• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.02.25, R. 8, nr 24

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.02.25, R. 8, nr 24"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

610S W ĄBRZESKI

PONMLKJIHGFEDCBA

P iątek M acieja ap.

S o b o ta Z ygfr. b. i W ikt, N iedziela A lek san d ra bisk.

--- >_

• z« o& ło»z.pobiera łię od w ieroza O S Z8 • m m , (7 łam .) 10 gr, za reklam y na

»tr. 3-łam . w w iadom oiciach potocznych 30 gr na pierw ­ szej str. 50 gr. R abatu udziela tie przy częstem ogła­

szaniu. .G ło s W ąbrzeski" w ychodzi trzy razy tygodn.

i to w poniedziałek, irodę i piątek. S krzynka poczto­

w a 23. R edakcja i adm inistracja ul. M ickiew icza 11 Telefon 60. K onto czekow e P . K . O . Poznań 204,252.

4sła< ogłoszeń, red ekela nie o d p o w iad a.

aiep rzew idziao yak, p rzy w strzy-

■B aniu prze fW U rstw a. a ło łe n h i p racy, p rzerw an ia ko- tonaikacM , eO rzym ająey aie m a p raw a iąd a ć pozaterm i-

D ziś w schód słońca o godz. 7. 2 zach. 5.25

Ju tro » 7. 1 5.27

D ziś k sięży ca » 8.39 . 9.34

Nr. 24 Wąbrzeźno, sobota 25 lutego 1928 r. Rok VIII

Niewiele — bo 10 dni

dzielL nas od dnia wyborów.

D ziesięć zaledw ie dni dzieli nas od dnia w y­

borów od niedzieli 4 lutego, w k tó ry to dzień w szyscy u p raw n ien i do glosow ania w in n i stan ąć do u rn y w yborczej.

W alk a w yborcza objęła cały obszar P om orza.

W szędzie w iece i w iece. Z w ołują je n aj­

ro zm aitsze p art je, k tó ry ch n ie dla naszej ch lu b y nam nożyło się tak w iele. P rzeciętny w ięc obyw atel gubiąc się w chaosie tak w ielkiej ilości list w w ielu w y p ad k ach m ów i: „n a jle p iej zro b ię je żeli w cale g ło so w ać n ie b ęd ęcc T a k ie ro zs trzy g n ię c ie te j n a d e r w a­ żn ej sp raw y d la całeg o sp o łeczeń stw a je st fałszyw e. A lb o w iem n ie w o ln o od g ło so w an ia się u ch ylić.

Z głoszono 35 list, w śród których rozróżnić m ożna trzy obozy. I. K ie ru n e k czysto n aro d o w y i k a to lic ki. S k u p ia ją się w nim w szystkie p art je, co czu ją po polsku co w y zn ają w iarę m il jo nów przodków n a­

szych, co p rag aą dobra k raju i obyw ateli.

2. K ie run e k m aso ńsko m ięd zyn a­ ro d o w y. W odzem tego k ieru nk u jest A n­

drzej S trug. K ierunek ten prow adzi dla Państw a bardzo szkodliw ą robotę.

3. K ie ru n e k m n i e js zo ś c i n arod o­

w ych . T en k ieru n ek skupia w sw ych szere­

g ach jaw n y ch w rogów p ań stw a polskiego.

Ż ydzi, N iem cy U k raiń cy , L itw ini, B iało ru si­

ni, w szyscy oni m iej lu b w ięcej szkodzą in ­ teresom p ań stw a P olskiego.

W s ze lk ie in n e s tro nn ic tw a są ty l­

ko o d łam am i p o w yższych k ie ru n k ó w , czeg o d o w o d em je st zb lo kow an ie się.

M am y w ięc dw a w ielkie kierunki an ty p o l­

skie, które przy w yborach, z pow odu rozproszko- w ania się społeczeństw a na liczne partyjki, spo­

dziew ają się zw yciężyć. B olesnem to dla nas, bo naw et sam i N iem cy się z tego cieszą. W K oro- now ie naprzykład pastor A ssm ann ośw iadczył na w iecu, że w okręgu 32 N iem cy m ają jed en m an d at pew ny, a drugi praw dopodobny. Z u ­ chw ałej w ypow iedział się m ów ca na w iecu w W ield ząd zu (pow . chełm iński). O m aw iając p o stu la ty n ie m ie c k ie zazn aczy ł, że N iem cy m u - szą otrzym ać w przyszłym rządzie jed n ą te­

k ę m in iste rja ln ą ! W k o ń c u sw ej p rzem o w y z a z n a c z y ł, że ro z b ic ie sp o łe c ze ń stw a p o lsk ie g o id z ie m n ie jsz o śc i n ie m iec k ie j n a rę k ę i je st o n o w ła śn ie ty m p o w o d em , że jw o k rę g u 31 (T o ru ń ) N iem cy , zd o b ęd ą n a p e w n o je d e n m a n d a t!?!

T a k o to o św iad czają N iem cy!

C zyż n ie m a w ich a g ita c ji ja k ic h ś g łębszych , u k ryty c h celó w ?

0 ta k ! W y b o ry m a ją b y ć d la N iem có w d o k u m e n te m , że p ra p o lsk a z ie m ia P o m o rsk a w inna należeć do N iem ców .

P rz e d św ia te m , p rz e d L ig ą N aro d ó w ro z .

Niem al wszystkie organizacje Kolejarzy oświadczyły się za poparciem Katol. Unji Ziem Zachodnich Nr. 30.

W d n iu 16 b m . o d b y ł się w G d a ń sk u zjazd d e leg a tó w k o lejarzy , k tó rzy są zg ru p o w an i w k il­

k u zw iązk ach zaw o do w y ch . D e le g a c i re p re z e n tu ­ ją c y n a stę p u ją c e Z w iązk i: Z w ią te k P ra c o w n i­

k ó w K o lejo w y ch , Z w ią z e k U m y sło w y ch P ra ­ co w n ik ó w k o lejo w y ch , Z w ią z ek U rz ę d n ik ó w K o lejo w y ch , Z w ią ze k d ru ż y n k o n d u k to rsk ic h Z w ią ze k K o le j. P ra c o w n ik ó w D ro g o w y ch o św ia d c z y li się z a p ro p a g o w a n iem p o d czas w y b o ró w listy K ato l. U n ji Z iem Z a c h o d n ic h N r. 3 0 .

trą b ią N iem cy w iad o m o ść, że n a P o m o rz u o sią g n ę li p rz y o sta tn ic h w y b o ra c h w ięcej m a n d ató w a n iż e li w ro k u 1 9 2 2 . P o m o rze w ięc w in n o b y ć w cielo n e w g ra n ic e N iem iec.

O b y w atelstw o w in n o zro zu m ieć, że sp o łe ­ c z e ń stw o p o m o rsk ie m u si p rz e c iw sta w ić się a g itac ji n ie m ie ck ie j — co sta ć się m o że li ty lk o p i zez g re m jaln e o d d a w a n ie sw y ch g ło só w n a listy p o lsk ie i to na lis ty k a to li­ ckie.

N a ja k ą listę g ło so w ać ? G ło su j k a ż d y n a ja k ą ch o esz, b y le, ja k p o w y żej w sp o ­ m n iałem , b y ła listą p o lsk ą i k a to lic k ą , b y le p rz e d sta w ic ie le te j listy n ie p ro w a d z ili sz k o ­ d liw ej d la P o lsk i p ra c y . Ja k o listy k a to li­

c k ie w y m ie n ia m y tu listę

n r. 'J'

lista N a ro d o w e j P a rtji R o b o tn iczej (p ra w ic a ) listę

n r. 34

K a to lic k ie g o B lo ku N aro d o w eg o , listę

n r. 35

B lo k K a to lic k i — P o lsk ie S tro n n ź ^ w o L u d o -, w e * „P iast i listę

n r. 3 0

K a to lic k ie g o B lo ku U n ji Z iem Z ach o d n ich w sp ó łp ra cy z rz ą d e m . W ty c h p a rtjac l* g ru ­ p u je się m y śl n a ro d o w a ch ęć słu ż e n ia ja k n a jle p iej k ra ją w i.

Z a n im je d n a k o d d asz k a rtk ę w y b o rczą, ro ­ zejrzy j się ja k ie n a z w isk a zaw iera n u m er, k tó ry p rz e d sta w ia tak a, lista. G łosu j n ie n a n u m e r n ie n a listę , lecz g ło su j n a lu d zi, a ty c h m n iej lu b w ięcej ci z n a n y c h z n a jd z ie sz n a k ażd ej..

O b y w a te ls ki s p e łn is z o b o w iązek, je że li sąsiad a tw eg o , z n a jo m e g o i n a jb liżs ze osoby skieru jesz w d n iu 4 i II m a rc a do u rn y w y b o rc ze j.

P rz y k ład e m n a m P o la k o m n ie c h a j b ęd ą N iem cy . L e a d e rzy ic h o św iad czyli: że kto z N iem có w n ie o d d a g ło su n a lis tę n ie m ie c k ą lu b w strzym a się od g ło­

so w ania, b ęd zie b o jkoto w an y p rzez sp o łeczeń stw o n ie m ie c k ie aż do zn i­ szczen ia m a te rja ln e go .

H asłem n aszem n ie c h aj b ęd zie

„W szyscy ja k je d e n m ąż stań m y do u rn y w yb o rczej"!

O jciec — sy n a , m a tk a— có rk ę, są sia d - sw eg o są sia d a , są siad k a — sw ą k u m o sz k ę n a m ó w ią d o te g o a b y p o sz li,n a w y b o ry i o d d a lisw e g ło ­ sy n a je d n ą z list w y żej w y m ie n io n y c h .

C z u w ajc ie ! A w ięc N iem cy się c ie sz ą z p o w o d u rc z . b ic ia P o la k ó w , k tó rzy p o n ie w c z a sie sp o . strz eg ą ,że „zg o d a b u d u je a n ie z g o d a ru jn u je ’*

W o b e c p o w y ższeg o , zg ło szo n eg o ak cesu , p rz e w aż a ją c e j ilo ści czło n k ó w Z w iązk ó w K o ­ lejo w y ch , n a rzecz K a to lick ie j U n ji Z iem Z a­

c h o d n ic h N r. 3 0 - je d y n ie Z . Z . K . i Z . Z . P . w y ła m a ły sję z p o d tej so lid a rn o śc i!

O lb rz y m ia je d n a k w ięk szo ść k o le ja rz y p a ń . stw o w o i n a ro d o w o u św iad o m io n y ch , m a ją c zaró w n o n a w zg lęd zie in te re s P a ń stw a , ja k i sw o ­ ich o rg an izacy j zaw o d o w ych , b ez w ah an ia, z g ło ­ siła sw ó j a k c es d o je d n e g o p o lsk ie g o i k a to li­

c k ie g o b lo k u , p o p ie ra ją ce g o R z ą d M a rsz a łk a

P iłsu d sk ie g o i zw ięk szy ła je g o szereg i, a tern sa m em w im ię k arn ości n a ro d o w e j zaim p o n o­

w a ła p rz y k ła d e m p a try jc ty z m u , i b ez w a h a­

n ia z ło ż y ła lo sy sw o je i sw o ich ro d z in w ręce ty c h lu d zi, k tó rz y n a jp e w n ie j i n a ju cz c iw ie j, b e z k ła m stw i o b łu d y b ro n ić b ę d ą ic h słu ­ sz n y c h sp ra w i p o stu la tó w .

C ześć w ięc ty m K o lejarzo m , k tó rzy d la d °- b ra O jczyzn y , k a rn ie i so lid a rn ie sta sę li p o d sz ta n d a re m K a to lic k ie j U n ji Z iem Z a­ ch o d n ich.

W yrok Śm ierci w Poinanln.

P o z n a ń . W d a lsz y m c ią g u p ro c esu p rz e ­ c iw k o B a sz cz y ń sk ie m u , o sk a rż o n e m u o z a m o r­

d o w a n ie ż y d a T a m sje n a p rz e słu c h an o 2 7 św ia d ­ k ó w , k tó rz y z e z n ali, ż e o sk a rż o n y n o sił się z z a ­ m ia re m z a m o rd o w an ia te g o ż y d a i a n g a ż o w ał w y m ie n io n y c h św ia d k ó w ja k o w sp ó ln ik ó w . N a­

stę p n ie z e z n a w a li rz e cz o z n a w cy są d o w i, s k ła­

d a ją c sp ra w o z d a n ie se k c ji z w ło k . D o k to r L a ­ g u n a stw ie rd z ił, ż e śm ie rć n a stą p iła w sk u te k u d ła w ie n ia rę k ą p rz e z d ru g ą o so b ę, p o z a tem w ja m ie u stn e j z n a le z io n o w ięk sz ą ilo ść p ie rz a . P ro f. d r. B o ro w ie c k i p sy c h ja tra, o św ia d c zy ł, że m o rd e rca w c h w ili d o k o n a n ia c z y n u n ie m iał z a m ro c ze n ia u m y sło w e g o , a te m sa m em o d p o ­ w ia d a za z b ro d n ię .

P o p rz e m ó w ie n iu p ro k u ra to ra i o b ro n y try ­ b u n a ł u d a ł się n a n a ra d ę , p o czem o g ło sił w y ­ ro k sk a z u ją cy B a szc z y ń sk ie g o z a m o rd erstw o i ra b u n e k n a k a rę śm ierc i p rz e z p o w ieszen ie.-

B a szc z y ń sk i p rz y ją ł w y ro k sp o k o jn ie a w c h w ili o d p ro w a d ze n ia g o d o w ię zie n ia o św ia d c z y ł, ż e so b ie z ż y c ia n i., n ie ro b i.

JnblleiH laslutonego dziilaen polakiego w Gds fisiu.

O b e c n y p re z e s „G m in y P o lsk ie j “ p . Jó z e f C z y ż e w sk i o b c h o d z ił w ty c h d n ia c h n ie zw y k le p ię k n ą i rz a d k ą u ro c z y sto ść ju b ile u sz o w ą , o k tó ­ re j d o n o si „ G az e ta G d a ń sk a , co n a stę p u je :

P ó ł w ie k u b lisk o m ija, g d y p . Jó z e f C z y ­ ż e w sk i p o d ją ł p ra c ę sp o łe c z n ą i k u ltu ra ln o -o­

św ia to w ą n a te re n ie W . M . G d a ń sk a . „ G a z eta G d a ń sk a’* z a lic z a g o ta k ż e d o sw y c h w sp ó łza­

ło ż y c ie li. A n ie n a le ż y z a p o m in a ć , że „ G a z e ta G d a ń sk a ” sp o g lą d a ć m o ż e rfh 3 8 ła t o b ro n y in te re só w lu d n o śc i p o lsk ie j w G d a ń sk u i n a o k o - lic z n e m P o m o rz u . Ju b ila t, p . Jó z e f C z y ż e w sk i, p ra c u je b lisk o 5 0 la t n a ty m w a ż n y m te re n ie z n ie z m o rd o w a n ą e n e rg ją i z p o św ięc e n iem .

T o w a rz y stw o „ Je d n o ść” w n ie d zielę, 5 b m . u rz ą d z iło w stę p n ą n ie ja k o d o 2 5 -lecia p re z e su ry p . se n . C z y ż ew sk ieg o u ro c z y sto ść n a sa li sto ­ c z n i g d a ń sk iej. B y ła o n a p o św ię c o n a 4 4 -tej ro c z n ic y p o w sta n ia z a słu ż o n e g o te g o to w a rz y ­ stw a. U d e k o ro w a n y o rd e re m „ P o lo n ia R e sti- tu ta“ p re z e s C z y ż ew sk i z a ją ł m ie jsc e. Z a u w a­

żo n o n a sa li re p re z e n ta n ta G e n e ra ln eg o K o m i- sa rjatu p . W o ło w sk ieg o , p rz e d sta w ic ie la z a rzą ­ d u „ G m in y p o lsk ie j4’, p . re d . C ie sz y ń sk ie g o , re ­ p re z e n ta n ta „ M ac ierz y S z k o ln e j” i g im n a z ju m p o lsk ie g o p . d y re k to ra A u g u sty ń sk ieg o , p rz e d ­ sta w ic ie li d u c h o w ie ń stw a w o so b a c h k s. p ró b . K o m o row sk ie g o i k s. R o g a c z e w sk ie g o , ja k o i lic z n e rz e sz e c z ło n k ó w to w a rz y stw a o ra z g o śc i.

K s. p ro b o sz c z K o m o ro w sk i w y g ło sił u ro ­ c z y ste p rz e m ó w ien ie , w k tó re m z w ró c ił u w a g ę n a fa k t, że „ Je d n o ść” g łó w n ie p . Jó z efo w i C z y ­ ż e w sk ie m u z a w d z ię c z a to , c z e m je st i ż e się o- sta ła n a w et w n a jk ry ty c z n ie jsz y c h o k re sac h .

W a ln e z e b ra n ie m ia n o w a ło p . C z y ż e w sk ie ­ g o c z ło n k ie m h o n o ro w y m „Jed n o ści* .

C z cig o d n e m u Ju b ila to w i ż y c z y m y z d ro w ia i p o w o d z e n ia w d a lsze j p ra cy d la d o b ra s p ra­

w y p o lsk ie j.

(2)

Polityczne przepowiednie na rok 1928.

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

W r. 1 8 4 9 s ły n n a w ró ż k a , p a n i M a ri D a lfa D ila tc h e O s a e r p o s ta w iła K s ię c iu W ilh e lm o w i, p ó ź n ie js z e m u C e s a rz o w i W ilh e lm o w i I., h o ro s k o p , k tó ry w y w o ła ł w ie lk ie w r a ż e n ie i w n a s tę p n y c h la ta c h c z ę s to b y ł o g ła s z a n y . P r z e p o w ie d z ia ła m u o n a w n im w s tą p ie n ie n i tro n , 3 z w y c ię s k ie w o jn y i p o łą c z e n ie s ię N ie m ie c p o d je g o c e s a r­

s k ą k o ro n ą . W n u k te j s ły n n e j w ró ż k i, p ro fe s o r P . K e t ty , k tó ry c h w ilo w o p r z e b y w a ł w B e rlin ie , o d z ie d z ic z y ł r z e k o m o c u d o w n y ta le n t ja s n o w i­

d z e n ia s w e j b a b k i.

O ś w ia d c z a o n p r z e d s ta w ic ie lo w i „ N e u e r W ie n e r J o u rn a l" (1 3 . u b . m ):

— R o k 1 9 2 8 n ie b ę d z ie p o m y ś ln y . M in ie o n p o d z n a k ie m k a ta s tr o f ż y w io ło w y c h , w ie le b ę d z ie n ę d z y , w y w o ła n e j p rz e z z a b u r z e n ia p o lity c z n e i g o s p o d a rc z e . P o w o d z ie , o b e r w a n ie s ię c h m u r, b u r z e tr z ę s ie n ia z ie m i, n ie s z c z ę ś c ia o k r ę to w e , b ę d ą u trz y m y w a ły ś w ia t c a ły w n a p ię c iu . W E u ­ ro p ie z d a rz y s ię s tr a s z n y w s w y c h s k u tk a c h w y ­ b u c h , d ru g i w ię k s z y w A m e ry c e . W ło c h y p r z e ­ ż y ją w y b u c h w u lk a n u . G ie łd a w ie le u c ie rp i, w ie le m ie ć b ę d z ie c z a r n y c h p ią tk ó w , g d y ż w p a ń ­ s tw a c h p rz e m y s ło w y c h , te n d e n c je re w o lu c y jn e p o w s trz y m a ją s p o k o jn y , ro z w ó j g o s p o d a rc z y . P r z e s ile n ia i k r a c h y fin a n s o w e d o p r o w a d z ą d o ru in y w ie le b a n k ó w e u r o p e js k ic h . G d y ż te n o k re s z ły c h la t z a c z ą ł s ię w ro k u 1 9 2 6 i k o ń c z y s ię d o p ie r o w r o k u 1 9 3 1 . G w ia z d y n ie s p r z y ja ją n a ­ s z e j z ie m i. R o k 1 9 2 8 p rz y n ie s ie g w a łto w n e z m ia ­ n y te m p e r a tu ry . Z im n a n ie d o z n ie s ie n ia b ę d ą s ię n a p r z e m ia n z m ie n ia ły z w ie lk ie m i g o rą c a m i.

N ie p o m y ś ln e z m ia n y a tm o s fe r y c z n e s p r o w a d z ą w n ie k tó r y c h k r a ja c h k lę s k ę g ło d o w ą .

D g czego dąży lista 24?

Z g o d n ie z O r ę d z ie m B is k u p ó w P o ls k ic h K o ­ m ite t K a to lic k o - N a r o d o w y n a p ie rw s z e m m ie js c u s ta w ia o b r o n ę z a s a d k a to lic k ic h i p r a w K o ś c io ła k a to lic k ie g o w P o ls c e w te rn ż y w e m p r z e k o n a n iu , z g o d n e m z n a s z ą p ra w ie ty s ią c le tn ią tr a d y c ją , ż e P o ls k a m u s i b y ć k a to lic k ą , g d y ż b e z k a to lic k ic h p o d s ta w z g in ą ć b y m u s ia ła .

1 . D la te g o lis ta 2 4 d o m a g a s ię , a b y P a ń s tw o P o ls k ie z K o ś c io łe m k a t. i S to lic ą A p o s to ls k ą z g o d n ie w s p ó łp r a c o w a ło , a b y K o ś c io ło w i k a t.

d a w a ło g o d z iw e p o p a r c ie , a b y s p e łn ia ło w o b e c K o ś c io ła k a t. p r z e ję te o b o w ią z k i i ś w ia d c z e n ia . P r z e c iw s ta w ia s ię lis ta 2 4 i s ta n o w c z o p o tę p ia w s z e lk ie p r ó b y r o z d z ia łu K o ś c io ła o d P a ń s tw a .

2 . L is ta 2 4 ż ą d a r e lig ijn e g o w y c h o w a n ia d z ia tw y i m ło d z ie ż y w e w s z y s tk ic h s z k ^ la ć h , a s z k ó ł k a to lic k ic h d la k a to lik ó w .

3 . L is ta 2 4 p r z e c iw s ta w ia s ię w s z e lk im p r ó ­ b o m z e ś w ie c c z e n ia m a łż e ń s tw a i p o z b a w ie n ia m a ł­

ż e ń s tw a je g o c h a r a k te r u s a k r a m e n ta ln e g o ,

a

s ta n o w c z o p o tę p ia ro z w o d y .

4 . L is ta 2 4 ż ą d a , a b y w c a łe m ż y c iu s p o łe c z - n e m i p a ń s tw o w e m z a s to s o w a n e b y ły i u w z g lę ­ d n ia n e z a s a d y m o ra ln o ś c i k a to lic k ie j.

5 . In n o w ie rc o m z a p e w n ia ta k ą to le r a n c ję , ja k ą K o ś c ió ł k a to lic k i i n a s z a w ie lo w ie k o w a tr a d y c ja im p r z y z n a ją .

6 . K o ś c ió ł ś w . k a to lic k i w in ie n b y ć , ja k p r z e d r o z b io r a m i, u z n a n y p a n u ją c y m , a n ie ty lk o p ie rw ­ s z y m m ię d z y w y z n a n ia m i.

7 . L is ta 2 4 ż ą d a , a b y P o ls k a b y ła p a ń s tw e m n a ro d o w e m , w k tó ry m P o la c y m a ją m ie ć p e łn ię p r a w i p ie r w s z e ń s tw o , a n ie o b c o p le m ie ń c y .

i

r - u..,,

N E L L Y L IE U T IE R

Ż o n a R e n e g a ta .

41) (C ią g d a ls z y ).

B ie d n a k o b ie ta r o z u m ia ła g o , a le p o jm o w a ła b a rd z ie j je s z c z e , ż e o d s ła n ia ją c p o ło ż e n ie s w o je , u tr a c i n a z a w s z e m o ż n o ś ć w id z e n ia H e n r y k a , k tó ­ re g o o b e c n o ś ć s ta w a ła s ię d la n ie j z d n ie m k a ­ ż d y m d r o ż s z ą i n ie z b ę d n ie js z ą .

K le m e n c ja m o g ła je s z c z e p o z o s ta ć w O liw ii"

le r i p r z e b y w a ć tu ja k o p r z y ja c ió łk a i s io s tr a ; a le p a n i S a u v a itr e n ie m o g ła b a w ić a n i g o d z in y o d c h w ili g d y s ię d a p o z n a ć .

A je d n a k c z u ła c ią ż ą c e n ie k ie d y n a s o b ie p o d e jr z e n ie , n a k tó r e r u m ie n iła s ię i d r ż a ła .

D la c z e g o m ie s z k a ła w d o m u p a n a S a u v a itre , n a w e t p o je g o p o w r o c ie i d la c z e g o c z ło w ie k te n z d a w a ł s ię w y w ie ra ć n a n ią w p ły w , d a ją c y s ię ty lk o ta je m n y m ja k im ś w ę z łe m w y tłu m a c z y ć ?

T r z e b a ż b y ło w y jś ć w ja k ik o lw ie k s p o s ó b z te g o p o ło ż e n ia .

M a rta o d k ilk u d n i z d a w a ła s ię z u p e łn ie z d r o ­

wą,

b la d ą ja k m a r m u r je j tw a rz o ż y w iły r u m ie ń ­ c e , a o k o n a b r a ło w y ra z u , s ło d y c z y , ż y w o ś c i. B y ­

ła

p ię k n ą p r a w ie ta k ja k d a w n ie j.

N a le ż a ło ty lk o o d s ło n ić je j c a łą p r a w d ę , b y z e r w a ła n a z a w s z e z p rz e s z ło ś c ią i b y ła ja k d a ­ w n ie j M a rtą w e s o łą , n u c ą c ą p io s e n k i, s z c z ę ś c ie m j dumą rodziny,

N a s z c z ę ś c ie , N ie m c y n a jle p ie j je s z c z e w y jd ą

* P o lity k a ic h p o z o s ta n ie s ta ła : H o h e n z o lle r n o w ie

? n ie p o w r ó c ą n a tro n . T y lk o n a le ż y o c z e k iw a ć ' w ie lk ic h s tr a jk ó w i n ie p o k o jó w z e s tro n y le w ic y . ) W y b o r y b ę d ą m ia ły b u rz liw y p r z e b ie g J e s t

; r z e c z ą g o d n ą u w a g i, ż e F r a n c ja i N ie m c y z b liż ą I s ię w ty m ro k u p rz y ja ź n ie i p o lity c z n ie . R o s z c z e ­

n ia N ie m ie c o m a n d a ty w k o lo n ja c h s p o tk a ją s ię

* z p rz y c h y ln e m , p rz y ję c ie m F r a n c ji i A n g lji, m im o : s p r z e c iw u W ło c h . Ś m ie rć k ilk u w p ły w o w y c h p o - U ty k ó w p rz y ja ź n ie u s p o s o b io n y c h d la N ie m ie c , . b ę d z ie r ó w n ie ż i w N ie m c z e c h b o le ś n ie o d c z u ta .

D la F r a n c ji p o ło ż e n ie n ie p r z e d s ta w ia s ię ta k

| p o m y ś ln ie . W y b u c h n ą z a m ie s z k i w k o lo n ja c h , 1 k tó r e ty lk o » --tru d e m b ę d ą o p a n o w a n e .

H o r y z o n t p o lity c z n y A n g lji je s t b a r d z o z a -

; c ie m n io n y . P r z e ż y je je d n o z n a jc ię ż s z y c h la t.

; W m ie s z a n a w w o jn ę , b ę d z ie m u s ia ła w y tę ż y ć

■’ w s z y s tk ie s w e s iły , a b y p o s k r o m ić p o w s ta n ia k o - I lo r o w y c h lu d ó w w A z ji i z n a le ź ć p o p a r c ie w R o

s ji. W s a m y m k r a ju b ę d z ie m u s ia ła c ie r p ie ć z p o w o d u o p o z y c ji p a rty j r o b o tn ic z y c h .

I

W ło c h y b ę d ą s ta ły c a łk o w ic ie p o d s tra s z n e m w r a ż e n ie m s tr a c h u , k tó ry w y w o ła n o w y w y b u c h W e z u w ju s z a , a p o lity k a w ło s k a p o p e łn i k ilk a

« b łę d ó w .

R o s ja ? N ie , k ra j te n tk w ić b ę d z ie d a le j j w c h a o s ie , ja k d łu g o u trz y m a s ię je s z c z e w n im i b o ls z e w iz m . L e c z c z e rw o n a g w ia z d a s o w ie c k a

■ n ie s to i w p rz y ja z n y m s to s u n k u d o p ra w d z iw e j,

; d z ie jo w e j g w ia z d y te g o k ra ju , k tó r a p o s ta n o w iła i z m ie r z c h b o ls z .e w iz m u .

2 '

8 . L is ta 2 4 ż ą d a s p ra w ie d liw y c h i ro z u m n y c h re fo rm K o n s ty tu c ji i p r a w o d a w s tw a n a z a s a d a c h k a to lic k o - n a r o d o w y c h .

9 . L is ta 2 4 d o m a g a s ię p ra c y i g o d z iw e g o z a r o b k u d la p o ls k ic h ro b o tn ik ó w — w P o ls c e , a b y n a s z p o ls k i r o b o tn ik n ie p o tr z e b o w a ł w y ­ c h o d z ić z a c h le b e m z a g ra n ic ę .

1 0 . L is ta 2 4 ż ą d a ro z u m n e j i o g lę d n e j p a r c e ­ la c ji, a b y s to p n io w o u p o s a ż a ć m a ło r o ln y c h i b e z ­ ro ln y c h w o d p o w . w a rs z ta ty ro ln e .

1 1 . L is ta 2 4 ż ą d a o c h r o n y p o ls k ie g o r z e ­ m ie ś ln ik a i k u p c a , a p o p a r c ie ic h p r z e z p rz y ­ s tę p n e k r e d y ty , a b y m o g li w y trz y m a ć o b c ą k o n ­ k u r e n c ję i o b n iż a ć c e n y .

1 2 . L is ta 2 4 ż ą d a g o d z iw e g o z a o p a trz e n ia i s ta b iliz a c ji u rz ę d n ik ó w .

1 3 . L is ta 2 4 p o tę p ia z a c ie tr z e w ie n ie p a r ty jn e i k la s o w e , a ż ą d a w y ró w n y w a n ia p rz e c iw ie ń s tw n a z a s a d a c h k a to lic k o -n a r o d o w y c h .

1 4 . L is ta 2 4 p o tę p ia w s z e lk ie s a m o iu b s tw o i p r y w a tę , r o z b ija n ie n a r o d u n a p a r tje i p a rty jk i, a w z y w a w s z y s tk ic h lu d z i d o b r e j w o li d o z je d n o ­ c z e n ia s ię w s z y s tk ic h K a to lik ó w - P o la k ó w w je ­ d e n k a r n y o b ó z k a to lic k o - n a r o d o w y k u o b ro n ie p r a w K o ś c io ła ś w . i in te r e s ó w n a ro d u p o ls k ie g o .

D la te g o k a ż d y p ra w y P c la k - K a to lik w in ie n w d n iu 4 i 1 1 m a r c a o d d a ć s w ó j g ło s n a lis tę 2 4 .

W s ta w a n o o d ś n ia d a n ia , g d y d z ie w c z ę b ła ­ g a ją c o p r a w ie s p o jrz a ło n a o g ró d .

— O s io s trz y c z k o , w id z ę ju ż c z e g o c h c e s z i o c o p ro s is z , z a w o ła ł H e n r y k ś m ie ją c s ię .

— D la c z e g ó ż w ię c n ie m ia łb y ś z e z w o lić ?

— O w s z e m , z e z w a la m n a jz u p e łn ie j. W e s p r z e j s ię ty lk o n a m o je m ra m ie n iu i p a n i K le m e n c ji, a z a ra z p o f r u n ie m y ja k p ta s z k i p o s z c z e b io ta ć w o g ro d z ie .

N im s k o ń c z y ł m ó w ić , o b ie k o b ie ty b y ły ju ż g o to w e d o w y jśc ia . W d u ż y c h k a p e lu s z a c h s ło m ­ k o w y c h , o c h r a n ia ją c y c h g ło w y ic h o d g o rą c y c h p ro m ie n i s ło ń c a , p o s k o c z y ły o c h o c z o d o o g ro d u , w s p a r te je d n a n a d ru g ie j, ja k g d y b y w y z y w a ły H e n r y k a i p r z e k o n a ć g o c h c ia ły , ż e o b e jś ć s ię m o g ą b e z n ie g o .

H e n ry k p r z y p a tr y w a ł s ię im ja k c z ło w ie k p e w n y , ż e p r ę d z e j c z y p ó ź n ie j z a w e z w ą je g o p o ­ m o c y .

I n ie o m y lił s ię . M a rta b o w ie m n ie z ro b iła d w u d z ie s tu k ro k ó w , g d y c z u ją c s ię o s ła b io n ą , z w r ó c iła s ię d o b r a ta z s ło w a m i:

— P r z e c ie ż o b ie c a łe ś m i p o d a ć rę k ę .

1 s p ie s z ę n a u s łu g i — o d p o w ie d z ia ł H e n ­ ry k s ta ją c z a c h w ilę p rz y s io s trz e i b to rą c ją p o d r ę k ę .

P o k ilk u m in u ta c h tr o je m ło d y c h lu d z i u s ia ­ d ło ju ż w g a ik u , g d z ie H e n r y k p o s ta n o w ił o d k ry ć p r z e d M a r tą i K le m e n c ją c a łe p o ło ż e n ie m ło d e j d z ie w c z y n y .

U k ry ty b o lszew izm .

W p o z n a ń s k im „ R o b o tn ik u " o r g a n ie Z w ią z ­ k u K a t. T o w . R o b . P o ls k ic h z n a jd u je m y p o d n a g łó w k ie m „ L is ty z P o z n a n ia " u w a g i z n a m ie n ­ n e n a te m a t d z is ie js z e g o u p a d k u m o r a ln o ś c i.

P o w ta r z a m y je z m a łe m i w y ją tk a m i w c a łe j r o z c ią g ło ś c i:

D z iś b ę d ę p is a ł o s p r a w ie , k tó r a m n ie b a r ­ d z o p r z e ję ła , g d y m c z y ta ł g a z e tę .

B o o to , c o w y c z y ta łe m . B y ł s o b ie w P o ­ z n a n iu c h ło p a k 2 0 le tn i; d o p ia c y to m u s ię p o d o b n o ta k b a r d z o n ie s p ie s z y ło , a le z a to d o k o c h a n ia , a ja k ż e ! I z n a la z ł s o b ie p a n n ę 1 7 -le - tn ią i z r o b iła s ię w ie lk a m iło ś ć i c h c ie li s ię p o ­ b r a ć , R o d z ic e - z d a je s ię — b y li p r z e c iw n i, b o tr u d n o ż e n ić s ię d z ie c ia k o m , c o je s z c z e p s tr o m a ją w g ło w ie i n a c h le b n ie u m ie ją z a p r a c o ­ w a ć , W ię c c o ro b i m ło d a p a r a ?

B y ło to w ś w ię to M a tk i B o s k ie j G r o m n ic z n e j.

K a w a le r c z e k a a ż w ^ p m u w s z y s c y p o s z li s p a ć ; g d y to s ię s ta ło , p o c ic h u w c h o d z i r a z e m p a n n ą s w ą d o d o m u r o d z ic ie ls k ie g o . O j r o ­ d z ic e ! C z y w y te ż w s z y s c y w ie c ie , c o w ie c z o ­ r a m i r o b ią s y n o w ie w a s i i c ó r k i w a s z e ? G d z ie c h o d z ą i z k im ? N ie je d n i r o d z ic e — to ta c y ś le p i i ta c y s ła b i, ź e u w ła s n y c h d z ie c i n ic z e g o z łe g o n ie w id z ą . „ M o je d z ie c k o to ta k ie p o ­ r z ą d n e i u c z c iw e , o n o n ic z e g o z łe g o n ie z ro b i" , ta k m ó w ią ; a p o te m łz y i n a r z e k a n ia i p r z e ­ k le ń s tw a , g d y ju ż je s t z a p ó ź n o i g d y n a r o ­ d z in ę s p a d ła h a ń b a i w s ty d .

O tó ż w c h o d z ą c i m ło d z i p ó ź n y m w ie c z o r e m d o m ie s z k a n ia r o d z ic ó w n a to , a b y ta m w s p ó l­

n ie p o p e łn ić s a m o b ó js tw o . P is z e w ię c s y n lis t p o ż e g n a ln y d o r o d z ic ó w ; k o p e rta ż a ło b n a z c z a r ­ n y m b r z e g ie m i n a w ie r z c h u c z a r n y k r z y ż . A tr e ś ć lis tu ja k a ? R o b ic ie n a m tr u d n o ś c i, w ię c o d b ie r a m y s o b ie ż y c ie . P ie k ła s ię n ie b o ­ ję , b o m ia łe m p ie k ło z a ż y c ia ( d w u d z ie s to le tn i, m ło d y c h ło p a k ! ) itd ., a ż p r z y k ro o ty c h r z e ­ c z a c h p is a ć .

J a k n a p is a li, ta k z r o b ili. P o s z li d o p o k o ­ ik u c z y ła z ie n k i, g d z ie b y ł g a z , o d k r ę c ili k u r k i

— n a d r a n e m p r z e r a ż e n i r o d z ic e z n a le ź li d w a z im n e tr u p y .

P o w ie d z c ie , c z e m u ja o te rn p is z ę ? P is z ę a b y ś m y m y s ta r s i, m y r o d z ic e m ie li o tw a rte o c z y n a to , c o s ię d z iś w ś w ie c ie d z ie je .

G d y b y ś c ie ta k w o s ta tn ic h k ilk u n a s tu d n ia c h p r z e s z li u lic a m i P o z n a n ia i o b e jr z e li s o ­ b ie n a p is y w k in a c h , to c z y ta lib y ś c ie c o n a s tę ­ p u je : s y m f o n ja z m y s łó w , ig r z y s k o n a m ię tn o ś c i, n o c p o ś lu b n a itd . A g d y b y ś c ie tu i ó w d z ie w s tą p ili, to w id z ie lib y ś c ie n ie ty lk o o b r a z k i n a film ie , a le ż y w e o b r a z k i n a s c e n ie , ż y w y c h lu ­ d z i, ta n c e r k i, u b r a n e ta k , ż e w o lę n ie o p is y w a ć , a b y w a s n ie z g o r s z y ć ! A to ta ń c o w a n ie , w y ­ w ija n ie n o g a m i itd , is tn y w s ty d ! A s ie d z ą ta m w id z o w ie ty s ią c a m i i o c z y w y tr z e s z c z a ją , a m ię d z y n im i s z e r e g i m ło d z ie ż y , k tó r a z c h c i­

w o ś c ią p a tr z y n a te w s z y s tk ie n a g o ś c i i g r z e ­ c h y . I d z iw ić s ię p o te m , ź e ta k a m ło d z ie ż z a ­ m ia s t o p r a c y i p a c ie r z u — m y ś li ty lk o o p a n ­ n a c h i o k o c h a n iu , a lb o te ż o g r z e c h a c h i r o z ­ p u ś c ie i z b r o d n ia c h . W je d n e m z ty c h k in n a ­ w e t g r a ją o b e c n ie ta k ą s z tu k ę , g d z ie d w o je lu ­ d z i p o p e łn ia w d a ro ło m s tw o , a p o te m o n b ie rz e p is to le t i s tr z e la s o b ie k u lę w g ło w ę . Ł a d n e p r z y k ła d y i ła d n e n a u k i d la m ło d z ie ż y , d la n a r o d u !

N ie s te ty u n a s w s z y s tk o d o z w o lo n e , b y le ­ b y h a n d e l s z e d ł. A le te ż p o te m n ie d z iw m y s ię , ź e n a m m a r n ie je m ło d z ie ż n a s z a . W ie c ie ,

C z e k a ł ty lk o je j z a p y ta n ia , k tó r e te ż n ie b a ­ w e m n a s tą p iło .

— A w ię c H e n r y k u , s łu c h a m !... N a d z is ia j m i o b ie c a łe ś , w s z a k ta k ? — r z e k ło d z ie w c z ę o - o e jm u ją c je g o s z y ję z p ie s z c z o tliw o ś c ią d z ie c k a z e p s u te g o .

— M a m c i o d s ło n ić rz e c z y w ie lk ie j w a g i, c z y c z u je s z s ię d o ś ć s iln ą b y je w y s łu c h a ć ?

— C ó ż z n o w u , c z y m y ś lis z , ż e je s te m je s z c z e d z ie c k ie m n ie m o g ą c e m z n ie ś ć s k a le c z e n ia s ic la lk i ?

S ło w a m o je d o tk n ą ć m o g ą b o le ś n ie z łu ­ d z e ń tw y c h i n a d z ie i, b ie d n a , k o c h a n a s io s tro .

— J e s te m z re z y g n o w a n a — o d p o w ie d z ia ła M a rta , a le z b la d ła .

H e n r y k w e s tc h n ą ł g łę b o k o ja k g d y b y m ia ł d o tk n ą ć s k a lp e le m r a n y k rw a w e j i p y ta ł d a le j:

— J a k d a le k o s ię g a ją w s p o m n ie n ia tw o je , M a rto ?

D z ie w c z y n a z b ie r a ła s ię c h w ilę n a o d p o w ie d ź i lic a je j z a r u m ie n iły s ię z n o w u g d y r z e k ła :

— B y liś m y p r a w ie z a r ę c z e n i i o c z e k iw a liś m y ty lk o p o w r o tu tw e g o i J a n a , b y p ie r ś c io n k i

za­

m ie n ić ; o n b y w a ł c o d z ie ń i z a k a ż d y m ra z e m m ó w ił m i, ź e k o c h a m n ie , ja k ja je g o . S z c z ę ś li­

w si b y liś m y ja k n ik t n a z ie m i i w y g lą d a liś m y n ie ­ c ie rp liw ie w a s z e g o p r z y b y c ia , m a ją c e g o u ś w ię c ić s z c z ę ś c ie n a s z e , g d y ...

(Ciąg dalszy nastąpi),

(3)

Czego chce w Sejmie CBA

„Katolicka Unja Ziem Zachodnich”.

Na ostatnim wiecu w Toruniu cała ludność przeszła pod sztandar „Katolickiej Unji Ziem Zachodnich". — Tern samem runęła ostatnia twierdza endecka na

Pomorzu. — Zwycięstwo „TRZYDZIESTKI" zapewnione!

W piątek, dnia 16 lutego odbyło się w Toruniu w sali „Strzelnicy" imponujące zebranie „Katol. Unji Ziem Zachodnich", na które zjawiły się szerokie rzesze ludności różnych stanów i zawodów.

Zebranie zagaił senator Janta-Połczyń ­ ski, wspominając o konieczności wzmocnie ­ nia polskości na Pomorzu z okazji nadcho-

Programowe przemówienie p. Donimirskiego.

Programową mowę wygłosił czołowy kandydat „Unji" p. Jan Donimirski z Ły-

omic. Na wstępie referent omówił stosu­

nek stronnictw, grupujących się w „K.Unji Z. Z." do obecnego rządu marsz. Piłsudskie­

go, który to rząd powstał z odruchu siły.

Stronnictwa te zdają sobie doskonale spra­

z tego, że władza Sejmu usunięta zos- tała na plan drugi, że czynnikiem napra­

wdę rządzącym, stał się dziś całkowicie od nieudolnego do współpracy Sejmu unieza­

leżniony rząd. Zadaniem przyszłego Sejmu będzie ścisła i rzeczowa współpraca z tym rządem w kierunku zrealizowania zadań, mogących ugruntować potęgę mocarstwo ­ wą Polski.

Z tego założenia wychodząc, p. Doni­

mirski skreślił całą działalność marsz. Pił­

sudskiego, co do której w pewnych wypad­

kach można było odnieść się krytycznie, ale której — sądząc z całokształtu — nie można odmawiać najczystszego patrjotyzmu.

Przyszły wypadki majowe, a po nich objęcie rządu przez marsz. Piłsudskiego.

Bilans tych blisko dwa lata trwających już rządów, przedstawia się nadzwyczaj korzy­

stnie. Dowodzi tego najlepiej widoczny dziś rozwój życia gospodarczego Polski, streszczający się choćby w uruchomieniu licznych warsztatów pracy, w zmniejszeniu bezrobocia, w podniesieniu stopy życiowej szerokich warstw, a już najwięcej wusku- tecznieniu korzystnej pożyczki amerykań- kiej, która krajowi naszemu otwiera wro­

ta do największych zbiorowisk kapitału wszechświatowego. Położone zostały więc granitowe podwaliny w kierunku stabili­

zacji naszego pieniądza. Nie trzeba też za­

pominać w końcu, że najlepszą niemal ce-

•hą obecnego rządu jest jego trwałość, co w połączeniu z widoczną poprawą naszego życia gospodarczego, zrobiło zagranicą jak najlepsze wrażenie i postawiło Polskę w rzędzie najpoważniejszych państw Europy.

Następnie p. Donimirski zbił twierdze­

nie opozycji o rzekomej bezprogramowości rządu marsz. Piłsudskiego. Przez samo wy­

głoszenie choćby najmądrzejszego progra­

mu, jeszcze nie uzdrowi się stosunku w kraju. Zamiast pustych słów, trzeba dać czyny, które najlepiej świadczyć mogą o programie. To właśnie jest cechą obecne­

go rządu.

W dalszym ciągu referent zwró­

cił uwagę zebranych na fakt, iż o ile wszy­

stkie inne stronnictwa idą luźno do wybo­

rów, o tyle „trzydziestka" stała się w myśl Listu Pasterskiego jedynem i naj- silniejszem ugrupowaniem polskich i kato ­ lickich stronnictw. „Katol. Unja Z. Z." po­

wstała, bo powstać musiała ze względu na konieczność zjednoczenia sił polskich na Po­

morzu, a ubolewać należy, że cały szereg stronnictw polskich idzie w rozsypce.

Teraz przychodzi pytanie, z czem idzie

„Katol. Unja Z. Z." do przyszłości Sejmu?

Jeżeli idzie o zadania polityczne, posłowie z „trzydziestki" dążyć będą do utrzymania w życiu politycznem i społecznem zasad chrześcijańskiej moralności, do ugruntowa-

dzących wyborów, aby przez skupienie gło­

sów polskich około jednej listy, uniemożli­

wić przedstawicielom Niemców wejście do przyszłego Sejmu. W odróżnieniu do luź­

no idących stronnictw Katol. Unja Ziem Zachodnich jednoczy największą część spo­

łeczeństwa pomorskiego.

nia w państwie dominującego stanowiska wiary katolickiej przy równoczesnej tole­

rancji innych wyznań, a bezwzględnem zwal­

czaniu sekciarstwa, następnie do rozgra­

niczenia kompetencji i ciał ustawodawczych, do wzmocnienia władzy Prezydenta R. P., do odpowiedniej zmiany ordynacji wybor­

czej, w końcu do wprowadzenia zmian w naszej konstytucji,'mogących uzdrowić szwan­

kujący dziś jeszcze ustrój państwa pol­

skiego.

Mówiąc o zadaniach gospodarczych, mówca stanął na stanowisku, że przyszły Sejm dążyć musi przedewszystkiem do sze­

rokiego rozwoju dobrobytu, rolnictwa bę­

dącego podstawowym konsumentem pro­

duktów przemysłu i rolnictwa.

A zatem rozbudowa rolnictwa podnie­

sie w poważnej mierze nasz przemysł i rzemiosło, co będzie równoznaczne z zape­

wnieniem pracy dla szerokich warstw ro­

botniczych.

Odnośnie do zagadnienia reform rol­

nych referent podkreśla niezwykle doniosłe znaczenie tej sprawy dla Polski. Niestety przekształcenie tej ważnej sprawy na broń partyjno-polityczną, spowodowało jej wy­

paczenie i zahamowanie. Przeprowadzenie komasacji, stosownie serwitutów i upełno­

rolnienie zwartych mas karłowatych gos­

podarstw jest troską obecnego rządu i bę­

dzie przez posłów z „trzydziestki" gorąco popierane w Sejmie. Tworzenie zaś no­

wych osad musi odbywać się według wzo­

rów zachodniej kolonizacji, aby osadnik miał możność prowadzenia racjonalnego gospo ­ darstwa i ludzkiej egzystencji. Opieka nad osadnikami w zakresie uruchomienia odpo­

wiednich kredytów i wprowadzenia ich w pełen stan posiadania swego warsztatu jest zadaniem pierwszorzędnego znaczenia.

„Trzydziestka" dążyć będzie do współ­

pracy wszystkich warstw, potępiając stanow­

czo t. zw. „walkę klas", pragnie zarazem poprawić egzystencję szerokich warstw u- rzędniczych, zaopiekować się robotnikiem i zapewnić byt inwalidom i emerytom. Tyl ­ ko rozwój gospodarczy i wzmagający się przez to dobrobyt ogólny przyczynić się może do wytępienia prądów wywrotowych w Polsce.

Oto jest droga, którą kroczyć będzie

„Katolicka Unja Ziem Zachodnich" w przy­

szłym Sejmie, aby doprowadzić naszą uko­

chaną Ojczyznę na przysługujące jej wyży ­ ny wielkiego mocarstwa w Europie.

Burza oklasków poświadczyła, że ro­

zumne i wielką miłością do kraju nacecho­

wane wywody mówcy, trafiły do serca i przekonania wiecowników.

Przemówienie p. Grobelnego.

Po obszernych i wyczerpujących wy­

wodach p. Donimirskiego, następni dwaj przemówcy nie wiele już mieli do uzupeł­

nienia. To też drugi mówca p. dyr. Gro­

belny z Grudziądza, przedstawiciel Stanu Średniego ujął swój referat dość krótko.

Brak rozumienia dla interesów warstw średnich, upośledzona rola rzemiosła w

Polsce, konieczność jego rozwoju pod wzglę­

dem zawodowym i artystycznym,^ oto przyczyny, jakie pobudziły do życia Zje­

dnoczenie Stanu Średniego. Stan Średni nie jest nowem stronnictwem. Wywodząc się z dawnego stronnictwa mieszczańskiego, dzisiejsze Zjednoczenie Stanu Średniego po ­ szczycić się może wiekową tradycją, która w wolnej Polsce przybrała realne kształty.

Mówiąc o ogólnej polityce wewnętrznej mówca stanął na stanowisku, że krew polska przelana w pamiętnych dniach majowych, nie powinna pójść na marne. Przewrót powinien stworzyć nowe życie, co zresztą też ma miejsce w Polsce. Stan Średni sto­

jąc na zasadzie, że trzeba budować, a nie rozwalać, pragnie* przyczynić się w formo­

waniu tego nowego życia i dlatego też stanął pod sztandarem „Katol. Unji Z. Z."

popierającej rząd marszałka Piłsudskiego.

W ostrych choć słusznych słowach po­

tępił dyr. Grobelny metody polityczne tych stronnictw, które idą po trupach, nie wa ­ hając się nawet poprzeć komunistów, go­

towe djabłu zaprzedać swą duszę, byle tyl­

ko zadowolić swe ambicje partyjne kosz ­ tem interesu państwa i narodu.

Okrzyki: „hańba" — „precz z nimi,, skierowane przeciwko endecji, przerwały kilkakrotnie wywody referenta. Gdy zaś ten ostatni skończył, nagrodzony został gromkiemi oklaskami.

Referat p. Odrowskiego.

Głos zabrał wreszcie trzeci mówca p. Tadeusz Odrowski, b. komisarz plebis­

cytu i znany działacz społeczny. Jako chrz.

demokrata z punktu widzenia swego ugru­

powania uzupełnił wywody poprzednich mówców. Wspomniał przedewszystkiem, że skończyły się już czasy, kiedy czcza de- magogja i puste obietnice miały miejsce na wiecach. Dziś tylko z prawdą można iść do ludu, trzeba ujawnić twórcze chęci, a porzucić raz na zawsze demagogję.

Z takiem hasłem idzie dziś do wyborów

„Katolicka Unja Ziem Zachodnich". Popie ­ rając silnie wiarę katolicką pragnie ona przeciwstawić się czerwonej zarazie, płyną ­ cej do nas od strony Rosji, krajowi zaś k zapewnić ustrój szczerze demokratycznej

„Trzydziestki", pragnie następnie utrwalić nienaruszalność własności przywatnej, zająć się sprawiedliwem wymierzeniem podatków otoczyć szczerą opieką warstwy robotnicze, zapewnić im jaknajlepsze prawa socjalne, zaś dla rzemiosła, handlu i przemysłu posta­

rać się o długoterminowe kredyty w wy ­ starczającej ilości. Reformę rolną zda­

niem mówcy rozpocząć trzeba przede ­ wszystkiem od majątków niemieckich.

Uzupełniając zadania polityczne „Unji"

skreślone już przez pierwszego mówcę—p.

Odrowski zawezwał inteligencję do współ­

pracy nad ludem, aby wyrwać go z objęć socjalizmu i partyj komunizujących i za­

kończył swój referat apelem, aby cały na ­ ród polski zjednoczył się w wspólnym wy ­ siłku dla dobra Najjaśniejszej Rzeczyposp.

I ten referat łubianego mówcy spotkał się z uznaniem ze strony zebranych.

Dyskusja.

W dyskusji pierwszy zabrał głos p.

Wojciechowski.zejjZjednoczeniaLudu", który w odczytanej rezolucji potępił brudne me ­ tody polityczne Witosa. Dalszy ciąg dy­

skusji przyniósł humorystyczny dość incy­

dent. Otóż z ramienia bydgoskich „teskow- ców"przemówił jakiś p. Cesarz,zaś z ramienia endecji niej. p. Król.Poczciwiludziska uśmiali się serdecznie z tego dziwnego conajmniej zestawienia równie dziwnych nazwisk. Żar­

towano sobie na sali, że jednak nie są to najgorsze stronnictwa, skoro jedno z nich posiada w swem gronie „cesarza", a drugie

„króla".

(4)

W d alszy m ciągu d y sk u sji, k tó ra ju ż w p o w ażn iejszy m to czy ła się to n ie, przem ów ili*

p. Helena Domańska (P. P. S.), p. Tyli

(b ezp arty jn y ), S zu m ielew icz (P ,P .S .) red .

Borowski (N. D.) i p. Chyliński z Gdyni

(K . U . Z . Z .) N ik t z p rzeciw n ik ó w n ie m iał o d w agi zaczep ić p ro g ram „trzy d ziestk i4*, alb o w iem b y ł on p rzep o jo n y ro zu m em p o ­

litycznym i szczerą chęcią podniesienia

Na niemieckim wiecu wyborczym śpiewano „Rote“

a Niemcy stali na „baczność".

W d n iu 17 bm , o d b y ł się w T czew ie w iec zw o łan y p rzez K o m itet w y b o rczy n ie­

m ieck iej m n iejszo ści n aro d o w ej.

N a w iec ten p rzy b y ło około ty siąca osób, w tern około 800 ro lak ów — reszta N iem ców !

N iem cy w id ząc tak liczeb n ą p rzew ag ę P o lak ó w n a sw oim w iecu, n ie m o g li się zd ecy d o w ać, k o g o w y b rać n a p rzew o d n iczą­

cego, tern w ięcej, że P o lacy d o m ag ali się p ro w adzen ia o b rad w ję z y k u p o lsk im . W k o ń cu w y b ran o p rzew o d n iczący m p.

K ram u sch k e, k tó ry w ład a języ k iem p o lsk im P o p rzem ó w ien iu d w u k an d y d ató w n ie­

m ieck ich , zab rał g ło s n iejak i P an k ratz, k tó ry o p ero w ał p rzew ażn ie id eo lo g ją so cjalisty czn ą p rzy czem d o m ag ał się zn iesien ia S en atu . W k o ń cu m ów ca, k ied y zaczął się rozw odzić o zb y t „w yg óro w an ym44 b u d żecie M in ist.

S p raw w o jsk o w y ch , o rzek o m em , „upośle- d zen iu“ żo łn ierza p o lsk ieg o p o d w zg lęd em p o d w zg lęd em m aterjaln y m , k tó ry w p o ­ ró w n an iu z żo łn ierzem n iem ieck im jest

„b ied ak iem44 p o b ierający m „8 m arn y ch g ro ­ szy44 — p o w stał n a sali h ałas i o k rzy k i w ro g ie P an k ratzo w i. P o w y czerp an iu re­

ferató w p rzez m ów ców n iem ieck ich , zeb ran i d o m ag ali się o tw arcia d y sk u sji, n a co p re- zy d ju m n ie m iało o ch o ty . D o p iero w obec stan o w czej p o staw y P o lak ó w ro zp o częła się d y sk u sja, w k tó rej w zięł o u d ział 10 m ó w ­ ców p o lsk ich .

W szy scy m ó w cy P o lacy , bez w zg lęd u n a p rzek o n an ia p o lity czn e, p rzy p o m n ieli N iem com , jak to za czasów , ich p ano w ania,

ludność polska musiał a znosić katusze oraz jak bardzo była gnębiona i teroryzowana za przeciwstawianie się germanizacji.

M ów cy zg o d n ie stw ierd zili, że m n iejszo ść n iem ieck a, w P o lsce — w sztu czn y sposób stw arza k w estję zag ad n ien ia m n iejszo ścio­

w ego, jed y nie ty lk o d lateg o , ab y u p raw iać o b łu d n ą, g rę, k o rzy stn ą d la d y p lo m acji n iem ieck iej.

N ad to m ó w cy zg o d n ie stw ierd zili, że m n iejszo ść n aro d o w a n iem iecka w P o lsce,

ma zagwarantowanącałkowitą swobodę roz­

k raju . O czekiw ano, że o b ecn y n a sali b.

poseł Sołtysiak

zabierze? głos, ale i on n ie zn alazł śm iało ści do teg o k ro k u , w obec fak tu , że ju ż

pierwszego mówcę endeckie­

go sala wyśmiała i wygwizdała.

Okrzykiem na cześć Rzeczypospolitej i marsz. Piłsudskiego, oraz odśpiewaniem

„Boże coś Polskę44 zakończono to imponu­

jące zebranie.

woju kulturalnego, ekonomicznego i reli­

gijnego

i to w tak im sto p n iu ,

o jakim lud­

ność polska za czasów niemieckich nawet w snach marzyć nie mogła!

P o tej g o d n ej P o lak a rzeczow ej i szcze­

rej o d p raw ie — zeb ran i w p rzew ażającej liczb ie P o lacy , zain to n o n o w ali „R o tę44, p o d ­ czas śp iew an ia k tó rej zaró w n o p rezy d ju m

jak zebrani na sali Niemcy musieli powstać z miejsc i stojąco jej wysłuchać!

Z azn aczy ć n ależy , że zaró w n o p rezy d ju m w iecu jak i w szy scy N iem cy , b y li p o staw ą

i solidarnością Polaków zaskoczeni i skon­

stern o w an i, tern w ięcej — że p rzy w ó d cy n iem ieccy , u w ażali, że lu d n o ść

polska przez swe rozbicie się na szereg ugrupowań par­

tyjnych, jeżeli już nie będzie się odnosiła przychylnie do niemieckiej listy wyborczej, to w każdym bądź razie z pewną rezerwą!

N iestety N iem cy — p rzy liczy li się!

Z a w cześn ie ch cieli try u m fo w ać! C h y tre ich zak u sy — o k azały się zw odnem i.

N ato m iast p o lscy m ieszk ań cy T czew a

zdali z odznaczeniem egzamin próby, naro­

dowego ich stanowiska i poczucia odpo­

wiedzialności przed całym narodem polskim że godnie i niezłomnie trzymają straż na zachodniej granicy polskiej ziemicy i jej perły morza polskiego!

Cześć Wam Obywatele tczewscy, że bez

w zg lędu n a p rzek o n an ia p o lity czn e, jak ie W as d zielą n a w aszem p o d w ó rku ,

nie po­

zwoliliście Niemcowi, temu Waszemu od­

wiecznemu wrogowi panoszyć się na nim, a może i tryumfować! Wy

tw a jcie n ad al — i w ch w ili, k ied y P ań stw o od W as żąd a —

pokażcie — źeście w jedności silni i odpor­

ni na wszelkie obce zakusy!

Wirt wilii! M ii v M.

Jak wyglądają nastroje wyborcze na terenie Województwa Pomorskiego ?

Kowalewo.

O statni w iec „trzydziestki” w K o­

w alew ie zgrom adził około 600 osób na sali p.

S chreibera. do zebranych przem ów ili m ec.

Fili­

powski z

W ąbrzeźna i p.

Chwastek.

R efe­

raty m ów ców dotyczące program u „U nji„ odnio­

sły

olbrzymi sukces,

pom im o, że bojów ka endecka z S ołtysiakiem na czele usiłow ała dem agogią za­

kłócić spokój w iecu. M im o to, że S ołtysiak, któ ry niew iadom o po co siedział w poprzednim S ej­

m ie, — dzikim w rzaskiem i w aleniem pięścią w stół chciał zjednać słuchaczy na sw oją listę, m im o to, iż endecy i pokrew ni m u krętacze poli­

tyczni czynili próby rozbicia w iecu, —

została uchwalona płomienna rezolucja na rzecz K.

U. Z. Z.

N ie chcąc tego słyszeć, grupka endeków i ich bojów ka już prźedtem opuściła salę.

Orłowo,

pow . W ąbrzeski. D nia 15 lutego 1928 r. odbył się w iec przedw yborczy w m ajątku p. Jerzego Ś ląskiego w benedji.

P rzew odniczył Jan Jasiński. R eferat w ygło­

sił Z gliniecki.

W dyskusji zabierali glos M arian R ygielski, F ranciszek H opa (P . P . S.) i Jasiński. N a zakoń­

czenie odśpiew ano „B oże coś Polskę*.

Bocin,

pow C hełm no. D nia 16 lutego br. od­

był się w iec w benedji w ^m ajątku B ocin. P rze­

w odniczył p. Jeszke. R eferat w ygłosił p. Z gliniecki.

W szyscy postanow ili głosow ać na 30-tkę. N a za­

kończenie okrzyk na cześć P rezydenta i M arszałka Piłsudskiego.

Dźwierzno,

pow . toruński. D nia 17 lutego 1928 r. odbył ^się w iec w szkole w D źw ierznie.

R eferat w ygłosił p. Z gliniecki. N a zakończenie odśpiew ano „N ie rzucim ziem i skąd nasz ród".

Ostaszewo,

pow . toruński. D nia 18 lutego odbył się w iec na sali p. P iotrow skiego. P rze­

w odniczył p. C ieślicki. R eferat w ygłosił p. Z gli­

niecki.

Czyste,

pow . chełm iński. D nia 19 lutego 1928 r. odbył się w iec przedw yborczy w lokalu p. M anholda. P rzew odniczył p. Stan. Sobieralski.

R eferaty w ygłosili pp. O drow ski i Z gliniecki.

Sarnowo,

pow . chełm iński. D nia 18 lutego odbył się w iec Z w . L ud. N arodow ego czyli nr. 24.

D o" w ygłoszenia referatów przybyło aż trzech m ów ców z T orunia. W dyskusji w ypow iedziano się przeciw ko nr. 24. W szyscy w ypow iedzieli się za 30-tką. W iec przekształcił się na w ielką m a­

nifestację dla K atol. U nji Z. Z.

Z akończono okrzykiem na cześć M arszałka Piłsudskiego.

Kijewo,

pow . chełm iński. D nia 18 lutego o godz. 6,30 odbył się w iec K at. U . Z. L. na sali p. E isenbergera przy bardzo licznym udziale ze­

branych. P rzew odnictw o przyjął p. Z naniecki z Z aroślaka. R eferat polityczny w ygłosił p. O d­

row ski, który w przeszło godzinnem przem ów ieniu w ykazał dokładnie, jakie partie utw orzyły K at. U . Z. Z . do czego „U nja“ dąży, że jest ona w łaśnie jednym blokiem stronnictw , który pociągnął za sobą olbrzym ią część społeczeństw a i przez to w y­

pełnił nakaz biskupów polskich, w przeciw staw ieniu do innych ugrupow ań, które idą sam e do w ybo­

rów , rozbijając zw artość polskiego frontu. M ów ca w ykazał cyfram i, ile N iem ców jest upraw nionych do głosow ania, m ocno podniósł niebezpieczeństw o niem ieckie, w zyw ał do tłum nego udziału Polaków w głosow aniu, aby w ykazać w obec C ałego św iata że P om orze jest i pozostanie zaw sze polskie.

W dyskusji zabrał glos p. Jan Śląski, który w niósł rezolucję, aby w szyscy P olacy głosow ali na listę N r. 30. N ikt ze zebranych przeciw ko tej rezolucji nie podniósł głosu, w obec czego rezo­

lucję przyjęto jednogłośnie ośw iadczając się soli­

darnie za listą nr. 30.

P o odśpiew aniu „B oże coś P olskę" solw ow ał p. Z naniecki w iec o godz. 8.45.

lui m Ofljisij minii PdM I „Ww Wrair na miesiąc marzec. -O®

Jeżeli kiedy, to właśnie teraz w okresie wyborczym, kiedy rozpoczyna się walka o ideały nasze religijne i narodowe — niezbędną jest w każdym domu gazeta stojąca na gruncie katolickim jako i narodowym. Że gazeta nasza służy tym, a nie innym ideałom przekonywującym się z wzrastającej liczby abonentów. Nie chcemy, z powodu okazanego nam zaufania, czytelnikom pozostać dłużnemi. Otóż w końcu lutego dodamy obiecaną premję „WtleryBan" książkę, która winna być w każdym gospodarstwie, następnie postaramy się w piątki wydawać nasze pismo w objętości 6 stron. Dodatki nasze „Nasz Przyjaciel", dodatek powieściowy oraz ulubiony przez dziatwę „Opiekun Dziatwy" dodawać będziemy ze względów technicznych w piątki. I teraz kiedy kończy się drugi miesiąc tego nowego roku, kiedy

w Polsce dzieją się rzeczy arcyważne — wzywamy Szan. Czytelników do zapisywania naszego pisma oraz do agitowania za niem.

Im więcej będziemy mieć abonentów — tern bardziej ulepszać będziemy naszą gazetę! A więc do pracy!!!

Kwit na 1 miesiąc na zamówienie gazety. Iwit na 1 miesiąc na zamówienie gazety.

N iżej podpisany zam aw ia w urzędzie pocztow ym : T ytuł gazety M iejsce

w ydania C zas przedpłaty A bon. O procent.

i m anipul.

Razem

„Glos Wąbrześno

na m iesiąc

marsee 1,50 0,19 1,69

G azetę proszę dostarczyć m i do dom u, a przedpłatę ściągnąć przez listonosza

Imię, nazwisko 1 dokładny adres zamawiającego.

Pokwitowanie poczty:

Z odebrania powyższej sumy kwitujemy.

d n ia.... . ...

G azetę proszę dostarczyć m i do dom u, a przedpłatę ściągnąć przez listonosza __________ N iżej podpisany zam aw ia w urzędzie pocztow ym :

T ytuł gazety M iejsce

w ydania C zas przedpłaty A bon O procent.

i m anipul.

Razem

„Głos W tesli" Wąbnelno

na m iesiąc

marsoe 1,50 019 1,69

Imię, nazwisko i dokładny adres zamawiającego, Pokwitowanie poczty.

Z odebrania powyższej sumy kwitujemy.

dnia

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Śnieżyca powodem zderzenia pociągów... Posiedzenie

Jedyny nasz spór, który się jeszcze toczy przed Radą Ligi Narodów, spór z Litwą, jest właściwie od dłuższego już czasu sporem Ligi z Litwą i Liga Narodów w obronie

Polski parowiec węglowy „Ro- bur&#34; rozbił się w nocy z niedzieli na poniedziałek koło południowego wybrzeża Skelleftea, Załoga parowca w licz bie 19 osób uratowała się

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

Formalnym powodem zatargu stał się wszczególności fakt, że robotnicy, którzy zarabiali przeciętnie 78 fenigów na godzinę pracy, zażą­.. dali ostatnio, wobec ogólnej

Rabatu udziela sie przy częstem ogła*.. g

kamy już usunięcia usterek, które poszczególnym gałęziom naszego organizmu gospodarczego dają się silnie we znaki, stwarzając poważny hamulec w utrzymywaniu równowagi

dzą partyjni przywódcy? Zastanów się chwilę, pomyśl jjaką potęgą mógłbyś być Ludu Polski, gdybyś zbudził się z letargu i gnuśnej drzemki, otrząsnął z partyjnego