• Nie Znaleziono Wyników

Żółta Mucha Tse-Tse. R. 5, nr 14 (2 kwietnia 1933)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żółta Mucha Tse-Tse. R. 5, nr 14 (2 kwietnia 1933)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

rszawa,dh 2kwielwat933roku

hi^7

(2)

•U >>

O ł_

N(Zł O

\ O

N

O _ c o o

2cum o S

A

.2 "5 JD >>

CS JZ!

G >(/) ctf N s ■N

™ a

,—. o 5-. . >—. o oS -- 5 d gG q)

LD ->

K O M P L E T Y Z RO KU 1 93 1 i 1 9 3 2

WŚRÓD „SERDECZNYCH/' PRZYJACIÓŁ...

MOTTO: Kosztem granic Polski chcą Włochy i Anglja zaspokoić rozzuchwaloną bestję germańską".

Dajcie mi wielką płonącą pochodnię, Niechaj zasyczy i oświeci krwawo Wasze tajem ne oszustwa i zbrodnie I przez was siłą dziś łamane prawo!

Bandyci! chcecie tuczyć się wygodnie Dłońmi naszemi przyrządzoną strawą,

O nowem myśląc złodziejstwie bez przerwy, — Pieśń ta wam szarpnie — nie serce — lecz ner­

wy!!...

Mistrze frazesu, fałszywi zepsuci,

Szalbierze w świątyń wstępujące progi!!!

Ten będzie panem waszych niecnych chuci, Kto w pięści batog pokaże wam srogi. — Z wszelkich przekonań doszczętnie wyzuci, Jednej niechybnej trzymacie się drogi:

Że gdy projektów wylęgło się tysiąc,

Kto więcej płaci temu słuszność przysiądz!!...

Fatum! Berlina czemuż nie zapalisz?

Choćby agonja była pełną grozy!

Nim starą bryłę przegniłą rozwalisz, — Zaliż spodlenia chcesz apoteozy!?

Niech postępowy was czeka paraliż, Tabes i szały bezsilnej newrozy — . — Taką wam przyszłość niezawodną wróżę Tchórzliwych drani potomkowie — tchórze!!!

Z acietrzew ienie H itlera p o ­ szło ta k daleko, że przy zaw ie­

szaniu swej flagi n a w szelkich gm achach państw ow ych, nie cofnął się naw et przed um ie­

szczeniem jej tam, gdzie naw et król chodzi pieszo.

*

M ilitaryści mówią, że pacyfi­

ści to są tac y ludzie, k tó rzy p ro . w adzą — wojnę z wojną.

*

Czy to nie parad o k s. M ło­

dzież akadem icka p rze rw a ła

ŁAPA CI ODPADNIE!

Łapa ci odpadnie, a Pomorza nie dostaniesz!!' SPEKULACJA,

Ja k ie pan ma źródło utrzym ania, panie Korn- gold?

Spekuluję na giełdzie... minami.

Bez grosza pieniędzy? I co to za p ap ier?

. To nie jest żaden p a p ie r i do spekulacji minami nie potrzebne są pieniądze. Stoję przed giełdą i b a c z ­ nie obserw uję w ychodzących. Jeżeli k to ś ma w esołą minę, naciągam go na pożyczkę.

*

Pod O strow em u jednego z gospodarzy złodzieje skradli w iększą ilość kur, pozostaw iając jemu tylko koguta, k tó rem u przyw iązali k a rtk ę do ogona z n a ­ pisem.. bezrobotny...

naukę w tym jedynie celu, by

„kom uś" dać n a u c z k ę...

*

Poseł B ryła nadesłał do kil­

ku pism stołecznych n a stę p u ją ­ ce sprostow anie: „W związku ze znalezieniem na Kijowszczy- żnie b r y ł y złota, zaznaczam , że (ku w ielkiem u memu z m a r­

twieniu) nie mam z tern nic wspólnego".

*

B ezrobocie w śród fryzjerów tłom aczy się tern, że z pow odu naw ału zm artw ień ludzie łysie­

ją, w zględnie w yryw ają sobie w łosy z głowy.

*

Łam, czego rozum nie łam ie—

k rzy k n ął z pasją sztubak, n i­

szcząc w szystkie podręczniki i zeszyty szkolne.

*

Pew ien poseł z Klubu U k ra ­ ińskiego tw ierdzi, że nasz b u d ­ żet jest nieco optym istyczny.

W szystko w nim... budiet, bu- diet... (będzie, będzie).

*

W obecnych czasach, każdy pragnie, aby jego pierw sze w e ­ sele było zarazem złotem.

Zadanie m atem atyczne: Z n a ­ jąc długość i szerokość m owy poselskiej, obliczyć jej treść.

Zreform ow ane przysłow ie:

„sportem i p ra c ą — am atorzy się bogacą".

*

D ylem at: Czy postęp polega na rozbijaniu szyb — czy a to ­ m ów?

CZY POMOŻE?...

Od soboty dziwne m am y oby­

czaje, J a k w państw ie, co na W sch o ­ dzie niedaleko leży, W nocy cichym ludziom „w ła­

dza" spać nie daje — W ięc pan ik a w około okropna

się szerzy.--

*

O pieczętow ano lokal Obozowy, Gdyż policja z sanacją mocno jeszcze wierzy, Że pchając w ten sposób kurs

„ultrarządow y", Zbierze łatw e zw ycięstw a... na

naszej m łodzieży!

(3)

Nr. 14 Ż Ó Ł T A M U C H A 3

MONIEK

MÓWI PRZEZ TELEFON...

Piosnka M ońka:

C zytałem ja w gazecie w czoraj, Że u nas tera z ciepła pora, Że kryzys jest—w ięc cóż to

szkodzi, Że w ro k u tym jest b ra k

pow odzi?

J a idę stw ierdzić w prost

przeciw nie, Że żadna „powódź" nas nie m i­

nie, Klnę się na Pinia, że ta k jest, To nie jest szpas czy inny gest!

Ju ż bow iem idzie wiosna, A z nią „tw órczość" radosna:

Pow ódź podatków , w eksli i—

Czyż jeszcze tego m ało ci?!

J e s t jeszcze inna pow ódź także Też zrozum iałe — mija m arzec G dziekolw iek spojrzeć —

w przód czy wstecz, K ażdy przyjem ność musi mieć:

K oty — na dachu, rybki — w wodzie, A m iędzy niemi — BeBe chce

być w modzie!

N aprzykład koń. On ciągle lata, On chce być incognito— tata!

Ju ż bow iem idzie wiosna, A z nią „tw órczość" radosna:

Pow ódź dekretów i ustaw Czyż jeszcze tego m ało ci?!

PODATKI.

Choć się przez Sejm forsuje Nowych podatków sznur, To K asa przypom ina D ziuraw y p u sty wór.

Bo z p łatn ik ó w podatków , Z dartych do siedm iu skór, Ju ż się w ycisnąć nie da, Nowego złota fur.

A naw et gdy nie zrzednie K ryzysu ciem ny bór, P o d atki nas w yduszą D okładniej — niźli mór.

FERJE ŚWIĄTECZNE NA WYŻSZYCH UCZELNIACH.

(Z prasy): M łodzież spokojnie rozjeżd ża się na łerje świąteczne.

SOWIECKIE MALARSTWO.

W ystaw a bolszew ickich m a ­ larzy pierw szy raz z a p re z en to ­ w ana w naszej stolicy, obudziła żywe zainteresow anie misji so ­ w ieckiej i inteligencji nalew - kow skiej.

Owa ściśle propagandow a sztuka może naszym artystom służyć za wzór, jak malować...

...nie należy!

n N

O* 5*

c 33

o o

o N

z z

en O N

WLEJ . WSTAWIALSKI MÓWI.

— J a k się m acie, kochające bubki opozycyjne, sa- lam alejkum! Daw no już nie zaliw ałem , ale to d la ­ tego, że dotychczas posucha była u mnie okrutna, niczem na pustyni Gobi lub na „Głosie pustyni", al­

bo i jeszcze... K iedyś in illo tem pore było inaczej.

Chodzę sobie tera z po świeżem p o w ietrzu b e z ro b o t­

ny, choć mam tyle pom ysłów i zdolności, co k o p a l­

nia „K lim ontów " węgla... I m uszę to w szystko „zale­

w ać", bo n a eksploatację czy inną kalkulację k a r te ­ low ą w idoków niem a. W galów kę n a ten przykład, idę sobie Nowym - Światem, w szystko w p o rządku: lam ­ py płoną, sterczą okolicznościow e p o rtre ty , aż tu n a ra z oczom swoim nie wierzę!... lecę do p o ste ru n ­ kowego, jako najbliższej w ładzy i pytam : „Panie w ła ­ dza", jak się to kino nazyw a?". — „P an" — o d p o w ia­

da. — „A jaki tam jest napis pod tym p o rtre te m ? " — A on mi czyta: „Ó statnia eskapada"... W ięc ja mu m ówię: „No i jak to ? Panie num erow any — czy to w p o rz ą d k u ? " A on mi mówi: „Pew nie, że w p o rz ą d ­ ku!" W ięc ja do niego: „I pan mówi, że w porządku?!

Bój się pan kom isarza, pan ie w ładzo! Albo pan, albo ja, jestem chodzącą reklam ą m onopolu spirytusow e­

go, ale p o rząd k u to w tern niema!! P osterunkow y — pow iadam . — Proszę iść zam knąć to kino, którego dyrekcja ośm ieliła się um ieścić opozycyjny napis pod po rtretem ! A on oczy na m nie w y w raca: „Idź pan mówię, jestem W lej - W staw ialski!!". A ten ci mnie za kołnierz chw ycił i pojechaliśm y do kom isarjatu.

I już nijak nie mogłem zakutej głowie w ytłum aczyć, że to niem ożliwe, żeby ten rok był już o statn ią e s k a ­ p a d ą i dopiero w kom isarjacie w ypuścili mnie z wiel- kiem i honoram i... w p a rę dób później...

Jed n o m am tylko miłe z tego kom isarjatu w spo­

m nienie, że teraz n astały tak ie dobre czasy, że w p a ­ ce, to panie dziejku, siedzą sam e p o rządne ludziska...

wM Z G W£ w

>

wp

OD00 90.

coW ł-H ON s M

w

(4)

KUPKIESZONKOWYINFORMATOR

P « U * ST. W A R S Z A W A 44 g„B V. Bc ® T ,M ^ R" .8z eI

KUPONY ULGOWEDOKINI TEATRÓW. BEZPŁATNAPOMOC PRAWNA, ROZKŁADY JAZDY. RABATDLA KUPUJĄCYCH.

KĄCIK P R ASY KRAJO W EJ:: „CYRULIK W A R SZA W SK I",

Cyrulik goli... Żmudna praca redakcyjna.

DZIADUŚ NUCI O AUTONO- MJI SZKÓŁ WYŻSZYCH,

1.

A utonom ija już na m arach leży, W ięc za pam ięci jeszcze dosyć

świeżej, T rzeba zanucić jej stylem

zakonnym , Sm ętne podzw onne.

2.

R ozkw itłaś pięknie, aż się św iat dziwował!

N auko polska! każdy cię

miłował!

Boś praw dę zaw sze głosiła odważnie, W szystkim przew ażnie.

3.

Ale, że praw dę niedobrze jest

m głosić,

„ t o me popłaca , jak

Pow iedział ktosik, w ięc też i ciebie, niby w nagród myto, Za nią... pobito.

4.

O dtąd na rozkaz inaczej się stanie, Bo m iarodajnem te tylko

, w yznanie,

K tórem u w ładza w swojej aureoli, Dziś żyć pozwoli.

5.

A że jest dużo w historji już czynów, Co ,,b o h a te ro m 1' ujmują

w aw rzynów , W ięc ted y pisać o nich w imię

praw dy, Zabroni zawdy.

6.

Jeśli uczony dyskurs pocznie

. . długi,

U w yw ożeniach posłów do Kaługi, Nie m ożna znowu w daw ać się

w te treści, Bo trą c ą Brześciem ,

7.

J akże i m łodzież najw yższych uczelni T rzeba wziąć za łeb i za buzię

sielnie, Bo te dojrzałe i m ądre

m łodziki Chcą poletyki.

8.

A poletyka wiadomo, rzecz zdrożna I takiej w szkołach stosow ać

nie można, Lecz p o lety k a w Poletycznej

szkole...

...To są swawole, 9.

Sm utne, ach sm utne

A utonom ji dzieje, Ale nie traćm y mimo to

nadzieję, Że w net duch święty, w śród

czasów zamieci, W ładzę oświeci.

Czego daj Boże, Jam en!

NAJNOW SZE WYDAWNICTWA,

premjer Oleś: „Dymisje czy re k o n stru k c je ? 1' — stu- djum retro sp e k ty w n e o zm ianach w rządzie pod w pływem ... wiosny.

Stpiczyński - pan: „O statnia e sk ap ad a" — rzecz om a­

w iająca przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, gen, W ieniawa: P ro jek t pociągu: „W hisky - Bridge"

(nagrodzony przez Polski M onopol Spirytusow y), red- M atuszewski: W iosenne dysk . usje.

P O L E C A M Y F A B R Y K Ę K A P E L U S Z Y

filcowych, słom kowych i galanteryjnych

W A C Ł A W A S Z U L C A

pod dyrekcją b. wł. firmy

M. RECZYNSKIEGO I CZESŁAWA MAŁECKIEGO Warszawa, Chmielna 15. — Telefon 307-76,

Przyjmującą w szelkie przeróbki.

PO POWROCIE Z Z A B A W Y — W DNIU ŚW. JÓZEFA,

Co jest u licha, że wszystkim się tak bardzo podoba tango: Re-Beka!...

(5)

Nr. 14 Ż Ó Ł T A M U C H A

KRONIKA FILMOWA AOCNCJI „ŻÓŁTEJ MICHY"

(Przegląd tygodnia) NA GIEŁDZIE.

AKT I.

Echa procesu Gorgonowej.

W izja lokalna w Brzuchowi- cach, czyli próby biegu m oratoń- skiego.

AKT IŁ

Nowa linja kolejowa War,szawa- Kraków.

J a k na inform ują m iarodajne czynniki, roboty nad budową li- nji kolejowej ruszyły w całej pełni. Tym sposobem kw estja bezrobocia została całkowicie rozwiązana.

AKT III, W ieści ze stolicy,

W czasie ostatniej galówki W arszaw a była rzęsiście ilum i­

nowana.

AKT IV.

Film krajoznawczy.

Łódź — Polski M anchester, w dobie twórczej działalności s a ­ nacyjnej.

Czy! spadnie, czy nie?!...

<fiSCSJ-

O-Ca o ' cc fc Ł3 ps » 3 »•

3 O o>-f w

"C p

o a> «3.

s £

P T N o

<<5 CS t r

AUTOM AT GŁOSUJĄCY.

P atrz ą c na obrady Sejmu, T akie w rażenie odniosłem, — N iezbyt to zaszczytna rola, Być obecnie w Sejmie posłem .

BAJKA,

— Czemu płaczesz — starego p y tał stołek nowy,

— Czyżbyś żalu do losu hodo­

w ał narow y?

A przecież każdy stołek o tem winien wiedzieć,

Iż jego przeznaczeniem jest, by na nim siedzieć.

S ta ry na to — nie o to jestem rozżalony,

Że ludzkość na mnie sadza swe odw rotne strony,

Ale, że w m łodszych latach (z naciskiem zaznaczę), D źw igałem ,,m ądre... ty ły “ i dla.

tego płaczę!

W OBRONIE POMORZA, Na w iecu w K atow icach, p e ­ w ien zacny Ślązak wygłosił p rostą, ale jędrną przem ow ę:

— Szw abom się zachciew a naszego „ k o ry ta rz a ’1! Niech psa w nos pocałują pierony z a tr a ­ cone! I niech zaś w iedzą ale, że ani „ k o ry ta rz a ”, ani żadnej innej... ubikacji naw et pow ąchać pludrom nie damy! Jo!

SŁOWNIK HUMORYSTYCZNY.

(Ciąg dalszy),

KARZEŁ — przestęp ca, odsia­

dujący karę.

KASIARZ — członek K asy Chorych.

KABOTYN — p rzeciętn y dy­

gnitarz.

KLINIKA — kobieta, wbijająca kliny,

K W A D RA — r. ż. od k w ad rat.

KU PA — kobieta, robiąca z a ­ kupy w mieście.

KUPCZYĆ — układać śmiecie w kupy.

KW ITNĄĆ — w ydaw ać kw ity, K U R A C JA — hodow la kur.

KULIG — fab ry k an t kul.

KULEĆ — inaczej strzelać.

KUGLARZ — zajadający kugiel sobotni.

KRAM ARZ — w łaściciel k r a ­

mu. d. c. n.

W KULUARACH.

— Sposób przem aw iania t e ­ go posła, ma w sobie coś su b tel­

nego, m iękkiego, pow iedział­

bym... kobiecego.

— Nic dziwnego, bo gada tak, jak go w domu nauczy — żona!

/O tn

>

r s

*0 JE

N

C co

W

Bo on, co rozkażą z góry, Spełnić musi bez szem rania, W ięc jest każdy poseł z B, B M aszyną do głosow ania.

Nie ma nic samodzielności, Ani też w łasnego zdania, U chw ala to, co mu każą —

— M aszynka do głosow ania.

W ięc przeróżnych autom atów R odzą się codziennie plany ł rzec m ożna — posiadam y Sejm — zautom atyzow any.

CHMIELNA 10 tel 75953-WARECłfA U ,tei.291-i6 POJCiEL.WyPRAWYZLUBNE i N IE ­ MOWLĘCE, RAPY, F IR A N R I.R IL I = MY,LALKI A53TY/T. PODUCZk ( JA-

|.ON0WE,WZORY,PIERZE,PUCH, ATAJWŁ 0 /IE M ATE R AC E

D O / T A W A D O I N / T Y T U C Y J Z^FfRMA IST N O 83 1909 R-K0NT3 RK.O.18259.

fis ocN fi!

3fis 0 >o-

3

fł c—..

ur o?

fis

S

W

(6)

C Z A S O D N O W IĆ P R E N U M E R A T Ę K W A R T A L N Ą

Po objęciu w ła d zy H itler z de- talisty stał się hurtownikiem ...

KRAKOWIACZKI POLITYCZNE.

Po k an iach w K azuniu Nowe k a n ty płyną, I co najciekaw sze Żydkow ie z nich słyną.

Czy nie dobrze będzie, By w spraw ach wojskowych, Zsyłano do... Niemiec

M acherów ,,Srulow ych“.

Inżynier R uszczew ski Chce pogrążyć PA T-a, A PA T odpow iada, Że szkoda nań bata...

J a jednakże sądzę, — Niema w tern nic złego, Że nasz PA T „kochany"

W a rt jest — R uszczew skiego.

Policji k a w a ły

G łupie się trzym ają, — M iast ulic pilnow ać, Ludziom spać nie dają.

Po m ieszkaniach w nocy, Gdzie mogą szukają, W barw ne „filiżanki"

Nosy swe w tykają...

N iechęć do Sanacji J a k law ina rośnie, W szyscy już jej... plecy Pokazują sprośnie.

A w ięc; że w e w szystkiem D ziałała „radośnie"

Niech się też z uśm iechem Powiesi... na sośnie.

Zew sząd się m uzyczne Tony słyszeć dają, To ludziom pow szechnie Kiszki m arsza grają.

Z czego się w y tw arza W ściekła kakofonja, Bo przecież brzuch ludzki, To nie Filharm onja.

WICEK I WACEK.

— Słyszałeś W icuś coś... o

„zakiw anej" wojnie?

— Nic nie słyszałem . O co ci chodzi?

— No o japońcach i chińczy­

kach! Przecie Japończycy c ią ­ gle tłu k ą tych rozlazłych chiń­

czyków, choć ich już i ta k szp e­

tnie „w ykiw ali" z M andżurją, w obec czego dyplom aci całego św iata pow ażnie „kiw ają" gło­

wami.

A Liga N arodów, robi co m o­

że i — „kiw a" palcem w b u ­ cie.

— W isz W icuś, H itler w y ­ rzucił żydów ze swego V ater- landu na zbity łeb i — ta k sobie myślę — że jest to pierw szy p o ­ w ażny cios, zadany... Polsce przez tego H itlerka!

— J a k to ?

— Bo cóż zrobią ze sobą w y ­ pędzone żydki? Oczywiście, grem jalnie: buch do mas!

A że nasze... m iarodajne czynniki przyjm ą ich z rado- snem rozczuleniem i z o tw a rte - mi rękam i, to się samo przez się rozum ie. Kto wie, może n a ­ w et na granicy bram y p o w ital­

ne im postaw ią! W ięc można sobie w yobrazić, jak pięknie zaokrągli się liczba naszych mniejszości...

— No to co z tego?

— A no to, że jednem sło ­ wem, H itler w żydów m ierzył, a w nas... uderzył!

„FUROR TEUTONICUS"

N iem iaszki się w alnie w ściekli I zdziczenia pokaz dają, W ciąż się wzajem rżn ą i tłuką, S trzelają i podpalają.

A że do dalszych ekscesów Nie b rak u je im ochoty,

W ięc rząd „pięknego A dolfa"

Ogrom ne m'a z tem kłopoty.

— Niech się grzm ocą choćby sto lat — W zdycha szczerze Polska cała,

— Bo gdy się ze sobą biją, To ja spokój będę miała!

KRYZYS.

— W yobraź sobie, m usiałem sprzedać jedyny, p orządny g a r­

n itur m arynarkow y!

— Phi, to jeszcze nic, ja m u­

siałem sprzedać jedyny garni-

‘ tur... zębów!

ODPOWIEDZI REDAKCJI.

P. Z. Klim. Na wierszyk pod tyt.

„W przystępie szczerości", odpowiemy Panu również... w przystępie szczero­

ści, że — drukować wierszyka nie mo­

żemy. Nie wypada...

sunki istnieją m iędzy Polską a W łocham i, może zaśw iadczyć chociażby ta k modny u nas...

strajk w ł o s k i...

T eatrałja: G w iazda M arjana R entgena daw no już zgasła. P o ­ zostały tylko prom ienie R o en t­

gena.

W procesie R yty Gorgonowej p ro k u ra to r i obrońcy stan o w ­ czo zanadto się kierują i-RYTA- cją...

P rzestroga dla sędziów w procesie R ity G orgonowej:

„Słuchajcie uszami, a nie brzuch-owicami".

DROBNE OGŁOSZENIA.

F erd y n an d Pechow iec u p ra ­ sza życzliw ych i przyjaciół o nieskładanie kondolencji, gdyż znalazł się chwilowo w po ło że­

niu bez w yjścia na lat 10. — P a ­ w iak Nr. 13.

M am pociąg do M onopolu Spirytusow ego i jego w yrobów . O ferty tylko pow ażnych reflek- tantów . — F elek A czkolw iek, ul. T asam a 9, róg Innej.

A u tom aty do w ynajęcia od 1 maja r. b. W iadom ość: Klub B e ­ be. — Sejm.

Skrom ny, 40-letni sierota p o ­ szukuje zajęcia lokaja. Robi m i­

gaw kow e zdjęcia (palt z w ie­

szaka), doprow adza do o sta ­ teczności, gra na nerw ach, oraz posiada w szechstronne zdolno­

ści i dobre chęci. — Alojzy C hę­

tny, ul. Znana 5.

GORZKIE ŻALE.

— W iesz, moja droga, cho­

dzę w ciąż bez grosza p rzy du­

szy, dosłow nie, na obiad nie . mam!

— E, ze m ną jest jeszcze g o ­ rzej! nie mam n aw et na — po- m adkę do ust!

(7)

Nr. 14 Ż Ó Ł T A M U C H A 7

— Pan sobie potrzebuje w ystaw ić, panie Pom idor, jakie m ądre są te żydki, w ypędzone z Niemiec! ce!

ce! nam się od nich rozum u uczyć!

— Nu?

— Je d e n starozakonny przyjechał z Berlina, un tu nigdy nie był, nikogo nie znał, to, co pan pow ie do tego, panie Pom idor?! On rano przyjechał, a w p o ­ łudnie już pieniądze na fanty pożyczał!

* * *

— Czy pan czytał, panie Izydor, co nasze gazety każą nam bojkotow ać niem ieckie tow ary?

— Z pow odu H itler?

— W łaśnie.

-— Uj! im łatw o pisać! ale polityka, to jest inny interes, a handel też inny! jak mnie się trafi tanio kupić od przem ytnika jedw ab niem iecki, albo tytoń, to czy ja potrzebuję być polityk?!

ROZMÓWKI KRAKOWSKIE.

— Te, F erdek, w ty stronie jest W arsiaw a.

— N aw et klaw o widzę kolum nę Zygm unta!

— W ielgo rzecz, jo widzę naw et p tasz k a co siedzi na królu.

— Ale byczy momy w zrok jak z K rakow a w idzi­

my do W arszaw y.

— Godaj zdrów, jo znam poletyków , co ci naw yt to widzom, czego nima.

* *

— W isz F erdek, dawnij to ci tak i zw ykły chłop ze wsi nic nie mioł do godania, tylko robić i słuchać, a teroz to ci sie stosonki grubo popraw ili, bo ci cały naród tego zaszczytu dostompił.

* *

— Felek, o czym tak myślisz?

— Co ta myślę, to myślę, ale ci nie powim, bo ja k ­ by sie k to dowiedzioł, tobym wisioł.

—- To ci przynajm nij klaw o, że ci p re k u ra to r do głowy nie zaglondo, bo śkodaby było ta k porzundne- go krakow ioka.

— Rychtyg, trzeb ab y z pół K rakow a ukatrupić.

* *

— F erdek, źle z K antkiem , bo ci go wyliwajom z pracy bez nieporozum ienie.

— A coż w ym ajstrow oł?

— W łaśnie, że nic nadzwyczajnego, jeno zepsuł pow ietrze na jałdyjencyj u d e rech tu ra ze strachu i z wysokigo szaconku.

— No to pow inien go pszełożony w yży cenić, bo teroz jest nowożnijsze: trem a przed hijarchiom.

Godoj zdrów, kiedy on to uw aża za pro test.

* *

— Felek, był ci m inister w naszych w arsztatach.

— No i co?

— A no ukłoniliśm y sie, przyw itali i pogw arzyli setnie.

— No toś był przynajm niej w swoim tow arzystw ie.

TO, OW O I TAM TO...

T aka u w szystkich jest ta k ty k a , — że naw et z m a­

łej zw ykłej igły, choć Bebe nosa tam nie w tyka, lu ­ dzie odrazu robią widły... Każdy podobno drży z oba­

wy, czy rząd szanuje swoją misję, by pełnom ocnictw dla zabaw y „użyczyć" sobie na... dymisję. Ludziska tra c ą całkiem głowy, gdyż hałaśliw a, pew na klika, grzmiącemu w n et oznajmi słowy, że od „żłóbeczka"

już wym yka...

— Jak się chowają „bebasy"?

— Dziękuję, o tyle podrosły i wypasły się, że już czas ażeby poszły na zieloną trawkę...

Odpowiedź na projekt Mussoliniego i Hitlera w sprawie Pomorza.

Jedna odpowiedź jest polskiego ducha i jedna serca myśl tylko nam tłoczy:

Gdy przyjdzie draństwa nowa zawierucha, w al­

nie się zbójów pięścią między oczy!!!

„MYŚL NARODOWA"

tygodnik poświęcony kulturze twórczości polskiej

pod redakcją:

Z. W ASILEW SKIEGO I J. REMBIELIŃSKIEGO

CENA Z D O STA W Ą

W K R A J U : rocznie zgóry . . . zl. 32.—

p ó ł r o c z n i e ... , 17. -- kw artalnie . . , . ,, 9.—

Konto czekowe na P. K, O. Nr. 3.105.

SKRZYNKI DOPRZESYŁEKPOCZTOWYCHwszelkichwymiarów, drewniane i pudełka tekturowe pocenachnajniż­szych. Hurti detal. Odsprzed iwcomwysoki rabat. Warszawa, WareckaNr. 5wpodwórzu.

(8)

. 2 ‘fi

fi fi

O -fi

fi [>- _

N f i A i ^ 5 ' o . 2 > . S , '5?

i> <*1 L fi '~' '« kfi U fi o - ">.

'CZ) fi j-j _q

£.3 o s 2 2?^

u Ck fi o N fi -fi

■— co > "-*

fi *Ck 13

■•— cy f i OT f i N v> '-fi fi fi fi* O

o . £ Cl,

N O fi

■-J ET JS ">-

'M U. - P

P ftp

fi "~ — g -fi _fi CZ3

P O

’T? M- i>. O

N e r

_ 5 ..i i ta o

□ , 5 p >~

5 ^

n a - d >

. £ o fi £

£ \~0 Q U.

'<s> k. a fi •—i

fi fi d o

N(zj a fi *cz)

_1> t>

fi ’”'

□ 2 2 ^

3 H

CL-fi N c

I w 1 . ^ p i - 4

.H

5 p

■S I

> £

• s £

>- 1 H ci 3 ' W

G>

sfi fi S>>

t j

£ O >

fi m

fi •—-

-£ O fi S5 g t ż T j Cfi O *fi

r"fi n j P J-l

<c N O o

55 , W N

W . L

O \O

© X} £

& e

© f i ’ J4 -* a

s - _

a w -g fc. >5 S -® N •“ O —' rt

— es a O fe .£

q - S cc a £>«, u.

a = £

X X

K O Ń B Y S I Ę U Ś M I A Ł .

BEZ K O M E N T A R Z Y ...

R e d a k c ja „ P o lo n ji" , o rg a n u p o s ła K o rfa n te g o , o tr z y m a ła w c z o ra j n a s tę p u ją c e z a p r o s z e ­ nie.

W h a li w ię z ie n n e j w K a to w i­

c a c h o d b ę d z ie się w s o b o tę dn.

18 m a r c a b. r, o g o d z. 16 u r o ­ c z y s ta a k a d e m ja k u c z c i M a r ­ s z a łk a P o ls k i J ó z e f a P i ł s u d ­ sk ie g o , n a k t ó r ą J . W . P. R e ­ d a k c ję .P o lo n ji" m a z a s z c z y t z a p r o s ić

N a c z e ln ik w ię z ie n ia w K a to w ic a c h . (,,D z ie n n ik B y d g o s k i" N r. 65 z

dn. 19 m a r c a 33 r.).

U R O D Z O N Y PO LITY K .

— S ły s z a łe m , że tw ó j k u z y n ty łk o d la k a r je r y w la z ł d o s a n a ­ cji?

— E, g d z ie ta m , o n już od d z ie c k a m ia ł u s ta lo n ą o r je n ta - cję p o lity c z n ą .

— C z y ż b y ?

— A ja k ż e ! tr z y la ta m ia ł z a ­ le d w ie , a już w o ła ł: b e, be!

O R A T O R S E JM O W Y . P r z e d s ta w ic ie l b e b e s ia k ó w w p a d ł w fe rw o r, s y p ie f r a z e s a ­ m i, r e to r y c z n e m i p y ta n ia m i:

— D la c z e g o n a s z e s tr o n n i­

c tw o z a w s z e w y p o w ia d a się z t a k p ię k n ą je d n o m y ś ln o ś c ią ? ! D la c z e g o w a lc z y m y t u ja k lw y ? P o co tu w o g ó le je s te ś m y ? ! P y ­ ta m s ię : p o c o ? O tó ż p o to , a b y ...

— ...A b y b r a ć d je ty ! — w t r ą ­ c a k to ś z o p o zy cji.

K ie d y ś t. zw . „ m artw y sezon "

t r w a ł 2— 3 m ie s ią c e .

O b e c n ie tr w a już 5— 6 la t.

T o się n a z y w a „ p o s tę p " !,..

*

Z a o b s e rw o w a n o , m im o k r y z y s u w s z e lk ie g o ro d z a ju l o ­ k atę ro z r y w k o w e — n o c n e są fo rm a ln ie p r z e p e łn io n e .

— N ic d z iw n e g o ! C zy k to ś m o ż e w d z is ie js z y c h c z a s a c h p r z y ta k im n a w a le tr o s k i z m a r ­

tw ie ń sp a ć?

C Z Y T A JC IE „ K U R J E R C O D Z IE N N Y 5 G R .“

i y d k o w i e , c z y fo rsą j u ż nic się n ie d a zro b ić ?

S Y P IA L N I A

R o o s e u e lt: u f! p ie k ie ln ie c ię ż k o z a c z y n a ją się m o je n o w e

o b o w ią zk i...

SA M O P O C Z U C IE ,

W b u fe c ie s e jm o w y m z e b r a ła się g r u p k a p o słó w , g a w ę d z ą c b e z tr o s k o .

— J a n a jle p ie j c z u ję się n a k o m is ja c h — r z e k ł je d e n .

— A ja n a n a r a d a c h k lu b u — d o r z u c ił d ru g i.

— A ja n a p le n u m — p o w ie ­ d z ia ł in n y .

— E ! g a d a n ie ! — w t r ą c i ł ja ­ k iś z a ż y w n y s u w e r e n — n a j l e ­ piej, w s z y s c y — ze m n ą w łą c z ­ n ie — c z u je c ie się... w b u fe c ie !

ZŁOTA 7 róg Marszałkowskiej

Polski Przemysł Meblowy „ S T Y L 11

Jak tanio można kupić za gotówkę.

C E N Y : S A L O N

s t y l o w y z ł o c o n y i m a h . 1 2 0 0 .- d ą b j a s n y s k r o m n a 10 :

,, ,, w y k w , 10

m a h o ń w y k w i n t n y 10 j e s i o n ., o r z e c h w y k w . 10 p a lm o w a l u k s j i s o w a 10

S T O Ł O W Y d ą b s k r o m n y

,, w y k w i n t n y o r z e c h w y k w i n t n y

,, b . w y k w .

G A B I N E T d ą b s k r o m n y

,, w y k w i n t n y o r z e c h w y k w i n t n y

,, d. w y k w . 14 15 15 15

. 6 0 0 .—

8 0 0 .—

1100.—

1250.—

1800.—

4 5 0 .—

8 0 0 .—

1250.—

1 8 0 0 .—

4 7 5 .—

7 5 0 .—

1000.—

1500.—

m a h o ń e m p i r e c z e c z o t m a h o ń c ie m n y

10 s z t. 6 0 0 .- 10 ,, 4 5 0 .- 10 ,, 3 5 0 .-

KLUBOWY KOMPLET

S k ó r a k o z ł o w a 9 0 0 .-

,, w o ł o w a I 7 5 0 .-

,, b a r a n i a 5 5 0 .-

,, g o b e li n 4 0 0 .—

K R E D E N S Ó W w y b ó r o d 150.—

S T O Ł Ó W r o z s u w a n y c h o d 5 0 .—

K R Z E S Ł A k r y t e s k ó r ą o d 15,—

S Z A F Y 2 d r z w io w e z l u s t r . 2 5 0 .- B I B L J O T E K I o s z k l o n e 9 0 . - B I U R K A s z a f k o w e 1 2 0 .- T A P C Z A N Y r ó ż n e o d 100.—

D o k a ż d e g o p r z e d m i o t u f ir m a d o r ę c z a l i s t g w a r a n c y j n y .

P r e n u m e r a ta : (z p r z e s y ł k ą ) : m ie się c z n ie zł. 1.00, k w a r t a l n i e 2.50, p ó łro c z n ie z ł. 4.50. ro c z n ie zł. 8.00.

___ ______________________ Z a g ra n ic ą 100% d ro ż e j. K o n to w P . K. O. Nr. 27455,

C e n y o g ło sz e ń : C a ła k o lu m n a (2 s z p a lto w a ) — 300 zł. i / 2 150 z ł. 1/4 — 75 zł. y8 — 40 z ł. M a rg . — 50 zł.

R e d a k c ja i A d m in is tr a c ja (p o n ie d z ia łk i i cz W artki o d 12 d o 2 p .p .). W a rs z a w a , W a r e c k a 11. T e ł. 291-16.

R e d a k t o r : S ta n is ła w K aczm arsk i [9 i —

W y d a w c y : S ta n . K a czm a rsk i i M arjan Z a w isto w sk i

Należność pocztowa uiszczona ryczałtem Zakł. Druk. F. Wyszyński ' S-ka, Warecka 15.

X

Cytaty

Powiązane dokumenty

czyli o tern, co się przytrafiło generałowi Zarzyckiemu w Sejmie, gdy ruszył...*. Uprzejmieprosimyszanownychprenumeratorów&#34;uregulowaniezaległej prenumeraty, gdyż

Wojownicze mowy Hitlera, Hitler Francji wciąż urąga, Jawnie śliną się zapienia, By nie ściągnął na się drąga I to w przeddzień rozbrojenia.. Akt

krą, uczy się pić, więc Na całym świecie jest tylko dwuch pełnowartościowych nauczycieli: — jeden to ja, a drugi — Wieniawa, chociaż i on przy mnie.. —

biorstwem wszak jest tera, więc powinny jak przy­. stało, dać dochodów kupę

wania indywidualnego u pierwszorzędnego peda- , M 2* Pytanie: — Mam piętnastoletniego syna, który w ostatnich czasach nie tylko opuścił się w nauce, ale stał

Sprobójcie tylko powiedzieć, nie, a ja wnet zgodę zaprowadzę, jak się

W Tybecie kurs się zmienił, przyszli ludzie nowi O marsowych obliczach, ekstraideowi,.. Dygnitarze, co wszystko robią w myśl rozkazów, Tajemniczo, stanowczo,

Rekrutuje się wśród ludzi, pełnych żądzy od powicia, Co na błędne wszedłszy drogi, roztrwonili dary życia Z nich niejeden może mieszkał w pałacyku, nie na