Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) Cena: 1,50 zł
(w tym 8% VAT)GAZETA s „Co tam Panie w polityce”
na str. 6 rozmowa z Kamilem Bortniczukiem
Co słychać
w MOSZCZANCE
- str. 8
Głuchołazy:
KARATE sposób na życie
str. 22
Ewakuacja w
NYSIE
Głogówek:
DIETY radnych W DÓŁ
str. 4
TOKSYCZNY ZWIĄZEK
str. 13
R 7 7 2£ H 3 “t □ i0 u t
F I R M A
SKORPION SPOTKANIE ZE SZTUKĄ - str. 17 l
MIEJSCE NA
WTCjB —
Badanie
Zawilgocenia i Zasolenia.
Wynajem Osuszaczy^®"
604 312 725, 516 545 747
e-mail: info@osuszanie-pomiary.pl
www.osuszanie-pomiary.p?
REKLAMĘ tel.
884 635 333
2 GAZET*-' FTKflüiHI Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15)
Chciał
„poderwać ” dziewczynkę,
jest podejrzany o pedofilię
Mieszkaniec powiatu nyskiego miał nadzieję umówić się z 13-latką i nakłaniał ją do czynnościseksual nych.W wyniku udanejprowokacji nyska policja złapała mężczyznę podejrzewanego o pedofilię.
-Informację odziałalności męż czyzny dostaliśmy od jednej zfirm ochroniarskich - mówi naszej ga zecie rzecznik nyskiej policji mł.
asp. Magdalena Skrętkowicz. Jak dowiedziała się „Gazeta Pogra
nicza”, 34-latek działał poprzez
Internet. Nie zorientowawszy się w prowokacji firmy, korespondo
wał z dorosłą kobietąpodającą się za 13-latkę, z jasnym celem uwie dzenia dziewczynki. Nie uszło mu to„nasucho”.
Po informacji z firmy ochro niarskiej policja w poniedziałek 4 września stawiła się w mieszkaniu internauty. Kryminalnym nyskiej KPP towarzyszyli funkcjonariusze z Wydziału d/w z Cyberprzestęp- czością KWP w Opolu. Policjanci przeszukalijego lokal oraz zabez pieczyli różne nośniki elektronicz
ne.
Jak ustalili mundurowi, 34-latek był wcześniej notowany za podob ne przestępstwa. Zebrane przez śledczych informacje i dowody pozwoliły na przedstawienie mu zarzutu nakłanianiamałoletniej po niżej 15 roku życia do innej czyn ności seksualnej. Za taki czyngrozi kara nawet do 3 lat więzienia.
- Obecnie mężczyzna objęty jest dozorem policyjnym. Po do
kładnym rozeznaniusytuacji przez policję, odbędzie się rozprawa są dowa - poinformowała nas Magda lena Skrętkowicz.
Maciej Dobrzański
Zwłoki koło ronda
Makabrycznego odkrycia doko nał przechodzień w okolicach ron da prowadzącego na Głuchołazy (ul. Łukasińskiego). Zwłoki, które tam odnalazł, były wzaawansowa nym stanie rozkładu, co znacząco utrudniło policji ich identyfika cję. Efekt dały apele publikowane wmediach.
Przechodzień natrafił na zwłoki w sobotę2września.Nie namyśla jąc siędługo,powiadomiłpolicję.
- Ciało jest w dalekim stopniu w rozkładzie. Jedyne co udało się ustalić, że to mężczyzna, ale trud-
Pijany zabrał ojcu auto i je roztrzaskał
Młody chłopak wykazał się nie tylko brakiem wyobraźni, ale i skrajną głupotą. Na szczęście - poza rozbitym autem - obyło się bez ofiar.
Wczesnym rankiem w niedzie lę 27 sierpnia dyżurny prudnickiej komendy policji odebrał informa cję o rozbitym samochodzie,który
„wczepiony” w barierki ochronne stoi na obwodnicy Prudnika (DK 41) nieopodal ronda. Istotnie - przybyli na miejsce policjanci za stalirozbitego seata.
- Kierowca siedział w samocho dzie i nie próbował uciekać - re
lacjonuje „Gazecie Pogranicza"
rzecznik prudnickiej policji mł.
asp. AndrzejSpyrka. Mundurowi- jak to bywa wtakichprzypadkach - natychmiast zbadali 26-latka al komatem. Delikwent wydmuchał ponadpromil alkoholu.
- Pracujący na miejscu poli cjanciustalili, żekierujący seatem 26-latek na rondzie w wyniku nie-
no określić wiek. Dlatego apelu jemy do wszystkich, którzy mogą cokolwiek wnieść w tej sprawie o kontakt z policją - tłumaczyła portalowi glucholazyonline.com
„na gorąco” BeataRudzińska zny skiej policji. Po kilkudniach na ko misariat zgłosiła się rodzina dena ta, która zidentyfikowała swojego krewnego.
- Wiemy już teraz, że odnale ziony człowiek miał w momencie śmierci 51 lat i był mieszkańcem powiatu nyskiego - poinformowa ła „Gazetę Pogranicza” rzecznicz-
dostosowania prędkości stracił pa
nowanie nad pojazdem i uderzył w bariery ochronne.Alkohol odegrał tu kluczowąrolę - podkreśla rzecz nik policji.
Jak się okazało w toku policyj nych czynności, pojazd należał do ojca sprawcy zdarzenia. Chłopak auto zabrał bez jegowiedzy,jednak poruszał się nim nie pierwszy raz - na co dzień używał samochodu na potrzeby swojej pracy. Teraz bę-
Maciej Dobrzański ka Komendy Powiatowej Policji wNysie mł.asp. Magdalena Skręt- kowicz. Jak dodała, przyczyna śmierci mężczyzny zostanie po znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Na tę chwilępolicjawyklu cza jednak udziałwzdarzeniuosób trzecich.
Nadmieńmy, że w miejscu, w którym odnaleziono denata za czyna się pole, więc zwłoki długo pozostawały niewidoczne.Niewia domo, z jakiego powodu człowiek ten zboczył zdrogi,gdzie ostatecz
nie musiał zasłabnąć. Tę kwestię również ustalają mundurowi.
Maciej Dobrzański
dzie musiał poszukać sobie szofera -grozi mu bowiem sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, wysoka kara grzywny, a nawet2 lata wię zienia.
- Na szczęście mężczyzna po dróżował sam i nie doznałpoważ niejszych obrażeń ciała - podsu mowujemł.asp.Andrzej Spyrka.
OGŁOSZENIA DROBNE MmnivirniJiiilit
iv jfifkił ang/chbrr'?
Windykacja wierzytelności Usługi detektywistyczne Tel. 881-722-58$
Email, deteMyw@nys3.sos.pt
PRACUJ JAKO
OPIEKUNKA SENIORÓW
W WIELKIEJ BRYTANII1!
’ROMŁDIC^Z^. ■ Kupięksiążki,płyty winylowe,CD.
Dojazd.Gotówka 508-245-450
MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ
tel. 884 635 333
Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) FtKflüiHI 3
Niedoszły
samobójca Prawko zdasz w Nysie!
Jeden z prudnickich dzielnico wychodebrał zgłoszenie, żejeden z mieszkańców Białej chce ode
brać sobie życie. Natychmiastowa
interwencja policjanta zapobiegła tragedii. Funkcjonariusz odnalazł 40-letniego mężczyznę i udzielił mu wsparcia aż do momentu przy
jazdupogotowia ratunkowego.Tuż po godzinie 21.30 dyżurny policji w Prudniku został zaalarmowany przez mieszkankę Białej o tym, że mążkobietyzamierza popełnić samobójstwo,biorąc z domu sznur
i udającsię w nieznanym kierunku.
W tym dniu dyżur pełnił asp. Szy mon Dorożyński. Dzięki znajomo
ściterenu po kilkunastu minutach
udało mu się odnaleźć mężczyznę.
Niedoszły samobójca siedział na drodze wśród drzew, był mocno zdesperowany iroztrzęsiony. Dzię
ki natychmiastowej akcji i znajo
mości terenu udało się uratować mieszkańca Białej.
Kamila Jamioł
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym roku egzamin na prawo jazdy będzie można zdawać w Nysie. Do porozumienia w tej sprawie doszło pomiędzy tam tejszym starostwem, a opolskim WORD-em.
Filia Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nysie ma być zlokalizowana w bazie ny
skiegoPKS. W tej sprawie została już podpisana umowa pomiędzy
marszałkiem wojewódz
twa, dyrektorem opol
skiego WORD i starostą nyskim. Lekkich obaw o funkcjonowanie filii w przyszłości nie kryje jednak dyrektor WORD
-u Edward Kinder.
- Mamy niż demo
graficzny, widzimy, że w tym roku egzaminów jest mniej niż w poprzed
nim roku i we wcze
śniejszych latach. Ten niż napewno spowoduje jeszcze mniejszą licz bę egzaminów w latach następnych - komentuje dla„Gazety Pogranicza” dyrektor. Jak podkreślił, zgodził się jednakna po
wstanie filii w Nysie,gdy
usłyszał, co w tej sprawie planuje powiat. - Na przeciwwyszedłnam starosta nyski, który zadeklarował, że całą infrastrukturę, jak biura i plac manewrowy, przygotuje po wiat. Ja natomiast zobowiązałem się, że zajmiemy się wszystkimi ruchomościami niezbędnymi do funkcjonowania ośrodka. Gdyby więc w nieokreślonej przyszłości ośrodek przestał działać, powiat będzie miał tu gotową całą infra
strukturę, a WORD będzie mógł to miejsce opuścićbez angażowa
nia środków publicznych i zarzu
tów oniegospodarność - tłumaczy EdwardKinder.
Tymczasempraceidą pełną parą.
Jak się dowiedzieliśmy, nyska filia opolskiego WORDma byćoddana do użytkuw październiku bądź li stopadzietego roku.
Maciej Dobrzański
dniŁwityggdoiu
w oldoplka na I
udraż ń i a nieík^^uz^Ei
SKORPION
CAR-MAX
CZĘŚCI SAMOCHODOWE
części
mechanic zhe
części
blacharskie
elementy cięte
FORDMONDEO MK4 1 .8 TDCI, 2.0 TDCI FORD FOCUS II 1 .6 TDCl ,t.8 TDCI , 1 .6 TDCI FORD C-MAX 1 .i TDCI, 1 .6 TDCI, 2.0 TDCI FORD GALAXY MK3 1.8 TDCI. 2.0 TDCI
FORD FOCUS II UFT 1.6 TDCI, 1,8 TDCI. 2.0 TDCI wszystkie części pochodzą z legalnego źródła z demontaży samochodów bezwypadkowych
48 340 Głuchołazy ť oa nnc^nJi
ul. PowstańcówŠlqskich 49 007 ZÖ4 U4 I
i
4 GAZET*-' fTKflüiHi Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15)
Niemal połowa kierowców Chcą obniżenia
swoich diet !
To była jedna z większych w ostatnim czasie policyjnych ak cji mających na celu wyłapanie tych,którzyza kółkiemzbytczęsto operują tzw. „ciężką nogą”. Wyni ki działań policjiz 31 sierpnia nie świadczą najlepiej o użytkowni
kach dróg powiatuprudnickiego.
Akcję „Prędkość” przeprowadzi
liopolscypolicjanci.W ciągu zale dwie kilku godzin funkcjonariusze przeprowadzili blisko 150 kontroli drogowych, zczego ponad 60kie rowców przekroczyło dozwoloną prędkość.
- Policjanci do tej akcji wyko
rzystali m.in. wideorejestrator oraz ręczne miernikiprędkości. Działa
nia miały na celu przeciwdziałanie kierowcom przekraczającym do zwoloną prędkość iukierunkowane były na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym - komentuje rzecznik prudnickiej policji mł.
asp. Andrzej Spyrka. Jak zaznaczył w rozmowie z naszą gazetą, fak
temjest, że większość kierowców, którzy przekroczyli prędkość nie zrobiła tego znacząco. To jednak kiepskiepocieszenie.
- Pamiętajmy, że nie zawsze konsekwencje „łamania” przepi sówruchu drogowego ponoszą ich sprawcy, ale w wielu przypadkach koszty ponoszą także inni uczest nicy ruchu drogowego.Apelujemy więc - nie tylko na czas działań
„Prędkość”-orozsądekprzy „do
dawaniu gazu” - wzywa zatem rzecznikSpyrka.
Maciej Dobrzański
Radni chcący obniżyć swoje diety? Owszem, to możliwe. Do takiej sytuacji doszło w gminie Głogówek.
Z apelemw tej sprawie wystą pił podczas niedawnej sesji Rady Miejskiej Piotr Bujak z klubu „Ra zem dla Głogówka”. Tego same
go chcąteż przedstawiciele klubu
„MniejszościNiemieckiej”.
„Gazeta Pogranicza” dotarła do pisma, jakie trafiło na biurko Bogusławy Poremby, przewodni
czącej klubu radnych „Niezależ
ni Razem”, bez głosów którego taka operacja nie jest możliwado zrealizowania, ponieważ ugrupo
wanie to ma większość w Radzie Miejskiej.
„Warto przypomnieć, że mocą wspomnianego aktu prawnego Przewodniczącemu Rady Miej skiej w Głogówku przysługujedie ta w kwocie1324zł.W przypadku innych radnych w zależności od zajmowanych funkcji dieta sięga od 300 do 350 złza posiedzenie, co w praktyce przekłada się na miesięczne pobory w przedzialeod 600 do nawet 990 zł miesięcznie.
Wnaszej opinii kwotyte są znacz
ne i zasadnym wydaje się podję
cie refleksji nad ich obniżeniem” - czytamy w piśmie, pod którym
swójpodpiszłożyli poza Bujakiem radni Stanisław Stadnicki, Gizela Grzesik, Róża Zgorzelska,Tomasz Nosol i Marek Pelka.
A co konkretnie proponują sa
morządowcy? Chcą wspólnie wypracować rozwiązanie praw ne, które umożliwi obniżenie diet radnych o 10% oraz wprowadzi w gminieGłogówek stałą zryczał
towaną dietędlasołtysów w kwo
cie 300 zł. „Gest ten z pewnością zostałbypotraktowany jako wyraz wdzięczności za żmudną, bardzo trudną oraz kosztochłonną pracę na rzecz społeczności lokalnej” - czytamy w dokumencie.
- Póki co nie nadeszła odpo wiedź na pismo, sam temat jest jednakbardzo ważny - komentuje
PiotrBujak.
(md)
Malownicza trasa już niebawem
Malownicza trasa jużniebawem Na naszych oczach powstaje długo oczekiwana droga łącząca Charbielin z Jarnołtówkiem. Pełen wertepów dawny kamienisty trakt zastąpił jużasfalt.
O powstanie drogi gmina Głu chołazy zabiegała od ośmiu lat.
W końcu na ten cel udało się po
zyskać środkizunijnegoProgramu Rozwoju ObszarówWiejskich.
-Całość prac toniemal 4miliony zł, z czego dofinansowanie z Unii wyniesie 63% -informuje„Gazetę Pogranicza” Grzegorz Rudecki - referent do spraw public relations.
Jest też dodatkowy koszt - 80 ty
sięcy złmagistrat musiwyłożyć na oświetlenie.
Kontrakt na zakończenie prac został sformułowany tak, aby mo głysięonezakończyćnaprzełomie kwietnia i maja przyszłego roku, choć są szanse, że inwestycję uda się oddać do użytkuwcześniej.Już teraz możnazobaczyć, żeprace są na zaawansowanym poziomie. Do końca roku położona zostaniem.in.
wiążąca warstwa asfaltowa, rowy orazchodniki.
Dlaczego magistrat tak mocno zabiegał opowstanietegoodcinka?
Droga ma duże znaczenie dla do
mów wczasowych w Jarnołtówku i Pokrzywnej. Teraz łatwiej będzie się do nichdostać turystom podró żującym zPrudnika, Opola i Nysy.
Co ważne - odciąży też zakorko wane Głuchołazy. Najważniejszą kwestiąsą jednakwzględu bezpie
czeństwa.Trakttworzy alternatyw
ny dojazd w Góry Opawskiewsy
tuacji klęski żywiołowej. Odcinek będzie miał około trzech kilome
trów długości.
Maciej Dobrzański
Przekroczone uprawnienia
W prudnickiej prokuraturze wszczętośledztwo w sprawieprze kroczenia uprawnień przez dyrek tora Zespołu Szkól Ogólnokształ
cących w Prudniku. Na sesji rady powiatu 24 lipca przedstawiono pismo do Prokuratury Rejonowej w Prudniku dotyczące wydania po stanowienia o wszczęcie śledztwa w sprawie przekroczenia upraw
nień. Chodzi o delegacje i wyzna
czanie zastępstw w szkole. Z kon
trolowanychdokumentów wynika, że te nieprawidłowości dotyczącą bardzo długiego okresu. Fakt ten potwierdził na ostatniejsesji Rady Powiatu starostaPrudnika.
(w)
Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) hKHUim 5
Niewybuch w Nysie
Na początkuwrześnia mieszkań cy ul. Kordeckiego i jejprzylegają cych zostali ewakuowani wzwiąz ku z zagrożeniem,jakie mogło na nich sprowadzić podniesienie nie wybuchu odkrytego podczas prac ziemnych przy jednym z budynków.
Inwestycje pogranicza
Budowa ścieżki pieszo-rowero- wej wzdłuż ulicy Poniatowskiego, zagospodarowanie terenu Koziej Góry, rewaloryzacja parku „Małpi Gaj” i zabytkowego parku miej skiego - m.in. te prudnickie in westycje przewidziano w ramach dużego przedsięwzięcia inwesty cyjnegoobejmującegopogranicze.
Liderem projektu „Ograniczenie antropopresji naróżnorodność bio
logiczną, dziedzictwo kulturowe i historyczne -zrównoważony roz wój obszaru Gór Opawskichi Bra my Morawskiej” jest gmina Prud nik, natomiast partnerami gmina Branice, gmina Głubczyce, gmina Głuchołazy, gmina Kietrz i powiat głubczycki.
Tereny, które obejmie inicjaty wa, mają potencjał przyrodniczy, turystyczny i bogatą historię. Na
tomiast problemem tego obszaru jestutrudniona dostępność - obar czona barierami architektoniczny mi i technicznymi - do obiektów dziedzictwa kulturowego unikalnie
Punkt czerpania wody w parku „Małpi Gaj” (Wizualizacja UM Prudnik) - Dostaliśmy informację, że na osiedlu pomiędzy blokami zloka lizowany jest niewypał, okazał się być niewypałem lotniczymz zapal nikiem na wierzchu - relacjonuje Daniel Palimąka. - Spowodowało to, że trzeba było przeprowadzić
połączonychzchronioną przyrodą.
Dlatego też, aby zmienić ten stan rzeczy, podjęte zostaną prace ada ptacyjne i remontowe. Głównym celem projektu jest zwiększenie dostępności zasobów kulturowych napograniczupolsko-czeskim,po prawa atrakcyjności regionu oraz oferty sportoweji rekreacyjnej.
W prudnickiej częściinwestycji, wartej 5,6 mlnzł (dofinansowanie 4,65 mln zł), przewidziane jest za gospodarowanieKoziej Góry,gdzie m.in. znajdzie się miejsce pamięci - żywypomnik (96 drzew) poświę cony pamięci ofiar katastrofy smo leńskiej. Na tym terenie planuje się również m.in. zorganizowanie miejsc odpoczynku, utwardzenie terenu podorganizacjęimprez,wy konanie ścieżek pieszych, ścieżki rowerowej, remont istniejących ścieżek. Wzdłuż nowych ścieżek pieszych rozmieszczone zostaną elementymałejarchitektury (ławki, kosze i znaki informacyjne), któ re zostaną oświetlone za pomocą
ewakuację w promieniu 1,5 km.
Byliśmy zmuszeni przeprowadzić ewakuację blisko tysiąca osób.
Ewakuowanojeden wieżowiec,kil ka mniejszych czterokondygnacyj nych budynków orazkilka domków jednorodzinnych zlokalizowanych przy alei Wojska Polskiego. Ewa kuacją objęto wszystkie osobyprze bywające na zagrożonym terenie, każdy został przetransportowany w bezpieczne miejsce. Podstawio no dla mieszkańców4autobusy. Po przybyciu saperów okazało się, że ich standardowe procedury sąwy starczające. Załadunek bomby ijej przewiezienie na miejsce, gdzie została unieszkodliwiona, zajęło kilkadziesiąt minut. Akcja została - jak podkreśla Daniel Palimąka -
lamp solarnych. Na Koziej Górze powstaną również ogólnodostęp
netoalety dostosowane do potrzeb osóbniepełnosprawnych.
W ramachprojektu przewidzia no również budowę ścieżkipieszo -rowerowej o długości 1523,6 m wzdłuż ul. Poniatowskiego. Szlak ten będzie stanowił łącznik pomię dzy parkiem „Małpi Gaj” a Kozią Górą. Inwestycja ta realizowana ma być wprzyszłymroku.
Również naprzyszłyrok przewi dziane jest zagospodarowanie tere
nu parku położonegowrejonieulic Dąbrowskiego i Poniatowskiego znanegojako „Małpi Gaj”. Zakres prac przewidzianychdo wykonania to budowa oświetlenia, remont ale jek i schodów, budowa trasypieszo -rowerowej. Zamontowana ma tam zostać także siłownia zewnętrzna.
Planowana jest też niezbędna wy cinka zieleni, odtworzenie punktu czerpania wody, budowa pochylni dla niepełnosprawnych oraz mała architektura (ławki, kosze, tablice regulaminowe, wymiana krzyża).
Natomiast na rok 2019 przewi dziana jest rewaloryzacja zabytko wego parku miejskiego wpisanego do rejestru Opolskiego Wojewódz
kiego Konserwatora Zabytków.
Szykują się duże zmiany. W ra
mach działań przewidziano m.in.
remont alejek parkowych, moder nizację istniejącego oświetlenia oraz budowę oświetlenia przy za stosowaniu lamp z energooszczęd
nymi oprawami LED. W planach
sprawnie przeprowadzona dzięki umiejętnościom nyskich strażaków i policjantów, którzy właściwie za bezpieczyli teren i umiejętnie zor ganizowanej akcji ewakuacyjnej.
W momencie przybycia na miej sce saperzy mieli zgromadzone
Pergole w parku miejskim (Wizualizacja UM Prudnik) jestkontynuacja istniejącej ścieżki
pieszo-rowerowej poprzez wyzna czenie pasa dla ruchu rowerowego na istniejącym chodniku. Wymie niona ma zostać też nawierzchnia na placu przy pawilonie muzycz
nym i nasadzona niska roślinność.
Inwestycja matakże objąćbudowę dwóch pochylni dla niepełnospraw nych, które zapewniąosobom nie pełnosprawnymm.in. łatwy dostęp do placu zabaw i siłownizewnętrz nej. Ponadtoplanuje siędoposaże nie istniejącej siłowni zewnętrznej w dodatkowe urządzenia siłowe, w tym dwa urządzenia przystoso wane do korzystania przez osoby niepełnosprawne poruszające się na wózkach. W ramachzadaniazo
stanie wyremontowana zabytkowa altana, któraw okresie letnimpod czas imprez kulturalnych będzie pełnić funkcję punktu informacji turystycznej. Zagospodarowanie parku obejmie również wyposaże nie terenu w ławki dwupoziomowe, tablice regulaminowe, informacyj ne i kierunkowe,kamieńpamiątko wy, bulodrom, pergole drewniane na istniejących toaletach publicz
nych oraz na placu zabaw jako
już podstawowe informacje doty czące niewybuchu. Dzięki temu skrócony został czas ich działa nia a okoliczni mieszkańcy mo gli szybciej powrócić do domów.
DominikaTarchała
element zacieniający część placu zabaw dla najmłodszych użytkow ników parku.
W planach na rok 2019 są rów nież praceremontowe kortów teni
sowych znajdujących się na terenie parku miejskiego.Wyremontowany mazostać budynek socjalno-biuro- wy i gospodarczo-magazynowy.
Przewidziane są też prace w za kresie naprawy ławek, wymiany ogrodzenia i krzeseł sędziowskich oraz wymiany 6 słupów oświetle niowych i 8lamp.
Na terenie Głuchołaz przewi dzianajest kontynuacja rewitaliza cji dawnego obszaru uzdrowisko wego (m.in. odnowiona zostanie Muszla Leśna), a także remont konserwatorski kapliczek Drogi Krzyżowej nazboczuGóryParko wej.
Całkowita łączna wartość inwe stycji przewidzianychprzez partne rów projektu to ponad 21,6 mlnzł, a wartośćunijnego dofinansowania 18,2mln zł. Prace mają trwać do końca 2019roku.
Marta Stanisz
FUZH^i Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) 6
„Co tam Panie w polityce” z Kamiler m oz Bm oo rwtna ic zukiem
W kolejnymodcinkuprogramu„Ja Tylko Pytam”, w studioTV Pogranicza, gościem był wieloletniradny gminy Głuchołazy, członekpartii Polska Razem,Kamil Bortniczuk. Rozmawialiśmymiędzyinnymi ode- populacji Głuchołaz, opolskimwydziale lekarskimoraz ouchodźcach. Rozmowadostępna jest nafunpage TV https://www.facebook.com/tvprudnik/
Jako były radny i dwukrotny kandydat nastanowisko burmistrza Głuchołaz uważa Pan, że miasto jest dobrze zarządzane?
Trudno odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Głuchołazy są poprawnie zarządzanym miastem w sensieadministrowaniabieżący mi zadaniamigminy, wynikającymi z zapisówustawowych. Natomiast sąfatalnie zarządzane, jeśli chodzi o realizacje długookresowej wizji rozwojowej. Myślę, że można by się doszukiwać wielupodobieństw pomiędzy Głuchołazamia Prudni
kiem. Ztego co ostatnio czytałem, Prudnik przoduje w rankingach miast powiatowych o dużym natę
żeniu różnego rodzaju problemów społecznych. Z tego względu, że Głuchołazy nie są miastempowia towym, to się wtym rankingu nie znalazły. Natomiast mają bardzo podobny profil co Prudnik, czyli wydaje się, że są poprawnie admi
nistrowane- jeżeli chodzi obieżące zdania samorządu gminnego. Jed
nak brak wizji od wielu latpowo duje, że pozostajemy w tyle za sa
morządami, które takichwłodarzy z wizją posiadają. A czasy w jakich żyjemy nie są łatwymiczasamidla tego typu samorządów, ponieważ młodziludzie wyprowadzają się do dużychmiast, które oferująznacz
nielepsze warunki dożycia. Miasta małe,abysięnie wyludniać muszą mieć zatemwizję, myśl przewod
nią, konkretną strategię rozwoju.
Tego w Głuchołazach brakuje. My
ślę,że w Prudnikurównież.
Obecnym problemem Głuchołaz jest brak utworzenia klas pierw szych w liceum ogólnokształcą cym. Czy myśli Pan, że to przez problem depopulacji? Na czyich barkach, w pańskiej ocenie, powin
no spoczywaćprowadzenieliceum - powiatu czygminy?
Liceum prowadzone przez gmi nę zamyka niemalże w całości historię zarządzania gminą przez obecnego burmistrza. Około 12 lattemu to liceum, w trakcie trwa
nia pierwszej kadencji burmistrza Szupryczyńskiego, zostało prze jęte przez powiat a prowadzone przez gminę.Kończyłemto liceum dokładnie 15 lat temu i można to sprawdzić w wielu rankingach, że wtedy było tojedno z najlepszych liceów w województwie opolskim.
Kiedy byłem w trzeciej klasie, to jako głuchołaskie liceum zajmo waliśmy, w jednym z rankingów, drugie miejsce na Opolszczyźnie.
Było to liczone efektami nauki, liczbą uczestników olimpiad ogól
nokrajowych itp. Także to liceum, kiedy było przejmowane przez gminę, było szkołą szanowaną, liczącą się w województwie. Pa
miętam, że kiedy podejmowałem decyzję wyboru liceum to znajomi odradzali mi, mówiąc, że to jest szkoła, w której trzeba się uczyć, bo tam jestwysoki poziom. Przez te 15 lat doszliśmydo sytuacji,kie dy przez te wszystkie lata poziom był skutecznie obniżany, przyjmo
wano niemalże każdego. Już nie mówiono, że to szkoła, w której
się trzeba uczyć tylko, że można zaliczyć. Skończyło się to już zu pełnymupadkiem w tym roku, bo nie było ani jednego zgłoszenia do pierwszej klasy. Oczywiście to jest pokłosie wielu innych czynni
ków. Nasze miastojest zdepopuli- zowane. Młodych ludzi jest mało, mamy problemy demograficzne jak większość miast tego typu, ale u nas sąone jeszcze spotęgowane.
Głuchołazy jawią sięjuż tak mało atrakcyjnymmiastem dla młodych ludzi, że już w wieku po gimnazjal
nymwoląwybierać Nysę czy Prud
nik. Efekt jest taki,żenie będziemy mieć liceum, a jednocześnieokoło
130 dzieci, młodzieży z Głuchołaz zasilinyskie szkołyśrednie.
Młodzi ludzie wybierają również Opole, w tym rokuOpolu powstał naUniwersyteciewydziałlekarski.
Czyto dobrypomysł na zmniejsze
niedepopulacjiOpolszczyzny?
Tu już przeszliśmy na poziom całego województwa. W mojej opinii pomysł na Opole jako na miasto akademickie jest dobrym pomysłem i należy tę ideę wspie rać. Jeszczejako pracownik Mini
sterstwaNauki i Szkolnictwa Wyż szego z bardzo bliska widziałem cały proces powstawania kierunku lekarskiego w Opolu. Przywozi łemosobiście decyzję na ponad30 milionów dotacji dla poprawy in
frastrukturypod tenwydział, więc temat jest mibliski. Ogólnie uwa żam, że jest to dla Opola bardzo dobra strategia. Natomiast Opol-
szczyzna to nie tylko Opole. Opo
le teoretycznie nie ma problemu bezrobocia,jest w coraz większym
stopniu miastem akademickim.
Opole madobrze działającą strefę ekonomiczną, natomiast zostaje pytanie, co zresztą województwa.
A czy dużym zainteresowaniem cieszyłsię opolski wydziałlekarski w naborze studentów?
W związku z tym, że już nie pracuję w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego to mogę mieć te informacje tylko z prasy, ale z tego co wiem, to było ponad dwadzieścia osóbna jednomiejsce.
Zainteresowanie medycynąogólnie jest duże, to nie jest kwestia mia
sta a kierunku. Kierunek medyczny jest atrakcyjny dlamłodzieży.
Czy to spowoduje, że ci młodzi ludzie, którzy zdecydują się na studiaw Opolu będą zostawać na Opolszczyźnie?
Wydaje mi się, że to teza zbyt daleko idąca. Takiego przełoże
nia właśnie nie widzę. Nie znam statystyk, ale mogę się publicznie założyć, że wśród chętnych do stu
diowaniaw Opoluwiększości nie stanowią mieszkańcy Opolszczy
zny. Medycyna jest na tyle atrak
cyjna i trudno się na nią dostać, że ludzie aplikują tam gdzie mają możliwość. Aplikują na jak naj większą liczbę uczelni po to, aby zwiększyć swojeszanse na dostanie się, naktórąkolwiek znich.Jednak niewydajemi się, że istnienieUni wersytetuw Opolu spowoduje, że ciludziezostaną naOpolszczyźnie.
Przez to,żeaniGłuchołazy ani Pru
dnik nie sąmiejscami atrakcyjnymi dla młodych ludzi-podwzględem mieszkaniowym, atrakcji czy miej
sca pracy i wysokości zarobków - to ci ludzie wyjeżdżając na studia
do dużych miast widzą, że start w dorosłe życie jest tam znacznie lepszy. Ja mogę policzyć na pal cach jednej ręki, kolegów czy ko
leżanki ze szkoły średniej, którzy zostali w Głuchołazach.
Przejdźmy na politykę ogólno polską, co skłoniłoPana,abyprzy stąpić w szeregi partii Jarosława Gowina, Polska Razem?
Wpolitycetakiej partyjnej moż na powiedzieć, że jestem od za
wsze. Do Prawa i Sprawiedliwości zapisałem sięmając 19 lat. Wynika to popierwsze, z mojego zaintere sowania polityką, które ujawniło sięjuż w szkoleśredniej,apo dru gie z poglądów jakie posiadam.Te poglądy są niezmienne, cały czas kształtują mnie po prawej stronie politycznej. Są to poglądy kon
serwatywne jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe, liberalne wkwe
stiigospodarczej.Pojawieniesię na scenie politycznej ugrupowania Jarosława Gowina pozwoliło mi sięz tym utożsamić.To są poglądy, z którymi utożsamiam się od lat, czyli konserwatyzm światopoglą
dowy, wspieranie rodziny, mocna rolawiarykatolickiej w społeczeń stwie, a jednocześnie liberalizm gospodarczy, czyli wolność tam, gdzie przekłada się ona na rozwój gospodarczy, na rozwój jednostki.
Wolność zakładania działalności gospodarczej, jak najmniej ogra
niczeń biurokratycznych. To jest wszystkoz czym sięutożsamiam.
Wspomniał Pan, że napoczątku przystąpił do PiS, co się stało, że zmieniło się podejściedopartii?
- To jest historia wieloletnia, różnego rodzaju walk frakcyjnych, tego wolałbym nie przybliżać,nato miast proszę zauważyć, że historia zatoczyła krąg - partia Jarosława
Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) SKKflUiCU 7
„Co tam Panie w polityce ”
Gowina jest w koalicji zPiS. Są to ugrupowania i środowiska bliskie sobie światopoglądowo. Także to nie jest tak, że będąc kiedyś w PiS a dziś u Jarosława Gowina, musia- łem zmieniać poglądy. Ta rzeczy
wistość wokół ludzi o poglądach prawicowych na tyle sięzmieniała, że stojąc w miejscu można było się znaleźć napograniczuróżnych ugrupowań, ale cały czas de facto jesteśmy po tej samej stronie sce ny politycznej i współpracujemy z tymi samymiludźmi.
Jakie jest spojrzenie członków partii JarosławaGowina na refor my w sądownictwie? Czy są to dobrze zaproponowane zmiany, czy może Panprezydent podnosząc veto miałrację?
Bliżej nam do stanowiskaPana prezydenta -uważamy, żetak waż ny tematpowinien podlegać dłuż-
Święto plonów w Zawadzie
W pierwszy weekend września w Zawadzie gmina Głogówek świętowała dożynki. Co roku od bywająsię one w innej miejscowo ści. Imprezę można było zorgani zować w oparciu ozaangażowanie mieszkańców Zawady. Jak mówi Andrzej Kałamarz,burmistrz Gło gówka: - Dzięki mieszkańcom, to oni przyczynili się do tego, że te dożynki są tak pięknie zorganizo wane, oczywiście gmina wspiera tofinansowo,alesamepieniądzeto jest nic. Jeszczetrzeba w towłożyć dużo, dużo pracy, żebytowszystko miało ręce i nogi. Żeby to wyglą dałotakjakwygląda. Żeby ludzie, którzy tu przyjechali czuli sięjak
szejdyskusji w społeczeństwie.Po winny być procedowane znacznie staranniej, ale na tym polega ko
alicja,żenieze wszystkim musimy sięzgadzać.Gdybyśmysię zgadza
li ze wszystkim tobylibyśmy jedną partią.
Podobne zdanie mają Państwo w kwestii przyjęcia przez Polskę imigrantów?
- W zdecydowanej większości spraw mamybardzo podobne zda nie w ramachtej koalicji, dlatego współpraca wygląda harmonijnie.
Jeżeli chodzi o emigrantów, rze czywiście mamy emigracje i wi
dzimy w tym procesie, który się obecnie w Europie toczy, wiel
kie zagrożenie. Dla Polski może w mniejszym zakresie dzisiaj, ale to niebezpieczeństwo dla całej cy wilizacji europejskiej, w której się wychowaliśmy. Oczywiście uwa-
u siebie w domu. Za to dziękuję tym wszystkim,którzy się do tego przyłączyli.
Wsobotni wieczór, jeszczeprzed rozpoczęciem części oficjalnej, miała miejsce impreza taneczna.
Niedzielną część rozpoczęto od mszyw grocie w Goczałkowicach.
Następnie odbył się korowód do żynkowy. Po oficjalnym rozpoczę ciu zaczęła się zabawa, na chwilkę przerwana w celu rozstrzygnięcia konkursu koron i wieńcówdożyn
kowych. Po przyznaniuwyróżnień powrócono do zabawy tanecznej.
Imprezatrwała dwa dni.
Dominika Tarchała
żamy, że należy pomagać. Jednak pomagać tym ludziom na miejscu w walce o dobrobyt we własnym kraju,bezpieczeństwo i pokój. Po dobnie,jakznamy z historii Polski, mieliśmy faleemigracji,aleci emi
granci bardzo często później wra cali bybudować silnąi niepodległą Polskę.
Czyto zagrożenie jest spowodo wane tylko tym, że ci ludzie maja inną kulturę, religie? Czy boją się Państwo, że po prostu za dużo emi
grantównapłyniedoEuropy?
-Niestetyzachodnia Europa od chodzi od swoich chrześcijańskich korzeni i zapominaotym, o czym uczyło się przez pokolenia- żecy wilizacja europejska opiera się na trzech filarach. Są tofilozofia grec
ka,praworzymskie i tradycja jude- ochrześcijańska czyli chrześcijań
stwie. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat ze względów ideologicznych, europejska lewica stara się wyko-
Grupa 12 mieszkańców Łąki Prudnickiej podnosiła swoje kwa lifikacje podczas kursu kompu terowego, który odbywał się od 4 do 6 września. - Projekt „Kompu
terowe Vademecum dla każdego!”
jest bezpłatnym kursem organi
zowanym przez 4AM Group Ma
rek Biernat z dofinansowaniem z funduszy europejskich, podczas któregouczestnicynabywają umie jętności obsługikomputera, w tym poruszania się w Internecie - mówi Irena Madera, kierownik Wiej skiego Domu Kultury, w siedzi
bie którego odbywały się zajęcia.
Projekt adresowany jest do grup wiekowych 18-24, 25-49oraz 50 i więcej lat. Każdy uczestnik dostał pendrive, podręcznik oraz arty kuły papiernicze. Po zakończeniu szkoleniawszyscy otrzymali także
ZWARCIE INSTALACJI
11 września ogodzinie 20.52 na ulicę Piastowską23 została wezwa na jednostka straży pożarnej przez osoby postronne, które zauważyły niepokojącesymptomywskazujące na problem związany ze zwarciem instalacji elektrycznej. Całość mia
ła miejsce na klatce schodowej. Na miejsce wezwano także elektryka z ZBK, który w tym dniu pełnił dyżur. Przeprowadzono działania ratownicze w celu zabezpieczenia miejscazdarzenia -rozpoczęto od
dymianie i przewietrzenie.Zrelacji uczestników wynika, że od 60 lat nie była wymieniana w pomiesz czeniachwspólnych (korytarz, piw nica) instalacja elektryczna, która
rzenić chrześcijaństwo. Z historii, zpodstaw cywilizacji europejskiej to się kończy tragicznie. To się kończy masowymprzyjmowaniem ludzio innych wyznaniach, którzy mają problem z tym, aby się inte grować. Ludzi, którzy docelowo chcą namnarzucićswoje wartości.
Także Europa dzisiaj idzie w ta
kim kierunku, aby stracić kartę własnych wartości, korzeni. Tu widzimy główne zagrożenie. Oso biście widzę to w tej kwestii wy znaniowej. Europa przestanie być chrześcijańska, w związku z tym przestanie być cywilizacją, którą pamiętamya staniesię Europą mu
zułmańską.
Ci, którzy są za przyjęciem imi grantów, tłumaczą, że toteż są lu
dzie,żenależy im się pomoc.
Dlatego też chcemy pomagać.
My jako Europa, jako kontynent rozwinięty, stosunkowo bogaty mamy również odpowiedzialność
feoBBBB mraoB
zaświadczenie ukończenia kursu oraz certyfikat ECDL Profile Dig- comp 14. -Zapraszam wszystkich chętnych do drugiej edycjikursu o wypełnienie dokumentacji w domu kultury. Kurs zaczyna się 18 wrze
śnia o godzinie 16:30 - zachęca
posiada przewodyaluminiowe i nie był przeprowadzany jej przegląd.
Po 48 minutach akcji udało się zabezpieczyć miejsce zdarzenia.
W akcji uczestniczyły dwa samo
chody strażackie. Pojawia się pyta
nie, czy były prowadzone zgodnie z prawem przeglądy tychobiektów budowlanychi czy robiono pomia
ry instalacji elektrycznej. Według informacji uzyskanych odKrzysz tofa Pakuły, pracownikaTBS Pru
dnik, co 5 lat w wymienionym budynku jest wykonywany prze
gląd instalacji elektrycznej. Ostatni przeglądbyłw 2013 roku.
(k)
za to, co się dzieje na całej kuli ziemskiej. Jesteśmy w stanie po
magać, ale pomagajmy na miej scu. Przypominam, że uchodźca to człowiek, który ucieka z obszaru zagrożonego wojną do najbliższe
go obszaru, gdzie jestbezpiecznie.
Natomiast ci „uchodźcy”, o któ
rych mówimy aktualnie, przestają już być uchodźcami w Turcji, Li
banie, Libii - wtedy przechodząc do Europy stają się w najlepszym wypadkuemigrantami ekonomicz
nymi. Wnajgorszym wypadku, są takieteorie, że to jest kwestiawoj ny cywilizacji, że to akcja sponso
rowana przez nieznane nam siły, po to,aby wykorzenić chrześcijań
stwo zEuropy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała KrystynaLicznar
Irena Madera. I dodaje: -Powstaje również kurs języka niemieckiego dla początkujących. Wszystkich chętnym proszęo kontakt i zapisy.
MartaStanisz
8 GAZET*-' FffiflUiOt Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15)
MOSZCZANKA
Sołectwo Moszczanka
Moszczankajestwsią w dolinie Złotego Potoku. Wymieniono ją po raz pierwszy w 1321roku jako Longeponte, czyli Długie Mosty, którebyły tu konieczne zpowodu częstych wezbrań rzeki (niem. Lan genbrück).Do 1337 roku należała wraz z okolicami do Moraw, po czym kupiłjąksiążę niemodliński Bolko. Istniał tu już wtedy muro wany kościół. Wieś często nękały powodzie, np. w 1364 roku i epi
demie. Od końca XV wieku wój tostwo prudnickie z Moszczanką posiadał znany ród panów z Wrb- na. Od XVI wieku działał tu urząd celny.W 1599roku burgrabia von Dohna sprzedał Moszczankę hra
biemuMettichowiz Łąki Prudnic kiej.Podczas wojen pruskichprze bywał w Moszczance król pruski Fryderyk II. Od1828 rokuw daw nym młynie działałafabryka sukna a potem także przędzy wełnianej niejakiego Bischofa, eksportująca swe wyroby za morze.Wielumiesz kańców zajmowało się tkactwem i bieleniem lnu. Tutejsza szkoła była stanowczo za mała, gdyż na 500 dzieci mieściła 200. Ostatni duży pożar wybuch w 1858 roku, spłonęło wtedy centrum wsi, były nawet ofiary śmiertelne. Od 1874 roku budowano tu linię kolejową Głuchołazy-Krnov. Wtedy we wsi istniały dwie szkoły, były cztery młyny ifolwark zamkowy.Wielka powódź 1903 roku zniszczyła wie le domów we wsi i zwaliła wielki most kolejowy. W związku z klę ską żywiołową tereny teodwiedzi ła cesarzowaWiktoria.Dlapotrzeb mieszkańców i coraz liczniejszych turystów uruchomiono w 1906 roku stację kolejową, a rok później zbudowano szosę do Głuchołaz.
W 1945 roku ponad % zabudowań
została zniszczona podczas bom
bardowań. Dla celów obronnych wykopano na okolicznych polach systemrowów. Szczególnieciężkie walki toczyły się 21 marca napo łudnie odwsi,podwzgórzem Kra
ska, gdzie poległo 3000 Niemców i 2000 Rosjan. Na cmentarzuobok budynku starej poczty znajdują się ruiny gotycko-renesansowego ko ścioła parafialnego Podwyższenia Krzyża Świętego, zniszczonego
podczas działań wojennych 1945 roku. Widaćjużtylko kilka łuków okiennych prezbiterium posta wionego przez Mettichów w 1604 roku, gdykościół należał do prote stantów. Ci sami Mettichowie, po przejściu na katolicyzm, zabiegali o przywrócenie kościoła katoli kom,powiększylibudowlę i dobu dowali kaplicę grobową swojego rodu (1660). Przed wysokim mo stemkolejowym,w1945 rokuwy sadzonym przez Niemców, istniał do lat 60.młyn wodnyzbarokowy mi szczytami, zwany Królewskim.
Stał on nieco na północ odgospo darstwa z 1869 roku, w którego ścianie jest kapliczkazobrazkiem
„Modlitwa w Ogrójcu”.
Powojnie jako gospodę użytko
wano gospodę z połowy XIX wie ku, leżącą w górze wsi, nieopodal dzisiejszego kościoła, który ma kształt ciekawejbryły. Jego budo węrozpoczętow 1982 roku, a kon sekracja miała miejsce 18 grudnia 1988 roku. W ołtarzu umieszczo no oryginalną rzeźbę Chrystusa Ukrzyżowanego.
Marta Stanisz na podstawie Marek Sitko „Góry Opawskie”
Moszczankajest wsią turystycz ną
Rozmowa z Mieczysławem Par- tycznym,sołtysemMoszczanki.
W miejscowości od lat organi zowane jest Wojewódzkie Święto Flagi Narodowej. Proszę przybli żyćhistoriętegowydarzenia.
Święto Flagizostało ustanowio nepodczaskadencji śp.prezydenta LechaKaczyńskiego. Moszczanka od dziewięciulatcyklicznieje or
ganizuje. Najpierw było to małe świętolokalne, a porokustaraniem mojej poprzedniczkiDanutyKraus stało się świętem wojewódzkim.
Wprzyszłym roku będzie dziesią taokrągła rocznica, którą chcemy przygotować z wielką pompą. Na chwilę obecną głównym organiza torem obchodów jest Stowarzysze nieMiłośnikówWsiMoszczanka.
Jest Pan radnym gminyPrudnik.
O co Pan zabiega dla miejscowo ści?
Główną bolączką Moszczanki są drogi. Na zebraniu wiejskim wspól niezradąsołecką uchwaliliśmy, że przede wszystkim będziemy ro bić drogi. Przez trzy latafundusze sołeckie przechodziły głównie na działania dotyczące dróg. Do 15 września drogaod strony ulicy Po
lnej wŁącePrudnickiej o długości około półkilometra ma być wyko nana.Pozostajenam jeszcze droga,
przy której mieszka 5 rodzin. Sta
ramysięrównież ochodniki.Część chodników przy drodze powiato wej starostwo już wykonało. Cze kamy na więcej. Moszczanka nie jest jużraczej wioską rolniczą, jest raczej wsią turystyczną. A w wio skach rolniczych, przykładowo gminyLubrza, sąwykonane chod niki, czego im zazdroszczę. Nato miast oświetlenie wioski mamy w 95%domknięte.
Jakie działania udało się wyko-
naćpodczas Pana kadencji?
Jestem sołtysem od 2011 roku.
Wtym czasie zostały wyremonto wane dwa mosty, o co naprawdę trzeba było bardzozabiegać.Wyko naliśmy doświetlenie miejscowo ści. Zrobiliśmy sztandarową rzecz - boisko. Zakończyliśmy remont jego głównej płyty i wykonaliśmy całąinfrastrukturę, łącznie z m.in.
piłkochwytamiorazławeczkami.
Moszczanka zgłosiła projekt w ramach budżetu obywatelskiego 2018.Czego dotyczy?
Na prośbę mieszkańców po raz trzeci wnioskujemy o wykonanie siłowni na wolnym powietrzu na boisku. Jest to część większego projektu zgłoszonego przez kilka sołectw naszej gminy. Czy wygra my czy nie z funduszu sołeckiego 14 tys. zł przeznaczymy na posta wienie chociaż kilku urządzeń fit
ness.
Na co jeszcze planują Państwo przeznaczyćfunduszsołecki?
Przez trzy lata, jak wspomnia
łem, 80% funduszu przeznaczali śmy na drogi. Co roku zabezpie czamy też pieniądze na koszenie rowów i innych terenów. A nowy fundusz wstępnie przeznaczymy na wspomniany fitness, 10 tys. zł na oświetlenie płyty boiska, 5 tys.
złnaorganizacjęprzyszłorocznych dożynek gminnych, 2,5 tys. zł dla strażaków ochotników na zakup kosiarki spalinowej, którajest im niezbędna, a resztę na doposaże nie wiejskiego domu kultury m.in.
w naczyniai sztućce.
Jakie prace należałoby wykonać na tereniewsi?
Sołectwo Moszczanka jest za awansowane w odnowie wsi.
W 2010 roku uzyskaliśmy wyróż nienie wkonkursie na najpiękniej szą wieś zorganizowanym przez Urząd Marszałkowski w Opolu i otrzymaliśmy 4 tys. zł, które do dziś są zabezpieczone.I w ramach tej nagrody pieniężnej PWSZ w Nysie zrobiła nam projekt na promenadę naprzeciw boiska, po drugiej stronie rzeki. Wstępne przyzwolenie na jej wykonanie od zarządcy terenu już mamy.Chcie- libyśmy również, żeby przy ła weczkach na terenie miejscowości powstałykoszenaśmieci. Kilka lat temupojawił się pomysł, aby przy szkole wybudować nieduży basen odkryty, ale obecnie jest to temat martwy.
Jakie jeszcze działania będzie Panpodejmował?
Jako gminaPrudnik przystąpili śmy do Lokalnej Grupy Działania Płaskowyż Dobrej Ziemi, w ra
mach której będziemy próbować ubiegać się o wybudowanie na boisku dużej sali, która mogłaby służyć do organizowaniam.in.róż nych imprez. Zaplecze kuchenne mamy rewelacyjne w obiekcie, któ
ry jużstoiwtymmiejscu.Apowy budowaniu sali obecny wiejski dom kultury będzie można sprzedać.
Naszym walorem sąłowiska, które sąznanetakżepoza Opolszczyzną.
Dlatego chcielibyśmy również jako stowarzyszenie i rada sołeckadzię ki funduszomz LGD zorganizować cykliczneŚwięto Pstrąga wMosz- czance. W ramach imprezy m.in.
wszystkie koła gospodyń z sołectw gminy przygotowywałyby dania rybne na tysiącsposobów. Ośrodki z LGD będzie również próbowała wnioskowaćparafia z księdzem Jó zefem Wojtaskiemnaczele.Celem jest wybrukowanie kostką całego placuwokół kościoła. Warto dodać, że obecnie w kościelefunkcjonuje już pięknasala kinowa.
Rozmawiała Marta Stanisz
Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) 9
Z pomocą rodzinie zastępczej
Rodzina zastępcza, w ośmiooso bowym składzie, otrzyma dom od nyskiego starostwa. Rodzice wraz z maluchami, przebywającymido tychczas w domach dziecka, wpro wadzą się do nowego mieszkania tuż przed Bożym Narodzeniem.
-Finalizujemy naszą akcję„tata, mama, dzieciidom”.Wdomu, któ
ry kupujemy są stworzone świet
ne warunki dla rodzinnego domu dziecka. Będzie to pierwsza taka naszajednostka- tłumaczystarosta nyski,CzesławBiłobran.
Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nysie, zazna cza, że wielkim sukcesem było znalezienie rodziny, która wyka zała chęć stworzenia rodzinnego domu dziecka.
- Bardzo nam zależało, aby
Paweł Kukiz apeluje - pomóżcie Wiktorii z Głuchołaz!
O dziewczynce zamieszkałej w Głuchołazach głośno było już wiosną,kiedy topomoc finansową zaoferował jej papież Franciszek.
TerazPaweł Kukiz - muzyk i lider jednego zugrupowań parlamentar
nychapeluje o wsparcie dla dziec
ka. Osobiście odwiedził też małą Wiktorię.
Przypomnijmy - dziewczynka od urodzenia choruje na poraże nie mózgowe. Jej tato -
Piotr Kaim niemal na co dzień musi o własnych siłach wynosić Wiktorię z mieszkania na drugim piętrze, by na dole wło żyć ją do wózka. Jak przyznaje, powoli staje się to dla niego męczar
nią - sam ma problemy z kręgosłupem. Razem z żoną Dorotą postano wili sprawdzić, czy ist
niejemożliwośćbudowy windy przylegającej do
budynku. Wspólnota mieszkanio
wa wyraziła nato zgodę, a specja
listyczna firma wyceniła instalację niemieckiej platformy do przewo żenia wózków inwalidzkich na80 tys. zł. I tuzaczął się problem, bo utrzymującegosamemucałąrodzi nę z pracy spawacza mężczyzny
nie było na to stać. Maciej Dobrzański
Datki można wpłacać na numer konta:
Alior Bank SA Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą ” 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
3974 Kaim Wiktoria - „Darowizna na pomoc i ochronę zdrowia ”
w powiecie nyskim znajdowałsię rodzinny dom dziecka. Takie placówki funkcjonują już w całej Polsce,a my jej nie mieliśmy.Cie szymy się, żeznaleźliśmy rodzinę, która chcesię podjąć tegotrudnego zadania -dodajeIrenaKłakowicz,
Wówczas żona pana Piotra po
stanowiła napisać list do Watykanu, choć-jak sama przyznaje - nieli czyła na odzew. Tenjednak nastąpił - ojciec święty Franciszek posta nowił pokryć 10%kwoty montażu instalacji. Teraz do apeli o pomoc dołącza poseł Paweł Kukiz.
- Po ostatnich haniebnych przy padkach wyłudzeń i oszustw, ja
kie miały miejsce przy okazji
„zbiórek”, osobiście spotkałem się z mamą dziewczynki w miejscu zamieszkania ich rodziny, zapozna
łemze sprawą igwarantuję że jest dokładnietak jakopisano w załącz
niku - opisujenaFacebooku Paweł Kukiz. - Wiktoria to dziewczynka bardzo aktywna - myśląca iczują- ca tak, jak dzieciakiw jej wieku.
dyrektor nyskiegoPCPR.
Powiat nyski będzie właści cielem domu, natomiast rodzina otrzymuje prawo do przebywania w mieszkaniutak długo,jakbędzie tworzyć rodzinęzastępczą.
-Jestembardzoszczęśliwa, cho-
Ma indywidualnego nauczyciela, zalicza egzaminy szkolne. Wika ma wadę wzroku, ale widzi. I sły szy. Niestety od urodzenia cierpi na czterokończynowe poraże nie mózgowe aw związku z tym nie chodzi, nie siedzi i nie mówi.
Szczególnie apeluję do rodziców rówieśniczek 18-letniej Wiktorii - ona jest taka sama jakWaszena jukochańsze na świecie córki, ale
ZAMKNIĘTA WKLATCEprawie absolutnie niesprawnego ciała...
Pomóżcie,proszę!
Na montaż platformy potrzeba jeszcze 35 tys.zł. Aparat do komu
nikowania się - to kolejne 25 tys.
zł.
ciaż jest takanutkalęku, czy spro stam temu zadaniu. Jednak mam tylu wspaniałych, dobrych ludzi wokółsiebie, że wszystkopowinno być dobrze - mówi Gabriela Ku nicka z rodzinyzastępczej.
Pani Gabriela tłumaczyła, że od zawsze marzyła o stworzeniu ro dzinywielodzietnej.
- Decyzja o rodzinie zastępczej dojrzewała we mnie kilka lat. Moim ogromnym marzeniem było założe nie rodziny wielodzietnej. Mamy
Pierwsza przystań
Przystań zlokalizowana będzie w Dzierżysławicachw gminieGło gówek w dorzeczu Osobłogi. Jak dowiedziała się „Gazeta Pograni cza”, teren tenbędzieoferował peł ne zapleczerekreacyjne.
Projekt onazwie „Zagospodaro
wanieterenów wDzierżysławicach na cele rekreacyjne” zostanie sfi
nansowany z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2014-2020 w ramachpoddziałania „Wsparcie na wdrożenia operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kie rowanego przez społeczność” - Stowarzyszenie LGD Płaskowyż Dobrej Ziemi oraz środków wła
snych gminy. Dofinansowanie wy niesie 63,63% w kwocie 115 582 zł. Ogólny koszt ma być ustalony w postępowaniu przetargowym.
Przetargowa jest też obecna faza realizacji projektu. Pomysłodawcą stworzenia przystani jest głogó- wecki magistrat.
- Realizacja tego przedsięwzię
cia przyczyni się do stworzenia warunków do organizacji imprez
zmężem trójkę swoich dzieci, ale cały czas było w nas topragnienie dużej rodziny. Nie chcieliśmy za
przestać na dzieleniu się miłością, bo im więcej się daje tym więcej się otrzymuje. Poza tym, chcemy dać szansęinnymdzieciom, a przy okazji też naszym, bo kiedy dzie ci się wychowają razemto nas to wszystkich ubogaca -dodaje pani Gabriela.
KrystynaLicznar
i spływów kajakowych - infor muje naszągazetę rzecznikgminy Głogówek Małgorzata Rosińska.
- Inwestycja powstanie na tzw.
Bleichu, gdzie wcześniej funkcjo
nowało jużmiejscerekreacji. Znaj duje siętamm.in. altana iplac za
baw. Będą stworzonewarunki, aby zrobić grilla, przygotowaćposiłek, przechować swoje rzeczy podczas pływania nakajaku. Te zkolei do
starczaćma prywatnafirma.
Coważne,obiekt będzie ogólno
dostępny,a wstępbezpłatny.
Uczestnicy spływów mogą li czyć na piękne widoki. Jak pod kreśla DragomirRudy -społecznik i pracownikgłogóweckiego ośrod
kakultury, rzeka nie jest głęboka, a warunki idealne do rekreacji.
Przepływając koło lasów i pól można zauważyćsiedliskabobrów i różne ptaki m.in. czaple. Prze
płynięcie do przystani końcowej w miejscowości Kierpień zajmie oddwóchdo czterechgodzin.
Maciej Dobrzański
10 / hKflíVCU Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15)
Motywy pogranicza w literaturze czeskiej
Do napisania niniejszego tekstu zabrałem się z dwóch powodów.
Pierwszyjest taki, żedotej porynie natknąłem się na żaden tekst,który poruszałbymotywy naszego pogra nicza w literaturze czeskiej. Dru gim powodem jest to, że całkiem niedawno pewna sympatyczna oso ba poprosiłamnie, abym opowie działoGłuchołazachcoś, czego by nie wiedziała, a warto nadmienić, że tematyka naszego pogranicza nie jest jej obca.Co tu dużo pisać.
Dobry zawodnik i twarda sztuka!
Dlategotym tekstempostanowiłem upiec przysłowiowedwie pieczenie na jednymogniu.
Pisząc o brakumotywównasze go porganicza w literaturze cze skiej, nie miałem oczywiście na myśliliteratury, która jest poświę conatematycehistorycznej lub tu rystycznej. Takiej w naszych księ garniachczy w bibliotekech mamy poddostatkiem. Natomiast owątki związane z naszym pograniczem w literaturze pięknej jest o wiele trudniej. Trzeba się ich porządnie naszukać, ai tak jest ichniewiele.
Czytając i poznając literatu rę czeską, całkiem przypadkowo, z mordeczką uśmiechniętą oducha do ucha, udało mi się na kilka na trafić. Jak na typowego czechofila przystało, nie mogłem tego pozo stawić tylko dla siebie i postano wiłem,żeprzynajmniej dwa znich przedstawię na łamach Gazety Po
granicza.
Kurz i zapomnianyregał
Jakiś czas temu, kiedy to stu
diowałemfilologię czeską ibyłem częstym gościem głuchołaskiej biblioteki, zazwyczaj swoje kroki kierowałem w stronę regału po święconemu literaturze czeskiej.
To ten usytuowany pod oknem, rzadko odwiedzany, miałem na wet wrażenie, że zapomniany. Na książkach zawsze znajdowała się delikatna warstewkakurzu.Fajnie,
ma to swój klimat!Prawie jak na cmentarzu zapomnianych książek Carlosa Ruiza Zafóna w powieści
„Cień Wiatru”!
Zawsze kilka chwil zajmowa ło mi odnalezienie pozycji, którą chciałbym przeczytać, a biorąc ją do ręki miałem nawyk sprawdza nia, kiedy ostatnim razem została wypożyczona. Tak na marginesie, rekordzistką okazała się „Babu nia” Boženy Němcové (org. „Ba bička“), któraczekała na to ponad 50lat!Można zaryzykowaćstwier dzeniem, no może zleciutką prze sadą, że w czeskich szkołach ma ona taką renomę jak „Pan Tadeusz”
Adama Mickiewicza u nas, ale nie będą się tutaj rozwodził na temat historii literatury czeskiej, a sku
pięnawątkachnaszegopogranicza w twórczości dwóchznanych cze skich pisarzy: Bohumila Hrabala oraz Ludvíka Vaculíka.
Głuchołazyw powieści Hrabala Jestem przekonany, że sylwet kę Bohumila Hrabala (1914-1997) osobom interesującym się litera turą nie trzeba przedstawiać, nato miast tym, którzy sięgają do niej troszeczkę rzadziej przypomnę, że na podstawie jego nowelipt. „Po ciągi pod specjalnym nadzorem”
(org. „Ostře sledované vlaky”, 1965),JiříMenzel nakręcił w roku 1966 film pod tymsamym tytułem.
Dla formalnościjednakdodam, że Hrabal jest jednym z największych czeskich prozaików drugiej poło
wy 20. wieku, charakteryzujący się bogatą twórczością oraz niesłab nącą popularnościąnie tylkow ro dzimych Czechach, ale także i na świecie.
No dobrze, ale co ma wspólne go Hrabal z naszympograniczem?
Otóż ma, akonkretnie z Głuchoła zami. Na niemiecką nazwę miasta - Ziegenhals - natknąłem się czy tając powieść „Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych” (org.
„Taneční hodiny pro starší a po-
kročilé”, 1964). Możemy w niej odnaleźć krótki opis popularnego wśród mieszkańców Głuchołaz Stawku Łabędziego znajdującego się za dawnym hotelem „Leśna”.
Z krótkiego opisu wspomnia nego miejsca możemy się dowie dzieć, że z Głuchołaz pisywała do Hrabala listy miłosne niejaka Anna Hering. Autoropisuje ją jako jedną z najpiękniejszych kobiet w Eu ropie, która była córką pewnego fabrykanta. Niestety nie wiado mo, czy wspomniany fabrykant był z Głuchołaz czytylko był jed nym z kuracjuszy przebywającym razem z córką w całkiem nieźle prosperujących w tamtym czasie Głuchołazach o uzdrowiskowym charakterze.
W powieści znajdziemy krótką wzmiankę na tematjego flirtowa nia ze wspomnianą Anną, którą śpiewając woził łódką po leśnym stawie i jej „bohaterskiego” urato wania po przewróceniu się łódki.
Na marginesiedodam, że naszczę ście byłotam płytko, a z dodatko wą pomocą Hrabala obyło się bez ofiar.
Ponadto autor przedstawia jesz
cze czytelnikowi opis jej pięknej, błękitnej sukienki oraz, jak na typo
wego facetaprzystało, opis (a jak że!)jejżółtej bielizny. Na szczęście pisarzowi wszystko wolno, więc opis bielizny nie powinien nikogo zgorszyć, co najwyżej pobudzić wyobraźnię czytelnika, jakie to pięknekobiety musiały odwiedzać ówczesneGłuchołazy, skoro nawet Hrabal postanowił poruszyć ten wątek w swojej powieści. Zresztą gdyby dziś zawitał do Głuchołaz, to pewnie nie byłby zawiedziony i kto wie, może ponownie przelał byna papieropis jakiejś zmysłowej i ponętnejgłuchołazianki?
Droga na Pradziad
Kolejnym czeskim pisarzem, w którego twórczości doszukałem się motywów naszego pogranicza
jest Ludvík Vaculík (1926-2015).
Co prawda, nie jest on tak dobrze znany polskim czytelnikom jak wspomniany Hrabal, ale jest zali czany do ścisłejczołówki czeskich pisarzy XX. wieku. Jest autorem m.in. powieści „Siekiera” (org.
„Sekyra”, 1966),„Świnkimorskie” (org.„Morčata”, 1973) oraz„Cesta na Praděd” („Podróż na Pradzia da”, 2001 - wolnetłumaczenie ty
tułu, z tego co sięorientuję,książka jeszcze niedoczekałasię tłumacze
niana j. polski).
„Cesta na Praděd” została przez Vaculíka napisana pod koniec lat 60-tych. Pisząc w skrócie - au tor opisuje swoją dwutygodniową konną wyprawę wraz z przyjaciół mi, która miała miejsce latem 1966 r. Celem wyprawy był najwyższy szczytJeseníków -Pradziad 1492 m n.p.m..
Wyruszyli z niewielkiego mia steczka Nesvačily (niedaleko Pra
gi), a najwyższy szczyt Moraw postanowili zdobyć wybierając drogę przez... Polskę. Granicę przekroczyli w Kudowie. Przeje chali przez Kłodzko, Złoty Stok, Paczków i Otmuchów, dalej minęli Kałków, Burgrabice, Sławniowice i dotarli do Głuchołaz. Niestety, nie zatrzymalisię tutajna dłużej. Szko
da także, żeVaculíkniepokusił się o jakikolwiek opis miastatak,jak to uczynił Hrabal. Może dlatego, że wszystkie głuchołazianki dały mu przysłowiowego kosza?To taki mały żarcik z mojej strony, który wkradł się w niniejszy tekst dla rozluźnienia szanownego czytelni
ka. W porządku, żarty żartami, ale literatura to porządna sprawa, więc wracamy czym prędzej do konnej podróży Vaculíka przez nasze po granicze.
Tak jak już wspomniałem, Va
culík wraz ze swoimi kompana mi przejechali przez Głuchołazy i od razu skierowali swoje brycz ki w stronę przejścia granicznego.
Z opisu wynika, że noc spędzilituż
za nim - w Mikulovicach - a Va
culík zdając sobie sprawę z tego, że cel podróży już niedaleko to w nocyprzy blaskuksiężyca, przy ognisku, zaczął opowiadać swoim towarzyszom legendy o Pradzia dzie.
CzyudałosięVaculíkowi zdobyć najwyższy szczytMoraw?Z myślą o przyszłych czytelnikachLudvíka Vaculíka tajemnicy nie zdradzę, a książkę bardzo polecam.
Kafka i Havel też tu byli
Na zakończenie niniejszego tekstu warto nadmienić w formie ciekawostki, że nie tylko Bohumil Hrabal i Ludvík Vaculík odcisnął swój ślad na naszym pograniczu.
W pobliskich Zlatých Horách dwu krotnie (w 1905 i w 1906) prze
bywał jako kuracjusz, niemiec
kojęzyczny pisarz żydowskiego pochodzenia, urodzony w Pradze i przez całeżycie związany z Pra
gą,autor słynnego„Procesu” Franz Kafka.
Także z całą pewnością znany wszystkim czytelnikom naszej ga
zety, pisarz i dramaturg,późniejszy prezydent ówczesnej Czechosło wacji - Václav Havel - był częstym gościem w Rychlebských Horách (ponaszej stroniesą to Góry Złote), gdzie jego ulubionym miejscem spotkań była Borówkowa Góra (czes. Borůvková 900 m n.p.m.) znajdująca się niedaleko Złotego Stoku. Czytelnik z pewnością zada pytanie:A co tam tak często po rabiał Havel i z kim się spotykał?
Wyjaśniam. Jako działacz antyko
munistyczny potajemnie konspi- rował z działaczami Solidarności Polsko-Czechosłowackiej, m.in.
z Jackiem Kuroniem. To właśnie na tej górze, nanaszympograniczu 21. sierpnia 1987roku rodziła się tzw. wolna Europa.
Jacek Borgul
Prudnik 13 września 2017 r. nr 13 (15) 11
ZABÓJCY Z KOSZYKA
Grzyb-zabójca
Grzybobranie jestulubionąroz
rywkąwielu osób (wtym takżeau torategoartykułu). Sezonna zbie
ranie grzybów wtym rokujednak opóźnia się z powodu panującej tego latasuchej (w naszej okolicy;
w innych regionachkraju wyglą da to inaczej) pogody, ale pewne długoterminowe prognozy dają nadziejęna to, że wrzesień będzie bardziej deszczowy, atym samym obfitszy w grzyby niż oba miesią ce letnie. Jednak wraz z sezonem grzybowymzbliża się niestety i do roczny„sezon”na zatrucia grzyba mi. Choć statystyki Państwowego Zakładu Higieny pokazują - jużod kilkunastu lat - wyraźny i znaczny spadek ilości notowanych zatruć grzybami,to jednakco roku media donoszą o wywołanych tym tra gediach, często dotykających całe rodziny... Za ponad 90% wszyst
kichśmiertelnych zatruć grzybami w Polsce odpowiada jeden tylko gatunek grzyba i jest to rzecz ja sna owiany złąsławą „mordercy”
muchomor sromotnikowy (Ama
nita phalloides) zwany też mu chomorem zielonawym. Drugie miejsce w rankingu grzybów-za- bójców zajmuje obecnie jego bli ski kuzyn, czysto biały (i dlatego mylony z pieczarkami) mucho mor jadowity (Amanita virosa). Inne gatunki grzybów trujących bywają obecnie przyczyną takich nieszczęść już tylko sporadycz nie. W ostatnich latach notowano wprawdzie dość liczne zatrucia innymi grzybami(najczęściej doty czyło to grzybów z rodzaju strzę- piak (Inocybe sp.), które bywają mylone z gąskami i pieczarkami), alenie były oneśmiertelne. Oprócz dwóch powyższych muchomorów przyczyną zatruć bywa też pospo lity i powszechnie rozpoznawany muchomor czerwony (Amanita muscaria), ale są to albo zamachy samobójcze (zazwyczaj nieudane, bo grzyb ten jest stosunkowo sła
bo toksyczny) albo „eksperymen ty” narkotyczne (substancje w nim zawarte działają halucynogennie) i znacznie groźniejszy od niego, ale na szczęście rzadki w Polsce, muchomor wiosenny (Amanita verna), który też jest gatunkiem czysto białymi podobnymprzez to do pieczarek. Groźna kiedyś,znana jako „fałszywy smardz”, piestrze- nica kasztanowata (Giromytra esculenta) ostatnio stała się w Pol sce gatunkiem rzadkim, a zatrucia nią prawie niespotykane (ostatnie
zanotowane, o jakim uda
ło mi się dowiedzieć, miało miejsce w roku2014,zatruty pacjent wyzdrowiał). Mu chomor sromotnikowy jest w naszej okolicy gatunkiem dość często spotykanym.
Wynika to z tego, iż domi nującymi obecnie w naszych lasach liczebnie drzewami są te, z którymi tworzy on symbiozę (mikoryzę), a są to lipy,brzozy, dęby,buki i gra
by. Grzyb ten wyrasta chętnie w lasach czysto liściastych, cienistych i o wilgotnym runie. Zdecydowanie unika lasów iglastych (choć bywa spotykany sporadycznie pod świerkami) a w zasadzie ni
gdy nie pojawia się w drze- HWM ”lBH sąbiałe, z czasem nabierają wostanach sosnowych. Muchomor sromotnikowy w całej okazałości. Widać odcienia zielonkawego.
W czasie swych wędrówek pochwę i pierścień na trzonie, białe blaszki oraz deseń grzybiarskich spotykałem pokrywający trzon i zielonkawą barwę kapelusza.
tego „złoczyńcę” niemal co roku, czasem nawet kilkanaście razy w sezonie. Tak więc ryzyko zatrucia sięnim przez niedoświad czonego grzybiarzajest w naszych lasach stosunkowowysokie.
Cechy rozpoznawczemucho mora sromotnikowego
Jak u każdego gatunku grzyba owocnikowego, ciało muchomo ra sromotnikowego składa się ze sznurów grzybni, przerastających podłoże w miejscu jego występo
wania, i owocnika (czyli tej czę
ści, którą pospolicie nazywamy grzybem). Owocniki muchomora sromotnikowego pojawiają się od czerwca do końca wrześnie, nigdy później (co stanowi jedną z cech odróżniającychten gatunek od ja
Gąska zielonka (Tricholoma equestre) w swym naturalnym środowisku: na dnie sosnowego lasu. (Źródło: Wikimedia Commons by Aorg1961 - Own work)
dalnej gąski zielonki). Owocnik tegogatunkuma charakterystyczną dla całego rodzaju muchomorów budowę: składasię z wysmukłego, dośćdługiegotrzonu(nóżki) i z ka
pelusza, któryma kształt u młodych okazów dzwonowaty, z wiekiem natomiast staje się coraz bardziej płaski. Spodnia strona kapelusza pokryta jest blaszkami (jestto tzw.
hymenofor, część owocnika grzy
ba odpowiadająca za produkcję zarodników). Blaszki te są wolne, tzn. nie są przyrośnięte do trzonu grzyba. Młode osobniki sąpokry
te w całościbłoną osłonową, która pęka w miarę wzrostu grzyba. Po jej pęknięciu resztki tej błony po- zostają w formie pochwy u nasady trzonu i jest to pierwsza ważna ce cha rozpoznawcza, gdyż pochwy
takiej nie majągatunki ja
dalne, z którymi grzyb ten najczęściej jest mylony, czy ligołąbekzielonawy i gąska zielonka. Kolejną istotną ce
chą jest obecność pierście
nia natrzonie, pierścień ten jest pozostałością podrugiej błonie osłonowej, obejmu
jącej sam kapelusz i blasz ki. Ani gołąbki, ani gąski takiego pierścienia nie po
siadają. Pierścień natomiast występuje u pieczarek, ale te za tonie posiadają aniśla dupochwyu nasady trzonu.
Trzon muchomora sromot- nikowego jest zawsze bia ły z lekkim, jasnozielonym deseniem. Blaszki tezawsze
Jesttoważne, gdy chodzi o odróżnienie młodych, czę
sto jeszcze białawych,bezzielone go odcieniakapelusza, osobników muchomora od pieczarek, a klu
czowe wręcz, gdy chcemy unik nąć pomylenia pieczarek z czysto białym muchomorem jadowitym.
(Blaszki pieczarek - tak dzikich, jak i hodowlanych- nawetu mło dych osobników są zawsze przy
najmniej lekko różowe, a z wie
kiemciemnieją istają siębrązowe).
Kapelusz tego gatunku mucho mora jest zielonkawy, ale odcień ten mocno zależy od warunków, w jakich grzyb ten wyrasta (jest ciemniejszy, gdy są one wilgotne, a osobnikiz miejsc suchychsąja
śniejsze). Niekiedy występują też na kapeluszu promieniste prążki, rozchodzące się od jego centrum.
Nigdy za to nie ma on białych cętek, tak typowych dla innych gatunków muchomorów. Miąższ tego muchomora jest biały, kruchy i smaczny, o lekkim owocowym zapachu. Nie wolno dawać wiary pospolitemu przesądowi mówiące mu,że grzyby trujące można (rze
komo) poznać po palącym smaku miąższu. W wypadku muchomora sromotnikowego jest wręcz prze
ciwnie - wszyscy ludzie, którzy przeżyli zatrucie tym gatunkiem, twierdzili, że jest to grzyb wręcz bardzo smaczny. Również owady i ślimaki chętnie zjadają te grzyby, dlanichzupełnienieszkodliwe.
Gatunkami, które najczęściej są z nim mylone, z tragicznym tego efektem są: gąska zielonka (Tricholoma equestre) i gołąbek
zielonawy (Russula virescens). Oba te grzyby charakteryzująsię zielo
ną barwą kapelusza, ale też i oba mającechy wyraźnie odróżniające je od muchomora: gąska zielonka zawszema żółty trzoni żółteblasz ki, nigdy nie ma pochwy i nigdy nie posiada pierścienia na trzonie.
W dodatku jest to grzyb występu
jący bardzopóźno, dopiero w paź dzierniku i listopadzie, podczas gdy muchomor sromotnikowy bardzo rzadko pojawia się później niżwe wrześniu! Grzybiarz, który myli muchomory z gąskami, ma więc wyraźne brakiw wiedzy o porach występowania tych gatunków.Tak że siedliska tych grzybów wyraź niesięróżnią - muchomor,jakjuż pisałem, unika lasów sosnowych, podczas gdy gąska jest gatunkiem charakterystycznym dla takiego właśnielasu - boru sosnowego (i to głównie takiego, który rośnie na glebiepiaszczystej) i tylko tam wy stępuje. Gołąbek zielonawy (oraz kilka innych, zielonoubarwionych jadalnychgatunkówgołąbków) ma za to z muchomoremwspólne sie dlisko: las liściasty (choć gołąbki pojawiają się też w lasach świer
kowych)i podobną porę występo
wania (od lipca do października).
Jednak owocniki gołąbków nigdy niemają ani pochwyunasady,ani jakichkolwiek pierścieni lubosło nekna trzonie czy wokół blaszek.
Ryzyko pomyłki dotyczy młodych osobników obu gatunków, które nie są jeszcze dobrze wybarwione, a u gołąbków są onekuliste, z trzo
nem ukrytym w zwiniętym wokół niego kapeluszu. Sprawia to, że młode gołąbki mogą być trudne do odróżnienia od pokrytych osłonką młodych muchomorów sromotni- kowych. Radą nato jest zbieranie jedynie dobrze wyrośniętych osob
ników gołąbka zielonawego. Naj
lepsza jednak metodą jest całkowi
ta rezygnacjazezbieraniagrzybów
„blaszkowych”, poza tymi naj bardziej charakterystycznymi, jak pieprznik jadalny (kurka) czy też czubajka kania, na rzecz grzybów
„rurkowych”, wśród których nie ma wcale gatunków śmiertelnie trujących (a trafiająsię jedynie nie jadalne i lekkotrujące).
Kilka słów muszę też poświęcić rzekomo„bardzołatwej”, jakmoż na nieraz usłyszeć, do popełnienia pomyłce muchomora sromotniko- wego z czubajką kanią (Macro- lepiota procera). Zabrzmi to może niezbyt grzecznie, ale uważam, że