• Nie Znaleziono Wyników

Poezja Mickiewicza w szkole

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poezja Mickiewicza w szkole"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Gertruda Wichary, Henryk

Gradkowski

Poezja Mickiewicza w szkole

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 22, 95-106

(2)

G ertru da W ichary, H e n r y k G ra d ko w ski

PO E Z JA M ICKIEW ICZA W SZK OLE

K ie ru n k i i zasięg szkolnej recep cji poezji M ickiewicza w X IX w. b yły zróżnicow ane, bo uzależnione od sy tu a c ji politycznej w poszczególnych zaborach. Szczególną rolę w p rzy sw aja n iu twórczości poety przez m łode pokolenie P olak ó w odegrała szkoła w ielkopolska, w k tó rej początkow o (aż do 1863 r.) łagodny k u rs polityczny zezw alał na rozszerzenie zak resu nauczan ia języ k a polskiego i lite r a tu r y narodow ej.

Począw szy od w ydanego w 1828 r. R y s u p o e ty k i J. F. K rólikow skiego przez N ow e w y p i s y polskie z 1831 r., gdzie — prócz skrom nego w y bo ru w ierszy — w d ru g im w y d an iu (1838) znalazła się też ocena M ickiewicza jako „w prow adzającego poezję n aro d o w ą” \ przez N a ukę poezji (1845) H. Cegielskiego, k tó ry opublikow ał fra g m e n ty Pana Tadeusza, aż po P iś ­

m ie n n ic tw o polskie z 1874 r. J. Chocieszewskiego p rez e n tu je się i zaleca

le k tu rę w y b ra n y c h u tw orów M ickiew icza 2.

W W arszaw ie przedlistopadow ej k ilk a u tw orów poety ukazało się w

Zasadach poezji i w y m o w y z 1826— 1827 r . 3 Je d n a k po u k a z an iu się Dziadów cz. III w ydano ustaw ę p ro h ib icy jn ą na dzieła M ickiewicza.

D opiero w rok u 1898 w Obrazie litera tu ry polskiej P io tra C hm ielow skie­ go o raz W ypisach Teodora W ierzbow skiego pojaw iają się Grażyna, fra g ­ m e n ty Konrada Wallenroda, sonety, ballady , Farys, fra g m e n ty Pana Ta­

deusza.

W G alicji zjaw iskiem odosobnionym było w ydanie w 1836 r. R y s u

d ziejów piśm iennictw a polskiego ułożonego przez niedaw nego pow stańca

L esław a Łukaszew icza, gdzie zamieszczono: Grażynę, Konrada W allen ro­

da, D ziady cz. I i IV, Farysa oraz S o n e ty . W 50 la t później Fran ciszek

P ró chn icki i jego książka W sk a z ó w k i do nauczania ję z y k a polskiego z 1885 r. u p rzy w ilejo w u je szczególnie twórczość rom antyków , zwłaszcza poezję M ickiewicza.

W galicyjskiej szkole lite ra tu rę ro m an ty czną poddaw ano w szakże szczególnej p rep a ra cji, „oczyszczając” ją z u tw orów głoszących idee w yz­

(3)

w o len ia narodow ego i społecznego, w y b ierając do d ru k u te, k tó re ideali­ zow ały staroszlachecką przeszłość. F ra g m e n ty Pana Tadeusza z W yp isów

S z k o ln y c h Ja n a C zubka i R om ana Zaw ilińskiego (1893) m ia ły stanow ić

obraz niezagrożonej trw ałości P olski staroszlacheckiej i słu żyć solida- ry sty czn y m zadaniom staw iany m przez galicyjsk ą szkołę \

A naliza podręczników X IX -w iecznych, zwłaszcza służących szkołom zaboru pruskiego i rosyjskiego, pozwala określić kształto w an ie się i u t r ­ w alan ie już w czasach narodow ej niew oli szkolnego k anonu. M ickiew i­ czow skiej le k tu ry , a porów nanie z czasam i późniejszym i w y k a z u je n ie ­ znaczne tylko w jego obrębie w ciągu stulecia przesunięcia.

W czasach porozbiorow ych zm ienia się sy tu a c ja odbioru dzieł M ickie­ wicza, bowiem rea lia polityczne, z k tó ry ch w y ra sta ła, p rz e sta ją ów od­ biór m otyw ow ać. I wówczas szczególnie istotne sta je się to, co dla re a li­ zacji skutecznego k ształtcen ia czytelnicznego może dać m eto d y k a nau cza­ nia lite ra tu ry . W ażną rolę w tej dziedzinie m iało odegrać odrzucenie m e­ tod w yłącznie podających, w ty m historycznoliterackiego w y k ła d u , k tó ry w d ru g iej połowie X IX w. opanow yw ał szkołę. In icjaty w ę w ty m z a k re ­ sie n ależy przyznać P. Chm ielow skiem u jako autorow i b ro szu ry Poezja w

w y c h o w a n iu (1881 r.), w k tó rej dowodził, że czytanie i rozbiór dzieła to

konieczny p u n k t w yjściow y w poznaniu lite ra tu ry , a k u rs teo rii i h isto rii lite r a tu r y pow inien stanow ić uogólnienie i podsum ow anie w iadom ości będących rez u lta tem takiego rozum iejącego czytania. P odobne ten d e n c je dydakty czn e u jaw n ia ły podręczniki szkolne F. P róchnickiego i jego

W sk a z ó w k i do nauczania ję z y k a polskiego. Tuż przed I w o jn ą św iatow ą

pow stała teoria podręcznika uw zględniającego h e u ry sty c zn ą m etodę n a ­ uczania. Zrealizow ano ją jed n ak dopiero w 20-leciu m iędzyw ojennym . W ówczas to za sp raw ą tak ic h uczonych i d y daktyków , jak W ójcicki, W ojciechow ski, K om arnicki, K ridl uznano p ry m a t bezpośredniego obco­ w ania z tek stem literack im w szkole. A naliza litera c k a m iała się tylko posiłkow ać w iadom ościam i z historii lite ra tu ry . Ze szczególnym p ie ty z ­ m em opracow yw ano w podręcznikach szkolnych i pom ocach dla nauczy ­ cieli zadania dydaktyczne służące obserw acji tekstów w ielkiej lite ra tu ry rom an tyczn ej. I tak np. Ju liu sz K lein er w Zarysie dziejóio litetra tu ry

polskiej t. 2, zajm ując się WieZfcą Improwizacją w iąże w łasn y ko m en tarz

z poleceniam i dla uczniów:

„Konrad zdaje sobie dobrze sprawę z swej w ielkości i sam otności wśród ludzi... Zaraz pierwsze jego słowa są tego dowodem. Spróbujmy określić, jakie są powody tego, że ludzie poety nie rozum ieją i nie odczuwają. Czem jest pieśń dla niego, a czem dla nich [...] Konrad śpiewa w spaniały hym n na cześć potęgi sw ojej tw ór­ czości. Określmy, za pomocą jakich obrazów potęga ta i w zniosłość jest przedsta­ wiona i na czem rozkosz tworzenia polega. Zwróćmy przy tym uw agę na kosmiczny (wszechświatowy) charakter tych obrazów i na zestaw ienie poety z Bogiem. Co go

(4)

uprawnia do takich porównań? [...] Czy spotkaliśm y się dotychczas w literaturze z takim w ybuchem natchnienia i bólu patriotycznego.” 5

M anfred K rid l w L itera tu rze polskiej X I X w i e k u , podręczniku dla szkół średnich, p y tan ia p rze p lata ł uw agam i, k tó re ułatw iać m iały ucz­ niom znalezienie odpowiedzi. I ta k oto np. kierow ał obserw acją zagad­ nień:

„Przyjęte jest ogólnie nazywać P.T. epopeją. Zastanówm y się pokrótce nad tym, 0 ile to określenie jest słuszne. Przypom nijm y sobie, jakie były zasadnicze praw i­ dła estetyki klasycznej, dotyczącej epopei, a) jak się przedstawia w P.T. zobrazo­ w anie życia całego narodu? Przedstawienia jakich w arstw brak? Z jakiego powodu to się stało? b) O ile w arstwa szlachecka została przedstawiona wszechstronnie? c) Czy tło historyczne poematu odpowiada w ym aganiom klasycznym ? d) Jak ok reślili­ byśm y stosunek M ickiewicza do przedstawionych przezeń postaci i zdarzeń? Czy jest

bezwzględnie przedmiotowy? Czy cechuje go «naiwność» homerycka? Czy utożsamia się z swoim i bohaterami?” 6

P y ta ją c o objaw y liry zm u w Panu Tadeuszu pisze:

„Wiemy, że poetyka klasyczna potępia taki subiektyw izm w epice. Czy i my go potępiamy? [...] A może niektórym dygresjom zawdzięczamy głębokie wzruszenie? Którym m ianowicie?” 7

Od 1917 r. ukazyw ała się w zeszytach Historia literatury polskiej

X I X w ie k u z w ypisam i a u to rstw a L ucju sza K om arnickiego. O kreślano

ją jako bardzo piękną, znakom itą, zgodną z k ieru n k a m i poszukującym i w m etodyce. K om arnicki był w rogiem w szelkiej syntezy, dostarczał m a­ teriałów , źródeł, p y ta ń do utw orów . K ażdy praw ie u tw ó r znajdow ał spo­ sób i porządek p y tań odm ienny. Nie m iały one być ubogie w treść ani zbyt liczne. Dla przy k ład u przytoczm y porządek proponow anej przez K o­ m arnickiego zadaniow ej analizy O dy do młodości. P y ta ń jest 17, zebrane są w g ru p y od A do E. W g ru pie A dotyczącej rozbioru rzeczowego je st ich 9. ,W pierw szych trzech p y ta au tor, co stanow i przedm iot ody, jak ich uczuć i pożądań źródłem i ogniskiem je st młodość, jak i zachodzi sto su ­ n e k m iędzy św iatem sam olubów i starców , w jak i sposób określenia n e ­ g aty w n e ,,bez serc, bez d u c h a ” stanow iące p u n k t w yjścia p rzy ocenie ziem i zostały rozw inięte w dalszym toku utw oru? W gru pie „B” d o ty ­ czącej rozbioru form alnego zaleca się: w skazać zasadnicze obrazy w

Odzie, określić ich w y k ład n ik ideow y i zabarw ienie uczuciowe, określić,

ja k się przedstaw ia budow a u tw o ru w zależności od 3 zasadniczych o b ra­ zów (lot, w alka, w y łan iający się św iat ducha), w ykazać rolę stopniow ania 1 k o n trastu , głów nych zasad, n a k tó ry ch opiera się kom pozycja a rty sty c z ­ n a O d y 8. Dość chyba jed n ak ty ch przykładów . Choć w yryw kow e, dowo­ dzą one, że m etoda heu rezy b y ła sposobem zatrzym yw ania uw agi ucz­ niów na dziele literack im , a w odniesieniu do tw órczości M ickiewicza znakom icie pogłębiającym jej lek tu rę. D odajm y, że nie była to m etoda w yłączna. Próbow ano inscenizacji, analizy rec y tac y jn e j, przygotow yw ano

(5)

k u k iełk i do Pana Tadeusza, zalecano uczenia się w ielu utw orów n a p a ­ m ięć, zwłaszcza M ickiewiczowskiego eposu. Ogólnie m etody kę m iędzyw oj­ nia, zwłaszcza do la t trzy d ziesty ch , uznać należy za am b itną, poszuku­ jąc ą i skuteczną.

G dy przyszły lata okupacji, tw órczość M ickiewicza p rzy sw ajan a była znów w au rze szczególnej, p a tro n e m litera c k im uczniów ta jn y c h kom ple­ tó w był w szak W allenrod, a całość dzieł poety by ła czym ś n a tu ra ln ie bli­ skim , w y rażający m isto tę ich sy tu a c ji i sy tu acji narod u. A po w ojnie, choć m onografią M. J a s tru n a M ickiew icz inaugurow ano działalność w y ­ daw niczą, a za n ią w k ró tce uk azało się zbiorowe w yd anie dzieł w ielkiego p oety, w szkole nie stw orzono n ajlep szy ch w aru n k ó w dla ich recepcji. O to n astąp ił n a w ró t do faktograficznego k u rsu h isto rii lite ra tu ry (w cha­

rak te ry sty c z n y m ujęciu Teofila W ojeńskiego) pod koniec la t czterdzies­ ty ch . W krótce potem m eto dy an alizy literack iej sta ły się w ogóle p odej­ rzane, form alistyczne, a podejście do dzieła literackiego zdom inow ał so- cjologizm . Socjologiczny p u n k t w idzenia w odniesieniu do lite ra tu ry ro ­

m an ty czn ej odcisnął swe p iętno n a pierw szym pow ojennym podręcz­ n ik u epoce R om antyzm u pośw ięconym — książce K azim ierza W y k i9. Tw órczość literack a jest tu ujm o w an a przede w szystkim jako odbicie klasow ych konfliktów . K o n klu zje in te rp re ta c y jn e z rzad k a zahaczały tu o sam e te k sty literack ie i o ich analizę. Toteż uczniow ie m usieli sobie przysw ajać raczej ab stra k cy jn ie dla nich brzm iące uogólnienia, jak np. to 0 Dziadów cz. III:

„Bohaterska walka i tragiczna klęska sam otnego rew olucjonisty Konrada stano­ w i w yraźne stw ierdzenie, że w alka narodowowyzwoleńcza prowadzona tym i środka­ mi, co w powstaniu listopadowym , nie zdołała zm ienić biegu historii na korzyść narodu. M ickiewicz z najw yższym napięciem patriotycznego bólu, w obrazach o n ie­ zw ykłej podniosłości i patosie fakt ten potwierdza, lecz nie umie jeszcze dać od­ powiedzi, dlaczego do tego doszło. Dlatego to Dziady drezdeńskie rozpadły się na część realistyczną i fantastyczną.” 10

Podręcznik sk rz ę tn ie tro p i realizm w dziełach M ickiewicza, u z n a ją c go za głów ny w yznacznik w artości ideow ej i arty sty c z n e j. I tak B a llad y

1 romanse

„spełniają liczne warunki realizmu, opierają się na podstawowym konflikcie epoki, rozgrywającym się m iędzy chłopstwem pańszczyźnianym a szlachtą fol­ warczną. [...] Realizm ballad jest niekonsekw entny i wąski, poeta nie dostrzega jeszcze rewolucyjnych sił ludu”. 11

Podręcznik te n — trzeb a to powiedzieć m im o szacun ku i u zn an ia d la w ybitnego h isto ry k a i k ry ty k a lite r a tu r y — nie u c z y ł lek tu ry , ani do n iej n ie zachęcał. Je d n o stro n n ie tra k to w a ł dzieło literackie, nie sp rz y ja ł jego estetycznej percepcji, zobow iązyw ał do n au czania w erbalnego. Do­ d a jm y nadto, że kształcen i za jego pom ocą nauczyciele dziś dopiero opu­ szczają m u ry szkół odchodząc n a em ery tu rę.

(6)

Nie pow tó rzy ł socjologicznej frazeologii i nadbudow anych z dy stan su n a d tek ste m k o m en ta rz y n a stę p n y podręcznik: Literatura polska okresu

R o m a n ty z m u Je rsc h in y , L ib e ry i Saw rym ow icza 12. I nic dziwnego. P o ­

w sta ł już w okresie „odw ilży” , w k tó ry m nie b u d ziły nieufności b a r­ dziej w nikliw e obserw acje m eto d y a rty sty czn ej. K om entarze są w zw ią­ zku z ty m m ocniej zw iązane z sam ym tek stem literackim , częściej nim in ­ k rustow ane. Nie m a w szakże i tu śladów czy prób kierow ania jego ob­ serw acją. Są gotowe opinie.

Pod koniec lat pięćdziesiątych i później pojaw iać się w szakże zaczy­ n a ją adresow ane do nauczycieli pu blik acje, zw racające uw agę n a m etody an alizy literack iej i n a w e t dające jej w zorce i przykłady. Ciąg ich roz­ poczyna W. Szyszkowskiego Analiza dzieła literackiego w szkole (wyd. 1958, 1964), w iele przynoszą lata siedem dziesiąte i osiem dziesiąte. W y­ m ień m y auto rów n a ty m polu zasłużonych: B. C hrząstow ska i S. W y­ słouch, T. K ostkiew iczow a, M. G łow iński, A. O kopień-S ław ińska i J. S ła­ w iński, M. Inglot, J. M aciejew ski, W. P a ste rn ia k , J. Poltakow ski, W. Szla- chetko, Z. U ryga. M ożna mówić o w y o d ręb n ieniu się w d ru giej połowie la t siedem dziesiątych dyscypliny naukow ej zw anej d y d a k ty k ą lite ra tu ry . N iestety, nie tow arzyszy jej głębsza re fle k sja na tem a t podręcznika lite ra ­ t u r y dla szkoły średniej. Toteż i te książki szkolne, k tó re dotyczą Ro­ m antyzm u , pozostały szkolnym i m in ia tu ra m i akadem ickich podręczników h istorii lite ra tu ry . T ak też jest z R o m a n ty z m e m E. Saw rym ow icza, S. M akowskiego, Z. L ib ery 13. K siążka ta, opracow ana bardzo sta ra n n ie , je st n a d e r obszerna. Siady reflek sji m etodycznej dostrzegam y tu w fa k ­ cie w prow adzania w całości krótszych utw orów literack ich z tak im i np. uw agam i: „Żeby poznać najw ażn iejsze cechy ballad i pojąć przyczyny ich przełom ow ego znaczenia, o d czy tujem y k ilk a w ażniejszych utw orów cy­ k lu ” 14 albo: „W V eytoux pow stał cykl liry czny ch w ierszy, pisanych już w edług tych now ych pojęć. P o zn ajem y z tego cyklu w iersz Rozłączenie”. J e s t to daw anie pierw szeństw a tek sto w i przed kom entarzem . N iestety, jed n a k tylko kom entarzem . P o jaw iają się w ty m podręczniku cytacje z now szych opracow ań twórczości poetyckiej, w ty m twórczości M ickie­ wicza, au to rstw a W yki czy W itkow skiej. J e s t też trochę now szej te rm i­ nologii teo rety czn o literack iej, choć czasem m yląco jest ona w prow adza­ na, zwłaszcza ta, k tó ra dotyczy k o m u n ik acji w ew n ątrz- i zew n ątrz- te k ­ stow ej; czytam y np., że „w P anu T a d e u szu stosow anie zaim ka «ja» (np. w zakończeniu „I ja tam z gośćmi byłem , m iód i wino piłem ”) poz­ w ala dopatryw ać się w n a rra to rz e literack ieg o sobow tóra M ickiewicza” 15, choć, dopraw dy, za słaba to podstaw a. K o n k lu d u jąc rozw ażania n ad szan­ sam i kształcenia literackiego, jak ie d a ją podręczniki, trzeb a na koniec w y ­ razić nadzieję, że podręcznik łączący analizę z odpow iednio dobranym i m ateriało w y m i k o n tek stam i i prow adzący ku syntezie będzie książką 7*

(7)

przyszłości- T akiej książki szkolnej dom aga się now y, w prow adzony w 1986 r. p ro g ra m szkoły śrd n iej, jeśli m a być po now em u realizow any.

P ra g n ą c y szukać w skazów ek do zgłębiania p ro b le m aty k i u tw orów M ickiew icza poloniści szkolni m ieli i m ają łatw iej lu b tru d n ie j do stęp­ n e m a te ria ły i opracow ania, ja k np. K. W yki m onografię dw utom ow ą

Pan Tadeusz, S. M akowskiego (często w ykorzy sty w an ą) książkę Ś w ia t sonetów k r y m s k i c h A. Mickiewicza (1969), Cz. Zgorzelskiego O sztuce p o e ty c k ie j Mickiewicza (1976), K. G órskiego M ickiewicza a r ty z m i j ę z y k

(1977), w książce adresow anej do nauczycieli L iteratura polska w szkole

średniej a rty k u ły M. T a ta ry C zy „Pan Tadeusz” jest d ziełem ro m a n ty c z ­ n y m , Cz. K ła k a W prow adzenie do III cz. „Dziadów”, a w poznańskich Materiałach pomocniczych do nauczania ję z y k a polskiego w szkołach średnich ogólnokształcących pod red a k c ją L. M ikusińskiego a rty k u ł

L. Słow ińskiego Metoda h e u r ez y w szkolnej analizie dzieła literackiego

na p rzyk ła d zie fra g m e n tó w III cz. „Dziadów” A. M ickiewicza (1979). P o ­

m ocą słu ży ła i służy rów ńież „P olo n isty k a” , czasopismo naw iązujące do tra d y c ji „P o lon isty ” z 20-lecia m iędzyw ojennego. W 40-leciu na łam ach „ P o lo n isty k i” bardzo w iele m iejsca poświęcano M ickiewiczowi. I tak a r ty ­ k u ł Z. L ib e ry z 1955 r. m ów ił O bohaterze w „Panu T a d e u szu” 16, eks­ p o n u jąc realizm Jacka-R o b aka n a tle w cześniejszych M ickiew iczow skich b ohaterów . Dziady w ileń sk o -ko w ie ń sk ie o trzy m ały rów nież in te rp re ta c ję tego sam ego au to rstw a 17 w zeszycie 5 z tego sam ego roku. Ten o statn i te m a t w 1973 r. podjęła M aria G rabow ska w a rty k u le Ś w ia t dziw ó w n a ­

uczyciela kowieńskiego 18. Dw ie in teresu jące rozpraw y poświęcono Sone­ t o m k r y m s k i m . To S. M akowskiego „Nowości k w i a t ” w „Sonetach k r y m ­ s k ic h ” 1B, gdzie przejrzyście zostały w y p u n kto w ane e lem en ty n o w ato rs-

skie i ich rola w cyklu sonetów oraz J. T artasa F u n k c ja słow nictwa m o r ­

skiego w „Sonetach k r y m s k i c h ” A. M ickiewicza 20. Do n ajw cześniejszych

a rty k u łó w w „P olonistyce” pośw ięconych M ickiewiczowi należą — obok w sp o m n ian y ch a rty k u łó w Z. L ib e ry — sy n tety cznie tra k tu ją c e tw órczość po ety p race S. Żółkiew skiego 21 oraz K. W y k i22. O m aw ianiu biografii poe­ ty m ogły służyć arty k u ły : W. K w a sk o w sk ie j23, litew skiego polonisty R i- szkusa 24, Z. M akow skiej — rela cje z w ycieczki do W ilna, K ow na i B o rej- kow szczyzny 2S. O recepcji tw órczości M ickiewicza pisali: W. Słodkow ski i A. M ackiewicz 26.

W iele a rty k u łó w poświęcono na łam ach „P o lo n isty k i” opracow a­ niom m eto d y czny m lekcji o tw órczości M ickiewicza. Rozpocząć trzeb a od a rty k u łu P. Bagińskiego z 1954 r . 27. S tanow ił on pierw sze w ty m czaso­ piśm ie szczegółowe opracow anie m etodyczne Pana Tadeusza rozpisane na 14 lekcji. J e d n a z nich p rzew idyw ała analizę językow o-stylistyczną dzie­ ła, n o vu m n a owe czasy w d y d aktyce szkolnej. A rty k u ł w yw ołał żyw ą

(8)

dysk usję, k tó rą podsum ow ał specjalny m a rty k u łe m Z. L ibera 28 i p o d kreś­ lił w nim , iż sp raw ą najw ażniejszą w analizie jest w zbudzanie u uczniów en tu z jaz m u dla tego u tw o ru . Z późniejszych opracow ań m etodycznych zam ieszczonych w „P olonistyce” , a pośw ięconych Panu Tadeuszow i w y ­ m ienić należy propozycję A. M ackiewicza dotyczącą sposobu w y k o rz y sty ­ w ania w szkole płytow ej ed y cji Pana Tadeusza 29 oraz H. W iśn ie w sk ie jso. W 1984 r. u k azały się dw a a rty k u ły m ów iące o recepcji dzieła: Z. K siąż- czaka oraz T. P a tr z a łk a 31. Z arty k u łó w poświęconych III cz. Dziadów w ym ieńm y dw a z ostatn ich lat: A. W iechowej „Dziady” jako k o m u n i­

k a t 32 i S. B ortnow skiego ,,M ickiewicz nie pisał k o m u n ik a tó w 33. Za w y ­

znacznik m etodologicznej postaw y au to rk i a rty k u łu m ożna p rzy ją ć n a ­ stęp u jące stw ierdzenie: „W ykorzystyw anie rzeczyw istości przedstaw ionej w dziele do ilu stro w an ia czegokolwiek poza dziełem jest tra k to w a n ie m in stru m e n ta ln y m u tw o ru ” 34. P ro p o n u jąc szereg lekcji na te m a t Dziadów

d rezdeńskich, a u to rk a s ta ra się kon sek w entn ie eksponować fikcyjność

zdarzeń fab u larn y ch , nieredukow 7alność znaków do zjaw isk p o zaliterac- kich. Tok rozw ażań w sp ieran y jest term inologią z teorii ko m unikacji. W iechow a chce, by w cyklu lekcji „nie zgubiła się... ro m an tyczna poezja dzieła i by nie w y m k n ęły się tra d y c y jn ie poruszane p rzy tej okazji w aż­ ne tem aty , ale jako te m a ty i p roblem y św iata przedstaw ionego, a nie określonego h istorycznie i przestrzen n ie św iata rzeczyw istego” 3S, w resz­ cie s ta ra się uczyć fu n k cjo n aln ej analizy te k stu literackiego, w ty m w y ­ p ad k u d ram atu . P rzew id u je n a lekcji rec y tac ję sporych jego frag m entów , ich rec y tac y jn ą analizę, w szczególności analizę rom antycznego sty lu . N ie­ b an aln e i n ie tra d y c y jn e są te m a ty lekcji: „M otyw acja działań i zdarzeń w dram acie M ickiew icza”, „A u ten ty zm i fik c ja ” , „Dzieło litera c k ie czy; lekcja h isto rii” , „Hola dialogów w III cz. Dziadów ”. Choć a u to rk a s tw ie r­ dza, że jest to jej w łasna, jed n a z w ielu, propozycja, S. B ortnow ski uw aża ją „za zubożenie nieskończonych p ersp ek ty w in te rp re ta c y jn y c h , jaki© niesie po tencjalnie d ram a t M ickiew icza” 36, a przecież pom iędzy e k stre ­ m alny m i p u n k tam i w yjścia obu w ypow iedzi — n a szczęście p o zo staje szeroka płaszczyzna m ożliwości in te rp re ta c y jn y c h .

W spom niana lite ra tu ra m etodyczna i przedm iotow a w dużej m ierze od­ nosiła się zarów no do nauczycieli języ k a polskiego w szkołach średnich, ja k i podstaw ow ych. W p rogram ie szkoły podstaw ow ej m ieściły się i m ie­ szczą takie utw ory, jak Grażyna, w y b ran e b a jk i i ballady, R eduta Ordo­

na, a w reszcie cały lub — ostatn io — w d użych fra g m en ta ch Pan Tadeusz.

P oprzez opracow ania śpieszyła z pom ocą nauczycielow i szkoły podstaw o­ w ej lite ra tu ra m etodyczna. W ym ienić tu trz e b a te, k tó re zaw arto w w y ­ daw anych przez PZW S, a n astęp n ie W SiP książkach p rzedm iotow o-m e­ todycznych. W Nauczaniu j ę z y k a polskiego w klasie V II M. N agajow ej,

(9)

S. S u fin , J. Tokarskiego (W SiP 1979) p ro p o nu je się d w u w arian to w y ze­ sta w wzorów lek cy jn y ch n a cały rok szkolny. W am b itn iejszy m w a ria n ­ cie dwom tem ato m M ickiewiczowskim poświęcono dw a cykle. Pięciogo- d zin y cykl w p row adzający nosi ty tu ł „S potkanie z A. M ickiew iczem i je ­ go p o ezją” (tu m. in. analiza Ś w itezia n ki, S te p ó w A k e r m a ń s k ic h i R e­

d u t y Ordona), n ato m iast 16-godzinny cykl lekcji poświęcono Pa n u Tadeu­ szowi. L ekcje zam iast tem atów m ają m otta. Całość zam yka te m a t „W hoł­

dzie poecie” poświęcony L a ta rnikow i H. Sienkiew icza. Z najnow szych podręczników dla nauczyciela cenne je st Bożeny C hrząstow skiej K szta ł­

cenie literackie w klasie VII. P rzew odn ik m e to d y c z n y (W SiP 1984). A u­

to rk a zamieszcza tu in te resu jąc e propozycje analizy k o n c e rtu Jan kiela,

R e d u t y Ordona oraz w iersza T. Różewicza Chleb. W ym ienić by jeszcze

należało p rzy k ład y zadaniow ych analiz u tw orów M ickiewicza, w ty m ob­ szern ą, poświęconą Panu Tadeuszowi w Zadaniach do l e k t u r y dla klas

V I I - VI I I pod red ak cją T. P a trz a łk a i G. W ichary, czy też I. O strow skiej Rozwijanie twórczej postaw y ucznia w organizacji lekcyjnego procesu poznawania „Pana Tadeusza”. Docenić n ależy te p rób y opracow yw ania

sposobów osw ajania uczniów z poezją, k tó ra, choć w ielka, nie m a już dziś ty ch n a tu ra ln y c h niejako u w a ru n k o w ań recepcji, jakie m iała daw ­ niej. Nie są już bliskie dzisiejszym m łodym czytelnik om realia tej poe­ zji, język, problem y, g a tu n k i literackie.

P rz y jrz y jm y się tej kw estii nieco bliżej, za pośred nictw em T. P a trz a ł­ ka, k tó ry badał recepcję Pana Tadeusza w śród 15-latków®7. A nkieta, na k tó rą odpow iadało 679 uczniów klas V III z całej Polski, u jaw n iła, że 3/4 b ad an y ch uprzedzonych jest do Pana Tadeusza jeszcze przed jego le k tu ­ rą. To uprzedzenie stanow i psychologiczną b a rie rę odbioru i isto tn y pro­ b lem dydaktyczny. Oto n iek tó re sform ułow ania uczniów n a tem a t czy­ ta n ia epopei: „B rałem się do niej n a w e t z niqnaw iścią — że tak a gru b a

i jeszcze w ierszem ” albo: „W ydaw ało m i się, że to nie do przeczy tan ia” lub: „Taki beznadziejnie d łu g i”, lub „H arów ka z tą k siążk ą” . Ale potem byw a podobno lepiej. D om inuje zadow olenie z różnych powodów: bo „się p rzeb rn ęło przez ty le różnych k siąg” , bo „gdy się przyzw yczaić, to n aw et d a je się czytać” , a naw et: „To n a p raw d ę ciekaw a książk a” . Co u tru d n ia w opinii uczniów czytanie? N ajczęściej w sk azu ją oni n a język, opisy, w iersz. P onadto jeszcze, że: „Z agm atw ana akcja, ta k a że długo nie w ia­ domo, o co chodzi” , bardzo dużo postaci tru d n y c h do rozróżnienia i zapa­ m iętan ia, liczne przem ow y, opow iadania zatrzy m u jące akcję, rozbudow a­ ne zw iązki rodowe i koligacje, tak że nie w iadom o „kto je s t cz y j”. Na p y tan ie , co opuszczano w czytaniu, odpow iadano, że różne opisy p rzy ro ­ dy, opow iadanie W ojskiego, uczty, grzybobranie. Nie doczytyw ane b y ły całe księgi, np. „U m izgi”, „Z am ek” , „Z aścianek”, „R ada” . Na pytan ie, co m yślą o fakcie, że jeszcze raz w szkole śred niej będą czytać i om a­

(10)

w iać Pana Tadeusza w ypow iedzi zadow olonych m ają przew agę n ad n ie ­ ch ętn y m i. A le d ają w iele do m yślenia i pierw sze i drugie, w yrażone np. tak: „To dobrze, może w reszcie n ap raw d ę m i się spodoba” , albo: „Może w reszcie zrozum iem , dlaczego jest to tak ie arcydzieło” . Odpow iedzi „ ta k ” i „n ie” n a p y tan ie o to, czy powrócą kiedyś sam i do Pana Tadeusza, z ró w n u ją się liczbowo. U zasadnienia odpowiedzi pozytyw nych są zdaw ­

kow e i nic n ie mówiące: „bo to w artościow a książk a” , „bo to obowiązek każdego P o la k a ” . U zasadnienia przeczących — m ają znam iona a u te n ty z ­ m u i szczerości. „Tyle godzin to sam o i jeszcze raz...” , „W cale nie chcę o ty m m yśleć!” , „I tak niew iele rozum iem ” , „M am dość” , „Nie lubię czy­ tać k siążek ” . K toś inn y jeszcze: „M nie to nie dotyczy. Idę do zaw odow y”. P rz y ta c z a m y tę odpowiedź jako szczególnie istotną, u zasadania ona bo­ w iem u trz y m a n ie Pana Tadeusza (choć niekoniecznie w całości) w śród le k tu r szkoły podstaw ow ej. Szkoły zawodowe są różne. N ajczęściej nie z a trz y m u ją uczniów n a d książkam i przez cały tydzień, pow ierzając ich rów nież zakładom p ro d u kcy jn y m , przygotow ującym prak ty czn ie do za­ w odu. J u ż to samo uniem ożliw iłoby na ty m etapie kształcenia le k tu rę ta k obszernego epickiego dzieła. M usielibyśm y się więc pogodzić z tym , że p rz y n a jm n ie j połowa k ażdej populacji nie m iałaby okazji do jego po­ znania. W ięc biedzą się nauczyciele — p rzekonani o w adze tego zadania — z tru d n o ściam i w prow adzania dzieła do świadom ości każdego Polaka, a byłoby pożądane, aby jeszcze stało się ono każdem u praw dziw ie blis­ kie. Może w ięc należałoby w ty m celu zaniechać p rzy om aw ianiu Pana,

Tadeusza szkolnej sztam py, zaczynać od tego, co współczesnego młodego

bardzo czyteln ik a m ogłoby zainteresow ać, a więc np. od zw rócenia uw agi na sensacyjność w ątków , zrezygnow ać z długiego i uw ażanego za nudne, p edantycznego ch arak tery zo w an ia Ja ck a Soplicy, a zm ierzać k u zw ró­ ceniu uw agi n a to, co w nim d ram atyczn e i dynam iczne, a więc na ta je m ­ niczość postaci, koleje losu dziw ne i skom plikow ane, na cierpienie, ek s­ piację, n ieu sta ją c ą sam okontrolę potw ierdzającą a u te n ty zm przem iany. Z am iast sk ru p u latn eg o tro p ien ia obyczajów w arto by zwrócić uw agę na to, co bliższe 15-latkom , a więc na w zajem n y do siebie stosunek pokoleń, n a m iejsce rów ieśników w tow arzystw ie, rodzinie, na stroje, ośw iadczyny, obrządek zaręczyn. D obra to okazja do porów nania przeszłości i współczes­ ności i do spostrzeżeń o p rak ty c zn y m ch arak terze. N ielubiane w yszu ki­ w anie m etafo r i porów nań m ożna by zastąpić obserw acją tego, ile jest podobieństw a w niepodobieństw ie, gdy się bacznie i w rażliw ie ogląda św iat. N ależałoby też polecać uczniom głośno czytać Pana Tadeusza na lekcjach, raczej czytać niż słuchać, osw ajać ich w ten czynny sposób z harm o nią w iersza, pozwolić w chodzić fizycznie niejako w św iat p rzed sta­ w iony, pom iędzy bohaterów i zdarzenia. Być może b y łb y to skuteczny sposób na dopasow anie skom plikow anej s tr u k tu ry problem ow ej i a r ty ­

(11)

styczn ej u tw o ru do s tr u k tu r poznaw czych uczniów k lasy ósm ej. S p raw a jest w ażn a i w a rta prób reflek sji, now ych pom ysłów i rozw iązań.

W prow adzenie n iek tó ry ch utw orów M ickiewicza, w ty m Pana T adeu­

sza do szkoły po raz w tó ry — w klasie II liceum — stw a rz a szansę po­

głęb ien ia lek tu ry , doprow adzenia do pełniejszego doznania n iep rzecięt- ności dzieła. B adania recepcji poezji M ickiewicza w szkole śred n iej nie d o starczają jed n ak m ate ria łu potw ierdzającego oczekiw ania. Z a n k ie ty przeprow adzonej przez H. G radkow skiego w śród 100-osobowej rep re z en ­ ta c ji uczniów klas II licealnych w Je le n iej G órze w y nik a, że obecność dzieł M ickiewicza w kanonie le k tu r zdecydow ana większość wysoko ceni, głów nie dla w alorów historycznych, bo np. „ P rzed staw iają czasy w ażne dla histo rii P o lsk i” , „w y rażają główne dążenia ro m antykó w i główne/ p rą d y lite ra tu ry rc m a ty c z n e j” , „K reślą obraz epoki i m iejsce sp raw y polskiej w życiu E u ro p y ” , „Były ulgą dla w spółczesnych M ickiewiczowi P o la k ó w ”. Sporadyczne są odpowiedzi w skazujące, że cenią je dlatego, że „cechuje je a rty z m ”. Na p y tan ie „czy w rócę do utw orów M ickiewicza w przyszłości” 12% bad an y ch daje odpowiedź przeczącą, np.: „W przyszłoś­ ci nie w rócę do żadnego z utw orów M ickiew icza”. Pozostali u zasad n iają odpow iedzi pozytyw ne różnie, przew ażnie sztam powo, nie do k u m en tu jąc szczerego zw iązku uczuciowego z dziełam i poety. In te resu jąc e są te od­ powiedzi, k tó re w sk azu ją n a potrzeby i am bicje poznawcze nielicznych uczniów , np. p rzy Dziadach: „Ten u tw ó r do m nie dotarł, ale m uszę do niego wrócić, by go dokładnie i ze zrozum ieniem p rzeanalizow ać”, albo: „W rócę, bo go do końca nie zrozum iałem ”. Na polecenie przytoczenia z pam ięci kró tk ich cytatów z M ickiewicza 17% badanych w ogóle nie od­ pow iedziało lub w yjaśniało: „nie p a m ię ta m ”. N ajczęściej przytaczano frag m en ciki z Pana Tadeusza (48%) i kolejno z O d y (25%), z III cz.

Dziadów (15%), Rom antyczności (12%), S tep ó w A k e rm a ń sk ic h , R e d u ty Ordona. Na pytanie, co jest przyczyną trud no ści w le k tu rz e dzieł Mic­

kiew icza, odpow iadano najczęściej: „słow nictw o i te m a ty k a ”, „duża ilość u k ry ty c h tre śc i” , „historyczność” i „b rak w iedzy do jej odbioru p rzy g o to w u jącej”, „nudne fra g m e n ty ” , „b rak czasu”. Zdecydow ana w ięk­ szość zapew niała, że lekcje języka polskiego przyb liżają jej tę twórczość skutecznie. N ieznaczna tylk o jednak część badanych pisała o kontakcie uczuciow ym z dziełam i poety, nie dowiedziono jed n ak w cale przeżycia ich w alorów estetycznych, ideow ych i poznaw czych, a je st to przecież ce­ lem kształcenia literackiego, czytelniczego n ajw ażniejszym . P ojaw ia się w ięc pytanie, jak do tego celu zbliżać się przy n ajm n iej. Niech odpow ie­ dzą n a n ie sam i szkolni poloniści. W spomóc ich m ogliby litera tu ro z n a w ­ cy, gdyby zechcieli wzbogacić swe zainteresow anie o zagadnienia kształce­ nia k u ltu ry literack iej. Bo to n iepraw da, że szkoda arcy d zieł dla szkoły, ja k to pow iedział — odosobniony chyba jed n a k w sw ym pesym izm ie —•

(12)

uczony p o lo n is ta 38. O znaczałoby to, że szkoda dla szkoły M ickiewicza, A byłob y to w b rew M ickiewiczowi, lite ra tu rz e i szkole, in sty tu c ji dotąd niezastąp io n ej w sw ych k ształcących i w ychow aw czych funkcjach.

W refe ra c ie o recep cji tw órczości M ickiewicza dotknęliśm y problem ów new ralg iczn y ch szkolnej d y d a k ty k i polonistycznej. N ależy im zapew nić sk u teczn e rozw iązania, to też chciałoby się zakończyć naszą w ypow iedź, tra w e s tu ją c J a n a K ochanow skiego: „S łużm y poczciwej szkole” ! To za jej p o średnictw em m ogą i pow inny realizow ać swe szeroko rozum iane w y ­ chow aw cze w artości dzieła literack ie. W śród n ich te najniezbędniejsze P olakom — jak chleb — dzieła A dam a M ickiewicza.

P r z y p i s y

1 A. Popliński, Wybór p ro zy i poezji [...]. Poznań 1838, s. 334.

2 Por. R. Skulski: Pierw sze śla dy recepcji Mickiewicza w szkole polskiej. „Pam iętnik Literacki” R. 1934, s. 446.

3 Z asady poezji i w y m o w y przez K. L. Szallera z języka niem ieckiego przeło­ żone dla literatury polskiej zastosow ane, Warszawa, t. 1 — 1826, t. 2 — 1827.

4 K anon sy m boliki narodowej i społecznej w galicyjskiej edukacji polo nistycz­ nej W: Literatura i wychowanie. Red. M. Inglota, Acta U niversitatis W ratisla- viensis, W rocław 1983, s. 45.

5 J. K leiner, Zarys dzie jó w literatury polskiej, t. 2, r. 1938, s. 3 8-39.

* M. Kridl, Literatura polska w ie k u XI X, cz. 3 Podręcznik dla szkół średnich Wyd. II. Warszawa 1926, s. 82.

7 Tamże, s. 91.

8 L. Kom am icki, Historia literatury polskiej w iek u X I X (z wypisami). K sią żka dla m ło d z ieży szkolnej i samouków, W arszawa 1917, cz. 2. s. 15 - 17.

9 K. Wyka, Historia literatury polskiej dla kl. X , cz. 1. R om antyzm, War­ szawa 1953.

10 Tamże, s. 176. 11 Tamże, s. 84.

12 S. Jerschina, Z. Libera, E. Saw rym ow icz: Historia literatury polskiej okresu rom an ty zm u Dla kl. X. W arszawa 1956.

13 E. Sawrym owicz, S. M akowski, Z. Libera. Rom antyzm. Podręcznik literatury polskiej dla kl. II szkół średnich. W arszawa 1978.

u Tamże, s. 108. 15 Tamże, s. 196.

1# Z. Libera, O bohaterze w „Panu Tadeuszu”. „Polonistyka” 1955, nr 2, s. 5 - 16.

17 Tenże, Dzia dy wileń sko-kow ieńskie, „Polonistyka” 1955, nr 5, s. 1 - 12. 18 M. Grabowska, Ś w iat d z iw ó w nauczyciela kowieńskiego, „Polonistyka” 1973, nr 4, s. 9 - 17.

19 S. Makowski, „Nowości k w i a t” w „Sonetach kry m sk ic h ” Mickiewicza, „Polo­ n istyka” 1968, nr 2, s. 1 - 11.

(13)

10 J. Tartas, Funkcja słow nictw a morskiego w „Sonetach k ry m sk ic h ” A dam a Mickiewicza, „Polonistyka” 1973, nr 5, s. 9 - 12.

21 S. Żółkiewski, Mickiewicz patriota i trybun ludów, „Polonistyka” 1955, nr 2, s. 1 - 4.

22 K. Wyka, O tr w ałych wartościach dorobku Mickiewicza, „Polonistyka” 1955, nr 6, s. 3 - 8.

28 K. K w askowska, Praca kowieńskiego nauczyciela, „Polonistyka” 1955, nr 6, s. 9 - 13.

24 J. Riszkus, U źródeł twórczości Adam a Mickiewicza, „Polonistyka” 1975, nr 3, s. 10 - 15.

23 Z. Makowska, Miasta młodości Mickiewicza, „Polonistyka” 1975, nr 3, s. 15 - 18. 26 W. Słodkowski, O oddzia ływaniu Mickiewicza i jego u tw orów , „Polonistyka'’ 1955, nr 6, s. 41 -51; A. M ackiewicz, „Pan Tadeusz" — z d zie jów 150-letniej słarvy, „Polonistyka” 1985, nr 1, s. 28 - 40.

27 P. Bagiński, Pan Tadeusz” w kl. VII, „Polonistyka” 1954, nr 5, s. 12 - 28. 28 Z. Libera, Po dyskusji o ,J?anu Tadeuszu”, „Polonistyka” 1956 nr 2, s. 25 - 30. 29 A. M ickiewicz, Jak organizuję słuchanie „Pana Tadeusza”, „Polonistyka” 1966, nr 3, s. 35 - 36.

30 H. W iśniewska, Indywidualizacja ję z y k a postaci w „Panu Tadeuszu” Adam a Mickiewicza, „Polonistyka” 1973, nr 5, s. 36 - 41.

31 Z. Książczak, „Pan Tadeusz” A dam a Mickiewicza w klasie VIII, „Polonisty­ ka” 1984, nr 8, s. 543 - 548; T. Patrzałek, „Pan Tadeusz” w opinii uczniów szkół podstaw ow y ch , tamże, s. 548 - 553.

32 A. W iechowa, „Dziady” jako komunikat, „Polonistyka” 1983, nr 2, s. 83 - 94. 33 S. Bortnowski, Mickiewicz nie pisał komunikatów, „Polonistyka” 1983, nr 9, s. 189- 197.

34 A. W iechowa, op. cit., s. 83. 35 Tamże, s. 84.

36 S. Bortnowski, op. cit., s. 785. 37 Patrz przyp. 31

Cytaty

Powiązane dokumenty

5 Poka», »e w przestrzeni Hausdora punkty s¡ domkni¦te, a ci¡gi zbie»ne maj¡ tylko jedn¡

Jeżeli tak jest u twojego dziecka – koryguj jego sposób trzymania, nie pozwalając na wykształcenie się złego nawy- ku, od którego trudno będzie później dziecko odzwyczaić..

Powiedz mu, jakie są twoje ulubione smaki, a potem możecie razem wybrać się na lody... Trzeba mieć świadomość, że maluchy uczą się w sposób praktyczny, po- przez

Drugie wspaniale pokazuje rozwój poznawczy dziecka (wie- lość dostrzeżonych szczegółów), jego kreatywność i wizję kolorystyczną. roku życia) mogą w trakcie rysowania

[r]

Jaka jest liczba różnych k-wymiarowych podprzestrzeni liniowych przestrzeni n-wymiarowej nad q-elementowym ciałem.. Zanim poznamy odpowiedź na to pytanie, przybliżymy pojęcia,

Znajdź minimum tej

Test na rzadką chorobę, którą dotknięta jest średnio jedna osoba na 1000, daje tak zwaną fałszywą pozytywną odpowiedź u 5% zdrowych (u chorego daje zawsze odpowiedź