijań sk a ścierała się z tra d y c ją ludow ą.

W ed łu g G dacjusza bezbożność w y p ły w a ją ca z dum y i hardości m ogła p row adzić do gw ałcenia zasad ch rześcijańskieg o w spółżycia i p refero w an ia p o staw y hom o hom ini diabolus, ch a ra k te ry z u ją c ej się ty rań stw em i okrucieństw em . P y tał przeto: „[...] gdzież jest szczerość, życzliw ość i uprzejm ość przeciw bliźniem u? Zazdrości i nieżyczliw ości m iędzy nam i d o ść"64.

Z dro b n iejszy ch p rzy w ar ganił g adulstw o i plotkarstw o, m ówiąc:

58 B y s t г o ń, op. cit., t. 1, s. 196. 89 C yt. w g H e r n a s, op. cit., s. 359.

co G d a c j u s z , A r d e n s irae..., to j e s t c z w a r t e k a za n ie pokutn e..., s. 23. 61 G d a c j u s z , O pańskim..., s. 134.

62 Ib idem , s. 21.

ca G d a c j u s z , A r d e n s irae..., to j e s t c z w a r t e k a z a n ie pok utne..., s. 23.

64 G d a c j u s z , A r d e n s irae o i i v i n a s ignis, to j e s t s z ó s t e k a z a n ie p o k u t n e o o g ­ niu g n i e w u Bożego... p o w s z y s t k i c h p r z e c i ą g a c h p a d o ł ó w z i e m s k ic h g o r e j ą c y m , T o­ ruń 1647, s. 1.

(12)

,, [...] na ucztach b y w a ją c, w rozm ow ach ję z y k a ham ow ać nie u m ie­ ją"®5.

Podobnie ja k D ąm brow ski, w y ty k a ł — szczególnie szlachcie — nieuctw o. Pisał: ,,[...] w oli drugi na ob żarstw o i p ijaństw o, na pychę, na stroje', insze zbytki p ien iąd ze w ydaw ać, niż by sobie Biblię i p o s­ ty llę, albo ja k ą inszą k sięgę p o trzeb n ą w dom u kup ić m iał”66.

M arnow aniem czasu było dla G dacjusza u czestn ictw o w „alam odz- k ich" grach, do k tó ry c h zaliczał w arcab y , kości, k a rty ; k o ja rz y ły mu się one z h azardem . Przy czym n ależy nadm ienić, iż gra w k a rty była w Polsce znana ju ż w cześniej, rozpow szechniła się jed n ak , szczególnie w śró d ludu, w X V II w. A u to r postylli dopuszczał ^grę w ledy, jeśli nie zan ied b u je się przez to „sw ego po w o łan ia". Z arazem zaś zaznaczał: ,,[...] iż się pospolicie k a rto w n ic y z chciw ości zysku g rą zabaw iają, przeto ż je s t to grzech śm ie rte ln y ”67. D uchow nych zaś, k tó rzy b y to czynili, p rop on ow ał su row o k a ra ć i „zdejm ow ać" z zajm ow anych urzędów .

P rzeciw staw iał się n ad to w chodzącem u w m odę zw yczajow i zaży­ w ania tabak i, m o ty w u ją c to w zględam i m edycznym i: ,,[...] jeśli się kto zbytnio nią baw i m ózgow i szkodzi"68.

P ro b lem aty k a życia codziennego żyw o in tereso w ała p a sto ra klucz- borskiego. • Stanow iła dla niego tło do ro zw ażań d o ty czący ch p o stęp o ­ w ania całego sp ołeczeń stw a. U ży w an y często przez niego zw rot „W y pańskiego, ry ce rsk ie g o , szlacheckiego i pospoliteg o stan u lu d zie ” św iadczy, iż k iero w a ł sw e uw agi do w szy stk ich , bez w zględu na p rze ­ działy stan ow e.

W pism ach sw ych p a sto r k luczborski n a k re ślił m odel postępow ania^ człow ieka p o n adstanow eg o . P rzy okazji je d n a k om aw iania problem u p ijań stw a pokusił się o p rzy p isan ie c h a ra k te ry sty c z n y c h cech posz­ czególnym stanom . Szlachcie i ludziom bogatym p rzy p isy w ał w ięc dum ę; m ieszczanom i kupcom — łakom stw o; zdradę — chłopom wy- robnym i najem nikom ; nieżyczliw ość — rzem ieślnikom ; obłudę — d u ­ chow nym , kaznodziejom i kapłanom ; p y ch ę — kobietom ; n ieczy stość zaś — w szystkim ludziom 69. O czyw iście te p o jed y n cze cechy nie m o­ gły w pełni c h a ra k te ry z o w a ć gru p ów czesnego społeczeństw a. S y gna­ lizow ały je d n a k e le m en ty p o stęp o w ania znam iennego dla nich.

N ależy stw ierdzić, że w tw órczości p o sty llo g raficznej p race

pasto-65 G d а с j u s z, O pańskim ..., s. 74.

66 G d a c j u s z , A r d e n s irae..., to j e s t c z w a r t e k a z a n i e pok utn e... , s. 32. 67 G d а с j u s.z, O pa ńskim..., s. 149.

E* G d a c j u s z , D y s z k u r s o p ija ń s tw ie..., s. 49, Ib id e m , s. 13.

(13)

ra kluczb o rsk iego zajm ują w ażne m iejsce. Ich w arto ść w ypływ a szcze­ gólnie z tego, iż d otyczą tere n ó w Śląska, gSzie elem en ty trad y cji p o l­ sk iej ścierały się z w pływ am i obcym i.

W spółcześni G dacjuszow i pisarze, zarów no au to rzy postylli: K ram ­ ski i Damibrowski, jak m oraliści: S tar ow o Iski i Skarga, o raz poeci: W acław Potocki i K rzysztof O paliński, pisali o podobnych co on s p ra ­ wach. Z w racali uw ag ę na rozprzężenie stosunków społecznych, k ry ­ tykow ali w ad y sarm ackieg o życia: pijaństw o, obżarstw o, pychę, n ie­ uctw o, b ezk ryty czne przyjm ow anie obcej m ody. A utor Postilli popn-

laris... rep rezen to w ał w ty ch kw estiach tra d y c y jn e stanow isko. Jako

ducho w n y i m oralista u w y p u k lał k w estie „bezbożności" i „nieczysto ś­ ci". W sposób zaś ty pow y dla p isarzy k rę g u m ieszczańskiego pośw ię­ cał dużo m iejsca spraw om rodziny, m ałżeństw a i w ychow ania dzieci. N ależał je d n a k — co należy p o d k reślić — do nielicznych autorów u k a z u ją c y ch problem k o b iety jak o żony i m atki.

W ocenie G dacjusza zw ykle na pierw szy plan w ysuw a się to, że był on tym śląskim au torem XVII stulecia, k tó ry bardzo silnie a k c e n ­ to w ał sw e zw iązki z Polską i polskością. N iezależnie jedn ak od tego trzeba po d k reślić, że był on pisarzem , k tó ry pozostaw ił duży i cenny d orobek z zak resu tem a ty k i obyczajow ej. W praw dzie w iele jeg o za­ p a try w a ń było tylko k o n ty n u acją sądów p ro testan ck ich lub naw et k atolick ich poprzedników , je d n a k w n iek tó ry ch spraw ach ów auto r m ieszczańskiego pochodzenia — dość ściśle zw iązany , ze średnio za­ m ożnym m ieszczaństw em śląskim — potrafił o d erw ać się od u sta lo ­ nych w ó w czesnej lite ra tu rz e m o ralizato rsk iej schem atów i w y su w ać now e, dość postęp ow e, jak na ow e czasy, poglądy.

M ię d z y u c ze ln ia n y In sty tu t N au k P o lity c zn y ch Zakład D y d a k ty c z n y P od staw N au k P o lity c zn y ch

Алиция Куяыньска Б Ы Т О В А Я П Р О Б Л Е М А Т И К А В П И С Ь М А Х А Д А М А Г Д А Ц И У Ш А - С Л Е Н С К О Г О А В Т О Р А X V II В. . О дним из вели чай ш и х а вт о р о в X V II в., которые занимались бытовой пробле­ матикой, был сленскнй пастор, постоян н о пиш ущ ий по польски, четко акценти­ рую щ ий свое польское п р ои схож д ен и е А дам Г д а ц и у ш . Большинство его взглядов бы ли т о ль к о п р од олж ен и ем п ротестан тски х или ж е такж е католических писателей, зан и м аю щ и х ся бы товой п роб лем атикой. О д новрем енно, о д н ак о , по некоторым во­ просам это т ж е авто р м ещ анского пр о и сх о ж д ен и я, связанный со средневековым

(14)

слен ски м м ещ ан ством , сум ел о т о р ва т ь ся от у стан овлен н ы х в л и т е р а ту р е того времени н о р м ал н зато р ск и х схем и вы д ви н уть новы е, прогрессивны е, к ак на те врем ена, взгляд ы . Н ап ри м ер, прогрессивны м и в згл я д ам и Г д ац и у ш а были в згл я д ы на роль ж енщ ин ы в сем ье, как ж ены и м атери . И нтересны бы ли т а к ж е его взгл я д ы и з а ­ м еч ан и я, касаю щ и еся проблем ы семьи, су п р у ж е с тв а и в о сп и тан и я детей.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Analizą tej twórczości zajął się w ostatnim czasie Jacek Lyszczyna, który między innymi opublikował studium Twórczość poetycka Maurycego Gosławskiego 1 oraz

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

Liczba małży.

W tekście Bubera wielokrotnie napotkamy fragmenty potwierdzające, że Bóg jako Ty nie jest przedmiotem i nie może być redukowany do żadnej formy

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Oczywiście morowe powietrze towarzyszyło ludziom i wcześ- niej i później, czego dowodem są nawet osiemnastowieczne dzieła, jak na przykład Marcellego Dzie- wulskiego Prezerwatywa

„Fakt ten może służyć wszystkim za przykład i uzasadnienie tego pewnika, że nawet w naszych czasach (w których głosi się niestety tak często zupełny rozdział państwa

Wykonawca zobowiązuje się w okresie gwarancji do wymiany w przeciągu dwóch tygodni wadliwego towaru na towar nowy, nieużywany, wolny od wad (o parametrach zgodnych lub lepszych),