• Nie Znaleziono Wyników

Wróbel Róża

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wróbel Róża"

Copied!
86
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

S P I S Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I — h %.Q£Qy...

?5 . H . W ...T._ Z O P Ą / .W Ź l& t...

1/1. Relacja y M , S , / ^ Ą c ^ c k ą '

I/2. Dokum enty (sensu stricto) dotyczące osoby relatora

I/3. Inne m ateriały dokum entacyjne dotyczące osoby relatora

II. M ateriały uzupełniające relację \ j lć. A $ t 5. Ątf

111/1 - M ateriały dotyczące rodziny relatora \J k

III/2 - M ateriały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r.

III/3 - M ateriały dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945) t/U. -S.• ^ 3

III/4 - M ateriały dotyczące ogólnie okresu po 1945 r.

III/5 - inne... yS-k'°U

IV. Korespondencja

V. N a z w is k o w e karty in fo rm a c y jn e C-'

VI. F o to g ra fie '< cj ( yl~t-

2

(3)

3

(4)

B ó ż a B E D N O B Z z domu W r ó b e l , p s e u d . " I z a " , " G r a ż y n a J a n i c k a " , c z ł o n e k o r g . " 0 j c z y z n a " , ł ą c z n i c z k a D e l e g a t u r y BP n a K r a j , S e k c j i Z a c h o d n i e j .

U r o d z i ł a m s i ę 20 p a ź d z i e r n i k a 1 92 0 r . w S o ś n i c y ( o b e c n i e d z i e l ­ n i c a G l i w i c ) j a k o c ó r k a J ó z e f a W r ó b l a i m a t k i W i k t o r i i . Oj c i e c , ma­

s z y n i s t a k o l e j o w y , , u d z i e l a ł s i ę w p o l s k i m r u c h u i b r a ł u d z i a ł w I I I p o w s t a n i u ś l ą s k i m . W 1922 r o k u r o d z i c e p r z e p r o w a d z i l i s i ę d o K a ­ t o w i c , g d z i e u k o ń c z y ł a m 9 - l e t n i ą s z k o ł ę w y d z i a ł o w ą . M a t u r ę z d a ł a m w L i c e u m Handlowym i m . M a r s z a ł k a J ó z e f a P i ł s u d z k i e g o w C h o r z o w i e w 1939 r o k u . W o k r e s i e m i ę d z y w o j e n n y m u d z i e l a ł a m s i ę w h a r c e r s t w i e . K i l k a d n i p r z e d wy buch em I I w o j n y ś w i a t o w e j , na w ł a s n ą p r o ś b ę ,

s k i e r o w a n a z o s t a ł a m d o p r a c y s p o ł e c z n e j n a p l a c ó w k ę e w a k u a c y j n ą do

■jff^dzin, na g r a n i c ę - p o l s k o - n i e m i e c k ą ( k . T y c h ) . P r z e d w k r o c z e n i e m w o j s k n i e m i e c k i c h o p u ś c i ł a m L ę d z i n y i w c h f ) a ) k t e r z e s a n i t a r i u s z k i p r z e s z ł a m z p u ł k i e m ł ą c z n o ś c i z B i e l s k a s z l a k w o j e n n y aż d o Toma­

s z o w a L u b e l s k i e g o . W k o ń c u w r z e ś n i a 1939 r . p o w r ó c i ł a m do K a t o w i c . Od p i e r w s z y c h d n i o k u p a c j i mój dom r o d z i n n y s t a ł s i ę o ś r o d k i e m p r a c y p o d z i e m n e j . O d b y w a ł y s i ę t u s p o t k a n i a k o n s p i r a t o r ó w , u k r y w a ­

l i s i ę p o s z u k i w a n i p r z e z g e s t a p o , p r z e c h o w y w a n o b r o ń , a t a k ż e l e k a r s t w a p r z e z n a c z o n e d l a w i ę ź n i ó w O ś w i ę c i m i a . P r z e z dwa l a t a w y s y ł a ł a m t a k ż e dwom j e ń c o m - o f i c e r o m p a c z k i do O f l a g u I t z e h o e X A . D z i a ł a l n o ś ć k o n s p i r a c y j n a n a s i l i ł a s i ę w 1941 r . , gdy n a w i ą ­

z a n e z o s t a ł y k o n t a k t y - t a k ż e r o d z i n n e - p o p r z e z m a ł ż e ń s t w o m o j e j s i o t r y Ł u c j i ż p o r . K o n s t a n t y m Kempą p s e u d . " T a d e u s z " , c z ł o n k i e m ZWZ-AK, a p ó ź n i e j t a k ż e p r a c o w n i k i e m D e l . B P na K r a j S e k c j i Z a c h o d ­ n i e j .

'jst y c z n i u j

W'rT 9 T 3 ~ f T p r z e n i o s ł a m s i ę d o K r a k o w a . P r z y j ę t a z o s t a ł a m w p o - c z e t c z ł o n k ó w o r g . " O j c z y z n a " i p r a c o w n i k ó w D e p a r t a m e n t u I n f o r m a c j i

_w Wars z a w i e ^

i P r a s y , z a p r z y s i ę ż o n a V ^ r ź e z k i e r o w n i k a D z i a ł u Ś l ą s k i e g o S e k c j i Z a c h o d n i e j D e l . B P na K r a j - Z b y s z k o B e d n o r z a , p s e u d . " J ó z e k " .

4

(5)

P e ł n i ł a m f u n k c j ę ł ą c z n i c z k i n a t r a s i e Ę r a k ó w - W a r s z a w a , W a r s z a w a - Kr akó w d l a S e k c j i Z a c h o d n i e j i " O j c z y z n y " . M a t e r i a ł y : c z a s i p i s m a , k s i ą ż k i , i n s t r u k c j e i t p . o d d a w a ł a m w K r a k o w i e p r o f . A l f r e d o w i J e - s i o n o w s k i e m u p s e u d . " S z y m o n ( z g i n ą ł w o b o z i e k o n c . ) . 1 m a r c a 1944 r . z o s t a ł a m a r e s z t o w a n a p r z e z g e s t a p o w K r a k o w i e n a s k u t e k w s y p y ś l ą e k i e j k o m ó r k i " T a d e u s z a " ( p o w i e s z o n y w O ś w i ę c i m i u w p i e r w s z y c h dnia]śXi, s t y c z n i a 1945 r ) . A r e s z t o w a n e z o s t a ł y t a k ż e m . i n . m o j e d w i e s i o s t r y K l a r a i Ł u c j a , ż o n a " T a d e u s z a . Mni e u d a ł o s i ę u c i e c z r ą k g e s t a p o w d n i u a r e s z t o w a n i a . U k ry w a ł a m s i ę n a j p i e w po d K r ak o we m, a p ó ź n i e j w r ó ż n y c h w s i a c h w o k o l i c a c h T a r n o w a . Po o t r z y m a n i u n o w e j k e n n k a r - t y na n a z w i s k o G r a ż y n a J a n i c k a p r z e n i o s ł a m s i ę d o G o s z k o w i c , po p o w s t a n i u w a r s z a w s k i m , g d z i e w g r u d n i u 1944 z a w a r ł a m m a ł ż e ń s t w o z e Z b y s z k o B e d n o r z e m , ~moim' b e z p o ś r e d n i m s z e f e m .

W 1945 r . w r ó c i ł a m w r a z z mężem na Ś l ą s k d o G h o r z o w a . Mąż z a j ą ł s i ę p r a c ą l i t e r a c k o - p u b l i c y s t y c z n ą d o t . g ł ó w n i e t e m a t y k i z i e m z a ­ c h o d n i c h . W 1 9 4 9 r . z o s t a ł a r e s z t o w a n y i s k a z a n y na 15 l a t w i ę z i e ­ n i a z a t z w . " z d r a d ę O j c z y z n y " . W 1951 r . mąż z o s t a ł , n a s k u t e k i n t e n s y w n y c h s t a r a ń ( m . i n . B o l e s ł a w a P i a s e c k i e g o ) z w o l n i o n y . Od 1954 r . m i e s z k a m y w O p o l u .

P o d j ę ł a m p r a c ę w d z i e n n i k a r s t w i e , n a j p i e r w w p i s m a c h P a x u -

" S ł o w i e P o w s z e c h n y m " i " K a t o l i k u " , p ó ź n i e j w Z a c h o d n i e j A g e n c j i P r a s o w e j , k t ó r e j n a c z e l n y m r e d a k t o r e m b y ł Edmund M ę c l e w s k i , s z e f i k o l e g a k o n s p i r a c y j n y mego m ę ż a . Po l i k w i d a c j i Z a c h o d n i e j A g e n c j i P r a s o w e j p r z e z 10 l a t w s p ó ł p r a c o w a ł a m z I n t e r p r e s s e m , D z i a ł e m

Z a g r a n i c z n y m , p u b l i k u j ą c a r t y k u ł y h i s t o r y c z n e i k u l t u r a l n o - s p o ł e z z - ne d o t . Ś l ą s k a . W 1968 r . p r z e s z ł a m d o p r a c y w C e n t r a l n y m Muzeum J e n i e c k i m w Ł a m b i n o w i c a c h - O p o l u i z a t r u d n i o n a tam b y ł a m do 1 9 97 x

N i e n a l e ż a ł a m do ż a d n e j p a r t i i ; b y ł a m w i e l o l e t n i m c z ł o n k i e m S t o w a r z y s z e n i a D z i e n n i k a r z y P o l s k i c h ( d o 1981 r . ) . W 1973 r . u z y s k a ł a m w W y ż s z e j S z k o l e P e d a g o g i c z n e j w O p o l u m a g i s t e r i u m z h i s t o r i i .

5

(6)

W 1 972 r . z o s t a ł a m o d z n a c z o n a K r z y ż e m K a w a l e r s k i m O r d e r u O d r o ­ d z e n i a P o l s k i , w 1979 o d z n a k ą Z a s ł u ż o n e g o D z i a ł a c z a K u l t u r y , w 1984 Me da le m 4 0 - l e c i a P o l s k i L u d o w e j , w 1989 Me da le m R o d ł a , w 1990 o t r z y m a ł a m n a g r o d ę i m . k s . A l e k s a n d r a S k o w r o ń s k i e g o w O p o l u , w 1995 r . K r z y ż A r m i i K r a j o w e j i O d z n a k ę W e t e r a n a Walk o N i e p o d ­ l e g ł o ś ć .

D r u k i e m w y d a ł a m : " I n f o r m a t o r - T w ó r c z o ś ć p l a s t y c z n a w o b o z a c h j e ­ n i e c k i c h " O p o l e 1 9 6 9 ; " T a j n e P e d a g o g i u m Z i e m Z a c h o d n i c h w W a r s z a ­ w i e 1 9 4 2 - 1 9 4 4 " O p o l e 1 9 7 5 ; " L a m s d o r f - Ł a m b i n o w i c e - Z b r o d n i e , C i e r - p i e n i a - P a m i ę ć " K a t o w i c e 1 9 8 1 ; " D r u t o p a s a ł w k r ą g . A n t o l o g i a P o e ­ z j i j e n i e c k i e j z l a t 1 9 3 9 . 1 9 4 5 " O p o l e - C z ę s t o c h o w a 1 9 8 4 ; "Aby m o g l i p r z e t r w a ć . P o m o c d l a p o l s k i c h j e ń c ó w w o j e n n y c h w n i e w o l i W e h rm a ch t u 1 9 3 9 - 1 9 4 5 " O p o l e 1989*

P r a c e w w y d a w n i c t w a c h z b i o r o w y c h : " L u d z i e s p o d z n a k u R o d ł a " , O p o ­ l e 1 9 7 5 ; f' Ś l ą s k w w a l c e . A n t o l o g i a p i ś m i e n n i c t w a p o ś w i ę c o n e g o w a l ­ c e l u d u ś l ą s k i e g o w l a t a c h l 9 l 8 - l 9 4 5 " W a r s z a w a 1 9 7 5 ; "Z l a t w o j n y , o k u p a c j i i o d b u d o w y " W a r s z a w a 1 9 7 7 ; " T o b i e P o l s k o . S z k i c e b i o g r a ­ f i c z n e d z i a ł a c z y r u c h u n i e p o d l e g ł o ś c i o w e g o n a Górnym Ś l ą s k u " Op o­

l e 1 9 8 1 ; " D z i a ł a l n o ś ć s p o ł e c z n o - n a r o d o w a i p o l i t y c z n a k o b i e t n a Górnym Ś l ą s k u w XX w i e k u " U n i w e r s y t e t O p o l s k i , O p o l e 1 9 9 7 -

D z i a ł a l n o ś ć m u z e a l n a P r z y g o t o w a ł a m k i l k a w y s t a w j e n i e c k i c h ,

t a k ż e w j ę z y k u n i e m i e c k i m , z k t ó r ą o d w i e d z i ł a m k i l k a m i a s t w Niem R e p u b l i c e F e d e r a l n e j .

6

(7)

R ó ż a W r ó b l o w n a - B e d n o r z o w a , p s . " I z a M, G r a ż y n a J a n i c k a

u r o d z o n a 20 p a ź d z i e r n i k a 1 920 w S o ś n i c y - G l i w i c a c h Y w y c h o w y w a ł a s i ę w K a t o w i c a c h , d o k ą d r o d z i c e , J ó z e f i W i k t o r i a , p r z e p r o w a d z i l i s i e p o p o d z i a l e Ś l ą s k a ( o j c i e c b y ł p o w s t a ń c e m ) . M a t u r ę z d a ł a w 1939 r . K i l ­ ka d n i p r z e d w y b uc h e m I I w o j n y ś w i a t o w e j z g ł o s i ł a s i ę do p r a c y w p l a ­ c ó w c e e w a k u a c y j n e j nad g r a n i c ą p o l s k o - n i e m i e c k ą , s ł u ż ą c P o l a k o m - u c i e - k i n i e r o m . M i e j s c o w o ś ć z w a ł a s i ę L ę d z i n y , o b e c n i e w ł ą c z o n e do T y c h .

W p i e r w s z y c h d n i a c h w r z e ś n i a d o ł ą c z y ł a do w o j s k a . Z p u ł k i e m ł ą c z n o ś ­ c i p r z e s z ł a s z l a k w o j e n n y a ż d o T o m a s zo wa L u b e l s k i e g o . W k o ń c u w r z e ś ­ n i a p o w r ó c i ł a d o K a t o w i c . Dom W r ó b l ó w b y ł m i e j s c e m s p o t k a ń k o n s p i r a ­ t o r ó w . C a ł a r o d z i n a z a a n g a ż o w a n a b y ł a w w a l c e p o d z i e m n e j i1b r a t A l o j ­ z y , R ó ż a , K l a r a , i u c j a i j e j mąż K o n s t y n t y Kempa. W s t y c z n i e 1 9 43 r . R ó ż a w y j e c h a ł a d o K r a k o w a i z o s t a ł a z a p r z y s i ę ż o n a p r z e z Z b y s z k a B e d - n o r z a . ' W s t ą p i ł a do o r g a n i z a c j i " O j c z y z n a " , b y ł a k u r i e r k ą Ś l ą s k i e j D e l e g a t u r y , D e p a r t a m e n t u I n f o r m a c j i i P r a s y na l i n i i K r a k ó w - W a r s z a - wa . P r z e w o z i ł a m a t e r i a ł y z K r a k o w a od " S z y m o n a " - A l f r e d a J e s i o n o w - s f e g o ( p r z e d w o j e n n y p r o f e s o r g i m n a z j a l n y i k r y t y k l i t e r a c k i ^ a Ś l ą s k u ) do " J ó z k a " - Z b y s z k a B e d n o r z a .

1 m a r c a 1944 r . w i e l k a f a l a a r e s z t o w a ń n a Ś l ą s k u o b j ę ł a t a k ż e k o n s p i ­ r a t o r ó w w K r a k o w i e . A r e s z t o w a n i z o s t a l i : " S z y m o n " , Rózdj. c z y l i " I z a "

i d r u g a ł ą c z n i c z k a - " M a r i a " - H e l e n a H e r m a nn ow a. R ó ż y u d a ł o s i ę z b i e c z r ą k G e s t a p o . Po d n a z w i s k i e m G r a ż y n a J a n i c k a u k r y w a ł a s i ę p o d T a r -

, t

nowem. W g r u d n i u t e g o ż r o k u w y s z ł a zamąż z a Z b y s z k a B e d n o r z a ( ś l u b o d b y ł s i ę p o d f a ł s z y w y m i n a z w i s k a m i ) k t ó r e m u u d f ał a s i ę u c i e c z k a z o b o z u p r a c y / z e S p e l l e n , n a z a c h o d z i e N i e m i e c .

Po w o j n i e p o w r ó c i ł a z mężem na Ś l ą s k , u k o ń c z y ł a s t u d i a h i s t o r y c z n e w O p o l u , p r a c o w a ł a k i l k a n a ś c i e l a t w d z i e n n i k a r s t w i e , a p o t e m w C e n t r a l n y m Muzeum J e ń c ó w W o j e n n y c h w i i a m b i n o w i c a c h - O p o l u . J e s t ai t a r ­ k ą k i l k u k s i ą ż e k o r a z w i e l u r o z p r a w i a r t y k u ł ó w .

2 . ‘H y

7

(8)

8

(9)

U n i w e r s y t e t O p o l s k i

RÓŻA b e d n o r z

" D z i a ł a l n o ś ć s p o ł e c z n o - n a r o d o w a i p o l i t y c z n a ^ ' k o b i e t na Górnym Ś l ą s k u w XX w i e k u "

O p o l e 19 97

p o d r e d a k c j ą n a u k o w ą H e l e n y K a r c z y ń s k :|

'{u aJUjl t m

*

Kobiety śląskie w Warszawie w okresie drugiej wojny

światowej

(działalność konspiracyjna w ram ach Delegatury Rządu Polskiego na Kraj,

Sekcji Zachodniej

oraz organizacji „Ojczyzna”)

W ie lu m ieszkańców Śląska o p u ściło sw o je dom y rod zin n e i zo staw iło d o ro b e k ca łe g o życia w e w rześniu 1939 r., jeszcze przed w ybu chem w ojny bądź w ram ach ak cji ew ak u acyjn ej, bądź dobrow olnie. P o zajęciu Śląska przez armię hitlerow ską i rozpoczęciu krw aw ych represji d ecyzję o p u szczenia Śląska podejm ow ali dalsi m ieszkańcy miast i wsi, głów nie ci, którzy poch od zili z in­

nych region ów Polski, m ieli bow iem nadzieję, iż znajdą m iejsce sw ej dalszej egzystencji w daw nych rodzinnych stronach. Szerzący się coraz bardziej n iem ie­

cki terror zm usił także rodow itych Ślązaków do opu szczenia w łasn ej ziem i rodzinnej. Szczeg ó ln ie zagrożona była in teligencji (o so b y zajm ujące przed

1939 r. w ażne stanow iska w polityce, kulturze, o św iacie) oraz m łodzież.

Miastem najbliższym , a zarazem najbardziej zw iązanym ze Śląskiem był .Kraków. T am też przed e w szystkim podążali Ślązacy szu kający w m iarę bezp ie-

; cznego m iejsca. Ale przecież polskiej inteligencji, szczególnie n auczycielom , nie . chodziło w yłącznie o zap ew nienie so bie pracy i m ieszkania. Nadal czuli się odpowiedzialni za m łodzież pozostałą na Śląsku, która pod d aw ana była b e z ­ względnej germ anizacji. Kontakty p ed agogów ze Śląska z m łod zieżą naw iązane Zostały już jesien ią 1939 r. Nie był to, oczyw iście, ruch m asow y. Polacy, m ający możność leg aln eg o przekraczania granicy pom iędzy G eneraln ym G u bern ato r­

stwem a Śląskiem , dostarczali tw orzącym się tu tajnym k om p letom szkolnym Programy i książki d o nauki. D ziałania takie były dużym zagrożeniem dla

Treść referatu (oprócz bibliografii zamieszczonej na końcu tekstu) oparta jest na własnych 1 ; ’'kBn°nłn*eniaCk autor*ci z *at Pra<-7 w Delegaturze RP na Kraj i organizacji „Ojczyzna” oraz na gg|Jgg«nłaktach z wymienionymi w referacie osobami w czasie okupacji i w latach powojennych.

9

(10)

obydw u stron, lecz w ów czas o b o w iązek patriotyczny staw iało się p o n ad w łasne b ezp ieczeń stw o . G odzi się tu w sp o m n ieć, że w styczniu 1940 r. pow stało w K rakow ie sp ecjaln e Kuratorium , k tó reg o k ierow n ikiem został Ja n Sm oleń, były n auczyciel P o lsk ieg o G im nazjum w B ytom iu. W o k ó ł n ieg o sk u p iło się g ro n o p ed ag o g ó w z K atow ic: M ieczysław a M itera-D obrow olska, T ad eu sz D o­

brow olsk i, M iłosz Sołtys, H elen a M oskw ian k a-Fikow a i in. D o akcji pom ocy m łod zieży szk oln ej w łączyły się także h arcerki, zaró w n o te, któ re przebyw ały na Śląsku, jak i te, k tóre przybyły do K rakow a ze Śląska. P ed ag og iczn a „opieka nad Śląsk iem ”, m im o p o n o szo n y ch strat, trw ała do k o ń ca w ojny.

Ślązacy w W arszaw ie

W W arszaw ie, ze w zględu na znaczną o d leg łość i raczej luźne zw iązki stolicy ze Śląskiem , znalazło się znacznie m niej Ślązaków , aniżeli w przygranicz­

nych rejo n ach Śląska. M im o to m ożna p o k u sić się o stw ierd zen ie, że ich w kład w fu n k cjo n o w an ie p o d ziem n eg o państw a p o lsk ieg o był znaczny. N ajw ażniejsze fu n k cje w tajnych strukturach państw ow y ch pełnili co praw da m ężczyźni, ale dodajm y, że bez p o m o cy k o b iet zatrudnionych w ch arakterze łączn iczek , kurie­

rek, sek retarek, m aszynistek, obsłu gu jący ch punkty (skrzy nki k o n tak to w e ) nie by ło by m ożliw e tak spraw ne, w w arunkach stałeg o zagrożenia, fu n k cjo n o w an ie w szystkich resortó w cyw ilnych p o d ziem n eg o państw a p o lskieg o.

W różnych o k o liczn o ściach i w różnym czasie „oku pacyjnej n o cy ” zjaw iali się Ślązacy — w tym k ob iety — w n iezło m n ej stolicy. D o tajnej służby w ch o d ziło się czasem na sk u tek p rzy p ad ko w eg o spotkania sw o jej p ro feso rk i lub p rofesora na w arszaw skiej ulicy, alb o też k oleżan k i z ław y szk o ln ej. B yw ało, że kontakt z konsp iratorem ułatw iali krew ni, którzy w cześn iej zam ieszkali w W arszaw ie alb o też w arszaw iacy w ynajm u jący m ie s z a n ia lub p o k o je w sw oich dom ach.

O czy w iście sp o tk an ia p rzypad kow e nie były ró w n o zn aczn e z p rzy jęciem do grona konsp iratorów . G estap o zw erbo w ało n iem ałą liczb ę N iem ców ze Śląska d o w ychw ytyw ania p o lskich konsp iratorów ; dlatego n ależało przez dłuższy czas o b serw o w ać p rzed w o jen n eg o zn ajo m eg o, by się p rzek o n ać, czy je st godny zaufania. P rzyjęcie w p o czet p raco w n ik ó w p o d ziem n eg o państw a p o lsk ieg o zw iązane było ze zło żen iem przysięgi następ u jącej treści:

„Pragnąc służyć Państwu i Narodowi Polskiemu, wstępuję w szeregi Państwowej Służby Cywilnej, podległej prawowitemu Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej, znajdującemu się za granicą, a działającemu przez upełnomocnione przedstawicielstwo w kraju. Oświadczam, że w pełni świadom jestem przyjętej odpowiedzialności i grożącego mi niebezpieczeństwa ze strony wroga oraz zobowiązuję się do karnego i bezwzględnego wykonywania powierzonych mi obowiązków i rozkazów swych przełożonych. Przysięgam wobec Boga Wszechmogącego, wobec całego Narodu Polskiego i wobec wewnętrznych nakazów własnego sumienia, że nigdy i nikomu nie powiem, co i gdzie robiłem, że nigdy i nikomu nie ujawnię posiadanych przeze mnie wiadomości, choćbym to miał przypłacić życiem. Tak mi dopomóż Bóg”.

10

(11)

K O B IE T Y ŚLĄSKIE W W A R SZA W IE W OKRESIE ... 85

Początki zachodniej k on sp iracji w W arszaw ie

Je sie n ią 1939 r. grupa polskiej inteligencji zaw iązała w Poznaniu tajną organizację p od nazw ą „Ojczy­

zn a”, zw aną także „O m ega”. O d tej grupy w yszła inicjatyw a naw iązania b ezp o śred n ie g o kontaktu z Rządem Polskim na em igracji.

Po uzgod nieniu, za p o śred n ictw em kuriera H anki Św ieżaw skiej, w ielu spraw z Rządem , p o w o łan o d o życia, naturalnie tajnie, D elegaturę Rządu P o lsk ieg o na Kraj w Poznaniu. Na jej cze le stanął w ybitny m ąż stanu, hr. A dolf B niński.

Niestety, n iem ieck a tajna p olicja rozp o częła m asow e aresztow ania polskiej inteligencji wr P oznańskiem . K onspiratorzy, którym u d ało się u nikn ąć areszto w a­

nia, p o d jęli ryzyko przedostania się do G en eralnej G uberni. N ajaktyw niejsi osiedlili się w W arszaw ie i tu kontynu ow ali podjętą pracę.

Id eą przew od n ią „O jczyzny” była praca dla p olskich ziem zach od n ich i to nie tylko tych p rzed w rześniow ych, ale i daw nych ziem piastow skich p o O drę i Nysę Łużycką. P oznań scy intelektu aliści — podajm y tu ch o ć kilka nazw isk: prof. dr Zygm unt W o jciech o w sk i, W itold Grot, Edward Piszcz, Stanisław Sm oczkiew icz, Kirył So snow ski, Ju liu sz K olipiński, ks. inf. J ó z e f Prądzyński — w brew faktom i rzeczyw istości w której żyli, w ierzyli w głów ną id eę „O jczyzny”, to znaczy w id eę odrzańską. Myśl zachod nia zdobyw ała coraz szersze kręgi w śród działa­

czy ze Śląska, P ozn ań sk iego , Pom orza. Zw'olna d ołączały d o nich rów nież środ ow iska konsp iracji w arszaw skiej.

W styczniu 1940 r. W itold G rot założył w W arszaw ie k om ó rk ę „O jczyzny”.

Pierw szym zadaniem „O jczyzny”, na terenie w arszaw skim , b y ło zorganizow anie w ysied lonych o só b z ziem zachod nich , dalej utw orzenie dla nich, szczegó ln ie dla m łodzieży, tajnych k o m p letó w szkolnych, udzielanie im p o m o cy m aterialnej, a także dostarczanie im w iad o m o ści o tym, co d zieje się na o p u szczo n y ch przez nich ziem iach. Z bierano także w iadom ości i przesyłano do P olak ów m ieszkają­

cych na ziem iach zachodnich. O d roku 1941 „O jczyzna” w yd aw ała „Biuletyn Z ach o d n i”. Jed n y m z najw iększych osiągn ięć człon ków „O jczyzny” by ło p o w o ­ łanie w 1940 r., przy D elegaturze Rządu na Kraj, Biura Zachociniego, któ reg o dyrektorem został Stanisław Tabaczyński (były redaktor kato w ickiej „Polonii”).

D ziałacze Biura Z ach o d n ieg o zabiegali o to, by spraw y i interesy p olityczne ziem zach od n ich znalazły w łaściw e m iejsce w centralnej organizacji tajnego aparaai p ań stw o w eg o . Przy Biurze Zachodnim p ow stało Biuro O św iato w o -Szko ln e, które zain icjow ało i w sp ółorg an izow ało Tajny Uniw ersytet Z achodni w W arsza­

w ie, T ajn e Kursy D ziennikarskie i roztaczało o p iek ę nad tajnym nauczaniem na poziom ie średnich szkół.

Grupa śląskich działaczy w stąpiła do „O jczyzny” i w łączyła się aktyw nie w prace Biura Z ach o d n ieg o . Pow iększała się też z każdym m iesiącem w „Oj­

czy źn ie” liczba członków -Ślązaków '. Jesien ią 1941 r. śląska grupa była na tyle liczna, a przede w szystkim zdolna do sam od zielnego działania, że utw orzyła

% ?’ ■

r

11

(12)

86 Róża Bednorz

przy Biurze O św iatow o-Szkoln ym w łasną k om órkę, tzw. Śląskie B iu ro Szkolne.

K ierow nikiem Biura został dr Kazim ierz P op io łek , znany i ce n io n y na Śląsku pedagog, a w spom agali g o w W arszaw ie m .in. p ro feso r gim nazjalny i działacz polityczny Alojzy Targ p seu d onim „Marcin” i dr Stefania M azurków na. F u n k cję sekretarza Biura pełnił Slaw czyk, a łączniczką była C zesław a Im ielanka. B iu ro m iało sw oich praco w n ikó w także w K rakow ie oraz b ezp o śred n i k ontakt z pedagogam i na Śląsku poprzez kuriera — Jó z e fa Norka.

B iu ro O św iato w o -Szko ln e oraz Śląskie B iu ro Szkolne zostały w roku 1943 p rzejęte przez D epartam ent O św iaty i Kultury D elegatury RP na Kraj.

Śląska „Anna”

— d r Stefania M azurków na

Je d n ą z najaktyw niejszych śląskich p o staci działają­

cy ch w „O jczyźnie” i w B iu rze Z achodnim w W ar­

szaw ie była urod zona w Siem ian o w icach Śląskich w 1900 r. — Stefania M azurków na. W ychow yw ała się w patriotycznym dom u polskim . Po u k o ń czen iu n iem ieck ieg o liceum w Bytom iu k o n ty n u o w ała naukę w w yższym liceum ped agogiczn ym w B rack el (W estfalia), gdzie złożyła egza­

m in n auczycielski. N astępnie przeniosła się, w celu u zu p ełn ien ia w ied zy z za­

kresu historii i kultury polskiej, do W yższego Liceum P ed ag o g iczn eg o w P ozna­

niu. W lutym 1919 r., zapisała się na pow stały w Poznaniu po lski uniw ersytet.

Studia przerw ała jed n ak już w następnym roku. P ow róciła do Siem ian ow ic, by w łączyć się w prace ośw iatow o-ku lturalne w gorącym czasie powrstań, kiedy w ażyły się losy Śląska.

W roku 1922 p o d jęła na Śląsku w łączonym do Polski, w M ysłow icach, pracę nau czycielską w polskim gim nazjum . R ów n o cześn ie kontynu ow ała studia na U niw ersytecie Jag iello ń sk im w K rakow ie, które u ko ń czy ła w 1932 r. o broną pracy d oktorskiej z zakresu filologii an gielskiej, jak o pierw sza Ślązaczka w dzie­

jach tego uniw ersytetu. D o roku 1937 uczyła języ k ó w an g ielsk ieg o i n ie m ie ck ie­

g o w liceach K atow ic i C horzow a. W tym czasie p ełn iła także fu n k cję kierow n i­

ka o g n isk a m eto d y czn eg o (tych dwu języ k ó w ) i sp raw ow ała nad zór nad bibliotekam i n iem ieck ich szkół m niejszościow y ch na Śląsku. W roku 1938 o b jęła stano w isko instruktorki języ ka n iem ieck ieg o w W arszaw ie, w M inisterstw ie W ych ow ania R eligijnego i O św iecen ia Publicznego.

O d pierw szych dni oku p acji dr S. M azurków na w łączyła się w nurt p o d zie­

m nej ośw iaty, korzystając z szerok ich k ontaktów w środ ow isku n au czycielskim stolicy. O ficjalnie zatrudniona była w szk ole rybackiej (m ło d zież p o lsk a m ogła p o b ierać naukę tylko w szk ołach zaw odow ych). Po zw iązaniu się z pozn ańską grupą w stąpiła do „O jczyzny”, zaangażow ała się w d ziałaln ość tej organizacji i Biura O św iato w o -Szko ln ego . Przybrała p seud on im „Anna” w naw iązaniu do

12

(13)

K O B IE T Y ŚLĄSKIE W W A R S Z A W IE W OKRESIE ... 87

G ó iy św. Anny — m iejsca kultu religijn ego i w alk pow stańczych. Na niw ie w alki o ziem ie zach o d n ie sp otykała się z w ielo m a działaczam i śląskim i, m .in. z drem K azim ierzem P op io łk iem , A lojzym Targiem , Stanisław em W yrębskim , a także z niektórym i sw oim i w ych o w an k am i. B yła członkiem kilku tajnych kom isji do spraw nauczania w o k resie o k u p acji oraz kom isji przygotow ującej program y szkolne i p rzed szkolne na lata p o w o je n n e na tzw. ziem iach p ostu low anych .

W lecie 1941 r., jeszcze przed p o w o łan iem do życia Śląskieg o Biura Szk o ln e­

go, spotkali się trzej śląscy konsp iratorzy: K. P op iołek, A. Targ i S. M azurków na w m ieszkaniu matki P op io łk a przy ul. B o d u en a 5. D ok to r „Anna” w ystąpiła z p rop ozy cją założenia w W arszaw ie T a jn eg o Pedagogium Ziem Z achodnich, pon iew aż uw ażała, że trzeba przygotow ać kadrę pedagogiczn ą do pracy z m ło ­ dzieżą, która p o d legała w n iem ieck iej szk o le p ro ceso m w ynaradaw iającym . T en m arzycielski pom ysł ,A n n y ” w m o m en cie , gdy zza okn a d o ch o d ziło gło śn e w iw atow anie „panów Europy” z p o w o du zajęcia k olejn y ch teren ó w Związku R adzieckieg o został przychylnie przyjęty przez k o leg ó w i sp otk ał się także z ak cep tacją kierow n ika Biura O św iatow o-Szkoln ego, księdza M aksym iliana R odego.

M azurków na rozp o częła en e rg iczn e przygotow ania zw iązane z u ru ch o m ie­

niem w ym arzonej uczelni. W erb o w ała w ykład ow ców i p ro feso ró w o najw y­

ższych kw alifikacjach, ze zn ajo m ością historii i kultury ziem zach o d n ich . Zaan­

g ażo w ała m .in. prof. dra R om arja P ollak a z U niw ersytetu P o zn ań sk ie g o ; psy ch o lo g a i filozofa Ja n in ę T u m ińską, która w latach plebiscytu na Śląsku uczyła p olskie dzieci; ks. Edw arda K osibow icza (p o n ió sł śm ierć w czasie P o ­ w stania W arszaw skiego); Jó z e fa C zek alsk ieg o , p ó źn iejszeg o p ro feso ra U niw er­

sytetu P oznańskiego; znane i w y so k o ce n io n e profesorki liceó w p ed ag o g icz­

nych: W ik to rię C zap ó w , Ja d w ig ę D ip p lo w ą, Ludw ikę Je le ń s k a , Z by szk o B ed norza —- literata, A lojzego Targa i innych. N iełatw o było d otrzeć do kandy­

datek na studentki. M usiały to by ć o so b y god n e zaufania, d ek laru jące c h ę ć pracy po w ojnie na ziem iach o d zyskanych. „Anna” znalazła je w śród m łod zieży z tych terenów , a także w śród w arszaw ianek. Pedagogium nie m iało ani sw o je g o budynku, ani sekretariatu, ani g abinetu d yrektorskiego. D yrektorka P edagogiu m Ziem Zachodnich, którą została dr Stefania M azurków na, przyjm ow ała grono p ed ag o giczn e i studentki w sw oim bard zo ciasnym m ieszkanku na ul. W ilczej 52. Nazwiska, a raczej p seud on im y p ed ag o gó w i studentek, godziny i m iejsca lek cy jn e nie były n o to w an e w d zien n ik ach tylko w głow ie. Czasam i m ożna było co ś zanotow ać, ale na takiej k arteczce, która nie budziła zainteresow ania.

N ieo cen io n ej p o m o cy w fu n k cjo n ow an iu Pedagogium , k tóre zaczęło działać w m arcu 1942 r., udzielała łączniczka-stu d entka Stanisław a C ieślak (p o w ojnie u kończyła psy ch o lo g ię na U n iw ersy tecie Poznańskim ).

Z ajęcia odbyw ały się w kilkunastu m ieszkaniach stud entek i w yk ład o w có w . G rupy liczyły 5— 7 o só b . W ięk sze zgrom adzenia, naw et w m ieszk an iach , były przez w ład ze h itlerow skie zakazane. Każda grupa m iała sw oją o p ie k u n k ę . Po przerobieniu cało ści m ateriału i od byciu praktyki pedagogiczn ej — przew ażnie w szk ołach lub p rzed szkolach prow ad zonych przez zak on n ice — studentki (był

13

(14)

Róża Bednorz

tylko je d e n student — p o eta Jó z e f Ryszka ps. „Szczepon”, który nie u ko ń czy ł nauki, został rozstrzelany przez N iem ców ) skład ały ustne i p isem n e egzam iny przed kom isjam i egzam inacyjnym i pow ołanym i przez tajne w ład ze ośw iatow e.

D yplom y zostały zło żo n e w bezp ieczn ym m iejscu . W ym agania w o b e c stu d en tek były duże, a m ateriał bard zo obszerny. Za to atm osfera na w yk ład ach była w yjątkow a. Były o n e p row ad zon e interesu jąco, a stosu n ek p ed ag o g ó w do stu d en tek życzliw y i p e łe n szacunku. Nauka — jak p o w o jn ie w sp o m in ały byłe studentki — była przyjem nością. Tru d no dziś o kreślić d o kład ną liczb ę k obiet, któ re przeszły przez Ped agogium Ziem Z achodn ich w W arszaw ie. P osłu giw an o się tylko pseud onim am i toteż trudno było ustalić po w ojnie, k to przeżył i czy p o zo stał w kraju p o Pow staniu W arszaw skim . B yw ało, że stud entki ro zp o czy n a­

ły studia p otem przeryw ały je i to z różnych p o w o d ó w : aresztow ań , k o n ie c z n o ś­

ci ukryw ania się, ch o ro by , itd. D yrektorka Stefania M azurków na p o d ała po w o jn ie, że Pedagogium , k tóre istniało do w ybu chu P ow stania W arszaw sk ieg o, u ko ń czy ły 4 4 studentki. N iektórzy autorzy w ydaw nictw p o w o jen n y ch , którzy p raco w ali w resorcie ośw iaty, liczbę tę zaniżają. W iad om o, że k ilk an aście ab so lw e n tek p o d jęło p racę pedagogiczną i to na ziem iach zach o d n ich .

D o pani D yrektor, ch o ć było to n ieb ezp ieczn e, przychod ziły studentki ze sw oim i k łopotam i i drobnym i radościam i. B yła dla nich jak m atka — udzielała rad, w skazyw ała, gdzie zd obyć m ogą p o trzeb n e p od ręczn iki, podtrzym yw ała na d uchu, p om agała finansow o, uczyła, jak się zach o w y w ać, by nie zdradzić tajem nicy istnienia uczelni.

D la „Anny” rozp oczął się po w o jn ie n astępny etap w ytężo n ej pracy. T rzeba b y ło realizow ać w ym arzone plany, a nie była to spraw a łatw a. P ow stałe przy M inisterstw ie Ziem O dzyskanych B iu ro O św iato w e m ian o w ało dr S. M azurków - nę w izytatorką szkolnictw a na ziem iach zachod nich. Przez dw a lata — w p o g o ­ d ę i n iep o g o d ę — jeździła p ociągiem , w ojskow ym i transportam i, często p oru ­ szała się piechotą, p o leżących w gruzach — i dodajm y — n ieb ezp ieczn y ch m iastach i m iasteczkach zachod nich w ojew ód ztw . O rganizow ała i kon trolow ała p olskie szkoły i przedszkola. N iejed n okrotnie p ełn ić m usiała rolę p o g oto w ia ratu nk ow ego, instytucji charytatyw nej, sp o ty k ając się z nędzą i sieroctw em .

W czasie podróży po Śląsku uśw iadom iła so b ie dramat m łod zieży śląskiej z p o lskich rodzin. M łodzież ta, która przeszła przez n ie m ie ck ie szkoły nie p o siad ała d ostatecznej zn ajom ości języka p o lsk ieg o , znała jed y n ie gw arę, co u niem o żliw iało jej dalszą ed u kację w po lskich szk ołach śred n ich i w yższych.

I znów w pad ła na „genialny” pom ysł — zorganizow ać taką szk o łę, która zgro­

m adziłaby m łodzież śląską i m łodzież zap óźn ioną w nauce, przybyłą na Śląsk z innych regionów Polski. Pragnęła, aby rozp oczęli kształcen ie, ale w atm o sfe­

rze w yjątkow ej, w ielkiej życzliw ości i p o m o cy przy ró w n oczesn y m ukazaniu różnych asp ek tó w polskiej kultury.

I tym razem dr Stefania przeprow adziła sw ój plan. Z organizow ała w O polu w 1947 r. Liceum dla D orosłych. W ciągu 3 lat istnienia tej szk oły p rzew in ęło się p rzez jej m ury 90 0 uczniów p o ch o d zen ia rod zim ego i p o n ad tysiąc z innych te ren ó w Polski. Su kces pani D yrektor — i w tej szk o le p ełniła fu n k cję d yrektorki

14

(15)

K O B IE T Y ŚLĄSKIE W W A R S Z A W IE W OKRESIE ... 89

— nie m a so b ie rów nego. M łodzież, p o u k o ń czen iu liceum , zd obyła tyle w iadom ości o gólnych i w iedzy z zakresu polskiej kultury, że m ogła się znaleźć w szereg ach studentów na p o lskich w yższych u czeln iach, a p o zakoń czeniu studiów o b ją ć od p ow ied zialne stanow iska, że w sp o m n ę tylko jed n ą ab so lw en ­ tkę Liceum dla D orosłych — sen ato r prof. D orotę Sim onides.

N iestety, życie n ie szczęd ziło o k u p acyjn ej ,A n n ie ” przykrości i kło p o tó w . P olityczno-adm inistracyjne w ład ze O polszczyzny nakazały zam k n ięcie tej w sp a­

niale fu n k cjo n u jącej p laców ki. Stefania M azurków na m im o tego nie załam ała się i nie u su n ęła z życia sp o łeczn e g o . P od jęła now ą inicjatyw ę. Założyła Liceum K o resp o n d en cy jn e w O polu , um ożliw iając d orosłej już m łodzieży zd obycie w ykształcenia. O d roku 1959 ro zp o częła pracę w W yższej Szkole P ed agogicznej w O polu na stanow isku kierow nika Studium Ję z y k ó w O bcy ch . Zm arła w O polu 3 II 1987 r., a p o g rzeb jej zgrom adził liczną rzeszę jej byłych w ych o w an k ó w oraz wielu k o leg ó w z lat oku pacji.

Śląską grupą m łodzieżow ą zajęło się szczegó ln ie k ierow nictw o „O jczyzny”.

B ezp o śred n im o p iek u n em został Alojzy Targ. D la tej m łodzieży organizow ane były w ykłady w ybitnych znaw ców tem atyki od rzańskiej. W szyscy czło n k o w ie tej grupy zostali „O jczyźniakam i” i p o d jęli k on k retn e zadania w różnych ag en ­ dach Biura Z achod nieg o, a później Sekcji Z achodniej D elegatury RP na Kraj.

Prócz tego kształcili się jeszcze na Tajnym U niw ersytecie Ziem Z achodnich, w Tajnym Pedagogium Ziem Z ach odnich lub na K ursach D ziennikarskich.

HM aria-K arkoszka

K ierow niczą śląskiej grupy m łod zieżow ej w o k u p o ­ w anej stolicy została M onika K arkoszka, pseud onim

„M onika”. Przed w ojną u ko ń czy ła liceum w K atow i­

cach , znała p rzeto Stefanię M azurków nę i A lojzego Targa. W W arszaw ie znalazła się w raz z ojcem , który m usiał uchodzić ze Śląska, jako znany działacz w P iotrow icach Śląskich. O ficjaln ie p racow ała w sk lep ie cukierniczym Fuchsa na rogu M arszałkow skiej i K oszykow ej. Tu też, w tym sk lep ie „Nur fur D e u tsch e ”, do k tó reg o P olacy nie m ieli w stęp u , założyła „skrzynkę”, czyli punkt k on takto ­ w y dla zach o d n ich konspiratorów . B y ło to ró w n ocześn ie m iejsce b ezp ieczn e, bo nie o b serw o w an e przez k onfid entów , ale zarazem bardzo n ieb ezp ieczn e dla p rzychodzących tu P olaków -kon spiratorów , no i dla sam ej M oniki. T en punkt k ontaktow y udało się utrzym ać aż do w ybuchu Pow stania W arszaw skiego.

M onika u ko ń czy ła Kursy D ziennikarskie. M ając m ożliw ość pracy dzieliła się sw oim i d ochodam i z k oleżan k am i i kolegam i żyjącym i w biedzie.

P o w o jn ie p racow ała przez p ew ien czas w dziennikarstw ie, a później w Z akładach G raficznych w K atow icach. Była żoną A lojzego Targa.

15

(16)

90

Eugenia K olbuszów na

Sekretarką „M arcina”, czyli A lojzego Targa była Eu­

g en ia K olbuszów na, pseud onim „E w a”. „M arcin”

p ełn i w iele w ażnych funkcji w życiu p aństw a p o l­

sk ieg o . Był m .in. w icew o jew o d ą śląskim , należał d o kierow nictw a „O jczyzny”, w yk ład ał w Tajnym Pedagogium , pisał artykuły do prasy p o d ziem n ej, itd.

K o lbu szó w n a op u ściła Śląsk, ściślej C horzów , gdzie u ko ń czy ła liceu m , wraz z rodziną. O jc ie c jej był n au czycielem poszukiw anym przez gestap o. D o k o n sp i­

racji trafiła p o przypadkow ym sp o tk an ie sw eg o po w in o w atego , A lo jzego Targa.

K o lbu szó w n a przybrała p seud on im „Ewa”. O ficjalnie p racow ała o n a w firmie n iem ieck iej, której kierow nikiem został w ysied lony z Poznania, a p o ch o d zący ze Śląska, T e o d o r B iniaś, także czło n ek „O jczyzny”. „Florek” (b o taki był jeg o p seu d o n im ) p o w ażn ie zasilał fund usze „O jczyzny” i u dostęp n iał sw o je m ieszk a­

nie na sp o tk an ia konsp iratorów . „Ewa” całym i godzinam i bieg ała p o W arszaw ie i d ostarczała obfitą k o resp o n d en cję „M arcina” w różne m iejsca. C zasem , jak zresztą w szystkie łączniczki, m ateriały u m ieszczała w koszy kach z jarzynam i, czasem w to rbach o p od w ójnym dnie, czasem , ce n n ie jsze i m n iejsze p rzen o siła w o so b isty m odzieniu.

,E w a ” ro zp o częła studia w Tajnym Pedagogium , a ró w n o cześn ie u czyła się d ziennikarstw a na kursach. W czasie Pow stania W arszaw sk ieg o p raco w ała u red aktora Stanisław a Ziem by, który red ag o w ał dla w ładz p o w stań czy ch i dla prasy p o w stań czej „Biuletyn K rajow y”. K olbuszów na d ocierała do zag ro żon y ch o d cin k ó w frontu i pisała reportaże do „Biuletynu”. U dało się jej, w raz z red ak to ­ rem S. Z iem bą, przeżyć P ow stan ie W arszaw skie. W yw ieziona zo stała przez N iem có w d o o bo zu jen ie ck ie g o — Stalag IV B M iihlberg.

Po w yzw olen iu , zgodnie ze sw oim p rzyrzeczeniem , redagow ała g azety i cza­

sop ism a na D oln ym Śląsku w raz ze sw oim bratem , M ieczysław em K olbuszem , także czło n k iem „O jczyzny” i m ężem Stefanem Trzcińskim , który ja k o w arsza­

w iak d ołączył d o śląskiej grupy w latach w ojny.

E u g en ia Trzciń sk a zatrudniona była przez k ilkanaście lat w re so rcie handlu zag ran icznego. W latach o siem d ziesiątych w yjech ała wraz z m ężem d o Szw ecji.

Przed rokiem , p o śm ierci m ęża p o w ró ciła na stałe do O jczyzny.

Siostry Im ielanki

C zesław a, pseudonim „Sław ka” i Maria, p seu d onim

„Marysia” były córkam i śląskieg o p oety, E m anuela Im ieli. Przyjechały ze Śląska do W arszaw y i tu o d n a­

lazły sw o je k oleżan k i z ław y szk oln ej oraz sw oich p rofesorów . B ez w ahania przyłączyły się obyd w ie d o grupy śląskich k onsp iratorów i zostały łączniczkam i

16

(17)

K O B IE T Y ŚLĄSKIE W W A R S ZA W IE W OKRESIE 91

„Ojczyzny” i Śląskiej D elegatury na Kraj. „Marysia” całym i godzinam i pisała dla irMarcina” różne m em oriały, opracow an ia, instrukcje i artykuły d o prasy p o d zie­

mnej. „Sław ka” zaś biegała z m ateriałam i innych śląskich konsp iratorów , m.in.

K. P op iołka. „Sław ka” ukończyła też Kursy D zienn ikarskie.

W czasie Pow stania W arszaw skiego „Sław ka” p racow ała razem z K olbuszów - ną przy redagow aniu i zbieraniu m ateriałów do „Biuletynu K rajo w eg o ”. W czasie jednej z „wypraw” p o m ateriał prasow y pom ogła n ieść ran n eg o pow stańca, wtedy w łaśnie p ostrzelona została w obyd w ie nogi i w kró tce po w ojnie, na skutek doznanych ran, zmarła.

„Marysia” krzątała się rów nież przy redagow aniu i przepisyw aniu m ateriałów do „Biuletynu K rajo w eg o ”. Po w o jn ie w yszła za m ąż za B ru giera, p o zo stała w W arszaw ie i p o d jęła p racę nau czycielsk ą w w arszaw skich szk o łach . Zm arła kilkanaście lat tem u.

K rystyna K ow alska

A bsolw entką k ato w ick ieg o liceum była także Kry­

styna K ow alska, p seu d onim „Krystyna”. I ona dzięki spotkaniu w W arszaw ie sw o ich k o leżan ek i p rofe- sorówr (p o zaprzysiężen iu) została łączn iczką organizacji „O jczyzna” i Sekcji Zachodniej D elegatury RP na Kraj. P od jęła także studia na W ydziale Prawa w Tajnym U niw ersytecie Ziem Zachodnich. W czasie P ow stania W arszaw skiego pracow ała przy redagow aniu „Biuletynu K rajo w eg o ”. U dało się jej w yd ostać z p ło n ącej W arszaw y w raz z redaktorem S. Ziem bą.

P o w o jn ie zam ieszkała z k oleg ą z kon sp iracji — Alojzym M ęclew skim (brat Edm unda M ęclew sk ieg o ), za któ reg o w yszła za m ąż w G dańsku. K rótko p raco ­ w ała wraz z m ężem w dziennikarstw ie. Zm arła w 1950 r. na gruźlicę, której nabaw iła się jeszcze w czasie w ojny.

M aria B ed n orzow a

Maria B ed n o rzo w a (brato w a Zbyszko B ed n o rza) u ciekła w raz z m ężem K azim ierzem z C horzow a.

Rodzina B ed n o rzó w była prześlad ow an a przez N ie­

mców'. Sw oje nader sk rom ne m ieszk anko, a także m iejsce pracy, którym była pryw atna stołó w k a na ul. C hm ielnej w W arszaw ie, u d ostęp niała na skrzynki kon takto w e. W latach 1942— 1944 była stud entką T a jn eg o Ped agogium Ziem Z achodnich, k tóre pom yślnie u kończyła. W jej dom u od byw ały się le k c je w zesp ołach , a także k o ń c o w e egzam iny. W czasie Pow stania W arszaw skiego nie m iała kontaktu ze śląską grupą (m ieszkała na Ż oliborzu ). Po Pow staniu wraz

17

(18)

92 Róża Bednorz

z m ężem w yw iezio n a została d o obozu pracy w N iem czech (o k o lice R egensbu r­

ga). Tam , p o w yzw oleniu , w m iejsco w o ści H o h enfels założyła p o lską szk o lę dla dzieci z różnych o b o zó w . N astępnie w R egensburgu założyła p rzed szkole k tó reg o została k ierow n iczk ą oraz z ram ienia UNRA (O rg anizacja Narodów Z jed n o czon y ch d o Spraw P om ocy i O dbud ow y) in sp ektorem m ięd zyn arod o­

w ych p rzed szkoli na teren ach oku p ow anych przez A m erykanów .

W roku 1947 pow róciła wraz z m ężem do kraju, do Chorzow a i zaangażow ała się w prace P olskiego C zerw onego Krzyża, które kontynuow ała aż do śmierci w 1976 r.

i

Łączniczki n a trasie

W a r szawa— K raków

D o grupy śląskich łączn iczek należały d w ie m atu­

rzystki z C horzow a H elena H erm anow a, p seud onim

„Maria” i autorka niniejszego referatu — Róża W rób- lów na, pseudonim „Iza”. O bydw ie mieszkały w Krakowie. Ich zadaniem było przew ożenie m ateriałów z Krakow a do W arszawy i z W arszawy do Krakowa. Z Krakow a zaś przew oził je, na Śląsk, łącznik Jó z e f Norek. Materiały w arszaw skie z D elegatury i „Ojczyzny” dochodziły na Śląsk jeszcze drugim kanałem , a m ianow icie przez K onstantego K em pę, pseudonim „Tadeusz”, szwagra „Izy”.

Na sk u tek d en u n cjacji i aresztow ań na Śląsku w k oń cu lu tego 1944 r. g estap o zatrzym ało także o b ie łączniczki w K rakow ie i ich szefa, Alfreda Je sio n o w sk ie g o p seu d on im , „Szym on”. „Marii” i „Izie” udało się w yrw ać z rąk gestap. „Iza” p o u cie czce, ukryw ała się p o d K rakow em , pod T arnow em i w G o rzko w icach , gdzie w grudniu 1944 r. w yszła za m ąż za Zbyszko B ed n o rza, p seud onim .Jó z e k ”.

„Maria” p o p rzejęciu przez k om ó rk ę kontrw yw iadu AK i u p ozorow aniu jej śm ierci ukryw ała się w W arszaw ie. B rała udział w Pow staniu W arszaw skim i w yw ieziona została d o o b o zu pracy. Po w ojnie w róciła do kraju, na Śląsk, gdzie sp o tk ała się ze sw oim m ężem , który rów nież pow rócił z w ięzienia hitlero w skieg o. O b e c n ie m ieszka w Zabrzu.

Lokale k on sp iracyjn e

W konsp iracyjnej rzeczyw istości w o jen n ej w W ar­

szaw ie niezbęd n e były m iejsca spotkań , czyli m iesz­

kania pryw atne, bow iem lo k ale p u bliczne, takie jak:

k aw iarnie, jad ło d ajn ie, h ale d w orcow e, szkoły, przystanki tram w ajow e były bardzo często kontrolow ane przez żandarmów i tajne służby hitlerow skie. Polacy,

18

(19)

K O B IE T Y ŚLĄSKIE W W A R SZA W IE W OKRESIE ... 9 3

którzy nie mogli się okazać dokum entem zatrudnienia (z urzędu lub z jakiejś pow ażnej firmy niem ieckiej), szczególnie młodzi, byli aresztow ani i w ysyłani na roboty do Niemiec, albo rozstrzeliwani na ulicach Warszawy, jak o zakładnicy.

L okale, w których m ieli się sp o tk ać konspiratorzy p ełn iący w hierarchii służb p aństw ow ych w ażne fun kcje, m usiały by ć przedtem d o kład n ie spraw d zone, czyniły to łączniczki. P orozu m iew anie się przez telefon, telegram lu b k o resp o n ­ d en cję b y ło zabron ione, p o n iew aż środki m aso w eg o k om u n ik o w an ia były ściśle kon tro lo w an e. W łaściciele i podnajm ujący, którzy sw o je m ieszkania u d o stęp n ia­

li k onsp iratorom narażeni byli w razie n iem ieckiej kontroli rów n ież na su row e rep resje. Przypom nijm y zatem ch o ć niektóre z tych o só b , których nazw iska i adresy nie zatarły się jeszcze w pam ięci:

— B ed n o rzo w a Maria, W arszaw a, ul. '

— Biniaś T eod o r, W arszaw a, ul.

— B roda Rudolf, W arszaw a, ul. 2

— D ipplow a Jad w iga, W arszaw a, ul. (

— dr Frąckow iak J ó z e f z siostrą Reginą, W arszaw a, i

— Im ielanki: siostry Maria i C zesław a, W arszaw a, ul

— Ludw iczak Kazim iera, W arszaw a, ul. 1

— Led óchow ska B o żen a, W arszaw a, ul. '

— Kow alska Krystyna, W arszaw a, ul.

— dr M azurków na Stefania, W arszaw a, ul.

— P op io łk o w a Zofia, W arszaw a, ul. '

— dr Siew ierską Krystyna, W arszaw a, ul. i

— T rębiń sk a Aurelia, W arszaw a, ul. Ursyn

— Trzcińska Maria, W arszaw a, ul.

— K olbusz M ieczysław , W arszaw a, ul. A

Sylw etki k o b iet przed staw ione w niniejszym referacie stanow ią tylko re p re­

zen tację Slązaczek w alczących z oku pantem w W arszaw ie i m ający ch udział w d ziele przygotow ania p rzejęcia ziem zachod nich, tzw. ziem postu low an ych przez P olaków po zw ycięskim dla Polski zakończeniu w o jn y "

W ład ze Polski Ludow ej, szczególn ie M inisterstw o Ziem O dzyskanych, którym kierow ał W ładysław G om ułka, korzystało w dużym stopniu z p lan ów i o p ra co ­ w ań p racow n ików Biura Z achodn iego i Sek cji Z achodn iej D elegatury RP na Kraj, nie ujaw niając w szakże źródeł ich poch od zenia. Autorzy k onsp iracyjn ych p ro ­ g ram ów i prac d otyczących zasiedlania i zagosp od arow ania ziem odzyskanych nie tylko nie spotkali się z w yrazam i uznania i p od ziękow an ia, ale byli w P olsce Ludow ej w ięzien i na M okotow ie, w e W ronkach i w innych m iejscach „czerw o­

n eg o terroru”.

B IB L IO G R A F IA

B e d n o r z R., Tajne Pedagogium Ziem Zachodnich w Warszawie 1942— 1944, Opole 1975.

B e d n o r z Z., Lala krecie i orlowe, Warszawa 1987.

G 1 u c k l.. Od ziem postulowanych do ziem odzyskanych, Warszawa 1971.

19

(20)

94 Róża Bednorz

K o 1 i p i ń s k i J., S c h m i d t J., Główna Delegatura Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Ziemie Zachodnie wcielone do Rzeszy z siedzibą w Poznaniu, „Biuletyn Informacyjny Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Wielkopolski” 1990, nr 3 (3).

M a z u r e k S., Liceum dla Dorosłych w Opolu w latach 1947— 1950. (Doświadczenia z pracy dydaktycznej i wychowawczej), „Studia Śląskie” 1962, t. 5.

M a z u r e k S., Z dziejów tajnej oświaty polskiej na Śląsku Opolskim w lalach II wojny światowej, Opole 1973.

M ę c 1 e w s k i E., Powrót Polski nad Odrę, Nysę Łużycką, Bałtyk, Warszawa 1971.

M i t e r a - D o b r o w o l s k a M., D o b r o w o l s k i T. J., Tajne nauczanie na Śląsku w okresie okupacji 1939— 1945, „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Katowicach"

1967. „Prace Historycznoliterackie Katedry Historii" nr 4.

N i k i s c h J., Organizacja „O jczyzna” 1939— 1945, „Biuletyn Informacyjny Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Wielkopolski” 1991, nr 2 (6).

O d o r k i e w i c z E., Klatt Janina Irena, w: Śląski słownik biograficzny, t. 3, Katowice 1981.

P o p i o t e k K. Z dziejów tajnego nauczania na Śląsku pod hitlerowską okupacją, „Zaranie Śląskie” 1960, z. 1 a spec.

P o p i o ł e k K., Żagań Artur, w: Śląski słownik biograficzny, t. 2. Katowice 1979- S e r w a ń s k i E., Wielkopolska w cieniu swastyki, Warszawa 1970.

T a r g A., Śląsk w okresie okupacji, Poznań 1946.

T a r g A., Z dziejów tajnego nauczania na Śląskuw okresie okupacji, „Zaranie Śląskie 1962,

20

(21)

21

(22)

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

28

(29)

29

(30)

. . J ... J * 1 AI Z b y s z k o B e d n o r z p s. J ó z e k 11, B o l e s ł a w W r ó b l e w s k i

t 1 1 . 1 0 . 1 9 1 5 i . U r o d z i ł s i ę w S k a l m i e r z y c a c h z o j c a J ż z e f a i m a t k i M a r i a n n y Y O T ć i e c

b y ł r e d a k t o r e m , p o l s k i c h g a z e t na Ś l ą s k u O p o l s k i m . S z k o ł ę ś r e d n i ą u - k o ń c z y ł w C h o r z o w i e , s t u d i a f i l o l o g i c z n e w P o z n a n i u w 1933 r , n a s t ę - n i e z o s t a ł r e d a k t o r e m m i e s i ę c z n i k a " P o w s t a n i e c " w K a t o w i c a c h , Za a r ­ t y k u ł y i w i e r s z e p a t r i o t y c z n e G e s t a p o p o s z u k i w a ł o g o j u ż we w r z e ś n i u 19 39 r . B e d n o r z u k r y w a ł s i ę do 1941 r . w K u ź n i c y , w p o w i e c i e r a d o m s ­ k i m . B y ł domowym n a u c z y c i e l e m d z i e c i m ł y n a r z a , u k t ó r e g o s i ę z a t r z y ­ m a ł . W k o ń c u t e g o ż r o k u d o s t a ł s i ę do W a r s z a w y , g d z i e z w i ą z a ł s i ę z r u c h e m p o d z i e m n y m . W s t ą p i ł d o o r g a n i z a c j i " O j c z y z n a " i s t a ł . s i ę e t a ­ towym p r a c o w n i k i e m D e l e g a t u r y R z ą d u P o l s k i e g o na K r a j , S e k c j i Z a c h o d ­ n i e j D e p a r t a m e n t u I n f o r m a c j i i P r o p a g a n d y . P o d l e g a ł mu t e r e n c a ł e g o Ś l ą s k a . M a t e r i a ł y , k t ó r e o t r z y m y w a ł z e Ś l ą s k a , p r z e d e w s z y s t k i m od K o n s t a n t e g o Kempy, p s . " T a d e u s z " b y ł y p r z e z n i e g o o p r a c o w y w a n e i d o ł ą c z a n e do r a p o r t ó w w y s y ł a n y c h d o L o n d y n u . " J ó z e k " - t a k i e p r z y ­ b r a ł p s e u d o - b y ł t a k ż e r e d a k t o r e m " Z a c h o d n i e j S t r a ż y R z e c z y p o s p o ­ l i t e j " wr az z " L u ź n ą K a r t k ą " ( p i s m o p r z e z n a c z o n e b y ł o d l a c z y t e l ­ n i k ó w n a Ś l ą s k u i d l a c z y t e l n i k ó w GG) i w y k ł a d a ł l i t e r a t u r ę p o l s k ą w T a j ny m P e d a g o g i u m Z ie m Z a c h o d n i c h w W a r s z a w i e . W 1943 r . w y d a ł w t a j n e j d r u k a r n i w W a r s z a w i e k s i ą ż k ę p t . " Ś l ą s k w i e r n y O j c z y ź n i e " . N a p i s a ł j ą n a p o l e c e n i e s w o i c h p r z e ł o ż o n y c h K i r y ł a S o s n o w s k i e g o p s . " K o n r a d " i Edmunda M ę c l e w s k i e g o p s . " A n d r z e j " . " J ó z e k " b r a ł u d z i a ł w p o w s t a n i u w a r s z a w s k i m , w y g ł o s i ł n a w e t w r a d i o " B ł y s k a w i c a " w

s i e r p n i u 1944 r . a p e l do m i e s z k a ń c ó w z i e m z a c h o d n i c h , aby w y t r w a l i , b o z w y c i ę s t w o nad h h i t l e r o w s k i m o k u p a n t e m j e s t b l i s k i e . W p o c z ą t ­ k a c h p a ź d z i e r n i k a z o s t a ł w y w i e z i o n y d o o b o z u p r a c y w S p e l l e n nad g r a n i c ą h o l e n d e r s k ą . S t a m t ą d u d a ł o mu s i ę w y d o s t a ć i w r ó c i ł do G e ­ n e r a l n e g o G u b e r n a t o r s t w a , o d n a l a z ł s w o j ą n a r z e c z o n ą " I z ę " i w g r u d ­ n i u 1944 r . w z i ą ł ś l u b z R ó ż ą W r ó b l ó w n ą .

Po w o j n i e B e d n o r z o w i e w r ó c i l i n a Ś l ą s k . W c z o r a j s z y J ó z e k z a j ą ł s i ę p r a c ą l i t e r a c k o - p u b l i c y s t y c z n ą , m . i n . w t y g o d n i k u " O d r a " . W 1 949 r

30

(31)

2

z o s t a ł a r e s z t o w a n y , w i ę z i o n y n a K o s z y k o w e j w W a r s z a w i e o r a z n a M o k o t o w i e , a p ó ź n i e j we W r o n k a c h . W k o ń c u 1951 r . z o s t a ł w a r u n k o w o

z w o l n i o n y . O s i a d ł w O p o l u . P r z e z k i l k a n a ś c i e l a t b y ł p r a c o w n i k i e m naukowym ( n a j p i e r w d o k t o r , p o t e m d o c e n t ) w I n s t y t u c i e Ś l ą s k i m o r a z z a j m o w a ł s i ę p r a c ą l i t e r a c k ą . J e s t a u t o r e m k i l k u d z i e s i ę c i u k s i ą ż e k i s e t e k a r t y k u ł ó w . J e g o n a z w i s k o u j ę t e j e s t w e n c y k l o p e ­ d i a c h i s ł o w n i k a c h l i t e r a c k i c h .

31

(32)

32

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przeczytajcie uważnie tekst o naszym znajomym profesorze Planetce i na podstawie podręcznika, Atlasu geograficznego, przewodników, folderów oraz map

A czy wiesz, że w języku Słowian „leto” było nazwą całego roku i dlatego mówi się „od wielu lat” a nie „od wielu roków”..

Ćwiczenia poświęcone są różnym odcinkom kręgosłupa, a wiemy ile czasu spędzacie teraz w pozycji siedzącej.Jeżeli chcesz rozluźnić, rozciągnąć ale także wzmocnić

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

Okazuje się jednak, że istnieje inna, sprytna reprezentacja drzew binarnych, która wykorzystuje mniej więcej tyle samo bitów – dokładniej 2n + o(n) bitów, czyli więcej tylko

cold – przeziębienie cough – kaszel cut – skaleczenie earache – ból ucha headache – ból głowy sore throat – ból gardła toothache – ból zęba tummy ache –

Cieszę się, że wykonaliście zadania na platformie. Jednocześnie chcę Wam zwrócić uwagę, abyście stosowali się do ustalonych zasad. Niektórzy zapomnieli

Choć z jedzeniem było wtedy już bardzo ciężko, dzieliliśmy się z nimi czym było można.. Ale to byli dobrzy ludzie, jak