• Nie Znaleziono Wyników

Życie w Szczecinie – Leonard Henryk Rozenberg – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w Szczecinie – Leonard Henryk Rozenberg – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LEONARD HENRYK ROZENBERG

ur. 1952; Szczecin

Miejsce i czas wydarzeń Szczecin, PRL

Słowa kluczowe Szczecin, rodzina Rozenberg, losy rodziny Rozenberg, Żydzi lubelscy, Mojżesz Aaron Rozenberg, PRL

Życie w Szczecinie

W 1949 roku mój ociec przyjechał do Szczecina. Zamieszkał przy ulicy Bolesława Śmiałego. Niedługo później poznał moją mamę, która miała wówczas wyższy stopień wojskowy – tata był podporucznikiem, a mama kapitanem. W ciągu chyba trzech czy czterech miesięcy wzięli ślub. Ja przyszedłem na świat dwa lata później. W międzyczasie wyszedł dekret Bieruta, żeby wszystkie imiona obce zmienić na polskie. Ponieważ mój ojciec nazywał się Mojżesz Aaron Rozenberg, według klucza zmieniono mu to na Mieczysława Mariana. Natomiast mój dziadek, który miał na imię Lejba, został zmieniony na Leona, a mnie chyba dlatego nazwano Leonard.

Ojciec piastował dosyć poważne funkcje, bo był bardzo dobrym inżynierem, a inżynierów było bardzo niewielu. Polską inteligencję Niemcy przepuścili przez komin, żydowską zresztą też, w jeszcze większej liczbie. Ojciec został dyrektorem technicznym zarządu Portu Szczecin – Świnoujście w czasie, kiedy ten port był praktycznie ruiną. Odbudował go wspólnie z wieloma innymi ludźmi. Następnie został dyrektorem Biura Projektów Przemysłu Włókien Sztucznych na dzisiejszym Placu Orła Białego. Potem pracował w Zjednoczeniu Budownictwa i stamtąd odszedł na emeryturę. Jako emeryt pracował jeszcze w Bibliotece Politechniki Szczecińskiej, gdzie wtedy studiowałem.

Data i miejsce nagrania 2015-04-12, Szczecin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyłem się jednej rzeczy – jak bym zaczął planować swoje życie, to prawdopodobnie wyszłyby z tego najgorsze rzeczy.. Niczego nigdy nie planowałem, wszystko działo się i

To nie jest tak, że ja nienawidzę Lublina, ale nie lubię tego miasta dlatego, że tu zamordowano całą moją rodzinę.. Przez wiele lat w ogóle nie czułem się związany

Jeżeli ktoś sobie nie radził, to się go odsyłało do domu opieki, a w tej chwili dostać się do domu opieki to trzeba latami czekać.. I było ciężko, było biednie, ale głodu

Przekładali termin olimpiad, bo Konrad musi brać udział, bo on jest z matematyki najlepszy, z tego najlepszy, z tamtego najlepszy… I on się nie przygotował dobrze, bo

Jak się szykowało na sprzedaż rzodkiewkę, ogórki, sałatę, to ładniejsze szło na sprzedaż, a takie wybrakowane zostawało, to moja ciotka, która była bardzo

Miesiąc przed rewolucją to już nic, telewizora nie można było otworzyć, radia nie można było otworzyć, bo już była tylko rewolucja październikowa, to wiadomo, że to już

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Żydzi, życie codzienne, dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie religijne, koszerność, szabat.. Życie

To były czasami mocne presje, czasami wikłanie w jakąś pajęczynkę, tak że ludzie rzeczywiście bardzo często zachowywali się niezgodnie ze swoimi poglądami, głosili