• Nie Znaleziono Wyników

Przed wielką premierą

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przed wielką premierą"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Przed wielką premierą.

Rozmowa z Tadeuszem Bradeckim, Dyrektorem Starego Teatru w Krakowie

- Czym dla Pana jest teatr?

- To miejsce, w którym pracuję.

- Pytam o Pańskie rozumienie teatru.

- Nie sposób odpowiedzieć na to pytanie. Nie chcę pleść głupstw.

- Więc nie ma Pan tego, co nazywa się „credo artystyczne”?

- Rzadko czuję się artystą.

- Dlaczego Teatr Stary dwa lata temu wszedł do Unii Teatrów Europejskicha powstałej dzięki inicjatywie Giorgio Strehlera? Co daje członkowstwo w tej organizacji?

- Wszedł, bo o to poprosił – orientując się, że dla teatru będzie to dobre. Wszedł, bo został nieformalnie zachęcony do dołączenia do Unii. Motywy są dość podobne z obu stron. Unia Teatrów Europejskich jest dość prestiżowym klubem firm dobrych, mocnych, prawie bez wyjątku – zespołowych, wieloscenicznych, w większości bardzo starych. Z wszystkich tych powodów dla każdej ze stron – nasze wejście było naturalne. Dla nas to honor i zaszczyt, a dla pozostałych teatrów nie jest ujmą czy wstydem. Unia jest rodzajem klubu, a więc nie płyną z tego żadne korzyści finansowe, a raczej obciążenia.

Przynależność do Unii Teatrów Europy daje nam – poza prestiżem – kontakty i szersze pole istnienia.

- Czemu ma służyć Festiwal Teatrów Unii Europejskiej? Jaką rangę będzie miał wrześniowy Festiwal w Krakowie?

- Festiwal odbywa się co roku, lecz jest tylko jedną z form działania Unii. W tym roku odbędzie się w Krakowie. W 1998 w Sztokholmie. Rok 1997 stoi pod znakiem zapytania.

Poza tymi kosztownymi festiwalami – istnieje wiele rodzajów wymiany, np. staże, warsztaty dla aktorów i reżyserów. To wielostronne przedsięwzięcia.

- Czym różni się się repertuar Teatru Starego od repertuaru innych teatrów zrzeszonych w Unii Teatrów Europy?

a Unia Teatrów Europejskich zrzesza następujące teatry: Piccolo Teatro (Mediolan), Berliner Ensemble (Berlin), Mały Teatr (St.Petersburg), Royal Shakespeare Company (Londyn), Düsseldorfer Schauspielhaus (Düsseldorf), Teatre Lliure (Barcelona), Deutsches Theater (Berlin), Kungliga Dramatiska Teater (Sztokholm), National Theatre (Londyn), Teatrul Bulandra (Bukareszt), Odéon - Théatre de l'Europe (Paryż), Katona Jozsef Szinhaz (Budapeszt), Teatro di Roma (Rzym), Stary Teatr.

(2)

- Repertuar w dużej części jest podobny. W wielkich teatrach pojawia się klasyka światowa, narodowa w podobnych proporcjach jak i u nas. Trochę inaczej rzecz się ma z tekstami współczesnymi. Zwłaszcza dotyczy to scen niemieckich czy Teatru Dramatycznego w Sztokholmie. Tam współczesna dramaturgia narodowa pojawia się intensywniej niż u nas. Generalnie jednak zestawy repertuarowe są podobne.

- Czymś się jednak Teatr Stary różni od innych teatrów europejskich?

- Różni się trwałością, stabilnością i ciągłością. Pod tym względem znowu prawdopodobnie jedynie Sztokholm może być porównany z nami pod względem ciągłości. Zwykle u nas aktorzy spędzają w jednym teatrze kilkadziesiąt sezonów, „obrót ludzi” jest niewielki. Zaś większość teatrów zachodnich działa w oparciu o jedno- dwusezonowe umowy. Jeśli chodzi o rotację ludzi, to jest ona bardzo intensywna. Z drugiej strony jednak, np. Piccolo Teatro z Mediolanu założył Giorgio Strehler i prowadzi go od czterdziestu lat, a Ingmar Bergman od zawsze był w Teatrze Dramatycznym w Sztokholmie. Natomiast stabilność i ciągłość zespołu Teatru Starego jest wyjątkowa na skalę kontynentu. To najmocniejszy nasz wyróżnik. Co jeszcze? Także republikański model teatru. Na świecie teatr jest głównie teatrem dyrektora lub jednego reżysera albo znanego aktora. A Stary Teatr po II wojnie nigdy nie był teatrem jednej osoby, ale zawsze był teatrem republikańskim. Nie jesteśmy wyjątkiem, ale pod tym względem się różnimy.

- Czy czasem owa republikańskość bywa uciążliwa, gdy w spektaklu występuje kilka gwiazd i dyktują one warunki reżyserowi?

- Oj, bywa...

- Czyż model republikański nie przeszkadza reżyserowi albo dyrektorowi teatru w pracy?

- Wszystko ma dobre i złe strony. Bez ciągłości Teatr Stary byłby zupełnie innym teatrem. Czasem są z tym problemy. Ciągłość zespołu zależy w dużym stopniu od polskich warunków. W Polsce zawód aktora przestał być zawodem wędrownym.

Zwłaszcza w ciągu ostatnich piętnastu lat nasiliło się to zjawisko. Obecnie jednak – z powodów ekonomicznych – wędrowność aktora jest koniecznością. Myślę, że w przyszłości w Polsce aktorstwo stanie się z powrotem zawodem wędrownym. Reżyser zaś zawsze był to zawód wędrowny. I tak pozostanie.

- Jakie teatry na pewno przyjadą na festiwal do Krakowa we wrześniu?

- Program artystyczny Festiwalu zostanie zamknięty na początku maja. Chcą i mogą przyjechać wszystkie teatry*. Zestaw przedstawień jest niezwykle mocny i interesujący.

Trzeba tu przypomnieć, że każdy z dotychczasowych Festiwali kosztował około miliona dolarów.

- Drogo...

(3)

- Bardzo tanio! Milion dolarów to zaledwie około 25 miliardów starych złotych.

Pamiętajmy, że zwykle na festiwal przyjeżdża w sumie około tysiąca aktorów, reżyserów, ludzi tworzących ekipy teatralne. Występują oni w ciągu trzech tygodni. Festiwal w Krakowie będzie na taką skalę, na jaką uda się nam zgromadzić pieniądze. I obawiam się, że będzie skromny.

- Teatr Stary jest sponsorowany przez różne instytucje z budżetu państwa i przez firmy np. Bank Przemysłowo-Handlowy. Kto pokryje koszta Festiwalu krakowskiego?

- Formalnie i organizacyjnie sprawami tymi zajmuje się Fundacja Festiwalu której dyrektorem jest Józef Opalski. Teatr Stary jest tylko gospodarzem. Sam festiwal odbędzie się w ramach programu „Kraków 2000” stworzonego przez władze Miasta Krakowa.

Przedstawienia wystawiane będą nie tylko na deskach Starego Teatru, lecz i na innych krakowskich scenach. Pokrycie kosztów, jak na razie, deklarują Gmina Kraków oraz bardzo życzliwy dla Kultury Minister Finansów. Pozyskiwanie sponsorów trwa i będzie trwało do samego końca. A czy Festiwal zechcą finansować Rząd, Parlament, Minister Kultury – wiadomo będzie we wrześniu.

- Ale czy obciążanie polskiego podatnika dodatkowymi kosztami Festiwalu jest uzasadnione?

- To jest uzasadnione. Jeśli nasze polskie bycie w Unii Zachodnioeuropejskiej ma być faktem, a nie fikcją, to członkowstwo Polski musi nabierać wymiarów faktycznych.

Polska jest mocno sprowincjonalizowana kulturalnie i teatralnie. Obecność słynnych teatrów, twórców dużych i ważnych przedstawień jest potrzebna jak łyk świeżego powietrza w tym kraju. Kto nie zaprosi – nie jest zapraszany. A co do kosztów – to proszę porównać koszta Festiwalu z raportem Najwyższej Izby Kontroli w sprawie pieniędzy utraconych przy odbudowie Teatru Narodowego w Warszawie. Wtedy pan zobaczy jaśniej, z jakim sensem wydaje się w Polsce pieniądze. Przez dziesięć lat odbudowy – jak podaje „Rzeczpospolita” – wydano 19 bilionów starych złotych.

- Milion dolarów na festiwal krakowski to około jednej tysięcznej kosztów nieukończonej dotąd inwestycji warszawskiej...

- Milion dolarów to średni budżet roczny teatrów, jakich kilkadziesiąt jest w Polsce.

- Czy spektakle będą tłumaczone na polski? Czy będzie obowiązywał jeden język na Festiwalu?

- Bardzo różnie w poszczególnych wypadkach. Jak zawsze na każdym takim festiwalu.

Zależy od spektaklu. Są przedstawienia oparte na tekście nieznanym zagranicznemu odbiorcy. Wtedy się tłumaczy. A są też przedstawienia, gdzie forma nie jest oparta na tekście, a dominuje w niej element wizualny i plastyczny oraz muzyczny – wówczas tłumaczenia na festiwalach się unika. Sądzę, że w Krakowie wiele spektakli będzie

(4)

tłumaczonych. Ale czy np. „Iwonę – księżniczkę Burgunda” Gombrowicza w reżyserii Ingmara Bergmana w wykonaniu Teatru Dramatycznego ze Sztokholmu trzeba tłumaczyć? Natomiast katalog będzie dwu- lub trójjęzyczny, po polsku, angielsku i ewentualnie – francusku.

- Jakie są plany Teatru Starego na sezon 1996/7? Czy możemy spodziewać się równie udanych sztuk jak „Wenecja, Wenecja”, „Pamiętnik znaleziony w Saragossie”, „Mishima”. Wszak krytycy nie oszczędzają Starego Teatru – dla przykładu reakcje na „Biesy”, „Kalkwerk”, „Trzy wieki miłości do zwierząt”,

„Reformator”.

- O planach na przyszły sezon mogę porozmawiać w czerwcu. Natomiast ostatnią premierą w tym sezonie będzie czerwcowy spektakl „Zatrudnimy starego clowna” Matei Visniec’a w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, ze scenografią Małgorzaty Szczęśniak i muzyką Tomasza Stańko. Wystąpi kolega Jerzy Bińczycki, Andrzej Kozak, Marek Litewka. Zaraz po wakacjach czeka nas Festiwal, więc w tym czasie na pewno nie ukaże się żadna premiera. Będziemy na Festiwalu grali znaczną część naszej produkcji.

Premiery – najwcześniej koniec października.

- Jakie znaczenie dla modelu Teatru Starego będzie miał Festiwal? Czy coś się zmieni po Festiwalu w image’u Pana sceny?

- Fakt zorganizowania festiwalu jest ważniejszy dla samego Krakowa niż dla Starego Teatru. Dla nas nic się zasadniczo nie zmienia – poza nadzieją, że jeśli od lat obracamy się w przyzwoitym gronie na świecie, to może po Festiwalu znajdą się pieniądze z dotacji na oświetlenie, wyposażenie, sprzęt, na mury, które się walą, na zrujnowany Teatr Kameralny, wymagający natychmiastowego remontu generalnego. Może łatwiej będzie dobijać się o te środki.

- Co chciałby pan przekazać widzom Starego Teatru, zarówno zagorzałym wielbicielom, jak i potencjalnym, przyszłym odbiorcom?

- Nasze bilety wyprzedawane są z dwu- trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Tym widzom, którzy chodzą, chciałbym za to im podziękować. A tych, którzy jeszcze tego nie uczynili – zachęcić pragnę, by zrobili to jak najszybciej. Mamy bardzo wiele zachęt dla stałych widzów: kartę premiującą stałe chodzenie na spektakle (za pół ceny), abonament dla zakładów pracy, zniżki dla młodzieży, bezpłatne lekcje teatralne. Te ostatnie cieszą się dużym powodzeniem. Przychodzą na nie grupy młodzieżowe lub turystyczne. Szereg biur podróży w kraju organizuje specjalne, trzydniowe wycieczki do teatrów w Krakowie. Codziennie gramy 3-4 przedstawienia na naszych scenach. W obrębie Teatru mieszczą się dwa kluby-kawiarnie: „Maska” i „Osorya”. Działa Muzeum Teatralne ze stałą ekspozycją. Urządzamy w nim również wystawy czasowe, jak np. świeżo otwarta wystawa scenografii Jana Polewki. Jeśli ktoś trafi do Starego Teatru – to ma co robić.

- Dziękuję za rozmowę.

(5)

_____________________________

Źródło: Przed wielką premierą. Rozmowa z Tadeuszem Bradeckim, Dyrektorem Starego Teatru w Krakowie, „Impresje. Magazyn artystyczny”, r. 2: 1996, nr 3, s. 12-13. ISSN 1234-8686.

____________________________

Postprint autorski. Pełna autoryzowana wersja wywiadu.

Uwaga. Tytuł i podtytuł pochodzi od wydawcy (redakcji „Impresji”). W oryginalnym wywiadzie, autoryzowanym przez Tadeusza Bradeckiego – tytuł i podtytuł wywiadu były następujące:

Teatr Republikański. O Festiwalu Unii Teatrów Europejskich w Krakowie z Tadeuszem Bradeckim, Dyrektorem Starego Teatru – rozmawia Marek Mariusz Tytko.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zmienna, której wartości w analizie traktuje się jako dane i nie próbuje wyjaśniać. Zakłada się, że zmienne niezależne determinują wartość zmiennych zależnych lub

tralne, poruszające zagadnienia w ażne dla każdego teatru, czasopisma ogólne, zajm ujące się omawianiem różnych spraw aktualnych, oraz wiejskie, poruszające w

oraz na podstaw ie bilansów, sporządzonych z końcem każdego roku operacyjnego, ulegających takiem u sam em u zatw ierdzeniu... now oczesnego teatru, jego tw órczości

Kiedy w roku 1833, Teatr Rozmaitości przeniósł się do swojej nowej siedziby w gm achu Teatru Wielkiego, salka znów była m iejscem rozmaitych imprez, odczytów,

Przyglądając się wspomnianym ogólnodostępnym raportom i badaniom oraz biorąc pod uwagę te przeprowadzane indywidualnie przez niektóre teatry, jako pod- stawowe metody

Głównym przeglądem studenckich zespołów teatral- nych w Polsce są od kilku lat KONFRONTACJE MŁO- DEGO TEATRU, organizowane przez lubelskie środo- wisko akademickie..

Dziś odbędą się pierwsze spek- takle.. Bilety można nabywać przed

Czwartą i ostatnią grupę stanowią maruderzy. Grupa ta nie jest liczna, skupia przede wszystkim konsumentów o niskich dochodach, słabo wykształconych, star ­ szych,