• Nie Znaleziono Wyników

Cele działania i misja Grupy „Ubodzy” – Mieczysław „Metys” Abramowicz – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cele działania i misja Grupy „Ubodzy” – Mieczysław „Metys” Abramowicz – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIECZYSŁAW "METYS" ABRAMOWICZ

ur. 1952; Gdańsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe teatry alternatywne i studenckie, Lublin, PRL, KUL, Grupa

"Ubodzy”, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Lubelska Wiosna Teatralna, ruch hippisowski

Cele działania i misja Grupy „Ubodzy”

To była przypadłość owych czasów, koniec lat 60., początek lat 70., wszystkie jakieś

nurty artystyczne czy artystyczno-filozoficzne, czy artystyczno-filozoficzno-

happenerskie tworzyły swoje manifesty artystyczne czy filozoficzne. Myśmy też takie

manifesty pisali, to znaczy ja pisałem te manifesty w imieniu Grupy „Ubodzy”, Roman

Doktór chyba też popełnił jakieś takie teksty. One powstawały przy okazji pracy nad

konkretnymi spektaklami czy tymi zdarzeniami teatralnymi. Były publikowane nawet w

biuletynach Lubelskiej Wiosny Teatralnej i jeden z takich manifestów był również

opublikowany w 1974 roku w czerwcowym numerze Dialogu. Istotą tych manifestów

to właśnie była nie tyle sztuka i teatr, ale taki wątek wspólnotowy, bo mówiliśmy o

tym, że my się zbieramy wokół teatru, to znaczy, robiąc zdarzenia teatralne,

happeningi czy inne tego typu wydarzenia spotykamy się głównie nie po to, żeby

robić te wydarzenia, ale żeby być ze sobą. Na początku lat 70. to były już lata

schyłkowe hippizmu, ale to było ważne, że my jesteśmy ze sobą, stanowimy

wspólnotę. Może nie szliśmy, aż tak daleko, żeby tworzyć komunę hippisowską, ale

rzeczywiście byliśmy bardzo ze sobą związani i ten związek był ważny. Otwarcie na

siebie nawzajem, myśmy też traktowali widzów, nie jak widzów, ale jako

współuczestników pewnego zdarzenia. Pewnie gdybyśmy bardziej poświęcili się

sprawom formy teatralnej, to doszlibyśmy do tego, do czego doszedł Grotowski, rok

czy dwa lata później, czyli do jakby w ogóle zanegowania teatru jako sztuki, jako

sposobu, ale powstanie teatru jako pewnej wspólnoty i sposobu życia. To jest to, co

Grotowski zrobił już nie we Wrocławiu, ale w tym swoim ośrodku w Brzezińce pod

Wrocławiem, gdzie w zasadzie teatr przestał być ważny, wystawianie konkretnej

sztuki, tekstu, podawanie jakiejś anegdoty, ważniejsze jest bycie sobą, czy się jest

aktorem w cudzysłowie, czy w cudzysłowie widzem. Myślę, że w tym kierunku szło

nasze myślenie przez te lata. Potem siłą rzeczy, ponieważ nikt z nas, oprócz mnie,

nie poświęcił się teatrowi na całe życie zawodowo, to siłą rzeczy to się skończyło.

(2)

Gdyby Grupa „Ubodzy” trwała jeszcze następne lata, to myślę, że stalibyśmy się jednym z takich właśnie teatrów off-owych, już nie studenckich, ale młodych, których w pierwszej połowie lat 70. było sporo w Polsce.

Data i miejsce nagrania 2013-05-11, Lublin

Rozmawiał/a Magdalena Kowalska

Transkrypcja Magdalena Kowalska

Redakcja Magdalena Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla nas nazwa Grupa „Ubodzy” bardziej odnosiła się, i z roku na rok, kiedy coraz bardziej poznawaliśmy teatr Grotowskiego, ludzi z teatru Grotowskiego, kiedy z nimi

Leszek Mądzik z nim wcześniej współpracował w ramach teatru, jeśli dobrze pamiętam, to pierwsze przedstawienie, od którego w zasadzie zaczyna się Scena Plastyczna to jest Ecce

Tylko raz do roku, latem, odważni aktorzy Teatru Akademickiego KUL odważali się wejść do tego domu i tam mieszkać, a ostanie lata to już nawet tam nawet nie wchodziliśmy,

Jako Grupa „Ubodzy” kiedyś na dziedzińcu klasztoru franciszkanów pokazaliśmy Kaina i Abla, co było jednym z najważniejszych dla nas przeżyć teatralnych, dlatego że myśmy

Też to dla nas było doświadczenie teatralne, jakby zamienienie tego atrybutu na zupełnie inny, ale też jakby powstały zupełnie nowe skojarzenia, nowe takie

Poza tym, nam jakoś chyba specjalnie nie zależało na występowaniu w tych festiwalach jakoś tak oficjalnie, żeby być wydrukowanym na afiszu, żeby był program do tego. Jak była

To był czas bardzo ważny, nie tylko dla teatru studenckiego czy młodego teatru polskiego, ale w ogóle dla polskiego teatru, dlatego że tak jak nie można tworzyć teatru nie

[Najważniejsze przedstawienie to] na pewno pierwsze – Kain i Abel – ale nie w tych najpierwszych wersjach, ale tych właśnie późniejszych, kiedy coraz bardziej ubożeliśmy