Stanisław Pietrzak
W sprawie teologii feministycznej
kilka pytań
Salvatoris Mater 1/2, 359-364
A
rtykuł Elżbiety Adamiak: M acierzyństwo Boga i M aryi w teologii fem inistycznej1 dotyka bardzo ważnej spraw y języka o Bo
gu, obrazu Boga oraz ich praktycznych implikacji. Są to na pew no problem y fundam entalne; ich podejm ow anie jest ważnym zadaniem teologów . Czy jednak teologia feministyczna, tak jak ją prezentuje E. A dam iak, d o b rze służy tej tem atyce? Czy sprzyja rozw ojow i teologii w e w łaściw ym kierunku? Ja k o czytelnik „Salvatoris M a te r ” oczekiw ałbym odpow iedzi na kilka pytań.
1. Czy teologia feministyczna jest nauką?
Autorka swoją teologię definiuje następująco: jest ona teologią fe
ministycznie nastawionych kobiet [...], opiera się na doświadczeniach kobiet - doświadczeniach wiary i życia, cierpienia, marginalizacji i dys kryminacji, stanowią one cent
ralną przesłankę tej teologii; nie chce ona być tylko uzupełnie niem teologii dotychczasowej, lecz dąży do stworzenia nowej całościowej koncepcjji teologii; a m a ona służyć w yzw oleniu i wolności kobiet2.
O tóż - po pierwsze - do tąd u c z o n o , że teo lo g ia jest nauką o Bogu, i to nie w świe tle doświadczeń, lecz nadprzy
rodzonego Objawienia. Po drugie - nauka z natury m a jeden tylko cel: poszukiw anie prawdy. Zaprzeczenie tego celu, a narzucanie jej innego, choćby szlachetnego, doprow adza ją do samodestrukcji. Po trzecie - zarysowuje się tu problem roli emocji w nauce. Bo np. w e d łu g m a te ria łó w k o n su lta c y jn y c h D e p a rta m e n tu K ształcen ia i W ychowania M E N 3 jednym z celów kształcenia i wychowania m a być uwalnianie sądów, ocen spod w plyivu uczuć. Wydaje się, że za sada ta, którą postuluje się już w obec szkolnictw a podstaw ow ego, w inna obowiązywać tym bardziej w nauce przez duże „ N ”. A tym czasem, jak się dowiadujemy, „teolożkam i” m ogą być tylko kobiety „nastawione”, doświadczone cierpieniem, marginalizacją i
dyskrymi-1 E. ADAMIAK, M acierzyństw o Boga i M aryi w teologii fem inistycznej\ „Salvatoris M ater” 1(1 9 9 9 ) nr 1, 2 5 6 -2 7 1 .
2 TAM ŻE, 25 6 .
3 ’W ychowanie w szkole, Warszawa, 2 3 .0 3 .1 9 9 8 .
Ks. S ta n isław P ie trz ak
W spraw ie teologii
fem inistycznej
kilka pytań
SALVATORIS MATER 1 (1999) n r 2, 359-364K s. S ta n is ła w P ie tr z a k 3 6 0
nacją, m oże naw et sfrustrowane, i chyba nikt inny. Czy więc m ożna tak budow ać naukę? A może po prostu m amy tu do czynienia tylko z ruchem społecznym?
2. Pytanie w sprawie inności kobiet i mężczyzn
Przyczyny androcentrycznego podejścia do tem atu kobiet Au torka upatruje w określaniu kobiety jako i n n e j - innej od m ęż czyzny. C harakterystycznym atrybutem tej inności jest m acierzyń stwo. Z tego p o w o d u jest ono traktow ane jako konieczność kobie ty. Kobiecość jest utożsam iana z m acierzyństw em 4.Z tego zdecydowanego zakwestionowania inności kobiety w sto sunku do mężczyzny rodzą się dwa pytania. Pierwsze: jak feministki definiują kobiecość, aby w tej definicji nie pojawiły się elementy inno ści wobec męskości i na odwrót: jak zdefiniować męskość, by w defi nicji uniknąć aspektów inności wobec kobiecości? Drugie: czy ludzka płeć istnieje jako wartość autonomiczna, sama w sobie, oderw ana od rodzicielstwa, czy raczej jest czymś, przez co realizuje się rodzicielstwo - także macierzyństwo lub ojcostwo pojęte w sensie szerszym?
A u to rk a pisze, że w tradycji Kościoła to, co boskie w yrażone
jest przede w szystkim w symbolice męskiej, podczas gdy macierzyń stw o jest sym bolem tego, co stworzone, skoro Ew a (pierwsza i d ru
ga) jest m a tką w szystkich żyjącychs.
N a stęp n e pytan ie: czy w skazyw any przez fem inistki sw oisty
płciow y podział sym bolikг6: co męskie - to boskie, a co żeńskie - to
ludzkie, jest o p arty na rzetelnej analizie języka Biblii? Przecież już nieraz w ysuw ano przeciw ny zarzut, że Biblia to, co męskie utożsa mia z tym, co w ogóle ludzkie, np. że imię pierwszego mężczyzny, „A dam ”, znaczy p o prostu „człowiek”. Czy w obec tego feministki nie stosują m etody zwanej „ustaw ianiem chłopca do bicia” ?
3. Pytanie o sposób określania Boga
Kolejne pytanie dotyczy postulatu określania Boga nie tylko ob razami męskimi, np. „Ojciec”, lecz także kobiecym i, np. „M atk a”, „Bogini”, niem. „G öttin” albo neutralnymi, np. „Ź ró dło ”, „Światło”, „G łębia”7._____________________________________________________
4 E. ADAMIAK, M acierzyństw o Boga..., 25 8 . 5 TAMŻE, 25 9 .
6 TAMŻE. 7 TAMŻE, 26 3 n.
O tóż co do określeń neutralnych, to choć nie są one obce Biblii, jednak zachodzi pytanie, czy klarownie określają one Boga osobowe go; czy zatrzymując się na nich, nie dojdzie się do wiary w Boga nie- o so b o w eg o i - w konsekw encji - d o ateizm u? N a to m ia st co do określeń żeńskich, to łatw o zuważyć, że nie rozw iążą one proble m ów języka o Bogu, a stw orzą nowe. W tytule „bogini” feministki łatw o pow inny dopatrzyć się kolejnej deprecjacji. Przyrostek „-in” m a przecież ch a ra k te r dzierżawczy, więc „bog-in-i” oznacza w ła sność (żonę?) boga, nic więcej. I ta etym ologia zasadniczo o d p o w iada faktycznem u obrazow i bogiń w większości religii pogańskich, gdzie te występowały.
Fem inistki o zaistnienie and rom orficznego (męskiego) obrazu Boga obwiniają tradycję judeo-chrześcijańską. Proszę wybaczyć - nie jest to prawdą! męski rodzaj gramatyczny w nazywaniu Boga (w po- liteizmie - zwłaszcza tego naczelnego) jest cechą chyba wszystkich religii dzisiejszych i starożytnych, przedbiblijnych8. Jak językoznaw stwo wytłumaczyłoby tę maskulinizację języka o Bogu? O tóż fakt ten m ożna wiązać z procesem przypisywania rzeczownikom , początko w o pozbaw ionym form rodzajowych, rodzajow ego zaimka wskazu jącego „ten ”, „ta”, „ to ”. W języku w spólnoty praindoeuropejskiej, a więc o k o ło 3 0 0 0 lat przed C hrystusem , proces ten dok onał się praw d o p o d o b n ie już we wszystkich jego dialektach. Dlaczego jed nak z jednym i przedm iotam i bezosobowymi łączono zaimek męski, a z innym i żeński lub nijaki? Językoznawcy przypuszczają, że stało się to w okresie, gdy człowiek ożywiał i personifikował napotykane przedmioty, widząc w nich cechy męskie lub żeńskie (istnieją takielf. M ożna to zauważyć w różnych językach w odniesieniu do różnych grup wyrazów. N p . w budynku: dach i sufit są rodzaju męskiego, a ściana i podłoga - żeńskiego; drzewa: dąb, buk, grab, jawor, jesion są rodzaju męskiego, a jodła, sosna, topola, osika - żeńskiego; ow o ce: orzech, głóg - męskiego, gruszka, śliwka, poziom ka - żeńskiego; stół - męskiego, ławka - żeńskiego; w grece i łacinie słońce (helios, sol) jest męskiego, a księżyc (selene, luna) - żeńskiego rodzaju. Szcze góły zależały na pew no od tego, z jakim przedm iotem dany przed m iot był zestawiany, z „silniejszym” czy „słabszym” od siebie.
8 Tylko w pew nym języku Indian północnoam erykańskich istnieją cztery formalne klasy rzeczow ników , z których jedna odnosi się d o przedm iotów martwych, druga do ożyw ionych (poza ludźm i), trzecia do ludzi i czwarta do bogów . N ie ma w ięc tu podziału na rodzaje męski i żeński. Zob. Z. STIEBER,Zarys gram atyki
p o ró w n a w c ze j ję z y k ó w słow iań skich , Warszawa 1 9 8 9 , 9 4 . Jest to zapew ne
archaiczny ślad języka pierw otnych ludzi. 9 TAM ŻE, 93n. 3 6 1 W spra w ie te o lo g ii fe m in is ty c z n e j ki lk a p y ta ń
A dlaczego Bogu przypisywano cechy męskie? O tóż było to za pew ne w okresie, kiedy człow iek pierw otny, żyjący w ciągłym za grożeniu i dlatego w śród cech ludzkich ceniący sobie najbardziej siłę - szczególną cechę m ężczyzn, tę przede wszystkim widział i cenił u swojego bóstwa; ona je w jego oczach upodobniła do mężczyzny. Zapew ne w ten właśnie sposób Jedyny Bóg otrzym ał zaimek rodza ju m ęskiego z dalszym i tego konsekw encjam i w dziedzinie języka teologii i obrazu religijnego. Biblia ten język przyjęła, Jezus akcepto wał, a świat mężczyzn - chyba rzeczywiście go nadużywał. A femi nistki wielce by się teologii przysłużyły, gdyby zechciały mężczyznom (i kobietom też!) otw ierać oczy na bogatszą niż język rzeczywistość Boga, a nie starały się przeciągnąć liny na swoją stronę, obdarzając Boga tytułem „Bogini”.
Feministki zauważają, że w Biblii spotykam y obrazy macierzyń stwa Bożego, tylko że są zbyt nieliczne, aby wystarczały do zrów no w ażenia d o m inujących w niej and ro m orfizm ów . O tó ż gdybyśm y chcieli popraw iać niedoskonały, bo ludzki, język Biblii, to praw dopo dobnie nic by się w niej nie ostało. Każde słow o o Bogu m a jakieś braki. N aw et Dekalog nie miałby wielkich szans, bo zawsze m ożna powiedzieć niby doskonalej: np. „czcij jednego prawdziwego Boga”, zam iast „nie będziesz m iał bogów cudzych przede m n ą ” ; „szanuj życie”, zamiast „nie zabijaj”. I tak aż do ostatniego słowa w Biblii.
4. Pytanie w sprawie macierzyństwa Maryi
A u to rk a poucza, że m acierzyństw o nie po w inn o stanow ić je dynej możliwej drogi zbawienia dla kobiet10. A faktycznie - stano
wi? Czy nie m am y tu do czynienia znów z jakąś insynuacją?11
Czy nie jest jaskrawą niekonsekw encją, że fem inistki symboli kę m acierzy ń stw a starają się p rzy w ró cić o b razo w i Boga i ob o k „Ojcze nasz” p ro p o n u ją m ów ić „ M atk o nasza”, nato m iast co do osoby M aryi postulują, by tę „boską symbolikę kobiecą” z Niej zdjąć,
10 E. ADAMIAK, M acierzyństw o Boga..., 2 6 7 .
11 A insynuacji w fem inizmie nie brak. N p. w książce E. Adamiak,Milcząca obecność, Warszawa 1 9 9 9 ,5 4 . Ze zbieżności nauki Jana Pawia II ze słowam i Evdokimova:
losy n ow ego św iata spoczyw ają w ramionach m atki, ma wynikać, że z m ężczyzn y zdejm uje się niejako odpow iedzialność za jego działanie. To zaś ma usprawiedliwiać
okrzyk czołow ej fem inistki M .A . G lendon na konferencji w Pekinie, skierowany pod adresem papieża: Drogie kobiety, w iem , że jesteście zajęte, ale z n ó w będziecie
m usiały ocalić naszą cyw ilizację. Jeszcze raz!
bo nie służy k o b ieto m 12, m acierzyństw o bow iem - w edług nich - sym bolizuje coś, co jest stw o rzo n e, p o d p o rzą d k o w an e . A u to rk a pisze: S ym b o lika m acierzyńska w ydaje się p ierw szym aspektem ,
który pow inien zostać przyw rócony obrazowi Boga, a w tedy M ary ja będzie konsekw entnie widziana jako człowiek, kobieta, nasza Sio stra13.
O tó ż p ow ód tego niezrozum iałego postulatu jest prosty: decy duje o tym bagaż negatywnych doświadczeń wielu kobiet, uginających
się pod nałożonym na nie, a nieosiągalnym ideałem14. I dalej: Poważ ne potraktow anie doświadczeń kobiet, także tych zw iązanych z m a cierzyństwem, pow inno uchronić przed idealizowaniem samego m a cierzyństwa oraz osoby M aryi15.
I o to m am y przykład, do czego prow adzi kierow anie się w teo logii własnymi doświadczeniam i. Tu przypom ina się pew na ironicz na definicja: Doświadczenie to taka fajna rzecz, dzięki której m oże
m y robić now e błędy, zam iast pow tarzać stare.
Feministki mają jeszcze jeden pow ód, dla którego nie chcą ide alizow ać sam ego m acierzyństw a i osoby M aryi: doskonałość M a
ryi raczej pozbaw ia odw agi kobiety, n iż je cieszy; Jej w yniesienie raczej je paraliżuje, n iż porusza, Jej blask raczej je uciska, niż w y zw a la 16. Tu m ożna znów zapytać: czyżby spraw dzała się ironiczna
zasada, że najlepiej naśladuje się ideał, k tó ry m m y jesteśm y? Sko ro jest m oda na odbrązaw ianie autorytetów , to dlaczego nie odbrą- zowić M aryi? G dy już znajdziemy u Niej kilka usterek i kiedy już stanie przed naszym i oczam i M aryja D ziewica jako kobieta a u to
nom iczna, niezależna, sam ostanowiąca o swojej plciow ości [czy aż
do aborcji?], w tedy Jej obraz będzie p rzyjazny ko b ieto m i m oże
słu żyć w yzw o len iu kob iet17.
O to do czego prowadzi zasygnalizowana już na początku służeb ność teologii feministycznej względem wyznaczonego celu! W ogóle - propozycje „teologii” feministycznej nie mają charakteru tylko teore tycznego. Z a nimi pójdą, albo już idą, postulaty praktyczne. Weźmy np. stw ierdzenie, że powiązanie sym boliki męskiej z obrazem Boga
przynosi potwierdzenie, legitymizację czy nawet sakralizację męskości*.
12 E. ADAMIAK, M acierzyństw o Boga..., 2 6 9 ; co to takiego ta „boska symbolika kobieca”, tego Autorka nie definiuje, a szkoda, bo bez tego nie m ożna zrozumieć sensu jej postulatu.
13 TAMŻE. 14 TAM ŻE, 26 5 . 15 TAM ŻE, 26 9 .
16 TAM ŻE, 2 6 8 , cyt. za C. Halkes. 17 TAM ŻE, 26 5 .
Jeśli pod określeniem „sakralizacja” rozumie się sakram ent kapłaństwa, to gdy tylko doprowadzi się do powiązania symboliki żeńskiej z obra zem Boga, wtedy - według myśli feministycznej - łatw o będzie wysu nąć postulat sakralizacji, czyli kapłaństwa kobiet19.
Zdaje się, że d o p iero po uzyskaniu klarow nej odpow iedzi na powyższe pytania będzie m ożna się zastanowić, czy w olno zawołać:
nie nalewajcie dziecka z kąpielą, bo fem inizm w nosi coś dobrego do m yśli teologicznej.
Ks. Stanisław Pietrzak Tropie 6 33-315 Tropie
19 N asza Autorka ten postulat sprawnie ukrywa pod dość niew inną formą kw estio now ania podstaw ow ych biblijnych argum entów przytoczonych przez papieża w jego ostatecznej definicji (z roku 1994) w sprawie niedopuszczalności św ięceń kapłańskich kobiet. Por. E. ADAMIAK,M ilcząca obecność..., 137n.