• Nie Znaleziono Wyników

Literaturoznawstwo jako projekt interdyscyplinarny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Literaturoznawstwo jako projekt interdyscyplinarny"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Siegfried Schmidt

Literaturoznawstwo jako projekt

interdyscyplinarny

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (124), 151-167

2010

(2)

Literaturoznawstwo jako projekt interdyscyplinarny

1

1. Literatura nie mówi sama za siebie

W o statn ich czasach pow stała w łaściwie już tradycja, by oficjalne przem yślenia 0 sytuacji n a u k hum an isty czn y ch otw ierać za pom ocą chwytliwej charakterystyki w spółczesnego społeczeństwa. Odo M a rq u a d uważa, że now oczesne społeczeństwo zostało ukształtow ane przez nowoczesność, któ rą określają przede w szystkim eks­ p ery m en taln e n a u k i przyrodnicze, i w yprow adza stąd t e z ę o k o m p e n s a c j i : „N au k i h u m a n isty c zn e pom agają tradycjom , aby człowiek m ógł przetrw ać m o­ d ern izację”2. E b e rh a rd t L äm m ert n ato m iast sądzi, że now oczesne społeczeństwo zostało uform ow ane raczej przez p ro d u k cję przem ysłow ą, k tó rą określa seryjność, m ierzalność i rów nokształtność, i w yprow adza stąd tezę o partycypacji: n a u k i h u ­ m anistyczne pow inny kooperacyjnie w spółkształtow ać proces społeczny3. N ato ­ m iast Jü rg en F örster, Eva N e u la n d i G erh ard R upp w m anierze pesym izm u spo­ łeczno-kulturow ego ubolewają: „kw estia, co pow inna uczynić germ anistyka, jest na tej dyscyplinie w ym uszana masowo przez rozwój ekonom iczny, technologiczny 1 ideologiczny, k tó ry sam szuka schronienia w gospodarczej ekspansji, b ezgranicz­ 1 Tekst pochodzi z 1991 roku. T łu m aczen ie w edług w ydania: S.J. S ch m id t

Literaturwissenschaft als interdisziplinäres Vorhaben, „L U M IS -S chriften” 1991 n r 30.

2 O. M a rq u ard Über die Unvermeidlichkeit der Geisteswissenschaften, w: Anspruch und

Herausforderung der Geisteswissenschaften. Westdeutsche Rektoren-Konferenz.

Jahresversammlung 1985, hrsg. von W. K alischer, W estdeutsche R ektorenkonferenz,

D o k u m e n ta tio n sab teilu n g , B onn 1985, s. 47.

3 E. L äm m ert Geisteswissenschaften in einer industriellen K ultur, w: Anspruch und

(3)

152

nej ufności w technologie i za trzy m a n iu refleksji w szędzie tam , gdzie pojaw ia się pojęcie przyszłości”4. P rzeciw ze w szech stro n prom ow anej k o m p eten cji tech n icz­ nej germ anistyka w szczególności pow inna pom agać we w sp ieran iu n o w e j k o m ­ p e t e n c j i r e f l e k s j i 5.

We w szystkich trzech p rzy p ad k ach wzór arg u m en tacji jest podobny: k o n sta tu ­ je się syndrom kryzysu i poszukuje rem e d iu m albo w sposób cyniczny, albo opty­ m istyczny, albo fatalistyczno-utopijny.

W o d ró żn ie n iu od tych - znanych doskonale niem ieckiej krytyce k u ltu ry - wzorów arg u m en tacji chciałbym wyjść od innego opisu społeczeństw a, opisu, który już daw no w ypróbow ano w h isto rio g rafii i socjologii: od k o nceptualnego m odelo­ w ania now oczesnego społeczeństw a jako f u n k c j o n a l n i e z r ó ż n i c o w a n e ­ g o s p o ł e c z e ń s t w a m e d i a l n e g o .

We właściw ych b ad a n ia ch p an u je dziś daleko idący konsensus co do tego, że now oczesne społeczeństw o europejskie ukształtow ało się w procesie przejścia od stanow o-feudalnej form y organizacji do funkcjonalno-zróżnicow anej. Proces ten, rozpoczynający się w X V III stuleciu, ch arak tery zu je rozwój sam odzielnych syste­ m ów społecznych, które k o n ce n tru ją się na w y p ełn ian iu specyficznych, społecz­ n ie relew antnych zadań, jak choćby p ro d u k cji towarów, p ro d u k cji kształcenia czy p ro d u k cji prawdy. Jako w yróżnicow ane systemy, które w swojej koniecznej in te ­ rak c ji tw orzą „społeczeństw o sieci”, system y społeczne, sam oorganizując się, osią­ gają pew ną autonom ię, p rzede w szystkim przez w ytw orzenie specyficznych dla danego system u k o m u n ik a cji ról działań i poprzez ich zinstytucjonalizow ane (na p rzy k ład nauczyciel, p rzedsiębiorca, naukow iec, polityk).

D o najw ażniejszych systemów społecznych nowoczesnego społeczeństwa - obok w iodącego system u ekonom ii - należy bez w ątp ien ia n a u k a , która zaczęła się różnicow ać od X V III w ieku, rozw ijając przy tym wysoce w yspecjalizow ane form y k o m u n ik a cji - dyskursy, języki fachowe, języki form alne. Jednym z jej systemów cząstkow ych jest „językoznawstwo i literatu ro zn aw stw o ”. System te n wytworzył w łasne subsystem y, jak germ anistyka, rom anistyka czy anglistyka.

D o system ów społecznych nowoczesnego społeczeństw a wciąż należy - co do swojej w ażności sporny, ale w trw an iu niew zruszony - system sztuki z system em cząstkow ym lite ra tu ry 6. G dy obserw ujem y go z takiej perspektyw y, okazuje się, że 4 L. Förster, E. N e u lan d , G. R upp Wozu Germanistik? Z ur A ktualität einer alten

Fragestellung, w: Wozu noch Germanistik? Wissenschaft - B eru f - Kulturelle Praxis, hrsg.

von J. F o erster et al., M etzler, S tu ttg a rt 1989.

5 Aby odnieść się do najnow szego stan u dyskusji w germ anistyce, przyw ołałem przede w szystkim prace zaprezentow ane podczas Sym pozjum „G erm anistyka: Perspektyw y 2000”, które odbyło się 23-25.05.1991 w R W TH A achen (W asserburg). - P rzedstaw ione referaty zostały n astęp n ie w ydane w tom ie zbiorow ym Germanistik

und Deutschunterricht im historischen Wandel, hrsg. von J. Jan o ta, N iem eyer, T ü b in g en

1993 (dop. red.).

6 S.J. S ch m id t Die Selbstorganisation des Sozialsystems Literatur im 18. Jahrhundert, S u h rk a m p , F ra n k fu rt/M . 1989.

(4)

w łaściw ym obszarem referencji k o n ce p tu „ lite ra tu ra ” nie jest (zawarta w k an o ­ nie) ilość dzieł literac k ich , lecz społeczne operacje - p ierw otnie ko m u n ik acje - na fenom enach, które w k om unikacji są tem atyzow ane jako fenom eny literackie. O ich literackości i jej literackiej randze nie decyduje wyizolowany tekst i jego pozornie obiektyw ne w łaściwości, lecz „kom unikacyjne losy” te k stu literackiego w syste­ m ie literatu ry : lite ra tu ra n i e m ów i sam a za siebie!

Tyle gwoli e lem e n ta rn y c h system ow o-teoretycznych rozró żn ień . Co jed n ak zaobserw ujem y za pom ocą powyższych rozróżnień w naszym społecznym otocze­ n iu przez pryzm at te m a tu Literaturoznawstwo jako projekt interdyscyplinarny?

2. Literaturoznawstwo jako system społeczny

Jeżeli poddać literaturoznaw stw a - lub prościej: literaturoznaw stw o - obser­ w acji za pom ocą kateg o rii „system u społecznego”, wówczas będzie m ożna usyste­ m atyzow ać znane już obserw acje i pozyskać nowe:

(a) Jako system społeczny literaturoznaw stw o jest system em n a u k i i szerzej - społeczeństw a. Jego pow stanie i legitym izację określa się zarów no przez w ydajność, k tórą literaturoznaw stw o w nosi do nau k i, jak i przez funkcję, któ rą spełnia ono w społeczeństw ie. W ydajność i fu nkcja m ogą być h isto ­ rycznie zm ienne, ale m uszą być tran sp a ren tn e i poddaw ane refleksji z p u n k ­ tu w idzenia d y n am ik i społeczeństw a zróżnicow anego funkcjonalnie. D la ­ tego też długotrw ała refleksja n a d w ydajnością i fu nkcją to elem ent k o n ­ stytutyw ny system u społecznego literatu ro zn aw stw a, a nie oznaka m ody lub syndrom kryzysu. Im bard ziej kom pleksow o określi się zad an ia we­ w n ątrz naukow ego system u cząstkow ego - a literaturoznaw stw o jest wy­ starczająco kom pleksow e - tym krótsze okażą się pauzy w dyskursie te o re­ tycznym . O zatrzy m a n iu refleksji n ie m oże być mowy.

(b) L iteraturoznaw stw o jest u praw iane przez jednostki, które jednak działają w rolach i fu n k cjo n u ją w in sty tu cjach system u społecznego literatu ro z n aw ­ stwa. Są socjalizow ane specjalnie do literaturoznaw czych czynności i p ro ­ d u k u ją w iedzę, która w k o m u n ik a cji należy do w iedzy dyskursow ej i tylko w w yjątkowych przy p ad k ach przypisyw ana jest im na pow rót. (D latego tego ro d zaju przy p isan ie staje się w dyscyplinie m ie rn ik ie m sławy).

K om unikacja literaturoznaw cza odnosi się do k o m u n ik a cji lite ra ­ turoznaw czej, in n y m i słowy: kom unikacja literaturoznaw cza organizuje się sam a przez k ry te riu m naw iązyw alności [Anschlussfähigkeit] w obow iązują­ cym obszarze kom un ik acji. K om ponentam i tej sam oorganizacji są z jednej strony literaturoznaw cze dyskursy, z drugiej jed n ak - odpow iadające „lo­ gice” system ów społecznych - instytucje, kariery, w ładza, rep u ta cja , p ro fi­ le zawodowe, p rzede w szystkim jed n ak p ien iąd ze w form ie w ynagrodzeń, dotacji badaw czych, środków bibliotecznych, pro fesu r gościnnych, nagród itd. U jm ując to inaczej: kom p o n en ty ekonom iczne, polityczne i społeczne

15

3

(5)

15

4

nie są skontam inow ane ze w zniosłym dyskursem literaturoznaw czym , one go ostatecznie um ożliw iają. A literaturoznaw stw o m u si i m oże się do swo­ ich w łasnych w arunków system ow ych ustosunkow ać, jeżeli tylko jest w sta­ n ie k om unikatyw nie zdefiniow ać swoje cele w sposób um ożliw iający ich osiągnięcie.

(c) L ite ra tu ra i literaturoznaw stw o to sam odzielne systemy, które dopuszcza­ ją jed n ak intensyw ne interakcje i p o trze b u ją ich dla swojego rozw oju. L i­ teraturoznaw cy obserw ują (opisują, w yjaśniają) system literac k i, wszakże gdy to robią, nie działają jednocześnie w system ie literack im . Podejm ow a­ ne przez literatu ro z n aw có w pró b y n a d a n ia ich system ow i cząstkow em u w system ie n a u k i szczególnej pozycji ze w zględu na niezw ykłość ich obsza­ ru badaw czego są akceptow ane tylko przez tych spośród nich , którzy w ie­ rzą, że typy n au k m ożna tworzyć w edle obszaru badaw czego (nauki przy­ rodnicze, społeczne, h um anistyczne). N a te n te m at p isał ro m an ista K laus W. H em pfer (i to w „D ie W elt”): „P ostulow any szczególny statu s n au k h u ­ m anistycznych nie jest niczym więcej jak tylko strategią legitym izacyjną dla zredukow anej racjo n aln o ści”7.

(d) Powyższej arg u m e n tac ji zarzuca się niezro zu m ien ie fak tu , że lite ra tu ro ­ znaw cy wcale nie obserw ują system u społecznego literatu ry , lecz w pierw ­ szym rzędzie m ają do czynienia z „literack im i tw oram i sensu” [literarische

Sinngebilde]; w szystko in n e jest te re n em socjologów i psychologów. Ten za­

rz u t pom ija jedną drobnostkę: teksty jako tw ory sensu istn ieją dla obser­ w atora tylko w system ach społecznych. O bserw atorzy tekstów - szczególnie tekstów literac k ich - są przecież w każdym m om encie w łaśnie socjalizow a­ n i i k o m u n ik u jąc się, b io rą u dział w program ie k u ltu ry ich społeczeństw a, którego porząd k i sym boliczne, dyskursy, system y w artości, h a b itu s i sche­ m aty rozw inięte zostały zarów no przez n ich , jak i przez ich język(i)8. O b­ serw atorzy postrzegają ich otoczenie za pom ocą rozróżnień i nazw ań [Unter­

scheidungen und Bennenungen], k tó re oferuje im k u ltu ra , społeczeństw o i sys­

tem y społeczne. O bserw atorzy obserw ują innych obserwatorów, którzy ope­ ru ją za pom ocą podobnych rozróżnień. Rów nież teksty w swoim otoczeniu obserw ują koniecznie za pom ocą ro zró żn ień i nazw ań, któ ry m i dysponują dzięki h isto rii socjalizacji. K onstruują sens i k o m u n ik u ją w określonym sys-Por. N. G roeben Handeln, Tun, Verhalten als Einheiten einer verstehend-erklärenden

Psychologie. Wissenschaftstheoretische Überblick und Programmentwurf zur Integration von Hermeneutik und Empirismus, F ran ck e, T ü b in g en 1986; tegoż

Veränderungsdimensionen, -notwendigkeiten, und -grenzen einer Literaturwissenschaft in der „Informationsgesellschaft”- in Richtung a u f eine empirisch-interdisziplinäre Kulturwissenschaft (1991), in: Germanistik und Deutschunterricht.. .; N. G roeben,

P. V orderer Leserpsychologie, A schendorff, M ü n ste r 1988.

S.J. S c h m id t Sozialsystem Literatur - Symbolsystem Literatur? Unveröffentlichtes

Positionspapier fü r die Tagung „Sozialsystem - Symbolsystem: Literatur” in Siegen-Freudenberg 26.bis 29. J u n i 1991.

7

(6)

tem ie społecznym , w pew nych ak tu aln y ch w arunkach, które rzadko u sta ­ lają sami.

A ni z p u n k tu w idzenia pojedynczego obserw atora, ani z p u n k tu w i­ dzenia k o m u n ik a c ji nie jest m ożliw e m ów ienie o tekście bez m ów ienia o (konkretnych!) obserw atorach w system ie społecznym : estetyka recepcji szkoły konstanckiej tyle przy n ajm n iej pow inna była w yjaśnić w szystkim literatu ro z n aw co m ściśle zo rientow anym na tekst. N o rb e rt G roeben m a p ełn ą rację, stw ierdzając, że „kognityw na konstruktyw ność każdej recepcji te k stu [...] [jest] centralnym założeniem m odelow ym , w którym , jako p u n k ­ cie wyjściow ym in teg racji teoretycznej, spotkać się m ogą obecnie wszyst­ kie dyscypliny kultu ro zn aw cze”9.

L iteratu ro zn aw stw o nie m oże - chociażby tylko z powodów logiki rozróżnień - być żadną „czystą n au k ą o tekście”. N auka o literatu rz e o p e ­ r u j e j a k o n a u k a s p o ł e c z n a , czy tego chce, czy nie. A m oja p ro p o ­ zycja brzm i: p o w i n n a t e g o c h c i e ć zwłaszcza wtedy, gdy zajm uje się tek stem literackim .

Powyższy pogląd nie jest w naszej d ziedzinie całkiem nowy. H ans Peter H e rrm a n n podkreśla: „Nie m a takiego p ro d u k tu ludzkiego ducha, k tóry n ie b yłby jednocześnie m om en tem p rak ty k i s p o ł e c z n e j . ”. I wyciąga stąd n astęp u jące w nioski: „N ie n a u k i h u m a n isty c zn e pow inniśm y u p ra ­ wiać, lecz ujm u jąc szerzej, n au k ę o społeczeństw ie. [...] Jed n ak p rze k szta ł­ cenie tej oczywistości w b ad a n ia naukow e oznacza m ozolną p rac ę”, a kto ją podejm uje, „m usi p o n ad to pracow ać przeciw ko niem al całej dotychczaso­ wej trad y c ji n au k h u m an isty czn y ch ” 10.

(e) Jak pozw ala zauw ażyć h isto ria w szystkich system ów społecznych w społe­ czeństw ie zróżnicow anym funkcjo n aln ie, system y społeczne rozw ijają się przez interakcje z innym i system am i społecznym i, poprzez w ew nętrzne roz- różnicow anie i odróżnicow anie [Ausdiffernzierung und Entdifferenzierng] oraz przez autorefleksję. Jeśli literatu ro zn aw cy p rag n ą św iadom ie wykorzystać p otencjał rozwojowy swojego system u społecznego, n ie m ogą ukryw ać k o ­ niecznych różnicow ań za pom ocą m glistych m etafor p lu ra liz m u m eto d o ­ logicznego. C zynią dobrze wtedy, gdy długotrw ałe dyskusje p o jm u ją jako możliw ość dynam izacji, źle, gdy ukryw ają je za pom ocą takiej na p rzykład m etafory zm ęczenia, jak „brzem ię te o rii” - m etafor nadużyw anych zresztą często jako w erbalna b ro ń w celu zdyskredytow ania przeciw nika. N ależy ta k im literatu ro zn aw co m p iln ie doradzić, by w swoim w łasnym interesie ś w i a d o m i e s z u k a l i in te rak cji z innym i system am i cząstkow ym i sys­ te m u n a u k i i poddaw ali je systemowej próbie, zam iast w chodzić z innym i dyscyplinam i w niejasne koalicje - przy czym, jak pokazu ją układy z psy­ 9 N. G roeben Veränderungsdimensionen. .., s. 11.

10 H.P. H e rrm a n n Abschaffung der Geisteswissenschaften? Standortbestimmung im aktuellen

(7)

15

6

choanalizą, psychologią społeczną czy antropologią, kończą się one jedy­ n ie na im porcie m etafor.

In terak c je system owe w system ie n a u k i oraz m iędzy system em n a ­ u k i i in n y m i system am i społecznym i - od ekonom ii po politykę - są w k aż­ dym fu nkcjonującym społeczeństw ie faktycznie zawsze w ru ch u . M ożna co najwyżej przym knąć na to oczy. O znacza to, że literaturoznaw stw o j a k o s t r u k t u r a o p e r u j e i n t e r d y s c y p l i n a r n i e 11, jak w szystkie inne system y społeczne. Z tego też pow odu in te rdyscyplinarność pow inna być przez n ie ś w i a d o m i e w ykorzystana jako esencjalna szansa rozwojowa. In n y m i słowy, literaturoznaw stw o pow inno św iadom ie i strategicznie stać się tym , czym - na poły św iadom ie i niech ętn ie - w łaśnie jest: n a u k ą s p o ­ ł e c z n ą o p e r u j ą c ą i n t e r d y s c y p l i n a r n i e .

O tym , że nie są to próżne spekulacje, przek o n u je m oim zd a n ie m h isto ria lite ­ raturoznaw stw a w N iem czech po II w ojnie światowej. Za każdy razem , gdy lite ra ­ turoznaw stw o staw ało po d presją zew nętrznej bąd ź w ew nętrznej legitym izacji, optow ało zawsze - do tej pory n ie ch ę tn ie - za sta tu se m n a u k i społecznej: albo jako h isto rii społecznej i funkcjo n aln ej, albo jako h isto rii m entalności, albo jako analizy dyskursu, albo jako m arksistow skiej h isto rii literatury. Jeżeli nacisk n a ­ ukow o-teoretyczny lu b krytyczno-m etodologiczny był duży, m usiało przyznać, że im m an en ty zm dzieła m usi zostać przekroczony w k ie ru n k u kontekstów społecz­ nych - nierozw iązaną kw estią pozostało tylko: jak! Jeżeli sta tu s literatu ro z n aw ­ stwa w n a u k a ch akad em ick ich p oddaw any był szerszej debacie, nie ograniczającej się do łagodzącego p ro b lem stw ierdzenia, że jest ono określonym typem n au k i, to p row adzono dyskusje o p o d staw ach i w skazano zapożyczenia m etodologiczne: w la tac h 60. od ekspansyw nie rozw ijającej się lingw istyki, w la tac h 70. od psycho­ logii i socjologii.

W czasach spokojnych dom inow ała ro zluźniona in te rp re tac ja tekstu: po II w oj­ n ie światowej w form ie im m an en cji dzieła, która u n ik ała spojrzenia na konteksty

11 N ie jestem w tej h ipotezie osam otniony. Tak określa to m iędzy in n y m i W. Voßkam p: „L iteraturoznaw stw o zorientow ane hu m an isty czn ie jest

konfrontow ane od sam ego początku z pro b lem am i pracy in terd y scy p lin a rn ej, które tylko rzadko doprow adziły do zadaw alających rozw iązań” (Literaturwissenschaft als

Geisteswissenschaft. Thesen zur Geschichte der deutsche Literaturwissenschaft nach den Zweiten Weltkrieg, w: Die sog. Geisteswissenschaften. Innenansichten, hrsg. von W. Prinz,

P. W eingart, S u h rk a m p , F ra n k fu rt/M 1990, s. 241). Rów nież G. K urz - nie zgrzytając przy tym zębam i - stw ierdza: literaturoznaw stw o, przez siebie samo zaprojektow ane jako część nowego, m etodycznie opracow anego ogólnego kulturoznaw stw a, „jest naznaczone in terd y scy p lin arn o ścią, poniew aż literatu ro zn aw ca n i e jest sp ecjalistą od w szystkiego” (Orientierungen,

Konkurrenzen, Pluralisierungen Überlegungen zu den ungenauen Grenzen der Literatur und der Germanistik im Blick a u f die gegenwärtige Situation des Faches, w: Germanistik und Deutschunterricht, s. 10).

(8)

społeczne i polityczne z oczywistych względów; po przejściu ru c h u studenckiego jako neo h erm en eu ty k a, w której pojaw ił się zm ęczony te o rią tre n d in te rp re ta c ji izolow anej p rzypom inający lata 50.12; ostatecznie jako logofobiczne, d ek onstruk- tyw istyczno-satyryczne gry z tek stem w in te le k tu aln y ch fatałaszkach p o stm o d er­ n izm u , k tó ry stłu m ił logo-, euro- i fallocentryczne m istrzow skie narrac je zh a ń ­ bionego m o d ern izm u za pom ocą nowych m istrzow skich n a rra c ji [Meistererzählung] o k ońcu m o d e rn izm u i w olnej grze signifikantów (by ta k rzec, czerpiąc zyski z k a­ p ita łu dyw idendy differance).

M oich w skazów ek o n ie u n ik n io n e j in terd y scy p lin arn o ści nie pow inno się ro ­ zum ieć jako apelu do zorganizow ania czegoś na kształt sklepu z ro zm aitościam i albo jako w ezwania do naukow ej dobrotliw ości. Bolesna h isto ria sta ra ń o in te rd y ­ scyplinarność we w czesnych la tac h 70. - m iędzy in n y m i na u niw ersytetach w Bie­ lefeld i K onstancji - pokazała, że interd y scy p lin arn o ść nie fu n k cjo n u je jako zwy­ czajny im p o rt m etafor. Interd y scy p lin arn o ść nie usuw a ot ta k granic dyscyplin, ta k jak w cześniej literatu ro zn aw cy p ra c u ją jako l i t e r a t u r o z n a w c y . In te rd y ­ scyplinarność oznacza raczej form ułow anie w łasnych problem ów w ta k i sposób, by rep rez en ta n ci innych dyscyplin m ogli je w ogóle zrozum ieć, oraz przed staw ia­ nie propozycji ich rozw iązań przez na tyle przejrzyste operacjonalizacje, by p ro ­ ced u ry rozw iązyw ania problem ów rodem z innych dziedzin m ogły zostać sensow­ nie w ypróbow ane i spraw dzone p o d w zględem tego, czy są ew entualnie m ogą zo­ stać u znane za odpow iednie. O tym , że tak ro zu m ian a in terdyscyplinarność wy­ m aga ogrom nej ilości założeń, wie każdy, k to upraw iał takie b adania: jasne i p rze j­ rzyste tw orzenie teorii, m etodologia i język fachowy są przy tym nieodzow ne. Ż ad­ nym arg u m e n tem przeciw ko n ie u n ik n io n e j interd y scy p lin arn o ści nie jest fakt, że w ielu literaturoznaw ców w o parciu o swoją socjalizację naukow ą nie podoła tem u wymogowi albo że dyscyplinarność z różnych powodów w ogóle odrzuca. Pow inno to jed n ak b u d zić pow ażne refleksje na te m at tego, czy literaturoznaw czy narybek jest dzisiaj sensow nie kształcony.

3. Literaturoznawstwo jako nauka o mediach

N ie da się już dziś nie zauw ażać, że nasze społeczeństw o jest społeczeństw em m edialnym . D aw no już m asm edia tech n iczn e - od X V III stulecia m otor rozw oju społecznego - zorganizow ały się społecznie jako system m asm ediów naszego spo­ łeczeństw a, który jest w ew nętrznie zróżnicow any na m ed ialn e system y cząstkowe, takie jak d ru k , akustyka, audiow izja albo elektroniczne opracowyw anie danych. B iblioteki książek i prac, m e d iatek i pełne film ów w ideo, film y i zbiory danych na te m at „m ediów ” leżą p rze d nam i, a ich liczba rośnie z dn ia na dzień; przybywa obszarów badaw czych o d ziała n iu m ediów i ich organizacji, o stosunku m ediów

12 Por. W. B arn er Das Besondere des Allgemeinen. Z ur Lage der Allgemeinen

Literaturwissenschaft aus der Sicht eine „Neugermanisten”, w: Die sog.

(9)

15

8

i kom unikacji, o roli m ediów w tw orzeniu rzeczywistości, o stosunku m ediów i opi­ n ii publiczn ej, m ediów i społecznego rozw oju itd.

H isto ria m ediów pozw ala w yraźnie zauważyć, że poszczególne ich rodzaje de­ fin iu ją się w całościow ym system ie m ed ialn y m poprzez m ożliw ości przed staw ia­ n ia i oddziaływ ania [Darstellungs- und Wirkungsmöglichkeiten]. Nowe m edia nie wy­ p ie ra ją po p ro stu starych: zm uszają do respecyfikacji całego system u m edialnego, podnoszą kom pleksow ość kom u n ik acy jn ą i m odyfikują stosunek m iędzy k o m u ­ n ik acją perso n aln ą i m asow om edialną13.

Jako część m e d iu m d ru k u lite ra tu ra k o n k u ru je więc de facto - od pojaw iania się fotografii, film u i rad ia - z w szystkim i in n y m i używ anym i m ediam i. Tę k o n ­ k u ren cję rozpoznała i przyjęła dość szybko, czy to przez próbę przejęcia film o ­ wych te ch n ik opow iadania, czy przez rozszerzenie literackiej produktyw ności na takie obszary, jak radio, film i video, czy też w ykorzystując przy p ro d u k cji te k ­ stów literac k ich te c h n ik i p rzetw arzania d an y c h 14 - wiele na te m at m oże F rie d rich K ittel pow iedzieć15.

L i t e r a t u r a jest więc w fu n k cjo n aln ie zróżnicow anym społeczeństw ie m e­ dialnym m e d i u m w ś r ó d i n n y c h m e d i ó w , które m u si się utrzym ać w k o n ­ k u ren c ji z innym i. Czy zajm uje m iędzy n im i pozycję szczególną, jest kw estią roz­ w iązyw alną em pirycznie. Z akład an ie szczególnego m iejsca ta k po p ro stu to m iesz­ czańska ideologia [bildungsbürgerliche Ideologie].

R ozw oju lite ra tu r y n ie n ależy o d tą d ro zu m ieć bez u w zg lę d n ie n ia h is to rii i w spółczesności koew olucji inn y ch mediów. O dbiór i oddziaływ anie lite ra tu ry są dziś jeszcze rozpoznaw alne tylko w procesie obserw acji dokonyw anej przez re a l­ nych obserw atorów i obserw atorki: a są n im i bez w yjątku odbiorcy dośw iadczeni w m u ltim e d iac h (nie jacyś „czyści czytelnicy”), a ich w arunki postrzegania u kształ­ tow ane zostały przez dośw iadczenie m edialne.

R einer W in ter i R oland E ckert w przygotow anej dla m in isterstw a ekspertyzie „M edia k o m u n ik a cji i kształcenie k u ltu r specjalnych” w ykazali, przekonująco to uzasadniając, że m ass m edia przyczyniają się do kulturow ego różnicow ania w fu n k ­ cjonalnie zróżnicow anym społeczeństw ie. Badacze doszli do w niosku, że p o d w pły­ w em m ass m ediów „k u ltu ra zostaje przeorganizow ana jako rynek w yspecjalizo­ w anych św iatów se n su ” i utrw ala się „dehierarchizacja form p rak ty k i k u ltu ro w ej” : wysoka i niska k u ltu ra , dobry i zły sm ak, istotne i pow ierzchow ne odróżnicow ują się. Również odziedziczona k u ltu ra wysoka, najwyżej w artościująca sztukę i p o ­ ezję, staje się „jedną z w ielu o fert” w b o ju k o n k u ren c ji k u ltu r specjalnych, które każdorazow o rozw ijają w łasne form y w ykorzystania m ediów i ich oddziaływ ania. 13 R. W inter, R. E ck ert Mediengeschichte und kulturelle Differenzierung. Z ur Entstehung

und Funktion von Wahlnachbarschaften, Leske u n d B ud rich , O p la d en 1990.

14 Por. S.J. S ch m id t Computerlyrik - eine verlorene Chance?, w: Mensch und Technik.

Literarische Phantasie und Textmaschine, hrsg. von M. Fischer, A lano, A achen 1989.

15 Por. F.A. K ittle r Aufschreibesysteme 1800-1900, F ink, M ü n ch en 1985; tegoż

(10)

L iteraturoznaw stw o pow inno zaakceptow ać, że tym czasem na m iejscu „wysokiej alokacji se n su ” pojaw iły się „rynki sensu” 16.

P odsum ow ując, przez rozwój społeczeństw a w k ie ru n k u społeczeństw a m e­ diów m asow ych literatu ro z n aw stw o w w ym iarze, w k tó ry m bad a te k sty lite ra c ­ kie, staje się nolens volens fakty czn ie m e d i o z n a w s t w e m m i ę d z y i n n y ­ m i m e d i o z n a s t w a m i . Ceterum censeo: pow inno się n im stać aktyw nie i świa­ dom ie, aby móc znieść nie tylko społeczne w aru n k i k o n k u re n c ji o bszaru obser­ w acji lite ra tu ry , lecz ta k że sytuację k o n k u re n c ji naukow ej społecznego system u n a u k i o lite ra tu rz e w system ie n au k i. Mój p o stu la t św iadom ego p rzeb u d o w an ia literatu ro z n aw stw a w k ie ru n k u specjalnego m edioznaw stw a sprzeciw ia się tym propozycjom , an a liz o m m e d ialn y m i krytyce m ediów , k tó re p ro p o n u ją jedynie rozszerzen ie k ręg u za d ań lite ra tu ro z n a w stw a 17. N ie chodzi o p ro ste ro zszerze­ nie literatu ro z n aw cz eg o o bszaru badaw czego, lecz o naukow ą realizację p o g lą­ du, że w społeczeństw ie m ediów m asow ych w s z y s t k i e a u ten ty c zn e lite r a tu ­ roznaw cze kw estie m uszą uw zględnić odpow iednio do ich obiektów badaw czych fak ty czn ą in te rd e p e n d e n c ję m ediów , rów nież i w łaśnie ta m , gdzie ch o d zi o p ro ­ blem y estetyczne.

L iteraturoznaw stw o jako specjalne m edioznaw stw o - jakie aspekty otw iera tak i projekt?

O dpow iadając na to p y ta n ie, ch ciałb y m n a jp ie rw w yjaśnić dwa n ie p o ro z u ­ m ienia:

(a) Z kon cep cją literatu ro z n aw stw a jako m edioznaw stw a, operującego jak n au k a społeczna, nie wiąże się odejście od d z i e ł a l i t e r a c k i e g o i je­ go wieloaspektowego badania. A lternatyw a nie brzm i: nauka społeczna versus nau k a o tekście; b rz m i ona raczej: o parte na inform acji n au k społecznych i m edioznaw stw a b ad a n ie te k stu versus in te rp re tac ja o parta na ontologicz- nym tekście. P roblem atyka obserw atora przem aw ia jednoznacznie przeciw tej drugiej opcji. N a tu ra ln ie trzeba teraz dokładniej w yjaśnić, co taka in ­ te rp retac ja m oże i pow inna, czy m a wyglądać raczej eseistycznie18, czy jak argum entacyjny dyskurs.

(b) D opiero jako specjalna n au k a o m ediach literaturoznaw stw o jest w stanie ująć jaśniej s p e c y f i k ę swojego p rze d m io tu w o d różnieniu od innych m e­ diów, zam iast - ontologizując tek st - um ieszczać tę specyfikę w w yizolowa­ nym tekście. D opiero w tedy będzie m ogło posunąć n ap rz ó d także historio- g raficzn e w y jaśn ien ia s p e c y f i k i p o w stających w p rzeszło ści tekstów poprzez w ystarczające uw zględnienie relew antnej sytuacji k o n k u ren c ji

me-16 R. W inter, R. E ckert Mediengeschichte und kulturelle Differenzierung, s. 143. 17 W. Voâkam p Literaturwissenschaft als Geisteswissenschaft. .., s. 245. 18 B. Scheffer Interpretation und Lebensroman. Zu einer konstruktivistischen

Literaturtheorie, S u h rk am p , F ra n k fu rt/M . 1991.

15

(11)

09

1

dialn ej w p ro d u k c ji i recep cji tekstów lite ra c k ic h istn iejący ch w danym okresie19.

Jeśli więc na p rzykład Joachim D yck uznaje te rozw ażania za „chęć dopasow ania się, która niczego się n ie b o i”, i insy n u u je m i - ze w skazaniem nazw iska i in sty tu cji - „Kto dla społeczeństw a ta k wysoko unosi sukienkę, jest n a tu ra ln ie dobrze opłacany”, to sam za pom ocą ta k ich kryteriów ob­ serw acji niew iele zauw aży z tego, co dzieje się w krajo b razie naukow ym i system ie mediów.

Jeżeli literatu ro zn aw stw o będzie postrzegać siebie jako specjalne m edioznaw stw o, w eźm ie sobie do serca to, że swoje zad an ia m oże zrealizo­ wać tylko jako n au k a społeczna operująca in terd y scy p lin arn ie. N ie m ożna w tedy un ik n ąć ważnej konsekw encji tego faktu: literaturoznaw stw o m usi się w sensow ny sposób poddać em piryzacji - o co zabiegał A ugust Boeckh już w połow ie X IX w ieku. Taka em piryzacja - po d k reślam to z całą m ocą - zakłada rów nocześnie solidną teoretyzację.

Ju ż estetyka recepcji cierpiała z tego pow odu, że uw zględniła i ow­ szem „czytelnika”, n igdy jed n ak konkretnego czytelnika i czytelniczkę - p rz y czym „ c z y te ln ik ” w k ró tc e zn ó w z n ik n ą ł w te k ś c ie 20. N a to m ia s t literaturoznaw stw o m edioznaw cze, jeżeli w c e n tru m b ad a ń nie postaw iło­ by zróżnicow anych płciowo i działających k o n k retn ie za pom ocą tekstów literac k ich aktantów , byłoby całkow icie niew iarygodne. N ależałoby w tym m o m e n c ie z a le cić e m p iry c z n e ró ż n ic o w a n ie b a d a n ia a k ta n tó w w edle zinstytucjonalizow anych ról działan ia w system ie literac k im , tj. w edle ról pro d u k cji, pośrednictw a, recepcji i opracow yw ania tekstów literack ich , tak jak to zostało opracow ane w te o rii literaturoznaw stw a em pirycznego p rzed dziesięciu laty 21.

K atalog tem atów literaturoznaw czego b ad a n ia m ediów jest już te ­ raz obszerny. O bejm uje zarów no stare kw estie, któ re w ym agają przeform u- łow ania w nowej perspektyw ie naukow ej, jak i nowe, któ re pojaw iają się dopiero przy zastosow aniu in stru m e n ta riu m obserw acji n a u k i o m ediach: od p ro b lem u zachow ań prod u cen tó w i odbiorców literac k ich w w aru n k ach

19

20

21

N a ten tem at w ażne stu d ia G ötza G ro ß k lau sa, m iędzy innym i: Textstruktur und

Textgeschichte. Die „Reisebilder” Heinrich Heines, A thenäum -V erlag, F ran k fu rt/M .

1973; Nähe und Ferne. Wahrnehmungswandel im Übergang zum elektronischen Zeitalter, w: Literatur in einer industriellen K ultur, hrsg. von G. G roâklaus, E. L am m ert, C otta, S tu ttg a rt 1989; Das technische B ild der Wirklichkeit, „F rid erician a. Z eitsc h rift d er U n iv e rsität K a rlsru h e ” 1990.

„Znaczące jest w tym kontekście pro jek tu jące postępow anie Isera, który w ychodząc od «strony tekstu», nie naraża się em pirycznej m ate ria ln o ści” (W. B arner Das

Besondere des Allgemeinen, s.193, przyp. 16).

S.J. S c h m id t Grundriss der Empirischen Literaturwissenschaft, T eilband 1: Der

(12)

k o m u n ik a cji m asow ej, przez analizę roli m ediów w procesach pow staw a­ n ia kanonów, aż po nowe ujęcie in te rtek stu aln o śc i jako interm ed ialn o ści; analizę procesów w artościow ania i oddziaływ ania rozszerzone o tzw. gene­ rację m ed ialn ą z jej specyficznym i w yobrażeniam i o lite ra tu rz e w w a ru n ­ kach k o n k u ren c ji m ediów i sięga aż po rolę lite ra tu ry w m u ltim e d iu m .

H a rtm u t E ggert prezentow ał o statnio bardzo podobne stanowisko: Jeżeli się w śród kolegów po fachu dotyka tem atu „czytania w czasach m ed ialn y ch ”, wów­ czas wszyscy m yślą przede w szystkim o ad ap tacjach film ow ych, a nie o fakcie, że chodzi 0 p roblem y estetycznych norm , k ryteriów w yboru i p ostrzegania, p rz ek raczan ia granic mediów, specyficznych m ed ialn ie jakości sym bolizacji (sem iotyka), pojm ow ania tekstu 1 form y ro zu m ien ia historycznego (h erm en eu ty k a).22

E ggert przy p isu je w końcu - dosłow nie - „rzucającej się w oczy ab stynencji n au k hum anisty czn y ch w em pirycznym - to znaczy i historycznym - b a d a n iu zm iany k u ltu ro w e j”, że p o p u la rn e sp ek u lacje o „głębokiej k u lturow ej p rz e m ia n ie pod w pływ em w ysokiej te ch n o lo g ii” pozostają m a k u la tu rą , „jeżeli nie w yrobim y sobie w k ońcu em pirycznej pew ności o tym , co się w łaściwie w ykształciło”23.

D opiero zorientow ana przez n a u k i o m ed iach l e k c j a l i t e r a t u r y m ogła­ by znacząco przyczynić się w przyszłości do p rzekształcenia w ychow ania w socja­ lizację m ed ialn ą, która zostałaby zorganizow ana tak, by w spierać aktyw ną pracę dzieci i m łodzieży z m ediam i, zam iast zastanaw iać się z m elancholią, co też m edia czynią z ich bezw artościow ym i k o n su m e n ta m i. D opiero gdy w takiej socjalizacji m edialnej znajdzie swoje m iejsce rów nież lite ra tu ra , literaturoznaw stw o n apraw dę będzie w stanie utrzym ać się przy życiu.

D opiero literaturoznaw stw o jako em piryczna n au k a o m ediach będzie p o tra ­ fiło uw zględnić rozwój, który m ożna opisać jako „pełzające” przekonw ertow anie podstaw ow ych k ategorialnych dyferencji naszej dotychczasowej kultury. C hodzi p rzy tym o p rzekształcenie kateg o rii realności i fikcji oraz autentyczności i sym u­ lacji po d w pływem technicznego rozw oju now ych mediów. H D T V i tech n ik a blue

box; cyberspace i sym ulacje kom puterow e; m u ltim e d ia i nowe reklam y, „sw itcher”

i „z ap p e r” to tylko n iek tó re słow a-klucze rozw oju, k tó ry postm o d ern isty czn ie n a ­ zw ano im plozją realn o ści24. „M edia i K om unikacja. K onstrukcje rzeczyw istości” b rzm iał ty tu ł jednej z konferencji. I nie tylko rad y k a ln i konstruktyw iści zadają dziś sobie pow ażne p ytanie, co pozostało z pozornej pew ności naszego postrzega­ nia i z praw dy naszego poznania naukow ego w w aru n k ach globalnej kom u n ik acji m asowej. Czy n ie zrobilibyśm y lepiej - ze w zględu na nasze przetrw an ie - gdyby­

22 H. E ggert Das neue Lesen. Eine erweiterte und veränderte Leseforschung tut not, w:

Germanistik und Deutschunterricht, s. 11.

23 Tam że, s. 13.

24 Por. S.J. S ch m id t Why Literatur is N o t Enough, or: Literary Studies as Media Studies, w:

Emerging Visions o f the Aesthetic Process. Psychology, Semiology, and Philosophy, ed. by

G. C u p ch ik , J. Laszlo, C am bridge U niv ersity Press, N ew York 1992.

19

(13)

16

2

śmy nas sam ych i w szystko wokół u zn ali za rez u ltat opartej na ogrom nej liczbie założeń p ro d u k cji lu b k o n stru k cji, a nie za obiekty i realności. (O biekty m ogłyby być określone w najlepszym razie jako takie dane, których w yprodukow anie nie jest w danym m om encie kw estionow ane).

G dy jed n ak obrazy rzeczyw istości p rzekształciły się w rzeczyw istość obrazów, kiedy znak jakości „rzeczyw isty” gw arantow any jest niem al w yłącznie przez zgod­ ne w ypow iedzi k o n k u ru jący ch mediów, gdzie jest m iejsce dla belle lettres jako ostoi fikcji? Czy powieść m oże w przyszłości konkurow ać z cy b erp rzestrzen ią trzeciej generacji? Jak przekształca się relacja m iędzy system em d ziennikarstw a jako do­ m eną inform acji, n a u k ą jako dom eną praw dy i lite ra tu rą jako dom eną fikcji, sko­ ro już pod koniec X V III stulecia nieskończenie tru d n e stało się spraw iedliw e roz­ dzielenie praw dy pom iędzy religię, nau k ę, filozofię i sztukę?

4. Literaturoznawstwo

jako projekt

A nalityczni teoretycy n a u k i - jeśli w ogóle zajm u ją się literatu ro zn aw stw em - atestu ją jego rangę w najlepszym w ypadku jako tzw. n au k ę przedparadygm atycz- ną: jego teorie są zbyt niejasne, m etody za m ało opracow ane, zbyt w ątpliw a jest em piryczna zaw artość w ypowiedzi.

M ożna się z tym zgadzać bąd ź nie. B ezsporne n ato m ia st pow inno pozostać p rzekonanie, że czynności literaturoznaw cze są (i m ogą być) m niej lub bardziej eksperckie, m niej lu b b ardziej p rofesjonalnie wykonyw ane i że pow ażni lite ra tu ­ roznaw cy i literaturoznaw czynie pow inni stosować wysokie kryteria adekw atno­ ści naukow ej - ostatecznie zobow iązuje także historyczny w zór filologów.

P rofesjonalizacja da się - w edle wyżej w ypróbow anego in stru m e n ta riu m teo rii system ów - opisać rów nież jak zróżnicow anie, k tóre zachodzi dzięki w ykształce­ n iu specyficznych form k o m unikacji. Jeśli specjalizacja ta dążyć będzie w k ie ru n ­ k u oczekiwanego rozw iązania problem ów, wówczas przeciw rozwojowi i zastoso­ w aniu znorm alizow anego języka fachowego nie m ożna będzie wnieść żadnego ra ­ cjonalnego zarzu tu . Poniew aż tylko znorm alizow ane języki fachowe pozw alają na k onsensualne form ułow anie nauczalnej i w yuczalnej w iedzy w m ożliw ym do p rzy­ jęcia czasie. Czyż bow iem n a u k a o lite ra tu rz e i b ad a n ia literac k ie nie pow inny starać się w łaśnie o to, by pom agać w p o zyskaniu takiej wiedzy?

N a czym pow inna się taka w iedza opierać? To p ytanie dotyka bezpośrednio wyjściowej kw estii dotyczącej m ożliw ości i fu n k cji literaturoznaw stw a - kw estii, która w praw dzie od lat p obudza aktywność i która zapełnia księgi kongresow e, tom y zbiorcze i dotow ane studia. Jed n ak w iążących rozw iązań ciągle nie widać.

M oja próba rozw iązania zaczyna się znów od pewnej obserw acji. D o dziś, m im o n ieustającej autorefleksji i sceptycznych głosów rozlegających się w innych syste­ m ach społecznych, nasze społeczeństw o w ytw arza system społeczny literatu ry . N ajw yraźniej utrzy m u je się n a ń ciągle zapotrzebow anie, rów nież w czasach m ass m ediów, czego dow odzą obroty b ran ż y literackiej.

(14)

D o dziś nasze społeczeństwo w ytw arza także społeczny system literatu ro z n aw ­ stwa, który pow inien obserwować system literac k i, oficjalnie po to, by zbadać, jak fu nkcjonuje.

D o dziś nasze społeczeństw o wytw arza system społeczny w ychow ania, który prow adzi lekcje literatu ry , poniew aż społeczeństw o najw yraźniej zainteresow ane jest przysposobieniem m łodzieży do uczestnictw a w system ie literac k im - z pew ­ nym i w yjątkam i także w system ie literaturoznaw stw a.

To, że te trzy systemy: lite ra tu ra , n au k a o lite ra tu rz e i kształcenie literack ie w ykazują znaczną skłonność do in te rak cji, jest sam o w sobie oczywiste, i ponadto w N iem czech zagw arantow ane instytu cjo n aln ie.

Jest dla m nie jasne, że oczekiwania społeczeństwa w stosunku do n au k i o litera­ turze kon cen tru ją się - dzięki finansow aniu i honorow aniu odpow iednią reputacją - na kom unikacyjnie w łączalnej wiedzy, a nie na opowieściach o indyw idualnych w zruszeniach czy fantazjach pięknoduchów . „Wiedza w łączalna kom unikacyjnie” oznacza w system ie n au k i w yjaśnioną em pirycznie, pozyskaną przez sensowne m e­ tody wiedzę o genezie, stru k tu rze i interm edialności fenom enów literackich (a więc nie tylko o tradycyjnych tekstach literackich); o stru k tu rach , funkcjach, oddziały­ w aniach i instytucjach kom unikacji o fenom enach literackich; o genezie, status quo i dynam ice ról działania w system ie literackim , a więc produkcji, pośredniczeniu, odbiorze i opracowyw aniu fenom enów literackich; w k ońcu również em pirycznie uzasadnioną wiedzę o pow staniu i d ziałaniu konw encji w system ie literackim , oraz o genezie i d ziałaniu procesu pow stawania kanonów w system ie m edialnym .

Za tym oczekiw aniem , jak to diagnozuje N o rb e rt G roeben

stoi ostatecznie społeczny wymóg, żeby cała „w iedza” (jako szczególnie w yróżniona k ate­ goria „in fo rm acji”) produkow ana przez n au k i w ykazyw ała w m iarę m ożliwości tę sam ą in tersu b iek ty w n ą pewność, jak to pokazuje przykład n a u k przyrodniczych (paradygm at fizyki), które osiągnęły w ten sposób sukces. Z tym w ym ogiem em piryczności k o n fro n ­ tuje się dziś także literaturoznaw stw o (jako p a rad y g m at „k u ltu ro zn aw stw a”) w in te rd y ­ scyplinarnym kontekście.25

C hciałoby się - zresztą ca łk ie m słu szn ie - ta k ą o rien tację w edług klasycz­ n ych (i w swojej obiektyw ności klasycznie p rzecen ian y ch ) n a u k przyro d n iczy ch odrzucić jako scjentystyczną: bezsp o rn e pozostaje jednak, że społeczeństw o słusz­ nie staw ia szczególne w ym agania naukow ej p ro d u k c ji in fo rm ac ji i o dróżnia ją od w iedzy potocznej. I b ez sp o rn e jest w system ie n a u k i (może z w yjątk iem n ie ­ których n a u k h u m anistycznych), że kom unikacja naukow a w system ie n a u k i m usi być p o w s z e c h n i e w łączalna, jeżeli sp e łn io n e są teo rety czn e i te rm in o lo g ic z­ ne w aru n k i: to znaczy jeśli k o m u n ik a cja naukow a o bejm uje - odpow iednio do specyfiki system ow ej system u społecznego n a u k i - w yłącznie w iedzę (kodow aną jako p raw d ziw a /n ie p ra w d z iw a), a nie osobiste dośw iadczenia, in tu ic je czy w ar­ tościow ania.

25 N. G roeben Veränderungsdimensionen. .., s. 1.

16

(15)

16

4

N au k a o literatu rz e, któ ra ograniczałaby sam ą siebie (bo n ik t inny jej tego nie przypisuje!) do fo rm a tu wyizolowanej pracy h erm eneutycznej lub do ćw iczeń do­ św iadczenia tran sc en d e n cji Georga S tein era (błękitnej eucharystii, by tak rzec), n ie m ogłaby wygospodarow ać w ystarczającej kom pleksow ości i k om petencji, aby poradzić sobie z wyżej w ym ienionym i p olam i problem ow ym i. D o tego upraw nia tylko z o r i e n t o w a n e s y s t e m o w o e m p i r y c z n e l i t e r a t u r o z n a w c z e b a d a n i e m e d i ó w . Ono zaś dziś istn ieje w najlepszym razie jedynie w p ro jek ­ tach, jako - pozwolę sobie zacytować E b erh ard a L äm m erta - „wiele obiecujący szczególny p ro jek t w H eid elb erg u i Siegen”26. U czynienie ich p r o j e k t e m św ia­ dom ie p o żądanym i u praw ianym polecam literatu ro zn aw co m z przek o n ań n a u k o ­ wych. Społeczeństw o n ie oczekuje od n a u k i o lite ra tu rz e jedynie nowego w aria n tu egzegezy H ö ld erlin a czy Kafki, lecz także w yjaśnienia tego, jak „faktycznie” czy­ telnicy i czytelniczki obchodzą się z tek stam i literac k im i w dobie m edialnej. A m o­ że w ielu chętniej sięgnęłoby po lite ra tu rę , gdyby na k ark u nie siedziała im „dys- kursow a p o lic ja” m istrzów in te rp re tac ji.

N au k a o lite ra tu rz e , w sparta na w iedzy em pirycznej o tym , jak lite ra tu ra jako h isto ry czn ie czcigodne i być m oże n ie za stąp io n e m e d iu m fu n k cjo n u je rów nież w społeczeństw ie m edialnym , m ogłaby stać się także rzecznikiem lite ra tu ry w cza­ sach m edialnych - poza p o lity cz n o -k u ltu ra ln y m i okrzykam i i p u sty m i sp e k u la­ cjam i, poza in te resa m i kom pensacyjnym i à la M arq u ard . Z końcem X V III stulecia pojaw iła się klasyczno-rom antyczna lite ra tu ra , obiecując wyobcowanej i w spo­ łecznej roli niem ej jednostce całościową historyczno-filozoficzną orientację. D ziś, w społeczeństwie zróżnicow anym funkcjonalnie, każde roszczenie literatu ry i litera­ turoznaw stw a do o rien tacji całościowej m ógłby być tylko ideologiczne. D ziś m ó­ w ienie o o rien tacji kom pensacyjnej czyni z lite ra tu ry faktycznie przem ysł n apraw ­ czy dla szkód dyferencji [Differenzierungsschäden], jeśli kasa chorych nie opłaci już terapeuty. Jed n ak za późno: już daw no gw iazdy telew izyjne rozbudziły te o b ie tn i­ ce naprawy.

Z p u n k tu w idzenia społeczeństw a zróżnicow anego fu n k cjo n aln ie, w którego system ie m ediów zaczynają „rozpływ ać się” kategorie praw dy i fałszu, realności i fikcyjności, n iepraw dopodobne staje się przy p isan ie lite ra tu rz e jednoznacznie sform ułow anej fu n k cji społecznej. Z pew nością m ożna by b ardzo d okładnie stw ier­ dzić, jakie m ożliw ości m ogłoby przynieść em piryczne literaturoznaw cze badanie m ediów in n y m system om społecznym - w form ie gotowej do użycia w iedzy em p i­ rycznej.

L ite ra tu rze i literatu ro zn aw stw u w ypadałoby doradzić pożegnanie tego, co glo­ balne: (jednego) ducha, (jednej) k ultury, (jednego) k ształcenia, (jednej) lite ra tu ­ ry, (jednego) u p a d k u k u ltu ry itd., bo co w łaściw ie m ożna ta k im i p ojęciam i ująć?

D o rad zam także zażegnanie je dnostronnej o rien tacji na „ in te rp re ta c ję ” . Po­ trze b n y jest tu zm ysł m ożliw ości M usila. L iteraturoznaw stw o jest p ro d u k tem k u l­

26 E. L ä m m ert Allgemeine und Vergleischende Literaturwissenschaft, w: Die sog.

(16)

turow o-historycznym ; m ogło być upraw iane inaczej. Czasem literatu ro zn aw cy i li- teraturoznaw czynie sam i pok o n u ją k u te m u przeszkody, częściej ostro zm usza ich do tego społeczeństw o - w spółcześnie znów się na to zanosi, poniew aż znacząco często m ów i się o pieniądzach.

M ożna by także doradzić p o żeg n an ie z m ie sz cza ń sk im po jęciem lite ra tu ry

[bürgerliche Literaturbegriff], z oczekiw aniem w ypielęgnow anego p isan ia jako w ar­

tości sam ej w sobie, z p o lity czn o -k u ltu ro w y m se n ty m e n talizm e m , k tó ry ducha i p ie n iąd z wciąż uważa za ekw iw alent Boga i D iabła. K iedy B ernd W itte jeszcze na p oczątku 1991 ro k u szczerze zalecał literatu ro zn aw stw u , by „nie orientow ało się w edle pozytyw istycznej n a u k i o fa k ta c h ” (to zresztą typow y h u m an isty czn y term in -zab ó jca), lecz rad z ił, „winno swoje m etodyczne u posażenie zakorzeniać raczej w sposobach w ykładni św iętych tekstów, ta k jak się je upraw ia w żydow­ skich k o m en tarzach Tory i chrześcijańskiej egzegezie b ib lijn ej, z których się h i­ storycznie w ywodzi”27, w tedy ja zgłaszam : „Sprzeciw, wysoki sądzie!”. P ochodze­ nie zobow iązuje, ale nie do w szystkiego. A już na pew no nie do samozagłady.

Z am iast tego polecam rozważyć pew ną strategię, któ rą p rze d laty doradzał spe­ cjalista od w szystkiego Bazon Brock: wywrotową afirm ację [subversive Affirmation] (wcześniej nazw ano by to czule „sp ry tem ”). O piera się ona na obserw acji, któ rą m ożna poczynić nie tylko w system ie gospodarki, a także na obserw acji, któ ra jest m ożliwa nie tylko w system ie reklam y: nasze społeczeństw o p łaci tylko wtedy, k ie ­ dy oferow ane jest coś, na co jest zapotrzebow anie (na m arg in esie m ów i się też 0 potrzeb ie duchow ej), i w ielu oferentów walczy o rzadkie dobro: uwagę. Staje się ona dziś ud ziałem jedynie sprytnych.

Kto uważa, że nasze społeczeństw o zorientow ane jest tylko na dobra m a te ria l­ ne, a nasza polityka naukow a tylko na „m aksym alną b ezp o śred n ią m ożliwość spie­ n ię ż e n ia ” i „technokratycznego w spierania w ydajności”28, św iadom ie bąd ź n ie ­ św iadom ie upraw ia daleką od em p irii propagandę. R zut oka na różne oferty m e­ dialne p rzekonuje o czym ś lepszym : istn ieje duże zapotrzebow anie na dośw iad­ czenia z te k sta m i literac k im i i za ich pom ocą; istnieje popyt na krytyczne sam o- uśw iadom ienie, w gląd we w łasne i obce sposoby produkow ania sensu, analizy p ro ­ cesów w artościow ania i przew artościow ania. L iteraturoznaw stw o m u si tu zaofe­ rować coś, co te m u zapotrzebow aniu w yjdzie naprzeciw (lub je stworzy?), zaczy­ nając od tego i w spierając się tym , że społeczeństw o w ciąż w ytw arza lite ra tu rę 1 literaturoznaw stw o jako w łasny system społeczny.

L iteraturoznaw stw o m u si tę zorientow aną na popyt ofertę rów nież „po d b ijać”, to znaczy p o trze b u je rek lam y i obecności w m ediach, pom ne na kresków kę M an- koffa: „Tato, kiedy w lesie upada drzewo i nie m a przy tym m ediów, aby o tym opow iedzieć, to czy to drzewo rzeczyw iście upadło?” . To nie jest - aby u niknąć n ie p o ro z u m ie ń - żadna pochw ała tego, by się bezw arunkow o rzucać na szyję „ka­ 27 B. W itte „[...] dass gepflegt werde / Der feste Buchstab, und Bestehendes gut / gedeutet”.

Über die Aufgaben der Literaturwissenschaft, w: Germanistik und Deutschunterricht..., s. 2.

28 L. F örster, E. N e u lan d , G. R upp Wozu Germanistik?, s. 1.

16

(17)

99

1

p italizm o w i” z jego strateg ia m i rynkow ym i i reklam ow ym i. Zaleca się tu raczej sprytniejsze stosow anie ta k ich strateg ii dla celów literaturoznaw czych - ostatecz­ n ie żyjem y w 1991 ro k u w N iem czech.

N au k a o lite ra tu rz e p o trze b u je p iln ie rów nież prestiżow ych in sty tu cji specja­ listycznych fo rm a tu In sty tu tu M axa Palancka, w zględnie podobnych organizacji. D laczego literaturoznaw stw o ciągle jeszcze tego nie osiągnęło? Czyżby oryginalni geniusze nie czuli się dobrze w zespole lub obaw iali się podnoszącej stan d ard y konkurencji?

Przeciw szeroko rozpow szechnionem u strachow i, że p rofesjonalnie upraw iane i p erso n aln ie odpow iednio w ąskie em piryczne literaturoznaw cze b ad a n ie m ediów pozw oli zm arnieć w szystkiem u tem u, co literatu ro zn aw stw u i literaturoznaw com było dotychczas blisk ie i drogie - dziełu literac k iem u z jego wąsko ro zu m ian y m p oten cjałem oddziaływ ania - staw iam na zakończenie kolejną tezę w n adziei, że rów nież pod d an a zostanie dyskusji. Tylko profesjonalnie upraw iane em piryczne lite ra tu ro z n a w c z e b a d a n ie m ed ió w p rze trw a w n ajb liż sz y c h d ziesięcio lec iac h w k o n k u ren c ji naukow ej. Jed n ak będzie m ogło skutecznie wytrwać tylko jako p a rt­ n er lite ra tu ry w jej b o ju w śród innych now ych mediów. Kto jako badacz i bad acz­ ka lite ra tu ry chce literatu rz e pom óc, m u si ją kochać, ale nie w olno m u jej u b ó ­ stwiać. O na jest p ro d u k tem , w inniśm y - jako jej w ydajna agencja reklam ow a - stworzyć tak ą „osobowość” p ro d u k tu , która p rzykuje uwagę także w społeczeń­ stwie m ediów m asow ych - uwagę skup io n ą na sobie i na nas.

Jestem pew ien, że dla w ielu b rzm i to bardzo obco. D latego pozwólcie, że p o d ­ sum uję jeszcze raz, wydobyw ając sedno m oich rozw ażań: chodzi m i o przyszłość, re p u ta c ję i nau k o w ą su b stan cję n a u k i o lite ra tu rz e jako system u społecznego. W o d ró żn ie n iu od w ielu m oich kolegów i koleżanek nie p o strzegam tej przyszło­ ści w czarnych barw ach - jeżeli w olno m i w tym m om encie pom inąć poruszający z ludzkiego, zwykłego p u n k tu w idzenia p ro b lem pozostających bez stanow iska badaczy.

L iteraturoznaw stw o m a przyszłość, poniew aż m oże uw olnić niezw ykłe m ożli­ w ości przem iany: św iadom y sam orozw ój jako n a u k i społecznej; w ykorzystanie p otencjału, k tóry tkw i w poważnej interdyscyplinarności; kontekstualizacja w szyst­ k ich fenom enów literac k ich w in term ed ialn o ści i w końcu sensowna em piryzacja w ram a ch w ypracow anych teorii. W obec tych m ożliw ości, któ re stanow ią ogrom ­ ne in te le k tu aln e w yzwanie dla literaturoznaw ców i literaturoznaw czyń, tylko u za­ leżniony od in te rp re ta c ji m iz an tro p m oże jeszcze narzekać. L iteraturoznaw stw o jest p ro jek tem z przyszłością dla w szystkich, któ rzy kochają in te le k tu aln e wyzwa­ nia. To przede w szystkim od nas zależy, co w przyszłości stanie się z n au k ą o lite ­ ratu rze .

(18)

Abstract

Siegfried SCHMIDT University of Münster

Literary Studies as an Interdisciplinary Undertaking

This article is founded on a conceptual model of present-day society as a functionally diversified media-based society, with science and literature as partial systems. The author discusses the grounds for changes in literary studies expected in the years to come, and proposes interdisciplinary literary studies modelled on the social sciences. Disciplines such as media studies have not overlooked the literary text. Similarly, literary studies need professionalism and specialised research institutions, as well as a broader presence in the media in order to compete with the dynamism of other disciplines.

16

Cytaty

Powiązane dokumenty

Modelkonstrukcjiprogramugraficznego kompilatorkompilator Program binarny protokolu X Window do serwerarzacych obiekty graficznewysokiego rzedu two−Program zródlowy

Podanie danych osobowych oraz wyrażenie zgody na ich przetwarzanie jest dobrowolne, lecz ich niepodanie lub brak zgody na ich przetwarzanie uniemożliwia udział w 36 Biegu Zaślubin

Materiał edukacyjny wytworzony w ramach projektu „Scholaris – portal wiedzy dla nauczycieli".. współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego

W drugiej i trzeciej grupie wycofało się kilku zawodników z powodu obrzucenia ich piaskiem i kamieniami przez nieznanych wyrostków, którzy po swym niecnym czynie

�utor (Pietrzak 1989) w analizie struktury kra��obrazu powierzchni �odelowe�� Biskupice wykorzystał następu��ące wskaźniki: wskaźnik kolistości Rc,

19 kwietnia insurekcja przyłączyła się do powstania kościuszkowskiego i uznała Kościuszkę za Najwyższego Naczelnika Siły Zbrojnej Narodowej.. 2 lipca 1794 został mianowany

(uwaga 1: MOŻNA łączyć zgłoszenia konkursowe z zaliczaniem przedmiotu Od HTMLa do PostGISa) (uwaga 2: ocenie podlegają raporty a

kredy i jury, jak i gdzie przebiega strefa.. Sttuktul"aJna mspapowferzchni stropowej, zasięgu J miqższoścJ jury StructuraJ m&p ot, tóp surface, range and