Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13) Cena: 1,50 zł
(w tym 8% VAT)GAZETA s
POGRANICZA
„Co tam Panie w polityce”
na str. 6 rozmowa z Edwardem Szupryczyńskim
Głogówek: Tajemnice
blaszek z masowych grobów
- str. 17
Głuchołazy:
Co dalej z rozkopaną ul. Kolejową
str. 2
Pokrzywna:
Volkswageny nie do poznania
str. 22
KOSZTUJE INFORMACJA? • -i! i'!! !íi,''-'í'^--’íSstrl4a
SKORPION SKORPION
604 312 725, 516 545 747
e-mail: info@osjszanie-pomiary.pl
www.osuszanie-pomiary.pl
Zawilgocenia i Zasmolenia.
Wynajem Os u sza czyj
____J . ____Ł______________________ _ __________
REKLAMĘ tel.
884 635 333
11 razy
PRUDNIK:
DEWASTACJA KAPLICZKI
str. 3
SPORT:
Ruszyły piłkarskie rozgrywki w okręgówce
str. 24
z pielgrzymką na Jasną Górę B^trn 9
MIEJSCE NA
2 GAZETA-' FTKflüiHi Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13) W nocy z 13 na 14 sierpnia na
drodze krajowej numer 40 między Biedrzychowicami i Starymi Kot- kowicami z niewiadomych przy czyn kierowcamazdyna łukudrogi stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na przeciwległy pas drogi a następnie uderzył w drzewo. Sa mochód stanął w ogniu, kierowca zginął na miejscu. Najprawdopo
dobniej był to 21-letni mieszka niec powiatu prudnickiego. Auto doszczętnie spłonęło. Ruch na dro dze do zakończenia działań policji odbywał się wahadłowo. Na razie nie wiadomo co było przyczyną wypadku. Wraz z przebiegiem zda rzeń są oneustalaneprzez policjan tówpodnadzoremprokuratury.
DominikaTarchała
Ulica Kolejowa - powiat nie składa broni
Przeciąga się remont ulicy Ko lejowej w Głuchołazach, która we wstępnych zapowiedziachjesienią tego roku miała zostać oddana do użytku. Dotychczasowe przetargi na wyłonienie firmy remontowej nie przynosiły rezultatu, a ulica
„stoi” w stanie poremontowym - rozkopana przez operatorów sieci wodociągowej, gazowej i elek trycznej. Będzie kolejny przetarg - dowiedziała się „Gazeta Pogra
nicza”.
W sumie odbyły się już trzy przetargi na remont Kolejowej. Za każdym razem oferenci wystawia lidużo wyższącenę za remont niż ta, którą przewidział powiat. I za każdym razem powiat nie podnosił kwoty przetargu, choć zazwyczaj w tegotypusytuacjachwłaśnietak się dzieje. Nadmieńmy, że kwota, którą wykładał powiat to 800 tys.
zł, gdy tymczasem najniższa ofer ta za kompleksową modernizację drogi przedstawiona przez jedną z prudnickichfirmwyniosła 1 mln 430 tys.zł.
W końcu jednak włodarze po wiatowi „sięzłamali”.
- W grudniu ogłosimy kolejny przetarg - przekazał naszej gazecie starosta nyski Czesław Biłobran.
Tym razempowiat zwiększykwotę przetargu do miliona600 tys.zł.
- Będzie to priorytetowe zada nie powiatu nyskiego na początek 2018 roku - zapowiadastarosta.
Koszt remontu to m.in. nowa nawierzchnia drogowa, kanaliza cja deszczowa pod nawierzchnią, nowe chodniki, ścieżkarowerowa, parking, zieleń przy drodze oraz oświetlenieuliczne.
Maciej Dobrzański
PRZECHODNIE ZATRZYMALI
PIJANEGO
Zwłoki już zidentyfikowane
Apele policji o pomoc w iden tyfikacji zwłok młodej kobiety przyniosły skutek. Przypomnijmy:
ciało dziewczyny zostało odnale zione 23 lipca przy ul. Wolności w Nysie.
„Kobieta w wieku 20-25 lat, wzrost 165-170 cm, waga ciała około 70 kilogramów, włosy ko loru ciemnego.Ubrana była w ja
sną bluzkę na ramiączkach, jasne spodnie, buty Nike fioletowo-różo- wez białą podeszwą. Nie posiada łażadnych znaków szczególnych” - tak brzmiał opis mający pomóc w ustaleniu tożsamości denat ki. Policja prosiła ponadto, aby w przypadku posiadania jakichkol wiek informacji, mogących przy czynić się do ustalenia tożsamości kobiety, kontaktować się z Komen dą Powiatową Policji w Nysiebądź najbliższąjednostką naterenie ca łego kraju. Opublikowano nawet zdjęcie zwłok, które udostępnił m.in. portal glucholazyonline.com. Jak się okazało, apele te pomogły
27 lipca na skrzyżowaniu ulic Batorego iArmii Krajowej w Prud niku zatrzymałsięsamochód. Prze chodnie podeszli, aby sprawdzić, czy kierowcy jest potrzebna po moc.Okazało się, że zakierownicą siedział nietrzeźwy kierowca. Za chowanie przechodniów zasługuje na pochwałę obywatelską- zabra
no kluczyki ze stacyjki i wezwano policję. Funkcjonariusze po doko naniu badania alkomatem stwier dzili, że 45-letni kierowca miał 3 promile alkoholuwe krwi.Zatrzy
manemu grozi utrata prawajazdy, a także kara do 2 lat pozbawienia wolności.
KamilaJamioł
znacząco w identyfikacjikobiety.
Jak poinformowałarzecznikny skiej policji,odebrano wiele infor macji na temattożsamości dziew czyny. Na tyle, że można było dotrzeć do rodziny kobiety. Ta, jakpodał portal kryminalnapolska.
pl, w piątek 28 lipca po okazaniu zwłok potwierdziła jej tożsamość.
Jest to 23-letniaWiktoria G. z wo
jewództwa warmińsko-mazurskie go.Ze względuna dobro śledztwa policja nie ujawnia żadnych szcze gółów.
- W chwili obecnej śledztwo prowadzonejest pod kątem namo wy do samobójstwa lub pomocy w doprowadzeniudotargnięcia się na własne życie, czyli z artykułu 151 kodeksu karnego - informuje prokurator Sebastian Litwin. Jak dodał, prokuratura nie dysponuje jeszcze wynikami sekcji zwłok, więc nie jest wykluczona zmiana kwalifikacjiczynu.
Maciej Dobrzański
MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ tel.884 635 333
OGŁOSZENIA DROBNE
■ Kupięksiążki,płytywinylowe,CD.
Dojazd. Gotówka 508-245-450
■ Oddam w dobre ręce kota, rudy, samiec, urodzony w drugiej połowieczerwca,
kontakt: 695 498 719
H Poszukuję mieszkania na wynajem, Głu
chołazy, najlepiej dwupokojowe na Osiedlu Tysiącleciakontakt:784362607
O
PRAWA1GrZNA I KONFERAhISJERSKA
- wesela pikniki rodzinne Studniówki komersy - bale sylwestrowo w-d
Dawid Brzozowski
§1:530 350 255
zabawy karnawałowe
- imprezokolicznościowych ZEN KULTURALNYCH
Windykacja wierzytelności Usługi detektywistyczne Tel. 881-722-586
Email, (tetektyw@ny$3.sospi
Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13) 3
Swastyka na figurkach - kapliczka ofiarą
dewastacji?
Młodzież terroryzuje Chrobrego
Mieszkańcyul.Chrobrego:boimysię wyjść z domu.
Piją, śmiecą i zakłócają porządek. Kto? Młodzieżna ul.Chrobrego wPrudniku- w pasie od muzeum aż po pobliskie schodyprowadzące na ul.KrólowejJadwigi.Najgorzej jest przy klatce schodowej nr 26.Miesz kańcyalarmują: chcemy normalnieżyć.
Nie tylko swastyka, ale też por
tret Jana Pawła II pomalowany czarną farbą. Ponadto, jak zgłasza nam Czytelnik, części z kapliczki lądują w rzece bądź na pobliskich działkach. Chodzi o kapliczkęprzy ul. Konopnickiej w Prudniku, tuż za mostkiem, nieopodal skrzyżo wania z ulicąWiejską.
-Wostatnimczasie na kapliczce wyżywa się jakaś grupa. Kapliczka jest niszczona, malowana czarną farbą w ohydne napisy. Niszczone są też obrazy i figurki, które lądu ją na pobliskich działkach bądź wrzucane sądo rzeki - mówi nam przejęty Czytelnik, mieszkaniec tej okolicy. Niektóre ze zniszczonych przedmiotów zebrał i przechowu
je je w swoim mieszkaniu. Wśród nich są podziurawiony i pomalo
wany farbą wizerunek św. Jana Pawła II oraz fragment figurki, na którym widnieje swastyka. Nasz rozmówca uważa,żerozwiązaniem sytuacji mogłoby być ponowne zamontowanie kraty na kapliczce, która kiedyśtam była.
Po informacji naszej gazetypoli cja sprawdziłajuż miejsce zdarze
nia, nikogojednaknie zastała.
- Jak dotychczasnieodnotowali
śmyzgłoszenia w sprawie niszcze
nia kapliczki -powiedział„Gazecie Pogranicza” sierż. sztab. Tomasz Kukułka, rzecznik prasowy prud nickiej policji.
Jak jednakdodał, każdy, kto ma informacje o możliwej dewastacji, może przyjść złożyć zawiadomie niena posterunek policji.Najlepiej, aby miał ze sobą znalezione znisz czoneprzedmioty. Wówczas temat podejmąpolicjanci z wydziału kry minalnego.
(d)
Jedna z mieszkanek, która pra
gnie pozostać anonimowa (jaknam powiedziała, boi sięo swoje zdro
wie i życie), opowiada, że trudna sytuacja trwa jużod jakiegoś czasu, ale ostatnietygodnie,odkiedy jest ciepło, są najgorsze.
- Strach wyjść na ulicę, ajeszcze większyzwrócić imuwagę. Patrzą się na nas tak, jakby chcieli nam coś zrobić.Boimysięo to,że zniszczą namdrzwi albo powybijają okna- skarżysięnaszarozmówczyni. Jak dodaje, „posiedzenia” młodzieży na chodniku pod oknami trwają długie godziny, azaczynają się za
razpopołudniu.
- Pijąalkohol, śmiecą, przeklina
ją. Boję się z dzieckiem wyjść na spacer. Policja co prawdaprzyjeż dża, alepotemodjeżdża,a onidalej robiąswoje.
Zapytaliśmy policję, jakie podję ładziałania w tej sprawie.
- Robimy to, na co pozwala ją nam przepisy - tłumaczy sierż.
sztab. Tomasz Kukułkazbiura pra
sowego prudnickiej policji. - Wy
stawiamy mandaty, sprawy kiero wane są też do Sądu Rodzinnego i Nieletnich. Odnotowaliśmy już
zniszczenie mienia, m.in. oberwa ną balustradę i wybitą szybę.
Czasami jednak, choć policja przyjedzie wezwana przez miesz
kańców, nie ma podstaw do inter wencji.
- Bywa tak,że otrzymujemy we
zwania na zasadzie „przyjedźcie, bo młodzież stoi na chodniku”. Wówczas nie możemy nic zrobić.
To wolnykraj i każdy może sobie stać pod kamienicą. Interweniuje
mytylkowtedy, jeślinaruszane jest prawo i zakłócanyspokój - podsu
mowujepolicjant.
(d)
CAR-MAX
CZĘŚCI SAMOCHODOWE
części
mechanic zhe
części
blacharskie
elementy cięte
FORDMONDEO MK4 1 .8 TDCI, 2.0 TDCI FORD FOCUS II 1 .6 TDCl ,t.8 TDCI , 1 .6 TDCI FORD C-MAX 1 .i TDCI, 1.6 TDCI, 2.0 TDCI FORD GALAXY MK3 1.8 TDCI. 2.0 TDCI
FORD FOCUS II UFT 1.6 TDCI, 1,8 TDCI. 2.0 TDCI wszystkie części pochodzą z legalnego źródła z demonroży samochodów bezwypadkowych
48 340 Głuchołazy ť oa nnc^nJi
ul. Powstańców Šlqskich 49 007 ZÖ4 U4 I
4 GAZET*-' fTKflüiHi Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13)
Śmierć doktora Zalewskiego
Pacjenci i współpracownicy w szoku
Nic nie wskazywało na trage dię, która rozegrała się 29 lipca - pochodzący z Głuchołaz doktor Roman Zalewski pełnił normalny dyżur wPrudnickim CentrumMe dycznym.
Zmarłybył cenionym i lubianym lekarzem. Jego główną specjaliza cją była pediatria, ale udzielał się takżejako lekarzratownictwa me dycznego. Prezes PCM Wiesława Gajewska niekryjeszokunawieść o śmierci doktora.
- Nic na to nie wskazywało.
Doktor nie był przemęczony.Skoń czył wyjazddo pacjenta, wszedł do swojegopokoju. Kiedy było drugie wezwanie,siedział w swoim fotelu.
Natychmiast przybiegli z pomocą inni lekarze. Niestety nie udało się go odratować. Jesteśmy w szoku.
Miał takie plany. Zawsze radosny, pełnyoptymizmu - wspominasze fowa prudnickiego szpitala.
Poodnalezieniulekarza, namiej
sce zostałwezwany prokurator.
Koszulka nie na każdą okazję
Od „Mam focha” czy „Łobuzia- ra”do „Cuda sięzdarzają -jestem dowodem” i „Wymyśl własny opis”
- totylko niektóre napisy, jakie za
mieszcza sięnakoszulkach. T-shirt można wydrukować z dowolnym tekstem i dowolnągrafiką. Dostęp ne są nadruki okolicznościowe, np.
z okazjiurodzinlub z przeróżnymi motywami(lotnictwa,motoryzacji, muzyki czy filmu, a nawet nowych technologii). Popu larny serwis aukcyjny alle
grooferuje takieusługi w ce
niejuż odkilkunastuzłotych za sztukę.
Twórcy koszulek prześci gają się, jeśli chodzi o kre
atywność. Koszulka ma być niebanalna, ahasło oryginal
ne. Wśród nadruków królu je poczucie humoru („Pana Greya szukam! PS Na gwałt”), sarkazm („Nie je
stemcałkowiciebezużytecz na, można mnie użyć jako zły przykład”), ironia („Nie ufamludziom, którzy nie je
dzą słodkiego”), ale również megalomania („Mam złoty charakter, dlatego taki ciężki” czy
„Pani ą ę”) i próżność („Pracuję, by mój kot miauuugodnyżywot”).
Nie brakuje również zabawnych mądrości(„Uśmiech jest tańszyod prądu,a jednak daje więcejenergii”
czy „Lepiej mieć piwo w brzuchu
W czwartek o godzinie 13.00 rozpoczęły się uroczystości po grzebowe zmarłego. Od godz.
12:00 można się było modlić przy trumnie zmarłego w kościelepara fialnym św. Wawrzyńca. O godz.
13:00 rozpoczęła się msza św. po grzebowarównież w kościelepara fialnym. Po mszy tłumnie zebrani przeszli na cmentarz i odprowadzi li od bramy cmentarza zmarłego doktora.
Doktor Zalewskizostałzapamię tany jako ciepły i wrażliwy czło
wiek, uczynny, który dla każdego znajdywał czas i potrafiłpocieszać.
Portal glucholazyonline.com.pl przytacza opinię jednej z pacjen
tek.
- Pamiętam, jak po południu udałam się na oddziałpediatrycz
ny z dzieckiem,boEskulap był już zamknięty. Doktora długoniebyło.
Zrobiła się już kolejka. W końcu na oddział wszedł doktor, spoco
ny, zmęczony, ale uśmiechnięty.
niżwodę w kolanie”)czy rymowa nek („Z rana wzorowa uczennica, wieczorami diablica”).
Interesujący jestrównież fakt, że od kilku lat renesans przeżywają koszulki z motywami patriotycz
nymi i narodowymi. Coraz więcej osób,jużnietylkokibiceczy naro
dowcy, poprzez ubiór i odpowied nio dobrany nadruk manifestuje
swój światopogląd. Na rynku do stępne sąt-shirty z motywem orła w koronie czy flagi biało-czerwo
nej. Można zakupićteż bluzy upa
miętniające różne wydarzenia hi
storyczne, takie jak np. powstanie warszawskie, bitwę pod Grunwal-
Przepraszał za spóźnienie. Wie dzieliśmy, że reanimował kobietę z zawałem przywiezioną z ulicy Sikorskiego, 3godzinytrwała uda
na akcja reanimacyjna. Poprosił o cierpliwość - pójdzie się tylko wykąpać, odświeżyći zarazprzyj- mie małych pacjentów- wspomina kobieta.
Roman Zalewskimiał59lat.
Maciej Dobrzański dem,bitwępod Monte Cassino czy działalnośćżołnierzywyklętych.
Także podczas obchodów 73.
rocznicy wybuchupowstania war
szawskiego, zorganizowanych przez stowarzyszenie Prudniczanie i Jednostkę Strzelecką 3070 Prud
nik, na placu Wolności w Prudniku nie zabrakło osób deklarujących wierność ojczyźniepoprzezpatrio tycznyubiór.
Jednak noszenie tematycznej odzieżystwarzaniebezpieczeństwo niewłaściwego doboru na druku na bluzce do okolicz
ności.Takteżbyłopodczas prudnickich obchodów. Je den z uczestników włożył koszulkę z motywem zpo
pularnego serialu „Hanni
bal” („Dinner servedyou're invited” Hannibal Lecter - „Obiad podano, jesteś za
proszony”Hannibal Lecter) i biało-czerwoną opaskę.
Gafa, polegająca na zde rzeniu napisu z popkultury z patriotycznym motywem opaski, była o tyle nietak
towna, że chłopak ten zabrał w pewnym momencie głos i występował przed zgro
madzonymi uczestnikami uroczystości. Trudno spekulować, czybyła to celowaprowokacja czy chłopak ten był nieświadomy, że popełnia faux pas.
MartaStanisz
KOSZT INFORMACJI
liiYjr J-.kŁdLu"-c Luul> 'ikic 1111:11:1 ■ CvJ7-: DUlikllpłnitM cdii
■*ltT-YTTjfnj» infomęji rucbroci Js+Jrf i PbW*i «nrnput-: “yorni ł*r4i
'■ -n.-li ił. a r^Uih ml::-™ i. uO^pii^-y ijinůfa 127 fabU pr*Éf putEůMCí fUtl. ilŁWlf Jłk* DlłCiy JapłfCd f-Kfc.J-riLjU-l '»ud^tnHI » uJlIlK litTCH* ,.lkj ptb. j in.±n w rajI li' ^».ubIiuli wpitrp. X<24..| (- EiCjL-ę pMb.
W jvi^rJiLí p pew^łKftm w In«™ 34 dd cd daFji Mfi^rńaiiŁi nn^cjüvs"* Jwwwdifr.«fili. Aak/y f-Włlrt* pP“łft-lK |b-Fł—TTJ CAutwOir n /haik nl^l u .ikrii.r ipcutH tih firny uknłan-tia nri*™c|i püiJtj>llł -iTłuTitni i-tK" Miinl i
ILU yłiiii-AiMi o mimK wt.ihŁ- h nlmu .i- -!-. >-1 i£j f.nnfuF.cnrz-ina nifcrnacj pibkäWl*»J: 4 “Jlftk'-J ’■M.ť1h:. «ab v. imflV I < ilH '.JÍJTriWJ)«UM •UiT’Nfl fl.-M.
'.Ll'.*::: djłj^iłirwi nl*T"iUiji b i L j i F. i* mbnn a *«. 2Ú ;np. ■ 24J h
'■ JHJpłl l»llu JIŁU1, HLTJHklJ H j«Lm.ď ipHjktj Lh ílTTlb L*J .■■■,ťf7»1 un U ■.-.■IT1Z».- fjl-jL.ir; Ufbłc u hjicLOVi JO-TMtlJ. J-i>:—‘-“’ifl JrfAirtłJ» b'SJU-±J Jm.it Oti-a ťihuhabQ ituh pmirtń w eeId iiTUijhibi I>Lk--r: -P'ito.! — kraii iiuura]
wi -*MtbMtay ufflirif^łómłfr+li.łJtddHj'jrr.TTiHU nróCHqlR^kJM^
O Ir.tw I «nnnu 'jęUrli jMklii P-i ponitnw—*-> jJbrl-łr pir-T"
■* jn- nu W-IMtŤ BiW^Fti. Lj-.vrj i'-rij-r —L
Wprawdzie dostęp do informacji uznanych za publiczne gwarantuje namustawa, ale nieoznacza to, że każdego stać na taki luksus.
Przekonał się o tym ostatnio członek Stowarzyszenia Prawo na Drodze z Nysy, któremu za udzie lenie informacji publicznej w za
kresie przychodów gminy Głu chołazy z tytułu pobierania opłat w płatnej strefie parkowania nali
czonokwotę do zapłaty w wysoko ści 3 078,48 złotych. Tyle makosz tować sporządzanieodpowiedzina
E-BILET NA TWOIM TELEFONIE
Nysa dołączyła do miast takich jak Kraków, Warszawa czy Kato
wice. Tam wprowadzono już no watorskie rozwiązanie dotyczące komunikacji. Szukanie czynnego kiosku czystanie w kolejcepo bilet to już przeszłość. Teraz autobusy MZK stały się bardziej przyjazne
zapytania przez pracownika naszej gminy, który ma nato zadaniepo święcić 127godzin, a jego stawka godzinowato 24 złote i 24 grosze.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy urzędnicy w Głuchołazach tak słono każą płacić sobie za do stęp do informacji publicznej. Już wcześniej nieco niższą kalkulację kosztów przedstawiono radnemu J.
Wanickiemu(1 tys. złotych) i rad
nemuJ. Wojnarowskiemu.
(es) glucholazy.eu
dla mieszkańców. To za sprawą mobilnej darmowej aplikacji, któ
rą możemy pobrać na telefon ko mórkowy. Mieszkańcy, ale także turyści, których ciągle przybywa, będą mogli w szybszy i łatwiejszy sposób skorzystać z miejskiej ko munikacji.Wygodaprzedewszyst kim,ale wartozaznaczyć,że osoby, które zapłacą za bilet kartą, bądź telefonem,kupią gow promocyjnej cenie, jedynie zazłotówkę.Aplika cjapozwala na kupnonie tylko jed
norazowego biletu, ale także tego okresowego. Podróżni z tego roz
wiązania mogą skorzystać w każ dym miejscu i o każdej porze dnia inocy. Pozostaje pamiętać o nała
dowaniumobilnegourządzenia, by w pełni korzystać z ułatwień, które oferujemiasto.
Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13) KKflUim 5
Nowe miejsca RADAR METEOROLOGICZNY
Już niebawem głuchołaski żło bek zwiększy liczbę miejsc. Jest to kolejny etap powiększania głu
chołaskiej placówki, rozpoczęto go już 6 lattemu. Decyzję o kon
tynuacji przedsięwzięcia ostatecz niepodjęto napoczątku bieżącego roku - na podstawie zgłoszeń do żłobka. W związku z tym pojawi
się nowa grupa licząca 8 lub 9 ma luchów, a zatrudnienie znajdądwie dodatkowe osoby - wychowaw
ca oraz pomoc. Prace remontowe w budynku przy ul. Jana Pawła II rozpoczną się pod koniec sierpnia ijeśli nicniepokrzyżujeplanów na przełomie września i października mają być już zakończone. Wte dy dopiero będzie można przyjąć pod opiekę nowe maluchy. Budy nek, już kiedyś będący w całości żłobkiem, będzie poddany grun townemu remontowi. Mieszczące
NOWY WÓZ STRAŻACKI
Od dwóch lat szykuje siękupno wozu strażackiego dla OSP z Jar
nołtówka i, jakpoinformował słu
chaczy Radia Nysa burmistrz Głu chołaz-wreszcieudało się dokonać tego w drugim przetargu,bopierw szy zostałunieważniony. W sumie w naszym województwie nastąpi zakup obiecanych 15 aut, w tym jednego dla wspomnianej jednost
ki. Samochód ma kosztować 800 tys.złotych,ale 85 %tej kwotysta-
się w nim biura urzędu zostaną przeniesione w inną lokalizację.
Do ich pomieszczeń przeniesio
na zostanie administracja żłobka.
Stare pomieszczenia administra
cyjne żłobka zostaną zamienione w sale dla dzieci. Koszt inwesty
cji zgodnie z planami mawynieść 140-150 tys. zł. Finansowana bę
dzie ona z rządowego programu Maluch oraz pieniędzy gminy, na której będzie spoczywał ciężar pokrycia 20% całości kosztów.
Sukcesywnieod lat zwiększana jest liczba miejsc w głuchołaskim żłob
ku. Gmina najprawdopodobniej za
pewni miejscadla wszystkich dzie
ci, którychrodzice chcąumieścić je w żłobku.
Dominika Tarchała Zdjęcia: G. Rudecki
nowi unijne dofinansowanie. Wóz strażacki to nie jedyna rzecz, jaką otrzymają strażacy z Jarnołtówka.
Będzie też nowy garaż, bojak się okazało, takwielkie autonie zmie
ścisię do dotychczasowego.Garaż zostanie przerobiony z budynku gospodarczego znajdującego się za remizą.
(es) glucholazy.eu
Na Opolszczyźnie będzie ra dar meteorologiczny chroniący region
Wojewoda opolski Adrian Czu
bak zapowiada budowę na Górze św. Anny nowoczesnego radaru meteorologicznego. Informację tę potwierdza poseł Katarzyna Czo- chara.
O sprawie wojewoda mówił na antenie Radia Opole. Jak pod kreślił, aby budowa takiego urzą dzenia mogła być możliwa, nale
żało zmienić prawo - konkretnie wprowadzić specustawę dotyczącą zasad przygotowania inwestycji przeciwpowodziowych. Do jejmo
dyfikacji doszło 6 lipca, a zmianę podpisał prezydent Andrzej Duda.
Wmyśl nowych przepisów radary są odterazobiektami,które można budować wramach rzeczonej spe- custawy, a dokładnie w zakresie dopisania do budowli hydrotech nicznej radaru meteorologicznego i dopisania dodatkowego inwestora - IMGW-PIB.
Informacje tepotwierdził też In
stytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej z Warszawy.
Obiekt powstanie na Górze św.
OSP podnosi swoje
_______ kwalifikacje_______
100 tys. zł. otrzyma jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Białej.
OSP złożyła wniosekdo EuroregionuPradziad pod nazwą„Aktyw nośćstrażaków-gwarancjąbezpieczeństwamieszkańców”.
- Napisaliśmy wniosek, został on pozytywnieocenionyi otrzyma
liśmy pieniądze. Gwoli ścisłości, najpierw to my musimy wyłożyć pieniądze a prawdopodobnie po roku dostaniemy ich zwrot. Uwa
żam, że jeżeli jest taka możliwość, to trzeba z niej korzystać. Dzięki temu możemy wesprzeć i prze
szkolić nasze jednostki OSP -tłu
maczy burmistrz Białej, Edward Plicko.
Jakpodkreślaburmistrzzaprzy
jaźnionego czeskiego miasta Vlči
ce, współpraca, zpolską jednostką OSP,układasiębardzopomyślnie.
-Zpolskimi strażakami pracuje myjuż 10 lat. Jest to jedna ztych akcji, które wykonujemy społecz nie-mówi Josef Fojtek,burmistrz Vlčic.
W ramach projektu bialscy stra żacy zostali przeszkoleni z uży
wania nowych pomp oraz sprzętu ratownictwa drogowego. Program jest współfinansowany przez Eu-
Anny i będzieoferowałszeroką pa letę zastosowania. Przede wszyst kim umożliwi stały monitoring górnych odcinkówbiegurzek Odra i Nysa Kłodzka wrazz obszarami źródłowymi. Urządzenie ma też wykrywać chmury, określać ich strukturę oraz prędkości ruchu.
Dzięki temu synoptycy będą mogli z większą dokładnością przygoto
wywać prognozy pogody dla re gionu, a przedewszystkim określać miejsca wystąpienia gwałtownych zjawisk meteorologicznych. Łatwa stanie sięteż obserwacja natężenia
ropejski Fundusz RozwojuRegio
nalnego oraz ze środków budżetu państwa. We wrześniu nastąpi kon
tynuacja działań związanych z tym projektem. Wjego ramachodbędą się m.in. szkolenia medyczne. Po nadto zorganizowany zostanie pik
nik w formiezawodówstrażackich.
Zwieńczeniem programu ma być wyjazd do Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach.
Krystyna Licznar
opadów, a tym samymstanrzek po stronie zarówno polskiej,jak icze
skiej. Radarzapewnitakże szybkie pozyskanie informacji na temat nadchodzących gwałtownych zja
wisk pogodowych takichjak trąby powietrzneczygradobicia.
Jak dowiedziała się nasza gazeta uzgadniane są już kwestie wyko
nawstwa i finansowania inwestycji.
Maciej Dobrzański Projekt: www.opole.uw.gov.pl
6 GtiEKr Fotili Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13)
rozmowa
„Co tam Panie w polityce” z burmistrzem Głuchołaz Edwardem Szupryczyńskim
Wkolejnymodcinku programu„Ja Tylko Pytam”, w studioTVPogranicza, gościem byłburmistrzGłu chołaz, EdwardSzupryczyński.Dyskutowaliśmy m.in. o podwyżkach dla pracowników Centrum Kultury, głuchołaskim szkolnictwie oraz katastrofalnym stanieulicy Kolejowej.Rozmowa dostępna jest na funpage TV https://www.facebook.com/tvprudnik/
Zacznijmy od tematu głuchoła
skiego Centrum Kultury. Lipco wa sesja była bardzo burzliwa ze względu na kwotę 40 tys. zł prze kazaną na podwyżki dlapracowni ków CK. Czy te pieniądze rzeczy
wiście trafiły do tych osób? Czyta kwota została inaczej rozdyspono
wana przezdyrektora CK?
Według moich informacji na dzień dzisiejszy te podwyżki nie zostały udzielone. Pan dyrektor powołuje się,żeprzed udzieleniem podwyżek, następuje konieczność rozmowy czy też negocjacji ze związkami zawodowymi, a ponie ważjest okresurlopowy, takich ne gocjacjinie było. Natomiast myślę, że dojdzie do wypłaty podwyżek wynagrodzeń, wokół których jest teraztakdużezamieszanie.
Skoro nie na podwyżki, to jak jest rozdysponowywano tą kwotę w tej chwili?
To pytanie do pana dyrektora, któryma swój budżet i odpowiada za finanse swojej firmy. Natomiast wydajemi się, żewokół tej sprawy jest dużotakiej otoczki, czy spraw nie do końcaoddającychrzeczywi stośćtejfirmy i chybanatym nale
żałoby poprzestać. Przynajmniej na tym etapiedlatego, że budżet, który został przyjęty uchwałą rady miej skiej w grudniu, wyraźnie precy zuje,jaka jest kwota dotacjidla Centrum Kultury. Ta jednostka jest samodzielna i to dyrektor decyduje, jaka kwota idzie na bieżące utrzymanie, jaka idzie na płace. Oczywiście musi być to realne a nie tylko w sferze marzeń - niemożna zakładać, że w trakcie roku gmina da dodat kowe pieniądze. Przy dobrych finansach, kiedy mamy dobre wpływy, to można pochylić się, żeby umocnić jednostkę. Nato miast nie może być to obligato ryjne. Stąd też chyba cały pro blem, że dyrektor nie do końca dostosował plan swojego budżetu do realiów, jakie sąnarok2017.
A czy Pan jest zadowolonyz pro
wadzenia CK przez Jana Ćwieka?
Myślę, że tak. Należy wyróżnić dwie kwestie: forma pracy - dobór spektakli, programów, na pewno jest na dobrympoziomie,natomiast
styl zarządzaniato już jest indywi-
dualny u danej osoby. Należy po wiedzieć, ze CK tonietylkoobiekt gminny w centrummiasta,boto są teżświetlice, biblioteki naterenach wiejskich - na pewno obszar jest znaczny. Myślę, że program pod względem doboru treści nie jest kontrowersyjny, anapewno otwar ty dlakażdego poziomu wiekowe go i o tym powinno się mówić. A że pojawiają siękwestieróżnicy zdań w wielukwestiach tojest normalne.
A gdyby radni złożyli wniosek i zagłosowali za wypowiedzeniem funkcji dyrektorowi CK, podpisał by się Pan pod taką decyzją czy próbowałostudzić emocje?
Po pierwsze to nie jestkompe
tencja radnych,radnimogąskładać wnioski w każdejformie, natomiast w takiej sprawie nie jest to ani de
cyzja, ani głosowanie radnych - decyzja należy zawsze w tymmo mencie do burmistrza. Oczywiście sąpewne procedury.Niechciałbym sięna dzień dzisiejszywypowiadać w tej sprawie. Poza tym nie wi
działem takiego wniosku radnych, oczywiście są różne komentarze.
Niektórzy sąpozytywnienastawie ni, niektórzy negatywnie. Tam są emocje, są sprawy pracownicze.
Każdy radny może wnioskować, aletadecyzja i taknie będziedecy zją radnych.
Przejdźmy z kultury na temat szkolnictwa. Podobno drastycznie niski jest stanskładaniawniosków do Liceum Ogólnokształcącego w Głuchołazach. Czytoliceum bę dzieistniało?
To jest teraz chyba temat bardzo medialny. Może nie wszyscy wie dzą, ale gmina Głuchołazy około 12 lat temu przejęła prowadzenie
Liceum Ogólnokształcącego jako formalnie własne zadanie powiatu.
Chcieliśmy wtedy ratować szkol nictwo ponadgimnazjalne w gmi nie Głuchołazy.Pojawiłasię wów czas koncepcja włączenia liceum do ZespołuSzkół, to się nawet do konało. Prawie przez rok to funk cjonowało iwtedyna mój wniosek przejęliśmy prowadzenie liceum.
Wydawało się, że pomysł jest ide alny i rzeczywiście on spełniał swojąrolę.Do pewnego momentu, kiedy zbiegła się sytuacja z niżem demograficznym i różnymi for mami kształcenia, które młodzież zaczęła częściej wybierać, m.in.
opcja szkolnictwa w Nysie. Stąd też, jednegoroku, nabór okazał się bardzo niski, ale następnego roku był już lepszy. Niestety od kilku miesięcy nie było dobrej atmosfe
ry wokół LO. Wielu radnychuwa żało, że skoro nabór jednego roku był słabszy, drugiego lepszy to i tak, to liceum jest skarbonkąbez dna.Wzwiązku z tym pojawiły się wszelkie starania, aby starosta po raz kolejny poprowadził głuchoła skie liceum. Nie do końca utożsa miałem się z tą ideą.Uważam, że miastopowinnomiećdobrąszkołę.
Wszyscy twierdzą, że w Zespole Szkółbędziewyodrębnione liceum ibędziedobrą szkołą. Zakładam, że tak jest. Chociaż nabór pokazał, że
w tym przejściowym okresie jaki jest teraz, nie ma wielu chętnych.
Zarówno do liceum, które do koń ca sierpnia prowadzi gmina, jak i do tego Zespołu Szkół, który od 1 września będzie już jednolitym Zespołem. Nabór jest do klas za wodowych, techników, natomiast nie ma do liceum ogólnokształcą cego. Myślę, że to zły scenariusz,
chociaż mam nadzieję, że toniedo końcapewny obraztego, co siębę dzie działo. Niektórzy rodzice nie chcą, abydzieckochodziło do cze goś, co tak formalnie nie istnieje.
Takżewydajemi się, ze jest tu duża rola dyrekcji nowegoZespołu, aby pokazać, że liceum w Głuchoła zach jestkonieczne. Botowygląda tak, żejeśli ktośwyjedzieposzko le podstawowej, to nie ma co się łudzić, tracimy już taką osobę na wiele lat. Ta osoba będzie wraca ła, ale to jużniebędzienasz uczeń a szkoda.
Reforma szkolnictwa wymusza wygaszenie gimnazjów. W Głu chołazach są dwie takie szkoły, co z tymi budynkami stanie się w przyszłości? Czy już pojawiają się pomysły, jak zagospodarować teobiekty?
To jest ewaluacja,bo pomysłów zawsze jest sporo a rzeczywistość powoduje, że trzeba robić korek tę swoich planów. Rzeczywiście mamy dwa gimnazja, a nawet w sumie są trzy, bo jest jeszcze jedno niepubliczne w Jarnoł tówku. Kiedyś mieliśmy jesz
czegimnazjum w Burgrabicach, jednak stopniowo to gimnazjum wygasło, bo nie było na tyle dzieci.Na te budynkiw Głucho łazach już był plan, np.żebydo jednego z nichprzenieść szkołę podstawową.Wydaje mi się, że było to dobrympomysłem, aby w budynku starej szkoły pod stawowej zrobić piękny dom dziennego pobytuz wykorzysta niem tego wszystkiego, co jest związane z polityką społeczną.Jed nakprotestyrodziców pokazały, że chyba nie ma sensu przekonywać na siłę, bo czas pokaże, że ta de cyzjabyła lepszą decyzją.Niestety pochyliłem się nad wolą rodziców i zostaje szkoła podstawowa jed na i druga w tych obiektach, które są. Natomiast podjęliśmy uchwałę przygotowaną przez nasz wydział
oświaty,abydać szansębudynkom po gimnazjach na utworzenie tam szkoły podstawowej. Nie na zasa dzie takiej papierowej deklaracji, że chcemy prowadzić taką szkołę.
Tylkotak,abyrodzicerealniezade klarowali, że wybierają nową loka lizację szkoły. Jeżeli taka sytuacja będziemiałamiejsce, to niewyklu czone,że w mieście powstanie trze cia szkołapodstawowa.Natomiast, jeżeli to się nie wydarzy, to jeden
obiekt na pewno chcemy przezna czyć na wszystkie organizacje po zarządowe. Mamy w Głuchołazach bardzodużotakich organizacji oraz sporo porozrzucanych innych in stytucji w dobrych miejscach,które powinny służyć jako lokale użyt kowe. Jednak taka była potrzeba na dany czas, więc użyczaliśmy te lokalizacje różnym organizacjom.
Czyli jeden obiekt byłby w stu pro centach wykorzystanynaceletakie typowo socjalne, z trzecim sekto
rem, z organizacjami, aw drugim obiekciepowstałbyośrodekpomo cy społecznej, zgodnie z nowymi ustawami, wchodzącymi w szyb kim tempie w życie. Ale trzeba pa miętać,żeniema miesiąca,żebyna gminę nie spływały nowe zadania, którymmusimysprostać.
Zmieniając temat, w Muszli Le śnej trwa remont. Podobno przy tym temacie pojawiły się protesty ekologów, w związku z występu jącą tam salamandrą plamistą. Na jakim etapie jest remont?
Takto już jest w Polsce,że wszy scy jesteśmy wielkimi znawcami przyrody i chylę czoło przed tymi, którzy dbają onajmniejszą roślinkę czy też w tym przypadku o sala mandrę. Jednak to nam na pewno utrudnia prowadzenie inwestycji.
Salamandrazawsze tam byłaibyła wykazywana, może nie na taką skale jak w proteście ekologów.
Konsekwencją tego jestzatrudnie
nie kolejnejosoby, któramapilno waćprzebiegu inwestycji i tonie są małe koszty. Można wyliczyć so bie około 2 tys. miesięcznie przez okres prowadzenia inwestycji ida
lej.To sąkoszty,którenie są kwa
lifikowanymi do inwestycji więc wzrasta wydatkowanie pieniędzy.
Natomiast nie lekceważymy tego, co mieszkańcyczy też innidostrze gają,alenie jest łatwoteż zatrudnić osobę, która jest znawcą salaman dry, mającąokreślonekwalifikacje.
Robimy tak, aby nie zlekceważyć sytuacji. Jednak nie może też być tak, że salamandra zablokuje coś,
Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13) SHJHÜiOU 7
„Co tam Panie w polityce ”
co jestw trakcie. To zwierzę żyje w symbiozie w środowisku.Mamy świetny teren, bo mamy Naturę 2000, mamyścisłe rezerwaty przy
rody, parki krajobrazowe, więc to nie jestnic nowego,że pojawił się ten rodzaj przy tej inwestycji.
Ajakwygląda sprawa remontu ulicyKolejowej?
To jest zadanie starostwa. Uli
ca jest drogą powiatową. Gmina Głuchołazy, poprzez naszą spółkę wodociągową,wykonała wszystko, co jest przed etapem finalnym in westycji,którą prowadzi starostwo.
Według informacji, którą posiadam - dwukrotne, czy nawet trzykrotne przetargi znacznie przewyższały kwotę zaplanowaną przez budżet powiatu na realizacjętego zadania.
Kilka dnitemu mieliśmy konwent wójtów, burmistrzów i wtedy pan starostazapewniał, że w przyszłym roku, pomimo tego wzrostu cen, inwestycja będzie zakończona - że
dokładają kolejne pieniądze. Prze
targma się odbyćjużpo grudnio
wej uchwale budżetowej. Tak, aby firmy niemające jeszcze na począt ku roku nowychzadań, chciały się podjąć nowych zleceń i być może wtedytacenabędzieadekwatnado tych pieniędzy, które ma powiat.
Trochę szkoda, bodroga już wcze
śniej była w stanie katastrofalnym a teraz po tych budowach wyko nanych pod ziemią, nie jestw lep szym stanie. Dużo chodnikówjest rozebranych. Niestety wymaga to cierpliwości. Tak proces inwesty cyjny w Polscesię odbywa, że gdy nie ma zabezpieczonych środków, to niewolnopodpisać umowy. Sta
rosta twierdzi, żejużkilka razy te pieniądze dokładałi ciąglejest ich za mało.
Kończąc rozmowę, w Głucho łazach zapadła decyzja o budowie krytego basenu. Dlaczego podjęto taką decyzję, skoro wiele podob
nych obiektów jest w pobliżu?
Chociażby w Prudniku buduje się dużyobiekt basenowy.
Najpierw nie mieliśmy kąpie liska - dookoła Prudnik, jezioro, różnekąpieliskaa Głuchołazybyły traktowane w sposóbnieadekwatny do tego, co chcemy osiągnąć jako miasto turystyczne. Dużo kryty ki pojawiło się przy budowie tego odkrytego kąpieliska nad Białką.
Wszyscy uważali, że w dawnej części zdrojowej będzie najlepsze miejsce. Jednak czas pokazał, że dany wybór był bardzo dobrym wyborem. Mieszkańcy poprzez ankiety mogli się wypowiedzieć na ten temat, mieliśmy takie małe referendum. Dzisiaj przyjeżdżają do nas mieszkańcy Prudnika, Je- senika, Mikulovic, Zlatych Hor - także mamy bardzo duże obłoże
nie naszego kąpieliska. Nie mamy krytej pływalni, oczywiście takie pływalniesą w pobliżu.Alemy np.
musimy korzystać na naukępływa nia z obiektu w Czeskiej Wsi. Zo stawiamy te pieniądze poza gmi
ną, a będziemy mogli zostawiać je tutaj w Głuchołazach. Decyzje
zapadły, proces inwestycyjny jest bardzo długi, w tej chwili zosta ła opracowana koncepcja budowy krytej pływalni. Nie jest onajesz cze zatwierdzona, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jak to ma wyglądać. Miejscejuż mamy, koło targowiska nad Białką - po razkolejnywypowiedzielisię w tej sprawie mieszkańcy. Teraz trzeba się zastanowić czy to ma być tyl
ko niecka basenowa, czy też jakiś mały, dodatkowy punkt rekreacyj
ny. Tak, aby to nie był tylkotypo wy basen pływacki, a dawał także możliwość rekreacji dla gości, którzybędą nas odwiedzali. Po tej koncepcji odbędzie sięjużmontaż finansowy a potem przedstawianie radzie miejskiej, jakie są realne wydatki na poziomie projektowa
nia.
W związku z tymi wydatkami, w Prudniku mówi się o tym, że basen będzie przynosił straty. Czy
w Głuchołazach są szanse, żebyta pływalnia była w stanie się utrzy
mać?
Niestety to nie są inwestycję, które są rentownymi inwestycja
mi. Zawsze należy do nich dopła
cać. Tak jest, jak buduje się halę sportową, pływalnię to nigdy nie będzie dochodowe. Trzeba mieć tę świadomość. Natomiast pojawia się pytanie, ilebędziemy dokłada
li. Tak jak w przypadkuotwartego kompleksu, wszystko zależy od pogody. Jeślijest dobra pogoda to możemy wyjść nawet z małymna wisemdodatnim, ale generalnie na zero.Natomiast przykrytej pływal
ni dochodzą inne koszty i trzeba miećświadomość, że nigdy niebę dzie to dochodowainwestycja.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Krystyna Licznar
Co tam Panie w polityce? rozmowy z Rajmundem Millerem cz. 2
Gościem programu „Ja Tylko Pytam”w TVPogranicza byłposeł z ramienia Platformy Obywatelskiej, Rajmund Miller. Prezentujemy drugą część rozmowy,któradotyczyła m.in. dostępności dotabletek
„dzień po” i otyłościwśróddzieci.Rozmowadostępna jestnafanpage TV Pogranicza na www.facebook.com/tvprudnik/.
Porozmawiajmyo kwestii proce
dury in vitroczy też tabletce„dzień po”.Dwieróżne sprawy, alerównie ważne. Jakie jest Pańskie zdanie na tentemat, skoro jest pan z wy kształcenia lekarzem?
Tak, jestem z wykształcenia le
karzem. Zarówno moje sumienie, jak i wykształcenie jest dla pa
cjentów, dlatego nie podpiszę i nie podpisałem klauzuli sumienia, bo składałem przysięgę Hipokratesa - zobowiązanie do działania dla dobra i zdrowia ludzi. Uważam, że wtrącanie polityki i ideologii do kwestii zdrowia ludzi, do kwe stii życia oraz decydowania o ko
bietach, nie może mieć miejsca.
Iuważam, że tabletkaEllaOne po
winna być dostępna. Tymbardziej, że wbrew temu, co mówią przed
stawicielePiS-u, nie jest to środek poronny ani wczesnoporonny. Jest to środek antykoncepcyjny. Jak również dostępne powinno być in vitro, dzięki któremu narodziło się kilka tysięcy dzieci. Przez tę całą obrzydliwą akcję, te dzieci dzisiaj sąstygmatyzowane.
A nie zbyt dużo tych dziecijest np. w domach dziecka?
To jest zupełnie inna kwestia, która dotyczy odpowiedzialności rodziców i warunków socjalnych.
Temu trzeba byłoby się przyjrzeć.
Myślę, że każdy przypadek, kiedy dzieckotrafia do domu dziecka,na leżyrozpatrywać w sposób odrębny, bopowody są różne- nieraz jest to śmierć rodziców, nierazjest to bieda, nierazdziecitrafiajądo domudziecka z powodu tego, że ci rodzice są nieodpowiedzialni i im trzeba zabraćprawo do tego, żeby tych dzieci niekrzywdzili.
Mamy przykład z Łodzi, gdzie zakatowano dziecko. Ludzie są różni. Całenieszczęście naszego życia polega na tym, że z jed nej strony są rodziny, w których ludzie oczekują na upragnione dziecko, oddaliby za to całe ży cie, a z drugiej są ludzie, którzy niepotrafiątegodocenić.Nie mają oni szacunku ani dla dzieci, jak i dla samych siebie. Najgorzej, że krzywdzą dzieci.
Wieledziecima też nadwagę. To też jest krzywdzenie dzieci. Wiem, że jest Pan w Parlamentarnym Ze spole ds. Przeciwdziałania i Roz
wiązywania Problemów Otyłości.
Co się udało zmienić i cojeszcze należy zrobić?
Myślę, że jest to bardzo zło żony problem. Kwestia nadwagi jako problem społeczny izdrowot
ny to jest jedna sprawa. Nadwaga w późniejszych latach powoduje, że osoby, które ją mają, częściej
chorują. Zaczynają się problemy z cukrzycą, z chorobami układu krążenia. Niestety również udo wodniono, że osoby z nadwagą częściej chorująna choroby nowo tworowe. Natomiast sam problem walki z nadwagą to jest problem zarówno ze stereotypami dotyczą cymi żywienia, ale teżz dotarciem
AHECZA
do psychiki pewnych ludzi. Tojest bardzo trudne, dlatego ten zespół, który stworzyłem, pracujejuż pięć lat. Opracowaliśmypewne mecha
nizmydziałania. Jednym z efektów naszej pracy była ustawa mówią ca o zakazie sprzedaży pewnych rodzajów żywności w sklepikach szkolnych. Jako wieloletni radny mam takiedoświadczenie, żejeże
li proponujemy, nawet w dobrych intencjach, ograniczenie pewnych rzeczy,to trzeba pewnerzeczydać.
Dlatego uważałem w kontekście tej ustawy, że należało przy ogra
niczeniu niezdrowych produktów w sklepikach szkolnych, dać za
darmoobiady wszystkim dzieciom w Polsce.Tonie były strasznieduże pieniądze. Dzieci powinny dostać dobrze zbilansowane, zdrowe po
siłki,ponieważspędzają większość dnia w szkołach. I przypomnę, że nie wszystkie dzieci głodowały.
Niektóre niejadły śniadań, bo nie ma takiego zwyczaju w domach,
niektóre po prostu się spieszyły.
Dobrze zbilansowany posiłek, dłuższa przerwa 40-minutowa z wydaniem tego posiłku dla wszystkichdziecitobyłoby coś, co by przede wszystkim ułatwiło życie rodzicom. Pozwoliłoby to nam też zadbać o zdrowie dzie ci,ale do tegorównieżpotrzebna jest edukacja.
Dlaczego Opolszczyzna jest w czołówce problemu walki znadwagą?Czyjesttakmoże ze względu naniskiezarobki i fakt, żeludzie kupują tańsze jedzenie, bardziej przetworzone?
Również ito. Alemyślę, że istot
na jest także zmiana trybu życia.
W dzisiejszych czasach młodzież się mniej rusza. Mamy Internet, mamytelewizję i wszystko jest do stępne. Przyczyną jest również to, że jestbrak edukacji.Nie wiemy, po co sięgamy na półce,jakie rzeczy spożywamy. Myślę, że tenproblem jest bardziej złożony. Począwszy odedukacji w szkole. Uważam, że w szkole powinni być zatrudnieni dietetycy, ludzie zwykształceniem specjalistycznym, którzy powinni miećzajęcia z dziećmi,alerównież z rodzicami. Uważam również, że
raz na kwartałpowinny być bada nia dzieci pod kątem wskaźnika BMI (Body Mass Index - przyp.
red.)i te dzieci powinny być kie rowane do lekarza rodzinnego, wcelu zdiagnozowania, co jest po
wodemnadwagi - czy to sąbłędy w żywieniu, czytojest choroba, np.
przy cukrzycy czy zaburzeniach endokrynologicznych może być nadwaga. Powinien zostać stwo rzony system leczenia otyłości.
Według mnie w każdym mieście powiatowym powinienbyć lekarz rodzinny,który ze względu na fakt, że ma bardzo dużo obowiązków i dużopacjentówz innymi schorze niami, powinien mieć możliwość kierowania takiego dziecka czy osoby z otyłością do centrum le
czenia-doprzychodni powiatowej leczenia otyłości, w której byłby lekarzzajmujący się otyłością, die tetyk i psycholog,botojest bardzo ważne.Niektórej otyłościniedasię już wyleczyć dietą, więc istotne są
też wojewódzkie poradnie, w któ
rych wykonuje się zabiegi chirur
giczneczyli bariatryczne. Idopiero ten cały kompleksowo ustawiony sposób leczenia i działania, które by uświadamiało społeczeństwo, dałyby oczekiwane efekty. Aprzy pomnę, że rocznie to są naprawdę grube miliony wydawane niepo
trzebnie na leki, które trzeba brać, ponieważ inne choroby są spowo dowane otyłością.
Rozmawiała Krystyna Licznar OpracowałaMartaStanisz
8 GAZET*-' fTKflüiHi Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13)
POŻAI
Wystarczyły zaledwie 4 godzi ny, aby ogień doszczętnie strawił powierzchnięliczącą 8 tys.metrów kwadratowych. Spłonął 30-letni zakład tartaku, budynki do niego przynależne oraz dom mieszkalny właścicieliposesji.
Ogromna tragedia, która wyda
rzyła się w sobotnie popołudnie (05.08) w Szybowicach, poruszyła niemalże całą Polskę. Z ogniem walczyło około 100 strażaków, 20 zastępów strażackich oraz 2 sa
moloty bojowe. Niestety, pomimo trwającej 24 godziny akcji gaśni czej,niewieleudało się uratować.
Na miejscu zdarzenia pierwsi pojawili się strażacy Ochotniczej StrażyPożarnejzSzybowic.
- 8 sierpniaokoło godziny16.20 dyżurny stanowiska kierowania PSP w Prudniku, otrzymał zgło szenie o pożarze tartaku w Szy- bowicach. Na miejsce wysłał naj bliższąjednostkę miejscową OSP Szybowice.Dowódca akcji, kieru jący działaniami po przybyciu na
miejsce, stwierdził,że siły i środki są niewystarczające.W związku z czympoprosił dyżurnego o wspar
cie-tłumaczy Mariusz Pieniążek, zastępca dowódcyPSP Prudnik.
Wtedy też wysłano do Szybowic 16 samochodówratowniczo-gaśni czych. Kolejno pomoc przybyła z góry - w postacidromadera, który dokonałzrzutuwody na palące się obiekty.Oprócz jednostek z powia tu prudnickiego do akcji dołączyli równieżstrażacy z powiatu nyskie go igłubczyckiego.
-W wyniku prowadzonych dzia
łań nikt z pracowników tartaku czy
mieszkańców domu nie ucierpiał.
Jednak poważnemu zniszczeniu uległ zakład pracy, jak i miejsce zamieszkania właścicieli - dodaje MariuszPieniążek.
Pierwszą osobą,która zauważyła pożar,była dziesięcioletnia dziew czynka.
- Razem z kuzynką byłyśmy w hali. To ona pierwsza zauważy
ła ogień. Tego dnia wiał wiatr od strony Nysy na Prudnik przez co nie było słychać, że coś złego się dzieje. Dopiero w momencie,kiedy ogień strawił budynek na tyle, że zaczęły spadać konstrukcje, wtedy usłyszałyśmyszalejący żywioł. Ten ogieńjużwtedy był ogromny, chy baprawie 3 metry nad dachem i da
wałokoło30 metrówdymu - mówi córka właścicieli, Judyta Wysocka.
Przez wysoką temperaturą, su chepowietrze i wspomniany wiatr, pożar rozprzestrzeniał się w za trważającym tempie. Z hali pro
dukcyjnej przeniósł się na kolejne budynki.
-Mniejwięcej w momencie,kie dy zaczęło palić się biuro, zaczęło brakować wody.Biuro się dopaliło aogień przeszedł nastolarnię iga
raże.Na końcu na nasz dom. Naj gorsze było to,że hydrant stojący kołodomu nie zadziałał. Mieliśmy jeszcze dwa hydranty, w kotłowni i na stolarni.Jednak tamtak szalał ogień, prawdopodobnie byłoby to zagrożenieżycia, abypójśćtam po wodę-dodajeJudyta.
W sprawie feralnego hydrantu pojawiło się wiele kontrowersji.
Każda ze stron w konflikcieo stan szybowickiegohydrantu, przedsta-
wiaodmienne stanowisko. Strażak, którybrałudział w próbie odkręce niazaworu podczasakcjitłumaczy, że zawór był zapieczony. Pomimo starań4 osób hydrantu, stojącego tuż przydomu,niedałosięurucho mić. Zarzutyoniesprawnościurzą dzenia odpiera dyrektor Zakładu Wodociągów iKanalizacji w Pru dniku,PawełKawecki.
- Strażacy, którzy biorą udział w akcji, są na pewno pełni dobrej woli, natomiast warunki mogą sprawiać, że przepełnieni adrena liną niekonieczniedziałają tak,jak np. na ćwiczeniach. Wedługinfor macji, które dotarły do nas z róż nych portali, hydrantbył nieczyn ny. Jednak samochód wezwany na miejsceakcji - w calu zabezpiecze nia wypływającejwody z przyłącza - zastał sytuację, w której do„nie
czynnego” hydrantu podjechał wóz strażacki,któryniewiedział,żeten hydrant jest nieczynny - podłączył się doniego i podawał wodę. Więc trudno mipowiedzieć w takiej sy tuacji, że tenhydrant był nieczyn ny. W mojej opinii był czynny.
Tylko z jakiegoś powodu podczas akcji nie został uruchomiony. Po
nadto hydrant to tylko określone urządzenie, z przewodem podłą czonymdo sieci. Natomiast woda jestw sieci i trzebasprawić,żeby z tej sieci poleciała woda. Tylko tyle i aż tyle - twierdziKawecki.
Józef Meleszko, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Szybowicach, podkreśla, że wszy scy zdawali sobie sprawę z tego,
jak trudną akcją byłpożar tartaku.
Jednak nikt nie przypuszczał, że hydrant tuż przyposesjiniezadzia ła.
- Sugestie, że hydrant nie został otworzonyprzez naszą nieumiejęt nośćczy też stres, to wprowadzanie wbłąd mieszkańców całego woje wództwa. To urządzenie, w pierw szejfazierozwojupożaru,niedzia łało,nie było sprawne.Mamynato świadków - tych, którzy uczestni czyli w akcjiratowniczo-gaśniczej.
Wszyscy wiedzieli, że tenhydrant nie dawał wody. Imyślę,żepowin ny zostaćwyciągniętedalekoidące konsekwencje, w stosunku do tych, którzy tegozaniedbali - mówiłMe- leszko.
Ponadto, podczas zorganizowa nej konferencji w prudnickim biu
rze Katarzyny Czochary, posłan ka odniosła się do słów dyrektora ZWiK-u.
- Panie prezesie, nie ma pan ja kiejkolwiekwiedzy na temat tego, jak wygląda działanie OSP. Próba
obarczania winą strażaków, któ
rzy społecznie angażują się w ta kie akcje ryzykując swoje życie i zdrowie, jest niepoważna. To pre
zes ZWiK-u zaniedbał hydranty.
Tojego obowiązkiem jest rzetelne kontrolowanie i sprawdzanie tych urządzeń. A nietylko na papierze.
Natomiastdyrektor ZWiK-u,od pierając zarzuty, tłumaczy, że dany hydrantjest własnością właścicieli tartaku.
-Ten hydrant jest na przyłączu,a za jego stan odpowiadawłaściciel.
Przyłącz zaczyna się na nawiertce i kończy się na zaworze zawodo mierzem głównym i co do zasa
dy należy do przyłączającego się.
My wprawdzie przeglądaliśmyten hydrant, ale odpowiedzialnym za stan tego urządzenia jest właściciel przyłącza, czyli pan, który poniósł te straty - dodajeKawecki.
Sporna dyskusja dotyczy rów nież ciśnienia wody, które w czasie
Prudnik 16 sierpnia 2017 r. nr 11 (13) nsflüim 9
akcji ratowniczo-gaśniczej było bardzo niskie. Jednak burmistrz Prudnika, Franciszek Fejdych, w swoich wypowiedziachpodkreślał, że ciśnienie w hydrantach gminy Prudnikjest właściwe.
- Ciśnienie, jakie powinno być w hydrantach, jest określone prze
pisami. Wwyniku kontroli wiemy, że to ciśnienie jest osiągane. Na
tomiast w momencie pobierania wody, kiedy wszystkim się spieszy, zawszewydajesię,że tej wodyjest za mało. Niechtosprawdzispecjal-
JK ■■
_ 1■'
Ili
?L' -
na komisja i orzeknie,czytociśnie niejest czy go nie ma. Chciałbym jednak dodać, że hydranty są na
sieciwodnej. To nie są urządzenia umiejscowione na specjalnej sieci pożarniczej o podwyższonym ci śnieniu - tłumaczyburmistrz.
Pojawiło się również pytanie, czymiejsce tartaku było umiejętnie zabezpieczonena wypadek pożaru.
- Codobezpieczeństwa tartaku, to jest prywatne przedsiębiorstwo.
Każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą, powinien spełniać wszystkie przepisy, w tymprzepi
sy przeciwpożarowe, również w zakresie zabezpieczania swojego mienia. Pytanie - czy zabezpiecze
nie tartaku jestwystarczające, jeże
li jest tylkojedenhydrant naterenie tartaku? To jest pytanie dokomisji, bo nie mnieto oceniać, niejestem specjalistą -mówiFejdych.
Jednakhydrantównatereniepo-
Puwo i
Sprawiedliwość
sesji było trzy, z czego dwa znaj
dowały się w płonących budyn kach. W związku z tymjedynym urządzeniem, z którego można było skorzystać na miejscu, był ten stojący zaledwie trzy metry od domu. Ten,z któregopodczasakcji nie skorzystano. Jak twierdzibur mistrz wraz zdyrektorem ZWiK-u, feralny hydrantzostał wykorzysta
ny do dogaszania pożaru i działał kolejne20 godzin - jednak stało się to 3 godziny po tym, jak wybuchł pożar. Zwłokę3 godzin podkreślał w swoich wypowiedziach Józef Meleszko.
- W sieci hydrantowej nie było odpowiedniego ciśnienia - proszę zapytaćpracowników ZWiK-u lub dyrektora, czy pompy były włą
czone z chwilą powstania pożaru, czy też pompy zostały włączone później? Bo panburmistrz przeka zał w mediach informację, że ten hydrant został uruchomiony, ale
nie powiedział, kiedy to się stało.
Aja państwupowiem -akcja trwa
ła mniej więcej od godziny 16.20 a ten hydrant został uruchomiony przez zarząd Wodociągów i Kana lizacjiokołogodziny 19.30, czyli 3 godziny po tym feralnym starcie i wydaje mi się, żestało się to przez zwiększone ciśnienie- mówi Me- leszko.
Na terenie gminy Prudnik znaj
duje się 1100 hydrantów i jak za
pewnia burmistrz,każdy z nich jest corocznie przeglądany. Koszt co-
rocznego przeglądu to 300 tys. zł.
Stąd też pewność, żeurządzenia są sprawne, takprzynajmniej wynika zprotokołów.
- Na hydrantachznajdujących się w obszarze pożaru, w zeszłym roku w październiku odbywały sięćwi
czenia PaństwowejStrażyPożarnej i te hydranty działały. Zresztą my mamy filmik, naktórymwidać,że przyjechała inna jednostka straży pożarnej i korzystała z tego urzą
dzenia przez kolejne 20 godzin.
To burzy koncepcję, że hydrant był niesprawny.Bo gdybytak było to nie powinien podawać w ogóle wody, a skoro później podawał to wcześniej coś po prostuzawiodło, niekonieczniebył to hydrant - do- dajeburmistrz.
Sprawaferalnego hydrantutrafi-
ła do prokuratury. Szacowane stra ty popożarze to ponad 2 miliony zł.
Na tę chwilę pogorzelcom została udzielona pomoc ze strony gminy wpostaci 30tys. zł zapomogi ce
lowej. Ponadto państwu Wysoc kim zaproponowano 3 pokoje w schroniskumłodzieżowym, dopóki właściciele tartaku nieuporządkują kwestii mieszkaniowych. Jednak to wciąż kropla w morzu potrzeb poszkodowanych.Opolska Caritas uruchomiła specjalne subkonto, na które można wpłacać datki dla pogorzelców. Pieniądze wpłacać możnana kontoonumerze:
66 1240 163311110000 2651 3092 z dopiskiem „pożar tartaku”.
Krystyna Licznar
Schyłek wakacji, więc dla więk
szości z nas sezon urlopowy do
biega końca. Powoli wracamy do codziennych obowiązków, adzieci przyzwyczajająsię z faktem, zeza niedługo będą musiały ponownie przywitać się ze szkołą. Nie chcę nawstępie wprowadzać melancho
lii, więclepiej wróćmywspomnie
niami o kilkanaście dni i spróbuj my sobie przypomnieć,jak często w miejscu naszego zamieszkania luburlopowania towarzyszyły nam czeskie akcenty. Czy też macie wrażenie, że nasze przygraniczne miejscowości są coraz liczniej od
wiedzane przez naszych południo
wychsąsiadów?
Po chwili zadumy i namysłu przypuszczam, że większość od
powie twierdząco. I faktycznie!
Czechów na naszym pograniczu tak jakbyz roku na rok więcej, ale trzebapamiętać, że nie zawszetak było. Jeszcze kilkanaście lat temu, to głównie Polacy odwiedzali cze
skieprzygraniczne miasteczkai nie maco ukrywać, głównie w celach konsumpcyjnych, gdzie na potęgę szturmowaliśmy ich sklepy (głów nie monopolowe, zgadza się?) a z powodu niskiego kursu korony, ku
powaliśmy co popadnie. Teraz za
czyna siętopowolizmieniać.
PomogłoEURO 2012?
Role się odwróciły i Czesi sztur mują Polskie sklepy z powodu niskiego kursu złotówki, ale na szczęście na samych zakupach się niekończy. Zaczynająspoglądać na naszkraj także z perspektywyjego bliższegopoznania lub wypoczyn
ku. I wcaleniechodzitylkoo przy
graniczne miasteczka, które można objechać rodzinnie na rowerku w ciągu jednego dnia, ale wybierają
się w bardziej odległe zakątki, np.
do Wrocławia czy Krakowa, czyli zdecydowanie większych miast, które do niedawnabyły dla więk szości Czechów znane jedynie z nazwy.
Co spowodowało, że bardziej zainteresowali się Polską? Jedną z najczęściej pojawiających się od powiedzi, z którymi spotykałem się w licznych reportażach lub ar tykułach poruszających tę kwestię było: Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które w 2012 roku odbyły się w naszym kraju.Niewątpliwym dodatkowym atutem było także to, że czeska reprezentacja wszystkie swoje mecze grupowe rozgrywała we Wrocławiu, czyli niedale ko. Oprzysłowiowyrzut bere
tem odczeskiej granicy. Ajed nak wieluCzechówodwiedziło Wrocław po raz pierwszy, i co ciekawe, byli nim zachwyceni!
Dodam jeszcze,żewielu znich zapewne nie zdawała sobie sprawy z tego, że pod wzglę
dem historycznym Wrocław mabardzo wiele wspólnego z Czechami! Dodatkowo dużo wspaniałychmiejsc i zabytków do zwiedzania, więc niejeden Czech wrócił tam ponownie na dłuższy, już pozasportowy, turystycznyrekonesans, ponie waż zwiedzać pamiątki pozo stawione przez historię, to oni uwielbiają.
W ostatnim czasie efekty chę ci poznania i zwiedzania naszych przygranicznych miast i miaste
czek są widoczne gołym okiem, a w informacjach turystycznych standardem jest już to, że wszel kiego rodzajuulotki, broszury czy mapy są także dostępne wjęzyku czeskim, co mnieosobiście bardzo
cieszy. Także tablice informacyjne znajdujące się na poszczególnych punktach tras turystycznych rów nież zawierają treści skierowane dla naszych sąsiadów. Co prawda, po drugiej stronie granicy bywa z tym różnie, ale przynajmniej my pokazujemy klasę, a tojuż o czymś świadczy.
Czesi na Woodstock'u
Turystyka turystyką, zabytki zabytkami, ale Polska i w sferze muzycznej jest bardzo popularna, ponieważ na przestrzeni kilkuna
stulat w naszymkraju odbywa się coraz więcej festiwali, które przy
ciągają do siebie coraz więcej me
Przystanek Woodstock. Grupka młodych Czechów w oczekiwaniu na kolejny koncert.
lomanów, w tym oczywiście tych zza naszej południowej granicy.
Aby podać przykład, nie trzeba wcaledługoszukać. W ciągu kilku ostatnich dni całkiem głośno zro biło sięza sprawąjednego z nich.
Mam tu na myśli znanywszystkim, przynajmniej z nazwy, Przystanek Woodstock, który od kilku latod
bywa się w Kostrzynie nadOdrą. Z
Głuchołaz jestto ok. 400km, więc dla przeciętnego młodego Czecha, wyruszającego wpodróż na jeden z największych festiwaliw Europie ze swojego miasteczka, to kawał drogi. A jednak i na Przystanku Woodstock można było spotkać całkiem sporą grupkę młodych i spragnionych solidnej dawki do brej muzyki Czechów! Ich widok, jak szaleją i wywijają pod ogrom
ną sceną popularne na festiwalach
„pogo” był bezcenny! Jak machali radośnieraz w lewo,raz w prawo w rytmmuzykiogromną czeską flagą na znak, że i oni są obecni na fe
stiwalu, także zrobił namnie wra żenie. Jak odpoczywali pod sceną
zmęczeni wcześniejszym szaleń stwem w oczekiwaniu na kolejny koncert już musiałem uświetnić na zdjęciu. Jak się później okazało, czekali nawystęp swojej rodzimej metalowej kapeli, która oczywiście mówiąc wjęzyku czeskim, dosko nale nawiązała kontakt z kilkuna
stotysięczną polską (i nie tylko) publicznością.
Dawniejbyło trudniej
Cieszy fakt, że obecnie granice już nie są przeszkodądo wzajem
nych kontaktów między naszymi krajami. Skończyły się lata, kiedy to z powodu dawnego ustroju by
liśmyodsiebieodseparowani, a je
żeli jużudało nam się spotykać, to wymagało to wiele trudu i poświę ceń. Wielu z nas pamięta także,że jeszcze w latach90-tychwyprawa na zakupy do pobliskich czeskich miasteczek nie zawsze przebiegała przyjemnie, a „trzepanko” na gra
nicy i tłumaczenie się celnikom co mamy w naszych torbach było gwarantowane.
Swobodna podróż naszych ro
daków czeskim pociągiem, chociażby na trasie Krnov- Głuchołazy-Jesenik praktycz
nie była niemożliwa, a Czesi siedząc potulniew wagonach, do których po polskiej stronie granicy wkraczali uzbrojeni w kałachy żołnierze Wojska Ochrony Pogranicza, którzy towarzyszyli pasażerom ażdo momentu opuszczenia przez pociąg terytorium naszego kraju, równieżnienależało do przyjemnych wspomnień. Tak było jeszcze kilkanaście lat temu, ale ten temat warto zo stawić kolegom historykom, którzy może na łamach Gaze
ty Pogranicza bliżej i dokład niejopiszą tenwątek.
Teraz jest zdecydowanie ła twiej. Wzajemnie się odwiedzamy, poznajemy i wyjeżdżamy dokąd chcemy, a ponieważ mamy już końcówkę wakacji, to może war
to,przynajmniej na ten jedendzień wyskoczyć do Czech? Polecam,ja z pewnością się skuszę.
Jacek Borgul