• Nie Znaleziono Wyników

Ocalenie mieszkania przed zarekwirowaniem przez Niemców - Maria Rzeźnicka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ocalenie mieszkania przed zarekwirowaniem przez Niemców - Maria Rzeźnicka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA RZEŹNICKA

ur. 1927; Wieluń

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, okupacja niemiecka, Lublin, mieszkanie, Niemcy, reichsdeutsche, folksdojcze

Ocalenie mieszkania przed zarekwirowaniem przez Niemców

Kamienica w której mieszkaliśmy była wysiedlana prawie doszczętnie, niezupełnie.

Ale mama wiedziała o tym, że oni przyjdą, to już było chyba w zimie, czy na wiosnę 40 roku, dość, że myśmy wtenczas palili tylko w dużym pokoju, to znaczy mały pokój i duży był ogrzewany z jednego pieca. A ten trzeci pokój z tyłu, był w ogóle nie ogrzewany. Zima straszna. I pod kilimem na ścianie wytworzyła się wielka plama wilgoci. Spleśniała. Mama specjalnie ten kilim zdjęła i ci Niemcy przyszli oglądać mieszkanie i mama ich zaprowadziła od razu do tego pokoju. I oni zobaczyli tę pleśń.

I zrezygnowali. Niemniej zarekwirowali mały pokoik, który miał, nie wiem, 7 metrów kwadratowych czy coś, zarekwirowali do swojej dyspozycji, i tam nam przysyłali sublokatorów, Niemców, volksdeutschów, jak popadło. To było z urzędu, urzędowe.

To ten urzędowy przydział to trwał aż do po wojnie.

Jak Niemcy przyszli oglądać mieszkanie to walili najpierw w drzwi jakby się paliło. To od razu było słychać, że to Niemcy, bo tak się dobijali. No weszli, od razu tam rozkazująco. Mamusia wtenczas brała na siebie całą, że tak powiem, no pełniącą obowiązki głowy domu. No i oni przychodzili z latarkami i oglądali tu, szli dalej, oczywiście nie pytając nikogo o zdanie. Mama ich wprowadziła i kazała im wejść do tego ostatniego pokoju, pokazała im tę plamę na ścianie. No to im się odechciało. Ale już piętro wyżej ten lokal był zarekwirowany i tam mieszkali później volksdeutsche, a raczej reichsdeutsche. Huzarkowie.

Data i miejsce nagrania 2016-09-05, Warszawa

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w

Natomiast nikt się nie spodziewał i rząd polski liczył, że na terenach wschodnich, gdzie była masa bagien, lasów, że będzie można się bronić do upadłego, dopóki

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Ktoś tam siadał o zdolnościach grafika i robiło się plakat, który wisiał w oknie „Czarciej Łapy”.. Resztę załatwiały

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

Przy rynku, który się znajdował tam bliżej kościoła świętej Anny, to był taki duży plac i tam były tak zwane Klitki, czyli uliczki, Klitki I, Klitki II, to były takie

A do tego kościoła parafialnego no czasem też, ale to było dalej, to przez całą ulicę Lubelską się szło kawałek.. Chodziliśmy, spacerowaliśmy po tej

No było to dosyć niemiłe, zaczynało się zawsze od tych najczystszych, bo później to wodę trzeba było zmieniać. Później jak przyszło do mycia garnków, to już było