• Nie Znaleziono Wyników

"Wybór wierszy", Zbigniew Morsztyn, oprac. Janusz Pelc, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1975, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, Biblioteka Narodowa, redakcja: Jan Hulewicz i Mieczysław Klimowicz, seria I, nr 215, ss. CVIII, 398, 2 nlb. +

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wybór wierszy", Zbigniew Morsztyn, oprac. Janusz Pelc, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1975, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, Biblioteka Narodowa, redakcja: Jan Hulewicz i Mieczysław Klimowicz, seria I, nr 215, ss. CVIII, 398, 2 nlb. + "

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Mrugał

"Wybór wierszy", Zbigniew

Morsztyn, oprac. Janusz Pelc,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk

1975, Zakład Narodowy imienia

Ossolińskich - Wydawnictwo,

Biblioteka Narodowa, redakcja:... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 67/1, 283-287

(2)

IV.

R E C E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

P a m ię tn ik L ite r a c k i L X V II, 1976, z. 1

Z b i g n i e w M o r s z t y n , WYBÓR WIERSZY. Opracował J a n u s z P e l c . Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk (1975). Zakład N arodowy imienia Ossoliń­ skich — W ydawnictwo, ss. CVIII, 398, 2 nlb. + 4 w klejki ilustr. + errata na luźnej kartce. „Biblioteka N arodowa”. (Redakcja „Biblioteki Narodow ej”: J a n H u l e ­ w i c z i M i e c z y s ł a w K l i m ow i с z). Seria I, nr 215.

W pierwszej połow ie 1975 r. na półkach księgarskich ukazał się opracowany przez Janusza P elca w serii „Biblioteka Narodowa” W ybór w iersz y Zbigniewa Morsztyna. Jest to druga z kolei edycja (po Muzie d o m o w e j w ydanej przez J. Dür- ra-D urskiego w 1954 r.) spuścizny poetyckiej ariańskiego poety, a pierwszy w ogóle wybór jego poezji. Zofia M ianowska przygotow yw ała wpraw dzie w ydanie Muzy

dom ow ej dla „Biblioteki Pisarzów Polskich”, ale zaginęło ono w czasie okupacji.

Od wydania M uzy przez Dürra-Durskiego m inęło 21 lat. W ystarczy rzucić okiem na bibliografię zestawioną przez P elca (s. CIII—CVII), by przekonać się, że okres ten obfitow ał w prace o Zbigniewie Morsztynie, o jego epoce, a także o roli innow ierców w ówczesnej Polsce (istotny kontekst dla zrozumienia twórczości poety- -arianina). W tej sytuacji zrealizow anie nowej edycji dzieł Morsztyna, uw zględ­ niającej najnowsze w yniki badań naukowych, stało się nieom al koniecznością.

Podstaw ę wydania opracowanego przez Pelca stanow i rękopis M uzy dom ow ej znajdujący się obecnie w B ibliotece Ossolineum w e W rocławiu (sygn. 5547/11). Nie jest to autograf, ale zawiera tek sty zapisane najpoprawniej, w ich ostatecznej redakcji dokonanej przez autora u schyłku życia. Jest to podstawa główna edycji, lecz nie jedyna. Fragm enty utw orów nie zachowane w Muzie rekonstruuje Pelc na podstaw ie innych przekazów, np. zaginiony początek V otu m odtworzony został w oparciu o rękopis B iblioteki Akadem ii Nauk USSR w Kijowie (daw niejsze zbio­ ry w Szczorsach), a zakończenie J ę z y k ó w ludzkich w oparciu o m anuskrypt W ir y-

darza poetyckiego J. T. Trembeckiego, gdzie poezję Morsztyna wyodrębniono

w osobny zespół, zatytułowany: „Zbygniewa z Raciborska Morstyna, miecznika m ozyrskie[g]o Wiersze polskie" i.

Wśród bogatej spuścizny poety-arianina znajdują się utwory, których autor­ stw o nie jest całkowicie pewne. Jeden z nich to Opisanie m u z y k i Im ci Panu S t e ­

fanowi P r zy p k o w sk ie m u na w e selu jego w upominku dane, uznany przez Korbuta

za w iersz o „autorstwie niepew nym ”, zamieszczony zaś jako M orsztynowski przez Dürra-Durskiego. Z utworu tego św iadom ie zrezygnow ał wydawca W yboru wierszy, w łączył natom iast do tomu dwa inne teksty, prawdopodobnie pióra Zbigniewa Mor­ sztyna: P am ią tka [...] Pana [...] Kazim ierza K r zysztofa Kłokockiego [...] erygowana

od [...] Paniej Raginy Mirskiej Klokockiej [...] oraz Gratulacyja u przejm a [...] Panu

1 J. T. T r e m b e c k i , W ir ydarz poetycki. Rkps pierwotnie Ossolineum, sygn. 5888/1, dziś w lw ow skiej Bibliotece Akadem ii Nauk pod tą samą sygnaturą. Utwory Morsztyna mieszczą się tam na k. 531—775 (główny blok) oraz 108—109, 165.

(3)

284

K E C E N Z JE

Janowi Jerzem u z C h w ałkow a C h wałkowskie m u , k ie dy chorąży m n owogrodzkim został.

P elc przyjął w edycji zasadę dawania utw orów w całości. Skrótów dokonywał praw ie w yłącznie w przypadkach obszernych cyklów (np. Emblemata), gdzie taki zabieg był koniecznością. Raz tylko zam ieścił fragm ent pojedynczego utworu, arty­ stycznie niezbyt wartościowego, ale interesującego ze w zględu na treść (Gratulacyja

u przejm a na dzień [...], ktorego [...] M. Samuel Werner, pleban, dokto rem s[anctae] theologiae zostaje [...]),

W ybór w iersz y zawiera obszerny zestaw utw orów Zbigniewa Morsztyna. N ależa­

łoby się jednak zastanowić, czy rzeczywiście' pom inięte zostały teksty najmniej ważne, najm niej charakterystyczne dla twórczości autora D um y n iew olniczej? O ile może przekonyw ać m otyw acja niew łączenia do zbioru Sław n ej w ik to ry i nad T u r ­

kami [...], o tyle dziwi pom inięcie programowej Przestrogi, a także przekładów

Morsztyna. Przytoczono jedynie przekład łacińskiego w iersza Sam uela Przypkow ­ skiego [Potop, trzęsienie ziemie, powietrzna zaraza], nie uwzględniono tłum aczeń z Horacego, Mirandoli, Persjusza.

W edycji przyjęto chronologiczny układ utworów, opierając się na znanych lub przypuszczalnych datach ich powstawania. Zachowano też ugrupowania wierszy, które w Muzie do m o w ej lub Wierszach polskich stw orzył prawdopodobnie sam autor.

Przy konfrontacji (wyrywkowej) niektórych fragm entów Wyboru w ie rsz y z za­ łożoną podstawą wydania i przyjętym i zasadam i transkrypcji można stwierdzić dużą staranność i poprawność edycji. Zdarzają się jednak pew ne pomyłki, np. w ersy rękopisu (k. 78) „Oniey [tj. on jej], o zalu! choć nie sw oią w iną / Śm ierci przy­ czyną” z Trenu żałosnego po zejściu z tego św ia ta [...] Paniej K r y s ty n y z Lubieńca

M orstyn ow e j [...] podał Pelc w postaci: „Onej — o, żalu! — choć nie swoją winą, /

Śm ierci przyczyną” (s. 246, w. 115— 116). Inne drobne niedopatrzenia: słuszne zastą­ pienie zapisu „iate” z m anuskryptu K o s ty r ó w obozowych (k. 282) przez „jak te” (s. 26, w. 78) nie zostało odnotowane w komentarzu; nie w spom niano tam również, że forma „okazyją” w V otu m (s. 113, w. 290) miała w pierwowzorze postać „okka- zyią” (k. 10), a „nie jadły” w wierszu Na „Historyją sarm acką” [...] (s. 232, w. 53) — „nie iadby” (k. 328). Pom yłką edytora jest także podw ojenie przym iotnika „dawny” w V o tu m (s. 104, w. 113) nie m ające oparcia w rękopisie (k. 4). D ziw i ponadto częste zastępow anie litery „z” m anuskryptu (zachowywanej przez Dürra-Durskiego w w ydaniu M u zy domowej) literą „ź”, np. konsekw entnie „źwierzęta” (m. in. E m ble­

m a 1, L am ent Hospodarowanej IMci Wołoskiej, O rozności nabożeństwa) w m iejsce

„zwierzęta”. C elow e natom iast było wprowadzenie cudzysłowu (nie ma go w ręko­ pisie ani u Dürra-Durskiego) dla w yodrębnienia w ypow iedzi kolejnych graczy w K ostyrach obozowych oraz przemówień bohatera P am ią tki [...] Pana Aleksandra

z S zpanow a [...] Czaplica [...]. Zyskała na tym przejrzystość i czytelność tekstu.

Komentarz do każdego utworu rozpoczyna P elc podaniem w ersji tytułu z in­ nych zachowanych przekazów. N astępnie w ym ienia przypuszczalną datę powstania wiersza, datę druku (jeśli był drukowany), przybliża sylw etk ę ew entualnego adre­ sata, a także (w niektórych przypadkach, np. przy tzw. „poemacie szepielow skim ”, s. 40—41, 365) kreśli dzieje utworu oraz okoliczności towarzyszące jego narodzinom. W zakresie objaśniania sytuacji przedstaw ionych przez poetę oraz nie używanych dzisiaj w yrazów i form kom entarz dobrze spełnia swoją rolę. Nie jest nadm iernie rozbudowany, nie pomija też w zasadzie żadnego ważniejszego przypadku w ym a­ gającego w yjaśnienia. Dyskusyjne w ydaje się jedynie om awianie w ątków i postaci zbyt znanych (nawet na poziomie serii popularnonaukowej), takich jak giganci (s. 5), syreny (s. 7), Apollo, Orfeusz (s. 8), Niobe (s. 18). N ajw iększą niew ątpliw ie zasługą kom entarza jest podanie zachowanych w ariantów tekstowych. U m ożliwia to prze­ śledzenie przekształceń utw orów Morsztyna w ich kolejnych redakcjach. Edytor

(4)

R E C E N Z J E

285

odw ołuje się głów nie do W irydarza poetyckiego, ale także do S y l w y Andrzeja Lu- bienieckiego, rękopisu Biblioteki Rem onstrantów w Rotterdamie, rękopisu kijow ­ skiego i innych.

I sam e teksty Zbigniewa Morsztyna, i Wstęp opracowane zostały na nowo. Pelc nie proponuje jednak diam etralnie różnej, w stosunku do w cześniejszego wydania, interpretacji utw orów Morsztyna, jakkolw iek m odyfikuje bądź prostuje pew ne sądy w yrażone przez Dürra-Durskiego (np. odrzuca oskarżenie, że poeta był zaślepionym sługą w ielkiego magnata). Staranny i obszerny W stęp Pelca składa się z rozdziałów: 1. Arianin i poeta, 2. Poezja żołnierska i ziemiańska, 3. K o n c e p ty zm i realizm obser­

wacji, 4. Wiara i rozum, 5. „Em blem ata” i inne późne u tw ory , 6. Miejsce tw órczości poety w literaturze polskiego baroku i 7. Uwagi w y d a w c y . Zauważyć można, że

układ m ateriału w rozdziale 2—5 oparty jest, podobnie jak sam wybór w ierszy, na zasadzie chronologicznej. Dokładnie zanalizował w nich w ydaw ca powstające w kolejnych latach życia Morsztyna utwory, dokumentując swoje spostrzeżenia przykładam i z tekstu, a ponadto podał ew entualne odmienne redakcje. Każdy z tych rozdziałów kończy się krótką charakterystyką danego okresu, a charakterystyki te razem w zięte ukazują czytelnikow i ew olucję doboru tem atów, sposobu pisania oraz filozofii życiowej poety. N asuw a się jednak pytanie, czy analiza niektórych u tw o­ rów nie jest zbyt szczegółowa, czy potrzebne są ich po prostu streszczenia? Do­ tyczy to Pieśni w ucisku (s. LXV) i S ław n ej w ik to ry i nad Turkami [...] (s. LXXVII— LXXX). Tego drugiego wiersza, jak już wspom nieliśm y, brak w om awianym tomie, co P elc zaznaczył dopiero w Uwagach w y d a w c y (s. C), nie dając odnośnego przy­ pisu wcześniej. Podobny zabieg zastosował i w przypadku Morsztynowskich prze­ kładów. Zanalizow ał i zacytow ał w e Wstępie horacjańskie parafrazy, również po­ m inięte wśród tekstów (tym razem odnotowując to w komentarzu, s. XLII). W ten sposób m iejscam i W stęp przestaje być wprowadzeniem do W yboru w iersz y stając się wprowadzeniem do twórczości Morsztyna „w ogóle”.

P ew ne zastrzeżenie budzi także rozdział 1 Wstępu, zatytułow any Arianin i poeta (analogia do tytułu osobnej pracy P e lc a 2). Ukazał w nim w ydaw ca koleje losu autora E m blem atów na szerokim tle społecznym i politycznym ówczesnej Polski, om awiając również pisane przez niego aktualnie utwory. Ten rozdział, niew ątpli­ w ie posiadający dużą w artość m ateriałową, zaw ierający w iele cennych spostrzeżeń, jest jednak zbyt obszerny (1/3 całego Wstępu ), tym bardziej że niektóre uwagi zostały jeszcze powtórzone bądź rozszerzone w rozdziałach następnych (np. o Dumie

niewolniczej czy ariańskiej zasadzie tolerancji).

Poprzez w szystkie rozdziały W stępu przewijają się w m niejszym lub większym natężeniu dwie sprawy: pokrew ieństw a literackie Morsztyna oraz jego prace nad ustaleniem ostatecznej redakcji utw orów (np. s. XLIV, LXII, LXXIX) i uporządko­ w aniem ich w tworzonym pod koniec życia autorskim zbiorze. Spośród twórców, do których nawiązuje autor Votum, w ym ienia Pelc Horacego i Petrarkę, J. Kocha­ nowskiego i Sz. Zimorowica, J. A. Morsztyna, D. Naborowskiego, W. Kochowskiego i W. Potockiego, K. M iaskowskiego i J. Smolika, a także Sz. Budnego, H. Grotiusa i S. Przypkowskiego. Są to jednak powiązania charakterystyczne dla epoki, w y ­ pływ ające bądź z przyjętej tradycji, bądź ze w spólnoty czasowej czy ideowej.

Indyw idualne analogie łączą poezję Zbigniewa Morsztyna jedynie z twórczością Jana z Czarnolasu. Mistrz renesansu patronuje poecie-arianinow i jako twórca fra ­ szek (bliskie im są M orsztynowskie utwory o żołnierskiej codzienności), Pieśni

św iętojańskiej o Sobótce (do niej odwołuje się programowe V otu m i „poemat sze-

pielow ski”), O d p ra w y posłów greckich (wypowiedź Kaliopy w Epitalamium [...]

(5)

286

R E C E N Z J E

Mierzeńskiemu [...] napisana jest białym wierszem , którym Kochanowski posługi­

w ał się w O dprawie i przekładzie Alcestis) oraz Trenów (na ich cyklicznej kom ­ pozycji w zorow ane są Tren y żałosne [...] po zejściu z tego świata [...] Paniej A n ny

z S zpanow a Błędowskiej). Liczne powiązania Morsztyna z twórcą renesansowym ,

jakim był Kochanowski, nie czynią bynajmniej z ariańskiego poety kontynuatora polskiego renesansu. Podkreśla to Pelc: „Zjawisko tradycji — w przeciwieństw ie do kontynuacji danego kierunku w literaturze i sztuce — polega na tym, iż z do­ robku przeszłości przejm uje się pew ne wybrane, choćby naw et liczne, elem enty, które wtopione zostają w k o n s t r u k c j ę j a k o ś c i o w o o d m i e n n ą , n o w ą . Kontynuacja natom iast, choć też wprowadza zazwyczaj elem enty nowe, w zasadzie przynajm niej utrzym uje podstawowe' zręby wzorców literackich i kulturow ych” (s. XCIV; podkreśl. A. M.).

Autor Pieśni w ucisku jest twórcą całkow icie barokowym i to w cale nie jedno­ stronnym. Jego poezja oferuje czytelnikow i i „barok m onum entalnych konstrukcji”, i „barok intelektualny”. Cechy sw oiste twórczość Zbigniewa Morsztyna „w dużym stopniu zawdzięcza jego ariańskiej ideologii, m entalności wytworzonej dzięki tra­ dycji rodzinnej i środowiskowej, dzięki ciężkim doświadczeniom osobistym i naj­ bliższych w spółtow arzyszy” (s. XCIV). W łaśnie ariańska ideologia m. in. ukształto­ w ała sw oisty stosunek poety do w ojny. Ew olucję poglądów Morsztyna na wojnę (jedno z w ażniejszych zagadnień w jego twórczości) przedstawił Pelc w osobnym rozdziale Wstępu. Poeta, po pełnych optymizmu, pogody i pewnego sam ochw alstwa m łodzieńczych wierszach żołnierskich (Do IM[ci] Pana Huryna [...], Do [...] Pana

A leksandra Mierzeńskiego [...] list, jadąc do w o jsk a koron[nego z Dojlid], K ostyro- wie obozowi) oraz tchnących barokową apoteozą m ęstw a rycerskiego nagrobkach (Paw ło wi Morstynowi, kapitanowi [...], pod Batohem zabitemu), czyli po prostu

zyskaw szy pew ną sum ę doświadczeń, stw orzył dojrzałą poezję wojenną (a raczej antywojenną), w której pisał „o trudach żołnierskiego życia, o głodzie, chorobach, niew oli, ranach i cierpieniach. U kazyw ał rzeczyw istą i niekiedy przeraźliwą obo­ jętność społeczeństw a wobec żołnierzy, którzy sw oje życie, zdrowie, siły i karierę pośw ięcili niewdzięcznej żołnierskiej służbie. Odpoetyzował Morsztyn w izję losu żołnierza-szlachcica, który należąc do arm ii m agnata skazany był na jego łaskę i n iełask ę” 3.

W tej w ojennej poezji Morsztyna zauważyć się daje w yraźnie kryzys postawy epickiej w obec w alki, a także załam anie konw encji heroicznego opisu. Mimo iż ideologia ariańska w XVII w. tolerow ała już uprawianie żołnierstwa jako stałego zawodu, nigdy go jednak w pełni nie aprobowała i autor D u m y niewolniczej (zda­ jący sobie spraw ę z częstych rabunków dokonywanych przez głodnych żołnierzy) miał w ątpliw ości, czy oprócz w szystkich przykrości związanych z w ojną, jakie żoł­ nierz przeżywa na ziemi, nie czeka go jeszcze potępienie po śmierci:

Lecz to najcięższa, że i tu na ziem i Z kłopotami się biedzić rozlicznemi, I jeszcze ci, co na tak gorzkim Chlebie,

Czy będą w niebie?

Bo to rzecz pewna, niech kto, co chce, mowi, Kto wiadom, niech da m iejsce rozum owi I przyzna, jeśli który żołnierzy żywy

B ył sprawiedliwy?

СVotum, s. 114, w. 297—304)

’ J. S o k o ł o w s k a , K. Ż u k o w s k a , w stęp w antologii: Poeci polskiego

(6)

R E C E N Z J E

287

Morsztyn, w pełni świadom y dehum anizacyjnej roli wojny, w idział jednak konieczność obrony ojczyzny; z poglądam i arianina ryw alizow ały obowiązki pa­ trioty. Tu w szakże z pomocą przychodziło rozróżnienie wojen spraw iedliw ych i nie­ spraw iedliw ych. Warto chyba w tym m iejscu przywołać jakże bliski Morsztynowi, a nie w spom niany przez w ydaw cą, w iersz W acława Potockiego Wojna ludzi nie

r o d zi:

Bóg nieuchronnym okiem obie w idzi stronie: Kto sw ą napaścią, a kto umiera w obronie. U ważajcie, królowie, naprzód chrześcijanie, Pierw ej niżli do bitw y w ojsko w szyku stanie, Jako w iele tysięcy dusz ludzkich w żelezie Na śmierć się w aszej к w oli odważa imprezie.

[ ]

Na wasz się to karb w szytko dzieje: w y rachubę Dajcie, żeście tyle dusz zagnali na zg u b ę 4.

Historycznoliteracką część W stępu zam yka rozdział Miejsce tw órczości poety

w literaturze polskiego baroku. Zawarł w nim P elc w iele cennych spostrzeżeń, pod­

kreślając głów nie te cechy poezji M orsztynowskiej, które określić można jako barokowe. Potraktow ał on twórcę V otu m przede w szystkim jako liryka („Zbigniew Morsztyn nie był filozofem , był przede w szystkim lirykiem ”; s. XCV), w czym zgodny jest z Dürrem-Durskim, dostrzegającym w poezji Morsztyna „ostatnie przed sentym entalistam i w ielk ie przejawy liryki staropolskiej” 5. Mimo niew ątpliw ie słusz­ nie podkreślanej roli liryki Morsztyna nasuw ają się jednak wątpliwości: czy nie jest to zbyt jednostronna charakterystyka jego twórczości? W ydaje się, że rację ma w tym w ypadku Czesław Hernas, który dostrzegł w autorze „poematu szepie- low skiego” także epika (nb. poświęcony Z. Morsztynowi fragm ent Baroku należy do rozdziału pt. R o z k w it i u padek epiki), i to zdolnego do stworzenia now ego typu epopei: „Idzie nie tylko o to, że Morsztyn znakom icie w ładał techniką literackiego opisu, ale i o rzecz równie ważną, że zajął go los żołnierza, jego rzeczyw iste trudy, troski, przygody, żyw a polska materia epicka, która wdarła się do pamiętników, ale w ciąż jeszcze nie zdołała przełamać konwencjonalnych wzorów literackiej epo­ pei, w zorów antycznych i wzorów Tassa” 6.

W ydanie wyboru w ierszy Zbigniewa Morsztyna dokonane zostało przez badacza szczególnie do tego zadania predestynow anego z racji w ieloletnich studiów nad twórczością ariańskiego poety. Edycja odznacza się w ysokim stopniem poprawności, w ykorzystuje odnalezione ostatnio (a uznane uprzednio za zaginione) karty ręko­ pisów z wierszam i Morsztyna. Szczególnie cenne jest zam ieszczenie w komentarzu do poszczególnych utw orów w ariantów danego tekstu w ystępujących w zachowa­ nych rękopisach. Warto podkreślić także dużą wartość m ateriałową W stępu (przy zagadnieniach wym agających poszerzenia edytor często odsyła do swoich w cześ­ niejszych prac).

Anna Mrugał

4 W. P o t o c k i , Pisma wybrane. Opracował J. D i i r r - D u r s k i . W arszawa 1953, s. 306.

5 J. D i i r r - D u r s k i , w stęp w: Z. M o r s z t y n , Muza domowa. T. 1—2. Warszawa 1954, s. 91.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 10 września

P rotokół pow inien być ta k sporządzony, aby uw idaczniał m.in.. tam orzeczn

zab o ru rosyjskiego,

W roku 1962 uzyskał wpis na listę adwo­ katów członków Izby rzeszowskiej i przyjęty został w skład członków Ze­ społu Adwokackiego w Kolbuszowej.. Był

Abstrahując od kwestii braku jednomyślności w sposobie ujmowania przez przed­ stawicieli nauki przedmiotów ochrony przepisów zamieszczonych w rozdziale XXXVI k.k.,

[r]

Najczęściej orzekaną karą za przestępstwa spekulacji z kodeksu karnego jest kara pozbawienia wolności (około 70% skazań), zwłaszcza z warunkowym za­ wieszeniem