• Nie Znaleziono Wyników

Ludwika Kulczyckiego spotkania z marksizmem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ludwika Kulczyckiego spotkania z marksizmem"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

F O L I A H I S T O R I C A 39, 1990

S tefa n M. K ra kow ski

LUDW IKA KULCZYCKIEGO SPO TK A N IA Z MARKSIZMEM

Ludw ik K ulczycki (1866— 1941) był w spółzałożycielem pow stałej w 1888 r. Polskiej P a rtii Socjalno-R ew olucyjnej P ro le ta ria t (tzw. II P r o ­ letariat), członkiem C entralnego K o m itetu Robotniczego — w ybranego na III Zjeździe P olskiej P a rtii Socjalistycznej — organizatorem i liderem Polskiej P a rtii Socjalistycznej P ro le ta ria t (tzw. III P ro le ta riat) — o rg a ­ nizacji działającej w latach 1900— 1908. Po u padku III P ro le ta ria tu stop­ niowo przeszedł na pozycje u m iarko w an ie zachow awcze, a po uzyskaniu przez Polskę niepodległości związał się z N arodow ą P a rtią Robotniczą. D ziałalność polityczną łączył z pracą publicystyczną i naukow ą, a jego spuścizna pisarska ob ejm uje szereg am b itn y ch prac socjologicznych i h i­ storycznych oraz liczne szkice i arty k u ły , dotyczące w ielu aspektów ż y ­ cia społecznego w spółczesnych m u czasów 1.

W litera tu rz e historycznej fu n k cjo n u je taki na ogół w izerunek L. K u l­ czyckiego: socjalista, chw ilam i m arksista, terro ry sta, intern acjo n alista poszukujący dróg do w spółpracy z rew olucjonistam i rosyjskim i, a po upadku rew olucji 1905 r. — ren eg at przechodzący na pozycje an ty so c ja ­ listyczne. J e st to jednak w izerunek wielce uproszczony; nie przedstaw ia nam roli L. K ulczyckiego w ru ch u robotniczym , nie w yjaśnia przyczyn jego odejścia do obozu praw icy i lepiej odpow iada na p ytanie „jak się stało ” niż „dlaczego” ?

1 O ż y c i u , p o g l ą d a c h i t w ó r c z o ś c i l u d w i k a K u l c z y c k i e g o z o b . s z e r z e j : Zc w s p o m n i e ń L u d w i k a K u l c z y c k i e g o , „Z p o l a w a l k i " 1972, nr 1; W . B i e ń k o w s k i , L u d w i k K u l c z y c k i , [w :] P o l s k i s ł o w n i k b i o g r u i i c z n y , t. 16, z. 1, W r o c l a w 1971; W . W i c , P r o b l e m a t y k a n a r o d o w a w p o g l ą d a c h L. K u l c z y c k i e g o , | w : ] W k r ę g u t w ó r c ó w m y ś l i p o l i t y c z n e j . Z b i ó r s t u d i ó w , W r o c l a w 1983; S. M. K r a k o w s k i , Z z a g a d n i e ń t e o r i i I p r a k t y k i t e r r o r y z m u L u d w i k a K u l c z y c k i e g o , „ Z e s z y t y N a u k o ­ w e UŁ" 1979, S. I, z. 41.

(2)

Nie sądzę, aby owe liczne m etam orfozy polityczne, jakim podlegał, m iały w ypływ ać li tylko z jakichś jego szczególnych cech osobowościo w ych lu b charakterologicznych. Co najw y żej stw ierdzić można, że żyw '! on w ielkie am bicje polityczne i m iał nad er pochlebną opinię o w łasnych w alorach in telek tu aln y ch i możliwościach. Z całą pew nością nie był jed nak zw ykłym o p o rtu nistą i karierow iczem . Stw ierdzenie, że polityczne przem iany L. K ulczyckiego spow odow ane zostały w ydarzeniam i h isto ­ rycznym i, w k tó ry c h przyszło m u żyć i działać — rów nież niew iele ta w yjaśnia. Uogólnienie w rodzaju: liczni, w spółcześni m u działacze i ucze­ stnicy ru ch u robotniczego przechodzili z biegiem la t na pozycje an ty - m arksistow skie — zwiększa tylko w agę postaw ionych pytań.

W iele w zględów przem aw ia za tym , aby sądzić, że za każdym razem — w II P roletariacie, P P S , P P S P ro le ta ria t itd. — był działaczem a u te n ­ tycznym , pełnym entuzjazm u i dobrej woli, człow iekiem przekonanym 0 słuszności a k tu a ln ie reprezen to w an ej przez siebie linii politycznej. Ró­ w nie gorąco w ierzył on w skuteczność terro ry zm u jak po kilku latach w zbaw ienność b urżuazyjnego p arlam en tary zm u . Z całym przekonaniem wyw odził, iż Polacy w w alce o sw e narodow e i społeczne w yzw olenie w inni opierać się na sojuszu z rew olucjonistam i rosyjskim i — aby po lu ­ tym , a szczególnie już po październiku 1917 r. zdecydow anie tych o s ta t­ nich zwalczać. L. K ulczycki nie był jed n a k człow iekiem działającym dla sam ego tylko w yładow ania tkw iącej w nim energii; nie pow odow ała nim także li tylko n eg aty w n a ocena w spółczesnych m u stosunków u stro jo ­ wych. Zdecydow anie rów nież odrzucić należy insy nu acje jego przeciw ni­ ków politycznych, jakoby kierow ać m ial się on głów nie osobistym i an i­ mozjami.

W szystkie te, pozorne — jak się okaże — paradoksy w postaw ie L. Kulczyckiego posiadały jed n a k sw ojej uzasadnienie. U podstaw jego po­ litycznych zachow ań i działań tkw iły określone — w tym m iejscu m n iej­ sza o to czy spó jn e — przesłanki ideologiczne. W n iniejszym szkicu sp ró buję p rzesłanki owe odsłonić; p rag n ę rów nież dowieść, iż przesła­ nek tych nie zm ienił przez k ilkadziesiąt burzliw ych lat. Jego ew olucja ideologiczna sprow adzała się w dużej m ierze zaledw ie do zm ian w spo­ sobie arty k u lac ji poszczególnych kw estii, różnego rozkładania akcentów 1 w łączania now ych elem entów . W sposobie pojm ow ania tak kluczo­ w ych kw estii, jak : państw o, klasy społeczne, w alka klasow a czy też cha­ r a k te r procesu dziejow ego — poglądy L. K ulczyckiego o k azu ją się, p rzy

bliższym zbadaniu zaskakująco trw a łe 2.

* P o g l ą d t e n u z a s a d n i ł e m s z e r z e j w n i e o p u b l i k o w a n e j d o t ą d r o z p r a w i e , o b r o ­ n i o n e j j a k o d y s e r t a c j a d o k t o r s k a w I n s t y t u c i e H i s t o r i i U A M , pt. D z i a ł a l n o ś ć i p o ­ g l ą d y s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n e L u d w i k a K u l c z y c k i e g o .

(3)

Teoretyczno rozw ażania L. Kulczyckiego sprow adzały się do prób w y jaśn ien ia czy też o d k ry w an ia zasad rozw oju społecznego na drodze k ry ty k i system ów i koncepcji X IX i X X -w iecznych m yślicieli. Od k r y ty ­ ki tej przechodził, z biegiem la t coraz śm ielej, do tw orzenia teorii w łas­ nych.

W stosunkow o p ro sty i p rzejrzy sty sposób m ożem y poznać tę ideo­ logię przez zbadanie jego sto su nk u do m arksizm u. R efleksja nad n a u ­ kow ym socjalizm em zajm ow ała w tw órczości L. K ulczyckiego ważne, choć nie pierw szoplanow e m iejsce. Przez w iele la t sam uznaw ał się za m arksistę, później — za jego znaw cę i upraw nionego k ry ty k a . W reszcie m otyw acje ideologiczne, a więc i postaw a wobec naukow ego socjalizm u, w znacznej m ierze p rzesądziły o jego postaw ach politycznych.

W okresie działalności L udw ika K ulczyckiego w ru chu socjalistycz­ nym obóz ten posiadał już na polskim gru n cie pow ażny, w łasny dorobek teoretyczny. Jeszcze w latach osiem dziesiątych XIX w. publicystyka S ta ­ nisław a K rusińskiego, B ronisław a Bialobłockiego i L udw ika K rz y w i­ ckiego — jak rów nież prace u k azu jące się w em igracyjnych czasopis­ m ach „Rów ność” i „P rzedśw it — p rzybliżyły polskim socjalistom teorię naukow ego socjalizm u i stw orzyły p odatny g ru n t do prow adzenia d a l­ szych badań i rozw ażań. W następ n y m dziesięcioleciu p rzy n ajm n iej dwóch polskich socjalistów — K azim ierz K eiles— K rau z i L udw ik K rzyw icki — osiągnęło wysoki w skali m iędzynarodow ej stopień znajom ości m arksizm u i rozpoczęło w łasne, oryginalne badania w zakresie nau k społecznych. W krótce grono teoretyków w polskim ru ch u robotniczym rozszerzyło się, by w ym ienić tu tylko Ju lia n a M archlew skiego, Różę L u k sem burg czy E d ­ w arda A bram ow skiego3. W K rólestw ie Polskim istniało spore zapotrzebo­ w anie na w szelkie socjalistyczne książki i b roszury; m arksizm em jako teo­ rią socjologiczną intereso w ały się szerokie kręgi inteligencji, niekoniecz­

3 O r e c e p c j i m a r k s i z m u w p o l s k i e j m y ś l i p o l i t y c z n e j i t e o r e t y c z n e j 70b. m. in.: W . B i e ń k o w s k i , K a z i m i e r z K e l l e s - K r a u z . Ż y c i c i d z i e ł o , W a r s z a w a 1969, s. 316; J. B u s z k o , N a r o d z i n y r u c h u s o c j a l i s t y c z n e g o na z i e m i a c h p o l s k i c h , K r a k ó w 1967, s. 217; S. O z i a m s к i, Z a r y s p o l s k i e j l l l o z o l l c z n e j m y ś l i m a r k s i s t o w s k i e j 1878 — 1039, W a r s z a w a 1973, s. 509; i d e m , U ź r ó d e ł m a r k s i s t o w s k i e j l l l o z o l i i n a u k s p o l e c z n y i li w P o l s c e , W a r s z a w a 1972, s. 373; L. G u z i ń s к i, S. Ï u r a w i с к i, H i s l o r i a p o l s k i e j m y ś l i s p o ł e c z n o - e k o n o m i c z n e j , W a r s z a w a 1969, s. 112; S. M a r k i e ­ w i c z , S o c j o l o g i c z n e p r a w o r e l r o s p e k c j i K a z i m i e r z a K e l l e s - K r a u z a , W a r s z a w a 1974, s. 109; N . M i с h t a, C - z l o w i e k - p r z y r o d a - s p o l e c z e ń s t w o w i i i o z o i l i J u l i a n a M a r ­ c h l e w s k i e g o , „ C z ł o w i e k i Ś w i a t o p o g l ą d " 1971, nr 6; A . M o 1 s к a, W s t ę p , [do:] P i e r w s z e p o k o l e n i e m a r k s i s t ó w p o l s k i c h . W y b ó r p i s m i m a t e r i a ł ó w ź r ó d ł o w y c h z lal 1878—-1886, t. I, W a r s z a w a 1962, s. V — X C I; i d e m , M o d e l u s t r o j u s o c j a l i s t y c z ­ n e g o w p o l s k i e j m y ś l i m a r k s i s t o w s k i e j , W a r s z a w a 1965, s. 286; A . S c h a f f , N a ­ r o d z i n y i r o z w ó j l i l o z o l i i m a r k s i s t o w s k i e j , W a r s z a w a 1950, s. 111; Z. S z l e z i n - g e r, P o d s t a w y l i l o z o i i c z n e d o k h y n y s p o ł e c z n e j R ó ż y L u k s e m b u r g , „ S t u d i a S o c j o - l o g i c z n o - P o l i t y c z n e " 1963, nr 15.

(4)

nie zresztą zw iązanej z rew o lucy jn y m ruchem robotniczym . Legalne p a rtie socjalistyczne w dwóch pozostałych zaborach, a także ośrodki em igracyjn e prow adziły pow ażną działalność propagandow ą, m. in. d ru ­ k u jąc i kolportując liczne prace o ch ara k te rz e m arksistow skim 4.

W ówczesnym św iatow ym ru ch u socjalistycznym zachodziły poważne przeobrażenia. W ystąpienie E d w ard a B ern stein a w 1893 r. zapoczątko­ wało w ieloletnią w alkę pom iędzy n u rte m rew olucyjnym a rew izjonis­ tycznym , toczącą się zresztą nie tylko na płaszczyźnie sporów teoretycz- no-ideologicznych. Także w polskim ru ch u socjalistycznym pojaw iły się siły, po stu lu jące rew izję niek tó rych elem entów m arksizm u 5.

Pod koniec XIX w. nau k a b u rżu azy jn a zintensyfiko w ała atak i na n aukow y socjalizm, nie zaw sze jed n ak negow ała go w p ro st i totalnie. P rzeciw n ie — coraz częściej była sk łonna przyznać m u znam iona n a u k o ­ wości, jednakże pod w aru n k iem dokonania w nim pew nych „p o p ra w ek ”. P rzy kład em może być tu głośny w swoim czasie „socjalizm z k a te d ry ”0. Tak więc w latach dziew ięćdziesiątych X IX w. teoria m arksistow ska rozum iana była — zarów no przez sw oich w yznaw ców , jak i przeciw ni­ ków — nie tylko odm iennie, lecz czasam i — nieadekw atnie. Przyznać trz e ­ ba, iż teo ria m arksisto w sk a była słabo znana nie tylko przez szeregow ych członków p artii socjalistycznych; w ielu działaczy m iało poważne luki w

4 P. C h m i e l o w s k i , Z a r y i l i t e r a t u r y p o l s k i e j z o s t a t n i c h lal s z e s n a s t u , W a r ­ s z a w a 1801, s. 59, 64; F. P e r l , D z i e j e r u c h u s o c j a l i s t y c z n e g o w z a b o r z e r o s y j ­ s k i m , W a r s z a w a 1932, s. 6 0 — 63. 5 O r e w i z j o n i z m t e i r e f o r m i z m i e zo b.: P. A n g e l , E d w a r d B e r n s t e i n e t l ' é v o ­ l u t i o n d u s o c i a l i s m e a l l e m a n d , Pari s 1961, s. 4G1 ; A. C z u b i ń s k i , E l a p y r o z w o ­ j o w e I e w o l u c j a p r o g r a m o w a S P D 1875— 1975, | w : | R o z w ó j o r g a n i z a c y j n y i e v o - i u c j a p r o g r a m o w a S o c j a l d e m o k r a t y c z n e j P a r l i i N i e m i e c 187 5— 1975, re d. i d e m , P o z n a ń 1976, s. 8— 32; i d e m , Z e s t u d i ó w n a d g e n e z ą r e w i z j o n i z m u w S o c j a l d e ­ m o k r a t y c z n e j P a r l i i N i e m i e c 11191— 1901, „ Z e s z y t y N a u k o w e U A M " , H i s t o r i a , z. 7, s. 3 4 5 — 367; М. А. С i) e w e s z i, Iz i s l o r i i k r i l i k i l i l o s o l s k i c h d o g m II l n t i e r n u c y o n a t a , M o s k w a 1977, s. 203; R. K i n d e r s l e y , T h e F irst R u s s i a n R e v i s i o n i s t s A S t u d y o l „ L e g a l M u r x l z m " in R u s s i a , O x f o r d 1962, s. 260; Z. K l u z a - W o ! o- s i e w i с z, T e o r i a r o z w o j u k a p i t a l i z m u w d y s k u s j a c h s o c j a l d e m o k r a c j i n i e m i e c k i e j ( l a t a 1891 1914), W a r s z a w a 1963, s. 322; f. К o b e r d o w a, R e w i z j o n i z m w m i ę ­ d z y n a r o d o w y m r u c h u r o b o t n i c z y m n a p r z e ł o m i e X I X I X X w i e k u , | w : | M i ę d z y ­ n a r o d o w y r u c h r o b o t n i c z y . W i e k X I X — 1945 r., t. I, W a r s z a w a 1976, s. 2 0 1 — 232; W . N a m i o t к i e w i с z, M y ś l p o l i t y c z n a m a r k s i z m u a r e w i z j o n i z m , W a r s z a w a 1969, s. 293; S. R a m k o , M a r k s i z m i j e g o k r y t y c y , W a r s z a w a 1976, s. 367; M. W a 1- d e n b e r g , M y ś l p o l i t y c z n a K a r o l a K u u t s k y ' e g o w o k r e s i e s p o r u z r e w i z j o n i z r r e m ( 1 8 9 8 — 1900), K r a k ó w 1970, s. 210; i d e m , W z l o t i u p a d e k K a r o l a K a u t s k y ' e g o . S t u d i u m z h i s t o r i i m y ś l i s p o ł e c z n e j i p o l i t y c z n e j , t. I II, K r a k ó w 1972, s. 654, 679; A . M a r s z a l e k , S o c j a l d e m o k r a c i n i e m i e c c y i a u s t r i a c c y o g o s p o d a r c e s o c j a l i ­ s t y c z n e j 1890— 1925, Ł o d ż 1984. ° H . O l s z e w s k i , H i s t o r i a d o k t r y n p o l i t y c z n y c h i p r a w n y c h , W a r s z a w a 1974, s. 3 2 9 — 330.

(5)

w iedzy o nauk o w y m socjalizm ie. N aw et ówcześni czołowi ideolodzy r u ­ chu, ja k np. Róża L uksem burg, w in te rp re ta c ji m arksizm u popełniali błę­ dy i uproszczenia7.

W tym kontekście jest oczywiste, że L. K ulczycki m usiał się w swych pracach ustosunkow ać do m arksizm u, lecz zarazem mógł go pojm ow ać i oceniać na w łasny, szczególny sposób. J a k się okaże, odczytał on n a u ­ kow y socjalizm jako system ekonom iczny, a przy ty m zaprezentow ał dość szczególny sposób jego rozum ienia.

We w rześniow ym num erze „ P rze d św itu ” z 1894 r. ukazał się obszer­ ny a rty k u ł L. K ulczyckiego pt. M aterializm socjologiczny8. Jego a u to r był w ów czas w y b itn y m działaczem PPS, jed n y m z przyw ódców lewego skrzydła p artii. P u b likację owego a rty k u łu w ypada uznać za ustępstw o i pojednaw czy gest red a k c ji czasopism a w obec lew icy p a rty jn e j — ta o sta tn ia dom agała się m. in. u teorety czn ien ia „ P rze d św itu ” . M aterializm

socjologiczny był próba popularnego w yłożenia n iektó rych tez m a rk ­

sizm u, takiego, jakim widział go — albo raczej chciał widzieć — L. K u l­ czycki. Zarazem a rty k u ł ten zaw ierał ideologiczne credo au tora, którem u ten pozostać m iał w ierny przez w iele lat. Z tych względów tek st ten zasługuje na szczególną uwagę.

Co, w edług L. K ulczyckiego, stanow iło fun d am en t „m aterializm u so­ cjologicznego” ? Pisał on:

M a t e r i a l i z m s o c j o l o g i c z n y g ł o s i : s t o s u n k i p r o d u k c j i m a t e r i a l n e j , a w i ę c m e t o d y p r o d u k c j i , s t a n t e c h n i k i i w o g ó l e s t o s u n k i e k o n o m i c z n e , są p o d s t a w , ; c a ł o k s z t a ł t u s t o s u n k ó w p o l i t y c z n o - s p o ł e c z n y c h , w i e r z e ń r e l i g i j n y c h , s y s t e m ó w m o r a l n y c h i n a u k o ­ w y c h , s z k ó ł a r t y s t y c z n y c h itd. S t o s u n k i e k o n o m i c z n e o k r e ś l a j ą t o w s z y s t k o , z j a w i s k a z a ś u m y s ł o w e , n a j b a r d z i e j i d e a l n e p o l o t y u m y s ł u l u d z k i e g o są o d b i c i o m s t o s u n k ó w m a t e r i a l n y c h * .

Ł atw o zauważyć, iż L. K ulczycki wychodząc tu ta j z ogólnie znanych tw ierd zeń klasyków m ark sizm u n adał im znaczenie i sens zgodny z obie­ gow ym i uproszczonym ich pojm ow aniem , co zresztą było udziałem w ie­ lu m u współczesnych. P rzede w szystkim zawęził on i przez to zniekształcił m arksistow skie pojęcie sił w ytw órczych. W praw dzie m etody produkcji i stan techniki należą do sił w ytw órczych, ale nie stanow ią ich sam ych. K arol M arks pisał w Kapitale:

Sile; p r o d u k c y j n ą p r a c y o k r e ś l a j ą n a j r o z m a i t s z e o k o l i c z n o ś c i , m. in. p r z e c i ę t n y

po-7 P r z y k ł a d e m t y p o w o e k o n o m i c z n e g o o d c z y t a n i a m a r k s i z m u b y ł a p r a c a d o k t o r ­ s k a R. L u k s e m b u r g (z ob . R. L u k s e m b u r g , R o z w ó j p r z e m y s ł u w P o l s c e , W a r ­ s z a w a 1957, s. 137). * T r ą b c z y ń s k i (L. K u l c z y c k i ) , M a t e r i a l i z m s o c j o l o g i c z n y , „ P r z e d ś w i t " 1094, nr 9, s. 5— 14. • I b i d e m , s. 5.

(6)

zio ra u m i e j ę t n o ś c i r o b o t n i k a , s t o p i e ń r o z w o j u n a u k i i j e j t e c h n o l o g i c z n e g o z a s t o s o ­ w a n i a , s p o ł e c z n a o r g a n i z a c j a p r o c e s u p r o d u k c j i , r o z m i a r y i e f e k t y w n o ś ć ś r o d k ó w p r o d u k c j i o r a z w a r u n k i n a t u r a l n e 10.

S form ułow anie L. K ulczyckiego „stosunki produkcji m a te ria ln e j” i „w ogóle stosunki ekonom iczne” rów nież były nieporozum ieniem . S to ­ sunki ekonom iczne w edług m arksizm u są kategorią odnoszącą się do w szystkich form acji społeczno-ekonom icznych. O bejm ują one stosunki własnościowe, społeczny podział pracy, w ym ianę tow arow ą oraz form y i stopień udziału w dochodzie społecznym — a nie techniczny podział pracy, co sugerow ał a u to r a rty k u łu w „Przedśw icie”. Podobnie stosunki ekonom iczne są kategorią określającą m iędzyludzkie relacje za p o śre d ­ nictw em dóbr m aterialn y ch — a nie stosunków czysto m aterialny ch.

Błędne było rów nież sform ułow anie „stosunki ekonom iczne są pod­ staw ą całokształtu stosunków polityczno-społecznych” . W edług M arksa p ry m a t stosunków politycznych nad społecznym i jest nie do przyjęcia. Stosunki społeczne są n a d d e te rm in an tą w relacji do stosunków politycz­ nych, które należą już nie do sfery bazy, ale do nadbudow y. Stosunki ekonom iczne nie w yznaczają jednoznacznie s tru k tu ry społeczno-politycz­ nej, a tylko tak m ożna zrozum ieć: „są podstaw ą cało k ształtu ”. Będąc w praw dzie w relacji n a d d e te rm in a n ty do stosunków społecznych, są je d ­ nak przez nie korygow ane w relacji zw rotnej jako poddeterm in anta. S to ­ sunki społeczne i polityczne m ają w łasną historię, a więc są d ialekty cz­ nie przejm ow anym dziedzictw em , któ re m odyfikuje stosunki ekonom icz­ ne. Z tej racji m ają one w p ew nym sensie w łasne życie11.

D ruga część k ry ty k o w an ej przeze m nie definicji rów nież budzi pew ne zastrzeżenia. W ierzenia religijne, system y m o ralne i naukow e, wreszcie „n ajb ard ziej idealne poloty u m y słu ” są elem entam i nadbudow y, ale zgo­ dnie z m arksizm em jako zastany dorobek pokoleń „żyją do pew nego sto p ­ nia w łasnym życiem ” . S tru k tu ra ekonom iczna wyznacza je dopiero w „ostatniej in sta n c ji”. E lem enty nadbudow y oddziałują na siebie n a w ­ zajem . Siła tego oddziaływ ania jest zm ienna historycznie i uzależniona od aktualnego całokształtu sy tu acji globalnej społeczeństw a — tzn. od mocy zapotrzebow ania w tej s tru k tu rz e na działalność tego elem entu oraz od jego ak ty w n ości12.

L. K ulczycki pojm ow ał w ięc m arksizm n aw et nie ekonom icznie, ale wręcz technicystycznie. Prow adziło go to — chociaż nie w yraził tego w prost — do swoistego autom aty zm u dziejowego. Jeżeli bowiem uważał,

I W e d l u g S. К o z у r - K o w a l s k i , M a r k s o w s k a I c o r l a k ł u s i w a r s / w s p o ­ ł e c z n y c h w ś w i e t l e „ K a p i t a ł u " , „ S t u d i a S o c j o l o g i c z n e ” 1969, nr 2, s. 3 3 — 42.

II K. M a r k s , F. E n g e l s , M a n l i e s t K o m u n i s t y c z n y , W a r s z a w a 1956, s. 4 8 — 49. 12 S. К o z у r - К t) w a 1 s к i, J. Ł a d o s z, D i a l e k t y k a a s p o ł e c z e ń s t w o . W s t ę p d o m a t e r i a l i z m u h i s t o r y c z n e g o , W a r s z a w a 1974, s. 39— 55. *

(7)

że tw órcza działalność człowieka zależy od stosunków ekonom icznych (w sensie podanym w definicji), a w łaściw ie od poziom u techniki, to k o n ­ sekw encją tego poglądu m usiało być przekonanie o niem ocy działań po­ litycznych.

Można więc rzec, że L. K ulczycki sk a ry k a tu ro w ał m arksizm . Zabieg ów nie był jed nak dla w spółczesnych m u tak rażący jak dla nas. W k o ń ­ cu X IX w. ekonom istyczne pojm ow anie teorii naukow ego socjalizm u było bardzo rozpow szechnione. Stanow isko takie zajm ow ali nie tylko liczni agitatorzy socjalistyczni, ale — co istotniejsze — w ielu w ybitnych m a rk ­ sistów , m. in. K arol K autsky, Róża L uksem burg, P aw eł L a farg u e 11*. Inna spraw a, iż owe „ekonom izow anie” nie zawsze było aż tak w u lg arn e jak to, któ re przedstaw ił L. K ulczycki. Przeciw ko ekonom izm ow i ów czesnych m arksistów p rotestow ał niegdyś sam F ry d e ry k Engels. W 1890 r. pisał on:

W e d ł u g m a t e r i a l i s t y c z n e g o p o j m o w a n i a d z i e j ó w m o m e n t e m d e c y d u j ą c y m o o s t a ­ t e c z n e j i n s t a n c j i j e s t p r o d u k c j a i r e p r o d u k c j a r z e c z y w i s t e g o ż y c i a . A n i ja, a n i M a r k s n i e t w i e r d z i l i ś m y n i c p o n a d t o . J e ż e l i w i ę c k t o k o l w i e k p r z e k r ę c i t o w t y m s e n s i e , j a k o b y m o m e n t e k o n o m i c z n y b y l j e d y n i e d e c y d u j ą c y , t o z m i e n i o w o t w i e r d z e n i e w nil n i e m ó w i ą c y , a b s t r a k c y j n y , n i e d o r z e c z n y t r a z e s 14.

Po definicji o tw ierającej arty k u ł, L. K ulczycki spróbow ał naszkicować m arksistow ski obraz dziejów rozw oju społecznego. Spodziew ać się można było, że zgodnie ze w cześniejszym stw ierdzeniem za nić przew odnią roz­ w ażań p rzy jm ie on owe „m etody produkcji, stan tech nik i i w ogóle sto ­ sunki ekonom iczne”. B yłoby to jed nak zadanie niew ykonalne. L. K u l­ czycki p rzy jął więc raczej zaskakujące — jak zobaczym y — rozw iązanie. P rzede w szystkim w yróżnił cztery okresy życia ludzkości: rodow y, mo- narchistyczno-despotyczny, stanow y i klasow o-najm icki. Sugerow ał przy tym , że m yśli w tym w ypadku o form acjach społeczno-ekonom icznych. Jed n ak że m arksistow skie pojęcie form acji znacznie przekracza s tru k tu rą i treścią „okres” L. Kulczyckiego.

W yróżnikiem poszczególnych okresów uczynił ich stronę ustrojow o- -p raw n ą, przy czym popełnił szereg niekonsekw encji. O kres rodow y, jak pisał, m iał opierać się na pochodzeniu społeczności od w spólnego przod­ ka. N azwy trzech następ n ych okresów uzasadnił następu jąco :

M i ę d z y o k r e s e m r o d o w y m a S i a n o w y m u m i e ś c i ł e m o k r e s m o n a r t h i c z n o - d e s p o - t y c z n y , y d y ż u s t r ó j r o d o w y p r z e c h o d z i w ta k i , w k t ó r y m c a l a z w i e r z c h n o ś ć , w ł a d z a rodu p r z e c h o d z i n a j e g o p r z e d s t a w i c i e l a , m o n a r c h ę [...] w t e d y t e ż p o d s t a w ą u s t r o j u j e s t n i e w o l n i c t w o . O k r e s t r z e c i n a z w a ł e m s t a n o w y m , a n i e f e u d a l n y m , g d y ż f e c d a -13 С h e w e s z i, o p . ci i., s. 39 i n. 14 F. E n g e l s d o J B l o c h a , | w : | K. M a r k s , F. E n g e l s , O m a t e r i a l i z m i e h i ­ s t o r y c z n y m , Łó d ż 1946, s. 16.

(8)

Г./га r o z w i n ą ł s i ę n i e w s z ę d z i e , alfc za l o w s z ę d z i e b y ł y s t a n y |. .. | U s tr ó j , w k t ó r y m p r z o w i l o j e u p a d ł y , n a z w a ł e m k l a s o w o - n a j m i c k i m [...] b o j e s z c z e w n i e w i e l u p a ń s t w a c h jest w i e l k i p r z e m y s ł , a l e n i g d z i e n i e m a j u ż p a ń s z c z y z n y 1®.

R ozw ażania te pozornie sprzeczne są z ekonom istycznym lub techni- cystycznym sposobem o dczytyw ania dziejów. W rzeczyw istości są ekono- m izm u konsekw encją. Poniew aż p ry m ity w n ie pojm ow anym pojęciem „stosunków ekonom icznych” dziejów w ytłum aczyć nie sposób, m usiał uciec się do innych kryteriów .

Podział dziejów, dokonany przez L. K ulczyckiego, nie został p rzepro­ wadzony w edług jednolitego k ry te riu m — a więc nie jest podziałem k o n ­ sekw entnym . Nie jest też podziałem stru k tu ra ln y m , co w łaśnie p roponuje m arksizm . Dla każdego „okresu ” w y brał jedną, szczególną cechę — nie szukając jej zresztą w podłożu społecznym . P u n k tem w yjścia była więc dla niego obiegowa wiedza, a nie m arksistow ska „siła a b stra k c ji” . J e st to stanow isko bliskie pozytyw izm ow i — o ile cytow anym w yw odom w ogó­ le m ożna przyznać jakikolw iek związek z filozofią.

Jed y n ą w spólną cechą trzech pierw szych „okresów'” jest — zdaniem L. K ulczyckiego — dziedziczenie przede w szystkim władzy. Ta — bliska biologii — zasada m iała dla niego tak ą ran gę, iż przesądzała o cało­ kształcie w yw odu. W stanow isku tym można dopatrzeć się przekonania, że istotą dziejów jest w alka o władzę.

Nie można uznać za m arksistow skie takiego porów nania — pom ijam tu już spraw ę term inologii — społeczeństw a „m onarchiczno-despotyczne- go” ze „stan ow y m ” :

C k r e s l e n j e d n a k r ó ż n i s i ę o d p o p r z e d n i e g o ty m , ż e s p o ł e c z e ń s t w o s k r y s t a l i z o ­ w a ł o s i ę w o d g r a n i c z o n e ś c i ś l e , p r a w i e — s t a n y , k t ó r e j u ż to r a z e m , j u ż to p o j e ­ d y n c z o w y w i e r a j . ) s i l n y w p ł y w na l o s y p a ń s t w a 1'.

Po pierw sze, błędne jest p rzypisyw anie tak zasadniczego znaczenia nadbudow ie (w tym p rzyp ad k u praw u). Po w tóre, określenie „w yw ierają silny w p ły w ” nie oddaje treści relacji pom iędzy klasam i oraz pom iędzy klasam i a państw em .

W dalszym ciągu swego a rty k u łu L. K ulczycki poruszył kw estie zw ią­ zane z zagadnieniem istoty i genezy państw a. O rganizacje państw ow e m iały w edług niego pow stać — ulegał tu teo rii L udw ika G um plow icza — w w yniku starć pom iędzy plem ionam i i rodam i jako re z u lta t podbojów 17. Z chw ilą pow stania organizacji państw ow ej — pisał — przybyw a jeszcze

15 T r £) b с z у ń s к i (L. K u l c z y c k i ) , o p . c it., s. 5. 111 I b i d e m , s. 7.

17 I b i d e m , ? o b . t a k ż e : A . S y l w e s t r z a k , H i s t o r i a d o k t r y n p o l i t y c z n y c h I p r a w n y c h ( o d X V I I I d o p o c z ą t k u X X w . ) , G d a ń s k 1976, s. 185— 190. T o d o b n y p o

(9)

-trzeci rodzaj w alki: w alka klasow a, będąca skutk iem antagonizm u eko­ nom icznego (dwa poprzednie to w alka z p rzyrodą i w alki gru p rodowo- -plem iennych). Tym sam ym L. K ulczycki uczynił z a p a ra tu p ań stw o ­ wego autonom iczną organizację społeczną, o w zględy k tó rej ubiegać się m iały poszczególne klasy społeczne.

L. K ulczycki zdaw ał sobie spraw ę z tego, iż m usi w skazać na p rz y ­ czyny dynam iki społecznej. I w tym w zględzie rów nież nie pozostał w zgodzie ze sw ą w yjściow ą definicją „m aterializm u socjologicznego” . W praw dzie, n iek tó re zdania sugerow ały, iż siłą napędow ą dziejów był dla niego „rozw ój ekonom iczny” i zw iązany z nim antagonizm klasow y. Pisał więc: „w alka klasow a, k tó rej podścieliskiem są stosunki ekonom icz­ ne, doprow adza z czasem do większego lub m niejszego ograniczenia mo- n arch izm u ”18. Jednocześnie jed n ak tw ierdził, iż społeczeństw o m onar- chiczne przeobraziło się przez „w ojny, któ ry ch przyczyną byw ają zw ykle in teresy m aterialn e, już to państw a, ju ż d y n astii lub s ta n u ”1“. W ynikało więc by z tego, że histo ria sprow adzała się wówczas do w alki o n iesp re- cyzow ane bliżej in teresy m ate ria ln e trzech odrębnych organizacji czy też g ru p społecznych: a p a ra tu państw ow ego, rodziny m onarchy i poszczegól­ ny ch stanów lub klas społecznych. P rz y okazji opisyw ania społeczeństw a kapitalistycznego rozum ow ał L. K ulczycki podobnie: tu m iały działać „in teresy ekonom iczne klas, rządów i w pływ ow ych jed n o stek ”. U p raw ­ niony więc jest w św ietle tych cytatów wniosek, że pisząc o „interesach m a te ria ln y c h ” m yślał on o dążeniach klas społecznych i poszczególnych jednostek do wzbogacania się — tym sam ym m otorem dziejów m iałyby być pogonie ludzi za m ajątk iem i — przypom nę w niosek w cześniejszy — w ładzą20.

L. K ulczycki nie w y jaśn ił bliżej sposobu przeobrażeń jednego „ok re­ s u ” w drugi — ani gdy poruszał kw estię przejścia od feudalizm u do k a p i­ talizm u, ani pisząc o „ostatecznej walce klasow ej, k tó re j zadaniem b ę­ dzie: znieść sam e k lasy i zaprow adzić w ielką, k olektyw no-państw ow ą go­ sp od arkę”21. W a rty k u le nie użył p rzy żadnej okazji słowa „rew o lu cja” — lecz nie m a tam leż „ew olucji . J a k sądzę, nie stało się to przypadkiem . L. K ulczycki nie chciał, jak sądzę, podzielać zdania E. B ernstein a o m oż­

g l ą d na g e n e z ę p a ń s t w a p o d z i e l a ł o w i e l u p i s a r z y , np. B. L i m a n o w s k i (zob. B. L i ­ m a n o w s k i , S o c j o l o g i a , cz. II, K r a k ó w 1919, s. 105 i n.i J. K u r c z e w s k a , T e o r i a n a r o d u B o l e s ł a w a L i m a n o w s k i e g o , [w:] P o l s k a m y ś l f i l o z o f i c z n a i s p o ł e c z n a , t. II, r e d . B. S k a r g a , W a r s z a w a 1975, s. 29 9— 340). ‘" T r ą b c z y ń s k i (L. K u l c z y c k i ) , o p . c i t . , s. 7. 111 I b i d e m . » E k s p o n o w a n i e p r z e z K u l c z y c k i e g o „ i n t e r e s ó w m a t e r i a l n y c h " j e d n o s t e k w s k a ­ z u j e n a u l e g a n i e p r z e z n i e g o o b i e g o w y m p o g l ą d o m z k r ę g u n u r t ó w p o z y t y w i s t y c z ­ n y c h . » T r ąb с z y ń s к i (L. K u lc z y c k i) , o p . ci t., s. 8.

(10)

liwości p rzerastan ia kapitalizm u w socjalizm na drodze rew olucji, ale rów nież nie zajm ow ał stanow iska rew olucyjnego.

W om aw ianym a rty k u le rów nież kw estie zw iązane z genezą i fu n k c ja ­ mi ideologii rozw iązane zostały połowicznie i niekonsekw entnie. N ajw ię cej jeszcze uw agi poświęcił m iejscu religii w społeczeństw ie rodow ym . Pom im o bezpośredniego w yprow adzenia „idealnych polotów u m y słu ” ze stosunków m aterialny ch , kilka stro n d alej tw ierdził, że religia „źródło swe czerpie w zjaw iskach psychologicznych, nie będących w związku przyczynow ym ze stosunkam i p ro d u k cji”22.

W tym m iejscu m ożna zreasum ow ać dotychczasow e uwagi. J e st oczy­ wiste, że L. K ulczycki, zaczynając pisać o m arksizm ie, dysponow ał sk ro ­ m ną o nim wiedzą. Odnosi się w rażenie, że sw oje o nim wiadomości czerpał głów nie z prac p o pu laryzato rsk ich o nie najlepszym poziomie. W w iększej chyba jeszcze m ierze ulegał obiegow ym opiniom i sądom o rzekom ych treściach naukow ego socjalizm u. Tak też odebrał m arksizm , jakim usiłow ali go przedstaw ić b u rżu azy jn i i rew izjonistyczni k ry ty c y oraz „refo rm ato rzy ” naukow ego socjalizm u. M erytoryczna w artość k o n ­ stru k cji, jaką zaprezentow ał L. K ulczycki, była znikom a. Młody au tor w ielokrotnie rozm inął się z logicznym m yśleniem , daleko m u było do naukow ej precyzji.

L. K ulczycki rozum iał m arksizm jako apoteozę sfery ekonomii: m a­ terializm historyczny m iałby, jego zdaniem , uzależniać w szystkie w y p ad ­ ki dziejow e w prost od w aru n k ów gospodarczych i m aterialn y ch — i ta ­ kiej d o k try n y nie p o trafił p rzy jąć bez zastrzeżeń. W niósł więc do m a te ­ rializm u historycznego „p op raw ki”, o k tó ry ch zapew ne sądził, że nie m ają zasadniczego ch a ra k te ru . W spom niane już ówczesne d yskusje nad m a r­ ksizm em stw arzały dla takich zabiegów w łaściw y k lim at23.

Przypuszczam , że L. K ulczycki podobnie jak większość jego to w a­ rzyszy p rzekonany był, że praw dziw ie socjalistyczna p a rtia pow inna być m arksistow ska. D latego też w a rty k u le nie ma stw ierdzeń o rzekom ych błędach w teo rii M arksa i Engelsa, chociaż w rzeczyw istości był on po­ lem iką z naukow ym socjalizm em .

Na zesłaniu, w latach 1898— 1899, L. K ulczycki napisał obszerną pracę pt. Z a rys podstaw socjologii ogólnej21. Rozw inął w niej podstaw ow e tezy a rty k u łu z „ P rzed św itu ”, dodał też om ówienie szeregu now ych zagad­ nień. W szystko to uczynił po to, ab y uzupełnić w piśm iennictw ie polskim „brak zwięzłego zarysu podstaw socjologii”2*. K siążka okazała się kom

-22 I b i d e m , s. 6.

*» M a r k s i z m p o j m o w a n o w l e d y g ł ó w n i e j a k o t e o r i ą e k o n o m i c z n ą i s o c j o l o g i c z ­ ni}. (Z ob. D z i a n i s k i , U ź r ó d e ł m a r k s i s t o w s k i e j l l l o z o l i i . . . , s. 147).

24 L. K u l c z y c k i , Z a r y s p o d s t a w s o c j o l o g i i o g ó l n e j , L w ó w 1900, s. 265. t5 I b i d e m , s. 1,

(11)

pilacją, z czego zdaw ał sobie spraw ę; pisał przecież: „Co zaś do teorii, to — p rzy jm u ją c n iek tó re z istniejących już, sta ra łe m się nadać im w ię­ cej p recyzji w tych p u n k tach , k tó re w y daw ały mi się niedostateczne”. Za n iek tó re poglądy, stw ierdzał we w stępie do Zarysu..., „sam tylko je ­ stem odpow iedzialny, poglądy te jednak z ogólnego p u n k tu w idzenia łą ­ czą się niekiedy harm o n ijn ie z n iek tó rym i teoriam i już istn iejący m i”. W książce tej L. K ulczycki poświęcił odrębny rozdział „m aterializ­ m owi socjologicznem u”26. P o ró w n u jąc jego tekst z arty k u łem z 1894 r. stw ierdzam y, że poglądy L. Kulczyckiego w tej sp raw ie nie uległy w ięk­ szym zmianom. Nadal sugerow ał, że m aterializm socjologiczny zbyt je d ­ nostro nn ie a k c en tu je czynniki ekonom iczne; K. M arks i F. Engels m ieli to czynić „nie bez pew nej przesad y ”. Sądząc, że polem izuje z tw ierd ze­ niam i tw órców naukow ego socjalizm u, konkludow ał:

j e d n o ś ć w z j a w i s k a c h s p o ł e c z n y c h p o l e g a n i e n a t y m , a b y k a ż d y [ a k t s p o ł e c z n y w o s t a t e c z n e j a n a l i z i e s p r o w a d z a ć d o s t o s u n k ó w e k o n o m i c z n y c h , l e c z n a t y m , ż e w s z y s t k o , c o j e s t s p o ł e c z n e , j e s t r e z u l t a t e m d z i a ł a l n o ś c i z b i o r o w e j ist o t o b d a r z o n y c h

[...] ś w i a d o m o ś c i ą * 7.

Zdanie to w rzeczyw istości jest k ry ty k ą sk ra jn ie ekonom istycznie pojm ow anego m arksizm u.

L. K ulczycki w yjaśnił, dlaczego m aterializm był dla niego socjologicz-’ ny, a nie historyczny. H istoria w p rzeciw ieństw ie do socjologii __ tłu ­ m aczył bada fak ty pojedyncze w całym bogactw ie ich przejaw ów , a więc nie w ystarcza w niej tylko „czynnik ekonom iczny” . P o lity k — wyw odził — jest w podobnym położeniu jak historyk, k tó rem u „czynniki ekonom iczne sam e przez się nie mogą w całości objaśnić historii n a ro d u ”2«. Zdaniem L. K ulczyckiego, K. M arks i F. Engels nie byli historykam i. Nie próbow ali też oni sw ych teorii w ykorzystać do badania dziejów; koncepcji sw ych nie budow ali na podstaw ie studiów historycznych. H i­ storią zajęli się dopiero ich uczniowie — i to z m iernym i rezu ltatam i. T aki osąd w skazuje na w cześniej sygnalizow any fak t — L. K ulczycki' prace klasyków naukow ego socjalizm u znał bardzo pobieżnie.

W Zarysie... tego ro d zaju opinii było w ięcej. M arksizm m iał głosić, iż u stró j k ap italistyczny upadn ie „dzięki n a tu ra ln e m u biegowi w y p ad ­ ków, w b rew woli lu d zk iej” ; istota socjalizm u będzie polegać na takim u stro ju politycznym , w który m „dem okracja społeczeństw a pójdzie dalej i zatrze różnice ekonom iczne”. Różnice ekonom iczne pojm ow ał L. K u l­ czycki jako nierów ność m ajątko w ą. Społeczeństw o kapitalistyczne, jego

I b i d e m , s. 113— 136. 27 I b i d e m , s. 136. *8 I b i d e m , s. 135.

(12)

zdaniem , składało się z klas, pom iędzy k tó ry m i zachodzi „olbrzym ia ró ż­ nica w położeniu m aterialn ym , w w ykształceniu, obyczajach i pragnie- n iac h ”a*. U społecznienie pro d u kcji nie jest przesądzone, a tylko jej c en ­ tralizacja w yd aje się pew na. U strój polityczny może być w przyszłości różny, niew ykluczona jest „czysta m o n arch ia”30.

Sądy L. K ulczyckiego nie były oryginalne. Z podobnym i, aczkolwiek pełniejszym i i lepiej argum entow anym i, w yw odam i w ystąpił już kilka lat w cześniej Edw ard B ernstein. Można przypuszczać, że L. K ulczycki pisząc Zarys... znał głośną książkę „ojca rew izjon izm u” pt. Die V oraus­

setzu n g e n des Sozialism us und die A u fg a b e n der Sozialdem okratie (S tu t­

tg a rt 1899) lub w cześniejsze a rty k u ły tegoż a u to ra 31.

Pom im o licznych zastrzeżeń wobec m arksizm u, L. K ulczycki nadal p rzypisyw ał m u duże znaczenie jako m etodzie prow adzenia badań nad rozw ojem społecznym . O ceniając „m aterializm socjologiczny” stw ierdził:

o b j a ś n i l i b a r d z i e j z a d o w a l a j ą c o z j a w i s k a s p o ł e c z n e i n i e s k o ń c z e n i e w i ę k s z ą i l o ś ć t a k t ó w n i ż i n n e d o k t r y n y s o c j o l o g i c z n e (...) w y o d r ę b n i e n i e c z y n n i k a e k o n o m i c z n e g o m a b a r d z o d u ż e z n a c z e n i e m e t o d o l o g i c z n e , p o z w a l a o p a n o w a ć p o m i e s z a n i e i s k o m p l i ­ k o w a n i e pojąć**.

W sum ie w Zarysie... nie zn ajd u jem y śladów jakichś istotnych zmian w sposobie patrzenia na m arksizm i w stosunku do niego — w porów ­ n aniu z tym i, jakie p rezentow ał L. K ulczycki w 1894 r. Z astrzeżenia w o­ bec m aterializm u historycznego, k tó re w ysuw ał poprzednio, uległy teraz pew nem u zaostrzeniu, sta ły się śmielsze. J a k sądzę, wiedzę sw ą o n a u ­ kow ym socjalizm ie nadal czerpał z prac jego in terp retato ró w , a nie z s a ­ m odzielnych le k tu r i studiów .

P oglądy L. K ulczyckiego na m arksizm — zarów no na jego treść, jak i na funkcje — w n astępn y ch latach nie uległy zasadniczej zm ianie. J e d ­ n ak stopniow o zorientow ał się w tym , że jest to system bogatszy tem a ­ tycznie i bardziej złożony niż początkow o sądził. I ta k ustosunkow ał się w reszcie do poprzednio niedostrzeganej przez siebie dialek ty k i m ark sis­ tow skiej. Uważał, że polega ona na „przeciw staw ianiu biegunow o różnych pojęć . D ialektyka, jego zdaniem , była już od daw na w nauce zd y sk re­

*’ I b i d e m , s. 64. 30 I b i d e m , s. 75. 31 E. B e r n s t e i n , Z a s a d y s o c j a l i z m u I z a d a n i a s o c j a l n e j d e m o k r a c j i , L w ó w 1901, s. X I V , 320. W a r t o tu z w r ó c i ć u w a g ą n a to, ż e k s i ą ż k a ta u k a z a ł a sią w p o l s k i m p r z e k ł a d z i e (II w y d a n i e ) d z i ę k i s t a r a n i o m w y d a w n i c t w a , k t ó r e g o j e d ­ n y m z t w ó r c ó w i k i e r o w n i k ó w b y ł w ł a ś n i e L. K u l c z y c k i ( P o l s k i e T o w a r z y s t w o N a k ł a d o w e ) . *l K u l c z y c k i , Z a r y s p o d s t a w s o c j o l o g i i . . . , s. 132, 134.

(13)

dytow ana. Ostro polem izow ał z J. Plechanow em , gdy len podkreślał k ap italn e znaczenie d ialektyk i m ark sisto w sk iej3,1.

K ry ty k o w an ej przez siebie m etodzie dialektycznej przeciw staw iał L. K ulczycki „ew olucyjny pogląd na św iat w ielkich m yślicieli angiel­ skich z d ru g iej połowy X IX w iek u ”, k tó rzy opierali się na fak tach „um ie­ jętn ie zebranych ’34. R elacjonując poglądy krytykow anego przez siebie an arch isty E. Reclusa, zgodził się jednak z takim jego rozum ow aniem :

E w o l u c j ę p r z e c i w s t a w i a s i ę z w y k l e r e w o l u c j i , j a k o c o ś b e z w z g l ę d n i e o d r ę b n e g o . P i e r w s z a p r z y j m u j e m y j u k o s z e r e g z m i a n p o w o l n y c h i n i e d o s t r z e g a l n y c h , d r u g a — j a k o p r z e m i a n y s z y b k i e i g w a ł t o w n e . W r o z u m o w a n i u t y m t k w i n i e d o k ł a d n o ś ć : r e w o ­ l u c j e m o g ą s i ę o d b y w a ć p o k o j o w o .

L. K ulczycki nie tylko że zacytow ał to sform ułow anie, ale spróbow ał poprzeć je dodatkow ym arg u m en tem i pisał:

N a w e t E n g e l s p o d k o n i e c s w e g o ż y c i a z a z n a c z a w y r a ź n i e w p r z e d m o w i e do p r a c y M a r k s a o w a l c e k l a s o w e j w e F r a n c j i w l a t a c h 1848- -1850, ż e n a l e ż y z m i e n i ć t a k t y k ę r e w o l u c y j n ą na p o k o j o w ą j u s i ł u j e d o w i e ś ć , ż e r e w o l u c j a j e s t n i c m o ż l i w - i S5.

Trzeba dodać, że m am y tu do czynienia z całkiem błędnym odczy­ taniem tekstu F. Engelsa.

W 1902 r. L. K ulczycki określił sw oje stanow isko wobec zasadn i­ czych k o n tro w ersji w m iędzynarodow ym ru ch u robotniczym . O ceniając socjaldem okrację niem iecką uw ażał, iż p an u ją w niej dw a kierunki:

p i e r w s z y s t a n o w i ą K a u t s k y , L u k s e m b u r g , P a r v u s , N e h n i n g , Z e t k i n , d r u g i __ B e r n s t e i n , V o l l m a r i in n i. N a j b a r d z i e j w p ł y w o w i p r z y w ó d c y ł ą c z ą s i ę z p i e r w s z y m i . J a k a j e s t r ó ż n i c a m i ę d z y t y m i d w o m a k i e r u n k a m i ? Z w y k l e u w a ż a j ą p i e r w s z y z a c z y s t o s o c j a ­ l i s t y c z n y i r e w o l u c y j n y , - d r u g i — za d r o b n o m i e s z c z a ń s k o - r a d y k a l n y i p o k o j o w y . S ą d 33 L. K u l c z y c k i p i s a ł m in.: „ P o m i m o ś w i e t n e j , p e ł n e j o b r o n y j e j [tzn. d i a l e k ­ t y k i — S. M. K .| p r z e z B e l t o w a | J e r z e g o P l e c h a n o w a — S. M . K.| n i e m o ż n a z a p r z e c z y ć , iż p o z a z a s ł u g o h i s t o r y c z n ą , b a r d z o z r e s z t ą d u ż ą , b y ł a o n a e w o l u c y j ­ n y m p o g l ą d e m na ś w i a t , r.ie m a o n a z n a c z e n i a d z i ś , k i e d y e w o l u c y j n y p o g l ą d z a ­ t r i u m f o w a ł p o w s z e c h n i e i z n a l a z ł s w ó j w y r a z w t e o r i a c h b a r d z i e j n a u k o w y c h i w s z e c h s t r o n n i e j r o z w i n i ę t y c h od d a w n e j d i a l e k t y k i . B e l t o w u s i ł o w a ł w y k a z a ć , iż p o j ę c i e t e z y i s y n t e z y n i e o d g r y w a ł o w i e l k i e j ro li w s y s t e m i e H e h l a i m o ż e t a k j e s t , n i e u l e g a j e d n a k w ą t p l i w o ś c i , ż e o p e r o w a n i e p r z e c i w i e ń s t w e m o d g r y w a ł o u M a r k s a z n a c z n ą r o l ę i w y w i e r a ł o n i e k i e d y u j e m n y w p ł y w n a j e g o p o g l ą d y p o ­ l i t y c z n e ’ (z o b . M. M a z o w i e c k i (L. K u l c z y c k i ) , M a t e r i a l i s t y c z n e p o j m o ­ w a n i e d z i e j ó w , L w ó w 1908, s. 24; i d e m , Z a s a d y s o c j o l o g i i o g ó l n e j , W a r s z a w a 1923, s. 2 4 3 — 290) . O ó w c z e s n y c h d y s k u s j a c h w o k ó ł d i a l e k t y k i m a r k s i s t o w s k i e j , z o b . H i s t o r i a d i a l e k t y k i m a r k s i s t o w s k i e j . O d p o w s t a n i a m a r k s i z m u d o e t a p u l e n i ­ n o w s k i e g o , r e d . z e s p ó l a u t o r s k i , W a r s z a w a 1977, s. 5 1 5 i n. 34 L. K u l c z y c k i , A n a r c h i z m w s p ó l c i e s n y , L w ó w 1902, s. 192.

(14)

l a k i j e s t t y l k o p o w i e r z c h o w n y . P i e r w s z y b o w i e m , j a k k o l w i e k r z e c z y w i ś c i e c z y s t o s o ­ c j a l i s t y c z n y , n i e m o ż e b y ć u w a ż a n y za r e w o l u c y j n y w ś c i s ł y m z n a c z e n i u t e g o s ł o w a ; d r u g i z a ś j e s t d o p i e r o w f a z i e t w o r z e n i a sic; i n i e s t a n o w i j e d n o l i t e g o p r ą ilu ’0.

R ezygnacja E. B ernsteina z w alki o uspołecznienie środków p ro ­ d ukcji nie była, ja k sądził L. K ulczycki, rez u lta tem jego przem ian ideo­ logicznych — m iały tu zaważyć osobiste upodobania i tem p eram en t. Odnosi się w rażenie, że L. K ulczycki w ogóle zlekcew ażył znaczenie spo­ rów teoretycznych w socjaldem okracji; w ażniejsza była dla niego bez­ pośrednia w alka polityczna o bieżące spraw y. I w tym punkcie był L. K ulczycki w całkow itej zgodzie z rew izjonistam i.

L udw ik K ulczycki zajm ow ał stanow isko dw uznaczne. O stro atakow ał B ernstein a i Ja u re sa za b rak energii politycznej i zbytnią apoteozę p a r­ lam entaryzm u. W yraźnie jed nak podzielał teoretyczne poglądy rew izjo ­ nistów... Pozwoliło to przyw ódcy III P ro le ta ria tu na trw ają ce kilka la t law irow anie pom iędzy poszczególnym i n u rta m i ru ch u robotniczego37.

Po u p ad ku rew olucji 1905— 1907 rok u L. K ulczycki polem izow ał z m arksizm em coraz otw arciej. D obrym tego p rzykładem są dwa jego a rty k u ły , zamieszczone w 1908 r. w „ K ry ty c e ” . P ierw szy z nich nosił znam ienny ty tu ł: L eg en d y lu ksem b u rskiej, d rug i dotyczył syndykalizm u rew olucy jn eg o 38. L. K ulczycki pisał tam o rzekom ych sprzecznościach pom iędzy K. M arksem a F. Engelsem oraz w y ty kał K. M arksow i rzek o ­ m y s k ra jn y ekonomizm. P oglądy tw órców naukow ego socjalizm u m iały być „jedn ostron ne i nie odpow iadające rzeczyw istości” , a państw o k a p i­ talistyczne bardziej „organizacją p o rząd k u ” niż organem d y k ta tu ry b u r- żuazji. T rudno też m ówić o podziale społeczeństw a — uw ażał — na klasy. W ykw alifikow any robo tn ik — pisał — zarabia przecież tyle sam e co urzędnik lub nauczyciel.

W latach n astępnych, szczególnie po rew olucji październikow ej, n ie­

30 / b l t l e m , s. 242. 37 L. K u l c z y c k i p i s a ł : „ r e z y g n a c j a B o r n s t e i n a z w a l k i o k l o k t y w i z m n i e j e s t w y n i k i e m j e g o t e o r i i , l e c z u p o d o b a ń i t e m p e r a m e n t u ' ' (zob. i b i d e m , s. 243). 38 L. K u l c z y c k i , S y n d y k n l i z m r e w o l u c y j n y , „ K r y t y k a " i 9 0 9 ( r y t. w e d ł u g i d e m , W p o s z u k i w a n i u n o w e g o u s t r o j u s p o ł e c z n e g o , W a r s z a w a 1933, s. 2 1 — 22, 52, 5f! 59. W i n r e j s w e j p r a c y o d r ó ż n i ł m a r k s i z m w u l g a r n y od m a r k s i z m u o r t o ­ d o k s y j n e g o , p r / y z y m d o c z o ł o w y c h t e g o o s t a t n i e g o p r z e d s t a w i c i e l i z a l i c z y ł F. M e - h r i n g a , W . L e n i n a , Л. L a b r i o l ę , B o g d a n o w a 4 H. C u n o w a . T a m t e ż p o d a ł n a s t ę ­ p u j ą c ą d e f i n i c j ę m a t e r i a l i z m u h i s t o r y c z n e g o : „ t e o r i a ta d l a m n i e n i e j e s t p r a w o m s o c j o l o g i c z n y m , za p o m o c ą k l ó r e g o w s z y s t k i e z j a w i s k a s p o ł e c z n e , w o s t a t e c z n e j a n a l i z i e , s p r o w a d z a j ą s i ę d o si ł w y t w ó r c z y c h , a l b o k l ó r e d l a w s z y s t k i c h o b j a w ó w ż y c i a s p o ł e c z n e g o z n a j d u j ą r ó w n o w a ż n i k w ż y c i u g o s p o d a r c z y m , l e c z — m e t o d ą b a d a ń s o c j o l o g i c z n y c h , k t ó i a n a k a z u j e n a m w i d z i e ć w z j a w i s k a c h e k o n o m i c z n y c h o ś r o d e k p o d s t a w o w y s t o s u n k ó w s p o ł e c z n y c h . Z j a w i s k a t e j e d n a k n i e m o g ą n a m w y j a ś n i ć c a ł e g o b o g a c t w a ż y c i a z b i o r o w e g o " (zob. i d e m , L e g e n d y l u k s e m b u r s k i e , „ K r y t y k a " 1909, t. I, s. 305).

(15)

skręp ow an y przynależnością do ru ch u socjalistycznego, L. K ulczycki a ta ­ kow ał m arksizm bardzo gw ałtow nie. Ja k sam przyznaw ał w w yd anej w 1923 r. książce, jego „n iek tó re zastrzeżenia co do m arksizm u [...] obec­ nie przechodzą w k ry ty k ę ”. Co ciekawsze, zgodnie z praw dą podkreślił: „nie ma w m ej daw nej pracy socjologicznej żadnych takich stw ierdzeń, od któ ry ch m usiałbym obecnie się odżegnyw ać”39.

Jak sądzę, w tym punkcie mogę już podsum ow ać sw e dotychczasow e w yw ody. Nie ulega w ątpliw ości, że L. K ulczycki nie był w y bitn ym z n a­ wcą m arksizm u. Jakk o lw iek stopniow o pojm ow ał, iż naukow y socjalizm nie pozw ala się sprow adzić do kilku praw dotyczących m echanizm ów ro z­ w oju społecznego, to jedn ak z rzeczyw istego znaczenia tej teorii nigdy nie zdał sobie spraw y. W ątpię n aw et w to, czy poznał dostępne wówczas prace K. M arksa i F. Engelsa.

W swoim stosunku do m arksizm u przeszedł Ludw ik K ulczycki przez trzy stadia. W pierw szym z nich, p rzyp ad ającym na lata dziew ięćdziesią­ te ubiegłego w ieku, był on pełn ym w ahań i rozterek zw olennikiem n a u ­ kowego socjalizm u. W rozum ieniu tej teorii czynił liczne błędy i u p ro sz­ czenia. O kres drugi trw ał m niej w ięcej od początku w ieku do lat 1908— 1910. L. K ulczycki odczytyw ał w ted y m arksizm zgodnie z w ykładnią r e ­ w izjonistyczną. Nadal uważał się za m arksistę, ale coraz w yraźniej do­ puszczał do siebie m yśl o zasadności i innych, także i przeciw nych m a rk ­ sizm owi rozw iązań teoretycznych. W stadium trzecim — stał się o tw a r­ tym k ry ty k iem m arksizm u. Dość późno, bo dopiero w 1917 r., u sto su n ­ kow ał się do leninizm u. Jak m ożna się było spodziewać, zajął wobec niego stanow isko wrogie; Leninow i zarzucał naukow ą ig norancję40.

Teoretyczne stanow isko L. K ulczyckiego na obszarze polskiej m yśli socjalistycznej było krokiem wstecz. Nie można, co praw da, odmówić m u racji, kiedy kry ty k o w ał ekonom istyczne pojm ow anie m arksizm u. K ry ty k a ta jednak nie doprow adziła go do pogłębionych studiów nad m arksizm em , lecz raczej inspirow ała do szukania teoretycznych rozw iązań na gruncie nau k i b u rżu azy jn ej lub rew izjonizm u.

Międzyuczelniany Instytut Nauk Politycznych

S l e t a n M. K r a k o w s k i LES R E N C O N T R E S D E L U D W I K K U L C Z Y C K I A V E C LE M A R X I S M E L u d w i k K u l c z y c k i a é t é d a n s l e s a n n é e s 1887— 1909 l ' u n d e s m i l i t a n t s é m i n e n t s d u m o u v e m e n t s o c i a l i s t e p o l o n a i s (le P a rt i P o l o n a i s S o c i o R é v o l u t i o n n a i r e „ P r o l ć -3' K u l c z y c k i , Z a s a d y s o c j o l o g i i o g ó l n e j , s. I X — X . 4C L. K u l c z y c k i , P r z e d m o w a , W s t ę p i P o s ł o w i e , [do:] W . L e n i n , P a ń ­ s t w o 1 R e w o l u c j a , W a r s z a w a 1919, s. 5 - 6 , 7 — 29, 136— 146.

(16)

t ari at" , l e P a r ti S o c i a l i s t e P o l o n a i s , Le Par ti S o c i a l i s t e P o l o n a i s „ P r o l é ta r i a t " ). D a n s la p é r i o d e u l t é r i e u r e , il s o d é c l a r e c o n t r e l e m o u v e m e n t s o c i a l i s t e , e n crit iquant, s é v è r e m e n t l e c o u r a n t r é v o l u t i o n n a i r e . L. K u l c z y c k i a é t é a u s s i h i s t o r i e n , s o c i o ­ l o g u e e t p u b l i c i s t e . A l ' é p o q u e d e s a l i a i s o n a v e c l e c a m p s o c i a l i s t e , L. K u l c z y c k i s e c o n s i d é r a i t c o m m e u n m a r x i s t e e t r é v o l u t i o n n a i r e . 11 a e x p o s é s e s o p i n i o n s d a n s l e l i v r e L ' e s q u i s s e d e s b a s e s d e la s o c i o l o g i e g é n é r a l e (1900). Il y t â c h a i t d e „ c o r r i g e r " la t h é o r i e d e m a r x i s m e e n e n e x p o s a n t u n n o m b r e d e t r a m e s p r i n c i p a l e s e t e n l e s r e m p l a ç a n t pa r l e s c o n c e p t i o n s p u i s é e s d a n s l' a p p o r t d e s i d é o l o g u e s b o u r g e o i s . 11 s ’a v è r e , à l ' o c c a s i o n , q u e K u l c z y c k i c o n c e v a i t l e m a r x i s m e d ' u n e m a n i è r e s i m p l i ­ f i é e , v i s a n t d ' u n e m a n i è r e e x t r ê m e s o n c ô t é é c o n o m i q u e . A la l u m i è r e d e s f a i t s p r é s e n t é s , l e s r a i s o n s p o u r l e s q u e l l e s K u l c z y c k i a a c c é d é a u x t h é o r i e s t e r r o r i s t e s e t p o u r l e s q u e l l e s , pa r c o n s é q u e n t , il s ’e s t é l o i g n é , plu » tard , d u m o u v e m e n t s o c i a l i s t e , d e v i e n n e n t é v i d e n t e s .

Cytaty

Powiązane dokumenty

De Richtlijnen Vaarwegen gelden in het algemeen voor vaarwegen tot en met klasse VIb met tweestrooksverkeer, dat wil zeggen één schip in elke richting varend, met uitzonde- ring

Rozdział czwarty „Zakres i formy kryminalizacji przestępstw sprzedajnego nadużycia funkcji publicznej” ukazuje wspomniane już powyżej prawnokarne podstawy

2 Działa on w ramach Rady unii Europejskiej i jego zadaniem jest usprawnianie koordynacji państw członkowskich w zakresie działań operacyjnych dotyczących

For multi-functional materials (materials with embedded heater elements), the experimental setup enables thermal cycling tests by providing external cooling using

Stanow isko kierow nika oddziału zbiorów specjalnych było już obsadzone, m nie pow ierzono tera z oddział katalogów... N arutow icza, by ły

W alne Zebranie będzie miało obowiązek ocenić, czy zajm ow ane przez nas stanow isko było

Toteż w większości prac podejmował żywotne zagadnienia współczesnej Polski - „zajmowałem się raczej - mówił w wywiadzie udzielo­.. nym pismu „Student” (1972

Schodzę do schronu pod kościołem g a rn i­ zonow ym obliczyw szy, że jego położenie je st w zględnie bezpieczne, um ieszczone m iędzy dużym i dom am i.. Je stem