• Nie Znaleziono Wyników

Stan wojenny i odbiór sytuacji w Polsce przez kanadyjską Polonię - Wanda Wnukowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Stan wojenny i odbiór sytuacji w Polsce przez kanadyjską Polonię - Wanda Wnukowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA WNUKOWSKA

ur. 1929; Ciecierzyn

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, Kanada, PRL, stan wojenny, Polonia

Stan wojenny i odbiór sytuacji w Polsce przez kanadyjską Polonię

Jak obalali komunę, to były strajki w rzeźni i fabryce samochodów, ja w strajkach nie brałam udziału, pilnowałam Dysa. Jak upadał komunizm, byłam w Kanadzie po raz kolejny. Jak wracałam, to widziałam szlabany i jakąś służbę wojskową, jak stali i legitymowali. Mogłam zostać w Kanadzie, bo tu było takie zamieszanie, stan wojenny. Czternaście razy byłam w Kanadzie, jak obliczyłam, to koło pięciu lat łącznie, bo raz pół roku, raz cztery miesiące, zależy na jak długo miałam wizę. Mąż nie żył, gospodarstwem syn się zajmował, a ja sobie mogłam jechać i siedzieć u drugiego syna, który tam wyjechał. Później ściągnął córkę i jeździłam do córki. Może jeszcze pojadę, jak mi zdrowie pozwoli.

Jak trwał w kraju stan wojenny, to w Kanadzie w telewizji pokazywali Polskę, była ogrodzona na mapie kolczastym drutem, pokazywali też czołgi na ulicach.

Kanadyjczycy nie bardzo się tym interesowali, bardziej interesowało to Polaków.

Spotykaliśmy się w Domu Polskim. Atmosfera była ciężka, to byli rożni ludzie o różnych poglądach. Narzekali na komunizm. Od czasu do czasu przyjeżdżał przedstawiciel z ambasady na spotkanie z Polonią. Byli też tacy, co mówili: „Czego oni chcą, ci Polacy, źle mają? Mają światło, mają drogę, a jak ja wyjeżdżałam z Polski, to po kolana w błocie brnęłam. Światła nie było, a teraz mają światło i szosy mają, czego oni chcą?”. Inni martwili się, co z tą Polską będzie.

Do kraju wróciłam po pół roku, miałam wizę na trzy miesiące, ale wybuchł stan wojenny i nie mogłam wrócić, przedłużyli mi. Kontakt z Polską był wtedy utrudniony, listy były kontrolowane, tak że tylko na tematy rodzinne można było pisać. Polacy na emigracji nie pomagali sobie za bardzo, inne narodowości się lepiej trzymają razem.

Polacy to tak trochę lubią nagadać jeden na drugiego Niby jest Polonia, ten Dom Polski, ale zawsze coś tam mają między sobą i zawsze się kłócą.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-08-12, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, PRL, stan wojenny, wprowadzenie stanu wojennego, ulica Lubartowska, wędkowanie..

Miałam taką koleżankę –jeszcze wracam do wodociągów - bardzo zaprzyjaźnioną, starszą ode mnie, która mówi: „A mnie to całe życie się przekreśliło, bo ja

Człowiek się czepiał wszystkiego, to były takie czasy, że trzeba było dużo myśleć. Moja koleżanka zadzwoniła do Herbapolu, na adres pracy przysłała mi też

W tym czasie było włamanie do sklepu i mówiono, że milicjanci się właśnie do niego włamali.Ludzie nie mogli się przemieszczać, a ja byłam bardzo niespokojna o syna, bo

Tą atmosferę stanu wojennego to pamiętam, bo mój mąż był wojskowym, no to już w domu było takie napięcie, a poza tym jako żona wojskowego, jako człowiek o

Słowa kluczowe Lublin, PRL, stan wojenny, Plac Litewski, demonstracje antykomunistyczne, represje komunistyczne, ZOMO..

I później już na posiedzeniu Komisji Krajowej, to posiedzenie rozpoczęło się 11 grudnia, a 12 wieczorem się zakończyło, zaostrzenie konfliktu z władzą stawiali

Trzydziestoletni mężczyzna się rozpłakał – nawet nie pamiętam, o co chodziło, ale to zrobiło na mnie kolosalne wrażenie. I