Anna
Nakielska-Kowalska,Mirosław
Gołuński
"Obyś cudze dzieci uczył... " : o
formach współpracy szkoły z
wyższymi uczelniami i
Towarzystwem Literackim im.
Adama Mickiewicza
Wiek XIX : Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 3 (45), 209-219
Czy zatem chciałabym zakończyć jakąś konkluzją? Jestem za dwuparadyg- m atycznością i chciałabym postawić na porządku dziennym pytanie, co zrobić, aby pogodzić stałość z dynamiką, a tradycyjny model kształcenia (nie tylko stu diow ania) z „kontrkulturow ym ” . Jak nauczyć ludzi posługiw ania się obu para dygm atam i? Jak pogodzić m yślenie linearne z m yśleniem odw ołującym się do zasady coincidentia oppositorum l Ale także jak uzgodnić dwuparadygmatyczność osobowości i rozwoju człowieka z dwuparadygmatycznościąsystem u kształcenia, ja k ą mu m ożna zaproponow ać? Być m oże nie m am racji, oczekując spojrzenia na to, co się dzieje w szkolnictw ie, „z lotu ptaka” . Jednak odnoszę w rażenie, że również podchodzenie do tych przemian z pomysłami cząstkowymi, polegającymi jedynie na zmianach kosmetycznych, na wymianie drobnych elementów, nie pozwa la zapanować nad niekoniecznie napawającymi optymizmem ich konsekwencjami.
*
A nna Nakielska-Kowalska
M irosław Gołuński
„ O B Y Ś C U D Z E D Z I E C I U C Z Y Ł .. . ” O F O R M A C H W S P Ó Ł P R A C Y
S Z K O Ł Y Z W Y Ż S Z Y M I U C Z E L N I A M I
I T O W A R Z Y S T W E M L I T E R A C K I M IM . A D A M A M I C K I E W I C Z A
Nie w iem , jaki odsetek absolw entów szkół średnich nie um ie napisać popraw nie kil ku zdań po polsku. W iem, że w śród studentów na pierw szych latach studiów je st ponad 50%. [...] O prócz półanalfabetów m am y analfabetów praw dziwych. Jest ich z pew nością nie mniej niż 10%. O soby te są zdolne zapisać ciąg kulfonów nieukładających się w zdania, ze szcząt kow ą strukturą gram atyczną. [...] W iększość m łodych posiadaczy m atury kom pletnie nic nie um ie, a co gorsza nauczona je st w szkole oszukiw ania i śc iąg a n ia11.
Tymczasem w Polsce błąd polega na tym, że próbujem y m aturzystę oceniać poprzez pryzm at jednego przedm iotu: języka polskiego, a obiektyw izow anie oceny za pom ocą klucza — który jest dem onizow any nazyw a się infantylizacją oraz podcinaniem skrzydeł twórczo m yślącym m łodym ludziom. [...] M usim y coraz bardziej odchodzić od przysw ajania kolej nych faktów, które m ożna znaleźć w Internecie, a skupić się na uczeniu struktury nau k i12.
11 J. Hartm an, Szkoła buja w obłokach, „G azeta W yborcza”, 9 IV 2009. 12 M. H andke, D ojrzałość z kluczem , „Tygodnik P ow szechny” 2009, nr 22.
Dwie przytoczone opinie obrazują, jak skrajnie różnie ocenia się skutki tzw. nowej m atury i reform y edukacji, która dokonała się w 1999 roku. 1 co ważne — obie opinie dotyczą um iejętności, co więcej — postaw, czy m oże nawet w yzna w anych przez m łodzież wartości. W ydaje się, że wszystkim zainteresowanym : M inisterstw u Edukacji i innym instytucjom oświatow ym , wyższym uczelniom , szkołom, rodzicom i uczniom idzie o to samo - o osiągnięcie w dziedzinie oświaty sukcesu, którego w arunkiem jest zdobycie przez ucznia na wszystkich etapach kształcenia um iejętności, ale i wiedzy, określonych przez Podstawą program o
wą. Trudno bowiem posługiw ać się um iejętnościam i w oderwaniu od wiedzy.
Skąd więc tyle słów krytycznych, szczególnie skierowanych wobec matury z ję zyka polskiego i kształcenia polonistycznego?
Jedna z przyczyn zapaści polonistycznego kształcenia wynika z sytuacji społecznej. Otóż 73 % m łodych ludzi deklaruje, że w intem ecie szuka m ateria łów do nauki i pracy, 30 % studentów i 29% uczniów deklaruje, że uczy się, aby rozw ijać się przez całe życie, z kolei 90% uczniów szkół ponadgim nazjalnych chce podjąć studia, a w szyscy badani traktują w ykształcenie w sposób egalitar ny (do m atury przystępuje około 80% m łodych ludzi). Ta część młodzieży, która kontynuuje inteligencki etos, reprezentuje przy tym dość specyficzny sposób podejścia do kultury. Fascynuje się ona kulturą w ysoką (słucha jazzu, muzyki klasycznej i filmowej), a z tzw. kultury masowej wybiera odpowiedni dla siebie przekaz (słucha rocka i m etalu, który nieoczekiw anie dołączył do gustu inteli genckiego)13. Tak więc m atura i studia stały się dobrem powszechnym, a kultura źródłem głównie rozrywki, stąd upodobanie do jej odm iany popularnej i unika nie czytania, także szkolnych lektu r14.
Próba ewaluacji „nowej m atury” z perspektywy uniwersytetu
„Nowa m atura” weszła w życie w 2004 roku. M iała być odpow iedzią na wyzw ania współczesnego świata, próbą zreform owania - jak twierdzono - prze starzałego system u ośw iatow ego na nowe tory. Ale czy tak się stało? M im o że m inęło ju ż pięć lat od tam tego czasu, nie natrafiliśm y na solidną jej ewaluację z język a polskiego. Jest to zdum iewające, biorąc pod uwagę, że od nauczycieli13 Z a „G azetą W yborczą” z dnia 24 VII 2008 roku.
14 W ięcej inform acji na tem at stanu czytelnictw a m ożna znaleźć, m. in. w pracy S. Bort- now skiego, Ja k zm ienić po lo n istykę szkolną? W arszawa 2009 oraz w pracy A. Janus-Sitarz,
w szkole wymaga się ciągłej ewaluacji procesu dydaktycznego, a m inisterstw o nie zadbało, aby rzetelnie podsumować efekty własnych wysiłków. Przedstawione w tej części uwagi, są przyczynkiem do takiej ewaluacji i nie roszcząc sobie pre tensji do całościow ego ujęcia tej kwestii, w skazują na pewne tropy, jak w ydaje się autorom, dość istotne, zwłaszcza w obliczu rozpoczętej w 2009 roku reform y wspomnianej matury.
Nauczyciel w szkole średniej (liceum ogólnokształcące) funkcjonujący w „starym ” systemie edukacyjnym, przygotowywał do „przestarzałej”, erudycyj- nej m atury z języka polskiego, w ram ach której uczeń m usiał wykazać się solid ną wiedzą historycznoliteracką i um iejętnością samodzielnego napisania dłuższe go zwartego tekstu na tem at literatury. Dziś nauczyciel akadem icki styka się ju ż z absolw entam i zreform owanej szkoły. Jeśli wcześniej przypadkiem nie tylko przeszedł kurs egzam inow ania, ale rów nież wziął udział w spraw dzaniu m atur w now ym systemie, to wnioski, które z tego zderzenia się funkcji wyłaniają, są szczególnie pouczające. O bserwacje dotyczące np. przedm iotu „literatura po w szechna”, w którego ram ach próbuje on wraz ze studentam i zgłębiać znacze nia n ajw ażn iejszy ch tek stów literatu ry eu ro p ejsk ieg o kręgu k u lturo w ego, uw zględniając przy tym proces historycznoliteracki, uw idaczniają efekty funk cjonowania szkoły, realizowania przez nią procesu dydaktycznego, a także zmian, jak ie w nim zaszły (i zachodzą), w zw iązku z „now ą m aturą” 15. Konsekw encje zm iany systemu oświatow ego m ożna rozpatrywać na trzech poziomach: wiedzy, rozum ienia i umiejętności.
W iedza. Nauczyciel akademicki był przyzwyczajony, że przychodzący na
studia m aturzysta posiadł w iedzę na poziom ie pozw alającym mu bez problem u rozum ieć odwołania do podstaw ow ych tekstów literatury, odróżniać epoki lite rackie i mieć o nich niew ielki, ale utrw alony zasób wiadomości. W ciągu ostat nich pięciu lat sytuacja uległa radykalnej zmianie. M ożna się przekonać o tym już na maturze, gdy okazuje się, że brak znajomości całego analizowanego w pracy m aturalnej tekstu ma niew ielki wpływ na o cenę16. Efekt: także studenci nie ro zum ieją potrzeby czytania całych utworów. Podobnie rzecz się ma z teoretyczną
15 Punktem w yjścia uczynić tu m ożna dośw iadczenia w eryfikatora w czasie spraw dza nia m atury w 2004 roku oraz dośw iadczenia z zajęć z literatury pow szechnej. Siłą rzeczy, przykłady przyw oływ ane są tu z pam ięci i biorę za nie w yłączną odpow iedzialność (M iro sław G ołuński).
16 W roku 2009 nie m iała ju ż w łaściw ie żadnej, skoro w sam ym tem acie dotyczącym cha rakterystyki porów naw czej Zosi i Telim eny z Pana Tadeusza w ogóle nie pojaw iło się p o le cenie odw ołania do całości utw oru.
w iedzą o epokach, poniew aż ich znajom ość nie jest wym agana na żadnej części matury. W efekcie, by móc w ogóle z nimi pracować, należy poświęcić jakąś część zajęć na wprowadzenie elem entarnych w iadom ości o epoce, z której pochodzą analizowane na danym konwersatorium lektury. Pozostawienie tego do samodziel nego w ykonania m ija się z celem, poniew aż — o czym będzie m owa dalej — „no- w om aturalni” abiturienci m ają olbrzym i problem z w yciąganiem konkretnych informacji nawet ze słowników tematycznych. Egzekwowanie wiedzy z koniecz ności rozpoczyna się więc od spraw dzania jej na poziom ie elem entarnym , np. periodyzacji epok itp. Obniżenie poziom u studiów, wym uszone koniecznością uzupełniania „braków ” szkolnej edukacji, jest oczywiste.
Rozum ienie. N ajw iększym problem em jest nie tylko brak zrozum ienia
procesu historycznoliterackiego17, ale również niezdolność do jakiegokolw iek (już nie m ówiąc o tym, że sprawnego) poruszania się w relacjach m iędzy litera turą a historią18, czy rozum ienia na podstaw ow ym poziom ie utworów literac kich19. W naszym głębokim przekonaniu wynika to w łaśnie z ograniczenia w y m agań m atury wyłącznie do odtw arzania tekstu na poziom ie, który na własny użytek nazyw am y „opisyw actw em ”, poniew aż przyzw yczaja on ucznia nie do samodzielnego myślenia, ale do „trafiania” w z góry przygotowany klucz. W efek cie tak w yedukow any student nie potrafi dotrzeć do sedna nawet nieskom pliko w anych tekstów, ma problem y z ich sproblem atyzow aniem 20 i napraw dę duże go w ysiłku wym aga nauczenie go choćby podstaw owych sposobów naukowego (bądźm y szczerzy, n ajczęściej zaled w ie gwasZ-naukowego) an alizo w an ia, a zw łaszcza interpretow ania tekstów.
17 D la dzisiejszych studentów nie m a różnicy ju ż nie tylko m iędzy odrodzeniem a ośw ie ceniem (co m ogłoby w ynikać ew entualnie z przejęzyczenia), ale naw et przypisanie tekstu do epoki staje się problem em , który przekracza często ich m ożliw ości nie tylko na zajęciach, ale rów nież na późniejszym egzam inie.
18 N a spraw dzanej przeze m nie [MG] m aturze do analizy dano fragm ent P otopu, ale nie zostało w nim podane imię króla polskiego, który w tym czasie panow ał, choć w ypow iada się w tym fragm encie je g o żona. W efekcie m ożna było przeczytać w pracach, że w czasie szw edzkiego najazdu Polską rządzili królow ie od W ładysław a Jagiełły po Józefa Piłsudskiego (¿■/c!) i nie były to przypadki odosobnione.
19 Jestem przekonany [M G], że jeszcze kilka lat tem u nie byłoby m ożliw e skierow ane do prow adzącego zajęcia przez studentkę pytanie dotyczące B iesów Fiodora D ostojew skiego: „A gdzie ten W ierchow ieński m iał ogon?” .
20 Coraz większa grupa studentów nie jest w stanie wyjść poza naiwne streszczanie utworu, a spotkania z takim i tekstam i ja k U llisses Jo y c e’a czy naw et Orlando szalony A riosta oka zu ją się dla nich w ręcz traum atyczne, skoro nie potrafią oni w yjść poza fabuły.
U m iejętności. Z kolei efektem zetknięcia z zadaniem polegającym w za
łożeniu na sprawdzaniu rozum ienia tekstu jest oczekiwanie studentów, że popro wadzi się ich przy pom ocy ukierunkowujących pytań. I odwrotnie, kiedy studenci piszą prace zaliczeniowe, ju ż na poziom ie planów zaczynają się problemy: jedna ze studentek realizująca tem at związany z „szaleństwem ” Don Kichota przedsta w iła pięćdziesięcioczteropunktow e streszczenie utworu, zupełnie nie rozum ie jąc, że postaw ione zostało przed n ią zupełnie inne zadanie. Problem em stało się rów nież pisanie dłuższych wypow iedzi pisem nych, poniew aż na m aturze abitu rient je s t zobow iązany do napisania pracy liczącej około 250 słów 21. M ożna też poważnie zastanawiać się w naszym środowisku nad wprowadzeniem przedmiotu: ortografia, skoro jego znaczenie przy ocenie m atury w łaściw ie nie ma znaczenia (3 punkty na 70 czyli około 4%!). W iadomo zresztą skądinąd, że koledzy-języ- koznawcy przeprow adzają na swoich zajęciach uniwersyteckich dyktanda, które w łaściw ie zniknęły z nauczania w szkole ponadgim nazjalnej.
Ew aluacja pow inna zawierać obok diagnozy, naw et najbardziej krytycz nej, rów nież elem enty m ające na celu popraw ę sytuacji. Reszta naszego (jedno z nas jest nauczycielem w szkole, drugie — nauczycielem akadem ickim) artykułu jest więc propozycją, ju ż realizowaną, takiego program u naprawczego. Nie ukry wamy, że program ten jest kierow any do ucznia zdolnego, ale od czegoś trzeba zacząć. Jak opisuje to Fernand Braudel, który uczestniczył w reform ie system u nauczania w Brazylii w latach trzydziestych XX wieku, zm iana w systemie edu kacji rozpoczęła się nie od m echanicznej zm iany system u (z którego, sądząc po projekcie nowej reformy, państwo zaczyna się wycofywać), ale od odnowy szkol nictw a w oparciu o wyższe uczelnie22. N a n iew ielk ą bydgoską skalę, rozpoczę liśmy taką pracę, w ychodząc z założenia, że skoro nie m am y w pływu na zmiany system owe, m ożem y zm ieniać to, co zmienić jesteśm y w stanie.
Do czego zm ierzać?... Co robić?...
N ależy w łaściw ie przygotow yw ać kadrę nauczycielską; w iedza historycznoliteracka podaw ana w form ie gotow ej nie kształci um iejętności odbioru, o ile nic prowadzi do b ezpo średnich ćw iczeń interpretacyjnych. [...] N a podstaw ie badań m ożna stw ierdzić, że stopień k om p eten cji odbio rczy ch zależy od m iejsca, ja k ie zajm uje dzieło literackie w p rocesie
21 W czasie m atury 2004 roku ow o „około 250” zostało ograniczone do 200.
22 F. B raudel, H istoria i trw anie, przeł. B. G erem ek, przedm . B. G erem ek, W. Kula, W ar szaw a 1971.
nauczania oraz od stosow anych m etod interpretacji. [ ...] Im m niej ubezw łasnow olniony nauczyciel, im częściej kieruje się indyw idualnym i upodobaniam i, tym bardziej efektyw ny przebieg procesu dydaktycznego. [...] N auczyciel musi rozbudzać indyw idualne zaintere sow ania, prow okow ać reakcje i typizow ać, porządkow ać w iedzę. [...] N ależy dużą w agę przyw iązyw ać do analizy23.
[...] nie należy polskiej literatury czytać w oderw aniu od literatury św ia to w ej,[...] nie należy jej czytać w oderw aniu od innych dyskursów, [...] nie należy jej uczyć poza kon tekstem jednostkow ego dośw iadczenia, [...] nie w olno jej [literatury] traktow ać jak b y roz w ijała się w społecznej próżni, [...] nie należy odrywać nauczania literatury od pozaliterac- kich zainteresow ań studentów, [...] nie należy pakow ać do głow y zbędnych faktów 24.
Nie lekcew ażm y erudycji [...] Ten typ interpretacji, którą się tak entuzjazm uje M ar kowski jest sztuką trudną do w yuczenia i trudną do w eryfikacji. N ie m oże ona dostarczyć uogólniającej w iedzy o literaturze25.
Kształt matury, N ow ej podstaw y program ow ej do języka p o lsk ie g o , czas na efektyw ną pracę w szkole (dwa i pół roku) oraz zmiany socjologiczne pow o dują, iż do pew nych form uł nauczania nie ma powrotu. Jednak nadal podstaw ą nauczania języka polskiego jest tekst literacki i jego tworzyw o, czyli język. N a dal należy doskonalić um iejętność czytania i interpretowania tekstów. Nadal na leży te teksty widzieć w kontekście czasów, w których powstały. Nadal należy je analizować.
W szystkim, którzy pracują z młodymi ludźmi, chodzi o to samo — o um oż liw ienie im odn iesien ia sukcesu. A tem u sprzyja w iele czynników , przede wszystkim : dostatek rodziców ; inteligencja praktyczna, którą rozum iem y jako um iejętność polegającą na w łaściw ej interpretacji sytuacji społecznej i życio wej przez ucznia; nowoczesna szkoła, która nie żałuje środków na rozwój ucznia; sam odzielność i złożoność zadań proponow anych m łodym ludziom przez n a uczyciela i w reszcie tw orzenie sytuacji, w których istnieje w ym ierny zw iązek między w ysiłkiem ucznia a nagrodą26. Jako nauczyciele nie m am y w pływ u na niektóre z tych czynników , jed n ak to od nas zależy dobór problem ów realizo
23 B. C hrząstow ska, Autor, dzieło, poetyka. Problem y interpretacji w szk o le, w: M etody
ka literatury, t. 2, w yb., w stęp J. Pachecka, A. Piątkow ska, K. Sałkicw icz, W arszaw a 2002,
s. 89 i n.
24 M. P. M arkow ski, Raport z oblężonego m ia s ta ,,, Tygodnik P ow szechny” 2009, nr 32. 25 H. M arkiew icz, R esentym enty i utopia, „Tygodnik Pow szechny” 2009, nr 35. 26Zob. M. G ladw ell, Poza schem atem . Sekrety ludzi sukcesu, przeł. R. Śm ietana, K ra ków 2009, s. 80 i n.
w anych przez ucznia, dobór m etod nauczania, dających realn ą szansę osiąga nia sukcesów.
Pow szechnie uw aża się, że sukces uzależniony jest od zdolności ucznia. Jednak badania w ykazują, że talent to tylko jed en z elem entów warunkujących odniesienie sukcesu. Pozostałe —to zam iłow anie i ciężka praca27. Droga do suk cesu jest więc przew idyw alna — odnoszą go wcale nie najbystrzejsi z ludzi, a suk ces nie jest prostą sum ą decyzji i wysiłku, ale stanowi efekt właściwego w yko rzystania m ożliw ości ucznia i nauczyciela, jak rów nież instytucji oświatowych, m iędzy innymi w yższych uczelni.
Z naszych doświadczeń
Podstaw owe cele przyśw iecające w spółpracy szkół ponadgim nazjalnych z wyższymi uczelniami to w ym iana doświadczeń i poszukiwanie rozwiązań pro blem ów edukacyjnych, z którym i się borykamy. Sprzyja tem u dyskusja podej m owana, np. podczas spotkań członków Tow arzystw a Literackiego im. A dam a M ickiewicza. W Bydgoszczy działa sekcja dydaktyczna, zrzeszająca nauczycie li szkół ponadgim nazjalnych, która spotyka się z pracownikami naukowymi i po dejmuje dyskusje na temat edukacji. Takiej właśnie debacie poddano kształt Nowej
podstaw y program ow ej do języ k a p o lskieg o , zasady matury, zarówno pisem nej,
jak i ustnej, podjęto problem w spierania uczniów zdolnych.
Jedną z ciekawych, a jednocześnie łatwych do zorganizowania form współpracy, w którą włączyć się może Towarzystwo Literackie, j est uczestniczenie uczniów i na uczycieli w konferencjach naukowych i wykładach. Uczniowie takim sposobem zdo bywania wiedzy są bardzo zainteresowani, odnoszą bowiem korzyści nie tylko spo tykając wybitnych znawców literatury, nie tylko poznając nowoczesne metodologie, nie tylko będąc świadkami dyskusji naukowych, ale przede wszystkim ucząc się au toprezentacji, umiejętności ważnej, wymaganej także na maturze ustnej. Z doświad czenia wiemy, że uczniowie są krytycznymi słuchaczami i obserwatorami, potrafią z tego typu doświadczeń wyciągnąć wiele ważnych dla siebie wniosków. Zdarza się, że uczestniczą też w dyskusji, zadając pytania. Bydgoskie konferencje naukowe, or ganizowane przez Lidię W iśniewską we współpracy z Towarzystwem, stwarzały uczniom różnych szkół ponadgimnazjalnych możliwość korzystania z doświadczeń naukowców, co z kolei było pomocne w procesie przygotowania uczniów do matury.
27 Z badań przyw ołanych przez G ladw ella w ynika, że biegłość w jak iejś dziedzinie osią ga się dzięki trzem godzinom ćw iczeń dziennie (dziesięć tysięcy godzin ćwiczeń).
Okazało się, że uczestniczenie w konferencji naukowej m oże być wielce inspirujące. Uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy (wtedy była to klasa Ilf o profilu hum anistyczno-lingwistycznym) w roku 2004 zorganizowali pierw szą szkolną konferencję naukową. Im preza wpisała się w tradycje najpierw szkoły, a później miasta, dziś bowiem uczestniczy w niej osiem szkół ponadgim - nazjalnych różnego typu, rów nież szkoły techniczne i artystyczne28.
Podobną form ą współpracy jest uczestniczenie uczniów i nauczycieli w co m iesięcznych spotkaniach członków Towarzystwa. W spólne dyskusje zbliżają te trzy środow iska, zachęcając uczniów do udziału w konkursach i olim piadach przedm iotow ych, a nauczycielom pom agają wzbogacać w arsztat pracy.
W Bydgoszczy popularne stało się prow adzenie przez naukow ców zajęć w szkołach. M ają one charakter cykliczny (m odułowy), w pisują się w realizację
P odstaw y program ow ej, wyposażając ucznia w um iejętność analizy i interpreta
cji tekstów z w ykorzystaniem różnych m etod badawczych. Czasam i udaje się wspólne przedsięwzięcia podsumować publikacją, jak to miało miejsce przypadku zorganizow anej w 2006 roku konferencji szkolno-studenckiej Oblicza kultury
masowej. M iędzy cielesnością a mitem.
Uważamy, że bardzo w ażną częścią działalności Towarzystwa powinna być w spółpraca z nauczycielami i szkołami. Przyczyny są oczywiste. W szystkim nam — nauczycielom i pracow nikom naukowym — zależy na dobrze przygotow anych do studiów, nie tylko zresztą hum anistycznych, absolw entach szkół ponadgim - nazjalnych. Stąd warto zainteresować się zarów no potrzebam i uczniów, ja k i po trzebami nauczycieli języka polskiego. Z ankiet przeprowadzanych wśród nauczy cieli wojew ództw a kujawsko- pom orskiego przez doradców m etodycznych w y nika, że nauczyciele w swojej pracy chętnie sięgają po teksty w spółczesne oraz now e metody i techniki pracy. Może więc warto, oprócz organizowania sekcji dy daktycznych w poszczególnych ośrodkach, spróbować wraz z ośrodkami metodycz nym i organizować wspólne konferencje czy sym pozja o charakterze bądź w oje w ódzkim 29 bądź ogólnopolskim . Takie przedsięw zięcia m ogą być w zbogacone o wydawnictwo tematycznie związane z problemem poruszanym podczas dyskusji
28 Tegoroczna konferencja dotyczyła kultury w spółczesnej. P oprzednie trzy edycje od nosiły się do problem ów w ielokulturow ości. W ykłady i w arsztaty skierow ane do m łodzieży przygotow ali pracow nicy naukow i, m .in. U niw ersytetu K azim ierza W ielkiego w B ydgosz czy, U niw ersytetu A dam a M ickiew icza w Poznaniu, K atolickiego U niw ersytetu L ubelskie go, U niw ersytetu M ikołaja K opernika w Toruniu, U niw ersytetu G dańskiego.
29 O ddział bydgoski TLiA M w raz z K ujaw sko-P om orskim C entrum Edukacji N auczy cieli w B ydgoszczy zorganizow ał w ojew ódzką konferencję m etodyczną K reatyw ny nauczy
czy obrad30. Nauczyciele bardzo chętnie biorą udział w takich ukierunkowanych działaniach. Są to spotkania inspirujące do pracy nad w arsztatem nie tylko m eto dycznym. Popularnością cieszą się konkursy kierowane do nauczycieli31.
Wydaje się, że środow iska nauczycielskie i akadem ickie powinny dążyć do współpracy na wielu płaszczyznach. W Bydgoszczy uniwersytety oraz TLiAM w spierają istnienie tzw. klas akadem ickich.
Aneks
(wkład nauczycieli uniw ersyteckich w pro g ram klasy akadem ickiej) Pracując w szkole w dużym stopniu odwołujem y się, co oczywiste, do tre ści zawartych we w ciąż obowiązującej Podstawie p rogram ow ej. N iew ielu p ra cowników wyższych uczelni ukończyło kursy dla egzam inatorów 32. Uznaliśmy, że naszym zadaniem będzie nie tyle przygotowyw anie uczniów do m atury (choć nie uchylam y się od tego), ile z jednej strony pokazanie w przystępnej form ie metod innej pracy z tekstem niż ta szkolna, z drugiej zaś przyzwyczajanie uczniów do studiowania, a także — i to m oże je s t najw ażniejsze — do próby elim inow ania tych problemów, które w skazaliśm y w zaprezentowanej we wstępie ewaluacji.
Przy pisaniu program u przyśw iecało nam kilka idei, które w tym m iejscu warto krótko omówić.
K o n tek st. N ie da się czytać tekstu bez kontekstu, do czego w gruncie rze czy zachęca „nowa m atura” . Dlatego też wiele czasu pośw ięcone zostało w pro gram ie (a przede w szystkim na zajęciach) na kojarzenie analizow anego tekstu z pozaliterackim i składnikam i dzieła, takimi jak: filozofia, historia, socjologia w sposób ścisły powiązanym i z interpretow anym i dziełami.
L ite r a tu r a ja k o system . Jednym z dostrzegalnych efektów „nowej m a tury” jest traktowanie każdego tekstu z osobna (co jest w ynikiem w ybiórczego doboru lektur w P odstaw ie program ow ej). Aby tem u przeciw działać podzieli liśm y pierwszy rok nauki na cztery części zorganizow ane według podobnego
30 C zasopism o w ydaw ane przez K ujaw sko-P om orskie C entrum Edukacji N auczycieli w B ydgoszczy „W iadom ości. Głosy. R ozm ow y o szkole” 2009, nr 10; num er specjalny p o św ięcony był w całości problem ow i pracy z uczniem zdolnym.
31 W B ydgoszczy zaproponow ano nauczycielom języ k a polskiego i m atem atyki udział w konkursie na scenariusz w ykorzystujący m etody rozw ijające tw órcze m yślenie. N ajle p sze scenariusze nagrodzono i opublikow ano.
32 U kończenie takiego kursu daje pogląd na to, jakich studentów przyjdzie później uczyć, zw łaszcza odkąd zostały zniesione egzam iny na w yższe uczelnie, a egzam in m aturalny stał się przepustką na studia.
schematu. Ostatnia z nich nosi tytuł M it postępu. W ram ach zajęć dokonuje się z uczniami analizy i interpretacji m. in. takich tekstów jak: N aruszew icza Balon, Prusa Lalka (tu fragm ent zw iązany z Geistem ), Żerom skiego Ludzie bezdom ni i Przedwiośnie oraz Gombrowicza Ferdydurke. Taki układ lektur pozwala, po po czątkowym wprowadzeniu podstawowych informacji na temat cech samego mitu, prześledzić jego ewolucję oraz skupić się na powtarzalności różnych aspektów i przejaw ów tego mitu.
Trwałość m otywów literackich i gatunków. By podkreślić systemowość
literatury, uczniowie zapoznają się z dwoma cyklami tekstów, m ających im uświa domić przenikanie m otyw ów literackich z epoki do epoki, a także różnych spo sobów ich interpretow ania przez twórców. Pierwszy cykl zw iązany jest z posta cią Fedry i w całości wychodzi poza podstaw ę program ową. W grę w chodzą tu dramaty Seneki, R acine’a i Sarah Kane. Drugi zw iązany jest z pojęciem prom e teizmu, wobec czego ma ścisły związek z podstaw ą {Dziady cz. III), ale ukazuje teksty spoza kanonu, za to kształtujące obraz toposu w ciągu wieków. Są to frag menty dram atu Ajschylosa Prometeusz skowany (rozm owa z H erm esem ), eposu M iltona R aj utracony (dialog Szatana z Belzebubem po strąceniu do piekła) oraz powieści Bułhakowa Mistrz i M ałgorzata (spotkanie Wolanda i M ateusza Lewity). W podobny sposób potraktow ana została genealogia na przykładzie powieści historycznej, którą w trzeciej klasie opracowujemy na przykładzie szeroko rozu mianej polskiej powieści o średniowieczu (M ickiewicz K onrad Wallenrod, Kos- sak-Szczucka Bez oręża, A ndrzejew ski Bramy raju, Sapkowski Narrenturm , z uw zględnieniem kontekstu Sienkiewiczowskiego).
M etoda. By przejść od „opisyw actw a” do analizy i interpretacji dzieła
należy wypracować narzędzie, przy którego pom ocy uczniow ie będą w stanie sam odzielnie jej dokonywać. Z jednej strony wybrana została stała metoda: do stosow any do poziom u odbiorców strukturalizm (z elem entam i herm eneutyki), z drugiej zaś dokonuje się zapoznania uczniów z różnymi metodologiami tak, aby zdawali sobie oni sprawę z ich wielości (tem u m.in. służy w prow adzenie w dru giej klasie zajęć z różnym i p racow nikam i naukow ym i, którzy o p raco w u ją z uczniami materiał związany z ich zainteresowaniami naukowymi), a w przyszło ści dostrzegli relację między tekstem a sposobem jego badania i wynikające z tego konsekwencje.
Problem ow e czytanie tekstów naukow ych i przypisy. W ram ach lek
cji odbywa się również nauka czytania tekstów naukowych i korzystania z nich, co ma znaczenie zarów no w kontekście brania przez uczniów udziału w olim piadzie polonistycznej, jak i ogólnego przygotow yw ania ich do studiów hum a nistycznych. Przy okazji młodzież uczy się techniki tworzenia przypisów, a także
sposobów i konieczności ich stosow ania. To etyczny w ym iar zajęć, w przek o naniu autorów niezm iernie ważny, poniew aż uczący szacunku dla własności in telektualnej.
Dziś trudno jeszcze mówić o efektach naszego programu. Strona akade m icka m a poczucie, że jej zadaniem jest przede w szystkim wsparcie i tak je poj muje, jako dopełnienie szkolnego programu. Wynika to z oczywistego podporząd kow ania się systemowi m aturalnemu, poniew aż czegokolwiek byśmy nie chcieli zrobić, nasi uczniowie m uszą zdać m aturę w tej formule, jaka została wprowadzo na w 2004 roku. Propozycje program ow e zderzają się zarów no z m ożliw ościa mi, jak i z oczekiw aniam i naszych uczniów. Na pełniejszą ewaluację program u przyjdzie czas, gdy pierwsi uczniowie tej klasy ukończą II Liceum Ogólnokształ cące w Bydgoszczy.
* O tw a r te F o ru m P o lo n isty c zn e odbyło się 17 IX 2009 roku w C zęstochow ie w ram ach S potkania P rzedstaw icieli O ddziałów Tow arzystw a L iterackiego im. A dam a M ickiew icza. D la O ddziału C zęstochow skiego — organizatora spotkania — zaproszenie w ybitnych poloni stów z całej Polski do w spólnej dyskusji stało się doskonałym sposobem uczczenia w łasnej przeszło pięćdziesięcioletniej działalności.
F orum P olonistyczne w całości pośw ięcone zostało refleksji nad kształtem edukacji poloni stycznej w szkole średniej. F orm uła program ow a częstochow skiego spotkania w yniknęła bezpośrednio z ogólnej atm osfery panującej w śród hum anistów , którzy czuli się zaniepoko jen i kierunkiem reform w prow adzanych przez M inisterstw o Edukacji Narodowej bez poprze dzania ich odpow iednią konsultacją społeczną. G ospodarzom Forum szczególnie zależało, aby referaty rozpoczynające dyskusję uw zględniały różnorodne punkty w idzenia na doko nujące się zm iany w sposobie nauczania języ k a polskiego w szkole średniej; stąd, m iędzy innym i, zaproszenie do udziału w dyskusji dra Stanisław a B ortnow skiego, prof. dra hab. Sław om ira Jacka Żurka, a także przedstaw iciela D epartam entu Program ów Nauczania i P od ręczników M inisterstw a Edukacji N arodow ej - m gr D anuty Pusek. N iezw ykle w ażne dla przebiegu dyskusji było w ygłoszenie referatów przez prof. dr hab. Teresę K ostkiew iczow ą, prof. dr hab. Lidię W iśniew ską oraz przygotow anie w spólnej prezentacji pośw ięconej eks- perym entatorskiej m etodzie pracy ze zdolnym uczniem przez m gr A nnę N akielską-K ow al- sk ą (P rze w o d n icz ącą K om isji D ydaktycznej TL iA M ) i dra M irosław a G ołuńskiego. Do w spólnej dyskusji zaproszona została, m iędzy innym i, także prof. dr hab. M aria K w iatkow - ska-R atajczak, reprezentująca K om isję Edukacji Szkolnej i A kadem ickiej K om itetu N auk o L iteraturze PAN. Sw oją opinię dotyczącą zm ian w funkcjonow aniu bibliotek szkolnych - kw estia ta ma duże znaczenie dla m etod pracy nauczycieli - pisem nie przekazała m gr D anu ta B rzezińska z Tow arzystw a N auczycieli B ibliotekarzy Szkół Polskich.