• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.02.28, R. 8, nr 25

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.02.28, R. 8, nr 25"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

OS WĄBRZESKI

PONMLKJIHGFEDCBA

P o n ied ziałek Ju ljan a i L eand . W to rek R o m an a o p ata -Ś ro d a Ju stu sa f

rzamu.

P- K.

BMprMwitiaUearaik. pnr wrtr«y- __________«^K4ur»Jw», cloi«nł« precł, pcwrwanta ko-

■HMiicMS, «*xyautjsey ■{« ma prawa M^a^ pcxatarmi-

Nr. 25 Wąbrzeźno, wtorek 28 lutego 1928 r.

O ™ • z« optow. pobiera »ię od wiersza

Ugłoszema. n,m.(7}ami) w rr, x, f,kiBłny

■tr. 34am. w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw- 7v gr. Rabatu udziela aie'-przy częitem ogła- _____ _Glo» Wąbrzeaki" wychodzi trzy razy tygodn.

i to w poniedziałek, środą i piątek. Skrzynka poczto­

wa 23. Redakcja i administracja ul. Mickiewicza W

" ■■ . PornaA 204.252.

D ziś w sch ó d sło ń ca o g o d z. 6.57 zach . 5.31

Ju tro , , 6.54 5.32

D ziś „ k sięż y c a , 9.39 B 12.26

Rok VIII

Bola Pomorza

w żjeiu państwowem Polski.

Odwieczne prawa Polski do Pomorza—

Kwest ja dostępu do morza. — 0 wyż­

szy poziom naszych letnisk nad­

morskich. <

Ó sm a ro czn ica p o w ro tu P o lsk i do m orza p rzeszła b ez w ięk szeg o ech a w n aszy m kraju.

T u i ó w d zie p o jaw iły się arty k u ły n astro jo w e, ale w o g ó ln o ści p rasa p o lsk a n ie sk o rzy stała z okazji, ab y sp raw ę zaaczefiia d o stęp u do m o rsa, g łęb o k o u trw alić w św iad om o ści sze­

rok ich w arstw n aszeg o sp o łeczeń stw a, Je- d y nem u sp raw ied liw ien iem m o że być jed y n ie g o­

rączk o w y o k res w y b o rczy , p o ch łan iający dziś u w ag ę w szy stk ich o b y w ateli.

O b ecn ie jed n ak , k ied y N iem cy na P o m o rzu z p o m o cą B erlina czy n ią o g ro m n e w ysiłki, ab y k o sztem o słab ien ia p o lsk ich sił w y b o rczy ch i p rzez sztu czn e pod n iesien ie cy fry niem iec- k io h m ieszk ań có w tej d zieln icy , w zm o cn ić szan se n iem ieck ie w k ieru n k u o d erw an ia P o m o rza od P o lsk i, — nie od rzeczy b ęd zie kw estji^pom orskiej znów k ilk a p o św ięcić uw agi)

P rzedew szy stk iem p raw a n asze do tej ziem i.

S ą o n e d aw n e jak n asze d zieje, a d zielą się n a p raw a h isto ry czn e i p raw a etn o g raficzn e.

O ile ch o d zi o h isto rję, P o m o rze o b jął sw ą w ła­

d zą ju ż p ierw szy k ró l p o lsk i B o lesław C hro.

b ry , zw an y b u d o w n iczy m p ań stw a p o lsk iego . P raw n u k jego, B o lesław K rzy w o u sty ro zciąg n ął n aw et sw ą zw ierzch n o ść O d u jścia W isły, aż po S zczecin . B ył to zarazem p u n k t k u lm in acy jn y w y siłk ó w n aszy ch w k ieru nk u złączen ia w cało ść p o lsk o -lech ick ieg o w y b rzeża. W sk u tek n iefo rtu n n eg o testam en tu K rzy w o u steg o , P o m o rze o dd zieliło się od P o lsk i.

R easu m u jąc jed n ak p rah isto rję P o lsk i i p ó ź­

n iejsze d zieje, w ciągu k tó ry ch P o m o rze w racało d w u k ro tn ie n a ło n o M acierzy, — stw ierd zić m o­

żna, że P o m o rze i G d ań sk z m ro k ó w h isto rji w y ło niły się ju ż o o b liczu p o lsko -lech ick iem , że d w u k ro tn ie p rzez N iem ców n ap ad n ięte, p o zo ­ staw ały p o d ich zab o rczą w ład zą łączn ie trzy stu lecia, p o d czas g d y sześć 1 pół w iek ó w b y ły o rg an iczn ą częścią sk ład o w ą P o lsk i. W id zim y zatem , że p raw o h isto ry czn e jest w całej p ełn i p o n aszej stronie.

T ak sam o m a się rzecz i z n aszem p raw em etn o g raficzn em . N aw et u rzęd o w a statysty k a p ru sk a w y k azy w ała p rzed w o jn ą do 75 p ro ­ cen t lu d n o ści p o lsk iej n a P o m o rzu , zależn ie od p o w iatu .^W ed łu g n iem ieck iej staty sty k i, a zw ła­

szcza w ed ług d aw n ej m ap y n iem ieck iej p. t. %N a- tio nalitaten k arte d er ó stlich en P ro v in zen des d eu tsch en R eiches** sam o w y b rzeże b ałty ck ie od S opot aż do K arw i (n ajd alej na p ó łn o c w y­

su n iętej w śi p o lsk iej), n a p rzestrzen i około 6 0 kilom , p o siad ało aż 85 p ro cen t lu d n o ści p o lsk iej. C h y b a św iad ectw o n iem ieck ie, w ty m w y p ad k u b ard zo m iaro d ajn e, w ystarczy, aby u d o­ w o d n ić n asze p raw o etn o g raficzn e do P o m o rza.

W ażn em jest n astęp n ie p y tan ie, d laczeg o P o ­ m o rze p o siad a d la nas tak o g ro m n e zn aczen ie?

O tó ż d latego , że n iezb ęd n y d la d alszej eg zy ­ sten cji P o lsk i jest d o stęp do m o rza, że p o trze­

b u jem y zu p ełn ie w łasn eg o p o rtu p o lsk ieg o , w k tó ry m bez żad n y ch o g ran iczeń i zastrze­

żeń , m ó g łb y sk o n cen tro w ać się n asz im p o rt, ek sp o rt i h an d el tran zy to w y . A rzeczą jest jasn ą, że w m ięd zy n aro d o w y m p o rcie, w tym w y­

p ad k u G d ań sk u n ig dy n ie da się teg o o siąg n ąć, ch o ćb y ze w zględu n a w y so k ie cła h an dlo w e.

P o lsk a m u si p o siad ać też i w łasn y p o rt w o jen n y celem o b ro ny b rzeg ó w , w łasn e sto­

czn ie i w arsztaty o k ręto w e, co d a się zrea­

W o statn ich m iesiącach o słab ła tro ch ę ak cja n iem ieck a n a teren ie p o lity ki m ięd zyn aro do ­ w ej, zm ierzająca do rew izji zach o d n ich g ra­

n ic P o lsk i. Z aw dzięczać to n ależy p rzed ew szy st­

k iem d w o m o k o liczn o ścio m .

P o w o d o w an e k o n ieczn o ściam i g o sp o d arczem u czu jąc n a so b ie jeszcze ciężar o d szk o d o w ań w o ­ jen n y ch , N iem cy zm u szo n e są aczk o lw iek n ie­

ch ętn ie zasto so w ać się p rzy n ajm n iej w ogól­

n y ch zary sach do eu ro p ejsk iej p o lity k i p o k o ju o k reślo n ej d o k ład n ie u k ład em w L o carn o . C o p raw d a tąk zw an y „d u ch L ocarno** nie p rzeszka­

d za N iem com w ew n ątrz sw o jeg o k ra ju czy n ić ró żn e m ilitarn e p rzy g o to w an ia i k rzew ić id eę o d w etu , jed n ak ie n a zew n ątrz rząd n iem ieck i p rzy k ażd ej sp o so b n o ści p o d k ieśla sw oje, jak o b y p o k o jo w e ten d en cje.

D ru g ą o k o liczn o ścią jest p ew n e zb liżen ie N iem iec i P o lsk i w d zied zin ie p o lity k i g o sp o­

d arczej. P o k ilk u latach w ojny celn ej m iędzy o b y d w o m a k rajam i, rząd n iem ieck i d o szed ł n a­

reszcie do w niosku, że d alsze trw an ie tej w o j­

n y n iem a n ajm n iejszej racji b y tu . P o lsk a w y szła z n iej zw y cięsk o , u trw aliła sw o ją sa­

m o w y starczaln o ść g o sp o d arczą, ro zb u d o w ała sw ój p rzem y sł i zn alazła so b ie w m iejsce n ie­

m ieck ich in n e ry n k i zb y tu d la w ęg la i p ło­

dów ro ln iczy ch . N iem cy n ato m iast n ajm n iej­

szy ch n ie o d n iosły k o rzy ści, o słab iły ty lk o m ocno w łasn y p rzem y sł, n ie m o g ący eg zy­

sto w ać bez ry n k ó w jzag ran iczn y ch. T e w zglę­

dy sk łon iły rząd n iem ieck i do n aw iązan ia ro k o­

w ań h an d lo w y ch z P o lsk ą.

Jeżeli w ięc N iem cy zap rzestały n arazić w ro­

gich P o lsce d ziałań n a forum p o lity k i m ięd zy n a­

ro d o w ej, to jeszcze n ie znaczy, ab y zap rzestać ich m iały n a k ażd y m fro n cie, alb o jeszcze inaczej m ó w iąc, ab y w y rzec się m iały sw o ich p lan ó w o d erw an ia od P o lsk i P o m o rza i G . Ś ląsk a.

K to zn a duszę, p sy ch o lo g ję i zab o rcze in­

sty n k ty n aro d u n iem ieck ieg o , k to ro zu m ie k o ­ n ieczn o ść d ziejow ą i p o lity czn ą ich ek sp an sji n a w sch ó d (,,D ran g n ach O sten**), k to w reszcie śle­

dzi o d w eto w e p o czy n an ia n iem ieck ie o d p ierw ­ szy ch ch w il po u k o ń czen iu w ojny, — ten n ig d y n ie u w ierzy , ab y rząd b erliń sk i, ab y sfery

lizo w ać jed y n ie n a teren ie bez żad n y ch o g ra­

n iczeń p o lsk im . R ząd p o lsk i, ro zu m iejąc w ięc d o n io sło ść sw o bo d n eg o d o stęp u do m o rza, p rzy ­ stąp ił n iem al b ezzw ło czn ie do b u d o w y p o rtu W G dyni, k tó ry za lat k ilk a zep ch n ąć m o że o p o r­

ny G d ań sk do roli p o rtu p o m o cn iczeg o . W n aj­

b liższej p rzy szło ści w G d y n i sk o n cen tru jem y bow iem ru ch p asażersk i, im p o rt, k an d el tra n ­ zy to w y , o raz ek sp o rt tej części to w arów , k tó ra n ie w y k azu je sk ło n n o ści k u tran sp o r­

to w i rzeczn em u .

M ając w łasn y d o stęp d o m o rza i w łasn y p o rt m o rsk i zd o b ęd ziem y teź i n iezależn o ść ek o n o­

m iczn ą. N a cały m św iecie u tarło się ju ż p rze­

k o n an ie, że rozw ój p rzem y słu i h an d lu id zie w ślad za ro zw o jem flo ty h an d lo w ej. P o lsk a n ie m ając w łasn eg o d o stępu do m o rza i w ła­

sn eg o p o rtu n ig d y n ie m o g łab y o siąg n ąć teg e m o carstw o w eg o stan o w isk a, jak ie jest po ­ trzeb n e, ab y u trzym ać n a zaw sze z tru d em zd o b y tą n iep o d leg ło ść.

B ez p ań stw o w eg o zn aczen ia już, ale o g ro­

m n ie w ażn ą jest k w estja p o lsk ich m iejsco w o ­ ści k ąp ielo w y ch i letn isk n ad m o rsk ich . M a­

jąc w łasn e w y b rzeże m o rsk ie, m ożem y za­

trzy m ać w k ra ju te m il jo n y zło ty ch , k tó re w in n y m w y p ad k u w ęd ro w ały b y do obcych k ieszen i, a ;n’.e p o m ó g łb y tem u ąn i istn iejący o b ecn ie ch iń sk i m u r p aszp o rto w y . N asze

w y b rzeże m o g ło b y jed n ak ściąg n ąć dw a razy

* ty le gości co d zisiaj, g d y b y n ie b rak eu ro p ejsk ich u rząd zeń i u d o g o d n ień k o n ieczn y ch

T a sp raw a jed n ak że jest ty lk o k w estją czasu i o d p o w ied n ich funduszów , k tó re m ożem y m ieć za­

w sze, jeżeli k o rzy stając z w łasn eg o p o rtu ro z­

w in iem y n asz p rzem y sł i h an d el i u m o cn im y się ek o n o m iczn ie jeszcze w ięcej.. R o zw ó j n a­

szy ch letn isk n ad m o rsk ich m o żem y p rzy sp ieszy ć jeszcze sam i, o ile rezy g n u jąc z zag ran iczn y ch

„badów **, p o lscy k u racju sze tłu m n ie zjeżd żać się b ęd ą n ad w y b rzeże p o lsk ieg o B ałty k u.

N iety lk o o d w ied zać trzeb a P o m o rze, ten za­

ch o d ni n ajw ażn iejszy b astjo n g ran iczn y P olski, ale p rzed ew szy stk iem ro zb u d o w ać tam siln ą i celo w ą p racę sp o łeczną, g o sp o d arczą! ad m i­

n istracy jn ą, do czeg o n iety lk o rząd , ale w szy scy o b y w atele k raju całem i siłam i p rzy ­ czy n ić się p o w in n i. W ciąg u ośm iu lat rząd ó w p o lsk ich , n a P o m o rzu zro b io n o już dużo, ale tych o fiarn y ch w y siłk ó w p o trzeb a jeszcze w ięcej.

P o m o rze stoi o b ecn ie w o b liczu w y b o ró w do S ejm u i S en atu . S p o d ziew ać się n ależy , że lu d p o lsk i a a P o m o rzu , m im o w y siłk ó w n ie­

m ieck ich w y jd zie z n ich w zm o cn io n y licze­

b n ie i jeszcze raz zad a k łam h asło m n ie m ieck^m , o h liczcn y m n a o d erw an ie tej ziem i

od P o lsk i. Ł . Ł . *

Wzmocnienie irredenty na Pomorzu.

Korzystając z rozbicia sil polskich na Pomorzu, —^iemcy pragną poderwać

» podstawy polskości tej ziemi.

n acjo n alisty czn e w N iem czech pogodzić się m iały k ied y k o lw iek ze stan em rzeczy , w y ­ tw o rzo n y m p rzez T rak tat W ersalsk i. Z w ła­

szcza o d erw an ie P o m o rza od P o lsk i i złącze­

n ie P ru s W sch o d n ich z p o zo stałem ! k rajam i R zeszy N iem ieck iej p o zo stan ie zaw sze g łó w ­ n y m celem t. z w . „p o lity k i w sch o d n iej1*

N iem iec.

P rasa p o lsk a d o n io sła w o statn ich d n iach , że N iem cy n a P o m o rzu , o trzy m aw szy o lb rzy m ie fu n d u sze z B erlina, k o rzy stając z ro zd ro b n ien ia p o lsk ich sił w y b o rczy ch ro zp o częli zd rad zieck ą ro b o tę p rzek u p y w an ia P o lak ó w . O b iecu ją oni b o w iem w ięk sze lub m n iejsze sum y, alb o teź w y n ag ro d zen ie w n atu rze, jak w ęgiel, zb o że i ziem n iak i — k ażdem u , k to zg o d zi się p o w strzy ­ m ać Się od g ło so w an ia. U d o w o d n io n e też zo­

stało , że N iem cy p o m o rscy w p o ro zum ien iu z B erlin em k u p u ją sobie i w śró d w ątp liw y ch P o . lak ó w g ło sy n a sw o ją listę n iem ieck ą. Z n a­

lazł się n aw et tak i zd rajca £ w śró d P o lak ó w na P o m o rzu , k tó ry za p ru sK ie sreb rn ik i ju d aszo w - sk ie ro zp o czął ag ito w ać w śró d sw o ich ziom ­ k ó w za listą n iem ieck ą.

S ą to fak ty , k tó re g ro zą m u szą p rzejąć k aż­

d eg o P o lak a. Ś w iad czą one bow iem , źe irred en­ ta p ru sk a n a P o m o rzu b y n ajm n iej n ie zn ik ła z p o w ierzch k i, że ro zp o częła o n a siln ą ak cję, m ającą n a celu w zm o cn ien ie elem en tu n ie­

m ieck ieg o n a P o m o rzu , ab y ^m óc p o tem tern jaw n iej i śm ielej w y su n ąć h asło o d erw an ia tej p rastarej ziem io y p o m o rsk iej od P o lsk i.

A k cja n iem ieck a o b m y ślon a jest w sp o só b szatań sk i. N ik t b o w iem nie sp o d ziew ał się, ab y w ybory d o S ejm u i S en atu o raz zw iązan e z w y­

b o ram i ro zd ro b n ien ie p arty jn e, m ogły d ać N iem ­ com o k azję do p o n o w ien ia irred en ty sty cz n ej d ziałaln o ści, g o d zącej w p o d staw y p o l­

sk o ści n a P o m o rzu . N iem cy sk o rzy stali jed n ak z tej d ezo rien tacji p o lity czn ej, jaka o b ecn ie p a­

n u je n iem al w całej P o lsce i d zisiaj p rag n ą po ­ g łęb ić ją jeszcze w ięcej, ab y p rzy w y b o rach za­

p ew n ić sobie zw y cięstw o k o sztem n ajży w o t­

n iejszy ch in teresó w P o lsk i.

P lan y n iem ieck ie są jasn e. W zm o cn ien ie elem en tu n iem ieck ieg o n a P o m o rzu , p rzy ró- w n o czesn em ro zb iciu sił p o lsk ich i p o w strzy -

(2)

maniu się od głosowania ze strony szerszychSRQPONMLKJIHGFEDCBA warstw Polaków na Pomorzu, jest równo­

znaczne bowiem ze wzmocnieniem szans nie­

mieckich w. kierunku rewizji zachodnich gra­

nic Polski. N iem cy podnieśliby pbtem krzyk na cały św iat, że polskość Pomorza jest pod znakiem zapytania i niedługo po w yborach m ielibyśm y napew no ponowienie akcji niemiec.

na forum polityki międzynarodowej i na te­

renie Ligi Narodów, akcji zmierzającej do rewizji zachodnich granic naszego państwa.

P olityka zagraniczna P olski m ogłaby m ieć ciężką przepraw ę.

A by tem u zapobiec, postąpić trzeba z całą energją i surow ością praw a. Ponieważ jest ro­

bota, granicząca ze zdradą stanu, władze po­

lityczne i policyjne, nie tracąc ani chwili

Pomoc rządowa dla rzemiosła i drobnego przemysłu Pomorza.

Kredytów dla rzemiosła i drobnego prze­

mysłu udziela Bank Gospodarstwa Kra­

jowego za pośrednictwem Powiatowej Kasy Oszczędności w Wąbrzeźnie na^

przeciąg 10 kwartałów po 7 proc, w stosun­

ku rocznym z kwartalną odpłatą 10 proc, kwoty pożyczkowej.

Umotywowane wnioski o udzielenie po­

życzki na powyższych warunkach z poda­

niem dwóch odpowiednich poręczycieli nale­

ży natychmiast skierować do członków Komitetu rozdziału odnośnych kredytów, a mianowicie: na obwód Wąbrzeźno i okolicę do panów: Zaporowicza Romana

— mistrza krawieckiego — Wąbrzeźno, Can- dra Anastazego — mistrza stolarskiego — Wąbrzeźno, Tesławskiego St. — mistrza szew­

skiego — Wąbrzeźno, na obwód Golub i okolicę do pana Marjana Jordana — mi­

strza malarskiego — Golub, na obwód Ko­

walewo i okolicę do pana Maciejewskie­

go — mistrza blacharskiego — Kowalewo.

Obwieszczenie

w sprawie podatku dochodowego na rok podatkowy 1928 podale slp do pnblionol

wlademośei — co następnie:

1.

T erm in do sk ład an ia zeznań o dochodzie do w y m iaru p o d atku dochodow ego na ro k p o d atk o w y 1928 u p ły w a: dla osób fizy czn y ch i sp adk ó w , w ak u jący ch z dniem 1 marca 1928 r.; dla osób p raw n y ch z dniem 1 maja 1928 r.

P o w y ższy term in nie obow iązuje jed n ak o w o ż osób, k tó ry ch g łó w n y dochód p ły n ie:

L z n ieru ch o m o ści g ru n to w y ch , n iep rzek racza- jący ch 30 ha,

2. z p rzed sięb io rstw a h an d lo w eg o , obow iązanego do n ab y cia św iad ectw a p rzem y sło w eg o w edług IV i V k ateg crji dla p rzed sięb io rstw h an d lo w y ch w szęd zie i w edług III k ateg o rii handlow ej w m iej­

sco w o ściach III i IV k lasy ,

3. zak ład u p rzem y sło w eg o lub w arsztatu rze­

m ieślniczego, w olnego od obow iązku n ab y w an ia św iad ectw a p rzem y sło w eg o , lub o p łacająceg o ten p o d atek w ed ług V III k ateg o rii p rzed sięb io rstw p rzem y sło w y ch ,

4. z dom ów m ieszk aln y ch , sk ład ający ch się n aj­

w y żej z czterech izb.

N E L L Y L IE U T IE R

Żona Renegata.

42) (C iąg dalszy).

G dy? spytał H enryk nie dając się jej za­

trzym ać.

M arta pociągnęła ręką po czole jakby chcia- ła przypom nieć sobie.

— G dy — m ów iła dalej — pew nego dnia zrobił się w ielki szum w m ej głow ie i padłam zdruzgotana, jak gdyby ugodził w e m nie grom nieszczęścia, którego przypom nieć sobie nie m o­

gę. P ojm uję teraz, że był to początek tej stra­

sznej choroby, z której dopiero co w yszłam ; ale złe już m inęło, w yście pow rócili i nadzieje nasze ziszczą się teraz, niepraw daż?

I pałający w zrok utkw iła w brata, czekając na upragnioną odpow iedź.

K lem encja, która o niczem nie w iedziała, ale odgadyw ała już część praw dy, śledziła niespokoj­

nym w zrokiem m łodych ludzi, niepew na w jaki sposób pan d ’O llw iller w yw iąźe się z trudnego położenia, w którem w szystko zdaw ało jej się być groźnem dla szczęścia i rozum u biednej M arty.

H enryk pom yślał, że najfatalniejszem m oże być w tym razie ow o w yczekiw anie gorączkow e, w którem M arta żyła od niejakiego czasu, i po­

stanow ił w yleczyć ją ze złudzeń.

— Z bierz tw oje w spom nienia — m ów ił da­

lej — jestżeś pew ną m iłości człow ieka, którem u całe tw oje serce oddałaś?

czasu, powinny użyć całego swego autoryte­

tu i wszystkich, stojących do dyspozycji środ­

ków, aby przeszkodzić Niemcom w wykona­

niu ich zbrodniczego planu.

Jesteśm y też pew ni, że tak się stanie, że u- karany będzie nietylko ten, kto kupuje glosy pol­

skie, ale jeszcze w ięcej ten, kto za judaszow- skie srebrniki zdradza własną Ojczyznę, sprze­

dając żywotne interesy państwa i narodu polskiego na Pomorzu. Zaś organizacje irre- dentystyczne na Pomorzu muszą zostać na­

reszcie bezwzględnie wytępione.

S połeczeństw o polskie na P om orzu w inno i ze sw ej strony przyczynić się do tego. Nikt nie powinien wstrzymać się od głosowania, każdy musi oddać swój głes na polską i katolicką

listę. Ł. Ł.

Wnioski muszą wpłynąć najpóźniej do dnia 3-go marca.

Dzięki staraniom przedstawicieli rzemio­

sła i przemysłu drcbuegó naszej dzielnicy, rząd uznał naglącą potrzebę udzielania po mocy kredytowej dla rzemiosła i przemysłu drobnego. Warunki pożyczki są bardzo ko­

rzystne. Każdy kto potrzebuje pomocy kre­

dytowej, niechaj bezzwłocznie zgłosi swoje zapotrzebowanie należycie uzasadnione — i poparte poręczeniem dwóch żyrantów do wyżej wywienionych członków komitetu*

Zaznaczamy, że kres zgłoszeń jest wy­

znaczony i upływa w dniu 3-go marca — tak iż późniejsze zgłoszenia — wobec przypu­

szczalnego napływu nie będą mogły być uwzględnione.

Baczność!!! Pamiętajcie o termi­

nie zgłoszeń!!

O soby te obow iązane są do sk ład an ia zeznań ty lk o w tedy , g d y o trzy m ają osobne w ezw an ie w ła­

d zy p o d atk o w ej, a w tak im razie term in do sk ła­

d an ia zeznań o dochodzie d la tego ro d zaju p łatn i­

ków u p ły w a w 30 dniu, licząc od dnia n astęp n e­

go po d o ręczen iu p rzez w ład zę p o d atk o w ą w ezw a­

n ia do złożenia zezn an ia.

Z eżn an ie n ależy sk ład ać o w szy stk ich d o ch o­

d ach z w y jątk iem dochodu z uposażeń słu żb o w y ch , em ery tu r i w y n ag ro d zeń za n ajem n ą p racę, o trzy­

m an y ch w k raju .

O soby, czerp iące dochód z uposażeń służbo­

w y ch , em ery tu r i w y n ag ro d zeń za n ajem n ą p racę w y p łacan y ch zag ran icą, w inny w zeznaniu w y k a­

zać o d ręb n ie dochód z tego ro d zaju uposażeń sto­

so w n ie do w sk azó w ek , zam ieszczo n y ch n a blan­

kiecie zezn an ia o dochodzie.

P rzep isan e do sk ład an ia zeznań fo rm ularze w y d ają b ezp łatn ie w łaściw e w ład ze p o d atk o w e.

W y p ełn io n e fo rm u larze zezn ań n ależy sk ład ać do ty ch w ład z p o d atk o w y ch I in stan cji, w k tó ry ch o k ręg u osoby p o d leg ające p o d atk o w i m iały m iej­

sce zam ieszkan ia w dniu 1 5 g ru d n ia 1927 ro k u . S k ład an ie zezn ań m oże b y ć ró w n ież u sk u tecz­

nione n ależy cie o p łaco n y m listem poleconym bez­

pośrednio pod ad resem w łaściw ej w ład zy p o d at­

kow ej, w zg lęd n ie złożone ustnie do protokołu w e w łaściw y m U rzęd zie sk arb o w y m .

O tak, przysięgam I — zaw ołała gw ałto­

w nie m łoda dziew czyna.

— O tóż M arto, pow odem w ielkiego strapie­

nia tw ego i choroby było to, że on pew nego dnia w yjechał i nie pow rócił jeszcze.

— P ow róci! — zaw ołała dziew czyna.

N ie, nie pow róci, poniew aż podczas cho­

roby tw ojej, daleko dłuższej niż m yślisz, m ieliśm y w ielką, okropną w ojnę, która zabrała w ielu uko­

chanych nam osób, w której i on m oże być, że zginął.

Jeżeli zginął, kochać będę go zaw sze, nie zatrę nigdy w sercu w spom ienia o nim .

A le na w ojnie w iadom e są nazw iska zabitych, pow iedz czy w iesz, że i jego nazw isko jest w ich liczbie ?

W iem — odparł H enryk sm utnie, pragnąc w ym inąć tem kłam stw em straszną praw dę — dw a drogie nam im iona znalazły się na liście fatalnej i pogrążyły nas w żałobę i rozpacz.

M arta zdaw ała się nie słyszeć w ięcej.

W sparłszy czoło na ręku, patrzała przed się, jak gdyby szukała rozw iązania zagadnienia, które ona jedna'rozw iązać m ogła.

P o chw ili zw racając się nagle do brata, spytała:

Jakie jest drugie im ię?

H enryk ujął z tkliw ością jej rękę.

C zyś nie pytała często, dlaczego Jana niem a w naszem gronie? — odpow iedział.

— T ak ten um arł w istocie — m ów iła M ar­

ta z ponurem sm utkiem . B iedny, ukochany brat m ój. P rzypom inam sobie jak pew nego dnia pła­

W razie niezłożenia zezn an ia w p o w y ższy m term in ie w y m iar podatku będzie u sk u teczn io n y na p o d staw ie m ateriałó w , jak iem i w ładza ro zp o rząd za, p łatn icy zaś, k tó rzy w p rzep isan y m term in ie nie zło żą zezn an ia, u k arani będą g rzy w n ą do 100 zł.

K to św iadom ie w celu u ch ylen ia od u sta-

• w ow ej pow inności p o d atk o w ej o so b y w łasn ej lub p rzez siebie zastęp o w an ej zło ży n iep raw dziw e ze­

znanie, k tó re p rzyczy n ić się m oże do u d arem n ie­

nia w y m iaru lub uszczuplenia u staw o w o , n ależą­

cego się podatku, niezależnie od obow iązku dopła­

ty należności p o d atk o w ej — o ile nie zag raża k a­

ra su ro w sza w m y śl p o w szech n ej u staw y k arn ej, ulegnie k arze pieniężnej od jed n o k ro tn ej do d w u ­ d ziesto k ro tn ej su m y n iew y m ierzo n eg o , u szczu p lo­

nego lub n arażo n ego na jedno lub d ru g ie p o d atk u , a w razie okoliczności o b ciążający ch — n ad to k a­

rze pozbaw ienia w olności do 1 roku.

11.

N iezależnie od złożenia zezn an ia — p łatn icy obow iązani do sk ład an ia zeznań, bez w ezw an ia ze stro n y w ład zy w y m iaro w ej, w inni są sam i obli­

czy ć o raz w p łacić do dnia 1 m aja 1928 r. do K as S k arb o w y ch w p ro st, w zględnie za p o śred n ictw em P o czto w ej K asy O szczędności połow ę podatku, p rzy p ad ająceg o od w y k azan eg o w zeznaniu docho-, du w edle obow iązującej sk ali p o d atk o w ej, a d o­

w ód u sk u teczn ien ia zap łaty w o ry g in ale lub też w odpisie, O d p isan y m p rzez p łatn ik a, p rzedstaw ić w ład zy p o d atk o w ej.

O soby, k tó re w term in ie w y zn aczo n y m do sk ład an ia zeznań, zezn an ia nie złożą, obow iązane są do dnia 1 m a ja 1928 r. uiścić połow ę p o d at­

ku, w y m ierzo ń eg o za ro k p o d atk o w y 1927.

R ó w n o cześn ie w ty m sam y m term in ie n ależy . w p łacić w ład zo m k o m u naln y m połow ę d o d atk u kom unalnego, k tó ry w y n o si:

P rzy dochodzie ponad 1.500 zł do 24.000 zł. 4%

24.000 zł. „ 88,000 zł. 5%

, , 88.009 zł. 5 proc,

dochodu podatkow ego.

Cwgo ehce Usta nr. 21ndlaaek N. P. Bi?

Niesłychane bluźnierstwa N. P.

Rowców-cissakowoów.

K ościańska „G azeta Polaka'* podaje kilka szczegółów o zachow aniu się ciszakow ców na w iecu C h. D . „P iasta” w K ościanie.

P ew ien m ów ca ośw iadczył, że lista 21 jest

„dobra”, bo na niej figuruje p. C iszak, który o- braz M atki B oskiej w yrzucił za okno. Jednocze­

śnie jeden ze zw olenników C iszaka głośno zapy­

tał: „C zy B óg m iał m atk ę”?. Inny zw olennik C iszaka ośw iadczył, że w K ościanie jest za w ie­

le kościołów , kilka m ożnaby przem ienić na m ie­

szkania.

W reszcie jeden z aw anturujących się cisza­

kow ców głośno w ykrzykiw ał, że jedynie szczerze popierają rząd P iłsudskiego, lista nr. 21 (cisza- kow cy) i lista nr. 30 (U nja),

C o na to pow iedzą nasi ciszakow cy, którzy chcą być katolikam i, popierając, listę nr. 21 ?

A m oże ksiądz katolicki łub każdy inny zdro­

w o m yślący P olak-katolik, który przestrzega przed taką przyjaźnią, upraw ia politykę partyjną i go­

dzien jest denuncjacji i nagany?!

Czytajcie i rozpowszechniajeie

„GŁOS WĄBRZESKA

kano i przyw dziano m i suknie żałobne. A le on*

on nie um arł, pow iedzianoby i m nie o tem i p ła­

kałabym po nim , jak po bracie m oim płakano i nie zachow ałabym w pam ięci innego w spom nie­

nia łam iącego bardziej niż śm ierć sam a.

H enryk i K lem encja w ym ienili z sobą długi®

spojrzenie pełne niew yslow ionej trw ogi.

M arta z rezolucją położyła rękę na ram ieniu brata.

r Z aklinam cię, pow iedz m i całą praw dę H enryku; jakąby nie była, tysiąckroć m niej bo­

lesną będzie od udręczenia jakiego doznaję...

P oczekaj, przypom inam sobie, w idzę w przeszło­

ści, która zdaje się rozdzierać straszna... P ow iedz czy nie porzucił m nie nikczem nie?

— W istocie, w yjechał — odparł H enryk.

T ak, tak, poszedł daleko, aby poślubi?

kobietę inną, której nie kochał, której kochać nie m ógł, bo całe serce ńinie oddał.

I głow a dziew czyny pochylając się, spadł*

ciężko na ram ię brata.

M łody człow iek zatrw ożył się na chw ilę.

N ie trw óż się o m nie — odpow iedziało biedne dziew czę, pojm ując co działo się w du­

szy H enryka; — nie m asz się już czego obaw iać;

serce m oje sm utne i pozostanie takiem , aż do końca życia, ale zrozum iałam w szystko i im ię L ucjana nie postanie już nigdy na m ych ustach.

(C iąg dalszy nastąpi).

(3)

9

Wierzymy, że Lud cały stanie murem przy swym Wo­

dzu Marszalku Piłsudskim i nie da się o bałamucić agitato­

rom, chcącym napędzić glosy ludowe na partyjne podwórka poszczególnych przywódców. Wierzymy mocno, że Zjednocze­

nie Ludu skupi pod sztandarem współpracy z Rządem wszyst­ kich prawych i uczciwych ludowców, kładąc kres partyjnemu tumanieniu Ludu.

Oprócz tego pierwszego i najważniejszego zadania, Zjednoczenie Ludu ma tutaj na ziemi pomorskiej jeszcze drugie szczególnie ważne

zadanieobronę polskości Pomorza. Dla tej obrony Zjednoczenie Ludu nie idzie do wybo­ rów samo, lecz połączyło się w imię hasła jedności narodowej z innemi stronnictwami polskiemi i katolickiemi na Pomorzu, stojącemi na gruncie współpracy z Rządem Marszałka Piłsudskiego i łącznie z niemi stworzyło wielki polski i katolicki blok wyborczy pod nazwą

Katolicka Unia Ziem Zachodnich.

Lista Katolickiej Unji Ziem Zachodnich oznaczona została Nr. 30, na ten więc numer jest obowiązkiem każdego'Polaka i ludowcaj—

oddać swój głos w dniu wyborów. Pamiętaj- my, że nasz numer jest 30. Jest to numer

Zjednoczenia Ludowego idącego pod sztan- darem współpracy z Rządem Marszałka Pił­

sudskiego. Ludowcy i obywatele głosujcie ławą na naszą trzydziestkę jeżeli chcecie dobra dla ludu i dla Polski.

Załączone numery:„trzydziestki“ należy dobrze zachować, a w dniu wyborów odciąć je i podzieliwszy na pojedyncze

Uwaga ■

kartki dać wyborcom do głosowania. Na kartkach tych nic więcej pisać nie wolno, bo będą wtedy mewatne.

Na każde! kartce mo-

9n

Wszystkich sympatyków i zwolenników Zjednoczenia Ludu, chcących pracować nad rozwojem naszej i ei, że hvć tvlko CVtra

vll

oraz'te osoby, które mogłyby się zająć akcją wyborczą prosimy o podanie swych adresów uo Sekretar­ iatu Okręgowego Zjednoczenia Ludu na Województwo Pomorskie w Wąbrzeźnie, ul. Wolności 59, tel. Nr. 90, gdzie otrzymać mogą

wszelkie wskazówki, druki, odezwy, ulotki, afisze i pomoc w organizowaniu akcji wyborczej.

Współpraeajkażdego będzie chętnie widzianą. Dalej więc bracia ‘ludowcy zabierzmy Jsię żywo Jdo pracy .aby w nadchodzącej walce

. odnieść należyte zwycięstwo.

W Imię Boże dla dobra Ojczyzny bierzmy się do utworzenia jednego wielkiego „Zjednoczenia Polskiego Ludu“, pod hasłem współ- ,w, pracy z Rządem Marszałka Piłsudskiego.

Zarzad Okręgowy P. S. L. „Zjednoczenie Ludu“

na Województwo Pomorskie.

Niech żyie Zjednoczenie Łndu! — Niech żyje Wódz nasz Marszalek'Józef Piłsudski!

Niech żyje Katolicka Unia Ziem Zachodnich!

8*- Glosujcie na nr. 30 "Wi

Drukiem „Głosu Wąbrzeskiego*, Wąbrzeźno-Pom.

(4)

30 30

Zbudź się Ludu Polski!

Zbudź się i przetrzyj oczy, spójrz wokoło siebie! Patrz jak ciężką jest twoja dola. Dokąd idziesz? Gdzie ^ię prowa­

dzą partyjni przywódcy? Zastanów się chwilę, pomyśl jjaką potęgą mógłbyś być Ludu Polski, gdybyś zbudził się z letargu i gnuśnej drzemki, otrząsnął z partyjnego rozbicia i wziął się do dzieła Zjednoczenia Ludowego.

Pośród różnych warstw Narodu Ty, Ludu Polski, jesteś największą i najliczniejszą. Jesteś podstawą i rdzeniem Narodu winieneś być jego fundamentem i opoką, na której oprze się siła i potęga Ojczyzny. W wolnej i niepodległej Polsce Ty, Ludu Polski, winieneś być jednym z pierwszych gospodarzy. Bo na Tobie opiera się w wielkiej części pomyśl­ ność i dobrobyt całego kraju, bo Ty ciężką pracą swoją żywisz cały Naród, a piersiami synów swoich bronisz go od napa­ ści wroga.

Czy Ty, Bracie rolniku, chłopie i robotniku rozumiesz jak ważną jest Twoja rola w życiu Narodu?

Za Twoją pracę i znój, za Twe trudy i walk) dla Ojczy­ zny należy Ci się, Ludu Polski, wdzięczność i poszanowanie od wszystkich współobywateli.

Czy je masz? Czy Cię inne stany i warstwy Narodu traktują tak, jakby to za Twą pracę słusznie Ci się należało?

Nie, tak nie jest niestety!

Jesteś kopciuszkiem w rodzinie. Zepchnięty na szary koniec, traktowany z lekceważeniem przez inne warstwy, a w dodatku jeszcze wyzyskiwany i wzgardzony jako głupiec i prostak.

Dlaczegóż tak jest? Przecież potęgą być winien Lud Polski w swoim kraju na własnych śmieciach. Gdzież jest Twoja siła i potęga Ludu Polski! Chcesz wiedzieć dlaczego jesteś dzisiaj tak słaby i lekceważony?

Bo Cię opętało partyjnictwo, a szachraje partyjni podzie­

lili między siebie Twoją wielką siłę i skierowali nawzajem przeciwko sobie. Zamiast iść razem ławą do jednego celu zbu­ dowania potężnej i szczęśliwej Polski Ludowej, w której Lud razem i na równi ze wszystkiemi innemi warstwami Narodu będzie wolnym i szanowanym obywatelem kraju, będzie jego najsilniejszym filarem i podporą dzisiaj Lud idzie rozbity

i podzielony na rozmaite zwalczające się wzajemnie obozy i stronnictwa. Zamiast pracować nad tern, aby dolę i położe­

nie Ludu naprawić ąmbitni i żarłoczni przywódcy partyjni myślą tylko o własnych korzyściach, o swojem wyniesieniu oso- bistem. Dla interesów osobistych i partyjnych szczują pod­ judzają jedną część Ludu przeciwko drugiej. Lud podzielony na walczące ze sobą partje piastowców, wyzwoleńców, bry­ ło wców i wiele innych drobniejszych nie może skupić swoich sił do pracy nad własnem dobrem, nad poprawą własnego po­

łożenia, ale marnuje je we wzajemnych walkach partyjnych.

Hej dość już tego! Trzeba raz nareszcie przepędzić od nas to zaślepienie partyjne, trze­

ba skrzyknąć się i stanąć do jednej wielkiej gromady ludowej bez różnicy partyjnych zapa- trywań, bo tylko w jedności jest siła nasza i tylko Zjednoczenie Ludu doprowadzi stan rol- niczy w Polsce do rozkwitu i pomyślności.

Ale pod czyim sztandarem stanąć mają te masy Zje­ dnoczonego Ludu polskiego? Tylu jest wodzów partyjnych, tylu fałszywych proroków poluje na naszą dobrą wiarę i zło­ wić chce głosy nasze, aby po karkach ludu wspiąć się na wy­

żyny, dorwać do władzy i zaszczytów. Bądźmy ostrożni i ­ drzy. Nie dajmy się brać na plewy pustych przedwyborczych obiecanek partyjników. Lud polski maswego zasłużonego Wo­ dza Narodu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Przy nim ła­ stanąć winien cały Lud, bo On wziąwszy rządy w Swoje silne dłonie, nie przyrzekał nikomu złotych gór i rzek mle­

kiem i miodem płynących, lecz stworzył w Polsce silny Rząd, który zabrał się do wielkiego dzieła uzdrowienia naszej gospo­

darki państwowej. Rząd Marszałka Piłsudskiego naprawy tej w dużej mierze już dokonał, a czego jeszcze nie zrobił, to przy poparciu Zjednoczonego Ludu w najbliższym czasie wypełni.

Pod hasłem współpracy z Rządem Marszałka Piłsud­ skiego idzie „Zjednoczenie Ludu44 do akcji wyborczej. Pod Je­ go czystym sztandarem skupić chce Lud Polski i prowadzić go do lepszej doli, zdobyć przynależne mu prawa, stworzyć wa­ runki dlajegorozwoju gospodarczego, dobrobytu i pomyślności.

30 30 30

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozprószyły się „zasłony dymowe&#34; domysłów, podejrzeń, fan- i iastycznych plotek i pogłosek, snujące się dooko- ' ła tego zagadnienia, fabrykowane usilnie nrzez te

— Śnieżyca powodem zderzenia pociągów... Posiedzenie

Polski parowiec węglowy „Ro- bur&#34; rozbił się w nocy z niedzieli na poniedziałek koło południowego wybrzeża Skelleftea, Załoga parowca w licz bie 19 osób uratowała się

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

Formalnym powodem zatargu stał się wszczególności fakt, że robotnicy, którzy zarabiali przeciętnie 78 fenigów na godzinę pracy, zażą­.. dali ostatnio, wobec ogólnej

kamy już usunięcia usterek, które poszczególnym gałęziom naszego organizmu gospodarczego dają się silnie we znaki, stwarzając poważny hamulec w utrzymywaniu równowagi

P o odegraniu ukazał się na w idow ni chór „Lutni**, oczekiw any w śród o- gólnych naprężeń ducha, dla którego spraw iono praw dziw ą rozkosz odśpiew aniem „H

Zastanów się chwilę, pomyśl jaką potęgą mógłbyś być Ludu Polski, gdybyś zbudził się z letargu i gnuśnej drzemki, otrząsnął z partyjnego rozbicia i wziął się