• Nie Znaleziono Wyników

Cyganie w przedwojennym Biłgoraju - C.M. - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cyganie w przedwojennym Biłgoraju - C.M. - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

C.M.

ur. 1920; Biłgoraj

Miejsce i czas wydarzeń Biłgoraj, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Biłgoraj, dwudziestolecie międzywojenne, Cyganie, kradzież, obóz cygański

Cyganie w przedwojennym Biłgoraju

[Byli], ale tylko przejazdem. Przychodzili zawsze żeby dać coś, ukraść, tutaj w puszczy, mijając cmentarz, to tam w tym borku zawsze duży taki obszar był. Przy drodze, z tymi furami tam się zatrzymywali kupowali, która tam z nich ukradła, które kupiło coś z drobiu, palili ogniska, gotowali rosół. Zaraz [obok] rzeka płynęła, to tam płukali to wszystko te kartofle, te kury, co pocięli i tam gotowali, i na te wozy i później w dalszą drogę. Taka ciocia przywiozła mi taki materiał jedwabny na bluzeczkę i Cyganka mi [ukradła]: „Oj idź, pokazała mi idź, tam, tam, tam coś upadło.” i mówi, „Oj nie ty nie znajdziesz, ja znajdę.”, sięgnęła pod łóżko babci, bo to w kuchni było i wyjęła – o widzisz. [Chciałam nałożyć] bluzkę, a nie jej ma, a babcia na mnie z krzykiem, bo babcia była akurat na podwórku, dostałam po garbie. Także lubili oszukać, nie trzeba im się było dawać, do domu nie bardzo wpuszczać.

Data i miejsce nagrania 2005-09-19, Biłgoraj

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku

Rower nie jest dla ciebie” Nigdy nie było powiedziane, [rodzice] nie chcieli u nas budzić tego uczucia, żebyśmy zawsze byli w strachu, aleśmy wiedzieli o czym mówią,

Wspomagani byliśmy jeszcze przez rodziców mojego taty, a więc babcię Mariannę i dziadka Bolesława, którzy prowadzili gospodarstwo. Wszelkiego rodzaju dobra – takie jak mleko,

No i Grzesiek wtedy też przyjechał i on cały czas był z nami, tłumaczył, no i to był ten przegląd jakiś.. A no „Martwa natura” była grana

Bo ona była zaproszona na ten Nobel, przez Miłosza właśnie, jako osoba, która przez niego była wyznaczona z Polski, taka reprezentantka. Później, jak był kręcony film

To było straszne przeżycie, nawet nie chce mi się tego wspominać.. Mój syn wracał wtedy do Lublina ze Śląska, bo tam kończył

I dziadek przed wojną wyjechał do Ameryki i zarobił dużo pieniędzy, bo kupił dwór od dziedzica za Bugiem.. I myśmy tam mieszkali, ale jak była ta rzeź, wojna, no to