„Humor — to zdrouńe‘\ Warszawa, dnia 5 lutego 1933 roku. Cena numeru 20 gr.
N«
6 Roh
V
NUMER KARNAW AŁOW Y
B A L IV S T O L I C Y .
— Patrz Kolego, co za para, on się z werwą tańczyć stara, tnie hołubce tak radośnie, że ai w innych serce rośnie. A le jakaś biedna ona, widać bardzo wymęczona, ma podarte zwiewne szaty?...
~ To pan minister oświaty, tańczy zgrabnie, z dużą wprawą, z akademicką ustawą... Ta w fioletach para gości? minister
sprawiedliwości; z kim tańczy? to wiem z pewnością, z sędziów nieusuwalnością!
2 Ż Ó Ł T A M U C H A Na 6
U p rz e jm ie p ro si m y sz a n o w n y c h p re n u m e ra to ró w u re g u lo w a n ie z al e g łe j p re n u m e ra ty , gdyż w p rz e c iw n y m ra z ie z m u sz e n i b ę d z ie m y w st rz y m a ć sy łk ę d a ls z y c h nu m e ró w . A d m in is tr a c ja „ Żółte j M u c h y 1" .
ARTYKUŁ
Gdy po burzliwym dniu codziennej orki, Siądziesz, by skromną zjeść wreszcie kolację, I ódy się do snu ułożą bachorki,
Żona zamilknie, rzekłszy ci swe racje, Wtedy wyciągasz rękę ku gazecie, , . By w ciszy przejrzeć, co słychać na świecie.
■ Na białej płachcie czernią się litery, Senny i cichy wchodzisz w sedno treści, By wnet za chwilę wrzasnąć: do cholery, Skąd się skandali tyle co dnia zmieści!
Setki wydarzeń w ciągu krótkiej doby, Iż na pół roku czytać co byłoby.
Ograniczenie szkół wyższych ustawy, Namiętne boje... polityczne cele...
W sanacji multum z tego tylko wrzawy, Że pan Zarzycki poruszył kartele, Z tego powodu uznają potrzebę Rozłamu, oraz wystąpienia z Be-Be.
Trochę znów niżej, redukcyjna fala, Dwadzieścia procent obcięto pobory, Nędza przez szpalty ciągle się przewala;
Tam do głodówki inwalida — sikory, Capone przywiózł bandę z Ameryki I w Europie brzmią przestrachu krzyki,
HOCKI - KLOCKI
O sanacji mówi się, że się b-żydzi autonomją wyż
szych uczelni...
Po pożarze okrętów francuskich podobno prezydent Hindenburg nadesłał na ręce prezydenta Francji Le- brun,a depeszę kondolencyjną tej treści: „Głęboko wzruszony jestem spłonięciem waszej floty handlowej, na przyszłość niechaj raczej spłonie wasza f l o t a , obiegowa"...
W związku z przymusowem obniżeniem cen elek
tryczności, Elektrownia warszawska zmuszoną zosta.- ła do przedsięwzięcia dalszych oszczędności, których pierwszym przejawem jest zamówienie nowych blan
kietów płatniczych, różniących się tem od poprzed
nich, że są one drukowane na zmniejszonym papierku i mniejszemi czcionkami...
*
W jednym ze stołecznych teatrów wystawiono obecnie sztukę, w której rolę główną kreuje artysta—
doktór.
Widocznie niezbyt wesoło przedstawia się s t a n teatru, że trzeba było aż wzywać im doktora!
*
Niezwykłe ożywienie dało się zauważyć w branży skórzanej, zwłaszcza w dziedzinie fabrykacji tek. Na
leży się widocznie spodziewać nominacyj na stano
wiska dyplomatyczne...
*
W pismach ukazała się wiadomość o zaangażowaniu Rity Gorgonowej do Hollywoodu, celem nakręcania filmu ńa tle jej przeżyć. W związku z tem w ytwór
nie amerykańskie otrzymują dziennie setki listów, w których rozmaitego- rodzaju przestępczynie opisują swe losy i proszą o... engagement...
WSTĘPNY...
Boże, czyż niema lekarstwa na draństwa!
Następna strona: to pan Wojewoda Opala lokal swój, lecz na koszt Państwa, Wszak węgiel drogi, więc swojego szkoda.
A nieco dalej: zazdrosny małżonek, Obciął drugiemu z zemsty jakiś członek.
Hiszpanja nową rewolucją grozi, Krwawe rozruchy w Rosji, na Syberji, Tysiące ludzi mróz na śmierć zamrozi...
Francja pancernik tworzy nowej serji, Jako odpowiedź na Niemców wybryki!
Ford pozamykał wszystkie swe fabryki...
Bezczelność Niemców, uliczne rozruchy, Brakło zasiłków dla bezdomnej rzeszy, Z. U. P. robi klapę, jak dochodzą słuchy!...
Słynny bandyta zwycięstwem się cieszy...
A poseł Rymar? — znowu coś nowego:
Ile kosztował Bank G. Krajowego?...
I tak potrosze spokój twój uchodzi, A włosy dęba powstają na głowie, Czy ta lektura w nocy nie zaszkodzi?
Czy ci to wszystko nie pójdzie na zdrowie...
Tyle na dzisiaj! Sen uleciał zda się, Na miesiąc starczy sensacyjnej prasie.
Chorego ministra Becka odwiedził marsz. Piłsudski.
Podobno tematem rozmowy były nominacje na nowe stanowiska dyplomatyczne. W związku z powyższem, o chorobie min, Becka mówi się, że to- „dyplomatycz
na choroba11.,.
BEZINTERESOWNA MIŁOŚĆ"1 ’ ®
Zięć do teściowej: — Ależ kochana mamciu, przy
sięgam, że miłość moja do twej córki jest całkiem bezinteresowna.
Kochana mamcia: — Tak, tak, bezinteresowna, bo cały posag, jaki ci dałam za Milcią, zabrali wierzy
ciele!
■ Ns 6 Ż Ó Ł T A M U C H A
W icek i W acek
Wicek: Znów 20 niżej zera, bodaj trzasła cię cho
lera zakazany termometrze! (pochmurno przy słabym wietrze).
Wacek: Nic się nie bój Wicku drogi, nie odmrozisz sobie nogi, żyj nadzieją bracie zatem, wiele cieplej będzie... latem!...
Wicek, Dobre rady dajesz bracie, lecz mieć trze
ba ciepłe... ubranie, wiesz co chodzi mi po głowie?
ten termometr z Z. U. P-em w zmowie!
Wacek, Nie bądź Wicku straszny gapa: pierwszy spada, drugi — klapa.
Ja ci mówię bez pomyłki, Z. U. P. już wstrzymał swe zasiłki.
f GMM POROWA
Sianowa nie... Sałata jezdem...
Osoba tak na piechotkie?.. Mo
że podwieźć, niechby się i ko
byłka rozruchała, bo mróz siar
czysty...
Co? osoba bez forsy? Nie- szkodzi, bo i ze mną krewa z forsiakami...
A!? osoba urzędowa? To ni
by taki gryzipiórek magistrac
ki?
Znam ci to tych głodomorków.
Wiem, że u nich bryndza, więc i na derużkę niema. Pod
wiózłbym chudzinę do tej jeich magistrackiej opery i na gapę, bo syrce to ci mam miętkie we wogóle, a w szczególe, jak sobie tego krezesowego robaka ika- puchne zaleje i wuntrobe roz- aniele. Ale w totem paletku, co go wia ter podszył, to mi jeszcze osoba na glanc sie zamrozi, a
wtedy musowo do Kumisarjatu.
i znów człek kupę czasu straci, albo ci jeszcze jaki śtraf łupno, że to niby moja derużka wino- wata, że w niej magistrackie głudomory kitę odwalajom...
Co... że to niby na wesoło jez
dem?
Musowo! Zmienili sie caszy, jak to bida u sałaty jeno pisz
czała, kiedy wszystkom publi- kie te szoferaki zabirały. Tera, to ci oni na kwintę nosy ma
jom — bo za tego złocisza, co taki szoferak ino fałszowany k i
lometr podwiezie, sałata dyma z Mokotowa na Pragie i jeszcze piknie podziękuje. A kilometr to ten krezesówy puplik na pie
chotkę se podyrda i złocisza oszczędzi.
Powiadajo te szoferaki, że je
szcze i dla nich dobre caszy n a stano, jaik im zamiast totej śmierdziuchy benzinowej, — spirytus prawdziwy wydawać będo, Chciałbym to widzieć?
Dużo będzie z tego jazdy? Za
miast gości wozić, chlać ci z ba
ka śpirytus rodzony będo, no i pod gazem publikę nie wozić, ale na tamten świat przewodzić
Ledwie wiosnę czort przyniesie, to termometr się podniesie...
Ale Z. U. P. ma złe wybryki, chyba wieść go do Afryki.
Z Y G Z A K I
W związku z uznaniem hr. Jarosława Potockiego marnotrawcą, jeden ze znanych literatów na wzór
„Syna marnotrawnego Mann a, ma zamiar opubliko
wać książkę p. t. „Ojciec marnotrawny ...
*
O pewnym słynnym polskim artyście filmowym mó
wi się, że zakręca kobietom głowy. Nic dziwnego, którakolwiek spojrzy na niego, wnet odwróci głowę.,.
*
W związku z reorganizacją ubezpieczeń, podobno postanowiono zmienić nazwę. Z. U. P. U. na Zakład Uszczuplania Pomocy Urzędnikom (zredukowanym).
*
Pewien pan, którego jedynem pragnieniem było choć raz przebywać w towarzystwie światowej d a
my, nie mogąc na razie urzeczywistnić swego pragnie
nia, zaprosił do towarzystwa dwie damy z „pół-świat- k a “...
*
Z powodu ostrych tarć, zachodzących między go
spodarzami a lokatorami, na wielu domach pokazały się rysy...
*
Omyłka zecerska: w Genewie obraduje Figa Naro
dów.
zaczno, jak ament w pacirzu.
Na mój pomyślanek, na tote ry- forme w Sejmie nie pozwolo.
Żebym to ja ci posłem beł, po wiedziałbym, szlus, — fota ry- form.a tylko dla sałaty dobra je, bo my, to zwyczajne na śpirytus i wiadomo zawsze lepi kozieł i biczysko strzyma pod gazem, jak ta kierownica szoferacka.
Żadna kierownica, ani tyż ża
den kierowca pod gazem daleko nie ujadzie, a z tego ino nieszczę
ście dla narodu. Czy nie tak?
Niech no osoba o tem tam w Magistracie swoim kierowcom i jenszym ważnym btibkom tyż dokumentnie wyłoży, bo na mój rozum, to te wasze kierowcę za dużo na frasunek śpirytusu chla- jom, kiedy taka kiepska gospo
darka i kużdemu ino z dnia na dzień coraz cinży i coraz win- kszy robak krezesówy rośnie do zalewania, gorzałą! No, chodź, chudziaku, na rozgrzywke na je
dnego. Ja stawiam, bo ja dziś większy pan,..
Panie starszy: — dwie deroż- karskie mocne z okowitom, tyl
ko duchem, bo nie na kryde!
No... Lu... Siup!!...
K O M P L E T Y Z R O K U 1 93 1 i 1 9 3 2
p £-3 5 o -—■
3 "I p P C - /5
N - g _ p § S -
° JO, °
a •*“ 3
e r p
3 c r
p