• Nie Znaleziono Wyników

"En Espagne, Développement économique. Subsistance. Déclin", José Gentil Da Silva ; avec représentation graphique des informations par Jacques Bertin, Paris 1965 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""En Espagne, Développement économique. Subsistance. Déclin", José Gentil Da Silva ; avec représentation graphique des informations par Jacques Bertin, Paris 1965 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Interesujące uwagi pośw ięca autor inkw izycji. W skazuje na jej w yrozum ia­ łość na grzechy ludzi ubogich i bez znaczenia społecznego, a na bezwzględność w ob ec członków warstw ośw ieconych i bogatych maranów. Te elem enty okazały się najbardziej podatne na prądy reform acyjne. W hiszpańskich środowiskach ośw ieconych na początku X V I w. były szeroko rozpowszechnione prądy erazm i- styczne, co w pewnym stopniu torow ało drogę późniejszym kierunkom reform y religijn ej. Ich reprezentanci zostali wytępieni przez inkw izycję przy energicznym poparciu monarchii. Bennassar podkreśla, że masy ludow e nie czuły się zagrożo­ ne przez inkw izycję, a ze słynnych „aktów w ia ry” (auto da fé) i towarzyszących im egzekucji czerpały głębokie przeżycia religijne i swego rodzaju zadowolenie z pognębienia ludzi możnych. To ostatnie stwierdzenie w ydaje się słuszniejsze od poprzedniego. W każdym razie autor zw rócił uwagę na ważną okoliczność, a m ianow icie na sui generis demagogię społeczną uprawianą przez kościół hiszpań­ ski w dobie walki z reform acją i wszelkiego rodzaju „n ow ym i chrześcijanam i” . Om ówiłem tu tylko kilka zagadnień w ystępujących w niezw ykle interesują­ cej książce Bennassara. W arto się z nią dokładnie zapoznać.

Marian Małowist

José Gentil D a S i 1 v a, En Espagne, D éveloppem en t économ ique. Subsistance. Déclin. A vec représentation graphique des inform ations par Jacques B e r t i n , M outon & Со, Paris — La Haye 1965, s. 220. Pozornie ogólnikow y, pozbaw iony dat, tytuł tej książki w istocie dobrze in­ form uje o niej samej. D a S i l v a bada nowożytną Hiszpanię nie jako problem sam dla siebie, lecz korzysta z obfitych źródeł i obszernej literatury przedmiotu dla zrozumienia mechanizm ów rozw oju i zastoju gospodarczego, odrębności form i w skaźników gospodarczych w przestrzeni i w czasie. Pragnie — jak czytam y w pierw szych słow ach wstępu ■—■ przezw yciężyć histoire-tableau. „Studiow ać H isz­ panię — pisze — to znaczy zająć się problem am i mało jeszcze dziś badanymi, w a ­ runkami dekadencji gospodarki i sklerozy społeczeństwa. Prow adzi to nas do w aż­ nego przeciw ieństw a politycznego i kulturalnego: konserwatyzm u i postępow ości.

Są to kwestie aktualne, jeśli nie ograniczamy się do studiowania upadku (décadence) jako zjaw iska samego w sobie, lecz ujm ujem y je jako skutek: dlatego właśnie postanowiliśm y badać form y wzrostu gospodarczego, rozw oju społecznego i politycznego, które osiągnęły swe granice, zwolniły biegu, by ostatecznie dopro­ wadzić do stagnacji” (s. 9).

Da Silva podchodzi w ięc do zespołu źródłow ego i rzeczywistości hiszpańskiej z całym zasobem nowoczesnych metod ekonom ii politycznej wzrostu i statystyki. Bada szczegółow o w iek X V I, po nim następny, by w reszcie podjąć ambitną próbę zestawienia podstaw ow ych wskaźników gospodarczych tamtych czasów ze zbliżo­ nymi elementami dla stuleci następnych aż po rok 1960.

M amy więc w zwięzłych szkicach przedstawiony nie tyle całokształt życia g o ­ spodarczego, szczegółow ą dokum entację zagadnienia — jak to byw a często w pra­ cach o zbliżonym do niej zasięgu badawczym — lecz zbiór studiów, które w y ­ chodząc z odmiennych ustaleń, różnymi m etodam i zmierzają ku zbadaniu zasadni­ czego problem u: wzrostu gospodarczego Hiszpanii.

Praca wym aga i zasługuje niew ątpliw ie na w nikliw ą ocenę z punktu widzenia dziejów Hiszpanii. Badacz polski dostrzega jednak szereg spraw, które tematykę, a nawet metodę Da S ilvy czynią bliskim i również jemu. Przede wszystkim w ięc ów wzrost ekonom iczny Hiszpanii był — jak w iadom o — przez długi czas „w zros­ tem ujem nym ” . Po drugie, autor pom ija, gdy tylko to możliwe, hiszpańską g o ­ spodarkę kolonialną, zajm ując się ową Hiszpanią pow iatow ą, czy nawet w siow ą,

(3)

która w ykazuje szczególnie w iele cech wspólnych ze w spółczesnym i je j stosunka­ m i polskim i. Co różni studium prow incji hiszpańskiej od badań nad wsią i m ia­ steczkami polskim i — to obfita i szczegółowa baza źródłowa, jaką stworzyli Hab­ sburgowie hiszpańscy.

Szczególnie płodne w ydają się studia poświęcone strukturze gospodarczej wsi X V I w. Opierają się one na Relaciones de Pueblos — ankietach urzędowych z dru­ giej połow y X V I w., zachowanych i opublikow anych dla niektórych prow incji. Ten obfity i szczegółow y — aż niepokojąco szczegółow y — materiał służy autorowi do w yodrębnienia czynników sprzyjających rozw ojow i i ham ujących rozwój w skali gospodarstwa, wsi i regionu. Po zbadaniu tendencji dem ograficznych i produ kcji otrzym ujem y ciekawą próbę odtworzenia „struktury” . Oto elementy w ydobyte z ankiet (dla poszczególnych wsi):

A. Powierzchnia uprawiana nie wystarcza; B. Wsi brak pastw isk;

C. Pastwiska odstąpiono; D. Brak drewna;

E. Uprawia się słabe gleby; F. Odstępuje się grunta uprawne;

G. Z ły klimat;

H. W ieś znajduje się w pobliżu drogi;

I. W śród w ieśniaków znajdują się pracow nicy najem ni (s. 49).

Szczegółow e tabele pozw alają zestawić w różnych skalach uogólnienia kore­ lacje tych czynników m iędzy sobą oraz w zestawieniu z lokalnym przyrostem bądź też ubytkiem ludności. Z gęstych liczb powstaje obraz „w si — m otorów i ham ulców gospodarki ... w ciągniętych lub też nie w różnorakie w ięzy handlu m iędzynarodo­ w e g o ” ; „...gdy w yszły z etapu autokonsum pcji, subsistance zatrzymała ich postęp; sparaliżowały one w końcu całą Hiszpanię, zarazem przez to, że zbyt ściśle się przystosow ały jak i przez to, że zbyt często nie m ogły się przystosow ać” (s. 49).

Od liczby i budżetów ludności w iejskiej przechodzim y do ujęcia przeciw staw ­ nego. Rejestr odpływ u kruszców z Sewilli dla 1570 i dziesięciu m iesięcy następ­ nego roku pozw olił zbadać intensywność gospodarki pieniężnej poszczególnych prow incji (Hiszpania liczyła ich wów czas 47), a nawet wniknąć w sprawę zużytko­ w ania przew ożonych pieniędzy i w rytm kwartalny ich dopływu. Ogrom ny mate­ riał liczbow y ujęty w tabele prow adzić ma do ustalenia roli w gospodarce pie­ niężnej trzech sektorów : roln o-h odow lan ego przem ysłow ego oraz „usług” wraz z jałmużną, kosztami sądowym i, armią, flotą itd.

Te różnorakie zestawienia, skonfrontowane z oszacowaniem „bogactw a naro­ dow ego” w r. 1799 (dokonanym w r. 1803), służą obliczeniom produktu narodow e­ go brutto dla szesnastowiecznej Kastylii. Nie o liczby tu chodzi jednak (choć i te otrzym ujem y), lecz o uchwycenie napięć, konfliktu między sektorem tow arow o- -pieniężnym a autokonsum pcją, stagnacją.

Część drugą, poświęconą X V II stuleciu, czytelnik polski poznać m ógł w jej pierw szej w ersji z artykułu, który ukazał się w „Przeglądzie H istorycznym ” (1961,

z. 4; 1962, z. 1).

Część trzecia, opracowana wraz z Jacques B e r t i n , przedstawia uchwytne statystycznie elem enty gospodarki (zaludnienie, opodatkowanie, dochód narodowy, a także schematy sieci kom unikacyjnej) w jedenastu przekrojach od 1530 do 1960. Doskonale plastyczne kartogram y podsum owane zostają w tabelce i karto- gram ie syntetycznym (s. 208), które pozw alają stwierdzić przenoszenie się ośrod­ k ów przodujących gospodarczo, czy raczej zmiany w repartycji zamożności na te­ rytorium całej Hiszpanii w ciągu ostatnich czterystu z górą lat.

(4)

stronic druku. Nic w ięc dziwnego, że podróż „En Espagne” nie jest łatwa. Da Silva świadomie pom inął znaczną część nasuwającej się problem atyki źródłoznaw - czej; znajdujem y niemal wyłączenie te je j elementy, które dadzą się badać na podstawie zależności statystycznych. Nie poznajem y samych źródeł; nawet ów re­ jestr kruszców w Sewilli, dotąd nie znany nauce, nie został szerzej om ówiony. V/ rezultacie czytelnik nie zawsze może podążać za myślą autora z szybkością wzroku, nawraca, czyta powtórnie, szuka tych niedostrzeżonych pierw otnie elem en­ tów rozumowania, które okazać się m iały następnie szczególnie ważnym członem dowodzenia. Często winą można obciążyć układ, a raczej sposób złamania książki: tabele znajdują się z reguły po odnoszącym się do nich tekście.

Podkreślić raz jeszcze trzeba konsekwencję, z jaką autor akcentuje różnice regionalne, nie zapom inając zresztą o społecznym podziale majątku i dochodu na­ rodow ego (choć ten ostatni nie znajduje w iele m iejsca w ujęciach liczbowych). Da Silva jest gorącym zwolennikiem histoire quantitative i podkreślić warto, że stosując tę metodę stara się również unikać niebezpieczeństwa pom ijania zjawisk „ja k ościow y ch ” czyli nieuchwytnych statystycznie. W ydaje się jednak, że pozo­ stają sprawy, których brak m ąci uzyskany obraz.

R zecz oczywista, że zagadnienia, które Da Silva rozpatruje na przykładzie Hiszpanii, odnaleźć się dadzą i w innych krajach — nie m ów iąc już, że i w innych czasach. Znam y je zwłaszcza z ziem polskich. Jeśli zaś obraz regresu gospodarki polskiej siedemnastego, z grubsza biorąc, stulecia przedstawia nam się odmiennie, czy nie znaczy to, że zarówno badać Polskę należy w świetle doświadczeń hisz­ pańskich, jak też odwrotnie Hiszpanię w oparciu o doświadczenia polskie?

Casus Polski nasuwa obserw ację, której dokonać można i gdzie indziej, np w dobrze znanych autorowi stosunkach A m eryki Łacińskiej: odrębności regional­ ne oznaczają także różnice cen i płac; autokonsum pcja czy samowystarczalność (co nie jest tym samym) oznaczają, że istnieje sektor, w którym w artości nie dadzą się przeliczyć na pieniądze. W źródłach polskich X V I czy X V II wieku części dochodów własności ziemskiej nie przelicza się na pieniądze w ogóle, co jest w pew nym stopniu świadectwem tej sytuacji. Gdy lustratorzy królewszczyzn od r. 1564 począwszy próbują ująć w pieniądzu całość przychodów starostw, powstają fik cje, uzyskujemy wartości umowne, często wprost sym boliczne jedynie. Czy nie jest podobnie w Hiszpanii, choć sztywna biurokracja za wszelką cenę szukała wspólnego pieniężnego mianownika dla zawiłej rzeczyw istości? Po prostu chcia­ łob y się m ieć w ięcej sprawdzianów i określenia jakby stopnia ścisłości danych ta­ kich, jak np. struktura dochodów w ieśniaków w edle gałęzi produ kcji (pszenica, jęczm ień, wino, oliwa, wełna, bydło, różne — tab. 15— 23). Stoim y zresztą wobec problem ów , które nieobce są także współczesnej sprawozdaw czości statystycznej. Tysiąc maravedis pod Saragossą oznaczało w X V I stuleciu co innego niż pod Sewillą czy na przedmieściach Madrytu. Czy Relaciones de Pueblos nie zawierają na ten temat in form acji? Zwięzłość ujęcia nie pozw oliła na rozw inięcie wielu za­ gadnień, w tym jednak punkcie odczuwam y to bodaj najsilniej. Ponadto odpow ie­ dzi na ankiety tego typu zawierają z reguły w iele uwag, refleksji, obserw acji, które — mało przydatne dla statystyka — historyk ceni sobie wysoko. O dnajduje­ m y je na kartach książki jedynie z rzadka.

M imo tych zastrzeżeń podkreślić trzeba w yjątk ow ość książki da Silvy. Trudna i mało czytelna, bezcenny argument dla każdego, kto lubi powtarzać, że dzisiejsi historycy, a zwłaszcza historycy gospodarczy są „niezrozum iali” , staje się ona skarbem dla badacza mechanizm ów zacofania gospodarczego. Czy może stać się podniętą również dla badań nad stosunkami polskim i? Z pewnością przysparza nam optymizmu na drodze badań nad dochodem narodowym . Ów nacisk na róż­ nice regionalne, o którym była mowa, pow inien prem iow ać także w badaniach nad Polską okresu folw arku pańszczyźnianego, jeśli nie dłużej. Po prostu aby móc

(5)

tw orzyć i rozum ieć średnie krajow e trzeba dobrze zdawać sobie sprawę, z czego one powstają i jakie napięcia istnieją między regionami.

Nie tylko jednak zróżnicowanie dzielnic ma tu znaczenie. Gdy dziś historycy i ekonom iści, jak Celso F u r t a d o, skłonni są często traktow ać regiony jako czą­ steczki, z których tworzą zróżnicow any obraz całości gospodarki kraju, to rzeczy­ w istość Polski X V I—X V II stuleci i baza źródłowa, jaką dysponujem y, każą ra ­ czej zwracać uwagę na podziały społeczne. Raczej w ięc schemat w yw odzący się od Gregory K i n g a czy W illiama P e 1 1 y ’e g o — arytm etyków politycznych X V II stulecia niż ein isolierter Staat w edle v o n T h i i n e n a . W szystko wskazuje na to (a lektura książki Da S ilvy dostarcza argumentów zza Pirenejów ), że w spo­ łeczeństw ie przedprzem ysłow ym koniunktura handlowa przeważnie nie udziela się regionom jako całościom. W ynika to z faktu, że znaczna część ludności żyje w sferze autokonsum pcji, a odsetek utrzym ujący się z pracy najem nej jest jeszcze niewielki. Nowa koniunktura burzy często dotychczasową strukturę i pozostawia całe sektory gospodarcze na marginesie. W idać to w yraźnie w przypadku rozkw i­ tu eksportu zbożowego w Polsce. Spław nie wzbogaca jako całości ani Mazowsza,, ani nawet Prus K rólewskich. Staje się, jak sądzę, nader istotnym czynnikiem na­ gromadzenia środków pieniężnych, przemian struktury społecznej i własnościow ej (przyspiesza koncentrację własności ziemskiej), ale jego w p ły w zależy w znacznym stopniu od czynnika stosunkowo stabilnego: struktury ludnościow ej i w łasnościo­ wej. W iemy już przecież, że folw arki pańszczyźniane nie rozrastały się swobodnie wszędzie tam, gdzie nastręczał się popyt na zboże; wiem y, że w Prusach X V I i X V II w. w pobliżu kwitnącego Gdańska liczne miasteczka w egetow ały na miarę niemalże mazowiecką.

Rozważania Da Silvy nasuwają jednak refleksje również na temat *dna nę_ dzy” . Hierarchia powodzenia, zamożności staje się uchwytna w sferze jak by w y ż­ szej. Łatwo zestawić Am sterdam i Antwerpię, Gdańsk, Toruń czy Kraków. P o ­ równanie przemawia do wyobraźni, można nawet szukać bardziej uchwytnych mierników. A le wieś pod Poznaniem i wieś pod Orleanem? X X X V I biuletyn W iel­ kiej A rm ii datowany w Poznaniu 1 grudnia 1806 donosił Francuzom o nastrojach żołnierzy-osw obodzicieli:

Nos soldats trouvent que les solitudes de la Pologne contrastent avec les campagnes riantes de leur patrie, mais ils ajoutent aussitôt: ces sont de bonnes gens que les Polonais. Ce peuple se m ontre vraimant sous les couleurs intéressantes 4

Podróżnicy angielscy od Johna Fortescue do Arthura Y o u n g a dziw ili się nędzy wsi francuskiej, przeciw staw iając je j angielską. Porów nyw ano niew olnictw o Antyli i poddaństwo polskie. Nasuwa się nieodparcie zestawienie systemu pańsz­ czyźnianego i połow nictw a. W szelkie zestawienie zamożności krajów , ich p ozio­ mu gospodarczego musi brać pod uwagę również poziom życia czy w egetacji sze­ rokich w arstw ludności ubogiej. Okazuje się to ważne zarówno przy porów na­ niach w czasie jak i w przestrzeni. Około połow y X V I w. czeladnik antwerpski m ógł nabyć za swą tygodniów kę znacznie w ięcej żyta niż jego kolega w Gdańsku; ten ostatni już wkrótce począł zarabiać realnie znacznie w ięcej niż krakowianin. Rozpiętości stają się uderzające, ale czy zdajem y sobie sprawę, jakie m iały one znaczenie dla życia gospodarczego? Dziewka czy pastuch zatrudnieni na folw arku m azow ieckim otrzym yw ali zapłatę przeszło trzy razy niższą niż odpowiedni pra­ cow n icy w dorzeczu dolnej Wisły, ale ich w yżyw ienie (na koszt pana) różniło się

i P r o c l a m a t i o n s , o r d r e s d e j o u r e t b u l l e t i n s d e la G r a n d e A r m é e , par Napoléon B o- n a p a r t e , Paris 1964, s. 82. Proklam acja poznańska z dnia następnego głosi: L ’O d e r , la W a r ta , le s d é s e r t s d e la P o l o g n e , le s m a u v a i s t e m p s d e la s a i s o n n ’o n t p u v o u s a r r ê t e r u n m o m e n t (tamże, s. 83).

(6)

już znacznie mniej. Ta obserw acja, oparta na lustracji 1565 r., wym aga dopiero interpretacji ekonom icznej, sięgającej do kwestii roli gospodarki pieniężnej i ukła­ dów cen w poszczególnych regionach rozpatryw anych. Przytaczam ją obok innych, ponieważ jest to egzem plifikacja zagadnienia ogólniejszego, z którym stykam y się wciąż w tego typu b ad an iach a.

Czy Hiszpania X V I/X V II wieku była bogatsza od R zeczypospolitej? Czy ród Alba zestawiać z Radziwiłłam i, Sew illę z Gdańskiem czy wreszcie Lazarillo de Torres z rodzim ym i sowizdrzałam i? Trzeba porów nyw ać całości, „struktury” , brać pod uwagę kraje w całej ich złożoności. Niełatwo to czynić; brak ujednostajnio­ nych kryteriów , ścisłych pojęć, jasnych założeń. W tym zakresie praca Da Silvy traktuje szerzej niż o samej tylko Hiszpanii: przynosi optymistyczną próbę szero­

kich porównań w czasie, ale także w przestrzeni, opartą o współczesne doświad­ czenie ekonomii politycznej wzrostu, a niejednokrotnie również — o czym warto wspom nieć — o w nioski zaczerpnięte z prac M a r k s a i L e n i n a . W tym sensie powinien znać ją i przem yśleć każdy, kto chciałby pracow ać nad mechanizmem gospodarczym i strukturami społecznymi nowożytnej Europy.

Antoni Mączak

Julian M a ś l a n k a , Słowiańskie m ity historyczne w literaturze polskiego Oświecenia, Polska Akadem ia Nauk — Oddział w Krakow ie, Prace K om isji Słowianoznawstwa nr 18, Zakład Narodow y im. Osso­ lińskich ·—· W ydaw nictw o, W rocław —W arszawa—K raków 1968, s. 147. Niewielka rozprawa Juliana M a ś l a n k i jest studium o typow o interdyscypli­ narnym charakterze, poruszającym wiele w ątków interesujących nie tylko histo­ ryka literatury, ideologii lecz także i badacza dziejów historiografii. Zaintereso­ wania autora ogłaszającego rozprawę swą w ramach studiów nad słow ianoznaw - stwem określone są przede wszystkim pragnieniem zobrazowania dziejów recepcji polskich m itów pradziejow ych w piśm iennictwie literackim Oświecenia, przy czym jednakże „ram y chronologiczne przekraczano celow o w obydwu kierunkach, się­ gających m ianow icie z jednej strony do pierw szych dziesięcioleci wieku X V III, a z drugiej zaś aż do początków romantyzmu, by w ten sposób wyraziściej przed­ staw ić w ybrany tu problem w ciągłości procesu kulturow ego” (s. 5). Uwagi recen­ zenta będą nade wszystko uwagami historyka n a u k i1.

Tematyka rozpraw y przedstawiona została w sześciu rozdziałach. Oto ich tytu­ ły : I. „W kręgu sarmackich urojeń” ; II. „Prekursor Oświecenia w Polsce: G otfryd Lengnich” ; III. „Epigoni sarmatyzmu” ; IV. „O świeceni przeciw ko m itom ” ; V. „U schyłku R zeczypospolitej” ; VI. „P o rozbiorach” . Odczuwa się brak podsu­ m ow ania w yn ików pracy jak i spisu w ykorzystanych publikacji. Rozdział I roz­ waża barokow e kontynuacje renesansowych urojeń, etym ologii i mitów, które tw o­ rzyły m itologię narodową korzystną dla apologii złotej w olności i m egalomanii na­ rod ow ej, które przecież tak dobitny w yraz znajdow ały w ówczesnej m yśli p o l­

2 U d e r z a ją c ą a n a lo g ią p r z e d s t a w i a ją n p . d a n e o w y n a g r o d z e n i u o r d y n a r i u s z ó w i r o b o t ­ n i k ó w d n i ó w k o w y c h w P o l s c e m i ę d z y w o je n n e j — p o r . Mały rocznik, sta tystyczn y 1937, W a r ­ s z a w a 1937, s. 249, z w ła s z c z a r ó ż n ic e m ię d z y w o j e w ó d z t w a m i p o ł u d n i o w y m i i z a c h o d n im i. N a a n t y p o d a c h p o d o b n e s p r a w y r o z w a ż a A l v a r o J a r a b a d a j ą c p ł a c e w X V I - w i e c z n y m C h ile

( r e f e r a t n a K o n g r e s i e H is t o r ii G o s p o d a r c z e j w M o n a c h iu m , 1965 r .).

i Z t e g o p u n k t u w id z e n ia li t e r a t u r a p r z e d m i o t u w y k o r z y s t a n a w p r a c y p r z e d s t a w ia s ię n i e s t e t y d o ś ć s k r o m n i e . P o r . z e s t a w ie n ia li t e r a t u r y z z a k r e s u d z i e j ó w h i s t o r io g r a f i i w m o ­ j e j n ie w y k o r z y s t a n e j p r z e z a u t o r a p r a c y p t. K rystian Bogum ił Steiner (1746—1814), toruński

prawnik i historyk, T o r u ń 1962. N ie m ó g ł j u ż a u t o r w y k o r z y s t a ć n a j le p s z e g o w c h w i li o b e c ­ n e j w p r o w a d z e n ia d o o g ó l n ie j s z y c h p r o b l e m ó w n a u k i O ś w i e c e n ia , j a k i s t a n o w i E. W i n t e r a , Früh-Aufklärung. D er K am pf gegen den K onfessionalism us in M ittel- und Osteuropa und die deutsch-slaw ische Begegnung, B e r l i n 1966.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niemniej jednak już na obecnym etapie rozważań Ortegi jedno jest pewne: życie, by miało wartość i sens, nie potrzebuje żadnej konkretnej treści, ma bowiem wartość samo

czeniu przyjętym przez nas, figu ry stylistyczne, w szczególności metafory i metonimie, odnosimy nie tylko do języka potocznego, ale również do żywego języka

Dowiedz się więcej Poniżej zobaczycie dwa filmy; w nich są podane również zadania.. Jeśli chcesz

Jednocześnie bankierzy stali się uczestnikam i opartej na dłu goterm inow ym kredycie polityki państw a now ożytnego.. W ten sposób na Bisanzone zibiegały sii-ę

i w innych rolniczych krajach opóźnionych, większośść ludności rolniczej stanow ili chłopi prow adzący gospodarkę rodzinną, w małym stopniu rynkową, którzy

[r]

Był to okres najbujniejszego rozw oju in teresów domu Ruizów, okres przechodzenia do coraz pow ażniejszych operacji finan sow ych (po roku 1575 w

W drugim rzędzie autorka wskazuje na wewnętrzne podziały przestrzeni tekstowej, segmentację, czyli podział struktury treści tekstu na odcinki (np.. Pozycja otwarcia i