Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealnych pismem M inistra Oświaty n r IV/Oc-2734/47
W ydano z pomocą finansow ą Polskiej Akademii Nauk
TRESC ZESZYTU
6(2152)
P o b o r s k i . , W. C h a r y s z , O w ystępow aniu biopierw iastków w zło
żach s o l i ...
141S z a b u n i e w i c z B., R eakcje ruchow e b a k t e r i i ...
143W o j t u s i a k J., S trategia obronna ciem przed n ie to p e r z a m i... 145
O b i d o w i c z A., Torfow iska różnych stref klim atycznych Ziemi . . . . 148
S y l l e r J., N iektóre problem y przenoszenia w irusów roślin przez owady . . 152
S t a c h l e w s k i W., W pływ w iatru halnego na tem peraturę w Zakopanem . 154 M e l o s i k M., Naukowe idee w twórczości J. Londona (1876—1916) . . . . 156
Drobiazgi przyrodnicze Pokłosie Roku K opernikow skiego (A. Łaszkiewicz) ...158
„Dolary” prosto z morza (W. S e id le r)... 158
N ajstarsze galaktyki (J. M e r g e n ta le r)... 159
R o z m a i t o ś c i ... 160
K ronika naukow a III Sesja P rzyrodników Śląskich poświęcona dotychczasowym osiągnię ciom i perspektyw om ochrony środowiska w Górnośląskim Okręgu P rze mysłowym K. R o s ta ń s k i) ... • 161
Zjazd N aukowy Polskiego Tow arzystw a Geologicznego w Świdnicy (Z. M . ) ...162
K onferencja terenow a na tem at „Less i zróżnicowanie typologiczne gleb kopalnych na W yżynie M ałopolskiej” (M. Swałdek) . . . . . . 163
Utworzenie nagrody naukow ej im. dr inż. M arii M arkowicz-Łohinowicz (R. G . ) ... 163
300 la t K rólewskiego O bserw atorium w G reenw ich (w. m.) . . . . 164
Recenzje Rocznik „Człowiek i N auka” (K. M .) ... 165
R. C a r r i n g t o n : M ljekopitajuszczyje (K. Z. K a m iń s k i)... 165
H. H u d d a r t: The C om parative S tru ctu re and Function of Muscle (A. J a s iń s k i) ... 165
J. J a k a l : K ras Silickej P laniny (Z. W ó j c i k ) ...166
Chrońm y Przyrodę O jczystą (Z. M . ) ...166
Rocznik Jeleniogórski (K. R. M.) ... 166
Spraw ozdania Spraw ozdanie z działalności Oddziału Łódzkiego PTP im. K opernika za II półrocze 1975 r. (W. Jaroniew ski) ... 167
Spraw ozdanie z działalności Oddziału Szczecińskiego PTP im. Kopernika za r. 1975 (Z. P i ę t k a ) ...167
VIII M iędzynarodowy K ongres Rozrodu i Sztucznego U nasieniania Zwie- rząt w K rakow ie (12—16. VII. 1976) (W. Bielański) ...168
S p i s p l a n s z I. TORFOWIEC. Fot. J. Płotkow iak
II. EKSPLOATOWANE TORFOWISKO pod Szczercowem (paw. Bełchatów). Fot.
J. H ereźniak
III. M. KOPERNIK na znaczkach pocztowych. Fot. A. Łaszkiewicz
IV. NIEW IELKI USKOK GRAWITACYJNY w w apieniach płytow ych górnej jury.
Ratow a k. Krakowa. Fot. R. G radziński
O k ł a d k a : POLOWIEC SZACHOWNICA, Melanargia galathea. Fot. J. płotkow iak
P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A
(R o k z a ło ż e n ia 1875)
CZERW IEC 1976 ZESZYT 6(2152)
JOZEF POBORSKI, WŁODZIMIERZ CHARYSZ '(Kraków)
O W Y S T Ę P O W A N IU B IO P IE R W IA S T K Ó W W Z Ł O Ż A C H S O L I
Współczesna m edycyna wymienia 25 pierw ia
stków chemicznych, niezbędnych dla utrzym a
nia zdrowia ludzkiego. Dzielą się one na dwie następujące grupy:
1) pierw iastki podstawowe, w liczbie 18, do których należą: wodór (H), węgiel (C), azot (N), tlen (O), sód (Na), magnez (Mg), w apń (Ca), po
tas (K), fosfor (P), siarka (S), chlor (Cl), moli
bden (Mo), m angan (Mn), żelazo (Fe), kobalt (Co), miedź (Cu), cynk (Zn), i jod (J);brak któ
regokolwiek z nich uniemożliwia istnienie ży
cia;
2) pierw iastki dobroczynne: krzem (Si), w a
nad (V), chrom (Cr), selen (Se), brom (Br), cy
na (Sn), i fluor (F); brak któregokolwiek z nich ogranicza o 1/3 działanie enzymu w stosunku do potrzeb organizmu; ponadto do potencjalnie dobroczynnych pierw iastków można zaliczyć:
stront (Sr), lit (Li), rubid (Rb), cez (Cs), i bor (B).
Część z powyższych biopierwiastków, jak:
wodór (H), węgiel (C), azot (N), tlen (O) i krzem (Si), w ystępuje pod dostatkiem w atmo
sferze, hydrosferze lub litosferze, wobec czego wyeliminowaliśmy je z dalszego omawiania.
Źródłem pozostałych natom iast są złoża surow
ców m ineralnych, z których przedmiotem na
szych rozważań będą złoża ewaporacyjne po
chodzenia morskiego, tj. złoża solne.
Jak wiadomo, kopalne złoża soli tw orzyły się w klimacie suchym i gorącym, głównie wsku
tek odparowywania wody morskiej. Przeciętna koncentracja soli we współczesnych morzach i oceanach wynosi 3,5% wagowych i p rak ty
cznie nie zmieniała się ona przez bardzo długi okres czasu w historii Ziemi. Dlatego też w na
szych rozważaniach nad rozmieszczeniem bio
pierwiastków w złożach soli wzięliśmy pod uwagę przeciętny skład chemiczny wody mor
skiej oraz teoretyczny profil osadów solnych, uzyskany po jej odparowaniu w przeciętnych w arunkach tem peratury i ciśnienia, jakie spo
tykam y w przyrodzie.
Woda morska zawiera rozpuszczone związki chemiczne (sole) w postaci jonów dodatnich (ka
tionów) i ujem nych (anionów). Ogółem wystę
puje w niej kilkadziesiąt pierwiastków, przew a
żnie jednak w ilościach śladowych, jako tzw.
m ikroelem enty. Jeśli zatem ograniczymy się do podania tzw. makroelementów, to przeciętny skład chemiczny wody morskiej, na podstawie wyników badań otrzym anych przez ekspedy
cję C h a l l e n g e r a , przedstawia się następu
jąco:
142
Składnik (jon) P rocent wagowy
Ol 55,292
aniony So4 7,692
c q
3 0,207
B r 0,188
■Na 30,593
Mg 3,725
kationy ę a 1,197
1,106
razem 100,000
Biorąc pod uwagę stosunki ilościowe pomiędzy w ym ienionym i jonami, 1000 g wody m orskiej,
w przeciętnych w arunkach tem p eratu ry i ci
śnienia, zaw iera następujące ilości rozpuszczo
nych związków chemicznych (soli); w gramach:
NaCl 27,21
Mg
0123,81
MgSo
4 1,66OaSo
41,26
K
2S
04 0,86CaCOj
0,12M gBr
20,08
razem 35,00
Cm]
Ryc. 1. Teoretyczny profil osadów solnych (ew apora- tów) pow stałych z odparow ania wody m orskiej, z ro z
mieszczeniem biopierw iastków : 1 — osad m echaniczny (zlepieniec, piaskowiec, ił), 2 — w apień, dolomit, 3 — anhydryt, gips, 4 — sól kam ienna, 5 — sole m agne
zowo-potasowe
Z kolei proporcje ilościowe pomiędzy m akro- elem entam i wody morskiej znajdują odzwier
ciedlenie we w zajem nych stosunkach miąższo- ściowych w ytrąconych z niej osadów solnych, a mianowicie na 100 m pełnego profilu stra ty graficznego tych osadów (ryc. 1) przypada:
1) 0,4 m węglanów wapnia i magnezu (wa
pień, dolomit),
2) 3,6 m siarczanów w apnia (anhydryt, gips), 3) 78,0 m chlorku sodowego (sól kamienna), 4) 17,7 m soli magnezu i potasu.
Powyższy profil jest teoretycznym cyklote- mem solnym, pełnym i postępowym, w którym kolejność osadów jest zgodna ze wzrostem ich rozpuszczalności. Ten klasyczny cyklotem sol
ny stanow i odrębną jednostkę stratygraficzną (piętro), które powstało w w yniku jednorazo
wego i przebiegającego bez zakłóceń procesu ew aporacji wody morskiej, o przeciętnym skła
dzie chemicznym.
W przyrodzie spotyka się w yjątkowo rzadko cyklotem y solne, zbliżone do teoretycznego.
W profilach stratygraficznych wielu form acji solonośnych w yróżnia się natom iast często oprócz cyklotemów postępowych, pełnych lub niepełnych, cyklotem y wsteczne (recesywne).
Te ostatnie cechuje odwrócona kolejność w ar
stw solnych, tj. od łatw iej do tru dniej rozpu
szczalnych. Ponadto poszczególne cyklotem y sol
ne są zw ykle przedzielone osadami m echani
cznymi, na ogół niewielkiej miąższości. Obec
ność kilku cyklotemów solnych w profilu for
m acji solonośnej jest więc odzwierciedleniem znanego powszechnie zjaw iska cykliczności w sedym entacji ewaporatów. Oznacza ono, że zbiornik z wodą morską odparował i był nią napełniany od nowa kilkakrotnie.
A bstrahując od sygnalizowanych powyżej zja
wisk n atu ry sedym entacyjnej, na ryc. 1 przed
staw iliśm y teoretyczny profil osadów solnych (ewaporatów), powstałych z odparowania wody morskiej, z rozmieszczeniem na jego tle bio
pierw iastków. W ystępują one w postaci m akro- i m ikroelem entów , przy czym ich rozmieszcze
niem i koncentracją w profilu rządzą określone przesłanki i prawidłowości geochemiczne. Do makroelem entów, rozmieszczonych po lewej stronie kolum ny rysunkow ej na ryc. 1, należą:
chlor (Cl), sód (Na), magnez (Mg), potas (K), i w apń (Ca). Z pośród nich, źródłem takich m a
kroelem entów, jak chlor (Cl), i sód (Na), może być każde złoże soli kam iennej w Polsce. Co się tyczy m ikroelem entów, wyszczególnionych po praw ej stronie kolum ny rysunkow ej na ryc. 1, to poważna ich część koncentruje się w innych, poza solami, złożach surowców m ineralnych.
Dotyczy to zwłaszcza biopierwiastków m etalicz
nych, jak: miedź (Cu), cynk (Zn), wanad (V), chrom (Cr), molibden (Mo), m angan (Mn), żela
zo (Fe) i kobalt (Co). W ymienione pierw iastki jednak często towarzyszą złożom soli i są z n i
mi poniekąd genetycznie związane, ponieważ w ystępują w osadach mechanicznych, podście
lających ew aporacyjne osady solne. Najlepszym przykładem tego są złoża miedzi wraz z tow a
rzyszącym i im innym i pierw iastkam i m etalicz
nymi, w ystępujące w Lubińsko-Głogowskim
143
Ryc. 2. P rofil cechsztyńskiej form acji solonośnej w r e gionie kujaw skim : 1 — osad mechaniczny (ił, iło- wiec, lupek ilasty), 2 — wapień, dolomit, 3 — anhy
dryt, 4 — sól kam ienna, 5 — sole m agnezow o-pota
sowe, 6 — zuber solny
Okręgu Miedziowym w Polsce. W przypadku na
tomiast takich pierwiastków, jak jod (J) i brom (Br) najlepszym źródłem ich uzyskania w kraju są z kolei solanki jodowo-bromowe, w ystępują
ce na Podkarpaciu zachodnim i eksploatowane w okolicach Bochni. Źródłem dla uzyskania strontu (Sr) i selenu (Se) będą natom iast złoża siarki rodzimej (S), genetycznie związane z po
ziomem gipsowym mioceńskiej form acji solo
nośnej, a obecnie eksploatowane na dużą skalę w okręgu tarnobrzeskim.
Wobec powyższego, doskonałym źródłem po
szukiwanych przez medycynę biopierwiastków mogą być, cechsztyńskie złoża soli w regionie kujawskim, udostępnione w Kłodawie, Inow ro
cławiu i Wapnie. Profil stratygraficzny tychże złóż, przedstawiony na ryc. 2, jest najpełniej rozwiniętym profilem osadów solnych w Polsce.
Składa się on bowiem z czterech cyklotemów solnych (pięter), z których piętro Z2 i dolna część piętra Z3 są najbardziej zbliżone do teo
retycznego profilu osadów ewaporacyjnych, po
wstałych z wody morskiej. Wspomniane jedno
stki stratygraficzne należy więc uznać za obie
cujące dla występowania wielu biopierwiastków.
Wskazują na to wstępne w yniki badań geoche
micznych, głównie nad koncentracją bromu (Br) i boru (B), oraz innych pierwiastków tak me
talicznych, jak i niemetalicznych.
W niniejszym artykule wstępnie zasygnali
zowaliśmy możliwość w ykorzystania złóż sol
nych w Polsce, jako źródła dla uzyskania sze
rokiej gamy biopierwiastków, poszukiwanych przez współczesną medycynę. Bezpośrednio skłoniła nas do tego działalność prof. dra Ju liana A l e k s a n d r o w i c z a , kierownika Kli
niki Hematologicznej Akademii Medycznej w Krakowie. Jest on pierwszym w Polsce ini
cjatorem i gorącym propagatorem poszukiwań nowych środków dla ochrony zdrowia ludzkiego przed chorobami współczesnej cywilizacji tech
nicznej.
BOŻYDAR SZABUNIEWICZ (Gdańsk)
R E A K C JE R U C H O W E B A K T E R II
Komórka jest stosunkowo prostym przykładem o r
ganizmu. Liczne szczegóły jej stru k tu ry zostały zba
dane i opisane z wielką dokładnością. Natom iast jej zachowanie się, jej sposób reagow ania są praw ie n ie
znane. B. D i e h n dl a Euglena gracilis i H. C. B e r g dla bakterii zestaw iają szereg nowszych faktów z te go zakresu. Przytoczym y tu niektóre dane odnoszące się głównie do prościej zbudowanych bakterii.
Mechanizm ruchu. Ze ściany pierw otniaków w y ra
stają w itki tflagellae) i rzęski (cilia), będące skom pli
kowanymi narządam i. Oba te rodzaje w ypustek są zbudowane według tego samego podstawowego w zor
ca strukturalnego, zwanego aksonema. W skład s tru ktury wchodzi 20 mifcrotubul, tworzących system 9 par obwodowych otaczających w iankiem parę c e n tral
ną. Ze ściany bakterii w yrastają o wiele prostsze w y
pustki, wśród których można rozpoznać trzy rodzaje:
1
) najcieńsze o średnicy rzędu 7nm , zwane fim briam i i będące ja k się zdaje narządam i metaboliczne -im - munologicznymi,
2) nieco grubsze płciowe pilusy, s ta nowiące rodzaj organów w ym iany składników DNA komórkowego i plazmidowego, oraz 3) najgrubsze, o średnicy rzędu kilkunastu nanometrów, równocześ
nie także najdłuższe (nieraz do w ielu mikronów), zw a
ne flagellam i lub w itkam i, będące narządam i ruchu.
Jakkolw iek m ają tę samą nazwę, ale stru k tu ra ich jest zupełnie inna niż u pierwotniaków. Wszystkie po
wyższe trzy rodzaje w ypustek bakterii m ają postać
pojedynczych m ikrotubul zbudowanych ze sferycznych
molekuł białka. M ikrotubula w yrasta z drobnego org a
144
n u podstawnego związanego ze ścianą i m em braną, cytoplazm atyczną b ak terii (ryc.
1).
M niejsze bakterie mogą mieć tylko jedną w itkę (Monotrichales), ale większość gatunków m a liczne Wi
ci, które mogą w yrastać z jednego lub obu biegunów, albo z całej pow ierzchni kom órki. Rytm ru ch u w itek jest n a ogół podobny i wynosi około 50 n a sekundę.
Jeśli w itki są liczne, w szystkie pracują we wspólnym
Ryc. 1. Zarys organu podstaw nego w itk i b ak terii w ykonany wg zdjęciia elektronoskopowego. F — nitka wici, Sc — ściana bakterii, M — m em brana cytopla- zmatyezna, TD — tarczka (podwójna u tej bakterii) dystałna um ocowana w ścianie, T P — tarczk a proksy-
m alna związana z m em braną
rytm ie. Podczas ruchu łączą się w rodzaj wiązki. Spo
sób koordynacji ruchów nie jest znany.
M ikrotubula w itki jest rodzajem krystalicznej s tr u k tu ry złożonej z m olekuł białka zwanego flagelMmą.
Całość w itki jest zbudow ana z jednego rodzaju b ia ł
ka, nie ma ona otoczki (jak to jest w aksonemie), ani żadnego znanego enzymatycznego składnika czynno-
Membrana Rotor Między tarczowy
mechanizm napędowy
Ryc. 2. Przypuszczalne m achanizm y ruchu w itek b a kterii. F — w itka, D — tarczka dystałna, P — tarczka proksym alna, PM — prom ieniście około tarczki u fo r
m ow ana stru k tu ra kurczliw a (mięsień); A — m echa
nizm napędow y w itki w iotkiej, osadzonej elastycznie w ścianie i m em branie. T arczka P porusza się wobec tarczki P za pomocą m ięśnia okrężnego. Poszczególne fazy ruchu pokazane na schem atach 1—5. W itka pod
lega ruchom w irow ym spiralnym . Przy naprzem ień- nym sposobie kurczenia się m ięśnia w itka w ykonuje ruchy wężowe; B — m echanizm w itki sztyw nej korko- ciągow atej przytaczany przez H. C. Berga. W itka p rzy m ocowana do „rotora” osadzonego w tarczce D ja k w łożysku. Napęd m iałby odbywać się jakim ś m echa
nizm em między tarczowym
ściowego. Flagellina jest stale produkow ana przez b a kterię, po czym jej m olekuły układają się spontani
cznie w stru k tu rę rruikrotubuli na zew nątrz bakterii.
W razie uszkodzenia, w itka odtw arza się w ciągu p a ru m inut.
Mechanizm nadaw ania ruchu nie jest dość jasny (ryc.
2), a zapewne nie jest jednakow y u różnych g a
tunków. Sztywność fcorkooiągowata nici o średnicy
20nm i długiej szereg m ikronów w ydaje się trudna do przyjęcia. B akteria m a być najczęściej popychana przez witkę, ale w w ielu przypadkach jest przez nią pociągana. Ruch w Obie strony zdaje się zachodzić rów nie spraw nie i prędko przy tym sam ym rytm ie.
Te okoliczności stają się sam e p rz’ez się zrozumiałe z p u n k tu widzenia sztywnego korkociiąga, a trudniej w edług m echanizmu wiotkich drgań.
Zachowanie się bakterii. W płynnym środowisku bak teria zdaje się wykonywać tylko nieliczne stereo
typy ruchowe. Pałeczka okrężnicy płynie w przybli
żeniu w linii prostej, przy czym ulega rotacji w swej długiej osi, i to w kieru n k u przeciw nym niż ruch w i
tki. Co pew ien czas b ak teria zmienia kierunek ruchu, co zdaje się następować nagle w nieregularnych p rz e r
wach. W pływ bodźców, tj. zmian środowiska, na te stereotypy jest trudno uchwytny. Na ogół przyjm uje się, że w bakterii tkw ią dwa mechanizmy. Jeden utrzym uje stały ruch postępowy. Drugi w yzwala ak t zatrzym ania się i zmianę kierunku. Rytm ruchu postę
powego jest w przybliżeniu stały. B akteria przebyw a na ogół parę do kilku swoich długości w ciągu sekun
dy. Rytm aktów zm iany kierunku zdaje się zupełnie chaotyczny. Także now y kierunek nie daje się prze
widzieć.
B akterie reagują taksycznie, a więc gromadzą się w m iejscach odpowiednio naśw ietlonych, oddalają się od okolic nadm iernie zakwaszonych, są przyciągane przez niektóre składniki chemiczne (nip. L-asparaginian, albo L-serynę). Trudno je st zrozumieć związek takich czyn
ników z ruchem bakterii. Według B e r g a stereotypy ruchowe są stale czynne. Czynnik pociągający, tzw.
a trak tan t, m a powodować, przedłużenie'się fazy ruchu ku rosnącem u gradientow i atrak tan ta. Ruch w k ierun
ku prostym i zmiany chaotyczne kierunku utrzym y
wałyby się nadal. T rw anie faz ruchu w innych kie
runkach i ry tm ruchu nie ulegałyby zmianie, co Berg stw ierdził dla pałeczki okrężnicy <E. coli). Jednak u innych bakterii obserwowano też skrócenie się fazy ruchu w kierunku przeciw nym do atrak tan ta.
Nieco inaczej przedstaw ia się zachowanie eugleny według B. D i e h n a w odpowiedzi n a światło. Jeśli natężenie prom ienia św iatła nie je st zbyt silne, działa ono pozytywnie. W przypadku naśw ietlenia z boku, pierw otniak zatrzym uje się w swym ruchu postępo
wym i. rozpoczyna obroty w miejscu. Obroty trw a ją do Ustalenia się nowego ukierunkow ania, mianowicie ku św iatłu. Jeżeli, natężenie św iatła j e s t : silniejsze, ruchy rotacji prow adzą do ustalenia się kierunku przeciw ne
go. Euglena m a narząd wrażliw y na światło, położony przy organie podstaw nym witki. B.. Diehn rozróżnia w nim dwie części: światłoczułe spęcznienie parafla- gellam e i plam kę cieniową zaw ierającą karotenoidy (stigrna). Podczas obrotów w m iejscu plam ka cienio
wa raz po raz zasiania organ spęcznienia i ta okolicz
ność ma być czynnikiem orientującym . Słabsze światło powoduje ustaw ienie się w pozycji, w której spęcznie
nie je st stale naśw ietlone (podczas obrotów w osi d łu
giej). Przy . św ietle silniejszym pierw otniak ustaw ia
145
się tak, aby aień całości długiej kom órki padał na opgan wrażliw y na światło.
O rgany recepcji. U bakterii organy te są słabo zna- ne.- Pewne: dane. zdobyto w zakresie ohemorecepcji.
Odnośne receptory znajdują się na powierzchni k o mórki. Są;, baiidzo różnego rodzaju. W odriieśiąniiu do niektórych sacharydów (np. D-glukozy, D -fruktozy i innych) receptory . m ają postać molekuł ; enzymów wiążących i • przerabiających te substancje. Według J. A d l e r a, substancja działająca atrakcyjnie nie m u si być’ w chłanianą ś n i m etaibolizowąina.Przeciwnie, substancje przetw arzane metabolicznie nie zawsze działają atrakcyjnie.
Przekazywanie bodźców. Połączenie czynnościowe receptorów z aparatem ruchowym nie jest znane. Wi
ci są. tw oram i powierz: hniowymi, podobnie jak recep
tory. Dla niektórych autorów i H. C. Berga jest to argum entem przem aw iającym za działaniem recepto
rów drogą zmian napięcia elektrycznego na poprzek m em brany cytoplazmatycznej. Taki pogląd pozwoliłby nawiązać sta n pobudzenia bakterii z czynnościową fa lą potencjału elektrycznego w m em branie eukariatów (w m ięśniach, nerwach). Trudnością je st jednak fakt różnego- sposobu reagow ania b ak terii na różne czynni
ki. M echanizm hum oraluy w ydaje się mało praw do
podobny z.pow odu tęgo, że przy rozm iarach bakterii
d y f u z y j n e
rozchodzenie się przypuszczalnego czynni
ka chemicznego odbyw ałoby się zbyt wolno.
Organizacja aparatu ruchowego. Zw raca uwagę fakt bliskiego podobieństwa stru k tu ry różnych Wypu
stek -bakterii: fim brii, pilusów, witek. Białko włoska płciowego, pilusa, jest produkow ane według wzorca DNA znajdującego się w genomie specjalnej plazmidy (F,R i innych). Plazm ida m a p e w n ą . autonom ię repro
dukcyjną, ale może okresowo integrować się w jedno
z" genomem bakterii. Białko flagellina ma być produ
kowane według wzorca (genu H) zawartego w geno
mie bakterii. Podobnie m usi się przedstaw iać spraw a z białkiem fimbrili. Nasuwa się więc myśl, że b ak te
ria jest tworem zespołowym, w którego skład wcho
dzi szereg różnych elementów o charakterze w ypu
stek. Każdy z tych elementów byłby produkowany według wzorców genowych, przechowywanych w b a
kteryjnym DNA. N iektóre wzorce byłyby składnika
mi plazmid.
Ja k wiadomo, w itki eukariotów zawierają m ikro- tubule. W itki i rzęski w raz z centriolam i należą do szczegóilnego układu (eentriol o - kin e to p las t yczn .>g o) ce
chującego się autonomiczną reprodukcyjinośdą. Macie
rzystymi organellam i są tu centriole, które reprodu
kują się w cytoplazmie. M ają one postać krótkich
(200nim) cylindrów, w których ścianach znajdujem y m ikrotubule uszeregowane w 9 potrójnych kom ple
ksów. M ikrotubule są zbudowane z białka tuhuliny.
Powszechnie zmana rola centitiol polega na przem ie
szczaniu chromosomów podczas mitozy. Poza tym cen
triole ulegają zróżnicowaniu na inne organelle, m. in.
w itki i rzęski. M ikrotubule aksonemy, centriol i w i
tek są tw oram i spokrewnionym i budową z f-lageilami bakterii. N iektóre pierw otniaki i(np. M yxotricha pa- radoxa) m ają powierzchnię pokrytą przyswojonymi typamfii bakterii, które swoimi w itkam i nadają ruch komórce tego eukariota. Pow staje więc przypuszcze
nie, że afcsonema jest tworem zbiorowym, którego ele
menty powstały ewolucyjnie z przyswojonych i zmie
nionych prostszych form, które zachowały częściowo zdolność do autonomicznej reprodukcji.
(Opracowano wg H. C. B e r g , Naturę 254, 389—392 (1975), B. D i e h n , Science 181, 1009—1015 (1973), T.
l i n o , Bact. R ev. 33, 454—^75 (1969)).
JANUSZ WOJTUSIAK (Kraków)
S T R A T E G IA O B R O N N A C IEM P R Z E D N IE T O P E R Z A M I
W zajem ne powiązania ekologiczne pomiędzy ofiarą i drapieżcą stale dostraczają zoologom nowych, in tere
sujących problemów. Badania prowadzone w tym k ie
runku ujaw niają obecność u ofiary i drapieżcy szere
gu; skom plikowanych przystosowań, umożliwiających jednej ze stron wykonanie efektownego ataku, a d ru giej skuteczną obronę.
Cmy, tak jak i wiele owadów o nocnej aktyw no
ści są celem polowań w ielu gatunków nietoperzy z podrzędu M icrochiroptera. F a k t ten jest znany już od daw na, lecz dopiero w ostatnich latach stw ierdzo
no,. że ofiary nietoperzy- -nie s ą ' całkowicie bezbronne i w obliczu ataku d rap ieżcy ' przejaw iają szereg sku- teczńyich reak cji obronnych;
Nietoperze odnajdują sw ą zdobycz
Wcałkowitej cie
mności dzięki posiadaniu specyficznego aparatu loka
lizującego w - pow ietrzu poruszające się owady. Sy
stem ten, działający na zasadzie echosondy ultradźw ię
kowej zo sta ł. zbadany i szczegółowo opisany przez aitierykańskiego-badacza'-.Dotnalda - G-r if-fitl-a* i -wa-pół- praS56VWSflfów. P rz y p a trz y m y -w skróeię mechanizm- je--
go działania. Rolę n adajnika wysyłającego impulsy u l
tradźwiękowe pełni u nietoperza krtań. Powietrze w y
rzucane z płuc osiąga tu ta j dużą prędkość i w ytw arza dźwięk o bardzo wysokiej częstotliwości, sięgającej
100KHz. O tw arty pysk zwierzęcia pełni rolę'tuby form ującej fale ultradźw iękow e w wiązkę. Odbiornikiem są uszy, które odbierają echo powstałe przez odbicie się w ysła
nej wiązki impulsów ultradźw iękow ych od przeszkody, czy też od poszukiwanego owada. Czułość tego systemu jest tak wielka, że umożliwia zwierzęciu w ykryw anie obecności przedmiotów o rozm iarach powyżej
0,12mm.
W ydawać by się mogło, że ofiara w obliczu tak sp ra wnie i precyzyjnie działającego ap aratu echolokacyjne- go nie ma większych szans uniknięcia spotkania
7.d ra pieżcą. W rzeczywistości jednak wiele motyli rioinych z rodzin Noctuidae, Geometridae i Arctiidae, o iaz czę
ściowo Sphingidae może podejmować szereg reakcji obronnych z chwilą, kiedy receptory ich narządów zmysłowych zostaną pobudzone ultradźwiękam i vjieto- perzy./Z asadnicza..rolą flÓgrywą^ tutaj* narząd słu ch u ..^
lub inaczej narząd-tym panalnyr- który-- jest- zipkalizo-
146
w any po bokach ciała w m iejscu połączenia tułow ia z odwłokiem i umożliwia słyszenie pisków echolokacyj- nych drapieżnika. Aby lepiej zrozum ieć rolę tego n a rządu w inicjow aniu odpowiednich reak cji obronnych, przyjrzyjm y się bliżej jego budow ie i działaniu (ryc.
1, 2). Na przekroju poprzecznym przedstaw ia się on jako m ałe w głębienie w tułow iu n ak ry te od zew nątrz błoną
bębenkową. Za błoną znajduje się przestrzeń w ypełnio- Ryc
3kolejne fotografie i,lustrujące reakcję ko
na powietrzem, którą od w ew nątrz przecinają cienkie m orki słuchowej At w lewym i praw ym uchu na bo- pasm a tkanki zaw ierające kom órki zmysłowe. Każde daiec ultradźw iękow y o w zrastającej sile, którego źró- ucho posiada dwie takie kom órki nazw ane um ownie przemieszcza się od lewej do praw ej względem osi Al i A*. Z kom órek tych prow adzą długie w łókna ner- sym etrii ow ada (wg R oedera)
wowe stanow iące ich połączenie z centralnym układem
nerwowym. Oba te włókna biegnące razem z w łóknem obronnych ciem. Badane owady unieruchom ią! on w kom órki B, której znaczenia w procesie odbierania pozycji poziomej i usunąwszy niektóre mięśnie tuło- bodźców dźwiękowych na razie nie znamy, tw orzą ra - wia, wszczepiał cienkie srebrne elektrody do włókien zem n erw tym panałny. obu kom órek słuchowych At i A2. Sygnały płynące
Mimo tak prostej konstrukcji, narząd słuchu umo- z tych kom órek po wzm ocnieniu obserwował na ekra- żliwa owadowi ustalenie aktualnej pozycji drapieżni- n *e oscyloskopu, skąd mógł je utrw alić na drodze foto- ka, jego szybkości i kierunku lotu. Pierw szym , który graficznej.
w yjaśnił działanie tego „czujnika” ultradźw iękow ego, Podczas działania na narząd ty m panałny bodźcem był am erykański badacz K enneth R o e d e r . M etody- ultradźw iękow ym , im pulsy płynące z kom órek AŁ two- ka, jak ą zastosował on w swych badaniach pozwoliła rzą na ekranie różny obraz (ryc. 3 ). W m iarę wzrostu na lepsze zrozumienie fizjologicznego podłoża reak cji bodźca zwiększa się ich liczba oraz zm niejszają się przerw y pomiędzy nimi. Po przekroczeniu określonego progu pobudliwości zaczynają się również pojaw iać na ekranie im pulsy z drugiej kom órki słuchowej — Aa- Należy tu wspomnieć, że czułość kom órki A
2jest około
20decybeli m niejsza od czułości kom órki Aj.
W ja k i sposób zm iany w reakcji kom órek słucho
wych zachodzące ze w zrostem siły bodźca mogą służyć ćmie do oceny odległości od źródła ultradźwięków, a tym sam ym do lokalizacji zbliżającego się drapieżcy?
Jeśliby ćma polegała tylko na pierwszym rodzaju in form acji, to je st na zm ianie liczby im pulsów płynących z kom órki A t, wówczas mogła by ona pomylić długi i słaby pisk nietoperza znajdującego się jeszcze w dość dużej odległości z krótkim lecz silnym piskiem w yda
w anym w bezpośredniej bliskości ofiary. Dlatego też dla określenia odległości dzielącej ją od drapieżcy ko
rzysta ona jeszcze z inform acji zaw artej w czasie tr w a nia przerw pomiędzy kolejnym i impulsami. Trzecim źródłem infrm acji są im pulsy płynące z włókien ko
m órki A2, k tóra reaguje dopiero na bodziec ultradźw ię
kowy o takiej sile jak ą posiada pisk nietoperza zn aj
dującego się w odległości 5 —
6m. Ponieważ je st to odległość przy której nietoperz już odbiera echo odbi
te od ćmy, dlatego im pulsy te stanow iłyby dla owada rodzaj sygnału alarm owego powodującego zasadniczą zmianę reakcji. U stalenie przez ćmę położenia u ltr a dźwięku w płaszczyźnie poziomej odbywa się dzięki rozróżnianiu m inim alnych różnic w czasie, w jakim im pulsy z lewego i praw ego ucha docierają do c e n tral
nego układu nerwowego (ryc. 3). N atom iast przy loka
lizacji źródła dźw ięku w płaszczyźnie pionowej w ażną rolę odgryw ają skrzydła, które zm ieniając w locie swe położenie w różnym stopniu przysłaniają narządy tyrn- panalne owada. Nierów nom ierne pobudzenie kom órek zmysłowych podczas różnych pozycji skrzydeł pozwala ćmie precyzyjnie ustalić kierundk. Oba te systemy um ożliw iają zlokalizowanie źródła ultradźw ięków w każdym punkcie sfery.
Doświadczenia laboratoryjne nad reakcjam i motyli na ultradźw ięki zostały uzupełnione przez badaczy am erykańskich badaniam i w terenie, polegającym i na zastosowaniu specjalnej techniki fotograficznej um ożli
w iającej rejestrację to ru lotu ćmy w w arunkach n a tu ralnych. Na otrzym yw anych fotografiach uwidatófniały Ryc. 1. Schem at ilu stru jący położenie narządów tym pa-
nalnych u ćmy: a — narząd tym panałny, b — zwoje nerw ow e tułow ia
*yc.
2. Schem at budow y anatom icznej n arząd u słuchu wg Roedera): A h Ag, B — km órki słuchowe, C — b ło
na bębenkow a, D — n e rw słuchow y
147
Ryc. 4. U trw alone na błonie fotograficznej ślady toru lotu ćmy, której odległość od głośnika w momencie zadziałania bodźcem ultradźwiękowym przekraczała 5—6 m. M oment wysłania sygnału przez głośnik zazna
czono na fotografiach strzałką (wg Roedara) się w yraźnie wszelkie zmiany lotu będące reakcją na naśladujący pisk nietoperza, sygnał ultradźwiękowy.
Na podstaw ie m ateriału obserwacyjnego zawierającego ponad tysiąc fotograficznych śladów lotów wyróżniono następujące zasadnicze typy zachowania:
a) lo t nurkow y, pętle i ostre skręty — jeśli odległość od głośnika wysyłającego ultradźw ięki była m niej
sza od 5 — 6 m.
b) ucieczka od źródła ultradźw ięków po lini p ro stej — jeśli odległość ta przekraczała 5—6 m (ryc. 4),
c) b ra k reak cji bez względu na siłę bodźca.
Ja k więc widzimy, zachowanie się owada je st ściśle zdeterm inow ane odległością od źródła ultradźwięków i przekroczenie krytycznego dystansu 5—6 m odbija się radykalnie na zm ianie reakcji obronnych.
Jeśli bliżej poznać wszystkie wymienione powyżej typy reak cji obronnych motyli i porów nać je z dostę
pnym i nietoperzowi środkam i ataku, to okazuje się, że szanse zarówno jednej ja k i drugiej stony są w yrów na
ne. To w yrów nanie szans można byłoby tłumaczyć równoczesnością zmian jakim podlegały w toku procesu ewolucyjnego zarówno ofiara ja k i drapieżca. Cma ma nad nietoperzem przew agę mogąc wykryć jego obec
ność z kilkakrotnie większej odległości niż on. Z kolei nietoperz ma przew agę szybkości. Cma odebrawszy pisk echolokacyjny z odległości naw et ok. 30 m, ma dużą szansę uniknięcia spotkania jeśli zareaguje n a tychm iastow ą uciecziką. jeżeli zaś została już w ykryta urządzeniem echolokacyjnym, m usi zastosować inną form ę reakcji, gdyż dalsza ucieczka po linii prostej nieuchronnie zakończyłaby się pochwyceniem przez dy
sponującego znaczną przew agą szybkości nietoperza.
Najwięcej szans przeżycia dają w takim przypadku gwałtowne skręty, pętle i lot nurkow y prowadzący do opadnięcia na ziemię i ukrycia się na pewien czas w traw ie (ryc. 5, 6). W rozw ażaniach tych nie można także pominąć faktu, że ciało poruszającej się w powie
trzu ćmy odbija ultradźw ięki z różną siłą, w zależno
ści od kąta, ja k i tw orzy tor jej lotu z torem lotu nie
toperza. A więc nie w szystkie owady znajdujące się w danym momencie w tej samej odległości od drapież
cy mogą być przez niego w jednakow ym stopniu zau
ważalne. W pływa to oczywiście na obniżenie efekty-
Ryc. 5, 6. Przykłady równoczesnej rejestracji torów lo
tu nietoperza (szerszy ślad) oraz ćmy (węższy ślad).
Przy odległości od drapieżcy mniejszej od 5 m, jedyną form ą reak cji dającą najw iększe szanse w yjścia cało z opresji je st wykonywanie przez ofiarę gwałtownych
pętli i skrętów (wg Roedera)
wności jego ataków, gdyż ilość owadów jak ą mógłby w danym momencie w ykryć je st odpowiednio niższa.
Do omówionych powyżej sposobów, obrony przed nietoperzem dochodzi jeszcze jeden. Polega on m iano
wicie na w ydaw aniu przez niektóre gatunki dźwię
ków obronnych. Wiele ciem z rodziny Arctiidae i Cte- nuchidae po podrażnieniu dotykowym lub piskami echolokacyjnymi nietoperzy, w ydaje dźwięki wysokiej częstotliwości z pomocą specyficznego narządu (ryc. 8).
Jest nim wypukła żeberkowana płytka nakryw ająca małe wgłębienie w ciele owada, leżąca u nasady trz e ciej p ary odnóży tułowiowych. Może być ona w p raw ia
na w ruch mięśniam i nóg i drgając w ytw arzać falę ultradźw iękow ą, której częstotliwość jest bardzo zbli
żona do częstotliwości fali echolokacyjnej. Jednakże szybkość z ja k ą są w ydaw ane poszczególne impulsy ultradźw iękow e jest tu o wiele wyższa niż u nieto
perza. Ju ż pierwsze doświadczenia jakie wykonała
am erykańska badaczka Dorota D u n n i n g wykazały,
148
Ryc. 7. Mimo gw ałtow niejszych zw rotów w pow ietrzu, ómie nie zawsze udaje się m anew r zm ylenia przeciw nika. Ilu stracja przedstaw ia m om ent pochwycenia ofia
ry przez nietoperza (wg Roedera)
że jeśli nietoperzowi M yotis lucifugus, uprzednio tre sowanem u do łapania w yrzucanych w pow ietrze larw mączników, odtw arzano nagrane na taśm ie m agneto
fonowej dźwięki tych ciem to reagow ał on gw ałto
w nym zwrotem, nie łapiąc larw y. Podobnych w yni
ków dostarczyły również doświadczenia pozw alające na obserwacje zachowania się ofiary i drapieżcy zn aj
dujących się we wspólnym pomieszczeniu. Nietoperz po usłyszeniu dźwięków ćmy przestaw ał się dalej nią interesow ać i odlatyw ał. C hw ytał natom iast w szyst
kie owady kontrolne, k tó re nie potrafiły wydawać ultradźw ięków .
Ja k ie jest znaczenie tych dźwięków? Wiemy, że wiele motyli, a między innym i ćmy z rodziny A rcti- idae i Ctenuchidae, w ykształciło różne sposoby obrony chemicznej i z powodu odrażającego dla drapieżcy zapachu lub sm aku, stały się przez niego niejadalne.
Jask raw e ubarw ienie m otyli z tych rodzin pełni rolę optycznej sygnalizacji ostrzegawczej, inform ującej drapieżcę już z pew nej odległości, że spotkanie ze zdo
byczą może mieć dla niego przykre następstw a. Oczy
wiście system sygnałów optycznych działa skutecznie jedynie w ciągu dnia, kiedy ubarw ienie to jest dobrze widoczne. Ponieważ nietoperz jest zwierzęciem polu
jącym w nocy w ydaje się, że w spom niane ultradźw ięki ciem pełnią w nocy podobną rolę ja k jask raw e u b a r
wienie ostrzegawcze w ciągu dnia, będąc jakby jego odpowiednikiem.
Badania nad reakcjam i obronnym i m otyli u jaw n ia
jąc nam wzajem ne pow iązania między ofiarą i d ra pieżcą m ają oprócz
a s p e k t upoznawczego, także i zna
czenie praktyczne. O statnio obserw uje się borwiem w literatu rze próby zm ierzające do zastosowania u l
tradźw ięków przeciwko motylom, a w szczególności przeciwko różnym gatunkom szkodliwym z punktu widzenia gospodarki człowieka. W ykorzystując fakt wrażliwości tych owadów na fale ultradźw iękow e w y
sokiej częstotliwości bada się mianowicie możliwości ochrony roślin upraw nych poprzez zakładanie zapór ultradźw iękow ych utrudniających owadom poruszanie się lub przenikanie n a tereny objęte ochroną. Oczy
wiście nie można przypuszczać, by sposób ten sam w sobie skutecznie rozw iązyw ał problem ochrony na przykład sadu przed gatunkam i szkodliwymi. Wydaje się jednak, że ultradźw ięki w spółdziałając z innym i m etodam i w alki mogłyby podnieść ich efektywność.
A rsenał używanych dotychczas przez człowieka środ
ków mógłby więc zostać wzbogacony jeszcze o jedną broń, której użycie z pewnością nie powodowałoby tak silnych skutków ubocznych jak to m a miejsce w przypadku insektycydów.
ANDRZEJ OBIDOWICZ (Kraków)
T O R F O W IS K A R Ó Ż N Y C H S T R E F K L IM A T Y C Z N Y C H Z IE M I
W dyscyplinach nauki, dla których torfow isko stan o wi obiekt badań, byw a ono definiow ane rozmaicie. Dla geologa jest miejscem akum ulacji m aterii roślinnej lub złożem torfu o miąższości conajm niej 20—30 cm, n a tom iast dla geobotanika jest określoną form acją roślin
ną, związaną z obszarem o w ysokich stanach wody gruntow ej, niezależnie od miąższości w arstw y torfu w podłożu. W analizie rozmieszczenia torfow isk p rzy jęto w niniejszym opracow aniu k ry te ria zaw arte w d ru giej definicji, z pom inięciem kopalnych torfow isk ho- loceńskich i interglacjalnych, przykrytych osadam i m i
neralnym i.
Szereg czynników decyduje o pow staniu torfow iska i jego uform ow aniu w określony typ morfologiczno-flo- rystyczny. Szczególnie istotnym, bo czynnikiem różni
cującym jest woda, jej pochodzenie, ruchliwość, odczyn i zasobność w składniki m ineralne. Typologia torfo
wisk, przyjm ująca ten czynnik za podstaw ę podziału, wyróżnia torfow iska topogeniczne, ombrogeniczne i so- ligeniczne. Każdy z wymienionych typów je st dobrze scharakteryzow any przez szatę roślinną, m akro- i mi- krorelief, oraz zasobność siedliska w elektrolity.
Torfowiska topogeniczne związane są z żyznym i.
wodami gruntow ym i, któryeh-poziom w czasie okresu Ryc. 8. N arząd dźwiękowy przedstaw iciela rodziny Arctiidae, na przykładzie Euarctia proserpina Stgr.:
a — w ypukła płytka u nasady trzeciej pary odnóży tu łowiowych, której w ibracja w ytw arza falę ultradźw ię
kową. Fot. J. W ojtusiak
149
w egetacyjnego je st wysoki, a niekiedy naw et nad po
w ierzchnią terenu. Rozw ijają się głównie w zagłębie
niach i dolinach rzecznych. Ponieważ powierzchnia ich jest zazwyczaj płaska, określane są także jako torfo
w iska niskie. C harakterystycznym i dla torfow isk to- pogenicznyćh są m. in. zbiorowiska szuwarowe, tu - rzycowiskowe i mszyste, a odbywająca się przy ich udziale akum ulacja torfu, ograniczona jest przez po
jemność zagłębienia, w którym rozw ija się torfowisko.
Torfow iska ombrogenicżne są niezależne od wody gruntow ej. Ich głównym źródłem zasilania są opady, a zatem ich rozwój je st szczególnie związany z typem klim atu. Ze w zględu na charakter zbiorowisk torfo
twórczych i m echanizm przyrostu masy torfowej, ich wzrost nie jest ograniczany topografią terenu. M aga
zynując wodę w systemie kapilarnym złoża, mogą się one w ypiętrzać ponad poziom otaczających terenów i dlatego nazw ane zostały torfowiskam i wysokimi. Dla torfowisk ombr ogeniczn y c h charakterystyczne śą zbio
row iska sfagnowe, wełniankowe, wrzosowiskowe i sfa- gnowe z sosną.
Torfowiska soligeniczne stanow ią typ pośredni. Ko
rzy stają one z wód opadowych a także zasilane są wo
dami spływ ającym i z przyległego terenu. Należą one do tzw. torfow isk przejściowych, to znaczy przedstaw iają określoną fazę rozwojową pośrednią między torfow i
skami topo- i omibrogenicznymi, uw arunkow aną czyn
nikam i edaficznymi, lub też form ację torfotwórczą ustaloną klimatycznie. C harakteryzują je zbiorowiska sfagnowo-turzycowe, a w pewnych szerokościach geo
graficznych także brzezinowe.
Jakkolw iek poszczególne typy torfow isk w rozm a
itym stopniu zależne są od klim atu, niemniej w ykazu
ją one w swoim rozmieszczeniu dosyć w yraźną stre- fowość, związaną ze strefow ym układem typów klim a
tu. Im większa jest przew aga opadów nad parow aniem i im rzadziej pow ierzchnia torfow iska jest Okresowo podsuszana, tym większą szansę rozwoju m ają torfo
w iska om brogenicżne w stosunku do pozostałych typów.
Uwidacznia się to w procentow ym udziale poszczegól
nych typów torfow isk w różnych strefach klim atycz
nych.
W każdej ze stref klim atycznych istotnym i dla ro zwoju torfow isk je st
s u m aopadów atmosferycznych, ich stosunek do parow ania, średnia tem peratura roku i długość trw ania okresu wegetacyjnego, a w nim li
czba dni z tem p eratu rą powyżej 10°C. Te właściwości klim atu, sprzyjające w zrastaniu różnych typów torfo
wisk, można dobrze scharakteryzow ać diagram am i G aussena-W altera (ryc. 1).
Zaburzenia w e w spom nianej strefowości rozmiesz
czenia torfow isk w ynikać mogą ze specyficznych, za
zwyczaj lokalnych w arunków klimatyczno-geom orfolo- gicznych. Dotyczy to szczególnie gór, a zwłaszcza du
żych masywów górskich, m ających własne piętra k li
matyczne, porów nyw alne w pewnym zakresie ze stre
fam i klim atycznym i na niżu.
N ajdalej na północ uform ow aną strefą roślinną jest tundra. Zajm uje ona rozległe obszary na północy E u
ropy, Azji i A m eryki Płn. Jej południowa granica p rze
biega na ok. 70—67° szer. geogr. płn., u wybrzeży Mo
rza Ochockiego schodzi do 60°, a nad Zatoką Hudsona przesunięta je st jeszcze bardziej na południe. Granica ta pokryw a się w przybliżeniu z przebiegiem izotermy lipca 10°C, która je st izoterm ą graniczną dla rozwoju drzew. T undra je st bezleśna, ograniczona na południu pasem lasotundry, stanow iącej przejście ku zw artym kompleksom leśnym . Średnie
r o c z n etem peratury na ob
szarze tu n d ry schodzą poniżej 0°C, sum a opadów rocz
nych wynosi ok.200—300 mm a okres w egetacyjny trw a 2—3 miesięcy. Niemniej stopień zabagnienia jest w yso
ki i miejscam i dochodzi do 80% całej powierzchni.
Sprzyja tem u niska tem peratura, słabe parow anie (do 30% u tra ty wody) i obecność zmarzliny, utrzym ującej się blisko powierzchni. Zm arzlina stanowi w arstw ę nie
przepuszczalną dla wody, stąd dogodne w arunki dla tworzenia się torfowisk.
W najbardziej północnej części tundry, gdzie średnie roczne tem peratury wynoszą kilka stopni poniżej 0°C, rozwinęły się tzw. torfow iska p o l i g o n a l n e (ryc.
2A). Powierzchnia ich podzielona jest na wieloboczne płaty, parośnięte głównie m chami brunatnym i z rodza
jów Calliergon i Drepanocladus, turzycam i (Carex ro- tundata, C, rariflora i inn.) i w ełniakam i (Eriophorum angustifolium , E. russeolum). Dla obszarów tundry, gdzie roczne izotermy są nieco wyższe, charakterysty
czne są torfow iska sfagnowo-turzycowe i kompleksy torfowisk krzewinkowych z brzozą karłow atą (Betula nana), w ierzbam i (S a lix), bagnem (Ledum), borówkami (Vaccinium). Miąższość torfow isk tundrow ych jest na
H D L R - 0 7 * 3 5 S
R
NOWY T R R G 5,5* B G Ą
B
EREWRŃ 11,2° 301
c
Ryc. 1. Diagram y klim atyczne: A — typ klim atu, w którym rozw ijają się torfow iska aapa, B — klim at sprzyjający rozwojowi właściwych torfow isk wysokich, C — klim at, w którym możliwy jest jedynie rozwój torfowisk topogenicznych (A i C wg W altera 1974);
a — krzyw a opadów, b — krzywa tem peratur, c — opady ponad 100 mm/miesiąc, d — miesiące ze średnim minim um poniżej 0°C, e — miesiące z absolutnym m i
nim um poniżej 0°C, f — okres wilgotny, g — okres su
szy, h — średnia tem peratura roku, i — suma rocz
nych opadów, k — liczba dnł z tem peraturą powyżej
I0°C
150
ogół niewielka. Dla torfow isk poligonalnych wynosi 30—50 cm, na pozostałym obszarze tu n d ry może być nieco większa, ale miąższość naw et najstarszych pokła
dów torfu nie przekracza 2 m.
Stałym i elem entam i krajobrazu tu ndry oraz lasotun- dry, pozostającej w zasięgu izoterm rocznych niższych od —1°C, są torfow iska p a l s a , zwane też bugrow y- mi (ryc. 2B). Bugry są to pagórki torfowe, w których p anuje zmarzlina. Rozm iary ich są rozm aite i zw ię
kszają się w m iarę przesuw ania się na południe. To zróżnicowanie jest podstaw ą w ydzielenia dwóch stref torfowisk, a mianowicie strefy północnej, gdzie dom i
nują tzw. torfow iska płaskobugrow e (wysokość po
szczególnych pagórków ok. 0,8 m, średnica ok. 20 m) / / / 7 ’7 / / / / / ? ? -> FI
B
■ 7 -7 “
/ / ■/ / / / / 7~/D
-1 r - / > r / / —/
v~
t/ • >
Ryc. 2. Typy torfow isk: A — poligonalne, B — bugro- we (palsa), C — aapa, D — wierzchowinowe, E — w ła ściwe wysokie, F — soligeniczne; a — torf, b — zm ar
zlina, c — woda, d — podłoże, e — o k rajek i strefy południow ej, torfow isk wielkobugrow ych, gdzie najw iększe z opisanych pagórków osiągają 7 m wysokości i 30—50 m średnicy. P alsy (bugry) zbudow a
ne są na ogół w całości z to rfu sfagnowego, lub torfu turzycowego, przykrytego cienką pokryw ą torfowców (Sphagnum ). Roślinność tych torfow isk zróżnicowana je st na porastającą w yniesione bugry (m. in. S p h a gnum fuscum , R ubus chamaemorus, mchy brunatne) i związaną z w ilgotnym i zagłębieniam i (m. in. Spha
gnum riparium , Carex aąuatilis). Miąższość torfu to r fowisk bugrowych może dochodzić do 3 m. W Fenno- skandii i Zachodniej Syberii torfow iska te zajm ują stosunkowo zw arte obszary, natom iast w A m eryce P ó ł
nocnej są one rozrzucone, a główne regiony ich w y stę
pow ania to L abrador i Nizina Hudsońska.
W lasotundrze A m eryki Płn., oraz w północnej i środkowej strefie borów szpilkowych Fennoskandii, między 68° a 63° (60°) szer. geogr. płn., spotykam y in te resujący ty p torfow isk zwanych a a p a (ryc. 2C). Są to rozległe kom pleksy charakteryzujące się dwoma różny
mi typam i zbiorowisk roślinnych. Jeden z nich rozw ija się w w ydłużonych do kilkudziesięciu m etrów zagłębie
niach wypełnionych wodą, pozostającą w kontakcie z m ineralnym podłożem. Drugi typ związany je st z w y
piętrzonym i grzędami, k tó re oddzielają zagłębienia i rozw ijają się ombrogenicznie. Złoże torfow isk typu aapa stanow i głównie torf turzycowy, natom iast kępy i grzędy zbudowane są przew ażnie ze Sphagnum fu s
cum. Na pow stanie i rozwój grzęd istotny wpływ m ają zjaw iska mrozowe. Przem aw ia za tym w zrost ich roz
m iarów w k ieru n k u północnym.
Leśna (strefa um iarkow ana Euroazji i Am eryki Płn.
stw arza najdogodniejsze w arunki dla rozwoju to rfo wisk ombrogenicznych. W ykazują one dosyć w yraźne zróżnicowanie, k tó re uzależnione je st od przewagi wpływów 'klim atu oceanicznego lub kontynentalnego, a dotyczy zarówno zbiorow isk torfotwórczych, ja k i r o zwoju form m akro- i m ikroreliefu. W oceanicznym k li
macie Wysp Brytyjskich, trw ałe zwilgocenie je st tak duże, że zatorfienie postępuje niezależnie od rzeźby podłoża. W arstw y torfu, przew ażnie ombrogenicanego, przykryw ają tu zbocza nachylone do 15°, tw orząc tzw.
torfow iska w i e r z c h o w i n o w e (ryc. 2D). Typowymi dla nich gatunkam i roślin są m. iinn. z wrzosowatyeh Calluna vulgaris, Erica tetralix i E. cinerea, z turzyco- w atych Rhynochospora alba, Trichophorum caespito- sum, Schoneus nigricans, z torfowców Sphagnum im - bricatum, Sph. papillosum i Sph. rubellum . Ten typ torfowisk, o różnym oczywiście składzie roślinności, spotykany je st także w Nowej Funlandii, na wyspach oceanicznych, oraz w wilgotnych piętrach wielu m asy
wów górskich św iata.
Poza zasięgiem dom inujących wypływów oceanicz
nych, w leśnej strefie k lim atu um iarkow anego, rozw i
ja ją się właściwe torfow iska w y s o k i e (ryc. 2E). Ich pow ierzchnia w ypiętrzona jest kopulasto nieraz do k il
ku m etrów ponad poziom otaczających terenów , od których oddziela ją silnie uwodniony okrajek o specy
ficznej roślinności. Swoistym elem entem wierzchowiny tych torfow isk jest mozaika kęp zbudowanych ze Spha
gnum m agellanicum lub Sph. fuscum i dolinek z ba- gnicą torfow ą (Scheuchzeria palustris), turzycą bagien
ną (Carex limosa) i Sphagnum cuspidatum . W obsza
rach wilgotniejszych, na w ypiętrzonej wierzchowinie spotyka się ocaka wodne i większe jeziorka. W typowej form ie są to torfow iska bezleśne, a jedynie wzniesio
ną ponad okrajek brzeżną skarpę, mogą porastać drze
wa. W m iarę postępującej kontynentaliizacji klim atu znikają jeziorka z powierzchni torfowisk, w y
sokich, system kęp ulega zwarciu, w kracza las i fo r
m uje się leśny typ torfow isk ombrogenicznych. O ich pow staniu decyduje nie tylko zmniejszona ilość opadów, lecz także na ogół niew ielkie rozm iary tych torfowisk, ułatw iające wkroczenie sosny. W obszarach górskich i podgórskich Europy, m iejsce sosny (Pinus sylvestris) zajm uje kosodrzewina (Pinus mugo) lub mieszańce pomiędzy tym i gatunkam i, a ich pojaw ienie się je st zwykle oznaką końcowego rozw oju torfowiska.
Na południe od strefy k lim atu um iarkow anego ilość torfow isk om brogenicznych gw ałtownie m aleje. Spoty
ka się je głównie w górach, natom iast na niżu w ystę
pują przede w szystkim torfow iska topogeniczne, z a j
m ujące doliny rzek i obrzeża jezior. Odkładać się tutaj mogą różne rodzaje torfów. Zbiorowiska rdestmic (P°- tamogeton), wywłóczników (M yriophyllum ), żabiścieko- w atych (Hydrocharis, Stratiotes) i innych roślin w o
dnych dają to rf wodorostowy. Ze zbiorowisk trzciny (Phragm ites), pałki (Typha), oczeretu (Scirpus) i skrzy
pów (Eąuisetum), pow staje torf szuwarowy, natom iast
w ielkie turzyce (Carex) odkładają torf turzycowy. Tor-
II. EKSPLOATOWANE TORFOWISKO pod Szczercowem (pow. Bełchatów) F o t J. H ereźniak
151 fowiska topogeniczne są form acją azonalną, znaną ta k
że w strefach roślinności subtropikalnej i tropikalnej.
W tej ostatniej strefie są one bardzo różnorodne pod względem składu florystycznego, ale b rak o nich szcze
gółowych inform acji, jakim i dysponujem y dla torfo
wisk Europy, Am eryki Płn. i częściowo Azji. Dotyczy to zwłaszcza miąższości pokładów torfu, ich budowy i wieku.
Pierwsze dokładniejsze badania torfow isk tropikal
nych zawdzięczamy holenderskiej ekspedycji, która w roku 1891, we wschodniej ozęści Sum atry, między rzekam i Siak i K am par odkryła kompleks bagien to r
fowych o pow ierzchni ok. 80 tys. ha. Późniejsze bad a
nia w ykazały złoża torfu niskiego o miąższości ponad 9 m, ale ze względu na wysoki stopień zhumifikowania, nie udało się wówczas odtworzyć składu zbiorowisk roślinnych, budujących kolejne w arstw y torfu. W A fry
ce, n a terenie Ugandy, znane są 14-18-metrowe profi
le torfowe, a w dolinie Z airu naw et pokład 30 metrowy.
Tak znaczna miąższość tofowisk w zasięgu klim atu równikowego wiąże się z olbrzym ią ilością opadów a t mosferycznych (2—3 tys. mm rocznie) i długotrw ałą, nieprzerw aną od Wielu tysięcy la t akum ulacją torfu.
Dobrym tego przykładem jest w iek jednego torfo
wisk w afrykańskich górach Cherangani, ustalony m eto
dą radiow ęgla na 27750 ± 600 lat. Natom iast w strefie subtropikalnej, gdzie opadów jest znacznie m niej, roz
kład m ateriału organicznego następuje bardzo szybko i form acje bagienne m ają zwykle w podłożu cienką w arstw ę torfu, lub są po prostu bagnam i m ineralnym i.
W A fryce i Ameryce Płd. korzystne w arunki dla rozwoju torfow isk panują w górach i na wyżynach, oraz w rozlew iskach rzecznych, deltach i obszarach źródliskowych. Wzdłuż południowych i wschodnich w y brzeży kontynentu afrykańskiego znajduje się cały sze
reg lagun i jezior, stanowiących interesujący przykład zbiorowisk torfowiskowych o strefowym układzie ro ś
linności, przypom inającym północno-europejskie to r fow iska niskie. Z południowego wybrzeża, między Wil- derniis a Knysna, opisane zostało torfowisko, którego strefę szuwarową budują m. inn. Phragmites communis, Typha capensis, Cladium mariscus i Scirpus littoralis.
Torfow iska górskie, których różnorodność sprawia, że w ym agają oddzielnego omówienia, rozw ijają się w m asywach górskich w szystkich stref klimatycznych.
Porów nyw anie ich z torfow iskam i niżowymi nie jest spraw ą prostą, gdyż mimo szeregu analogii (np. w zbio
row iskach roślin torfotwórczych), istnieje sporo różnic, stanowiących o specyfice torfow isk górskich (por.
W szechświat 1973, n r 6). W górach spotkać można np.
torfowiska, których system hydrologiczny odpowiada typowi topogenicznemu, roślinność jest jednak ombro- geniczna, gdyż zasilająca woda, mimo swej znacznej ruchliwości jest uboga w elem enty m ineralne. In te re sujące torfow iska, znane tylko z gór, opisane zostały z północnych stoków Tybetu. Chodzi tu o pagórkow ate torofowiska n a k a z kobrezją (Kobresia tibetica). Z ja
wiska soliflukcyjne doprowadziły do zróżnicowania ich powierzchni na niskie groble i tarasow o ułożone ry n ie n ki, k tó re okresow o mogą wysychać lub zamarzać.
W alpejskim piętrze gór A fryki i Am eryki Płd. spoty
ka się torfow iska ty p u p a r a m © . W m asyw ie Ruwen- zorl w ystępują one do wysokości 4300 m n.p.m., gdzie roczny opad sięga 1600 mm. D om inującym gatunkiem jest tu ta j C arex runssoroensis, a z torfowców Sphag- num pappeanum i Sph. davidii. W górach obu w ym ie
nionych kontynentów , gdzie k lim at je st bardziej suchy, torfow iska param o mogą być zupełnie pozbawione
mchów z rodzaju Sphagnum. Różnorodność torfowisk górskich powodowana je st poza tym bogactwem form terenowych, urozmaiconą siecią hydrograficzną gór, a w Większych m asywach górskich także działalnością lodowców i rozwojem zjaw isk peryglacjalnych.
Pominięto omówienie kilku rodzajów torfowisk, np.
niskich torfowisk leśnych, torfow isk wysokich typu kermi, niem niej niniejszy przegląd w dostatecznym stopniu dowodzi, że głównym obszarem rozwoju torfo
wisk jest strefa klim atów um iarkow anych półkuli pół
nocnej.
W dziejach Ziemi dokonywały się wielokrotnie zm ia
ny w układzie stref klim atycznych i roślinnych, które na obszarach poszczególnych kontynentów w różnym stopniu sprzyjały zakładaniu się torfowisk. W naszych rozważaniach ograniczymy się do najmłodszego Okresu historii Ziemi, tj. Czwartorzędu. W tym okresie na kon
tynenty półkuli północnej nasuw ał się parokrotnie lą- dolód, krtóry w Azji dotarł do 60°, w Europie do 50°
a w Ameryce Płn. do 40° szer. geogr. płn. Transgresje i cofania się lądolodu są podstaw ą do wyróżnienia okresów glacjalnych (lodowcowych) i interglacjalnych (międzylodowcowych). W okresach interglacjalnych, o klim acie zbliżonym do współczesnego lub cieplejszym, mogły tworzyć się torfowiska. W złożach torfu z tych okresów charakterystyczny jest znikomy udział mchów z rodzaju Sphagnum. Przed ok. 70 tys. la t rozpoczęło się ostatnie zlodowacenie, znane w Europie pod nazw ą Wiirm, a w Ameryce Płn. jako Wlsconsin. Spowodowa
ło ono przesunięcie stref roślinnych w kierunku połu
dniowym (ryc. 3). Z tego okresu znane są w Europie Środkowej kopalne pokłady torfu o składzie przypom i
nającym współczesne torfow iska tundrowe. Równocze
śnie W Ameryce PkL ii Afryce był to okres zwiększonych opadów atmosferycznych, lub też strefowo zmniejszo
nego parow ania, wynikającego z ogólnie niższych tem peratur. Sacharę pokryw ały jeziora. W górach tych
69“
/ / / / ł / / / / /
J / / / r90”
80"
70’
60*
50*
40'
50’
2 0’
10“
IłuM IK
82°
0* OK.^ES
•s p
5
ł -lodow ce A rk ty k i
lą d o ló d
tu n d ra
la 3 y k lim ató w um iarkow anych
r o ś l i n n o ś ć śródziem nom orską
p u s ty n ie i p ó łp u s ty n ie
3awanny
la s y tr o p i k a l n e
n # ZLODO
WACENIE