• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza, 2012, kwiecień, nr 87

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Pomorza, 2012, kwiecień, nr 87"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

weekendowe szaleństwo cenowe

14-15 kwietnia N Q R D

LUXURY SHOES

Sklep firmowy przy fabryce Strzelinko 38, 76-200Słupsk tel. 59 847 31 29

sobota 9.00-18.00 niedziela 9.00-16.00 1 1 1 * 1 1

I

" T T

T E

I

Środkowego

Piątek 13 kwietnia 2012

www.gp24.pl Redaktor wydania: Piotr Peidiert ROK VI • ISSN 0137- 9526 Indeks 348570 • Wydanie A • Nakład 70:333 egz. nr 87 (1600) 2,40 zł U S % V A T )

3

Żydzi dziękują za życie

ŁEBA Dzieci państwa Sokolskich dostaną medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. To najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne przyznano za ukrywanie dwóch rodzin żydowskich podczas II wojny światowej.

Grzegorz Bryszewski grzeq0r2.brySZeWSki@mediareqi0nalne.pl

Chociaż ta pełna emocji, odwagi i dobroci serca hi­

storia miała miejsce w 1944 roku, to dopiero teraz, po żmudnym i nieomal detek­

tywistycznym śledztwie uda­

ło się poznać jej szczegóły.

Kolonia Mierestki pod Grądami (dzisiejsze woje­

wództwo podlaskie). Właśnie tam mieszkała rodzina pa­

ństwa Sokolskich (Antoni z żoną Amelią i dziećmi - 2-letnią Ireną i 4-letnim Ry­

szardem), która po zako­

ńczeniu II wojny światowej przeniosła się do Łeby. Wła­

śnie w Mierestkach na pod­

wórku zabudowań gospo­

darskich w 1944 roku pojawiły się dwie rodziny ży­

dowskie, które wyszły z lasu i poprosiły o możliwość ukrycia się.

- Moi rodzice oczywiście bali się o swoje bezpiecze­

ństwo, ale zdecydowali się je ukryć. iym bardziej że jedna z Żydówek zaklinała moją mamę na głowę swoich dzieci i podkreślała, że też ma córkę o takim samym imieniu jak moje - wspo­

mina Irena Sokólska.

Dwie rodziny żydowskie ukryto pod konstrukcją z desek przykrytą sianem w szopie. W dzień przebywali

w kryjówce, nocami wycho­

dzili i mogli przebywać w domu. I chociaż wydaje się to niewiarygodne, to taki sposób ukrywania Żydów umożliwił wyjątkowy pies państwa Sokolskich - Lo­

lek. Zwierzak potrafił inaczej szczekać na sąsiadów, inaczej na Niemców, inaczej na bandy czy też p a r t y z a n t ó w . Pies ostrzegał szczekaniem na pięć minut, zanim ktoś po­

jawiał się w po­

bliżu domu i dzięki temu ro­

dzina mogła przygotować się na przyjęcie obcych.

Rodziny ży­

dowskie docze­

kały wyzwolenia.

Później jedna z nich wyjechała do Boliwii, gdzie założyła fabrykę swetrów. Właśnie tam kilka lat temu Instytut Pa mięci Męczenników i Boha terów Holocaustu Yad Va shem spisał relację Żydów, którym uratowała życie ro­

dzina Antoniego Sokol­

skiego.

Dzięki pomocy Krzysztofa . Bagińskiego, wiceburmistrza Knyszyna, udało się ustalić,

Na medalu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata widnieje napis pochodzący z Talmudu: „Kto ratuje jedno życie - ratuje cały świat".

FoL Adam Hayder, Macam Historii Żydów Połskkh

że państwo Sokolscy zmarli w Łebie w 2008 i 2009 roku, wspomnienia o ukrywaniu rodzin żydowskich przeka­

zały jednak ich dzieci (pan Ryszard mieszka w Łebie, pani Irena w wojewódz­

twie zachodniopomor­

skim) . - Byłem bardzo zaskoczony listem z

Yad Vashem. W na­

szej rodzinie nie­

wiele si£ mówiło o wydarzeniach z II wojny światowej.

Potem przyszły trudne czasy, gdzie o takich tematach się nie mówiło - tłu­

maczy Ryszard Sokolski.

Instytut Yad Vashem przyznał 11 października 2011 roku Anto­

niemu i Amelii So­

kolskim tytuł Spra­

wiedliwych Wśród Narodów Świata za pomoc, którą okazali Żydom z narażeniem wła­

snego i swoich bliskich życia w czasie okupacji hitlerow­

skiej. Teraz medal trafi do ich dzieci.

Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata to najwyższe odznaczenie cy­

wilne nadawane nie-Żydom, przyznawane przez Instytut

/

Pamięci Męczenników i Bo­

haterów Holocaustu Yad Va- shem w Jerozolimie.

Takie odznaczenie przy­

znawane jest osobom i ro- dzionom (w ten sposób uho­

norowano nawet całe francuskie miasteczko Le Chambon-sur-Iignon), które z narażeniem własnego życia ratowały Żydów z Holo­

caustu.

Dawniej poza medalem i dyplomem przysługiwało także prawo do zasadzenia własnego drzewka w parku otaczającym siedzibę insty­

tutu, jednak z powodu braku miejsca tego zwyczaju zanie­

chano. Nazwiska osób uho­

norowanych odznaczeniem wpisywane są na Murze Ho­

norowym w Ogrodzie Spra­

wiedliwych w Yad Vashem.

Do 1 stycznia 2012 r. 6266 Po­

laków trafiło do grona Spra­

wiedliwych Wśród Narodów Świata. Polacy stanowią naj­

większą liczbę osób uhono­

rowanych (do 2011 r. medal otrzymało około 24 tysięcy osób). E

WIĘCEJ 0 RODZINIE PAŃSTWA SOKOLSKICH i ICH POSZUKI­

WANIU PRZEZ IZRAELSKICH LPOLSKKM

n a s t r o n i e 3

PODYSKUTUJ NA FORUM w w w . g p Z f p l / f o i m R E K L A M A

7 0 9 5 2 7 5 6 1 5

On i ona

0 różnicach między kobietami i mężczyznami w ujęciu przyrodniczym mówi prof. Dariusz Wysocki.

Zabił żonę i siebie Facebook rządzi

Mostkowo to niewielka wieś pod Bar­

linkiem w Zachodniopomorskiem.

We wtorek pized południem pan Heniyk poszedł do sklepu po wódkę.

Wrócił do domu i strzelił do żony.

Potem zabił siebie. Dlaczego? Nie wiadomo. Tiwa śledztwo. Zaizutu jednak nikt nie usłyszy, bo sprawca zmarł.

W ciągu zaledwie trzech lat Facebook stał się najpopularniejszym serwisem społecznościowym w naszym kraju.

Jego polscy użytkownicy już uświado­

mili sobie siłę oddziaływania serwisu i nie wahają się jej użyć Firmy wyko­

rzystują portal jako bezpłatną re­

klamę, urzędy miasta do promocji.

Facebook rządzi Polską.

Nie możesz zajść w ciążę? INVICTA Bezpłatne Konsultacje Lekarskie

Śłupsft 2!, 29 kwietnia, te!: 7 8 4 3 7 3 8 3 7 •,

Klinika Leczenia Niepłodności INVICTA

w w w i n v i«ta pi słupsk

N o w o otwarty

mw-rm K O M I S

DWKI POD ZASTAW

SKUP ZŁOTA

tel: 668 648 034

Słupsk, ul. Dmowskiego 4D

(2)

wy la rżenia

piątek 13 kwietnia 2012 r. Głos Pomorza www.gp24.pl

"Fbmyś namo nąre amę w mieście. Gangsterski Laki jeździ po Słupsku. Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pi/fotogalerie

Techniczna hydrozagadka

PARK WODNY Inżynier Jan Frasunkiewicz przyznaje, że sprawdził i podpisał projekt instalacji teletechnicznej. Jednak nie wie, czy z identycznym projektem wystąpiono o wydanie pozwolenia na budowę. Bo są rozbieżności w podpisach.

Bogumiła Rzeczkowska

bogumila.rzeGkowska@mediaregionalne.pl

To kolejna osoba, której nazwisko pojawia się na okładce projektu przedsta­

wionego do wydania pozwo­

lenia na budowę akwaparku.

Z wykazu projektantów oraz projektantów sprawdza­

jących prace tych pierw­

szych wynika, że inżynier Jan Frasunkiewicz z Warszawy przeglądał projekt instalacji teletechnicznych.

Był także wcześniej osobą wymienioną w ofercie prze­

targowej. Jednak nazwiska inżyniera nie wymienia się

już na decyzji o pozwoleniu na budowę.

- Dostałem wezwanie na policję - opowiada inżynier.

- Pierwsza myśl... może prędkość gdzieś przekro­

czyłem. A tu taka przykra sprawa. Rzadko się coś ta­

kiego zdarza, choć w czasie czterdziestu lat pracy już spotkałem się z projektami z moim nazwiskiem, których nie wykonałem.

Tu jednak sprawa wy­

glądała inaczej. Inżynier Fra­

sunkiewicz rzeczywiście sprawdzał czyjś projekt. Po­

twierdził to na policji.

- Projekt został do mnie

przywieziony. Prace zlecał pan architekt Golenko. Z jego biura tylko z nim się kontaktowałem - mówi in­

żynier.™ Co się dalej stało, jaki był obieg dokumentów, czy może były kopiowane i w ostatniej chwili ktoś głu­

potę palnął... Nie wiem.

Frasunkiewicz nie mówi wprost, że ktoś podrobił jego podpis. Widział ten, który pokazała mu policja.

- Są rozbieżności w pod­

pisach - stosuje takie okre­

ślenie. - Złożyłem na policji odpowiednie oświadczenie.

Jakie? Proszę wyciągnąć wnioski.

Od Jana Frasunkiewicza - podobnie jak od instalatorki Beaty Lipowskiej z Krakowa, konstruktora Piotra Wielgosa z Lublina - pobrano próbki podpisów. Ci inżynierowie w ogóle nie pracowali nad pro­

jektami słupskimi.

- Jednak na policji nie przedstawiono mi projektu, więc nie mogłem się do niego odnieść meryto­

rycznie. Nie wiem, czy jest to ten sam projekt, który sprawdzałem. Policja była zainteresowana tylko pod­

pisem- dodaje Frasunkie­

wicz.

W podobnej sytuacji była

Beata Lipowska, która jako pierwsza, w kwietniu ubie­

głego roku wykryła, że ktoś zrobił z niej figurantkę i dalej się pod nią podszywał.

A w maju zawiadomiła prokuraturę.

- Gdy zeznawałam, też nie oglądałam projektu, który rzekomo sprawdzałam, a przecież może mieć on wady. Policja skupiła się tylko na podpisach - mówi inżynier Lipowska.

Wykorzystanie uprawnień zmarłego inżyniera Jana Lipki, który - według pier­

wotnego pozwolenia na bu­

dowę i decyzji zamiennej

- projektował drogi przy parku wodnym, jego koledzy z branży oceniają jako kary­

godne.

Inżynierowie, z którymi rozmawialiśmy, mówią, że zdobyć uprawnienia bra- nżysty jest bardzo trudno.

Dlatego młodzi ludzie kreślą projekty za mniejsze pieni­

ądze, bo z czegoś muszą żyć i utrzymać rodziny.

W efekcie ich prace są fir­

mowane nazwiskami inży­

nierów z uprawnieniami i dorobkiem zawodowym.

Kto więc sprawdził insta­

lacje teletechniczne słup­

skiego akwaparku? •

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 9 kwietnia 2012 r. odeszła na zawsze

najukochańsza Córka, Mamusia i Siostra

Grażyna Banachowska

śp.

lat 53

Ceremonia pogrzebowa odbędzie się w dniu 16 kwietnia 2012r.

o godz. 14.10 w kaplicy na Starym Cmentarzu w Słupsku.

Pogrążona w smutku Rodzina Weź udział w paradzie

rowerowej

W sobotę, 14 kwietnia, o go­

dzinie 15 z parkingu przed hi­

permarketem E. Leclerc przy ul.

Szczecińskiej wyrusza pierwsza w tym roku parada rowerowa.

Do udziału w przejażdżce orga­

nizatorzy zapraszają wszystkich rowerzystów wraz z rodzinami i przyjaciółmi. Udział jest bez­

płatny. Parada przejedzie m.in.

ulicami Szczecińską, Kołłątaja, Wojska Polskiego i al. 3 Maja.

Trasa zakończy się na Starym Rynku, gdzie wszyscy staną do pamiątkowego zdjęcia.

Organizatorem parady jest Stowarzyszenie Downhill Słupsk oraz sklep rowerowy Ka- wisbike.pl.

(krab)

Co może wspólnota mieszkaniowa

Czym jest spotkanie właścicieli lokali mieszkaniowej, a jak w tak zwanej oraz czego możesz się na nim małej? 0 tym wszystkim piszemy w spodziewać? W jaki sposób zapadają sobotę, 14 kwietnia, w „Weekendzie z decyzje w dużej wspólnocie rodziną".

Dnia 12.04.2012r., zmarła w wieku 63 lat wspaniała Żona, Mama, Babcia

TERESA KORZENIOWSKA

śp.

Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się dnia 14 kwietnia o godz. 13:30 w Kaplicy na Starym Cmentarzu skąd nastąpi wyprowadzenie do miejsca spoczynku o godz. 14:00

O czym zawiadamia pogrążona w smutku Rodzina

Stanął przed sądem za napady na dostawców pizzy

Z WOKANDY Wczoraj przed słupskim sądem okręgowym rozpoczął się proces Mateusza B., oskarżonego o rozboje na dostawcach pizzy oraz włamania do samochodów.

Według śledztwa 25-letni sześć włamań do samo- potrawę na ulicę Ostroroga, stawców. Drugi pokrzyw- karty karnej wynikało, że już nich rzeczy, jak radio, sprzęt shipszczariin, Mateusz B., chodów. drugi na Łukasiewicza. dzony bronił się - dał pizzę, wcześniej był z prawem na wędkarski czy telefon, dwukrotnie napadł na do- Według ustaleń śledztwa, W obu przypadkach ale nie chciał oddać pieni- bakier - miał wyrok w zawie- Mateusz B. przed sądem stawców pizzy. pod koniec października słupszczanin zaczaił się na ędzy. Doszło do szarpaniny, szeniu za włamania. Rów- przyznał się winy. Grozi mu W jednym przypadku sku- ubiegłego roku, dzień po dostawców i zaatakował ich, w czasie której napastnik nież w czasie śledztwa usta- do 15 lat więzienia. Wczoraj tecznie, w drugim skończyło dniu, Mateusz B. zamawiał grożąc pokrzywdzonym scy- zranił go w rękę. Napadnięty łono, że wiosną ubiegłego zeznawała część pokrzyw- się na próbie rozboju. Do pizzę. zorykiem. Udało mu się szczęśliwie uciekł. roku Mateusz B. włamał się dzonych. Dzisiaj kolejny tego celu używał scyzoryka. Podawał cudze adresy, ukraść pizzę i koło stu zło- Policja wykryła sprawcę na do sześciu samochodów, dzień rozprawy.

Oskarżonemu zarzuca się też Jeden z dostawców przywiózł tych utargu jednemu z do- podstawie rysopisu. Z jego kradnąc pozostawione w Bogumiła Rzeczkowska

SŁUPSK Słupsk, stary cmentarz, czwartek, 12 kwietnia,, godz. 9,50

Ogromny konar runął na nagrobki

Kilka nagrobków zostało zniszczonych po tym, jak w noty ze środy na czwartek spadł na nie ogromny konar. Wczoraj rano zauważyli to zarówno słupszaanie odwiedzający groby swoich bliskich, jak i administracja cmentarza. Drzewo usuwane było przez kilkadziesiąt minut, trwa jeszcze szacowanie strat Osoby, które opiekują się zniszczonymi nagrobkami, nie muszą się martwić o pieniądze na ich naprawę. - W najbliższych dniach przyjdzie do nich pismo z Zarządu Infrastruktury Miejskiej z zawiadomieniem o zdarzeniu. Poinformujemy ich również, jak mogą się ubiegać o odszkodowania - mówi Martin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku. Więcej w sobotnim „Głosie Pomorza", (dmk) w . t a m o * ,

250912K03A

(3)

Widziałeś ważne wydarzenie, . zrobiłeś film, zdjęcie? Wyślij

je na portal „Głosu":

e-mail: alarm@gp24.pl

Kontakt z redakcja Daniel Klusek

daniel.klusek@mediareqionalne.pl

598488121 Gadu-Gadu: 10246970

ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk

wy Jarzenia

www.gp24.pl Głos Pomorza piątek 13 kwietnia 2012 r.

Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata mieszkańcy Łeby

WSPOMNIENIE Z narażeniem życia swojego i rodziny państwo Sokolscy pomagali żydowskim rodzinom podczas niemiec­

kiej okupacji. Teraz zostali docenieni przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie.

Grzegorz Bryszewski

qrzegorz.bryszewskl@mediareqionalne.pl

Dla Krzysztofa Bagi­

ńskiego, wiceburmistrza Knyszyna (województwo podlaskie), który jest także redaktorem naczelnym lo­

kalnej gazety, śledztwo zwi­

ązane z odszukaniem ro­

dziny Sokolskich rozpoczęło się w lutym ubiegłego roku.

Wtedy to samorządowiec do­

stał e-maila z Instytutu Yad Vashem o następującej treści:, Antoni Sokolski przez okres prawie 2 lat dał schro­

nienie Żydom z Knyszyna.

Mieszkał w gospodarstwie obok wsi Grądy. Uratował Al- tera Drzewko, jego żonę Ester z domu Rotenberg, syna Ma­

jera i córkę Miriam. Ocalona Miriam Drzewko Winer mieszka w Boliwii i ona zło­

żyła zeznanie na ten temat.

Żadnych informacji o An­

tonim Sokolskim nie mamy".

- Instytut skontaktował się ze mną, bo udało mi się od­

szukać krewnych Czesława Dworzańczyka z Knyszyna, który w 2008 roku został uho­

norowany tytułem Sprawie­

dliwy Wśród Narodów Świata. Myślałem, że i tym razem sprawa będzie łatwa.

Tak jednak nie było - mówi wiceburmistrz Knyszyna.

Dosyć łatwo znalazł Anto­

niego Sokolskiego mieszka­

jącego we wsi Grądy, ale jego

rodzina nic nie wiedziała o ukrywaniu Żydów podczas wojny. Dopiero inny trop (po żmudnym dochodzeniu) skierował badacza do Łeby, gdzie przeniosła się po wojnie inna (i tym razem właściwa) rodzina Sokol­

skich. Okazało się, że Antoni i Amelia Sokólscy zmarli w 2008 i 2009 roku, ale ich syn Ryszard i córka Irena mogą potwierdzić rodzinne hi­

storie o przechowywaniu Żydów.

Pani Irena potwierdziła, że jej rodzice prawie przez dwa lata chronili w kryjówce w stodole dwie rodziny żydow­

skie.

W rozmowie z „Głosem Pomorza" wspomniała także o tym, jakiej odwagi wyma­

gało od jej rodziców ukry­

wanie Żydów.

- Tata mówił, że Żydzi ukrywali się w stodole pod sianem przykrytym deskami.

Pewnego dnia esesmani sprawdzali to miejsce, trzy­

mając mojego ojca na muszce karabinu. Drugi z żo­

łnierzy skrupulatnie wbijał bagnet w siano, szukając kry­

jówek. Na szczęście bagnet trafiał za każdym razem w szczeliny desek - wspomina pani Irena. I dodaje, że w tej mrożącej krew w żyłach sy­

tuacji całą rodzinę uratował inny przypadek. - Tata był tak przestraszony, że na jego

Antoni i Amelia Sokóbcy z dziećmi na łebskiej plaży w 1947 roku. FoŁ archiwum rodzinne

twarzy pojawił się okropny za pewność siebie i przestali skie dzień spędzały w kry- lądał jak

grymas, który wyglądał

uśmiech. Żołnierze wzięli to przeszukiwać stodołę.

Ukrywane rodziny żydow- jówce, nocą przychodziły do domu. Po zakończeniu

wojny utrzymywano kontakt z jedną z nich, która wyje­

chała do Boliwii.

- Dla mojej mamy taki kontakt był bardzo ważny.

Przez kilka lat prowadzono intensywną korespondencję listowną. To były jednak czasy, gdy posiadanie znajo­

mych za granicą było uwa­

żane za szpiegostwo. Gdy ro­

dzice usłyszeli, że interesuje się nimi UB, poprosili o prze­

rwanie korespondencji - wspomina pani Irena.

I chociaż czasy ukrywania Żydów udało się udokumen­

tować i opisać, to do dzisiaj dzieci państwa Sokolskich nie znają powodów, dla których ich rodzina prze­

niosła się do Łeby. Podejrze­

wają, że powodem mogły być nieustanne i groźne wizyty band, które po wojnie do­

wiedziały się o ukrywaniu Żydów. Bandyci domagali się oddania złota, którym mieli zapłacić Izraelici za ukry­

wanie. - Moi rodzice byli do­

brymi, uczciwymi ludźmi, którzy nie przyjęliby takich pieniędzy. Dla nas wiado­

mość o medalu z izraelskiego instytutu była dużym zasko­

czeniem, żałujemy, że nasi rodzice nie mogli go przyjąć.

Bo to im się należy taka forma podziękowania. Je­

steśmy ogromnie dumni z rodziców - podkreśla Irena Sokolska. H

Trzynastego w piątek wszystko zdaizyć się może

Dzisiaj mamy piątek 13.

Skąd wziął się ten przesąd i z czym jest on związany?

-Wiara w pechowy piątek wzięła się z podań, które głoszą, że w piątek trzyna­

stego stracono rycerzy Za­

konu Templariuszy. Zakon, który był bardzo bogaty, po­

życzał pieniądze władcom, w N a s z a s o n d a

tym królowi Francji Filipowi IV Pięknemu. Strach władcy przed zależnością od zakonu sprawił, że z jego inicjatywy stracono Templariuszy - mówi Aleksandra Rynkie- wicz, słupski socjolog.

Pechowa symbolika liczby 13 wzięła się prawdopo­

dobnie z Japonii, w której

sama cyfra 3 jest feralna.-W tym kraju nie ma nawet po­

koju numer 3 - dodaje Alek­

sandra Rynkiewicz.

Symbolika pechowego pi­

ątku może mieć też swoje źródła w chrześcijaństwie, to przecież w piątek ukrzyżo­

wano Chrystusa.

Dlaczego jednak wie­

rzymy w pechowy piątek?

- Ludzie zazwyczaj są prze­

sądni, możliwe, że z braku poczucia kontroli zaczy­

namy wierzyć w pewne sprawy. Jeżeli nie możemy czegoś wytłumaczyć, zrzu­

camy to na siły wyższe - tłu­

maczy pani socjolog. - Ist­

nieje jeszcze coś takiego jak

samospełniające się pro­

roctwo, jeżeli wierzymy, że stanie się tak, a nie inaczej, przyciągamy do siebie nega­

tywne bądź pozytywne zda­

rzenia.

(DA) Pechowa 13

B rozpoczęła się likwidacja krakow­

skiego getta (13 marca 1943 r.) m zamach na papieża Jana Pawła II (13 maja 1981 r.)

* wprowadzenie stanu wojennego w Polsce (13 grudnia 1981 r.)

E pożar hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim, w którym zginęły 23 osoby, a 21 zostały ranne (13 kwietnia 2009 r.) m zatonął włoski statek wycieczkowy Costa Concordia (13 stycznia 2012 r).

Czy wierzysz w pechowy piątek 13?

Stanisław Michaluk, rencista - Nie jestem osobą przesądną i nie' wierzę w pechowość piątku 13.

Stąpam raczej twardo po ziemi i nie przywiązuję wagi do zabobonów.

Nigdy nie przydarzyło mi się nic złego w ten dzień i nie spotkałem się, aby moim znajomym przytrafiło się coś szczególnego w tym dniu.

Julita Sękowska, uczennica - Nie wierzę w piątek 13. W ogóle nie wierzę w czarne koty itp. Dla mnie jest to dzień jak każdy inny. Poza tym pi­

ątek jest początkiem weekendu, a w związku tym jest to radosny dzień.

Cieszę się wtedy, że będę mieć nie­

długo wolne, zamiast martwić się ja­

kimiś przesądami.

Natalia Biłous, uczennica - Nie należę do osób przesądnych.

Poza tym nigdy nie przytrafiło mi się nic złego w tym dniu. Co prawda, moja mama, która zdawała na prawo jazdy w piątek 13. oblała je, ale nie sądzę by była to wina jakiegoś fatum. Traktuję ten dzień jak inne i nie odkładam ni­

czego na potem.

Katarzyna Niebieszczańska, pracownik reklamy - Nie jestem przesądna i nie wierzę w piątek 13. Nie pamiętam, żeby w tym dniu przytrafiło mi się coś szczegól­

nego. Nie boję się tego dnia, a to, co zaplanowałam na piątek 13., nie od­

kładam na potem. Jest to dzień jak każdy inny.

Pan Marian, artysta malarz - To są zwykłe zabobony ludowe.

Wierzę w inne rzeczy, np. w to, że ma­

teria jest energią. Do przesądów nie przywiązuję uwagi. Owszem, jeżeli ktoś nastawia się, że może wydarzyć się coś złego, to jest prawdopodobie­

ństwo, że tak się właśnie stanie, ale ja do takich ludzi nie należę.

Marcin Radzewicz, student - Może i są ludzie, którzy wierzą w pi­

ątek 13., aleja przesądny nie jestem.

Uważam, że takie zabobony powinny już dawno pójść do lamusa. Każdy człowiek sam kreuje swoje życie, nie ma żadnego fatum, które rządzi na­

szym losem.

(da, f o t . łc)

(4)

K i a j ś w i a t

piątek 13 kwietnia 2012 r.

Chcesz kupić mieszkanie, wynająć? Zajrzyj do naszego serwisu

wwwjegiodom.pl

Sędziowie nie winią Rosji za Katyń

PRASA Rosja nie ponosi winy za masową egzekucję Polaków w 1940 roku pod Katyniem - napisały wczoraj „Moskow- skije Nowosti". Tak miał orzec Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Wyrok zostanie ogłoszony 16 kwietnia.

Dziennik „Moskowskije Nowosti" powołuje się na anonimowe źródła w Stras­

burgu.

- Za Stalina nie odpowia­

damy - tytułuje swój tekst ro­

syjska gazeta. - Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosi wyrok w sprawie skar­

gi katyńskiej w najbliższy po­

niedziałek. Jego uzasadnie­

nie zostało już przyjęte. Pol­

ska strona prawie całkowicie przegrała tę sprawę.

Jak pisze gazeta, decyzja w Strasburgu zapadła większo­

ścią jednego głosu. Siedmiu sędziów Izby, stosunkiem głosów 4 do 3 orzekło, iż wo­

bec 12 skarżących - krew­

nych rozstrzelanych polskich oficerów - rosyjskie władze nie naruszyły prawa do życia.

Może to doprowadzić do zre­

widowania sprawy przez Wielką Izbę Trybunału. Jej werdykt może okazać się od­

wrotny.

- Innymi słowy Rosja nie ponosi odpowiedzialności za masową egzekucję - wskazu­

je dziennik, podkreślając, że chodzi o rosyjskie, a nie ra­

dzieckie władze, ponieważ Rosja jest spadkobierczynią ZSRR.

„Moskowskije Nowosti" in­

formują też, że Rosja odmó­

wiła udostępnienia Trybuna­

łowi części akt swojego śledz­

twa w sprawie Katynia, które wciąż objęte są klauzulą taj­

ności.

- Trybunał uznał tę odmo­

wę za naruszenie przez Rosję zobowiązania do współpracy - podaje gazeta. - To jedyny punkt wyroku, gdzie sędzio-

Andrzej Melak,

prezes Komitetu Katyńskiego - Nieobwinianie rosyjskich władz za egzekucję to całkowita obłuda. To jakieś science fiction.

Przyjmuję to z niedowierzaniem i czekam ze spokojem na wyrok Try­

bunału. Nie dopuszczam możliwo­

ści o takim zakłamaniu, braku real­

ności i etyki, pisaniu od nowa hi­

storii Europy i świata pod dyktando Rosji. Rosja dziedziczy bowiem wszystko po Związku Radzieckim, całą tradycję, służby, to jest po pro­

stu kontynuacja ZSRR w najlep­

szym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję na inny wyrok.

Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii - Jadę właśnie do Strasburga, by 16 kwietnia nusłyszeć ogłoszenie wyroku. Wtedy dopiero będę wie­

działa, jaki jest wyrok Tiybunału Europejskiego. W jaki sposób Try­

bunał pracuje, skoro są tam ludzie, którzy zdradzają jego działania i wyroki? Dziś jest Międzynarodowy Dzień Zbrodni Katyńskiej. Zastana­

wiające, dlaczego ta informacja pojawiła się dzisiaj. Czy to jest aż tak groźne dla Rosji, by się w tak pokrętny sposób bronie? Są Polacy, którzy odważą się stanąć przeciw­

ko Rosji.

Fragment tablicy pamiątkowej na Polskim Cmentarzu Wojennym. We wtorek, z okazji 72. rocznicy zbrodni katyńskiej na cmentarzu w Katyniu została od­

prawiona msza Święta. Fot. PAP/Radek Pietruszka

wie Izby podjęli decyzję jed­

nomyślnie.

Gazeta zauważa, że nie uznając rosyjskich władz za winne egzekucji, Trybunał jednak obarczył je winą za nieludzkie traktowanie nie­

których spośród skarżących.

- Dotyczy to tych bliskich krewnych pomordowanych, którzy pozostawali w nie­

wiedzy na temat miejsca po­

bytu represjonowanych i ich losu - wyjaśnia dziennik. - Mimo to nie otrzymają na­

wet centa zadośćuczynienia

za cierpienia moralne.

Rozprawa publiczna w sprawie skargi katyńskiej od­

była się 6 października 2011 roku. Krewni ofiar mordu, w tym Witomiła Wołk-Jezier- ska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka, zarzucili władzom Rosji m.in., że nie dokonały należytej kwalifi­

kacji prawnej tej zbrodni, nie ustaliły jej sprawców i nie wyciągnęły wobec nich konsekwencji. Trybunał ma ocenić, czy po 1998 roku ro­

syjskie władze przeprowa­

dziły rzetelne śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej.

Ewentualne korzystne dla polskiej strony orzeczenie może spowodować ponow­

ne jego wszczęcie i tym ra­

zem skuteczne przeprowa­

dzenie, a także wypłatę od­

szkodowań dla skarżących.

Ważna dla skarżących jest także rehabilitacja prawna ofiar zbrodni i ujawnienie całej dokumentacji rosyj­

skiego śledztwa, które w 2004 roku zostało umorzo­

ne, a większość jego akt - utajniona.

W Rosji krewni ofiar zbrod­

ni katyńskiej bezskutecznie zwracali się do prokuratury o przyznanie statusu pokrzyw­

dzonych w rosyjskim śledz­

twie oraz o zrehabilitowanie zamordowanych. Zgoda ro­

syjskich prokuratorów ozna­

czałyby, że krewni mieliby dostęp do dokumentacji śledztwa, dzięki czemu mo­

gliby poznać okoliczności śmierci swoich bliskich.

(pap)

Prokuratura spyta, dlaczego

wrak tupolewa został umyty Aresztowali zabójcę

czarnoskórego nastolatka

WMSWMh Naczelna Pro­

kuratura Wojskowa poprosi stronę rosyjską o wyjaśnie­

nie, czy doszło do oczysz­

czenia wraku Tu-154 M.

- Jeśli tak, to chcemy po­

znać przyczyny - mówi pro­

kurator generalny Andrzej Seremet.

Informacja, że wrak mógł zostać umyty, pojawiła się w mediach po drugiej rocz­

nicy katastrofy smoleńskiej.

Rosjanie dopuścili we wtorek dziennikarzy do za­

bezpieczonych fragmentów samolotu. Sam Seremet, który był w czwartek go­

ściem radia TOK FM przy­

znał, że gdy oglądał relacje telewizyjne, zaskoczył go bardzo odświeżony wygląd elementów wraku.

- Nie dopatruję się w działaniu Rosjan złych in­

tencji. Ale mimo wszystko sprawą zainteresowali się polscy śledczy - mówił.

Prokurator generalny do­

dał równocześnie, że wrak tupolewa został bardzo do­

kładnie przebadany przez

polskich biegłych.

Również wczoraj, PiS zło­

żył w Sejmie projekt uchwały, w której izba mia­

łaby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku Tu-154M.

- Zwracamy się do mar­

szałek Sejmu z wnioskiem, żeby jeszcze podczas tego posiedzenia Sejmu taka uchwała została przyjęta - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Z kolei szef parlamentar­

nego zespołu badającego przyczyny katastrofy smo­

leńskiej Antoni Maciere­

wicz (PiS) mówił, że rząd Donalda Tuska nie umiał obronić suwerenności Rzeczpospolitej w tym za­

kresie.

- Czy posłowie będą umieli stanąć na straży pra­

worządności Rzeczpospoli­

tej i na straży obrony dowo­

dów tej straszliwej tragedii?

To jest pytanie i apel, proś­

ba do Sejmu - powiedział Macierewicz.

(pap)

USA Zarzut morderstwa po­

stawiła prokuratura Geor- ge'owi Zimmermanowi, któ­

ry w lutym zastrzelił nie­

uzbrojonego czarnoskórego 17-latka Itayvona Martina.

Grozi mu dożywocie. Oskar­

żony twierdzi, że działał w sa­

moobronie.

Prowadząca sprawę proku­

rator Angela Corey nie wyja­

śniła, dlaczego zmieniła de­

cyzję prokuratury na Flory­

dzie, która początkowo od­

mówiła aresztowania Zim- mermana. Powiedziała też, że Zimmerman sam oddał się w ręce władz.

Tragiczny incydent miał miejsce 26 lutego wieczorem na strzeżonym osiedlu w Sanford na Florydzie. Martin szedł do domu z zakupami.

Według zeznań świadków i początkowych raportów po­

licji, Zimmerman podszedł do niego, gdyż podejrzewał, że może on coś przygotowy­

wać - jak powiedział w roz­

mowie telefonicznej z poli­

cją. Wywiązała się między ni­

mi walka, w czasie której

Martin został zastrzelony.

Zimmerman twierdzi, że działał w samoobronie, gdyż obawiał się o swoje życie. Po­

licji powiedział, że śledził Martina, ale kiedy stracił go z oczu, zawrócił do swojego sa­

mochodu. Martin miał go wtedy dogonić, uderzyć w twarz i powalić na ziemię.

Zimmerman opowiedział, że 17-latek złamał mu nos i ude­

rzał jego głową o chodnik.

Obawiając się o swoje życie - jak zeznał - wyciągnął pisto­

let i zabił go.

Oskarżyciele Zimmerma- na kwestionują wiarygod­

ność tej relacji. Podkreślają też, że kiedy Zimmerman za­

uważył idącego Martina, za­

dzwonił na policję, która po­

leciła mu nie interweniować, nie wysiadać ze swego samo­

chodu i czekać na funkcjona­

riuszy. Nie usłuchał jednak tego polecenia, wysiadł z au­

ta i podszedł do chłopca. Za­

bójstwo 17-latka wywołało oburzenie, szczególnie w społeczności murzyńskiej.

(pap)

Sąd dał szansę Janosikowi z Krupówek. Umoizył sprawę za znęcanie się nad zwierzętami

Sąd w Zakopanem umorzył postępowa­

nie wobec Piotra Żeglenia oskarżonego o znęcanie się nad jagniętami. Mężczyzna w stroju Janosika pozował ze zwierzęta­

mi na Krupówkach do zdjęć z turystami.

Sąd wskazał, że jeżeli będzie wystawiał jagnięta do ulicznej fotografii, ponownie trafi przed oblicze sprawiedliwości.

Fot. PAP/Grzegorz Momot

Trzy osoby ranne. Karetka zderzyła się z osobówką

Trzech łodzian zostało rannych w wyniku zderzenia jadącej na sygnale karetki po­

gotowia z samochodem osobowym.

Wśród poszkodowanych są ratownik me­

dyczny i kierowca karetki. W ambulansie nie było pacjenta. Ranni w wypadku i kie­

rowcy obu samochodów trafili do szpitali.

Według policji obaj kierowcy byli trzeźwi.

Badane są okoliczności wypadku.

Handlowała narkotykami wprost z okna mieszkania

Taki sposób na życie wybrała mieszkająca na parterze 34-letnia dilerka z Katowic.

Policjanci zatrzymali kobietę i jej wspól­

nika. Podczas akcji przejęli ponad 100 gramów nielegalnej substancji, wykorzy­

stywanej w przeszłości do produkcji do­

palaczy. Osoby, które podczas obserwacji policyjnej chciały kupić narkotyki, są świadkami w tej sprawie.

„Wcielenie zła" Charles Manson zostanie w więzieniu.

Odmówiono mu zwolnienia po raz dwunasty

Prośba o apelację skazanego w USA na dożywocie Mansona została odrzucona, bo nie wykazuje oznak poprawy. Wraz z grupą swoich zwolenników został skaza­

ny w 1969 r. za zabójstwo aktorki Sharon Tate i sześciu innych osób. Tate była żoną reżysera Romana Polańskiego i była w ósmym miesiącu ciąży, kiedy została za­

bita, (opr. pap) Fot. PAP/EPA

(5)

, cesz wymienić auto na inne

regomoW

www.regiomoto.pl

k i a j ś w i a t

piątek 13 kwietnia 2012 r.

Celnicy zaczęli protest. Chodzi o emerytury

KRAJ W czwartek rozpoczął się protest służby celnej. Na budynkach wieszane są flagi, a niektórzy celnicy noszą przy mundurach czarne wstążki.

Związkowcy domagają się objęcia funkcjonariuszy celnych takim samym sys­

temem emerytalnym, jaki obowiązuje pozostałe służ­

by mundurowe. Powołują się na porozumienie z rzą­

dem z listopada 1998 r., w którym rząd zobowiązał się

do przyznania funkcjona­

riuszom celnym upraw­

nień emerytalnych na rów­

ni z innymi służbami mun­

durowymi.

- Nierealizowane zobo­

wiązania rządu i premiera, bierność w tym zakresie nadzorującego Służbę Cel­

Islamscy radykałowie zastraszają dziennikarzy

NIEMCY Islamscy radykało­

wie grożą dziennikarzom, którzy krytycznie pisali o ak­

cji rozdawania 25 milionów bezpłatnych egzemplarzy Koranu - napisał wczoraj dziennik „Die Welt" Politycy żądają, by sprawą zajął się kontrwywiad.

- Mamy szczegółowe infor­

macje o małpach i świniach, które opublikowały kłamliwe artykuły o DawaFMM (gru­

pie ruchu salafitów w rejonie Frankfurtu) oraz wielu in­

nych braciach - tak według

„Die Welt" brzmiało przesła­

nie nagrania, które przez kil­

ka dni było zamieszczone na portalu YouIXibe.

Dziennikarze gazet „Frank­

furter Rundschau" i „Tages-

„Krzyk" Muncha wyceniony na aukcji na 80 min dolarów

Jeden z najsłynniejszych obrazów świata wystawiono w czwartek na jednodniowy pokaz w Londynie w domu aukcyjnym So- theb/s. Wyceniany na ok. 80 min dolarów obraz ma być sprzedany na aukcji w No-

LOTTO

o

Lotto z 10.04 3,4,18,20,39,43 Mini Lotto z 10.04 4,5,12,17,24

MuitiMuitiz11.04g.22 3,5,7,8,10,11,22,24,27,29, 35, 37, 40, 52, 53, 59, 68, 72, 76,80 plus 3

Dziennik Pomorza Dyrektor zarządzający oddziału Piotr Grabowski

Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy

Przemysław Stefanowski Bogdan Stech (internet)

media

regionalne

Wydawca:

Media Regionalne Sp. z o.o.

ul Prosta 51,00-838 Warszawa Drukarnia

Media Regionalne

ul. Słowiańska 3a, 75-846 Koszalin tel. 94 340 35 98, drukamia@mediaregionalne.pl

IZBA W Y D A W C Ó W

PRASY I H U I l O l i m i l H f

rnwammmum

KURSY WALUT

kurs średni zmiana EUR 4,1740 -0,64 • USD 3,1818 -0,67 • CHF 3,4728 -0,68 • GBP 5,0698 -0,42 •

Glos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24

75-004 Koszalin tel. 94 347 35 99 fax 94 347 35 40 tel. reklama 94 347 3512 redakcja.gk24@mediaregionalne.pl, reklama.gk24@mediaregionalne.pl Gtos Pomora- www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19 76-200 Słupsk tel. 598488100 fax59 8488104 tel. reklama 59 848 8101 redakqa.gp24@mediaregionalne.pl reklama.gp24@mediaregionalne.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3

71-875 Szczecin tel. 914813 300 fax 91 43 34 864 tel. reklama 914813392 redakcja.gs24@mediaregionalne.pl reklama.gs24@mediaregionalne.pl PRENUMERATA:

tel. 94 34 73 537

ną ministra finansów po­

wodują, że polscy celnicy czują się okłamywani, dys­

kryminowani, manipulo­

wani i lekceważeni - napi­

sali związkowcy w komuni­

kacie zap owiadaj ącym protest.

Na razie protest ograni­

cza się do flagowania bu­

dynków i przypinania do mundurów celników czar­

nych wstążek.

- Na Lubelszczyźnie ofla­

gowane zostały m.in. kolejo­

we przejście graniczne w Dorohusku, siedziba Izby Celnej w Białej Podlaskiej,

oddziały celne w Lublinie i Puławach - poinformowała przewodnicząca Zrzeszenia Związków Zawodowych Służby Celnej Barbara Smo­

lińska, pracownica oddziału celnego w Puławach.

Flagi zawisły zarówno na przejściach granicznych, jak

i siedzibach oddziałów cel­

nych wewnątrz kraju. Pro­

test ma trwać beztermino­

wo. - Protest może się za­

ostrzyć - ostrzega Sławomir Siwy ze Związku Zawodowe­

go Celnicy PL. - Chcemy dialogu z rządem. (pap)

spiegel" zostali wymienieni z nazwiska, opublikowano również ich prywatne zdjęcia i informacje na ich temat.

„Die Welt" twierdzi, że nagra­

nie wideo zostało opubliko­

wane w Wielki Piątek, dzień przed rozpoczęciem akcji pod hasłem „Przeczytaj!", w ramach której islamski ruch salafitów chce rozdać w Niemczech 25 milionów eg­

zemplarzy świętej księgi mu­

zułmanów.

Według organizatorów ce­

lem akcji jest walka z uprze­

dzeniami i stereotypami na temat islamu i muzułmanów W środę rano nagranie znikło z sieci, ale - jak pisze „Die Welt" - zdążyło zaniepokoić niemiecką policję. (pap)

wym Jorku 2 maja. Artysta namalował ekspresjonistyczny „Krzyk" w czterech wersjach w 1893 r. Obraz odczytywany jest jako wyraz alienacji współczesnego

człowieka. (pap)

MultiMultiz12.04g.22 12,19,28,30,33,35,38,47,48, 49,54,55,59,65,66,74,75,78, 79,80 plus 79

m m # #

*

Niektóre małe ur#dzen*a zawiera}#' wiefka #ęmcmgfę. Wielka technologia nie zawsze musi być skomplikowana. Zaawansowane technologicznie t niezwykle łatwe w obsłudze urządzenia HONDA sprawią, że praca w domu i ogrodzie stanie się prostsza niż myślisz

9 /

Kopiarki Woio% Apqaiy prądotwórcze Ciągniki jednoosiowe Motcoompy

japońskie maszyny

ariespower

WSZVSTKIt URZADZCM HONDA DOSTtPNL WYŁĄCZNIE U AUTORYZOWANYCH DH LHOvv.

WIFCEJ ^FORMACJI 0 R:FCI Dii Z-RSKiEJ. IH . /? 861-43-01; WWW MOJArlONDA.P:

Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne Sp. z o.o.

zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Głosie Dzienniku Pomorza* jest zabronione bez zgody Wydawcy.

(6)

magdalena.oledinowkz@mediare-

gionalne.pl piątek, 13 kwietnia 2012 r

Przesądna nie jestem, ale.

Magdalena Olechnowicz maqdalena.olechnowicz@mediareqionalne.p<

T r z y n a s t e g o maja 2005 roku ponad 200 osób zginęło w mieście Andiżan w wyniku rebelii w Uzbeki­

stanie, 13 lutego 2009 roku co najmniej 40 osób zginęło w samobójczym zamachu bombowym w irackim mie­

ście Karbala, 13 listopada 2009 roku 38 zginęło po za­

waleniu się budynku szkoły w Chinach, 13 stycznia 2012 roku luksusowy statek

„Costa Concordia" rozbił się o skały wyspy Isola del Gi- glio. Zginęły 32 osoby, ponad 20 uznano za zagi­

nione. Mimo to, głęboko wierzę, że dzisiaj, w piątek trzynastego, nie stanie się

nic strasznego. Na wszelki wypadek postaram się jednak nie wstawać lewą nogą i unikać czarnych kotów.

Przesądna jednak nie je­

stem. Przestałam się łapać za guzik na widok komi­

niarza parę lat temu, kiedy ten, używając dość niewy­

brednego słownictwa, zo- baczywczy, że na jego widok chwytam się za guzik, odpowiedział, że wo­

łałby, abym złapała za co in­

nego. Magia kominiarza spełniającego życzenia prysła w mgnieniu oka.

Wbrew przesądom ślub wzięłam w lipcu, a więc w miesiącu, w którego nazwie nie ma literki „r", która rze­

komo ma gwarantować szczęście w małżeństwie.

Dodam, że było to blisko 12 lat temu, a ja wciąż jestem mężatką.

Dlatego, mimo iż, dzisiaj piątek trzynastego, życzę Państwu wszystkiego do­

brego. I zapraszam do lek­

tury Magazynu.«

Tylko beśśtleś

Piotr Cywiński Komentator „Uważam Rze"

T

rzask-prask i po świ­

ętach. Wróciliśmy do rzeczywistości! Z mediów wylała się rzeka smoleńsko- rocznicowych relacji. To fakt, w przypadku tego śledztwa nasze władze dały plamę już na początku, zdając się na łaskę i niełaskę Rosjan. To ewenement w historii świata, że państwo

„obdarzyło pełnym zaufa­

niem" i oddało w obce ręce badanie przyczyn śmierci swego prezydenta i towa­

rzyszącej mu delegacji.

Teraz mamy tego skutki:

spekulacje jak było „na­

prawdę" i przesyt społecze­

ństwa, które - jeśli wierzyć sondażom - ma dość za­

dręczania tą tragedią, co nie znaczy, że nie chce znać prawdy. Jedno z haseł na transparencie pod Pałacem Prezydenckim brzmiało:

„Pomścimy!", czyli - na tym nie koniec.

Tymczasem życie toczy się dalej. „Rutkowski o matce Madzi: to zakłamane dziewuszysko", czytam w powielkanocnym tytule, co znów powiedział facet, któremu media robią za darmo gigantyczną re­

klamę, choć w państwie

prawa dawno byłby ska­

zany za uprawianie zawodu bez uprawnień i utrud­

nianie śledztwa. Serial o śmierci córki Katarzyny W.

trwa. W Olsztynie „Pieszy skatował kierowcę, bo za­

trąbił". Pierwszy ma 20 lat, ten drugi 72. Młody wnerwił się, bo stary zwrócił mu uwagę, że wy­

lazł na jezdnię w niedozwo­

lonym miejscu. Pod Barlin­

kiem „Myśliwy zastrzelił żonę i siebie". Widać nie udały im się radosne święta Zmartwychwstania Pa­

ńskiego. W Częstochowie

„Pijany lekarz przypisał dziecku złe leki!". Miał 2,6 prom. alkoholu we krwi. W Zabrzu policja zabrała pija­

nego gościa z pubu i jego dwutygodniowe dziecko. O interwencję prosili pozo­

stali bywalcy tej knajpy, których denerwował płacz niemowlaka. W Wiązowej

„Zwyrodnialec powiesił psa na drzewie!" itd. A może coś z gospodarki? Voil! „Rekor­

dowe ceny benzyny!",

„Alarm! Chleb będzie po"

Mój kolega dziennikarz z brytyjskiego „Timesa", z którym zbierając materiały do kolejnych książek prze­

mierzyliśmy tysiące kilo­

metrów, a który zna parę słów po polsku, w nerwo­

wych sytuacjach mawia:

„Tylko beś śtleś!" Ciekawe jak by śpiewał, gdyby uro­

dził się Polakiem. A doku­

menty ze śledztwa w sprawie śmierci premiera Sikorskiego w katastrofie na Gibraltarze pieprzone faj- fokloki trzymają pod klu­

czem do dziś. Pomścimy. *

Samica a samiec

ROZMOWA z dr. hab. Dariuszem Wysockim, prodziekanem ds. nauki Wydziału Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego.

Dariusz Wysodu: - Mężczyźnie heteroseksualnemu nie podoba się kobieta jak ołówek Jemu się podobają krągłośa, którymi kobieta się od nkh różni.

-Według jakich kryteriów wybieramy dla siebie partnera?

- Jako ludzie, jesteśmy od­

rębnymi organizmami.

Jednak ogonek ewolucyjny, który się za nami ciągnie, od­

grywa ogromną rolę w na­

szych wyborach. Dlatego naszy przodkom zawdzię­

czamy to, że panie wolą panów o szerokich klatkach piersiowych, wysokich i umięśnionych niż chu­

dziutkich. W garniturkach niż w przetartych polarkach, o dobrych perspektywach, błyskotliwych i inteligent­

nych, to mocne afrodyzjaki.

- A na co zwracają uwa­

gę mężczyźni?

- Panowie są bardziej pro­

stolinijni. Im zależy na tym, żeby pozostawić po sobie jak najwięcej genów. Paniom też na tym zależy, ale one nie chcą mieć jak największej liczby partnerów, tylko part­

nerów najwyższej jakości.

Panowie mają duży poten­

cjał reprodukcyjny. Rekor­

dzistą jest pewien szach perski, który miał spłodzić około 5000 dzieci. Natomiast drugim rekordzistą jest jeden z murzyńskich niewolników na plantacji kawy w Brazylii, który spłodził około półtora tysiąca dzieci. Był używany w podobny sposób, w jaki my dzisiaj używamy zwierząt gospodarskich, tylko i wy­

łącznie w celu prokreacji.

Mężczyzna zostawi po sobie największą liczbę genów, jeśli zapłodni największą liczbę kobiet, ale to muszą być ko­

biety płodne. Kobieta jest płodna wtedy, kiedy jest młoda i zdrowa. Te dwa czyn­

niki są najbardziej prefero­

wane wśród mężczyzn.

- A konkretnie?

- Jeśli chodzi o konkrety, to często wydaje nam się, że mężczyźni zwracają uwagę na biust. Otóż nie. Najbar­

dziej uniwersalną cechą, która się mężczyznom po­

doba jest stosunek talii do bioder. Ten stosunek świadczy o szerokości kanału rodnego. Z każdym urodze­

niem dziecka kobieta zatraca talię osy i ta różnica się zmniejsza. Scarlett O' Hara z

„Przeminęło z wiatrem"

chciała mieć 17 cali w talii i dobrze wiedziała, co robi ściskając się gorsetem, po­

nieważ to jest bardzo ważne.

Biodra mają być szerokie, a talia ma być wąska.

- Jednak modelki krągłości nie mają..

- Dzisiaj wzorcem kobiety jest ołówek. Model bardzo szczupłej kobiety został wy- lansowany przez kreatorów mody, a spora część z nich to są osoby o preferencjach ho­

moseksualnych i oni lanso­

wali te kobiety, które im się podobały. Zaś podobały im się te kobiety, które były po­

dobne do chłopców.

Mężczyźnie heteroseksual­

nemu nie podoba się ko­

bieta, jak ołówek. Jemu się podobają krągłości, którymi kobieta się od nich różni.

- Mężczyzna chce być głową rodziny...

- Mężczyzna jest stwo­

rzony do tego, żeby przynieść do domu mamuta, a kobieta, żeby dmuchać w ognisko do­

mowe. Dla mężczyzn bardzo niemęskie jest czytanie po­

radników, które by im wyja­

śniły, jak działa mózg kobiety i jak skutecznie się komuni­

kować. Mnie zajęło dziesięć lat, żeby zrozumieć, że moja żona jest kosmitką, a drugie dziesięć, żeby czcić ten fakt.

Wcześniej z moją żoną nie było zawsze różowo. Po dwu­

dziestu latach zaakcepto­

wałem pewne inności i wiem, że są obszary, których nigdy nie zrozumiem, bo po prostu nie widzę pewnych rzeczy, które widzi moja żona. Ja akceptuję te pola, które są dla mnie niedo­

stępne. Jeżeli to wszyscy za­

akceptujemy, to czeka nas świetlana starość.

-Jakie rytuały zdoby­

wania przejęliśmy od zwierząt?

- Bardzo dużo przejęliśmy.

Nam się wydawało, że kiedyś jak swatka wybierała part­

nera życiowego, to było źle, a teraz sami sobie wybieramy i jest dobrze. Absolutnie nie.

Szereg czynników wpływa na nasz wybór. Czasami po roku budzimy się w łóżku i przy­

glądamy się kobiecie lub mężczyźnie i stwierdzamy:

kim on/ona jest? Kiedy po­

ziom hormonów płciowych spada i pewne potrzeby są zaspokojone, wtedy spadają nam różowe okulary i wi­

dzimy świat w trochę innych barwach. Jak przestają działać endorfiny, czyli hor­

mony szczęścia, które się uaktywniają przy zako­

chaniu, witamy się z naszym rozumkiem po przerwie i stwierdzamy, że ten nasz partner to jest jakiś kosmita.

Wtedy zaczynamy się kłócić.

Nie chodzi o to, żeby się nie kłócić. Brak kłótni między

Fot Sebastian Wołosz

bliskimi ludźmi świadczy o bardzo głębokich zaburze­

niach psychicznych. Kłócić należy się sensownie. Wtedy jesteśmy w stanie stworzyć szczęśliwy związek. Coraz częściej jednak idziemy na łatwiznę. Nie układa nam się, hormony przestają działać i zaczynają się kłopoty. Najła­

twiej zmienić partnera.

Mężczyźni dzielą się na typ Do Juana i Casanovy.

- Jaka jest różnica ? - Don Juan to mężczyzna 0 niedojrzałej osobowości, który kończy relację, kiedy dziewczynę zdobędzie. Traci nią zainteresowanie, bo jemu chodzi o zdobywanie, jest myśliwym. Natomiast Casa­

novą to jest typ, który na pierwszy rzut oka może być taki sam. Nie chodzi mu o to, żeby zdobywać bez końca, tylko on szuka ideału. Do­

póki nie stwierdzi, że nie ma księżniczek z bajki, że każdy ma wady i zalety. Jeżeli to zrozumie i dojrzeje, to jest w stanie stworzyć trwały 1 piękny związek.

- Jaka j est recepta na szczęśliwe życie?

- W książce Eichelbergera , Alchemia alchemika" przy­

chodzi mężczyzna do mi­

strza i pyta: co mogę zrobić, żeby poznać kobietę piękną, dobrą, cierpliwą? A mistrz mu odpowiada: znam bardzo dobrą drogę, żeby to osiągnąć. Wystarczy, że będziesz dobry, mądry, osi­

ągniesz te cechy charakteru.

Wtedy prawdopodobie­

ństwo, że spotkasz taką ko­

bietę jest bardzo wysokie.

ROZMAWIAŁA MAŁGORZATA KLIMCZAK

(7)

sądowych, codzienne wydarzenia kryminalne znajdziesz na

www.gs24.pl,www.gp24.pl,www.gk24.pl

krynr ma ne historie

piątek, 13 kwietnia 2012 r.

Heniek był świetnym facetem.

Nie wiadomo dlaczego zabił.

ZABÓJSTWO Przed południem przyszedł do sklepu. Kupił wódkę. Wrócił do domu. Wszedł na piętro po broń. Później zastrzelił żonę i siebie.

Mariusz Parkitny

mariusz.p3rkitny@mediareqi0nalne.pl

Mostkowo. Niewielka wieś pod Barlinkiem w woje­

wództwie zachodniopomor­

skim. Taka jak tysiące innych w Polsce. W centrum sklep, obok restauracyjka z wy­

szynkiem i automatami do gier. Pod sklepem grupka młodych mężczyzn. Nie­

którzy piją piwo.

66-letni Henryk do sklepu miał blisko. Jego dom jest przy sąsiedniej ulicy. Około stu metrów dalej. Dom jak setki innych. Skromny, szary, piętrowy, jakie często budo­

wano w latach 80. Przy płocie kilka drzew i krzewów.

We wtorek przed połud­

niem pan Henryk idzie do sklepu.

- Kupił alkohol. Nic nie wskazywało, że coś złego może się wydarzyć - mówi ekspedientka.

Przełamana dubeltówka 66-letni mężczyzna wraca do domu. O godz. 16.20 dy­

żurny komendy policji w My­

śliborzu dostaje zgłoszenie o postrzale kobiety. Karetka i radiowozy przyjeżdżają bły­

skawicznie. W domu leżą dwa ciała. Dojeżdża proku­

rator. Wszystko wskazuje na to, ze doszło do rodzinnej tragedii. Mąż zastrzelił z du­

beltówki żonę. Potem wy­

szedł z domu i powiedział, co zrobił jednemu z członków swojej rodziny. Ten zabrał mu broń i wezwał pomoc.

Henryk wrócił do domu i wy­

ciągnął sztucer. Strzelił do siebie. Zmarł na miejscu.

Dubeltówka, z której zgi­

nęła 62-letnia Zofia była przełamana. To znaczy, ze po strzale jej maż prawdopo­

dobnie chciał wyjąć stare na­

boje i załadować nowe. Po to, by od razu zabić siebie? To może zostać rodzinną tajem­

nicą.

- Śledztwo jest na począt­

kowym etapie. Szukamy od­

powiedzi na wiele pytań - mówi prok. Mirosław Par- tyński, szef Prokuratury Re­

jonowej w Myśliborzu.

We wsi trudno znaleźć osobę, która źle mówiłaby o zastrzelonej Zofii. Padają słowa: wspaniała, dobra, go­

spodarna.

- Za domem miała piękny ogród. To była jej pasja. Miała tam oczko wodne, a w nim piękne ryby - opowiada jedna z sąsiadek.

Zmarła była emerytowaną nauczycielką biologii w miej­

scowej szkole. Chwalą ją nawet byli uczniowie, których spotykamy pod sklepem.

- Była w porządku, spra­

Heniek najpierw zabił żonę. Potem stizelił do siebie. Karawan zabrał dwa ciała. Dlaczego padły strzały? Nie wiadomo, czy kiedykolwiek poznamy odpowiedź. Fot. Mariusz Parkitny

wiedliwa, dobrze uczyła - mówi jeden z nich.

Wnuki były na spacerze Małżonkowie osierocili troje dzieci. Dwóch synów i córkę. Wszyscy są już do­

rośli. Mieli też dwoje wnu- cząt-bliźniaki. Rodzina nie chce rozmawiać o tragedii.

- Heniek był ogromnie za­

radny. Synowi wybudował dom, ziemię uprawiał, miał te swoje daniele. Tylko czasem ta wódka mu prze­

szkadzała - opowiada zna­

jomy rodziny.

Henryk to osoba znana w powiecie. Pochodził z my­

śliwskiej rodziny. Polował jego ojciec. Gdy zmarł, ko­

ledzy zorganizowali mu uro­

czysty pogrzeb. Przyszli w mundurach myśliwskich, odegrali hejnał.

- To było piękne poże­

gnanie. Ale na Heńka po­

grzeb nie przyjdziemy w mundurach i na galowo. Tak zdecydowaliśmy. Nie chcemy eskalować napięcia.

Sytuacja jest niezręczna - mówi Kazimierz Baster, łowczy z Diana Myślibórz.

To właśnie w tym kole po­

lował od kilku lat Henryk.

Miał opinię dobrego myśli­

wego. Na polowania jeździł od ponad 30 lat. Był zaradny.

Hodował liczące kilkaset sztuk stado danieli. Jedni mówią o 600 sztukach, inni o prawie 1000.

- Nie mogli narzekać na brak pieniędzy. Ale też nigdy się nimi nie chwalili - opo­

wiada sąsiadka zmarłych.

Jeden z ich synów mieszkał razem z nimi i swoją rodziną. Mieli osobne wejście do domu. To właśnie ta synowa urodziła bliźniaki.

W chwili tragedii była z dziećmi na spacerze.

Przez alkohol?

Po tragedii we wsi można usłyszeć, że Henryk miał takie dni, kiedy dużo pił.

-Wtedy jakby nie był sobą.

Potrafił być opryskliwy. Po­

dobno w talach chwilach

Zośka miała z nim ciężko - mówi spotkana w sklepie mieszkanka wsi.

Mieszkańcy opowiadają rożne historię na temat za­

chowania Henryka. Ale dziś już nie sposób ustalić, która jest prawdziwa.

- My nie mieliśmy żad­

nego zgłoszenia na zacho­

wanie zmarłego. Skarg nie składała ani żona, ani nikt z rodziny, czy mieszkańców - mówi asp. Przemysław Kimon z zachodniopomor­

skiej policji.

Henryk miał pozwolenie na dwie sztuki broni. Dubel­

tówka była na śrut, sztucer na proch.

- Nie było sygnałów, wska­

zujących, że powinien stracić zezwolenie. Dopiero teraz wychodzi nam, że mógł nad­

używać alkoholu - dodaje asp. Kimon.

Zgodnie z prawem nad­

używany alkohol jest prze­

słanką do utraty pozwolenia na broń.

Ale brak sygnałów o za­

chowaniu myśliwego po­

twierdza Kazimierz Baster, łowczy z Koła Diana.

- Ja, co prawda, nie mieszkam w tej samej miej­

scowości, ale nigdy nie do­

szły mnie słuchy, aby Heniek stwarzał jakieś problemy. To rodzinna tragedia. Nie chcę ferować wyroków. Nie wiem czemu to zrobił. Może miał problemy - mówi łowczy.

Ale we wsi huczy od plotek. We wszystkich wypo­

wiedziach powtarza się jedno słowo: alkohol.

- To był naprawdę fajny facet, ale na trzeźwo. Jakie były jego relacje z żoną, to nie wiemy - mówi kolejny mieszkaniec wsi.

Śledztwo w sprawie zabójstwa

Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem zabój­

stwa. W tej sprawie nikt za­

rzutów nie usłyszy, bo do­

mniemany sprawca śmierci Zofii nie żyje. Prokurator za­

rządził sekcję zwłok. Odbyła

się wczoraj. Na szczegółowe wyniki trzeba poczekać około miesiąca. Z dotychcza­

sowych ustaleń śledztwa wy­

nika, że strzał do żony został oddany nagle, w afekcie.

Najważniejszym świad­

kiem w sprawie jest mężczyzna, który myśli­

wemu odebrał dubeltówkę po strzale i zawiadomił po­

licję. Nie widział jednak mo­

mentu strzału. Podobno sły­

szał jak Henryk mówi:

-Zabiłem żonę.

Jedna z rozpatrywanych wersji zakłada, że doszło do sprzeczki między małżon­

kami. Henryk chciał wsiąść do samochodu. Żona mu na to nie pozwalała. Wtedy on poszedł po broń i stojąc na schodach strzelił. Najpierw zabił żonę. Potem siebie. Nie zostawił żadnego listu poże­

gnalnego.

Pogrzeb ofiar rodzinnej tragedii odbędzie się w przyszłym tygodniu. Mał­

żonków chce pożegnać cała wioska. E

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wypowiedzi zniechęcające Wypowiedzi wzmacniające Miałaś się uczyć – co

Wybrano formułę stanowiska prezydium komisji stomato- logicznej WIL.Aby jednak nie zawracać sobie głowy zwoływaniem prezydium, ryzykiem, że się nie zbierze albo, nie daj Boże,

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże

Widać już, że coś się zmieniło i zmienia się z dnia na dzień.. Co znaczy, gdy przyjdzie odpowiedni człowiek na odpowiednie

Jak twierdzi archeolog Maciej Szyszka z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który przyczynił się do odkrycia owej piwnicy, pierwotnie budowla ta była jadalnią i kuchnią, w

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

nieszczęśliwą minę, że obelgi więzną mi w gardle. I im dłużej doktor Dusseldorf milczy ze swoją zmartwioną miną, tym bardziej ja czuję się

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje