• Nie Znaleziono Wyników

Głos Lubawski : polsko-katolicka gazeta bezpartyjna na powiat lubawski i okolice 1936.07.02, R. 3, nr 75

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Lubawski : polsko-katolicka gazeta bezpartyjna na powiat lubawski i okolice 1936.07.02, R. 3, nr 75"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

9QPONMLKJIHGFEDCBA

C en a n u m eru 10 g ro szy

O IO S I IliA W S

BEZPARTYJNA NA POWIAT LUBAWSKI I OKOLIC POLSKO - KATOLICKA GAZETA

W y ch od zi trz y ra z y ty g o d n io w o : w e w to rek , czw artek i so b o tę.

Przedpłata: m iesięczn a w y n o si 80 g ro szy z d o ręczen iem 1 zło ty , k w a rta ln a w y n o si 2,40 zł. z d o ręczen iem 3,00 zł.

W w y p a d k ac h n ie p rz e w id z ian y c h sp o w o d o w an y ch silą w y iw ą (p rze­

szk ó d w z ak ład z ie , zło żen ia p ra c y i t.p .) a b o n en t n ie m a p ra w a ż ą d a­

n ia n ie d o sta rc z o n y ch n u m eró w lu b ed szk o d o w an ia.

Ogłoszenia: za o g łoszen ie o d w iersza 1 m m . n a str. 6 -łam . 15 g r.

n a str. 2 -łam . 50 g r., o g ło szen ia d ro b n e sło w o 20 g r.

Z a o g ło szen ia re d ak c ja n ie o d p o w iad a.

T elafcm N r. 59. K o n to czek o w e P . K . O . N r. 145266.

fcc lo n k am i d ru k a rn i B . M iło szew sk ieg o w N o w em m ieście n . > rw .

Rok III. | Nowemiasto n. Drwęcą, czwartek dnia 2 lipca 1936 r I Nr. 75

W sp an iałe Ś w ięto M o rza w G d y n i.

U fal Bałtyku wielotysięczne rzesze powtarzają hasło

Dozbroić Polskę na

W d n iu 29 c z e rw c a n a P lacu p o d K a m ie n n ą G ó rą o d b y ły się G D Y N IA .

G ru n w ald zk im

w ielk ie u ro c zy sto śc i Ś w ięta M o rza.

N a d łu g o p rzed p o czątk iem u ro c z y sto śc i sz e ro k i p lac z a la ły tłu m y p u b liczn o ści. O lb rz y ­ m i k w a d ra to w y p lac falu je w ie lo ty się c z n ą m asą.

S to ją w k a rn y c h szereg ach o d d ziały w o jsk a, p rz y sp o so b ie n ia w o jsk o w eg o , o rg a n iza c je sp o ­ łe c z n e m ło d zieży , ty siąc e p rz y jez d n y c h .

U ro c zy sto śc i ro zp o częły się o d eg ran iem p rzez o rk ie strę m a ry n a rk i w o jen n ej — h y m n u n aro d o w eg o .

L ek k i w ia tr o d m o rza m u sk a m a rz o n y c h .

W o jen n e o k rę ty p o d je c h a ły stro n ę ląd u .

W o d d ali ło p o c ą n a w ie trze n eg o o k rę tu „D ar P o m o rz a ".

W śró d p rz y b y ły c h d o sto jn ik ó w p a ń stw o ­ w y ch z n a jd u ją się p p .: v ice p re m je r K w ia tk o w s­

k i, m in iste r p rz e m y słu i h a n d lu R o m an , g e n . O rlic z -D re sz e r, w ic e -m in istro w ie : B o b k o w sk i, D o leżal, G e n e ra ln y K o m isa rz R z e cz y p o sp o lite j

w G d ań sk u m in . P a p e e , w o j. K irty k lis, k o m . R ząd u m . G d y n i m g . S o k ó ł, a d m ira ł U n ru g . w o j. G ra ży ń sk i i tn n i.

O g o d z. 11 m in . 0 5 b isk u p m o rsk i k s. d r.

O k o n iew sk i ro zp oczął c e le b ro w a n ie u ro c z y ste j m szy p o lo w ej, p o k tó re j w y g ło sił p o d n io słe k a z a n ie .

Kazanie J. E. ka. Biskupa Morskiego.*

K s. b isk u p O k o n iew sk i w n a tch n io n y c h sło w ac h w y ra z ił p rz y w ią z an ie całeg o N aro d u d o m o rza i w y b rzeża.

M y śli i u czu cia całej P o lsk i — m ó w ił k s. b isk u p O k o n ie w sk i — zw ró co n e są d ziś k u w y b rzeżu , d o m ig o tliw y ch fal m o rsk ich . W y b ­ rz e ż e n a p a w a n a s ra d o ścią i d u m ą sp o w o d u ro z ro stu n aszej p o tę g i m o rsk iej.

W tej ch w ili o b ro n a m o rza p o leg a n a tern , ab y u m o cn ić i p o w ię k sz y ć p o tę g ę P o lsk i.

D w o jaka je st p o tę g a P o lsk i — m o raln a i m a te rja ln a.

M aterjaln a p o tęg a p o w sta n ie g d y p o p rzem y u siło w a n ia w ładz p rzy tw o rz en iu p o tężn eg o F u n d u sz u O b ro ny M o rsk iej — m o raln a g d y w G d y n i p o w stan ie B azy lik a M o rsk a.

— T rz e b a u ru ch o m ić n a sz e siły fizy czn e i d u ch o w e, k tó re n a k szta łt fal m o rsk ich , fo rm u­

ją c y c h b rz e g i, tw o rz y ć b ęd ą ch w ałę i p o tęg ę P o lsk i.

A d rz e m ią w n aro d zie p o lsk im w ielk ie siły i n ag rom ad zo n e są o g ro m n e m o żliw o ści.

Przemówienie p. wicepremjera inż. Kwiatkowskiego.

P o p rzem ó w ien iu p . P re zy d e n ta R zp litej w sz e d ł n a tru b u n ę w ic e p re m jer in ż. K w iatk o w sk i.

P rz em ó w ien ie sw e z a k o ń c zy ł p . w ic e p re m ­ je r o k rn y k iem : N iech ż y je P o lsk a !, p o d ch w y co ­ n y m e n tu z ja sty c z n ie p rse z z e b ran y c h .

Poświęcenie yachtu „Zawisza Czarny"

i defilada.

P o p rz e m ó w ie n iu w ice p rem jera K w ia tk o w s­

k ie g o o rk ie stra o d e g ra ła h y m n n aro d o w y . N a stę p n ie n a tr y b u n ę w sz e d ł k o m isa rz rz ą d u m . G d y n i m g r. S o k ó ł, k tó ry w y ra z ił ra ­ d o ść sw o ją, iż teg o ro czn e św ięto m o rza z a­

sz c zy c o n e zo stało o b e c n o śc ią n a jw y ższ y c h d o sto jn ik ó w p ań stw ow y ch.

N aró d p o lsk i p rz y k ażdej sp o so b n o ści a k c e n­

tu je sw o ją so lid a rn o ść z p o czy n an iam i rząd u , szczeg ó ln ie w d ziele b u d o w y b a stjo n u m o rsk ie­

g o n a w y b rzeżu . P ra c a w G d y n i je st ciężk a i tru d n a . G d y n ia n ie m o że b y ć m iejscem , n a k tó - rem żero w ać b ę d ą m alk o n ten ci i zak łó cać sp o ­ k ó j. N ie stety , sy tu a c ja o b ecn a n ie p o zw ala w G d y n i p ra c y ty m w sz y stk im , k tó rz y jej trz e b u ją . I d late g o n ie m o żn a w y m ag ać

tw arz e zg ro - z sa lu te m w żag le szk o l-

d ać p o­

o d

G d y n i, a b y m ia sto n a sz e sta ło się p ra c y d la b ezro b o tn y ch .

P o p rz e m ó w ie n iac h o d b y ło się p o św ięc e n ie żeg lo w ca h a rc e rsk ieg o

ry n k ie m u ro c z y ste

„ Z aw isz a C zarn y ", a o g o d zin ie 1.30 n a P la cu K aszu b sk im ro z w in ę ła się b a rw n a w stęg a o d d ziałó w w o jsk o ­ w y c h , m a ry n a rk i, p rz y sp o so b ie n ia w o jsk o w ego , o rg a n iza c y j sp o łe c z n y c h , w d e fila d z ie p rzed w ic ep re m je rem i d o sto jn ik am i p ań stw o w y m i.

„Tylko z silnymi liczy sią świat*1

„Za polskiem morzem i polską granicą musi stać nasza myśl i czyn1*

Priemówienie P. Prezydenta Rzplitej.

P . P re z y d e n t R z e c z y p o sp o lite j p ro feso r d r.

Ig n ao y M o ścick i, n ie m o g ąc o so b iście p rz y b y ć n a Ś w ięto M o rza d o G d y n i, w y g ło sił p rzed m ik ro fo n em ra d ja tra d y c y jn e p rz em ó w ie n ie :

— D łu g ie d łu g ie la ta — ro zp o czął P . P re­

z y d e n t R z p lite j — an i jed n a fala n ie o d b ijała się o b rz e g m o rsk i b ę d ą c y c z ą stk ą P a ń stw a P o lsk ieg o .

P o lsk a zn io sła san k cje.

List min. Becka do przewodniczącego Rady.

G E N E W A . P o lsk a zn io sła sa n k c je p rz e­

ciw W ło ch o m . '

O g ło sił to w G e n e w ie m in. B e ck w liście d o p rzew o d n icząceg o R ad y L ig i N aro dó w .

Ju ż n a p o sie d z e n iu n iejaw n em R a d y L ig i N aro dó w m in. B eck zap o w ied ział, iż w o b ec te ­ g o , że p o sie d z e n ie p u b liczn e R ad y się n ie o d ­ b ęd zie, p o zw o li so b ie p rz e sła ć p rz e w o d n ic z ąc e­

m u p ism o rz ą d u p o lsk ieg o o sta n o w isk u P o lsk i w sp ra w ie sa n k c y j.

W ieczo rem d e le g a c ja p ism o to p rz e k a z a ła p rz e w o d n ic z ą c e m u R ad y .

Z n ie sie n ie sa n k cy j p rzeciw w ło sk ich p rzez P o lsk ę u c z y n iło w k o ła c h g e n e w sk ic h d u ż e w rażen ie.

D ecy zja P o lsk i o cen ian a je st p o w szech n ie jak o w y raz trzeźw eg o u sto su n k o w a n ia się do sy tu a c ji i n iech ęci d o sc h leb ia n ia szk o d liw y m fik cjo m .

N ie u le g a w ą tp liw o śc i, że P o lsk a n ie p rz y ­ stę p o w a ła d o sa n k cy j c h ę tn ie . S to su n k i p o l­

sk o -w ło sk ie zaró w n o g o sp o d a rc z e ja k p o lity c z­

n e, o p a rte n a n a jszla c h e tn ie jsz y c h tra d y c ja o h p rz y ja ź n i, n ie u c z y n iły d e c y z ji o sto so w a n iu sa n k c y j rz e cz ą ła tw ą .

Je d n a k w im ię w iern o ści d la p rz y ję ty c h n a sie b ie z o b o w ią z a ń i w im ię zasad w sp ó łp ra c y m ię d z y n a ro d o w e j, P o lsk a sa n k c je sa sto so w a ła .

K ied y je d n ak w y p a d k i w y k a z a ły ich b e z­

celo w o ść i R a d a L ig i N aro d ó w n a sesji w m aju rb . w e zw a ła p a ń stw a ty lk o d o n ie p o b ie ran ia d ecy zji w sp ra w ie san k cy j p rz e d z e b ra n ie m się o b ecn ej se sji R ad y — n a d sz e d ł w łaśn i© te ra z czas n a p o w zięcie lo g iczn ej d e c y z ji.

Włochy dziękują Polsce za zniesienie sankcyj.

R Z Y M . A m b asad o r R zp litej p rzy rz ą d aie w ło sk im d r. A lfre d W y so c k i u d ał się w ie c z o ­ rem d o w ło sk ieg o m in istra sp ra w z a g ran ic z­

n y c h h r. G aleazzo C ian o i zak o m u n ik o w ał m u p o w z ię tą p rzez p o lsk ą R a d ę m in istró w u c h w a łę , oo d o z n ie sie n ia z a rz ą d z e ń sa n k c y jn y c h w sto ­ su n k u d o W ło c h .

P o n ad to am b . W y so c k i d o n ió sł m in istro w i sp ra w z a g ra n ic zn y c h , że o d p o w ied n ie z a rz ą­

d zen ia w y k o n a w cz e b ęd ą p rzez rz ą d R zp litej w n ajb liższy m czasie w y d ane.

W o d p o w ie d z i n a to o św ia d c z e n ie h r. C ian o zło ży ł n a rę c e am b . W y so c k ie g o g c rą ce p o d zię­

k o w an ie d la rz ą d u p o lsk ieg o , a w szczeg ó ln o ści d la m in . B e c k a , jak ró w n ież zap ew n ien ie o szczerej p rz y ja źn i n aro d u w ło sk ieg o d la P o lsk i.

morzu!

Ja k sm u tn ą i tra g ic z n ą b y ła d o la P o lsk i, te j P o lsk i o n g iś w ielk iej, tej P o lsk i o d B a łty k u d o C z a rn e g o M o rza.

D ziś m am y w ła sn e , n asze p o lsk ie m o rze i d ziś jak co ro czn ie o b ch o d zim y Ś w ięto M o rza i to św ię to n iech że b ęd zie e p ita p h iu m za p o ­ p e łn io n e g rz e c h y p rz e szły c h p o k o leń i ślu b o ­ w an iem w ie rn e g o strz e ż e n ia g ra n ic R zeczyp o s­

p o litej.

D o w ie d liśm y n a sz ą n ie d a w n ą p rzeszło ścią, że u siło w an ia i p la n y n asze realizo w aliśm y i o sią g n ię c ia te m u sim y u trz y m a ć .

M o rze o tw o rz y ło n am b ra m y n a św ia t sz e ­ ro k i i z ró w n a ło n a s z in n em i n aro d am i, d ało n am w o ln o ść i ró w n o ść tam , g d zie je st

i n ieb o .

S taliśm y się p a ń stw e m m o rsk iem czy n o w i, k tó rem u n a im ię G d y n ia.

O n a sp ra w iła , że k o tw ice o k rętó w św ia ta w rz y n ają się w n a sz ą ziem ię.

O n a d aje d zieln e zało g i.

M am y d u żą a rm ję d o b ry ch m a ry n a rz y , k tó ry c h , cech u je w iara w sieb ie. N iech że ta za­

le ta d o b reg o m a ry n a rz a stan ie się c e ch ą całeg o N aro d u . A b y d zieło o d b u d o w y i b u d o w y b y ło trw a łe , w ie cz n o trw a łe trz eb a a ż e b y śm y w razie p o trz e b y sk u te c z n ie sta n ę li w jeg o o b ro n ie.

W id zim y że ty lk o z siln y m liczy się św iat.

Ż ad n e g w a ra n c je , żad n e u k ła d y n ie zap ew n ią n a ro d o w i teg o zn aczen ia co jeg o m o c.

Ś w iad o m i, że b ez te g o zb io ro w eg o w y siłk u n ie b ęd ziem y m o g li u trz y m ać te g o co m am y , za p o lsk iem m o rzem i za p o lsk ą g rą n ic ą m u si sta ć czu jn a tro sk liw a m y śl n a sz a i czy n n a sz ".

m o rze d zięk i c a łeg o

Wysokie odznaczenie biskupa morskiego ks. Stan. Okoniewskiego

P a n P re z y d e n t R z p lite j o d z n a c zy ł W ielk ą W stę g ą O rd e ru O d ro d zen ia P o lsk i za w y b itn e z a słu g i n a p o lu p racy sp o łeczn ej k sięd za d r.

S ta n isła w a W o jciech a O k o n iew sk ieg o , b isk u p a c h e łm iń sk ie g o w P elp lin ie.

Zakaz noszenia odznak organizacyj niemieckich

W o jew o d a p o m o rski u d zielił zezw o len ia n a u stale n ie i n o szen ie o d z n a k d la :

1) P o m o rsk ie g o T o w . R o ln iczeg o w T o ru n iu . 2) Z w iązk u zaw o d o w y ch e le k tro m o n te ró w w G d y n i.

3) T o w a rz y stw a „ D e u tsc h e B u h n e “ w G ru d ziąd zu i 4 ) S to w a rz y sz e n ia R o ln iczeg o

„L an d b u n d W e ic h se lg a u“ w T c z e w ie .

O d m ó w ił n a to m ia st zezw o len ia n a m u n d u ry (b a rw y ) to w a rz y stw u „ L a n d b u n d W e ich se lg a u w T czew ie o raz n a o d zn ak i sto w a rz y sz e n ia

„ M 5 n n erg e sa n g v e re in “ w W ięcb o rk u .

Rozwiązanie Str. „Narodowego" w powiecie krakowskim.

W zw iązk u z w y p ad k am i w M y ślen n icach p rz e p ro w ad z o n o rew izje w lo k a lu S tro n n ic tw a N aro d o w eg o w K ra k o w ie . R ew izja trw ała k ilk a g o d zin . Z a k w e stjo n o w a n o c a ły sz e re g m aterja- łó w k tó re z o stały p rzew iezio n e d o w y d ziału śled ­ czeg o .

R ó w n o cześn ie p rz e p ro w a d z o n o rew izje w m ie sz k a n ia c h 9 d z iała cz y S to a n ic tw a N aro d o ­ w e g o , k tó re y z o sta li a re sz to w a n i. P o p rz e słu ­ c h a n iu w w y d ziale śled czy m w szy stk ic h w y ­ p u sz c zo n ą n a w o ln ą sto p ę .

W w y n ik u d o ch o d zeń w sp raw ie n ap ad u b a n d y D o b o szy ń sk ieg o w ład ze p o sta n o w iły ro z­

w iązać o rg a n iza c je S tro n n ic tw a N aro d o w eg o n a te re n ie całeg o p o w iatu k ra k o w sk ie g o . Z a rzą d z e­

n ie to m a b y ć ro zszerzo n e n a te ren ie w o jew ó d z ­ tw a . Z e b ra n o w czasie śled ztw a o b fity m a te r- ja ł o b ciążający p rzy w ó d có w S tr. N aro d o w eg o .

' d**..

A

(2)

... -... —... - -.... ... ... - ... — GŁOS LUBAWSKI.

Stanowcze oświadczenie Pana Premjera w Sejmie

o winie i karze za żabcia w Myśienicach.UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA W piątek w południe odbyło się ostatnie

w bieżącej sesji parlam entarnej posiedzenie S ej­

m u, pośw ięcone rozpatrzeniu pow praw ek S ena­

tu do kilku projektów ustaw .

N a sali obrad obecny był p. prem jer gen.

S ław oj-Składkow ski oraz kilku podsekretarzy stanu.

Poprawki

N ajpierw S ejm przyjął bez dyskusji parę popraw ek do ustaw y o T rybunale S tanu, a na­

stępnie do ustaw y 0 paszportach.

D alej przyjęto popraw kę do ustaw y o w y­

ścigach konnych. U staw a ta zezw ala na u rzą­

dzenie kas totalizatora poza obrębem w yścigów .

Zajścia w Myślenicach.

P o przyjęciu popraw ek do kilku jeszcze ustaw odczytano in terp elacje : posła K uźm o- w icza do m in. spraw w ojskow ych w spr. kar nakładanych na poborow ych U kraińców za składanie podpisów w języku ojczystym , posła S zczepańskiego w spraw ie ciężkiego położe­

nia pracow ników w instytucjach ubezpiecze­

niow ych, oraz posła H yli w spraw ie napadu rabunkow ego S tr. N ar. w M yślenicach.

W interpelacji tej poseł H yla p isze:

„W nocy dnia 23 czerw ca r. b. inż A dam D oboszyński, ziem ianin prezes S tr. N ar. w K rakow ie zorganizow ał w C horochow icach pod K rakow em zebranie ok. 100 osób, a następnie poprow adził zebranych do M yślenic.

P o drodze w e w si G łogoczow ie i pod M y­

ślenicam i, przecięto druty telefoniczne, po przy­

byciu zaś do M yślenic stukano podstępnie do drzw i posterunku policji i m ów iono, że choą zgłosić kradzież, a kiedy im drzw i otw arto, uderzono posterunkow ego tępem narzędziem w głow ę, poozem w targnięto do w nętrza lokalu, dem olując urządzenie i rabując karabiny.

Z karabinam i udano się do rozbijania skle­

pów i m ieszkań, co uskuteczniono siekieram i i łom am i żelaancm i, część tow aru niszcząc i pa­

ląc, część zabierając ze sobą.

Inż. D oboszyński kierow ał cały czas akcją, w ydając rozkazy, poczem uszedł w raz zlad źm i w lasy, gdzie po szybko zorganizow anej obła­

w ie, część tych ludzi aresztow ano.

A resztow ani opow iadają, że inż. D oboszyń­

ski w prow adził ich w błąd, nakazując im uda­

nie się e nim jakoby na zebranie do innej m iejscow dści, a gdy przyszli do M yślenic gro­

ził im , że będzie do nich strzelał, gdy nie bę­

go słuchali. S ą to ludzie przew ażnie m łodzi i m ało uśw iadom ieni.

P os. H yla zapytuje, jakie zarządzenia za­

m ierza m in. spraw w ew nętrznych w ydać, aby ukrócić destrukcyjną działalność S tronnictw a N arodow ego ?

W czasie odczytyw ania tej interpelacji z ław poselskich padały okrzyki „h ań b a!“.

Odpowiedź p. Prem. Sławoj-Składkowskiego.

N a interpelację tę natychm iast odpow iedział p. prem jer S kładkow ski.

N a w stępie p. prem jer zakom unikow ał, że nie m oże podać dokładnych w iadom ości na tem at przebiegu napadu w M yślenicach, poniew aż w chw ili obecnej policja likw iduje jeszcze bandę.

W każdym razie p. prem jer nie zam ierza przeciw działać tego rodzaju w ydarzeniom for- tyfikow aniem starostw < posterunków policji.

Pn.łjci* własne

Z karty życia legjonisty

„L egji C udzoziem skiej44.

21 (C iąg dalszy)

N ad ranem dochodzim y do w ielkiej osady arabskiej T ighist. Z atrzym ujem y się na w znie­

sieniu w odległości około dw óch kilom etrów od w si. R ozkładam y obóz. L ekkie odkurza­

nie ekw ipunku i broni, ustaw ienie stacji radjo- telegrafioznej i reperow anie aparatów telefo­

nicznych, uszkodzonych przez w ypadek z m ułem . L egjoniSci kom panij strzeleckich w m iędzyczasie gdy w ojska kolonjalne już spoczyw ają, w zna- szają m ur w arow ny dookoła obozu. D o osady w ysłano patrol, który zastał ją opuszczoną przez m ężczyzn. P ozostali starcy, kobiety i dzieci. Z nak, że nieprzyjaciel grupuje się.

P atrol w idocznie dobrze m usiał przeszukać w ioskę, gdyż w jednej chatce znaleziono m ło­

dego człow ieka A raba —, który w edług za­

podania m iał udaw ać chorego. P rzyprow adzo­

no go do sztabu. K om panja nasza, jak już poprzednie w spom inałem , należała do sztabu, a w ięc m ogłem ściśle dalsze w ypadki obser:

w ow ać.

W nam iocie dow ódcy odbył się sąd połow y.

Jaanem było, że ów A rab w celach szpiegow ­ skich, aby zaciągnąć języka o sile zbrojnej F rancuzów zo stał w e w iosce. K rótka procedura kara śm ierci przez rostrzelanie. — P ierw szy

poniew aż drzw i starostw i posterunków w inny być otw arte dla w szystkich.

N atom iast p. prem jer chce ufortyfikow ać całą opinję publiczną,ąfrktóraby się przeciw sta­

w iła jaknajenergiczniej tego rodzaju w ystąpie­

niom . P. prem jer nie m a zam iaru karać parob­

ków , którzy zostali do aw antury w ciągnięci, natom iast zaw sze w tych w ypadkach będzie karał przyw ódców .

P oniew aż R ząd nie m oże czekać na w yrok sądu, a działać m usi natychm iast, p. prem jer w konkluzji zapow iedział, że jeszcze w dniu dzisiejszym zostanie w ysłanych do B erezy K ar­

tuskiej 2 w pływ ow ych członków S tr. N ar. w K rakow ie. N a tern posiedzenie S ejm b zostało zam knięte.

Niemcy wydają na zbrojenia pięć razy tyle co AngIJa.

B E R L IN . R ew elacje L ondynu o olbrzym ich w ydatkach N iem iec na cele zbrojeniow e w yw o­

łały w B erlinie żyw e niezadow olenie.

W edług tych rew alacyj L ondynu,

N iem cy w ydają na zbrojenia pięć razy ty­

le co W ielka B rytanja i że w ciągu trzech lat ostatnich zbrojenia niem ieckie pochło­

nęły sum ę 20 m iljardów m arek. B udżet w ojskow y R zeszy na rok 1936 rów na się w edług tych danych — całem u budżetow i A nglji.

T rzecie doroczne Z ebranie R ady O sadniczej P om orskiego T»w a

R olniczego

D nia 28 czerw ca 1936 r. odbyło się w G dyni Z ebranie R ady O sadniczej P om orskiego T -w a R olniczego. Z agaił i przew odniczył zebraniu prezes S ekcji O sadniczej P .T .R . p. R zęsa. W przem ów ieniu sw ojem p. prezes R zęsa obrazu­

jąc rolę osadnika pom orskiego podkreślił, że przy przebudow ie ustroju agrarnego należy sze­

regi osadnictw a zgęszczać m aterjałem uśw ia­

dom ionym , zaw odow o przygotow anym .

W dalszym ciągu przyw itał w szystkich przedstaw icieli instytucyj państw ow ych, sam o­

rządow ych i innych.

Po przem ów ieniu p. R aąsy pow itał zjazd prezes P T R , w m iejsce ustępujących członków , w ybrała R ada pp. P atułę, D rogosia i C zerw ionkę.

P o w yborach odbył się b. ciekaw y referat p. inż. F iedlera p. t. „Z naczenie sadow nictw a i w arzyw nictw a w gospodarstw ach osadniczych'*

,poczem odbyła się ogólna dyskusja, która m ia­

ła przebieg rzeczow y i pow ażny, a w której zabierali głos licznie członkow ie R ady.

W w yniku dyskusji R ada uchw aliła rezo­

lucje m iędzy innem i dom agać się żeby na P o­

m orzu tw orzyć osady żyw otne, któreby dały i zapew niły osadnikow i nietylko byt ale stw o­

rzyłyby z niego konsum enta i dobrego płatnika dla S karbu P aństw a.

Po czterogodzinnych obradach p. R zęsa dziękując zebranym za przybycie i liczny zjazd oraz udział — zebranie zam knął.

P o zebraniu uczestnicy zjazdu w zięli udział w dalszym ciągu w uroczystościach „Ś w ięta M orza“.

raz w ów czas w idziałem człow ieka idącego na śm ierć przez rozstrzelanie. Z naszej kom panji w ybrano ośm iu ludzi jako pluton egzekucyjny, skazany w olnym , długim , jednakże m iarow ym krokiem udał się na m iejsce stracenia. H ardo nosił głow ę — od czasu do czasu rzucając w y­

zyw ające spojrzenie oficerow i, — stanął przed skałą — obrócił się, — form alność odczytania w yroku. — C hcą m u zaw iązać oczy, — pogar­

dliw ie odrzuca skutem i rękom a opaskę — pa­

trząc zim no na w ym ierzone karabiny plutonu egzekucyjnego. S zabla oficera przeszyw a po­

w ietrze, zdaw ało m i się w ów czas, iż skazany podniósł głow ę ku niebu, — pada salw a, — w konw ulsyjnych drganiach stacza się na skalisty grunt — strzał z rew olw eru oficera kończy jego przedśm iertne zapasy. N ie w iem , czy ta lub późniejsza egzekucja (o której jeszcze w spo ­ m nę) pew nego legionisty w yw arła na m nie w iększe w rażenie. T u szedł człow iek na śm ierć przez rozstrzelanie dlatego, że pragnął w ol­

ności sw ego szczepu — tam dlatego, iż pragnął w olności osobistej, — tu szedł z w yzyw ającym spokojem , — w drugim w ypadku zaw leczono pod m ur i strzelano do leżącego.

W tym sam ym szyku kolum ny kontynuują m arsz. N asza kolum na (środkow a) przechodzi przez osadę T irghist, tu naocznie przekonyw u- jem y się o opuszczeniu tejże przez A rabów . B rudne, praw ie nagie dzieci przyglądają się kolum nie, nieśw iadom i, że w szeregach tejże idą przysali zabójcy ick ojców i starszych bra­

ci; starcy i kobiety nie ukazują się w cale.

Kronika.

dnia 1 lipca 1936 r.

R om ualda, T eodoryka N aw iedzenie O tona A natola, H eljodora b.

Nowemiasto,

Środa C zw artek P iątek f

Słońca: w schód o godz. 3.20 zachód o godz. 19.59

Komunikat Urzędu Śledczego.

D nia 30. 7. 1933 r. K w iatkow ski M arjan ur. 20 7.

1882 r. żonaty z Janiną K w iatkow ską, m ający 4-ro dzieci będąc na służbie u p. D e M arce w C arlepont (O ise) stał się ofiarą w ypadku. K w iatkow ski pow rócił do P olski po w ypadku. O becnie K onsulat G eneralny R . P. w P aryżu zaw iadam ia, że spraw a o odszkodow anie toczy się przed Sądem cyw ilnym w P ontoise, a m iejsce pobytu K w iat­

kow skiego jest nie znane.

Wyjazd po pracę do Gdyni jest bezcelowy.

M im o ostrzeżeń gdyńskich w ładz m iejskich, m ają­

cych na celu w strzym anie napływ u bezrobotnych do ’ G dyni, bezrobotni ze w szystkich części kraju przybyw ają nadal do G dyni w nadzieji otrzym ania pracy. Pojem ność jednak rynku pracy w G dyni jest ograniczona i nie m oże naw et objąć całości już istniejącej podaży rąk roboczych.

N iezam ożni przybysze stają się w ięc przew ażnie ciężarem m iejscow ej opieki społecanej, już i tak przeciążonej ko­

niecznością niesienia pom ocy dużej liczbie bezrobotnych, rekrutujących się z pośród stałych m ieszkańców m iasta.

W celu zaham ow ania napływ u bezrobotnych do G dyni, prezes R ady M inistrów polecił w szystW m w ojew odom i przew odniczącym w ydziałów pow iatow ych i prezydentom m iast w ydanie odpow iednich zarządzeń, inform ujących osoby noszące się z zam iarem w yjazdu do G dyni po pracę, że w yjazd ich jest bezcelow y, gdyż pracy naj- praw iopodobniej nie otrzym ają.

Z miasta i powiatu.

Komunikat.

Z arząd M iejski w N ow em m ieście przypom ina, że w edług postanow ień § 5 statutu o podatku m iejskim od biletów w stępu na w idow iska i zabaw y, każde przedsię­

biorstw o w zgl. urządzający zabaw ę lub w idow isko obo­

w iązany jest o każdej zabaw ie w ym ienionej w j 1 w spo­

m nianego statutu zaw iadom ić Z arząd M iejski najpóźniej dw a dni przed przedstaw ieniem , a to w celach podatkow ych.

D o zgłoszenia obow iązany jest zarów no przedsię­

biorca w zgl. urządzający zabaw ę, jakoteż w łaściciel lub dzierżaw ca pom ieszczeń, w których zabaw a się odbyw a.

W inni w ykroczeń przeciw ko tym przepisom ulegną karze na m ocy art. 62— 66 ustaw y z dnia 11. V III. 1923 r.

o tym czasow em uregulow aniu finansów kom unalnych (D z. U st. R . P. z roku 1932 N r. 106, poz. 884.)

Pow yższe dotyczy rów nież im prez sportow ych, urzą­

dzanych przez poszczególne tow arzystw a.

Złote gody małżeńskie.

Lubawa. D nia 30 czerw ca br. obchodził złote gody m ałżeńskie znany i pow ażany obyw atel w si Szw areeno- w a p. F ranciszek M atuszew ski ze sw ą m ałżonką K atarzy­

ną z D em bków . W iadom em jest, że p. M atuszew ski przoduje w dziedzinie pracy zaw odow ej, spraw ując w ro­

dzinnej w si od pow stania O jczyzny urząd sołtysa. N ad­

m ienić też w ypada, że pp. M atuszew scy znani są jako szczęśliw i m ałżonkow ie, w ychow ując b-ciu synów , z któ­

rych syn L eon jest od szeregu łat sekr. Ż arz. M . w L ubaw ie, drugi z synów jest urzędnikiem kolejow ym , trzeci m is­

trzem kraw ieckim w N akle, a dw óch poległo w w ojnie św iatow ej, składając na ołtarzu O jczyzny ofiarę z życia.

C zcigodnem u Jubilatow i i Jego M ałżonce zasyłam y ze strony R edakcji życzenia najlepszej pom yślności w dalszem pożyciu oraz szczęśliw ego doczekania godów diam entow ych.

Obchód „Święta Morza*1 w Nowemmieście.

T egoroczne obcho dy „Św ięta M orza1* odby w ały się w całym kraju pod hasłem „M usim y Polskę dozbroić na m orzu**. T o też chodziło przedew szystkiem o zebranie w dniu tym jaknajw iększych kw ot na „F undusz O brony M orsliej**, W N ow em m ieście odbyły się uroczystości

„Św ięta M orza** w edług program u ustalonego przez ko­

m itet lokalny. M iasto przybrało w uroczystym dniu od­

św iętny w ygląd. W przeciw ieństw ie do kilku lat ubie­

głych w bieżącym roku uroczystości „Ś w ięta M orza** od­

były się przy w spaniałej, słonecznej pogodzie.

P rzedpołudniem odbyło się w m iejscow ym kościele parafjalnym uroczyste nabożeństw o, w którym udział w zięły m iejscow e organizacje, przedstaw iciele w ładz urzędów i społeczeństw a, oraz liczne rzesze w iernych.

N asza stacja odbiorcza otrzym uje m eldunek iż eskadra sam olotów w yw iadow czych w ytro­

piła nieprzyjaciela, w bliżej nieokreślonej sile o osiem kilom etrów od T irghist, — chw ila spot­

kania się z A rabam i jost bliska. O d tej chw ili posuw am y się naprzód w ybierając jako trasę m arszow ą tflk o jedynie w zgórza, — gdyż za­

skoczenie w przesm yku lub kotlinie, m ogłoby spow odow ać w ielkie straty w ludziach.

M aszerujem y. N a w zgórzu zapodanym nam przez m eldunek obserw atora w yw iadow cy naw et przy pom ocy najsilniejszej lornetki nie ściągają żadnej istoty żyjącej. P anuje złow ro­

ga cisza. S ztab zabezpieczony jest oddziałem straży przedniej. Z auw ażam y, iż idący na prze­

dzie przechodzą na m ałą dolinę, staw iają pier­

w sze kroki na w zgórze, nagle pada salw a.

K olum na środkow a zaatakow ana. G ęste strzały św iadczą, iż nieprzyjaciel zgrupow ał się w w iększej sile, gdyż A rab oddaje strzał tylko w ów czas, gdy trafienie jest m ożliw e. P asm o górskie rozciąga się na szerokości około pię­

ciuset m etrów . A rabów w idzieć nie m ożna, ubiór ich, zbrudzone burnusy, tw orzą św ietną

„m ask ę“ w tym terenie. O ddział przedni stra­

ży przedniej rozw ija się, nie w szyscy jednak pow stali do tyraljery, salw a A rabów okazała się skuteczną. K ilkunastu trupów i ciężej ran­

nych zaściela skalisty grunt.

(C iąg dalszy nastąpi)

Cytaty

Powiązane dokumenty

w yw ołała zrozum iałe poruszenie w śród kół polskiego przem ysłu w ęglow ego.. czasu letniego, przyjętego ogólnie przez in sty tu cje i zakłady przem ysłow e

rocznym urodzajem , należy się spodziew ać, że obniżka prem ij eksportow ych przy w yw ozie zbóż nie w płynie na spadek cen zbóż na rynku krajow ym , tem bardziej, że

Okazało się, że z jednej z ferm zwierząt futerkowych, znajdujących się w powiecie wilejskim, przed paru Jaty uciekło kilka srebrnych lisów, które prawdopodobnie osiedliły się

Jabłońskiego

szkód w zakładzie, płożenia pracy i t.p.) abonent nie ma prawa żąda­.. nia nledostarczonych numerów

W ierzym y, że zrobić to m ogą tylko ci w szyscy działacze ludow i, którzy potrafią w ysiłki sw oje skupićjdookoła w odza całego narodu, syna w si, gen.. R ydz-Sm igły,

M eteoryt był łatwo widzialny z ziemi, a lecąc prawie przez pół kręgu nieba rozżarzył się przytem w powietrzu do tego stopnia, że tajem niczą drogę swej

M anifestacje bowiem, zainscenizowa- ne przez te sztaby, ściągnęły tylko tych ludzi, którzy są posiadaczami legitymacyj partyjnych, którzy zjawiają się na każdem zebraniu czy