• Nie Znaleziono Wyników

Sprawa chłopska na sejmie 1773-1775

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawa chłopska na sejmie 1773-1775"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Sprawa chłopska na sejm ie 1773 — 1775

Znaną je st rzeczą, że w okresie tzw.' ośw ieconego absolutyzm u w szeregu krajów europejskich państw o ingerow ało stosunkow o silnie w życie gospodarcze i stosunki społeczne, stw arzając niekiedy w arunki sprzyjające rozw ijaniu się w czesnych elem entów gospodarki kapitalistycznej. Ingerow ało ono i w stosunki poddańcze, w w iększej lub m niejszej m ierze usuw ając pew ne n ajjaskraw sze formy w yzysku chłopów. Było to w ynikiem zarów no w zrastającego oporu chłopskiego (jak np. w Czechach), ja k i zro­ zum ienia interesów sam ej klasy feudałów (ich przecież interesom klasow ym przede w szystkim służyło ówczesne państwo) w utrzym yw aniu za cenę częściow ych ustępstw dotychczasow ego u stroju społecznego. Sama zresztą rozbudow a a p a ratu państw owego, pow odująca w zrost obciążeń chłopów w postaci podatków i rekruta, zm uszała do ulg w obciążeniach n a rzecz w łaścicieli ziemskich. W iększa je d n ak część· w łaścicieli ziem­ skich, tkw iąca w krótkow zrocznym konserw atyzm ie, przeciw na była reformom.

W Polsce już w pierw szym okresie panow ania S tanisław a A ugusta możemy obserw o­ wać pew ne analogiczne tendencje, oczyw .ście w obec specyfiki w arunków polskich odpo­ w iednio zm ienione. Nie trzeba pow tarzać, że specyfiką tą był zanik centralnych władz państw ow ych, znaczny stosunkow o w pływ całej w arstw y feudalnych posiadaczy ziem­ skich ną ustaw odaw stw o państw owe, ogólne zacofanie gospodarcze, b rak silniejszego stanu trzeciego itd. A rtykuł niniejszy nie dąży do zobrazow ania całokształtu proble­ m atyki spraw y chłopskiej w tych latach, lecz ogranicza się do prześledzenia prób po d ­ jęcia reform y stosunków poddańczych przez państw o, reform y, ja k będę sta ra ł się w yka­ zać, sprow adzającej się do nieznacznej ich 'm o d y fik acji, a mimo to budzącej ja k n a j­ gw ałtow niejszy sprzeciw w społeczeństw ie szlacheckim , w oczach którego w zrastała ona do rozm iarów jakiegoś rzeczyw istego zam achu na ów ustrój. D otychczasow e opra­ cowania, trak tu jąc zresztą te spraw y m arginesow o i w oparciu o w ąską podstaw ę źródło­ wą, referow ały je pobieżnie i na ogół nietrafnie, zarów no jeśli chodzi o treść program u reform, ja k i jego genezę. D yskusją w spraw ie chłopskiej na sejm ie 1773— 1775 r., stano­ w iącą1 zasadniczy tem at niniejszego artykułu, najdokładniej w dotychczasow ej literaturze zajął się K o r z o n w pierw szym tomie W ew n ę trzn y ch dziejów . Nie znał on jednak zgłaszanych p rojektów i opierał się w yłącznie na protokole delegacji, k tó ry nie zawsze słusznie interpretow ał, stąd też przedstaw iał rzecz często opacznie.

A ktualność spraw y chłopskiej w Polsce w latach sześćdziesiątych i siedem dziesiątych XVIII w ieku pow odow ały n astęp u jące zjaw iska: 1) w zrost niezadow olenia mas chłop­ skich z feudalnego ucisku, czego najjaskraw szym , acz nieco specyficznym przejaw em będzie pow stanie chłopskie na U krainie w 1.768 roku, 2) dojrzew anie u peW nych przed­ staw icieli w ielkiej w łasności ziem skiej św iadom ości niedogodności dla nich sam ych ■dotychczasowego u stro ju poddańczego, prow adzącego do małej intratności gospodarki folw arczno-pańszczyżnianej, 3) wzrost dążenia do wzm ocnienia państw a pod w pływ em zagrożenia zew nętrznego, 4) oddziaływ anie w zorów obcych: zarów no myśli społeczno- ekonom icznej O św iecenia, ja k 1 prak ty k i państw ośw ieconego absolutyzm u, w

(3)

szczegół-4 JERZY MICHALSKI

ności zaś od 1773 roku działalności rządu austriackiego w G alicji. To ostatnie miało oczyw iście znaczenie nie tylko wzoru. W reszcie w okresie tym pow staje w Rzeczy­ pospolitej centralny czynnik dyspozycji rządow ej. Będą nim w latach 1764— 1766 Stani­ sław A ugust i C zartoryscy, w okresie zaś sejm u 1767—68 (bliżej zresztą nie zbadanym ) i sejm u 1773— 1775 rolę tę będą spełniały różne, często niezbyt zgrane i u legające fluk­ tuacjom grupy i koterie, w ykorzystujące swe w pływ y u rządzących w Rzeczypospolitej przedstaw icieli państw ościennych. Zarów no w latach 1764— 1766, ja k i w okresie obu sejm ów delegacyjnych w iększość m agnatów i szlachty znajdow ała się w opozycji, w m niejszym w ięc stopniu m ogła w pływ ać na bieg w ypadków . Stw arzało to zatem dla grup postępow ych pew ne możliwości narzucenia program u reform w brew woli tej w ięk­ szości. Bardzo istotną jed n ak kom plikacją była konieczność liczenia się z w olą państw obcych. Z całego program u reform atorskiego spraw a chłopska n atrafiała n a najw iększe trudności jako n ajbardziej niepopularna w społeczeństw ie szlacheckim . C zartoryscy i S tanisław A ugust (nie wchodzim y w danym w ypadku w tarcia i rozbieżności między kiólem a Czartoryskim i) doszli do w ładzy siłą na skutek interw encji zagraniczne.', niem niej jed n ak opierali się i na w łasnym stronnictw ie, z którego opinią trzeba się było liczyć. Ponadto zw łaszcza S tanisław A ugust dążył do łagodzenia n astrojów i pragnął pozyskiw ać swoich przeciw ników . W tych w arunkach obóz rządzący daleki był od forso­ w ania reform y tak niepopularnej, ja k reform a stosunków poddańczych, tym bardziej że do jej zw olenników nie należeli, zdaje się, książęta C zartoryscy. Król zaś ograniczył się do inspirow ania akcji propagandow ej w „M onitorze", m ającej przekonać społeczeństwo szlacheckie, że w jego w łasnym interesie leżą m odyfikacje dotychczasow ych stosunków poddańczych. N a terenie ściśle politycznej był znacznie bardziej ostrożny. Zresztą tam, gdzie sam w ystępow ał w roli w ielkiego w łaściciela ziem skiego, to je st n a terenie ekono­ mii, faktycznie popierał poczynania prow adzące do zaostrzenia w yzysku feudalnego.

Program reform atorski obozu rządzącego nakreślił, ja k wiadomo, w swej słynnej mowie na sejm ie konw okacyjnym 16.V.1764 A ndrzej Z a m o y s k i . W spom niał tam, że „a grykultura upada przez niew olę poddaństw a i taksę ich głow y w brew praw u boskie­ mu, a w cudzych k raja ch daną w olnością stoi". W niosków z tego zresztą nie w yciągał i jed y n ą propozycją z jego strony, w formie raczej pium desiderium było, aby pozwolić w szędzie (a .więc i w dobrach ziemskich) w erbow ać chłopów do w ojska Rzeczypospolitej i b y chłop-żołnierz „odsłużyw szy lat 10 m ógł odbierać testim onium od rad y w ojennej uw alniające go od poddaństw a" Zaznaczyło się w ięc tu dobitnie w iązanie reform y sto­ sunków poddańczych z dążeniem do intensyfikacji rolnictw a i spraw ą pow iększenia św iadczeń ludności chłopskiej na rzecz państw a. W pierw szych tygodniach now ego panow ania blisko zw iązany ze Stanisław em Augustem , choć nie w chodzący do grona głów nych jego doradców politycznych, A ugust M o s z y ń s k i ułożył obszerny m em oriał d la króla, zaw ierający w szechstronny program reform atorski ze świadomym jed n ak w yłączeniem zagadnień polityczno-ustrojow ych. Jednym z tem atów poruszonych

i D iariusz sejm u conoocationis... r. p. 1764, dr. Soc. Jesu, W arszaw a 1765. Sesja V III. Praw dopo­ dobnie też z inspiracji obozu rządzącego sejm ik ziemi sochaczewskiej umieścił w instrukcji na sejm koronacyjny 1764 r. żądanie .uchw alenia praw a, by zabójstw o chłopa k aran e było nie ja k dotychczas ..m izerną kw otą pieniędzy", ale śm iercią. Teki P a w i ń s k i e g o w Zbiorach Komisji H istorycznej PAU w Krakowie; reform a ta o niewielkim znaczeniu praktycznym była zdaje się dość łatw ą ofiarą na ołtarzu takich czy innych ideałów m oralnych. Przecież nie tylko oświecony S t a n i s ł a w A u g u s t glosit, że „póki dziedzic przyw łaszcza moc życia i śm ierci nad poddanym, póki trochę pieniędzmi odkupić m ożna zabójstw o chłopa, póty nie znam w duszy mojej spokojności, poty nie śmiem słyszeć od cudzoziemców o naszym narodzie, którem u nikczemne kupno bezkarności wyrzucać m o­ ż n a " , ale i skrajny konserw atysta Szczęsny C z a c k i był zdania, że ,,na śm ierć sądzić chłopa lub m ieszczanina nie wolno, ani pozw alają praw a dziedzicow i". L isty z okoliczności Monitorów. List XXIX, Rps Cztr. 1495.

(4)

przez M oszyńskiego była spraw a chłopska. M oszyński wychodził z kam eralistycznej zasady, że potęga państw a opiera się na licznej i aktyw nej gospodarczo ludności, stąd atak jego n a zakony, stąd um ieszczenie ustępu o spraw ie chłopskiej w rozdziale noszą­ cym ty tu ł Population. Je d n ą z przyczyn m ałego zaludnienia Polski upatryw ał M oszyń­ ski w poddaństw ie, ubóstw ie i pracy chłopów nad siły. W skazyw ał, że niepew ność poło­ żenia chłopa, nie chronionego żadnym i przepisam i praw a, nie zachęca go do ja k iejk o l­ w iek aktyw ności gospodarczej i je st istotną przyczyną szerzącego się w śród chłopów pijaństw a. Dużą też uw agę zw racał M oszyński na fatalne w arunki zdrow otne, w ypływ a­ jące ze złego odżyw iania się, braku odpow iedniej odzieży, nieistnienia jakiejk o lw iek pomocy lekarskiej, co najbardziej odbija się na dzieciach chłopskich, wśród' których istnieje zastraszający procent śm iertelności. Środki zaradcze, proponow ane przez Mo­ szyńskiego, pozostaw ały jednak w tyle za k ry ty k ą istniejących stosunków.. „A ľégard de la servitude — pisał M oszyński — il est plus difficile de réprimer les abus qu'elle occasionne, puisqu'elle intéresse tant de personnes, qui croient y voir le vrai fond, qui leur fournit des richesses". Je d y n ą reformą, m ającą zdaniem M oszyńskiego pew ne szanse realizacji, mimo że i co do niej przew idyw ał on ogrom ne trudności, było pow ierzenie sądom mocy pociągania do odpow iedzialności panów krzyw dzących chłopów. M oszyński użył tu. w yrażenia tribunaux, trudno je st je d n ak określić, c z y miał on n a myśli trybu­ nały czy w ogóle sądy, żadnych też konkretnych szczegółów proponow anej reform y nie wyłożył. Inne propozycje M oszyńskiego były jeszcze w większym stopniu półśrodkam i nie sięgającym i do istoty zagadnienia. A w ięc chciał on, by księża pouczali chłopów, że daw anie w ódki dzieciom poniżej 12 lat je st grzechem, by karczm arze pozw alający pić chłopom „na borg" byli karani. W reszcie dla zachęcenia sam ych chłopów do dbałości o swe dzieci proponow ał nagradzanie uw olnieniem od podatków państw ow ych i zm niej­ szeniem o połow ę pańszczyzny tych chłopów, któ ry ch sześcioro dzieci w stąpiło w związ­ ki m ałżeńskie. Ten o sta tn i pom ysł był oczyw iście w w arunkach wsi polskiej, gdzie bar­ dzo często starzy chłopi spadali do rzędu kom orników , bez praktycznego znaczenia. M oszyński zdaw ał sobie dobrze spraw ę z ograniczoności sw oich projektów . „Je con­ vien s — stw ierdzał on na zakończenie rozdziału Population — que tout ceci est enco­ re insuffisant pour augm enter considérablem ent la population, cependant cela feroit quelque effet, ci cela ve n o it à être exécutée. Peut être trouvera-t-on un jour des m oyens plus efficaces" 2.

Propozycje M oszyńskiego nie zostały podjęte i w ciągu n astępnych dw óch lat, a więc w okresie stosunkow o najintensyw niejszych i jeszcze z w iarą w sukces podejm ow anych w ysiłków reform atorskich obozu królew skiego, nie spotykam y żadnych prób zmodyfi­ kow ania stosunków poddańczych. Jed y n ie raz n a jednej z periodycznych konferencji Stanisław a A ugusta z jego najbliższym i w spółpracow nikam i (11.11.1766 r.) rozważano, by w razie przeprow adzenia redukcji szeregu świąt, o co starano się w Rzymie, chłopi nie byli zobow iązani w dniach zniesionych św iąt odrabiać p ań szczy zn y 3. '

W śród projektów przygotow yw anych przez obóz królew ski na sejm 1766 roku żaden, o ile wiemy, nie dotyczył spraw y chłopskiej, mimo że potrzebę podjęcia reform n a tym odcinku sugerow ało naw et parę senatorskich odpow iedzi n a królew skie przedsejm ow e litterae deliberatoriae. Sugestie takie w ysunął w sposób zresztą, jeśli chodzi o spraw ę chłopską niezm iernie ogólnikow y, kasztelan w iślicki Roch J a b ł o n o w s k i , słynny z późniejszych swoich postępow ych w ystąpień n a delegacji repninow skiej, w ska­ zując, iż nieodzow nym w arunkiem w zrostu dochodów skarbu państw a je st liczna i za­ można ludność, a w arunek ten spełniony może być jedynie wówczas, gdy „najpoży­ 2 Remarques... su r tes établissem ents les p lu s utiles en Pologne. Na w stępie ich znajduje się list M o s z y ń s k i e g o do S t a n i s ł a w a A u g u s t a z datą 1.XII.I764, Rkps Czart. 807.

(5)

6 JERZY MICHALSKI

teczniejsza część w każdym narodzie, gmin pospolity... od w ładzy stanow iącej praw a zciąga ku sobie najosobliw sze w zględy". W ypow iedź jego dotyczyła głównie zresztą polepszenia położenia mieszczan. O bszerniej spraw ą chłopską zajął się w swej odpo­ wiedzi inny regalista, kasztelan inflancki Józef H y 1 z e n. I dla niego punktem w yjścia były w zględy populacyjne, W zrost zaludnienia Polski „kraju... obszernego a pu­ stego bardzo" dokonałby się, jego zdaniem , wówczas, gdyby u sta ły ucieczki poddanych. Dla pow strzym ania ucieczek należałoby obdarzyć chłopów „większą w olnością i cza­ sem do zapomożenda się przez zniesienie pańszczyzn i ustanow ienie pieniężnego i zbo­ żowego podatku". O ile określenie „w iększa w olność" było mało sprecyzow ane, to n atom iast postulat przejścia od ren ty odrobkow ej do pieniężnej (połączonej częściowo z naturalną) był tu zupełnie jasno postaw iony. H ylzen zdając sobie spraw ę, iż przej­ ście to w ym aga intensyfikacji gospodarki chłopskiej, proponow ał utw orzenie funduszu n a szkołę rolniczą, dokąd każde w ojew ództw o przysłałoby po kilku chłopów, którzy w yuczyw szy się „po w siach jeździć i chłopów w praw iać w n ależyte gospodarstw o byliby obligow ani" 4.

N a delegacji repninow skiej spraw a chłopska w ypłynęła, ja k wiadomo, kilka razy. G eneza a naw et sam przebieg w ypadków je st dotychczas słabo zbadany. Przypom nę tu jedynie najw ażniejsze m om enty:

1. Proponow ane reform y sprow adzały się: a) do ułatw ienia przechodzenia na gospo­ d ark ę czynszow ą poprzez w prow adzenie pew nych gw arancji praw nych umów między dziedzicami a czynszownikam i; chodziło tu zdaje się głównie o now ych kolonistów bądź o zam ożniejszych chłopów, którzy w drodze pew nych w płat pieniężnych dziedzi­ cowi chcieliby polepszyć sw ój stosunek do ziemi (projekty prym asa P o d o s k i e g o , to rów nież zdaje się m ieli na myśli Kazimierz P o n i a t o w s k i i podkanclerzy B o r с h); b) do w prow adzenia ja k iejś opieki praw nej nad chłopam i i ingerencji władz w ym iaru spraw iedliw ości w w ypadkach jask raw y ch nadużyć w ładzy patrym o- iiialnej (postulaty Rocha Jabłonow skiego i p ro jek t prym asa Podoskiego w prow adzenia referendarzy chłopskich).

2. P rojekty te n apotkały (z w yjątkiem p ostulatu zniesienia ju s vitae et necis i zw iązanego z tym k aran ia śm iercią szlachcica za zabójstw o chłopa) na gw ałtow ny o pór w iększości delegatów . W ydaje się bowiem, że w ięcej można przyw iązyw ać w agi do przekazu mówiącego, że na pro jek ty Podoskiego „ktokolw iek adslantes i najw ięksi przyjaciele księcia imci prym asa w raz się oponow ali", niż do zbyt optym istycznie zre­ dagow anej relacji z posiedzenia d elegacji 16.XII.1767 r., iż „różne... w noszenia były ■względem· uw olnienia chłopów od poddaństw a i adm inistrow ania im spraw iedliw ości, lecz książę Repnin do zupełnej poddaństw a wolności nie pokazał się być ochotnym ". O czywiście zdanie w szechw ładnego Repnina było decydujące, ale niew ątpliw ie nie on

jeden był przeciw ny.

3. W noszenie tych projektów było możliwe dzięki nienorm alnej sytuacji, któ rą stw orzyło pow ołanie delegacji. W yw racało to bowiem zasady ustaw odaw stw a Rzeczy­ pospolitej, a przez to stw arzało szanse przeprow adzenia reform, o których nie było co m yśleć na sejm ie w olnym 6.

Sejm 1773 róku zdaw ał się zapow iadać dokonanie dużych przekształceń w Rzeczy­ pospolitej. W ydaw ało się, że dotyczyć one będą stosunków poddańczych. Adam K r a s i ń s k i w ygotow uje w ięc swój śm iały p ro jek t gruntow nego przekształcenia

4 Archiwum Główne Akt D awnych w. W arszaw ie. Tzw. Metryka litew ska IX, 107, k. 97 i k.75—77, 5 0 spraw ie chłopskiej na delegacji 1767/68 roku pisali (ale nikt wyczerpująco) H. S c h m i t t , Panowanie Stanisław a A ugusta t. II, Lwów 1870; Adam K r a s i ń s k i . Geschichtliche D arstellung der Bauernverhältnisse in Polen II Teil, K rakau 1898; A. K r a u s h a r , Książe R epnin i P olska t. II. W arszaw a 1900; M aria Ś l i w i ń s k a , D uchow ieństwo a spraw a w łościańska, „P rzeg ląd Pow szechny“ XLVI, n r 183; Z. R a d w a ń s k i , Prawa kardynalne w Polsce, Poznań 1952.

(6)

położenia chłopów w k rólew szczyznach6. Snuje sw oje pom ysły niestrudzony projekto- wicz A ugust S u ł k o w s k i 7. Ze strony Stainisřawa A ugusta, a spod pióra, ja k dom yśla się K o n o p c z y ń s k i , jego sekretarza M aurycego G 1 a y r e'a pada jedynie ogólnikow a refleksja, że jednym z głów nych źródeł anarchii i słabości Polski je st „l'anéantissem ent du tiers-état et du laboureur" 8. Żadne je d n ak praktyczne w nioski z tego stw ierdzenia nie płynęły. N a plenum sejm u spraw ę chłopską poruszył w m o­ w ie 21 w rześnia 1773 r. jeden z czołowych regalistycznych opozycjonistów , poseł kra-; kow ski Feliks O r a c z e w s k i . Przyszły tw órca zw iązku filantropów uderzył w ton h u m a n ita rn o -se^y m e n ta ln y , zaw ierający też pew ne akcenty now atorskiego w artościo­ w a n i społecznego, apelow ał do „zatw ardziałych serc" w spółkolegów o pam ięć o „ubo­ gich rolnikach". „Przecież to ludzie — w ołał O raczew ski — wszystko, co mamy, przez^ nich mamy, często potrzebniejsi od nas społeczności, a ledwo żyjący pod naciskiem chciw ości i nieludzkości. Pierw sze dobro człow ieka ich ręki dzieło, w szystko, co n a­

szym w ynalazkom , wygodom, potrzebom , a naw et wym ysłom dogadza, ich ręki dzieło, za temi ja to rolnikam i do w as mówię, ale niew inność ich obyczajów , spraw iedliw ość i czułość komuż jeszcze za niem i nie m ów iła". W gorących, ale ogólnikow ych słow ach

6 W. K o n o p c z y ń s k i , B iskupa A dam a Krasińskiego tra k ta t o napraw ie Rzeczypospolitej, „ P rzeg ląd N arodow y", 1913.

7 Reforma chłopska w projektach S u ł k o w s k i e g o pojaw ia się, o ile wiemy, pierwszy raz w 1768 roku. W przygotow anej na niedoszły sejm tego roku wielkiej litanii projektów znalazł się punkt: liberté des paysans sauf les corvées actuelles. "W nieco późniejszym m em oriale z tegoż roku brzm iał on: casser la servitude des paysans. W. K o n o p c z y ń s k i , M ateriały do dziejów genezy R ady Nieustającej, Kraków 1917, s. 30—31. T e n ż e , Geneza i ustanow ienie R ady Nieustającej, K ra­ ków 1917, s. 166. Na czym m iała polegać owa wolność chłopska z pozostawieniem w szelkich św iad­ czeń poddańczych, nieco więcej inform ował późniejszy o parę lat projekt S u ł k o w s k i e g o (spi­ san y w edług K o n o p c z y ń s k i e g o przez Antoniego S u ł k o w s k i e g o , ale pod dyktandem A u g u s t a w celu przedstaw ienia P etersburgow i, Geneza, s. 167), m ający formę bardziej rozwiniętą. P rojekt, zatytułow any Esquisse d'u n plan de gouvernem ent à venir solide et tranquille pour la Pologne, zaw ierał osobny rozdział poświęcony ,,uw olnieniu" chłopów. Dokonać m iał tego sejm. Uwolnienie to jednak nie m iało pociągnąć za sobą zniesienia pańszczyzny czy innych powinności, m iały one pozostać takim i, ja k w innych krajach, np. ja k w Czechach. To bardzo m ało precyzyjne określenie nie zdaw ało się wróżyć zbytniego zm niejszania ciężarów chłopskich. Chłopi ponadto mieli otrzym ać ,,w łasność“ ; „Bowiem — rozumował S u ł k o w s k i — si on ne leur abandonne pas la propriété de quelques fonds en terre, l'é ta t ne tirera aucun avantage de leur affranchissem ent”. Z kolei jed n ak nie tłum aczył, ja k ma w yglądać owa „w łasn o ść“ w praktyce. Z daje się jednak, że istotną intencję S u ł k o w s k i e g o odkryw ała dalsza część projektu, mówiąca o konieczności pozwolenia chłopom (chodziło tu zresztą i o m ieszkańców m iasteczek, S u ł k o w s k i używa słowa roturiers) krajowym i zagranicznym naby­ w ania na w łasność ziemi od dziedziców. P rzem aw iać za tym m iało, że — ja k pisał Sułkowski — ,,ce sera le m oyen de retenir dans le p a ys des colons, qui feront m ieux valoir les terres et d 'y conserver le num éraire qu'en, exportent ceux, qui se veye n t écrasés irrem isiblem ent par la noblesse et qui sous, un ciel p lu s hum ain et p lu s sage vont jouir aux dépens de la Pologne des fru its de leur industrie", W ielkopolski m ag n at był zainteresow any w sprow adzeniu kolonistów do swych dóbr i dlatego sta ra ł się zapew nić im w Polsce w arunki, do których byli przyzw yczajeni w swych krajach, a więc przede w szystkim w Niemczech i m onarchii austriackiej. Stąd więć postulat „w olności“ i „w łasności“ w p rak ­ tyce zapew ne miał oznaczać zniesienie jaskraw szych form wyzysku feudalnego (przede w szystkim braku praw nego uregulow ania wysokości św iadczeń i stosunku chłopa do ziem i), zrażających obcych przybyszów (AGAD w W arszaw ie, Archiwum Królestwa Polskiego, 352)'. W szystkie te projekty pozo­ staw ały na papierze. Dopiero sejm rozbiorowy zdaw ał się . odkrywać przed Sułkowskim wielkie możli* wości w prow adzenia w życie jego pomysłów. U kłada więc on w iosną 1773 roku w 48 punktach Les m atières essentielles de la future form e de gouvernem ent en Pologne à regier prelim inairem ent, gdzie czternasty punkt brzm i: ,,la liberté des paysans, leur propriété hérédiia're et leur forum ". K o ­ n o p c z y ń s k i , M ateriały, s. 58. W arto zaznaczyć, że zw olennik „w olności“ chłopskiej nie zapom niał w parę miesięcy później, gdy om aw iano na konferencjach z przedstaw icielam i m ocarstw rozbiorczych m. in. spraw ę zniesienia w Polsce m ilicji pryw atnych, proponow ać pozostaw ienia właścicielom b ar­ dziej rozległych dóbr praw a posiadania w łasnych oddziałów wojskowych dla trzym ania w ryzach

chłopów. Ibidem, s. 02. *

(7)

β JERZY MICHALSKI

kreślił O raczew ski niedolą chłopa skazanego n a bezustanną ciężką pracę od dzieciń­ stw a do późnej starości, a często, gdy mu sił już do pracy zabraknie, na żebractwo. Zapew niał przy tym, że w yzyskiw any chłop „nie narzeka na was, tylko na przypadek okrutny" i nie skarży się „na okrucieństw o praw odaw ców ", którzy zapom nieli „o tej połow ie pożytecznej obyw atelów ziemi". K onkretnego żadnego pro jek tu poseł krakow ­ ski nie w ysuw ał. A pelow ał tylko w sposób niesprecyzow any o ubezpieczenie spraw ie­ dliw ości chłopom, czym „zachęcim y ich siły". Owym ubezpieczeniem m iało być, jak możemy się dom yślać z dalszych słów mówcy, zagw arantow anie chłopom pew nego minimum w łasności, to znaczy tego, co im zostanie po oddaniu w szystkich powinności dziedzicom. O ile by dziedzic chciał im tę nadw yżkę odebrać przez dow olne zw ięk­ szanie ciężarów, chłopi m ieliby praw o udaw ać się do jak iejś bliżej nieokreślonej instan­ cji są d o w e j8. M owa O raczew skiego, w dużej m ierze składająca się z charakterystycz­ n ej dla ów czesnej publicystyki dość banalnej frazeologii, zaw ierająca typow y mini- m alistyczny program reform atorski, u ję ty zresztą mgliście, w yw ołała jednak podobno oburzenie izby p o s e ls k ie j10. Prawdopodobnie, by to oburzenie podsycić, replikow ał O ra­ czew skiem u sam A ugust Sułkowski, w yolbrzym iając po stu laty swego przeciw nika poli­ tycznego i jednocześnie złośliw ie podchw ytując literacko-książkow y ch arak ter jego podejścia do rzeczy. „O sobliw ie czułbym się przenikniony — mówił w ojew oda gnieź­ nieński — w spom inając sobie za ludzkością ujm ujące się w zdychania onegdajsze Imci pana krakow skiego, kiedy torem idąc najsław niejszych w ieku naszego autorów osw o­ bodzenia i w łasności dla najuboższego i najpracow itszego gatunku ludu doradzał d aru” . A dalej Sułkow ski, mimo że sam przelał już na pap ier niejed en pom ysł reform y chłop­ skiej, chw ytał się typow ego argum entu zachow awców : „życzył bym wraz, aby poprze­ dzająca edukacja narodow a uczyniła go (sc. chłopa) w przód sposobnym do zniesienia tak w ielkiej stanu sw ojego odmiany... W tenczas dopiero сцдіе puścić może koniow i dobry jeździec, k iedy go do użycia sił sw oich w edług najm niejszego skinienia przy­ zw yczaił" “ . Z kolei replikow ał O raczew ski ujaw niając przy tym, a naw et może prze­ sadzając nikłość p raktyczną sw oich żądań. „Dziękuję Ci, J. W. W ojew odo Gnieźnieński, za w sparcie staw ania mego o dobro ludzkości, ale dziw uję się, że mniemasz, że nie- utartèm u koniow i w ypuszczam cugle. Przeczytaj, J. W. W ojew odo, zdanie moje, przy­ znasz, że mówiłem za człow iekiem jako człowiek, za rolnikiem jako wdzie,czny pracy jego, za spraw iedliw ością jako obyw atel przekonany, że każdem u należy. N ie w spo­ mniałem o uw olnieniu fizycznym, ale o uw olnieniu moralnym . Nie masz w tym innej pobudki tylko m iłość ludzkości i mam nadzieję, że każde czułe serce mego zdania będzie" 12.

W sytuacji sejm u rozbiorow ego d ebaty n a plenum nie m iały w iększego znaczenia. Cała bow iem działalność ustaw odaw cza koncentrow ała się w w yłonionej przez sejm delegacji. Spraw ą chłopską delegacja zajęła się pierw szy raz z okazji dyskusji nad losem m ajątków pojezuickich. D yskusja, o ile można w nioskow ać z niezbyt jasnego jej stre ­ szczenia przez protokół, toczyła się w okół kw estii, czy chłopi w dobrach pojezuickich

... ... ł

9 „D la tego sta n u ludzi pierw sza szczęśliwość je s t dostatek w ystarczający w yżywieniu... dla nich dobre mienie na tym zawisło, aby czyniąc powinność sw oją względem pana dogodzili w łasności, która nag rad za pracę, i aby przeciw krzywdzącym ludzkość dziedzicom mieli pew ną do jakichś opie­ kujących się spraw iedliw ości ucieczkę. Otóż tę spraw iedliw ość naieży im obmyślić, a miło nam będzie p r z y c ^ n ić się do osłodzenia losu większej połowy m ieszkańców św ia ta “ . Zbiór m ów różnych W czasie dwóch sejm ów ostatnich w 1775 i 1776 m ianych t. I, P oznań, dr J. K. Mci i Rzplitej, s. 70—73.

10 N otuje to w swym dzienniku 11.X .1773 r. jedna z egerii barskich Teofila Sapieżyna. W. K o n o p ­ c z y ń s k i , Konfederacja barska t. II, W arszaw a 1938, s. 407.

11 Mowa J. O. Księcia Im ci Sulkow skiego, w ojew ody gnieźnieńskiego, ne sesji sejm u ekstraordy- naryjnego miana... 24.IX. 1773, AGAD Zbiór Popieló\v, 123.

12 Mowa... Oraczew skiego, posła krakow skiego na sejm ie ekstraordynacyjnym dn. 27.IX .1773... m iana, ibidem.

(8)

m ają być glebae adscripti i czy szlachcie w olno rew indykow ać poddanych zbiegłych do ow ych dóbr, czego dom agało się w ielu posłów, oraz czy now i posiadacze dóbr eks- jezuickich będą w nich mogli podnosić dotychczasow e św iadczenia chłopskie. Zbiego- stw o do ow ych dóbr było zdaniem n iek tó ry ch delegatów zjaw iskiem masowym. Poseł kaliski K o r y t o w s k i tw ierdził, że ,,w tych dobrach najw ięcej szlacheckich chłopów z tej przyczyny, iż nie ta k są obciążeni pow innościam i ja k w dobrach ziem ­ skich". Biskup M a s s a l s k i w ystąpił z wnioskiem , „aby to. przydać, iż chłopi na do­ brach niegdyś księży eksjezuitów są w iecznym i czasy uw olnieni", m otyw ując to tym, że „trzeba, abyśm y zrobili w narodzie szczęśliwym i ludzi i każdego ubezpieczyli w ła­ sność". Spotkało się to ze zdecydow anym oporem delegatów . C harakterystyczna dln stanow iska te j w iększości je st w ypow iedź G u t o w s k i e g o , kasztelana przem ęc­ kiego. „Chcieć — mówi on — uw olnić ludzi w jezuickich dobrach, lu te dziedzicom przypadłych, byłoby to przeciw ne zw yczajom i pow innościom dóbr dziedzicznych, każdy albowiem dziedzic o to się starać będzie, żeby ludzi utrzym ywał, a uwolnić ich i do ro­ bocizny w iększej, jeżeli będzie potrzeba, nie ciągnąć — któż im inw entarze daw ać będzie i za co. Bo jako są mocno zrujnow ane, ta k każdy kupiw szy te dobra, a chcący gospo­ darstw o dobrze rozrządzić, pow inien chłopów dobrze opatrzyć i osadzić, a gdyby nie- dziedzicznym .sposobem , nie doczekałby się pożytku". Prezes delegacji, biskup Antoni O s t r o w s k i , zaproponow ał, by w ym iar pow inności chłopskich ustalić przy m a ją­ cej nastąpić lu stracji tych dóbr i aby tego w ym iaru trzym ali się przyszli posiadacze. A ugust Sułkow ski podał projekt, by „każdy dziedzic mógł być pozw any ad cuiusvis instantiam de abusu privilegii" (chodziło zapew ne o sam ow olne podnoszenie świadczeń), a m arszałek P o n i ń s к i „w niezm iernym izby zam ieszaniu podał sposób takow y, aby kom isje po w ojew ództw ach boni ordinis m iały n a to wzgląd, żeby nie w ięcej nad podaną lu strację poddani tychże dóbr obciążonym i zostali". Na tym zakończyła się dy ­ skusja w spraw ie poddanych dóbr pojezuickich 13.

W trzy m iesiące potem n a sesji 6 czerw ca 1774 r. now ą dyskusję w spraw ie chłop­ skiej, tym razem tyczącą się poddanych w szystkich dóbr, w yw ołał przeczytany h a tej sesji pro jek t Ponińskiego pt. W a ru n ek dziedziców w zględem ich poddanych 14. P rojekt tęn szedł po linii ów czesnych postulatów szlachty ukrócenia sam ow olnych m igracji poddaństw a poprzez wzmożenie kontroli nad ruchem ludności (wolność chw ytania w szę­ dzie zbiegów, k ara na przyjm ujących ludzi bez św iadectw a uw olnienia, ułatw ienie re ­ w indykacji zbiegłych przez ukrócenie procesów o zb ieg o stw o )I5. Pierw szy w ystąpił

13 Protokół albo opisanie za szłych czynności na delegacji od stanów R zp litej na sejm ie ekstraordy-r.ariijnym w arszaw skim ... wyznaczonej. Z agajenie t. III, W arszaw a 1775, s. 120—124.

14 W arunek dziedziców w zględem ich poddanych, b. m. i r. Bibl. Pozn. Tow. Przyj. Nauk, 58 407: ..Zapobiegając spustoszeniu dóbr szlacheckich przez wyjście poddanych, praktykow ać się zwykle ustanaw iam y, iż odtąd każdemu dziedzicowi wolno będzie chłopów swoich poddanych tapać i gdzie­ kolwiek się znajdujących odbierać. Nadto zabraniam y odtąd wiecznymi czasy cudzych poddanych, zaśw iadczenia, iż s ą wolnymi, nie m ających, przyjm ować a to sub poena z} poi. 3000 i siedzeniem wieży niedziel cztery na przyjm ującego oraz nieodwłocznym w ydaniem poddanego na rekw izycją dzie­ dzica. Na który, gdyby w ydać nie chciał, pozw any do w łasnego grodu, wyżej wyrażonej karze podle­ gać m a; a grody spraw y takiego gatunku etiam extra cadentias rozsądzać powinni a to sub poenis contra négligentes officiales sancitis". Powyższy tekst je st zapew ne d ru g ą redakcją, na co w skazuje wyraz „o d tą d “ .

15 Żądania te spotykam y ' masowo w ówczesnych instrukcjach sejmikowych. Instrukcje dom agają się uchw alenia odpowiednich konstytucji, aby I-o dziedzic m ial praw o w szędzie i zaw sze poszukiwać i rewindykować swego poddanego, 2-o żeby nie wolno było wędrow ać (oczywiście chłopom, chodziło w tym wypadku i o tzw. luźnych) po kraju bez św iadectw a od pana i 9y takich ludzi każdy dziedzic mógł, a zarazem m iał obowiązek chwytać i wydaw ać ich w łasnym panom , З-o żeby nikt nie przyj­ m ował poddanego, który nie ma św iadectw a uwolnienia od sw ego pana, 4-o ażeby dziedzic uchylający się od wydania obcego poddanego podlegał karze, 5-o żeby proces o zbiegłego poddanego toczy! się w sądzie grodzkim tego pow iatu, z którego chłop zbiegł, a więc żeby skasow ać w tym w ypadku

(9)

10 JERZY MICHALSKI

przeciw tem u projektow i biskup M assalski tw ierdząc, że je st on „publiczne krzyw dzący dobro". Posługiw ał się typow ym argum entem reform atorów , że od położenia poddanych zależy rozwój gospodarczy kraju. Zdaniem M assalskiego, „czynić w iecznikiem podda­ nego, odbierać mu wolność, być zaw sze panem w łasności jego je st tłum ić w nim um ysł i chęć d-о rolnictw a, kraj bogacącego... Pierw szy nierząd i sposób w iecznego ubóstw a, że nie masz ludzi w olnych; to gdy zyskają, zatam ują się bunty, do k tó ry ch z losu n ie ­ w olnictw a w ydźw ignąć się chcą w iększego ja k w Turczech..." Biskup proponował, żeby d eleg acja w yznaczyła specjalną radę, by „te w szystkie dla ludu uciem iężonego ułatw ić okoliczności, bo od tego zaw isło szczęście lub nieszczęście całego narodu". Podobnie Joachim C h r e p t o w i c z twierdził, że „niew ola ich (chłopów) je st przyczyną nie ludności k ra ju naszego" i że „chłopi przenosząc się z jednego m iejsca nie ta k są przy­ czyną zubożenia kraju, ja k to jarzm o poddaństw a, w którym zostają". Również biskup T u r s k i był zdania, że jakkolw iek często chłopi prow adzą rabunkow ą gospodarkę i przenoszą się z dóbr do dóbr, to jed n ak „trzeba położyć granicę chciwości panów i surow ości ich, która częstokroć do najw iększej u n as rów na się tyranii; niech będzie poddany adscriptws glebae, ale niech ma oraz w łasność gruntu ostrzeżoną, aby go pan nadzw yczajnym i nie mógł obciążać zaciągam i". W ojew oda poznański Jabłonow ski w y­ rażał jedynie -obawę, że pozw olenie rew indykow ania poddanych spow oduje opustosze­ nie U krainy, zwłaszcza że poddani gotow i uciekać za granicę, Poniński odpow iadając na zarzuty dowodził, że „częstokroć przez sam ą tylko złość opustoszyw szy chłop grunt idzie do innej m ajętności". S karżył się na stałe zbiegostw o na W ołyń i U krainę. Sądził, że „trzeba w ynaleźć sposób, ja k b y ubezpieczyć tę kondycję przy ich w łasności i zata­ m ow ać w iele niew innych ucisków poddanych, ale pierw ej upew nić ta k każdego dzie­ dzica należy, ażeby jego w ieś dla sam ej sw aw oli nie była pusta". Sposobem na to je ­ dynym w edług Ponińskiego je st uchw alić praw o, aby można było chw ytać każdego idą­ cego bez św iadectw a, a przede w szystkim , żeby to praw o egzekw ować. Praw o to, zd a­ niem jego, nie doprow adzi do w yludnienia U krainy, bowiem gdy i tam chłopi „będą adscripti glebae, na ten czas każdy w iększą mieć m usi o rolnictw ie staranność w ie­ dząc, że go nikt przyjąć nie może". Polem izując z Chreptow iczem mówił, że w reszcie n ie m iałby nic przeciw ko temu, żeby chłop m iał praw o w ychodzenia ze wsi, o ile byłby zasadę actor sequltur jorum rei. To ostatnie zw łaszcza żądanie bardzo szlachcie leżało na sercu. Żądania powyższe zaw ierają następujące insirukcje: na sejm konwokacyjny 1764 ziemi w arszaw skiej, w yszogrodzkiej, czerskiej, różańskiej, sochaczewskiej, wojew ództw a łęczyckiego i sandom ierskiego: Teki P a w i ń s k i e g o; w ojewództwa płockiego, rkps PAU S53; w ojewództwa bełzkiego, rkps Bibl Kórnickiej 917; w ojewództwa sieradzkiego, rkps PAU 1089; na sejm elekcyjny 1764: ziemi dobrzyńskiej A kia historyczne do objaśnienia rzeczy polskich służące t. X (Lauda sejmików ziemi dobrzyńskiej), wyd. F ranciszek K ł u c z y c k i , Kraków 1887, s. 374; na sejm koronacyjny 1764 r.: w ojewództwa płoc­ kiego, rkps PÀU 953; województwa sieradzkiego, rkps PAU 1089; w ojewództwa brzesko-litew skiego. A k ty izdaw. W ilenskoju Archieograjiczeskoju K om m issjeju t. IV, Wilna 1870, 572; na sejm 17C6: ziemi sochaczewskiej, ciechanow skiej, w ojewództwa sieradzkiego i lubelskiego, Teki P a w i ń s k i e g o; w ojewództwa płockiego: rkps PAU 953, ziemi halickiej: A k ty grodzkie i zie m skie t. XXV. wyd. W oj­ ciech H e j n o s z, Lwów 1935; w ojewództwa bełzkiego; rkps PAU 314; w ojewództwa wołyńskiego i ziemi bielskiej: Silva rerum 1764—1766 w Bibl. Publicznej w W arszaw ie bez sygnatury; na sejm 17G7 ziemi w arszaw skiej: Teki P a w i ń s k i e g o; na niedoszły sejm 1768 ziemi czerskiej: Teki P a w i ń s k i e g o . Zob. też J. A. G i e r o w s k i , Ludzie luźni na M azow szu w św ietle uchw ał sejm ikow ych, „P rzeg ląd H istoryczny“ XL, 1950, s. 190 i inn. Z asadę sądzenia się w procesach o zbiegłych chłopów w sądzie grodzkim powoda wyrobiła sobie Litwa na sejm ie koronacyjnym 1764, Volum ina legum t. V II. wyd. J. O h r y z к o, P etersb u rg 1860, s. 180; instrukcje sejmików koronnych często żądały rozciągnięcia te] konstytucji i na Koronę. W instrukcjach spotykam y również żądanie przytw ierdzenia do ziemi tych kategorii ludności wiejskiej, które dotychczas cieszyły się w iększą sw obodą osobistą, jak np. rudnicy, synowie popów chłopskiego pochodzenia. Instrukcje na sejm konwokacyjny 1764: w ojewództwa w ołyń­ skiego, bracfawsk-'ego: rkps Bibl. Kórnickiej 452; w ojewództwa bełzkiego: rkps Bibl. Kórnickiej 917; ziemi halickiej: A kta grodzkie, i zie m skie t. XXV; odnośnie do synów popów żądania te uw zględnione zostały połowicznie tylko w konstytucji sejm u konwokacyjnego O popowiczach. Vol. legum t. V II. β. 75.

(10)

zobow iązany zostaw ić następcę. C harakterystyczny był głos m arszałka nadw ornego litew skiego G u r o w s k i e g o . Przyznawał on, że głów nym powodem ucieczek chło­ pów je st tyrania dziedziców, ale uw ażał, że nie można znosić glebae adsciiptio, gdyż ■wyludniłyby się dobra szlacheckie, chłopi bowiem m asow o przenosiliby się do kró- lewszczyzn i m ajątków duchow nych, gdzie m a ją „m niej robocizny a w ięcej gruntu". G urow ski życzył, by w ym iar pańszczyzny był wszędzie jednakow y, w tedy chłop straci ochotę do przenoszenia się z m iejsca na m iejsce i będzie „daleko lepszym gospodarzem ". Godził 'się, że „zostaw ić lud całego poddaństw a, żeby tylko od sam ej panów dependow ał - woli... je st jedno złości nie położyć tam y, co i pobła­ żać chciwości. K iedy w ięc będzie każdem u człow iekowi w ym iar spraw iedliw o­ ści i na panów przepis praw a, a upew niony człek o sw ojej w łasnościt upewniam , iż starać się będzie utrzym yw ać ją w ja k najlepszym gospodarstw ie". G urow ski być może rozum 'ał pod tym i dość ogólnikow ym i sform ułow aniam i zapew nienie poddanym niepod- w yższania dow olnego św iadczeń i w raziie takow ego danie im możności skargi sądow ej. N ajostrzej przeciw głosom dom agającym się uw olnienia .poddanych w ystąpił w ojew oda kaliski T w a r d o w s k i . „Cokolw iek im popuścić cugli — mówił on — byłoby dać nieom ylną przyczynę do ustaw icznych buntów ". W iększość delegatów dom agała się n a­ tychm iastow ego podpisania p ro jek tu zgłoszonego przez m arszałka Ponińskiego. Przeciw ­ staw ił się temu A ugust Sułkowski. Twierdził on, że „w projekcie dzisiejszym księcia imci m arszałka dwie ułatw ić należy trudności: pierw sza — wolność, bez k tó rej nie zda się żyć człowiekowi, druga — ściągająca się ad p io p iie ta te m ". Przeciw ny byłby całko­ w itej wolności dla chłopa, gdyż pow inien do tego „być inaczej w ychow anym , do k tó re ­ go stopnia trzeba u nas w ieków ". Godził się na adsciiptio glebae, zaznaczał jednak, że należy dostosow ać ją do różnic lokalnych, i sądził, że lepiej spraw ę tę wziąć do dłuż­ szego rozważania, bądź też, jeżeli już p ro jek t Ponińskiego ma być uchw alony, należy w nim dołożyć słowo „odtąd"; „tak ustan ą spory i sposób tylu kłótni" (Sułkowski miał zapew ne n a myśli zapobieżenie rew indykacji daw niej zbiegłych poddanych). Powyższe praw o byłoby zabezpieczeniem , interesów dziedziców, należało jednak, zdaniem Sułkow ­ skiego, mieć również wzgląd na „kondycję ludzi najnieszczęśliw szych, z któ ry ch jednak ojczyzna ma najw iększe dochody". Prosił w ięc m arszałka Ponińskiego, „aby w tej oko­ liczności w ygotow any był p ro jek t ubezpieczeń'a ich w łasności, a na zabieżenie wolno­ ści, skaleczenia i tyranii dotąd ad libitum każdego, aby w yznaczone było im forum, to je st grody proprii districtus" le.

Z takim też projektem pt. W aru n ek dla p o d d a n y c h 1'' w ystąpił następnego dnia na

10 Protokót. Zagajenie t. IV, s. 81—85.

17 W arunek dla poddanych b. m. i r. Bibl. Pozn. Tow. Przyj. Nauk 58 404. „Z nając dobrze, że każda ludzka społeczność tym więcej zbliża się ' do sw ojego celu, to je st najw iększego wszystkich uszczęśliw ienia, im bardziej rząd jej ogólny, oraz praw a i w arunki każdego obywatela w szczególności są przystosow ane do praw a przyrodzonego i porządku n atu raln eg o społeczności, kładziem y na fundam ent teraźniejszej uchwały ubezpieczenia każdemu m ajątku jego, to je st w łasności tego, co kto posiada. A zatym kondycję wszystkich poddanych, którzy perpetuo glebae adscripii sunt, chcąc polepszyć, za zgodą powszechną stanow iem y: że najprzód każdy z nich przy gruntach, rolach i inw entarzach, jakow e teraz posiada lub w czasie pomnożyć może, wieczyście zostanie, tak iż z tej jego w łasności dziedzic odebrać, um niejszyć lub zam ienić mocy i praw a mieć nie będzie. Pow tóre ci'ż poddani, jako członki składające społeczność pod opieką władzy najw yższej zostające, od ' niej mieć b ęd ą ubezpieczenie nie naruszonej całości osób i m ajątków swoich, przez oznaczenie teraźniejsze dla nich fori com petentis w grodach proprii districtus ad instantiam adziocati pauperutn, w każdym powiecie ustanow ionego sum pto publico, przeciwko panom dziedzicom swoim w przypadkach następujących:

1-о w przypadku zabójstw a dobrowolnego, tudzież skaleczenia i katow ania do krwi;

2-0 W przypadku cudzolostw a z poddanką sw oją, także zgw ałcenia dziewki, córki lub sługi pod­ danego w łasnego;

3-o w przypadku zabrania i wyzucia poddanego z m ajątku i w łasności onegoż, ta k co dó gruntów , jako też wszelkich rzeczy ruchom ych“ .

(11)

12 JERZY MICHALSKI

sesji delegacji sam A ugust Sułkowski. P rojekt Sułkow skiego zapew niał chłopom w ie­ czyste posiadanie gruntów i inw entarzy, które m ieli obecnie i które by w przyszłości nabyli, zakazując dziedzicom odbierania, zm niejszania lub zam ieniania ow ych grun­ tów i inw entarzy. Zabezpieczone to miało być przez stw orzenie odpow iedniego forum sądowego. M iał nim być sąd grodzki, z tym że nie sami chłopi mogliby w nosić skargi, ale specjalny urzędnik (advocatus pauperum). O prócz spraw o naruszenie w łasności poddanych urzędnik ów mógł skarżyć dziedziców w w ypadku: 1) zabicia, ranienia lub katow ania poddanego przez dziedzica, 2) zgw ałcenia poddanki przez dziedzica. P ro­ je k t Sułkow skiego do tego stopnia nie podobał się delegatom , że, ja k m ówi protokół, „ani go dosłuchać nie chciano” . M arszałek P oniński zaproponował, aby w każdym w ojew ództw ie kom isja boni ordinis (projektow ano wówczas ich utw orzenie) m iała praw o pozyw ać panów do sądów o krzyw dy poddanych, danie bowiem samem u pod­ danem u praw a skargi „jest jedno, co chcieć m ieć go nieposłusznym i przez ustaw iczne zakłócenia zawsze ubogim". Sułkow ski próbow ał bronić swego p ro jek tu tw ierdząc, że chciał poddanych uw olnić od ty ran ii panów , „takow ą bowiem tyle razy do zgorszenia widzimy w dziedzicach". Domagał się, aby ubezpieczyć poddanych prawem , by dzie- dziic nie mógł w ym agać w iększych robocizn i św iadczeń nad raz ustalone i by nie m iał praw a rugow ać chłopa z gruntu. Delegaci stale je d n ak byli przeciw ni projektom Sułkow skiego, a Poniński w ychodząc z założenia, że grunt stanow i w łasność dziedzi­ ca, uw ażał, że w tedy jedynie dziedzic popełnia w ykroczenie, gdy ruguje chłopa, który ma w łasny grunt (zapewne tzw. zakupny). W obronie „w łasności" chłopów w ystępo­ w ał jeszcze biskup M assalski, ale delegacja przeszła do innych kw estii i w rezultacie ani p ro je k t Ponińskiego, ani p ro jek t Sułkow skiego nie został u c h w a lo n y 18. Sprawa chłopska jeszcze raz zajęła uw agę delegacji w lutym 1775 roku przy dyskusji nad podym nem . Zgłosili w ów czas nieznane nam pro jek ty o poddanych poslow 'e: F r a n ­ k o w s k i zakroczym ski i K u r z e n i c k i piński. M ożem y się jed y n ie dom y­ śleć, że Frankow skiem u chodziło o praw o tam ujące skuteczniej zbiegostwo chłopów, m iędzy innym i przez ustanow ienie iorum dla procesów o zbiegłych poddanych w gro­ dzie pow oda a nie pozw anego, k tó ry to p ostulat bardzo często był w ówczas przez szlachtę w ysuw any. Za dom ysłem takim przem aw ia to, że po pierw sze F rankow ski uważał, iż p ro jek t jego dotyczył podym nego, a ja k w iadom o szlachta była za in te re­ sow ana, aby nie płacić podatk u od dym ów nieobsadzonych w skutek zbiegostw a; dlatego też /przed uchw aleniem ' podym nego chciała lepiej niż dotychczas zabezpieczyć się przed zbiegostwem chłopów, po drugie P oniński tw ierdził, że żądanie F rankow ­ skiego można spełnić rozciągając na Koronę konsty tu cje litew skie z r. 1764 i 1685. K onstytucje te u stanaw iały proces o zbiegostw o chłopów w grodzie tego pow iatu, w którym zam ieszkiw ał powód. Jednocześnie z projektem Frankow skiego i Kurzenic- kiego podał nieznany nam p ro jek t o poddanych A ugust Sułkowski. Znów go jednak „dosłuchać nie chciano, a to z przyczyny zbytniej dla poddanych w olności". Również w yw ołał sprzeciw delegatów w niosek posła J e z i e r s k i e g o , „aby każdem u w olno było sw oich uw olnić poddanych" 19.

18 Protokół. Z agajenie t. IV, s. 85—86.

19 Ibid. Zagajenie t. VI, cz. II, s. 86, 122—123; Konstytucje dla Litwy z 1685 i 1764. Vol. leg. t. V, s. 367 i Vol. leg. t. V II, s. 180; z okresu sejmu rozbiorowego pochodzi jeszcze jeden projekt w spraw ie w łościańskiej pt. W arunek poddanych w zględem dziedziców. Stanowi on zapew ne rozwinięcie czy też pierw szą redakcję projektu P o n i ń s k i e g o W arunek dziedziców w zględem ich poddanych. Rozciąga on na Koronę konstytucję sejm u koronacyjnego 1764 r. dla Litwy o zbiegłych poddanych, ustanaw ia przepisy m ające na celu ukrócenie ruchu ludności luźnej. Jednocześnie zastrzega „bezpieczeństw o w szystkiem ludziom sta n u chłopskiego i innego wolnym, czyli krajow ym , czyli cudzoziemcom, jeżeliby w dobrach ziemskich szlacheckich rolę lub robociznę albo układ jaki czynszowy przyjęli, że im każdego czasu po wyszlym kontrakcie zaspokoiw szy długi i podatki publiczne transm igrare wolno na inne

(12)

Na tym, o ile wiem y, zakończyły się d ebaty w kw estii chłopskiej. U jaw niły one sprzeczności w łomie rządzącej klasy w łaścicieli ziemskich. Sprzeczności te w ystąpiły między częścią postępow ych w ielkich w łaścicieli ziem skich — pragnących pewnych, niezbyt zresztą radykalnych reform chłopskich (pewna w iększa sw oboda osobista, ubezpieczenie praw em w ysokości św iadczeń i w łasności ruchom ej chłopów, polepsze­ nie ich stosunku do ziemi, in terw encja w ładz sądow ych w razie jaskraw ych nadużyć w ładzy patrym onialnej), odpow iadających ich dążeniom do intensyfikacji dochodów z dóbr (służyć tem u miało: ściąganie now ych osadników , przechodzenie na gospodarkę czynszową bądź przy pozostaniu przy rencie odrobkow ej nieczynienie z niej n arzę­ dzia gospodarki rabunkow ej, słow em założenie, że podniesienie poziom u gospodarki chłopskiej, przynajm niej u n iektórych kategorii poddanych, będzie korzystne dla w ła­ ścicieli ziemskich) — a ogrom ną w iększością m agnatów i szlachty tkw iących w ślepym konserw atyzm ie i nie w idzących możliwości odejścia od trad y cy jn y ch form gospodarki.

Sprzeczności w ystąpiły również (co było zjaw iskiem dawnym) m iędzy w łaścicie­ lami dóbr, do któ ry ch chłopi zbiegali (głównie ń a U krainie), a w łaścicielam i dóbr, skąd chłopi zbiegali. Ze starcia tych sprzecznych tendencji n a sejm ie 1773—75 żadna strona nie w yszła całkow icie zw ycięsko. Żaden z w niosków idących po linii reform nie został uchw alony, lecz również nie przeszedł żaden z projektów dążących do zacieśnienia w ięzów poddańczych poprzez ukrócenie zbiegostw a. W ażniejszym był oczyw iście pierw szy z tych faktów . O krojona Rzeczpospolita zachow ała nienaruszone stosunki poddańcze, co odbiło się w sposób zasadniczo ham ujący na dalszym jej rozwoju gospodarczo-społecznym i polityczno-ustrojow ym . Ziem iaństwo polskie w swej masie okazało się zdecydow anie oporne wszelkim próbom reform y stosunków poddań­ czych i jakiejkolw iek ingerencji w nie państw a. N a terenie G alicji ustępow ać musiało pod naciskiem adm inistracji absolutystycznej A ustrii, n a terenie· Rzeczypospolitej skutecznie broniło sw ych pozycji. Późniejsze losy kodeksu Zam oyskiego były tego najw ym ow niejszym dowodem, w dalszej przyszłości opór te n zaw ażyć m iał ja k naj- fatalniej n a Sejmie C zteroletnim i Insurekcji.

osady, gdzie im się podobać będzie, pod k arą na przetrzym ujących panów takich ludzi 2 tysiące grzy­ wien na Instancyję przetrzym anego in foro castrensi za dowiedzeniem przetrzym ania lub grabieży sine quavis appelatione irroganda“, rkps Bibl. Zamoyskich 964, vol. II, s. 225—226.

Ukrócenie m igracji chłopskich i ułatw ienie rewindykacji zbiegłych poddanych miał również między innymi na celu projekt pt. Pogtów ne od ludzi nieosiadlych, b. m. i r... 1 k arta folio. Pochodził on za ­ pew ne z 1775 roku, znajduje się bowiem wśród innych papierów z tego roku w rkps PAU 322. Spraw ą chłopską na sejm ie rozbiorowym najdokładniej w dotychczasowej literaturze zajm ow ał się K o r z o n . Nie znał on jed n ak zgłaszanych projektów i przedstaw iał rzeczy często opacznie. Błędem K o r z o n a jest również przypisyw anie Stackelbergow i roli poplecznika reform y chłopskiej. ( W ewnętrzne dzieje P olski za Stanisław a A ug u sta i. I. W arszaw a 1897, s. 393- 396).

(13)

ИСТОРИЧЕСКОЕ ОБОЗРЕНИЕ

издаваемое Обществом Любителей Истории в Варшаве

XLV № 1

Варшава 1954

Содержание статей

Еж и М ихальски К Р Е С Т Ь Я Н С К И Й В О П РО С В С ЕЙ М Е 1 7 7 3 — 1 7 7 5 ГГ. В период т. наз. просвещ енного абсолю тизма во многих странах Европы госу­ дарство старалось сравнительно сильно влиять на экономическую ж изнь и об­ щ ественны е отнош ения, создавая условия, способствую щ ие развитию элем ен­ тов капиталистического хозяйства. И ногда вм еш ивалось оно в условия поддан­ ства крестьян, устран яя в больш ей или меньш ей степени сам ы е ярк и е формы их эксплоатации. Я в лялось это р езультатом так растущ его сопротивле­ ния к рестьян, как и сознания интересов самого класса, ф еодалов (ведь их интере­ сам в первую очередь служ ило тогдаш нее государство) в сохранении общ ествен­ ного строя того врем ени ценой частичны х уступок. Впрочем сам рост государ­ ственного аппарата, вы зы ваю щ ий рост отягощ ения к рестьян налогами и рекрутской повинностью, принуж дал к понижению брем ени, несенного в п ользу помещ иков. В П ольш е во врем я царствования С танислава А вгуста мы можем наблю дать неко­ торы е аналогичны е стрем ления, конечно, в значительно изм ененном виде в связи со спецификой польского общ ественно-политического строя. П рограм мы реф орм в области полож ения крестьян р азраб аты ваю тся некоторы ми просвещ енны м и крупными зем левладельцам и, которы е понимали, что тогдаш ний крепостны й строй' явл ял с я причиной отсталости польского зем лед ели я, а следовательно такж е низкой его рентабельности.' О днако огромное больш инство м агнатов и ш ляхты самым реш ительны м образом вы сказы валось против каких бы то ни бы ло изм енений су­ щ ествую щ их отнош ений. 17 6 4 год — когда власть в свои руки взяли Ч арторы с- кие — обозначал конец анархии т. наз. саксонской эпохи и начало отстройки и мо­ дернизации польской государственности. С того момента возникла возм ож ность про­ ведения некоторы х реф орм и в области крепостны х отнош ений. З а д а ч а эта однако бы ла исклю чительно трудна ввиду сопротивления ш ляхты . Д а при этом сам прави­ тельственны й л агер ь бы л далеко не единодуш ен и не им ел определенного м нения по этому вопросу. i В настоящ ей статье автор рассм атри вает проекты реф орм , предлож енны е кон- вокационному сейму одним из вож дей л агер я Ч арторы ских А ндж еем ЗаМойским, в записке от 1.X II .17 6 4 г. А вгуста М ошиньского — одного из сотрудников нового короля, а такж е в предлож ениях составленны х д л я сейма 1 7 6 6 г. членом королев­ ской партии, каш теляном Ю зеф ом Х ильзеном (Hylzen).

(14)

П роекты эти не бы ли тогда внесены правительством . П опытки реф орм ы кре­ постных отнош ений во врем я сейм а 1 7 6 7 /6 8 г. не рассм атриваю тся подробно авто­ ром ввиду тбго, что они уж е частично р азраб отан ы в исторической литературе. Г лавное внимание 'п о с в я щ а е т он попыткам этой реф орм ы перед сеймом 1 7 7 3 — 1 7 7 5 гг. Р еф орм у эту поддерж ивало тогда несколько просвещ енны х м агнатов, как напр. Иоахим Х рептовйч, Ю зеф М ассальски, а в первую очередь — А вгуст Сул- ковски, которы й предлож ил сейму два конкретны х проекта законов по этому воп­ росу. Из них известны м остался только первый. С улковски п редлагал гарантиро­ вать крестьянам владение пользуем ой ими зем лей и движ им ы м имуществом. В случае наруш ения этого владения помещ иком крестьянину предоставлялось пра­ во звать пом ещ ика в суд при посредстве специального чиновника (advocatus p au ­ perum). К рестьян е могли бы звать пом ещ ика в суд такж е в случае убийства, изра- нения или и стязан ия подданого. К ром е того Сулковски предлагал, чтобы помещ ики не имели права самовольно повы ш ать крестьянские повинности. П роекты Сулков- ского, несмотря на огромное влияние, каким п ользовался в сейме его автор, встретили реш ительное сопротивление со стороны больш инства П алаты . Но одно­ врем енно с этим сейм не принял ни одного из предлож енны х законов, имеющ их целью ещ е более эф ф ективно прикрепить крестьян к зем ле. Этих законов ш ляхта постоянно требовала в сеймиковы х инструкциях. Э м ануэль Р остворовски И С С Л Е Д О В А Н И Я ПО И С Т О Р И И Г Е Н Е З И С А Т А Р Г О В И Ц К О И К О Н Ф Е Д Е Р А Ц И И Д Е Л О Н А Ц И О Н А Л Ь Н О Й К А В А Л Е Р И И ВО В Р Е М Я Ч Щ Ы Р Е Х Л Е Т Н Е Г О С ЕЙ М А П ольские историки военного д е л а единогласно констатирую т, что ошибкой Ч еты рехлетнего Сейма в области военного д е л а бы ло чрезм ерн ое увеличение числа конницы по отнош ению к числу пехоты, а та к ж е сохранение архаичес­ ких организэщ ионных ф орм древнепольской ш ляхетской кавалерии. А втор за ­ д ается целью вы яснить политические и общ ественны е причины этого ф акта. К а в а ле р и я „польского о б р а зц а ’’, получивш ая во вр ем я царствования Стани­ сл а ва А вгуста, н азвание „национальной к ава л ер и и ” , вследствие традиционной организации т. наз. товарищ еского, компанейного набора (zaciąg tow arzyski) яв л я л а сь синекурой д л я несостоятельной ш ляхты и п ред ставляла незначитель­ ную боеспособность. О на со ставл ял а анархический элем ент, которы м д л я своих целей пользовались м агнаты -крам ольники. Вм есте с тем организация эта, p a r ex­ cellence ш л яхетск ая, со ставл ял а военную силу, самую подходящ ую д л я усмирения револю ционны х движ ений среди крестьян. К огда сейм 1 7 8 8 г. п ред принял ф орм ирование 1 0 0 ООО армии, тогда так про­ грессивны й патриотический лагер ь, к ак и реакционная ан архи ческая партия гет­ м ана Б раницкого придавали больш ое значение увеличению числа конницы . Но в то врем я, когда „п атри оты ” ж ел ал и ограничить это число до 1/з состава армии и преоб разовать её организацию в духе дисциплинированной регулярной армии, Б раницки стрем ился увеличить число конницы до ‘/г состава арм ии и полностью сохранить е ё преж ню ю анархическую организацию . П ропагандируя дем агогичес­

(15)

R E V U E H I S T O R I Q U E

Publiée par la Société d’Histoire

à Varsovie

XLV N o 1

V a r s o v i e 1954

R é s u m é s

Jerzy M ichalski

LA QUESTION PAYSANNE À LA DIÈTE DE 1773 — 1775

D ans bien des p ay s d'Europe, au siècle de l’absolutism e éclairé, l'é ta t in te rv en ait énergiquem ent dans la vie économ ique e t sociale du pays, créant des conditions propices ■ au développem ent des divers élém ents de l'économ ie capitaliste. Il in terv en ait aussi dans les conditions du systèm e de servage, abolissant, dans une m esure plus ou m oins large, certaines formes, les plus choquantes, de l’exploitation des paysans. C’était l’effet de la résistance croissante des paysans au tan t que de l'in té rê t bien com pris de la classe féo­ dale (l’é ta t se rv a it alors les intérêts de cette classe), à conserver l ’ancienne organisation Sociale au prix d e certain es concessions partielles. D 'ailleurs le développem ent de l'a p ­ p areil gouvernemental,- en augm entant les charges im posées aux paysans sous la forme d’im pôts e t de service m ilitaire, e n tra în a it l ’abaissem ent de celles qui p esaien t sur eux envers les propriétaires des dom aines.

En Pologne, à l’époque du règne de S tanislas A uguste, on v o it des tendances' a n a­ logues, quoique m odifiées p ar le c a ractère spécifique de la stru ctu re sociale et politique du pays. Le p ro jet d ’une réform e des conditions paysannes était nourri p ar certains grands propriétaires éclairés qui com prenaient que le servage avait pour effet d’em pêcher en Pologne une culture agricole intense, la ren d an t • ainsi peu ren tab le et augm entant la faiblesse économ ique de l'état. C ependant l'im m ense m ajorité des grands seigneurs et de la noblesse polonaise é tait co n traire à toute m odification du régim e agraire exis­ tant. En 1764 avec l'accession au pouvoir de la fam ille C zartoryski e t l’éléction au trône de S tanislas A uguste, p renait fin l'an arch ie de ,,l’époque saxonne", on v o y ait s'ébaucher une tendence v ers la restau ratio n et la m odernisation de l’é ta t polonais. Le m om ent é tait propice et o u vrait la possibilité de certaines réform es du systèm e de servage. C ’é ta it cependant une entreprise difficile en présence de l’opposition de la noblesse, d ’au tan t plus que le groupe qui p renait le pouvoir é tait loin de posséder un program m e uniform e e t décidé dans cette question.

D ans le présen t article l'a u te u r s ’occupe des pro jets de réform e rpis en av a n t à la „Diète de Convocation", en 1764, p ar l’un des chefs du cam p des C zartoryskis (André Za­ moyski), d ’un m ém oire daté égalem ent de 1764 e t com posé par A uguste M oszyński, colla­ b orateur du nouveau roi- enfin des projets du castellan Jo se p h Hylzen, m em bre du parti royal, p résentés à la D iète de 1766,

Cytaty

Powiązane dokumenty

posilnie się odżyw iać". W idocznie w minionych czasach mózg wyłącznie pracował podczas wywczasów, dziś wysila się zbyt często nad­.. miernie, więc raczej

Okazało się, że szczególną rolę w kształtowaniu oczekiwań wobec lekarza pełni stan psychiczny wyrażony w nasileniu objawów somatycznych odczuwanych przez pacjenta i czas

leżnie od tożsamości. Ich wzajemne uwarunkowanie i sprzężenie sprawia, że nie można ich uznać za samoistne, oddzielne problemy filozoficzne, a tym bardziej nie można

ском языке й на основании данных восточнославянских языков делается попытка выявить новые возможности толкования

Jest nią jednak liczba niewymierna (stąd oznaczenie za pomocą litery e) co również można/należałoby udowodnić.(Dowody można znaleźć np... Rachunek różniczkowy i całkowy

Banacha o operatorze odwrotnym) Je˙zeli A jest operatorem liniowym ograniczonym odwzorowuj¸ acym wzajem- nie jednoznacznie przestrze´ n Banacha X na przestrze´ n Banacha Y , to

uważniej. – Najwyraźniej urodziła się już po rozpoczęciu Projektu, skoro widok człowieka jest dla niej takim zaskoczeniem – skonstatował. – To dobry omen: łasice

W tym duchu twierdzi się, że należy badać, czy treść stosunku pracy (warunki pracy i płacy) pracownika zatrudnionego na nowym (formalnie) stanowisku nie różni się