• Nie Znaleziono Wyników

Szlaki, R. 4, nr 1-2 (11-12), 2009

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szlaki, R. 4, nr 1-2 (11-12), 2009"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Miesięcznik Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego

1-2 (11-12)/2009

Od 1 stycznia br. Komunikacyj- ny Związek Komunalny GOP powiększył się o dwie gminy.

Nowymi członkami Związku zo- stały Pyskowice i Piekary Śląskie.

Miasta przebyły długą drogę, aby znaleźć się w gronie 25 gmin aglomeracji śląskiej, zrzeszonych w KZK GOP. O trudnych rozsta- niach Piekar z MZKP w Tarnow- skich Górach pisaliśmy już nieraz na łamach naszej gazety. W tym numerze szczególnie polecam wywiad z burmistrzem Pyskowic zamieszczony na str. 3 „Szlaków”, który opowiada o wszystkich problemach związanych z przy- stąpieniem miasta do KZK GOP.

Finał na szczęście ok azał się szczęśliwy dla obu gmin. Wygrały swoje batalie i korzystają z usług komunikacyjnych Związku.

Rok 2009 jest szczególnym cza- sem dla śląskiej komunikacji au- tobusowej. 80 lat temu powstał Związek Celowy z siedzibą w Ka- towicach, pod nazwą Śląskie Linie Autobusowe. Dzięki współpracy samorządów śląskich miast w li- stopadzie 1929 roku rozpoczęto działalność przewozową. O hi- storii śląskiej komunikacji można przeczytać w bieżącym wydaniu

„Szlaków”.

Miło nam powiadomić Państwa, że od 2009 roku „Szlaki” będą się ukazywały co miesiąc. Zaplano- waliśmy dla naszych Czytelników 10 wydań gazety oraz zwiększyli- śmy nakład z 5 do 10 tysięcy eg- zemplarzy. Życzymy zajmującej lektury!

Redakcja

KĄTEM oka

szl a ki

Solaris Urbino 18 to przegu- bowy, 18-metrowy, niskopo- dłogowy, nowoczesny auto- bus, który jednorazowo może przewozić nawet 150 osób. Co ważne dla pasażerów, jest za- opatrzony w wydajny system ogrzewania oraz wentylację wy- muszoną i naturalną. Wnętrze pojazdu jest dobrze wyciszo- ne, a jego wyposażenie wygod- ne i ładne. Co więcej, wszystkie uchwyty, rurki i rączki są po- malowane na jasnożółty kolor, co ułatwia poruszanie się oso- bom niedowidzącym. Miejsca przeznaczone dla osób niepeł- nosprawnych, matek z dziećmi oraz osób schorowanych są tam wyraźnie oznakowane. Aby uła- twić wsiadanie, pojazd na przy- stanku obniża podłogę. Zaś dzięki bardzo dobremu zawie- szeniu i amortyzacji jazda jest przyjemna i komfortowa.

W numerze

Ryzykowna profesja Wygrana batalia

Czasy pionierów

Zastosowany system napędo- wy powoduje, że nawet przy dużej prędkości przyspiesza- nie i hamowanie jest łagod- ne. Jazda też jest przyjemniej- sza dla kierowców, bo autobus jest wyposażony w automatycz- ną skrzynię biegów, a praca sil- nika jest wspierana komputero- wo. Wszystko to powoduje, że Solaris Urbino 18 zużywa mniej paliwa, a więc jest bardziej eko- logiczny i ekonomiczny.

Nowoczesny, ekologiczny tabor to jeden z priorytetów działalno- ści świerklanieckiego PKM. Jego prezes Grzegorz Wystemp pod- czas uroczystości oddania do użytku nowych Solarisów zapo- wiedział, że jeszcze w tym roku zamierza wycofać z eksploatacji wszystkie IKARUS-y i zastąpić je nowoczesnymi pojazdami. To bardzo ambitny plan, bo w chwi- li obecnej PKM w Świerklań- cu posiada jeszcze 39 pojazdów Dla pasażerów linii 820 przewoźnik zakupił nowe Solarisy Urbino 18

Nowe SOLARISY

Dobra wiadomość dla pasażerów dojeżdżają- cych z Katowic do Tar- nowskich Gór. Dwa nowe Solarisy Urbino 18 zakupił przewoźnik obsługujący linię 820 – Przedsiębiorstwo Ko- munikacji Miejskiej Międzygminna Sp. z o.o.

w Świerklańcu. Ich uro- czyste przekazanie do eksploatacji nastąpiło 9 stycznia 2009 roku.

tej marki. To blisko jedna trzecia całego taboru przedsiębiorstwa.

Przedsiębiorstwo Komunikacji Mię dzy gminna Spółka z o.o.

w Świer klań cu obsługuje obecnie 21 linii autobusowych na terenie 18 gmin, zatrudniając 316 osób, w tym ponad 200 kierowców. Dla KZK GOP PKM Świerklaniec pracuje na siedmiu liniach: 52, 114, 164, 608, 700, 708 i 820.

Alodia Ostroch

Fot. Alodia Ostroch

Gliwice są czwartym miastem w Polsce (po Warszawie, Krakowie i Wrocławiu), na ulicach którego można było zobaczyć najnow- szy model autobusu Mercedes-Benz CapaCity.

16 lutego br. odbyła się jego pre- zentacja na Śląsku, w najbliż- szym czasie testowany będzie przez PKM Gliwice. Nazywa- ny przez twórców alternatywą dla tramwaju, ponad 19-metro- wy autobus pomieścić może 193 pasażerów. Jak mówił pod- czas prezentacji przedstawiciel firmy László Rákász, to nowy typ autobusu, który stał się odpowie- dzią na zmiany organizacyjne oraz technologiczne w komuni- kacji miejskiej. CapaCity powstał z myślą o obsługiwaniu linii prze-

lotowych, takich jak np. między Gliwicami a Katowicami, na któ- rych występują duże potoki pasa- żerskie. Jednocześnie ze zwiększe- niem możliwości przewozowych (autobusy przegubowe przysto- sowane są do przewozu 150-160 osób) nie nastąpiły, jak zapewniał L. Rákász, żadne ograniczenia eksploatacyjne – na dowód auto- bus, wraz z uczestnikami prezen- tacji, przejechał ulicami Gliwic powielając trasę tramwaju, od za- jezdni do pętli na Wójtowej Wsi.

Anna Koteras

CapaCity

testowany w Gliwicach

techniki z pewnością poku- si się o zwiedzenie zabytkowej podwójnej śluzy Kanału Gli- wickiego, zbudowanej w 1933 roku, o długości 72 metrów i wysokości 10 metrów.

Trochę historii

Pyskowice należą do grupy najstarszych miast Górnego Śląska. Pierwsza historycznie udokumentowana informa- cja o tutej szej osadzie pocho- dzi z roku 1256, a zawarta jest w dokumencie wystawionym przez wrocławskiego bisku- pa Tomasza (Tomasz I z rodu

parafii, co w średniowieczu sta- nowiło duże wyróżnienie. Ko- lejnym po erygowaniu parafii etapem procesu rozwojowego Pyskowic było nadanie praw miejskich. Dokumenty z tym związane nie zachowały się, ale historycy przyjmują, że doko- nał tego książę opolski Wła- dysław I. Mogło to mieć miej- sce w 1260 roku (Władysław I, syn Kazimierza I Opolskiego władał Księstwem Opolskim i Raciborskim w latach 1246- -1281/82). Słowo „miasto” przy niemieckiej nazwie „Pyzen- kreczem” spotykamy w roku

stwa toszeckiego. W 1484 roku zostało prywatną własnością samego Władysława Jagielloń- czyka, króla Czech. Pod koniec średniowiecza, w 1497 roku, powróciło wraz z całym księ- stwem toszeckim pod władanie księcia opolskiego.

Pierwszy spis z natury Pyskowice jako miasto książę- ce utrzymało się do 1532 roku, tj. do śmierci księcia opolskie- go Jana. Potem jako lenno prze- szły w ręce Habsburgów. Mia- sta nie ominęły rozliczne klęski.

Prócz wspomnianej już zara-

duże, drewniane i kryte słomą lub sitowiem. Działki, na któ- rych je wzniesiono, były rów- nież nieduże i bardzo wąskie.

Miasto, jak widać, nie należa- ło w owym czasie do bogatych.

Na środku rynku znajdował się ratusz, który we wczesnym okresie miał być budow- lą drewnianą. Kościół i cmen- tarz usytuowano bliżej wałów obronnych. Władzę w mieście, w imieniu księcia, sprawował wójt z ławą miejską. Mieszcza- nie, obok rolnictwa, trudnili się rzemiosłem. Wiemy, że na po- czątku XV wieku istniały w Py-

husyckich wzniesiono mury obronne na miejscu ziemnych wałów, ich istnienie mogą po twierdzić badania wykopali skowe w rejonie dawnej fosy miejskiej. Wśród godnych pod kreślenia budowli wzniesionych w owym czasie należy wymie nić kościół św. Stanisława przy toszeckiej bramie wjazdowej a przy nim szpital. Kolejne bar dzo duże straty poniosło mia sto w okresie wojny 30-letniej W 1622 roku spłonął kośció parafialny, którego odbudow trwała pięć lat. W latach dwu dziestych XVII stulecia miasto

P O K A Ż S I Ę

w „Szlakach KZK GOP”

ZAMÓW REKLAMĘ W NASZEJ GAZECIE

PEŁNEJ OFERTY WYDAWNICZEJ SZUKA J NA

w w w . k z k g o p . c o m . p l

(2)

Organizatorzy tworzą nową plat- formę promocji informacji do- tyczących zastosowania nowo- czesnych rozwiązań w zakresie profilaktyki, diagnozowania i le- czenia w takich dziedzinach, jak:

kinezyterapia, fizykoterapia, hy- droterapia, sprzęt wykorzysty- wany w fizjoterapii, rehabilitacji i ortopedii.

Tematyka targów obejmuje rów- nież zagadnienia związane z pro- tetyką, zaopatrzeniem ortope- dycznym, wyposażeniem w sprzęt ratunkowy, odzież, środki pomoc- nicze dla osób niepełnosprawnych (pomoce do siedzenia, wstawa- nia), słabo widzących i niewido- mych, niesłyszących, niemych i z zaburzeniami mowy, akceso- ria wyposażenia mieszkań, miejsc pracy i budynków, transport osób niepełnosprawnych. Pozostałe za-

gadnienia związane z tym obsza- rem tematycznym, które znajdą swoje miejsce na targach, to sport niepełnosprawnych, usługi reha- bilitacyjne w sanatoriach, uzdro- wiskach, na turnusach rehabili- tacyjnych (turystyka zdrowotna), jak również czasopisma specjali- styczne, organizacje, stowarzysze- nia działające na rzecz osób nie- pełnosprawnych, promujące idee równych szans i integracji spo- łecznej.

Imprezie towarzyszyć będzie bo- gaty program warsztatów, pre- zentacji i pokazów. W trakcie tar- gów w szerokim aspekcie zostaną przedstawione prezentacje śro- dowisk naukowych: Konferencja Towarzystwa Walki z Kalectwem:

„Uwarunkowania i problemy w zatrudnianiu osób niepełno- sprawnych”, warsztaty na temat

fizjoterapeutycznych aspektów leczenia chorych z obrzękami, najnowsze osiągnięcia w rehabili- tacji bólów kręgosłupa, bezpłatne porady i leczenie manualne.

Sesja naukowa pod patronatem merytorycznym prof. dr hab.

n. med. Aleksandra Sieronia,

„Diagnostyka i terapia fotodyna- miczna” oraz konferencja Fun- dacji Aktywnej Rehabilitacji

„Psychoseksualne problemy funk- cjonowania osób niepełnospraw- nych”, pod kierunkiem prof. Zbi- gniewa Izdebskiego, to ważne punkty w kalendarzu imprez to- warzyszących targom.

Dodatkowe atrakcje to pokazy gier – unihokeja, bocci, siłowania na rękę osób niepełnosprawnych oraz rugby osób z dysfunkcjami.

Luiza Zatorska

Targi RehMedika

W dniach 26-28 marca 2009 roku, w nowoczesnym centrum targowo-wystawienniczym Expo Silesia w Sosnowcu, przy ulicy Braci Mieroszewskich 124, odbędą się Targi Rehabilitacji RehMedika 2009.

CZYM ŻYJĄ GMINY

PYSKOWICE

Od 9 stycznia 2009 roku w Urzędzie Miejskim w Pyskowicach funkcjonuje Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wszel- kie zgłoszenia, komunikaty oraz informacje są przyjmowane ca- łodobowo pod numerem telefonu: 032 332 60 06. Telefon na tere- nie miasta Pyskowice: 986, e-mail: mczk@pyskowice.pl.

CHORZÓW

W dniach od 4 do 7 marca 2009 roku w Chorzowie odbędzie się I Chorzowski Festiwal Nauki. Jego celem jest promocja wśród mieszkańców Chorzowa i innych miast naszego regionu najważ- niejszych osiągnięć naukowych, technicznych, a także rozbudze- nie zainteresowań edukacyjnych i naukowych.

GLIWICE

Od 19 stycznia w krótkich autobusach (dwu- i trzydrzwiowych), jeżdżących na liniach obsługiwanych przez gliwickie Przedsię- biorstwo Komunikacji Miejskiej, obowiązują nowe zasady wsia- dania i wysiadania oraz kontroli biletów. Do pojazdów wsiada- my wyłącznie pierwszymi drzwiami, a wysiadamy środkowymi i tylnymi. Ponadto musimy okazać kierowcy bilety i dokumenty uprawniające do ulg czy darmowej jazdy. Pojazdy, w których obo- wiązują nowe zasady, łatwo rozpoznać. Zostały specjalnie oznako- wane – na drzwiach umieszczono informacyjne naklejki (z przo- du niebiesko-białą strzałkę wskazującą wejście, w środku i z tyłu czerwono-białe znaki oznaczające wyjście).

CZELADŹ

Od 4 lutego br. w Galerii Exlibris Miejskiej Biblioteki Publicznej prezentowana jest wystawa „Literacki świat Janusza Domagalika”.

Wystawa, przygotowana z okazji pierwszej rocznicy śmierci Ho- norowego Obywatela Czeladzi, przypomina bogatą i różnorodną twórczość pisarza oraz pokazuje jego związki z tym miastem.

MYSŁOWICE

Agnieszka Brzozowska, autorka statuetki symbolizującej Trójkąt Trzech Cesarzy, okazała się zwyciężczynią miejskiego konkursu na gadżet. Jury postawiło nie na gadżet użyteczny, choć propozy- cje były ciekawe, ale na symbol.

Redaktor naczelna Katarzyna Migdoł-Rogóż Redakcja

Alodia Ostroch, Anna Koteras Tomasz Musioł, Krzysztof Sobański Paweł Wieczorek

Opracowanie graficzne i korekta M-art poligrafia

Druk:

Agora Poligrafia Sp. z o.o. Tychy Nakład:

10 000 egzemplarzy Wydawca:

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP Adres redakcji:

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP 40-053 Katowice, ul. Barbary 21a tel. 032 257 25 33, fax 032 251 97 45 szlaki@kzkgop.com.pl

www.kzkgop.com.pl

w skrócie...

KATOWICE

Nowe gminy szl a ki

Wpisane do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr 1979

Od 1 stycznia 2009 roku gmi- ny Pyskowice i Piekary Śląskie są członkami KZK GOP. Obecnie Związek dba o rozwój komunika- cji publicznej na terenie 25 gmin aglomeracji śląskiej, codziennie obsługując 1,2 mln pasażerów.

Swoim pasażerom Związek zapew- nia najlepszą informację poprzez rozkłady jazdy na przystankach, stronę internetową oraz wyszuki- warkę połączeń, jak również bez- płatną infolinię i Punkty Obsłu- gi Pasażera. Przypominamy, że na bezpłatną infolinię: 0 800 16 30 30 możemy dzwonić wyłącznie z tele- fonu stacjonarnego. Natomiast pod nr 032 251 78 62 dodzwonimy się zarówno z telefonu stacjonarnego, jak i komórkowego.

tm

REKLAMA

SOSNOWIEC

Fot. Expo Silesia

(3)

ROZMOWA „SZLAKÓW”

KZK GOP 3

Panie Burmistrzu, od kiedy Py- skowice zostały członkiem KZK GOP?

Nowym członkiem Związku je- steśmy od początku tego roku, a dokładniej mówiąc 31 grudnia 2008 roku w Dzienniku Urzędo- wym Województwa Śląskiego zo- stało opublikowane Obwieszcze- nie Wojewody Śląskiego z dnia 30 grudnia 2008 roku w sprawie ogłoszenia zmiany statutu Ko- munikacyjnego Związku Komu- nalnego GOP z siedzibą w Kato- wicach, polegającej na przyjęciu w skład KZK GOP gminy Py- skowice. Chociaż należy wspo- mnieć, że gmina była jedną z pierwszych, która w 1991 roku wstąpiła do KZK GOP. To były początki powołania Związku. Na pierwszych mapach obrazują- cych obszar działania KZK GOP jesteśmy ujęci w jego struktu- rach. Po tylu latach wróciliśmy na swoje miejsce.

Dlaczego w takim razie gmina wystąpiła ze Związku?

To było na przełomie 1996 i 1997 roku. Gmina po wystąpie- niu z KZK GOP zawarła umo- wę z PPKS Gliwice. Ówczesna Rada Miasta szukała oszczęd- ności. Pojawił się przewoźnik, który chciał zabezpieczyć usłu- gi komunikacyjne w Pyskowi- cach i obiecał, że będzie obsłu- giwał wszystkie linie za darmo.

tworzących Związek. W takich okolicznościach nie widzieliśmy innej możliwości, jak podjąć de- cyzję o powrocie do KZK GOP.

Na Sesji Rady Miejskiej 28 lu- tego 2007 roku przyjęto uchwa- ły w sprawie rezygnacji z człon- kostwa w MZKP w Tarnowskich Górach oraz o przystąpieniu do KZK GOP w Katowicach.

Dlaczego przystąpienie trwało aż dwa lata?

Właśnie od lutego 2007 roku rozpoczęła się nasza batalia o ponowne wstąpienie do KZK GOP. Chciałbym zaznaczyć, że zgodnie ze statutem Związ- ku przyjęcie nowych członków może nastąpić tylko dwa razy w roku – w styczniu lub w lip- cu. Rada Miejska w Pyskowi- cach podjęła uchwałę w sprawie przyjęcia Statutu Związku Ko- munalnego pod nazwą „Komu- nikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Prze- mysłowego” z siedzibą w Kato- wicach, jednak ze względu na problemy formalnoprawne – nie z winy naszej gminy – nie zosta- ła ona zarejestrowana.

Ale przecież Zgromadzenie KZK GOP 22 lipca 2008 roku uchwaliło przyjęcie gminy Py-

skowice i przyjęło zmiany statu- tu Związku?

Aby wola członków Zgromadze- nia mogła być spełniona, rady wszystkich gmin tworzących Związek powinny jak najszybciej wyrazić zgodę na przyjęcie da- nej gminy i zatwierdzić propo- nowane zmiany statutu. Po wielu rozmowach i monitach wszyst- kie gminy członkowskie wyraziły zgodę na przyjęcie Pyskowic do Związku. Najpóźniej uczyniły to Świętochłowice – 3 grudnia ubie- głego roku. Szczerze mówiąc na- sze wstąpienie wisiało na włosku.

Dlaczego?

Wszystkie potrzebne dokumen- ty musiały zostać jeszcze spraw- dzone przez wojewodę śląskie- go, a następnie zarejestrowane przez ministra spraw wewnętrz- nych i administracji oraz opu- blikowane w Dzienniku Urzę- dowym Województwa Śląskiego.

Pomimo bardzo krótkiego cza- su postanowiliśmy walczyć do końca. Dzięki dobrej współpracy z nadzorem prawnym wojewo- dy śląskiego stosowne dokumen- ty zostały sprawdzone 16 grud- nia i w trybie natychmiastowym dostarczone, osobiście prze- ze mnie, do Ministerstwa Spraw Tak było aż do 2006 roku, kie-

dy PKS stał się spółką prywat- ną, zaczęto liczyć koszty… i już nie było tak dobrze. Wiele li- nii okazało się nierentownych, tabor był w opłakanym stanie.

Żeby przewozić ludzi w godzi- wych warunkach, trzeba było zapłacić.

Już wtedy zapadła decyzja o po- wrocie do KZK GOP?

W kwietniu 2006 roku, w okre- sie wypowiedzenia przez PKS Sp. z o.o. w Gliwicach umo- wy na obsługę linii autobuso- wych, Rada Miejska w Pyskowi- cach zadecydowała o wstąpieniu gminy do MZKP w Tarnowskich Górach. W lipcu 2007 roku zo- stało zawarte półroczne poro- zumienie z MZKP w sprawie przejęcia zadań z zakresu or- ganizacji lokalnego transportu zbiorowego na terenie Pyskowic na liniach nr 20, 71, 134, 153, 184, 677, 707, 739 i 791. Poro- zumienie zawarto do czasu uzy- skania przez gminę Pyskowice formalnoprawnego członkostwa w Związku MZKP. Spośród dzie- sięciu gmin tworzących Zwią- zek MZKP w Tarnowskich Gó- rach jedynie Piekary Śląskie nie podjęły uchwały w sprawie przy- jęcia Pyskowic w skład gmin

O trudnościach związanych z przystąpieniem Pyskowic do Komunikacyjnego Związ- ku Komunalnego GOP i walce do końca opowiada burmistrz gminy Wacław Kęska.

Wewnętrznych i Administracji w Warszawie. 29 grudnia zmia- nę statutu Związku wpisano do rejestru związków międzygmin- nych, prowadzonego przez mi- nistra spraw wewnętrznych i ad- ministracji w Warszawie. No i od 1 sty cznia jesteśmy pełnopraw- nym członkiem KZK GOP.

Na co mogą liczyć mieszkańcy Pyskowic po tych zmianach?

Nasze członkostwo nie spowo- duje żadnych zmian w organi- zacji komunikacji. Istotne zmia- ny będą widoczne w budżecie gminy. Gdyby nie udało nam się wstąpić do KZK GOP, stracili- byśmy swoją uprzywilejowaną do tej pory pozycję. Od 1 stycz- nia 2009 roku musielibyśmy roz- liczać się według zasad obowią- zujących miasta spoza Związku.

A różnica jest duża. Członkowie dopłacają do 1 wozo kilometra średnio ok. 2,84 złotych, na- tomiast niezrzeszeni w Związ- ku – 3,53 złotych. Zatem dzięki członkostwu nasza gmina zaosz- czędzi około 284 tysięcy złotych już w roku bieżącym. Co ważne, również i mieszkańcy Pyskowic są zadowoleni z zakresu i jakości usług świadczonych przez KZK GOP. Odkąd z nich korzystamy, nie było żadnej skargi na komu-

nikację miejską. „

Rozmawiała Katarzyna Migdoł-Rogóż

Wygrana batalia

Fot. pl.wikipedia.org

Fot. pl.wikipedia.org Fot. pl.wikipedia.org

Fot. pl.wikipedia.org

Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż Kościół św. Mikołaja

Ratusz na rynku w Pyskowicach

Kościół św. Stanisława Zabytkowa fontanna na rynku

Zadowolony z powrotu do KZK GOP burmistrz Wacław Kęska

(4)

RAPORT „SZLAKÓW”

N

a jednym z internetowych portali na pytane: „Którego zawodu nie chciałbyś wykonywać, a który przyprawia cię o dreszcze?”, przy słowie „kontroler” ktoś wpi- sał: „nigdy w życiu nie chciałbym być »kanarem«”. Trzeba dodać, że w rankingu „niepopularności”

ten zawód plasuje się w czołów- ce. Skąd to nagłe zainteresowanie pracą nie najlepiej ocenianą przez społeczeństwo i wcale nie najwyżej opłacaną? Odpowiedź jest jedna – w dobie kryzysu przybywa bezro- botnych.

W Europie

są funkcjonariuszami

W samym KZK GOP od 1 czerw- ca 2008 roku do końca lutego 2009 roku zatrudniono 9 osób na etacie kontrolera biletowego, taką samą liczbę osób do wykonywa- nia tej pracy do KZK GOP skie- rowały Powiatowe Urzędy Pra- cy z Bytomia i Chorzowa. Jedną zgłoszono na staż. Podobnie jest w innych regionach naszego kra- ju. Może wreszcie doczekamy czasów, kiedy kontroler biletów będzie szanowanym i godnym zaufania zajęciem, tak jak na to zasługuje.

A na razie zdarza się, że kontro- lerzy są wyrzucani z autobusów, bici, regularnie wyzywani i obra- żani. – Obelgi, jakie ludzie kie- rują pod naszym adresem, nie trafiają przecież w mur, ale w lu- dzi. To boli. Za uczciwą pracę jesteśmy opluwani – skarży się Mariusz Mrozek, który pracu- je w KZK GOP od ponad trzech lat. – Nawet te osoby, które mają bilety, nie zawsze są dla nas miłe.

Ludzie są różni, ale najlepiej pa- miętać same dobre sytuacje i tyl-

ko miłe osoby, które spotykamy w naszej pracy – dodaje. – To trudna i stresująca praca, ale lu- bię kontakt z ludźmi. Chciałbym, żeby ludzie inaczej o nas myśle- li, tak jak było przez chwilę, kie- dy trwała kampania „Spotkajmy się w autobusie. Spotkajmy się w tramwaju!” – przekonuje Arek Labrowski. Pracuje w KZK GOP od października 2006 roku. Jako jeden z trzech kontrolerów uży- czył swojej twarzy do kampanii promocyjnej.

– Kontroler nie jest wrogiem pa- sażera. A tylko niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że w czasie wykonywania swoich obowiąz- ków pełnimy funkcję publiczną.

Dzięki temu korzystamy z ochro- ny przewidzianej dla funkcjo- nariuszy publicznych, na zasa- dach określonych odpowiednią ustawą. Mamy przecież mundu- ry i wykonujemy pracę w imie- niu organizatora publicznego transportu, jakim jest na terenie naszej aglomeracji KZK GOP – tłumaczy Tomasz Musioł, kon- troler z 16-letnim stażem. Poję- cie funkcjonariusza publicznego definiuje art. 115 par. 13 kodek- su karnego. Według tego zapisu funkcjonariuszem publicznym jest również osoba będąca pra- cownikiem administracji rządo- wej, organu państwowego lub sa- morządu terytorialnego. W całej Europie kontrolerzy traktowani są jak funkcjonariusze publicz- ni. W Polsce Ministerstwo Infra- struktury planuje podobne zmia- ny w przepisach przewozowych.

Jesteśmy w Unii Europejskiej od 5 lat, więc może czas najwyższy, aby kontrolerzy wszędzie byli traktowani jednakowo.

„Już nie żyjesz, dorwę cię”...

Będzin. Dochodzi dziewiąta wie- czorem. Na dworze zimno, kilku pasażerów na przystanku narze- ka na ciągłe opady śniegu. Kiedy podjeżdża autobus, wszyscy wsia- dają pierwszymi drzwiami i po- kazują bilety kierowcy. Nie ma tłoku. Na następnym przystanku do pojazdu wchodzi grupa zawo- dowych kontrolerów KZK GOP.

Wszyscy umundurowani. Ciem- ne kurtki, spodnie i buty. – Do- bry wieczór, proszę przygotować bilety do kontroli – głośno zachę- ca pasażerów jeden z nich. – Co za mili i uśmiechnięci panowie – rzuca starsza pani, siedząca z ty- łu pojazdu – ja już nie potrzebuję biletu, jestem za stara – śmieje się.

Jeden z kontrolujących mężczyzn grzecznie prosi o okazanie sto- sownych dokumentów. – Co pani opowiada! – kontroler spogląda w dokumenty – wcale nie jest pani za stara! Chciałbym dożyć takich lat i tak młodo wyglądać – kom- plementuje kobietę. Wywiązuje się miła pogawędka. W środko- wej części autobusu siedzi młody, rosły chłopak. Podchodzi do nie- go jeden z kontrolerów. Chłopak pokazuje bilet i legitymację. – Ma pan zły bilet, który nie uprawnia do jazdy – spokojnie tłumaczy kontroler. – Muszę wypisać panu mandat. Od tego momentu wszy- scy są świadkami steku wyzwisk, który toczy się w stronę mężczy- zny sprawdzającego bilety. – Pro- szę nie obrażać mojego kolegi – ucina z boku drugi kontroler, który przybył na pomoc. W koń- cu młody mężczyzna podpisuje mandat. Obraca się do kontrolera, który go spisał, i kwituje wszyst-

ko stwierdzeniem: – Już nie ży- jesz, dorwę cię! Żeby nie zaogniać sytuacji, kontroler podchodzi do kabiny kierowcy, aby wypisać po- trzebne dokumenty. Autobus za- trzymuje się na przystanku. Nagle ukarany mandatem chłopak pod- biega do kontrolera i uderza go pięścią w twarz... Wszystko dzia- ło się w przeciągu kilku sekund.

Kontroler wpadł do kabiny kie- rowcy, zbił lusterko. Zaskoczo- ny mężczyzna nawet nie zdążył zareagować. Po oprawcy już nie było śladu, ale zostały jego dane na mandacie. Jak się później oka- zało, młodociany bandyta złamał kontrolerowi nos w dwóch miej- scach, spowodował liczne obraże- nia oraz lekki wstrząs mózgu.

Zajęcie dla wybrańców

Praca kontrolera jest niewątpliwie jednym z najbardziej niewdzięcz- nych, a przy tym niebezpiecznym zajęciem. Wykonujący ten zawód często wzbudzają skrajnie nega- tywne emocje. Pracownicy KZK GOP niejednokrotnie spotykali się zarówno z próbami zastrasza- nia, znieważania czy obrażania, jak również z atakami fizyczny- mi. Okazuje się, że to praca nie dla każdego, jak żartują między sobą kontrolerzy, tylko dla wybrańców.

Na szczęście podobne sytuacje jak ta z Będzina, zdarzają się rzadko.

Aby do nich nie dochodziło, kon- trolerzy KZK GOP przechodzą różnego rodzaju szkolenia psy- chologiczne i z samoobrony. Mają im one pomóc w pracy, a przede wszystkim określić typ pasażera, z jakim mają do czynienia, aby się ustrzec przed ewentualnym ata- kiem. – Staramy się szkolić kontro- lerów w tym kierunku, aby sytu-

Praca kontrolera biletów to olbrzymie wyzwanie i ryzyko. To chyba najbardziej nielubiany i nieszanowany za- wód w Polsce. Ale ostatnio to zajęcie wraca do łask. W dobie kryzysu wiele przedsiębiorstw komunikacyjnych przeżywa prawdziwe oblężenie. Niektórzy otwarcie mówią już o „boomie na kanarów”.

acja, jaka się wytworzy, była przez nich do opanowania. Nie wszystko jednak da się przewidzieć. Przede wszystkim chodzi o to, żeby w cza- sie pełnienia swoich obowiązków nasi pracownicy nie ulegali wy- padkom przy pracy. Jeśli do nich dochodzi, osoba poszkodowa- na jest wyłączona z pracy na jakiś czas. Zdarza się, że konsekwencją wypadku jest operacja chirurgicz- na, wtedy potrzebne jest dłuższe leczenie – wyjaśnia Kazimierz So- bański, kierownik Referatu Kon- troli Biletów w KZK GOP.

Pod ochroną prawa

W ubiegłym roku już zapadł wy- rok w sprawie jednego z pasa- żerów, który wobec kontrolera używał wulgarnych słów, pod- czas gdy ten wykonywał swoje obowiązki. Po wyjściu z autobu- su chuligan groził kontrolujące- mu nożem. Sąd skazał bandytę na 6 miesięcy ograniczenia wolno- ści. Wyrok skazujący zapadł rów- nież w sprawie pijanego pasaże- ra, który w czasie kontroli obrażał kontrolerów KZK GOP, a jednego z nich opluł – skazany został na karę pieniężną oraz 2 lata pozba- wienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Opisana powyżej sytuacja z Będzina również zakończyła się przed sądem. Oprawca usłyszał wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.

Z racji tego, że w momencie po- bicia nie miał jeszcze 21 lat, zasą- dzono również dozór kuratora na okres tych 3 lat. – Musiał zapłacić koszty sądowe i odszkodowanie w wysokości 3000 złotych – tłu- maczy poszkodowany kontroler.

Katarzyna Migdoł-Rogóż

Fot. Marek Piekara

Mariusz lubi swoją pracę, choć jest stresująca i niebezpieczna Dla zawodowych kontrolerów KZK GOP udany dzień pracy to taki,

kiedy wszyscy mają bilety

Arek wypisuje mandat dla „gapowicza”

Ryzykowna profesja

Fot. Marek Piekara

Fot. Marek Piekara Fot. Marek Piekara

ZAREKL AMUJ SIĘ

W „ S Z L A K A C H K Z K G O P ”

S Z C Z E G Ó Ł Y N A W W W. K Z K G O P . C O M . P L

W „ S Z L A K A C H K Z K G O P ”

S Z C Z E G Ó Ł Y N A w w w . k z k g o p . c o m . p l

(5)

Kierowca autobusu

– zawód czy pasja?

S

prawnie działająca komuni- kacja miejska ma ogromne znaczenie dla każdej aglomeracji.

Jednak nawet najlepsze założenia teoretyczne i najnowocześniej- szy tabor nie będą prawidłowo funkcjonować bez dobrego kie- rowcy. Dlatego w październiku Komunikacyjny Związek Komu- nalny GOP ogłosił konkurs dla kierowców i motorniczych, któ- rzy w pojazdach rozprowadza- ją bilety. Po raz pierwszy kieru- jący za ich sprzedaż mieli okazję otrzymać dodatkowe, cenne na- grody. Jak się okazało, zaintereso- wanie było spore. Swoich przed- stawicieli wytypowało sześć firm przewozowych, każda zgłosiła po trzech kierowców. Kryterium oceny była wartość sprzedanych biletów. Bezkonkurencyjny oka- zał się Marcin Jabłoński z Przed- siębiorstwa Komunikacji Miej- skiej w Sosnowcu – sprzedał bilety na łączną sumę 6.182 zł. Na drugim i trzecim miejscu upla- sowali się przedstawiciele my- słowickiej firmy Transgór S.A.

– Antoni Kopczyński sprzedał bi- lety za 3.600 zł, natomiast Krzysz- tof Gieros – za 2.808 zł.

Najważniejsze ogniwo

Sprawność systemu wsiadania pierwszymi drzwiami opiera się na zdrowym rozsądku i umiejęt- nościach kierowców. Od począt- ku to oni byli jego najważniej- szym ogniwem. Od kierujących pojazdami zależy, jak będą wy- konywane nowe obowiązki, a co za tym idzie, jak będzie wyglą- dała skuteczność systemu. War- to zaznaczyć, że głównym celem wprowadzenia nowych zasad jest walka z „gapowiczami”.

KZK GOP w ciągu doby obsłu- guje około tysiąca pojazdów, za- pewnienie w nich maksymalnej kontroli wymagałoby zatrudnie- nia znacznej liczby kontrolerów, co z przyczyn finansowych oraz warunków na rynku pracy oka- zało się bardzo trudne. Trzy lata działania tego rozwiązania poka- zały, że przy stosowaniu kontro- li biletów przez kierowców zna- cząco spada liczba osób, które nie płacą za przejazd.

Wprowadzenie systemu spo- wodowało również znaczą- cy wzrost sprzedaży biletów – od października 2008 roku do stycznia 2009 roku zanotowano 130-procentowy wzrost sprze- daży biletów u kierowców. War- to wspomnieć, że wprowadzając system wsiadania pierwszymi drzwiami, PKM-y praktycznie zrezygnowały ze swojej części dochodów za sprzedane przez kierowców bilety. Wypracowa- ny zysk otrzymywał jako doda- tek do pensji kierowca.

Najważniejsza jest praca z ludźmi

Zwycięzcy konkursu oraz pre- zesi firm spotkali się z przedsta- wicielami Zarządu KZK GOP 6 stycznia w siedzibie Związku.

Kierowcy otrzymali pamiątko- we dyplomy i nagrody rzeczowe, a zarządzający firmami przewo- zowymi listy gratulacyjne. Zdo- bywcy I i II miejsca, zgodnie ze swoim życzeniem, dostali cyfro- we aparaty fotograficzne (o war- tości 500 i 300 zł), trzeci z lau- reatów – radio samochodowe (200 zł). – Fotografią interesuję się od dawna, kiedyś zajmowa- łem się własnoręcznym wywoły- waniem zdjęć. Teraz nie mam aż tyle wolnego czasu, żeby poświę- cić się swojemu hobby, ale pa- sja fotografowania nadal jest we mnie żywa. Cieszę się z nagro- dy, bo mój stary aparat zepsuła ostatnio moja córeczka – tłuma- czy zwycięzca konkursu, Marcin Jabłoński.

Firma Transgór Mysłowice była jedną z pierwszych, w któ- rej wprowadzony został system wsiadania pierwszymi drzwiami.

Nie dziwi więc fakt, że dwaj ko- lejni laureaci są jej wieloletnimi pracownikami. Krzysztof Gieros – zdobywca III miejsca – w Trans- górze pracuje już kilkadziesiąt lat.

Autobusem komunikacji miej- skiej jeździ od dwudziestu. Rów- nie doświadczonym kierowcą jest Antoni Kopczyński, który w kon- kursie zajął II miejsce. – Kierowcą jestem już ponad trzydzieści lat.

Przez dwadzieścia pracowałem w PKM Tychy, po czym siedem

RAPORT „SZLAKÓW”

KZK GOP 5

jeździłem tirami. Komunikacja miejska jest moim przeznacze- niem. Po prostu zatęskniłem za pracą z ludźmi, dlatego wróciłem – opowiada laureat II miejsca.

Tym razem zatrudnił się w my- słowickim Transgórze, gdzie jeź- dzi od dwóch lat. Jak zgodnie przyznają obaj panowie, o kon- kursie nawet nie wiedzieli. – Jeź- dziliśmy normalnie, sprzedawa- liśmy bilety tak jak zawsze, nie staraliśmy się jakoś specjalnie, bo nie wiedzieliśmy, że ogłoszono taki konkurs – mówią. – Ja nawet nie zainteresowałem się tym, co wisi na tablicy ogłoszeń – uśmie- cha się pan Krzysztof. Pan Antoni z kolei rzadko bywa w mysłowic- kiej bazie, ponieważ jeździ na tra- sie między Mikołowem i Gliwica- mi, tam też wraz ze zmiennikiem garażują autobus.

Kierowcy-pasjonaci

A jak panowie oceniają obowią- zek kontroli biletów? – Na mo- jej trasie pasażerowie, nawet jak otworzy się środkowe drzwi, to nimi nie wchodzą. Mają już przygotowane bilety i pokazują je. To są osoby, które jeżdżą sta- le, przyzwyczaili się do tego sys- temu – chwali swoich pasażerów Antoni Kopczyński. – Problemy mam czasem w centrum Gliwic.

Najgorzej jest z tymi, którzy au- tobusem jadą od przypadku do przypadku – dodaje. Podobne odczucia ma Krzysztof Gieros.

Jak mówi, on był jednym z tych, którzy nowe rozwiązanie testo- wali na sobie. – W te pierwsze dni było ciężko – uśmiecha się.

– Dobrze, że na samym począt- ku jeździli z nami kontrolerzy KZK GOP. Zwracali pasażerom uwagę, bo choć autobus był opi- sany, to niektórym bardzo trud-

no było się przyzwyczaić. Wcze- śniej nieraz niektórzy podjechali jeden, dwa przystanki, a tu nagle szok! Bilet trzeba pokazać czy kupić. Dużo ludzi rezygnowa- ło z jazdy – tłumaczy. Wszyscy zwycięzcy podkreślają zgodnie – lubią pracę z ludźmi i mimo że czasem jest ciężko, nie chcieliby robić niczego innego. Co ważne, są również lubiani przez „swo- ich” pasażerów. Ci, którzy jeż- dżą razem z panem Antonim, bardzo chętnie głosowaliby na niego w konkursie na najsym- patyczniejszego kierowcę. Przed wszystkimi kierowcami kolejna

Życie kierowcy miejskiego autobusu lekkie nie jest. W pracy nasłucha się niejedne- go, a pasażerowie potrafią mieć pretensje o wszystko. To właśnie od kierowcy wy- maga się szczególnej sprawności, wysokiej kultury osobistej oraz rzetelności. To on musi nieraz rozładować nerwową atmosferę wśród podróżujących.

edycja. – Powalczymy – zapo- wiadają trzej zwycięzcy.

W związku ze sporym zaintere- sowaniem wśród pracowników na jednorazowej edycji konkur- su się nie skończyło. Obecnie trwa jego druga odsłona – rów- nież brany będzie pod uwagę kwartalny wynik sprzedaży bi- letów KZK GOP. I tym razem na kierujących czekają atrakcyj- ne nagrody rzeczowe. Liczyć się będzie wynik od 1 stycznia do 15 marca. Zgłoszenia są przyj- mowane do 20 marca.

Anna Koteras

Fot. Anna Koteras

Cyfrowe aparaty fotograficzne oraz radio samochodowe – to na- grody dla kierowców, którzy od października do grudnia sprze- dali najwięcej biletów. Wśród na- grodzonych znaleźli się: Marcin Jabłoński (PKM Sosnowiec) oraz Antoni Kopczyński i Krzysztof Gieros – obaj z Transgóru.

Zwycięzca konkursu dla kierowców i motorniczych Marcin Jabłoński odbiera główną nagrodę z rąk Romana Urbańczyka, przewodniczącego Zarządu KZK GOP

Fot. Anna KoterasFot. Anna Koteras

Krzysztof Gieros – zdobywca III miejsca – w Transgórze pracuje już kilkadziesiąt lat

Komunikacja miejska jest jego przeznaczeniem. Laureat II miejsca Antoni Kopczyński po prostu lubi pracę z ludźmi

(6)

„„„

Z pociągu na Dworcu Cen- tralnym wychodzi facet w po- dartych spodniach, zmiętolo- nej marynarce, wygniecionym kapeluszu, cały zabłocony, z podbitym okiem, kuśtyka w stronę wyjścia, nagle upada i czołga się. Natychmiast ota- cza go grupka gapiów.

– Panie, dobrze się pan czu- jesz?

– Oj drobiazg... Najgorsze mam już za sobą...

– A skąd pan jedziesz?

– Z Koluszek.

– A dokąd?

– Do Zambii...

„„„

Słyszałem w radiu, że jutro ma być dwa razy zimniej niż dzi- siaj. Nie mogę się już docze- kać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0 stopni...

„„„

– Stary, Ty wiesz, że Eskimosi mają ponad sto słów na określe- nie śniegu?

– Eee, ja to mam nawet więcej jak rano spiesząc się do pracy odśnieżam samochód.

„„„

– Kto to jest prawdziwy narciarz?

– Człowiek, którego stać na luk- sus połamania nóg w bardzo znanej miejscowości górskiej, przy pomocy bajecznie drogie- go sprzętu.

„„„

Wysoko w powietrzu spotyka- ją się dwa płatki śniegu. Pierw- szy pyta:

– Gdzie lecisz?

– Lecę w Tatry, na skocznię nar- ciarską.

– A ja na autostradę, zrobię jakiś karambol samochodowy!

„„„

Grupa turystów błądzi w gó- rach. Wieczór zapada, a tu ani śladu człowieka i nadziei na nocleg.

– Mówił pan, że jest najlepszym przewodnikiem po Tatrach!

– wścieka się jeden z uczestni- ków wycieczki.

– Zgadza się! Ale to mi już wy- gląda na Bieszczady...

„„„

Pierwszy wykład z japonistyki.

Profesor do studentów w auli:

– Dzisiejszy wykład poświęcimy zagadnieniu, jak rozpoznać, gdzie jest góra, a gdzie dół podręcznika.

„„„

Grupa turystów zwiedza ruiny średniowiecznego zamku. Mały chłopiec przygląda się resztkom muru i pyta:

– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem?

„„„

Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w fu- trze i spotyka na ulicy członków ekologicznej organizacji Green- peace.

– Jak pani nie wstyd nosić fu- tro zdarte z żywych norek?!

– To nie norki, to poliestry.

– A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?!

„„„

W najwyższych górach świata drogą nad przepaścią jedzie au- tokar z turystami.

– I co, boicie się? – pyta prze- wodniczka.

– Tak! – krzyczą pasażerowie.

– To proszę robić to, co kierowca!

– A co robi kierowca?

– Zamyka oczy...

„„„

Na pustyni wyczerpany tury- sta pyta Beduina:

– Jak dojść do Kairu?

– Cały czas prosto, a w czwar- tek w prawo.

UŚMIECHNIJ SIĘ

K

omunikacja autobusowa w okręgu katowickim po- wstała w połowie lat dwudzie- stych. Na początku linie ko- munikacyjne miały charakter międzygminny i znajdowały się w gestii kapitału prywatnego.

Autobusy były eksploatowane przez małe podmioty – koncesje na wykorzystanie linii posiada- ły głównie osoby fizyczne. Wy- jątkiem była spółka Śląskie Kolej- ki, posiadająca przede wszystkim koncesję na obsługę linii tramwa- jowych. Śląskie Kolejki S.A. uzy- skały również w 1927 roku kon- cesję na eksploatację pospiesznej linii autobusowej Katowice – By- tom. Usługi świadczone przez prywatnych przewoźników spo- tkały się jednak z negatywną oce- ną, zarówno ze strony samorzą- dów terytorialnych, jak i samych pasażerów. Biorąc pod uwagę do- świadczenia państw Europy Za- chodniej samorządy najwięk- szych miast i gmin województwa śląskiego postanowiły utworzyć organ zapewniający mieszkań- com tanią i niezawodną komuni- kację miejską, a miastom i gmi- nom aglomeracji dynamiczny rozwój społeczno-gospodarczy.

Skromne początki...

Skromny początek śląskiej ko- munikacji stanowiły dwa autobu- sy marki „Nag”, obsługujące linię pospieszną między Katowicami a Bytomiem. To, że miasta od- dzielała granica polsko-niemiec- ka, nie stanowiło przeszkody, gdyż jedno z postanowień „Kon- wencji genewskiej”, podpisanej 15 maja 1922 roku, gwaranto- wało utrzymanie przez 15 lat ru- chu tranzytowego osób, bagaży i towarów na liniach i drogach komunikacyjnych całego ob- szaru podzielonego Śląska. Ist- niała więc możliwość otwarcia linii autobusowej przekraczają- cej granicę państwową.

Nadchodząca okrągła 80. rocz- nica wiąże się z wydarzeniem większej wagi. Oto na pod- stawie uchwały Wojewódzkiej Rady Narodowej z 25 czerw- ca 1929 roku za zgodą: Kato- wic, Chorzowa, Siemianowic oraz powiatów Świętochłowic i Katowic powstało wyspecja- lizowane przedsiębiorstwo ko- munikacyjne – Śląskie Linie Autobusowe – Związek Celo- wy, z siedzibą w Katowicach.

W ten sposób, dzięki współpra- cy samorządów śląskich miast, rozpoczęto w listopadzie tego samego roku działalność prze- wozową. Trzy polskie autobusy

„Ursus”, napędzane czterocylin- drowymi silnikami benzynowy- mi, z karoseriami wykonanymi w Sanoku, obsługiwały począt- kowo trasy z Katowic do Sie- mianowic, Chorzowa, Święto- chłowic i Bogucic.

Ogromny postęp

Dziś spółka Przedsiębiorstwo Ko- munikacji Miejskiej w Katowi- cach dysponuje 229 autobusami, i to zestawienie najlepiej pokazu- je postęp, który dokonał się w ka- towickim transporcie zbiorowym.

Należy jednak pamiętać, że począ- tek Śląskich Linii Autobusowych zbiegł się w czasie z największym, ogólnoświatowym kry zy sem go- spodarczym, który nie ominął tak- że Polski. Przez pierwsze lata nie można było nawet marzyć o za- kupie nowych autobusów, musiały wystarczyć dwa używane pojazdy marki „Federal”, a nawet wówczas gdy kryzys miał się już ku końcowi, kupowano autobusy wprawdzie nowe, ale jakościowo (i cenowo) odbiegające od światowej czołów- ki. Zarówno włoskie „Lancie”, jak i wprowadzone na ich miejsce au- tobusy marki Polski Fiat odzna- czały się wysoką awaryjnością i już

Czasy pionierów

Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale pierwsze autobusy pojawiły się na ulicach Katowic dzięki inicjatywie...

firmy Śląskie Kolejki S.A., której jednym z dyrektorów był w 1927 roku inżynier Stanisław Wrede, pierwszy Po- lak na tak eksponowanym stanowisku w dziedzinie śląskiej komunikacji.

TAKIE BYŁY POCZĄTKI

80 lat komunikacji autobusowej w aglomeracji śląskiej

w połowie lat trzydziestych były mocno przestarzałe konstrukcyj- nie. Paradoksalnie spowodowało to powstanie i rozwój warsztatów przy ulicy Mickiewicza w Kato- wicach (dzisiejsza siedziba PKM), które musiały radzić sobie nawet z najpoważniejszymi awariami i stały się dzięki temu znakomicie wyposażoną firmą remontową, za- trudniającą najlepszych pracowni- ków i dysponującą nowoczesnym na owe czasy parkiem maszyno- wym. Można było dzięki temu sporo zaoszczędzić, bez uszczerbku dla jakości taboru. W drugiej poło- wie lat trzydziestych Śląskie Linie Autobusowe znacznie wyprzedza- ły we wprowadzaniu nowości tech- nicznych inne przedsiębiorstwa autobusowe w kraju, dowodem czego jest fakt, że według tu po- wstałej dokumentacji i prototypów trzy wytwórnie krajowe – Zagór- ski, Orlicki i Molin – wykonywa-

ły karoserie do swoich autobusów.

Te doświadczenia zaprocentowały, gdy na wiosennych targach lipskich w 1935 roku zakupiono większą liczbę podwozi marki „Leyland”, z silnikami wysokoprężnymi. Ka- roserie do tych podwozi wykony- wano w warsztatach Śląskich Linii Autobusowych, a odznaczały się one bardzo solidną i nowoczesną sylwetką. Między innymi zastoso- wano już czołowe szyby panora- miczne, które wówczas stanowiły nowość, gdyż tego rodzaju szyby w produkcji nadwozi autobuso- wych na większą skalę wprowa- dzono dopiero około 1948 roku.

Jesienią 1939 roku na śląskich li- niach kursowało już 108 auto- busów z Katowic, które niestety w większości przepadły podczas działań wojennych.

Paweł Wieczorek

Dokończenie w następnym numerze „Szlaków”.

Fot. PKM Katowice

Fot. PKM Katowice

Nowoczesne karoserie wykonywano w śląskich warsztatach Prekursorzy komunikacji autobusowej na Śląsku

(7)

INFORMATOR KZK GOP

KZK GOP 7

NAPISZ DO NAS!

szlaki@kzkgop.com.pl

PORZĄDNY KIEROWCA!

Szanowni Państwo!

Przeczytałam uwagi i komentarze pasażerów na Państwa stronie.

Znalazły się tam także uwagi do- tyczące kierowców autobusów miejskich, i to zazwyczaj niepo- chlebne. Postanowiłam więc do Państwa napisać, bo nie można oceniać jedną miarą wszystkich, a tak się składa, że od przeszło tygodnia jeżdżę z pracy z jednym kierowcą, i to takim, który według mnie zasługuje na pochwałę.

Kierowca ten jest miły, uprzejmy w stosunku do pasażerów, a tak- że skłonny w razie potrzeby do pomocy, natomiast w autobusie jest czysto (jeżeli warunki atmos- feryczne pozwalają) ciepło, przy kierowcy są jakieś misie, są ład- ne kwiatki, czyste szyby, czysta tablica. Ponadto momentami nie mam ochoty w ogóle wysiadać, i nie tylko ja, tak fajnie nam drogę umila Radio Piekary. Chciałabym, żebyście Państwo byli świadomi, że macie kierowców, którzy do tej pracy są stworzeni, a nie tylko

takich, którzy robią to, bo muszą, a pasażer to dla nich zło konieczne, którego trzeba się jak najprędzej po- zbyć. Ja wiem, za co płacę, kupując bilet miesięczny i jestem w pełni usa- tysfakcjonowana. Zapraszam wszy- stkich na linię 39 z dworca w Bytomiu o 14.30.

Pozdrawiam Zadowolona pasażerka PODZIĘKOWANIE

W odpowiedzi na Państwa pismo z dnia 12 stycznia 2009 roku, doty- czące prośby w sprawie przystanku autobusowego w pobliżu Liceum Katolickiego w Chorzowie, składamy serdeczne podziękowania w imieniu naszym oraz wszystkich pasażerów za utworzenie ww. przystanku oraz uruchomienie linii autobusowej nr 190. Pozwala to na połączenie nas bezpośrednio z Siemianowica- mi, a szczególnie z pętlą tramwajo- wą „Alfreda”.

Składamy wyrazy szacunku Urszula i Józef Niedbała

DWA BILETY ZAMIAST JEDNEGO Zwracam się z prośbą o odpowiedź na pytanie: czy osoba, która płaci cały bilet za przejazd – 2,40 zł, może skaso- wać 2 bilety ulgowe, tj. po 1,20 zł?

Pozdrawiam Jola Pani Jolu!

Jest to jedyny przypadek w taryfie KZK GOP, gdzie dwa bilety ulgowe jednokrotnego przejazdu (jed- norazowe), można połączyć jako normalny, tj. 2 x 1,20 zł; 2 x 1,50 zł;

2 x 2,00 zł.

Wydział Sprzedaży KZK GOP PIES W AUTOBUSIE

Dzień dobry!

Chciałabym się dowiedzieć, czy w przypadku posiadania imiennego biletu miesięcznego przez właściciela przewóz psa wymaga dodatkowych opłat? Pies ten nie może być trzyma- ny na rękach.

Pasażerka z Chorzowa

Szanowna Pani!

Uprzejmie informujemy, że dodat- kowa opłata nie jest konieczna, gdyż należność za przewóz po- nadwymiarowego bagażu ręczne- go lub zwierzęcia zgodnie z Taryfą KZK GOP nie dotyczy posiadaczy imiennych biletów miesięcznych oraz kwartalnych.

Wydział Sprzedaży KZK GOP DRUGI BILET

Witam! Mam następujący problem.

Nabyłem bilet miesięczny ulgowy za 52 złote, zapominając o tym, iż nie przysługuje mi już ulga, gdyż waż- ność legitymacji studenckiej wygasła.

Proszę więc o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy mogę kupić drugi bi- let za tę samą kwotę i odniesie to taki sam skutek, jakbym posiadał cały bi- let. Z góry dziękuję za odpowiedź!

Pasażer Drogi Panie!

Istnieje możliwość dokupienia dru- giego biletu ulgowego o nominale

52,00 zł. Żeby korzystać z tych biletów jak z biletu normalnego, należy wypisać oba na to samo imię i nazwisko. Ponadto zacho- dzi konieczność udania się do Wydziału Sprzedaży KZK GOP lub jednego z Punktów Obsługi Pasa- żera, gdzie uprawniony pracownik dokona opisu (bez tego kontroler może kwestionować bilety).

Adresy Punktów

Obsługi Pasażera KZK GOP:

1. Sosnowiec, ul. Warszawska 3/17 (podziemny pasaż han- dlowy), tel. 32 360 32 94, 2. Gliwice, pl. Piastów 2, tel. 32

270 65 90,

3. Bytom, pl. Wolskiego (dwo- rzec autobusowy), tel. 32 387 43 71.

Godziny otwarcia punktów:

codziennie w dni robocze od 10:00 do 18:00, Wydział Sprzeda- ży w siedzibie KZK GOP w Kato- wicach, przy ul. Barbary 21a, po- kój 010, parter, godz. 7.15-15.00.

Wydział Sprzedaży KZK GOP cze co 10 minut, co 20 minut w so- boty oraz co 30 minut w niedziele i święta. W rozkładach uwzględ- niono również wcześniejsze roz- poczęcie kursowania autobusów.

Dodatkowo utworzono nowe przystanki przy MPGK na Obro- kach (linia 115), na ul. Rataja (ob- sługiwany przez linie 177 i 615) oraz na ul. Kolońskiej (linia 177).

Ponadto co roku KZK GOP po- większa liczbę kursów obsługiwa- nych nowoczesnym i wygodnym taborem niskopodłogowym, co znacznie podnosi standard podró- żowania. Na linii 165 kursują tylko nowe i niskopodłogowe autobusy.

Katarzyna Migdoł-Rogóż

D

awniej Osiedle Witosa po- łożone było na terenach Załęża – Załęskiej Hałdy. Obec- nie jest osobną dzielnicą Kato- wic. Główne trasy komunikacyj- ne to: ulica Obroki i Pukowca, ulica Bocheńskiego, Kolońska, Witosa, Kochłowicka i autostra- da A4, linia kolejowa – magistra- la W-E z dworcem PKP Katowi- ce Załęże. Od zachodu dzielnica graniczy z Chorzowem, przy dużym kompleksie leśnym, od którego częściowo oddziela ją autostrada A4. I to właśnie jej budowa stała się punktem spor- nym między mieszkańcami osiedla a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Na trasie autostrady zlikwidowano dwa przystanki w rejonie Osie- dla Witosa. Od 2005 roku Ko- munikacyjny Związek Komu- nalny GOP wysyła wnioski do zarządcy drogi w sprawie wy- budowania zatok przystanko- wych, zlokalizowanych na dro-

gach zbiorczych autostrady A4, bezpośrednio w rejonie Osie- dla Witosa. Ale rozwiązanie tego problemu nie jest takie ła- twe. Dlatego też, aby umożliwić mieszkańcom lepszą łączność – nie tylko z centrum Katowic – KZK GOP przeorganizował i wzmocnił komunikację auto- busową w rejonie całego osie- dla. Powstała nowa linia 675, która kursuje na trasie Obroki Elkop – Osiedle Witosa – Kato- wice Dworzec PKP.

Osiedle Witosa należy do bardzo dobrze skomunikowanych dzielnic Katowic.

Komu nikację zapewnia wiele linii autobusowych, m.in. 70, 109 i 615.

Komunikacja

we wszystkich kierunkach

Osiedle Witosa obsługuje obecnie 11 linii autobusowych, przebie- gających ulicami Witosa, Kossu- tha, Rataja, Ossowskiego i Kwiat- kowskiego. Dzięki liniom nr 70, 109, 115, 138, 238, 165, 177, 193, 615 i 675 osiedle ma bezpośred- nie połączenie z Bogucicami, Chorzowem Batorym, Chorzo- wem II, Dąbrówką Małą, Dębem, Halembą, Janowem, Józefow- cem, centrum Katowic, Kochło-

wicami, Ligotą, Ochojcem, Osie- dlem Tysiąclecia, Piotrowicami, Szopienicami i Załężem. W nocy komunikację zapewnia linia 130 z Katowic do Halemby.

Nieopodal osiedla przebiega rów- nież linia tramwajowa nr 7 – z Ka- towic do Chorzowa Batorego.

Rozkłady jazdy zakładają równą częstotliwość kursowania auto- busów na najważniejszym ciągu komunikacyjnym: Osiedle Wi- tosa – Katowice Dworzec PKP (linie 115, 193, 675): w dni robo-

Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż

Komunikacja

na Osiedlu Witosa

Przystanek:

Osiedle Witosa Centrum Nr linii Dostępne kierunki 70 Obroki Elkop Borki Pętla 109 Janów Ośrodek Bolina

Osiedle Witosa Pętla 115 Obroki MPGK

Katowice Dworzec PKP 130 Halemba Pętla

Katowice Dworzec PKP 138 Ochojec Szpital 238 Osiedle Tysiąclecia Pętla 165 Obroki Elkop

Osiedle Tysiąclecia Pętla 177 Halemba Pętla

Dąbrówka Mała Grzegorzka 193 Osiedle Witosa

Kossutha

Józefowiec Osiedle 615 Osiedle Witosa Kossutha

Katowice Dworzec PKP 675 Obroki Elkop

Katowice Dworzec PKP

(8)

NA SZLAKACH Z KZK GOP

A

utostrada A4 omija miasto w odległości około 20 ki- lometrów, natomiast z racji dłu- giej historii Pyskowic przebie- gają przez nie ważne, niegdyś główne szlaki komunikacyjne:

droga z Dolnego Śląska do Kra- kowa – przez Głogówek, Kędzie- rzyn-Koźle, Pyskowice, Bytom, Czeladź i Olkusz, oraz trasa pół- nocna z Gliwic przez Lubliniec i Kluczbork, z odgałęzieniem zachodnim na Toszek, Strzel- ce Opolskie i Opole. Warto też pamiętać, że obrzeżem gminy biegnie Kanał Gliwicki. Każdy pasjonat dawnej techniki z pew- nością pokusi się o zwiedzenie zabytkowej podwójnej śluzy Ka- nału Gliwickiego, zbudowanej w 1933 roku, o długości 72 me- trów i wysokości 10 metrów.

Trochę historii

Pyskowice należą do grupy naj- starszych miast Górnego Śląska.

Pierwsza historycznie udokumen-

towana informacja o tutej szej osadzie pochodzi z roku 1256, a zawarta jest w dokumencie wy- stawionym przez wrocławskiego biskupa Tomasza (Tomasz I z ro- du Rawiczów – biskup wrocław- ski w latach 1232-1268). Wy- mienieni w tym manuskrypcie bracia Lutozat i Lonek, synowie Pisca, proszą biskupa o wspar- cie dla wybudowanego przez nich kościoła. Biskup, przychyla- jąc się do ich prośby, przyznał na rzecz tegoż kościoła pod wezwa- niem św. Pawła w Piscowiczych dziesięcinę z kilku sąsiednich wsi. Dokument ten jednoznacz- nie sugeruje, że nazwa miejsco- wości pochodzi od imienia Pi- sca, przypuszczalnie założyciela osady. Za tym, że osada istnia- ła wcześniej, może przemawiać fakt uczynienia z niej siedziby parafii, co w średniowieczu sta- nowiło duże wyróżnienie. Ko- lejnym po erygowaniu para- fii etapem procesu rozwojowego Pyskowic było nadanie praw miejskich. Dokumenty z tym związane nie zachowały się, ale historycy przyjmują, że doko- nał tego książę opolski Włady- sław I. Mogło to mieć miejsce w 1260 roku (Włady sław I, syn Kazi mie rza I Opol skiego, wła- dał Księstwem Opol skim i Raci- borskim w latach 1246-1281/82).

Słowo „miasto” przy niemiec- kiej nazwie „Pyzenkreczem” spo- tykamy w roku 1327, w tekście hołdu lennego złożonego Jano- wi Luksemburskiemu. Niedługo później, bo w 1338 roku, miasto padło ofiarą zarazy, która spu- stoszyła znaczne połacie Górne- go Śląska. Interesujące może być

prześledzenie średniowiecznych losów miasta, które często drogą nadań lub sprzedaży przechodzi- ło z rąk do rąk. W latach 1281- -1355 należało do księstwa by- tomskiego, następnie stanowiło własność książąt cieszyńskich aż do roku 1414, kiedy przeszło pod władanie książąt oświęcimskich, a w 1455 roku należało do księ- stwa toszeckiego. W 1484 roku zostało prywatną własnością sa- mego Władysława Jagielloń- czyka, króla Czech. Pod koniec średniowiecza, w 1497 roku, po- wróciło wraz z całym księstwem toszeckim pod władanie księcia opolskiego.

Pierwszy spis z natury

Pyskowice jako miasto książęce utrzymały się do 1532 roku, tj. do śmierci księcia opolskiego Jana.

Potem jako lenno przeszły w ręce Habsburgów. Miasta nie ominęły rozliczne klęski. Prócz wspomnia- nej już zarazy było dwukrotnie zdobywane i plądrowane przez husytów (w latach 1430 i 1433), mimo posiadanych fortyfikacji.

Z zachowanych opisów wiado- mo, że miasto otoczone było wa- łem ziemnym i fosą napełnioną wodą z Dramy. W umocnieniach obronnych znajdowały się dwie bramy: toszecka i tarnogórska.

Pierwszy „spis z natury” sporzą- dzono po przejęciu osady przez Habsburgów. Przy tej okazji spo- rządzono „urbariusz” (księgę wieczystą), z którego dowiadu- jemy się, że przy rynku znajdo- wały się 34 domy, a przy otacza- jących go uliczkach – 63. Domy były nieduże, drewniane i kry- te słomą lub sitowiem. Działki,

na których je wzniesiono, były również nieduże i bardzo wą- skie. Miasto, jak widać, nie nale- żało w owym czasie do bogatych.

Na środku rynku znajdował się ratusz, który we wczesnym okre- sie miał być budowlą drewnianą.

Kościół i cmentarz usytuowano bliżej wałów obronnych. Wła- dzę w mieście, w imieniu księ- cia, sprawował wójt z ławą miej- ską. Mieszczanie, obok rolnictwa, trudnili się rzemiosłem. Wiemy, że na początku XV wieku istnia- ły w Pyskowicach cechy: szewców, krawców, piekarzy, rzeźników i stolarzy. Miasto liczyło w tym czasie około 500 mieszkańców.

W Pyskowicach odbywały się dwa jarmarki w ciągu roku: na św. Sta- nisława (7 maja) i na św. Mikołaja (6 grudnia). Z biegiem czasu licz- ba mieszkańców rosła, bo jarmar- ki przynosiły znaczące dochody miastu położonemu przy ważnym szlaku handlowym.

Co nam zostało z tych lat?

Ślady średniowiecznej zabudo- wy zatarł nie tyle czas, co liczne klęski i zniszczenia. Można przy- puszczać, że po wojnach husyc- kich wzniesiono mury obron- ne na miejscu ziemnych wałów, ich istnienie mogą potwierdzić badania wykopaliskowe w rejo- nie dawnej fosy miejskiej. Wśród godnych podkreślenia budow- li wzniesionych w owym czasie należy wymienić kościół św. Sta- nisława przy toszeckiej bramie wjazdowej, a przy nim szpital.

Kolejne bardzo duże straty po- niosło miasto w okresie wojny 30-letniej. W 1622 roku spłonął kościół parafialny, którego od-

budowa trwała pięć lat. W latach dwudziestych XVII stulecia mia- sto splądrowały walczące wojska, a w 1642 roku Pyskowice zdobyły wojska szwedzkie.

Wiek XVIII z klęskami głodu, epidemiami i wojnami (II śląską i 7-letnią) niekorzystnie wpły- nął na rozwój miasta. Podnosiło się z kolejnych zniszczeń, ale od- budowywano je już w innych sty- lach, stąd trudno w jego dzisiej- szej architekturze znaleźć relikty dawnych wieków. Z nielicznych niezniszczonych pamiątek prze- szłości na szczególną uwagę zasłu- guje zachowany średniowieczny, owalnicowy układ urbanistyczny, znajdujący się na obszarze Starego Miasta. Centralnym punktem sta- rówki jest prostokątny, zbliżony do kwadratu rynek, ze wszystkich stron otoczony zwartą zabudową, głównie dwukondygnacyjną. Pie- rzeję zachodnią i północną ryn- ku stanowią współczesne budyn- ki, nawiązujące rozplanowaniem do pierwotnego układu parcela- cyjnego. Wart polecenia jest ra- tusz, jak również stojąca przed nim barokowa figura Matki Bo- skiej z Dzieciątkiem, ufundowa- na w 1809 roku. Na prawo od rynku przy ulicy Armii Krajowej znajduje się kościół św. Stanisła- wa, niegdyś drewniany, dziś mu- rowany, neogotycki, z 1869 roku.

Zwiedzając miasto warto zboczyć w ulicę Zaolszany, gdzie znajdzie- my cmentarz żydowski, istnieją- cy od 1830 roku, na którym za- chowało się 200 nagrobków, oraz mogiłę zbiorową ofiar głodu i ty- fusu w 1874 roku.

Paweł Wieczorek

Pyskowice to niewielkie miasto w powiecie gliwickim, leżące na północno-zachod- nich obrzeżach aglomeracji śląskiej. Zachwyca urokiem starych kamieniczek i ma- lowniczym, pagórkowatym pejzażem leżącej na Wyżynie Katowickiej doliny rzeki Dramy. Zasila ona swymi wodami jezioro Dzierżno Małe.

Wybierając się do Pyskowic warto wcześniej zajrzeć na stronę inter- netową miasta. Znajdziemy tam zapowiedzi wielu interesujących imprez kulturalnych, zarówno ple- nerowych, jak i w obiektach za- mkniętych, co ważne zimą. Aktyw- ność gminy w tej dziedzinie zasłu- guje na wyróżnienie i jest jeszcze jednym powodem, dla którego warto odwiedzić Pyskowice. Moż- na tam dojechać z Gliwic z Placu Piastów, autobusami nr 71 i 677 oraz z Bytomia z Dworca PKP li- niami 20 i 184. Dodatkowo do Pyskowic można dostać się au- tobusem nr 707, który wyrusza spod łabędzkiej huty.

Miasto nad rzeką Dramą

Fot. pl.wikipedia.org

Malownicze kamieniczki na pyskowickim rynku

Budynek starego szpitala w Pyskowicach

Figura Matki Boskiej stoi naprzeciw ratusza

Fot. UM PyskowiceFot. pl.wikipedia.org

Cytaty

Powiązane dokumenty

legitymacji studenckiej lub Elektronicznej Legitymacji Studenckiej (wzór określony w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania) oraz słuchacze

Pasażer po wejściu do pojazdu bez zbędnej zwłoki (przed zajęciem miejsca siedzącego) zobowiązany jest do wniesienia opłaty za przejazd przy wykorzystaniu

Pasażer po wejściu do pojazdu bez zbędnej zwłoki (przed zajęciem miejsca siedzącego) zobowiązany jest do wniesienia opłaty za przejazd przy wykorzystaniu

Pasażer po wejściu do pojazdu bez zbędnej zwłoki (przed zajęciem miejsca siedzącego) zobowiązany jest do wniesienia opłaty za przejazd przy wykorzystaniu

Włącza się on w momencie zbli- żania się do przystanku, po jego obsłużeniu przez autobus oraz między przystankami.. Pasaże- rowie informowani są, jaką linią podróżują

W tej chwili w Unii toczy się dyskusja, czy powinno się in- gerować w kwestie dotyczące transportu miejskiego, czy też pozostawić decyzje odpowied- nim władzom miast, ewentualnie

W dalszej części można się było dowiedzieć, czym się różnią po- szczególne typy śląskich strojów, a także jak wygląda ich zróżni- cowanie w obrębie samych My-

Logo Śląskiej Karty Usług Publicz- nych pojawi się nie tylko na samej karcie, ale także na wszystkich ma- teriałach reklamowych i promo- cyjnych z nią związanych, będzie