• Nie Znaleziono Wyników

Kajetan Koźmian - dependent trybunalski i jego spojrzenie na adwokaturę końca XVIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kajetan Koźmian - dependent trybunalski i jego spojrzenie na adwokaturę końca XVIII wieku"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Ferdynand Rymarz

Kajetan Koźmian - dependent

trybunalski i jego spojrzenie na

adwokaturę końca XVIII wieku

Palestra 22/10(250), 38-45

(2)

Kajetan Koźmian - dependent trybunalski i jego

spojrzenie na adwokaturę końca XVIII w ieku

Z y c i e i t w ó r c z o ś ć j e d n e g o z c z o ł o w y c h p r z e d s t a w i c i e l i k l a s y k ó w l i t e r a t u r y p o ls k ie j k o ń c a X V I I I i p ie r iu s z e j p o ł o w y X I X w i e k u , w i e l k i e g o p i s a r z a i p o e t y , a u t o r a m . i n . s ł a w n y c h ó d d o b y n a p o l e o ń s k i e j i „ Z i e m i a ń s t w a p o l s k i e g o ” , m ia ­ n o w ic ie K a j e t a n a K o ź m i a n a , r y w a l i z u j ą c e g o o s ł a w ą z s a m y m w i e s z c z e m A d a ­ m e m M i c k i e w i c z e m — s ą p o w s z e c h n ie z n a n e . Z p e w n o ś c i ą m n i e j z n a n y j e s t n a t o m i a s t t e n o k r e s j e g o t y c i a , w k t ó r y m b y ł a p l i k a n t e m a d w o k a c k i m ( d e ­ p e n d e n t e m w e d ł u g ó w c z e s n e j t e r m i n o l o g i i ) u m e c e n a s a J ó z e f a P o d h o r o d e ń s k i e g o w L u b l i n i e . W y b i t n ą p o s t a ć K a j e t a n a K o ź m ia n a w a r t o p r z y p o m n i e ć d l a t e g o , t e p o z o s t a w i ł o n w s w o j e j t w ó r c z o ś c i — g łó w n ie w 3- t o m o w y c h , , P a m i ą t n i - k a c h ” — ż y w y i c ie k a w y o b r a z ó w c z e s n e j p a l e s t r y p r z y T r y b u n a l e K o r o n n y m w L u b l i n i e .

I. P óźn iejszy a p lik a n t adw okacki urodził się 31 g ru d n ia 1771 r. w G ałęzow ie, w w ojew ództw ie lubelskim , w rodzinie ziem iańsko-praw niczej. O jcem przyszłego poety był A ndrzej K oźm ian h e rb u Nałęcz, a d w o k a t i sędzia ziem ski lu b elsk i, w ła ś­ ciciel k ilk u w iosek w L ubelskiem . W o k resie stan isław o w sk im A n d rzej K oźm ian jako p a le s tra n t p rzy T ry b u n a le L u b elsk im zy sk ał sobie du że w zięcie u b ra c i sz la­ checkiej, a b roniąc p rzed „ k ra tk a m i sądow ym i” 1 interesó w a ry sto k ra c ji polsk iej, zw łaszcza C zartoryskich, B ranickich i S apiehów , znacznie pow iększył sw ój m a ­

jątek .

M łody K aje ta n , w ychow any w tra d y c y jn e j atm osferze sta ro p o lsk ie j, uczył się w szkołach publicznych L ub lin a, później Zam ościa, gdzie w y k ład an o w szczegól­ nie cenionym przez p a lestra n tó w języ k u łacińskim . Po ukończeniu w o jew ódzkiej szkoły śred n ie j w L ublinie, szczycącej się w ysokim poziom em n a u c z a n ia i w y ­ chow aniem w duchu patriotycznym , sędzia A ndrzej zam ierzał początkow o oddać sy n a n a dalsze stu d ia w A kadem ii K rak o w sk iej, jednakże zrażony p oglądam i je j teologów , sk iero w ał go bezpośrednio do zaw odu adw okackiego.

In te re s u ją c e je st tu obszerne przem ów ienie sędziego A ndrzejd K oźm iana w y ­ głoszone do synów w zw iązku z w y borem dla nich zaw odu. O ddając K a je ta n a do p alestry , sędzia A ndrzej pow iedział m .in .:1 2

„(...) Z iem ian in — m ów ię — czyli sobie w y b iera zaw ód publicznego obrońcy ja k o stopień p raktycznego n au czen ia się p r a w k rajo w y c h , czyli już w um iejętn o ści ich w yćw iczony, pow ołany zostaje przez ziom ków i k ró la do u rzędów k rajo w y c h , sędziego, podkom orzego, a z ty c h stopni n a se n ato ra lu b wgo d y g n ita rz a służy ojczyźnie o sw oim zapracow anym Chlebie, służy z o fiarą dom ow ych sw oich in te ­ resów i z a tru d n ień , a n aw e t siad a w potrzebie na koń i sta je się żołnierzem , gdy 1 N a z w a ta w z ię ła p o c z ą te k o d ła w y o b r o ń c z e j, z k t ó r e j a d w o k a c i p r z e m a w ia li d o są d u . U s y t u o w a n a o n a b y ła n a p o d w y ż s z e n iu w sz e r z s t o łu s ę d z io w s k ie g o i o s ło n ię ta o d n ie g o n a w y ­ s o k o ś c i p ie r s i b a lu s tr a d ą -k r a tk ą . P o r . w te j k w e s t ii K a je ta n K o ź m i a n : P a m ię t n ik i, W r o ­ c ła w 1972, t. X, s. 68.

2 „ Ż y w o t k s ię d z a J ó z e f a S z c z e p a n a z R z e c z y c y K o ź m ia n a , b is k u p a k a l i s k o - k u j a w s k i e g o ” , p r z e z K a je ta n a K o ź m i a n a , b r a ta j e g o , w r. 1851 s k r e ś lo n y , P o z n a ń 1864, s. 15—18.

(3)

N r 10 (250) K a j e t a n K o ż m i a n — d e p e n d e n t t r y b u n a l s k i 39 go głos k ró la lu b koło zgrom adzonych ziom ków do obrony k r a ju lu b swobód n aro d o w y ch pow oła. T ak ja obow iązki publicznego obrońcy na zaw o łan ie k o n fe ­ d e ra c ji b arsk ie j porzuciłem na chw ilę, a gdy ta nieszczęśliw ą dla k r a ju zakończyła się k a ta stro fą , w róciłem potem do w ybranego sobie zaw odu, a p osługą o b y w a­ te lsk ą d la uboższych ziom ków zjednałem sobie ich przychylność i szacunek. W y­ b ra li m nie na d e p u ta ta do T ry b u n a łu K oronnego, a n astęp n ie ich w yborow i i przy ch y len iem się k ró la postępując stopniam i, w yniesiony zostałem n a u rzą d sędziego ziemskiego, z k tó ry m łączy się stra ż tego 'najw yższego są d u i to jest, co u rzą d sędziego ziem skiego lubelskiego odróżnia i w ynosi znacznie nad in n e tego ro d z a ju po w ojew ództw ach s ę s tw a .3 Lecz u rząd sędziego dla p raw eg o i s p r a w ie ­ dliw ego człow ieka ja k że je s t tru d n y m , ja k że często goryczą życie jego za p raw ia. (...) Życzyłbym sobie w ięc, aby je d en z w as pośw ięcił się n abyciu p ra k ty c z n e j znajom ości p ra w k rajow ych, p rzy d y k asteria ch , a w palestrze p rzebyw szy czas do usposobienia potrzebny, sta ł się pożyteczny w am w szystkim , sam sobie zaś o tw o ­ rzy ł zaw ód obyw atelskiego życia.”

Tym i p rze słan k a m i się k ie ru ją c i zn ając uzdolnienia sw oich trz e c h synów , sę­ dzia A ndrzej przeznaczył K a je ta n a do p alestry , chociaż — ja k się później o k a ­ zało — z a in te re so w an ia m łodego a p lik a n ta adw okackiego sk ła n ia ły się bard ziej w stro n ę poezji, k tó rej zresztą pozostał w iern y do końca sw ojego życia. D zięki je d n a k 4 -letniej ap lik ac ji adw okackiej odbyw anej w la ta c h 1787—1791 u zacnego m ecenasa Józefa P odhorodeńskiego w L u b lin ie m łody K a je ta n K ożm ian poczynił bezpośrednio w iele in te resu ją cy c h spostrzeżeń o nauce p ra w a i ap lik a c ji, o d zia­ łalności ów czesnej p a le stry lubelskiej, jej udziale w życiu p u b liczn y m k ra ju , w reszcie o je j w ad ach i zaletach. Z rozm ów z kolegam i d ep e n d e n ta m i i w spół­ czesnym i m u m ecenasam i lubelskim i uzyskał ta k że szereg in fo rm ac ji o ad w o k a ­ tu rz e w cześniejszego okresu, głów nie pierw szej połow y X V III w ieku.

II. Do pierw szego rozbioru P olski a d w o k a tu ra, w edług słów K a je ta n a K oźm ia- na, była „rodzajem sta n u niepodległego”, 4 działającego przy T ry b u n a le K o ro n ­ nym . Nie podlegała ani T rybunałow i, an i innej w ładzy p aństw ow ej czy sa m o rz ą­ dow ej. Nie m iała ona ta k że określonej liczby adw okatów w y stę p u jąc y ch w d a ­ nym okręg;u sądow ym . Z daniem a u to ra „P am iętn ik ó w ”, ow a w olność i n ie p o d le ­ głość sta n u adw okackiego, hie k o n tro lo w an a przez nikogo (także przez sam ych adw okatów ), doprow adziła słabsze m o raln ie jed n o stk i do w y k olejenia się i n adużyć etycznych. Nie dotyczyło to je d n a k znacznej w iększości adw okatów , albow iem w tych sam ych w a ru n k a c h n iektórzy z nich, dzięki p raw em u sw em u c h a ra k te ro w i i sp raw ied liw em u p ostępow aniu, zyskali sobie pow szechny szacunek i u zn a n ie publiczne.

Z zasłyszanej tra d y c ji do najsły n n iejszy ch obrońców lu belskich za A u g u sta III K ożm ian zalicza: T om asza D łu sk ieg o ,5 6 * późniejszego podkom orzego lubelskiego, K a je ta n a H ry n iew ie ck ie g o ,8 n a stę p n ie w ojew odę lubelskiego, W ojciecha P o

le-8 C z y ta ją c te s ło w a c h c ia ło b y s ię r z e c , g d z ie te c z a s y , w k t ó r y c h z a w ó d s ę d z ie g o b y ł u k o r o n o w a n ie m w s z y s t k ic h z a w o d ó w p r a w n ic z y c h , i ż e b y z o s ta ć s ę d z ią , tr z e b a b y ło w p ie r w b y ć a d w o k a te m . Z d r u g ie j z a ś s tr o n y z f a k tu , ż e te r a z j e s t a k u r a t o d w r o tn ie , m o ż n a b y w y ­ s n u ć o p t y m is t y c z n y w n io s e k , iż z a d w o k a t u r ą n ie j e s t aż ta k ź le , ja k s o b ie p o n ie k tó r z y o n ie j m y ś lą , s k o r o w d r o d z e d o p a le s t r y p r z e c h o d z i s ię p r z ez u r z ą d s ę d z ie g o lu b p r o k u r a to r a . A le j e s t to ju ż z u p e łn i e in n a s p r a w a . 4 K. K o ż m i a n : „ P a m ię t n ik i” , t. I, s. 355. 5 N a jw y b it n ie js z e m u z a d w o k a t ó w lu b e l s k i c h X V III w ie k u , m ia n o w ic ie T o m a s z o w i D łu s k ie ­ m u , a u to r n in ie js z e g o a r t y k u łu z a m ie r z a p o ś w ię c ić w „ P a le s tr z e ” o d r ę b n e o p r a c o w a n ie .

6

o

n im J u liu s z W l l a u m e w p r z y p is ie 36 t. I, s. 83 „ P a m ię t n ik ó w ” ta k p is z e : „ K a je ta n H r y n ie w ie c k i (zm . 1796), w o j e w o d a lu b e ls k i. W y w o d z ił s ię z d r o b n e j s z la c h t y . S w o ją k a r ie r ę z a w d z ię c z a ł p o w ią z a n io m r o d z in n y m , k t ó r e z b liż a ły go d o » F a m ilii« C z a r to r y s k ic h . P o c z ą w s z y

(4)

tyłlę,* 7a k a sz e te la n a chełm skiego oraz K arniew skiego.7b U rzędy i godności osiągnięte przez ty c h m ecenasów .w późniejszym o k resie ich życia św iadczą o ich w ysokim a u to ry te c ie społecznym .

III. P ow ażne zm iany o rg an iz a c y jn o -p ra w n e w stosunku do sta n u adw okackiego zaszły — w edług re la c ji p isa rz a — po 1775 roku, m ianow icie w ok resie pełn ien ia fu n k cji m a rsz a łk a T ry b u n a łu L ubelskiego przez S ta n isła w a M a łac h o w sk ieg o .8 Po pierw szym rozbiorze P olski k ró l S tan isław A ugust, zabiegając o w y bór S tan isław a M ałachow skiego na stanow isko m a rsz ałk a T ry b u n a łu , chciał pow agą i najw yższą cnotą tego spraw iedliw ego m ęża przyw rócić najw yższej in sta n c ji spraw iedliw ości n ależ n ą jej rangę. Z am ierzenie to całkow icie się udało. S ta n isła w M ałachow ski, zw any ju ż przez w spółczesnych m u A ry sty d esem P olski, człow iek o siln y m , p r a ­ w ym c h a ra k te rz e i znacznym w yczuciu spraw iedliw ości, op raco w ał ord y n ację, k tó r a o rg an iz ac y jn ie p o d porządkow ała p a le strę T ry b u n a ło w i i o k reśla ła s ta łą liczbę czynnych zaw odow o adw okatów . W cielenie te j o rd y n acji w życie n ap o ty k ało je d n a k pow ażne trudności. N iektórzy adw okaci, przyzw yczajeni do a b so lu tn e j sw obody i niezależności, nie chcieli ulec now ym porządkom , inni je d n a k (m. in. m ecenas A ndrzej K oźm ian, ojciec pisarza), dostrzeg ający w now ych za sa d ach fu n k cjo n o ­

w an ia a d w o k a tu ry szansę p o d n iesien ia jej znaczenia i a u to ry te tu , w y d a tn ie pom ogli m a rsz ałk o w i w rea liza cji tej reform y.

R angę zaw odu adw okackiego d rugiej połow y X V III w iek u c h a ra k te ry z u je n a j­ lepiej cy to w an a w yżej w ypow iedź sędziego ziem skiego lubelskiego A n d rz e ja K oź- m iana, skierow ana, do synów w zw iązku z w yborem dla n ic h zaw odu. Zgodnie z pog ląd am i sędziego ad w o k a tu ra stan o w iła n iezbędną d rogę do u zy sk an ia o b y ­ w atelskiego znaczenia, pow szechnego szacu n k u i p ow ażania oraz b y ła w ażnym szczeblem do dalszej k a rie ry publicznej: do urzędów w ojew ódzkich i krajo w y ch . D ośw iadczył tego p rak ty c zn ie sędzia A ndrzej, przechodząc szczeble k a r ie ry p ra w n i­ czej od a d w o k a ta po najw yższą godność w ów czesnym sądow nictw ie: sędziegoi ziem skiego lubelskiego. M iał dośw iadczyć tego w przyszłości także jego syn K a je ­ tan , k tó r y od skrom nego a p lik a n ta adw okackiego przeszedł za czdsów K sięstw a: W arszaw skiego przez różne szczeble k a rie ry urzędniczej: zaczął od zastępcy p rz e ­ w odniczącego K om isji L ubelskiej, b y p otem — poprzez sta n o w isk o re feren d a rz a: o d s e j m u k o n w o k a c y j n e g o w 1764 r. w ie lo k r o t n i e p o s ło w a ł n a s e j m i b r a ł u d z ia ł w p r a c a ck i K o m is ji S k a r b u K o r o n n e g o . W 1768 r. o tr z y m a ł k a s z te la n ię k a m ie n ie c k ą , w 1775 r. w s z e d ł d o p i e r w s z e g o s k ła d u R a d y N ie u s t a j ą c e j , a w r. 1782 z o s t a ł w o je w o d ą lu b e l s k i m . Z a s ły n ą ł s z c z e ­ g ó ln i e j a k o g o r liw y p r e z e s l u b e l s k i e j K o m is ji B o n i O r d in is (od 1781). W p r a c a c h S e jm u C z te r o ­ le t n i e g o H r y n ie w ie c k i z e w z g lę d u n a s t a n z d r o w ia b r a ł u d z ia ł j e d y n ie d o r y w c z o . W s t o s u n k u d o K o n s t y t u c j i 3 M a ja z a j m o w a ł s t a n o w is k o o p o z y c y jn e , o fia r o w a n y c h m u je d n a k p r z e z T a r g o ­ w ic ę s t a n o w is k n ie p r z y j ą ł” . K a j e t a n K o ź m ia n u z u p e łn ia ż y c i o r y s K a je ta n a H r y n ie w ie c k ie g o n ie m a l s a m y m i s u p e r l a t y ­ w a m i. P i s z e o n im ja k o o m ę ż u p r a w y m , n ie s k a ż o n y m , u c z y n n y m , k t ó r y w i e l k ą u s i l n o ś c i ą , w y t r w a ło ś c ią i p r a c ą w y d o b y ł z n is z c z o n e m ia s to L u b lin z r o z w a lin w o j e n n y c h , p o p io łó w i b ł o ­ ta . O k r e śla g o j a k o p r a w e g o b a r d z o c z ło w ie k a , s e n a t o r a , d o b r e g o i p r a w e g o u r z ę d n ik a , p o ­ w s z e c h n ie p o w a ż a n e g o i c e n io n e g o , r z ą d n e g o g o s p o d a r z a , g o ś c in n e g o , c h o ć ż y j ą c e g o z p r z y ­ sto jn ą o s z c z ę d n o ś c ią , o r a z u n ik a j ą c e g o p ij a c k ic h u c z t i r o z g a r d ia sz u . Z a r z u c a m u j e d n a k p e ­ w n ą i g n o r a n c j ę w d z ie d z in ie n a u k i i n ie d o s t a t k i w w y k s z t a łc e n iu . P o d k r e ś la je d n a k , ż e p o k o n f e d e r a c j i t a r g o w ic k ie j i w k r o c z e n iu w o j s k r o s y j s k i c h H r y n ie w ie c k i u s u n ą ł s i ę z ż y c i a p u b lic z n e g o o r a z ż e ś m ie r ć je g o p r z y s p ie s z y ł w s t r z ą s i g o r y c z z w ią z a n a z III r o z b io r e m P o ls k i. P o r . w t e j m ie r z e K. K o ź m i a n : P a m ię t n ik i, t. I s. 83, 84, 104, 162, 167, 168, 198, 231, 241, 246, 252, 269, 330, 335.

7 a -b B r a k b liż s z y c h d a n y c h o t y c h p o s ta c ia c h .

8 S t a n is ła w M a ła c h o w s k i (1736—1809), s ta r o sta s a n d e c k i, r e f e r e n d a r z w ie lk i k o r o n n y , m a r s z a ­ łe k S e j m u C z te r o le tn ie g o , je d e n z tw ó r c ó w K o n s ty t u c j i 3 M a ja , p r e z e s R a d y M in is tr ó w w K s ię ­ s t w ie W a r sz a w sk im , p r e z e s s e n a t u K s ię s tw a . P o z a o p r a c o w a n ie m o r d y n a c ji a d w o k a c k i e j z r e f o r ­ m o w a ł p r o c e d u r ę p o s ie d z e ń T r y b u n a łu K o r o n n e g o . P o r . K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I, s. 109, p r z y p is 2 o r a z s. 336, p r z y p is 3 i s. 343, 355.

(5)

N r 10 (250) K a j e t a n K o ż m i a n — d e p e n d e n t t r y b u n a l s k i 41 R ady S tan u , rad c y S ta n u i d y re k to ra gen eraln eg o K om isji S p ra w W ew n ętrzn y ch i P olicji — uhonorow ać w 1829 r. ród K oźm ianów splendorem se n a to rsk im .

Z okresu ap lik ac ji adw o k ack iej (druga połow a X V III w ieku) K a je ta n K oźm ian w ym ienia w śród w ybitn y ch ad w o k ató w lubelskich: 'swego ojca A n d rz eja K oźm iana, a dalej Józefa B rzozow skiego,9 P u c h a łę ,10 11 K a ń sk ie g o ,11 W incentego G rz y m a łę ,12 F ran ciszk a G ra b o w sk ie g o 13 i J a n a G ra b o w sk ie g o .14 W spom ina ta k że z n a n y ch mu m ecenasów : T om asza D e d e rk ę ,15 A ntoniego D m ochow skiego,16 P in iń s k ie g o ,17 C

zaj-9 B ra k o n im b liż s z y c h d a n y c h w „ P a m ię t n ik a c h ” K . K o ź m i a n a .

10 A d w o k a t P u c h a ła (im ie n ia b r a k ), ż o n a ty z S u c h o d o ls k ą , k a s z te la n k ą s ło ń s k ą , w o k r e s ie K r ó le st w a K o n g r e s o w e g o p e łn i ł g o d n o ś ć k a s z te la n a . D o b r y m ó w c a o z w ię z ły m i l o g ic z n y m s t y ­ lu p r z e m a w ia n ia . Z a c n y , c n o t li w y i p r z y k ła d n y p r a w n ik , r o z u m ie ją c y s w o j e p o w o ła n ie i u s z la c h e t n ia ją c y g o . W z d r y g a ł s ię n a n ie c n e s p r a w y , g o r s z ą c y c h n ie p o d e j m o w a ł s ię ; n ie z r o b ił n ie p r a w e g o m a ją tk u z c u d z e j k r z y w d y . P o r. K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I, s. 144, 355, 356, 357.

11 K a ń s k i (im ie n ia b r a k ) p o c h o d z ił z W o ły n ia . W la t a c h o s ie m d z ie s ią t y c h X V II I w ie k u j e d e n z n a j p ie r w s z y c h i n a j w y m o w n ie j s z y c h m e c e n a s ó w . P o r . K . K o ź m i a n : P a m i ę t n i k i , t. 1 , S . 1 2 1 — 1 2 2 , 1 4 4 , 3 5 5 .

12 W in c e n ty G r z y m a ła , o b y w a t e l p o w ia t u h r u b ie s z o w s k ie g o . Z a c z a s ó w R z e c z y p o s p o lite j P o ls k ie j z n a n y a d w o k a t, w y r ó ż n ia j ą c y s ię sp o śr ó d c z ł o n k ó w p a le s tr y u f r y z o w a n y m i w ło s a m i z h a r e a p e m , n o s z o n y m n a w z ó r m a r k iz ó w f r a n c u s k ic h . Z n a ł d o b r z e j ę z y k f r a n c u s k i , c z y t a ł i w y z n a w a ł p o g lą d y W o lte r a , s z y d z ą c z r e l ig ii, c o d o s ta r c z a ło m u w ie lu n ie c h ę t n y c h . P o m ia ­ n o w a n iu g o p r z e z k s ię c ia g e n . C z a r to r y s k ie g o p o d sta r o s tą la ty c z o w s k im p r z e n ió s ł s i ę n a P o d o le , g d z ie o b j ą ł u rzą d s ę d z ie g o . N a n o w y m s t a n o w is k u z y s k a ł s o b ie m ia n o d o b r e g o o b y w a t e la , z d o ln e g o i b e z s tr o n n e g o p r a w n ik a , g o r liw e g o p a t r io t y , z w ła s z c z a p o d c z a s s e j m u 1 7 8 8 r. R e p r e ­ z e n to w a n e c e c h y c h a r a k te r u s p r a w iły , że w y b r a n o g o d e p u ta te m d o T r y b u n a łu L u b e ls k ie g o . P o k o n f e d e r a c ji t a r g o w ic k ie j i II p o d z ia le P o l s k i o ż e n ił s ię w z ie m i c h e łm s k ie j i o s ia d ł w m a j ą tk a c h s w o j e j ż o n y w e w s ia c h B o b r ó w c e i N o w o s ió łk i. Za c z a s ó w K s ię s t w a W a r s z a w ­ s k ie g o p e łn ił f u n k c ję p r e z e s a r a d y d e p a r ta m e n to w e j lu b e l s k i e j , a z a K r ó le s tw a P o l s k i e g o z o sta ł s e n a to r e m k a s z te la n e m . W o k r e s ie p r z y łą c z a n ia L u b e ls z c z y z n y d o K s ię s tw a s p r a w o w a ł u rzą d p r e z e s a c y r k u łu z a m o js k ie g o , fo lg u ją c o b y w a te lo m w c ię ż a r a c h p u b lic z n y c h i o b c ią ż a ją c n im i o r d y n a c ję z a m o js k ą . P o p a d ł p r z ez to w k o n f lik t z o r d y n a t e m Z a m o y s k im i z o s t a ł u s u n i ę t y z u r z ę d u . Z łą c z y ł s ię w ó w c z a s z a d w o k a t e m lw o w s k im F r a n c is z k ie m W ę g liń s k im i u k n u ł z n im in t r y g ę p r z e c iw k o Z a m o y s k ie m u , z a r z u c a ją c m u o p ie s z a ło ś ć w p r z y łą c z e n iu z ie m i z a ­ m o j s k ie j d o K s ię s tw a . W p ó ź n ie j s z y c h la ta c h w y s t ę p o w a ł t a k ż e p r z e c iw k o S t a n i s ł a w o w i S t a ­ s z ic o w i. P o r . K . K o ź m i a n : P a m ię tn ik i t. I, s. 3 5 5 , 3 5 6 ; t. II, s. 3 9 — 4 1 , 43— 4 5 , 7 9 , 2 0 6 , 2 1 0 ; t. III, s. 1 2 3 , 1 5 7 , 1 5 8 , 1 6 2 , 1 6 5 . 13 F r a n c is z e k G r a b o w s k i, s y n p o d sę d k a c ie c h a n o w s k ie g o , p o d k o m o r z y i p o d s ta r o s t a k r a s n o s t a w s k i, d z ie d z ic O sm o lić i P r a w ie d n ik k o ło L u b lin a . P o d c z a s p o w s ta n ia k o ś c iu s z k o w ­ s k ie g o — c z ło n e k K o m is ji L u b e ls k ie j, za c z a s ó w K s ię s tw a W a r sz a w sk ie g o — r a d c a s t a n u i c z ł o ­ n e k S ą d u K a s a c y jn e g o , w o k r e s ie K r ó le s tw a P o l s k i e g o — s e n a to r w o je w o d a . R e lig ij n y , s u ­ m ie n n y , s p r a w ie d liw y , p r a w y , z a c n y , b e z in t e r e s o w n y , p r z y k ła d n y , c n o t li w y , o d u ż y m a u t o r y ­ te c ie i n ie s k a z ite ln y m c h a r a k te r z e z a r ó w n o ja k o a d w o k a t, ja k i p ó ź n ie j ja k o s ę d z ia c z y d e p u ­ t a t T r y b u n a łu L u b e ls k ie g o . M ó w ił lo g ic z n ie , d o b r z e i ja s n o , z a w s z e s ta r a n n ie p r z y g o t o w a n y do s p r a w y . N ig d y n ie d o w ie r z a ł r e f e r a t o w i, s a m z a w s z e s k r u p u la tn ie c z y t a ł a k t a . O p o w ia d a n o 0 n im , ż e k ie d y ś z w r ó c ił k li e n t o w i p r z e g r a n ą p r z e z n ie g o s u m ę , g d y n ie m ó g ł o s o b i ś c i e w y ­ s tą p ić w p r o c e s ie , m im o ż e z a p e w n ił k li e n t o w i — p r z e z s u b s t y t u c j ę — d o s k o n a łą o b r o n ę . P or. K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I, s. 1 8 9 , 2 2 2 , 2 6 3 , 2 6 7 , 3 5 1 , 3 5 2 , 3 5 5 , 3 5 7 ; t. II, s. 1 2 , 1 4 , 1 8 , 9 7 , 1 0 6 , 1 2 8 , 2 2 5 , 2 4 2 — 1245 , 2 6 8 ; t. III, S. 1 6 0 , 1 6 6 , 1 8 9 , 4 7 8 .

14 J a n G r a b o w s k i, b r a t a d w . F r a n c is z k a G r a b o w s k ie g o . Z L u b lin a p r z e n ió s ł s i ę n a U k r a in ę 1 ta m d o r o b ił s ię d u ż e g o m a j ą tk u . P o r . K. K o ź m i a n : P a m ię t n ik i, t. I, s. 355.

15 T o m a sz D e d e r k o , w la ta c h o s ie m d z ie s ią t y c h X V II I w ie k u je d e n z n a j s ła w n i e j s z y c h a d w o ­ k a t ó w lu b e l s k i c h . B a rd zo d o b r y m ó w c a . W o k r e s ie p o w s ta n ia k o ś c iu s z k o w s k ie g o b y ł c z ło n k ie m W o je w ó d z k ie j K o m isji L u b e ls k ie j. W p o d e s z ły m ju ż w ie k u o ż e n ił s ię i z m ło d ą żorlą o s ia d ł na s t a łe w L u b lin ie , w z n o sz ą c n a ul. P a n n y M a rii p ię k n y d o m d r e w n ia n y . P o r. K . K o ź m i a n : P a m ię t n ik i, t. I, s. 122 , 2 6 3 , 3 5 5 , 3 5 7 . 16 A n to n i D m o c h o w s k i. P o z a t y m , ż e p r z y b y ł d o L u b lin a z U k r a in y lu b W o ły n i a , K . K o ź ­ m ia n n ie p o d a je o n im b liż s z y c h d a n y c h . P o r . K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I , s. 355. 17 P i n iń s k i (im ie n ia b r a k ). K. K o ź m ia n o k r e ś la g o ja k o b a rd zo p r ó ż n e g o c z ł o w i e k a , ż ą d n e g o h o n o r ó w d la s w o j e j o s o b y . B ę d ą c a d w o k a t e m , z o s t a ł w y b r a n y d e p u ta te m d o T r y b u n a łu L u b e l­ s k ie g o . P o r. K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I, s. 347, 335.

(6)

k o w sk ic g o ,18 L enczew skiego19 i Alojzego O rchow skiego. 20

Z dużą aten c ją w y ra ża się o sw oim p atro n ie i zarazem p rzy jacielu sw ego ojca (a niegdyś jego aplikancie) m ecenasie Józefie P o d h o ro d e ń sk im .21 22 P isze o nim ja k o o p raw y m i najgorliw szym P olak u , zacnym i poczciwym obyw atelu, chociaż k ry ty cz n ie odnosi się do jego rozw lekłych, niezrozum iałych i chaotycznych p rz e ­ m ów ień, pod k reślając jednocześnie p ięk n e b rzm ienie głosu i łatw ość w ym ow y.

O b serw u jąc znanych m u m ecenasów , dostrzega a k tu a ln e także i dzisiaj cechy, ja k im i pow inien ch a rak te ry z o w a ć się ad w o k a t rozum iejący sw oje pow ołanie. B ędą w ięc to: spraw iedliw ość, szlachetność, zacność, sum ienność, przykładność, m ądrość, cnotliw ość, pracow itość. Z dużym u znaniem odnosi się do ad w o k ató w w sze ch stro n ­ nie w ykształconych, w ład ający ch obcym i językam i, oczytanych, zn a ją cy c h li­ te ra tu rę św iatow ą, ze szczególnym uw zględnieniem klasyków staro ży tn y ch . G łę­ bokim szacunkiem darzy członków p a le stry p ara jąc y ch się d ziałalnością p a trio ty c z ­ ną i publiczną na pożytek k ra jo w i i narodow i polskiem u. Z naczną w agę p rz y k ła d a do zdólności krasom ów czych ad w o k ata, w y b o rn e j w ym ow y i sty lu pism a, ta k w ję ­ zyku polsk im ja k i łacińskim . W przem ów ieniach cenił: zwięzłość, logiczność i ja s ­ ność. K ry ty k u je gadulstw o (w adę i dziś spotykaną), rozw lekłość, b a ła m u tn ą n ie lo ­ giczność, górnolotność sty lu i m im iki.

S y g n aliz u je także, aczkolw iek rzadziej w ystępujące, cechy n eg aty w n e n ie k tó ry ch m ecenasów końca X V III w ieku: skłonność do pieniactw a, n apastliw ość, sz a c h ra j- stw o, k ręta ctw o , chciwość, niegodziw ość, czasem p ija ń stw o i ignorancję. N iechętny je st tym , k tórzy, ja k pisze, nic prócz praw .nictw a nie um ieją.2^

IV. U p ad e k sta n u adw okackiego i sąd o w n ictw a polskiego n a s tą p ił w raz z u tr a tą b y tu narodow ego. K a je ta n K oźm ian u p a tru je przyczyny tego u p a d k u w o d rzu cen iu przez p a ń stw a zaborcze tego, co w polsk im w ym iarze spraw iedliw ości było n a jc e n ­ niejsze: jaw ność rozpraw , niezaw isłość sędziów w o rzekaniu i ich niezależność od w ładzy p ań stw o w e j. P o d e p ta n ie ty c h k ard y n a ln y c h zasad polskich, uległość obcem u rządow i i jego polityce, przyjęcie obcych, złych obyczajów 1 w zorów spow odow ało, że sądy p rz e sta ły być tym , czym być pow inny, a sta ły się ty m , czym obca zaborcza w ładza im kazała.

18 C z a j k o w s k i (im ie n ia b r a k ), o b r o ń c a k a p itu lo w a n y (z w ią z a n y b y ł u m o w ą o w y n a g r o ­ d z e n ie ) h e t m a n a B r a n ic k ie g o . B y ł t a k ż e p le n ip o te n te m o r d y n a c ji z a m o js k ie j. N ie p o s ia d a ł z b y t d o b r e j o p in ii z r a c j i n a d u ż y w a n ia a lk o h o lu i z g ła s z a n y c h p r z e c iw k o n ie m u z a s t r z e ż e ń n a t u r y m o r a ln e j. J a k o p ó ź n ie js z y s ę d z ia w s ł a w i ł s i ę d o k o n a n ie m d z ia łu m a j ą tk o w e g o w B a ­ b in ie k o ło L u b lin a , k t ó r y s ta ł s i ę ź r ó d łe m s z e r e g u g o r s z ą c y c h p r o c e s ó w . P o r. K . K o ż m i a n: P a m ię t n ik i, t. I, s. 121, 355, 357, 359, 360.

19 L in c z e w s k i (im ie n ia b r a k ), a d w o k a t k a p itu lo w a n y h e tm a n a B r a n ic k ie g o . P o d o b n ie ja k C z a jk o w s k i o n ie n a jle p s z e j r e p u ta c j i s p o łe c z n e j. P o r . K. K o ź m i a n : P a m ię t n ik i, t. I, s. 121, 355, 357.

20 A lo j z y O r c h o w s k i (1 7 6 7 — 1 8 3 2 ) , p r z y ja c ie l K. K o ź m ia n a z c z a s ó w a p lik a c ji l u b e l s k i e j , n a s t ę p n ie a d w o k a t p r z y T r y b u n a le K o r o n n y m w L u b lin ie . N a le ż a ł d o u g r u p o w a n ia ja k o b in ó w . W la ta c h 1 7 9 3 — 1 7 9 4 r o z w in ą ł o ż y w io n ą d z ia ła ln o ś ć p o lity c z n ą w r a m a c h T o w a r z y s tw a R e p u ­ b lik a n ó w P o ls k ic h . E m ig r o w a ł p o t e m z k r a ju , w a lc z y ł w L e g io n a c h D ą b r o w s k ie g o . W 1 8 0 7 r. b y ł s ę d z ią , p o t e m a d w o k a t e m w a r s z a w s k im . L ite r a t i p o e ta . P o r . K . K o ź m i a n : P a m ię t n ik i, t. I , s. 1 4 4 , 2 4 5 , 3 5 5 ; t. II, S. 2 8 8 , 2 9 2 , 2 9 3 , 2 9 5 .

21 J ó z e f P o d h o r o d e ń s k i, s ta r o sta s e m e lt y ń s k i, u c z e s tn ik w a lk w r. 1809, w c z a s ie k t ó r y c h w ła s n y m k o s z te m s z w a d r o n ja z d y (150 k o n i) w y s t a w ił i o d d a ł g o p o d d o w ó d z t w o k s ię c ia J ó z e f a P o n ia t o w s k ie g o , sa m z a c ią g a ją c s ię do je g o w o js k a ja k o o c h o tn ik . M ie sz k a ł w s w o im m a j ą t k u w P l is z c z y n ie p o d L u b lin e m , c ie s z ą c s ię d u żą p o p u la r n o ś c ią w śr ó d s z la c h t y w o j e w ó d z t w a l u ­ b e ls k ie g o . W y r a z e m te j p o p u la r n o ś c i b y ło w y b r a n ie m e c . J. P o d h o r o d e ń s k ie g o m a r s z a łk ie m s e j ­ m ik u lu b e l s k i e g o . P o r . K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I, s. 12, 59, 60, 133, 143, 144 , 355 , 356 , 357; t. II, s. 15, 17, 24; t. III, S. 442.

(7)

N r 10 (250) K a j e t a n K o ż m l a n — d ep en d en t t r y b u n a l s k i 43 W ta k ic h w a ru n k a c h rów nież s ta n adw okacki w yzbył się pow agi, e ty k i i god­ ności zaw odu. N iektórzy jego przed staw iciele p rzy ję li n ajlichszą i n a jg o rsz ą z moż­ liw ych drogę, bo drogę przek u p stw a, k rę ta c tw a i sz ac h ra jstw a. U czciw y, praw y ad w o k at, z g łęboką w iedzą praw niczą, szlach etn y i niezależny nie m ieścił się w tych w a ru n k a c h w o p ara ch zgnilizny etycznej i nie m ógł być p a rtn e re m dla zde­ m oralizo w an y ch u rzęd n ik ó w p ań stw zaborczych. S p raw d ziła się tu z n a n a p raw d a, że a d w o k a tu ra ro zw ija się jed y n ie w u stro ja c h w olnych i d em o k ra ty cz n y ch lu b

0 w olność w alczących.

Szczególna p aro d ia spraw iedliw ości p an o w ała w zaborze rosyjskim , do którego L u b lin w X IX w ieku należał. W szechogarniające p rzek u p stw o p an o w ało w e w szy­

stk ich dziedzinach życia publicznego, nie było ono obce rów nież w w y m ia rz e s p r a ­ w iedliw ości. S p ra w ę w sądzie m ógł w ygrać ty lk o ten, kto w ięcej d a w a ł p rz e k u p ­ nym u rzę d n ik o m sądow ym . B iada tylko bied n y m i spraw iedliw ym ! T en c h a ra k te ­ rysty czn y dla c a rsk ich rządów zgubny zw yczaj do tego sto p n ia się ro zp rzestrzen ił, że w idziano w nim pew ne dobrodziejstw o, k tó re czyniło rząd ro sy jsk i „ u m ia rk o ­ w a n y m przez p rz e k u p stw o ”. K a je ta n K oźm ian pisze, że w carskiej R osji „ s p ra ­ w iedliw ość nie p o w in n a być p rzed staw io n ą ja k o bogini z zaw iązanym i oczym a 1 szalą w ręk u , lecz ja k o jędza z ro zw arty m i zaw sze rękom a i z zyzow atym i oczy­ m a ”. 23

V. C enne sp o strzeżen ia poczynił m łody K a je ta n w dziedzinie a p lik a c ji ad w o ­ kack iej i n a u k i praw a. W edług jego oceny „ p a le stra w k ra ju by ła p ra k ty c z n ą szkołą um iejętn o ści p r a w a ”, 24 a a p lik ac ja ad w o k ack a — głów ną drogą do jego poznania. Nie był to w ow ym czasie ła tw y problem zw ażyw szy, że P olska’ X V III w iek u nie m ia ła system atycznego kodeksu p raw cyw ilnych czy k ry m in a ln y ch , poszczególne zaś przep isy p ra w n e za w a rte b y ły w dużej ilości często sprzecznych z sobą ustaw , pisan y ch w ję z y k u ła c iń s k im ,i nierzadko odw oływ anych czy zm ienianych.

Z tego też w zględu duże znaczenie zy skała sobie p ra k ty k a sądow a p rzy d y k a- ste ria c h grodzkich i ziem skich jako podstaw ow y stopień praw niczego w ta je m n i­ czenia, a w yższy — przy T ry b u n a le K oronnym w L ublinie. W ynikało to głów nie z fa k tu , że w szkołach publicznych bądź w ogóle nie uczono p ra w a rzym skiego (nie m ów iąc ju ż o krajow ym ), bądź uczono źle i niedbale. P ra k ty k a adw okacka, szczególnie przy T ry b u n a le L ubelskim , była ta k że szkołą w ym ow y i ona to głów ­ nie d o starczała izbom poselskim i senatow i C yceronów i H o rten sju szó w do czasu, dopóki zrefo rm o w an e św ietn e szkoły K om isji E d u k ac ji N arodow ej nie p rz e ję ły na siebie ciężaru n a u k i p ra w a i reto ry k i.

P ra k ty c z n a znajom ość p ra w a była w ięc rzadkością, o tw ie ra ła zaś d ro g ę do in ­ tra tn y c h godności i urzędów . Nic w ięc dziwnego, że p a le stra lu b e lsk a była liczna, bo się do niej m łodzież całego k ra ju garnęła.

„K ażdy m ecenas — ja k pisze K oźm ian — był otoczony d w o jak ą a sy sten c ją : 1. dependentów , k tó rzy się pod nim k sz tałcili na ju ry stó w i k tó ry ch on w p ro w a ­ dzał w edług zdatności na listę m ecenasów ; 2. synów o byw atelskich m ożniejszych rodzin, k tó ry ch ty lk o dla p rzy słu c h an ia się spraw om publicznym i p o zn a n ia zw iąz­ ków k rajo w y c h przysyłali rodzice do L u b lin a i m ieścili przy m ecenasach pod ich opieką i strażą. Ci podw ójni asystenci m ieli stół i m ieszkanie w spólne p rzy swoim m ecenasie, d rudzy opłacane, pierw si g r a tis ”. 25

Tego ro d za ju sy tu a cja — oprócz m ożliw ości poznania p raw a z ra c ji p rak ty czn eg o uczestniczenia w procesach sądow ych — p ozw alała m łodem u a p lik a n to w i n a za z n a ­

23 K. K o ź m i a n : P a m ię tn ik i, t. I, s. 340. 24 T a m ż e , t. I, s. 354.

(8)

jo m ien ie się z k ra jo w ą m łodzieżą obyw atelską, rodziła p rzy jaźn ie i trw a łe zw iązki koleżeńskie.

K a je ta n K oźm ian po la tac h już, będąc w sędziw ym w ieku, z dużym se n ty m e n tem w sp o m in a ow e przyjaźnie z ok resu ap lik ac ji: z W oroniczam i, P otockim i, a w szcze­ gólności z bliskim i m u A lojzym O rchow skim i A lojzym F e liń s k im .26

VI. P ro c e d u ra w ystęp o w an ia ad w o k ató w przed T ry b u n a łe m by ła n astęp u jąca . Po w y w o łan iu przez woźnego z w o k an d y sp raw y : „NN przeciw ko N N ”, adw okaci ze sw ojej ła w y obrończej dy k to w ali d ep u tato w i korpparycję, tzn. staw ien ie się stro n osobiście b ąd ź przez pełnom ocników . G dy żadna ze stro n n ie sta w iła się, tr a k t o ­ w an o sp ra w ę ja k o niebyłą (per non sunt). G dy ty lk o je d n a była obecna, re p re z e n tu ­ ją cy ją p ełnom ocnik d y k to w ał tzw . k o n d em n atę , tzn . w yrok sk a zu ją cy , je d n a k ż e w y ­ ro k zaoczny (in contum aciam ), o p arty na jed n o stro n n y ch w yw odach m ógł być w y d a ­ ny dopiero po trzech n ie sta w ien n ic tw ac h strony.

Z re g u ły stro n ę w procesie rep rez en to w ało trzech adw okatów . W łaściw ą część p ro ee su , tzw . m eritu m , rozpoczynał pełnom ocnik stro n y pow odow ej, k tó ry u stn ie o m a w ia ł h isto rię sporu; n astęp n ie d ru g i z m ecenasów tej sam ej stro n y pow oływ ał się n a d o kum enty, b a k tó ry ch pow ód o p ierał sw oje żądanie. Z kolei n astęp o w a ła e k sp lik a c ja , tzn. w y jaśn ien ie dokum entów , k tó rą rozpoczynało ro zd an ie — przez a p lik a n ta drugiego a d w o k a ta stro n y pow odow ej w szystkim członkom T ry b u n a łu — odpisu d o k u m e n tó w i odczy ty w an ie ich, a kończyło w y jaśn ien ie ich znaczenia przez jego p a tro n a .

W ty m sam ym porząd k u odpow iadali pełnom ocnicy stro n y pozw anej, staw iali p rze ciw n e w nioski i p rze d staw ia li ich obronę. N a nie odpow iadał re p lik ą zw ykle n ajh ieg lejsz y m ecenas pow oda, a jego odpow iednik ze stro n y pozw anej w y s tę ­ pow ał z d u p lik ą.

Po zakończonych in d u k ta c h re p lik u ją c y a d w o k a c i. obu stro n w nosili do sąd u w ję z y k u łaciń sk im (w k tó ry m zresztą w y staw ian o dok u m en ty i w yroki) o stateczn e k o n k lu z je i w nioski. Jeżeli ja k ą ś k w estię opuszczono w in d u k ta ch , uzup ełn ian o ją i to n azy w ało się illacją.

Z a sa d ą było ogłaszanie d e k re tu T ry b u n a łu (wyroku) na tym sam ym posiedzeniu i chociaż sp ra w a i n a ra d a nad w y ro k iem p rzeciągała się często do późnych godzin nocnych, obow iązkiem ad w o k ató w było oczekiw anie na d e k re t i osobiste go w y ­ słu ch an ie. Szczególnie m ocne w rażen ie — przez odpow iednio d o b ra n y cerem o n ia ł — w yw o ły w ał na publiczności w y ro k śm ierci. Jeżeli w yrok ta k i m iał być ogłoszony, w p ro w a d za n o oskarżonego pod zb ro jn ą e s k o rtą n a salę, a in sty g a to r (oskarżyciel) z w rac ał się do w oźnego donośnym głosem : „W oźny zam k n ij i otw órz d rz w i”, co było o zn a k ą k a ry śm ierci. W ów czas w oźny z w ielkim h ałase m trz y razy o tw ie ra ł i za m y k a ł drzw i, po czym w atm osferze grozy tym w yw ołanej następ o w ało odczy­ ta n ie surow ego w y ro k u .27

V II. U biorem adw okatów by ła n iem al pow szechnie su k n ia p olska — kontusz, k tó reg o tra d y c ja p rz e trw a ła n a w e t w ok resie zaborów. W yjątkow o n ie k tó rzy tylko ad w o k a ci h o łd u jący now ościom m ody nosili fra k i, ale in n o w acje ta k ie spoty k ały się z lekcew ażeniem , iro n ią i szyderstw em całej k o rp o ra c ji p alestra n c k ie j. Z po­ d o b n ą p o g ard ą odnoszono się do adw okatów w p ro w ad zający ch w zorem Z achodu now ą m odę strzyżenia i noszenia w łosów (zam iast w ysoko golonych głów z bardzo

26 A lo j z y F e liń s k i (1771—1820), p o e ta i d r a m a tu r g , m . in . a u t o r tr a g e d ii „ B a r b a r a R a d z i­ w i ł ł ó w n a ” o r a z z n a n e g o h y m n u „ B o ż e , c o ś P o l s k ę ” . P o o d e j ś c iu z p a le s tr y lu b e l s k i e j b y l n a u c z y c i e l e m J a n a T a r n o w s k ie g o , p ó ź n ie j s e k r e ta r z e m T a d e u s z a K o ś c iu s z k i. P o r. K. K o ź ­ m i a n : P a m ię t n ik i, t. I, s. 144.

(9)

N r 10 (250) M y śli z sa li s e j m o w e j i s ą d o w e j 45

m ałym i ja k k ry m k a czuprynam i), m ianow icie dłuższe w łosy, dość często p rzy tym p u d ro w an e i ufryzow ane. P rz ed sta w iciela m i tych o sta tn ic h byli d w aj adw okaci: W incenty G rzym ała i Z borow ski, h o łd u jący przy su k n i polskiej now ej m odzie n o ­ szenia fryzury. Z ża rto b liw ą rów nież p o g ard ą spozierali oni na sw oich z goloną głow ą kolegów, ta k ja k ci ze sw ej stro n y — na ich u p u d ro w an e i k ręc o n e loki, słusznie m niem ając, że nie długość włosów, a ty lk o n a u k a i rozum m oże ich w y ­ różnić z całej społeczności praw niczej.

S uknia polska zresztą w ow ym czasie przechodziła pew ne m odyfikacje w d łu ­ gości czy k ro ju szycia. B uty noszono na w ysokich obcasach, czarno la k ie ro w a n e lub safianow e o kolorze żółtym , czerw onym lub zielonym . Moda na u b io ry często się zm ieniała, a jej cechą c h a ra k te ry sty c z n ą b y ła urozm aicona k o lo ry sty k a i duża odm ienność w poszczególnych w y p ad k a ch w w yborze m a terii czy d o d atk ó w f u ­ trzanych. Było to zależne od fa n ta z ji i fo rtu n y eleganta, przy czym m ężczyźni nie w ahali się nosić ja sk ra w y c h i in ten sy w n y ch kolorów , np. różowego, p o m a ra ń c z o ­ w ego czy p ąsow ego.28

28 T a m ż e , t.I, s. 356—362.

MARIA B U D Z A N O W S K A

Myśli z sali sejmowej i sqdowej

Moi czytelnicy w ybaczą mi, że zacznę od zw ierzenia. Będzie ono p o czątkiem u z a ­ sadnienia tezy, że w życiu ludzi, ta k ja k w życiu zbiorowości, d ziała ją p ra w id ło ­ wości, logiczne zw iązki przyczyn i skutków .

W ybrałam studia praw n icze dlatego, że tra k to w a ła m je ja k o n ajb a rd z ie j w szech ­ stro n n e stu d ia h um anistyczne, uczące jednocześnie m a tem aty c zn e j precy zji m yślenia i w ysław iania się, k tó ra może i pow inna być spo ży tk o w an a w pub liczn y m d zia­ łaniu.

Po stu d iac h w y b rałam zaw ód ad w o k a ta , bo n a jb a rd z ie j sty k a się on z w szelkim i przejaw am i życia zbiorowego i jednostkow ego, bo pozw ala łączyć w p ra c y p o zo r­ nie sprzeczne in teresy pojedynczego człow ieka z in te rese m społecznym . J e s t to z a ­ wód, k tó ry w każdym p rze jaw ie w y k o n y w an ia je st działaniem publicznym . Nie tylko dlatego, że je st w sw ej części w y k o n y w an y w siposób ogólnie d o stę p n y dla uszu i oczu nieokreślonej liczby osób, ale przed e w szystkim dlatego, że w y w iera rów nież sk u tk i w sferze tw o rzen ia k o n k retn y c h p o sta w ludzkich, w p ły w a na nie, p rzew iduje je i czasem nim i k ie ru je. A to — ju ż .p o lity k a !

Zaw ód a d w o k a ta, będąc w ięc z n a tu ry rzeczy zaw odem politycznym , su m ą d zia­ łań i po staw każdego jego członka, w arto ścią i jakością p ra c y zaw odow ej, w y p ełn ia rów nież fu n k c ję p u bliczną ad w o k a tu ry .

Za w zorem u sta w y często pow tarzam y, ja k b y hasłow o, że a d w o k a tu ra ja k o o r­ ganizacja, ja k o całość w spółdziała w ochronie prw orządności. Czy tylk o p rze z to, że istnieje?

Cytaty

Powiązane dokumenty

Abbreviations: ACC, annualised capital costs; Capex, capital expenditures; CC, climate change; CCS, carbon capture and storage; CCU, carbon capture and utilisation; CCUS, carbon

Autorka w mniejszym jednak stopniu skupiła się na źródłach dotyczących funkcjonowania aparatu bezpieczeństwa w opisywanym okresie.. Główną bazę dla opisywania działań

Paweł Grata podjął się pracy badawczej, której celem była analiza miejsca monopoli skarbowych w polityce podatkowej II Rzeczypospoli- tej, jak również pozostałych zjawisk

wiąże się z rozwojem kolegium jezuickiego, działalnością organmistrzów i z budze- niem się coraz większego zainteresowania

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

System zdefi niowanego świadczenia – wysokość emerytury ustalana jest na podstawie określonej formuły, często jako procent ostatniego wynagrodzenia pobieranego przez

After the crack was formed, the sample was heated to a temperature of approximately 1500 K in air and repeated tomography scans were recorded over 66 minutes of isothermal

Dla krakowskich astronom ów X V I w ieku w ażniejsze były zasługi Ko­ pernika jako autora tablic astronom icznych niż jako tw órcy teorii helio­ centrycznej budow y