• Nie Znaleziono Wyników

Panorama Ziemi Gogolińskiej 1997, nr 9 (34).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Panorama Ziemi Gogolińskiej 1997, nr 9 (34)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Ziemi Gogolińskiej

GOGOLIN'

(2)

Od tragicznej powodzi minęło już ponad dwa miesiące. Do dziś ludzie, którzy na swoje nieszczę ­ ście mieszkająna terenach, gdzie poczciwa i zwy ­ kle przyjazna Odra zmieniła się w straszną Odrzy- cę, budzą się po nocach i na nowo przeżywają koszmar lipcowej powodzi.

Teraz, gdy opadły emocje, gdy po wielkiej wodzie pozostały ślady wysoko na elewacjach domów, i te bardziej złowrogie na ścianach w po­

mieszczeniach, które jeszcze niedawno były sy ­ pialnią czy kuchnią, nastał czas bodajże najtru­

dniejszy. Przede wszystkim trzeba pozbierać się psychicznie, wykrzesać z siebie siły nie tylko fi ­ zyczne. Wszyscy powodzianie mają świadomość, że to właśnie teraz rozpoczyna się dla nich okres egzaminu z odporności, hartu ducha, wiary i nadziei. Ale tak mówią jedynie ci najbardziej od­

porni i zdeterminowani, którzy „pozbierali się"

najwcześniej.

JózefLipka

z Obrowca do takich właśnie na­

leży: - „Straciłem prawie cały dorobek życia. Z meblami uciekałem na strych, bo któż przewidział, że to będzie nadaremne. Woda i tam dotarła. Za­

topiło mi kombajn, traktor, maszyny rolnicze...

Najważniejsze jednak były zwierzęta a te udało mi się uratować: do sąsiadów wywiozłem ponad 100 świń i kilka krów. To podstawa mojej egzy ­ stencji” - mówi.

Józef Lipka to młody jeszcze gospodarz. Wie, że sił mu nie zabraknie i prędzej czy później sta­

nie na powrót na nogi. - „Mieszkamy z żoną jak Apacze - próbuje żartować. - Ale kombajn jest już na chodzie. Inne maszyny również. Wie pan, pieniądze, te trzy tysiące i 1 000 z gminy poszły na zakup zboża. Z mojego pola zostało bowiem coś koło 5%. Wszystkie plony zabrała woda a zwierzęta muszą przecież jeść. Teraz nastał czas odkażania ziemi, wapnowanie powinno wystar­

czyć i nowe plony być może będąjuż w przyszłym

roku. Oby tylko państwo wywiązało się ze swo ­ ich obietnic, bo jak na razie rolnik żadnych kre­

dytów preferencyjnych nie może otrzymać. A bez pieniędzy jak stanąć na nogi... Do tej pory poma­

gali sąsiedzi, znajomi, rodzina. Ale jak długo tak można żyć...? ”

Wszędzie, gdzie to tyl ­ ko jest możliwe, trwają pra ­ ce remontowe w budyn ­ kach, w których woda do­

konała zniszczeń. Jerzemu i

Antoniemu Gawronom

pomaga ekipa RSP. Na ra­

zie mieszkają w barakowo­

zach. - „Nie jest to wielki komfort, ale mamy przynaj ­ mniej dach nad głową" - mówią.

Nie każdemu jednak dany jest powrót do swoje ­ go domu. Walenty Wo- szczyna, który Odrę zna jak mało kto, też się przeliczył.

U niego w domu woda także była na strychu. Te ­ raz, na swoim wózku inwalidzkim, podjeżdża do zniszczonego domu, i nie może opanować łez. Czy jeszcze kiedyś tu powróci...?

Woda już opadła, ale o tej powodzi nie pręd ­ ko zapomnimy. „Odrzyca" zniszczyła dobytek wielu, wielu ludzi, ale największe spustoszenia poczyniła w ludzkich duszach. Aby te rany jak najszybciej się zabliźniły, musimy o nich dalej pamiętać. I pomagać, choćby i dobrym słowem.

Ci ludzie muszą wiedzieć, że nie są sami...

szaf

BILANS STRAT

Na terenia gminy Gogolin lipcowa powódź bezpo­

średnio dotknęła sołectwa Obrowiec, Malnia i Cho- rula oraz grunty wsi Odrowąż. Objęła ogółem 350 osób, z których 29 było ewakuowanych. Do chwi­

li obecnej 10 osób przebywa w mieszkaniach za­

stępczych: jedna rodzina w Choruli i jedna rodzi­

na w Obrowcu.

Pod wodą znalazło się ogółem 850 hektarów grun­

tów, w tym 820 ha użytków rolnych.

Zalaniu uległy 94 obiekty mieszkalne i 158 budyn­

ków inwentarskich i gospodarczych obejmując ogółem 66 gospodarstw rolnych powyżej 1 ha i 51 indywidualnych właścicieli działek rolnych do 1 ha.

Zniszczeniu uległo:

■ 550 ha zbóż

■ 20 ha ziemniaków

■ 4 ha rzepaku

■ 64 ha buraków cukrowych

■ 36 ha roślin pastewnych

■ 11 ha sadów

■ 135 ha trwałych użytków zielonych.

Ogółem, zniszczeniu uległo:

■ drogi gminne - 2,5 km

■ rowy melioracyjne - 20 km

■ budynki - 252 szt.

■ grunty - 820 ha

■ wały przeciwpowodziowe - 0,6 km

■ remiza strażacka OSP - Obrowiec

■ boisko sportowe i szatnia - Obrowiec Ogółem straty wynoszą około 7.310.935 zł.

(3)

Ziemi Gogolińskiej

NR 9/34/97 ISSN 1233-6823

WRZESIEŃ

Wrzesień jest tym miesiącem, który zazwyczaj skłania do refleksji i zadumy. Kiedy nadchodzi, uświadamiamy sobie, że skończyło się lato, że skończyły się wakacje, urlopy i choć przed nami co prawda jeszcze „babie lato" i czas grzy ­ bobrania - ale już przeczuwamy jesienne szarugi, nostal­

gie. Uświadamiamy sobie pełniej nieuchronne przemijanie.

Tegoroczny wrzesień nastał po lecie, które długo pozosta­

nie w naszej pamięci: tragiczna w skutkach wielka powódź długo jeszcze będzie śnić się nam wszystkim po nocach.

Nostalgię września pogłębiła (już w wymiarze światowym) śmierć dwóch kobiet: pięknej, szlachetnej i tak po ludzku nieszczęśliwej księżnej Diany i Matki Teresy z Kalkuty, która już za życia zasłużyła na miano świętej. Strata po śmierci lady Di (bezsensownej i przerażającej) i „anioła mi ­ łosierdzia" z zakonu misjonarek miłości - jest olbrzymia, choć nieporównywalne są one same jak i światy, w których żyły.

Dla nas wrzesień to również miesiąc pamięci narodowej:

l września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa, która pochłonęła miliony ofiar - po jednej i po drugiej stro ­ nie frontu. Na wschodzie i na zachodzie jeszcze do dziś matki i żony opłakują swoich synów i mężów.

Wrzesień anno domini 1997 to także wrzesień polityczny - dwudziestego pierwszego wybieramy posłów i senatorów.

Być może uformuje się koalicja, która wprowadzi nasz kraj w XXI wiek...

We wrześniu żegnają nas nasze ptaki.

„Najświętsza Panna się rodzi, jaskółka odchodzi".

Odlatują bociany, szpaki i inne ptaki. Boją się zimy.

„Święty Mateusz dodaje chłodu i raz ostatni podbiera miodu W

dniu 23 września mamy 12 godzin światła i 12 godzin ciemności - początek jesieni.

Na koniec miesiąca

„Święty Michał wszystko z pół pospy- chał

A

„przed Michałem, gdy noc jasna, ostra zima przyj­

dzie straszna"...

(KS)

❖ Poprawił się stan dróg w naszej gminie. Ulica szkolna w Dąbrówce i odcinek drogi Leśnej w Zakrzowie otrzymały nową asfaltową nawierzchnię. Odtworzo­

no nawierzchnię na części ulic Wiejskiej w Odrowążu i Ligonia w Gogolinie, do końca roku zbudowana zostanie jeszcze ulica Wolności w Choruli.

❖ Z nowym dzwonkiem - nowy rok szkolny a z nim nowe sprawy do załatwienia.

Póki co wiele klas lekcyjnych zmieniło swój wygląd: odświeżone, pomalowane.

Przydałoby się jeszcze nowe wyposażenie. Widać to gołym okiem na przykład w SP w Górażdżach. Wakacyjny harmonogram prac remontowych został zrea­

lizowany - duży w tym udział mają również rodzice.

❖ Z myślą o lekcjach bibliotecznych - zakupiono dla Biblioteki Miejskiej nowy telewizor. Teraz sprzęt audio-tele jest już kompletny.

❖ Letni rekord - zanotowano podczas upalnych dni. W ciągu jednego dnia odwie­

dziło nasz basen 3.148 osób spragnionych kąpieli. Rekord w sobotnio-niedzielny weekend to 5,5 tys. osób. Rekordowe również były wpływy.

❖ Jak grzyby po deszczu - wyrastają konstrukcje nowych placówek handlowych w Gogolinie I Malni. Nie mają już również kłopotów nasi mieszkańcy z zakupem materiałów budowlanych i wyposażenia wnętrz. Niedługo otrzymamy nowy pawilon AGD. To się nazywa wolny rynek.

❖ Gdzie się podziały te śląskie zwyczaje - nie dotyczy to jednak Spółdzielni Han­

dlowej „Gogolin" oraz miłośników tradycji ludowej, którzy z okazji tegoroczne­

go „źniwnioka" przyozdobili pięknie witryny sklepowe oraz obejścia swoich po­

sesji. Idzie nowa moda? A może to tylko nasze wygodnictwo?

❖ Przyjaciele zza miedzy - delegacja na czele ze starostą Jabłonkowa panem Leo­

nem Legierskim uczestniczyła w uroczystościach święta plonów. W najbliższym czasie w tym małym ale gościnnym miasteczku w Republice Czeskiej dojdzie do spotkania z władzami samorządowym Gogolina na czele z burmistrzem p.

Norbertem Urbańcem. Wierzymy, że spotkanie będzie owocne!

❖ 2,5 km rur zostanie ułożonych do końca bieżącego roku w Kamieniu Śląskim.

Ta część kanalizacji sanitarnej będzie kosztowała ok. 9 starych miliardów.

❖ Jeszcze przed nadejściem zimy zostaną przeprowadzone konieczne prace na rowie A-3. Rury o małej przepustowości zostaną wymienione a na całej długo­

ści wykonane zostanie koszenie I częściowe odmulenle.

❖ Dwie nowe lodówki dla powodzian przekazało TSKN na Śląsku Opolskim. Dzię­

kujemy.

❖ Mieszkańcy Strzebniowa przejawiają coraz to większą aktywność... towarzyską.

Wzorem dzieci, które z okazji Dnia Matki same zorganizowały udane spotkanie z mamami, tym razem skrzyknęli się starsi. Po raz pierwszy od 10 lat urządzono w Strzebnlowle zabawę taneczną. Sprawami organizacyjnymi zajęły się panie Urszula Konieczna i Irena Holeczek, którym w sukurs przyszedł p. Józef Nocoń.

Z zaproszenia skorzystało około 30 par, w tym również goście z Nlemiec.W udostępnionej nieodpłatnie przez p. Gertrudę Krok sali bawiono się przednie. A wszystko to działo się w pierwszą sobotę lipca.

❖ W dniach 19-21 wszyscy włączamy się do wielkiej akcji „Sprzątanie świata".

Wielkie „sprzątanie" rozpoczęto przed kilku laty w dalekiej Australii - teraz mamy okazję udowodnić, że również w Gogolinie żyją ludzie (a szczególnie dzieci I młodzież), którym leży na sercu czysta, posprzątana Ziemia. Zacznljmy od wła­

snego podwórka...

❖ Wybór należy do Ciebie - nie oglądaj się na Innych. Nie pozwól, by ktoś decydo­

wał w Twojej sprawie. W dniu 21 września lokale wyborcze czynne będą w godz. 6.00 - 22.00.

JW

W numerze:

str. 5 - Zatopiony elektorat - rozmowa z H. Krollem str. 6 - 700 lat Górażdży

str. 7 - Okaż serce innym str. 8 - Z mało znanych kart historii str. 9 - Na chłopski rozum str. 10 - „Kufelek ’97”

str. 11 - Ogród poetycki str. 12-13 - Gogoliński Zniwniok ’97 str. 14 - Mamy tylko jedno zdrowie

str. 15 - „Wasza pomoc była błogosławieństwem"

str. 16-17 - Terminarze rozgrywek piłkarskich str. 18 - Krzyżówka, horoskop

str. 19 - Wyniki konkursu „Piękne ogródki"

MAGAZYN REGIONALNY URZĘDU MIASTA I GMINY GOGOLIN

________________ REDAGUJE ZESPÓL________

Redaktor naczelny: Krystian Szafarczyk Redaktor techniczny: Henryk Kobiela

Adres redakcji: UMIG 47-320 Gogolin, ul. Krapkowicka 6, tel. 666-240, 666-319, 666-247

Skład komputerowy: Pracownia Komputerowa "Vlrtual" s.c.

45-075 Opole, ul. Krakowska 24, tel. 542-171 w. 50 Druk: Zakład Poligraficzny w Malni, tel. 671-705

Zdjęcia na okładce - Karol Jaszkowic I Grażyna Krzysztoń

(4)

WYBORY DO SEJMU I SENATU

OBWODOWE KOMISJE WYBORCZE NA TERENIE GMINY GOGOLIN

- Gogolin, Szkoła Podstawowa nr 1, ul. Szkolna Ulice: Asnyka, Bema, Buczka, Chopina, Elsnera, Kasztanowa nr 1-51 lewa str. i nr 2-58 prawa strona, Kąpielowa, Kolejowa, Konopnickiej, Kościelna, Krapkowicka nr 1-88 lewa str. i nr 2-64 prawa strona, Kwia­

towa, Lompy, Matejki, Norwida, Ogrodowa, Parkowa, Prusa, Sienkie­

wicza, Skłodowskiej, Słowackiego, Sportowa, Szkolna, Wyzwolenia, Zamknięta, Zielona, Żeromskiego.

Gogolin, Szkoła Podstawowa nr 2, ul. Strzelecka Ulice: Akacjowa, Boczna, Chrobrego, Ciemna, Czereśniowa, Dębowa, PI. Dworcowy, Dzierżonia, Graniczna, Harcerska, Kozielska, Krótka, Ks.

Schulza, Ligonia, Młyńska, Obrowiecka, Plebiscytowa, Podleśna, Po­

wstańców, Rybacka, Skarbowa, Słoneczna, Spacerowa, Spokojna, Spół­

dzielców, Stawowa, Strzebniów, Strzelecka, Szpitalna, Wojska Polskie­

go, Wygoda.

Obwodowa Komisja nr 1

Obwodowa Komisja nr 2

Obwodowa Komisja nr 3 Gogolin, ul. Krapkowicka Ulice: Bagienna, Brzozowa, Fabryczna, Fredry, Jasna, Górna, Kamienna, Kasztanowa nr 53-95 lewa str. i nr 60-106 prawa str., Krapkowicka nr 87-165 lewa str. i nr 66-156 prawa str., Łąkowa, Leśna, Lipowa, Malińska, Marzanny, Nowa, Pasieczna, Przyjaciół Schongau, Przyjaźni, Romantyczna, Sadowa, Sosnowa, Świerkowa, Torowa, Wapienna, Wąska, Wierzbowa, Wiśniowa.

Obwodowa Komisja nr 4 - Obwodowa Komisja nr 5 - Obwodowa Komisja nr 6 ■ Obwodowa Komisja nr 7 - Obwodowa Komisja nr 8 - Obwodowa Komisja nr 9 - Obwodowa Komisja nr 10 Obwodowa Komisja nr 11

Pani

ELŻBIECIE KONIECZKO

wyrazy współczucia z powodu śmierci

OJCA

składają

Rada Nadzorcza, Zarząd I współpracownicy Banku Spółdzielczego w Gogolinie

GABINET WETERYNARYJNY

Tadeusz Fijałkowski

lekarz weterynarii

Osiedle XXX-lecia - Pawilon Handlowy Krapkowice-Otmęt czynny codziennie 10.00 - 12.00 i 15.00-18.00

sobota 9.00-11.00 wizyty domowe: tel. 661-247 Poleca usługi w zakresie:

□ szczepienia pi wściekliźnie, parwowirozie

□ czyszczenia

□ obcinania

□ odrobaczania psów i kotów

O

leczenia małych zwierząt

Górażdże, Szkoła Podstawowa Malnia, Szkoła Podstawowa Zakrzów, Szkoła Podstawowa Kamień Śląski, Szkoła Podstawowa Kamionek, Szkoła Podstawowa Obrowiec, Szkoła Podstawowa Odrowąż, Remiza OSP Gogolin (Szpital)

Serdeczne słowa podziękowania dr Mirosławowi Długoszowi, dr Aleksandrowi Januszkiewiczowi,

lekarzom i pielęgniarkom ze szpitala w Gogolinie, siostrom ze Stacji Caritas za pomoc medyczną i opiekę

podczas choroby

śp. ALFREDA STEINDOR

oraz rodzinie, krewnym, sąsiadom, znajomym, delegacjom, księżom

i wszystkim, którzy wzięli udział w pogrzebie

składają: żona i córka z rodziną

Lekarzom i pielęgniarkom ze Szpitala w Gogolinie za opiekę

w czasie choroby

śp.

Eryka Mandoli

oraz księdzu Proboszczowi Parafii w Malni, krewnym, znajomym, wszystkim delegacjom z zakładów pracy, delegacjom OSP, pracowni­

kom Urzędu Miasta i Gminy z burmistrzem p. Norbertem Urbańcem oraz wszystkim, którzy licznie uczestniczyli w uroczystoś­

ciach pogrzebowych serdeczne podziękowanie składa ___________żona i synowie z rodzinami

Wyrazy głębokiego współczucia rodzinie zmarłego

śp.ERYKA MANDOLI

składają: Burmistrz I pracownicy UMiG w Gogolinie

OGŁOSZENIE

Zarząd Gminy Gogolin organizuje w dniu 29.09.1997 r. o godz. 10.00 w lokalu Urzędu Miejskiego Gminy Go- golin przetarg ustny "na oddanie w użytkowanie wieczyste działek po­

łożonych przy ulicy Pawła (obok lo- komotywowni) przeznaczonych pod działalność usługowo-handlową.

Bliższe informacje można uzyskać w Wydziale Gospodarki Mieniem Ko­

munalnym UM Gminy Gogolin.

Przewodniczący Zarządu Norbert Urbaniec

GABINET WETERYNARYJNY

Andrzej

Skóra lekarz weterynarii Krapkowice,

ul.Kozielska 4

Tel. 663-384 Czynny codziennie:

9oo_j2°°5 14

00

-1800 sobota: 1000-1300 Tel.

663-279 (po godzinach pracy)

Poleca

usługi

w zakresie:

□ szczepienia

□ odrobaczania

□ badania laboratoryjne

□ leczenie małych zwierząt

Wszystkim znajomym, krewnym, przyjaciołom a także pracownikom

ZOZ w Krapkowicach, którzy w trudnych dniach powodzi

wspomogli nas swoją pracą oraz materialnie

serdeczne podziękowanie

składa

Józef Lipka z rodziną

Sprostowanie

Złośliwy chochlik spwodował, że mylnie podaliśmy nazwisko „szefo ­ wej" Chóru Pariafialnego z Gogoli­

na, który uzyskał I miejsca na X Opolskim Święcie Pieśni Ludowej w Gogolinie. Chórem oczywiście kie ­ ruje pani

Elżbieta Bednarek-Kli-

mas. Pani Brygida Czekała prowa­

dzi chór mniejszości niemieckiej, któremu również życzymy jak naj ­ większych osiągnięć artystycznych.

>bie

Panie gorąco

przepraszamy.

PIELĘGNIARKA MASAŻYSTKA

ZABIEGI

W DOMU

PACJENTA

■ iniekcje

■ bańki

■ kinezyterapia (leczenie ruchem)

■ masaż klasyczny: leczniczy, odchudzający, sportowy, segmentamy, releksacyjny

■ masaż limfatyczny

■ masaż tybetański

■ akupresura

■ próżniowy masaż chiński bańką

■ masaż reflektoryczny stóp

■ kuracja immunostymulująca oraz inne zabiegi laseczką moxy

Tel. 666-474 Maria Banach ul. Kościelna 9,

GOGOLIN

Koło Łowieckie „TROP” w Bytomiu informuje rolników zamieszkałych na terenie gminy Gogolin, że zgła­

szanie szkód wyrządzonych przez zwierzynę leśną w uprawach rolnych odbywa się:

- dla mieszkańców wsi Kamionek u sołtysa w Kamionku,

- dla mieszkańców wsi Górażdże, Chorula, Malnia, Odrowąż w Le­

śnictwie Górażdże,

- dla mieszkańców wsi Zakr2ów i Dą­

brówka u sołtysa w Dąbrówce, - dla mieszkańców Gogolina u my­

śliwego pana Sapoka, Gogolin ul.Kamienna 36

KRZEWY OZDOBNE

Bogaty wybór roślin iglastych, liściastych, krzewów róż.

Drzewka i krzewy owocowe:

❖ agrest pienny

❖ porzeczka czerwona i czarna

❖ jabłonie, grusze, śliwy, wiśnie, brzoskwinie, nektaryna

w wielu atrakcyjnych odmianach a także po konkurencyjnych cenachproducenta

OFERUJE:

Szkółka Orzew i Krzewów Owocowych oraz Ozdobnych

Piotr i Hubert Konieczko, 46-077 Górażdże, ul. Główna 5.

tel. 671-637

(5)

ZATOPIONY ELEKTORAT

- Zgodnie

z

preferencjami dla mniejszości na­

rodowych, aby znaleźć się w parlamencie, mniejszość niemiecka nie będzie musiałaprze­

kroczyć pięcioprocentowego progu zdobytych głosów. Na jaki wynik pan liczy?

- Po katastrofalnej powodzi, która przeszła przez Opolszczyznę, bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. To nasz elektorat odczuł jej skut ­ ki szczególnie dotkliwie, gdyż mniejszość nie ­ miecka zamieszkuje przeważnie wzdłuż Odry.

Ludzie nie będą mieli czasu na udział w przedwyborczych spotkaniach. Mają co innego na głowie. Być może część z nich w ogóle nie pójdzie do wyborów. Do tego nasi ludzie mar ­ ginalnie interesują się polityką. Zawsze więk­

szą wagę przywiązują do wyborów samorządo­

wych. Podczas ostatnich wygraliśmy je w 26 gminach, a w 24 mamy swoich burmistrzów.

Dlatego chociaż posiadamy zdyscyplinowany elektorat, byłbym zadowolony, gdybyśmy po­

wtórzyli wynik sprzed czterech lat i wprowa­

dzili do Sejmu czterech posłów, a do Senatu jed ­ nego senatora..

- Niektórzy politycy sugerowali, że odszkodowa­

nia powinny ominąć powodzian legitymują­

cych się podwójnym polsko-niemieckim oby­

watelstwem.

- To jest zwykłe robienie ludziom wody z mózgu.

Nie ma żadnego znaczenia czy ktoś ma podwój­

ne, czy potrójne obywatelstwo. Odszkodowa ­ nie dostaną wszyscy, którzy w wyniku powodzi utracili swoje mienie.

- Czy utworzony właśnie Związek Ludności Na­

rodowości Śląskiej może z czasem pozbawić was części głosów, tak w wyborach samorzą­

dowych, jak i parlamentarnych?

- ZLNS powstał na bazie Ruchu Autonomii Ślą­

ska, a wyniki wyborcze Ruchu nie były najlep ­ sze. Nie wydaje mi się, aby utworzenie Związ­

ku stawiało przed mniejszością niemiecką ja ­ kieś wyzwanie.

Rozmowa z Henrykiem Krollem, posłem, przewodniczącym

Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej

- Które z ugrupowań politycznych uważa pan za największego sojusznika?

-Nąjbliższajestnam Unia Wolności. W obecnym parlamencie nie mieliśmy żadnych przeciwni­

ków. Wśród ugrupowań pozaparlamentarnych najmniej przyjazna jest nam naturalnie partia Tejkowskiego

(Polska Wspólnota Narodowa - dop.red.') - Na Opolszczyźnie Polska Wspólnota Narodo­

wa zawsze była widoczna. Czy obawia się pan tej wyborczej konfrontacji?

- Na szczęście skrajności nie są na Opolszczy­

źnie popierane, a ci narodowcy raczej ograni ­ czają się do gadania. Mam jednak nadzieję, że w obecnej kampanii wyborczej większość ugru­

powań skupi się na tym co najważniejsze, na pomocy ludziom, którzy ucierpieli na skutek powodzi.

- Jak ocenia pan Bolesława Tejkowskiego jako polityka?

- To raczej on próbował oceniać mnie. Ferował różne wyroki. Ja go w ogóle nie oceniam, gdyż takie osoby nie powinny działać publicznie. Tej- kowski powinien mieć zakaz prowadzenia dzia ­ łalności politycznej, on tylko niepotrzebnie ją­

trzy.

- Czy pieniądze na kampanię będziecie państwo brać także od organizacji niemieckich, a może Z budżetu federalnego Republiki Federalnej Niemiec?

- W kampaniach wyborczych nigdy nie angażo­

waliśmy dużych pieniędzy. Opierać się będzie­

my głównie na tym, co wpłacą sami kandydaci.

Każdy z ubiegających się ó mandat musiał wpła­

cić 2 tysiące złotych.

- W ostatnich latach na Opolszczyźnie słychać było o konfliktach między mniejszością nie­

miecką a reprezentującym warszawskie wła­

dze urzędem wojewody. Czy te sprawy należą już do przeszłości?

- Do Urzędu Wojewódzkiego nadal mamy wiele zastrzeżeń, w ostatnich tygodniach może nawet więcej niż zwykle. Moje krytyczne uwagi doty ­ czą przede wszystkim spraw związanych z po­

wodzią. A co do kwestii ogólnej natury, to po­

wiedziałbym, że przed rokiem 1989 władze sto ­ sowały wobec nas wrogą akcję bezpośrednią.

Obecnie przyszedł czas na o wiele bardziej za ­ kamuflowaną dyskryminacjępośrednią. Tę daw ­ ną, bezpośrednią, łatwiej było pokazać palcem, z obecną sprawa wygląda gorzej , przez co może być dla nas bardziej niebezpieczna.

- Wszystkich kandydatów obejmie już nowa usta­

wa lustracyjna. Przed kilku laty mieliście pań­

stwo pamiętny incydent z posłem Bryłką. Czy obawia się pan lustracji?

- Po wspomnianej przez pana sprawie byliśmy chyba jedynym ugrupowaniem, które postarało się zrobić porządek we własnych szeregach.

Rozmawiał: KR

Mniejszość niemiecka rozpoczęła kampanię wyborczą

POWIĘKSZMY OPOLSZCZYZNĘ

Mszą świętą w intencji powodzian w Kamieniu Ślą­

skim 17 sierpnia br. oficjalnie rozpoczęła swoją kam­

panię wyborczą do parlamentu mniejszość niemiec­

ka. Według zapewnień działaczy MN, ze względu na klęskę powodzi, kampania będzie skromna. Na liście Mniejszości Niemieckiej znalazło się 7 kandydatów na posłów i 2 na senatorów.

Komitet wyborczy MN podtrzymał swoje poparcie dla senatora Gerharda Bartodzieja, który złożył oświad­

czenie o „świadomej, ale nie dobrowolnej" współpra­

cy ze służbami specjalnymi PRL.

Jak powiedział PAP przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego na Śląsku Opolskim Henryk Kroll, tegoroczna kampania MN odbywać się będzie pod hasłem obrony integralności województwa opol­

skiego. „Myślimy nie tylko o zachowaniu wojewódz­

twa w obecnych granicach, ale o jego powiększeniu o tereny należące obecnie do częstochowskiego i kato­

wickiego, związane historycznie ze Śląskiem Opolskim, gdzie nadal mieszkają duże skupiska mniejszości nie­

mieckiej. Takie dążenia są zgodne nie tylko z wolą mieszkańców tych terenów, ale również z zapisami nowej konstytucji RP, uwzględniających prawa mniej­

szości narodowych” - powiedział H. Kroll.

Według posła Krolla, do opolskiego powinien zo­

stać przyłączony rejon Olesna. Nowa granica woje­

wództwa opolskiego i katowickiego miałaby przebie­

gać w okolicy Zabrza i Bytomia, tj. zgodnie z granicą dawnej diecezji opolskiej.

Poseł H. Kroll poinformował, że dzięki staraniom TSKN udało się pozyskać z Niemiec dla powodzian ponad milion marek na pomoc przy odbudowie indy­

widualnych gospodarstw. Stwierdził także, że liderzy TSKN uzyskali zapewnienie władz RFN o przekazaniu do końca przyszłego roku kilku milionów marek na odbudowę infrastruktury komunalnej i wsparcie ma­

łych i średnich przedsiębiorstw dotkniętych przez po­

wódź.

- „Chodzi nam przede wszystkim o odbudowę tych inwestycji, które były finansowane przez naszą Fun­

dację Rozwoju Śląska, głównie na obszarach wiej­

skich” - powiedział Henryk Kroll.

(PAP)

Kandydaci

Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim

do parlamentu:

Sejm

1. Henryk Kroll, 2. Helmut Paździor, 3. Joachim Czernek, 4. Bruno Kosak, 5. Antoni Kost, 6. Bernard Sojka, 7. Horst Koniecko,

I. 48, lek. weterynarii I. 56, technik budowlany I. 48, inż. mechanik I. 61,nauczyciel I. 63, doktor medycyny I. 60, Inż. elektryk I. 53, ekonomista

Senat

1. Gerhard Bartodziej, I. 56,

prof. Politechniki Gliwickiej 2. Alojzy Kokot, 1.61,

prawnik administratywista

(6)

W dniach 28-29 czerwca br. Górażdże uro ­ czyście obchodziły 700-lecie swojego istnienia.

Pierwszy bowiem zapis w dokumentach księstwa opolskiego dotyczący Górażdży (wtedy wieś za ­ pisano tam pod nazwą „Gorazd") pochodzi z roku 1297 i tę datę przyjęto jako „narodziny" miejsco ­ wości.

Przygotowaniami do uroczystości jubileuszo ­ wych zajął się specjalny Komitet Organizacyjny, na czele którego stanął pan Konrad Jarosch.

Na długo przed wyznaczonym terminem ob­

chodów do przygotowań włączyli się bez mała

wszyscy mieszkańcy, którzy przede wszystkim za ­ dbali o to, aby Górażdże w tych dniach wygląda ­ ły naprawdę odświętnie. Krzątano się więc przy swoich domostwach, czyszczono i pucowano wszystko „na glanc"...'

Najwięcej pracy, pomysłowości i inwencji wymagały przygotowania do wielkiego korowo ­ du „Dzieje wsi", który miał być swoistą kroniką historyczną Górażdży.

W niedzielę, 29 czerwca, po mszy św. w in­

tencji wszystkich zmarłych i żyjących mieszkań­

ców wsi, byliśmy świadkami niezwykłego wido ­ wiska folklorystycznego: główną ulicą Górażdży

„przetoczył" się niezwykle barwny i dowcipny korowód, który licznym widzom przypomniał, że wszystko w Górażdżach zaczęło się od „skalorzy", a więc od ludzi, którzy jeszcze w średniowieczu wydobywali na tych terenach kamień wapienny.

Na ukwieconej przyczepie ustawiono też mister­

nie wykonane piece wapiennicze (szybowe) na świadectwo rozpoczęcia na przełomie XVIII i XIX wieku produkcji wapienniczej na skalę przemy­

słową.

Jako że Górażdże nie tylko wapnem i cemen­

tem sławne, w korowodzie zobaczyliśmy też pierwszych pszczelarzy, gołębiarzy, a głównie

scenki przypominające, że tutaj zawsze była dość dobrze rozwinięta sieć sklepów i restauracji. Była więc karczma „u Krzewicki" („Tylko w knajpie u Krzewicki stracisz gacie i trzewicki"), masarnia Krokera, piekarnia Suchanka, sklep kolonialny „u Gniżów".

Uzupełnieniem korowodu były przemyślne scenki rodzajowe, ustawione przed prawie każ­

dym domem. Mówiły one o charakterze pracy i wykonywanym zawodzie mieszkających tam go ­ spodarzy. To wszystko sprawiło, że w czas ob­

chodów 700-lecia w Górażdżach było kolorowo i wesoło. I, jak to usłysze ­ liśmy w homilii podczas uroczystej mszy, w ten czas „ludzie byli sobie bardziej przyjaźni i swoj ­ scy, a wokół święta swo­

jej miejscowości dokona ­ ła się rzeczywista integra ­ cja wszystkich bez mała mieszkańców".

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy je ­ szcze, że na dwudniowe święto Górażdży przyje­

chało wielu ich byłych mieszkańców, dziś na sta­

le przebywających już w Niemczech.

Dla wszystkich zaś mieszkańców i licznych gości, którzy w tych dniach zawitali do Górażdży, organizatorzy przygotowali bardzo bogaty pro ­

gram artystyczno-rozrywkowy. M.in. wystąpili:

Orkiestra Dęta Z-CW „Górażdże", „Szwarne Dziołchy" i „Chłopcy z familoka", „Bierawianie"

i „Echo Prószkowa", zespoły estradowe „Mona Liza", „Tierra", „Clasic". Do tańca zaś grał ze ­ spół „Medium".

Z okazji 700-lecia Górażdży została wydana specjalna monografia, obrazująca dzieje tej miej ­ scowości. Pięknie wydaną monografię opracowali Anna Rostropowicz-Honka i Norbert Honka na podstawie materiałów Huberta Skory, Erwina Ri- gola i Huberta Rigola.

(szaf)

(7)

Kamień Śląski - jubileusz biskupa Alfonsa Nossola

TAM - GDZIE SERCE

Przed pałacową kaplicą w sanktuarium Świętego Jacka w Kamieniu Śląskim została odprawiona w dniu 17 sierpnia br. uroczysta suma odpustowa. Kancele- brze przewodził opolski ordynariusz ksiądz biskup Alfons Nossol, obchodzący w tym dniu jubileusz dwudziestolecia swojej biskupiej posługi w naszej diecezji.

- „Nasz ksiądz ordynariusz jest mocno związany ze swoją rodzinną śląską zie­

mią i diecezją opolską. Już trzykrotnie odmówił objęcia arcybiskupstwa w innych metropoliach, mówiąc: - Jestem stąd, tu jest moje serce" - powiedział do licznie zgromadzonych wiernych biskup pomocniczy Jan Bagiński.

Charakteryzując syl­

wetkę dostojnego Jubila­

ta biskup J. Bagiński tak między innymi powiedział:

- „Dwudziestolecie bi­

skupiej posługi księdza ordynariusza Alfonsa Nos­

sola wypełnione jest ofiar­

ną duszpasterską pracą dla naszej diecezji, a także mądrą gospodarską tro­

ską o duchowe i material­

ne ubogacenie śląskiego ludu i tej ziemi. To za Jego staraniem napływa z Zachodu do naszego województwa sprzęt medyczny warto­

ści wielu miliardów marek, a także powstał Uniwersytet Opolski. Z kompletnych gruzów podniósł i zrekonstruował ten piękny pałac Odrowążów, który mamy wła­

śnie przed oczyma. Nasz ksiądz ordynariusz wielokrotnie też podkreślał, że pozo­

stanie z nami, bo stąd właśnie pochodzi, bo tu jest jego serce, dla śląskiej ziemi i diecezji opolskiej chce żyć i pracować”.

W tym roku ksiądz profesor biskup Alfons Nossol obchodzi aż trzy rocznice:

65-lecia życia, 40-lecia kapłaństwa, 20-lecia posługi biskupiej.

Liturgia słowa mszy przekazywana była po polsku, a niekiedy również po nie­

miecku. Licznie zgromadzeni wierni modlili się w intencji opolskiego ordynariusza oraz z prośbą o pomoc Boską przy usuwaniu skutków powodzi.

Także znaczna część kazania wygłoszonego przez biskupa Nossola nawiązywa­

ła do tego kataklizmu. Między innymi ordynariusz zwrócił się do wiernych: - „Nie sposób zapomnieć o tragicznych skutkach tak wielkiej powodzi, kiedy wielu ludzi postradało wszystko. Nie wolno nam wobec nich ograniczyć się do chwilowej doraźnej pomocy. Musimy nadal być przy nich, być z nimi. Sprawić, by nikt z nich - wydaje się jeszcze odległych - Świąt

Bożego Narodzenia nie musiał spędzać poza domem. Pomóżmy im, aby do wie­

czerzy wigilijnej zasiedli przy własnym stole. Niech nas łączy idea społecznej chrześcijańskiej solidarności”.

W sumie odpustowej odprawionej w dzień Świętego Jacka uczestniczyli opolscy parlamentarzyści z mniejszości niemieckiej, a także zastępca ambasa­

dora RFN w Warszawie Helmuth Frick.

Nabożeństwo zakończyła procesja z sanktuarium do kościoła parafialnego w Kamieniu Śląskim. Przy wtórze orkie­

stry śpiewano nabożne pieśni. Niesio- ne były kościelne chorągwie, figurki świętych oraz inne symbole religijne.

Natomiast od godzin popołu­

dniowych aż do wieczora trwały na lotnisku w Kamieniu Śląskim - podobnie jak w sobotę - różne im­

prezy kulturalne. Ich organizato­

rem było Towarzystwo Społeczno- Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim. Występowały amator­

skie zespoły śpiewacze mniejszo­

ści niemieckiej, grały orkiestry dęte, popisywały się kabarety.

Odbywała się też zbiórka pienię­

dzy dla powodzian.

(JS ■ NTO)

Pani

KLARZE BLAUT

z

okazji pięknego jubileuszu 80-tej rocznicy urodzin wszystkiego najlepszego, pogody ducha i wielu, wielu lat w zdrowiu

życzą

Zarząd Gminy Gogolin oraz burmistrz Norbert Urbaniec

OKAŻ SERCE INNYM

Ten koncert ma już w Gogolinie kilkuletnią tradycję. Jego formuła każdorazowo polega na przekazywaniu wpływów za bilety wstępu i zbiórki pieniężnej na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin. Tym razem staraniem Urzędu Miasta i Gminy oraz Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom zorganizowano w dniu 14 sierpnia br. wielki koncert pod gołym niebem, z którego całkowity dochód przeznaczono na pomoc dzieciom powodzian.

Do udziału w koncercie „Okaź serce innym” zaproszono następujące zespoły:

ARKADIA, KING-SIZE, METRUM, COLORADO, SEKRET, ELEKTRONICS-MAN, dys­

kotekę FAN. Gościnnie wystąpiła również grupa „MARATHON" z Czech, prezentu­

jąca muzykę Quin Dee Purple.

Cel był wyjątkowo szczytny: nie zawiodła więc ani publiczność, ani występują­

ce całkowicie społecznie zespoły muzyczne. Serdeczne dzięki.

Wpływy ze sprzedaży biletów wstępu wyniosły 6.970,00 zł. W dwóch kasach, prowadzących sprzedaż biletów, pracowało społecznie 11 osób: Małgorzata Mal- kusz, Justyna Depta, Bernard Kipka, Jerzy Surowiecki, Janina Sojka, Anna Skałec- ka, Maria Pollak, Krystyna Kuźnia, Bernadeta Wojtaszek, Sylwia Nowicka i Ingrida Grzywaczyk. Im także należą się słowa podziękowania.

Wolne datki na rzecz dzieci powodzian dały kwotę 439,58 zł, 10 DM i 10 koron czeskich.

Koncert i wspólna zabawa trwały do 2.30 nad ranem.

Lista instytucji i osób, które okazały bezinteresowną pomoc podczas organizacji koncertu:

■ ZGKiM w Gogolinie - dyrektor Stanisław Burkat

■ Zakład Transportu Samochodowego „Górażdże" sp. z o.o.

- prezes Alfred Pola

■ PHS SC Magnum (Przedsiębiorstwo Handlowo-Spedycyjne) - prezes Jacek Pasternak

■ Ochrona Mienia „OPTIMA" - Adam Dąbkowski

■ Zakład Instalatorstwo Elektryczne - Józef Sojka

■ Zakład Poligraficzny w Malni - Zenon Gil

■ Obsługa nagłośnienia - Konrad Jarosch i Ryszard Kocot

■ Prezenterzy Radia O’le - Grzegorz Grabalski i Ireneusz Andres

Dary serca...

Tragiczna powódź, która w lipcu dotknęła również gminę Gogolin, bar­

dzo mocno poruszyła naszych przy­

jaciół w Schongau. Tak szybko, jak to tylko było możliwe, skontaktował się z Urzędem MiG burmistrz dr Frie­

drich Zeller, który obok wyrazów współczucia z miejsca zadeklarował pomoc dla powodzian. Słowa bardzo szybko dotrzymał. Do akcji pomocy powodzianom aktywnie włączyła się ludność zaprzyjaźnionego z Gogoli­

nem Schongau a także miejski szpi­

tal. Do Gogolina przyjechały dwa transporty: pierwszy z odzieżą, środ­

kami ochrony osobistej, środkami czystości, odżywkami dla dzieci, ko­

cami, pościelą: drugi: z meblami ku­

chennymi, łóżkami, artykułami gospo­

darstwa domowego, itp. Obok pomo­

cy materialnej przyjaciele z Schongau przekazali na rzecz powodzian również środki finansowe.

Składamy serdeczne podziękowania w szczególności panu staroście Luitpoldowi Braunowi i burmistrzowi Friedrichowi Zellerowi, a także rad­

nemu Heinrichowi Forsterowi i pani Christl Wetzler, którzy zadbali o stro­

nę organizacyjną zbiórki darów i transportu.

Miasto Schongau należy do miast partnerskich Gogolina. Dotychcza­

sowe kontakty zawsze były przyjacielskie i serdeczne. Tym razem jednak władze i mieszkańcy udowodnili w praktyce stare porzekadło, że „praw­

dziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Serdeczne dzięki.

(szaf)

(8)

Z mało znanych kart historii

HITLER I JEGO SZTAB W GOGOLINIE

W dniach od 12 do 24 września 1939 roku rozkazy wojenne wydawano w Gogolinie i Karłubcu

Dokładnie przed 58 laty, we wtorek 12 września 1939 roku w godzinach popo­

łudniowych przyjechał do Gogolina specjalny, szczególnie strzeżony pociąg. Za­

trzymał się na bocznym torze niedaleko stacji kolejowej, za dzisiejszym dworcem autobusowym. Wśród pasażerów tego niezwykłego pociągu był Adolf Hitler i jego najbliżsi współpracownicy sztabowi: minister spraw zagranicznych III Rzeszy von Ribbentrop, dowódca SS Himmler, Lammers, adiutant Fuhrera Bruckner, genera­

łowie Keitel i Brauchitsch oraz wielu wysokich rangą oficerów i doradców.

Jak się później okazało pociąg aż do 24 września 1939 roku stanowił kwaterę główną wodza III Rzeszy.

Pierwsza lokalizacja pociągu nie odpowiadała Hitlerowi; do wagonów docho­

dzi) gwar z pobliskiego dworca, hałas przejeżdżających pociągów i odgłosy do­

chodzące z pracujących wapienników. Pociąg przetoczono na tory prowadzące z Gogolina do Prudnika i ulokowano go w lasku niedaleko Karłubca. Samochody przywożące gości parkowały w nocy na placu przed dzisiejszym Urzędem Miasta i Gminy.

Codziennie mieszkańcy Gogolina byli świadkami przejazdu przez miasto ko­

lumny samochodów z najwyższymi dostojnikami III Rzeszy. Hitler i jego współ­

pracownicy udawali się na lotnisko w Ligotce Dolnej. Stąd startowały samoloty, z których Fiihrer i jego sztab mógł z lotu ptaka obserwować ofensywę wojsk nie­

mieckich na terenie Polski.

Przez przejazd kolejowy w Gogolinie kolumna samochodów wioząca wodza i jego sztab przejeżdżała zwykle o tej samej porze: wyjazd około godziny 8.15; po­

wrót między godziną 16.45 a 18.00.

Od toru kolejowego, gdzie stał pociąg, do szosy prowadzącej z Krapkowic do Strzelec Opolskich prowadziła droga polna. W upalne dni specjalna ekipa polewa­

ła ją wodą, aby się nie kurzyło, gdy przejeżdżały nią samochody hitlerowskich dostojników.

Komendantem Kwatery Głównej Hitlera był generat-major Rommel. On to za­

rządził, aby mieszkańcy Gogolina, a także i ci, którzy tu zjeżdżali ze Zdzieszowic, Izbicka, Strzeleczek i innych pobliskich miejscowości, aby na własne oczy zoba­

czyć wodza III Rzeszy, ustawiali się jedynie po prawej stronie drogi prowadzącej do Strzelec. Lewa strona, ze względów bezpieczeństwa, musiała pozostać wolna.

Zarządził też, aby dzieci do godzin popołudniowych pozostawały w szko­

łach i nie wałęsały się po ulicach. Zakazano też obrzucania kolumny samo­

chodów kwiatami.

Kolejność samochodów i ochrona sztabu zmieniały się każdego dnia. W pierwszym samochodzie przeważnie jechał operator filmowy Hoffmann. W drugim samochodzie adiutant Hitlera Bruckner, potem generałowie Keitel i Brauchitsch. Następnie dowódca SS Himmler, później Lammers i minister spraw zagranicznych von Ribbentrop i dalsi. Hitler zajmował w kolumnie codziennie inne miejsce.

Przez Gogolin samochody przejeżdżały dość wolno, tak więc ludzie sto­

jący na chodnikach mogli dokładnie przyjrzeć się wszystkim dostojnikom.

W piątek 15 września rano kolumna samochodów z Fuhrerem musiała się zatrzymać przed przejazdem kolejowym, gdyż pociąg z Kędzierzyna do Opola miał spóźnienie. W tym też czasie jeden z widzów wy­

konał zdjęcie fotograficzne. Widzimy na nim siedzącego w sa­

mochodzie Hitlera w czapce partyjnej na tle restauracji p. Ka- schury (dzisiejsza biblioteka miejska). Jakość zdjęcia nie jest najlepsza, ale mimo to jest dokumentem dość unikalnym.

W tym też czasie jedna ze stojących na chodniku kobiet podeszła do Hitlera i poprosiła o autograf. Będący widać w tym dniu w dobrym humorze wódz nie odmówił. Świadkowie tego wydarzenia pamiętają nazwisko tej mieszkanki Gogolina;

była nią żona właściciela sklepu spożywczego, p. Kupczik.

W tym dniu „obstawa” Kwatery Głównej zezwoliła na zor­

ganizowane ustawienie się wzdłuż trasy przejazdu wszystkich uczniów gogolińskich szkół. Porządku pilnowała policja i na­

uczyciele a także SA i HJ.

W środę 20 września o godzinie 11.30 na gogoliński dwo­

rzec przyjechał specjalnym pociągiem w jasno-niebieskich wagonach minister lotnictwa i marszałek Rzeszy Herman Go- ering. Po rozmowach w Kwaterze Głównej około godziny 15.00 uda) się do Gliwic. Do Gogolina powrócił około godziny 20.00.

Z dworca jego pociąg został przetoczony do Kwatery Głów­

nej, gdzie Goering prowadził dalsze rozmowy z Hitlerem.

W tym samym dniu do Kwatery Hitlera przyjechał również minister propagandy Joseph Goebels. Przybył samochodem bez ochrony. Przez Gogolin przejechał bardzo szybko, tak że właściwie nikt go wtedy nie rozpoznał.

Marszałek Goering swoim specjalnym pociągiem odjechał z Gogolina około północy.

W czwartek 21 września na lotnisko w Ligotce przyleciała delegacja sowiecka (!) (dwie osoby w cywilu). Przywitał ją minister spraw zagranicznych von Ribben­

trop i swoim samochodem przewiózł do Kwatery Głównej w Karłubcu.

Delegacja sowiecka odleciała w sobotę 23 września w godzinach porannych. W tym też dniu Hitler po raz ostatni powrócił z lotniska w Ligotce do swojej kwatery.

W niedzielę 24 września na rozmowy z Fuhrerem przybyli do Karłubca dyplo­

maci japońscy.

W poniedziałek 25 września w godzinach porannych pociąg specjalny Hitlera opuścił Gogolin i udał się na Pomorze do Gdańska.

Tak więc tu, na Ziemi Gogolińskiej, przebywał wódz III Rzeszy prawie dwa tygo­

dnie i stąd wydawał rozkazy wojenne. Jest to informacja smutna, ale prawdziwa.

Rafał Zając

Postscriptum

Jak zachowała się ludność Gogolina i mieszkańcy okolicy w czasie pobytu na naszym terenie Kwatery Głównej? Część mieszkańców i młodzieży darzyła wodza III Rzeszy zaufaniem i wiwatowała na jego cześć. I nie ma się czemu dziwić, gdy zna się przyczyny takiego zachowania się. Po I wojnie światowej, zwłaszcza w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego (1929-33) położenie ludności było bar­

dzo ciężkie. Ludzie czekali na jakiegoś „mesjasza", który wyprowadzi kraj z nędzy.

W roku 1933 do władzy w Niemczech doszedł człowiek, który narodowi nie­

mieckiemu obiecał, że w krótkim czasie zlikwiduje bezrobocie, w kraju zaprowadzi porządek i zapewni ludziom bezpieczeństwo, rozbuduje sprawy socjalne, będzie proklamował politykę pokojową.

Już w roku 1938 w naszej gminie nie było bezrobotnych i wyraźnie poprawiła się sytuacja materialna każdej bez mata rodziny. Ludzie nie wiedzieli o rosnącym zadłużeniu państwa, o prześladowaniach opozy­

cyjnych polityków, arty­

stów, Żydów, księży kato­

lickich. Wielu, zwłaszcza mieszkańców wsi, nic nie wiedziało o „nocy kry­

ształowej”.

Ludzie, którzy witali w Gogolinie wodza i jego pomocników, byli jak naj­

lepszej wiary. Nikt z nich nie spodziewał się, że za pięć i pół roku przywód­

cy III Rzeszy staną jako zbrodniarze wojenni przed Międzynarodowym Trybunałem i odpowiadać będą za ludobójstwo, za to, że innym narodom, a także i samym Niemcom, zgotowali tyle bólu i cier­

pień.

Nikt z tych ludzi, którzy we wrześniu 1939 roku przyszli obejrzeć wodza i jego współpracowników, nie chciał krzywdy innych narodów.

Nie wszyscy Niemcy popierali napad na Pol­

skę. I tak np. ostatni właściciel majątku ziemskie­

go w Obrowcu major Justin von Korn zaufanym rolnikom powiadał, że ta wojna jest przegrana od samego początku. Należał on do aktywnej grupy wyższych oficerów, będących w opozycji do Hi­

tlera, i która chciała odsunąć go od władzy. Gdy w lipcu 1944 roku nie udał się zamach na Hitlera dokonany przez Clausa Schenka von Stauffenber- ga, właściciel dóbr obrowieckich wraz ze swoim bratem popełnił w dniu 29 października 1944 roku samobójstwo, chcąc w ten sposób uniknąć prze­

śladowań.

RZ

(9)

Prawo na co dzień

POSIADANIE PRAWA

DO ZASIEKU DLA BEZROBOTNYCH

Z dniem 1 lipca 1997 roku uległy zmianie zasady nabywania prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Z dniem tym weszło w życie nowe brzmienie art. 23 ust. 1 pkt. 2, ust. 2 i 44 ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu.

Prawo do zasiłku z tytułu pozostawania bez pracy nabywa osoba po­

siadająca status bezrobotnego, która w okresie 18 miesięcy poprzedza­

jących zarejestrowanie się w rejonowym urzędzie pracy, łącznie przez okres co najmniej 365 dni:

1. była zatrudniona i osiągała wynagrodzenie (bez względu na wy­

miar czasu pracy) w kwocie co najmniej najniższego wynagro­

dzenia (nie uwzględnia się okresów urlopów bezpłatnych trwają­

cych łącznie dłużej niż 30 dni);

2. wykonywała pracę na podstawie umowy o pracę nakładczą, je­

żeli osiągała z tego tytułu dochód w wysokości co najmniej naj­

niższego wynagrodzenia;

3. wykonywała pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo współpracowała przy wykonywaniu tych umów, je­

żeli podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne i Fun­

dusz Pracy stanowiła kwota co najmniej najniższego wynagro­

dzenia;

4. podlegała ubezpieczeniu społecznemu lub zaopatrzeniu emery­

talnemu z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności lub współ­

pracy, jeżeli podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie spo­

łeczne i Fundusz Pracy stanowiła kwota co najmniej najniższego wynagrodzenia;

5. wykonywała pracę w okresie tymczasowego aresztowania lub odbywania kary pozbawienia wolności, jeżeli podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne i Fundusz Pracy stanowiła kwota co najmniej najniższego wynagrodzenia;

6. wykonywała pracę w rolniczej spółdzielni produkcyjnej lub w spół­

dzielni kółek rolniczych, będąc członkiem tej spółdzielni, jeżeli podstawę wymiary składki na ubezpieczenie społeczne i Fundusz Pracy stanowiła kwota co najmniej najniższego wynagrodzenia;

7. opłacała składkę na Fundusz Pracy w związku z zatrudnieniem za granicą u pracodawcy zagranicznego.

Do okresu, od którego zależy uzyskiwanie prawa do zasiłku dla bezro­

botnego, podlegają zaliczeniu również okresy zatrudnienia, innej pracy zarobkowej i prowadzenia pozarolniczej działalności, przypadające przed 1 stycznia 1997 roku, jeżeli w tym okresie podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne lub zaopatrzenie emerytalne i Fundusz Pracy stanowiła kwota wynosząca co najmniej połowę najniższego wynagro­

dzenia.

Do okresu 365 dni wymaganych do nabycia prawa do zasiłku dla bez­

robotnych podlegać będą zaliczeniu także okresy:

■ zasadniczej służby wojskowej, nadterminowej zasadniczej służ­

by wojskowej, przeszkolenia wojskowego absolwentów szkół wy­

ższych, służby wojskowej pełnionej w charakterze kandydata na żołnierza zawodowego, ćwiczeń wojskowych, okresowej służby wojskowej oraz zasadniczej służby wojskowej w obronie cywilnej i służby zastępczej;

■ pobierania renty inwalidzkiej, świadczenia rehabilitacyjnego oraz przypadające bezpośrednio po ustaniu zatrudnienia wykonywa­

nia innej pracy zarobkowej albo zaprzestania prowadzenia poza­

rolniczej działalności, okresy pobierania zasiłku chorobowego, ma­

cierzyńskiego lub opiekuńczego, jeżeli podstawę wymiaru tych zasiłków stanowiła kwota w wysokości co najmniej najniższego wynagrodzenia;

■ urlopu wychowawczego, udzielonego na podstawie odrębnych przepisów;

■ inne, za które opłacana była składka na Fundusz Pracy, której podstawa wymiaru wynosiła co najmniej najniższego wynagro­

dzenia.

Prawo do zasiłku przysługuje również bezrobotnym zwolnionym z za­

kładów karnych i aresztów śledczych, zarejestrowanym w okresie 30 dni od dnia zwolnienia, jeżeli suma okresów zaliczonych do 365 dni przypa­

dających w ciągu 18 miesięcy przed ostatnim pozbawieniem wolności oraz wykonywania pracy w okresie pozbawienia wolności wynosiła co najmniej 365 dni.

Mecenas

N a cWopslg

rozum

Nie tak dawno pisałem o skut­

kach „melioracji", jakie przepro­

wadzono w ostatnich dziesięciole­

ciach i żejedynym ich następstwem jest

osuszanie gruntów. Ostatnia powódź dopisała do tego jeszcze i to, że nie czyszczone rowy nie są w stanie odprowadzić wody pozostałej po tej powodzi.

Powódź zaskoczyła nas wszystkich, to znaczy zarówno specjalistów, jak też zwykłych zjadaczy chleba. Czy jednak tak być musiało i czy roz­

miar tej powodzi musiał osiągnąć takie rozmiary?

Stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że nie, a to dlatego, że nie wyciągnięto żadnych (lub prawie żadnych) logicznych wniosków z po­

przednich powodzi. Nauka, jakąnam dały poprzednie powodzie, spłynę­

ła po nas do pobliskich rzek. Po ostatniej większej powodzi (1985 rok) pisałem, że trzeba wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski, tak, aby nas

taka powódź znowu kiedyś nie zaskoczyła.

Pisałem też wtedy, aby w poszczególnych miejscowościach nad Odrą zrobić coś na wzór bilansu wodnego. Miało to wyglądać tak, że kiedy np.

w Raciborzu-Miedoni woda osiągnęła poziom 8,50 m-to w innych nado- drzańskich miejscowościach stan ten wynosił odpowiednio tyle a tyle metrów. W tych miejscowościach zrobić to należy z każdą ulicą i z każ­

dym domem, a wtedy wiadomym będzie czy i co należy ratować w pierw­

szej kolejności, a czego po prostu uratować się nie da. Myślę, że najwyż­

sza pora, aby to teraz natychmiast uczynić, gdyż ślady wody po ostatniej powodzi sąjeszcze widoczne w każdej miejscowości, którą ta powódź nie ominęła.

Taki „ bilans " należy zrobić dla całego Nadodrza, a wtedy będziemy mogli powiedzieć, że „Polak mądry po szkodzie", a które to przysłowie jakoś nie bardzo pasuje do realiów naszej codzienności.

Skoro już się rozpisałem o powodzi, to chcę się podzielić jeszczejed­

nym, a mianowicie tym, że nasze społeczeństwo dało - i nadal daje - świadectwo miłości bliźniego oraz wielkiej solidarności. To jednak przy­

ćmiewane jest od czasu do czasu różnymi „aferami", które można ogra­

niczyć przez wprowadzenie „książki klęski żywiołowej". Otrzymywali by ją wszyscy mieszkańcy terenów taką klęską dotkniętych. Do tej książki wpisywane byłyby dane o otrzymanej już pomocy i wtedy nie zdarzałyby się sytuacje, że niektóre osoby otrzymały pomoc z różnych źródeł, zaś inne - często chore i słabsze - wstydziły się swego ubóstwa. Wiem, że w ogromnej większości pomoc materialna dla powodzian przebiegała bar­

dzo sprawnie. Tutaj za wzór może posłużyć moja gmina Gogolin, a także i inne, w których zadziałano podobnie, udzielając pomocy powodzianom w bardzo konkretnej postaci i rozmiarach.

Powódź już przeszła, alejej skutki długo jeszcze będą odczuwalne na polach i w zagrodach. Myślę, że dobrze by było, aby do usuwania skut­

ków powodzi skierować w większym zakresie naszą młodzież - wtedy na­

sze pola niedługo dadzą plony w postaci dorodnego zboża i innych zie­

miopłodów, które w tym roku wielu rolnikom zabrała lipcowa powódź.

Skoro już jestem przy plonach to myślę, że tam, gdzie tylko to jest możliwe, należy zorganizować doroczne dożynki, dziękując Panu Bogu, że nie zabrał nam wszystkiego.

Mam też propozycję, aby przy okazji dożynek zorganizować zbiórkę ziemiopłodów na rzecz tych, którzy najwięcej utracili.

Fala powodzi przetoczyła się niszcząco przez prawie całe nasze wo­

jewództwo - teraz zaś powinna się przetoczyć fala ludzkiej życzliwości i miłości wobec powodzian. I niech zatrzyma się ona u nas jak najdłużej.

Jerzy Lipka

(10)

Dwudniowe święto piwa, które tym razem nazwano „Kufelek '97", odbyło się w Gogolinie już po raz piąty. Pogoda dopisała nad wyraz, więc na obiek­

ty sportowo-rekreacyjne przybyło mnóstwo ludzi, spragnionych nie tylko dobrego piwa, ale (być może przede wszystkim) przedniej rozrywki. I choć piwo rzeczywiście pieniło się obficie, królowała muzyka, zabawa i iście piknikowa atmosfera.

Nim na estradach zagościła zabawa i muzyka swoje piwne stoiska zainstalo­

wał browar z Głubczyc, do konsumpcji piwa (i nie tylko) namawiał LEW BRAX, który z miejsca podbił serca dzieciaków i chętnie pozował z nimi do pamiątkowych zdjęć. Dla dzieci zresztą było atrakcji co niemiara: najwięk­

szą popularnością cieszył się lunapark z karuzelą i ...konie, które można było dosiąść lub przejechać się bryczką. Nie zabrakło też wszelkiego rodza ­ ju straganów i kramów ze słodyczami. Nie zabrakło też szerokiego asorty ­ mentu posiłków z prawdziwą kuchnią śląską.

Przez dwa dni gogolinianie przednio się bawili w amfiteatrze i w ustawio ­ nym w pobliżu namiocie. A było w czym wybierać: z Czech przyjechały dwie kapele („Mała czema dechowka" i "Big-band" z Kmova) a także ze­

spół akrobatyków. Nie zawiodła (jak zwykle) orkiestra dęta ZC-W „Góraż ­ dże". Był też parodysta Andrzej Afanasjew i „człowiek-orkiestra" Andrzej Krauze. Gwiazdą zaś tegorocznego „Kufelka" była TIA MARIA - „Danse od the TIGER". Do tańca grał zespół „B.T.Color".

Jednych w dobry nastrój wprowadzili artyści i chłopcy z Radia Cle, drugich - kufelek przedniego piwa. Ale takich, co to przedobrzyli, nie widzieliśmy.

KUFELEK '97 NA SPORTOWO

W ramach gogolińskiego Święta Piwa „KUFELEK '97" rozegrano kilka atrak ­ cyjnych (dla zawodników i widzów) konkurencji sportowych.

Jak przystało na lato nie mo­

gło się obejść bez zawodów w typowo letnich konkuren­

cjach: zawody pływackie i siatkówka plażowa. Te pierwsze przysporzyły wie ­ le emocji, jako że organiza­

torzy do udziału w nich za ­ prosili sztafety rodzinne:

mamę, tatę i dziecko.

W kategorii wiekowej do lat 10 (oczywiście liczył się wiek najmłodszego członka rodziny) pierwsze miejskie uzyskała rodzina państwa Kupińskich (Agnieszka, Ro ­ bert i Ania).

W kategorii wiekowej do lat 15 najlepszą okazała się ro­

dzina państwa Wacławskich (Bożena, Jacek i Jarek).

W turnieju siatkówki plażowej startowały drużyny trzyosobowe. Najlepszą okazała się trójka panów: Sebastian Rynkun, Andrzej Aleksandrowicz i Dariusz Kocwin.

Na miejskim zaś korcie (przypominamy - niedawno został on oddany do użytku po remoncie) zmagali się tenisiści. Wśród pań niepokonaną okazała się p. Teresa Pawliszyn (na co dzień z-ca dyrektora Gminnego Zarządu Oświaty); wśród mężczyzn p. Herbert Borończyk.

Najbardziej „opornymi" na pokusy pięknej pogody i wypoczynku na świe ­ żym powietrzu okazali się skaciści, którzy nie dali się namówić na kufelek jasnego na gogolińskim kompleksie rekreacyjno-sportowym i turniej skata rozegrali w swoim klubie „Karlik" przy ul. Wyzwolenia.

Najlepszym skacistami tego dnia okazali się panowie Antoni Sufner i Ry ­ szard Rożyński. Czy nagrodą była beczka piwa - tego nie wiemy...

szaf

(11)

OGRÓD POETYCKI

Janusz Wójcik

PRZYPOWIEŚĆ

O tym, że do Gogolina na Święto Piwa nie po raz pierwszy organizatorzy zaprosili grupę poetów, być może zadecydowało przeświadczenie, że ludzie pióra od trunków nie stronią, a od piwa w szczególności. W tym względzie organizatorzy byli dobrze poinfor­

mowani, bo z zaproszenia skorzystali prawie wszyscy opolscy literaci, do których takie zaproszenia zostało skierowane. Nie przyjechał jedynie Janek Goczoł, który choć Gogo ­ lin umiłował nad wyraz, zmaga się jeszcze ze skutkami strasznej powodzi, która także i jego domu nie oszczędziła.

W specjalnie dla nich urządzonym „ogrodzie poetyckim"( wśród licznych tego dnia kramów i stoisk) spotkać można było prawie cały Zarząd Opolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich z Harrym Dudą (prezes), Zygmuntem Dmochowskim (skarbnik) i Krystianem Szafarczykiem (sekretarz). Ten ostatni w Gogolinie czuje się jak u siebie w domu, jako że na co dzień redaguje gogolińską „Panoramę". Przy kuflu spotkać można było także Tadeusza Soroczyńskiego, Edmunda Borzemskiego, Janusza Wójcika i An ­ drzeja Pałosza, jedynego w tym poetyckim towarzystwie członka „konkurencyjnego" Sto ­ warzyszenia Pisarzy Polskich.

Nie od dziś wiadomo, że złocisty trunek ułatwia konwersację i sprzyja „przełamywa ­ niu lodów": przy stolikach w „ogrodzie poetyckim" co rusz widzieliśmy wszystkich zna­

czących gości gogolińskiego Święta Piwa. Obok całej prawie „śmietanki towarzyskiej"

Gogolina w rozmowach z poetami (nie tylko o poezji) uczestniczyli m.in. były wicewoje ­ woda Józef Kasperek, dyrektor ZC-W „Górażdże" Andrzej Balcerek (obydwaj panowie z

Pewien człowiek chcial osiodłać mustanga.

Ściga! go przez wiele lat, ale kiedy arkan dosięga! grzywy - mustang umykał na księżyc.

Pewien człowiek chcial pojmać ptaka.

Rozsypał w klatce ziarno, czekał jednak daremnie, dopiero gdy śnieg okrył pola głodem ■

ptak wzlatywał ku pułapce, ale strzała myśliwego w pół drogi przebijała jego pierś.

Pewien człowiek chciał zatrzymać kobietę.

Przysięgali sobie na pierścionek z bursztynem, ale odeszła bez słowa pożegniania. Długo wierzył, że powróci - w domu obłąkanych wciąż słyszy kroki ukochanej.

Kiedy starcy dryfują, oddalający się brzeg

jest bajecznie piękny. Mustang cwałuje Mleczną Drogą.

Kobieta chwyta go za uzdę. Ptak siada na jej ramieniu.

Razem idą ścieżką wzdłuż rzeki.

Starcy chcą do nich płynąć, ale arka, klatka, serce

nie zdołają zawrócić łodzi przeznaczenia.

małżonkami), starosta Jabłonkowa (Czechy). Na krótko też pojawił się poseł Henryk Kroll. Poeci rozdawali swoje tomiki wierszy z serdecznymi dedykacjami: było to jedyne w swoim rodzaju podziękowanie za gościnność i szczodrość (piwa poetom do końca nie zabrakło!), z jaką wszyscy spotkali się Gogolinie. Nie po raz pierwszy zresztą...

Piwo i poezja dobrze smakowały w tym ogrodzie. Posmakujmy i my łyk poezji z tego

„poetyckiego ogrodu"...

Krystian Szafarczyk

nie zaszumiał mi w głowie tegoroczny maj nie podgrzał krwi do niebezpiecznych stu stopni moja siwa czupryna wśród nadjeziomego tataraku jak wiecheć skołtuniony

spłoszyła młode pisklęta

przepiórcza mama ■ tak na wszelki wypadek - zasłoniła je swoimi skrzydełkami

słońce zaś

swoje życiodajne promienie załamało w taki sam sposób jak ręce nad wielkim nieszczęściem płaczki załamują

-f

cały ten maj - psia jego mać - całą swoją wiosennością

z szybkością transkontynentalnego ekspresu przemknął na sąsiednim torze

Tadeusz Smoczyński

TREN ZIELNY

W ten świąteczny dzień

nasz dom Mamo pełen był zapachów kiedyś nie rozumiałem

tego misterium polnego

przyjmowałem na słowo całą tradycję rodzinnego domu Matko Żniwna

W ten świąteczny dzień nasz dom Mamo pełen był Ciebie wznosiliśmy toasty

za Twój kolejny jubileusz przymierze z ziemią

dziś ta ziemia jest Ci lekka polna I kwiatowa moja Matko Zielna

(14 sierpnia 1997 r.)

Zygmunt Dmochowski

POWÓDŹ, POETA IBRUEGEL

Byłeś przy mnie, Peter, w ową noc Walpurgii, Gdy cyklon czarownic dopadł walów Brocken, Rozdarł je pazurem i runął na miasto.

Bezbrzeżna szarańcza, jakby z archetypu Starożytnych matryc biblijno-egipskich, Zwichrowała przestrzeń, konstrukcje i mózgi.

Kłębiła się grzywą cynobru i sepii W trapezach i rombach - brył kameleonów, Szkląc się od mitraliez haftujących niebo.

Byłeś przy mnie, Peter, w ową noc Walpurgii, Gdy na sabat wiedźmy spłynęły na Brocken, Miotało się światło i dale

w

głąb biegły.

Korabia nie było I nikt nie dął w trąby, Noe stał na dachu, tylko szczur w ordynku Opuszczał Pasiekę - skonfederowany.

Byłeś przy mnie, Peter, w ową noc w Walpurgii, Żeby dać świadectwo jak giną proporcje I płoży się chaos, gdy wypełznie licho,

Bo tak jak u ciebie wśród wirów Antwerpii Bies rozwłóczyl dobro i poplątał wiarę W leprozorium mułu nad Kanałem Ulgi.

Opole, lipiec 1997 r.

(12)

„ (...) Jeszcze nie otrząsnęliśmy się z tej strasznej tragedii, jaka nawiedziła nasz kraj, szczególnie rejon Polski Południo­

wej, w tym również naszą gminę. Powódź zniszczyła tysiące hektarów pól upraw­

nych, budynki mieszkalne i gospodarcze, bydło, trzodę chlewną dorobek całego życia niejednego człowieka. Zabrała też niejedno życie ludzkie.

(...) Zastanawialiśmy się, czy po tej tragedii obchodzić święto plonów, czyli nasz zrarfycjyw.p „żnwBroł". Jćarfa A/fa- sta, Zarząd i Komisja Rolna Rady doszły do wniosku, że tej tradycji nie możemy za­

niechać. Postanowiliśmy, że obchody święta plonów będą tym razem skromniej­

sze, Przede wszystkim chcemy podzięko­

wać Panu Bogu z tegoroczne plony. Stąd ta dzisiejsza msza połowa pod gołym nie­

bem, jako symbol zbliżenia do Boga w myśl przekonania, że rolnik pod gołym niebem pracuje i pod gołym niebem Panu Bogu dziękuje za plony

Dziękujemy Wam rolnicy, że w tych trudnych czasach nie zabrakło nam chte- bapowszedniego. Dziękujemy Opatrzno­

ści, że przeżyliśmy tę straszną tragedię.

Dziękujemy, Że otworzyło się tyle serc ludzkich niosących pomoc. (...) W imie­

niu tych, którzy tę pomoc ottzymali, pra­

gnę wszystkim bardzo gorąco podzięko­

wać. Pragnę podziękować szczególnie strażakom z naszej gminy, którzy z nara­

żeniem zdrowia i życia walczyli z żywio­

łem.

Pragnę, byśmy sobie nadal poma­

gali, abyśmybyli sobie braćmi i reago­

wali na głos serca"

(z wystąpienia burmistrza MiG)

GO GO) JŃS'K miUNLOK '9’ zj

„Piyknie witamy na naszym ŹNIWNIOKU”

Tegoroczni starostowie

Przystępując do organizacji tego ­

rocznego święta plonów - „Zniwnio- ka '97 - organizatorzy mieli świado­

mość, że wszyscy pamiętają niedaw ­ ną klęskę powodzi, która dotknęła wielu rolników. Mieli też świadomość, że plony tegoroczne były mniejsze niż w latach poprzednich.

Tym większą więc wdzięczność należało okazać naszym rolnikom, którzy mimo wyjątkowo niesprzyjają­

cych w tym roku warunków z praw ­ dziwie chłopskim uporem wcielali w życie maksymę: „Każdy kłos na wagę złota” .

I tak też uczynili organizatorzy tegorocznych dożynek, którzy zadbali o to, by godnie i odświętnie podziękować rolnikom za ich tegoroczny trud.

„Gogoliński Żniwniok '97" rozpoczął się tradycyjnym korowodem dożynkowym. Trasa wiodła jak zwykle od Szkoły Podstawowej nr 2 do amfiteatru. Licznie zgromadzona publiczność miała co podzi­

wiać. Poszczególne sołectwa jeszcze raz wykazały się dużym poczuciem humoru i dowcipu: obok tradycyjnych koron żniwnych i tegorocznych płodów rolnych widzieliśmy na korowodowych wozach prawdziwie artystyczne scenki rodzajowe, tryskające rubaszno-ludowym humorem.

Na przedzie korowodu, w paradnych strojach, orkiestra z Górażdży, a tuż za nią, w pięknie wystro­

jonej bryczce, starostowie tegorocznych dożynek w towarzystwie pani wicewojewody Apolonii Kle­

pacz i burmistrza Gogolina pana Norberta Urbańca.

Wieloletnia tradycja nakazuje rozpoczęcie uroczystości dożynkowych mszą świętą, odprawianą w podziękowaniu za zbiory i w intencji wszystkich rolników. Tym razem uczestniczyliśmy w mszy polo- wej, pod gołym niebem, w amfiteatrze. Msza św., celebrowana przez pięciu księży, nadała uroczysto ­ ści niezwykle podniosły i refleksyjny charakter. Piękną i głęboką w swej treści homilię wygłosił ksiądz Andrzej Hanisz - dyrektor Radia „Góra Świętej Anny".

W trakcie mszy starostowie dożynek wręczyli burmistrzowi bochen chleba, wypieczony już z te­

gorocznego zboża, z symbolicznym przesłaniem, aby „dzielił go sprawiedliwie, tak aby starczyło go dla każdego ”.

A potem, też jak nakazuje dożynkowa trady­

cja, nastał czas zabawy i rozrywki. W bloku mu­

zyczno-rozrywkowym zobaczyliśmy i usłyszeli­

śmy między innymi: Orkiestrę Dętą z Jabłonko ­ wa, reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca ZG PZKO w Czeskim Cieszynie „Skotniczka" z Orło- wa-Lutynii (Czechy). Były też nasze zespoły ar ­ tystyczne: „Szwame Dziołchy", grupa kabareto ­ wa z Karłubca, rodzina Przemusów, zespół akor ­ deonistów „Akord", zespół taneczny DFK. Naj ­ więcej jednak braw zebrała grecka grupa „Orfe ­ usz", która do Gogolina przyjechała w charakte­

rze „gościa specjalnego ”. Przez gogolińską pu­

bliczność przyjęta została entuzjastycznie.

,Żniwniok '97" zakończyła zabawa ludowa.

(szaf)

■rtr. 12

„Panorama Ziemi

Gogolińskiej"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

SjM]

8]\VNDQH SDUDPHWU\ VáXĪą MDNR SXQNW VWDUWRZ\ NROHMQHJR DOJRU\WPX RSW\PDOL]DFML 'UXJL. ]DOJRU\WPyZ ED]XMH QD UHGXNFML PRGHOX SLHUZRWQHJR ZLĊF

Люмінесцентні лампи мають ряд переваг перед лампами накалювання: їхній спектр ближче до природного; вони мають велику економічність (більша

Przyjrzyj się uważnie kulom śniegowym, a następnie uporządkuj od najmniejszej do największej wpisując w okienka odpowiednie cyfry rozpoczynając

[r]

W wyniku realizacji projektu „Rozwój proekologicznego transportu publiczne- go na Obszarze Metropolitalnym Trójmiasta" ulegnie znaczącej poprawie układ za- silania

The high-frequency electronic ballast output stage as a resonance half-bridge class-D converter is analyzed. A stage mathematical model as dependence of voltages and currents in