• Nie Znaleziono Wyników

Hotele – nie szpitale

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Hotele – nie szpitale"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

fot.Images.com/Corbis2x

o p i e k a s z p i t a l n a

JJe ed dn na a ttrrzze ecciia a p pa accjje en nttó ów w sszzp piitta alln nyycch h m mo og głła ab byy b

byyćć lle ecczzo on na a w w ttrryyb biie e jje ed dn no od dn niio ow wyym m zza am miia asstt zza ajjm mo ow wa aćć łłó óżżk ka a,, g gd dyyb byy tta ak kii ssp po ossó ób b lle ecczze en niia a o

op płła acca ałł ssiię ę sszzp piitta allo om m.. A Alle e ssiię ę n niie e o op płła acca a..

P

Pa accjje en nccii ssą ą p prrzze ettrrzzyym myyw wa an nii n na a o od dd dzziia ałła acch h tta ak k d dłłu ug go o,, jja ak k ttyyllk ko o ssiię ę d da a.. W W e effe ek kcciie e sszzp piitta alle e zza am miie en niia ajją ą ssiię ę w w h ho otte elle e.. D Do od da ajjm myy::

k

kiie ep pssk kiie ejj jja ak ko ośśccii..

Hotele

– nie szpitale

Leczenie czy leżakowanie pacjentów – na czym zarabia szpital

(2)

lipiec 5/2011 menedżer zdrowia 19

o p i e k a s z p i t a l n a

Obecny system opieki zdrowotnej powoduje, że szpi- talom wciąż opłaca się przyjmować pacjentów na oddział i leczyć ich dłużej, niż wymaga tego ich stan zdrowia. Po- wodem jest sposób finansowania procedur medycz- nych. Jak twierdzi dr Adam Kozierkiewicz, ekspert ryn- ku medycznego, szpitale desperacko poszukują pieniędzy i kiedy pojawi się szansa, żeby je zarobić, korzystają z niej.

– W 2008 r. robiłem badanie dla Banku Światowego doty- czące hospitalizacji. Analizowaliśmy 200 tys. rekordów po- chodzących z danych hospitalizacji z NFZ. Szukaliśmy dowodów na to, że szpitale przetrzymują pacjentów, ponieważ nie ma opie- ki długoterminowej. Tymczasem w trakcie analizy danych wy- szedł zupełnie inny problem – opowiada Kozierkiewicz. – Okazało się, że ok. 30 proc. pacjentów przyjmowanych jest na pobyty 2-, 3-dniowe, chociaż mogliby być leczeni w trybie jed- nodniowym. I ten trend utrzymuje się do dzisiaj – dodaje.

Łatwy pieniądz kusi

W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Australii aż 70 proc. operacji przeprowadza się w ciągu jednego dnia. W Niemczech odsetek ten sięga 50 proc., w Pol- sce – jak twierdzi Maciej Murkowski, ekspert ds. Pro- gramów Medycznych i Operacyjnych Szpitali Polskich SA – jest to wciąż kilka procent. Dlaczego? Bo nasz płat- nik nie dostrzega postępu w technikach medycznych.

Kiedyś np. zabieg usunięcia kamieni z pęcherzyka żółciowego należał do rozległych operacji i trwał ok.

3–4 godzin. Po takiej operacji pacjent rzeczywiście wymagał wielodniowej obserwacji. Dziś dzięki laparo- skopii wystarczą 2–3 niewielkie nakłucia, aby w trak- cie 40 minut usunąć wszystkie złogi. Pacjent po takim małoinwazyjnym zabiegu nie wymaga długiej obserwacji w warunkach szpitalnych.

Czy opłaca się inwestować w sprzęt i dokonywać ope- racji w trybie jednodniowym? Nie, bo Narodowy Fun- dusz Zdrowia często oferuje niższe stawki za zabiegi w kli- nikach jednego dnia, argumentując, że są one tańsze od klasycznych operacji. Stawia zatem świadczeniodawcę przed dylematem: czy operować metodą małoinwazyj- ną, nowocześnie i tanio – i zarobić niewiele; czy raczej wbrew zdrowemu rozsądkowi operować po staremu, dro- go – i zarobić znacznie więcej. Pecunia non olet – zdro- wy rozsądek często przegrywa z pokusą łatwego zarobku.

Prywatne versus publiczne

Prywatne kliniki przyjmują takich pacjentów, bo za- rabiają na ilości. Oprócz tańszych pacjentów opłacanych przez fundusz mają też drogich – komercyjnych, a dzię- ki kontraktowi w placówce nie ma przestojów. To pa- radoks, ale szpitali państwowych, związanych kon- traktem, często nie stać na luksus wyboru taniej i nowoczesnej metody leczenia. – Sposób finansowania przez płatnika dziennych oddziałów szpitalnych sprawia, że szpi- tale w ogóle nie są zainteresowane taką formą leczenia. Naj- gorsza jest sytuacja dwóch najważniejszych z nich, czyli dzien- nego oddziału szybkiej diagnostyki i dziennego oddziału

geriatrycznego, które w ogóle nie są przez NFZ finansowane – twierdzi Murkowski. Doktor Jacek Domejko, dyrek- tor Regionalnego Specjalistycznego Szpitala LATAWIEC w Świdnicy, dodaje, że przechodzenie na krótkie pro- cedury często utrudniają kontrole NFZ. Zdarza się, że w ich trakcie dochodzi do zakwestionowania zasadno- ści drogiej procedury małoinwazyjnej zamiast tańszej kla- sycznej. Inspektorzy zdają się zupełnie nie dostrzegać tego, że zastosowanie tańszej procedury klasycznej ge- neruje dodatkowe koszty związane z przyjęciem pa- cjentów na oddział i możliwością powikłań. Jakby nie rozumieli, że w sumie leczenie z zastosowaniem taniej procedury jest droższe niż wykonanie nowoczesnego za- biegu i szybkie wypisanie pacjenta do domu.

W dodatku płatnik nie finansuje jednocześnie w tej samej placówce oddziału chirurgicznego i operacji jed- nodniowych. – Dyrektor szpitala, który zdecyduje się otwo-

rzyć u siebie np. jednodniową chirurgię, musi najpierw zamknąć oddział chirurgiczny. W przeciwnym wypadku Narodowy Fun- dusz Zdrowia nie sfinansuje tych pierwszych procedur – tłu- maczy Murkowski. – Na to zarządzający placówką nie może sobie pozwolić – dodaje. Dlatego też szpital zmuszony utrzy- mywać drogi oddział zarabia na „leżeniu” pacjenta. Każ- da dodatkowa doba w szpitalu to dodatkowe pieniądze.

Leczenie w 24 godziny

Jednodniowe leczenie to nie tylko chirurgia. W jego ramach powinna się znaleźć zarówno szpitalna dzienna szybka diagnostyka, jak i psychiatria, chemioterapia, re- habilitacja, terapia bólu, dializa czy dzienny oddział ge- riatryczny. Przestawiając szpital na taki 24-godzinny rytm pracy, można wiele zyskać. Z jednej strony są korzyści niefinansowe – oszczędność czasu, mniejszy stres chore-

” Szpitali państwowych

związanych kontraktem z NFZ często nie stać na luksus wyboru taniej i nowoczesnej metody leczenia

” W sumie leczenie

z zastosowaniem taniej procedury jest droższe niż wykonanie nowoczesnego zabiegu i szybkie wypisanie pacjenta do domu

(3)

20 menedżer zdrowia lipiec 5/2011

o p i e k a s z p i t a l n a

go, szybszy powrót do zdrowia, mniejsze dolegliwości bólowe, minimalne ryzyko zakażeń wewnątrzszpitalnych;

z drugiej zyski finansowe. Leczenie „jednego dnia” jest mniej kosztowne, gdyż nie wymaga utrzymywania sal z łóżkami dla chorych, nie generuje kosztów związanych z wyżywieniem chorych, utrzymaniem pralni, opłacaniem drogich nocnych dyżurów, pracy w dni wolne i święta.

Pyza tym bardzo często wystarcza niewielka sala opera- cyjna oraz mała sala obserwacyjna, a placówka może pra- cować w trybie dziennym. Jest jednak pewne zastrzeże- nie: aby większe szpitale publiczne mogły w ten sposób funkcjonować, potrzebne są zmiany dotyczące całego sys-

temu. – Pewnym ułatwieniem dla szpitali mogłoby być znie- sienie limitów świadczeń przez płatnika – sugeruje Kozier- kiewicz. – Wówczas mogłoby się okazać, że dyrektorom opłaca się wykonać świadczenie u chorych, których stan zdrowia na to pozwala, w trybie jednodniowym, po to tylko, by zmniejszyć kolejki oczekujących na zabiegi szpitalne. Dzięki temu ruch pa- cjentów w szpitalu byłby większy, zniknęłyby kolejki oczeku- jących, a szpital nareszcie zarabiałby na tym, co jest jego za- daniem statutowym – na leczeniu – dodaje.

W onkologii

Problem niepotrzebnego przetrzymywania pacjentów w szpitalach dotyczy nie tylko prostszych zabiegów, ale też wysokospecjalistycznego leczenia onkologicznego.

Zwraca na to uwagę w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” Jacek Jassem, przewodniczący Polskiego To- warzystwa Onkologicznego. – Nadal w onkologii domi- nuje szpitalny model leczenia, niebywale kosztochłonny i zu- pełnie niewydajny. W efekcie często bywa tak, że koszty hospitalizacji, w ogromnej większości niepotrzebnej, przekra- czają koszty samego leczenia – mówi Jassem.

Są kraje, gdzie jest o połowę mniej łóżek onkolo- gicznych w przeliczeniu na liczbę mieszkańców niż w Pol- sce, a wyleczalność jest znacznie wyższa. Tak jest na przy- kład w Finlandii. Polskie szpitale onkologiczne bardzo często przyjmują pacjentów tylko po to, by wykonać pro- ste badanie diagnostyczne. Powody są dwa. Pierwszy na- tury finansowej: NFZ płaci więcej, gdy pacjenta przyj- mie się do szpitala i położy w łóżku. Drugi powód jest natury humanitarnej. Umowy z NFZ i limity są tak skon- struowane, że na proste diagnostyczne badanie wyko- nywane w ambulatorium trzeba czekać znacznie dłużej niż na badanie wykonywane po hospitalizacji (te trze- ba wykonać na cito). Szybka diagnostyka jest niezmier- nie ważna przy leczeniu nowotworów, więc często by obejść kolejkę, trzeba przyjąć niepotrzebnie pacjenta do szpitala. I takie drogie sposoby leczenia – co kuriozal- ne – są w praktyce faworyzowane przez NFZ.

Zmiana myślenia

Resort musi postawić system na nogi. – Najpierw trze- ba doinwestować potencjał intensywnej terapii w szpitalu opie- ki krótkoterminowej, aby ludzie nie ginęli. Na Zachodzie jest on naprawdę duży, a u nas stanowi jedynie 1,7 proc. wszyst- kich łóżek. Potem należy odpowiednio dofinansować podsta- wową opiekę zdrowotną i szybką diagnostykę – tłumaczy Murkowski. – Następnie trzeba umożliwić szpitalom kon- traktowanie usług zarówno z zakresu długo-, jak i krótko- terminowej opieki szpitalnej. Dopiero wówczas menedżerowi zacznie się opłacać takie zarządzanie pacjentem, aby każdy dostał to, co dla niego najlepsze – dodaje. Podobnego zda- nia jest Katarzyna Tymowska, ekspertka od ekonomi- ki zdrowia z Uniwersytetu Warszawskiego. Uważa ona, że NFZ wprowadzi odpowiednie motywacje finansowe, którymi skłoni państwowe szpitale do wykonywania większej liczby zabiegów jednego dnia. Eksperci rynku medycznego liczą, że zmianę tę umożliwi nowe zarzą- dzenie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza dotyczące roz- liczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), które zacznie obowiązywać już od 1 lipca br. Jednym z za- proponowanych tam rozwiązań jest zmiana finansowa- nia badań zlecanych w ambulatoryjnej opiece specjali- stycznej. Dotychczas był to wyłącznie koszt świadczeniodawcy, teraz – przynajmniej częściowo – ma je finansować płatnik.

Patrycja Majer

Leczenie jednego dnia

nie wymaga utrzymywania sal z łóżkami, nie generuje kosztów związanych z wyżywieniem chorych, funkcjonowaniem pralni, opłacaniem drogich nocnych dyżurów, pracy w dni wolne i święta

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odpowiadaj na to, co jest na plakacie; wyrażaj swoje zdanie, zgodę lub niezgodę!. Tu nie ma

Stosuje się go w kremach, pastach do zębów, cukierkach, gumach do żucia, a także jako środek zagęszczający, emulgator, środek przeciw zbrylaniu..  Sacharyna – jest około

a) Na koniec semestru prowadzący wystawia studentowi jedną ocenę, biorąc pod uwagę oceny uzyskane przez studenta podczas dwóch kolokwiów zorganizowanych w trakcie semestru. b)

kiedy władca zasiadł na tebańskim tronie w okolicznych górach pojawił się dziwny stwór który porywał ludzi i rzucał ich w przepaść miał twarz kobiety a z

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

Podczas gdy Immanuel Kant stawiając pytanie „czym jest człowiek?” starał się człowieka — światowego obywatela, który jest obywatelem dwóch światów, uczynić

[r]

Kolejne zadania są dodatkowe (choć bardzo polecam zrobienie ich przed robieniem zadania punktowanego).. Następnie zbadaj ciągłość otrzymanej w ten