• Nie Znaleziono Wyników

Polski Restaurator, 1937, R. 8, nr 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polski Restaurator, 1937, R. 8, nr 4"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

POLSKI

RESTAURATOR

Organ Związku Restaurator ó w, Właśc. Kawiarń i Hoteli na Woj. Śląskie

Ukazuje się co miesiąc • Redakcja i Administracja: Katowice I, ulica Moniuszki 5, telefon 302-10 • Konto P. K. O. 307022

NR

4

* KATOWICE,

30

KWIETNIA

1937 o

ROK

VIII Treść zeszytu:

Artykuły ogólne:

1. IV Walny Zjazd Związku Restauratorów, Właścicieli Ka­

wiarń i Hoteli na Województwo Śląskie.

2. O system rozbudowy organizacji w przemyśle gastrono­

micznym.

3. Kto zatamuje lawinę drożyzny.

4. Sprawa koncesji w Senacie.

5. Konwencja Genewska i autonomia Śląską.

6. Sytuacja gospodarcza w roku 1936.

Technika i organizacja przemysłu:

Sytuacja w przemyśle gastronomiczno-hotelowym na tle ostatnich pertraktacyj o zawarcie umowy taryfowej.

Piękne zamiary j ofiarny początek warszawskich kolegów.

Zjazd hotelarzy w Warszawie. '

Zrzeszenie Sprzedawców Wyrobów Spirytusowych RP.

Umowa o dzieło z kierownikiem orkiestry.

Do kolegów restauratorów Województwa Śląskiego.

Podatki i opłaty:

Ważne orzeczenie Najwyższego Trybunału Administracyjnego dotyczące płatników podatkowych.

Upoważnienie Izb Skarbowych do przyznania ulg przy naby­

waniu świadectw przemysłowych.

Prawo i ustawodawstwo:

Streik i okupacyjne gwałca obowiązujące prawa i podlegają karze.

Przed zamknięciem zbiórki na pomoc zimowa.

Rozporządzenie Dyrektora Policji w Katowicach.

Polsko-rumuński układ turystyczny.

Przegląd organizacyjny:

Komunikaty. — Uzupełnienie listy biegłych przemysłu restau­

racyjnego. — Podania o pozwolenie na sprzedaż artykułów monopolowych. — Z przeglądu dorocznych filijnych Walnych Zebrań. —• Protokół z dorocznego walnego zebrania Filii w Tarn. Górach. — Rybnik. — Protokół z posiedzenia Komi­

tetu Uroczystości 10-lecia jubileuszu Związku Restauratorów.

Właśc. Kawiarń i Hoteli w Chorzowie. — Odwołanie.

Artykuły ogólne

IV Walny Zjazd Zwiqzku Restauratorów, ^Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Województwo Slqskie.

Walny Zjazd delegatów odbył się w dniu 23 kwietnia w Domu Ludowym w Katowicach II, przy ulicy Kra­

kowskiej. W drugim terminie, o godzinie 11,30 otwarł Zjazd prezes, p. Wojciech Nowakowski; wygłosił krótkie przemówienie i powitał serdecznie przybyłych delega­

tów i delegatki.

Na marszałka Zjazdu zaproponował prezes p. Binisz- kiewicza, który został jednogłośnie wybranym. Na ipro- tokulanta powołano p. .1. Grabca, na ławników panów:

Steuera z Chorzowa i Ogórka z Rybnika. — P. Binisz- kiewicz obejmując przewodnictwo podziękował za oka­

zane mu zaufanie i poprosił obecnych, by pomogli mu wzorowo poprowadzić obrady dla dobra zawodu gastro­

nomicznego.

Po załatwieniu formalności wstępnych przystąpiono do składania sprawozdań ciał związkowych.

Specjalizowane sprawozdanie, oraz rezultat obrad zamieścimy w następnym numerze naszego organu. — Dziś zamieszczamy jednak poniżej sprawozdawcze przemówienie prezesa, p. Nowakowskiego, które wy­

warło głębokie i mile wrażenie na wszystkich obecnych, i które zadecydowało o formie i powadze dalszych obrad i o wyborze ciał związkowych.

Pan prezes przemówił następującymi słowy:

,,Szanowne Koleżanki i szan. Koledzy!

Nie po raz pierwszy w mojej kadencji stoję przed obszernym gronem przedstawicieli naszego Związku,

by albo rzucić nowe zarysy i projekty w budowie na­

szego gmachu organizacyjnego, albo łącznie z Wami dyskutować najważniejsze zagadnienia chwili. Jak w pracy mej ogólnej, tak i w wystąpieniach wobec Was, czy to na szerszych zebraniach lub konferencjach trzy­

małem się linii ścisłego obiektywizmu, starając się, by przemówienia moje były raczej inspiratorem atmosfery pokojowej, a nie wywoływały albo potęgowały nastro­

jów nieprzyjaznych.

Tejże linii trzymać się zamierzam w dzisiejszym moim sprawozdaniu, dlatego proszę Kolegów, aby i oni a priori w słowach moich upatrywali tylko akt dobrej woli, która konkretyzować się ma ostatecznie w dalszej rozbudowie naszej organizacji, — a nie starali się do­

szukiwać w nich, nawet miedzy wierszami, cienia ani­

mozji do ikogokolwiekbądź.

W sprawozdaniu mym nie bede podnosił specjalnych zasług, gdyż uważam, iż każdy z nas podjąwszy się pewnej misji, spełnił tylko swój obowiązek, nie myślę również rzucać gromów na tych, którzy nie okazali zbytniej gorliwości w pracach swoich, gdyż uważam, iż decydującym monitorem w tym kierunku jest ich własne sumienie.

Przystępuję do samego sprawozdania z działalności za rok 1936.

Wprzód atoli pozwolę sobie uczcić pamięć tych licznych Kolegów, którzy w roku ubiegłym opuścili raz na zawsze nasze grono. Oto nazwiska zmarłych:

(2)

Długiewicz Bolesław z Katowic, Reichenbach Józef z -Chorzowa, Ginzel Teodor z Katowic, Pietryga Jan ż Tarnowskich Gór, Barczyński Jerzy z Pszczyny, Da- dok Domin z Tych, Dziwoki Augustyn z Brzezin Ślą­

skich, Rutkowski Feliks z Tarnowskich Gór, Krause Ru­

dolf z Katowic, Ogórkowa z Rybnika.

Proszę uczcić ich pamięć przez powstanie z miejsc i zachowanie jednominutowej ciszy.

Przed rokiem z rąk Kolegów przyjąłem godność prezesa Związku. Przez rok cały zdołałem zgromadzić całą masę spostrzeżeń, które stanowić mają podstawę do wygotowania pełnego programu prac, a którego prze­

prowadzenie uzależniłem od skoordynowanej współpracy z Głównym Zarządem, gen. sekretariatem i zarządami filijnymi. Jeśli przeto choć w części zamierzenia swoje zdołałem zrealizować, zawdzięczam to wspólnemu wy­

siłkowi mojemu i moich kolegów.

Sądzę jednak, że nie od rzeczy będzie podnieść tu specjalne zasługi tych kolegów, którzy stale współ­

pracując z nami w biurze Zarządu,, pracą swoją dopo­

mogli do rozwoju naszego Związku i zawodu, a przez to niemało pomogli mnie i sekretarzowi do obecnej rozbudowy, którym za współpracę dziękuję.

Z kolei przedkładam Kolegom punkty programu, których przeprowadzenie w roku ubiegłym -uważałem sobie za najważniejsze zadanie:

1. Związek jako osoba prawna musi być należycie re­

prezentowanym na zewnątrz.

2. Działalność swą -oprzeć powinien Związek na zau­

faniu jak największej ilości członków.

3. Skład osobowy władz Związku musi być tak do­

brany, by w działaniach swych mógł liczyć na ich zgodną współpracę i wzajemne do siebie zaufanie.

4. Do Związku wciągnąć należy jak największą ilość restauratorów śląskich.

5. Jako ideowy inspirator i łącznik organizacyjny — organ Związku „Polski Restaurator“ powinien sta­

nąć na odpowiedniej wyżynie intelektualnej.

6. W końcu wszyscy członkowie powinni nabrać prze­

konania, iż we wszystkich swych troskach znajdą pomoc, radę i obronę swych interesów. Czynności te zasadnicze wykonywać sprawnie muszą: Zarząd Główny wraz z sekretariatem głównym i sekreta­

riaty filijne.

-Program to rozległy. Starałem się jednakże reali­

zować go pomimo trudności wewnętrznych i zewnętrz­

nych. W realizacji tej zanotować możemy pewne zdo­

bycze. W pierwszej linii,’ zważając na formę zewnętrz­

ną, poczyniliśmy starania celem urządzenia odpowied­

niego biura związkowego, które godnie reprezentować ma powagę organizacji.

Za najważniejszą kwestię na odcinku organizacji we­

wnętrznej uważałem osobowy skład poszczególnych zarządów filijnych. Wiadomo bowiem, że od inicjatywy, od zapału i entuzjazmu jednostek zależą życie i rozwój wszelakich komórek organizacyjnych. Nie za­

rzucam niektórym członkom Związku sprawującym pewne godności — złej woli, lecz podnieść mus-zę — jak podniosłem na innym miejscu i zasługi, — pewne ociąganie się w pełnieniu obowiązków, co osłabiało dzałdlność poszczególnych filij. Stwierdzić bowiem muszę, że wielu członków czasem przez cały rok stro­

niło od zebrań, nie wpłacało składek członkowskich, co stało się przyczyną, że niektóre oddziały wykazywały tylko fikcyjne cyfry, a nazwiska członków figurowały

tylko na papierze.

Uważam, że na tej płaszczyźnie, przy gorącej współ­

pracy z wielu Kolegami, udało się zaprowadzić ideowy ład, — ożyło bowiem na całym terenie Związku tempo życia organizacyjnego, — wzrosła w ciągu roku liczba czynnych członków, zwiększyły się niepomiernie cyfry składek.

Aby utrwalić stały, talk ideowy jako też organiza­

cyjny kontakt filij z Zarządem Głównym, poczyniliśmy starania, aby w należyty, dostatecznie inteligentny spo­

sób rolę łącznika pełnił organ nasz „Polski Restaurator".

Doceniając w obecnej erze rolę prasy, na wydawnictwo nasze zwróciłem specjalną uwagę; chcę mu poświęcić w dalszej mej pracy więcej czasu, otoczyć je opieką, by mogło z pożytkiem dla organizacji pracować.

Pogłębiając wartość treści, zabiegał będę, by każdy członek Związku był prenumeratorem „Polskiego Re­

stauratora“ i by przedsiębiorstwa, operujące czynnikiem reklamy, a pozostające w związku zarobkowym z prze­

mysłem gospodnio-restauracyjnym, korzystały z po­

mocy reklamowej naszego pisma. Akcja ta nie może być dla nas obojętną, gdyż po przeprowadzeniu do­

kładnej kalkulacji doszedłem do przekonania, iż umie­

jętnie i realnie prowadzone i administrowane pismo, nie tylko będzie samowystarczalnym, lecz pokrywać może inne niedobory organizacyjne.

Koniecznością życiową naszej organizacji okazała się modernizacja biura Związku. Związek nasz roz­

rastając się, w ekspansji swej dotykać musiał coraz to nowych postulatów nieodłącznie związanych z rozwo­

jem każdej instytucji o charakterze gospodarczo-orga- nizacyjnym. By zasięgowi obowiązków podołać, nale­

żało zmontować mechanizm według nowoczesnych norm.

Zadania tego mechanizmu pełni sekretariat Zarządu Głównego z sekretarzem Głównego Zarządu, jako kie­

rownikiem na czele, — a uzbrojony w pełną aparaturę techniczną. Liczną korespondencję załatwia wyszko­

lony i fachowy personel, na którego barki spada gros odpowiedzialności za prace biurowe. Sekretarz Zarządu Głównego udziela członkom różnolitych porad, głównie z dziedziny skarbowej, podatkowej i administracyjnej, zabiegając ponad to w pewnych wypadkach z pomocą interwencyjną u odnośnych władz.

Trud interwencji w poważniejszych wypadkach po­

dejmuję ja sam, gdy konieczność nakaże szukać roz­

wiązania problemu pewnego u wyższych magistratur Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, lub nawet u samego Pana Wojewody.

Stwierdzam, że interwencyjne te czynności wykonuję zwykle przy pomocy innych kolegów z Zarządu Głów­

nego, u których niejednokrotnie z uznaniem podkreślić musiałem perfekcję w precyzowaniu trudnych wniosków.

Szeroka na tej płaszczyźnie interwencyjnej nasza działalność przyniosła nam te owoce, że staliśmy się instytucją o żywszych kolorach — że tak się wyrażę - która w życiu zbiorowym naszego społeczeństwa z dnia na dzień zajmuje coraz to silniejszą pozycję.

Reasumując powyższe swoje uwagi stwierdzam, że:

zmodernizowanie biura związkowego, podniesienie po­

ziomu wydawnictwa „Polski Restaurator", ideowe i or­

ganizacyjne pobudzenie szeregów restauratorów ślą­

skich przyniosły zawodowi naszemu widoczne już ko­

rzyści. Małym odbiciem zmiany na lepsze jest poniekąd i stan kasy naszej; w dniu 19 kwietnia 1937 r. (w dniu rewizji kasy) stan jej wynosił 2.115,54 zł, wobec 693,99 złotych w dniu 1 maja 1936 r.

(3)

Do obecnej sumy gotówki w kasie doliczyć by jeszcze należało wydatki na urządzenie ..lokalu i biura Związku, jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach.

Księgowość, jako też kasowość prowadzoną jest zda­

niem moim bardzo dokładnie. Ocenę jednakże i opinię w tym przedmiocie pozostawiam jedynie upoważnionej dla tego celu instytucji: Komisji rewizyjnej.

Wyjaśniam jednakże, że księgowość prowadzi sekre­

tarz Głównego Zarządu, a każda pozycja kasowa, nawet najdrobniejsza, przechodzi przez moje ręce, — gdyż kontrasygnuję każdy kwit, każde pismo kasowe. W sta­

łym kontakcie z biurem Związku jest jego skarbnik, który w porozumieniu ze mną reguluje rachunki.

Do całokształtu prac naszych, realizowanych na te­

renie Województwa Śląskiego, dodać musimy także naszą współpracę na płaszczyźnie postulatów, dotyczą­

cych przemysł gastronomiczny w całej Rzeczypospo­

litej Polskiej. Są to problemy: walki o zniesienie świa­

dectw przemysłowych, walki o likwidacje nieuczciwej konkurencji prowadzonej przez kioski i zniesienie sprzedaży wódek monopolowych we flaszeczkach o po­

jemności 1/10 litra.

Sprawa wyrugowania nieszczęsnych l/10-litrowych buteleczek stanęła narazie na martwym punkcie z po­

wodu nieprzejednanego stanowiska» najwyższych magi- stratur skarbowych. A przecież nie jest to już konflikt, zachodzący między Rządem a restauratorami, lecz pro­

blem ten wkracza i w dziedzinę wychowania publicz­

nego, gdyż sprzedaż stosowana w powyższej postaci demoralizuje młodzież szkolną i dziatwę, która podobno w masowy sposób upija się, — jak relacjonują prasa i koła nauczycielskie.

Do sprawy powyższej powróci jeszcze raz Związek Restauratorów Województwa Śląskiego, — a przy bytności w Warszawie delegacja nasza wystąpi z na­

szymi wnioskami.

Drugą bolączką, godzącą w ostry sposób w interes legalnego przemysłu gastronomicznego, to kwestia kiosków, które stały się z czasem punktami sprzedaży i nielegalnego handlu spirytusowego.

Na odcinku tym praca nasza przeprowadzoną zosta­

nie przez specjalne Komisje naszego Związku, które badać będą proces tego nielegalnego handlu, by na­

stępnie zebrane spostrzeżenia w formie kapitalnych sprawozdań i postulatów Zarząd Główny przedstawić mógł czynnikom oficjalnym, — tak samorządowym jako też państwowym.

Powyższym tematem, interesującym nie tylko kole­

gów restauratorów Województwa Śląskiego, lecz kole­

gów pracujących na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, kończę moje sprawozdanie — które raczej jest szkicem minionej, zeszłorocznej działalności. Spra­

wozdanie powyższe uzupełni sekretarz Głównego Za­

rządu p. Grabiec, no i rzucą nań snop światła glosy dyskusji, o którą proszę. Zwracam się atoli do Kole­

gów, by w imię dobra organizacji i dobrego imienia członków, w przemówieniach posługwali się kategoria­

mi rzeczowymi, nie odbiegając od tematu, ze względu na mnogość tematów, jakie poruszane będą w dyskusji.

Życząc Zjazdowi owocnych obrad, proszę i równo­

cześnie apeluję do Panów Delegatów, aby, zbywszy się ewentualnych prywatnych animozji, dyskusję prowa­

dzili w ramach, które będą ilustracją powagi i wartości przedstawicielstwa śląskiego przemysłu gastronomicz­

nego.

Kończąc moje wywody, wnoszę na pomyślny rozwój tego przemysłu okrzyk: „Polski Związek Restauratorów na Śląsku, niech nam żyje!"

*

Po złożeniu wszystkich sprawozdań i po przepro­

wadzonej dyskusji udzielono zarządowi jednogłośnie absolutorium.

Uprawnionych do głosowania było 69 kolegów, w tym dwie koleżanki. Do ścisłego zarządu weszli panowie:

Nowakowski — prezes, Biniszkiewicz —

I

wicaprez., Steuer, Chorzów; Kapuściok, Tarnowskie Góry i Ogó­

rek, Rybnik — dalsi wiceprezesi; Grabiec Jan — sekre­

tarz, Strużyna Jan — zastępca, Łukaszek Karol — skarbnik.

Po dokonanych wyborach oddał p. Biniszkiewicz przewodnictwo nowo wybranemu prezesowi p. Nowa­

kowskiemu i w jego ręce złożył życzenia nowemu za­

rządowi.

Należy podkreślić, że był to najpoważniejszy Zjazd, jaki dotąd odbył nasz Związek. JB.

O system rozbudowy organizacji w przem. gastronomicznym

Pod powyższym tytułem zamieścił kol. J. Grabiec w naszym organie artykuł dyskusyjny. Do tego artykułu nadesłał mam główny prezes, p. Wróblewski, następujące uwagi:

Na wstępie należy wyrazić uznanie p. sekretarzowi J. Grabcowi za poruszenie w numerze lutowym „Pol­

skiego Restauratora“ sprawy rozbudowy naszych orga- nizacyj zawodowych. Zagadnienie to jest zawsze aktu­

alne i palące. Dlatego też winno się temu zagadnieniu poświęcić dużo pracy i uwagi. Sprawy związane z roz­

budową organizacji zwykle załatwiane są na rocznych zjazdach korporacyjnych, na których w masie różnych

innych zagadnień poświęca się im za mało miejsca, to też inicjatywa p. Grabca powinna posłużyć naszym działaczom organizacyjnym do głębszego wniknięcia i gruntowniejszego zastanowienia się nad tym, jaka powinna być struktura naszych organizacyj, aby stały one na wysokości zadania i aby skupiały jak największe rzesze restauratorów. Zdaniem naszym, aby organizcje działały sprawnie, nie powinny one obejmować terenów większych nad obszar województwa. Te wojewódzkie organizacje winny wchodzić w skład Centrali "w War­

szawie. Tworzenie organizacyj okręgowych zwiększyło­

by wysokość składek, któreby trzeba było dzielić na

WINA

ro,==a

Ignacy Fürst

—■^—n——a «mm

Hurtowny Handel Win

Wielkie Hajduki, ul. Marsz. Piłsudskiego — Telef. 40-317

(4)

powiatowe, wojewódzkie, okręgowe, a później do Cen­

trali. Przy istnieniu organizacyj okręgowych działalność ich napotykałaby na trudności przy stykaniu się z wła­

dzami administracyjnymi, ze względu na rozległość obejmowanego obszaru, co najbardziej dałoby się od­

czuwać w województwach: wileńskim, poleskim i nowo­

grodzkim. Nie można przy tym łączyć 2 lub więcej województw w jednej organizacji ze względu na różno­

rodność dzielnicową różnych spraw. Uważamy za bar­

dzo pożądane, aby poszczególne organizacje wojewódz­

kie przyjęły na siebie pewne ściśle określone prace w zagadnieniach dotyczących naszego zawodu, gdyż prace takie stanowiłyby podstawowy materiał przy pracach organizacyjnych. Wydawanie pism zawodowych zdaniem naszym może mieć miejsce jedynie przy tych

organizacjach, które liczebnością posiadanych członków mogą zapewnić wydawnictwu byt materialny, a co za tym idzie, jego szatę zewnętrzną i poziom. Kontakt między wydawnictwami zawodowymi winien być stale utrzymywany przez wymianę samych wydawnictw, jak również przez osobisty kontakt redaktorów. Kierunek wydawnictw winien być nastawiany zgodnie z uchwa­

łami Centrali na rocznych zjazdach delegatów. W wy­

dawnictwach zawodowych iprócz sprawozdań z życia organizacyjnego oraz wiadomości prawnych winny być zamieszczane prace obejmujące zagadnienia wiedzy za­

wodowej oraz racjonalnego prowadzenia przedsiębiorstw restauracyjnych.

Dyrektor Prezes

(—) Borzym (—) W. Wróblewski

Kto zahamuje lawinę drożyzny

Ciężkie zadanie zawodu gastronomicznego

W kilkakrotnych przemówieniach akcentował Mini­

ster Skarbu pan Kwiatkowski, że rząd nie pozwoli na śrubowanie cen za artykuły pierwszej potrzeby i że położy kres niesumiennemu podwyższaniu cen.

Tymczasem drożyzna szaleje i .niszczy wysiłki i za­

miary rządu w kierunku poprawy koniunktury i po- dźwignięcia Państwa w z wyż.

Daremne są więc słowa, jeżeli po nich nie następują czyny.

Związek Przemysłu Metalowego w Polsce zamierza!

znacznie podnieść ceny za swoje wyroby, a jak donosi prasa codzienna, rząd zgodził się na podwyżkę cen o 10 do 15 procent. Tymczasem ceny w handlu pod­

skoczyły już o 100 procent i więcej.

Ceny na materiały budowlane jak: cegła, drzewo, szkło itd. wzrosły gwałtownie i należy obawiać się, że tak pięknie zapowiadający się ruch budowlany znowu zamrze i w ślad za tym wzrośnie bezrobocie.

W niektórych wypadkach można rzeczową podwyżkę cen wytłumaczyć faktem, że pewne części surowca spro­

wadzamy z zagranicy. Lecz czym uzasadnić podwyż­

szenie cen za cegłę i drzewo? Przecież drzewo wyci­

namy w naszych lasach i robotnicy leśni w tartakach większych zarobków nie otrzymują. Przecież gliną ob­

darzyła nas natura i wydobywamy ją jak przedtem, a robocizna, świadczenia socjalne itp. nie wzrosły.

Podwyższenie cen na te materiały nie da się niczym usprawiedliwić.

Zawód gastronomiczny interesuje jednak przede wszystkim podrożenie artykułów spożywczych jak:

masła, tłuszczów, jaj, mąki, mięsa i wędlin.

Wszyscy koledzy obniżyli ceny za wszelkie poda­

wane potrawy do minimum. Ceny za podawane obiady są tak niskie, że wcale nie kalkulują się już od dawna, a obecnie, w czasie skoków drożyzny, zagrażają egzy­

stencji wielu zakładów.

O podwyższeniu cen w zakładach gastronomicznych nie można obecnie myśleć, albowiem ci, którzy stołują się w restauracjach, mają bardzo ograniczone i ściśle określone dochody tak, że ich budżet na utrzymanie podwyżki nie wytrzyma.

Restauratorzy są najbardziej dotknięci wzrastającą drożyzną i stają się, jako jednostki, bezbronnym ob­

iektem.

Z tego faktu winni wszyscy Koledzy wysnuć tę naukę, że należy Związek nasz utrwalić i rozszerzyć, zrobić z tego Związku potęgę, która będzie władną wy­

walczyć swym członkom inne ulgi, jak: podatkowe, socjalne itd., aby zawód nasz uchronić od ostatecznej zagłady.

W każdym razie należy każde nieuzasadnione śru­

bowanie cen publicznie napiętnować i donosić o tym władzom administracyjnym.

Agencja „Pat“ donosi bowiem w dniu 16 kwietnia, że Śląski Urząd Wojewódzki uruchomił 8 lotnych ko- misyj, których celem jest kontrola cen artykułów pierw­

szej potrzeby na terenie całego woj. śląskiego. Komisje te już w dniu 14 bm. rozpoczęły pracę. W wyniku przeprowadzonej kontroli wiele osób pociągnięto do odpowiedzialności karnej za pobieranie nadmiernie wy­

sokich cen.

Poczekamy na rezultat tych zarządzeń.

LIKIERY

I

Karu Muli

Złote medale i Grand Prix Paris, Nice, Bologne, Liege.

Piekary Śląskie

(5)

Sprawa koncesji w Senacie

W „Polskim Przemyśle Restauracyjnym“ czytamy:

Na posiedzeniu Senatu w dn. 13 marca 1937 r., w czasie rozpatrywania budżetu Monopoli Państwowych, referent p. senator Rdułtowski zaznaczył w swoim przemówieniu, że często poruszana jest sprawa wolnego handlu koncesyjnego artykułami Monopolu Spirytuso­

wego. System koncesji jest pożyteczny tylko wtedy, jeżeli koncesjonariusze prowadzą przedsiębiorstwa oso­

biście, w prezciwnym bowiem razie następuje odnajmo- wanie koncesyj, które podwyższa koszt sprzedaży i sprawia, że ludzie, prowadzący handel wyrobami mo­

nopolowymi, wymykają się spod kontroli monopoli.

Grupy lub osoby mające prawo do koncesyj powinny mieć pierwszeństwo w ich otrzymywaniu, ale nie wy­

łączność.

To co powiedział p. senator Rdułtowski jest starą prawdą, która jest znana nie tylko restauratorom dzier­

żawiącym koncesje, ale również władzom miarodajnym, które te koncesje nadają. Mimo to zagadnienie koncesyj uprzywilejowanych ciągle stoi .na martwym punkcie.

Uprzywilejowane koncesje są nadal wydzierżawiane, co jest sprzeczne z ustawą, a dzierżawcami są często lu­

dzie bez znajomości zawodu, którzy nie zawsze byli lub są w zgodzie z kodeksem karnym. Na tym tle dzieją się także różne nadużycia, czego dowodem jest nie­

dawna afera łapówkowa na tle koncesyjnym w Często­

chowie. Przy dzierżawieniu koncesyj zdarza się często, że konsument, widząc przed wejściem do lokalu wy­

wieszone chrześcijańskie nazwisko właściciela koncesji, przekonywa się, że jednak dzierżawca restauracji nie jest chrześcijaninem, a kuchnia jest rytualna. Ważnym jest również i to, że przedsiębiorstwo, którego urządze­

nie wymaga znacznego nakładu pieniężnego, przy

dzierżawieniu koncesji nie ma żadnego prawnego opar­

cia, a jes-t uzależnione od fantazji właściciela koncesji.

Zdarzały się wypadki, że koncesjonariusz zabierał wy­

dzierżawiona koncesję bez uprzedzenia dzierżawcy, po­

zostawiając przedsiębiorstwo bez wyjścia i narażając jego właściciela na ruinę majątkową. W okresie kiedy cale życie gospodarcze zdąża do zracjonalizowania handlu, zagadnienie koncesyjne domaga się niezwłocz­

nego uregulowania. Najwyższy jest czas skończyć z dotychczasowym chaosem w dziedzinie koncesyjnej.

B. Borzym.

Uwagi powyższe interesują bardzo naszych kolegów, właścicieli domów.

Województwo Śląskie nie zna dzierżawy koncesji, lecz mamy tu tak zwanych zastępców i stanowią oni prawny przeżytek zaboru pruskiego. W Małopolsce czytamy w prasie bardzo często czarno na białym, że tam i tam jest do wydzierżawienia pełna koncesja.

Musi tam istnieć takie utarte prawo, bo inaczej nie za- mieszczanoby podobnych ogłoszeń. U nas koncesji wydzierżawić nie wolno, więc przyjmuje się zastępcę i zawiera się krętą i zagmatwaną umowę, która jest dobrą jak długo kontrahenci żyją w zgodzie. Koniec tego stanu jest zazwyczaj tragiczny. Zastępca przestaje płacić umówioną dzierżawę, robi długi na właściciela koncesji, a w końcu donosi Urzędowi Akcyz i Mono­

poli, że jest bezprawnie dzierżawcą i wyzyskiwany. — Skutki są takie, że zastępca i koncesjonariusz muszą płacić grzywny i często odbiera się koncesję, którą otrzymuje donosiciel.

Czas największy, aby i pod tym względem nastąpiła unifikacja, aby Kraków i Katowice obowiązywały równe prawa.

Konwencja Genewska i autonomia Śląska

Wielu obywateli utożsamia autonomię Śląska z Kon­

wencją Genewską. Przeto często słyszymy zdanie, że w roku bieżącym upada autonomia Śląska. Inni zaś

„przyjaciele Polski“ wmawiają ludności, że Konwencja Genewska zostanie przedłużona. Twierdzenia te i do­

mysły są mylne.

Autonomia śląska nadaną została Śląskowi przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej i tylko mocą uchwały Sejmu Śląskiego i Sejmu Rzeczypospolitej może zostać zmieniona lub zniesiona.

Natomiast Konwencja Genewska stanowi pakt mię­

dzynarodowy z ustalonym terminem 15 lipca 1937 r.

Nie ulega więc żadnej wątpliwości, że wbrew aluzjom i wystąpieniom niemieckim, zmierzającym do utrzymania w mocy względnie prolongowania postanowień politycz­

nych tej konwencji, czynniki polskie ustosunkowały się w sposób stanowczo negatywny wobec tych życzeń nie­

mieckich.

Natomiast wyłoni się konieczność uzgodnienia stano­

wisk obu rządów w całym szeregu zagadnień natury techniczno - administracyjnej, jak np. kart cyrkulacyj- nych, ruchu granicznego, komunikacji kolejowej tech­

nicznej, tranzytu, korzystania przez przedsiębiorstwa przemysłowe i osiedla po jednej stronie granicy z urzą­

dzeń publicznych (woda, elektryczność), położonych po drugiej stronie, wreszcie wyłoni się także kwestia przy­

stosowania polsko - niemieckiego obrotu gospodarczego do nowych warunków, z chwilą gdy wygasną specjalne postanowienia zawarte w tej mierze w Konwencji Ge­

newskiej.

Przygotowania do uregulowania wszystkich tych spraw natury administracyjnej, technicznej, gospodar­

czej i finansowej, jakie wyłonią się w stosunkach między Polską a Rzeszą Niemiecką po wygaśnięciu Konwencji Genewskiej, zostały już podjęte. Jak nas informują, powierzono w niemieckim urzędzie spraw zagranicznych kierownictwo wszystkich spraw związanych z wygaśnię­

ciem Konwencji Genewskiej radcy legacyjnemu p. drowi Meckebenowi, który zajmuje się od dawna sprawami polskimi. Pewne zainteresowanie budzi w kołach finan­

sowych kwestia, jaki będzie dalszy los dwóch banków niemieckich na Śląsku, a mianowicie Dresdener Banku oraz Deutsche Bank- und Discon-togesell'schaft, które korzystały ze specjalnych uprawnień na mocy postano­

wień Konwencji Genewskiej.

Popierajcie Firmy ogłaszające się w „Polskim Restauratorze“

(6)

Sytuacja gospodarcza w roku 1936

Według przemówienia prezesa Izby Przemysłowo- Handlowej w Katowicach inż. Cybulskiego wygłoszonego na jej ostatnim plenarnym zebraniu rozwój sytuacji gospodarczej w roku 1936 w porównaniu z rokiem po­

przednim przedstawia się następująco:

Rok 1936 w gospodarstwie światowym upłynął pod znakiem potęgujących się zbrojeń. Wskaźnik produkcji światowej (obliczenie niemieckiego Instytutu Badan a Koniunktur, oparte o dane z 1928 r.) podniósł się z 110,6 do 123,2 (bez grudnia). Nie ma kraju, gdzie produkcja nie wykazałaby większej lub mniejszej zwyżki. W Pol­

sce obserwujemy wzrost z 67,3 do 77,5. Wskaźnik pro­

dukcji dóbr wytwórczych wzrósł z 61,4 do 79,7, zaś dóbr spożywczych z 74,5 do 77,1. Sądząc z wskaźników polskiego Instytutu Badania Koniunktur Gospodarczych i Cen, największe cyfry wykazują: przemysł hutniczo- żelazny i związane z nim kopalnictwo rud żelaznych, przemysły: metalowy i maszynowy, papierniczy, mi­

neralny, budowlany, drzewny, chemiczny i cynkowy.

Słabszy jest wzrost wskaźnika w przemyśle węglowym, kopalniach rud cynkowych i ołowianych, przemyśle spo­

żywczym, skórzanym i poligraficznym. W przemyśle naftowym notujemy spadek (o 0,7 mniej, niż w 1935 r.)

Wskaźnik cen hurtowych w Polsce (obliczenie Gł.

Urzędu Statystycznego) podniósł się z 52,1 w styczniu do 56,9 w grudniu 1936 r. Silnie zwyżkowały: drewno surowe, ziemiopłody, skóry surowe, metale nieszlachet­

ne z wyjątkiem żelaza, złom i rudy żelazne i surowce uzależnione od zagranicy.

Wprowadzenie przez Polskę w końcu kwietnia ogra­

niczeń dewizowych oraz oficjalna dewaluacja szeregu walut państw, należących do bloku złotego, odbiły się na stosunkach handlowych Polski, a w szczególności Śląska, jako głównego okręgu eksportowego.

Wskutek większej aktywności przemysłu wzrosło zatrudnienie i podniosły się nieco dochody ludności, co z kolei wywołało wzrost obrotów handlowych oraz przyrost wkładów w bankach.

Wypłacalność handlu i przemysłu pogorszyła się.

Ilość zaprotestowanych weksli w 1936 r. wzrosła na Śląsku o 14,7 tys. sztuk, chociaż wartość ich była za­

ledwie o 10 tys zł większa, niż w roku poprzednim.

Ilość upadłości i postępowań ugodowych również zwięk­

szyła się.

Zwyżka obrotów w handlu obejmuje prawie wszyst­

kie działy. Najmniejszą zwyżkę wykazują handle spo­

żywcze, względnie składy artykułów mieszanych. Mimo wzrostu obrotów rentowność przedsiębiorstw nie wy­

kazuje' stosunkowo większej zwyżki, wskutek zanoto­

wania. w wielu przedsiębiorstwach handlowych wzrostu kosztów handlowych.

W związku z akcją przeciwdziałania zwyżce cen Izba podjęła na swoim terenie odpowiednie prace.

W obecnej sytuacji gospodarczej naszego kraju musi istnieć ścisła zależność między polityką cen i polityką walutową, i gwałtowna zwyżka cen nie tylko nie leży w interesie warsztatów wytwórczych i handlowych, lecz utrudnia racjonalną kalkulację i stwarza nastrój niepewności. Ale umiarkowana i ewolucyjna zwyżka cen nie powinna zmniejszać wzrastającej chłonności rynku polskiego i może zapewnić wszystkim warstwom społecznym wykorzystanie poprawy gospodarczej.

Powołanie do życia w dniu 7 kwietnia br. przy Prezesie Rady Min. specjalnej Komisji Kontroli Cen, która ma zgłaszać do właściwych Ministrów wnioski w dziedzinie regulacji cen na artykuły posiadające zna­

czenie dla gospodarstwa społecznego i dla ludności, oraz zmierzające do zapewnienia należytej podaży tych arty­

kułów na rynek wewnętrzny, koordynującej działalność poszczególnych działów administracji w tym zakresie i która ma zgłaszać wnioski do właściwych Ministrów, zmierzające do obniżenia kosztów produkcji i wymiany, przyjąć trzeba z zadowoleniem i Izba nasza za pośred­

nictwem Związku Izb zgłosiła współpracę z tą Komisją, powołując u siebie specjalną Komisję Badania Cen

Technika i organizacja przemysłu

Sytuacja w przemyśle gastronomiczno-hotelowym

na tle ostatnich pertraktacyj o zawarcie umowy taryfowej

Prasa codzienna pisała ostatnio o wyniku posiedze­

nia Komisji Pojednawczej i Arbitrażowej, która po dłuż­

szych i niestety bezskutecznych pertraktacjach bezpo­

średnich ostatecznie ustalić miała warunki pracy i płac w naszym przemyśle.

Wiadomym jest wszystkim członkom naszym, że kelnerzy a przede wszystkim stowarzyszeni w Związku Zawodowym ZZZ. wysuwali cały szereg różnych po­

stulatów i projekt takiej nowej umowy taryfowej z daty 12 grudnia 1936 r. zawierał aż 40 paragrafów, których treść w niejednym wypadku wysuwała postulaty prze­

wyższające wszelkie możliwości pracodawców.

Wspomnieć byśmy tu tylko chcieli o żądaniu za­

gwarantowanego zarobku miesięcznego w wysokości 300 zł, prócz wynagrodzeń w naturze, jak również 15 zł zagwarantowanego zarobku dziennego dla wypomóżek kelnerskich.

Świeżo w pamięci są jeszcze żądania Związku Kel­

nerów, co do ustalenia warunków pracy i płac dla ku­

charzy. Pracodawcy swego czasu w odpowiedzi na ten projekt przedłożyli projekt własny, który zawierał jako zasadnicze punkty sporne w odróżnieniu do dotych­

czasowej umowy zbiorowej zawartej w dniu 28 lipca 1936 r. sprawę darmowego jedzenia dla kelnerów, oraz żądanie obniżki procentów pobieranych przez służbę hotelową o 5%.

Próbowano w kilkakrotnych pertraktacjach bezpo­

średnich uzgodnić warunki stawiane w obydwuch pro­

jektach, lecz utknęły w końcu na tych dwuch żądaniach, wysuwanych przez pracodawców i spór ten rozstrzygać miała specjalna Komisja Pojednawcza i Arbitrażowa, która przede wszystkim uznała za punkt wyjścia całą dotychczasową umowę taryfową z daty 28 lipca 1936 r., która w swoim paragrafie 7 i 8 zawierała warunek

(7)

otrzymywania przez pracowników kelnerskich wyży­

wienia podczas pracy, zaś w § 16 pobierania tytułem wynagrodzenia dla służby hotelowej 25% od rachunków za wynajmowane pokoje.

Po długich pertraktacjach i naradach — Komisja orzekła, że udzielanie pracownikom kelnerskim podczas pracy jedzenia pozostać ma nadal w mocy, zaś dla służby hotelowej przepisy te nieco zmodyfikowała na korzyść pracodawców, no i oczywiście na korzyść gości hotelowych, gdyż przepisy te obecnie brzmią jak następuje:

Personel hotelowy otrzymuje tytułem wynagrodze­

nia w hotelach 25% od rachunków za pokoje w tym wypadku, kiedy nie otrzymują wyżywienia. W razie zaś udzielania im wyżywienia otrzymują tylko 20%.

Dotyczy to tylko hoteli o więcej niż 15 pokojach. W ho­

telach poniżej 15 pokoi stawki te obniżone zostały o dal­

sze 5% i wynoszą 20 wzgl. 15%. Wszelkie inne postu­

laty kelnerów, jak zagwarantowanie dosyć wysokiego minimum zarobków, jak również żądanie ustalenia dość wysokich zarobków dla kucharzy, zostały przez Ko­

misję odrzucone. Zatem wszelkie inne pogłoski i no­

tatki są nieprawdziwe a członkowie nasi z tych wy­

wodów najlepiej będą mogli się zorientować o faktycz­

nym stanie rzeczy.

Dla informacji podajemy, że umowę taryfową z dnia 28 lipca 1936 r. podaliśmy dosłownie w naszym mie­

sięczniku nr 8 z miesiąca sierpnia 1936 r.

Powyższe wywody nie byłyby zupełne, gdybyśmy nie podali na tym miejscu faktu, że Komisja Taryfowa przy Związku Restauratorów uznała ze względów faktycznych za wskazane, wnieść przeciwko orzeczeniu Komisji Ar­

bitrażowej z dnia 13 kwietnia br. sprzeciw.

Piękne zamiary i ofiarny poczqtek warszawskich kolegów

W oficjalnym organie Centrali Zrzeszeń Przemysłu Restauracyjno-Gospodniego nr 4, znaleźliśmy radosny komunikat:

„Schronisko dla restauratorów.

Jesteśmy na progu zrealizowania bardzo pięknego dzieła w życiu naszego ruchu zawodowego w Odrodzo­

nej i Niepodległej Polsce, a mianowicie: Prezes War­

szawskiego Stowarzyszenia Restauratorów, kol. W.

Wróblewski, zainicjował stworzenie schroniska dla re­

stauratorów. Myśl dobra i wzniosła, zwłaszcza w obec­

nym momencie, gdzie niestety tylu naszych kolegów, dosłownie pędzi żywot w biedzie i nędzy. Do kogóż mają się oni udać? ZUPP. ani Ubezpieczalnia Społecz­

na ich nie poprze, ponieważ jako przedsiębiorcy nie mogli być jej członkami. Nie byli również urzędnikami ani pracownikami państwowymi lub miejskimi, aby mogli otrzymać emeryturę. Zatem są to jednostki wy­

rzucone poza nawias uprawnień dających im możność bytowania. Niewątpliwie tymi nieszczęśliwymi naszy­

mi kolegami musi się ktoś zaopiekować. Nie uczyni tego żaden obcy zawód, co jest zupełnie zrozumiałe, lecz my to uczynić musimy w imię najprymitywniej­

szych zasad ludzkich, które cechują każdego dobrego obywatela i Polaka.

Dzięki uroczystości „Koła Jubilatów Pracy" zdoby­

liśmy się na odruch, który może stać się przykładem dla innych naszych bratnich zrzeszeń. Myśl, rzucona przez prezesa Wróblewskiego, przyjęta została z ży­

wym zadowoleniem przez stowarzyszonych. To nas utrwala w przekonaniu, że schronisko, być może w ma­

łym zakresie, w najbliższej przyszłości stanie się przed­

miotem rozważań Zarządu Stow. Warsz., które inicja­

tywę prezesa Wróblewskiego będzie chciało obiec w realne kształty. Niewątpliwie przy dobrych chęciach Zarządu, znajdzie się sposób na zebranie odpowiedniej sumy, która dałaby możność kontynuowania prac około budowy instytucji, tak odpowiedniej i ze wszech miar zasługującej na poparcie.

Myśl stworzenia schroniska dla podupadłych restau­

ratorów, rzucona przez kol. prezesa Wróblewskiego i poparta hojną ofiarą, zasugerowała wszystkich zrze­

szonych. Dziś bowiem do tego projektu należy odnieść się tylko życzliwie, a wówczas cel może być całkowicie osiągnięty. Wreszcie każdy początek jest trudny. Nie­

wątpliwie i w tym wypadku będzie niejedna rzecz do przezwyciężenia, lecz to nie może być przeszkodą i za­

pewne nie będzie, dla powstania pierwszego schroniska dla restauratorów w naszym Państwie. Dlatego też nie pozostaje nic więcej, jak życzyć zbożnemu dziełu po­

myślnego rezultatu, a ofiarodawcom na czele z preze­

sem Wróblewskim, radcą Krzeczkowskim, dyrektorem Dobrowolskim, seniorem warszawskich restauratorów Józefem Jordanem i innym, — złożyć za zadeklaro­

wane ofiary na stworzenie schroniska staropolskie

„Bóg zapłać."

Na innej stronicy tego organu podano pierwszych 25 ofiarodawców, którzy na ten cel zadeklarowali 2000

złotych i wpłacili gotówką 1167,50 zł.

Wiadomość ta napawa nas otuchą i wierzymy, że zbożne to dzieło stanie się rychło rzeczywistością.

Natomiast nasi śląscy koledzy nie pozostaną w tyle i zainscenizują podobną akcję.

%

(8)

Zjazd hotelarzy w Warszawie

Odebraliśmy następujący komunikat:

W dniach 23 i 24 maja r'b. odbędzie się w Warsza­

wie 1 Zjazd Przedstawicieli Przemysłu Hotelowo-Pen- sjonatowego.

Uprzejmie prosimy WPanów o przeprowadzenie od­

powiedniej akcji, mającej na celu zapewnienie jak naj­

liczniejszego udziału w Zjeździe przedstawicieli prze­

mysłu hotelowo-pensjonatowego.

Z uwagi na projektowane zaproszenie Władz na ten Zjazd oraz zgłoszenie szeregu referatów koniecznym jest zapewnienie 1 ogólnopolskiemu Zjazdowi przedsta­

wicieli przemysłu hotelowo-pensjonatowego należnej frekwencji.

W Zjeździe brać udział może każdy właściciel ho­

telu lub pensjonatu, nawet niezrzeszony w NO PPM. Do członków NOPPM deklarację na Zjazd wysłaliśmy łącz­

nie z biuletynem nr 3. Na żądanie możemy przysłać dowolną ilość deklaracyj.

Uprzejmie prosimy o łaskawe poparcie naszej inicja­

tywy i o pomoc w propagandzie Zjazdu na terenie miej­

scowym, w prasie oraz wśród miejscowych właścicieli hoteli i pensjonatów.

Z poważaniem

Naczelna Organizacja Polskiego Przemyśla Hotelowego.

(—) M. Szaniawski, prez.

Zrzeszenie Sprzedawców Wyrobów Spirytusowych RP.

„Wiadomości Monopolowe“ w miesiącu lutym r. b.

zamieściły sprawozdanie z zebrania organizacyjnego nowopowstałego „Zrzeszenia Sprzedawców Wyrobów Spirytusowych“, na którym poruszono cały szereg za­

gadnień niemniej obchodzących ogół restauratorstwa polskiego, jak i sprzedawców wyrobów spirytusowych.

Postulaty sprzedawców wyrobów spirytusowych w zu­

pełności pokrywają się z postulatami zrzeszeń restau- racyjno-goispodnich ,i w tych zrzeszeniach od szeregu lat są dyskutowane. Z tych względów podajemy poniżej bolączki nowej organizacji, życząc jej jednocześnie naj­

lepszego rozwoju i realizacji jej wysiłków i poczynań.

W niedzielę, dnia 17 stycznia 1937 roku odbyło się w lokalu własnym przy ul. Nowogrodzkiej 27 zebranie organizacyjne nowozatwierdzonego przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu „Zrzeszenia Sprzedawców Wyro­

bów Monopolowych R. P.“, Oddziału na rejon Okręgo­

wego Urzędu Skarbowego Akcyz i Monopolów Pań­

stwowych w Warszawie, na którym obszernie oma­

wiano bolączki sprzedawców wyrobów spirytusowych.

W czasie dyskusji przytaczano fakty, stwierdzające nie­

zbicie, że branża spirytusowa przeżywa, niezależnie od kryzysu ogólnego, własny kryzys, kryzys branżowy, i o ile nie będą podjęte natychmiast środki zaradcze, to branży spirytusowej grozi ruina, a wielu przedsiębior­

stwom sprzedaży bankructwo*.

Środkami zaradczymi, które mogą poprawić sytuację srzedawców wyrobów spirytusowych, według opinii ogółu zainteresowanych- są:

1. Wstrzymanie nadawania nowych koncesyj na detaliczną sprzedaż napojów alkoholowych.

Rozdrobnienie sprzedaży detalicznej wyrobów spi­

rytusowych przez nadawanie bez ograniczenia nowych koncesyj na sprzedaż detaliczną pociąga za sobą coraz więcej nowych punktów sprzedaży detalicznej, co w konsekwencji prowadzi do rozcząstkowania dochodu ze sprzedaży, a tym samym znacznego obniżenia rentow­

ności poszczególnych przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa te narażone są na wegetację i utrzymują się z dnia na dzień; ażeby utrzymać się przy życiu niektóre z nich chwytają się środka ostatecznego, t. j. nieuczciwej kon­

kurencji, nie zdając sobie sprawy z tego, że zadają śmiertelny cios innym i sobie, bo zmuszają innych sprze­

dawców do samoobrony i stosowania tych samych nie- dozwolnych metod handlowych, pogłębiających kryzys branżowy. Tego rodzaju metody w handlu istnieją, a’e

w handlu wolnym, gdzie kupiec ma swobodę kalkulacji i jeżeli na jędrnym artykule traci, to zarabia na drugim lub w inny sposób pokrywa sobie straty, czego uczynić nie może sprzedawca wyrobów spirytusowych, bo by­

łoby to przestępstwem. Dlatego też sprzedawcy wyro­

bów spirytusowych winni podlegać ochronie i mieć takie warunki pracy, aby twarda rzeczywistość nie zmuszała ich do łamania lojalności kupieckiej i posłu­

giwania się w swej pracy metodami niewłaściwymi.

2. Wypowiedzenie bezwzględnej walki potajemnej sprzedaży napojów alkoholowych.

Sprzedawcy potajemni działają na szkodę Skarbu Państwa oraz na szkodę legalnych sprzedawców wy-

czyity deitylat winny

W-

(9)

rabów spirytusowych. Na szkodę 'Państwa przez to, że jako potajemni sprzedawcy nie opłacają podatków i innych należności Skarbowi Państwa, oraz, że sprze­

dają przeważnie wyroby fałszowane, a także wyroby nielegalnego pochodzenia.

Mniemanie, jakoby spelunki te sprzedawały tylko wyroby Państwowego Monopolu Spirytusowego, jest błędne, albowiem wyroby P. M. S. służą im tylko do

„zaprawy" i dla oka. Sprzedaż wyrobów P. M. S. nie- fałszowanych i bez równoległej sprzedaży wyrobów pochodzenia nielegalnego byłaby mało popłatną, mimo oszczędności na podatkach i innych"należnościach skar­

bowych. Walka z tym elementem prowadzona przez samych sprzedawców pojedyńczo przy niedość silnej ąkcji ze strony władz nie da żadnego rezultatu. Dlatego też inicjatywę tej walki ująć musi w swoje ręce orga­

nizacja, t. j. „Zrzeszenie Sprzedawców Wyrobów Spi­

rytusowych R. P.“, która do walki tej zaangażować powinna wszystkich swych członków, oraz spowodować zaostrzenie walki z nielegalnym handlem - wyszynkiem powołanych do tego czynników państwowych.

3. Zwalczanie nieuczciwej konkurencji.

Wzmagająca się z każdym dniem nieuczciwa kon­

kurencja prowadzi do upadku branży, osłabia zdolności i możliwości finansowe poszczególnych przedsiębiorstw i doprowadza je do wegetacji, co wybitnie sprzyja roz­

wojowi handlu nielegalnego pochodzenia. To też walka z nieuczciwą konkurencją prowadzona być musi nie tylko przez organizację i samych sprzedawców, lecz władze i przede wszystkim sam Państwowy Monopol Spiry­

tusowy.

4. Wstrzymanie nadawania jednorazowych zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na zabawach itd.

Wydawanie przygodnym amatorom jednorazowych zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na zaba­

wach publicznych powiększa, zdaniem naszym, kadry

nielegalnych sprzedawców napojów alkoholowych, albo­

wiem taki przygodny jednorazowy koncesjonariusz, cho­

ciaż często popierany przez różne instytucje i osoby, staje się niemal z reguły sprzedawcą potajemnym, a często dlatego, że nauczył go zbieg okoliczności — zostało mu bowiem z zabawy „towaru" i to, czego nie sprzedał legalnie na zabawie, sprzedaje nielegalnie po zabawie, a skoro już rozpoczął, to dlaczego ma zaprze­

stać, skoro daje to zysk? Sprzedażą napojów alkoholo­

wych nawet na zabawach powinni zajmować się ci, którzy prowadza przedsiębiorstwa i którzy z tego tytułu opłacają podatki i ponoszą cały szereg innych świad­

czeń i ciężarów. Tak samo należałoby poddać rewizji system zakupu wyrobów spirytusowych na wesela, al­

bowiem i tu dzieją się nadużycia.

Poza tym skarżono się na zbyt wysokie wymiary opłat na rzecz .samorządów, t. zw. dodatów od podat­

ków, pobieranych od sprzedawców wyrobów spirytuso­

wych przy wykupywaniu świadectw ltd. W tej .sprawie Zarząd Główny Zrzeszenia sprzedawców Wyrobów Spi­

rytusowych R. P. ma wystąpić z odpowiednim memo­

riałem do czynników kompetentnych o ustalenie, względ­

nie zmniejszenie norm maksymalnych, których szcze­

gólnie gminy przy uchwalaniu tych dodatków nie mo­

głyby przekroczyć.

Poruszano również sprawę skupu butelek, szczególnie litrowej pojemności. Zebrani apelowali do Zarządu Głównego aby przedsięwziął u czynników miarodajnych starania o przywrócenie skupu butelek i nie był powie­

rzany przedsiębiorcom, którzy ze skupu butelek zrobili­

by sobie specjalne przedsiębiorstwo obliczone na zysk, lecz skup ten powinien być tak zorganizowany, aby butelka wracała do wytwórni P. iM. S. tą samą drogą, jaką z niej wyszła. Skup butelek wszystkich pojemności leży w interesie detalistów, ponieważ tego domagają się konsumenci, żądając przyjęcia próżnych butelek, również i tych pojemności, które nie podlegają skupowi.

Umowa o dzieło z kierownikiem orkiestry

1. Przez „zatrudnienie“, od którego w myśl art. 2 zależy obowiązek ubezpieczenia, rozumieć należy ist­

nienie między pracodawcą a pracownikiem stosunku umowy o pracę (art. 441 i nasi. kodeksu zobowiązań i art. 5 rozp. Prez. Rzpiitej z 16 marca 1928 o umowie o pracę pracowników umysłowych).

2. Nie ma obowiązku ubezpieczenia w przypadku istnienia „umowy o dzieło“ (art. 478 kodeksu zobowią­

zań), obejmującej nie pełnienie prący, lecz mającej za przedmiot zamówione dzieło a więc rezultat pracy, np.

skończoną produkcję artystyczną zespołu artystycznego (koncert, przedstawienie itp.).

3. Kierownik orkiestry, grającej w restauracji na podstawie umowy o dzieła, którą zawarł z odnośnym przedsiębiorcą restauracyjnym, nie podlega obowiązko­

wi ubezpieczenia na podstawie rozporządzenia Prezy­

denta Rzpiitej z 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych, natomiast personel arty­

styczny orkiestry podlega temu obowiązkowi z tytułu zatrudnienia u tegoż kierownika orkiestry na podstawie umowy o pracę.

4. Zapewnienie orkiestrze, stanowiącej samodzielne przedsiębiorstwo, stałego wynagrodzenia, nie może być uważane za okoliczność, wyłączającą ryzyko gospo­

darcze po stronie orkiestry i pozbawiającą ją wskutek tego cechy samodzielnego przedsiębiorstwa.

Z wyroku Najwyższego Trybunału Administracyj­

nego z dnia 5 stycznia 1937 L. Rej. 3375/35," 3447/35, 3442/35 i inne.

■!!!!■ =!!!!= =!!!!=

| Pozwalamy sobie zwrócić uwagę naszych Czytelników na załączony prospekt %

Fabryki Likierów „ZAGŁOBA“ Sp. z o. o. Chorzów II, 3 Maja 23/25

która poleca swoje znane z dobroci wyroby 10 i

(10)

Do kolegów restauratorów Województwa Slqskiego

Chcę poruszyć na lamach naszego zawodowego pi­

sma sprawę niezamykania lokali gastronomicznych w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej- nocy. Sprawę tą reguluje wprawdzie każdorazowo umowa taryfowa, zawierana między pracodawcami a pracownikami, w której umieszczony jest między innymi odpowiedni ustęp odnośnie wstrzymywania się pracowników od pracy. Ale niestety, tak pracodawcy jak i pracownicy nie przestrzegają tego postulatu, który wspólnie podpisują.

Umowa w całej swej rozciągłości przestrzegana jest tylko w większych przedsiębiorstwach, które też w dni wyżej wymienione lokale swoje mają zamknięte, wszyst­

kie natomiast prawie, mniejsze lokale z reguły bywają otwarte, i to na terenie całego Woj. Śląskiego.

Dziwnym wydaje się doprawdy, że koledzy, którzy są przecież chrześcijanami i w większości katolikami, nie przestrzegają tych naprawdę uroczystych świąt, których każdy katolik winien przestrzegać. A poza tym każdy ma przecież rodzinę, której ze względu na swój zawód i tak dużo mniej czasu poświęca niż urzędnik, rzemieślnik czy robotnik, więc winien zatem przynaj­

mniej skorzystać z tych dwuch dni w roku i spędzić je z rodziną, za co byłaby mu na pewno wdzięczną; sam zaś oderwałby się chociaż na chwilę od swego tak cięż­

kiego i rujnującego zdrowie zawodu.

Każdy człowiek, w jakimby nie pracował zawodzie, ma w najgorszym wypadku co drugą niedzielę wolną,

(między innymi i nasi pracownicy) a przeciętny śmier­

telnik ma każdą niedzielę i każde święto do swojej wy­

łącznej dyspozycji. My restauratorzy tego nie mamy.

bo niedziela i święto to nasz interes, na który czekamy.

Dlatego też w niedziele i święta musimy pracować, trud­

no — kto raz obrał sobie ten zawód, musiał z góry się z tym liczyć.

Lecz nie może to dotyczyć pierwszych dni świąt Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy. Bo w te dwa dni w roku najmniej ludzi wychodzi do lokali, wprost prze­

ciwnie, każdy prawie spędza te dni w domu z rodziną.

Dlatego uważam, że, zamykając nasze lokale w te dwa dni w roku, uszczerbku żadnego nie poniesiemy, a prze­

ciwnie, będziemy mieli zadowolenie, że na równi z innymi będziemy mogli obchodzić święto, którego do tej pory nie obchodzimy.

Prócz tego chcę zaznaczyć, że w całej prawie Polsce poza Woj. Śl. koledzy nasi przedsiębiorstwa swoje w te dni zamykają, pootwierane są tylko restauracje dwor­

cowe i hotelowe, a i te ostatnie tylko w porze obiadowej, celem wydania posiłku gościom hotelowym, ewentualnie przygodnym. Nie widzę zatem powodu, dla którego my, restauratorzy, na terenie Woj. Śl. musielibyśmy lokale nasze w wyżej wymienione dni mieć otwarte.

Kończąc, apeluję do kolegów, by zechcieli zastanowić się, czy nie jest pożądane, aby od dotychczasowego zwyczaju odstąpili.

Z. Stańczyk, prezes filii Chorzowskiej.

Podatki i opłaty

Ważne orzeczenie Najwyższego Trybunału Administracyjnego dotyczące płatników podatkowych

Niejeden z płatników podatkowych doświadczył na sobie głęboko zakorzenionej i' rozpowszechnionej prak­

tyki organów egzekucyjnych, polegającej na ściąganiu kosztów egzekucyjnych nawet wtedy, gdy były dowody, że zaległość podatkowa nie istniała. Miało to miejsce w tych nierzadkich przypadkach pomyłek w księgowa­

niu, w których organa wszczynały egzekucję bez pod­

stawy prawnej, tj. w chwili, w której dłużnik mógł się wykazać posiadaniem pokwitowania za uiszczenie po­

datków.

Jeszcze częściej objawiało się niezgodne ze stanem prawnym stanowisko władz w zakresie obciążania płat­

ników kosztami egzekucyjnymi w tych licznych wypad­

kach, w których przeciw podatnikowi wdrożono egze­

kucję, ponieważ płatnik zwlekał z zapłatą dlatego, że obciążono go nieprawnie obowiązkiem podatkowym i że przeciw wymiarowi wniósł odwołanie.

Otóż mimo uchylenia wymiaru na skutek odwołania, władze nie umarzały kosztów egzekucyjnych. Dopatry­

wały one uzasadnienia takiego stanowiska w zasadzie prawnej, przyjętej w naszym ustawodawstwie, miano­

wicie, że „odwołanie nie wstrzymuje obowiązku uisz­

czenia podatku“. Z tej zasady wysnuwały władze wnio­

sek, że wymierzony w 1 instancji podatek, względnie związana z nim należność uboczna (egzekucyjna), staje się definitywną „należnością“ i musi być przez płatnika

bez względu na wynik postępowania odwoławczego uiszczony.

Obecnie wyjaśnia tę sprawę definitywnie — i to na korzyść tezy, bronionej przez płatników, wyrok Najwyż­

szego Trybunału Administracyjnego z dnia 10. 2. 1937 r.

(1. rej. 9858/34). Zasada prawna przez powyższy Sąd ogłoszona brzmi:

„Umorzenie należności podatkowej z tytułu braku obowiązku podatkowego obejmuje z samego prawa

Piwo Grodziskie

jak żadne inne wytrzymuje na butelce lata całe i im dłuży tern smaczniejszem się staje.

(11)

wszystkie należności uboczne, związane z tą należ­

nością.“

Skoro zatem uchylenie wymiaru i zwolnienie płatnika od obowiązku podatkowego stwierdza, że płatnik ten nie jest w danym roku odnośnie danego podatku „zobo­

wiązanym“, i że z tego tytułu Skarbowi od niego nie przypadała ani nie przypada żadna „należność“, ustaje tym samym prawo władzy egzekucyjnej do pobrania, wzgl. zatrzymania pobranych kosztów egzekucyjnych.

Art. 125 Ordynacji Podatkowej stanowi, że sumy, nadmiernie lub nienależnie wpłacone w podatkach, do­

datkach, odsetkach od zaległości, grzywnach i kosztach

egzekucyjnych, powinny być zaliczone na poczet innych płatnych należności płatnika, a w ich braku — zwrócone gotówką. Nadpłaty oprocentowuje sie w .stosunku 4 od sta rocznie.

Ponieważ przepisy Ordynacji Podatkowej nie ogra­

niczają w czasie prawa dochodzenia roszczeń o zwrot niesłusznie pobranych należności z tytułu niesłusznie pobranych kosztów egzekucji, .przeto istnieje prawna możność upomnienia się w każdym czasie o zwrot go­

tówkowy lub o zaliczenie na ipoczet bieżących podatków kosztów egzekucyjnych nieprawnie pobranych. Pisemne wnioski o zwrot wolne są od opłaty stemplowej po myśli art. 142 1. 7. ustawy stemplowej.

Upoważnienie Izb Skarbowych do przyznania ulg przy nabywaniu świadectw przemysłowych

(mer) Poniższymi interesującymi informacjami podzielił się ze współpracownikiem red. C. G. H. p.

Władysław Kozłowski, nacz. Wydziału Podatkowego Zw. Izb Rzem. R. P„ wybitny znawca zagadnień podatkowych.

Spośród licznych zarządzeń ministerialnych, ogło­

szonych w ostatnim Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Skarbu, na specjalne wyróżnienie zasługuje okólnik z dnia 15 marca 1937 r. L. D. O. 34149/4/37, omawiający sprawę upoważnienia Izb Skarbowych do przyznawania ulg przy nabywaniu świadectw przemysłowych. Okólnik ten ma doniosłe znaczenie, bowiem zdawałoby się, zde­

cydował o zasadniczym stanowisku władz centralnych ,na odcinku świadectw przemysłowych. Precyzuje on również stanowisko Ministerstwa Skarbu, jakimi momen­

tami gospodarczymi winny kierować się Izby Skarbowe przy udzielaniu ulg w zakresie świadectw przemysło­

wych.

Przede wszystkim Ministerstwo Skarbu przelało cał­

kowicie wszelkie kompetencje w omawianej sprawie na Izby Skarbowe, wobec czego zwracanie się petentów w tego rodzaju sprawach do władzy naczelnej jest bez­

celowe i opóźnia tok załatwienia tych spraw. Upoważ­

nienia Izb Skarbowych sięgają nie tylko do świadectw przemysłowych, lecz również i do umarzania kar pie­

niężnych z art. 178 ordynacji podatkowej. A zatem Izby Skarbowe są upoważnione do przyznawania ulg przy nabywaniu świadectw przemysłowych na r. 1937, jak i do załatwiania nie rozstrzygniętych jeszcze podań o ulgi w świadectwach za lata ubiegłe. Obecnie więc Izby Skarbowe (Wydział Skarbowy, w Katowicach) są upoważnione do darowania płatnikom skutków wniesienia podań o ulgi po terminach wyznaczonych w okólniku Min. Skarbu z dnia 27 listopada 1936 r., t. zn. iż w pew­

nych wypadkach odmownego już załatwienia podania o ulgi — płatnicy, którzy nie nabyli żądanych przez urzędy śkarbowe świadectw przemysłowych na r. 1937, mogą ponownie zwracać się o ulgi do Izby Skarbowej.

Najważniejszym jednak rozstrzygnięciem jest kwe­

stia, w jakich mianowicie przypadkach mogą być udzie­

lane ponownie ulgi. Otóż sprawę tę reguluje punkt 2-gi okólnika w sposób następujący: „Ulgi za r. 1937 i za lata ubiegłe mogą być udzielane w tych przypadkach, kiedy nabycie właściwego świadectwa przemysłowego podwa­

żałoby rentowność przedsiębiorstwa, bądź też zagraża­

łoby dalszej jego egzystencji“.

A więc nie ilość subiektów i robotników, nie rodzaje towaru (t. zw. luksusowych), nie ilość i rozmiar pokoju itp., są momentem decydującym do udzielania ulgi, tylko warunki gospodarcze, w jakich znajduje się przedsię­

biorstwo, decydują o przyznaniu ulg. Jest to więc prze­

łom w dotychczasowym ujmowaniu zagadnienia na od­

cinku świadectw przemysłowych. Świadczyć to może i o tym, że już w najbliższej przyszłości należy oczeki­

wać zasadniczego uregulowania zagadnienia obciążenia z tytułu świadectw przemysłowych, czego już od dłuż­

szego czasu domagały się zainteresowane sfery gospo­

darcze.

Prawdopodobnie na wydanie powyższego okólnika wpłynął również fakt zwiększenia się ilościowego naby­

cia świadectw przemysłowych na r. 1937 w porównaniu do lat ubiegłych, a zatem oczekiwany przez Skarb Pań­

stwa z tego źródła wpływ został osiągnięty.

Jestem pewien, że Izby Skarbowe (Wydział Skar­

bowy w Katowicach) w czasie już najbliższym załatwią nieuregulowane dotychczas, względnie ponownie wnie­

sione podania w sprawie ulg przy nabywaniu świadectw przemysłowych oraz kar pieniężnych — ściśle według podanych wyżej wskazań Min. Skarbu.

(Codzienna Gazeta Handlowa.)

B-cia Schramek

Cieszyn

Fa bryka

Wafli, Keksów, Biszkoptów i Czekolady

15

(12)

Prawo i usfawodawsfwo

Słrejki okupacyjne gwałcq obowiqzujqce prawa i podlegajq karze

Walka strejkowa o poprawę bytu jest w Polsce pra­

wem uznana. Natomiast strejki okupacyjne stanowią nowość, przeniesioną do nas z zagranicy.

Sad Apelacyjny w Warszawie na posiedzeniu niejawnym III Wydziału Karnego w dniu 9 maja 1935 r„ rozpoznawszy zażalenie pełnomocnika firmy B. K. i M. na postanowienie Sądu Okręgowego z dnia 18. IV. 35 r. w przedmiocie umorzenia dochodzenia przeciwko M. .K i 108 innym, po wysłuchaniu wniosku Prokuratora postanowił: zgodnie z wnioskiem Pro­

kuratora postanowienie Sądu Okręgowego w Piotrkowie — Wydział Zamiejscowy w Częstochowie —• z dnia 30 kwietira 1935 r. uchylić i w myśl postanowienia Sądu Grodzkiego w Częstochowie z dnia 6 kwietnia 1935 r. akta sprawy skiero­

wać do Prokuratora Sądu Okręgowego w Piotrkowie, celem nadania dalszego biegu niniejszej sprawie, upatrując w czynie oskarżonych wszelkie znamiona przestępstwa, przewidzia­

nego w art. 251 k. k.

Postępowania oskarżonych i ich zachowania się nie można nazwać strajkiem w znaczeniu ustawowym i konstytucyjnym.

Oskarżeni bowiem zajmują gwałtem budynki fabryczne — nie opuszczają ich, przez co nie tylko uniemożliwiają pu­

szczenie w ruch fabryki, lecz również uniemożliwiają i nie pozwalają na wywożenie z fabryki gotowych przetworów, przez co przemocą zmuszają właścicieli (poszkodowanych) do zaniechania prowadzenia i użytkowania swego przedsię­

biorstwa, a zatem zachowanie się oskarżonych ma na celu wywarcie przymusu — zmuszenie poszkodowanych do za­

niechania swobodnego eksploatowania swego przedsiębiorstwa i dysponowania swym majątkiem, zgodnie z ich wolą. — (Orzeczenie Sądu Najwyższego 278/32 oraz O.S.N. IV. 2. K.

192/33).

Powyższa decyzja zapadła wprawdzie już przed 2-ma laty, ale nieznany jest jeszcze wyrok sądu w Piotrko­

wie; a sprawa jest tak ważną, że nie wolno spuszczać jej z oka.

Przed zamknięciem zbiórki na pomoc zimową

W dzienniku „Polska Zachodnia“ ukazała się nastę­

pująca odezwa:

„O by wate te!

Przed ostatecznym zamknięciem i zakończeniem akcji zi­

mowej pomocy bezrobotnym, Wojewódzki Obywatelski Ko­

mitet przeprowadzi! kontrolę wpłat świadczeń na zimową pomoc bezrobotnym od wszystkich osób, firm i zakładów pracy, które otrzymały od Obywatelskich Komitetów wezwa­

nie do uiszczenia wymierzonych im opłat, przy czym Woje­

wódzki Obywatelski Komitet stwierdza, że świat pracy fizycz­

nej i umysłowej oraz zorganizowany ciężki przemysł na Śląsku wywiązały się najlepiej ze swych obywatelskich obo­

wiązków wobec akcji zimowej pomocy bezrobotnym. Przy kontroli tej okazało się jednak, że istnieje jeszcze pewna ilość osób i zakładów pracy, które dotąd, mimo kilkakrotnych do nich skierowanych indywidualnych wezwań, ze swych obo­

wiązków wobec akcji zimowej pomocy bezrobotnym nie wy­

wiązały się i to bądź nic nie wpłaciły, bądź zwlekają z prze­

kazaniem pozostałych rat świadczeń.

Akcja zimowej pomocy bezrobotnym, oparta w bieżącym raku przede wszystkim na ofiarnych świadczeniach całego społeczeństwa, była prowadzoną w granicach wymiarów uskutecznionych przez Obywatelskie Komitety tj. tych sum, które Wojewódzki Wydział Wykonawszy spodziewał s ę ściągnąć od społeczeństwa według norm niejednokrotnie pu­

blicznie ogłaszanych a ustalonych w porozumieniu z przed­

stawiciela wszystkich grup zawodowych społeczeństwa.

Wobec .powyższego Wojewódzki Wydział Wykonawczy wzywa wszystkie osoby, firmy i zakłady pracy, które dotąd nie uiściły wymierzonych im świadczeń lub zalegają z rata­

mi tych świadczeń, do ostatecznego i pełnego uregulowania tych należności najpóźniej do dnia 30 kwietnia br. W prze­

ciwnym bowiem razie Wojewódzki Obywatelski Komitet Zi­

mowej Pomocy Bezrobotnym będzie zmuszony do publicz­

nego ogłaszania, począwszy od pierwszych dni mają b. r„

wykazów osób, firm i zakładów pracy, które uchylają się od wypełnienia obywatelskiego obowiązku pomcy bezrobotnym, co z jednej strony nie będzie należało do przyjemności dla Wojewódzkiego Obywatelskiego Komitetu, a z drugiej strony

nie przysporzy zapewne opinii ani korzyści tym wszystkim, którzy znajdą się na listach.

Jedną z przyczyn, dla której Wojewódzki Wydział Wy­

konawczy powziął taką decyzję, jest utwierdzone przekona­

nie, że między osobami i zakładami pracy, które dotąd uchy­

lają się od wykonania obowiązku wobec bezrobotnych, jest również pewna ilość i takich, które to robią ze szczególną złośliwością.

Wojewódzki Obywatelski Komitet spodziewa się, że zapo­

wiedź ta spowoduje osoby te i firmy do przyśpieszenia za­

legły cli wpłat na zimową pomoc bezrobotnym.

(—) K. Grzesik, Przewodn. Wydziału Wykonawczego Wo je w.

Obyw. Kom. ZPB. (—) Dr M. Grażyński, Zastępca Przewod­

niczącego Wydziału Wykonawczego Wojew. Obyw. Komitetu ZPB. (—) Płk. dypl. J. Sadowski, Zastępca Przewodn. Wy­

działu Wykonawczego Woj. Obyw. Kom. ZPB. (—) A. Ci­

szewski, Przewodniczący Sekcji Zbiórki Pieniężnej Wydziału Wykonawczego Woj. Obyw. Komitetu ZPB. (—) Dr L. Obie­

rek, Sekretarz Wydziału Wykonawczego Wojew. Obywatel.

Kom. Zimowej Pomocy Bezrob.

Komitet Obywatelski musi posiadać dowody, że pewne jednostki sabotowały złośliwie akcję pomocy zimowej.

Nie mniej trzeba atoli podkreślić, że oszacowanie licznych jednostek i słabo prosperujących szynków i re- stauracyj było przeholowane i było sprzeczne z usta­

lonymi zasadami.

Swego czasu wezwaliśmy naszych kolegów, by su­

miennie spełnili swój obywatelski obowiązek i jeżeli ko­

ledzy jeszcze mają zaległości, to prosimy ich, by za­

stosowali się do powyższego wezwania.

Ostrzeżenie

Aparat do czyszczenia przewodów piwnych nr 65, własność ip. Karola Kunisza, W. Hajduki, Krakowska 50

został skradziony.

Uprasza sie panów restauratorów, by zechcieli się tym zainteresować, gdyby ktoś zjawił sie z takim aparatem.

(13)

Rozporzqdzenie Dyrektora Policji w Katowicach

z dnia 22 kwietnia 1937 r. o zakazie sprzedaży i podawaniu napojów alkoholowych w dniu 3 Maja 1937 r.

Na podstawie art. 4 pkt. f. ustawy z dnia 21 marca 1931 i ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spo­

życiu napojów alkoholowych (Dz. U. R. P. nr 51 poz.

423) i § 1 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia. 14 czerwca 1933 r. (Dz. U. R. P. nr 45 poz. 351) o przekazaniu powiatowym władzom administracji ogólnej uprawnień Ministra Spraw; Wewnętrznych, wy­

nikających 'z art. 4 ustawy z dnia 21 marca 1931 o ogra­

niczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych, zarządzam co następuje:

§ 1.

Zakazuje się detalicznej sprzedaży i podawania na­

pojów alkoholowych, zawierających więcej niż 4,5%

alkoholu w lokalach oraz mieseach publicznych w dniu 3 maja 1937 do godz. 17-tej.

Polsko-rumuński

Do Bukaresztu udali się: radca ministerstwa prze­

mysłu i handlu p. S-tempowski i radca Vetulani z mini­

sterstwa spraw zagranicznych dla omówienia z czynni­

kami rządowymi rumuńskimi szeregu spraw związanych z wykonywaniem polsko-rumuńskiej umowy handlowej.

Ponadto radca Vetulani, który jest w centrali minister­

stwa spraw zagranicznych kierownikiem referatu ru­

muńskiego, przeprowadzi w Bukareszcie prace przy­

gotowawcze do ewentualn. podpisania podczas wizyty min. Becika w Rumunii polsko-rumuńskiego układu tury­

stycznego.

Układ ten, według naszych informacyj, wzorowany będzie w zasadzie na układach, jakie Polska zawarła z szeregiem innych pństw, przy czym główną zasadą układu jest nieuszezuplanie rezerw walutowych Banku Polskiego odpływem dewiz na finansowanie turystyki do Rumunii, lecz pokrywanie tych kosztów częściowo wpływami z clearingu, częściowo zaś odmrażaniem

§ 2.

Winni naruszenia przepisu § 1 niniejszego rozporzą­

dzenia będą karani w drodze administracyjnej w, myśl art. 10 ustawy z dnia 21 marca 1931 o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów allkoholo-

§3.

Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia i obowiązuje na obszarze miasta Katowic i powiatu katowickiego.

Katowice, dnia 22 kwietnia 1937 r.

(—) Kutzner, wicedyrektor.

układ turystyczny

należności polskich w Rumunii. Zasady układu tury­

stycznego polsko-rumuńskiego zostały już przez obie strony w zasadzie zatwierdzone. Interesy turystów polskich do Rumunii będą zagwarantowane przez usta­

lenie dogodnego kursu wymiennego naszej waluty na leje. Układ będzie więc przewidywał, że do oficjalnego kursu płaconego przez Bank Narodowy Rumuński za złote doliczane będzie odpowiednie disagio. W praktyce więc kurs złotego wynosić będzie prawdopodobnie około 30 lei. Jest przewidywane, że dla uniknięcia możliwych nieporozumień akredytywy turystyczne do Rumunii będą od razu opiewały na leje w równowar­

tości do sumy, która turysta polski wpłaci w kraju przy wykupieniu akredytywy. Każdy układ handlowy jest pożądanym, również i turystyka jest potrzebną. Pożą­

danym jest atoli, aby ludzie zamożni odwiedzali nasze polskie uzdrowiska i zużywali swe zbyteczne kapitały w kraju.

vK&&l-{ikleru-:

liii liii

Cytaty

Powiązane dokumenty

Woda błyszczy, cieszy, żywi, bawi, pokarm i wytchnienie daje Bez niej życie roślin, zwierząt niemożliwe się wydaje … Smutna zatem jest ta prawda, że nie dbamy zbytnio o to,

Tekst pochodzi ze strony www.swietokrzyskie.pro Jako obywatel uważam, że mam obowiązek się angażować | 5 Poza pracą zawodową angażuje się Pan mocno także w

żnikowi posiadanej koncesji, przy czym decyzja o tym zależna jest od swobodnego uznania władzy skarbowej, która kieruje się jednak przy tym interesem publicznym. Cofnięcie koncesji

łecznego, nie uchylając często sprzecznych z nimi norm obowiązujących w innych ustawach i przez uzupełnienie istniejących przepisów, stając się nowym zlepkiem ustaw

szych nie prowadzi ksiąg, i to z tego powodu, że niezmiernie trudne jest zebranie dostatecznych dowodów na utargi dzienne ze względu na bardzo drobne kwoty, w jakich sprzedaż napojów

(2) Pomieszczenia przeznaczone dla gości powinny być dokładnie przewietrzane codziennie po zamknięciu zakładu i przed jego otwarciem; w czasie, gdy zakład jest czynny,

Dzisiejsze spotkanie jest jednak bardziej pogodne, bo świętujemy urodziny i chcemy się częstować jego poezją” – napisała poetka.. Swoimi wspomnieniami podzie- liła się

Fraza „Polacy nie gęsi” jest bardzo często używana w celu podkreś- lenia dokonań Polaków (np. akcja czytelnicza „Polacy nie gęsi i swoich autorów mają”), zwrócenia