• Nie Znaleziono Wyników

Widok Potrawka z czystej inteligencji - metafora w literackiej antropologii konsumpcji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Potrawka z czystej inteligencji - metafora w literackiej antropologii konsumpcji"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Agata Winer

Potrawka z czystej inteligencji

- metafora w literackiej antropologii

konsumpcji1

ABSTRACT. Winer Agata, Potrawka z czystej inteligencji - metafora w literackiej antropologii

konsumpcji [A fricasse of pure intellect - metaphor on the literary anthropology of consumption].

„Przestrzenie Teorii" 10. Poznań 2008, Adam Mickiewicz University Press, pp. 119-134. ISBN 978-83-232-1946-0. ISSN 1644-6763.

The role of the sense of taste is underestimated by both modern philosophers and contemporary linguists, whereas, together with a wide range of food terminology, it is the base of metaphorical conceptualizations of many terms essential for western culture, such as an aesthetic taste and a

digestion metaphor. I used the methodology presented by Lakoff and Turner in More than Cool Reason to analyse food metaphors in the prose written by Manuela Cretkowska and Edward

Redliński. I examined their semantic potential and freshness or derivativeness as well as the role they play in the creation of artistic text.

1

Od początku la t osiem dziesiątych ubiegłego w ieku, a więc od czasu publikacji głośnego dzieła Lakoffa i Jo h n son a M etafory w naszym życiu (1980)2, m etaforze przyznane zostało niekw estionow ane, fu n d am en taln e

1 Niniejszy szkic powstał w ramach szerzej zakrojonego projektu badawczego „Lite­ racka antropologia konsumpcji”, mającego na celu analizę najnowszej polskiej prozy arty­ stycznej przez pryzmat występujących w niej motywów jedzeniowych. Literacką antropo­ logię rozumiem za Wolfgangiem Iserem jako teorię zakładającą istnienie kontinuum łączącego to, co fikcjonalne, z tym, co realne: „literatura reaguje na rzeczywistość i w ten właśnie sposób ją interpretuje”, a ponieważ interpretowanie jest naturalną kompetencją człowieka, literatura stanowi jego cechę integralną, w: W. I s e r , Zmienne funkcje litera­

tury, przeł. A. Sierszulska, w: Odkrywanie modernizmu. Przekłady i komentarze, red.

i wstęp R. Nycz, Kraków 1998, s. 361-363. Spośród polskich badań największy wpływ na moją koncepcję wywarły ustalenia M.P. Markowskiego (zob. Antropologia, humanizm,

interpretacja, „Teksty Drugie” 2005, nr 5) i R. Nycza (zob. Kulturowa natura, słaby profe­ sjonalizm. Kilka uwag o przedm iocie poznania literackiego i statusie dyskursu literaturo­ znawczego. Wprowadzenie, w: Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problem y, pod

red. M.P. Markowskiego, R. Nycza, Kraków 2006). Więcej na ten tem at w: J. P ł u c i e n ­ n ik , A. W in e r , Jak je s t m ożliwa literacka antropologia konsumpcji, w druku. Projekt „Literacka antropologia konsumpcji” jest częścią programu zespołu badawczego „Teoria, podmiotowość, literatura”, realizowanego w Katedrze Teorii Literatury, w Instytucie Teorii Literatury, Teatru i Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Łódzkiego.

2 G. L a k o ff, M. J o h n s o n , Metafory w naszym życiu, tłum. i wstęp T.P. Krzeszow- ski, Warszawa 1988.

(2)

znaczenie kultu row e3. A m erykańcy badacze zwrócili uw agę n a jej kogni­ tyw ną funkcję: będąc wszechobecną w języku człowieka i jego system ie pojęciowym, m etafo ra stanow i podstawowy in stru m e n t rozum ienia. Sto­ sow ana autom atycznie, częstokroć nieśw iadom ie, je s t tru d n y m do za­ uw ażenia i, w konsekwencji, do ominięcia nośnikiem stereotypów 4. Jej istotę stanow i pojm owanie jednej rzeczy (domeny celowej) w term inach innej rzeczy (domeny źródłowej) - za pośrednictw em tego m echanizm u modeluje zarówno myśli, ja k i czyny, a tym sam ym w sposób najbardziej dosłowny k sz ta łtu je ludzkie życie.

Jedzenie, k tóre ju ż sam organ - język - łączy z oralnym aspektem k u ltu ry , a za pośrednictw em słowa - z lite ra tu rą , od z a ra n ia dziejów stanow iło pożywkę (sic!) dla ludzkiej w yobraźni i inteligencji. Będąc do­ m eną źródłową licznych m etafor, wytyczało k o n kretne sposoby m yślenia, odgrywało więc n ie b ag ateln ą rolę w procesach kategoryzacji św iata, przenikało też do „wyższych” dyskursów , tak ich ja k religia, polityka, filozofia, e ste ty k a i sztu k a5 (że w ym ienię tylko n iektóre z nich), w każdej z tych dziedzin istotnie wpływając n a kształtow anie ścieżek rozum ow a­ nia. Są to je d n a k asp ek ty niedoceniane w naszej k u ltu rze, często m arg i­ nalizow ane czy w ręcz pom ijane w piśm iennictw ie teoretycznym . Bezpo­ średnio zw iązanem u z pożywieniem smakowi w h ierarch ii zmysłów przypisuje się dość poślednie miejsce, za m niej znaczący uznając jedynie węch. C h arak tery sty czn y przykład takiej postaw y stan o w ią rozw ażania Im m an uela K a n ta 6. Dzieląc zmysły zew nętrze7 n a wyższe (witalne) i niższe (organiczne), au to r K rytyki w ładzy sądzenia zaliczył sm ak do tych drugich, określanych jako bardziej subiektyw ne, jakkolw iek uży­ teczne w rozpoznaw aniu substancji stanow iących zagrożenie dla zdrowia i życia organizm u, lecz w procesie estetycznym , w ym agającym poznania zobiektywizowanego, nie odgrywające żadnej roli.

3 Fakt całkowitej rewolucyjności tego stanowiska podaje w wątpliwość Małgorzata Fabiszak w artykule Kognitywna teoria metafory: nowe terminy, stare pojęcia? w: Kogni-

tywistyka. Problemy i perspektyw y, red. H. Kardela, Z. Muszyński, M. Rajewski, Lublin

2005. Autorka wskazuje na antecedencje tej teorii m.in. w oświeceniowych pracach Giam­ battista Vico oraz we współczesnych rozważaniach Stephena Ullmana, o ponad dwadzie­ ścia lat poprzedzających manifest Lakoffa i Johnsona. Warto jednak podkreślić, iż istnie­ nie tych samych wątków w nowej konfiguracji stwarza zupełnie nową jakość.

4 O wzorcach społecznych kształtowanych i utrwalanych w powszechnej świadomości za pośrednictwem metafory konceptualnej zob. G. L a k o ff, Women, Fire an d Dangerous

Things. What Categories Reveal about the M ind, Chicago-London 1990.

5 Roland Barthes analizując Fizjologię sm aku Brillat-Savarina, nazwał jedzenie „uniwersalnym operatorem dyskursu” - zob.: R. B a r t h e s , Czytanie Brillat-Savarina, przeł. E. W ieleżyńska, w: t e g o ż , Lektury, Warszawa 2001, s. 200-201.

6 I. K a n t , Antropologia w ujęciu pragm atycznym , przeł. E. Drzazgowska, P. Sosnow­ ska, wstęp A. Bobko, Warszawa 2005.

7 Oprócz pięciu zmysłów zewnętrznych Kant wyróżnił także zmysł wewnętrzny, ro­ zumiany jako świadomość doznań - I. K a n t, op. cit., s. 59.

(3)

W spółczesne b ad an ia lingwistyczne zdają się potw ierdzać i u trw alać tak ie stanow isko. A nna P ajdzińska, dokonując przeglądu m etafor zmy­ słowych, zauw aża, iż sm ak „stanowi domenę źródłową m niejszej liczby8 m etafor językowych niż wzrok, słuch czy n aw et dotyk”9, zaś Jo la n ta Mackiewicz analizując percepcyjne sposoby k o n ta k tu człowieka ze św ia­ tem , zmysł sm ak u pom inęła m ilczeniem 10. Je śli je d n a k za w skaźnik zna­ czenia kulturow ego danego zm ysłu przyjąć nie tylko sto sun ki ilościowe, lecz tak że jakościowe, rola sm aku niepom iernie w zrasta. Posłużył p rze­ cież za m etaforę g u stu (co słusznie zauw aża P ajd ziń sk a11), czyli kom pe­ tencji estetycznej, wysoko waloryzowanej nie tylko w życiu codziennym, lecz także stanow iącej istotn y przedm iot dociekań filozoficznych i k u ltu - roznawczych. Zarys niejednoznacznych relacji pomiędzy dw om a sposo­ bam i rozum ienia sm aku prezentuje C arolyn K orsm eyer w niezwykle in ­ teresującym szkicu Taste and, Pleasures12. Co znam ienne, większość posługujących się tym term inem myślicieli, podobnie ja k K an t, nie przy­ pisuje zmysłowi sm ak u znaczenia estetycznego. Co zrozum iałe, całko­ wicie odm ienną postaw ę przyjm ują pisarze k u lin arn i, w lite ra tu rz e anglojęzycznej określani jak o food w riters: opiewając sztu k ę stołu i pod­ kreślając przyjem ność płynącą z w irtuozerii podniebienia, w idzą w sm a­ k u zmysłowym nie tylko m etaforę, ale i najdoskonalszy wzór sm aku estetycznego. Ich zdaniem , m ająca miejsce n a początku XIX w ieku eks­ plozja piśm iennictw a gastronom icznego stanow iła rozwinięcie i n a tu ra l­ ne dopełnienie osiem nastow iecznych rozw ażań estetycznych, uzu p ełn ia­ jąc teoretyczny d y skurs m aterialnym i rozkoszam i ap ety tu . W swoich wywodach często odwoływali się do eseju D avida H u m e’a O standardach

sm aku, przypisującego sm akowi cielesnem u subtelność i precyzję n ie­

zbędną d la rozwoju sm ak u m entalnego13.

8 Ta liczba byłaby większa, gdyby za podstawę konceptualizacji przyjąć nie tylko zmysł, lecz również metonimicznie związany z nim narząd (jak uczyniła Pajdzińska w przypadku wzroku, słuchu i węchu). W takim przypadku domena źródłowa smaku zostaje poszerzona o bogate słownictwo opisujące złożony aparat pokarmowy (usta, język, zęby, podniebienie, gardło, przełyk, żołądek itd.), stanowiące również podstawę metafor, np. być panem pełną gębą, ząb czasu, czarne podniebienie.

9 A. P a j d z i ń s k a , Wrażenia zmysłowe jako podstaw a metafor językow ych, „Etnolin- gwistyka” 1996, nr 8, s. 125.

10 J. M a ć k ie w ic z , Językowy obraz człowieka jako podm iotu doświadczającego, w:

Literackie reprezentacje doświadczenia, red. W. Bolecki, E. Nawrocka, Warszawa 2007,

s. 47-48.

11 A. P a j d z i ń s k a , op. cit., s. 127.

12 C. K o r s m e y e r , Taste an d Pleasures, w: Romantic Gastronomies, Romantic Cir­ cles Praxis Series, red. D. G ig a n t e , http://www.rc.umd.edu/praxis/gastronomy/kors- meyer/korsmeyer_essay.html

13 D. H u m e , O standardach smaku, w: The Taste Culture Reader, red. C. Kors­ meyer, Oxford-New York 2005; D. H u m e , Essays, Moral, Political, an d Literary, ed. by

(4)

P ostaw a H u m a je s t je d n ak w yjątkowa n a tle refleksji filozoficznej, lekceważącej zmysł sm aku, będący źródłem doznań n azby t idiosynkra- tycznych, by poddaw ały się paradygm atow i zobiektywizowanej n a u k i14. Co więcej, jako odpowiedzialny za stricte cielesne, a więc niskie, dzielone ze zw ierzętam i doznania je s t niewłaściwym typem d la recepcji estetycz­ n ej15. J a k ie więc czynniki spowodowały, iż w łaśnie on sta ł się m etaforą w yrafinow anej kom petencji rozpoznaw ania piękna? K orsm eyer próbuje udzielić odpowiedzi n a to pytanie, w skazując w spólne cechy obu aspek­ tów sm aku.

S m ak je s t zm ysłem w ym agającym bezpośredniego, osobistego kon­ ta k tu z percypow anym obiektem - nie m ożna ocenić walorów sm ako­ wych potraw y n a podstaw ie czyjejś relacji, dośw iadczenia „z drugiej ręk i” - to sam o odnosi się do w arunków odczuwania piękna. Co więcej, dozna­ n ia sm akow e zawsze są w yraźnie w aloryzowane jako przyjem ne lub n ie­ przyjem ne, podobnie nowoczesna filozofia łączy, a n aw et u tożsam ia pięk­ no z przyjem nością. P odk reślan a je st także ogrom na wrażliwość sm aku cielesnego, pozw alająca percypować najdrobniejsze właściwości koszto­ w anych obiektów 16, co odpow iada kom petencji profesjonalnego k rytyka sztuki, potrafiącego dostrzec subtelne jakości ocenianych dzieł. W obu tych dziedzinach w ystępuje więc swoisty „arystokratyzm percepcji” (w przeciw ieństw ie np. do egalitaryzm u w zroku)17 - jedynie nieliczni mo­ gą poszczycić się rów nie w yrafinow aną w rażliwością, mimo iż sm ak zmy­ słowy, podobnie ja k kom petencję estetyczną, m ożna szkolić i rozwijać18.

Przyw ołując rozw ażania B rillat-S avarina, K orsm eyer podkreśla, iż sm ak w istocie nie je s t zm ysłem całkiem bezrefleksyjnym ani subiek­ tywnym . Przeprow adzając analizę doznania smakowego, B rillat-S avarin w yróżnia aż trzy fazy percepcji, z których pierw sza obejmuje w rażenia bezpośrednie, kiedy degustow any obiekt spoczywa n a czubku języka, d ruga - w rażen ia kom pletne (pełne): kęs pokarm u oddziałuje n a całą jam ę u s tn ą zarówno sm akiem , ja k i arom atem , oraz o sta tn ią - refleksyj­

n ą, obejm ującą proces waloryzacji, kiedy sm ak dociera do świadomości jedzącego19. Co więcej, preferencje sm akowe (a więc zarówno gust, ja k

E.F. Miller, Liberty Fund. Inc., 1987, Eseje z dziedzin y moralności i literatury, przeł. T. Tatarkiewiczowa, Warszawa 1955.

14 C. K o r s m e y e r , op. cit. 15 Tamże.

16 Najbardziej chyba spektakularne są pod tym względem zdolności kiperów, czyli profesjonalnych degustatorów wina, por. E. P e y n a u d , Tasting Problems an d Errors o f

Perception, w: The Taste Culture..., s. 272-278.

17 A. P a j d z i ń s k a , op. cit., s. 127. 18 C. K o r s m e y e r , op. cit.

(5)

i ocena bezpośrednich doznań) w arunkow ane są nie tylko indyw idualnie, lecz również, a może naw et przede w szystkim społecznie20. K anony do­ brego sm ak u istn ieją nie tylko w m uzeach, lecz tak że przy stole21.

A nalizując k ieru n k i rozszerzeń m etaforycznych, P ajd ziń sk a zauw a­ ża, iż sm ak stanow i domenę źródłową m etafor aktów sąd zen ia22 (np.

sm aczny kąsek, niesm aczny żart), w których dom ena celowa zw iązana

je st bezpośrednio z kom petencją estetyczną. Zmysł sm ak u konceptuali- zuje również dziedzinę dośw iadczania (np. za sm a ko w a ł w chodzeniu do

teatru, posm akow ać zim n ej stali), m ożna więc analogicznie do m etafory

pojęciowej wyróżnionej przez Lakoffa i Jo h n son a WIDZIEĆ TO WIEDZIEĆ23

w skazać podobne, co praw da o m niejszym zasięgu, lecz n ie pozbawione kulturow ego znaczenia m etafory: SMAK TO WARTOŚĆ DODATNIA oraz

SMAKOWAĆ TO DOŚWIADCZAĆ24. Wydaje się w arte odnotow ania, iż d rugą z nich posługuje się K an t w przywoływanej ju ż Antropologii dla opisu doznań m entalnych: „istnieje także k o s z to w a n ie d u c h o w e , polegające n a przekazyw aniu m yśli”25, co dowodzi, iż m etaforyka sm akow a prze­ n ik a n aw et „do obozu w roga” - deprecjacja zm ysłu sm ak u jak o nie m ają­ cego zw iązku z wyższymi funkcjam i um ysłu nie stoi n a przeszkodzie w posługiw aniu się term inologią zw iązaną z degustacją d la opisyw ania procesów m entalnych. J e s t to oczywiście zw iązane z podstaw ow ym m e­ chanizm em d ziałan ia każdej metafory, k tó ra, pam iętając definicję L a­ koffa i Jo hn so na, stanow i „rozum ienie i dośw iadczanie pewnego rodzaju rzeczy w te rm in ach innej rzeczy”26. N ie zm ienia to je d n a k fak tu , iż wy­ bór konkretnej dom eny źródłowej z jednej strony świadczy o nośności społecznej jej znaczeń, z drugiej zaś w pływa n a sposób pojm ow ania do­ m eny celowej, m odelując jej własności n a swój obraz i podobieństwo.

20 Zob. „sprawdziany gastronomiczne” przygotowane przez Brillat-Savarina dla róż­ nych warstw społecznych, wyróżnianych na podstawie rocznego dochodu, w: Fizjologia

smaku albo Medytacje o gastronom ii doskonałej, wyb. i opr. W. Zawadzki, tłum. i wstęp

J. Guze, Warszawa 2003, s. 125-131.

21 Również B. M a lin o w s k i, Jednostka, społeczność, kultura, Warszawa 2000, s. 185 dowodzi, iż smak jest zmysłem społecznie uwarunkowanym (metafizjologicznym): „Moi znajomi kanibale z Nowej Gwinei przejawiali zdrowy apetyt na myśl o steku z misjonarza, lecz z odrazą odwrócili się od mojego puszkowanego kamembera, kiszonej kapusty czy parówek, które uważali za olbrzymie robaki”.

22 A. P a j d z i ń s k a , op. cit., s. 128. 23 G. L a k o ff, M. J o h n s o n , Metafory...

24 Metafory z obu tych grup zostały zaliczone przez Lakoffa do szerszej kategorii obejmującej wrażenia dostarczane przez wszystkie zmysły: PERCEPTION IS RECEPTION (Percepcja To Recepcja), zob: http://ncogsci.berkeley.edu/lakoff/metaphors/Perception_Is_ Reception.html

25 I. K a n t, op. cit., s. 55.

(6)

2

K w estia sm ak u oczywiście nie wyczerpuje tem atycznie zak resu m e­ taforyki związanej z jedzeniem , którego w łaściw ą podstaw ę stanow i czynność zjadania z w szelkim i w ariacjam i (np. gryzienie, przełykanie itd.), jej przedm iot, a tak że zespół aktywności i akcesoriów związanych z procesem przygotow yw ania, serw ow ania oraz spożyw ania pokarmów. W szystkie te obszary stanow ią domenę źródłową licznych m etafor funk­ cjonujących w języku potocznym, np. p rze łkn ą ł surową krytykę, tw ardy

orzech do zgryzienia, m a sz babo placek, miodowe lata, zu p a z gwoździa, m enu na pulpicie kom putera, w tej sytuacji jestem ugotowany, m asz to na widelcu itd., ich liczba je s t napraw dę znacząca, jed n ak że z p u n k tu wi­

dzenia związków jedzen ia z lite ra tu rą szczególnie in teresu jąca wydaje się głęboko w p isan a w zachodnią k u ltu rę literack ą m etafora traw ien n a, stanow iąca w a ria n t stru k tu ra ln e j m etafory konceptualnej POGLĄDY TO POŻYW IENIE27.

Dopóki przyjęte przez nas pokarmy trwają w swej pierwotnej postaci i pływają w żołądku n ie straw ione, dopóty nam ciążą. Lecz kiedy przekształcą się w coś innego, dopiero w ted y przem ieniają się w krew i siłę. Podobnie postępujm y i z tym , co p o ż y w i a n asz rozum: czegokolw iek zażyliśm y, n ie pozwólm y, by pozo­ staw ało n ietk n ięte i nam. obce. P r z e t r a w m y to. W przeciw nym razie wejdzie tylko do naszej pam ięci, ale nie wzbogaci u m ysłu 28 (podkr. moje - A.W.).

T ak o p rzysw ajaniu wiedzy w Listach m oralnych p isał S eneka do swego ucznia Lucjusza. Traw ienie jako an aliza - rozkładanie n a czynni­ ki pierw sze pokarm u-lektury, a następ nie synteza - czyli wchłonięcie go i w ykorzystanie do w zbogacenia w łasnego organizm u-um ysłu, to motyw pojawiający się rów nież w pism ach R oberta B urtona. W A n a to m ii m e­

lancholii przeprow adził on daleko idącą analogię pomiędzy książkam i

a pożywieniem. Łączy je nie tylko ten sam a p a ra t (usta, język, zęby), lecz tak że p arad y g m at czasu i miejsca: czytanie k siąg odbywało się podczas obiadów arystokracji29, ja k zauw aża Lidia B arakońska: „bliskość ja k ą książki i pożywienie dzielą w przestrzen i stołu je s t tu odbiciem bliskości, ja k ą słowa i po k arm dzielą w przestrzen i ciała”30, słow a sm akow ane są podobnie ja k potraw y - m etafora podniebienia-sm aku w prow adza

kwe-27 Tamże, s. 176, zob. też: http://ncogsci.berkeley.edu/lakofB'metaphors/Ideas_Are_ Food.html

28 S e n e k a , L isty moralne do Lucjusza, tłum. W. Komatowski, wstęp K. Leśniak, Warszawa 1961, s. 362, zob. też s. 5-6.

29 Zob. Zbożna biesiada, w: E r a z m z Rotterdamu, Trzy rozpraw y, przeł. i opr. J. Do­ mański, Warszawa 1960, s. 289-357.

(7)

stię wielogłosowości odbioru dzieła: „Skoro ci n ie sm akuje, wynoś się do innej gospody: ta k w łaśnie uw ażam , skoro nie podoba ci się moja k siąż­ ka, poszukaj innej”31. O brazu dopełnia więc m etafora księgi jak o gospo­ dy: polifonia dzieła przywołuje gw arne, ruchliw e miejsce publiczne, p rze­ strzeń w ym uszającą aktywność, nie pozw alającą n a b iern y odpoczynek („tym podobne niespokojne m iejsca nie są przeznaczone do sp an ia”32), jednocześnie gościnną, gotową n a przyjęcie czytelnika, utożsam ianego z biesiadnikiem -podróżnikiem , który zawsze może liczyć tu n a „wikt i opierunek”33. Motyw księgi jako oberży podejm uje też H en ry Fielding

w H istorii życia Tom a Jonesa: przyrów nuje przedm owę do k a rty dań

wręczanej przed ucztą, pozwalającej czytelnikowi-biesiadnikowi zawcza­ su ocenić, czy serw ow ane potraw y przypadną m u do g u stu 34.

Kolejną isto tn ą dla k u ltu ry - również literackiej - dziedziną, k tó rą n a mocy utrw alonej w języku konwencji przyjęło się pojmować w katego­ riach jedzenia, je s t miłość fizyczna. K onsum pcja rozu m iana jak o spoży­ w anie po karm u sta ła się m etaforą spółkow ania (skonsum ow ać związek), zaś term inologia jedzeniow a w ykorzystyw ana je s t do kompleksowego opisu czynności zw iązanych z seksem. Tradycyjnym obszarem jej fu nk ­ cjonowania je s t twórczość ludowa, posługująca się np. m otywem w ilka pożerającego owcę35, im plikującym m etaforyczny (zazwyczaj) kanibalizm miłosny36. W lite ra tu rz e pięknej uczty oraz sceny spożyw ania pokarm ów częstokroć stanow ią figurę pożądania i zaspokojenia37; w ażn ą p rzestrze­ n ią w ystępow ania m etafory jedzeniowej je st tak że d y skurs psychoanali­ tyczny38. W ym ienione powyżej przykłady w ram ach m odelu AKTYWNOŚĆ SEKSUALNA TO JEDZENIE tw orzą rozszerzenie zaproponow anej przez Lakoffa m etafory konceptualnej POŻĄDANIE TO GŁÓD (DESIRE IS H U N ­ GER)39. Domenę źródłową stanow i tu ta j nie tylko uczucie głodu, lecz ta k ­

31 R. B u r t o n A natom y o f Melancholy, Londyn 1821, s. 14, tłum. za: L. B a r a - k o ń s k a , op. cit., s. 60.

32 Tamże, s. 85. 33 Tamże, s. 14.

34 H. F i e l d i n g , H istoria życia Toma Jonesa, przeł. A. Bidwell, Łódź 1985, s. 8-9. 35 Zob. D. W ę ż o w ic z -Z ió łk o w s k a , Biesiada wilka czyli consum m atum est, w:

Oczywisty urok biesiadowania, red. P. Kowalski, Wrocław 1998.

36 Zob. H. D a y , Skromne propozycje i miłość doskonała. Metaforyczny, dosłowny

i w irtualny kanibalizm w społeczeństwie kapitalistycznym , przeł. K, Ancuta, „Er(r)go”

2003, nr 7.

37 O metaforycznym znaczeniu jedzenia w literaturze włoskiego renesansu zob.: P. P a lm a , O f Courtesans, Knights, Cooks an d Writers: Food In the Renaissance, MLN - V. 119, nr 1, 2004 (Italian Issue), ss. 37-51.

38 Zob. np. K siążka kucharska Zygm unta Freuda, opr. J. Hillman, Ch. Boer, przeł. J. Bomba, Warszawa 1999.

(8)

że sposoby jego zaspokajania (schrupał ją ja k cukiereczek), zaś dom ena celowa obejmuje nie tylko odczuwanie pożądania (czy też żądzy - Lakoff w yróżnia bowiem specjalny podtyp-przypadek LU ST IS H U N G ER ), lecz również jego n astęp stw a.

Skonwencjonalizow any związek jedzenia i aktyw ności płciowej znaj­ duje ciekaw ą realizację we współczesnej teorii queer, gdzie coraz częściej różnorodność zwyczajów i p ra k ty k związanych z konsum pcją pokarmów, określających tożsam ość jednostki w ykorzystyw ana je s t jak o m etafora zróżnicowanych preferencji seksualnych40. N a uw agę zasługuje też al­ te rn aty w n e funkcjonow anie m etafory kanibalistycznej, rozum ianej jako pochłanianie wytworów jednej k u ltu ry przez in n ą 41.

3

M etafory konceptualne, kognitywnie niezbędne, w kom unikacji po­ tocznej stosow ane autom atycznie i zazwyczaj nieśw iadom ie, odgrywają isto tn ą rolę również w procesie tw orzenia lite ra tu ry , a więc oryginalnych tekstów nacechow anych idiosynkratycznie. Poniew aż n a poziomie kon­ ceptualnym istnieje relatyw nie m ała liczba m etafor podstawowych (basie

m etaphors), również pisarz nie je s t w stan ie un iknąć posługiw ania się

tym i utrw alonym i w potocznym języku formami: m etafory poetyckie po­ w stają zawsze n a bazie skonwencjonalizowanych m etafor pojęciowych. Lakoff i Joh n so n wyróżnili trzy m etody ich kreow ania: pierw sza polega n a autom atycznym zastosow aniu konw encjonalnych modeli, czego rezu l­ ta te m staje się twórczość nieudolna i zbanalizow ana, d ru g a bazuje n a m istrzow skiej transform acji: łączeniu, rozszerzaniu, krystalizow aniu is t­ niejących m etafor w przem aw iających do w yobraźni obrazach, trzecia postaw a w ykracza poza u ta rte schem aty myślowe, proponując nowe mo­ dele m etafor pojęciowych bądź też dezautom atyzując odbiór utrw alonych w języku m etafor podstawowych poprzez zastosow anie ich w nietypo­ wych kon tek stach , destabilizując konw encjonalne znaczenia ujaw nia ich nieadekw atność, nieprzystaw alność do opisu rzeczywistości42.

D alsza część niniejszego szkicu poświęcona zostanie analizie w ybra­ nych m etafor jedzeniow ych w najnowszej polskiej prozie artystycznej. Posługując się metodologią zaproponow aną przez Lakoffa i T u rn era

40 Zob.: M u n -H o u L o, Double Jopardy; or What's Eating You?, ,,GLQ: A Journal of Lesbian and Gay Studies” - V. 6, nr 4, 2000, s. 609-629.

41 Zob. R. B u d a s z , O f Cannibals an d the Recycling o f Otherness, „Music and Let­ ters” - V. 87, nr 1, 2006, s. 1-15.

42 G. L a k o ff, M. T u r n e r , More than Cool Reason. A Field Gide to Poetic Metaphor, Chicago 1989, s. 51-52.

(9)

w More than Cool Reason, zam ierzam przyjrzeć się m etodom kreow ania m etafory literackiej (prozatorskiego odpow iednika m etafory poetyckiej, stanowiącej przedm iot dociekań am erykańskich badaczy we w spom nia­ nym dziele) oraz jej związkom ze skonw encjonalizow aną m etafo rą poję­ ciową, funkcjonującą zarówno w dyskursie potocznym, ja k i filozoficzno- teoretycznym . Przedm iotem moich dociekań będzie zarówno potencjał znaczeniowy, ja k i świeżość/wtórność om aw ianych związków m etafo­ rycznych, a tak że rola, ja k ą odgryw ają w k ształto w an iu artystycznej tk an k i te k stu . Zm uszona dokonać selekcji bogatego m a teria łu , skupiłam się n a czterech zaledwie kręgach tem atycznych, prezentujących zn a­ m ienne d la współczesnej k u ltu ry pow iązanie term inologii jedzeniowej z dyskursem społeczno-politycznym.

Charakter narodowy

Czy purytań ski p rotestantyzm je st w in ny tem u, że szw edzka czekolada z braku słodyczy n ie rozpuszcza się rozkosznie w ustach? Czyżby w narodowe sm aki w m ieszano narodowy charakter? N a przykład polski bigos to w ym ieszan ie z po­ p lątaniem . Z alanie alkoholem , zak iszen ie się w sobie43.

W przytoczonym fragm encie Polki M anuela G retkow ska rozw aża koincydencję pomiędzy upodobaniam i k u lin arn y m i a ch ara k terem d an e­ go narodu: niesm aczna szw edzka czekolada, nie dostarczająca oczekiwa­ nej przyjemności, staje się symbolem niezjadliwości p u ry tan izm u , n ato ­ m ia st n a tu rę Polaków rep rezentuje bigos. S tru k tu ra bigosu - dum y polskiej kuchni, symbolicznej potraw y narodowej - została odwzorowana

(m a pping) n a m entalnej s tru k tu rz e rodaków. D anie przygotow ane z re ­

sztek m ięs, okraw ków w ędlin, świeżej i kiszonej k ap u sty , grzybów, s u ­ szonych śliw ek a n aw et rodzynek, suto podlew ane w inem , w ielokrotnie odgrzewane, serw ow ane w tow arzystw ie mocnego alkoholu dostarcza więc schem atu pojm owania społecznej i politycznej m entalności Pola­ ków, stanow iącej ciężkostraw ny zlepek przypadkow ych poglądów: m ęt­ nej, nieświeżej i ksenofobicznej (zakiszenie się w sobie). SMAKI (upodoba­ nia k u lin arn e) TO SUB ST A N C JE, w które w m ieszano przypraw ę - narodowy ch ara k ter.

M etafora litera c k a NATURA POLAKÓW TO BIGOS ro zu m ian a je s t z ła ­ twością dzięki zakotw iczeniu w bardziej skonwencjonalizow anych sche­ m atach myślowych. Stanow i szczegółowe opracow anie (elaborating), w ykorzystanie niew yeksplikow anej części ogólniejszej m etafory POTRA­ WA TO CHARAKTER NARODOWY, będącej z kolei rozszerzeniem zakresu

(10)

(iextending) m etafory konceptualnej POKARM TO OSOBOW OŚĆ, fundow a­ nej przez w chłonięty przez k u ltu rę, odczytywany autom atycznie, bez świadomości źródła czy a u to ra aforyzm B rillat-S av arin a „Powiedz mi, co jesz, a powiem ci, kim je ste ś44”, w kom unikacji potocznej funkcjonujący często też w formie: „jesteś tym , co jesz” („Po czterogodzinnej kolacji m am kolor puddingu, konsystencję puddingu [...] i pachnę odbijającym się puddingiem ”45). POKARM TO OSOBOWOŚĆ stanow i z kolei w arian t podstawowej m etafory OSOBOWOŚĆ TO MATERIAŁ46.

Różnice k ulinarne zaczynają się nie w garnku, ale od tego, ja k sm akujem y rze­ czyw istość. [...] J e s t zasadą chińszczyzny, że na jed nym talerzu m iesza w har­ m onijną całość słodkie i gorzkie kawałki potraw, w przeciw ień stw ie do polskości, przeżuwającej ciężkostraw nie m onoteistyczny schabowy47.

Oto kolejna realizacja modelu konceptualnego POTRAWA TO CHA­ RAKTER NARODOWY. Tym razem kolejność pojm owania została odwróco­ n a, dom ena źródłowa sta ła się celową - n a ukształto w an ie siatk i prefe­ rencji k u lin arn y ch w yw arła wpływ s tru k tu ra św iatopoglądu, n arzu can a przez dom inującą religię. Relacja pomiędzy po traw ą a narodow ą religią stanow i też kon ceptualną podstaw ę m etaforyki n astępnego fragm entu:

Kraje k atolickie m ają obsesję szynki. W Polsce biało-czerwona, gotow ana szynka j e s t narodowym sym bolem św iąt, n am aszczanym chrzanem lub majonezem . [...] W łoska szynk a - pro sciu to - artyzm em m um ifikacji przypom ina słynnych n ie­ boszczyków z k atakum b w Palerm o [...]. H iszp ańsk ie szynki zdobią barokowo sw ym i krągłościam i knajpy, zw ane „Museo del jam on” (M uzeum szynki). Grona szynek zaw ieszone raciczkam i do su fitu tworzą cielisty fryz, w ędzony dymem papierosów 48.

K olorystyka szynki stanow i tu ta j odwzorowanie polskiej flagi, z kolei

nam aszczanie chrzanem je s t projekcją elem entów s tru k tu ry sak ram e n ­

tu , p o traw a pojm ow ana je s t więc w podniosłych kategoriach patriotycz­ nych i sakraln y ch , ironicznie przypisujących pokarm ow i ciała wzniosłe w łasności „pokarm u duszy”. Znaczenie tej m etafory nie ogranicza się więc do zarysow ania kolejnego w a ria n tu m odelu POTRAWA TO CHARAK­ TER NARODOWY, przede w szystkim stanow i bowiem ironiczne wyszydze­ nie z jednej stro n y spłycenia uczuć patriotycznych, drugiej - k u ltu stołu, powszechnie zastępującego duchowy w ym iar św iąt religijnych. Podobną rolę odgryw a opis barokowego fryzu szynek w hiszpańskiej gospodzie.

44 Fizjologia sm aku ..., s. 8. 45 M. G r e t k o w s k a , Polka, s. 227.

46 Personality Is Material, http://ncogsci.berkeley.edu/lakof17metaphors/Personality_ Is_Material.html

47 M. G r e t k o w s k a , Ś w iatow idz, Warszawa 2001, s. 144-145. 48 Tamże, s. 78.

(11)

N ałożona n a d u szn ą atm osferę restau ra cji s tr u k tu ra barokowego ko­ ścioła u jaw nia nieprzystaw alność obu porządków. S ą to więc m etafory tworzone w edług trzeciej z wyróżnionych przez Lakoffa i T u rn e ra metod: kw estionują skonwencjonalizow ane schem aty myślowe, negatyw nie ewa- luując wyjściową m etaforę pojęciową zakłócają n a tu ra ln ą łatw ość posłu­ giw ania się n ią w procesie rozpoznaw ania rzeczywistości.

Metafora trawienna

A oto moje śn iadan ie w ielkanocne: „Życie od Tyłu”, „Ich Sekrety”, „Twój podglą­ dacz”, „Intym nik”, „Świat Idoli”, „Zamulacz Tygodniowy”, „Intrygantka Poran­ n a”, „M anipulator Codzienny”, „Panorama After” —

M icha bigosu. M iednica! Wanna! Tak, koryto bigosu.

No to żreć. [...]

Zm iana talerza. D zienn ik sobotnio-niedzielno-poniedziałkow y49.

W ątek zsekularyzow anej W ielkanocy kontynuuje fragm en t Telefre-

nii E dw arda Redlińskiego, tym razem bazując n a innej m etaforze pod­

stawowej: POGLĄDY TO JED Z EN IE, w ram ach utrw alonej w tradycji lite­ rackiej m etafory traw iennej rozszerzanej do CZYTANIE TO JEDZENIE, LEKTURA TO POKARM UM YSŁU. Z am iast je d n a k wzbogacających książek przedm iotem konsum pcji je s t tu ta j tabloidow a papk a, nieprzypadkow o opisyw ana w k ateg oriach bigosu (przywołanie s tru k tu ry niezdrowego d an ia z resztek). Pejoratyw ny c h a ra k te r metaforycznego posiłku pod­ k reśla hiperbolizacja naczynia: m icha, m iednica, w anna, oraz w ulgarne słowa: koryto i żreć, bezpośrednio aktualizujące schem at najniżej w alory­ zowanego w naszej k u ltu rze modelu spożywania: jedzącej świni. Z se­ m antycznej strefy jedzenia, stanowiącego dom enę źródłową omawianej m etafory, zostały w ybrane jedynie aspekty negatyw ne: prym ityw izm , zwierzęce niechlujstw o, nieum iarkow anie, łakom stw o. S tru k tu ra jedze­ n ia kompulsywnego, klinicznie diagnozowanego zab urzenia pokarm ow e­ go, nałożona n a uzależnienie od informacji, zaowocowała opisem odra­ żającego nałogu.

Podobnie negaty w ną ew aluację m etafory traw iennej p rezen tu je frag­ m en t powieści Olgi Tokarczuk Dom dzienny, dom nocny.

Jak ie dziw ne są niektóre m yśli, jakb y m iały naturę drożdżowego ciasta przed u pieczeniem (Te kulinarne skojarzenia; jak że nisko upadłem , m yślał Ergo Sum )50.

49 E. R e d liń s k i , Telefrenia, Warszawa 2006, s. 139-142.

(12)

J e s t to frag m e n t zapisu dram atycznych odczuć bohatera-filologa klasycznego, k tóry w łaśnie uśw iadom ił sobie, iż je s t (m usi stać się) w il­ kołakiem . Również n a rra to rk a Polki dla w yrażenia słabej kondycji in te­ lektualnej posługuje się słownictwem zaczerpniętym z dom eny jedzenia:

P u stka w głowie. P rzeżuw am (nie „przeżywam”) istnienie51.

We w szystkich powyżej wymienionych przypadkach jedzenie odwzo­ rowuje n a dom enie celowej, k tó rą stanow i tu ta j proces czytania, oraz m etonim icznie zw iązana z nim refleksja, cechy stricte zwierzęce (łączone ze sferą instynktow ną, cielesną i nieśw iadom ą), w ram ach Wielkiego Łańcucha Istn ie n ia 52 w aloryzowane zdecydowanie poniżej własności ludzkich. P rzeżuw anie m yśli nie prowadzi więc do w zbogacania um ysłu poprzez w chłanianie pokarm u intelektualnego, ja k m iało to miejsce w klasycznej m etaforze traw iennej, lecz do gnuśności, prym ityw izacji procesów myślowych i zachowań.

Walka i kolonizacja

PRODUKCJA JEDZENIA TO WALKA - ta k m ożna scharakteryzow ać

m etaforyczną s tru k tu rę kolejnej książki R edlińskiego Transform ejszen. J u ż wiele mówiący podtytuł tej powieści: Czyli ja k golonka z ham burge­

rem tańcowała (reportaż optymistyczny), przywołuje problem atyczną re ­

lację dwóch potraw -paradygm atów kulturow ych, je d n a k właściwy dys­ k u rs w alki realizu ją dopiero m etafory dalej pojaw iające się w tekście. H am b urg er to bomba m ielona53, to najgroźniejsza broń A m eryki! [...]

Obok dżinsów i coca-coli. N ie bomba atomowa, nie kom putery, ale to! [...] T ym zawojow ali św ia tZ54 Term inologia m ilita rn a n a k ła d a się n a język

61 M. G r e t k o w s k a , Polka, s. 301.

62 Koncepcja Wielkiego Łańcucha Istnienia wskazuje na funkcjonowanie w powszech­ nej świadomości modelu kulturowego, porządkującego na osi wertykalnej wszelkie formy istnienia oraz ich własności („wyższe” istnienia i własności sytuują się ponad „niższymi”). Jest to model stricte hierarchiczny, poszczególnym istotom i zjawiskom przypisujący okre­ śloną rangę. O pozycji zajmowanej w ramach Wielkiego Łańcucha decyduje system kon­ wencji, stereotypów i powszechnych, dominujących w dyskursie publicznym przeświad­ czeń. Najwyżej waloryzowany jest człowiek (mężczyzna ponad kobietą, biały ponad innymi rasami) wraz z jego własnościami psychiczno-intelektualnymi, następnie zwierzę­ ta oraz związany z nim i obszar instynktów, dalej rośliny, złożone przedmioty nieożywio­ ne i, jako ostatnie, naturalne zjawiska fizyczne, w: More than Cool..., s. 166, 171. O historii idei wielkiego łańcucha bytu, której geneza sięga filozofii starożytnej Grecji zob. w: A.O. L o v e jo y , Wielki łańcuch bytu, przeł. A. Przybysławski, Warszawa 1999.

63 E. R e d liń s k i , Transformejszen, czyli ja k golonka z hamburgerem tańcowała (re­

portaż optym istyczny), Warszawa 2003, s. 125.

(13)

gospodarki rynkowej: k apitalizm to bezpardonow a konkurencja, ale też n a słownictwo gastronom iczne. G olonka/gulasz oraz h am b u rg er, nie tyle n a zasadzie m etafory, ile m etonim ii, rep rezen tu ją tu ta j dwie ścierające się k u ltury: rdzenną-polską oraz inw azyjną-am erykańską: Kolonizują

nas! J a k kiedyś D ziki Zachód! Te ich D onaldy to takie ich fo rty ...55 Ta

o statn ia oferując atrakcyjniejszy model życia i konsum pcji, przejm uje kontrolę n ad światow ym rynkiem , co w yrażane je s t za pomocą języka dominacji i destrukcji:

M cDonald’s je s t ja k w alec drogowy mamo! M iażdży w szystk o dookoła! Przegry­ w ają k uchn ie ru sk a i francuska, polska i staropolska!56

D wa konkurencyjne modele żywienia stanow ią figurę nie tylko od­ m iennych propozycji dietetycznych czy gospodarczych (N a sz bar „Bigos”

je st rzem ieślnikiem . C hałupnikiem . A M cD onald’s to - przem ysł?1), lecz

przede w szystkim alternatyw nych światopoglądów i stylów życia. W isto­ cie więc podstaw ow ą m etaforą konceptualizującą opisyw any konflikt je s t

ARGUMENTOW ANIE TO W OJNA, wobec której PRODUKCJA JEDZENIA TO WALKA stanow i twórcze, bardziej językowe niż pojęciowe opracow anie Celaborating).

Kanibalizm kulturalny

H an n ib al Lecter, bo h ater M ilczenia owiec, to k an ib al zarówno do­ słowny, ja k i kulturow y, b estialski i k u ltu raln y . Stanow i równocześnie przedm iot i jego m etaforę. T ak pisze o nim M anuela G retkow ska:

S am otny H annibal to su btelny „kanibal ludzkości”. Jej ciała i ducha - wytworów sztu ki m uzycznej, plastycznej, kulinarnej. N ie m a w tym sprzeczności, bycie ko­ n eserem w ym aga sm aku, czyli połączenia świadomej in teligencji z in styn k tow ­ nym ap etytem 58.

Bycie w k u ltu rze utożsam ione je st z jej zjadaniem /konsum ow aniem . Za pośrednictw em m etafory kanibalistycznej pow raca więc m etafora tr a ­ w ienna. K anibalizm , w znaczeniu dosłownym definiow any jak o w yklu­ czone z p arad y g m atu społeczeństw a cywilizowanego zjadanie osobników tego samego g atu n k u , m etaforycznie rozum iany je s t jak o pochłanianie przez człowieka symbolicznych wytworów ludzkości59: to on modeluje

66 Tamże, s. 137. 66 Tamże, s. 127. 57 Tamże.

68 M. G r e t k o w s k a , Polka, s. 277.

59 Metafora ta oparta jest na konstrukcji metonimicznej: wytwór za wytwórcę, zob. G. L a k o ff, M. J o h n s o n , M etafory..., s. 59-62.

(14)

więc s tru k tu rę dobrego sm aku i in telek tu - dziedzinę, k tó ra w lite ra tu ­ rze współczesnej została odebrana bardziej konw encjonalnej metodzie zaspokajania głodu. N a uw agę zasługuje też przedstaw ione przez Gret- kow ską w yjaśnienie genezy m etafory sm aku estetycznego, łączącego odwzorowanie dwóch s tr u k tu r charakterystycznych d la dom eny zjada­ nia: ap ety tu (tutaj: n a piękno) oraz inteligentnego w yboru, świadomej selekcji.

P rzeprow adzona przez pisark ę an aliza postaci literackiej sam a po­ siad a s tru k tu rę m etaforyczną.

D oktor H an nibal n ie je s t tylko bogatym turystą-k onsu m entem , pochłaniającym m uzea i krajobrazy. Przez jego u sta sm akosza przechodzą oryginalne strofy D antego, starotosk ańsk ie poem aty.

W finale pożera m ózg znieczulony m orfiną, odcięty od sw ych pospolitych czyn­ ności zarządzania ciałem . Potrawka z czystej inteligencji. W spółczesna, psychia­ tryczna uczta platońska. R ozkoszow anie się św iatem idei w ydłubyw anych z ja ­ sk in i m ózgu60.

K anibal-konsum ent pochłania - zgodnie z m odelem m etafory tr a ­ wiennej - dzieła sztu k i oraz piękne widoki, usta sm akosza recytujące poezję to m etafora bliska - jej dziedzinę źródłową i docelową stanow i ten sam organ, pełniący obie funkcje: percypow ania sm ak u i mówienia. Po­

traw ka z czystej inteligencji stanow i zdecydowanie oryginalniejszą kon­

strukcję m etaforyczną. Czysta inteligencja to abstrakcyjny, bo w y ab stra­ how any z ciała mózg, m etafora bazująca n a m odelu konceptualnym

WŁAŚCIWOŚĆ TO SUBSTAN C JA , potraw ka z kolei przywołuje s tru k tu rę

d an ia przygotowanego z drobnych, harm onijnie skom ponow anych k a ­ wałków. Uogólniając, m etaforę tę m ożna odnieść do każdego te k stu zaj­ mującego się dociekaniam i intelektualnym i, złożonego z licznych, kom ­ plem entarny ch fragm entów - a więc zarówno do literackiego dziennika ciąży, ja k i niniejszego szkicu.

P sychiatryczna uczta platońska odwzorowuje n a m akabrycznej po­

traw ie H an n ib ala dwie niezależne stru k tu ry źródłowe. Z jednej strony je s t to b adan ie medyczne, chirurgiczna analiza organu odpowiedzialnego za funkcje psychiczne, z drugiej - p rak ty k a antycznych sympozjonów, sytuujących jedzenie i filozoficzną dysputę w jednym paradygm acie cza­ su i miejsca. Je d n a k podczas gdy dialogiczna s tr u k tu ra Uczty przywołuje tw órczą w ym ianę myśli, polifonię rów norzędnych głosów, psychiatrycz- no-gastronom iczny zabieg n a m artw ej tkance mózgu niszczy jakąkolw iek szansę reakcji zw rotnej, porozum ienia. P sych iatra-lek arz, psychiatra- -m entor z wyżyn swej w ładzy n ad pacjentem (tu taj ubezw łasnow olnio­ nym w sposób ostateczny) ucztuje nie wraz z nim , lecz jego kosztem , za­

(15)

chodząca w ym iana je s t całkowicie jedn o stron na. Z kolei św ia t idei w y­

dłubyw anych z ja s k in i m ózgu jednoznacznie w skazuje trzecią, być może

najw ażniejszą s tru k tu rę źródłową: filozofię platońską. Czysta inteligen­

cja to idea in telek tu , pochłaniana przez bestię-geniusza. Ten a k t je st

je d n ak gestem p latonicznym (n astępna, czw arta ju ż s tr u k tu ra źródłowa krzyżująca się w tej m etaforze) - nie m ożna spożyć idei, zjadając jej cie­ lesn ą m anifestację, dlatego też, ja k zauw aża au to rk a, H an n ib al je s t m e­ tafo rą sym bolizującą zw yrodniałą konsum pcję61, ch arak tery sty czn ą dla k ap italizm u konsum pcję perw ersyjną - jej celu nie stanow i bowiem za­ spokajanie potrzeb, lecz ona sam a: obsesyjne pochłanianie, (z)używanie.

M etafora jedzeniow a zajm uje w lite ra tu rz e i k u ltu rze zachodniej niew yeksponow aną, a je d n ak mocno u g ru n to w an ą niszę. N a p rzestrzen i sięgającej niem al dwóch tysięcy la t tradycji nieprzerw an ie m odeluje spo­ soby pojm ow ania licznych aspektów rzeczywistości, p o siada też ciągle żywy i niew yczerpany potencjał artystyczny — zam ieszczony powyżej k rótk i przegląd m etafor literackich ilu stru je twórcze, au to rsk ie podejście współczesnych prozaików do skonwencjonalizowanych modeli m yślenia. Przyw ołane te k sty stanow ią równocześnie ilu strację różnorodnych relacji zachodzących pomiędzy m etaforą a konstrukcją całego dzieła, zarówno w planie treści, ja k i formy.

W Polce, literack im dzienniku ciąży, jedzenie - przyw oływ ane w n ie­ m al każdej sytuacji życiowej - stanow i bez m ała u n iw ersaln y operator dyskursu. Jego term inologia służy do m ów ienia o niesłychanie szerokim sp ek tru m problemów, począwszy od aktów zwykłego obżarstw a (m am

kolor pu dd in g u , konsystencję p u d d in gu ), n a społeczno-politycznych d ia­

gnozach skończywszy (NATURA POLAKÓW TO BIG O S). W ytłum aczenia tego zjaw iska m ożna upatryw ać w swoistej podstaw ie doświadczeniowej, stanow iącej genezę tej książki - biologiczne i psychologiczne aspekty ciąży (konieczność stosow ania zdrowej, zbilansowanej diety, zwiększenie wrażliwości sm ak u i w zrost ap etytu, świadomość Je d z e n ia za dwoje” itd.) spraw iają, iż kobieta w tym czasie zw raca niepom iernie w iększą uwagę n a spraw y żywieniowe. Jed n ak że konsekw entne zmetaforyzo- w anie dom eny jedzeniowej, w ystępujące również w innych książkach G retkowskiej (m.in. w Św iatow idzie), stanow i przede w szystkim w yraz literackiego idiolektu au to rki, której arty styczn ą w izytów ką je s t um ie­ jętność dostrzegania (i kreow ania) zaskakujących związków pomiędzy

zjaw iskam i konw encjonalnie postrzeganym i jak o odległe. Podstaw ow a s tru k tu ra m etafory: m ówienie (i m yślenie) o jednej rzeczy w kategoriach innej stanow i model artystycznej kreacji te k stu , przy czym szczególny nacisk kładziony je s t n a twórcze, często polemiczne opracow anie m etafor

(16)

konceptualnych, a w efekcie - destabilizow anie autom atyzm u funkcjo­ now ania schem atów myślowych.

Równie isto tn ą rolę odgrywa m etafora jedzeniow a w Transformej-

szen Redlińskiego. F a b u ła tej powieści w całości stanow i rozwinięcie m e­

tafory PRODUKCJA JED ZENIA TO WALKA, przy czym nie mniej znacząca okazuje się tu ta j ko n stru k cja metonim iczna: n a zasadzie p a rs pro toto golonka i h am b u rg e r (a więc szczegółowe opracow ania dom eny P roduk­ cja Jedzenia) rep rezen tu ją m entalność i k u ltu rę odpowiednio: polską i am ery kańsk ą. W praw dzie kognityw na rola m etonim ii je s t ograniczona: pełni głównie funkcję desygnacyjną, podczas gdy podstaw ow ą funkcją m etafory je s t zrozum ienie, jed n ak że Lakoff i Johnson zauw ażają, iż po­ zwalając n a zastąpienie jednego pojęcia przez inne, m etonim ia „podobnie ja k m etafora organizuje nie tylko nasz język, ale też nasze postawy, m yśli i czynności”62. Wybór dwóch potraw dla zobrazow ania k o n k u ru ją­ cych postaw narodow ych je s t nie tylko nieprzypadkow y, ale też głęboko znaczący. Po pierw sze, zwyczaje żywieniowe podlegają gram atyce kon­ wencji społecznych, co predestynuje je do reprezentacji stereotypów. Po drugie - jako silnie zw iązane z poczuciem tożsam ości63, i co za tym idzie - budzące intensyw ne emocje, pokarm y często stanow ią w yraz k o n k ret­ nego system u w artości (np. przyw iązania do tradycji, patrio ty zm u lokal­ nego itd.). Obie te cechy spraw iają, iż jedzenie staje się m odelem retoryki w alki, a s tr u k tu ra konfliktów gastronom icznych odwzorowaniem stru k ­ tu ry wojny k u ltu r.

W porów naniu z Transform ejszen rola m etafory jedzeniowej w Tele-

frenii wydaje się m arg in a ln a - w ystępuje jedynie jako jednokrotny za­

bieg artystyczny. Jed n ak że ta epizodyczna, pejoratyw nie nacechow ana m etafora tra w ie n n a stanow i kw intesencję modelu konsum pcji k u ltu ry reprezentow anego przez b o h atera Telefrenii, również tu ta j jej znaczenie w planie treściow ym je s t więc zgoła fundam entalne.

We w szystkich przyw ołanych przeze m nie te k sta c h dom ena jedze­ niowa, fundując liczne w arian ty , rozszerzenia i opracow ania podstaw o­ wych m etafor konceptualnych, w pływ a n a k ształtow anie coraz to nowych sposobów pojm ow ania św iata. Sytuując się n a obrzeżach k u ltu ry wyso­ kiej, pozw ala n a przyjęcie oryginalnej perspektyw y, obnażającej naw yko­ we m echanizm y rozum ow ania. O znacza to, iż an aliza m etafor jedzenio­ wych może odsłonić treści i znaczenia, które um ykają uw adze w innych dyskursach teoretycznoliterackich.

62 G. L a k o ff, M. J o h n s o n , M etafory..., s. 62.

63 N a ten tem at zob.: D.E. S u t t o n , Synesthesia, Memory, an d the Taste o f Home, w:

The Taste C ulture..., s. 304-316; D. L u p to n , Food an d Emotion, w: The Taste Culture...,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Należy jednak pamiętać, że przyjęte w zadaniu modele zmian jasności Betelgeuzy są bardzo uproszczone, w celu ułatwienia prowadzonych oszacowań.. Model zbliżony do

5) wzór zaświadczenia wydawanego po przeprowadzeniu postępowania nostryfikacyjnego - uwzględniając konieczność zapewnienia sprawnego przeprowadzania postępowań oraz

http://rcin.org.pl.. Na- miętności duchowne nie zamieniły nas zupełnie na austryaków. Zwycięztwo pod Morgarten jest owo- cem ohydnej kradzieży i niegodnego napadu. Ci ludzie

Żyli dalej bardzo szczęśliwi, ale papuga nigdy nie zapomniała, co wydarzyło się między nią a ja- guarem i każdego popołudnia, kiedy wchodziła do salonu, żeby napić się

1 punkt – wyznaczenie liczby popękanych jajek (12) Uwaga: Jeżeli zostaną zastosowane poprawne metody rozwiązania, ale uczeń popełni błędy rachunkowe, to otrzymuje 2

[r]

Do kreowania środowiska wysokiej produktywności, które autorzy artykułu utożsamiają ze środowiskiem pozytywnie oddziałującym na konkurencyjność firm przyczyniają

Musimy pami˛eta´c, ˙ze je´sli funkcja, któr ˛ a działamy jest malej ˛ aca, to musimy zmieni´c znak nierówno´sci na przeciwny.. dodanie (lub odj˛ecie) dowolnego wyra˙zenia