• Nie Znaleziono Wyników

Metody współczesnej metafizyki (część I).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Metody współczesnej metafizyki (część I)."

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I F I L O Z O F I C Z N E T o m X V , z e s z y t 1 1967

STANISLAW KAMINSKI

METODY W SPOLCZESNEJ METAFIZYKI (czqst I)

M etafizyka to dzial filozofii o najw i^kszych am bicjach. O dgryw a tez rzeczywiscie w zyciu ludzkim wielorakq i niem alq rol^. P rzede w szyst- kim d aje rozwigzania najbardziej gl^boko zaspokajajqce teoretyczne za- interesow ania czlowieka. Stanow i glow ny elem ent w budowie pelnego i ostatecznie uzasadnionego pogl^du na sw iat. Tkw i bardziej lub m niej w yraznie, ale istotnie co najm niej w zew n^trznej bazie w szystkich nauk.

A wreszcie pelni doniosle zyciowo funkcje pozapoznawcze, b^dqc formq ludzkiego zachowania si^, o ile w yst^puje w nim m om ent podstawowego wartosciowania. Nic wi^c dziwnego, ze w azny okazuje si§ sposob u p ra - w iania m etafizyki. Jego okreslenie nie przychodzi jednak latw o. W ielka je st bowiem osobliwosc poznawcza m etafizyki i rozmaitosc jej uj(;

6

. W ieloznaczny statu s epistemologiczny naraza jq na niem ale podejrzenia i chyba najwi^kSze ze w szystkich typow w iedzy — trudnosci. Tak rodzi si? i u ra sta dzis do w yjqtkow o olbrzym ich rozm iarow problem m etody m etafizyki. Przyczynq tego nie sq tylko same w spom niane wyzej rze- czowo-tresciowe racje. O statnio w ogole wzmogly si§ zainteresow ania i rygory metodologiczne. Troska o swiadom^ poprawnosc post^powania dociekajqcego przewyzsza zapobiegliwosc o m erytoryczn^ trafnosc jego rezultatow . Nie ulega przeciez wqtpliwosci, ze z p unktu widzenia dalszej p ra cy badawczej m etoda m a wi^ksze znaczenie niz sam e w yniki; rezul- ta ty poznawcze zalezq w duzej m ierze od sposobu ich zdobywania. D la- tego ty le uw agi poswi^ca sis w m etafizyce rozwazaniom nad tym , jak$

m a bye i jak jg nalezy upraw iac. Stgd tez metodologiczna ch a rak tery - sty k a rozm aitych uj^c m etafizyki m oze bye najlepszym wprow adzeniem do wspolczesnej m ysli m etafizycznej.

Atoli nie wolno zapominad, ze m owienie o m etafizyce jest rowniez m etafiz y k i 1, a wi^c naw et metodologiczne uw agi i roztrzqsania w ty m przedm iocie s^ m niej lub bardziej uw arunkow ane jakqs m etafizykq

i Por. M. H e i d e g g e r , Einfiihrung in die M etaphysik, Tubingen 1953,

s.

6.

(2)

S T A N IS 1 .A W K A M IN S K I

i odbywajq si§ w atm osferze okreslonej m etafizyki. Pow oduje to tru d - nosci w zachowaniu bezstronnosci i wszechstronnosci charak tery sty k oraz w przekonujqcym doprow adzeniu do ostatecznych ocen. Kom pli- kacje te zwi^kszajq siQ takze i przez to, iz wspolczesnosc bogata i zmie- niaj^ca si§ oraz w ykluczajqca nalezyty do niej dystans stanow i nie- wdziQczny przedm iot syntetycznych opracowan. Niech przeto smialosc autora niniejszej proby tlum aczy siQ przynajm niej zapotrzebowaniem czytelnika, kto ry naw et za cen^ pew nych uproszczeA i arbitralnosci szuka uogolnien jakiejs zwi^ziej panoram y m etafizycznej m ysli wspol- czesnej.

N ajw i^cej bodajze m aterialu o charakterze calosciowego ujecia w przedm iocie niniejszego arty k u lu dostarczaj^ opublikowane w ypisy z m etafiz y k i2. Z aw ieraj^ one, obok w ybranych tekstow, w stqpy i ko- m entarze, w ktorych znajduje si^ w iele ogolnych inform acji na tem at upraw iania wspolczesnej m etafizyki. Spraw ie tej w prost poswi^cono tez parQ zbiorowych prac, b^dqcych bqdz problem ow ym i num eram i ja- kiegos czasopisma, bqdz zbioram i odczytow, k to re wyglaszano n a kon- ferencjach czy naw et przez r a d io 3. W j^zyku polskim ukazala sie nie- w ielka ksiqzeczka T. Czezowskiego, dajqca naw et pew n^ typologi^ uj^c m etafizyki z uwzgl^dnieniem jej m e to d 4. Odnotowac wreszcie mozna kilka osobnych artykulow , zaznajam iajqcych m niej lub bardziej synte- tycznie z dzisiejszq m e ta f iz y k i5. Czyni^ to row niez w szelkie pozycje dotyczqce calej wspolczesnej filozofii, a przede w szystkim znane w y­

pisy

6

i prace zbiorowe

7

oraz w pew nym stopniu niektore zwi^zle mono-

2 A Modern Introduction to M etaphysics, ed. D. A. Drennen, NY 1962;’ Die Lchre vom Sein in der modernen Philosophie, ed. K. H. Haag, Frankfurt 1963; Me­

taphysics, ed. Ch. A. Baylis, NY 1965; M etaphysics. Readings and Reappraisals, ed.

W. E. Kennick — M. Lazerowitz, NY 1966.

3 M etaphysique, „Rev. Intern, de Philos.”, 8 (1954), nr 29; The Nature of Me­

taphysics, ed. D. F. Pears, London — NY 1957; Prospect for M etaphysics, ed. I.

Ramsey, London 1961; Essays in O ntology, The Hague 1963.

4 O m etafizyce, je j kierunkach i zagadnieniach, Torun 1948.

5 H. M e y e r , Zur Ontologie d er G egenwart, „Philos. Jahrbuch”, 65 (1957) 251—293; M. M u l l e r , V ber zw ei G rundm oglichkeiten abendlandischer M etaphy- sik, „Philos. Jahrbuch”, 69 (1961) 1—18; M. R e y m o n d, Les courants e t les re- presentants principaux de la m etaph ysiqu e dans la p rem iere m oitie du X X • siecle,

„Studia P h ilo s”, 12 (1962) 135—173; E. C o r e t h , Die G estalt einer M etaphysik h evte, „Philos. Jahrbuch”, 70 (1962—1963) 241—251; S. B r e t o n , Ontology arid Ontologies: th e C ontem porary Situation, ■ „Intern. Philos. Quart.”, 3 (1963) 339—369.

6 Filozofia i socjologia X X w ieku, red. B. Baczko, Warszawa (1962) 1965; Filo- zofia am erykatiska, wyd. J. Krzywicki, Boston 1958; Am erican Philosophers at W ork, ed. S. Hook, NY 1956; Anthologie des Philosopher Frangais contem porains, Paris 1962; Philosophy in the T w en tieth Century, I-II, ed. W. Barret — H. D. A i­

ken, NY 1962; An Introduction to Modern Philosophy, ed. A. Castell, N Y (1943) 1963; Readings in T w entieth C entury Philosophy, ed. W. P. Alston — G. Nakhni-

(3)

M E T O D Y W S P O I iC Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 7

g ra fie 8. R eszty m aterialu dostarczyly tek sty i opracow ania poszczegol- nych kierunkow m etafizyki, a takze m onografie o m etafizykach.

P rzedstaw ienie tresci na zapowiedziany tem at przybierze nast^puj^- cy tok. Po w prow adzajqcych w yjasnieniach terminologicznyCh (§ 1) na- stqpi encyklopedyczna charak tery sty k a sposobow upraw iania m etafizyki w edle glownych szkol filozoficznych. Nie zawsze jednak, naw et k la- syczni autorzy, mieszczq siQ w ram ach w yraznie rysujqcegO si$ nurtu.

T rzeba bylo czasem nieco sztucznie pogrupow a

6

m etafizykow i ich kon- cepcje m etody filozofowania, aby nie m nozyc zbytnio odr^bnych k ieru n - k

6

w i zwi^kszyc syntetycznosc obrazu sposobow m etafizykow ania. Po- nadto posluzono si^ nie nazw am i szkol m etafizycznych, lecz ogolniejszy- m i term inam i oznaczaj^cymi szkoly filozoficzne. K ierujqc si§ takim i za- sadam i wyrozniono jedynie: filozofi^ intuicyjno-scjentystyczng (§

2

), filozofi^ analitycznq (§ 3), fenomenologi^ i egzystencjalizm (§ 4) oraz filozofi^ perypatetyckq (§ 5). W ydaje si^, ze tego rodzaju oddzielenie nu rto w filozofowania pozwoli z jednej strony skondensowac i usystem a- tyzowac poszczegolne uj^cia m etod m etafizycznych, a z drugiej — uwzgl^dnic w nich m om ent dynam iczny i w pew nym stopniu ich histo- ryczne osadzenie (zarysowac genezQ i dziejowe uw arunkow ania). Potem zostanie podana proba typologii wspolczesnych m etod m etafizyki (§

6

) oraz szkic oceny ich adekwatnosci dla zdobycia okreslonej (ze wzgl^du na jej funkcje) m etafizyki (§ 7).

§ 1. WSTIJPNE WYJASNIENIA

M etafizyka jest nazwq, jesli nie zupelnie wieloznaczn^, to p rzy n aj- m niej posiadajgcq kilka sensow analogicznych. Pom iniem y na razie ko- nieczne dla dalszych rozwazan rozroznienie m etafizyki jako czynnosci,

kian, Glencoe 1963; A Modern Introduction to Philosophy, ed. P. Edwards — A.

Pap, NY (1957) 1965.

i Sinn und Sein. Ein philosophisches Sym posion, hrsg. R. Wisser, Tubingen 1960; L ’a ctivite philosophique contem poraine en France e t aux Etats-U nis, I-II, ed.

M. Farber, Paris 1950 (i po angielsku); Philosophy in the M id-C entury, ed. R. K li- bansky, Firenze 1958; Les grands courants de la pensee m ondiale contem poraine, I-IV, ed. M. F. Sciacca, Milano 1958—1964; Die Philosophie im 20 Jahrhundert, hrsg. F. Heinemann, Stuttgart (1959) 1963.

8 1. M. B o c h e A s k i , Europiiische Philosophie der G egenwart, Bern (1947) 1951; H. D u m e r j , Regards sur la philosophie contem poraine, Tournai—Paris 1956; E. B r e h i e r, P roblem y filozoficzne X X wieku, tlum. z franc. S. Tazbir, Warszawa 1958; W. S t e g m i i l l e r , H auptstrdm ungen der G egenwartsphiloso- phie, Stuttgart (1952) 1960; J. F e r r a t e r M o r a , Philosophy Today, NY 1960;

A. J. R e c k , R ecent A m erican Philosophy, NY 1964; H. R o m b a c h, Die G e- genwart der Philosophie, Freiburg 1964*.

(4)

a S T A N IS IiA W K A M IN S K I

sposobu te j czynnosci oraz jej wytworow . Aby uswiadomic sobie roz- m aite znaczenia interesujgcego nas term inu, trzeba przede wszystkim pam i^tac o historycznej m odyfikacji tego, co nim oznaczano. Dzis ta rozmaitosc jeszcze si^ powi^kszyla zarowno ze wzgl^du n a daleko id^cq specyfikacj^ odm ian poznania, jak i z powodu sWiadomego pom nozenia funkcji m etafizyki. W ty tu le arty k u lu nazw ? m etafizyka rozum ie si§

bardzo szeroko. O bejm uje ona nie tylko teo ris b y tu jako bytu, a wi^c to, co w klasycznej koncepcji filozofii zowie si^ m etafizyka ogoln%, lecz takze wszelkie teorie fundam entalnej rzeczywistosci (od strony jej istnienia w ogole albo jako kryj^cej si^ gl^biej niz zjaw iska, lub jako przekraczajqcej doswiadczenie zmyslowe) oraz teorie przedm iotow w ogolnym lub najbardziej podstawowym ich aspekcie, czyli tzw. onto-

? logie w szerokim znaczeniu tego slowa. Chodzi w zasadzie o tzw . filo- zofi§ pierwszq, czyli posiadajqc^ p ry m at w srod dyscyplin filozoficznych.

Za takq uchodzi zazwyczaj ontologia. Nie znaczy to jednak, zeby nie mogla niq bye takze teoria poznania ludzkiego, o ile poznanie tra k tu je si$ jako najbardziej podstaw ow y elem ent rzeczyw istosci8, albo teoria j^zyka, gdy problem y j^zykowe m ajq glowne tlo ontologiczne. M eta- fizykq jest przeto studium tego, co najbardziej fundam entalne w istnie- niu, poznaniu i jego znakach, a naw et w w yjasnianiu. Ale samo pozna­

nie zw ane m etafizycznym rowniez przybiera rozm aite form y, niekiedy nie tylko heterogeniczne, lecz takze wr^cz w ykluczajqce si§ naw zajem . Moze spelniac surow e rygory naukowosci albo odznaczac si§ daleko idq- cq swoistosciq co do racjonalnosci, em pirycznosci czy intuicyjnosci, a naw et stanowic dziedzin^ rozm yslan o sensie zycia ludzkiego i sw iata lub reportaz z przezyc wartosciujqcych. Oczywiscie, nie jest to naw et wazne, czy poslugujem y si? w tych w szystkich przypadkach nazwq m etafizyka.

W tym m iejscu w arto jeszcze zwrocic uwagQ n a rozm aite funkeje m etafizyki. Dla ich wzgl^dnego uporzqdkow ania wygodnie b^dzie po- traktow ac m etafizyka bardzo osobliwie, m ianowicie jako pewnq form^

zachowania si§ ludzkiego, ugruntow anego zawsze w ostateczny sposob.

Moze ono znowu wystqpic jako specyficzna form a egzystencji albo jako okreslona form a m ysli ludzkiej. W pierw szym przypadku m etafizyka moze pelnic rol§ srodka ekspresji em ocjonalno-etycznej, sposobu adap- tacji czlowieka do otaczajgcego go sw iata oraz stanow ic przejaw postaw i d^zen, o ile opierajq si^ one na ostatecznych ocenach. Ten ostatni prze­

jaw przybiera zw ykle rozliczne postacie. N atom iast m etafizyka jako form a m ysli ludzkiej realizuje w zasadzie funkeje poznawcze i to albo

9 Metafizyka determinuje specjalny jej przedmiot albo specyficzny jej spos6b poznania. Te dwa momenty S3 korelatywne, stgd m ozliwe jest podejScie teoriopo- znawcze. Od czas6w nowozytnych staio si? ono g!6wnym, a przynajmniej bazowym.

(5)

M E T O D Y W S P O L C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 9

bardziej praktyczne (mqdrosciowe, swiatopoglgdowe), albo glownie teo- rety czn e (gdy zaspokaja jedynie ogolnoludzkie zainteresow ania in telek - tualne). Rola poznawcza m etafizyki m odyfikuje si^ dalej w zaleznosci od stopnia doskonalosci wiedzy m etafizycznej. Roznie si^ to m ierzy.

B ierze si§ tu pod uwag^, zwlaszcza jej zrodla: czy jest czysto racjonalna (aprioryczna albo aposterioryczna), czy tez z elem entam i pozaracjonal- nym i (oparta n a wierze, postulow ana tylko przez dzialanie, wypiywajqca z kontem placji). Innq m iarq doskonalosci jest wzglqd na zasi^g i pewnosc tez m etafizyki. Z tego p u n k tu widzenia moze bye albo m aksym alistycz- na, gdy zaw iera peln y system nieobalalnych rozwiqzan, albo m inim ali- styczna i to bqdz czqstkowa, jesli odpowiada jedynie na niektore proble- m y, bqdz problem atyczna, gdy prezentuje wiedzy tylko prawdopodobn^

albo naw et jedynie aporetycznq (boryka siQ tylko myslowo z problem a- m i, co najw yzej je form ulujqc).

W ydaje si§, ze w szystkie powyzsze uj^cia m etafizyki upowazniajq do uzycia tego ostatniego term in u w szerokim sensie. Oznaczal on ted y b^dzie swoje desygnaty nie tylko ze wzgl^du na pewnq ich form ^ lub tre s

6

, lecz takze z uw agi na pelnione przez nie funkeje 10. M etafizyki zowie si$ wi^c w niniejszym arty k u le zarowno klasycznq m etafizyki, jak i to, co pelni zast^pczo jej funkeje, a naw et row niez to, co realizuje podobnq jak ona rol^. Oczywiscie, nie czyni s ii tego z zam iarem zrow - n ania tych w szystkich desygnatow pod wzgl^dem posiadania cech n a j- bardziej istotnych czy tez diagnostycznych dla m etafizyki, ale z powodu nieodst^pow ania od rzeczywistego jej klim atu oraz w celu zdobycia szerszej plaszczyzny dla dalszych rozwazan.

Mowiqc o m etodzie m etafizyki m a si§ na m ysli zarowno przedklada- ne przez filozofow teorie tej m etody, jak i faktycznie stosowane przez nich techniki oraz procedury m etafizykow ania. W zasadzie jedne i d ru - gie pow inny si§ w zajem nie uzupelniac. Umozliwia im to bowiem obo- p61nq k o n tro li i korektur^. F aktycznie jednak nie zawsze ujaw nia siQ m i^dzy nim i tak bardzo potrzebna harm onia. Niezgodnosci wzmagaj^

si? jeszcze bardziej, gdy zachodzi przy tym — co s ii czysto zdarza — ew olucja poglqdow i prak ty k i, a zwlaszcza gdy realizuje si§ one n ie- row nom iernie. Nadto w w ielu przypadkach metodologowie m etafizyki sam i nie upraw iali m etafizyki albo czynili to fragm entarycznie lub m ar- ginesowo. Inni zas upraw iajqc m etafizy k i nie okazywali ochoty do r e - fleksji nad tym , co robiq. Nie sposob tego wszystkiego w pelni uw zgl^d- n i

6

. Tylko najbardziej specyficzne sytuacje zostang w m ia ri potrzeby zasygnalizowane.

P rzy d a w k i „wspolczesna” w ty tu le nalezy rozumied jako dw udziesto-

10 Znane jest powiedzenie Wittgensteina, ze filozofia nie jest teoriq, lecz dzia- ialnoSciq.

(6)

10 S T A N IS 1 .A W K A M IN S K I

wieczna, a naw et jako typow a lub aktualna po 1930 roku. Dla wygody ograniczono sig do autorow , ktorzy dzialali jeszcze po tej dacie i w y- rozniali siQ albo oryginalnosciq, albo byli reprezentatyw ni. Nie trzeba dodawac, ze w ybor i dobor przedm iotow dociekan i m aterialow pozostal

— mimo usilnych staran o obiektyw izm — co najm niej dyskusyjny.

Moze jednak nie przeszkodzi to zachowaniu elem entarnej adekwatnosci prezentow anego obrazu m etod wspolczesnej m etafizyki.

§ 2. FILOZOFIE INTUICYJNO-SCJENTYSTYCZNE

K ierunki filozoficzne tylko w yj^tkow o pojaw iajq si§ jako w yraznie wyodr^bnione oraz jako wielkie n u rty m ysli. Cz^sciej zdarza si^, ze po- szczegolne filozofie nie mieszczg si§ dokladnie w jednej szkole, naw et gdy ta zatacza nieco szersze kr^gi. Niem niej jednak w arto czasem posluzyfc si^ ogolnymi nazwam i prqdow filozoficznych dla syntetycznej charakte- ry sty k i m ysli filozoficznej w jakim s okresie. Pozwala to bowiem w ska- zac wspolne elem enty zasadnicze u filozofow, kto rzy roznig si$ znacznie w szczegolach rozw ijanej doktryny.

W ydaje si$, ze znam ienne dla w ielu koncepcji sposobu upraw iania m etafizyki na sam ym pocz^tku XX w ieku bylo ksztaltow anie go z jednej strony na wzor i w oparciu o metod§ scjentystycznq i to w prost induk- cyjn^, b^dz przynajm niej z uwzgl^dnieniem w ynikow nauk szczegolo- wych, a z drugiej — z zaakcentow aniem roli jakiejs intuicji. Te dw a mo- m en ty specyficznie zresztq ujm ow ane oraz w yst^pujqce w rozm aitej proporcji stanowiq istotne skladniki procedury w m etafizyce indukcyj- nej, naturalistycznej ontologii, intuicjonistycznej filozofii zycia, ontologii epistemologicznej, w m etafizyce neoplatonizujqcej, a naw et krytycznej ontologii H artm anna, k tora bliska jest juz fenomenologii. M etafizyki scisle scjentystyczne na pewno bardziej podkreslajq jakqs indukcjQ, do- chodz^c az do filozofii aporetycznej i tzw. filozofii otw artej. Ale prze- ciez znajduje si§ tam m iejsce row niez dla intuicji, chocby w staw ianiu bardzo ogolnych hipotez. W ystarczy przypom niec row niez intuicyjne syntezy w m etafizykach indukcyjnych lub funkcj^ intu icji w dialektyce Gonsetha. A znowu filozofia zycia i k ierunki neoplatonizuj^ce, klad^c nacisk na tworcz^ in tu ic ji, postulujq nie tylko naw iqzanie do rezu lta- tow naukowych, lecz takze jakies harm onizow anie w szystkich rodzajow wiedzy.

Mozna jednak zarzucic przedstaw ionem u podejsciu ogolnikowos

6

.

N awiqzanie do nauk i intuicja typow e sq, przynajrijniej w jakim s stopniu

i w pew nej proporcji, praw ie dla wszelkiej m etody filozofowania. N ie-

w ^tpliw ie tak, lecz bardziej znam ionujq w lasnie w ym ienione wyzej style

filozofowania. W innych akcentuje si$ inne m om enty, np. deskryptyw -

(7)

M E T O D Y W S P O t- C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 11

n y lub analityczny sposob post^powania, jak to dzieje si$ w fenomeno- logii, egzystencjalizm ie, filozofii analitycznej. Zreszt^ — jak juz wyzej wspom niano — w yroznienie najbardziej zasadniczych prqdow w upra- w ianiu m etafizyki pozostaje troch^ arb itra ln e i sztuczne. N ajbardziej zas tem u zarzutow i podlega w lasnie to, co objeto nazwg filozofie intui- cyjno-scjentystyczne. Ju z uzyta tu liczba mnoga m a podkreslac m om ent kolektyw ny term inu; zebrano jako jego desygnaty rozm aite nu rty , ktore nie w ezbraly w tak w ielkie i w yodr^bnione rzeki, jak np. fenomenologia, filozofia analityczna, egzystencjalizm czy filozofia perypatetycka.

U schylku XIX w ieku odrodzil (przeciw panujqcem u wowczas pozy- tywizm owi) filozofia w scislym sensie H. Bergson (1859-—1941) n . Su- gestyw nie pokazal on sposob upraw iania m etafizyki spirytualistycznej (ale nie idealistycznej). Nie zajm owal si§ wlasciwie jej metodologiq, lecz teori^ poznania m etafizycznego i to glownie przy okazji w ykladu sam ej m etafizyki.

W ykazal przede w szystkim , ze poznanie dyskursyw ne (dialektyczne, analityczne, scjentystyczne) nie doprowadza do wartosciowych filozo- ficznie rezultatow . Nie dostarcza bowiem wiedzy absolutnej i adekw at- nej w stosunku do rzeczywistosci. P elni jednak rol? negatyw nq — sta- nowi k ry teriu m rozstrzygania, czy jakis system nie daje lub dac nie moze wiedzy wartosciowej. G w arantuje jq zas dopiero taka sytuacja, gdy same przedm ioty stan^ si^ bezposrednio dane. Odbywa si§ to dzi^ki uzyciu intuicji. W lasciwa m etoda filozofowania polega w lasnie na tym, aby w ysilkiem intuicji jakby przeniesc si§ do w n^trza przedm iotu, „dojsc do wspolodczuwania intelektualnego z tym , co rzeczywistosc m a n a jb a r­

dziej w ew n^trznego”. Podm iot psychofizyczny wchodzi w pierw otne trw an ie obiektu. Przygotow aniem do tego w inien bye caloksztalt obser- wacji i wiedzy dotycbczasowej (filozoficznej, naukow ej i potocznej), a zwlaszcza refleksja um yslu nad sam ym sob^ oraz w ykluczenie form zew n^trznych sw iata, k tore znieksztalcajq dane o swiecie. Tak przeto zostaw iw szy slowa oraz sym bole trzeba powrocic do sam ej rzeczywisto­

sci danej w swiadomosci i to w aspekcie dynam icznym , nie statyczr- nym . N alezy uw olnic si§ row niez od naw ykow w dzialaniu (wszelkiego rodzaju schem atow dzialania). Dopiero w tedy nast^puje utozsam ienie swiadomosci z w ew n^trznym ruchem i pierw otnym trw aniem przedm io-

11 Pryncypalne dziela: Essai sur les donnees im m ediates de la conscience, Pa­

ris 1889 (po polsku 1903); L’evolution creatrice, Paris 1906 (po polsku 1912) oraz La pensee e t le m cuvunt (zawiera mi^dzy innymi syntetycznq rozpraw^ Introduc­

tion d Zo M etaphysique z 1903 oraz L’intuition philosophique (z 1911 r.), Paris 1934 (po polsku 1963). O filozofowaniu Bergsona pisali: A. C r e s s o n, H. Bergson, Paris 1941; Henri Bergson, „Rev. Intern, de Philos.”, 3 (1949) nr 10; G. P f 1 u g, H. Bergson, Berlin 1959 oraz G. M o u r e l o s , Bergson e t les niveau x de la rea­

lity, Paris 1964.

(8)

12

tu, z jego niew yrazalnjj konkretnosci^ dynamicznsj. Stosunek poznania metafizycznego do naukowego w yraza si$ w tym , iz pierwsze stanow i uzupelnienie drugiego, zarowno w praktyce, jak i w spekulacji. Nie jest jednak ani syntez^, ani uogolnieniem nauk szczegolowych. Z drugiej atrony m etafizyka, cho

6

rozni si§ od nauk, jest nieoddzielna od nich, bo posluguje si^ experience integrale, obejm uj^cq row niez poznanie nau- kowe. Jesli chodzi o przekazyw anie tak zdobytej wiedzy, to odbywa si$

ono przy pomocy m etafor, parafraz, sugestii i calego ap aratu literackiego.

Siow nik poznania intelektualnego nie n adaje si§ do kom unikow ania re- zultatow intuicyjnego uj^cia. Moze jednak grac rol^ pomocniczq w obu- dzaniu tych samych in tu icji u innych filozofow.

W ostatniej fazie Bergson rozci^gnql in tu ic ji danych bezposrednich swiadomosci row niez na in tu ic ji mistyczng. Po te j linii poszedl niezw y- kle dzis glosny paleontolog filozofujqcy, jezuita P . T eilhard de C hardin (1881— 1955),12 k to ry budow al wizj§ najogolniejszej ew olucji sw iata (ze szczegolnym uw zgl^dnieniem m iejsca czlowieka i Boga w rozwoju universum ), poslugujqc si$ syntetyzujqcq intuicjq m istycznq oraz daleko id^cq ekstrapolacjq wynikow nauk przyrodniczych. W ykorzystuje przy tym ap arat poj^ciowy niektorych teorii filozoficznych i teologicznych.

Inaczej poslugujq si§ naukam i szczegolowymi w tw orzeniu m etafi­

zyki ci, ktorych scislej nazwac by m ozna scjentystam i. W zasadzie ujm ujq oni metody filozofowania w ram ach pozytyw istycznego postu- latu, ze ontologii nie da si$ upraw ia

6

jako w iedzy zupelnie odr^bnej i wczesniejszej od nauk. K onkretnie m etafizyka przybiera u nich rozn^

postac: od korzystajqcej z rezultatow nauk szczegolowych oraz ich swo- istej nadbudow y (ale uprawom ocnionej istotnie nie inaczej niz tezy na- ukowe) do zwienczajqcego uogolnienia ekstrapolacyjnego wynikow najbek'dziej teoretycznych dyscyplin naukow ych. Poza poczatkowym i w tym szeregu form am i m etafizykow ania w szystkie pozostale mog^ no- sic scisle m iano tzw. m etafizyki indukcyjnej.

N ajm niej bodajze scjentystyczng metody filozofowania zaprezento- w al londynski m atem atyk filozof przyrody i w ostatniej fazie swej dzia- lalnosci m etafizyk — A. N. W hitehead (1861— 1947) 13. C harakterystycz-

12 Prace prezentutace t$ metody wydawane poSmiertnie w Edition du Seuil (od 1955 r. 9 tom6w; niektore przelozono na j?zyk polski). Omawiaj^ zas ten spo- s6b filozofowania: E. R i d e a u, La pensee du Pere Teilhard de Chardin, Paris 1965; K. K 1 6 s a k, „Fenomenologia" Teilharda de Chardin, „Roczn. Filoz.”, 12 (1964), z. 1, s. 93—105; J. F. D o n c e e 1, Teilhard de Chardin: Scientist or Philo­

sopher? „Intem. Philos. Qu.”, 5 (1965) 248—266; N. M. L u y t e n , R eflexion sur la m ethode de Teilhard de Chardin, [W:] Contributions to Logic and M ethodology in Honor of I. M. Bochenski, Amsterdam 1965, s. 290—314.

13 Jego gl6w ne dziela m etafizyczne ostatnio wielokrotnie wydawane: Science and the Modern W orld, (NY 1925) Cambridge 1926; Process and R eality, Cambridge

(9)

M E T O D Y W S P O L C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 13

na dla niego jest tendencja do zjednoczenia wszelkich sposobow pozna- w ania racjonalnego z w ykluczeniem jedynie idealistycznego. B uduje m etafizyka dla zinterpretow ania fundam entalnych poj^c i doswiadczen naukow ych, dla w yjasnienia podstaw nauk szczegolowych. R ealizuje to tworzqc najbardziej uniw ersalne idee i poslugujqc si^ spekulacjq w zdobyw aniu tw ierdzen. Uzasadnia zas swe konstrukcje z jednej stro- n y w drodze odwolywania si^ do idealnych zwiqzkow stanowi^cych jakby rdzennq n atu re sw iata, a z drugiej — dqzy, aby te w yniki w eryfikow aly si§ w szeroko poj^tym doswiadczeniu aktualnym („jedyne, do czego sis m ozna odwolac, to intuicja obserw acyjna”; najbardziej uniw ersalne idee za§ jako deskryptyw ne uogolnienia w inny wywodzic si$ z doswiadcze- nia) oraz przydaw aly si§ do wszelkich szczegolow w p ra k ty c e 14.

W hitehead porow nuje operacje m etafizyczne do akcji samolotu. S ta r- tu je on z ziemi (odpowiadaj^ tem u em piryczne obserw acje opracowane opisowo-analitycznie), ale wznosi si§ mozliwie wysoko (dla zdobycia n aj- szerszego pogl^du na rzeczywistosc) i na koniec lqduje (na gruncie po- now nej obserw acji u j^tej w nikliw ie przez racjonalnq interpretacj^).

Tak otrzym ana m etafizyka stanow i logicznie uporzqdkow any i kohe- re n tn y system tez, sform ulow anych przy uzyciu poj^c mozliwie najogol- niejszych tak, aby kazdy elem ent doswiadczenia dal si§ przy ich pomocy interpretow ac. Tresciowo m a ch arak ter ontologii (W hitehead nie odroz- nia m etafizyki i ontologii) w duchu neorealizm u, ale epistemologicznie bliskiej neoplatonskim uj^ciom zwlaszcza co do ap aratu poj^ciowego.

A w ogole nie dochodzi do tez dobrze okreslonych i w yraznych.

M etody m etafizyki indukcyjnej przedstaw iajq si^ rozmaicie. Czasem wiqz^ si§ naw et z neoplatonskim sposobem tw orzenia w ie d z y 1S. Zwykle

1929 (g!6wna pozycja); A dven tu res of Ideas, NY 1933. O m etafizyce Whiteheada za§: The Philosophy of A. N. W hitehead, ed. P. Schilpp, NY (1941) 1951; H. R.

K i n g , A. N. W hitehead and the Concept of M etaphysics, „Philos. of Sc.”, 14 (1947) 132—152; I. L e c 1 e r c, W hitehead’s M etaphysics, London 1958; W. M a y s , The Philosophy of W hitehead, NY 1959; A. N. W hitehead, „Rev. Intern, de Philos.”, 15 (1961), nr 56—57.

14 U nas pokrewn^ koncepcj? uprawiania m etafizyki ma B. J. Gawecki (ur.

18&0). Jego Przygotow anie do filozofii (Warszawa 1964) sugeruje, ze metafizyka pow staje w drodze tworczej syntezy doswiadczenia ludzkiego danej epoki. Synte- zy tej dokonuje si? po odpowiednim przygotowaniu naukowym (nauka stanowi niezb^dny material) i zyciowym w edle oryginalnej, z jednolitego punktu widzenia, intuicyjnej w izji Swiata i zycia. Metafizyczne poznanie (domysl, czym rzeczywisto£6 byd moze) jest epistem ologicznie rozne od naukowego, bo nie podlega Scislej w e- ryfikacji,- ale uprawdopodabnia si? przez „pr6b? zycia”.

15 Neoplatonskie spekulacje wyst?pujq w syntezie ontologicznej, jakg dal np.

A. E. Taylor (1869—1945). Uj?cia z jego Elem ents of M etaphysics, London (1903) 195213, sympatyzuj^ nawet z neoscholastykam i z dawnej szkoly Louvain, ale pro- cedura m etafizyczna sprowadza si? ostatecznie do badania sensu rzeczywistosci w drodze zharmonizowania rezultat6w teorii poznania, przyrodoznawstwa, moral-

(10)

14 S T A N IS I.A W K A M IN S K I

jednak mieszcz^ si? w ram ach naturalizm u, to jest uznaw ania logiczno1- -em pirycznej m etody wspolczesnej nauki (glownie teoretyczno-przy- rodniczej) jako jedynego sposobu racjonalnego p o z n a n ia 16. W yst^puje p rzy tym cz^sto w i^zanie m etafizyki z teoris) poznania (w ogole i nauko- wego). W takich przypadkach filozofia stanow i bowiem przede wszy- stkim szeroko poj^ta teoria n a u k i1T. M etafizyczne konstrukcje zas sq tylko probam i odpowiedzi na pytanie dotyczqce b^dz calosci istnienia (a rodz^ce si§ na tie wiedzy o swiecie em pirycznym , lecz wykraczaj^ce poza granice tej wiedzy), bqdz zalozen nalezsjcych do zew n^trznej bazy nauk, bqdz wreszcie unifikacji i uzupelnienia rezultatow naukow ych 18.

Nierzadko tez zdarza si^ przypisyw anie m etafizyce funkcji praktycznych

— uzyczania podstaw dla swiatopoglqdu 19.

nosci i religii. Warto tu przytoczy6 jeszcze nazwisko czolowego dzis metafizyka amerykanskiego, jakim jest P. Weiss (ur. 1901), profesor Yale Univ. i wydawca „Rev.

of Metaphysics”. Najwazniejsze jego dziela N ature and Man, Carbondale 111. 1965;

Modes of Being, tam ze 1958; The God we seek, tamze 1964. Na jego 60-lec.ie wyda- no Experience, E xistence and the Good, NY 1961. Jego metoda m etafizyki jest swo- istym poi^czeniem w ielu sposob6w filozofowania scjentystyczno-intuicyjnego.

16 Wyraznie naturalistyczny spos6b filozofowania przejawiali Amerykanie, jak np. G. Santayana (1863—:1952) i F. J. Woodbridge (1867—1940). Za najbardziej re- prezentatywnych dla m etafizyki indukcyjnej zas uchodzej: H. Driesch (1867—1941) i A. Wenzl (ur. 1887). Tego ostatniego podstawowe dzieio: M etaphysik als Weg von den G renzen der Wissgnschdft an die G renzen der Religion, Graz (1938) 1956.

17 Obok w ielu sposob6w uprawiania ontologii w zwi^zku i na marginesie teorii poznania (tendencje wywodz^ si? zarowno z neokantyzmu, jak i z pozytywizmu) trzeba wyroznid tzw. m etafizyki empirystyczn^ J. K. Feiblemana. Zob. jego:

Ontology, Baltimore 1951 oraz Inside the G reat Mirror, The Hague 1958 i Founda­

tions of Em piricism , The Hague 1962.

18 Takiej koncepcji uprawiania m etafizyki broni np. T. Czezowski (ur. 1889).

Zob. jego O dczyty filozoficzne, Torun 1958, a zwlaszcza Filozofia na rozdrozu, Warszawa 1965. Metafizykowanie jest rozwazaniem mozliwosci roznych konstruk- cji ontologicznych. Dokonuje si? to przy pomocy pewnych odmian intuicji (innej niz zmyslowa), ale. spelniaj^cej kryterium intersubiektywnej sprawdzalnosci (od- rdznienia obiektywnego od tego, co subiektywne), oraz metod naukowych, wsrod kt6rych na szczegolne wyroznienie zasluguje opis analityczny.

19 Takie funkeje zdaje sic wyznaczac m etafizyce m. in. dialektyczny materia- lizm. Odrzuca on wprawdzie sam termin metafizyka, ale faktycznie pozostaje przy koncepcji metafizyki indukcyjnej. Jest to odr?bna dziedzina wiedzy, ale powstaje w wyniku uogolniajgcego rezultaty nauk odkrycia' najbardziej uniwersalnych praw rozwoju rzeczywistosci (przyrody, spoleczenstwa i poznania). Prawa te uprawdo- podobniajg si? posrednio przez praktyk?. Zob. A. S c h a f f , G lowne zagadnienia i kierunki filozofii, I, Warszawa 1961 oraz P. V. K ' o p n i n , D ialectical M ateria­

lism and M etaphysics, „Int. Philos. Qu.”, 6 (1966) 33—-44. Por. G. P l a n t y - B o n - j o u r, Les categories du m aterialism e dialectique, Dordrecht 1965. Odnotowac tu trzeba jeszcze metod? praksistycznego przyjmowania tez m etafizyki. Uznaje si?

twierdzenia metafizyczne, o ile zmuszaj^ do tego warunki naszego dzialania. Zob.

N. t u b n i c k i , My&lenie a dzialanie, „StUdia FilozOf.’’; (1957), n r-2; s. 117—144.

(11)

M E T O D Y W S P O L C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 1 5

Za skrajnie scjentystycznq m etodq m etafizyki w ypow iedzial si§ R. G.

Collingwood (1889— 1943), h istoryk i m etafizyk z Oxfordu 20. Aczkol- wiek byl pod w plyw em K anta i Hegla, odrzucil poglqd, jakoby filozofia posiadala osobliwy ch arak ter poznawczy. M etafizyka nie jest teori^

wszelkiego przedm iotu, ale pozytywng nauk^ historycznq, k to ra katalo- guje i w yjasnia absolutne presupozycje osob, grup spolecznych oraz n a- uki w poszczegolnych epokach. Sposob upraw iania m etafizyki nie rozni sic; w zasadzie od m etody historycznej.

R adykalnie probabilistyczny styl m etafizykow ania b^d^cy konse- kw encj^ postaw y krancow o-scjentystycznej zaproponowali: F. Gonseth (ur. 1890), prof. filozofii nauk w Z u ry c h u 21, oraz G. M artin (ur. 1901), prof. m etafizyki i teorii nauki w Bonn 22.

W reszcie swoiseie tylko scjentystyczn^ m etafizy k i opracowal n ajw y - bitniejszy wspolczesnie niem ieeki pisarz filozoficzny N. H artm ann (1882

— 1950) 23. W yszedl z neOkantowskiej szkoly m arburskiej, m ial ko n tak t

20 Glowne dziela: Essay on Philosophical Method, London (1933) 1950 oraz An Essay on M etaphysics,-Oxford 1940. Zob. tez uwagi w: C: J. D u c a s s e, Mr Col­

lingwood on Philos. Method, „Journal of Philos.”, 33 (1936) 95—106 oraz A. D o n a - g a n, The Later Philosophy of R. G. Collingwood, Oxford 1962.

21 Gonseth wychodz^c z zaiozenia, ze teoria jest wyrazem kazdorazowych oko- licznosci powoduj^cych jej sformulowanie, proponuje tzw. filozofi? otwartq (na now e w yniki nauk i nowe intuicje). Metoda uprawiania takiej filozofii ma bye dialektyczna. N ie zaczyna si^ od zera (jak np. watpienie metodyczne u Kartezju- sza) i nie opiera siQ na oczywistosci, ale w dialogu teorii i praktyki, racjonalizmu i empiryzmu forrauluje tym czasowe tezy. O metodzie tej filozofii i n f o r m u Me­

taphysique e t dialectique, „Dialectica”, 6 (1952), nr 1; Philosophie neo-scolastique et philosophie ouverte, ed. F. Gonseth, Paris 1954; La m etaphysique e t I’ouverture a Vexperience, Paris 1960; F. G o n s e t h , La philosophie ouverte, „Rev. de Theo- logie et de Philosophie”, 99 (1966) 81—109; J. G a w r o n s k i , W spomnienia ze wspolczesnosci, „Kierunki”, (1964), nr 51/52.

22 Obok dziel dotycz^cych historii ontologii (Ockham, Leibniz, Kant) opubliko- wa3 Allgem eine M etaphysik, Berlin (Koln 1957) 1965. Por. uwagi o tej pozyeji:

I. L e c 1 e r c, The Nature of M etaphysics, „The Rev. of Metaph.”, 11 (1958) 426—440. W wyniku badania dziejow problematyki metafizycznej oraz klasycznej dialektyki (nie bez w plywu pewiiych koncepcji Hartmanria) uwaza Martin, ze w la- Sciwg metody uprawiania m etafizyki jest dialektyka aporetyczna. N ie chodzi bo- wiem o ostateczne rozwi^zanie problem6w, lecz o ich „rozumiej^ce” roztrz^sanie, badanie rozmaitosci sformulowan bez ich oceny; nie o metasystemow^ tez refleksj^, lecz „rozwazaj^ce” stawianie problemow, uwzgl^dniaj^ce ich historic.

23 Najwazniejsze jego pozyeje: G rundziige einer M etaphysik der Erkenntnis, Berlin (1921) 1949; Ethik, Berlin (1925) 19495; Das Problem des geistigen Seins, Berlin (1933) 1949; Zur G rundlegung der Ontologie, Berlin (1935) 19654; Neue Wege d er Ontologie, Stuttgart (1943) 19493; Einfiihrung in die Philosophie, Osnabriick 19543 (precyzyjne streszczenie glownych mysli), O filozofii Hartmanna pisali: J. C o l ­ l i n s , The N eo-Scholastic C ritique of N. H artm ann, „Philos. and Phen. Res.”, 6 (1945) 109—132; J. E. S m i t h , H artm ann’s N ew O ntology, „Rev. of Metaph.”, 7

(12)

16 S T A N IS L A W K A M I N S K I

z fenomenologiq (Scheler), cenil A rystotelesa, ale ostatecznie poszedl w lasnq pionierskq, dose zlozon^ drogq. P roblem atykq m etody m etafi­

zyki interesow al si^ glow nie w pierw szej fazie swej dzialalnosci pisar- skiej. Pozniej zas zaj^ty by l budow aniem swego olbrzymiego system u filozofii.

M etafizyki pojm ow al szeroko. J e s t to uklad praw d i zagadnien (nie tylko rozwi^zan!) dotycz^cych caloksztaltu aspektow b y tu (rowniez m o- m entow irracjonalnych i subiektyw nych, lecz w tedy problem y S

3

istot- nie nierozstrzygalne). Cz$s

6

m etafizyki stanow i ontologia, k to ra zajm uje si§ tylko racjonalnym i sferam i bytu. Ma to by

6

ontologia k rytyczna (w historycznym znaczeniu, bo kryty k u jq ea zarowno klasycznq ontologia, jak i idealistyczng K anta), k to ra system atycznie rozw aza bazowe stru - k tu ry w szystkich bytow. Chodzi o najbardziej ogolne charakterystyki bytow e: rodzaje (realny i idealny), m om enty (istota i istnienie), sposoby (mozliwosc, aktualnosc, koniecznosc i przypadkowosc) i szczeble (m ateria, zycie, swiadomosc i duch), a nie o w yjasnienie sensu bytu. Ontologia posiada ch arak ter poznania naukowego, ale jest radyk aln ie rozna od na­

uk (nie zalezy od nich, tylko w spolpracuje z nimi). N ie stanow i ani w st^pnej teorii filozoficznej, ani G rundlagenw issenschaft, lecz tzw. phi- losophia ultim a.

Sposob tw orzenia ontologii m a unikac z jednej strony post^pow ania aprioryczno-spekulatyw nego, a z drugiej — m istycznego irracjonalizm u.

W pierw szej fazie poslugiw al si$ czasem opisem fenom enologicznym (np.

w Etyce), ale pozniej filozofowanie stalo si§ operacjQ, na ktorg skladaly si§ analiza wnioskujqca, rozwazanie dialektyczne i re d u k ty w n a refleksja.

Duz

3

rol^ wyznaczyl p rzy ty m in tuicji syntetyzujqeej i ,,perspektyw - n e j”. P u n k t w yjscia nie moze bye subiektyw istyczny (jak np. u K a rte - zjusza), lecz obiektyw ny i n atu ra ln ie realistyczny, podejscie zas onto- logiczne, a nie teoriopoznawcze (przeciw neokantystom ). W brew panu- jqcej wowczas modzie zaklada p ry m at b y tu przed poznaniem , uw azajqc porz^dki bytow ania i poznania za diam etralnie przeciw staw ne (to, co najpierw istnieje, poznaje si$ na koncu i o d w ro tn ie)24.

(1952) 583—601; O. S a m u e l , A Foundation of O ntology, NY 1954; J. N. M o ­ h a n t y, Nicolai H artm ann and A. N. W hitehead, Calcutta 1957; H. H i i l s m a n n , Die M ethode in der Philosophie Nicolai H artm anns, Diisseldorf 1959; K. K a n t - h a c k , Nicolai Hartm ann und das Ende der Ontologie, Berlin 1962.

24 Czy faktycznie w rezultacie filozofowania zachowuje sis ten realizm?

W Das Problem ... bowiem Hartmann zdaje si§ utozsamiac (od strony m etodologicz- nej) mySlenie i byt, podkreslajgc projekcyjn^ rolq poznania (ktdre jakby tworzy przedmiot). Dla w yjasnienia tej trudnosci trzeba przypomniec, ze intencjonalnoSfi poznania daje si? rozumiec raczej nieidealistycznie. U latw ia to fakt, iz Hartmann w ontologii zajmuje si? nie transcendentaliami, lecz tylko relacjami i cechami ka- tegorialnymi. Nadto idealistyczng interpretaejs sugeruj^ tu obiegowe uj^cia roz-

(13)

M E T O D Y W S P O t C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 17

§ 3. FILOZOFIA ANALITYCZNA »

Filozofia XX w ieku bardzo cz?sto posiada charakter analityczny, p rzynajm niej w pierw szym stadium badawczym. Zrodzilo si? to z prze- ciw staw ienia si? syntetycznym tendencjom kantyzm u i idealistow, a poj- scia za w ielkim prqdem analitykow nauki (Mach, Ostwald, P oincar

6

, Duhem, Einstein...) oraz l^czenia si? z analityczno-em pirystycznym i epi- stem ologam i, takim i jak: Hume, Comte, Mill i w ykorzystania nowoczes- nej logiki j?zyka, zapoczqtkowanej przez Fregego, P eirce’a i H ilberta.

Om awiane nastaw ienie w yst^pilo szczegolnie u filozofow anglosaskich.

W prawdzie term in analiza oznaczal naw et

(U

nich bardzo rozne czyn- nosci, ale wspolny byl im poglqd, ze zadaniem filozofii nie jest zdoby- w anie w prost nowego poznania ontologicznego, tw orzenie wielkich syste- mow i syntez, lecz ograniczenie si? do szczegolowych analiz, w yjasnie- nie i uscislenie w yrazen, k tore kry jq podstawowe tresci poznawcze. Ten sposob filozofowania, k to ry mozna b y tez nazwac sem iotycznym , zalecali r

6

w niez jako m etod? m etafizykow ania, dajqc naw et probki tego rodzaju roboty. P rzede w szystkim jednak prezentow ali — niekiedy arcysubtel- nie — analizy na uzytek teorii poznania. W ksztaltow aniu si? koncepcji analizy da si? w ykryc trzy etapy, b?d^ce zarazem trzem a bodajze glow- nym i jej typam i.

P ierw szy klasyczny okres trw a l od pocz^tku XX w ieku do pierw szej w ojny sw iatow ej. Zasadniczq rol? odegral w nim najpierw G. E. Moore (1873— 1958) 26, z w yksztalcenia filolog klasyczny, w ieloletni profesor

powszechniane przez egzystencjalizm, w perspektywie kt6rych rozpatruje si^ dok- trynq Hartmanna.

25 o filozofii tej informujg mi^dzy innym i nast^pujqce wypisy, prace zbiorowe oraz monografie: Classics of A n alytic Philosophy, ed. R. Ammerman, NY 1965;

C ontem porary British Philosophy, ed. H. D. Lewis, London 1956; Philosophical A nalysis, ed. M. Black, NY (1950) 1963; Essays in Conceptual A nalysis, ed. A. Flew, London 1956; The R evolution in Philosophy, ed. A. J. Ayer..., London 1956; La phi- losophie analytique, Cahiers de Royaumoht, Paris 1962; A nalytical Philosophy, I-II, ed. R. J. Butler, NY 1963—1965; J. O. U r m s o n, Philosophical Analysis..., Ox­

ford 1956; G. J. W a r n o c k, English Philosophy since 1900, London 1958; M. J.

C h a r l e s w o r t h , P hilosophy and Linguistic A nalysis, Pittsburgh 1959; R. S o - k o 1 o w s k i, La philosophie linguistique e t la m etaphysique, „Rev. Philos, de Louvain”, 57 (1959) 575—599; B. B l a n s h a r d , Reason and A nalysis, London 1962; J. A. D i n n e n , Linguistic A nalysis e t M etaphysics as a Problem , „Laval Theol. et Philos.”, 18 (1962) 112—140; G. K t i n g , Ontologie und logistische A n aly­

se der Sprache, Wien 1963; F. Z a b e e h, O xford and M etaphysics..., „Intern.

Philos. Qu.”, 3 (1963) 307—320. 20th C entury Philosophy. The A nalytical Tradition, ed M. Weitz, London 1966. W fezyku polskim warto nadto przytoczyc: Z. J o r ­ d a n , O filozofii analitycznej, „Ruch Filoz.”, 20 (1961) 136—152.

26 N ajwazniejsze pozycje: N ecessity, „Mind”, .9 (1900) 289—304; Principia Ethi-

2 R o c z n ik i F ilo z o f ic z n e , t. X V , z. 1

(14)

18

uniw ersytetu w Cam bridge, czynny na polu metodologii filozofii, ety k i i teorii poznania. Rozmilowany w scislosci i skrupulatnosci nie znosil owczesnej form y upraw iania m etafizyki. Z tego powodu w ystqpil n a­

w et przeciw mozliwosci dotarcia do prawdziwego poznania systemowego istotnych aspektow wszechswiata, aczkolwiek nie chcial tw ierdzic, ze teorie m etafizyczne skladajq si^ z w ierutnych falszow. Trudnosci i roz- nice w ynikaj^ stqd, iz filozofowie rozwi^zujq od razu zagadnienia, za- m iast najpierw ustalic, jak a jest ich tresc. Odzyla tu sokratesow ska m etoda filozofowania jako poszukiw ania znaczenia. N alezy zaczynac od przeprow adzenia analizy problem ow dla jasnego i precyzyjnego stw ier- dzenia, jaki posiadajq sens. Zabieg tak i moze ostatecznie doprowadzic do wlasciwego opisu calosci sw iata, przynajm niej zwi^kszyc jasnosc w poj- m owaniu stru k tu ry rzeczywistosci. Dla Moore’a jednak sam a analiza nie m a wskazanego w yraznie innego celu, jak tylko w yjasnic poj^cia.

Z koncepcjq m etody analizy w yst^pil on w r. 1900, a wzorcowo zasto- sowal w r. 1903 do eksplikacji podstawowego dla etyki term in u d o b ry 27.

B ardziej program owo i Iqczqc z obrong tez zdrowego rozsqdku sprecy- zowal jq w 1925r. W autobiograficznych uw agach w 1942 r. potw ierdzil swe wypowiedzi juz w dyskusji z innym i autoram i.

A naliza polega na podaniu jakby definicji rownosciowej niezrozu- mialego w yrazenia (po lacinie — analysandum ) przy pomocy wyrazen niew qtpliw ie jasnych (analysans). Stanow i to cos wi^cej niz zwykly przeklad jako zabieg typow y dla j^zykoznawstwa. Dotyczy bowiem poj^c lub tresci zdan, nie zas sam ych w yrazen. N adto w te j operacji wolno row niez posluzyc si$ podzialem i rozroznieniam i. Nie nalezy jed­

n ak korzystac ze sztucznego j^zyka logiki, gdyz j^zyk codzienny uzycza wystarczajqcych narz^dzi i spraw dzianow wlasciwego poslugiw ania si§

term inam i. Analiza posiada wi^c postac interp retacji, czyli po uprzed- niej specyfikacji znaczen zw rotu j^zykowego, w yjasnienia i sprecyzowa- nia m ysli w nim zaw artej.

W tego rodzaju redefinicji w ydaje si§ zachodzi

6

nie tylko rownosfi oznaczania, lecz takze i znaczenia. P o stu lat te n jednak prow adzi do tzw.

paradoksu analizy. Jesli bowiem rownosc m a postad scislej synonim icz- nosci, to w ynik analizy przedstaw ialby si$ calkiem banalnie. Ale znowu gdy braknie rownoznacznosci m i^dzy analysandum i analysans, to rezul-

ca, Cambridge (1903) 1954 (tlum. pol., Warszawa 1919); A Defense of Common Sen­

se, [W:] Contem porary British Philosophy, ed. J. H. Muirhead, London 1925, s. 193—

223 (przedruk w: Philosophical Papers); Philosophical Papers, London 1959. Z opra- cowaA zas: The Philosophy of G. E. Moore, ed. P. A. Schilpp, NY (1942) 1952 oraz A. R. White, G. M. Moore, Oxford 1958.

27 Moore analizowal bardzo w iele terminow, jak np. realny, poznat, wiedziet.

r6wno§6 esse i percipi, tzw. sense data.

(15)

M E T O D Y W S P O i- C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 1?

ta t analizy bylby po prostu bl^dny. Liczne proby rozwiqzania tej tru d - nosci n ie d a ly rezultatow w pelni zadowalajqcych. Niew qtpliwie trzeba tu szerzej uwzgl^dnic m om enty pragm atyczne om awianej rownosci, lecz tego dokladnie nie okreslono i bezspom ie nie rozwiqzano. W kazdym razie upraw ianie m etafizyki sprowadzaloby si$ tu do operacji myslo- wych, zm ierzajqcych bezposrednio nie do poznania sw iata, ale do u sta- lenia tresci zagadnieri ontologicznych, w yjasniania i sprecyzowania po- j^c o swiecie, co dokonuje si$ przez zastqpienie jednego w yrazenia in- nym bardziej zrozum ialym (jasniejszym i precyzyjniejszym ).

Nieco inaczej w idzial t$ metody B. Russell (ur. 1872)28, angielski logik i teoretyk poznania, wielce zasluzony na polu logiki m atem atycznej, a slaw ny r

6

wniez z innych rodzajow dzialalnosci. W edle niego jest to row niez analiza definicyjna, lecz posiada inny powod oraz cel. Zrodzila si§ ze sceptycyzm u wobec w artosci j^zyka potocznego dla w yrazania i rozw iqzyw ania problem atyki filozoficznej. W analizie j^zyka zam iast korzystania z gram atyki lingw istycznej trzeba uzyc gram atyki logicznej.

N alezy tez w tej operacji poslugiwac si$ technikam i logicznymi, zwlasz- cza opartym i o teori? redukcji, deskrypcji, typow oraz definicje kontek- stowe i metody aksjom atycznq. Taka analiza logicznej stru k tu ry j^zyka pozw ala otrzym ac wnioski dotyczqce budow y sw iata (przy zalozeniu izomorficznosci tych stru k tu r). W yraznie wi^c postaw il Russell tej m e- todzie w prost zadania m etafizyczne, uznajqc jej przydatnosc do w ypro- w adzenia hipotez dotyczqcych ustalenia „ostatecznych skladnikow rz e- czywistosci”. W ystqpilo to jeszcze dobitniej w nast^pnym etapie ewo-i lucyjnym — w o partej na tzw. logikalnym atom izm ie reduktyw nej analizie.

Zaczql jq form ulow a

6

tuz po skonczeniu pierw szej w ojny swiatowej Russell, ale uczynil to nie bez w plyw u L. W ittgensteina (1889— 1951)2B,

28 R ussella pozycje: The Principles of M athem atics, Londdn (1903) 1950; On Denoting, „Mind”, 14 (1905) 479—493; Principia Mathern., I—III (razem z Whitehea- dem), Cambridge (1910—1913) 1927; The Problem s of Philosophy, London 1912;

Philosophy of Logical A tom ism , „Monist”, 28 (1918) 495—527 i 29 (1919) 32—63, 190

—222, 345—380 (przedruk w jego ksi^zce: Logic and Knowledge, London 1956);

Human Knowledge, NY 1948; Logic and O ntology, ..Journal of Philos.”, 54 (1957) 225—230. Z opracowan: The Philosophy of Bertrand R ussell, ed. P. A. Schilpp, NY (1944) 1951.

29 Najwazniejsze pozycje: Tractatus Logico-Philosophicus (po niemiecku i an- gielsku), London 1922 (7 wyd. w nowym przekladzie NY 1961); Philosophise he U n- tersuchungen, (i po angielsku) ed. G. E. M. Anscombe, Oxford (1953) 1958; The Blue and B rown Books, Oxford (1958) 1960. Z opracowan: J. H a r t n a c k , W itt­

genstein und die m oderne Philosophie, Stuttgart 1962; E. K. S p e c h t, Die sprachphilosophischen und ontologischen Grundlagen im S p a tw erk L. W ittgen­

stein, Koln 1963; J. G r i f f i n , W ittgensteins Logical Atom ism , Oxford 1964; G.

P i t c h e r , The Philosophy of W ittgenstein, NY 1964; W. S t e g m i i l l e r , Lud­

(16)

20

inzyniera pochodzqcego z Wiednia, dzialaj^cego row niez w Cam bridge (w latach 1930— 1935 w ykladal tarn filozofi^ m atem atyki, a w 1939 objql katedr§ po Moore’em). Ten ostatni w aforystycznym i tru d n o zrozum ia- lym Tractatus Logico-Philosophicus, napisanym jeszcze w czasie wojny, glosil ide$ j^zyka faktow elem entarnych. N ajprosciej da si^ to moze wyrazid w powiedzeniu, ze atomowe zdanie j^zyka doskonalego, jakim jest j^zyk logiki, stanow i obraz faktu. K oncepcja ta jest glownq tresci^

ew entualnej ontologii, k to ra bylaby przy tym sk rajnie em pirystyczna.

W tym sensie Tractatus, uchodz^cy za tzw. filozoficznq gram atyk§, na- lezy uznac — w brew opiniom neopozytyw istow — za dzielo na wskros metafizyczne.

Otoz logikalny atom izm pow stat w w yniku polqczenia si$ tendencji Russella i program u W ittgensteina. Je st to jakby teo ria j^zyka kon- kretow , ktorej m a odpowiadac i na k to rej si§ w spiera do k try n a onto- logiczna30. Pom ijajqc drobne roznice w jego przedstaw ieniu u obu autorow daloby si§ najkrocej opisac stru k tu r^ tego powiqzania j^zyka i rzeczywistosci w nastqpujqcy sposob.

Sw iat m a takq budow$, jak^ suponuje j^zyk logiki w ylozony w Prin- cipia M athem atica (szczegolnie rachunek fun k cji propozycjonalnych).

Rzeczy lub lepiej najprostsze fa k ty m ajq odpow iedniki w zdaniach ato- mowych, k to re zbudow ane sq przy pomocy nazw jednostkow ych i orzecz- nikow najnizszego stopnia. Zachodz^ce m i^dzy ty m i elem entarnym i faktam i relacje w yrazajq odpowiednie fu n k to ry logiczne (najcz^sciej p r awdziwosciowe).

W oparciu o t§ izomorfi^ oraz o logicznq technik^ rugow ania tzw.

sym boli niezupelnych przedstaw ia Russell metody analizy reduktyw nej.

Polega ona na sprow adzaniu zlozonych i deskryptyw nych zdan onto- logicznych do w yrazen j^zyka logiki nie zawierajqcego ani sym boli nie­

zupelnych, ani nazw pozornych przedm iotow (poj^cia ogolne). Pozwala to przeksztalcac zagadnienia filozoficzne n a problem y logiczne, ktore jestesm y juz w stanie precyzyjnie rozwiqzywac. Na tej drodze osiqga siQ gl^bsze, jasniejsze, a naw et pelniejsze w ejrzenie w ontologiczn^

stru k tu r^ sw iata. W praw dzie w iele p y tan zasadniczych dla ludzkosci w ym yka si§ z pola tego rodzaju zabiegow, ale duzo wi^cej dotychczas spow itych we m gle m etafizyki trad y cy jn ej da si^ rozw iklac w sposob scisly i tak poprzez kolejne przyblizenia wydobywac stopniowo prawd^.

Od roku 1930 zaczql si$ trzeci etap w rozw oju koncepcji m etody analizy — tzw. filozofia lingwistyczna. Dotychczasowe uj^cie podwazyl

w ig W ittgenstein als Ontologe..., ,,Philos. Rundschau”, 13 (1965) 116—152; B. J. C u ­ d a h y , P ortrait of the A n alyst as a M etaphysician. „The Mod. School”, 43 (1966) 365—373.

30 N ie uporano si? jednak z problemem podstawy przyj?cia tezy o tym, ze pe- wien fragm ent j?zyka adekwatnie odwzorowuje fragm ent rzeczywistosci.

(17)

M E T O D Y W S P O tiC Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 2 1

bowiem pozytyw izm logikalny. Odmowil w ogole naukowego charakteru zdaniom m etafizyki. Przez to jednak nie w ytlum aczy! jeszcze samego fa k tu u praw iania m etafizyki, bo nie odpowiedzial pozytyw nie na p y ta - nie, czym sq te zdania. W celu zlikwidowania tego braku naw rocono do m ysli M oore’a — badania stosunku j^zyka codziennego do filozoficzne- go w sw ietle roznych teorii j^zyka. K u podobnym ale swoiscie zorien- tow anym dgzeniom skierow al analitykow rowniez W ittgenstein.

W sw ych w ykladach (opublikowanych dopiero po jego sm ierci, a wow- czas krqzgcych w postaci notatek) przyznaje, ze klasyczna filozofia nie m a nic wspolnego z nauk$, ale widzi mozliwosc badania jej samej jako okreslonego zachowania si§ ludzkiego. Naukowe podejscie do filozofii znajdzie w yraz w pragm atycznym studium j^zyka potocznego, w ktorym w yraza si$ m yslenie filozoficzne. Mozna tedy upraw iac filozoficznq psychoanaliz^ codziennego j^zyka; badac jego uzytek, roznorodne funkcje slow, m i^dzy innym i rol^ j^zyka w pow staw aniu zagadnien filozoficz- nych (psychologiczne m otyw y uzycia szczegolnego rodzaju wyrazen).

Nie uw aza jednak, aby m ozna bylo w yjsc w tym poza sam jezyk. Nie da siQ rozwiqzac filozoficznych problemow, jeno w yjasnic je przez to, iz charakteryzuje si§ rozm aite sposoby uzyw ania term inow (bynajm niej tych sposobow nie wartosciujqc, a tylko je rejestrujqc) zaleznie od kon- kretnego kontekstu (genezy i celu). P odkreslil p rzy ty m zlozonosc j§- zyka codziennego i niemozliwosc jego norm owania, jak np. popraw y przez zaostrzenie znaczen.

opisowo-lingwistyczn^ m etod^ rozw ijaf i rozpowszechnial szcze­

golnie J. Wisdom (ur. 1904), profesor uniw ersytetu w C am bridge311-. Z a- akcentow al on szczegolnie poglgd, iz kazdem u zdaniu m etafizyki da si$

przeciw staw ic inne row nie sluszne, ale sprzeczne z tam tym . Zdania te bowiem sq jedynie w erbalnym i rekom endacjam i co do pew nych zmian przyj^tych w konw encjach uzyw ania j^zyka. U praw ianie zas m etafizyki m a w artosc terapeutyczn^ i pod ty m wzgl^dem m ozna je porownac do psychoanalizy. Dlatego nie nalezy w ogole dociekac odpowiedzi na p y - ta n ia m etafizyczne, tylko je po eksplikacji zrozumiec, a w tedy ani nie potrzebujem y, ani nie chcem y ich juz rozwiqzywac. Po prostu jestesm y z nich psychologicznie wyleczeni. M etafizycy klasyczni bowiem m ody- fikujg potoczny jezyk z motywow em ocjonalnych i zgodnie z podswia- dom ym i d^zeniami. Szczegolnie gorliwie usuw aj^ zen term in y skojarzo- ne z przykrosciam i lub poczuciem zagrozenia.

Te ostatnie poglqdy sta ra l si$ szczegolowo i obszernie uzasadnic na

31 Publikacje ksigzkowe: Interpretation and A nalysis, London 1931; Problem s of Mind and M atter, Cambridge (1934) 1963; O ther Minds, Oxford 1952 (przewaznie recdycje artykulow); Philosophy and Psycho-A nalysis, Oxford (1953) 1957 (prze­

waznie reedycje artykulow).

(18)

22

m ateriale historii filozofii M. LazefOwitz (ur. 1909), profesor filozofii w Sm ith College (Mass) 32, podkreslaj^c z naciskiem m etaj?zykow y cha.- ra k te r operacji m etafizykow klasycznych.

N iem niej znam ienny ty p filozofii analitycznej uksztaltow al si?

w Oxfordzie. W analizie akcentow ano tu bardziej m om enty hum ani- styczne i ograniczenie si? do j?zyka potocznego. Zakresow y j?zyk wspolczesnej logiki praw ie do ostatnich la t nie znajdow al uznania w oczach analitykow oxfordzkich. Czolowym ich przedstaw icielem byl G. Ryle (ur. 1900), w sw ym pokoleniu najbardziej w plyw ow y filozof an g ie lsk i33. P roblem atyka filozoficzna pow staje, w edlug niego, w wyni- k u pozornych konfliktow zachodzqcych m i?dzy roznym i sform ulow ania- m i ogolnych praw d. U praw ianie przeto filozofii m a bye w ykryw aniem zrodel tych nieporozum ien. Dokonuje si? zas tego w drodze wyjasniania poj?c uzytych do sform ulow ania w spom nianej praw dy. M etafizykowa- nie byloby wi?c rozw iqzyw aniem dylem atow rodzqeyeh si? z niedosko- nalosci ap aratu poj?ciowego (idiomy j?zykow e, naduzycie niektorych term inow ). R yle w szeregu olsniewa j ^cych w prost studiow egzempli- fik u je t? m etod? analizy. Mozna jej tylko zarzucic, ze czasem wygl^da albo zbyt behaw iorystycznie jak na m etod? m etafizyki, albo za bardzo upodabnia si? do R ussella analizy reduktyw nej. Pod ty m ostatnim wzgledem w yrazniej opozycyjna jest natom iast tzw. m etafizyka des- kryptyw na, jakg prezentuje filozof logiki z O xfordu, P. F. Straw son (ur.

1919)34. B adanie m etafizyczne nie m a bye ani spekulatyw ne, ani refor- m atorskie w stosunku do uzycia system u poj?ciowego, lecz ograniczac si? do jego opisu i rozjasnienia. U rzeczyw istnia te postu laty wlasnie w przedstaw ieniu deskryptyw nej teorii indywiduow.

Ogolnie charakteryzujqc koncepcj? lingw istycznej m etody filozoficz- n ej mozna dojsd do nast?puj^cego w niosku. U praw ianie m etafizyki spekulatyw nej m a ch a rak ter operacji m etaj?zykow ej (choc w yrazanej w ontologiczny sposob). J e st apriorycznym w stosunku do rzeczywistosci poznaw anej, a uw arunkow anym em ocjonalnie m odyfikow aniem uzycia j?zyka. W lasciwe m etafizykow anie zas powinno bye usw iadam ianiem

32 Jego pozyeje: The Structure of M etaphysics, London 1955 (zbi6r artykuldw) oraz Studies in M etaphilosophy, London 1964 (zbior studi6w i artyku!6w). Metoda, jakg sie posluguje, zmierza wprawdzie do wykazania psychologicznych £r6del me­

tafizyki, ale uzasadnia to zwyczajnie indukcyjnie (inna juz rzecz, ze — jak zauwa- zono — niepoprawnie), a wi^c sam uprawia filozofia indukcyjn^.

33 Jego pozyeje: The Concept of Mind, London (1949) 1959 oraz D ilem mas, Cambridge 1954. Por. A. L a i r d — L. D o u g l a s , Moore and R yle; T w o Onto- logists, The Hague 1965.

34 Antyformalistyczne tendencje przedstawia w: Introduction to Logical Theo­

ry, London 1952, a deskryptywn^ m etafizyki w: Individuals, London (1959) 1964.

Z opracowan za§: E. A. B u r 11, D escriptive M etaphysics, „Mind”, 72 (1963) 18—39.

(19)

M E T O D Y W S P O I .C Z E S N E J M E T A F I Z Y K I 2 3

sobie zaw artej w w yrazeniach im plicite tresci w drodze ich analizy pragm atycznej. Badanie dotyczy bqdz aktualnego funckjonow ania poj^c filozoficznych, jak np. przyczyna, praw da, istniec, b^dz faktycznego u zytku pew nych nazw, przyslowkow, przyim kow , k tore sq podstawowe dla funkcjonow ania j^zyka w ogole.

M etody filozofii lingw istycznej (w rozm aitych modyfikacjach) dla u praw iania m etafizyki proponujq i realizujq nie tylko wzorcowi re p re- zentanci szkoly analitycznej, lecz takze w ielu innych autorow m niej lub bardziej bliskich an a lity k o m 35. N iekiedy w ystepujq przeksztalcenia bardziej znaczne. P rzykladem niech b^dzie C. J. Ducasse (ur. 1881), metodolog nauk, pochodzqcy z Francji, a obecnie em erytow any profesor filozofii w Brown Univ.

36

Uwaza on, ze sam a analiza j^zykowa prowadzi tylko do m alo w aznych ontologicznie rezultatow . Moze jednak stac si^

adekw atnq dla filozofowania, jesli s ii jq wlasciwie dopelni. Zagadnienia filozoficzne rodz^ s ii w zwiazku z podejm owaniem rozum nej decyzji.

M a ji ze sw ej istoty ch arak ter sem antyczny, ale wi^z^ s ii z jezykiem w artosciuj^cym . Mogq bye rozwiqzane w drodze analizy orzecznikow w yraznie lub ukrycie w artosciujqcych (w w yjasniajqeym definiow aniu odw olujem y s ii w ted y do pierw otnych ocen wzorcowych) oraz refleksji uzgadniajqcej m i^dzy sobq rozne sqdy w artosciujqce i rozm aite typy sgdow o w artosci. W drugiej cz^sci ksigzki Nature, M ind and Death poddaje takiej analitycznej refleksji term iny: substancja i przyczyna.

Po roku 1930 m etoda analizy posiadala nie tylko postac, nadanq jej przez tzw. filozofii lingwistyczn^. W ielu metodologow ontologii bowiem bardziej lub m niej w yraznie nawiqzalo w swych uj^ciach do koncepcji Russella, czy naw et tzw. analizy konstruktyw istycznej ty p u R. Carnapa.

N iem iecki filozof i logik H. Scholz (1884— 1957) d aje w r. 1941 p r

6

b$

35 Tak np. D. Emmet (ur. 1904), profesor filozofii w Manchester, polozyla nacisk (The N ature of M etaphysical Thinking, London (1945) 1961) na poslugiwanie si?

analogic m etaforyczn^ M etafizyka zaczyna si? od studium relacji ontologicznych wyrazonych w pewnych kontekstach, a potem przez analogi? daje si? t? teori? re­

lacji rozci^gn^c na calg rzeczywistosfi. Natomiast S. N. Hampshire (ur. 1914), profesor filozofii najpierw w Oxfordzie, a od 1960 w Londynie, przenidsl (M etaphysical S y­

stem s, [W:] The N ature of M etaphysics, ed. Pears, London 1957) tendencj? uwzgl?d- niania uwarunkowan kontekstu slownego na samo poznanie zawarte w systemach metafizyki, kt6re nie moze bye kom pletne 1 nieograniczone. Rzeczywistosc nie da si? bowiem poznawezo wyczerpa6; ekstrapolacja od konkretnych warunkow jest niedopuszczalna.

36 Interesujgce pozyeje: Philosophy as a Science..., NY 1941; R eality, Science and M etaphysics, „Synthese”, 8 (1950) 9—21; N ature, Mind and Death, La Salle 1951; Philosophy can become a Science, ,,Rev. Intern, de Philos.”, 13 (1959) 1—14.

Obszerne uw agi w zwiazku z pierwszg ksi^zkg dal M. Choynowski w „Przeglqdzie Filozof.”, 44 (1948) 200—217.

(20)

2 4 S T A N IS fc A W K A M IN S K I

stosowania logicznej analizy konstruktyw nej w budow aniu m e ta fiz y k i37.

Ontologiczna in terp re tacja logicznej teorii identycznosci m a stanowic fragm ent scislej m etafizyki typu leibnizjanskiego. Potem od strony teoretycznej bronil tej koncepcji przeciw d y sk u ta n to m 38.

P ojaw ily si$ takze proby analitycznej m etody tw orzenia ontologii logicznych. Logika form alna nie jest n eu tra ln a ontologicznie. Suponuje jakqs teori^ przedm iotow. Da si^ to w ykorzystac do opisania swiata.

N ajbardziej chyba w yrazny pokaz takiej m etody budow ania ontologii dal N. Goodman (ur. 1906), filozof poznania i j^zyka z Pensylvania U niv

.39

Posluguj^c siQ jejzykiem logiki i term inam i fenomenalistyczny- m i chce tworzyc precyzyjny opis stru k tu ra ln y rzeczywistosci (faktycznie robi to w odniesieniu do tego, co konkretnie dane wzrokowi). Dokonuje si^ to glownie przez sform ulow anie wzbogacaj^cych definicji w j^zyku sym bolicznym na kanw ie rachunku logicznego in d y w id u o w 40.

Nie omieszkano tez sprobowac analizy transpozycyjnej w upraw ianiu m etafizyki. W ysuni^to koncepcji rozwiqzywania problem ow ontologicz- nych przez nadanie im form y p y tan sem antycznych i po rozwi^zaniu w sem antyce znowu odczytania ich ontologicznie41. Zastosowano tez przekladanie — cz^sciowo konstrukcyjne — tez i dowodow metafizyki fragm entow na jQzyk mozliwie najbardziej zblizony do logicznego 42.

37 Jego pozycje na temat metafizyki: Die m athem atische Logik und die Meta- physik, „Philos. Jahrbuch”, 51 (1938) 257—291; M etaphysik als strenge Wissen- schaft, Koln 1941; Logik, G ram m atik, M etaphysik, „Archiv f. Philos.”, (1947) 39—80;

M athesis U niversalis, B asel 1961 (przedruk artykul6w).

38 Metody analizy konstruktywnej w budowie m etafizyki stosowal u nas B. Bornstein (1880—1948). Jego Teoria A bsolutu (Lodz 1948) zawiera geometric kategorialno-logiczng zinterpretowanq ontologicznie. N ie chodzi mu przy tym jedynie o zobrazowanie geometryczne relacji ontycznych, lecz o ich odkrywcze uj^cie.

39 Tytul dziela: The Structure of Appearance, Cambridge Mass. 1951. Rozwi- jany tu rachunek indywiduow ma analogie w dawnej teorii przedmiot6w (i jeszcze wczesniejszej mereologii) St. Lesniewskiego i nowej teorii przedmiot6w St. Kaczo-

rowskiego.

40 Metodzie tworzenia logicznych ontologii poswi^caj^ r6wniez sporo uwagi G. Bergmann (ur. 1906): Meaning and Existence, Madison 1960 (zbi6r artykul6w) i Logic and R eality, Madison 1964 (przedruk artykulow) oraz W. V. O. Quine (ur.

1908): From a Logical Point of V iew , Cambridge Mass. 1953 i W ord and Object, NY 1960.

41 Takg propozycjq w odniesieniu do zagadnien z pogranicza teorii poznania i ontologii wysun^l i realizowal K. A jdukiew icz (1890—1963). Por. jego O stosow al- n oici czystej logiki do zagadnien filozoficznych, „Przegl. Filoz.”, 37(1934) 323—327;

W spratoie uniw ersalidw, tam ze 38 (1935) 219—234; Problem at transcendentalnego idealizm u w sform ulowaniu sem antycznym , tamze, 40 (1937) 271—287 oraz Episte- mologia i sem iotyka, tamze, 44 (1948) 336—347.

42 Bardzo ciekawa. tego rodzaju prob? w odniesieniu do klasycznej m etafizyki

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

4. Która grupa najszybciej wykona ćwiczenie, ta dostaje po plusie. Nauczyciel prosi o wyjaśnienie dlaczego aby wykonać ćwiczenie musieli korzystać ze słownika i co podane

Motywem zorganizowania sympozjum dotyczącego problematyki sakramentu pokuty i pojednania były prośby kleryków, którzy pragną się dobrze przygotować do świętej i

Osiem lat temu CGM Polska stało się częścią Com- puGroup Medical, działającego na rynku produk- tów i usług informatycznych dla służby zdrowia na całym świecie.. Jak CGM

Do rozdroża, na którym znalazły się dziś metafizyki, doprowadza wiele różnych

Same hipotezy eg zystencjalne dają się z kolei pogrupow ać ze w zględu na zróżnicow anie sposobów istnienia, o k tórych mówią.. H ipotezy pierw szego typu rodzą

gólnego przedm iotu zainteresow ania; bardziej frapuje teoria poznania oraz kosmologia i teodycea (jako osobna dyscyplina filozoficzna, a nie m eta­.. fizyka ogólna)

Faktycznie przedsiębrane próby stosow ania dyscypliny logicznej do metafizyki miały najczęściej dw ojaką postać: interpretacji ontologicznej pew nych system ów