• Nie Znaleziono Wyników

Widok Obraz świata kreowany w publikacjach wybranych sekt chrześcijańskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Obraz świata kreowany w publikacjach wybranych sekt chrześcijańskich"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

KRZYSZTOF BILIŃSKI

Językowy obraz świata

w wybranych sektach chrześcijańskich

Ideologizacja języka wpływa zasadniczo na kształtowanie ważnych sfer ludzkiej ak- tywności. Należy do nich, z całą pewnością, religia i pokrewne dziedziny sakral- ne i poznawcze. Dodać należy, że wszystkie zmiany językowe mogą tutaj podlegać zarówno mechanizmom stereotypowości, jak i nowatorstwa. To pierwsze zjawisko dominuje niewątpliwie w religiach tradycyjnych, o ustalonej genezie dogmatyczno- -liturgicznej, drugie natomiast, obserwowane in statu nascendi, występuje w no- wych ruchach religijnych. Oczywiście zaproponowany podział nie jest ani sztywny, ani jednoznaczny, nie można bowiem wykluczyć spontanicznych reakcji w uzna- nych i społecznie zaaprobowanych Kościołach.

Wytwarza to religijność wyłamującą się spod ustalonego paradygmatu i wtórnie dążącą do uwolnienia się z ram konwencjonalności językowej; możemy też dostrzec proces odwrotny, a mianowicie próby określenia się przez niektóre sekty religijne w ramach petryfi kacji języka, przypisaniu mu cech jednoczących, cementujących grupę wyznawców. Język jest traktowany instrumentalnie, a jego zadanie to negacja otaczającego świata przy jednoczesnej afi rmacji własnych postaw i działań. Z całą mocą ten teoriopoznawczy model daje się zauważyć właśnie w sektach chrześcijań- skich, a zatem tych, które wyrosły z fundamentu chrystologicznego. Wypada przy tej okazji zwrócić uwagę na fakt, że niektóre izolujące się grupy religijne tworzą własny język niedostępny dla innych.

Rację ma Eileen Barker, gdy stwierdza:

Język, oprócz tego, że stanowi środek ułatwiający bądź blokujący komunikację, służy również do defi niowania – i redefi niowania – rzeczywistości. Może on zanegować zwykłe znaczenia słów, aby obudzić nowe myśli u osób, które rozważają to, co zostało powiedziane1.

Wyraźnym przykładem manipulacji językiem, a konkretnie rozbiciem go na po- jedyncze wyrazy pozbawione sumarycznych znaczeń, może być list pisany w wię- zieniu przez Charlesa Mansona, przywódcę apokaliptycznej sekty, która wsławiła

1 E. Barker (2002): Nowe ruchy religijne, tłum. T. Kunz, Kraków, s. 134.

(2)

się głośnymi i szokującymi zabójstwami. Ta desemantyzacja i dekonwencjonalizacja stara się udowodnić, że istnieją „słowa na wolności”. Manson pisał:

ty jesteś moim tatą, ja jestem twoją mamą, ty jesteś moją żoną, ja jestem twoją siostrą, ty jesteś moją kobietą, ja jestem twoim drzewem [...] tu jesteś moją trawą, a ja jestem twoimi stopami, ty jesteś moim palcem, a ja jestem twoim nosem, ty jesteś moim nic, ja jestem twoim coś, a razem jesteśmy tacy sami.

Wszystkie słowa są bez znaczenia” 2.

Wśród licznych sekt nich można odłam Dzieci Boga (inne nazwy – Rodzina Miłości lub Rodzina), odwołujący się do pornografi cznej interpretacji Biblii, czemu służy brutalizacja, trywializacja i erotyzacja języka, przy jednoczesnej skandalizu- jącej oraz prowokacyjnej postawie obyczajowej. Jeśli chodzi o inne wyznania, które warto tutaj przywołać, to wypada wymienić Zbór Leczenia Duchem Świętym „Nie- bo” oraz Stolicę Bożą i Barankową, Apostołów w Duchu i w Prawdzie, Alfę i Omegę, Początek i Koniec. O ile destrukcyjny charakter sekty Kacmajora (guru „Nieba”) nie ulega wątpliwości, o tyle Baranki (tak z kolei określa się przedstawicieli Stolicy) tworzą obecnie grupę mającą już nieco folklorystyczne zabarwienie.

Pierwsza z wymienionych denominacji, czyli „Niebo”, wyróżnia się zerwaniem z tradycyjnym pojmowaniem języka jako środka komunikacji i sprowadzeniem go do roli służebnej oraz utylitarnej (izolacjonizm i separatyzm), druga natomiast łączy, w przedziwny nieraz sposób, hasła ewangeliczne i komunistyczne, co dla po- stronnego obserwatora owocuje humorystyczną recepcją takiego melanżu treści.

Ostateczna konkluzja sprowadza się do prezentacji różnych form manipulacji językiem, które w konsekwencji prowadzi do oderwania się wspomnianych ruchów od zasad społecznego przyzwolenia czy też poparcia, budując religijność daleką od chrześcijańskiego podłoża. Wspomniana już denominacja wyznaniowa – Rodzina – zasłynęła z wulgarnych, epatujących seksualizmem broszur i komiksów, które były pisane przez Davida Berga (1919–1994), który mienił się prorokiem i wyko- nawcą Bożych poleceń. Początkowo wydawało się, że chce on nawracać młodych ludzi w duchu Biblii i zawartych w niej poleceń. Później jednak doszły do głosu zachowania niekonwencjonalne, dziwaczne czy wręcz niebezpieczne. Mniej więcej w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku pojawiają się zdecydowane refl eksje za- łożyciela odwołujące się do Apokalipsy, która w interpretacji Berga nabierała no- wych, rzekomo aktualnych znaczeń.

W szczególności można tu mówić o dwóch podstawowych zagadnieniach: po- litycznych przesileniach, związanych z upadkiem tak kapitalizmu, jak i socjalizmu oraz z powstaniem „niebieskiego komunizmu”, a także o upowszechnianiu miłości, która początkowo dotyczyła jedynie przedstawicieli sekty, z czasem jednak stała się rodzajem prostytucji sakralnej3.

2 Ibidem, s. 134–135.

3 Szerzej o tym zob. J. Ritchie (1994): Tajemniczy świat sekt i kultów, tłum. I. Bajer, Warszawa, s. 18–40.

(3)

Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to dobrze charakteryzuje ją następująca wypo- wiedź „profety”:

NIE MOŻECIE PRZYNALEŻEĆ ZARÓWNO DO SYSTEMU, JAK I DO REWOLU- CJI, siły reakcji i siły przemiany! To niemożliwe; Jezus powiedział, będziecie nienawidzili jedno, a kochali drugie; będziecie wierni jednemu i pogardzali drugim.

Pozostaniecie w systemie lub wypadniecie z niego. Nie ma pośredniej drogi. Nie moż- na zawiesić się w swego rodzaju otchłani kompromisu, pomiędzy Niebem a Piekłem!4 Mamy tutaj do czynienia z charakterystyczną dla wielu sekt radykalizacją sta- nowiska. Nie da się zatem, w myśl tego stanowiska, pozostać osobą bierną i niezde- cydowaną. Świat dzieli się więc na dwie części: „my” i „oni”. Ci ostatni niosą zło, są godni pogardy i zatraty, natomiast jedynie „my”zasługujemy na zbawienie (eks- kluzywizm wyznaniowy). Można też ująć to nieco inaczej: rzeczywistość material- na, doczesna, widzialna jest mirażem, ułudą, dlatego nie wolno jej ulec, poddać się jej. Z drugiej zaś strony istnieje sfera duchowa, w której należy się zatopić, pogrążyć.

Trzeba przy tym pamiętać, że tak naprawdę tylko „my” (członkowie tej grupy) wie- my, jak do niej dotrzeć. Jak chce Berg, jest tylko System i Rewolucja. System ozna- cza bezwzględne Zło, a Rewolucja – Dobro. To postrzeganie świata wyróżnia się daleko idącym uproszczeniem, a przyjęte wartościowanie zna tylko Piekło i Niebo, bez żadnych innych ewentualności. Dochodzi do tego pokrętne, pozbawione właś- ciwego kontekstu odwołanie do Pisma Świętego. Dla przywódcy Rodziny Jezus był permanentnym Rewolucjonistą, który burzył i niszczył zastane przez siebie realia.

To nie dziwi, jeśli przypomnimy sobie, że Berg w początkowej fazie swej działalno- ści nawracał hipisów.

Pokazywał im innego Boga – kontestatora i radykalnego myśliciela. W efekcie stworzył wizję ruchu, nazwanego później Rewolucja Jezusa (Jesus Revolution). Od- rzucał on konsumpcyjny tryb życia, kulturę mieszczańską, głosząc kryzys tradycyj- nych wartości i postaw moralnych.

Z czasem piękne ideały zostały zastąpione swoiście pojętą ideą wolnej miłości.

Nabierała ona na sile, aż do momentu, kiedy pojawiła się dżuma XX wieku – AIDS.

Z tego okresu najbardziej charakterystyczne było tak zwane fl irty fi shing (miłosne połowy), które polegało na werbowaniu nowych członków sekty porzez osobliwą formę ewangelizacji, polegającą na oferowaniu własnego ciała w zamian za przy- stąpienie do ruchu. Nasilenie działań Rodziny (wcześniejsze nazwy to Dzieci Boga i Rodzina Miłości) uwidoczniło się właśnie w narastającej seksualności, co oczy- wiście odbiło się w wypowiedziach Berga. W jednym z jego listów, które kierował do współwyznawców, pisał:

CIESZ SIĘ, ROZKOSZUJ SIĘ SEKSEM I TYM, CO BÓG PRZYGOTOWAŁ DLA CIEBIE, BYŚ MÓGŁ SIĘ RADOWAĆ BEZ OBAW I STRACHU PRZED POTĘPIENIEM! [...] Podaruj sobie stare głupie bajki (...) ciągle jeszcze przekazywane przez rodziców i niektóre kościoły! Nie bój się wejść na łono Boga, niech Bóg zrobi to z tobą i uwolni cię przez orgazm Ducha! Jesteś Jego

4 S. Beźnic (2002): Przegląd nowych ruchów religijnych w Polsce – Dzieci Boga, [w:] E. Barker, op. cit., s. 281.

(4)

żoną! – Obciągnij mu! Alleluja, jestem wolny – Jezus daje nam wolność! – Amen? – Teraz spró- buj! – Spodoba ci się! – Bogu dzięki! Amen? To Rewolucja! – Dla Jezusa! Moc dla Ludzi! – Moc seksu! – Moc Boża! – Może być twoją mocą! Amen? – Bądź seksrewolucjonistą dla Jezusa – Wow!

– I jeszcze raz! Alleluja!... 5

Jeszcze ostrzejsze, skrajniejsze wystąpienie jest widoczne w liście zatytułowanym Prostytutki Boga. Czytamy w nim:

Uwielbiam szokujące tytuły, bo one budzą ludzi z letargu. Pan ukazał mi, jak - dosłownie-dzieli swą żonę, czyli Kościół ze światem, by udowodnić swą miłość. To przecież prawda. On to robi cały czas i na wszelkie sposoby. Dlaczego więc nie w łóżku? Co za różnica? Jedyna Biblią, jaką ci chłop- cy zapewne przeczytają, jest łono wspaniałej dziewczyny. Jest to rodzaj miłości, który zrozumieją, poczują i zobaczą, nim kiedykolwiek zrozumieją duchową miłość Boga 6.

Przedstawione fragmenty wystąpień Berga porażają nie tylko śmiałością, ale też wulgarnością i brutalizacją. Język jego listów charakteryzuje się rozpasaną ekspre- sywnością, nadużywaniem terminów z zakresu erotyki, upodobaniem do zaskakują- cych stwierdzeń, przede wszystkim w nagłówkach, pokrętnym rozumieniem Pisma Świętego, które, jego zdaniem, otwiera przed wiernymi wspaniały miraż wszelkich odmian miłości cielesnej.

Bluźniercze wypowiedzi, zamknięte na ogół w zdaniach pełnych emocji, op- artych zazwyczaj na równoważnikach zdań i wykrzyknikach, miały na celu pobu- dzenie odbiorcy, wywarcie na niego presji, zmuszenia do posłuchu. W rozlicznych innych wypowiedziach przywódca Rodziny nakłaniał do miłości homoseksualnej, lesbijskiej, kazirodczej, a nawet pedofi lskiej. Co ciekawe, zawsze argumentował swe racje przy pomocy Biblii, która rzekomo ma przyzwalać na wszelką swobodę ero- tyczną. Jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię, to Berg zauważał tylko biologiczny wymiar zagadnienia:

Skoro Bóg sprawił, że mogą mieć dzieci w wieku dwunastu lub trzynastu lat, uważamy, że mając dwanaście lat są dorosłe. Wprawdzie będzie to niezgodne ze starym systemem i może nawet nielegalne, ale cóż tam! [...] Rodzice, nauczcie swoje dzieci seksu, nauczcie je prac domowych właśnie tu, w waszym domu7.

„Prorok” Dzieci Boga gloryfi kował także seks grupowy, uważając, że przyczynia się on do faktycznego zbliżenia się ludzi. Odnosi się wrażenie, że mamy tutaj do czy- nienia z człowiekiem z wyraźną obsesją seksualną. Pornografi czny obraz świata, obok dociekań o charakterze politycznym, to główny temat jego pisanych wystą- pień. Nic więc dziwnego, że otaczająca rzeczywistość ma wymiar bardzo ograniczo- ny, a człowiekiem kieruje jedynie popęd biologiczny. Ustawiczne epatowanie sek- sem powodowało u wyznawców osłabienie woli i naturalnych odruchów, a w efekcie wyznawcy godzili się na coraz to nowe pomysły założyciela Rodziny. Warto przy tej okazji odwołać się do jeszcze jednego listu Berga – Penis czy miecz – który z całą pewnością może być uważany za pornografi czny: Bóg kocha p...ć cię swoim sło-

5 Ibidem, s. 282.

6 J. Ritchie, op. cit., s. 24–25.

7 Ibidem, s. 27.

(5)

wem, tak jak i ja to teraz czynię. P...ć cię słowem bożym z radością, bo przyjmujesz je jak kobieta mężczyznę8.

Brutalizacja języka w opisywanej sekcie ma niewątpliwie charakter perswazyjny i pragmatyczny – ma skłonić jej członków do posłuszeństwa i wiary w proroctwa głoszone przez guru-proroka. Ma jednocześnie wywrzeć wpływ na ich poczynania i przekonać o słuszności prawd przez niego upowszechnianych, a jednocześnie ści- śle egzekwowanych. Daje się również zauważyć instrumentalne wykorzystywanie Biblii, co jest szczególnie widoczne w wypowiedziach Berga, który swe wystąpienia wyraźnie stylizował, odwołując się głównie do Starego Testamentu. Warto przywo- łać tutaj jedną z takich natchnionych mów:

abym nie musiał zstąpić w mym gniewie i zniszczyć ciebie, który masz w pogardzie słowo Pana [...]

albowiem ty jesteś mą królową i będziesz wraz ze mną rządzić po wiek wieków.

A twoi wrogowie zostaną strąceni do czeluści piekielnych, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zę- bów [...] Ponieważ moją jest i została mi poślubiona” 9.

Po śmierci założyciela Rodzina znacznie ograniczyła swą aktywność, zrezygno- wała też z wybujałej swobody seksualnej, ograniczając się do ewentualnej wymiany partnerów, co również regulują stosowne przepisy. Nie ma już krzykliwych tytu- łów i pornografi cznych gazetek, pozostała jednak naiwna, przewrotna interpretacja Pisma Świętego.

Z podobnym radykalizmem spotykamy się w przypadku sekty „Niebo”, która miała swą siedzibę w Majdanie Kozłowieckim w okolicach Lubartowa, w woje- wództwie lubelskim.

Informacja ta ma dzisiaj znaczenie jedynie historyczne, albowiem ta grupa re- ligijna albo w ogóle nie istnieje, albo też, dobrze zakonspirowana, prowadzi swą działalność w kilku nieznanych bliżej ośrodkach. W szczytowym okresie rozwoju liczyła około 60 osób.

Na jej czele stał charyzmatyczny przywódca i lider – Bogdan Kacmajor, który wcześniej dał się poznać jako bioenergoterapeuta i duchowy uzdrawiacz. Specyfi - ka omawianej sekty polegała na konfl ikcie z ofi cjalnym, urzędowym obowiązkiem społecznym. Dzieci nie posyłano do szkół, nie wykonywano badań profi laktycznych ani koniecznych szczepień ochronnych.

Tłumaczono to osobliwie, wskazując na rzekomo wyraźną niezgodność współ- czesnej nauki i wiary. Nie zgadzano się także na pełnienie służby wojskowej, po- rody w szpitalach czy nawet na leczenie metodami konwencjonalnymi. Wszystko to zostało zastąpione przekonaniem o wpływie Ducha Świętego, który miał leczyć wszystkie choroby, nawet te powszechnie uznawane za nieuleczalne. Znamienna pod tym względem jest następująca relacja samego guru-przywódcy:

To nie jest tak, że ja zabieram im chorobę i koniec, my rozmawiamy z tymi ludźmi o przyczy- nach chorób, że to masz za to, to masz za to, twoje dziecko choruje dlatego, że... rozumiesz. Jeżeli

8 Ibidem, s. 28.

9 Ibidem, s. 21.

(6)

oni chcą się zmienić, to proszę bardzo, jeżeli oni uznają, że to, co mówię, jest prawdą i przyjmą to, i będą chcieli odejść od tego, co czynią, co jest złe, no to – zostaną wyleczeni. Jeżeli nie, to nie zostaną wyleczeni, rozumiesz. Ja nakładając ręce człowiekowi, czuję jego choroby w swoim organizmie, rozumiesz, i wiem, dlaczego ten człowiek choruje” 10 .

Przeświadczenie o możliwości dokonywania cudownych uzdrowień spotykamy w tej sekcie niemal na każdym kroku: My wiemy, że jedno „nie” dziecka do matki powoduje chorobę, że jedno „nie” męża do żony powoduje chorobę [...] 11

Językowy kształt wypowiedzi przedstawicieli „Nieba” charakteryzuje swoisty prymitywizm semantyczny i składniowy. Wynika on, jak się wydaje, z dwu zasad- niczych powodów: jednego, uświadomionego, którego celem jest wprowadzenie w błąd, dezinformacja, co ma skutecznie zniechęcić osoby postronne do wniknięcia w sekrety sekty, i drugiego, najprawdopodobniej nieuświadomionego, zasadzające- go się na kolokwialnym, uproszczonym postrzeganiu świata i ludzi. Taką niewątpli- wą maską, zasłoną, mającą utrudnić identyfi kację, są nowe imiona, przyjmowane przez wszystkich adeptów omawianej grupy religijnej. Bliższa analiza uświadamia, że mamy tu do czynienia z sytuacją opisywaną już na wstępie tego artykułu, a kon- kretnie z wypowiedzią Charlesa Mansona.

Taka właśnie desemantyzacja i zerwanie konwencjonalnych więzi języka jest w „Niebie” zjawiskiem powszednim. „Biblijna” podbudowa tej charakterystycz- nej przemiany odwołuje się do przeobrażenia Abrama w Abrahama, Szawła w Pawła i, co interesujące, Kacmajora w Niebo. O ile jeszcze w tych przypadkach da się wska- zać bliższy lub dalszy związek z desygnatem, o tyle w wielu przypadkach proces taki jest już niemożliwy. Nowe imiona porażają bogactwem skojarzeń, dziwnymi, pseudometaforycznymi połączeniami czy wreszcie zupełną nieprzejrzystością zna- czeniową. Czasami występuje dysharmonia między znaczeniem realnym, zdefi nio- wanym słownikowo, a trudnością z przypisaniem sfery semantycznej identycznej nazwie, która występuje w tej sekcie. Wypada wymienić tutaj takie nazwy, jak „Am- basador”, „Anioł Rowerowy”, „Do Góry Nogami”, „Tęcza Atomowa”, „Apartament nr 8”, „I Śrubokręt Nie Pomoże”, „Autobusem Przez Miasto”, „Trójkątyzacja Kota”

(„trójkąt” to absolut, „kot” – dobra indywidualność ), „Płonąca Sałatka”, „Ejty”, „Bo- nanza”, „Raj”, „C-14”, „Baron Rotszyld”, „Żywią i Bronią”, „Audi”, „Rodzina Ach”,

„Ciuch”, „Buch”, „Uch”, „Bo Pierwsze”, „Bo Drugie”, „Bo Czwarte”, „Bo Piąte”, „Bo Ósme”, „Na Zachód”, „Na Północ”, „Na Wschód”, „Szanowna”, „Nas”, „Do”, „Drynk”,

„Wa”, „Dadarada”, „Zeppelin” 12.

W niektórych przypadkach te nowe imiona zostały zaczerpnięte, jak można przypuszczać, z lektury gazet, czasopism i fi lmów. Ma się wrażenie, że wybierano tutaj atrakcyjne, „krzyczące” nagłówki lub też wyrwane z kontekstu fragmenty wy- powiedzi.

10 S. Beźnic, op. cit., s. 299.

11 Ibidem, s. 300.

12 Ibidem.

(7)

Można zatem wymienić tytuł popularnego kiedyś serialu („Bonanza”), modną markę samochodu („Audi”), hasło zaczerpnięte ze sztandaru („Żywią i Bronią”).

Niekiedy są to słowa oderwane od pierwotnego znaczenia (np.„Ambasador”

czy „Zeppelin”), kiedy indziej związki wyrazowe, których części składowe są od sie- bie mniej lub bardziej oddalone (np. „ Baron Rotszyld”, „Do Góry Nogami”, „Apar- tament nr 8”, „Anioł Rowerowy”, „Płonąca Sałatka”).

Wszystkie użyte formy językowe cementują grupę właśnie jako rodzaj kamufl a- żu, izolują ją od „zgubnych” wpływów otoczenia, narzucają własny system relacji i wyznawanych wartości. Dobitnym dowodem, potwierdzającym taki sposób po- strzegania otaczającej rzeczywistości, może być fragment listu autorstwa Zbigniewa Sajnóga („Ambasadora Monsa”), który doskonale charakteryzuje tę nowomowę.

Stanowi on niezbity argument o całkowitej izolacji „Nieba”:

MUWIMY I PISEMY NASYM JENZYKIEM ( ... ) JADONC DO WARSAWY WJEDZIAŁEM ZE SPOTKAM TAM KOBIETE KTURA BENDZIE MOJOM ZONOM SPOTKALISMY JOM PO WYJSICIU OT CIEBIE NA DWORCU CENTRALNYM F TSY DNI PUZINIEJ ZOSTALISI- MY MAŁZENISTFEM...13

Nietrudno podać cechy charakterystyczne tego żargonu. Wyróżnia go specyfi ka odmiany mówionej wraz z niektórymi typowymi dla niej wyróżnikami (zanik no- sowości; oddawanie głosek ą, ę jako on, om, en, em; ubezdźwięcznienia: w – f, d – t, wreszcie przejście głosek szumiących w syczące: sz – s, a ż – z.

W grafi i dźwięk u jest konsekwentnie oddawany tylko przy pomocy tego jed- nego grafemu, a w jednym przypadku znak i przybiera formę j, którą można uznać za zgodną z wymową („wjedziałem”). Miękkie spółgłoski ź, ś, ń zapisywane są za- wsze w połączeniu zi, si, ni.

W tym świecie terroru i strachu odmienność języka da się uzasadnić nie tylko autorytarną postawą guru-przywódcy, ale także poczuciem wybraństwa, szczególną misją, która ma na celu zbawienie tylko członków własnej, rzekomo jedynej takiej, grupy.

Zupełnie inny charakter ma wspólnota wyznaniowa o przydługiej nazwie Sto- lica Boża i Barankowa, Apostołów w Duchu i w Prawdzie, Alfa i Omega, Początek i Koniec.

Etymologia tej nazwy wywodzi się z Biblii, podobnie jak nauka, którą stworzył jej założyciel – Bernard Wilk (1906–1995). W skrócie wygląda ona następująco:

Stolica Boża [...] powstała na Ostateczny Sąd – Wszystkich Idei Wierzących i Niewierzących ( Dz. Ap. 17, 31). „Albowiem trzej są, którzy świadczą na Niebie, Pierwszej Stolicy: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej Jedno są” (1 J 5,7). Oni nigdy żadnych wojen nie prowadzili i nie prowa- dzą. Są też trzej, którzy zostali strąceni z Pierwszej Stolicy – Nieba, na ziemię: ci trzej, duch i woda, i krew (1 J 5,8 ), prowadzili i prowadzą różne wojny i inne zło dla Narodów. A on człowiek grzechu, on syn zatracenia, musi być objawiony (2 Tes 2,3)14.

13 Ibidem, s. 301.

14 B. Wilk (1988): Stolica Boża i Barankowa..., [w:] Leksykon religioznawczy, Warszawa, s. 256–

257.

(8)

Jak z tego widać, omawiana denominacja religijna kładzie szczególny nacisk na pacyfi zm, uświadomienie nieustannej walki dobra ze złem, a co za tym idzie ko- nieczność podejmowania wysiłków, mających na celu upowszechniania idei brater- stwa między ludźmi i narodami. Uwidacznia się to w całej rozciągłości w zapisach spotykanych na sztandarach, które omawiana grupa wyznaniowa z dumą prezento- wała podczas pierwszomajowych świąt.

Miesza się tutaj przeświadczenie o sprawiedliwym, rzekomo, ustroju społecz- nym z prawdami wiary głoszonymi przez Stolicę.

Nierzadko ten swoisty melanż doktrynalny przeplata się z osobliwym pojmo- waniem języka religijnego. Można mówić o jego oryginalnym biblizmie, jeśli przez termin ten rozumieć odwołanie się do Pisma Świętego. Wypada zatem przywołać kilka charakterystycznych haseł uświadamiających zasady tolerancji i wzajemnego porozumienia się ludzi: „Stolica Wszystkich Stolic Stolica Boża i Barankowa Apo- stołów w Duchu i w Prawdzie, ALFA i OMEGA, Początek i Koniec WZYWA: Wie- rzących i Niewierzących do wspólnego ZROZUMIENIA się”!15

Trzeba zauważyć, że naczelnym przesłaniem tej denominacji jest z całą pewnoś- cią konieczność jedności, którą pojmuje się najprościej – jako stabilny organizm ekonomiczny i społeczny („Wodzowie! Mężowie stanu! I inni, wierzący i niewie- rzący! Stolica Boża i Barankowa [...] zapytuje: Dlaczego na całym świecie jest taki niepokój? Dlaczego na całym świecie są wojny, morderstwa, różne zło itp. Dajcie odpowiedź, czy byłyby wojny, gdyby cały świat był taki jak jest np. jedno państwo, które ma 17 województw o jednych prawach i ustawach?”16).

W swym dalekosiężnym myśleniu Stolica nie antycypowała co prawda idei Unii Europejskiej, choć zamysł był chyba zbliżony. Inny napis łączy z kolei popularną syntezę poglądów Karola Marksa z wizją zaczerpniętą z Apokalipsy: „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się – Wierzący i Niewierzący w Jednej Owczarni Jednego Pasterza”17.

Skrajny pacyfi zm dostrzegamy w innym równie radykalnym haśle, chociaż pod względem ideowym zbliżonym do poprzedniego: „Bóg wojen nie prowadzi! Komu- nizm wojen nie prowadzi! Alfa i Omega. Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! – jedna owczarnia i jeden pasterz”18.

Czasami dochodzi jednak do takiego połączenia treści biblijnych i marksistow- skich, że w efekcie otrzymujemy tekst nieczytelny, swoistą „barankową” nowomo- wę: „Pojednanie w Prawdziwym-Niebieskim Komunizmie – Socjalizmie Ateizmie – Wolnej Myśli Bogu i Jezusie. Na całym świecie wszystkich narodów”19.

15 S. Beźnic, op. cit., s. 294.

16 A. Tokarczyk (1987): Trzydzieści wyznań, wyd. II, Warszawa, s. 269.

17 S. Beźnic, op. cit., s. 294.

18 A. Tokarczyk, op .cit., s. 277.

19 S. Beźnic, op.c it., s. 294.

(9)

Na końcu wypada jeszcze przytoczyć wypowiedź, która znowu wiąże biblijny obraz kosmosu z nauką społeczną socjalizmu: „Tak jak nie mogą istnieć bez siebie niebo i ziemia – tak musi się połączyć niebo – rząd z ziemią – klasą robotniczą”20.

Analiza zgromadzonego materiału pozwala dostrzec wiele cech charakterystycz- nych, które jednoczą opisywane grupy religijne. We wszystkich wypadkach na plan pierwszy wysuwa się założyciel – charyzmatyczny prorok, guru, mający na ogół nieograniczoną władzę. On też zazwyczaj narzuca językowy kształt wypowiedzi zarówno mówionych, jak i pisanych. Następnym ważnym zagadnieniem jest so- cjologiczny przekrój sekty, czyli krąg ludzi, którzy ją zasilają. Nie wolno też pomi- nąć uwarunkowań obyczajowych, religijnych – wraz z rozumieniem Biblii – oraz soteriologicznych, w tych przypadkach zdecydowanie jednozbawczych. Wszystko to rzutuje istotnie właśnie na językowy obraz świata.

Wizja kosmosu i człowieka ma udowodnić, przekonać, że nieuchronnie zbliża się czas próby, apokalipsa, koniec naszej doczesności (Dzieci Boga). W innych sytu- acjach podkreśla się znamienną moc uzdrawiania Duchem Świętym („Niebo”) albo nieodległe porozumienie idealnego systemu ekonomiczno-społecznego z ideałami ewangelicznymi (Stolica).

Realia językowe sprowadzają się na ogół do podkreślenia swej odrębności, izo- lacji, w następnej kolejności do zapewnienia łączności w obrębie grupy i wreszcie, choć nie stanowi to reguły, do natrętnej, ostrej propagandy, mającej wylansować własną denominację na zewnątrz. Ewokuje to w efekcie to, że taka społeczność ma silnie rozwinięte własne wartości i w konsekwencji ich przestrzeganie jest niezbęd- nym warunkiem pobytu w sekcie.

Jak widzimy, język może być nastawiony na moralną prowokację i epatowanie szokującymi skojarzeniami obrazowymi i słownymi (Rodzina), głosić możliwość wyleczenia ze wszystkich chorób i dolegliwości przy jednoczesnym utajnieniu włas- nej działalności („Niebo”) czy w końcu głosić szlachetne, chociaż niekiedy naiwne i uproszczone hasła, jakby żywcem przeniesione z poradnika agitatora i nawiedzo- nego misjonarza chrześcijańskiego.

Oczywiście stopień społecznej szkodliwości opisywanych sekt jest nieporówny- walanie zróżnicowany. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, iż Dzieci Boga i „Niebo” nio- są ze sobą tak wiele zagrożeń, że trzeba je uznać za sekty destrukcyjne, które wsku- tek psychomanipulacji niszczą osobowość swych wyznawców. Przykład „baranków”

uwidacznia natomiast, że sam fakt przystąpienia do denominacji religijnej nie musi jeszcze oznaczać podległości i zniewolenia. Ogrom rodzących się stąd problemów przekonuje, że mamy tutaj do czynienia z niezwykle barwną, ale i niebezpieczną mo- zaiką problemów, które wykraczają już poza obręb zagadnień religijnych, a odwo- łują się do uwarunkowań socjologicznych, psychologicznych, pedagogicznych i in- nych21.

20 Ibidem.

21 Zob. G. Rowiński (2001): W niewoli sekt, Warszawa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyszłość ta związana jest, jak się wydaje, z możliwością zachowania idei swoistości ludzkiej świadomości, działania i praktyki (jako jawnych dla samych siebie),

Taka, w której twierdzi się, że stanowi o niej prywatny język, co jednak okazuje się niemożliwe do zrealizowania, oraz taka, w której utrzymuje się, że jest ona grą

SPŁYW - szybkie przemieszczanie się masy gruntowej bez wytworzenia wyraźnej powierzchni poślizgu przy współudziale wody np.. spływy

Boryna naraz przyklęknął na zagonie i jąŁ w nastawioną koszulę nabierać ziemi, niby z tego wora zboŻe naszykowane do siewu, aż nagarnąwszy tyla, iż się

Strategie metadyskursywne mają charakter wspomagający; zachodzą (prze- biegają) na metapoziomie konwersacji i są wprowadzane zazwyczaj wówczas, gdy strategia właściwa

Kapłan modli się, bierze chleb, pochyla się i wypowiada słowa, które Pan Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje” (Mt 26,26b). W

Kapłan modli się, bierze chleb, pochyla się i wypowiada słowa, które Pan Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje” (Mt 26,26b).. W

z świadczeniodawca jest zobowiązany powiadamiać na piśmie oddział woje- wódzki Funduszu o planowanej przerwie w udzielaniu świadczeń, w terminie co najmniej 30 dni przed