• Nie Znaleziono Wyników

Męski artefakt i tajemniczy poeta : wokół teorii queer

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Męski artefakt i tajemniczy poeta : wokół teorii queer"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Mateusz Skucha

Męski artefakt i tajemniczy poeta :

wokół teorii queer

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (113), 16-31

(2)

91

Męski artefakt i tajem niczy poeta.

W o k ó ł te o rii

queer

W ro k u 1894 czytelnicy „A teneum ” - opiniotw órczego i cenionego m iesięcz­ nika, przez w iele lat kierow anego p rzez P iotra C hm ielow skiego - m ogli przeczytać w iersz pt. Posąg: 1. P o s ą g n a g i i c u d n y , J a k s n ó w g r e c k ic h o d b ic ie , W e m g le b ly s l m i u łu d n e j, I p o g r ą ż y ł w z a c h w y c ie . 2. N a p a g ó r k u w z n ie s io n y m , N a p o d s ta w ie z g r a n itu , S ta ł p r z e d w z r o k ie m o lś n io n y m W o ln y w s z e lk ic h tr o s k b y tu . 3. D z i ś , g d y z m r u ż ą się o c zy , L ś n i p r z e d d u s z y o c z y m a T en m ój c h e r u b u r o c zy ; M n ie tę s k n o ta p ie r ś w z d y m a . 4. O ! N ie c h z b liż ę s ię d o c ię , S p lo te m r a m io n o b w iję; N ie c h w m a r m u r u m a r tw o c ie W r zą c e se r c e za b ije ; 5. N ie c h a j u s t y s p ie k łe m i Z a r y w ło n o tw e rzu cę I n a p o d z iw c ię z ie m i N ie c h k u ż y c iu o c u c ę . 6. T w o ja b ia ło ś ć p r o m ie n n a , B o s k ic h k s z ta łtó w k o n tu r y L ś n ią ja k p e r ła b e z c e n n a W o c e a n ie n a tu ry ;

(3)

7. A ja k lę c z ę p o k o r n y I w y c ią g a m r a m io n a , J a k d o r o sy w ie c z o r n e j D r ż ą c a k w ia tu k o r o n a . 8. G d y b y m raz c ię p r z y c is n ą ł D o tej p ie r s i p r a g n ą c e j, Z p ie r s i ś p ie w -b y w y tr y sn ą ł J a k zd ró j la w y g o rący. 9. I ś w ia t m o ż e raz je d e n P ie ś ń -b y s z c z ę ś c ia u s ły s z a ł I - w s p o m n ia w s z y na E d e n - C h w ilę s z c z ę ś c ie m sa m d y s z a ł. 10. H a! C z y w z r o k m n ie n ie m y li? N a m e k o r n e b ła g a n ia S k ro ń tw a b o s k a s ię c h y li, J a k ie ś w s t r z ą s ły c ię d r g a n ia ; 11. P r z e z tw e c ia ło k a m ie n n e Z d a s ię n e r w ó w z n a ć sp lo ty , J a k ie ś ż y c ie p ło m ie n n e B ije z tw o jej isto ty ; 12. M a r m u r o w e m r a m ie n ie m P r z y w o łu je s z n a ło n o P ie r ś m ą z d ję tą p ło m ie n ie m , D o tw y c h c z a r ó w s tę s k n io n ą . 13. C u d z ie ty m ó j! S p e łn ie n ie S n ó w n a jw y ż s z y c h artysty! L e c ę na tw e s k in ie n i e , I d e a le p r z e c z y sty ! 14. T ch u ! T ch u ! P ie r s i m i p ę k n ą ... 0 lito ś c i! C z y ż sk o n a K to sw e s z c z ę ś c ie , b o p ię k n o M a p r z y t u lić d o ło n a ?

15. O to m jest. - S k ło ń s ię k u m n ie , U ś c iś n ie n ie m z w r ó ć siły !

C ó ż to? N a tej k o lu m n ie C z y ż n ie c z u łe j g ła z b r y ły 16. W c ią ż te n sa m y , n ie z m ie n n y W sw ej n ie b ia ń s k ie j u r o d z ie , S t o i p o s ą g k a m ie n n y W o lim p ijs k ie j p o g o d z ie . 17. A tą sk r o ń k tó r ą o ży ł? P r z e b ły s k b a r w y i r u ch u ? C z y m ja sa m ją w y tw o r z y ł, W m o im z a r z e k ł ją d u ch u ? 18. R o z p a c z p ie r s i m i p a li, L e c z s ię s e n ju ż n ie p r z e ś n i, O n się b ę d z ie s n u ć d a lej 1 o d b ija ć w m ej p ie ś n i.

17

(4)

18

19. B o le ś ć , Izy c z y n a t c h n ie n ie , S w e z a c h w y ty c z y b u r z e - M n ie o d k ry je c ie r p ie n ia , A ja ś w ia tu p o w tó r z ę . 20 . T ak , g d y w ś w ia t je s z c z e d z ik i P ie ś ń ra z p ie r w s z y z n ijś ć m ia ła P la k a l w ie s z c z E u r y d y k i I z łe z p ie ś ń s ię w y la ła .

2 1 . I tu m y t O r fe jo w y W c ią ż się d o tą d p o w ta rza : C h c e s z w y w o ła ć h y m n n ow y? Z r a ń w p r z ó d p ie r s i p ie ś n ia r z a .1

C hciałbym uczynić Posąg p u n k te m wyjścia do zaprezentow ania k ilk u strategii lekturow ych, strateg ii - najogólniej rzecz u jm ując - „wrażliwych na p łe ć”, do po ­ k azania, jak działają pew ne p o ststru k tu ra listy c z n e dyskursy teoretyczne (doty­ czące w łaśnie płci i seksualności) w zetk n ięciu z tek stem literac k im i jakie odczy­ ta n ia owo zetknięcie m oże w ytwarzać. Jednakże prag n ę zacząć od zaprezentow a­ nia sym ulacji le k tu ry niew rażliw ej na płeć, czyli takiej, w której płciowe nacecho­ w anie te k stu nie jest b ra n e po d uwagę i eksponow ane, co n ie oznacza, że tego nacechow ania nie m a. L ek tu ra z po m in ięciem kateg o rii płci i u ru ch a m iając a czy­ ta n ie kontekstow e pozw oli nie tylko wskazać filozoficzne tro p y tek stu , lecz także zobaczyć, jak z kolei le k tu ra w rażliw a na płeć m oże wpływać na in te rp re tac ję oraz ją uzupełniać.

Lektura niewrażliwa na płeć

Już sam ty tu ł wiersza sugeruje, że będziem y m ieli do czynienia z ekfrazą, a więc że będzie to tekst o przedm iocie artystycznym . K orzystając z rozróżnienia za p ro ­ ponow anego przez Sophie B ertho i referow anego przez M ichała Pawła M arkow ­ skiego, m ożna pow iedzieć, że Posąg jest tą odm ianą ekfrazy, któ ra opiera się głów­ nie na n arratyw izacji, gdyż „poszerzając pole opisu o zd arzenia nieprzedstaw io- ne, odsyła tym sam ym zainteresow anie w idza/czytelnika poza obraz”2. W przy­ p ad k u om aw ianego utw oru sytuacja liryczna opiera się w znacznej m ierze na grze opozycjam i, na przykład: pojaw iająca się w strofie drugiej opozycja w ertykalna (posąg zn a jd u je się na górze, na podstaw ie z g ran itu ), opozycja czasowa (prze­ szłość - dziś) ze strofy trzeciej, i inne: żywy - m artwy, obserw ator - obserwowany, dzieło sztuki - nie dzieło sztuki. O pozycje te b u d u ją dystans pom iędzy Ja m ów ią­ cym a opisyw anym przedm iotem . „Z darzenia n ie p rz ed staw io n e” to w ysiłki po d ­ m io tu lirycznego podejm ow ane w celu zlikw idow ania dystansu. N ajw yraźniej w i­ dać to w p rzy p a d k u kluczowej dla te k stu opozycji: świat realn y i świat idealny.

1 „ A t e n e u m ” 1 8 9 4 , t. 1, s. 8 9 -9 1 .

2 M .P . M a r k o w sk i E k p h ra sis. U w a g i biblio g ra ficzn e z d o łą c ze n ie m k ró tk ie g o k o m e n ta r z a , „ P a m ię tn ik L it e r a c k i” 19 9 9 nr 2.

(5)

P odm iot liryczny, który przynależy do świata rzeczywistego, mówi: „C udzie ty mój! S pełnienie / Snów najw yższych artysty! / [...] Ideale przeczysty!” . Posąg należy do świata idei, jest p ię k n em doskonałym , id ealnym p rze d m io te m artystycznym . Bo­ h ater liryczny p ragnie zrealizować ideę, sprawić, by się ucieleśniła, zaistniała w jego świecie. P ragnie uobecnienia, poniew aż początkowo uw aża, że tw orzenie jest m oż­ liwe tylko dzięki zniw elow aniu dystansu: „G dybym raz cię przycisnął / D o tej p ie rsi pragnącej, / Z p ie rsi śpiew -by w ytrysnął” . W ynika stąd, że źródłem p isan ia jest spełnienie, realizacja p rag n ie n ia, u cieleśnienie idei. I rzeczyw iście w pew nym m om encie posąg ożywa. P ieśniarza ogarnia szczęście, albow iem jego prag n ien ie zostało zaspokojone i bliskość jest m ożliwa. To pow oduje ekstazę, której p rz e d sta ­ w ieniem jest strofa 14: „Tchu! Tchu! P iersi m i p ę k n ą . / O litości! Czyż skona / Kto swe szczęście, bo p iękno / M a przy tu lić do łona?”. Szybko jed n ak zdaje on sobie spraw ę, że to nie było ożywienie, lecz iluzja ożyw ienia. W p rzy p a d k u sztuki zawsze m am y bow iem do czynienia z w ytw orzeniem , a nie ożyw ieniem , z fa n ta ­ zm atem , a nie z realn y m p rzedm iotem . A poniew aż ta k w łaśnie jest, sp ełnienie jest niem ożliw e. P odm iot p rag n ie uobecnienia, ale to, co otrzym uje, jest jedynie zastąpieniem . W tym m iejscu ujaw nia się au totem atyczna refleksja u kryta w te k ­ ście. O kazuje się, że źródłow e dla tw órczości jest niesp ełn ien ie. Posąg stanow i więc zapis procesu u św iadam iania sobie, że u genezy p isan ia leży n iesp ełn ien ie, brak , a także: cierp ien ie i rana. N ajw yraźniej w idać to w o statn ich strofach, w których jeden z krytyków odnajdow ał p o stu lat poezji „p ro m e tejsk ie j”, „głęboko p rze czu ­ tej i p rze cie rp ia n e j” . Poezja bierze swój początek w łaśnie ze „zranionej p ie śn i p ie ­ śn ia rz a”, to z jego łez „wylewa się p ie śń ”, w której odbija się jego rozpacz. A za­ tem : jedynie z rany, z cierp ien ia i n iesp ełn ien ia m oże w yłonić się sztuka. Ów dy­ stans, k tó ry skazuje p odm iot liryczny na b ra k i na tęsknotę za ideałem , jest fak­ tycznym źródłem twórczości. Piękno w tedy jest doskonałe i w arte p ragnienia, kiedy jest nieosiągalne. Id ealn e p iękno zawsze pozostaje w świecie idei, dlatego p rag n ie­ nie n igdy nie zostanie zaspokojone i to z tego niezaspokojenia rodzi się sztuka.

Ten ew identny rys p la to ń sk i w m yśleniu o tw órczości, z podstaw ow ym , m oc­ nym ro zgraniczeniem na sztukę i nie sztukę, na to, co duchow e i to, co m aterialn e, na p rze d m io ty idealne i p rze d m io ty rea ln e jest ch arakterystyczny dla lite ra tu ry m odernistycznej w ogóle. Świadczy o tym chociażby poniższy fragm ent z - m ło d ­ szej o kilka lat od Posągu - Śmierci w Wenecji Tom asza M anna:

J a k a ż d y s c y p lin a , ja k a ż p r e c y z ja m y ś li w y r a ż a ła się w ty m w y c ią g n ię ty m , m ło d z i e ń c z o d o s k o n a ły m c ie le ! C z y je d n a k s u r o w a i c z y s ta w o la , k tó ra [ . .. ] z d o ła ła w y d a ć na ś w ia tło te n b o s k i p o s ą g , n ie b y ła je m u , a r ty ś c ie , z n a n a i sw o jsk a ? C z y ż n ie d z ia ła ła o n a i w n im , k ie d y p e łe n w d z ię c z n e j n a m ię t n o ś c i z m a r m u ro w e j m a s y ję z y k a w y z w a la ł s m u k łą fo r m ę , k tó rą o g lą d a ł w d u c h u i k tó r ą p r z e d s t a w ia ł lu d z i o m ja k o p o s ą g i z w ie r c ia d ło d u c h o w e g o p ię k n a ? P o są g i z w ie r c ia d ło ! O c z y je g o o g a r n ia ły s z la c h e tn ą p o s ta ć [ . .. ] i w r o z m a r z o ­ n y m z a c h w y c ie z d a w a ł s ię u jm o w a ć ty m s p o jr z e n ie m s a m o p ię k n o , fo r m ę m y ś li b o ż e j, je d y n ą i c z y s tą d o s k o n a ło ś ć , k tó ra ż y je w d u c h u i któ rej lu d z k i w iz e r u n e k i p o d o b ie ń ­ s tw o o d t w o r z o n o tu w p e łn y m le k k o ś c i w d z ię k u d la u w ie lb i e n ia [ . . . ] . A m o r c z y n i z a is t e p o d o b n ie ja k m a te m a ty c y , k tó r z y n ie p o j ę t n y m d z ie c io m p o k a z u ją n a m a c a ln e o b r a z y c z y ­ s ty c h form : ta k te ż i B ó g , a b y u n a o c z n ić n a m to , c o d u c h o w e , p o s łu g u je s ię c h ę t n ie k s z ta ł­

61

(6)

2

0

te m i b a r w ą lu d z k ie j m ło d o ś c i, k tó r ą ja k o n a r z ę d z ie p a m ię c i z d o b i w s z e lk im o d b la s k ie m p ię k n o ś c i i n a któ rej w id o k z a p a la m y s ię p o t e m c ie r p ie n ie m i n a d z ie ją .3

Ów starzejący się artysta to G ustaw von A schenbach, zachw ycony pięk n y m ciałem Tadzia. C hłopiec stanow i dla niego w cielenie pięk n a doskonałego, a przez to nieosiągalnego. D latego p isarz będzie jedynie patrzył, obserwował, śledził obiekt swoich p rag n ie ń , n igdy jed n ak nie zdecyduje się na zlikw idow anie dystansu, na relację bezpośrednią. Jego m iłość pozostanie idealna, duchow a, bezcielesna. To m iłość, któ ra - jak u P latona Eros duchow y - oznaczać będzie p rag n ie n ie obcowa­ nia z P ięknem sam ym w sobie. A bez istn ien ia takiej m iłości poznanie idei byłoby niem ożliw e. G odny podk reślen ia jest jeszcze fakt, że A schenbach, obserw ując Ta­ dzia i zdając sobie spraw ę, iż skazany jest na dystans i odległość od ob iek tu p ra g ­ nień, zaczyna pisać:

M ia ł z a m ia r p r a c o w a ć w o b e c n o ś c i T a d z ia , p is z ą c w z ią ć n a w z ó r b u d o w ę c h ło p c a , sty l sw ój p o d d a ć r y tm o w i lin ij je g o c ia ła , k tó re z d a w a ło m u s ię b o s k ie , i je g o p ię k n o ś ć u n ie ś ć w d u c h o w o ś ć [ . . . ] . N ig d y n ie o d c z u w a ł s ło d z ie j r o z k o s z y sło w a , n ig d y n ie b y ł ta k ś w i a d o ­ m y, ż e p r z e m a w ia E ro s, ja k p o d c z a s n ie b e z p ie c z n ie r o z k o s z n y c h g o d z in , k ie d y [ ...] w e ­ d le p ię k n o ś c i T a d z ia u k ła d a ł sw ą r o zp ra w k ę [ . . . ] . 4

P o d o b n ie w o m a w ian y m w iersz u : d y sta n s p o m ię d z y a rty s tą -p ie ś n ia r z e m a o b iektem p ragnień-posągiem jest w yraźnie podkreślany. I w łaśnie ta odległość i to n ie sp ełn ien ie stanow ią źródło pisania. Tyle tylko, że artysta p rag n ie tu n ie ­ m ożliw ego, czyli przezw yciężenia dystansu. Co w ięcej, p rag n ie w cielenia p iękna doskonałego i relacji bezpośredniej, cielesnej. K onstatacja ta m oże otw ierać p rze­ strzeń do drugiej strateg ii lekturow ej, strateg ii w rażliwej na płeć.

Lektura wrażliwa na płeć

N ajogólniej rzecz ujm ując: w strateg ii lekturow ej w rażliw ej na płeć spraw ą pierw szorzędną staje się płciowe nacechow anie tekstu. S zuka się zatem odpow ie­ dzi na p y ta n ie o tożsam ość płciow ą au to ra projektow anego przez tek st, a także o płciow e uw arunkow ania bohaterów . W p rzy p a d k u Posągu m ożna zaryzykować tezę, że jego hom oerotyczny p otencjał jest ew identny i bezdyskusyjny. N ie jest to oczywiście utw ór erotyczny sensu stricto - choć za ta k i m oże być uważany. To raczej tekst o p o żą d an iu , jakie m ęskie „ciało” posągu wyzwala w m ęskim podm iocie li­ rycznym . Czy jeszcze inaczej: to przy k ład ekfrazy, w której m ęski b o h ater liryczny zachwyca się pięk n y m m ęskim „ciałem ” posągu. Twórca, w spom inając grecki po ­ sąg, m ów i o p ięk n ie rzeźby i o sw oim zachw ycie w yw ołanym jej w idokiem . Już od pierw szych słów opis n ab iera cech m iłosnego m onologu, jest przesycony eroty­ zm em , p rag n ie n iem erotycznego spełnienia. Płeć Ja m ówiącego, a także „płeć” o biektu p rag n ie ń została tu w yraźnie zasygnalizow ana. C zytelnik nie m a w ątp li­

3 T. M a n n Ś m ie r ć w W enecji, p r z eł. L. S ta ff, W A iF , W a r sz a w a 1 9 8 8 , s. 48 . 4 T a m ż e , s. 5 0 -5 1 .

(7)

wości, że w g runcie rzeczy jest to opis zachw ytu, jaki ciało jednego m ężczyzny w ywołuje u drugiego. Mowa o fascynacji cielesnością, o p rag n ie n iu k o n ta k tu z tym ciałem . Ja liryczne prag n ie ożywić posąg, doznaw ać go w całej jego - płciow o i ero­ tycznie nacechow anej - cielesności.

Ten niezw ykle w yrazisty hom oerotyzm jest w perspektyw ie le k tu ry „osłabia­ n y ”, „podw ażany” poprzez n ie u sta n n e p rzy p o m in an ie odbiorcy, że obiekt ad o ra­ cji to m arm urow y posąg, artefak t, wytwór artystyczny. M ówiąc m etaforycznie, za­ rzu t sodom ii jest o d dalany poprzez n ad a n ie tekstow i c h a ra k te ru ekfrazy5. Z d ru ­ giej strony w Posągu - jako ekfrazie narratyw istycznej - w yraźnie w yeksponow ana została relacja obserw ator - obserwowany. M arm urow y posąg staje się ciałem -do- -oglądania, ciałem -d o -p o d ziw ian ia, i w k o ń cu ciałem -d o -p o żąd an ia. N ato m iast p o dm iot liryczny, w spom inający i tęskniący, zam ienia się w spojrzenie - spojrze­ nie oglądającego, podziw iającego i przede w szystkim pożądającego.

N a zasadzie dygresji m ożna dodać, że w poezji m łodopolskiej z podo b n ą sy­ tu acją liryczną m am y do czynienia w w ierszu K azim ierza Przerw y-Tetm ajera Dys­

kobol:

T łu m w id z ó w . O n s p o k o jn y m w z r o k ie m m e tę m ie r z y - - W y p r o s to w a ł s ię , r a m io n w ią z a n ie n a t ę ż y ł,

G ło w ę w z n ió s ł, s to p y w z i e m ię w r y ł, n o g i n a p r ę ż y ł, W ręce tr z y m a d y s k k r ą g ły — w s t a ł p ie r w s z y z sz e r m ie r z y . J e sz c z e c h w ila - k o ły s z e d y s k , z a n im u d e r z y -

W y s u n ą ł le w e r a m ię , b io d r a , z d a s ię , z w ę ż y ł, N a p raw ej n o d z e c a ły m c ię ż a r e m z a c i ę ż y ł - R z u c i - i la u r z d o b ę d z ie z n ó w n a s k r o n ie św ież y . N a je g o m a r m u r o w e , n a g ie , s m u k łe c ia ło , O liw ą n a m a s z c z o n e , z ło ta w e , b ły s z c z ą c e : P ad a g r e c k ie , p r o m ie n n e , u ś m ie c h n ię t e s ło ń c e .

P r z y g ią ł się - d y s k w s ta lo w y c h p a lc ó w ś c is n ą ł k le s z c z e - - K o b ie to m w b ia ły c h p ie r s ia c h ser c e b ić p r z e s ta ło ,

A b o s k ie u d a s ło d k ie w str z ą s a ją im d r e s z c z e .6

P odm iot liryczny - zapew ne jeden z w idzów - opisuje, z ap tek arsk ą niem alże dokładnością, ciało greckiego sportow ca. Jest w yczulony na każdy ru c h tego ciała, na każde n apięcie m ięśni. Z aw odnik zostaje zredukow any jedynie do swej ciele­ sności. Jego ciało staje się w tekście artefaktem , p rze d m io te m nie tylko opisu, ale i zachw ytu. Piękne, m ęskie ciało zaczyna stawać się tekstem , zaczyna mówić tek- stu aln ie, czy też raczej tekst zaczyna istnieć cieleśnie, wystawia m ęskie ciało na in te rp re tac ję widzów.

5 O c z y w is ty m w ty m m ie js c u s k o ja r z e n ie m je s t s ły n n y (h o m o e r o t y c z n y w ła ś n ie ) W in c k e lm a n n o w s k i o p is p ię k n a to r su A p o lla B e lw e d e r s k ie g o .

(8)

2

2

Szczególnie strofa trzecia w yraża n apięcie erotycznej fascynacji. N agie, wy­ sportow ane, naoliw ione ciało dyskobola, lśniące w południow ym słońcu staje się - znów, jak w Posągu - ciałem -do-oglądania, ciałem -do-podziw iania, i w k ońcu cia- łe m -d o -p o ż ąd a n ia. N a to m ia s t p o d m io t liryczny, w idz, ponow nie za m ie n ia się w spojrzenie.

I w łaśnie relacja pom iędzy p rzedm iotem opisu a podm iotem pożądającym bywa uznaw ana za kluczow ą dla h om otekstu. Jak pisze G erm an Ritz:

W p o ż ą d a n iu h o m o s e k s u a ln y m m ę ż c z y z n a o tr z y m u je c ia ło , k tó re je d n a k n ie je s t p la ­ s ty c z n y m p r z e d s t a w ie n ie m d a w n e j v irtu s lu b in n e j fu n k c ji s p o łe c z n e j m ę ż c z y z n y , le c z je s t c ia łe m s e k s u a ln y m . C ia ło o tr z y m u je je d n a k ty lk o p o ż ą d a n y , p o d c z a s g d y p o ż ą d a ją c y sta je się c a łk o w ic ie s p o jr z e n ie m [ . .. ] . Ta a b s o lu tn a i n ie z in s t r u m e n t a liz o w a n a je s z c z e c ie le s n o ś ć d o m a g a s ię e s t e t y z a c ji i s ię g a p o k la s y c z n y id e a l p ię k n a .7

W yjątkową rolę spojrzenia w tek stach hom oerotycznych sygnalizow ał też R o­ b ert Cieślak:

S p e c y fic z n y s p o s ó b p a tr z e n ia n a o b r a z „ I n n e g o ”, u m ie j ę t n e w y d o b y w a n ie z je g o k o n ­ s tr u k c ji s k ła d n ik ó w c z y n ią c y c h z p o d m io tu p r z e d m io t p o r w a n ia , k a ż e z w r ó c ić u w a g ę na s z c z e g ó ln e g o ty p u w r a ż liw o ś ć o k a p r z y p is a n ą p o d m io t o w i w y p o w ie d z i lir y c z n e j - s p e c y ­ fik ę p o s tr z e ż e n ia w z r o k o w e g o i je g o u k ie r u n k o w a n ie , k tó re p o z w a la ją o d c z y ta ć in t e n c j ę te k s tu p o e t y c k ie g o ja k o te k s tu h o m o e r o t y c z n e g o .8

C hodzi więc o ta k ie ukonstytuow anie obrazu ciała-do-oglądania, aby poryw a­ ło spektatora, aby pożądający rezygnował z w łasnej tożsam ości i staw ał się jedynie sp o jrzen iem . S p o jrz en iem n acechow anym płciow o, erotycznym , pożądającym . W ięcej: spojrzeniem , któ ry m w całości rządzi logika pożądania. P odm iot te k stu hom oerotycznego przekracza granice własnej tożsam ości i w kracza w obszar to ż­ sam ości swojego fan tazm atu , staje się elem entem tej fantazm atycznej tożsam ości w łasnego p rze d m io tu pożądania, całkowicie od niej uzależnionym . D latego „przed­ staw ienie ciała zawsze więcej m ów i o k o n stru k cji płciow ości patrzącego p o d m io tu niż obserw owanego p rz e d m io tu ”9. Tożsam ość p o d m io tu zdeponow ana w hom o- erotycznym spojrzeniu, zaw iera się w fan tazm atycznym obrazie ciała (i cielesnej,

G . R itz M ię d z y h iste rią a m a so c h izm em . U to p ijn e koncepcje c ia ła m ę ż c z y z n y , p rz eł. K. K r z e m ie n io w a , w: C o d zie n n e , p r z e d m io to w e , cielesne. J ę z y k i n o w e j w r a ż liw o ś c i

w lite r a tu rz e p o ls k ie j X X w ie k u , red . H . G o sk , Ś w ia t L ite r a c k i, I z a b e lin 2 0 0 2 , s. 152.

R . C ie ś la k C ielesne g ry w zr o k o w e . E s te ty c z n e a sp ek ty te m a tu h o m o ero tyczn eg o w p o e z ji

p o ls k ie j X X w ie k u , w: K r y ty k a fe m in is ty c z n a . S io s tr a teo rii i h is to rii lite r a tu r y , red.

G . B o r k o w sk a , L. S ik o r s k a , W y d a w n ic tw o IB L P A N , W a r sz a w a 2 0 0 0 , s. 3 1 8 . Z o b . też: te n ż e P ra g n ie n ie In n eg o . J ę z y k p o ż ą d a n ia w e w sp ó łc zesn e j p o e z ji p o ls k ie j, w: C ia ło ,

p łe ć . L it e r a tu r a , red . M . H o r n u n g , M . J ę d r z e jc z a k , T. K o rsa k , W ie d z a P o w s z e c h n a ,

W a r sz a w a 2 0 0 1 .

G . R itz L it e r a tu r a w la b iryn cie p o ż ą d a n ia . H o m o se k su a ln o ść a lite r a tu r a p o ls k a , p rz eł. A . K o p a c k i, w: te n ż e N i ć w la b iryn cie p o ż ą d a n ia . G e n d er i p łe ć w lite r a tu rz e p o ls k ie j o d

r o m a n ty z m u do p o s tm o d e r n iz m u , W ie d z a P o w s z e c h n a , W a r sz a w a 2 0 0 2 , s. 56.

7

(9)

płciowej tożsam ości) o biektu pożądania. P ożądanie zawsze więcej m ów i o pożą­ dającym niż o pożądanym .

G odna uwagi jest rola owego fan ta zm a tu . R eferuję za K rystyną K łosińską:

F a n ta z m a t p r z e d s ta w ia s z c z e g ó l n ą r z e c z y w is to ś ć , k tó ra o d d z ie la n a s o d r z e c z y w is to ś c i p e r c e p c y jn e j. P o d m io t w y o b r a ż a s o b ie , p o d d a je s ię ilu z j i. A le ta ilu z j a [ ...] je s t s ta b iln a , u p o r c z y w a i p o d p o r z ą d k o w a n a w ła s n e j lo g ic e : d la p o d m io tu je s t to r z e c z y w is to ś ć je g o p o ż ą d a n ia .10

W ta k im u jęciu piękne, pożądane ciało posągu n ab iera cech hom oerotycznej p rojekcji b o h atera lirycznego, gdyż - o czym pisze Jacek K ochanowski - hom o- erotyzm jest do-pom yślenia i do-w yrażenia tylko w relacji z fa n ta z m a te m 11. K ie­ dy jed n ak odw rócim y te n schem at, okazuje się, że spojrzenie jest m ożliw e tylko dzięki fantazm atow i i jako ta k ie należy do niego. P onadto tożsam ość patrzącego ulega d estabilizacji, staje się tożsam ością na granicy, na styku. Zagrożona n ie ­ b y t e m p ró b u je się b ro n ić , p a ra d o k sa ln ie szukając u ciec zk i w zachow yw aniu dystansu. Jest spojrzeniem , które nigdy nie p rze m ien i się w dotyk. Jak pisze Ritz: „P ożądany jest oglądany, ale nie stanow i elem en tu in te ra k c ji” 12. Ja liryczne pozo­ staje tęsk n iący m artystą, p o żądającym lśniącego w słońcu m arm urow ego ciała. Tekst pozostanie jedynie przy k ład em ekfrazy. Z resztą estetyzacja p rze d m io tu p o ­ żądania, n ad a n ie m u cech a rte fa k tu w łaśnie ów dystans i niem ożność in te rak cji sygnalizuje i podtrzym uje.

Przyw ołując raz jeszcze Śmierć w Wenecji, chciałbym zwrócić uwagę, że A schen­ bach rów nież jest tylko spojrzeniem , którym w całości rzą d zi logika pożądania, a jego decyzja o pozo stan iu w opanow anym epidem ią m ieście, dzięki czem u ska­ zuje się na śm ierć, m oże być in terp reto w an a w łaśnie jako rezygnacja z własnej podm iotow ości, z w łasnej tożsam ości na rzecz ob iek tu pożądania.

Z bierzm y to, co zostało do tej pory pow iedziane o w ierszu: 1. opisyw anem u ciału nad an o sta tu s arte fa k tu , czyli m ęskie ciało podlega tu estetyzacji, w pisane zostaje w - pozornie nic n ie znaczący, nienacechow any hom oseksualnie - w izeru ­ nek greckiej rzeźby; 2. p odm iot liryczny staje się tylko spojrzeniem , p atrzen iem , którym rządzi w yłącznie logika pożądania; 3. owa grecka rzeźba jest fan tazm atem p o d m io tu lirycznego, w izualizacją jego p ragnień; 4. interakcja jest niem ożliw a, poniew aż ciało m ężczyzny jest tu ciałem posągowym , nie-do-cieleśnionym , a ho- m oerotyczne p o żądanie - o czym pisze Eve Kosofsky Sedgwick - jest nie-do-w yra- żenia w h eteronorm atyw nym języku.

10 K. K ło s iń s k a F a n ta z m a ty . G ra b iń sk i - P r u s - Z a p o ls k a , W y d a w n ic tw o U n iw e r s y te tu Ś lą s k ie g o , K a to w ic e 2 0 0 4 , s. 18.

11 O r o li fa n ta z m a tu o r a z k o n s ty tu c ji to ż s a m o ś c i g e jo w sk ie j ja k o fa n ta z m a ty c z n e j zo b .: J. K o c h a n o w s k i F a n t a z m a t z r ó ż N I C o w a n y . S o cjo lo g iczn e s tu d iu m p r z e m ia n

to żsa m o ści g e jó w , U n iv e r s it a s , K r a k ó w 2 0 0 4 .

(10)

2

4

Posąg m oże być traktow any jako h isto ria hom oerotycznej interak cji. Tekst sta­

nowi więc liryczny opis podejm ow anych przez m ężczyznę (Ja liryczne) prób oży­ w ienia pożądanego m ęskiego ciała, a w konsekw encji w yrażenie w języku hom o- erotycznej m ęskiej relacyjności. Z tego pow odu Ty lirycznym jest w łaśnie m a rm u ­ rowa rzeźba. Posągowe m ęskie ciało staje się ad resatem m iłosnego m onologu, m i­ łosnej prośby Ja lirycznego. Z atem b o h ater liryczny, pożądający, jest zarów no spoj­ rzeniem , jak i m ów ieniem . To w jego m ów ieniu - m ów ieniu będ ącem u m iłosnym zaklęciem , dzięki k tó rem u rzeźba m a stać się żywym ciałem - zdeponow ano cały hom oerotyczny p otencjał w iersza. P ieśniarz marzy, by choć raz móc przycisnąć do p ie rsi ożywiony posąg. W pew nym m om encie rzeźba ożywa, schyla do niego swą skroń, przyw ołuje tęskniącym ram ien iem . Pożądającego m ężczyznę ogarnia nie- w ysłowione szczęście. Je d n ak po chw ili okazuje się, że nie nastąp iło żadne ożywie­ nie, że była to tylko gra barw i świateł. Z rozpaczony pyta: „Czym ja sam ją w ytw o­ rzył, / W m oim zarzekł ją d u ch u ?” . W tym m iejscu ujaw nia się fantazm atyczny c h a rak te r opisywanej sytuacji. In terak c ja jest bow iem niem ożliw a, nie-do-w yra- żenia w h etero n o rm a ty w n y m ję z y k u 13. M iło sn a odpow iedź na h o m o ero ty czn e m ów ienie jest m ożliw a jedynie w relacji z fantazm atem . Zaś hom oseksualne p a ­ trzen ie i m ów ienie jest m ożliwe jedynie pod m aską ekfrazy.

Posąg stanow i w zględnie rep rezentatyw ny p rzy k ład m odernistycznej lite ra tu ry

hom oseksualnej - określanej czasem jako lite ra tu ra hom oseksualna przedem an- cypacyjna. Jest to ta k i rodzaj w ypow iedzi literackiej, gdzie hom oseksualna tożsa­ m ość n a rra to ra (lub p o d m io tu lirycznego) jest ukryw ana w tekście (mowa m .in. o „niew ypow iadalnym p o ż ą d a n iu ”) i ujaw nia się dopiero w trak cie specyficznej strateg ii lekturow ej (mającej swe źródło w stu d iac h gejowskich). N ajczęściej wy­ m ien ia się tu ta k ich twórców, jak W ilde, P roust, G ide, Iw aszkiew icz, G om browicz czy A ndrzejew ski. N ato m iast sztandarow ym i te k sta m i badaw czym i dla tego sta­ now iska in terp retacy jn eg o są prace G erm ana R itza, który stw ierdza:

[ ...] w y jś c io w y m z a ło ż e n ie m te k s tu h o m o s e k s u a ln e g o n ie je s t b io g r a fia a u to ra , le c z k o n ­ str u k c ja p łc io w a a u to ra w te k ś c ie , k tó ra z r o z m a ity c h p o w o d ó w n ie m u s i z b ie g a ć się z k o n ­ s tr u k c ją b io g r a fii p r y w a tn e j, c h o ć m o ż e b y ć p r z e z n ią m o ty w o w a n a . T e k st sta je s ię h o ­ m o s e k s u a ln y [ . .. ] d o p ie r o w te d y , g d y in a c z e j s k o n s tr u o w a n a p łc io w o ś ć a k ty w n ie w p i s u ­ je się w fa k tu r ę te k s tu [ . . . ] . 14

P u n k tem w yjścia jest więc założenie, że istnieje m ocna, stabilna (choć n iekoniecz­ nie ujaw niana i eksponow ana) tożsam ość hom oseksualna, tożsam ość ch a rak te ry ­ styczna dla pewnej grupy: lu d z i o podobnym , „m ęskim ” gender, którzy pożądają osób tej samej płci i m ają w spólne dośw iadczenie opresji. K rytyków zaś in te re su ­ je, jak owa w spólna, stabilna tożsam ość jest m askow ana, ukryw ana w tekście. K la­ sycznym i w ielokrotnie om aw ianym przy k ład em jest tu ta j Śm ierć w Wenecji, o k tó ­ rej R itz pisze tak:

13 Z n a k o m ic i e p is z e o ty m E v e K o s o fk y S e d g w ic k w E p iste m o lo g y o f the C loset ( U n i v e r s it y o f C a lifo r n ia P r e ss, B e r k e le y 1 9 9 0 ).

(11)

T o, c o n ie w y p o w ie d z ia n e , je s t [ . .. ] o p a tr z o n e d w o m a (ta jn y m i) z n a k a m i: to le k tu r a U c zty P la to n a o r a z z e t k n ię c ie E ro sa i T a n a to sa [ . . . ] . U c z ta je s t d la w ta je m n ic z o n e g o c z y t e ln ik a z a w s z e te k s te m d w o ja k im : a p o lo g ią m ił o ś c i h o m o s e k s u a ln e j i s u b lim a c j ą E ro sa ja k o s iły s łu ż ą c e j o s ią g a n iu d o s k o n a ł o ś c i i p ię k n a . W k u ltu r z e m o d e r n iz m u , w p ie r w sz e j g w a ł­ to w n e j p r ó b ie „ w y p o w ie d z e n ia te g o , c o n ie w y p o w ia d a n e ”, p o jm u je s ię z w y k le h o m o s e k ­ s u a ln e g o E ro sa ja k o ś m ie r ć .15

N a m a rg in esie tylko dodam , że w lite ra tu rz e em ancypacyjnej i poem ancy- pacyjnej (nazywanej też „gejow ską”) hom oseksualna tożsam ość autora w tekście (a także tożsam ość bohaterów ) jest jawnie dem onstrow ana i afirm ow ana. W ym ie­ nić tu m ożna tak ich pisarzy, jak W hite, B u rroughs, w Polsce Pankow ski, M usiał, a o statnio W itkow ski i Ż uraw iecki, a także prace teoretyczne R oberto F erro oraz Eve Kosofsky Sedgwick.

Lektura wrażliwa na seksualność

W dotychczasow ej in te rp re ta c ji konsekw entnie p o m ijałem kw estię autora te k ­ stu, kw estię bąd ź co bądź w ażną dla kry ty k i gejowskiej. Oczywiście - co chciał­ bym w yraźnie podkreślić - nie jest tak, że każdy h om oseksualista, który jest też pisarzem , tw orzy zawsze tekst hom oerotyczny i że jego biografia jest niezbędnym w ytrychem in terpretacyjnym ; an i też, że każdy tekst hom oerotyczny m u si koniecz­ nie być n ap isan y przez hom oseksualistę. W szakże biografia autora - chociażby śladowa - stanow i ciekaw y i często pożyteczny kon tek st interpretacyjny.

Tekst Posągu jest sygnowany p seu d o n im em „A dam M -sk i”, k tó ry nie n a s trę ­ czał ówczesnym w ielu problem ów, dawał się bow iem łatwo rozszyfrować jako „Adam M ańkow ski” . Poeta u rodził się w 1847, zm arł w 1911 - był więc tw órcą należącym do generacji p rzełom u antypozytyw istycznego, cenionym głównie jako tłum acz, n ato m ia st dopiero w dalszej kolejności jako poeta. K rytycy p o d k reśla li p rzede w szystkim jego zw iązek z fra n cu sk im i p arn a sista m i. M ańkow ski przygotow ał do d ru k u jeden tom poezji (Przebrzmiałe akordy), n igdy jed n ak nie ukazało się żadne zbiorow e w ydanie jego tekstów. Twórczość ta pozostaje rozproszona w czasopi­ sm ach - szczególnie w „A teneum ”, „P raw dzie” i „Tygodniku Ilu stro w an y m ” . C e­ n ili go m .in. Z enon P rzesm ycki i A n toni Lange, z któ ry m intensyw nie k o respon­ dował. L ecz (praw dopodobnie) tylko P iotr C hm ielow ski został dopuszczony do najw iększej tajem n icy M ańkow skiego. I ową najw iększą ta jem n icą wcale n ie był hom oseksualizm p o e t y .

Pod p seu d o n im em „A dam M -sk i” nigdy nie krył się bow iem „A dam M ańkow ­ sk i”, l e c z . Zofia Trzeszczkowska (de facto córka M ańkow skiego). C ałe swe życie poetka pozostaw ała na uboczu życia literackiego, z w ydaw cam i i red a k to ra m i ko n ­ taktow ała się listow nie. N aw et w pryw atnej korespondencji (chociażby z Przesm yc­ kim ) pozostaw ała „A dam em ” . W rozm aitych antologiach w ierszy um ieszczano ją

15 G . R itz J a r o s ła w Iw a s z k ie w ic z . P o g ra n ic za n o w o czesn o ści, p r z eł. A . K o p a c k i,

(12)

2

6

rów nież jako M ańkow skiego16. Trzeba jed n ak zaznaczyć, że ów transgenderyzm Trzeszczkowskiej był jedynie p ro jek tem literac k im i nie m iał ta k znaczącego w pły­ w u na jej życie pryw atne i rodzinne, jak w p rzy p ad k u innej m łodopolskiej poetki - M a rii K om ornickiej. M ając zaledw ie 17 lat, Zofia wyszła za m ąż za Wacława Trzeszczkowskiego. Poniew aż był on oficerem arm ii carskiej, p isark a w iele lat spę­ dziła w Rosji, a w 1877 ro k u w m ęskim , żołn iersk im p rz e b ra n iu poszła na w ojnę turecką. O d 1889 ro k u m ałżeństw o m ieszkało w rodzinnej Dorohowicy. P oczątko­ wo Zofia próbow ała podporządkow ać się narzuconej jej przez stereotypy i spo­ łeczne konw enanse roli „żony p rzy m ę żu ”, „kobiety kresow ej”. Je d n ak z listów w ynika, że nie była szczęśliwą m ężatką, że czuła się osam otniona, niezrealizow a­ na. W ielokrotnie w spom ina, że jej m łodzieńcze w iersze zostały zniszczone przez „życzliwe ręce” - zapew ne ręce m ę ża17.

O becnie Trzeszczkow ska jest zaliczana do g ru p y po etek M łodej P olski i jej utw ory um ieszcza się obok utw orów K om ornickiej, O strow skiej, W olskiej, Zaw i­ stowskiej i G rossek-K oryckiej. K onsekw encję takiego usytuow ania jest to, że jej teksty są rzecz jasna czytane jako „liryka kobieca”18. N ie ulega jednak w ątpliw o­ ści, że w przez jej w spółczesnych trak to w an a była jako poeta i tłu m acz (nigdy: poetka i tłum aczka), ukryw ający się pod p se u d o n im e m „A dam M -sk i”.

M usim y teraz uporać się z jednym problem em : czy te w iadom ości - że a u to ­ rem Posągu jest kobieta - zm ien iają coś w naszej wcześniejszej in terp retacji? Teo­ retycznie zm ienić n ie p o w i n n y . M ów iliśm y bow iem o podm iocie lirycznym w ier­ sza, czyli figurze w ynikającej z te k stu , a nie z biografii faktycznego a u to ra /a u to r­ ki; o podm iocie, który jest hom oseksualnym m ężczyzną i k tó ry jest uzależniony

16 N p .: A lb u m w sp ó łczesn ych p o e tó w p o lsk ic h 1 8 6 3 - 1 8 9 8 J a n a K a s p r o w ic z a z 18 9 9 c z y

A n to lo g ia w sp ó łc zesn y ch p o e tó w p o lsk ic h K a z im ie r z a K r ó lik o w s k ie g o z 1908.

17 W ię c e j o Z . T r z e sz c z k o w sk ie j zo b .: W. C h o jn ic k a -S k a w iń s k a A d a m M - s k i

(1 8 4 7 -1 9 1 1 ), w: O b ra zy lite r a tu r y p o lskiej. L it e r a tu r a okresu M ło d e j P o lsk i, t. 1,

red . K. W y k a , A . H u t n ik i e w ic z , M . P u c h a lsk a , P W N , W a r sz a w a 1968; A . B a r a n o w sk a „ J a się n ie s k a r ż ę ” (Z o fia T r ze s zc z k o w s k a ), w: te jż e K r a j

m o d e rn isty czn e g o cie rp ie n ia , P IW , W a r sz a w a 1 981; B. O le c h S a m o tn o ś ć i K resy. W o k ó ł bio g ra fii i tw ó rc zo śc i A d a m a M -sk ie g o (Z o fii z M a ń k o w s k ic h T r ze szc zk o w sk ie j),

w: W iln o i z ie m ia M ic k ie w ic z o w s k ie j p a m ię ci. M a te r ia ły I I I M ię d z y n a r o d o w e j K o n fe re n c ji

w B ia ły m s to k u , 9 -1 2 X 1 9 9 8 , w trzech to m a c h , t. II: W kręg u lite r a tu ry i s z tu k i, red.

E. F e lik s ia k , E. S id o r u k , T o w a rz y stw o L ite r a c k ie , B ia ły s t o k 2 0 0 0 ; B. O le c h

Z m is ty fik o w a n a to żsa m o ść A d a m a M -sk ie g o (Z o fii T r ze s zc z k o w s k ie j), w: Tożsam ość i r o zd w o je n ie . R e k o n e sa n s , red . L. W iś n ie w s k a , W y d a w n ic tw o A k a d e m i i B y d g o s k ie j,

B y d g o s z c z 2 0 0 2 ; G. L e g u tk o M a s k a i t w a r z ... R z e c z o a u to k re a c ji Z o fi i

T rze s zc z k o w s k ie j, w: K re s o w ia n k i. K r ą g p is a re k h e ro ic zn y c h , red . K. S t ę p n ik , M . G a b r y ś,

W y d a w n ic tw o U M C S , L u b li n 2 0 0 6 ;

M . S k u c h a „ J a k o cień b y ła m i j a k cień o d c h o d zę ”. P o e ty c kie m a sk a r a d y Z o fii

T r ze s zc z k o w s k ie j [w d r u k u ].

18 N a p r z y k ła d J e r z y Ś w ię c h w n ie p u b lik o w a n e j r o z p r a w ie d o k to r sk ie j pt. T w ó rczo ść

(13)

od swojej fascynacji w izualizacją ciała innego m ężczyzny, a przez to staje się jedy­ nie spojrzeniem i m ów ieniem i to w łaśnie w tym sp o jrzen iu i tym m ów ieniu re a li­ zuje się jego podm iotow ość, w k ońcu o podm iocie, k tó ry w ykonuje szereg zabie­ gów m askujących, „łagodzących” hom oerotyczny p o ten cjał tekstu. Z atem p u n k t w yjścia naszej le k tu ry był ta k i, jak czytelników „A teneum ” w 1894 ro k u i brzm iał: autorem te k stu jest m ężczyzna.

A j e d n a k . W iedza o „prawdziw ej p łc i” a u to ra /a u to rk i zm ienia nasze p o d ej­ ście do tekstu. W ydaje m i się, że Posąg częściowo tra c i swój hom oerotyczny ła d u ­ nek i swą autentyczność. Jego podstaw ą przestają być - za kładane w cześniej po cichu - hom oseksualne p rag n ie n ia faktycznego autora tek stu . W g runcie rzeczy czytelnik m a teraz dwie drogi wyjścia z tej sytuacji: 1. „lek tu ra gejow ska”: m ając na uw adze słynne d errid ia ń sk ie il n ’y pas de hors-texte, m oże kom entow ać w iersz w łaśnie w kategoriach hom oerotyzm u, szukać hom oseksualnego su b te k stu oraz sposobów m askow ania hom oerotycznego pożądania, p am iętając jednocześnie, że to poetka skonstruow ała m ęski h om oseksualny po d m io t liryczny. Taki (m niej w ię­ cej) sposób le k tu ry zaprezentow ałem powyżej. 2. „lek tu ra fem in isty czn a” : p u n k ­ tem w yjścia jest tu biografia au to rk i (nieznana ówczesnym czytelnikom ). Sama zaś le k tu ra m usiałaby się skupić na hetero sek su aln y m p o żą d an iu m askow anym m ęskim autorstw em i m ęskim Ja lirycznym . O kazałoby się, że faktycznym p o d ­ m iotem lirycznym Posągu jest kobieta, któ ra pożąda ciała m ężczyzny, m usi jednak przyjąć m ęską tożsam ość, gdyż - o czym piszą francuskie postfem in istk i, z Iriga- ray i C ixous na czele - kobiece pożądanie, kobiece jouissance jest nie-do-w yrażenia w fallogocentrycznym języku. Rzecz jasna, taka próba odczytania w iersza m ogła­ by być rów nie fascynująca i praw om ocna.

M am jed n ak w ątpliw ości, czy rzeczywiście m uszę w ybierać jedną z tych dróg p rzy jednoczesnym odrzu cen iu drugiej; czy n apraw dę m uszę założyć tak ą a nie in n ą strategię lektury. A m oże istnieje trzecia droga? Zw róćm y uwagę, że oba p o ­ wyższe założenia („lektura gejow ska” i „lek tu ra fem in isty czn a”) dotyczą konsty­ tu c ji p o d m io tu lirycznego (odpowiednio: hom oseksualnego b ąd ź kobiecego). K ie­ ru n ek le k tu ry jest więc uzależniony od rozpoznania Ja lirycznego. Z resztą takie rozpoznanie jest elem en tarn e zarów no dla krytyki fem inistycznej, jak i dla krytyki gejowskiej. O bie strategie czytelnicze sta ra ją się opisywać m ocną tożsam ość (ko­ biecą bądź hom oseksualną) w pisaną w tekst. In teresu je je, jak owa tożsam ość jest w tekst w pisyw ana, a n astęp n ie ukryw ana lub dem onstrow ana.

W Posągu tożsam ość p o d m io tu lirycznego jest słaba, n ie sta b iln a, niedookreś­ lona i m igotliw a. W iedzę o niej m uszą w spierać nasze założenia pozatekstow e. To tożsam ość w iecznie w ru ch u , zawsze na granicy. Przepływ ająca od m ężczyzny do kobiety i od k obiety do m ężczyzny, od p o żądania hom oseksualnego do h etero sek ­ sualnego, od heteroseksualnego do hom oseksualnego. Tożsam ość, która wymyka się w szelkim klasyfikacjom . Jak m ów iłem w cześniej: to tożsam ość uzależniona od p rze d m io tu pożądania.

W tej sytuacji - kiedy pro b lem płci, a co za tym idzie: pro b lem p o żądania (he­ tero- bądź hom oseksualnego generow anego przez określenie tej tożsam ości płcio ­

2

7

(14)

2

8

wej) schodzi na dalszy plan , Posąg staje się tek stem o zachwycie sam ym w sobie. Zachw ycie to taln y m , w szechogarniającym , cielesnym , poza płciow ą binarnością. Zachwycie, w którym tożsam ość zachwyconego przestaje istnieć, rozmywa się, staje się sam ym zachw ytem . I w końcu: o zachwycie, jaki m oże b udzić piękne, seksual­ ne, m ęskie ciało. Przecież rew elacyjność wiersza polega rów nież na tym , że oglą­ danym i pożądanym jest m ężczyzna zredukow any do swej cielesności.

Poza tym jest to zachw yt erotyczny, p ełen pożądania. D latego to także tekst o p o żą d an iu m ęskiego ciała, o p ra g n ie n iu bliskości i dotyku. Czyli p rag n ie n ie do­ tyku jest p rag n ie n iem cielesnej odpow iedzi, p rag n ie n iem relacyjności. To pożą­ danie - o którym m ów i Posąg - jest więc pożądaniem innego pożądania. W p ró ­ bach ożyw ienia greckiej rzeźby kryje się w łaśnie p rag n ie n ie uzyskania odpow ie­ dzi, chęć bycia pożądanym . A stawka w tej grze p rag n ie ń jest w ysoka, albow iem „to P ożądanie pozw ala człow iekow i pow iedzieć «Ja»” 19, przyczynia się więc do konsty tu cji tożsam ości. „Pragnąc innego p rag n ie n ia, prag n iem y u zn a n ia nas sa­ mych. To dzięki u z n a n iu przez innych b ędziem y m ogli ostatecznie pow iedzieć Ja, co oznacza, że Ja b u d u je się na zw rotnej in form acji odbitej od innego p ragnienia. In n y m i słowy: Ja uzyskuje tożsam ość dzięki u z n a n iu in n y c h ”20. B ohater liryczny, próbując ożywić posąg mężczyzny, próbując uzyskać odpowiedź, poszukuje w g ru n ­ cie rzeczy w łasnej tożsam ości, w łasnego Ja. Ja, któ re prag n ie m ęskiego p ra g n ie ­ nia, erotycznego dotyku zw rotnego. I w tym m om encie ujaw nia się cały trag izm w pisany w wiersz: rzeźba pozostaje m artw ym głazem . P rag n ien ie zw rotne nie ist­ nieje. D otyk jest niem ożliwy. Ja, k tóre pożąda m ęskiego ciała - bez w zględu na to, czy jest to hetero sek su aln e Ja kobiece czy hom oseksualne Ja m ęskie - jest niem oż­ liwe, n ie-d o -zaistn ien ia w tek stu aln ej przestrzen i. M ówiąc jeszcze inaczej: zarów ­ no heteroseksualne kobiece jouissance, jak i hom oseksualne m ęskie jouissance jest nie-do-w yrażenia w fallogocentrycznym , h eteronorm atyw nym języku, gdyż m ęż­ czyzna jako ciało, jako seksualny obiekt jest nie-d o -p o m y ślen ia w tym języku. D latego nieosiągalne ciało posągu pozostaje nieosiągalnym ciałem posągu. P od­ m iot liryczny pozostaje erotycznym , p ełnym zachw ytu spojrzeniem .

Ta trzecia droga in te rp re tac y jn a, k tó rą od pewnego m o m e n tu podążam , a k tó ­ ra pozw oliła m i przeczytać Posąg jako tekst o p rze k ra cza n iu granic podm iotow o­ ści, o zachwycie i p o żą d an iu - to w łaśnie strategia le k tu ry queerowej. N ajogólniej rzecz ujm ując, queer studies m ają dwa źródła: gender studies i gay studies. Aby zatem zrozum ieć istotę te o rii queer, należy w pierw szej kolejności zapytać o jej relacje z ty m i dwoma d ziedzinam i. W gender studies pro b lem em n ad rz ęd n y m jest różnica tożsam ości płciow ych (gender difference), podczas gdy w queer studies spraw ą n a j­ w ażniejszą staje się różnica seksualna (sexualdifference). Aby to doprecyzować, trz e ­ ba pow iedzieć, że różnica tożsam ości płciow ych (gender) opiera się głównie na per- form atyw ności płci, na im itacji płciow ych wzorców, na d ążen iu do (nieosiągalne­

19 M .P . M a r k o w sk i D y sk u rs i p ra g n ie n ie , w s t ę p do: R . B a r th e s F r a g m e n ty d ysku rsu

m iło sn eg o , p r z eł. M . B ie ń c z y k , K R , W a r sz a w a 1 9 9 9 , s. 12.

(15)

go) ideału płci. S tąd b ad a n ie , kontestow anie i dekonstruow anie opozycji m ę sk ie - żeńskie, m ężczyźni-kobiety. N ato m iast różnica seksualna jest zawsze relacyjna, zakłada istn ien ie Innego, m a zw iązek z pożądaniem . Z tego w zględu podstaw ow ą opozycją (którą się tu podw aża, destabilizuje) jest opozycja h etero sek su aln o ść - hom oseksualność. Choć trzeba p am iętać, że powyższe u sta le n ia to raczej kw estia tego, które p roblem y są w danym m om encie b ardziej akcentow ane: opozycja mę- sk ie-żeń sk ie i deko n stru k cja n o rm płciow ych (tu: gender studies) czy opozycja h e­ te ro -h o m o i deko n stru k cja n o rm seksualnych (tu: queer studies).

Jeśli zaś rozpatryw ać różnicę m iędzy gay studies a queer studies, to najprościej m ożna pow iedzieć, że w ram ach gay studies badaczy in te resu je p rzede w szystkim zagadnienie, jak różnica seksualna odnosi się do m ęskiej tożsam ości płciowej (gen­

der), zaś teoretycy z kręgu queer studies b ad a ją - co już zostało pow iedziane - ró ż n i­

cę seksualną sam ą w sobie, w o derw aniu od gender. Z atem u podstaw studiów ge­ jow skich leży pow iązanie płci z seksualnością, gdzie kluczow ą rolę p ełn i rozróż­ n ie n ie h eteroseksualność-hom oseksualność. W w yniku tego pojaw ia się ch a ra k ­ terystyka tożsam ości w spólnej pew nej grupie. M ówi się tu więc o esencjalizm ie: istnieje „jakaś” esencja, podstaw a w spólna całej grupie. Esencja ta to tożsam ość, która jest w łaśnie w spólna (czyli „grupow a”), spójna i stabilna. Z kolei w przy­ p a d k u teo rii queer nie m a mowy o jakiejkolw iek gru p ie, gdyż w queer chodzi o de- ko n stru k cje (podstaw owej dla gay studies) opozycji h etero -h o m o . In n y m i słowy, w teo rii queer nie istnieje m odel w spólnej i stabilnej tożsam ości uw arunkow anej w yborem o biektu pożądania, bow iem queer p roblem atyzuje, podaje w w ątpliw ość to ż sam o ść h o m o se k su a ln ą . D la te g o m ów i się o k o n stru k ty w iz m ie : w szystko (a w tym płeć, tożsam ość, ciało, seksualność) jest k o n stru k te m społeczn o -k u ltu ­ rowym , k tóry - jako skonstruow any - daje się także dekonstruow ać.

D la rozw oju teorii queer znaczenie m iały przede w szystkim dwie teoretyczki: Eve Kosofsky Sedgwick oraz Ju d ith Butler. W Gender Trouble B utler podnosi rangę samego określenia queer do poziom u pojęcia dyskursu definiującego tożsam ość, do­ wodząc, że queer nie forsuje żadnej konkretnej tożsam ości, a jedynie poddaje kryty­ ce wszelkie tożsam ości norm atyw ne, wykazuje w ew nętrzną niestabilność tożsam ości płciowych. W p unkcie wyjścia teoria queer kw estionuje więc istnienie stabilnych tożsam ości (płciowych), akcentując jednocześnie ru ch owych tożsam ości, ucieczkę przed w ładzą dyskursu, w ym ykanie się ograniczającym kategoriom . Jest to zatem teoria koncepcji nietożsam ościow ych, czy - m ocniej - antytożsam ościowych.

Poza tym - czerpiąc ch ętn ie z m yśli M ichela F o u cau lt21 - teoretycy queer dążą do d estabilizacji znaczeń ta k ich słów, jak „kobiecość”, „m ęskość”, „hom

oseksual-21 S z c z e g ó ln ie p o p u la r n a w śr ó d te o r e ty k ó w q u e er je s t - a n a liz o w a n a p r z e z F o u c a u lt - k w e st ia u ja r z m ie n ia je d n o s t k i, c z y l i - n a jo g ó ln ie j - w y tw o r z e n ia w je d n o s tc e ta k ie g o Ja, k tó r e g o p o d sta w ą k o n s ty t u u j ą c ą je s t in t e r n a liz a c ja n o rm y , d z ię k i c z e m u p o w s ta ją to ż s a m o ś c i n o r m a t y w n e - z n o r m ą d z ia ła j ą c ą n ie ja k o o d w e w n ą tr z - p o d a tn e na d z ia ła n ie w ła d z y d y s k u r s u (zo b .: J. K o c h a n o w s k i, F a n t a z m a t

(16)

3

0

ność”, „heteroseksualność” . Przez pokazanie ich funkcjonow ania w społecznym dyskursie jako konstruktów , udow adniają, że są one źródłem przem ocy.

Je d n ą z najciekaw szych teoretyczek queer jest Eve Kosofsky Sedgwick i jej Epi-

stemology o f the Closet (1990). Tytułow a „szafa” to sym boliczne p rzedstaw ienie sy­

tuacji, w jakiej zn a jd u ją się osoby hom oseksualne, czyli sytuacji uw ięzienia, za­ m knięcia. C hcąc wyjść z „szafy” i funkcjonow ać w p rz e strz e n i poza nią, osoby m arginalizow ane m ają do dyspozycji jedynie kategorie (głównie chodzi tu o k ate­ gorie językowe) tych „spoza szafy” . K ategorie te są jed n ak dla n ic h opresyw ne, zostały bow iem w ypracow ane przez system (społeczny dyskurs), który - p o słu g u ­ jąc się ty m i w łaśnie k ateg o riam i - w epchnął ich do „szafy”. D latego - jak pisze Joanna M izielińska - badacze i bad aczk i z k ręgu teo rii queer

z a p r o p o n o w a li o b a le n i e k a te g o r ii to ż s a m o ś c io w y c h z e w z g lę d u n a ic h n ie s t a b il n o ś ć i w y ­ k lu c z a ją c y ch a r a k te r . W e d łu g n ic h d o m in u j ą c y d y s k u r s z a w sz e z a k ła d a i o p ie r a się na i s t n ie n i u m a r g in e s u [ . . . ] , z a ś s p o łe c z n a p r o d u k c ja to ż s a m o ś c i je s t z a w sz e o k u p io n a l o g i ­ ką w y k lu c z e ń , tw o r z e n ia h ie r a r c h ii i n o r m a liz a c ji.22

W racając do lite ra tu ry i strateg ii lekturow ych, m ożna pow iedzieć, że k ry ty ­ ków gejow skich in te resu je m ocna, stabilna tożsam ość hom oseksualna w pisana - i często m askow ana - w tekście kultury. N ato m iast w ram a ch queer criticism p ró ­ bu je się wychwycić w tek stach ową tożsam ość słabą, nietożsam ość, będącą wiecz­ nie w ru ch u . Jako podsum ow anie chciałbym przyw ołać pięć cytatów, ilu s tru ją ­ cych, jak różne są dziś stanow iska teoretyczne dotyczące queer. D ian e Fuss: teoria

queer bada w zajem ne pow iązania „m iędzy tożsam ością i pożądaniem , różnicą p łcio­

wą i ró żn icam i seksualnym i, h eteroseksualnością i hom oseksualnością, i w reszcie tym , co w ew nątrz i tym , co na ze w n ątrz”23. A lexander D oty: „Queer byłoby zare­ zerwowane dla tych [...] tekstów k u ltu ry [...], strateg ii odbiorczych, przyjem ności oraz odczytań, któ re arty k u łu ją p rze strzeń poza b in a rn o śc ią płciow ą i seksualną; czy to poza kategoriam i h eteroseksualnym i, czy poza lesbijsko-gejow skim esen- cjalizm em ”24. D avid H alperin: „Queer z d efinicji jest w szystkim , co odróżnia się od tego, co n o rm a ln e , zalegalizow ane, d o m in u jąc e. N ie istn ieje nic, do czego w szczególny sposób m u si się odwoływać. Jest tożsam ością bez esencji”25 Jacek Kochanowski: „Teoria queer m oże być tylko post-teorią (jako refleksja nie zm ie­ rzająca do żadnego dom kniętego opisu) i zarazem anty-teorią (jako refleksja zm ie­

22 J. M iz ie li ń s k a P o z a k a te g o ria m i... K ilk a u w a g n a te m a t q u e er th e o ry , „ F u ria P ie r w s z a ” 2 0 0 0 n r 7 , s. 9.

23 D . F u ss W e w n ą tr z /n a z e w n ą tr z , p r z e ł. D . F e r e n s, „ F u ria P ie r w s z a ” 2 0 0 0 n r 7, s. 67. 24 A . D o t y Teoria Q u eer i k u ltu r a p o p u la r n a , p r z e ł. R . K u lp a , „ P a n o p tik u m ” 2 0 0 4 nr 3

(1 0 ), s. 12.

25 D . H a lp e r in S a i n t F o u c a u lt. T o w a rd s a G a y H a g io g r a p h y , O x fo r d U n iv e r s it y P r e ss, O x fo r d 1 9 9 7 , s. 62. C y t. za: A . D ’A lle v a M e to d y i teorie h isto rii s z tu k i, p rz eł. E. i J. J e d liń s c y , U n iv e r s it a s , K r a k ó w 2 0 0 8 , s. 85.

(17)

rzająca do d estab iliza cji «naukowych» te o rii płciow ych i se k su aln y c h )”26. Inga Iwasiów: dla queer theory „ważniejsze jest sam o zm ącenie niż rezu ltat. W ażniejszy jest ru c h niż tożsam ość” . Bowiem queer to dyskurs, to ru c h w ychodzenia poza, to eksplozja ruchom ych pograniczy dośw iadczenia27. D la queer liczy się przełam y ­ w anie, przekraczanie, dekonstruow anie tych jakości, k tóre są zw iązane z płcią, seksualnością i p o żą d an iem 28.

N a zakończenie chciałbym jeszcze dodać, że te trzy zaprezentow ane przeze m nie sym ulacje lekturow e nie w ykluczają się w zajem nie, lecz uzup ełn iają. Są ra ­ czej kw estią akcentow ania i w ydobyw ania pew nych treści ukrytych w tekście, a n i­ żeli staw iania ostrych i w yraźnych podziałów oraz klasyfikacji, które w ponowo- czesnej rzeczyw istości już daw no zostały podane w w ątpliw ość.

Abstract

M ateusz SKUCHA

Jagiellonian U n iversity (K ra k ó w )

A Manly Artefact and a Mysterious Poet. Around the Q ueer Theory

The article deals with an interpretation of a poem by Zofia Trzeszczkowska entitled

Posąg [‘Statue']. The text becomes a starting point for presentation of several ‘gender-sen­

sitive' reading strategies. The first part: a ‘Non-gender-sensitive reading', attempts at rea­ ding the poem in a context of the ekphrasis theory and the Platonic reflection on arts and artistic creation. The following chapter - ‘Gender-sensitive reading' - interprets the poem as a love monologue with a dominant record of homoerotic desire and fascination with man's carnality. The third part, headed ‘Sexuality-sensitive reading', concerns the speaking ‘I' - the identity of the lyrical ‘I' is namely weak, unstable, escaping any attempted classifica­ tion. This makes the poem a text speaking of admiration/delight and desire/lust in general. The article is concluded by theoretical considerations on new trends in literary criticism (those building on ‘gender', ‘gay' and ‘queer' notions.).

26 J. K o c h a n o w s k i B a r d z o s k ro m n a z a c h ę ta do teo rii q u e er, w w w .r e p u b lik a .p l /q u e e r . 27 I. I w a s ió w G ender, tożsam ość, stere o ty p y, „ R u c h L ite r a c k i” 2 0 0 2 nr 6, s. 5 5 3 . 28 W ię c e j n a te n te m a t p is z ę w a r ty k u le Gender. Queer. L it e r a tu r a („ R u c h L ite r a c k i”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

Informacje pozyskane od ofiar przez torturujących i przesłuchujących ana- lizowane były przez członków grupy wywiadu w „Złotym Salonie” (Salón Dorado) znajdującym się

że w dwóch doświadczeniach nie stwierdzono takiego efektu. W ydalanie azotu z moczem, orientacyjny wskaźnik metabolizmu białka, nie zmieniał się w czasie

Jakie jest prawdopodobieństwo, że suma dwóch na chybił trafił wybranych liczb dodatnich, z których każda jest nie większa od jedności, jest nie większa od jedności, a ich

(c) Liczba całkowita jest podzielna przez 3 wtedy i tylko wtedy, gdy suma cyfr tej liczby jest po- dzielna przez 3.. (d) Jeżeli liczba całkowita jest podzielna przez 9, to

http://rcin.org.pl.. Na- miętności duchowne nie zamieniły nas zupełnie na austryaków. Zwycięztwo pod Morgarten jest owo- cem ohydnej kradzieży i niegodnego napadu. Ci ludzie

wa oświadczyłem, żc w niedługim czasie skoro tylko się podleczę, zgłoszę się sam jak żołnierz. W krótkim czasie po tej wizycie w pierwszych dniach kwietnia

Ale w pensjonacie dowiedziała się pan; Ropską, że Klara w yprow adziła się stam tąd jeszcze przed czterem a tygodniami do mieszkania, które jej urzą­. dził