KR 2 L U T Y 1975
* %
• , r*\ \ * . -U> i * f ’(
t / • ; *
v.
>. • •' / I •, / : .! » ••• -•;Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealnych pism em M inistra Oświaty n r IV/Oc-2734/47 ... ...
.V • - • - —r . . ... J. ■ «., . - - - - - -- • ~ —-
Wydano z pomocą finansow ą Polskiej Akadem ii NaukTREŚĆ ZESZYTU 2 (2136)
S z a b u n i e w i c z B., Na drodze do genetyki transform acji gatunków . . 29
S z a r ko N., Porów nanie fauny A rktyki i A ntarktydy na tle w arunków śro dowiskowych ... 35
J a r o n i e w s k i W .,W ęże m o r s k i e ... 33
P a c y n i a k C., Rzadkie gatunki drzew i krzew ów obcego pochodzenia w Pol sce zasługujące na rozpowszechnienie ... 41
J o ń c a E., Plejstoceńskie spłaszczenia stokowe w Sudetach Środkowych . . 44
Drobiazgi przyrodnicze Pasożyt w nętrza nasion (M. S k r z y p c z y ń s k a ) ...46
Owadobójcze właściwości niektórych grzybów z grupy Fungi im perfecti (K. W yrostkiewicz) ... 47
Postępy nowoczesnej histochem ii i jej rola w badaniach naukowych (W. J. P a j o r ) ... 4H Rozmaitości ... 49
Recenzje K. D e m e 1: Życie morza (R. J. W o j t u s i a k ) ... 51
M ikulas Kopernik. Obehy nebeskych sfer (E. R y b k a ) ... 52
E. K. Ł a z a r e n k o: K urs m ineralogii (K. Maślankiewicz) . . . . 52
Z. R u b i n o w s k i : Geologia złóż (K. Maślankiewicz) . . . 53
R. A. T u c k e r: Kingdom of the Seashell (W. S e i d l e r ) ... 53
M. M ł y n a r s k i : Nasze gady (A. Ż y ł k a ) ... 54
R. C a m e r o n : Shells (W. S e i d l e r ) ...54
Spraw ozdania T urystyka a środowisko przyrodnicze (K. R. M a z u r s k i ) ...55
S p i s p l a n s z
I. WIELKOROGIE STEPOWE BYDŁO afrykańskie W atussi. Fot. W. Strojny II. LEW, Panthera leo (L.). Fot. W. Strojny
III. SZAŁASY W DOLINIE M AŁEJ ŁĄKI. T atry Zachodnie. Fot. Z. Piskornik IVa. BŁĘDNE SKAŁKI w Górach Stołowych. Fot. W. S trojny
IVb. PACIORKI II. Fragm ent wschodniego bloku skalnego z grupy kilku granito
wych ostańców skalnych na Koralow ej Górze. Fot. J. Kopton
O k ł a d k a : DĄB SZYPUŁKOWY, Quercus robur L. N erw acja liścia. Fot. W. Strojny
P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A
(Rok założenia 1875)L U T Y 1975 ZESZY T 2 (2136)
BOŹYDAR SZABUNIEWICZ (Gdańsk)
N A D R O D Z E D O G E N E T Y C Z N E J T R A N S F O R M A C JI G A T U N K Ó W
Z nau k i o ew olucji w iadom o, że form y ży
w ych jed no stek zm ieniały się z czasem na Zie
mi. G en ety ka n ato m iast poucza, że inform acja genetyczna u s tro ju jest niezm iennie p rzek azy w ana. Postać u s tro ju jest re z u lta tem reakcji rozw ijającego się zaro d ka n a działanie środo
wiska. Z różnych kom órek rozrodczych, w tych sam ych w aru n k ach , ro zw ijają się różne ustroje, ale z id enty czny ch genotypow o zalążków, w ró ż
nych w aru nkach , p o w stają różniące się od siebie fenotypy.
B adania p rzede w szystkim G rzegorza M e n d l a , a potem w ielu in n ych doprow adziły do w ykształcenia się pojęcia genu jako zarodkow ej zdolności do w y tw orzenia pew nej u strojow ej cechy. G en byłby fizyczną jednostką, r:d z a je m skom plikow anej m olekuły chem icznej, z a jm u jącej typow e locus w chrom osom ie kom órki.
W raz z rozw ojem biologii m o lek u larn ej po w sta
ło pojęcie inn ej jeszcze jednostki dziedziczenia, m ianow icie c i s t r o n u. Oba te pojęcia są zbliżone do siebie, ale b y n ajm n iej n :e jedno
znaczne. Ich ogólne zastosow anie nie jes*: jesz
cze dokładniej u ta rte .
C istron byłby dla nas m a k r :m 'le k u ł^ p o 'i- nu k leo ty d u d e so k sy ry b z o w e ? o , czyli m akro- m olekułą DNA, o olbrzym iej m asie, zaw ierają
cą genetyczną in fo rm ację o budow ie p o jed y n
czej cząsteczki białka (polipeptydu). Masa ró ż
nych cistronów w aha się w szerokich granicach, ale dla naszych rozw ażań p rzy jm ie rry , że jest rzędu 150 000 daltonów . M olekuła ta jest zbu
dow ana z dziesiątków tysięcy atom ów (wodoru, w ęgla, tlenu, azotu i fosforu). Mimo ta k o lbrzy
m iej złożoności, biochem icy poznali jej s tru k tu rę, a niek tóre podobne m niejsze jednostki zo
stały otrzym an e n aw et syntetycznie.
Pojęcie genu jako jednostki dziedziczenia n a brało now ej postaci od czasu gdy B e a d 1 e i T a t u m (1941) zaproponow ali zasadę; że je
den gen zaw iera genetyczną inform ację o b u dowie jednego enzym u. O kazuje się, że1 liczne enzym y są złożone z szeregu polipeptydow ych cząsteczek białka, z k tó ry ch każda jest w y zn a
czana przez oddzielny cistron. P odjednostki białka jednego enzym u by w ają niekiedy sy n te tyzow ane n aw et w różnych n re js c a c h w n ętrza kom órki, np. w m itochondriach i w cytoplazm ie.
P djedn ostki te dopiero potem sk ład ają si na całość cząsteczki enzym u. Pojęcie genu skom pli
kow ało się jeszcze w ostatn ie1"’ czasach, gdy
m ianem tym zaczęto nazyw ać nie tylko jed no -t
ki in f rm acy jn e dla białka, lecz rów n eż d h
n iek tórych niekcdow ych rra k rcm o le k u ł poM-
nukleotydów rybozow ych (RNA), bicrących
udzieł w m etabolizm ie kom órek.
30
T a b e l a 1 Zestawienie ciężaru DNa i długości jego spirali w niektórych jednostkach biolo
gicznych. W artości są tylko z grubsza przybliżone. Za ciężar cistronu przyjęto arbi
tralnie 300 000 daltonów
Obiekt
Ciężar polinukleotydu kodowego Długość spi
rali poli
Liczba mono
nukleotydów Maksymalna liczba cistronów w gramach w daltonach nukleotydu
w cm
pojedynczej nici
Mononuleoktyd 5.5-10-22 330 0.34-10- ’ 1
_
J Cistron 5,10-1» 3 10* 1,5-10~6 450 1
Bakteriofag
PhiX 174 5,5' 10“ 18 3,3-10® 1.7-10-4 5000 11
Bakteriofag T 2 4,4-10-18 2,6-108 1,4-10-2 400000 900
Bakteria E. coli 4,2- 1(T16 2,109 0,27 0,8107 1800
Komórka
eukariota 6,5-10~12 3,10ia 220 6,510“ 1410“
Całość u s tro ju człow ieka p o w staje z jed n ej zapłodnionej kom órki jajow ej, k tó ra drogą po
działów tw o rzy kom órki potom ne. P o w sta ją c y ta k zaro dek p rzy sw aja z otoczenia m a te rię i z n iej b u d u je swój organizm w edług ściśle
Ryc. 1. Model fragm entu cząsteczki (podwójnej spirali) polinukleotydu desoksyrybozowego (DNA). Jeden skok spirali ma długość 3,4 nanom etra (nm) i zaw iera około 10 mononukleotydów. Jeden mononukleotyd przypada na długość spirali rów ną 0,34 nm, co odpowiada cięża
rowi około 330 daltonów. Kule o różnych odcieniach p rzedstaw iają w modelu różne rodzaje atomów tej
olbrzymiej cząsteczki
ustalonego w zorca zaw artego w g e n o m i e , czyli w zespole in fo rm a c y jn y m polinukleotydów desoksyrybozow ych (DNA) c h ro m a ty n y jąd e r kom órkow ych. G enom zaw iera kod in fo rm a c y j
n y dla budow y kom órki i u stro ju . Isto tn ą częś
cią ch ro m a ty n y jest podw ójna sp ira la dwóch ze
spolonych ze sobą n itk o w aty c h cząsteczek DNA (ryc. 1). K ażda cząsteczka te j p a ry zaw iera licz
ne cistro ny .
W sk ład o rganizm u człow ieka dorosłego w chodzą dziesiątki m iliardów kom órek. W szyst
kie p o w sta ją z jed n ej zapłodnionej zygoty, za
w ie ra jąc e j kod in fo rm a c y jn y dla całości u stro ju . Ileż więc jed n o stek in fo rm acy jn y ch m usi za
w ierać ta kom órka? Liczba ta nie jest znana, ale pew n ą o rie n tac ję m ożna uzyskać przez ze
staw ienie ciężaru DNA jednego cistro n u z cię
ż arem całości in fo rm acy jneg o DNA zaw artego w kom órce (tab. 1).
S tą d d a je się w ypośrodkow ać, że im bardziej skom plikow ana jednostka, ty m w iększa ilość DNA w kom órce, a w ięc praw dopodobnie ty m w iększa liczba cistronów . T rzeba ty lk o w y ra ź nie zaznaczyć, że w n itk o w ate j cząsteczce DNA z n a jd u ją się b y n a jm n ie j nie sam e cistro ny . M a
m y w n iej obok tego jeszcze in fo rm acje o b u dow ie w ielu in n y ch składników kom órki, p rze de w szy stkim o c h a ra k te rz e m olekuł niekodo- wego RNA. D alej zn a jd u jem y ta m in fo rm acje
„porządkow e”, sygnały dzielące poszczególne c istro n y i re g u la to ry o d b ieran ia in form acji. Ile DNA m oleku ły kodow ej p rzy p a d a n a cistrony nie w iadom o dokładnie. U n iek tó ry ch b a k te rio fagów w przy b liżen iu połow a DNA p rzy p ad a na in fo rm acje cistronow e. G dybyśm y dow olnie zechcieli p rzy ją ć to za m iarę, okazałoby się, w kom órce e u k a rio ta zm ieściłyby się in fo rm acje o m iliard ach cząsteczek białka.
W jaki sposób kod in fo rm a c y jn y DNA może spow odow ać tw orzen ie się cech u stro ju ? Proces te n jest bardzo złożony. Został on częściowo w y jaśn io n y . W znacznym uproszczeniu daje się on p rzed staw ić za pom ocą d iag ram u z ryc. 2.
Ją d ro w y DNA stanow i ro d zaj archiw u m , k tó re w całości przem ian bierze ty lk o pośredni udział.
M ateriał kodow y jest zachow yw any jako in fo r-
31 tnacja także dla dalszych pokoleń kom órki. S to
sownie do tego przed podziałem kom órki do
chodzi do podw ojenia się cząsteczek kodowych, czyli do ich r e p l i k a c j i . Z jed n ej cząsteczki pow stają dwie, p rzy czym jed n a kopia dostaje się do każdej kom órki potom nej.
K od za w a rty w DNA m usi być jed nak w yko
rzy sty w an y podczas życia m iędzypodziałow ego kom órki. Dzieje się to za pośrednictw em spe
cjaln y ch cząsteczek pośredniczących. Oto kod
Cistron O dcinki nie astronom
Nić DNA [genotyp]
Procesy trans ~ kryp cji
Procesy tra n s
la c ji Sktadniki struktur i enzymów
Formowanie y ' ' — sie cech
ustroju
%
*
{
i
f
Cechy Senaty po w eustroju
!
[struktury, zabarwieniet zdolność produkcji energii,
aktywność enzymów itp J
Ryc. 2. Schem at przeistoczeń prowadzących do tw o
rzenia się cech ustroju według kodu zawartego w nici kodowej DNA. Objaśnienie w tekście
z cistronów a rch iw aln y ch zostaje pobierany przez specjalne cząsteczki RNA, k tó re są sy n tetyzow ane w edług w zorca cistronów . T ak sy n tetyzow ane cząsteczki inform acyjnego RNA (mRNA), k tó ry c h pow staw anie nazyw a się t r a n s k r y p c j ą , są rodzajem kopii cistro nów. Są one przenoszone do cytoplazm y, gdzie w procesie zw anym t r a n s l a c j ą służą one jako w zorce dla budow y cząsteczek białkow ych.
Z jednego cistro n u m oże pow stać wiele cząste
czek wzorcowego m RNA , zaś n a cząsteczce tego ostatniego może pow stać szereg cząsteczek b iał
ka danego rodzaju. Tą drogą syntetyzow ane są białka s tr u k tu r i enzym ów kom órki i ty m sa
m ym w y tw a rz an e są cechy s tru k tu ra ln e i czyn
nościowe kom órek i całego u stro ju .
Zgodnie z pow yższym , w zapłodnionej kom ór
ce jajow ej człow ieka z n a jd u ją się bardzo liczne jednostki in form acyjn e, w edług k tó ry ch fo rm u ją się cechy organizm u. Podczas podziałów ko
m órek zarodka z re g u ły całość info rm acji gene
tycznej zostaje p rzek azan a w szystkim kom ór
kom. Z tego olbrzym iego archiw um , grom adzo
nego i uzupełnianego stopniow o z biegiem ewo
lucji, d ana kom órka u stro ju w y k o rzy stu je dla siebie ty lk o n iek tó re in form acje. Proces tra n s k ry p cji in form acji na cząsteczki mRNA, a po
tem syntezy cząsteczek białka z w ytw orzeniem odpow iedniej cechy u s tro ju nazyw a się e k s p r e s j ą in fo rm acji genetycznej. Tylko część kodu ulega więc ek sp resji. Pozostała, i to b a r
dzo znaczna, część u trz y m u je się w stanie u ta
jonym . W śród inform acji zakodow anych w DNA i podlegających ek spresji m ożna rozróżnić dwa rodzaje:
1. Inform acje w y korzystyw an e przez w szy st
kie kom órki danego ustro ju ,
2. Inform acje ulegające ek spresji tylko w ko
m órkach o pew ny m k ie ru n k u zróżnicow ania.
Ad (1). W szystkie kom órki p o trzeb u ją np.
białka histonów jądrow ych, białka w rzecion m i- totycznych, białka m em bran, białk a enzym ów k atalizujących tra n sk ry p c ję i tran slację, en zy
m ów zapew niających dopływ energii potrzebnej do pędzenia procesów życiow ych. C istrony ko
dujące tego rodzaju cząsteczki są tra n sk ry b o - w ane we w szystkich kom órkach.
Ad (2). W kom órkach zróżnicow anych czyn
nościowo, obok powyższych, potrzebne są sk ład niki w aru n k u ją c e w ykształcenie się cech spe
cjalistycznych, ja k na przykład:
a) e ry tro cy ty p ro d u k u ją masowo białko pod- jednostek hem oglobiny,
b) lim focyty p ro d u k u ją m asow o im m unoglo- buliny,
c) kom órki gruczołów śluzow ych p ro d uk ują m asow o białko m ucyny,
d) w łókna m ięśniow e p ro d u k u ją masowo m iozynę i inne elem en ty białkow e kurczliw ych stru k tu r.
Skoro każda kom órka w zasadzie m a całość genetycznej inform acji, jest jasne, że m uszą istnieć czynniki ustrojow e tłum iące lub um ożli
w iające e k sp resję różnych cistronów . R egulacja tego niesłychanie ważnego i olbrzym io złożone
go procesu, w d o d atku zm ieniającego się z roz
w ojem , w iekiem i w a ru n k am i bytu, jest jeszcze słabo poznana.
N iem niej w iadom o, że w u stro ju zachodzą m iędzykom órkow e w pływ y. Na p rzy k ład tw o
rzenie się cech płciow ych dojrzew ającego czło
w ieka jest k on trolow ane przez działanie nie
k tó ry ch horm onów . P rzy sad k a p ro d u k u je sub
stan cje dostające się z k rw ią do jąd e r kom órek organów płciow ych i w yzw alające tam procesy ekspresji odpow iednich in form acji genetycz
nych. Poznanie tego rod zaju zjaw isk otw orzyło możliwość sterow an ia form ow aniem się nie
k tó ry c h cech u stro ju . Z takiego horm onalnego sterow ania ek sp resją genów k o rzy stają lekarze endokrynolodzy. O prócz tego rodzaju w pływ ów na cechy u stro ju , istn ieje jeszcze inny, polega
jący na sztucznym zm ienianiu genotypu, a więc kodu inform acyjnego ją d e r kom órkow ych. Tego ro dzaju m ożliwości poznano n a jp ie rw u b a k terii.
J ą d ro kom órki e u k ario n ta jest oddzielone błoną od cytoplazm y. S tanow i ono tery to riu m , w k tó ry m przechow yw any jest kodow y DNA i w k tó ry m dochodzi do procesów tra n sk ry p c ji.
B akterie nie m ają te ry to riu m jądrow ego. iNato- m iast w pew ny m obszarze ich cytoplazm y z n a j
d u je się genom, tj. zespół kodowego DNA.
W kom órce b a k te ry jn e j może znajdow ać się n a w e t szereg osobnych (jednakow ych) geno
mów, z któ ry ch każdy p a n u je nad w łasnym ob
szarem cytoplazm y. O kazuje się, że oprócz ta kich genom ów typow ych gatunkow o, w kom ór
ce b a k te ry jn e j zn ajd u je się szereg m niejszych
32
cząsteczek DNA, rów nież zaw ierający ch c istro ny i rów nież zdolnych do rep lik ac ji i ek sp resji.
Takie skład nik i są różnego ro d zaju . M ogą one m ieć c h a ra k te r pasożytniczy i n a w e t zabójczy dla kom órki, ale niekied y są elem en tam i jak o y u zu p ełn iający m i in fo rm acje z a w arte w genom ie.
W śrud tak ich autonom icznie re p ro d u k u ją c y c h się w cytoplaźm ie jednostek w y k ry to pew ien rodzaj, określony m ianem e p i s o m ó w . Do ich cech zn am ienn y ch należą:
a) obecność cistronów k o d u jących białko e n zym ów biorących udział w rep lik ac ji ich w ła s
nego kodu,
b) obecność czyn nika w a ru n k u jąceg o ich przenoszenie się z jednej b a k te rii n a inną, czyli proces t r a n s d u k c j i ,
c) zdolność do odw racalnego w łączania się do DNA genom u kom órki gospodarza, czyli i n t e g r a c j i do sp irali DNA, na s k u te k czego za
chow ują się one w ów czas ja k in n e sk ład n ik i DNA kom órki, re p lik u ją c się łącznie z całością in fo rm acji kodow ej kom órki,
d) zdolność do „p o ry w a n ia ” ze sobą n ie k tó ry ch cistronów kom órki, w k tó re j cytoplaźm ie b y tu ją, i przenoszenia ty ch cistron ó w d j in n y ch kom órek.
Nie m ożem y tu w daw ać się w opisyw anie tych złożonych stosunków i p o p rze stan ie m y ty l ko na przyto czeniu p rzy k ład u zm ienności zw ią
zanej z tra n sd u k c ją cistronów .
Oto w r. 1971 w prow adzono do u ż y tk u a n ty b iotyk gen tam y cy n ę. Ju ż n iesp ełn a ro k potem , od pacjen tów , k tó ry m te n lek podaw ano, w y osobniono szczepy „now ych” b a k te rii, o d p o r
nych n a lek. P ojaw ien ie się ta k ie j g e n e ra c ji o dpornych kom órek, m ający ch now ą cechę, b y w a rozum iane n a ogół jako m u t a c j a . O ile jed nak m u ta c y jn e pojaw ienie się jakiegoś b r a k u genetycznego, spow odow ane p rzy p ad k o w y m uszkodzeniem jakiegoś genu, byłoby zrozum iałe, o ty le tru d n ie j w te n sposób w y tłu m aczy ć w y tw orzenie nowego przystosow ania: zdolności do n c w e j czynności. W d o d atk u stw ierdzono, że b a k te rie w y k azu jące odporność na te ra p e u ty c z nie stosow aną gen tam ycynę, okazały się o d p o r
ne rów n ież na szereg in n y ch a n ty b io ty k ó w ,
Ryc. 3. M ikrofotografia męskiej bakterii E. coli. G rub
sze krótkie w ypustki są tubulam i czepnymi. Nici cien
kie dłuższe, jak też ledwo widoczne krótsze, są orga
nellam i innego rodzaju. Długość bakterii jest rzędu paru m ikronów
z k tó ry m i b a k te rie nigdy nie m iały styczności, a w danym p rzy p a d k u na chloram fenikol, na am picylinę i na sulfonam idy! Szczepy tego ro d zaju, o podobnych cechach, w yosobniono z róż
n y ch organów danego p acjen ta, a w yhodow ane b a k te rie p rzek azy w ały now e w łasności g e n e ra cjom potom nym zgodnie z zasadam i genetyki.
Co w ięcej, okazało się, że hodow anie szczepów o d p o rnych w raz ze szczepam i nieod p orn ym i po
w odow ało przenoszenie się odporności n a te o statn ie. Zaczęto m ówić o „zakażaniu się o d p or
nością” n a lek, przy czym zakażaniu ulegały b a k te rie tak że in n y ch gatunków .
Nie m ogło być w ątpliw ości, że n a b y ta odpor
ność zostaje u trw a lo n a w genotypie, a oprócz tego jest „ in fe k cy jn a ”, tj. przenosi się przez sam o zetknięcie się kom órek w e w spólnej ho
dowli. T rzeo a było przyjąć, że now y czynnik dziedziczny ulega p o m nażaniu się w kom órce b a k te rii. Skoro przenosi się on nie ty lk o przy podziale, ale rów nież drogą infekcji, m usi on pom nażać się w ry tm ie częstszym niż genom kom órki. Rozpoczęto b adanie odnośnych czyn
n ików . O kazało się, że są one m akrom olekularni DNA, d ający m i się chem icznie w yodrębnić bez u tr a ty w łasności zakaźnych. W ich składzie z n a jd u je się elem ent DNA nazw any c z y n n i k i e m R (od resistance). Tego ro d zaju elem en
ty , przenoszące się z b a k te rii n a b ak te rię , znane już były w cześniej, przede w szystkim pod po
stacią tzw . m ęskiego czy n nika b ak terii, czyli c z y n n i k a F +.
S tw ierdzono m ianow icie, że n iek tó re in d y w i
d ua b a k te ry jn e są zdolne do k o n i u g a c j i z in n y m i osobnikam i. B ak teria „m ęska” jest w y posażona w specjalne organelle czepne, widocz
ne w postaci tu b u li w y ra sta ją c e j z jej ściany (ryc. 3). B a k te ria sw ą tu b u lą przyczepia się do innego osobnika, nie posiadającego cechy m ęs
kości, z ra sta się z nim , p rzy czym tu b u la staje się ro d zajem m o stka łączącego cytoplazm y obu osobników . P rzez m ostek p rzed o staje się czyn
n ik F +, n a s k u te k czego zaatak ow an a b a k te ria
„zakaża się” m ęskością, czyli zdolnością do p ro d u k c ji czynnik a F +. C zynnik te n okazał się czą
steczką DNA o ciężarze zbliżonym do tegoż n a j
m n iejszy ch w irionów . C zynnik zaw iera tylko p a rę lu b k ilk a cistronów , m. in. cistro n k o d u ją cy białko t u b u l i n ę , z którego zbudow ana jest tu b u la. C zynnik F + pom naża się w cyto
plaźm ie b a k te rii, i to w ry tm ie częstszym niż jej w łasn y genom .
C zynnik F +, m ający ciężar około 6 • 10-17 g, istn ie je w postaci szeregu odm ian. Może m iano
w icie posiadać w sw ym składzie cistron y o der
w an e od genom u b a k te rii. W ykazano, że czyn
n ik F + m oże prow adzić dw ojaki sposób b y to w a nia. Może on istnieć jako od ręb na plazm ida w cytoplaźm ie i ulega w ów czas rep lik ac ji w e w łasn y m ry tm ie , in n y m niż genom b ak terii, p rz y czym w raz z nim ulegają rep lik ac ji p rz y łączone doń cistron y . Zakaża on inne b a k te rie drogą koniugacji, a w raz z nim mogą przenosić się zw iązane z nim cistrony. W pew nych oko
licznościach czynnik ten ulega „rekom in acji” ,
tj. u z y sk u je in ną form ę bytow ania. Z nika on
w ów czas z cytoplazm y i b ak teria, jakk o lw iek
33 n adal „m ęsk a”, p rze staje przekazyw ać cechę F +
innym osobnikom . W ty m stanie czynnik F + b y tu je w form ie u ta jo n e j, m ianow icie jest w łą czony do całości DNA genom u go sp :d arza, przy czym rep lik u je się z całością kodu in fo rm acy j
nego kom órki.
G enom b a k te rii m a postać niteczki zam knię
tej w krąg, w k tó ry m tk w ią cistro ny kom órki.
W ty m k ręg u istn ieje określone m iejsce, do którego m oże w łączyć się czynnik F +. Ma on niejako sw oje m iejsce tak , jak inn e elem enty genom u b ak terii. T ak zinteg ro w any F + może niekiedy odłączać się i uzyskiw ać na nowo a u to nom iczne i zakaźne w łasności. W tak im procesie oddzielania się, F + m oże poryw ać ze sobą część cistronów b a k te rii i w ra z z nim i tw orzyć a u to nom iczną jed no stk ę cytoplazm atyczną. O d er
w ane g eny pochodzą zawsze z m iejsc genom u sąsiadujących z okolicą doczepiania się czyn
nika F +.
Obie reag u jące ze sobą cząsteczki DNA, b a k terii i czynnika F +, m ają postać n itk o w atej po
dw ójnej sp irali tw o rzącej koło. Obie koliste cząsteczki m ają pasujące do siebie (stereoche
micznie) m iejsca, k tó ry m i sczepiają się ze sobą.
a w n astęp stw ie uleg ają in te g rac ji we w spólny genom. S chem at przebiegu ty ch zjaw isk, w uproszczeniu za W. H ayesem , zn ajdu je się w diag ram ie ryc. 4.
N adm ieniony poprzednio czynnik odporności R m a w iele cech podobnych do czynnika F +
(A)
Ryc. 4. Interakcja między genetycznymi czynnikami DNA: genomem bakterii i czynnikiem F+, według W. Hayesa. Nić genomu (kolistego) bakterii jest przed
stawiona linią ciągłą, czynnika F+ — linią kropkow a
ną. Strzałki w kole genomu przedstaw iają kierunek procesów replikacji. Strzałki prostopadłe do k~ła ge
nomu oznaczają m iejsca przyczepiania się czynnika F+.
(A) — schem at procesu przyłączania się i odłączania się (zależnie od kierunku biegu zjawisk) czynnika F+.
(B) — schem at procesu poryw ania cistronów sąsiadu
jących z miejscem przyczepienia czynnika F+
i oba są rodzajem episomów. C zynnik R za
w iera DNA z cistronam i i przenosi się in fek cyjnie drogą koniugacji. Jego ciężar wynosi około 1,2 • 10-16 g, a w ięc bliski bakteriofagom PhiX174 i T2. C zynnik R rów nież prow adzi ze
sobą różne cistrc n y oderw ane od genom u b a k terii. Ma on cistro ny kodujące enzym y czynne w m etabolizm ie przetw arzan ia n iek tó ry ch składników otoczenia. Podobnie jak czynnik F + może on posiadać różną postrć. W edług h ;po- tezy A ndersona i Lew isa w jego składzie z n aj
duje się czynnik d e l t a , w a ru n k u ją c y cechę zakaźności. C zynnik te n m a ciężar około 6 • 10-17 g i może tw orzyć „ag reg aty ” z różnym i genam i oderw anym i od genom u b ak terii. C zyn
n ik delta zakażać może różne rodzaje bak terii i przenosić cistro n y pom iędzy kom órkam i róż
ny ch gatunków .
W yjaśnienie ty ch stosunków nie w y d aje się jeszcze pew ne. P rzenoszenie genów w a ru n k u jących odporność n a leki w ra z z czynnikiem R m iew a niekiedy c h a ra k te r „epidem ii” w popu lacji b ak terii. W pew nych w aru n k ach szczepy odporne p o jaw iają się masowo. W yjaśniono, że odporność polega na zdolności do pew nej czyn
ności m etabolicznej, zależnej od obecności o k re ślonego enzym u. Cdporność na g en tam cvnę jest uw aru n k o w an a zdolnością do produkcji enzym u katalizującego acetylację. W jelitach człowieka z n a jd u ją się m asy saprofitycznych b ak terii E. coli. U n o rm alny ch ludzi b ak terie te są w rażliw e na gentam ycy nę. T rafia ą się w ich populacji b a k te ry jn e osobniki odporne, ale z częstością jednego na m iliardy osobników w rażliw ych. G dy a n ty b io ty k jest podaw any p a
cjentow i, w jego organizm ie masowo pojaw iają się sam e lub p raw ie sam e odporne b akterie.
Sposób rozprzestrzenian ia się odporności nie jest jeszcze całkow icie jasny.
R. C. C l o w e s s uw aża, że czynnik R jest podobny do tzw . la te n tn y c h w irusów , od k tó ry ch różni się głównie tym , że la te n tn e w irusy m ogą ulegać u ak ty w n ien iu , w n astęp stw ie cze
go sta ją się czynnikam i zabójczym i dla b akterii, gdy plazm idy d elta są pozbaw ione cech szkodli
w ych dla swego gospodarza także w ich a u to nom icznej postaci.
Tego rodzaju czynników „zakaźnych”, p rze
noszących się w raz z ładun k iem cistronów , po
znano w iele w św iecie b akterii. W n iektórych przyp adk ach w ykazano, że czynnik może p rze
nosić się na różne rodzaje b ak terii. Przekonano się w te n sposób, że genom b a k te rii może się zmieniać, oraz że istn ieją subcelu larn e czynniki przenoszące cistro ny z genom u na inne genom y.
Istn ieje więc rodzaj „w spólnoty” crs+n n ó w , k tó re mogą być czynne w różnych kom órkach.
W arto naw iasem nadm ienić, że powyższe w łasności dro bno u stro jó w spow odow ały znacz
ne zw iększenie się odporności b a k te rii na leki wówczas, gdy te leki zostały zastosowane. Z ja
w isko to m a m iejsce tam , gdzie antybiotyki są stosow ane, a więc przede w szystkim w k lin i
kach i w hodow lach zw ierząt.
G dy stw ierdzono istnienie tego rodzaju zmienności, rozpoczęto próby sterow anego p rze
szczepiania genów, nie tylk o m iędzy bakteriam i, ale rów nież m iędzy kom órkam i eukariontów . Tą drogą m ożna by praw dopodobnie uzupełnić w rodzone b rak i m etaboliczne u ludzi. O zakaź
nym przenoszeniu się niek tó ry ch cech u bak terii
w iedziano już od czasów prac F. G r i f f i t h a
34
(1928), i późniejszych A v e r y ’ego i wsp. (1941).
Toteż pierw sze p ró b y sterow anego p rzenosze
n ia cech p rzedsięw zięto jeszcze zanim zro zu m iano m echanizm p rzek azy w an ia cistronów . P ró b y tak ie są do tąd ty lk o jeszcze w zacząt
kach, w sk azu ją jed n ak , że doczepianie now ych genów do g e n o ty p u kom órek ssaków i człow ie
k a nie jest b y n a jm n ie j utopią.
Nie w spo m in ając w y ników u zy sk an y ch na b ak teriach , przytoczy m y przykładow o n a s tę p u jące dziedziczne e k sp ery m en ta ln e efekty.
1. U zyskano przeniesienie genów k o d u jący ch s tr u k tu rę praw idło w y ch p o d jed n ostek h em o globiny z kom órek szpiku kostnego zdrow ego człow ieka u trz y m y w a n y ch w hodow li tk a n e k n a takież kom órki osobnika niezdolnego do w y tw a rz a n ia p raw id ło w ej hem oglobiny i c ie rp ią cego n a anem ię sierpow atokom órkow ą.
2. Przeniesiono gen kod u jący s tr u k tu rę b ia ł
k a en zy m u fosforylazy inozynow ej z k o m ó rk i n a kom órkę ssaka.
3. Przeszczepiono gen k o d u jący s tr u k tu rę b iałk a tra n sfe ra z y a lfa -D -g a la k to z o -l-fo sfo u ry - d ylow ej z w iru sa lam b da na k o m órki fib ro b la - stów człow ieka u trz y m y w a n e w hodow li tk an k i, m ianow icie na kom órki p o b ran e od p a c je n ta , k tó ry n a s k u te k m u ta c ji u tra c ił zdolność do sy n tezy tego enzy m u i cierp iał n a galaktozem ię.
4. Spow odow ano absorp cję i in te g ra c ję genu w a ru n k u jąceg o odporność na 5-jodo-2’-d esok sy - u ry d y n ę z ro ztw o ru DNA zaw ierającego te n gen przez kom órki now otw orow e (lim focyty) człow ieka żyjące w hodow li tk an k i.
5. Spow odow ano absorp cję i in te g ra c ję g en u kodującego w y tw a rz an ie m elaninow ego b a rw n ik a z ro ztw o ru zaw ierającego te n gen przez ko m órki chom ika nie zdolne do p ro d u k cji b a rw nika.
6. Zaszczepiono gen kod u jący p ow staw an ie czerw onej b a rw y kw iató w p e tu n ii, ja k też zm ie
n io nej postaci liścia te j ro ślin y za pom ocą po
daw an ia roztw o rów DNA zaw ierający ch odpo
w iedn i gen p ęczniejącym nasionom albo k ie ł
kom ro ślin nie p o siadających d an ej cechy, tj.
petu n io m o k w ia ta c h białych, wzgl. m ają cy m zw ykła postać liści.
7. Zaszczepiono gen um o żliw iający p ro d u k cję p iry m id y n y za pom ocą pod aw an ia roztw o ró w DNA rozlicznych b a k te rii lu b w iru só w pęczn ie
jącym nasionom albo kiełkom m u ta n tó w ro ślin y A rabinopsis th alia n a , nie zdolnym do sy n tezy tego zw iązku.
Pow yższe w yniki, i szereg dalszych, w sk a z u ją, że przeszczepienie penów z kom ó rki n a k o m órkę jest m ożliw e. N iektóre fra g m e n ty kodo
wego DNA zdają się łatw o w y dostaw ać z kom ó
rek , jak też łatw o ulegać ab sorp cji p rzez inne kom órki, k tó ry m b ra k odnośnego genu. W y k a
zano jed n a k ró w n ież m ożliw ość doczepienia drugiego dodatkow ego identycznego g en u do genom u kom órki. W licznych dośw iadczeniach w ykazano, że kom órki m ogą absorbow ać i bez zm ian in teg row ać do swego genom u c istro n y zn ajd u jące się w roztw orze w ich otoczeniu.
K om órka zaw iera w praw d zie enzy m y ro zk ła d a- jace obcy DNA, jed n a k w w ielu przvt>9dkach DNA cistro no w y nie ty lk o nie jest ro zk ład an y,
ale grom adzi się w okolicy jąd ra, a potem do
sta je się do jego w n ę trz a i zostaje w łączony do genom u. M echanizm ty ch zjaw isk nie jest jesz
cze jasny.
W n iek tó ry ch p rzy p ad k ach przysw ojenia ob
cego cistro n u stw ierdzono, że zostaje on w łączo
ny do genom u kom órki jako rów n orzędn y p a r t
n e r in n y ch elem entów . Nie jest ta k jednak zawsze. Skoro now o n a b y ta cecha przenosi się dziedzicznie, w yznaczający ją gen m usi być ja koś sp rz ę g n ięty z DNA kodow ym kom órki. W e
dług teorii eksosom ów A. S. Foxa, w niek tó ry ch p rzy p a d k a c h obce cistro ny nie uleg ają in te g ra cji, lecz zostają ty lk o doczepione do pew nych regionów genom u. W tak ie j doczepionej postaci nie ty lk o u leg ają one rep lik ac ji w raz z całością genom u kom órki, ale m ogą ulegać ekspresji.
W edług A. T o m a s z a istn ieją trz y rodzaje m echanizm ów „w y m ian y genów ” : 1) tra n s d u k - cja za p o średn ictw em w irusów zakażających kom órkę, 2) k on iug acja u b a k te rii oraz 3) odda
w anie jednostko w ych elem entó w genetycznych do otoczenia kom órki oraz w ych w y ty w an ie ich i in te g ra c ja przez in ne kom órki. Ten o statn i ro dzaj w y m ian y m a być procesem ak ty w n y m , do którego kom órki zostają przysposobione w nie
k tó ry c h okresach cy klu życiowego. P rzy sp o sa- biająco m a działać specyficzny g atunkow o czyn
n ik kom peten cji. C zynniki te u ła tw ia ją zarów no oddaw anie cistron ów do otoczenia, jak ich ab sorpcję przez kom órki „recep to ro w e”. W o k re sach przysposobienia b a k te rie m ają w ydzielać specjalne ag lu ty n in y , pow odujące skup ianie się ich w g ru p k i, co m a być rodzajem pierw o tn ej ew olucyjnie postaci koniugacji, u łatw iającej w y m ian ę elem en tó w genetycznych.
Pow yższe fa k ty św iadczą, że m a te ria ł gene
ty cz n y m oże być w y m ien ian y pom iędzy ró żn y m i kom órkam i, n a w e t pom iędzy kom órkam i p ro to k a rio n tó w i eukariontów . Jak k o lw iek spo
soby postępow ania m etodycznego nie sa jeszcze w ypośrodkow ane, ale jesteśm y, jak się zdaje, u p rogu now ych tech n ik um ożliw iających ste ro w an e zm iany genotypów żyw ych jednostek.
T ak a in w en cja człow ieka dotyczy jed n ak nie ty lk o jego otoczenia, ale jego w łasn ej dziedzicz
nie przek azy w an ej postaci. W ydaje się, że w chw ili obecnej od skutecznego dokonyw ania n ie k tó ry c h genetycznych tra n sfo rm ac ji człow ie
k a jesteśm y oddaleni czasowo chyba n w ięcej niż od ekonom icznie opłacalnej fuzji ją d e r a to m ow ych. S p ra w a w y d aje się ty lk o kw estią czasu.
W społeczeństw ach ow adów z n ajd u jem y p rzy k ła d y indukow anego p o l i m o r f i z m u . W superorganizm ach, jakim i w edług C. D. M i- c h e n e r a są m row iska, te rm itie ry i pnie pszczele, z identy czn ych jaj, o jednak o w y m ge
n o typ ie, p o w stają osobniki płciow e albo też obojętnopłciow e in d y w id u a różne kastow o.
P rz y ję ło się obecnie zdanie, że form ow anie się k a st zachodzi pod działaniem h o rm o naln ej ek s
p re sji genetyczn ej in fo rm acji i dopływ u odpo
w iedniego po karm u . B y łaby to ta sam a droga, jak ą m am y pod postacią h u m o ra ln y ch oddzia
ły w a ń w w ielokom órkow ym organizm ie. J a k
w idzim y z niniejszego a rty k u łu , istn ieją inne
35 drogi — zm ian nie ty lk o fen o ty p u , ale geno
typu. W ym iana cistronów zachodzi niew ątpliw ie w w a ru n k a ch n a tu ra ln y c h u b ak terii. Czy jest ona w y k o rzy sty w an a w ram ach tw orzenia kast w społeczeństw ach owadów , jeszcze nie wiem y.
Czy potęga społeczeństw ludzkich sięgnie rów nież po te m echanizm y genetyczne?
K orzyść tak ic h przystosow ań, korzyść spo
łeczna, w y d aje się zrozum iała jako czynnik w w alce o b y t. Inaczej jest z korzyścią in d yw i
dualną, gdyż w raz z jed n o stro n n y m doskonale
niem ograniczona zostaje żyw otność osobnicza.
Po n ap isan iu powyższego a rty k u łu nadszedł n u m er ty g odn ik a N aturę z 19. V II 1974, w k tó ry m zamieszczono tre ść w ezw ania N ational A cadem y of Sciences USA. A kadem ia propo
n uje m o rato riu m dla pew n ych badań w zak re
sie cytog en ety ki z pow odu ry zy k a jakie p rzed staw iają one dla zdrow ia ludzkości. N astępujące
badania polegające na „m anipulacjach gene
ty cz n y c h ” m ają być zaw ieszone do czasu w y jaśnienia m ożliwości niekontrolow anego zakaże
nia ustrojów przez obce geny:
B adania ty p u I: n ad autonom iczną rep likacją b a k te ry jn y c h plazm id, polegające n a w p ro w a
dzeniu genetycznych d e te rm in a n t dla czynni
ków w aru n k u ją c y c h odporność na leki i dla czynników toksycznych.
B adania ty p u II: nad łączeniem genetycznego DNA kodowego w irusów rako tw órczych z a u to nom icznie pom nażającym i się plazm idam i b ak
terii i kom órek eukariontów .
Liczni, ale nie wszyscy, badacze są gotowi bezw arunkow o zastosować się do w ezw ania.
W w ezw aniu w yłuszczane są niebezpieczeństw a zw iązane z niedostatecznie zrozum iałym i „m a
nipulacjam i genetyczn ym i”. H istoria stw ierdza, że w swych dążeniach ludzie są nieustraszeni.
NELLI SZARKO (Poznań)
P O R Ó W N A N IE F A U N Y A R K T Y K I I A N T A R K T Y D Y N A T L E W A R U N K Ó W Ś R O D O W IS K O W Y C H
Życie zwierząt i ich szczególne rozmieszczenie na Ziemi jest uzależnione od wielu czynników. Bogactwo typów i odm ian środowiska na Ziemi jest duże.
W każdym środowisku i strefie klim atycznej panują specyficzne w arunki. Życie zwierząt uzależnione jest od wielu czynników zewnętrznych. Na czołowe m iej
sce wysuwa się zespół czynników klimatycznych, z których najw ażniejszym i są: tem peratura, światło, wilgotność i ciśnienie atmosferyczne.
Porów nując w arunki środowiska A rktyki i A ntark
tydy zauważyć należy, że jednym z najważniejszych elementów tych terenów jesit klimat. Właśnie klim at i szata roślinna ma ogromny wpływ na istniejący tu św iat zwierzęcy. Obszary te leżą w tak zwanej po
larnej strefie klim atycznej, którą charakteryzują bar
dzo niskie tem peratury tak średnie jak i bezwzględ
ne. Średnia tem peratura A ntarktydy w najcieplejszym miesiącu nie przekracza 0°C. Stosunkowo najłagod
niejszy klim at m ają wybrzeża tego kontynentu, a su
rowość jego w zrasta w m iarę zbliżania się do bieguna.
Najniższa tem p eratu ra zanotowana na A ntarktydzie wynosi —92,7°C i jest najniższą tem peraturą zanoto
waną na Ziemi. Średnie tem peratury w okresie naj
zimniejszym wynoszą około -—60°C. Klim at A ntarkty
dy charakteryzuje się zimnymi porywistymi w iatra
mi, których szybkość wynosi w styczniu 12,6 m/sek., a m aksym alna średnia szybkość 23,6 m/sek. Ostatnie badania wykazały, że w arstw a zimnego powietrza po
kryw a ten kontynent grubością około 300 m, a nad nią dopiero wznoszą się w arstw y cieplejsze.
Natom iast A rktyka jest nieco cieplejszym konty
nentem. Średnia tem peratura powietrza wynosi tu
—30°C, a w zimie —50°C. Nad obszarem Arktyki przeważnie zalega wyż i stąd ten surowy klim at. Od czasu do czasu przechodzą nad terenem tym wędrow
ne niże przynoszące duże opady śnieżne i podobnie jak n a A ntarktydzie ogromne wichury. Nad kontynen
tam i tymi w ystępuje zjawisko dni polarnych, podczas
'których słońce nie wschodzi. Długość dnia w okresie letnim jest najw iększa na Ziemi, ale natężenie pro
mieniowania słonecznego jest małe. Okres lata trw a tu taj tylko od 2—3 miesięcy. Duże wypromieniowa- nie i zużywanie ciepła na stopienie śniegów w porze letniej obniża średnie tem peratury powietrza. Okres zimy na tych obszarach trw a bardzo długo bo od 7—0 miesięcy.
C harakterystyczną cechą na obu kontynentach jest ogromna zmienność tem peratury w ciągu dnia i z dnia na dzień. A ntarktyda posiada klim at i w arunki b ar
dziej niesprzyjające dla rozwoju świata roślinnego i zwierzęcego niż A rktyka. W ynika to stąd, iż prawie cały ląd A ntarktydy pokryty jest wiecznym lodem.
Jedynie na wybrzeżach dzięki wpływom morza klim at jest łagodniejszy. Natom iast A rktyka pod tym wzglę
dem jest bardziej uprzywilejowana, świadczy o tym bogato tam w ystępująca flora i fauna. Południową granicę regionu arktycznego stanowi zasięg występo
wania tundry. T undra charakteryzuje się słabą roślin
nością złożoną głównie z mchów i porostów. W głębi kontynentu spotkać można karłow ate drzewa. Roślin
ność A ntarktydy natom iast jest bardziej skąpa i wy
stępuje tylko w tak zwanych „oazach ciepła” i w czę
ściach pasa przybrzeżnego. W większości rośliny, któ
re występują na tych kontynentach zostały przeniesio
ne przez w iatry z innych obszarów. Jak widać zróż
nicowanie między środowiskiem A ntarktydy i Arktyki jest znaczne zarówno w klimacie, szacie roślinnej, a co za tym idzie także żyjących tam zwierzętach.
Obszar A ntarktydy pozbawiony jest wegetacji, dla
tego też nie ma tu zwierząt ani ptaków napraw dę lą
dowych. W ystępujące na Antarktydzie gatunki żyją na brzegach morskich. Przykładem tego mogą być fo
ki, które żyją w morzu, ale śpią na brzegu lądu (ryc.
1). Zwierzęta A ntarktydy musiały przystosować się do ostrych warunków klimatycznych.
Stosunkowo licznie reprezentowane tu są ptaki,
36
b
Ryc. la, b. Foki
Ryc. 2. Mewa
które zam ieszkują wysipy w pobliżu lądu, a na kon
tynencie trzym ają się blisko brzegów. P taki ch arak te
rystyczne dla tego obszaru można podzielić na lata
jące i nielatające. W szystkie one są przystosow ane do tam tejszych w arunków atm osferycznych.
P taki latające m ają silne skrzydła o rozpiętości do
chodzącej u niektórych do 3 m co pozwala im latać wśród antarktycznych huraganów (ryc. 2). G rupę tę reprezentują w pierwszym rzędzie różne odmiany al
batrosa, bałkany, mewy dom inikańskie, pomorniki oraz kury i koguty egmanckie. W szystkie te ptaki żyją blisko morza, u brzegów A ntarktydy, żywią się prze
w ażnie rybam i lub drownymi m orskim i zwierzętami.
Typowymi ptakam i dla tego kontynentu są odmia
ny ptaków nielatających, do których przede w szyst
kim zalicza się pingwiny (ryc. 3a, b). Pingwinów nie spotyka się poza A ntarktydą nigdzie na całej kuli ziemskiej. N ajpopularniejszą odm ianą pingwina jest pingwin cesarski sięgający 1 m wysokości, oraz ping
w in Adeli zam ieszkujący Ziemię Adeli. J a k wiadomo p tak i są zw ierzętam i o stałej tem peraturze ciała. Ce
chę tę w ykorzystują ptaki żyjące w zimnym klimacie.
S tała tem p eratu ra ciała umożliwia im utrzym anie szybkiej przem iany m aterii, co z kolei pozwala tym zwierzętom na dużą aktywność. Pingw iny, będące p ta
kam i niezdolnymi do lotu, m ają m ałe wiosłowate skrzydła służące do pływ ania, dzięki którym mogą zdobywać pożywienie w morzu.
Z obszaru A ntarktydy zwierzęta m igrują w zimie na północ. W okresie krótkiego lata A ntarktyda jest terenem , na którym pingwiny i inne ptaki w ychowu
ją swoje potomstwo. Stałym mieszkańcem tego kon
tynentu jest wspom niany już pingwin cesarski, który w ysiaduje swoje ja ja w czasie zimy. Składa jaja na lód a później przenosi je do kieszeni lęgowej (ryc. 4a).
Powolny rozwój piskląt zmusił pingwiny cesarskie do wylęgu w czasie polarnej zimy (ryc. 4b).
Jedynym i ssakam i zamieszkującymi A ntarktydę są foki, których tu w ystępuje aż 7 gatunków. Ssaki m or
skie nie uciekają przed zirrnym klim atem oraz ostry
mi huraganam i, ale przed zamknięciem się pod po
w łoką lodową. Tylko dwa rodzaie fok nauczyły się żyć w tych w arunkach, są to foki obrączkowane czyli nerpy oraz foki brodate. Foki te posiadają łooatowa- te odnóża pływne, którym i są zdolne przebić lód i w y- żł~bić otwory do oddychania (ryc. Ib). Najważniejszym pożywieniem zw ierząt tam żyjących są skorupiaki morskie.
Obszar A rktyki jest terenem ubogim tak pod względem fauny jak i flory. Duży w pływ na rozwój św iata zwierzęcego w ywiera system nocy i dni polar
nych. W okresie tym wiele gatunków w ędruje na po
łudnie szukając lepszych w arunków życia. Inne pozo
stające na m iejscu okryw ają się gęstym futrem , ptaki n a to n ra s t obfitym puchem. W szystkie zwierzęta po
larn e odznaczają się dużą zdolnością do gromadzenia podsvórnego tłuszczu, który stanow i zapas, wyżywie
nia oraz ochronę przed zimnem. U fok np. w arstw a tłuszczu osiąga w okresie zimy około 10 om grubości.
Obszary te charakteryzują się dużą liczbą osobników przy ograniczonej ilości gatunków. Charakterystyczne jest przystosowanie poszczególnych gatunków do w a
runków polarnych. Ciekawym tego przykładem jest sowa śnieżna, k tóra poluie również w dzień, inaczej nie mogłaby przetrw ać długiego dnia polarnego.
Jednym z najpopularniejszych ssaków arktyc^nych jest piesiec, zwany też lisem polarnym. W ystępuje on na wszystkich naw et bardzo niedostępnych obszarach
m
"#5-*
m & M
■
>>
p ot-i
-*-»
£ o
-c
rt
a>,a
O>oa w
o
£ ii.w HWOO OPS
Jw w
37
Arktyki. Na przykład W latach 1930—1931 wyprawaWegenera zaobserwowała pieśca w środku lądolodu grenlandzkiego w odległości około 400 m od wyspy.
W 1940 r. w ypraw a Czerewicznego znalazła ślady pie
śca w rejonie „bieguna niedostępności”. W ystępujące na tych obszarach odmiany lisa polarnego różnią się tylko Ubarwieniem futra. Organizm tego zwierzęcia nie potrzebuje zwiększać przem iany m aterii. Jeżeli tem peratura powietrza nie spada poniżej •—40°C pie- siec nie potrzebuje biegać aby się rozgrzać. Zimą fu terko jego jest puszyste. C harakteryzuje się wełnistą sierścią, latem natom iast ma mniejsze właściwości izo
lacyjne.
Z dużych ssaków najw spanialszym okazem zwie
rząt polarnych jest ren. Należy on do grupy zwierząt roślinożernych. W ystępuje we wszystkich częściach Arktyki. Na wyspach Archipelagu Arktycznego żyje odmiana rena zwana karibu (ryc. 5). Sierść m ają b a r
dzo grubą przy skórze, przez co zatrzym ują więcej po
wietrza i zyskują w arstw ę ochronną, gdyż poszcze
gólne włosy zaw ierają komórki z powietrzem. Zwie
rzęta te w poszukiwaniu pożywienia przebyw ają dale
kie trasy.
Na uwagę zasługuje również wół piżmowy. Zasięg w ystępowania tych ssaków nie jest duży, ogranicza się do północnej G renlandii i Amerykańskiego Archi
pelagu Arktycznego. Wół piżmowy jest zwierzęciem nieco większym od naszego barana. Odznacza się d u żą siłą fizyczną. Zwierzęta te są m niej odporne na trudne w arunki niż reny. Są to zwierzęta powolne.
W arktycznych w arunkach nie znoszą wilgoci, gdyż sierść nie wysycha, zlepia się i zam arza tworząc p an
cerz lodowy. W ten sposób zwierzę zostaje unierucho
mione i jest narażone na niebezpieczeństwa. Długa sierść dochodząca do 60 cm zakrywa całe ciało zwie
rzęcia łącznie z nogami i w ten sposób chroni je przed zimnem. Zw ierzęta północy oprócz dokładnie o tu lają
cego je fu tra posiadają mniej odkrytej skóry wokół
Ryc. 4a, b. Pingw iny cesarskie
nozdrzy i łap, a uszy i ogony m ają krótkie i bardziej puszyste niż zwierzęta z południa. Wiele zwierząt zmienia na zimę swą letnią brązową sierść na białą zimową. Jesit to charakterystycznym przykładem fi
zjologicznej adaptacji dla ochrony przed zimnem. Ko
mórki pozbawione pigmentu zostają wypełnione po
wietrzem, co w tych w arunkach klimatycznych s ta nowi wspaniałą izolację.
Podczas długich miesięcy zimowych niektóre zwie-
Ryc. 3a, b. Pingwiny Ryc. 5. K aribu
38
Ryc. 6a, b. Niedźwiedzie białe
rzęta zapadają w sen lub okres spoczynku np. susły ogonowe, czy lemingi. Zwierzęta te spędzają zimę pod powierzchnią śniegu, czasem śpią w legowiskach z traw , czasem są aktyw ne, zawsze jednak pozostają w ukryciu. W ystępujące tu bielaki polarne, oraz gro
nostaje w dużej części stanow ią pożywienie dla in
nych gatunków. Typowym mieszkańcem k ra ju p o lar
nego jest niedźwiedź biały (ryc. 6a, b).
Ogrom na większość ptaków na tych terenach to letni goście. P taków osiadłych, które p o trafią na m iej
scu przetrw ać zimę, jest bardzo mało. Do nich należy par dwa górska, która spody łapek m a pokryte p ióra
mi. P ta k ten umie grzebać korytarze w śniegu i do- kopywać się roślinności i w ten sposób może p rze
trw ać najtrudniejsze okresy.
Ryc. 8. Morsy
P tak i żyjące w A rktyce zakładają gniazda w szcze
linach niedostępnych skał (ryc. 7).
Podsum ow ując rozważania nad św iatem zwierzę
cym A ntarktydy i A rktyki można stwierdzić, że róż
nice w faunie na obu kontynentach w ynikają z od
mienności środowisk. A rktyka jest kontynentem ciep
lejszym , posiada bogatszą faunę lądową, a uboższą morską. N atom iast A ntarktyda jest kontynentem zim
niejszym, posiada bogatszą faunę m orską a uboższą lądową. A ntarktyda pozbawiona jest ssaków lądowych zupełnie, a A rktyka ma je liczną. Pewne podobień
stwo w ystępuje w przypadku morsów i fok, lecz i te gatunki są nieco odmienne na obu kontynentach.
WACŁAW JARONIEW SKI (Łódź)
W Ę Ż E M O R S K IE
Rodzina węży m orskich HydrophUdae obejm uje g ru pę węży przystosow anych w tórnie do stałego przeby
w ania w wodzie morskiej. Centrum w ystępow ania tych zw ierząt stanow ią morza strefy tropikalnej na pogra
niczu oceanów Indyjskiego i Spokojnego. Węże m or
skie żyją głównie w pobliżu lądów, ra f i mielizn.
Szczególnie lubią płytkie wody wzdłuż wybrzeży, gdzie mogą nurkow ać aż do dna. N ajłatw iej je spotkać przy ujściach rzek obfitujących w ryby. W porze deszczo
wej w ęd ru ją czasem 100 i więcej km w górę rzeki.
Do życia na pełnym morzu przystosował się tylko je den gatunek — pęz (Pelamis platurus).
Ryc. 7. Mewy
Ja k dotąd, nie zaobserwowano węży morskich w A tlantyku, jakkolw iek przeniknięcie tych zwierząt przez kanał Panam ski nie jest w przyszłości wykluczo
ne. Dotyczy to zwłaszcza wspomnianego już pełnom or
skiego gatunku Pelamis platurus, który w ystępuje w Oceanie Indyjskim i Pacyfiku i spotyka się często w pobliżu zachodnich wybrzeży Panam y. Natom iast drogę z Oceanu Indyjskiego dookoła Afryki przypusz
czalnie zamyka wężom m orskim zimny Prąd Benguel- ski.
Zmiana środowiska spowodowała szereg przystoso
wań, które dość wyraźnie różnią węże morskie od lą dowych. Węże morskie m ają mniej lub więcej w yraź
nie spłaszczony z boków tułów i szeroki, wiosłowaty ogon, co bardzo ułatw ia im pływanie. Głównym orga
nem napędowym jest ogon, który pełni rolę płetwy.
Natom iast tarczki brzuszne, dobrze rozwinięte u węży lądowych, umożliwiające tym zwierzętom pełzanie, są u węży morskich wyraźnie zredukowane, jako nieprzy
datne w czasie pływania. Jednakże ich zanik powodu
je, że większość gatunków węży morskich porusza się na lądzie z trudem i unika tego środowiska.
Niektóre węże morskie przypom inają swoim wyglą
dem węgorze, które jednak m ają ciało gładkie, powle
czone śluzem. N atom iast u węży morskich jest ono pokryte szorstkimi łuskam i. Kilka gatunków węży m or
skich odznacza się grubą i ciężką tylną częścią ciała w porównaniu do sm ukłej części przedniej i bardzo małej głowy, np. małogłów (Microcephalophis gracilis).
Duży i ciężki tułów stanowi w wodzie doskonałe opar
cie (na zasadzie bezwładności) przy szybkim w ysuw a
niu przedniej części ciała w momencie ataku.
Ochronę przed u tra tą płynów ustrojowych i przeni
kaniem do organizmu jonów z soli morskich stanowią u tych zwierząt zgrubienia skóry, zwłaszcza między łu skami. U niektórych gatunków stwierdzono aktywne w ydalania nadm iaru soli z organizmu. U krępacza (Aipysurus laevis) znajduje się w paszczy gruczoł w y
dalający nadm iar chlorku sodowego pobranego z wo
dą morską. Należy pam iętać, że zasolenie wód oceani
cznych wynosi średnio 3,5%, w tym 2,7% chlorku sodu (stężenie fizjologiczne NaCl wynosi dla człowieka ty l
ko 0,9%).
Innym przystosowaniem do przebyw ania w wodzie jest przesunięcie nozdrzy ku górze (z w yjątkiem przed
stawicieli rodzaju Laticauda). Przy nurkow aniu otwo
ry nosowe zaciskają się szczelnie. Również jam a gę
bowa zamyka się całkowicie. Nie ma szczeliny, przez którą mógłby wysuwać się język. Zwraca uwagę silne ukrw ienie błon śluzowych w paszczy węży morskich, co zwiększa im w wodzie wym ianę gazową i uzupełnia częściowo oddychanie płucne. U łatw ia to im dłuższe przebywanie pod wodą.
Tylko o kilku gatunkach węży morskich wiemy z pewnością, że wychodzą na ląd w celu złożenia jaj.
Są to przedstawiciele podrodziny Laticaudinae, słabiej wyspecjalizowanej. N atom iast silniej związane z mo
rzem węże z podrodziny Hydrophiinae w ydają na świat żywe potomstwo.
Węże morskie są bardzo spokrewnione z rodziną zdradnicowatych (Elapidae), do której czasem je za
liczano. M ają podobne, żłobkowane zęby jadowe osa
dzone nieruchomo z przodu paszczy. Jady wielu ga
tunków węży morskich są bardzo silne i niebezpiecz
ne dla ludzi. Jeszcze bardziej wrażliwe są na nie ryby, które po ukąszeniu niem al m om entalnie tracą zdolność ruchu i szybko giną.
39
Ryc. 1. Wiosłogon pospolity — Laticauda laticaudata Węże morskie dzielą się na dwie podrodziny: L ati
caudinae i Hydrophinae. Przedstawiciele pierwszej z wymienionych stanowią grupę bardziej pierwotną, słabiej wyspecjalizowaną, związaną jeszcze z lądem w cyklu rozrodczym. Węże te m ają wyraźnie dachów
kowato ułożone łuski grzbietowe i stosunkowo dobrze jeszcze zachowane tarczki brzuszne, umożliwiające peł
zanie na lądzie. Podrodzina Laticaudinae obejm uje ty l
ko 3 rodzaje: Laticauda, Aipysurus i Emydocephalus.
Do ważniejszych przedstawicieli podrodziny Laticau
dinae należy wiosłogon prążkowany — Laticauda se- mifasciata (Reinwardt), dość duży wąż morski, osią
gający niekiedy długość 1,9 m i grubość 7,5 cm. Żyje w pobliżu brzegów w Pacyfiku od wysp Riukiu na pół
nocy po wyspy Samoa na południu. Ma on pewne zna
czenie gospodarcze. Od lat Japończycy łowią corocznie w pobliżu Filipin tysiące tych węży, których mięso nadaje się do celów spożywczych i znajduje na Dale
kim Wschodzie chętnych nabywców.
Wiosłogon pospolity — Laticauda laticaudata (Lin- naeus) jest m niejszy od poprzedniego i osiąga średnio długość 1 m. Należy do najpospolitszych węży m or
skich. Żyje w przybrzeżnych wodach Indii, Indochin, wysp Archipelagu Malajskiego, północnej Australii, Nowej Gwinei, Filipin, wysp Riukiu i wysp Salomona.
Wyróżnia się pięknym ubarw ieniem w szarobłękitne i ciem nobrunatne poprzeczne pasy przebiegające do
okoła ciała.
Wiosłogon żm ijowaty — Laticauda c olubrina (Schneider) stanow i gatunek najsilniej związany z lą dem spośród wszystkich węży morskich. Często wycho
dzi na brzeg, najchętniej wieczorem. Nie jest agresyw ny i chociaż łatwo go można spotkać na brzegu, u ką
szenia ludzi są niezmiernie rzadkie. Żyje u wybrzeży tropikalnej części Oceanu Indyjskiego i Spokojnego.
Osiąga średnio długość 1 m. Największe okazy jakie spotykano mierzyły 1,4 m.
Krępacz olbrzymi — Aipysurus laevis (Lacepeće) w ystępuje w morzach niedaleko brzegów Nowej Gwinei, północnej Australii, wysp K ai i A ru oraz Wysp Lojalności. Osiąga długość do 1,5 m. Odznacza się bardzo krępą, jak na węża i masywną budową cia
ła. Na lądzie ociężały i niezdarny. Nie wiadomo czy sam wychodzi na ląd. Okazy spotykane na brzegu zo
stały przypuszczalnie wyrzucone przez fale.
Przedstawiciele podrodziny Hydrophiinae w ykazują silniejsze od poprzednich powiązanie ze środowiskiem wodnym i prawdopodobnie nigdy same nie wychodzą na ląd. W ydają na świat żywe potomstwo, zwykle 2 do 6 młodych. Łuski na ciele węży z tej podrodziny zwykle nie zachodzą na siebie dachówkowato, a leżą
2*
40
Ryc. 2. Wręgowiec pospolity
obok siebie w postaci sześciokątnych lub podłużnych płytek. Tarczki brzuszne są w yraźnie zredukow ane i zbliżone rozm iaram i do łusek grzbietowych. U nie
możliwia to przedstawicielom podrodziny H ydrophii
nae spraw ne poruszanie się na lądzie.
Podrodzina Hydrophiinae obejm uje 13 rodzajów i około 37 gatunków. Należy do niej najdłuższy z węży morskich, wręgowiec olbrzymi — H ydrophis spiralis (Shaw). Największy z badanych okazów m ierzył 2,7 m, jednak większość m a długość około 1,5 m. Wąż ten wy-
Ryc. 3. Wręgowiec pospolity — H ydrophis cyano- cinctus. Widoczny silnie spłaszczony ogon. Łuski na
grzbiecie sześciokątne, ułożone obok siebie
Ryc. 4. Małogłów pospolity — Microcephalophis gra- cilis. Głowa tego węża znajduje się w cieńszym końcu
ciała
stępuje w m orzach od Zatoki Perskiej po Półwysep M alajski, A rchipelag M alajski, Filipiny, T ajw an i w y
spy Riukiu.
W ręgowiec pospolity — H ydrophis cyanocinctus Daudin w ystępuje pospolicie od Zatoki Perskiej po J a ponię i Australię. Osiąga przeciętnie 1,3 m, czasem po
wyżej 1,5 m. Żyje najchętniej przy brzegach porośnię
tych nam orzynam i. W porze deszczowej można go cza
sem spotkać na lądzie o kilka km od brzegu. Choć bo
wiem nie opuszcza on wody chętnie, to jednak potrafi na lądzie pełzać i unosić głowę. Na Półw yspie M alaj- skim notuje się często ukąszenia tego węża i przypadki śm iertelne w śród ludzi.
W ręgowiec słodkowodny — H ydrophis sem peri (Gar- man) żyje w słodkowodnym jeziorze Taal w południo
wej części wyspy Luzon na Filipinach. Stanowi z te go powodu jeden z nielicznych w yjątków wśród węży morskich. Osiąga długość 0,7 m.
W ręgowiec rafow y — H ydrophis ornatus (Gray) jest szeroko rozpowszechniony w przybrzeżnych wo
dach od Zatoki Perskiej po Filipiny, A rchipelag Bis
m arcka, Wyspy G ilberta i A ustralię. Osiąga długość do 1 m. W niektórych rejonach bardzo pospolity, np.
w Zatoce M anilskiej na Filipinach.
Wręgowiec małogłowy — Hydrophis fasciatus (Schneider) w ystępuje w Zatoce Bengalskiej, Zatoce Syjam skiej, cieśninie M alakka, wokół wysp A rchipela
gu M alajskiego i Filipin oraz północnej Australii. Osią
ga długość 1,2—1,5 m. M ała głowa i cienka przednia część ciała um ożliw iają mu chw ytanie ryb kryjących się w w ąskich szczelinach ra f koralow ych i skał pod
wodnych. Samica w ydaje na św iat tylko 1—2 młodych rocznie.
Małą głową w yróżniają się jeszcze inne gatunki wręgowców, ja k Hydrophis belcheri (Gray), H. brookei Giinther, H. caerulescens (Shaw), i H. klossi Boulen- ger.
Małogłów pospolity — Microcephalophis gracil's (Shaw) żyje w m orzach od Zatoki Perskiej po wybrze
ża południowych Chin i północnej A ustralii. Odznacza się bardzo m ałą głową. Osiąga długość 0,75 do 1 m.
Węże m orskie o bardzo małej głowie nie stanow ią dla człowieka większego zagrożenia ze względu na krótkie zęby jadowe. Niemniej nie wolno ich lekceważyć i za
wsze trzeba obchodzić się z nim i ostrożnie.
Grzbietopręg jadow ity — Enhydrina schistosa (Dau
din) w ystępuje w m orzach od wybrzeży M adagaskaru przez Zatokę Perską, Archipelag M alajski, północne brzegi A ustralii do Nowej Gwinei. Wąż ten często w ę
d ru je w górę rzek. W Gangesie i Indusie można go spotkać naw et w odległości 100 km od morza. Grzbieto
pręg osiąga długość do 1,5 m. Ma stosunkowo dużą gło
wę i długie zęby jadowe. Koniec pyska zachodzi z gó
ry na dolną szczękę. Je st to wąż agresywny. Przy po
bieraniu jad u porusza wciąż szczękami. Ma bardzo sil
ny jad, którego daw ka śm iertelna wynosi dla człowie
ka około 1,5 mg suchej substancji. Tymczasem od jed
nego węża można go uzyskać jednorazowo 10 razy w ię
cej. Uważa się, że grzbietopręg powoduje więcej przy
padków śm iertelnych u ludzi, niż wszystkie pozostałe gatunki węży morskich.
Guzkowiec — Lapemis hardwickii (Gray) spotyka się w pobliżu brzegów między Zatoką Bengalską, J a ponią i Australią. Pospolity u wybrzeży W ietnam u Po
łudniowego. Jest to gruby wąż z dużą głową, osiąga
jący długość 0,9 m. Łuski na grzbiecie m ają czasem po 1 kolcu lub guzku umieszczonym centralnie. Tarczki